• Nie Znaleziono Wyników

Głos Słupski, 1994, marzec, nr 58

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Słupski, 1994, marzec, nr 58"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr 58 (708), ROK I V , 10.03.1994 r.

2000 ZŁ

it Polska „A „ B "i„ C"... ir Wyzwiska w sądzie Bieda biedzie nierówna

G OC I M I E N I N Y

i 2°/^ cypriana^aarcela

D Z I EINI l\l I K P O M O R Z A Ś R O D K O W E G O

Strajk to broń, dlaczego m a m y więc strzelać ślepakami?

0 co chodzi z tym strajkiem?

Rozmowa z Władysławem Etcem, prze­

wodniczącym Zarządu Regionu Koszaliń­

skiego „Pobrzeże" NSZZ „Solidarność":

Od poniedzia­

łku nie s c h o d z i ­ cie z pier- w s z y c h stron gazet. Strajki, akcje pro­

testacyjne, „system kroczący"

— a wszystko to otoczone taje­

mnicą godną lepszej sprawy...

— Nie ma w tym żadnej sen­

sacji. Nie chcemy dopuścić do sytuacji, w której od dawna za­

powiadany strajk miałby zostać

„zgaszony" tylko z tego powo­

du, że obwieścimy wszem i wo­

bec gdzie i kiedy będziemy straj­

kować. Ktoś nagle da podwyżkę i będzie po strajku. Tak było np.

w kołobrzeskiej ,,Barce". W Ko­

szalinie też był taki przypadek, ale nie powiem gdzie. Niech już lepiej prasa spekuluje.

— No to w końcu — o co chodzi? To m a być walka o ideę, czy skok n a kasę? Skoro pracownicy dają się przeku­

pić...

— Cóż, może to nie jest po bożemu, bo w założeniu ma to być protest solidarnościowy, ale decyzja o włączeniu się do akcji protestacyjnej, bądź jej zanie­

chaniu, należy do załogi. Mimo to, nie zamierzamy ułatwiać za­

dania ani łamistrajkom, ani wła­

dzom. Strajk to jest broń, dla­

czego mamy więc strzelać ślepa­

kami? Po to protestujemy, żeby zdążyć jeszcze poprawić ten bu­

dżet. Potem będzie już za późno.

— Czy to nie przejaw jakiejś schizofrenii, skoro np. energe­

tycy protestują przeciwko pod­

wyżkom cen energii? Albo strajkujący pracownicy branż, które j u ż swoje „wydarły"?

A kto może nasz protest bardziej wyartykułować, jak nie ci, od których wszyscy są zale­

żni? Oni działają w imieniu in­

nych, słabo opłacanych. To jest, powtarzam, protest solidarnoś­

ciowy.

(dokończenie na str. 3)

Sądy wydzierają sobie złodzieja

Oskarżonego nie dowieziono

Rzadko się zdarza, żeby sąd nakazał sprowadzić oskar­

żonego na salę rozprawy, a w areszcie odmówiono wykona­

nia polecenia.

Taka zaskakująca historia wyda­

rzyła się 16 lutego br. Konwój stawił się w Areszcie Śledczym w Szamo­

tułach i miał przetransportować do Sądu Wojewódzkiego w Słupsku Krzysztofa H. Wszystkie wymaga­

ne w takich wypadkach dokumen­

ty były w porządku, a jednak...

oskarżonego konwojentom nie wy­

dano. Krzysztof H. nie został dowie­

ziony na własny proces. 21 lutego Sąd Wojewódzki w Słupsku zażą­

dał od naczelnika aresztu w Szamo­

tułach wyjaśnienia, dlaczego nie wydano konwojentom człowieka, który nie był aresztowany przez żadną prokuraturę, ani nie pozo­

stawał w dyspozycji żadnego z są­

dów. I wówczas okazało się, że być może ze... strachu przed utratą Krzysztofa H.! Sąd Rejonowy w Pi-

le zabronił go wypuszczać z aresz­

tu. Pilscy prokuratorzy ścigali go bowiem listami gończymi od 1991 r.

a kiedy już go dostali w swoje ręce, bali się wypuścić wcześniej, niż po osądzeniu. Od 1991 r. z podobnym

„utęsknieniem" czekają na Krzy­

sztofa H. — 30-letniego mieszkań­

ca Szczecina — sędziowie w Słups­

k u i Szczecinku oraz prokurato­

rzy w Bydgoszczy. Krzysztof H.

jest wyjątkowo utalentowanym złodziejem i oszustem, który wy­

chodzi na okolicznościowe prze­

pustki z zakładów karnych, pope­

łnia nowe przestępstwa i... znika na kilka lat. Podczas takiej właś­

nie przerwy w odsiadywaniu kary Krzysztof H. pojawił się w słups­

kich zakładach obuwniczych „Al­

ka" i legitymując się pieczątką

Los W a d i m a C h i ż n i a k o w a nadal nie znany

Zagadka z cezem

W drugiej połowie marca przed Sądem Rejonowym w Szczecinku odbędzie się prawdopodobnie ostatnia już roz­

prawa przeciwko dwóm Polakom, zamieszanym w sprawę kradzieży cezu z byłego rosyjskiego garnizonu w Bor nem-Sulinowie.

Przed dwoma laty w garnizonie w Bornem-Sulinowie skradziono dwa pojemniki o wadze 35 i 90 kg, zawierające trzy fiolki radioaktyw­

nego cezu-137. Sprawa przeciwko dwóm Polakom zamieszanym w kradzież przeciąga się z kilku po­

wodów. Po pierwsze — nie ma świadków ani dowodu rzeczowego, czyli cezu. Rosjanie oraz pojemniki zostali przekazani przedstawicie­

lom władz rosyjskich w Legnicy.

Sąd Rejonowy w Szczecinku wy­

stąpił do tamtejszego sądu o moż­

liwość przesłuchania podejrza­

nych. Najpierw Rosjanie twierdzili, że będzie taka możliwość, później

— korzystając z ewakuacji wojsk rosyjskich — wywieźli podejrza­

nych z Polski. Sąd Rejonowy w Szczecinku mógłby jeszcze wystąpić za pośred­

nictwem naszego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerst­

wa Sprawiedliwości z prośbą o przesłuchanie Rosjan w ich kraju, ale jakość przysyłanych przez Ros­

jan dokumentów i sama procedura załatwiania tej sprawy mogłaby przeciągnąć proces o następny rok,

a nawet dłużej. Poza tym władze radzieckie nie znają miejsca pobytu skazanych przez ich sąd Rosjan... O tym poinformowała Sąd Rejonowy w Szczecinku Ludmiła Chiżnia- kow, matka jednego ze skazanych na obóz pracy. Jednocześnie zwró­

ciła się do władz polskich z prośbą o pomoc w odszukaniu syna, przy­

słała też oświadczenie syna (kartka wyrwana z notesu), w którym Wa­

dim Chiżniakow odwołuje złożone poprzednio przed sądem w Legnicy zeznanie, obciążające Polaków.

W wyniku sugestii z Ministerstwa Sprawiedliwości i porozumienia z Prokuraturą Rejonową w Szczecin­

ku oświadczenie Chiżniakowa zo­

stało włączone do sprawy jako ma­

teriał dowodowy. Powołany biegły grafolog potwierdził, na podstawie posiadanych z Legnicy dokumen­

tów z pismem Chiżniakowa, auten­

tyczność jego podpisu.

Jest to ostatni z dowodów, jaki został włączony do sprawy kradzie­

ży cezu. Jak się dowiedzieliśmy w Sądzie Rejonowym, na mającej się odbyć rozprawie powinien już za­

paść wyrok, (rg)

Czyny zostały dokonane w latach 1984—1992 na terenie województw:

szczecińskiego, koszalińskiego, słupskiego, pilskiego, bydgoskiego, toruńskiego, elbląskiego, łódzkie­

go, piotrkowskiego i wrocławskie­

go. Motywem działania był nieza­

spokojony popęd seksualny, dla­

tego ofiarami były w większości kobiety. Atakowane z zaskocze­

nia, uderzane pięścią l u b twar­

d y m przedmiotem w głowę, a po utracie przytomności duszone.

Leszek P. przyznał się do popeł-

Bratobójca przed sądem

— Tego, co się stało, nie można j u ż odwrócić. Nie wiem, j a k i bę­

dzie wyrok, ale żal w sercu zo­

stanie do końca życia — powie­

dział przed sądem Jan Sz.

Wczoraj w Sądzie Wojewódzkim w Koszalinie zapadł wyrok w spra­

wie Jana Sz. podejrzanego o to, że 5 maja 1993 roku w Świdwinie zadał śmiertelny cios cygańskim nożem kuchennym, w klatkę piersiową młodszego brata, Piotra Sz.

Między braćmi coraz częściej do­

chodziło do kłótni. Powodem był alkohol i agresja młodszego wobec starszego brata. W dniu tragedii obaj byli „po kieliszku". W godzi­

nach popołudniowych pokłócili się.

Doszło do szamotaniny, w wyniku której 38-letni Piotr Sz. stracił ży­

cie.

(dokończenie na str. 2)

Przylądek Horn opływa jacht „New Zeland Endavour", który na IV etapie regat dookoła świata Whitbread zajmuje II miejsce z niewielką stratą do prowadzącego y/s „Intrum Justitia" PAP/CAF-EPA

PPUH „ERTEL"

— zniżka 20 proc. dla posiadaczy Karty Rabatowej stałego klienta.

Taxi osobowe i bagażowe!

„Galanteria-Skup-Sprzedaż-Pośre- dnictwo" wywiózł z firmy 326 par męskich butów wartych ponad 60 min zł. Jak policzono, w sumie „Al­

ka" dostarczyła mu 1543 pary bu­

tów o łącznej wartości ponad 316 min zł! Po kilku miesiącach oczeki­

wania „Alka" opłaciła detektywów specjalizujących się w sprawach gospodarczych i wtedy okazało się, że klient jest... notorycznym recy­

dywistą. Natychmiast poinformo­

wano prokuraturę. Dopiero w 1993 r. można było przesłuchać Krzysz­

tofa H. w charakterze podejrzane­

go. Zanim Krzysztof H. stanie przed słupskim sądem, będzie już miał kolejny wyrok za kradzieże doko­

nane w Pile. A później w kolejce czekają na niego kolejne sądy.

Sprawa Krzysztofa H. wcale, jak się okazuje, nie jest odosobniona. Od 7 września 1991 r. prokuratura słups­

ka poszukuje listem gończym Józe­

fa M., który podobnie jak jego kole­

ga — Krzysztof H. pobrał z „Alki"

1535 par obuwia na kwotę ok. 288 min zł. Kiedy zostanie ujęty i po­

stawiony przed sądem — nie wiado­

mo. JOLANTA NITKOWSKA

MASZ PYTANIE LUB PROBLEM?

—przyjdź, napisz lub zadzwoń do nasi SŁUPSK 254-18

W redakcji dyżuruje 8.30—16.30 red. Jarosław Duchnowicz

K R Ó T K O

Jak minister z wojewodą

W piątek, 11 bm. w Słupsku odbędzie się narada ministrów Michała Strąka i Leszka Millera z wojewodami: koszalińskim, słups­

kim, bydgoskim, elbląskim, gdańskim, szcze­

cińskim i toruńskim. W spotkaniu na szczycie wezmą także udział dyrektorzy wojewódzkich biur pracy oraz przedstawiciele samorządu terytorialnego, zaś tematem obrad — jak in­

formuje Biuro Prasowe Rządu — będzie prze­

ciwdziałanie bezrobociu w rejonach o jego szczególnym nasileniu oraz współdziałanie organów administracji rządowej i samorządo­

wej w tej kwestii.

W piątek, w samo południe w Urzędzie Rejonowym w Słupsku ministrowie odpo­

wiedzą na pytania dziennikarzy podczas kon­

ferencji prasowej, zaś wieczorem—odlecą do Warszawy, (ak)

Klient nagrodzony

LĘBORK. W ub. sobotę klientów nowo otwartego sklepu spożywczego „Spartan"

przy ul. Legionów Polskich spotkała miła niespodzianka. Wśród dokonujących zaku­

pów rozlosowano nagrody — walkamana wylosowała Grażyna Lewińska z Mostów, a piłka nożna przypadła Remigiuszowi Żmudzie z Lęborka. „Sierotką" wybierającą losy był uczeń z „ósemki" Piotrek Fuk.

Dyrektor handlowy Spółki PH „Spartan" — Marek Klecha zapowiedział, że losowanie wśród klientów będzie się odbywało co ty­

dzień. (zet)

Skarżą do Trybunału Konstytucyj nego

LĘBORK. Członkowie Rady Miasta za­

skarżyli do Trybunału Stanu w Warszawie art.

27 ustawy z 10 grudnia 1993 r. o finan­

sowaniu gmin jako niezgodny z Konstytucją RP. Wcześniej zrobili to radni ze Szczecinka.

— Chodzi o przepis przejściowy, wprowa­

dzający tymczasowy sposób podziału udzia­

łów gmin we wpływach z podatku dochodo­

wego od osób fizycznych. Przepis miał obo­

wiązywać tylko do końca 1994. Po tym ter­

minie przyczyny jego wprowadzenia miały ustać, tak poinformowało nas Ministerstwo Finansów. Teraz okazuje się, że Sejm RP uchwalił nową ustawę o finansowaniu gmin, przedłużającą funkcjonowanie tego przepisu do końca 1995. Muszę zaznaczyć, że łączne straty budżetu miasta wynikające z tymczaso­

wego sposobu podziału podatku dochodo­

wego od osób fizycznych wynoszą 8,5 mld zł w , ciągu dwóch lat — powiedział jeden z urzędników lęborskiego Ratusza.

Interesy miasta w sporze reprezentować będzie prezes Związku Miast Polskich oraz pełnomocnik prawny, (paw)

Z nadejściem wiosny droga do szkoły będzie przyjemnym spacerem... Na zdjęciu: dzieci ze wsi Włynkówko. Fot. Bartosz Arszyński

Lista zbrodni wciąż się wydłuża

Przedłużony areszt Leszka P.

Aresztowano go w grudniu 1992r. Od tej pory Prokuratura Wojewódzka w Słupsku prowadzi intensywne śledztwo przeciwko Leszkowi P. podejrzanemu o wielokrotne popeł­

nienie zabójstwa. Z początku przyznał się do zabójstwa 16-letniej dziewczyny w pobliżu Darskowa. Kolejno zaczął mówić o następnych zbrodniach. Do dziś ustalenia śledztwa pozwalają na przedstawienie mu zarzutu 23 zabójstw!

Słupska policja nie p r z y j m u j e d a r ó w o d p r y w a t n y c h f i r m

Zla pora dla sponsora

Głośny artykuł „Gazety Wyborczej" o korupcji w policji poznańs­

kiej poruszył m in. sprawę sponsoringu na rzecz organów ścigania.

Zapytaliśmy podinspektora Henryka Barteczko, komendanta woje­

wódzkiego policji w Słupsku, w jaki sposób zdobywają dodatkowe środki na swoje utrzymanie?

nienia szeregu zbrodni. Dokładnie opisywał przebieg wydarzeń i na , miejscu demonstrował sposób ich dokonania. Upływ czasu nie po­

zwalał niekiedy na ujawnienie wszystkich szczegółów. Nie wiado­

mo, czy lista zbrodni może już być zamknięta.

Prokuratura stanęła przed nieła­

twym zadaniem. Rozmiar rozpat­

rywanych czynów przewyższa wszelkie przypadki znane do tej pory nie tylko polskiej kryminali­

styce! Trzeba dokonać wiele czyn­

ności procesowych, badań dowo­

dów i powołać biegłych. Osadzony do tej pory w Areszcie Śledczym w Słupsku Leszek P. obecnie został przewieziony na obserwację do za­

mkniętego zakładu psychiatrycz­

nego. Trudno określić termin za­

kończenia specjalistycznych ba­

dań. Sąd Najwyższy przedłużył ter­

min tymczasowego aresztowania podejrzanego do 17 czerwca br.

Na ujawnienie nazwiska Leszka P. prokuratura nie wyraziła zgody.

(zez)

— Staramy się współpracować wyłącznie z samorządami teryto­

rialnymi oraz instytucjami, którym również zależy na poprawie stanu bezpieczeństwa, są to m.in firmy ubezpieczeniowe. Nie interesują nas sponsorzy prywatni. Zresztą, nasze województwo należy do bied­

niejszych, stąd trudno o takich ofia­

rodawców. Gdyby jednak się poja­

wili, nie skorzystalibyśmy z ich po­

mocy. W ubiegłym roku pracow­

nicy Komendy Głównej Policji przeprowadzili kontrolę naszego wydziału finansowego również pod kątem sponsoringu — żadnych u- chybień nie stwierdzono.

Jak nas poinformował nadkomi­

sarz Eugeniusz Durka, rzecznik prasowy KWP w Słupsku, pienią­

dze uzyskane od samorządów tery­

torialnych pokrywały w połowie koszt zakupu nowych pojazdów, pozostałe środki pochodziły z Ko­

mendy Głównej Policji, która — na

podstawie umowy z FSO kupiła polonezy. Dzięki takiej współpracy w ubiegłym roku otrzymaliśmy 13 polonezów. Jeden Komenda Policji w L ę b o r k u otrzymała w nagrodę za drugie miejsce w ogólnopolskich zawodach, zdobyte przez funkcjo­

nariusza tamtejszej policji. Dwa z nich kupiono przy pomocy fianso- wej Totalizatora Sportowego. Poza tym, samorządy zakupiły dla policji radary, alkomaty i alkotesty na po­

trzeby wydziałów ruchu drogowe­

go. — Jednorazowo skorzystaliśmy z pomocy współpracujących z policją na stałe firm ochroniarskich i świa­

dczących usługi polegające na za­

bezpieczeniu mienia mówi nad- kom. E. Durka. Wspólnie zor­

ganizowaliśmy wystawę pod has­

łem „Bezpiecznie żyć", której ce­

lem było propagowanie różnych form ochrony mienia, a jednocześ­

nie reklama tychże firm. (for)

Świąteczne porządki

Stefan Treliński ze Skwierzynki wygrał odkurzacz ,,BOX".

— Cieszę się z nagrody bardzo, dlatego, że po pierwsze — jest to moja pierwsza w życiu wygrana, a po drugie dlatego, że zbliżają się święta i nowy odkurzacz wysprząta dokładnie całe mieszkanie. Teraz, po wylosowaniu następnej wkład­

ki, zaczynam grać od początku i wierzę, że uda mi się wejść do ścisłego finału i wygrać twingo.

Życzymy powodzenia, (ask) Fot. Radosław Brzostek

„ G R A M Y W ZIELONE"

Dziś, 10 marca, mamy na kostce

dlatego znak „ x "

stawiamy w kratce nr 199

A

(2)

2 Czwartek, 10.03.1994 r. Ś W I A T / K R A J / R E G I O N

GŁOS KOSZALIŃSKI / GŁOS SŁUPSKI

Prokurator Robert Fiske, pro­

wadzący niezależne śledztwo w sprawie afery Whitewater, za­

protestował przeciwko planom wszęcia odrębnego postępowa­

nia w Kongresie, które miałoby zbadać związki między bankru­

ctwem banku w Arkansas a in­

westycjami Billa Clintona w tym stanie w latach osiemdzie­

siątych.

R. Fiske, w liście skierowa­

nym do członków Kongresu o- strzegł, że dochodzenie w Kon­

gresie może zakłócić przebieg jego własnego śledztwa, które bada również sprawę tajemni­

czego samobójstwa radcy pra­

wnego Białego Domu, Vincenta

Fostera, w lipcu ubiegłego roku.

W jego biurze znajdowały się dokumenty, dotyczące afery Whitewater.

Niektórzy komentatorzy w Stanach Zjednoczonych uważa­

ją, że jeśli śledztwo potwierdzi nielegalne bogacenie się na han­

dlu nieruchomościami państwa Clintonów, może to doprowa­

dzić do podania się do dymisji prezydenta.

W Białym Domu panuje coraz bardziej nerwowa atmosfera.

Pani Clinton zwolniła kucharza i kamerdynera, co jest krokiem absolutnie bezprecedensowym w historii siedziby amerykańs­

kich prezydentów, (o)

Komendant poda się do dymisji

W związku z domniemaną aferą korupcyjną w poznańskiej policji przed sejmową Komisją Administ­

racji i Spraw Wewnętrznych wyja­

śnienia składali wczoraj szef MSW Andrzej Milczanowski i komen­

dant główny policji Zenon Smola­

rek. Nadinspektor Zenon Smola­

rek zapowiedział, że poda się do dymisji natychmiast po zakończe­

niu prac specjalnej komisji MSW, badającej zarzuty o korupcję.

Podczas obrad komisji kilkakrot­

nie dochodziło do bardzo ostrej wy­

miany zdań między ministrem Mil­

czanowskim i przewodniczącym komisji Zbigniewem Bujakiem. Do­

magał się on natychmiastowego za­

wieszenia w czynnościach Smolar­

ka. Milczanowski twierdził, że na razie nie ma do tego podstaw.

Kazimierz Konoff, komendant wojewódzki poznańskiej policji, za­

mierza zwrócić się do sądu w spra-

Bój tojest ich ostatni

(Korespondencja własna gazety z Turcji) 76 kandydatów rozpoczęło wczoraj ostatni bój o miejsce w tegorocznym rajdzie CAMEL TROPMY 94, który przebiegać będzie przez Amerykę Południową.

Do pięknie położonego ośrodka ba­

dawczego Uniwersytetu w Istambule, zaledwie 10 km od stolicy, przyjechał niemal cały świat. W tym roku do rodziny Camela dołączają po raz pier­

wszy przedstawiciele Węgier, Skan­

dynawii i Republiki Południowej Af­

ryki. Ci ostatni mogą być prawdzi­

wym „czarnym koniem" najbliższego rajdu. Od wielu już bowiem lat or­

ganizują u siebie właśnie coś na wzór Camel Trophy i znają się na rzeczy.

Zanim rozpoczęto oficjalne elimina­

cje, wszyscy kandydaci przez trzy dni odbywali szkolenie i treningi pod o- kiem przedstawicieli firmy Land Ro- ver, która wyposaża od wielu lat w swoje auta ten oryginalny i wyłącznie dla amatorów rajd. Momentami wy­

glądało to zabawnie, zwłaszcza kiedy wykład rozpoczynano tymi słowami

— „To jest Land Rover, ma cztery koła, piąte to zapasowe. W środku pod maską znajduje się silnik...". W ten prosty sposób rozładowywano atmo­

sferę przed prawdziwie ciężkimi jaz­

dami. Dobrze jeżdżący na treningach w kraju Polacy tu są trochę spięci i popełniają błędy. Na szczęście to przecież dopiero początek.

Piotr Konopka i Sławomir Paćko z Warszawy, Piotr Niessner z Zakopa­

nego i Paweł Morawczyński z Gdańs­

ka wiedzą, że tylko dwójka z nich wyjedzie zwycięsko z tych eliminacji.

Na cztery dni zmagań w Turcji or­

ganizatorzy przygotowali po sześć za­

dań indywidualnych i jedno wspólne grupowe dla wszystkich drużyn. Bę­

dą więc teoretyczne testy ze znajomo-

Na wokandzie

Wywieźli n a taczkach Przed Sądem Rejonowym w Oleśnie stanęli oskarżeni o oku­

pację budynku Urzędu Miasta i Gminy w Praszce w sierpniu ubiegłego roku i wywiezienie na taczkach burmistrza. Sąd odro­

czył rozprawę, a powodem tego było niestawienie się 2 spośród 30 oskarżonych.

Zniszczyli akta W Piotrkowie Trybunalskim kontynuowane są przesłucha­

nia świadków w sprawie trzech generałów SB, oskarżonych o doprowadzenie do zniszczenia latem 1989 roku akt SB, doty­

czących Kościoła katolickiego i opozycji.

Torturowali więźniów W toczącym się w Warszawie procesie Adama Humera i 13 innych funkcjonariuszy byłego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego wczoraj mieli ze­

znawać kolejni świadkowie.

Proces oprawców oskarżonych o torturowanie więźniów poli­

tycznych został po raz kolejny odroczony, ponieważ kilu oska­

rżonych nie stawiło się na roz­

prawę. Byli więźniowie stalino­

wskich więzień uważają, że pro­

ces staje się farsą, (o)

T O T E K

Duży lotek:

10, 18, 20, 23, 32, 49 Express lotek:

7, 24, 32, 36, 41

STRONY 1 1 2 redagowali:

sekretarz odpowiedzialny:

A L E K S A N D R A W O R S Z T Y N O W I C Z

redaktor prowadzący:

P R Z E M Y S Ł A W S T E F A N O W S K I

Informacje z kraju i ze świata:

H E N R Y K O S T R O W S K I

Pierwszy punkt obrad utajnio­

no przed dziennikarzami. Rozpa­

trywany był przebieg akcji prote­

stacyjnej oraz regulamin fundu­

szu strajkowego.

Wczoraj strajkowa fala objęła regiony łódzki, katowicki i kosza­

liński. W Katowickiem strajk o- strzegawczy zorganizowano w go­

dzinach 8.00 -— 10.00. Strajkami objęto tylko niektóre zakłady.

Dwugodzinny strajk ostrzegaw­

czy zorganizowano także w Łodzi.

ści Land Rovera i jego wyposażenia, praktyczna jazda w ciężkich warun­

kach terenowych i umiejętności tzw.

survivalu, czyli przetrwania w skraj­

nych warunkach. Zdobyte tu umiejęt­

ności... budowlane przydadzą się w Andach, gdzie w czasie rajdu camelo- wcy pomogą przy budowie tamtejszej stacji naukowej. To nowy zwyczaj w historii tego rajdu, by zostawić po sobie pożyteczny ślad w miejscu swo­

jego pobytu. Nad wszystkim czuwają instruktorzy z Camela, firmy Land Rover, lekarze, a nawet instruktorzy brytyjskich sił specjalnych.

W sobotę po południu 36 najlep­

szych będzie świętować swój wyjazd na CAMEL TROPMY 94. Czy będą wśród nich trzy startujące w elimina­

cjach dziewczyny, jeszcze nie wiado­

mo. Jeśli tak, to byłaby to kolejna nowość w 15-letniej historii tego raj­

du. WOJCIECH SZPADA

Chronić Bałtyk

Ministrowie ochrony środowiska krajów bałtyckich spotkali się w Helsin­

kach, by omówić problemy związane z zagrożeniem naturalnego środowis­

ka Bałtyku. Z regionów nad Bałtykiem, zamieszkałych przez ponad 80 milionów ludzi, dostają się każdego roku do morza olbrzymie ilości różnorodnych zanieczyszczeń, co grozi wyniszczeniem wszelkiego życia.

W posiedzeniu, które trwać będzie do 11 marca, biorą udział członkowie Komisji Helsińskiej: Dania, Estonia, Finlandia, Łotwa, Litwa, Niemcy, Polska, Rosja i Szwecja, (o)

Kaukaz zagraża Rosji

Przywódca Gruzji Eduard Szeward- nadze ostrzegł, że brak stabilizacji w byłych republikach radzieckich, takich Jak Gruzja, może doprowadzić do wstrząsów nawet w tak wielkim kraju, jak Rosja.

Podczas spotkania w Krajowym Klu­

bie Prasowym w Waszyngtonie Sze- wardnadze powiedział m.in.: — Stabil­

na sytuacja giganta może być zakłóco­

na nieustabilizowaną sytuacją w mniejszym, graniczącym z nim krajem.

Chodzi tu zwłaszcza o kraje kaukaskie.

Przywódca Gruzji wyraził przy tym na­

dzieję, że prezydent Rosji Borys Jelcyn wykorzysta swoje konstytucyjne upra­

wnienia, by ocalić demokrację, (o)

Makabryczne odkrycie

Zwłoki

w ogródku

W Wielkiej Brytanii narasta szok po makabrycznym odkryciu w j e d n y m z domów w Gloucester.

W przydomowym ogródku odkry­

to 9 ciał. Policja podejrzewa, że będzie ich około 20.

O morderstwa podejrzany jest 52-letni właściciel domu. Wśród o- fiar są jego córka i żona. Ciała zo­

stały zakopane na głębokości 2 me­

trów. Poszukiwania zwłok prowa­

dzone są przy pomocy specjalisty­

cznego sprzętu. Na razie nie wiado­

mo w jaki sposób ofiary zostały uśmiercone, (o)

Na zdjęciu: penetracja ogrodu przy pomocy miniaturowej koparki.

Wyróżnienie za... separację

W Austrii wybrano Kobietę Ro­

ku. Została nią Edith Klestil, 61-let­

nia żona prezydetna Republiki Au­

striackiej Thomasa Kleistila. Nie­

dawno zdecydowała się ona na se­

parację małżeńską.

Wyboru Kobiety Roku dokonują dziennikarki austriackie. Tym ra­

zem nagrodziły one „odwagę, szczerość i zdecydowanie" jakie wykazała Edith Klestil odchodząc od męża. (o)

Olechowski przekonuje

Minister spraw zagranicz­

nych, Andrzej Olechowski prze­

konywał w Brukseli dziennika­

rzy, że Polska jest dziś przygoto­

wana do tego, aby ubiegać się o członkostwo w Unii Europejs­

kiej. W ciągu ostatnich czterech lat w Polsce dokonały się wiel­

kie przemiany, które zbliżyły nasz kraj do Unii — stwierdził minister. Szef polskiej dyplomacji za­

strzegł jednak, że ostateczna de­

cyzja w sprawie polskiego wnio­

sku o członkostwo jeszcze nie zapadła. Rząd podejmie decyzję w tej sprawie w najbliższym cza­

sie, prawdopodobnie w. przy­

szłym tygodniu, (o) a.

I..QM21H, ftWflr.

fUPoPĄ

Bratobójca przed sądem

(dokończenie ze str. 1) Do chwili rozprawy w sądzie podejrzany Jan Sz. przebywał w Areszcie Śledczym w Koszali­

nie. Proces trwał dwa dni. Pod drzwiami sali rozpraw zgroma­

dził się tłum Cyganów. Przyje­

chali znajomi, rodzina i przy­

jaciele. Kiedy sąd skazał Jana Sz. na pięć lat pozbawienia wol­

ności, jedna z Cyganek straciła przytomność. Inni ocierali łzy...

Sądowego holu długo nikt nie opuszczał. Wszyscy czekali aż — pod eskortą policji — pierwszy wyjdzie Jan Sz. (dis)

Zmarł w poczekalni

Wczoraj, 9 marca słupska policja została zawiadomiona o nieżyją­

cym mężczyźnie, leżącym w pocze­

kalni dworca PKS w Słupsku.

Przyczynę śmiertelnego zejścia u- stali lekarz, ale prawdopodobnie było nią przedawkowanie alkoho­

lu. Mężczyzna był średniej budowy

ciała i wzrostu, łysiejącym szaty­

nem. Miał ok. 50-60 lat. Ubrany był w brązowe spodnie i brązową kurt­

kę. Nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Osoby mogące po­

móc w ustaleniu tożsamości zmar­

łego proszone śą o kontakt z Ko­

mendą Rejonową Policji przy ul.

Reymonta 7 w Słupsku, (baj)

Wie zniesławiającego go artykułu w

„Gażecie Wyborczej". — Uważam, że jest to sprawa wyłącznie politycz­

na i chodzi w niej o coś bardziej ważnego niż o moją osobę. Cały ten atak, za którym stoją bardzo poważ­

ne osoby, jest wymierzony przeciwko resortowi spraw wewnętrznych wła­

śnie w chwili, gdy policja zaczyna coraz lepiej funkcjonować w sytuacji wzrastającej nieustannie przestęp­

czości — powiedział komendant, (o)

Strajkowa fala

Na wczorajszym posiedzeniu Komisji Krajowej IMSZZ „So­

lidarność", z udziałem Mariana Krzaklewskiego, omawiane były przygotowania związku do strajku generalnego.

Nie strajkowała jednak komuni­

kacja miejska.

Na dziś zapowiedziano strajk w kilkudziesięciu kopalniach. Jut­

ro, w piątek, zastrajkować mają kolejarze. Dyrekcja PKP podej­

muje jednak odpowiednie kroki, aby nie dopuścić do zatrzymania ruchu pociągów.

Na zdjęciu: oflagowane, zamknięte bramy strajkującej Huty Baildon w Katowicach. ( C A F )

Rząd chce rozmawiać

Sekretarz generalny SdRP, Jerzy Szmajdziński, potwier­

dził gotowość rządu do prowa­

dzenia rozmów z „Solidarnoś­

cią", które mogą prowadzić do kompromisu.

J. Szmajdziński potwierdził, że premier spotka się w tym tygodniu z Dariuszem Rosatim, zaproponowanym przez SLD na wicepremiera i ministra finan­

sów. Zapytany o opinię premie­

ra o kandydacie powiedział, że premier nieskory jest do wyra­

żania opinii przed długą rozmo­

wą, na którą się nastawia, (o)

m<Mo

Z bombą do sądu Siedem osób zginęło, a kilkanaście zostało rannych w wyniku masakry, do jakiej doszło na sali sądowej w Euskir- chen w Niemczech. Oskarżony męż­

czyzna wyciągnął nagle pistolet i zaczął strzelać, po czym wyjął z teczki bombę i rzucił na salę rozpraw.

Inwestycje na w s i W siedzibie Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej w Warszawie podpisane zostały umowy o przyzna­

niu dotacji 180 społecznym komitetom budowy szkół i ośrodków zdrowia oraz samorządom terytorialnym. Fundusz sfinansował dotychczas 2.949 inwes­

tycji na wsi.

BGŹ spółką akcyjną Premier Waldemar Pawlak zapowie­

dział, że jeszcze w tym roku dojdzie do przekształcenia Banku Gospodarki Ży­

wnościowej w spółkę akcyjną.

Konferencja Episkopatu W Warszawie rozpoczęła się 268 Konferencja Plenarna Episkopatu Pol­

ski. Obradom przewodniczy prymas Józef Glemp. Tematem spotkania jest sytuacja społeczno-polityczna w Po­

lsce i w środkach masowego przekazu.

Narada rektorów W Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego odbyła się narada re­

ktorów szkół akademickich poświęco­

na problemom szkolnictwa wyższego w Polsce i wypracowaniu form współ­

działania.

Niepewny w y n i k

Jak już informowaliśmy, rząd po- %..

stanowił skierować do Sejmu pro- QlsriLiA ISnkll/nO jekt ustawy o ratyfikacji konkor- / U

datu, podpisanego między Polską a y n ( A & * Watykanem przez poprzedni rząd.

Wicepremier i minister sprawie- t dliwości, Włodzimierz Cimosze­

wicz, w wywiadzie radiowym po­

wiedział, że nawet przy dużej dys­

cyplinie zwolenników ratyfikacji konkordatu wynik głosowania w Sejmie jest niepewny. Dodał, że nie wie jeszcze, czy cały klub parla­

mentarny SLD będzie głosować przeciw ratyfikacji konkordatu, (o)

KRONIKA POLICYJNA

Nieostrożny kierowca

W Koszalinie przy ul. Rutkowskiego kierujący maluchem nie zachował należytej ostrożności podczas jazdy, zjechał na lewy pas ruchu i zderzył się z oplem. Kierowca malucha z ogólnymi obra­

żeniami przebywa w szpitalu.

Maluch na drzewie

W Tągowie, gm. Borzytuchom, kierujący sa­

mochodem marki Fiat 126p zjechał nagle na pobocze i uderzył w przydrożne drzewo. Kierowca i pasażer odnieśli ogólne obrażenia. Straty mate­

rialne oceniono na 10 min zł.

Zabawa na torach

W Jezierzycach Słupskich dwaj nieletni, bawiąc się w pobliżu stacji, ułożyli na. torach przeszkodę z kamieni. Na szczęście nadjeżdżający pociąg pospieszny relacji Gdynia—Szczecin po­

konał zaporę. Przybyli na miejsce policjanci stwie­

rdzili, że zachodziła poważna możliwość wykole­

jenia pociągu. Nieletnich zatrzymano.

80 min zł strat

W Człuchowie włamano się, po ukręceniu dwóch kłódek, do hurtowni „Barbara" przy ul.

Mickiewicza. Skradziono komputer, drukarkę, kal­

kulatory, gotówkę w kwocie 28 min zł. Łączne straty wyniosły 80 min zł.

Okradzione przedszkolaki

W Karlinie nieznani sprawcy włamali się do przedszkola przy ul. Moniuszki. Skradziono zaba­

wki, mazaki, radiomagnetofon, żywność.

Przez dziurę w dachu

W Kołobrzegu, przy ul. Wojska Polskiego włamano się przez dziurę w dachu do sklepu spożywczego PSS „Jedność". Skradziono alko­

hol, słodycze, kawę i inne artykuły żywnościowe o łącznej wartości blisko 7 min zł.

Ukradli narzędzia

W Czaplinku włamano się, po wyrwaniu okna w świetliku, do narzędziowni warsztatów szkol­

nych, należących do Zespołu Szkół Zawodowych.

Skradziono suwmiarki, mikrometry, komplety pil­

ników i inne narzędzia. W Świdwinie włamano się do zakładu ślusarskiego przy ul. 22 Lipca.

Skradziono silniki elektryczne, wiertarki i inny specjalistyczny sprzęt. Straty wyniosły 30 min zł.

Nożownik aresztowany

Prokurator Rejonowy w Białogardzie aresz­

tował 22-letniego mieszkańca Białogardu, które­

mu zarzuca się, że działając wspólnie z innymi osobami, grożąc użyciem noża i pobiciem zmusił dwóch mężczyzn do oddania koszuli, papierosów i innych rzeczy osobistych, (stp)

P u d e l c z e k a n a w ł a ś c i c i e l a

Pani Ewa Dzięcielska zaopiekowała się białym, zadbanym pudlem i czeka na właścicieli, którzy mogą go odebrać (Koszalin, ul. ZWM 7/30). Pies najwidoczniej zgubił się, a pani Ewie zrobiło się go żal i tymczasowo przygarnęła go. (kb)

Prywatna Klinika

Chirurgii Ogólnej i Plastycznej

oferuje pełny zakres zabiegów

m.in. usuwanie tkanki tłuszczowej najnowszą metodą w kraju — stosowaną tylko w naszej Klinice

Koszalin, 45-00-05, 42-15-52, 42-93-14 Uij-odl p

Prywatne Centrum Dentystyczno-Anestezjologiczne

• leczenie zębów dorosłym i dzieciom w narkozie

• chirurgia stomatologiczna (resekcja korzeni zębów w narkozie)

• protetyka

• leczenie w a d zgryzu u dzieci — ortodoncja

Czynne codziennie od 16.00 do 19.00 również w dni wolne od pracy.

Rejestracja, badanie pacjentów codziennie 17.00—18.00. Koszalin, ul. Armii Krajowej 7 (dawna aleja XXX-lecia), budynek Przychodni Kolejowej przy postoju taxi, obok dworca PKP), tel. 42-40-47 w. 370 czynny w godz.

15.00—19.00 GG-4381p

(3)

GŁOS KOSZALIŃSKI / GŁOS SŁUPSKI

NASZE ŻYCIE

Czwartek, 10.03.1994 r. 3

0 co chodzi z tym strajkiem?

(dokończenie ze str. 1.) - W Koszaliński e m strajki. Tu­

tejsza „Solidarność" wychodzi z niebytu...

- Nie. Prowadziliśmy dotąd działal­

ność przynależną związkowi zawodo­

wemu. Ja wiem, że skoro nie urządza­

liśmy spektakularnych akcji, to najle­

piej powiedzieć, że funkcjonujemy w niebycie. Jest czas układów, jest czas protestu. W pewnym momencie nas po prostu zlekceważono. Warunki żadne­

go z układów z władzą nie zostały do­

trzymane. Parlamentarzyści, tak po­

przedni, czyli niby nasi, jak również obecni - nie robią nic. Wałbrzych, Łódź, cały Górny Śląsk - dostał pienią­

dze na restrukturyzację gospodarki. A o Koszalinie - gdzie największe bezro­

bocie - w budżecie ani słowa.

- Zatem „Solidarność" zdejmuje białe rękawiczki...

- Nigdy ich nie zakładaliśmy. W cią­

gu ostatnich trzech lat „Solidarność"

przeprowadziła około 1300 akcji prote­

stacyjnych i strajków. Ale to „Solidar­

ność" była tym związkiem, który rozu­

miał, próbował rozmawiać. To dlatego do dziś mówi się o „parasolu rozpiętym nad rządem". Wtedy OPZZ rozrabiało.

Teraz my protestujemy, a OPZZ uwa­

ża, że trzeba negocjować. Ewa Spychal­

ska bojowo zapowiadała, że nie będzie dla rządu żadnym parasolem. Ba, na­

wet jego rączką! Dziś widać jasno, że to co robi OPZZ, chroniąc swój rząd, przy­

pomina cyrkowy namiot.

- Właściwie to nikomu n i e podo­

b a się budżet, podobnie j a k „Soli­

darności". OPZZ jednak n i e chce w a s popierać, „S-80" też się n i e przyłącza. Pozostaliście sami n a placu boju z KPN-owską „Kontrą".

Nawet partie opozycyjne w a s jaw­

nie n i e popierają. Czy to n i e ab­

surd?

- Tu, na dole, naszą akcję OPZZ wspiera. Prawie wszędzie tam, gdzie strajkujemy, mamy ich poparcie.

„Osiemdziesiątka" też nas popiera.

Partie, niestety, nie. Nawet Unia De­

mokratyczna, co mnie dziwi, skrytyko­

wała nasz protest. Teraz wszyscy, jak sępy stojąc z boku, czekają co z tego wyniknie.

- Gorzej, gdy np. wasz potencjal­

n y sojusznik, np. bezrobotny, kry­

tykuje wasz protest. Jest wiele ta­

kich sygnałów. Zresztą, nawet wasi ludzie tylko w niewielkim stopniu poparli czynne strajki...

- Peerel nas wszystkich zdemorali­

zował. Ludzie czują się zagubieni, po­

zostają też pod wpływem telewizyjnej propagandy, która tam czegoś nie do­

mówi, tam coś ukryje. Kiedy posłucha­

ją argumentów, zmieniają zdanie. Co do braku poparcia związkowców, to fakt, były takie organizacje, które uznały, że strajk niczego nie rozwiąże i doń nie przystąpiły.

- Uważa się, że wasze akcje pro­

testacyjne mają podłoże politycz­

ne...

- Nie. To władza wyraźnie chce kon­

frontacji ze związkiem, żeby potem poddać nas ocenie społeczeństwa i po­

wiedzieć: „Oto ci, którzy przez cztery lata rządzili, a teraz rozrabiają".

- Czyli jednak polityka. Nie przy­

padkiem chyba teraz strajkujecie, skoro za pasem wybory samorzą­

dowe?

- Przecież „Solidarność" nie bierze udziału w wyborach samorządowych!

- A l e p a n j u ż o d dłuższego czasu spotyka się z partiami opozycyjny­

mi...

- Spotykać się przecież mogę.

- Niech p a n u będzie, że tak jest.

Co się jednak stanie, jeśli protesty

„Solidarności" spalą n a panewce?

Czy „wiatr ze wschodu" zmiecie was z powierzchni?

- Myślę, że nie. Dowodem tego była warszawska manifestacja. I determi­

nacja załóg pracowniczych. Liczę jed­

nak, że ten protest spowoduje w koń­

cu, że zaczniemy poważnie rozmawiać z władzą.

- Panie przewodniczący, tak z ręką na związkowym sercu. Zarzu­

ca się wam, że strajkujecie p o to, żeby „obciąć łeb komunistycznej hydrze, która g o j u ż za wysoko podnosi". Czy tak?

-Nie.

- Dziękuję za rozmowę.

PIOTR KOBALCZYK Fot. Radosław Brzostek

Nowy cud nad Wisłą

Polska "A".

W roku ubiegłym - j a k wiadomo - nastąpił np. ponad 6-procentowy wzrost produkcji przemysłowej.

Ale nie w e wszystkich regionach Polski zmiany przebiegają w rów­

nym tempie i dokładnie w tych sa­

mych kierunkach. Są leaderzy, są jednak także outsiderzy.

Niedawno Centralny Urząd Plano­

wania opublikował „informację o kształ­

towaniu się niektórych zjawisk społecz- no-gospodarczych w 1993 r. w przekro­

jach regionalnych". Dane, przytaczane przez CUP, pozwalają nieco dokładniej spojrzeć za kulisy „średnich statystycz­

nych". Niejednakowy jest udział po­

szczególnych województw, np. w przy­

toczonym na wstępie wskaźniku oży­

wienia koniunktury przemysłowej. Do­

konało się ono przede wszystkim w 3 województwach: bielskim, gdzię ubie­

głoroczny wzrost produkcji (głównie w efekcie rozwinięcia produkcji i dobrze sprzedających się w kraju i za granicą samochodów Cinquecento) wyniósł 33,3 proc., nowosądeckim (przyrost produk­

cji o 25,8 proc.) oraz leszczyńskim (przy­

rost produkcji o 21,8 proc.).

Spośród 49 województw, w dal­

szym ciągu aż 7 nie tylko nie usta­

bilizowało produkcji usytuowa­

nych na ich terenie fabryk i innych zakładów przemysłowych, ale na­

stąpił w nich dalszy regres. Np. w woj. legnickim produkcja przemysłowa zmniejszyła się o kolejnych 7,2 proc., tarnowskim o 6,2 proc., katowickim o 1,8 proc., tarnobrzeskim o 1,7 proc. Bliż­

sze stabilizacji są województwa piotr­

kowskie, siedleckie i szczecińskie, ale w nich również - po raz kolejny - zmniej­

szyła się ona o 0,4 do 0,9 proc.

Jeszcze większe różnice występują w działalności przedsiębiorstw budowla­

no-montażowych, a zwłaszcza w budow­

nictwie mieszkaniowym. W dwóch wo­

jewództwach: legnickim i konińskim, firmy specjalizujące śię w działalności inwestycyjnej (budowlano-montażowe) osiągnęły bardzo znaczne przyrosty świadczonych przez siebie usług. W pierwszym przypadku aż o 75 proc., w drugim o 50 proc. Jednocześnie jednak w 17 województwach wartość świadczo­

nych usług budowlano-montażowych została jeszcze bardziej niż w poprze-

walskim, katowickim, szczecińskim, za­

mojskim, ciechanowskim, leszczyń­

skim, piotrkowskim, gorzowskim, byd­

goskim i koszalińskim sięgał on na­

wet 50-70 proc.

Gdy w zamykającej obecnie europej­

ską tabelę Rumunii przypada 1,2 mie­

szkania oddanego do użytku na 1000 mieszkańców, np. w województwie ka­

towickim wskaźnik ten wynosił 0,9.

Głęboki kryzys przeżywa rolnictwo.

Rośnie m.in. odsetek nie użytkowanej rolniczo ziemi. Powierzchnia ugorów i odłogów zwiększyła się w roku ubie­

głym o ponad 1/10 i wynosi ok. 6,6 proc.

Nasz region coraz bardziej zostaje w tyle

dnich latach ograniczona. W woj. sie­

radzkim i bialskopodlaskim o ponad 30 proc., w radomskim, włocławskim, ko­

szalińskim i krośnieńskim o 16-19 proc., skierniewickim i zamojskim o 13- 15 proc.

Gdy chodzi o liczbę przekazywanych do użytku mieszkań, jedynie 3 woje­

wództwa poprawiły swój „stan posiada­

nia". Oddano w nich do użytku w roku 1993 o 5-7 proc. więcej mieszkań niż w roku poprzednim. Są to: krośnieńskie, warszawskie i konińskie. W pozostałych trwał regres, przy czym w wojewódz­

twach zielonogórskim, elbląskim, su-

W 17 województwach wskaźniki te są jeszcze wyższe i np. w woj. zielonogór­

skim nie uprawianych jest 26,5 proc.

ziemi o przeznaczeniu rolniczym, ko­

szalińskim 25,6 proc., słupskim 22,3 proc., gorzowskim i olsztyńskim 19,2 proc., krośnieńskim 15,8 proc., jelenio­

górskim 14,9 proc. i szczecińskim 13,8 proc.

W dwóch województwach: krakow­

skim i częstochowskim spadła stopa bezrobocia, przy czym w krakowskim jest ona najniższa - w grudniu 1993 roku wynosiła 7,2 proc. przy przeciętnej w Polsce 15,7 proc. W ośmiu wojewódz­

twach stopa bezrobocia wzrosła jednak od 4 do ponad 5 punktów statystycz­

nych: w elbląskim zwiększyła się o 5,4 punktu statystycznego, radomskim o 5,3, suwalskim o 4,9, pilskim o 4,8, ko­

szalińskim o 4,6, olsztyńskim o 4,2.

słupskim o 4,1 i łódzkim o 4,0. A ż w 8 województwach: koszalińskim, su­

walskim, olsztyńskim, słupskim, elblą­

skim, pilskim, wałbrzyskim i ciecha­

nowskim odsetek bezrobotnych sięga od 22,2 do 28,7 proc.

Nie udało się jeszcze w roku ub. po­

wstrzymać spadku realnych płac, głów­

nie jednak w tzw. sferze budżetowej. W przemyśle siła nabywcza płacy wzrosła w ub. roku o 0,8 proc. I w tym przypad­

ku wskaźniki regionalne są jednak rów­

nież bardzo zróżnicowane. Gdy w woj.

warszawskim realny poziom płac w przemyśle zwiększył się w roku 1993 o 6,9 proc., piotrkowskim i płockim o 6,1, konińskim o 6,0, jeleniogórskim i legnic­

kim o 5,8 proc., w większości woje­

wództw nie zdołano ich utrzymać nawet na poziomie z roku poprzedniego. I tu są „rekordziści": spadek realnych płac w przemyśle wyniósł w roku 1993 w woj.

chełmskim 8,1 proc., ciechanowskim 8,0 proc., częstochowskim 7,4 proc., ostro­

łęckim 6,6 proc.

Nie jest to jednak regułą. Wiele wo­

jewództw odstaje od „średnich krajo­

wych" nie w jednej dziedzinie, a w więk­

szości, czasem we wszystkich. Świadczy to, że pomoc państwa w wyrównywaniu szans rozwojowych powinna być bar­

dziej energiczna niż dotychczas. Inaczej grozi nam ponowne odrodzenie się ta­

kich pojęć jak Polska „A", „B" i „C", co nie tylko prowadzi do utrwalania się za­

cofania niektórych regionów, ale rów­

nież pomniejsza możliwości awansu na ­ szego kraju jako całości, przybliżenia się do standardów krajów wysoko, a przy­

najmniej średnio rozwiniętych.

ZBIGNIEW WĘGLAREK

: *

Kołobrzeska mleczarnia bardzo o rozszerzyła asortyment produktów z mleka. Szczególne powodzenie, nie tylko w naszym województwie, zdo­

były sobie wielosmakowe jogurty i serki.

Na zdjęciu: Jadwiga Żuchniewicz obsługuje maszynę pakowania jogur­

tów, kefiru* i śmietany.

Fot. Kazimierz Ratajczyk

Bieda biedzie nierówna

Do naszej redakcji wpływa codzien­

nie wiele listów. Ze szczególną uwagą czytamy zwłaszcza pisane przez Czy­

telników będących w trudnej sytuacji materialnej. Na miarę naszych możli­

wości staramy się pomóc, albo przynaj­

mniej wskazać właściwą drogę.

Tak samo było wówczas, gdy otrzy­

maliśmy list traktujący o niedoli mło­

dego mężczyzny, mieszkańca jednej ze wsi województwa słupskiego. Z treści wynikało, że przez rok pracował u

„prywaciarza" w Słupsku. Kiedy podrożały bilety PKS - musiał zrezy­

gnować z pracy. Zarejestrował się w urzędzie pracy, ale bez uprawnień do zasiłku. Odesłano go do gminnej opie­

ki społecznej, tam jednak nie otrzymał zapomogi. Latem utrzymuje się ze zbierania jagód i grzybów. Pomaga ciot­

ce - inwalidce I grupy i tak razem we­

getują z dnia na dzień.

Dlaczego nie otrzymuje zapomogi z opieki społecznej? Bo jest szkalowany przez nieżyczliwych sąsiadów ze wsi.

Raz dostał pół miliona i po tym wypił piwo, o czym donieśli do gminy. Boha­

tera naszej opowieści dziwi tylko, że zasiłki dostają ludzie opływający w do-

satki. Na przykład kobieta, która for­

malnie przepisała gospodarstwo na syna. Ziemi mają 30 hektarów, dużo krów dojnych, w chlewach pełno świń i dużo drobiu.

Według naszego Czytelnika, braku­

je nadzoru wyższej instancji nad wy­

płatą zasiłków. Dzielone są po kumo­

tersku, co trzeba skontrolować i kogo trzeba pociągnąć do odpowiedzialno­

ści!

po matce 10-hektarowego gospodar­

stwa. Przeszło do skarbu państwa. On sam zajmował się dorywczymi praca­

mi to w melioracji, to w budownictwie.

Wszędzie bez formalnej umowy o pra­

cę. Dlatego gdy przed rokiem rejestro­

wał się w urzędzie pracy - nie miał uprawnień do zasiłku dla bezrobot­

nych.

W opiece społecznej nie potraktowa­

no go bezdusznie, jak napisano w li-

N A S Z E I N T E R W E N C J E

Głęboko poruszeni pojechali­

śmy d o gminy. Spowodowaliśmy interwencję i sprawdzenie zarzu­

t ó w przez Komisję Rewizyjną Rady Gminy. Na koniec spotkali­

śmy się ze wszystkimi zaintereso­

wanymi.

Po tym spotkaniu niewiele pozosta­

ło z podniesionych w liście zarzutów.

Sam zainteresowany ma 33 lata, w rę­

kach fach - murarz-tynkarz. Parę lat temu nie zdecydował się na przejęcie

ście. Trzy razy otrzymywał zasiłek, łącznie półtora miliona złotych. Nieste­

ty nie wykazywał inicjatywy: nie szu­

kał pracy, nie starał się, by własnymi siłami odmienić własny los. Od połowy ubiegłego roku nie pojawił się w urzę­

dzie pracy.

Z początku zdecydowanie potwier­

dził prawdziwość faktów opisanych w liście. Kiedy przeszliśmy do szcze­

gółów, w zażenowaniem wycofał zarzut kumoterstwa i dawania zasiłków „po

uważaniu". Sam nie wie, jak to się sta­

ło...

Długo trwała rozmowa z udziałem kierowniczki GOPS i członków komisji rewizyjnej. Przed rokiem gmina wyda­

ła na zasiłki dla ponad 600 mieszkań­

ców więcej niż dwa miliardy złotych. W przymiarce do tegorocznego budżetu GOPS wnioskuje o kwotę znacznie wy­

ższą. Nie ma jednak gwarancji, że starczy dla wszystkich. Ludziom trzeba pomagać, jednak bieda bie­

dzie nierówna. Większe szanse m a wielodzietna rodzina bez docho­

dów, niż kawaler mogący znaleźć choćby nawet dorywcze zatru­

dnienie.

- Niestety, pracujemy na terenie objętym klęską zapaści gospodarczej po likwidacji PGR - usłyszeliśmy od kierowniczki GOPS. - Wielu ludzi ogarnęła bierność i apatia. Często spo­

tykamy się wręcz z agresją i postawa­

mi roszczeniowymi: przecież mnie się należy, Państwo musi płacić ! Nie­

którzy próbują pisać listy. Jak dowodzi ten konkretny przykład, nie zawsze zgodne z rzeczywistością.

Kończąc rozmowę, powiedzieliśmy młodemu człowiekowi, że może liczyć na pomoc. Przede wszystkim wówczas, gdy zacznie sam sobie pomagać. (zez)

Wyzwiska w sądzie

Rozmowa z Elżbietą Sawką - preze- I sem Sądu Rejonowego w Sławnie

Punkty zapalne do usunięcia

Odwiedziny w Oświęcimiu

szkolnym obowiązkiem Żydów

Po raz pierwszy od ubiegłorocznych obchodów 50. roczni­

cy powstania w warszawskim getcie obradowała Rada do Spraw Stosunków Poisko-Żydowskich. Rada, którą powołano w 1990r.

z inicjatywy Lecha Wałęsy, działa w ramach Kancelarii Prezy­

denta.

Chociaż nie podejmuje ona żad­

nych inicjatyw legislacyjnych, to - zdaniem jej przewodniczącego, se­

kretarza stanu Andrzeja Zakrzew­

skiego - „stara się poprzez swoich członków tworzyć w różnych instytu­

cjach odpowiednią atmosferę dla normalizowania stosunków polsko- żydowskich".

Zdaniem uczestników ostatniego posiedzenia, w środowiskach żydow­

skich ciągle jeszcze powszechny jest stereotyp Polaka antysemity. „Jest lepiej niż było, chociaż można by się spodziewać lepszej oceny" - mówił ambasador Polski w Wiedniu, Wła­

dysław Bartoszewski, który przed­

stawił sposób widzenia Polaków

przez Żydów z Izraela, Stanów Zjed­

noczonych i Europy.

W trakcie dyskusji podkreślano, że na poprawę wizerunku Polaków w oczach Żydów wpłynęło zorganizo­

wanie w naszym kraju w kwietniu ubiegłego roku uroczystych obcho­

dów rocznicy powstania w getcie warszawskim. Dobrze świadczy o nas także pojawienie się na rynku księgarskim wielu tytułów świato­

wej literatury żydowskiej. Ubolewa­

no jednak, że na tych samych pół­

kach leżą również przedruki przedwojennej literatury antysemic­

kiej. Chociaż pocieszać może fakt, że nie wypracowaliśmy nowej myśli antysemickiej.

Rada jest zdania, że wizyty mło­

dzieży żydowskiej w Polsce nie po­

winny ograniczać się do zwiedzenia miejsc kaźni przodków. W Polsce przedwojennej żyło 85 proc. wszyst­

kich wyznawców religii Mojżeszowej i miejsca takie, jak krakowska dziel­

nica Kazimierz, powinny znaleźć się na trasie wycieczek.

Co roku odwiedza Polskę prze­

ciętnie sześć tysięcy młodych Żydów.

Z drugiej strony, ze względu ną wy­

sokie koszty podróży do Ziemi Świę­

tej, do Izraela wyjeżdża rokrocznie jedynie 150 młodych Polaków. Fak­

tem jest jednak i to, iż tylko 36 proc.

szkół w naszym kraju zainteresowa­

nych jest wymianą z młodzieżą izra­

elską.

Rada chcę przeprowadzić wśród Polaków sondaż, który wskazałby

„punkty zapalne" w stosunkach pol- sko-izraelskich i wyłonił nowe tema­

ty do dyskusji.

MARTYNA AFTYKA

- Ukończyła p a n i studia uni­

wersyteckie w Gdańsku w 1986 roku. Potem była dwuletnia apli­

k a c j a w sądzie w Słupsku. J u ż j a k o asesor podjęła pani pracę w sądzie sławieńskim. W 1990 roku m i a n o w a n o p a n i ą sędzią, a w styczniu tego r o k u prezesem Sądu Rejonowego.

- Ten lapidarny zapis z mego ży­

ciorysu zawodowego nie uwzględnia ciężkiej pracy nad poszerzaniem wie­

dzy prawniczej, zdobywaniem do­

świadczeń i umiejętności sędziow­

skich. To odpowiedzialny i trudny zawód. By wyrok był sprawiedliwy w odczuciu społecznym i stron uczest­

niczących w procesie sądowym, trze­

ba żmudnie dochodzić do prawdy - nie tylko brać pod uwagę fakty, ale zaglądać człowiekowi do duszy.

- Jest pani cywilistą, czyli roz­

sądza pani między innymi sporne kwestie z powództwa cywilnego.

Czy obecna rzeczywistość spo­

łeczna i gospodarcza u j a w n i a się n a sali sądowej?

- Bardzo. Na przykład powództwa spółdzielni mieszkaniowych o zapła­

tę czynszu - spraw tych jest teraz dużo, kiedyś były, rzadkością. Ib są przykre sprawy. Ludzie nie wypiera­

ją się, że są dłużni - nie płacą, bo nie mają pieniędzy na czynsz. Utrzymu­

ją się z zasiłków dla bezrobotnych, z zasiłków opieki społecznej. Zasądza się te kwoty z rygorem natychmiasto­

wej wykonalności, ale egzekucja nie przynosi efektów. To są naprawdę ludzie biedni. Inne zjawisko - spra­

wy o zapłatę odsetek od kredytów bankowych zaciągniętych przez spół­

dzielnie mieszkaniowe na budowę domów - obciążono nimi lokatorów.

Kwestionują oni zasadność tych żą­

dań. Lokatorzy twierdzą, że koszty zostały źle rozliczone przez zarządy spółdzielni. Ten spór jednak nie pod­

lega rozstrzygnięciu przez sąd - są to sprawy wewnętrzne spółdzielni. Ure­

gulować to powinien jej zarząd, rada nadzorcza lub walne zgromadzenie członków.

- Ludzie pożyczają sobie pie­

niądze, a potem przychodzą d o sądu.

- Takich spraw jest niewiele. Spo­

ro natomiast wpływa do sądu pozwów

o zasądzenie pieniędzy od dłużnika, którego długi bankowe spłacił porę­

czyciel. Nie miałam sprawy, w której kredytobiorca złośliwie nie spłacał kredytu. W poprzednim okresie to się zdarzało. Teraz przyczyną niespłaca nia kredytów jest nieudane przedsię­

wzięcie gospodarcze. Kredytobiorca liczył na duże zyski, a tymczasem poniósł straty.

- Czy n a sali sądowej dochodzi d o nieprzyjemnych scen?

- Zdarzają się. Strony zachowują się w stosunku do siebie agresywnie, padają wyzwiska. Potrafię uspokoić zwaśnionych ludzi. Na ogół wystarcza przypomnienie, że znajdują się w są­

dzie. Czasem, niestety, trzeba to przy­

pominać kilka razy. Bardzo często do­

chodzi do procesów pomiędzy ludźmi spokrewnionymi. Na przykład siostra postanowiła wyeksmitować z rodzin­

nego domu brata. Bo urządzał po pi­

janemu awantury, zachowywał się agresywnie. IV takich sprawach po­

stępowanie dowodowe bywa zawikła- ne - zeznania świadków i stron są sprzeczne. Nieprzyjemne też bywają sceny podczas rozstrzygnięć w spra­

wach spadkowych - bliscy sobie lu­

dzie kłócą się nieraz o drobiazgi. Są, oczywiście, sytuacje przeciwne - spadkobiercy w sądzie zgodnie oświadczają, komu z rodziny na przy­

paść spadek bez żadnych spłat. - Ludzie wychodząc z sądu są przekonani, ż e w y r o k zapadł sprawiedliwy?

- Na ogół tak. Są oczywiście tacy do których nie trafiają żadne argu menty i nadal sądzą, że spotkała ich krzywda. Wielu jest jednak zawie­

dzionych wyrokiem sądowym z inne­

go powodu - uważają, że sąd jest w stanie załatwić wszystkie ich kłopo­

ty. Tak, niestety, nie jest. Na przy­

kład, sąd orzeka eksmisję z lokalu mieszkalnego, ale wyegzekwowanie tego wyroku jest niezwykle trudne - nie ma dokąd przekwaterować uciąż­

liwego lokatora. Podobnie jesi z zasą­

dzonymi pieniędzmi - też jest trud­

no je wyegzekwować. I ladzie czują się zawiedzeni w swoich nadziejach.

- Dziękuję z a rozmowę.

Rozmawiał JERZY ŻELAZNY Fot. Stanisław Gal ;

• B

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z nagrody cieszę się i to bardzo, dlate­.. go, że mam 3 córki i

Zastrzega się prawo wyboru oferenta oraz unieważnienia przetargu bez podania przyczyn.. WYŁĄCZNY DYSTRYBUTOR NA TEREN POMORZA

nie, na razie udało się ustalić, że mężczyzna był mieszkańcem Bydgoszczy, (rg).. Na

toreklama, później, że brak czasu emisyjnego. Jest to przykład, jak bardzo można się nie liczyć ze swoimi telewidzami, karmiąc ich szarymi sprawami

• proponowaną wysokość czynszu dzierżawnego ogółem w kwintalach pszenicy z podaniem jego wysokości odrębnie za grunty (klasa bonit. Wadium wpłacone przez

Świat jednak dowiedział się i nigdy nie może zapomnieć.. Książka „Shoah&#34;

Spółka z o.o. Warunkiem przystąpienia do przetargu jest wpłacenie wadium w wysokości 20 min zł w kasie ZIM Słupsk w dniu przetargu. Szczegółowe informacje i pozostałe

poczyna się przyjęciem porządku obrad.. Zaraz potem, nieobecnych na poprzednim posiedzeniu