dziejiu w M igdeburyi W ilenkiey zaczetey, a do t a i nie JKończoney y nadziei do rozfpraw y niemaiacey.
$ ■#--- *
\
J EYMść P arna Tekla Jeznianka po zeyściu Rodziców Twoich w dwu letnim wieku w ziętą zoftała pod R ząi Opieki od Szlachetnego Ko- jfobuckiegoBurmiftrza Wite Alk eg o
Ta Opieka była powodem Kofobuckiemu do zagarnienia caley Subftancyi na tez Jezniankę po Rodzicach fpadley dw óch Kamienic w cym ie Mieście W .lnie będących, oraz wfzelkiego majątku y ru ch o - mcści- do .kilku naftu tyfię-y fzacun ek .mąiącey.
Do zatrzym ania takow ey caley fubftancyi, a barziey do przy
zw olenia o rey uroiła chęć w K.fobuckim w ynaydyw ać do tego acz nie fumiennych ale zdatnych .{rządków nayw ięcey do ufkutecznienia takich zamyflow była powodem SukceRia czw artey części wftsyftk e- go inaiątku od Kofobuckiego na tez Jezniankę 2 głow y Jey Matki przynależąca.
Zęby więc Kofobucki potrafił, y fubftaocyą pod Opiekę fwołą po ze f Jy ch leznych nąJedynaczkę onych Córkę dziś żalącą fię A- kto-kę przynależącą y ob:ęrą na zawfze utrzym ać y część czw artą fu - kcefiyi m Ją^ku fwego dla tey że leznianki przychodzącą ućmić y od n iry odbić przedfię wziął kroki nayfzkodliwfze lezniance.
Nayprzod ftrzegł tego iak naypilnieyr ażeby w rodzona żyw ość y fpofobncsć do Edukacyi w lezniance przytłum ioną była. dla tego umknął w zyftłoch zręczności, które w proaorcyą m alętk.ty Subftaa- cvi iey wlafaey edukacyą dawać kazały, owfzem aby to ik u t'k w zię
ło też Iezniankę w famym dzieci A t wie obrocił de naylicbfzych ufług wlafnym Dzieciom, podraftaiącey potym wmawia!) że iey Rodzice wfzyftek maiątek zm arnotraw ili, y ią w ubogim fisnie zoftaw ili.nade- w izyftko ufiłow ił oddalić okazye" do w z ię cia w iadom ości, że od nie
go farnego dla leznianki przynależy Sufccefiya, Rowem żadnych nie opuścił fpofob ow, Łtoreby do doyścia kiedyżkolw iek należności Ie- zniance iłużyć mogły.
Jakoż za to jedynie chciałią mieć niew olnicą y flużebnicą fwo- ią że miała Prawo powrócenia od iego znaczney fubftancyi tpotni- nać fię nie dozw olił przeto nigdy ażeby taż leznianka mogła przy
zw oicie puyść za mąż, gdy zaś poznał że w rodzonych przym iotów do przezorności odiąć nie może, uiął fię inney drogi do znifzczenia teyże leznianki Subftancyi y da zagrodzenia doyścia kiedyżkolw iek oney.
T ym końcem rozmaite form ow ać począł z rożnem l ofi bami m ianow icie z Jerzym Fiałkowfkim Prawa, Kositrakta, umowne tran- za k c y e , a na refzre dekreta ( co iiayłatwiey było iako Sędziem u) w - Mpgdeburij Wileń: po których uczynił Manifeft iakoby wfzyftkie Pa.
piery po zefzfych Rodzicach oney fobie duftałe, a drzezeft na Ratufzu ulokow ać fię miane, w cżafie publicznego pożaru ogniem fpłor.eiy, y tu iuż widział fiebie bezpiecznym że wfzyftkie um orzył okazye, ktoreby Jezniance podać tnogły frzodki do pofzukiwania u Jego w ła- lności.
A Wfzak-
vWfzri1sże nie Ec5ukacya, która ubpżoną była, lecz
zprzy rodze
nia od lat pomnażaiąca fię przezorność ( ktorey odiąć niebyło w mo
c y )