Walenty Wójcik
Zwoływanie synodów w świetle
relacji biskupów polskich "ad limina"
do XX wieku
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 19/1-2, 149-184
1976
P ra w o K anoniczne 19 (1976) n r 1—2
ZWOŁYWANIE SYNODÓW W ŚWIETLE RELACJI BISKUPÓW POLSKICH „AD LIMINA” DO X X WIEKU
T r e ś ć : W stęp — I U chw ała soboru try d en c k ieg o i je j re a liz a c ja 1. P rzep isy p ra w a 2. R ealizacja n o rm p ra w n y c h — I I R elacje biskupów polskich o synodach 1. S p raw o zd an ia z o d praw ionych synodów d iecezjal nych 2. W zm ianki o nieodipraw ieniu synodu 3. D oniesienia o synodzie p ro w in cjo n a ln y m — III O dpow iedzi K ong reg acji S oboru 1. W sp raw ie synodów d iecezjaln y ch 2. S ynody p ro w in c jo n a ln e — Zakończenie.
R eform a praw a kanonicznego zapoczątkow ana przez Sobór W a tykański II przyniosła m. i. postulat rozw oju kolegializm u w rz ą dach i w działalności Kościoła. W zw iązku z tym uchw ały soborowe nakazują lub p rzy najm niej zalecają tw orzenie now ych kolegiów do radczych, szczególnie na poziomie diecezjalnym . D ekret Soboru o pa sterskich zadaniach biskupów w Kościele zw raca rów nież uw agę w art. 36 na dorobek kolegiów działających dotychczas. Na p ierw szym m iejscu w ym ienia d e k re t synody diecezjalne i prow incjonalne, zw oływ ane od pierw szych w ieków Kościoła. W yraża przy tym ży czenie, by te czcigodne instytucje n ab rały n o w ej,m ocy a przez to, by m ożna było należyciej i skuteczniej przyczynić się do w zrostu w iary i zachow ania karności w różnych Kościołach, stosow nie do okoliczności czasu.
Najw yższa w ładza kościelna zajęła się problem em synodów po raz pierw szy w 1215 r . 1 Sobór laterań sk i IV nakazał w ted y ustaw ą powszechną periodyczne zw oływ anie synodów prow incjonalnych i diecezjalnych. Te ostatnie m iały być przedłużeniem pierw szych w celu realizow ania na tere n ie poszczególnych diecezji uchw ał pod jętych przez biskupów prow incji kościelnej. Inicjatyw ę posiadał m e tropolita. Zobowiązany on został do corocznego zw oływ ania swych sufraganów n a synod. Ci znów odpraw iali po tym synody w sw ych diecezjach. Za zaniedbania groziły sankcje karne. Ta n orm a p raw na tru d n a była do realizacji. W okresie średniow iecza m ożna w y różnić okresy ożyw ienia i zaniku działalności synodalnej w po szczególnych krajach.
Dalszą epokę w dziejach in sty tu cji synodów zapoczątkow ał sobór B p W ALEN TY W Ó JC IK
150 Bp W. Wójcik [2]
trydencki. Nowością była w prow adzana w ted y działalność adm ini stracyjna i praw odaw cza ce n traln ej insty tucji kościelnej — K u rii Rzym skiej. N adzorow ała ona realizację obow iązujących ustaw rów nież na odcinku synodów. K ierow ała w pew nej m ierze tą instytucją, w ydając zarządzenia wykonawcze i żądając spraw ozdań a naw et w odniesieniu do synodów prow incjonalnych — przedkładania pod jętych uchw ał do aprobaty. P roblem synodów okazał się jed n ak w czasach now ożytnych więcej skom plikow any. U jaw niały się licz niejsze czynniki, sprzyjające rozwojowi te j in sty tucji czy też h am u jące go. Wiele zależało od osobowości i aktyw ności biskupa. Dołą czała się jednak poza stałą relacją do Stolicy Ap. ak tu aln a sytuacja w diecezji i w państw ie. Najczęściej m iała ona znaczenie decydu jące. P ow staw ały różne napięcia, w obliczu których roztropność n a kazyw ała odłożyć zw oływ anie tego rodzaju zgromadzeń. Zm ieniała się potrzeba w ydaw ania konstytucji czy rozporządzeń synodalnych.
Celem niniejszego szkicu jest zarysow anie tego zagadnienia na tere n ie Polski w oparciu o relacje naszych biskupów przedkładane podczas w izytacji „ad lim in a” i o odpowiedzi udzielane przez K on gregację Soboru. Jako źródła w ykorzystano znajdujące się w A r- chivio Segreto V aticano spraw ozdania biskupów polskich z okazji w izyty „ad lim ina” oraz dołączone do nich pisma, notatki i p ro jek ty odpowiedzi ze stro n y K ongregacji Soboru. P rzejrzano rów nież kopie odpowiedzi w ysyłanych do Polski. 2 T erm inem końcowym badań są refo rm y praw odaw cze, podjęte w początkach XX wieku i zakoń czone ogłoszeniem kodeksu praw a kanonicznego.3 W łaściwe rozw a żania poprzedzi zarys ustaw odaw stw a powszechnego o obow iązku zw oływ ania synodów oraz zw rócenie uw agi na stan działalności sy nodalnej w innych krajach.
I. Uchwała soboru trydenckiego i jej realizacja
1. P r z e p i s y p r a w a
Podczas średniow iecza insty tu cja synodów, choć opierała się na p raw ie powszechnym , nie została w pełni rozwinięta. U schyłku tej epoki synody, szczególnie diecezjalne nie budziły już entuzjazm u.
2 Z n a jd u ją się one w A rchivio d ella S. C ongregazione del Concilio, L ib e r visita tio n u m ss. lim in u m apostolorum , vol. 1—30. Za udostępnienie m i o dbitek tyoh odpow iedzi z la t 1587—1802 sk ła d am p. doc. W iesław ow i M üllerow i z K U L szczere podziękow anie.
3 Z auw ażyć należy, że kodeks rozróżnia nazw y „concilia p ro v in cialia” i „synodi diofecesanae”. T erm inologia nie była jed n o lita. S obór b azylejski używ ał nazw y „De conciliis p rovincialibus e t sy n c d alib u s” (sess. XV). S obór try d en c k i ra z ro zróżniał „concilia p ro v in c ia lia ” i „synodi dioece- sa n a e ” raz znów „concilia p ro v in cialia a u t d ioecesana” (sess. XX V c. X). P o lsk ie w y d aw n ictw a używ ały nazw y „synodus p ro v in cialis”. W y jątkiem b y ła nazw a użyta w 1607 r. „concilium p ro v in ciale” . W rela cja ch „ad lim in a ” spotyka się nazw ę: synod pro w in cjo n aln y — „synodus p ro v in c ia lis”.
13] Bpi polscy „ad lim ina” 151 W praktyce stały się one zebraniam i nie ogółu duchow ieństw a ale jego więcej lub m niej licznych przedstaw icieli. Dobierano ich za zw yczaj spośród dyg nitarzy i osób piastujących znaczniejsze stano w iska. Synody zajm ow ały się często nie tyle spraw am i apostol stw a ile troskam i samego stanu duchownego. Rozdzielały zazwyczaj ciężary m ajątkow e, które nakładał m onarcha, m iędzy posiadaczy beneficjów kościelnych. Gdy jednak z rozszerzaniem się rew olucji protestan ck iej osobistości dźw igające ciężar odpowiedzialności za Kościół szukały środków ra tu n k u , zwrócono uw agę na synody jako n a czynnik odrodzenia religijnego. Cesarz K arol V polecił w 1548 r., £by je zwoływać dw a razy w roku. 4 O zw oływ anie synodów upo m in ały się koła duchow ieństw a, szczególnie kapituły.
W znowienie instytu cji synodów prow incjonalnych nakazał sobór try d en ck i podczas XXIV sasji w kan. 2. U stalił w tedy, aby przy n ajm n iej co trzeci rok po oktawie Wielkanocy lub w innym dogod n ym term inie zw oływ ał m etropolita biskupów sw ej prow incji na synod. Jednocześnie polecił sobór, aby synody diecezjalne odpra w iać corocznie z udziałem zakonników, nawet tych, którzy posia d ają przyw ilej egzempcji, oraz wszystkich rektorów kościołów p a rafialn y ch i in n y c h .5 U chw ała ta, do której podjęcia m iały się w pew nej m ierze przyczynić naleg ania posła francuskiego, 6 naw ią zywana przez w zm iankę o oktawie Wielkanocy i przez wyznaczenie term in u rocznego dla synodów diecezjalnych do postanow ienia sesji
X V soboru bazylejskiego. 7 Nie w spom inała już o więzi rzeczowej
.między synodem prow incji a synodem diecezjalnym . 8 Ojcowie so b o ru chcieli przecież, aby jedne i d ru g ie synody stały się dźw ignią w realizow aniu uchw ał trydenckich. P rzy pow tórzeniu jednak te r- m in św wyznaczonych przez poprzednie sobory nie zastanaw iano się wówczas nad możliwością w prow adzenia tych norm w życie. W tym c e lu potrzebne były now e ak ty prawodawcze. Sykstus V (1585— — 1590) w konstytucji Im m ensa aeterni z 22 I 1588 przypom niał m etropo litom obow iązek zw oływ ania synodów prow incji co 3 lata i nakazał, aby uchw alone sta tu ty przesyłać przed ich prom ulgacją d o K ongregacji Soboru celem zbadania ich. Podnosiło to rang ę sy nodów prow incjonalnych i ich uchw ał, zatw ierdzonych przez Stolicę -Apostolską „in form a com m uni”. 9 Podobnie też wzrosło znaczenie
' H i n s c h i u s P., S y s te m des ka th . K irch en rech ts, t. III, w yd. G raz 1959, s. 596.
5 C onciliorum o ecum enicorum decreta, F rib u rg i i i. 1962, s. 737. * H i n s c h i u s , dz. cyt., t. III, s. 597.
7 De conciliis p rovincialibus et synodalibus, 26 X I 1433, C onciliorum « t u r n e n , decreta, s. 449.
8 W ó j c i k W., S y n o d y p o lskie w latach 1918—1968 na tle rozw oju u sta w o d a w stw a synodalnego w Polsce, W: P ra w o kanoniczne 13 (1970) n r 3—4, s. 136.
8 V a r s a n y i G., De com p eten tia et procedura S. Congr. C oncilii, W: L a S acra C ongregazione del Concilio, C ittä del V aticano 1964, s. 33.
152 Bp W. Wójcik 14]
synodów diecezjalnych. W tym czasie ich uczestnicy zobowiązani zostali do składania w yznania w iary, otrzym ali praw o aprobow ania egzam inatorów i w yboru sędziów oraz redukcji obowiązków m szal nych. 10 Na mocy w spom nianej konstytucji S ykstusa V K ongregacja Soboru kontrolow ała, czy jedne i drugie synody należycie się od byw ają.
W p rak tyce pomocą w nadzorow aniu realizacji norm y try d en c kiej o synodach stała się in stytu cja w izytacji „ad lim ina”. Z refo r m ow ał ją Sykstus V w konstytucji Rom anus P o n tifex z 20 X II 1585 r. B iskupi zobowiązani zostali w tedy do składania spraw ozdań „de toto eorum pastorali officio, deque rebus om nibus ad ipsarum , qui- bus praesunt, ecclesiarum statum , ad cleri et populi disciplinam anim arum que denique salutem ... quovis modo pertin en tib u s.” 11 Z tek stu konstytucji, ujm ującego szeroko zakres spraw ozdań nasu wa się wniosek, że jednym z pierw szych punktów re lacji musiało być powiadom ienie o odpraw ieniu synodu. W opracow anym w 1587 r. form ularzu odpowiedzi dla biskupa zamieszczono zachętę: „Synodus quoque dioecesanas iu x ta Concilii eiusdem (Tridentini) p raescrip ta celeb rari non in te rm itta t”. 12 W yraźnym bodźcem do spełnienia tego obow iązku stała się in stru k cja w ydana przez K on gregację Soboru z nakazu B enedykta X III (1724—1730) w 1725 r. Przepisała ona sposób redagow ania relacji „ad lim ina”. W p u n k cie IV postaw iono pytanie: „An et quoties synodum dioecesanam coegerit?”. W dalszym ciągu pytano, czy biskup wziął udział w sy nodzie prow incjonalnym , a jeśli jest arcybiskupem — czy zwołał synod prow incji z udziałem sw ych su fra g an ó w .13
W celu u łatw ienia realizacji tych przepisów w yjaśniła K ongrega cja Soboru, że synod diecezjalny biskup może odpraw ić przez w i kariusza generalnego, któ ry otrzym ał w tym celu specjaln y m andat, i że zam iast m etropolity, któ ry m a przeszkodę, posiada praw o zwo łać synod prow incjonalny „coepiscopus an tiq uio r”. 14 B enedykt XIV (1740—1758) w swym dziele „De synodo dioecesana” odrzucił opi n ię kanonistów , że w niektórych diecezjach potrzebne jest częstsze zw oływ anie synodów, w innych w ystarcza rzadsze, że biskup spełni w olę ojców soboru, jeśli w pierw szym i drugim roku po objęciu stolicy przeprow adzi w izytację parafii, a w trzecim zwoła synod.
10 N a z R., Synode, W: D ictio n n aire de d ro it canonique, fasc. 41, kol. 1136.
11 Codicis lu ris canonici F ontes, t. I, R om ae 1926, n r 156, s. 279. 12 Z d an ie to zam ieszczano w odpow iedziach n a re la c je sk ła d a n e przez biskupów czy też przez ich pełnom ocników , A rchivio della S. Congr. del Concilio, L ib. visit, ss. lim in u m , vol. 1, k. 19v i 20v.
13 L u c i d i A., De v isita tio n e sacrorum lim in u m , t. I, R om ae 1883, s. 218.
14 B e n e d i c t u s XIV, De synodo dioecesana, lib. I cap. VI n r IV, t. I, M oguntia 184f, s. 70 E.
[5] Bpi polscy „ad lim ina” 153 Ten w yb itn y kanonista przyznał w praw dzie, że norm ę soborową może złagodzić praw o zwyczajowe, ale też podkreślił przy tym , że niew łaściw a jest in terp re tacja przeciw na w yraźnym słowom tekstu soborowego i że nie m ożna uspraw iedliw iać biskupów zw lekają cych przez w iele la t ze zwołaniem synodu z pow odu sam ej bez czynności. 15 Tłum aczenie to przyjęli późniejsi kanoniści zaznacza jąc, że ty lk o obowiązek corocznego zw oływ ania synodów w die cezji został uchylony przez praw o zwyczajowe. Podkreślono przy tym , że sam biskup decyduje w edług swego sum ienia, nie potrze bując w tych spraw ach niczyjej ra d y czy zg o d y .16 Potw ierdzeniem tej opinii łagodzącej norm ę trydencką o corocznym zw oływ aniu sy nodu diecezjalnego było nadanie przez P iusa V II (1800—1823) w r. 1801 sekretarzow i K ongregacji Soboru p raw a zezw alania na nom inację egzam inatorw synodalnych na czas dłuższy niż jeden r o k .17 Synodom diecezjalnym staw iano jed n ak szersze zadania niż samo w prow adzanie w życie reform y trydenckiej. Świadczy o tym w yjaśnienie B enedykta XIV, że nie jest konieczne ogłaszanie na sy nodzie now ych statutów . W ystarczy urgow anie realizacji obowiązu jących ustaw oraz zapobieganie szerzeniu się błędów i upadkow i obyczajó w .18 W te n sposób synod ukształtow ał się jako stałe n arzę dzie apostolstw a biskupiego.
W X IX w ieku ujaw niła się tend encja do ożyw ienia in sty tu cji sy nodów. Pius IX (1846—1878) w encyklice skierow anej do biskupów Italii Nostis ąuidem z 8 X II 1849 zachęcał, aby zwoływać synody prow incjonalne a po nich diecezjalne. M etropolita w inien w skazy wać drogę swoim sufraganom . Zdania te pow tarzała K ongregacja Soboru w odpowiedziach n a relacje biskupów z różnych krajów . Tym, którzy tłum aczyli się, że oczekują p ierw synodu prow incji, podsuw ała K ongregacja, aby m etropolicie „obsequiose su ggérant” spraw ę zw ołania biskupów na sy n o d .19 W celu ożyw ienia działal ności synodalnej w diecezjach w ysunięto na żądanie biskupów fra n cuskich podczas soboru w atykańskiego I wniosek, aby tego rodzaju zgrom adzenia zwoływać co 3 do 5 lat. O pracow any schem at prze w idyw ał term in trzy le tn i z tym , że Stolica Ap. może pozwolić n a przedłużenie czasokresu. 20 W ysiłki te w skazują, że przepisy p raw a powszechnego o synodach w ym agały reform y.
15 Tam że, s. 72 n.
16 W e r n z F. X., Iu s D ecretalium , t. II, wyd. II, R om ae 1906, s. 737; C a p p e l l o F. M., De v isita tio n e ss. lim in u m et dioeceseon, t. I, Ro m ae 1912, s. 320 nn.
11 P a l a z z i n i G., I poteri straordinari d el segretario deUa S. C on- gregazione del C oncilio d a l 1798 al 1801, W : L a S. Congr. del Conc., s. 390.
18 De synodo dioecesana, t. I, s. 73 m. 19 L u c i d i, dz. cyt., t. I, s. 219 nn.
154 Bp W. W ójcik [6]
Powszechnie przyjm ow ano, że synody są potrzebne i że uchw ała -soboru trydenckiego o ich zw oływ aniu jest słuszna. Trudności w y
łan iały się jed n ak n ajp ierw ze znalezieniem właściwego sty lu re g u larn e j pracy synodalnej i w konsekw encji — z realizacją obowiązku periodycznego odpraw iania synodów. P ojaw iające się prąd y odro
dzenia religijnego nie p o trafiły dodać w ew nętrznej siły życiowej do rozkw itu tej instytucji. N astępnie, dołączyły się okoliczności fak tyczne, odm ienne w każdym k raju . P rzykłady działalności syno dalnej w celu realizow ania reform y trydenckiej i obrony przed protestantyzm em zn ajdujem y w k rajach rom ańskich. Np. św. K arol Boromeusz odpraw ił w M ediolanie synody diecezjalne w latach: 1564, 1568, 1572, 1574, a później corocznie oraz 5 synodów prow in cjonalnych. Sw. Franciszek Salezy w Genewie — 13 diecezjalnych
w latach 1603—1614. 21 P rak ty k a ta nie u trzym ała się jed nak w tych diecezjach podczas następnych pontyfikatów . Tak samo w N iem czech i w innych k rajach nie powiodły się próby ścisłej realizacji u staw y trydenckiej. Rzadkie były synody prow incjonalne w XVII 1 w X V III wieku. Diecezjalne — odbyw ały się wszędzie n iere g u lar nie. 22 Jak o w yjątek przytaczane byw a w literatu rze biskupstw o .M ünster. Do r. 1846 odbyw ały się tam synody dwa w roku: na wiosnę i w jesieni. Były to tzw . „m ałe synody”. Uczestniczyło w nich tylko duchow ieństw o m iasta biskupiego. Zebranym n a 1 lub 2 godziny ogłaszano bez narad zania się z nim i tak i czy inny de k ret. In stytucja zeszła więc z poziomu kanonicznego do rzędu zgro m adzenia, które można nazwać synodem pozornym. 23 Nic dziwnego, że przyszło zniechęcenie do udziału w tego rodzaju zebraniach.
W śród okoliczności faktycznych, które w pływ ały n a opóźnianie .się ze zw oływ aniem synodów można przytoczyć n ajp ierw przy czyny zew nętrzne. Zaangażow anie się biskupów w sp raw y państw o we stanowiło nieraz przeszkodę w przygotow yw aniu i odpraw ianiu synodów. P aństw a rządzone absolutnie p atrzyły podejrzliw ie na sa m odzielne praw odaw stw o duchow ieństw a. Stosow ały więc instytu cje „placetum reg iu m ” i „recursus ab abusu”. W r. 1749 zakazał k ró l Neapolu używ ania daw nych i ogłaszania now ych statu tó w sy nodalnych bez zgody w ładz świeckich. Podobnie stanow iło pruskie praw o krajow e, napoleońskie arty k u ły organiczne itd. W Hiszpanii i w Niemczech w ysyłali poza tym m onarchow ie sw ych kom isarzy
2. R e a l i z a c j a n o r m p r a w n y c h
21 L e x ik o n fü r T heologie u n d K irche, wyd. II, t. II, koL 612; N a z, dz. cyit., kol. 1136.
22 F e i n e H. E., K irch lich e R echtsgeschichte, Die K atholische K irche, w yd. IV, K öln—G ra z 1964, s. 538.
81 N o t t a r p H., R ecenzja: M. B. B i e r b a u m , D iözesansynoden des B istu m s M ünster, F re ib u rg 1928, W: Z eitsch rift d er S av .-S tiftu n g f. R echtsgeschichte, K an. A bt. 19 (1930) 813.
n a obrady synodalne. 24 B iskupi przyjm ow ali na ogól, że wolni są w te j sytuacji od obowiązku zw oływ ania synodów.
Od początku oddziaływ ały częściej przyczyny w ew nętrzne. Po «oborze tryd enckim nastąp ił w zrost w ładzy m onarchicznej biskupa w diecezji. N iektórzy m niem ali, że zw oływ anie synodu w każdym ro k u jest zbędne. Biskup osobiście lub przez zastępcę spraw ow ał przecież całość ad m inistracji na swoim terenie, w izytow ał parafie, -czuwał n ad poziomem obyczajów, w ydaw ał zarządzenia, k tóre roz
syłano w odbitkach drukow anych, ogłaszał ustaw y, spraw ow ał są downictwo itp. Synod w ym agał dodatkow ych pracochłonnych przy gotowań. Nie m iał, jak sądzono, nic do zrobienia a przynajm niej jego w yniki uw ażano za nieproporcjonalne do włożonych prac i po niesionych nakładów . N iechętnie dzielił się rów nież biskup swoimi u p raw nieniam i z ogółem duchow ieństw a. 23 Szczególnie po potępie niu tez ogłoszonych na synodzie w 1786 przez biskupa Pistoi posy pały się oskarżenia tej insty tucji o tendencje jansenistyczne, galli- kańskie, józefińskie itp. P ojaw ił się ru ch ham ujący a n aw et zw al czający dopuszczanie duchow ieństw a do pracy synodalnej. 26 Z roz sz e rz a n ie m się idei w ielkiej rew olucji francuskiej obaw y o zacho w anie m onarchizm u biskupiego w yw oływ ały odzyw ające się coraz więcej głosy za dem okratyzm em w spraw ow aniu rządów w Koś ciele. Ponadto pow stał we F ran c ji ruch prezbiteriański, eksponu jący rolę proboszczów jako rzekom ych następców 72 uczniów ew an gelicznych. Ż ądał on dla synodów diecezjalnych głosu decydującego w spraw ach ogólnokościelnych jak np. reform y m szału, brew iarza itp. W Niemczech, szczególnie w okresie w iosny ludów dom agali ■ się duchow ni udziału świeckich w synodach i w ysuw ali hasła zbyt daleko' posuniętej refo rm y Kościoła jak zniesienia celibatu, w pro w adzenia języka narodow ego do litu rg ii i t d . 27 Nic dziwnego, że biskupi zw lekali ze zw oływ aniem synodów obaw iając się u jaw n ie nia podczas obrad prądów an ty k u rialn y ch czy też fałszyw ych doktryn.
K ongregacja Soboru doceniała trudności biskupów. W okresie szerzącego się febronianizm u były oprócz tego uzasadnione nieraz obaw y, że synody zostaną nadużyte w celu rozluźnienia więzi m ię dzy biskupam i a Stolicą Ap. N iektórzy po prostu nie zasługiw ali na zaufanie. Z d ru giej jed nak stro ny przyk łady re g u la rn ie odpra w ianych synodów w skazyw ały, że działalność tej in sty tu cji może być korzystna dla w ew nętrznej reform y biskupstw a i ochrony przed .szerzącym i się błędam i. Np. w diecezji M unster zorganizow ano po
przez synody szkolnictwo, w prow adzono śpiew nik kościelny w ję
|7 ] Bpi polscy „ad lim ina” 155
14 H i n s c h i u s, dz. cyt., t. III, s. 598 i 600. !i H i n s c h i u s , dz. cyt., t. III, s. 598. se EnciclopećLia cattolica, t. X I, kol. 704.
156 Bp W. Wójcik [8]
zyku narodow ym , przełam ano nacisk protestantyzm u, obroniono się przed jansenizm em nacierającym z Holandii usuw ając rozpowszech niane książki i żądając od duchow ieństw a przysięgi potępiającej błędy, w prow adzono cenzurę pism religijn ych a zwłaszcza książe czek do nabożeństw a w celu zw alczania fałszywego mistycyzm u, chorobliwego lęku przed dem onam i i t p . 28 Nic dziwnego, że kano nicy w ysuw ali n ieraz w śród k apitulacji wyborczych żądanie, aby przyszły biskup zwołał synod. 29 G dy były trudności w odpraw ianiu synodu, zaczęli biskupi uciekać się do stosowania in sty tu cji zastęp czych. We F ran c ji zwoływano corocznie duchow ieństw o na tzw. „conférences ecclésiastiques.” Zajm ow ały się one głównie dokształ caniem zebranych. W niektórych k rajach języka niem ieckiego przy jęły się zw oływ ane w każdym ro k u zgromadzenie dziekanów. Skła dali oni spraw ozdanie ze swego teren u . Biskup ogłaszał w tedy ustaw y i zarządzenia. 30 Stolica Ap. milcząco lub n aw et w yraźnie przyjm ow ała, że te czy inne in sty tu cje m ogą w określonych w a ru n kach zastąpić zw oływ anie synodów. P roblem realizacji uchw ały so borow ej o reg u larn y m odpraw ianiu form alnych zgrom adzeń .tego typu był jednak n adal otw arty. Znajdow ał on wciąż oddźwięk w relacjach biskupów „ad lim ina” i w odpowiedziach na nie opra cow yw anych przez K ongregację Soboru.
II. Relacje biskupów polskich o synodach
1. S p r a w o z d a n i a z o d p r a w i o n y c h s y n o d ó w d i e c e z j a l n y c h
W Polsce rzeczywistość odbiegała rów nież od no rm p raw a pow szechnego. Nie było periodycznego zw oływ ania synodów. W edług dzisiejszego stan u badań m ożemy stw ierdzić, że w XVI w ieku od praw iono 132 synody diecezjalne, w XVII — 93, w X V III — 16, w X IX — nie było synodów, w XX — przed ogłoszeniem kodeksu w 1917 r. — 3 .31 W pew nym stopniu bodźcem do regularnego zwo ływ ania synodów w diecezjach były relacje biskupów z okazji w i zytacji „ad lim ina apostolorum ”. Zgodnie z konstytucją S ykstusa V z 1585 r. pod przysięgą zobowiązał się biskup przed objęciem sta nowiska, że będzie reg u larn ie odwiedzał Stolicę Ap. i składał spra w ozdania ze stan u prac w sw ej diecezji.32 B iskupi polscy w inńi
28 N o 11 a r ,p, dz. cyt., s. 812.
29 S c h r e i b e r P., T rid en tin isc h e R e jo rm d e k re te in d eu tsch e n B istii- m e rn , W: Z eitsch rift d er S av .-S tift. f. R echtsgeschichte, K an. Abt. 38 (1952) 418.
30 P 1 ô c h 1 W. M., G eschichte des K irchenrechts, t. III, W ien—M iin- chen 1958, s. 271; H i n s c h i u s , dz. cyt., t. III, s. 599.
81 W ó j c i k , dz. cyt., s. 133 n.
E P r z y g o d z k i S., B ulla papieża S y k stu sa V „de visita n d is lim in i- bus apostolorum ”, W: C ollectanea theologica 13 (1932) f. 4 s. 314—318.
[9] B pi polscy „ad lim in a” 157
byli spełniać ten obowiązek co 4 lata. Faktycznie złożono, jak to nlóżemy stw ierdzić na podstaw ie dostępnych źródeł, w XVI w. od i\ 1585 — 9 spraw ozdań, w XVII — 124, w X V III — 140, w X IX — 83 i w X X do r. 1917 — 2. 33 M iędzy zestaw ieniem ilości synodów, k tóre odbywać się m iały corocznie, a statystyką relacji „ad lim in a”, przepisanych co 4 lata uderza dysproporcja. Podczas gdy w latach od 1585 do 1600 w ięcej było synodów, to za lata 1600— 1917 można doliczyć się 359 relacji a tylko 112 synodów. W ynika stąd, że insty tucje te rozw ijały się w edług odm iennych prawidłow ości. Łączyły s i ę ' jedn ak rzeczowo, gdyż synod stanow ił jeden z w ażniejszych przejaw ów aktyw ności biskupa w diecezji. S tąd pierw sze p ytania kw estionariusza sprawozdaw czego z 1725 r. żądały udzielenia odpo wiedzi w spraw ie zw ołania synodu w diecezji i udziału w synodzie prow incjonalnym . Analogiczne były także uspraw iedliw iania się i przytaczane przeszkody w relacjach „ad lim ina” oraz odpowiedzi udzielane przez K ongregację Soboru.
W spraw ozdaniach przesłanych od XVI do X VIII w. k ilk u bisku pów polskich mogło się pochwalić, że zgodnie z norm ą trydencką odpraw iają synody corocznie. W r. 1595 podała relacja arcybiskupa lwówskiego, że w każdym roku ogłasza się na synodzie ustaw y die cezjalne. Podobnie pisał w r. 1606 biskup kam ieniecki: synod die cezjalny odpraw iałem corocznie a w izytację przeprow adzałem częś ciowo osobiście, częściowo przez moich w izytatorów i niczego nie za niedbałem , co mogło się przyczynić do w zrostu k u ltu Bożego, re form y k le ru ta k w życiu jak i w obyczajach oraz do zbudow ania i zbaw ienia dusz moich podw ładnych. Biskup łucki donosił w r. 1613, że w izytow ał diecezję i 2 razy w roku odpraw ił synody die cezjalne w różnych porach: jeden dla duchow ieństw a na W ołyniu a drugi dla okręgu P odlasia i Brześcia. Z powołaniem się n a prze pisy kanonów donosił w r. 1646 biskup żm udzki, że synody diecez jalne sam zwołuje i odpraw ia w każdym roku. W zm ianki te nie są dokładne, gdyż nie podają, czy synody coroczne były n a ponty fik atu spraw ozdaw cy, czy jedynie w ostatnich latach przed w ysła niem relacji. Po w tóre, zestaw ienie to świadczy, że biskup m ający nieliczne p arafie i m ało duchow ieństw a mogli się zdobyć n a coro czne zw oływ anie synodu. Ta p rak ty k a nie trw ała jed n ak długo. Świadczy o tym używ anie czasu przeszłego dokonanego. N astępnie już w r. 1608 pisał arcybiskup lwowski, że synod zw ołuje „pro o p p o rtu n itate”.34 Do tego zm ierzał także biskup kam ieniecki, żaląc się w r. 1606, że coroczne zw oływ anie synodów i w izytacja w yw
o-38 W ó j c i k W., W izy ta c je b isku p ó w po lskich ,jad lim in a ” do 1911 r., (m aszynopis, s. 37 nn.).
34 A rc y b isk u p lw ow ski i b isk u p żmudziki użyli czasu teraźniejszego: convocat, c e le b ra n tu r. N ato m iast b isk u p kam ien ieck i i łu ck i — p rz e szłego dokonanego: celebrawi.
Bp W. W ójcik
lują u niektórych spośród m agnatów i szlachty oburzenie. Chodzito zapew ne poza obawami, aby synody nie podejm ow ały uchw ał niepo żądanych dla patronów , o pokryw anie kosztów uczestnictw a księży w synodzie i przyjęcia dla w izytatorów . Relacje z X V III w. nie- w spom inają już o corocznych syn o d ach .35 C harakterystyczne, że daw niejsze w zm ianki m ówią pierw o synodzie i o w ydanych usta w ach a dopiero później o w izytacji. Można się stąd domyślać, że biskupi ci ogłaszali na synodach statu ty w prow adzające reform ę trydenck ą a potem kontrolow ali podczas wizytacji, czy norm y te są w prow adzane w życie. Gdy ta praca została w ykonana, tru d n iej było znaleźć m ateriał do redagow ania now ych statu tó w synodalnych.
Liczne są w zm ianki w relacjach o doryw czym o dpraw ianiu syno dów diecezjalnych. Część biskupów pisała lakonicznie, że synod od był się w w ym ienionym roku. Czasem dla podkreślenia wagi tego ak tu dorzucano, kiedy odbył się poprzedni, jakie były pow ody opóź nienia, jakie należało pokonać trudności i t p . 36 Dodawano też cza sem, że synod odbył się w edług przepisów praw a. In n i biskupi pod kreślali, że przed synodem przeprow adzili wizytację. Inform ow ali p rzy tym nieraz o ilości zw izytow anych p arafii i w iernych, o w y danych w tedy zarządzeniach, o odzyskanych kościołach od inno w ierców i t p . 37 Gdy idzie o samo zgrom adzenie synodalne, zazna czył biskup w arm iński w 1610 r., że wzięło udział całe duchow ień stwo. Biskup krakow ski donosił w 1634 r., że zwołał ponad 1400 księży. W r. 1903 pisał biskup przem yski o udziale 340 duchow nych. O brady, jak podają niektórzy, trw a ły 3 dni. Pojedynczo w spom inano, że zebrani złożyli w yznanie w iary. Częściej, że za poznano ich z w ynikam i w izytacji przedsynodałnej. Przedstaw iono im sta tu ty opracow ane w edług dostrzeżonych potrzeb. N iekiedy w y jaśniał biskup w relacji, że sta tu ty zaw ierają po części daw ne p ra wo a po części podają nowe n o rm y .38 Przewodniczący synodowi biskup tłum aczył zebranym potrzebę przyjęcia i w ykonania tych postanow ień. Biskup w ileński pisał w 1644 r., że obecni na syno dzie zależnie od wielkości posiadanych beneficjów złożyli pienią dze na ręce wyznaczonego przez niego kolektora i że dokonało się to na zlecenie m etropolity i za zgodą p ap ież a.39 Szereg relacji za w iera wiadomość o w ydrukow aniu statutów synodalnych i doręcze 35 J e s t ty lk o w zm ian k a w re la c ja c h k ijow skich pod r. 1756, że a rc y b isk u p un ick i zw ołuje synody corocznie, w y d aje u sta w y i odbyw a w i zytacje.
38 B isk u p łucki p isał z W arszaw y w liście z 3 II 1621, że sp ecjaln ie w y je d n a ł u k ró la zw olnienie, ab y m ógł udać się n a w ielki post do sw ej diecezji i za ją ć się sp ra w ą synodu.
37 W r. 1625 podał b isk u p k rak o w sk i listę 37 odzyskanych kościołów. 38 Nip. b isk u p chełm iński w r. 1607. N ie sp o ty k a się n ato m ia st w zm ian k i o sam ym tylk o u rg o w a n iu rea liza cji daw nego praw a.
39 C hodziło zapew ne o un ik n ięcie „subsidium ch aritatiw um ”, n a rz u c a nego przez k ró la n a ż ą d an ia szlachty.
[11] B pi polscy „ad lim in a”
niu ich w szystkim duchow nym . N iektórzy z biskupów dorzucali jeszcze, iż po synodzie odbyw ają drugą w izytację o charakterze- kontrolnym , czy duchow ni realizu ją świeżo ogłoszone statu ty, i że- na różne sposoby p iln ują, aby zachowane były przepisy praw a.
W relacjach od X VI do XVIII w. spotykam y w zm ianki o odsyła n iu statu tó w synodalnych do K ongregacji Soboru. Początkowo b a dano je i przeprow adzano w nich k o re k tu ry ta k jak to przepisał Sykstus V w bulli Im m ensa aeterni z 1588 r. dla statu tó w prow in cjonalnych. W r. 1655 odpow iedziała K ongregacja, że nie m iała zw y czaju badania i aprobow ania statutów d iecezjalny ch.40 Pomim o to biskupi polscy dołączali nieraz do relacji „ad lim in a” tek st ręko piśm ienny lub druk ow an y sw ych ostatnich statu tó w synodalnych: zaznaczając, że poddają je osądowi Stolicy Ap. — „sub censura S. Sedis” i prosząc o zbadanie ich i popraw ienie oraz o aprobatę ich norm . Z w roty te spotyka się rów nież w drugiej połowie- X V III w. Czasem dołączano, jak można przypuszczać w w ypadku, diecezji sm oleńskiej tek st statu tów synodu sprzed 100 la t skróco nych przez skreślenie norm przestarzałych. 41 N asuw a się stąd w nio sek, że biskup' chciał okazać rozm iary włożonej pracy i podkreślić,, że jego diecezja posiada odpow iednie ustaw odaw stw o.
Znaczna część biskupów , którzy nie mogli wykazać się odprawie^- niem synodu, inform ow ała K ongregację w relacjach „ad lim in a” przynajm niej o podjętych przygotow aniach przedsynodalnych. P i sząc o decyzji zw ołania synodu donosili spraw ozdaw cy n a jp ie rw 0 przeprow adzeniu w ty m celu w izytacji kościołów. B yła to n a ogół w izytacja specjalna. P racę tę, jak mówią relacje, w ykonyw ał albo sam biskup albo przez archidiakonów , dziekanów czy innych dele gow anych w izytatorów . Czasem donosił biskup, że kościoły są tak. biedne, iż nie mogą dać utrzym ania w izytatorow i, i że dlatego w y syła on w izytatorów ty lko tam , skąd dochodzą pogłoski o n aduży ciach. Przeszkodą dla biskupa były najczęściej zajęcia publiczne: Czasem dołączał on w spraw ozdaniu opisy w izytow anych kościołów 1 przedstaw iał ogrom w ykonanej pracy. W izytację poprzedzał nie kiedy specjalny list p astersk i biskupa. Dalszy etap prac przygoto w aw czych stanow iły n arad y z kapitu łą oraz zjazd archiprezbiterów i dziekanów. N iekiedy poprzestaw ał biskup na w ydaniu konstytucji i rozporządzeń. Jeśli zdecydował się na odbycie synodu, zarządzał modły w te j intencji: kolektę m szalną do Ducha św. i publiczne procesje. T rw ały one zazwyczaj przez 3 tygodnie. N iektóre relacje donoszą o prow adzonych pracach nad schem atam i statutó w syno dalnych. Je śli przerw y m iędzy synodam i były dłuższe, donosił b i 40 W ó j c i k W., K o r e k tu r y rzy m s k ie w sta tu ta ch syn o d u d iecezji w ro cła w skie j z 1592 roku, W : P ra w o kanon. 17 (1974) n r 1—2, s. 91.
41 D ł u g o s z T., D zieje d ie ce zji sm o le ń skie j, L w ów 1937, s.. 82’, W ó j c i k W., S ta tu ty syn o d u diecezji sm o le ń skie j z 1645 r. (m aszynopis, s. 2.)>
160 Bp W. W ójcik [12] skup, że w iele się zmieniło i trzeba więcej czasu na studium zagad nień. W diecezjach kresow ych, m ających mało duchow ieństw a spa dał ciężar przygotow ania synodu i redagow ania statutów zazwyczaj n a samego biskupa. Pomim o szczerej woli odpraw ienia synodu oraz poczynionych już przygotow ań nieprzew idziane przeszkody u d a rem n iały nieraz w ykonanie tego dzieła. Wyliczano w śród nich: na pad nieprzyjaciela, „publica calam itas”, tj. aneksja tere n u diecezji przez inne p ań stw o ,42 w ybuch zarazy, choroba czy śm ierć biskupa itp. Szczegóły te są porozrzucane w relacjach od XVII do XX w. Im m niej było w zm ianek o spełnianiu obowiązków nałożonych przez sobór, tym obszerniejsze podaw ano tłum aczenia z powołaniem się n a w iększe trudności w pracach przygotow awczych i w sam ym odpraw ianiu zgrom adzeń synodalnych.
Pow iadam iając o b ra k u odpraw ienia synodu inform ow ali jedno cześnie biskupi o załatw ieniu związanego z synodem powołania egzam inatorów i sędziów synodalnych albo też prosili o upow aż nienie ich do w ykonania tego aktu. U rząd egzam inatorów stw orzył sobór trydencki. Miało ich być w diecezji co najm niej sześciu. K an dydatów proponow ał biskup lub jego w ikariusz generalny a za tw ierdzali uczestnicy synodu diecezjalnego. Egzam inatorzy badali kw alifikacje duchow nych ubiegających się o beneficja. Stanowisko ich m iało trw ać od synodu do synodu czyli jeden rok. 43 W yłaniała się trudność, jeśli nie było corocznego synodu. Dlatego K ongrega cja Soboru w ydała w r. 1593 d ek ret upow ażniający n ajp ierw bi skupa do m ianow ania zastępczych egzam inatorów na m iejsce tych, k tórzy zm arli przed zw ołaniem nowego rocznego synodu. K apituła stw ierdzała, czy m ają oni kw alifikacje przepisane przez sobór. Dal sza trudność pow staw ała, gdy synody odpraw iano w odstępach dłuższych niż rok. B iskupi prosili w tedy K ongregację o u p ra w n ie nie do pow oływ ania tzw. prosynodalnych egzam inatorów .44 W ten sposób periodyczne zw oływ anie synodów wiązało się z obsadzaniem stanow isk kościelnych. P roblem ten ujm ow ano ściśle. W r. 1715 orzekła K ongregacja, że niew ażne było nadanie beneficjów przy udziale egzam inatorów , m ianow anych za aprobatą k apitu ły przez biskupa, któ ry nie m iał do tego upow ażnienia od Stolicy Ap. Tak samo decydowała K ongregacja w razie b ra k u zgody ze strony ka p itu ły .45 W ydaje się, że długo trw ało szukanie rozw iązania w sy tuacji, gdy nie zwoływano corocznego synodu. K ongregacja udzie 42 W r. 1733 p isa ł b isk u p żimudaki, że z tego pow odu p rz e rw a ł w izy ta c ję diecezji i n ie m ógł zw ołać synodu. Chodziło о I rozbiór Polski. Po 10 la ta c h doniósł tenże biskup, że w olny je st od obow iązków p a ń stw o w ych i za jm ie się p rzygotow aniem synodu.
43 Sess. X X I de ref. cap. 18, C onciliorum oecum . decreta, s. 747. 44 P ł o c h 1, dz. cyt., t. III, s. 290.
45 B e n e d i c t u s X IV , dz. cyt., lib. I I cap. V II n r V II—X, t. I, s. 288—292.
[13] B pi polscy „ad lim in a” 161 lała w praw dzie upow ażnień ale zabiegi o uzyskanie tej łaski były uciążliw e dla biskupa, gdyż od razu w ysuw ała się spraw a synodu. P otw ierdzają to w zm ianki o egzam inatorach synodalnych w re la cjach biskupów polskich. P ojaw iają się one dopiero w drugiej po łowie X V III w. Je d n i biskupi prosili K ongregację o upow ażnienie do pow oływ ania tych funkcjonariuszy. Inni pisali, że czynią to za radą k ap ituły zgodnie z procedurą przepisaną przez B enedykta XIV. Relacje z XX w. świadczą, że zw racano się n ad al o to up raw nienie do K ongregacji. B iskupi prosili o przedłużenie na 3 lata lub za łaską papieża na dłuższy okres czasu. P rzy każdej prośbie trzeba było wspom inać o trudnościach w zw ołaniu synodu diecezjalnego.
Sobór tryd encki związał rów nież z synodam i obsadzanie stano w iska sędziów, k tórym Stolica Ap. czy ordynariusz m ógłby dele gować prow adzenie procesów kościelnych. Biskup wyznaczał ich,
co n ajm niej czterech na synodzie. Jeśli przed term inem zw ołania następnego synodu zm niejszyła się ich ilość, biskup za zgodą kapi tuły m iał wyznaczyć następców i natychm iast powiadomić o tym p ap ież a.46 W p raktyce jednak ta instytucja mało przyczyniała się do zw oływ ania synodów. Biskupi nie przysyłali nazw isk tych sę dziów do Stolicy Ap. U stalił się zwyczaj delegow ania sędziów w e dług swobodnego wyboru. Tym, którzy uspraw iedliw iali b rak zwo łania synodu i prosili o praw o pow oływ ania sędziów prosynodal- nych, K ongregacja udzielała tej łaski. Wobec innych nie urgow ano typow ania ty ch funkcjonariuszy. Szczegółowy sposób pow oływ ania sędziów tak na synodzie jak i poza synodem przepisał B enedykt XIV w 1741 r. N orm y te nie weszły jed n ak w życie. Biskupom udzielano p raw a do pow oływ ania tychże sędziów na 10 lat. 47
W spraw ozdaniach biskupów polskich „ad lim in a” spotyka się kilka w zm ianek o pow oływ aniu sędziów synodalnych. Pośredni związek z tą in sty tu cją m iała praw dopodobnie inform acja biskupa w ileńskiego w 1635 r. W spom inała ona, że sędziów wyznacza się na synodzie diecezjalnym zgodnie ze statu tam i synodu prow incjo nalnego, aprobow anym i przez papieża. Chodziło zapew ne o rozdział X II Statutów synodu p rym asa Ja n a W ężyka z 1628 r. „De con- servatorib us”. Przytoczono tam konstytucję Grzegorza XV (1621— 1623) z 20 IX 1621 w te j spraw ie i podano listę tego rodzaju sę dziów, w yb ran ych dla kilku diecezji polskich.48 S ta tu t ten i bullę Grzegorza XV przypom niał rozdział X III Synodu prow incjonalnego tegoż prym asa w 1634 r.49 Sędziowie konserw atorzy w ybierani byli spośród sędziów synodalnych w celu obrony przed św ieckim i przy
48 Sess. X X V de ref. cap. X , C oncil oecum , decreta, s. 767.
47 B e n e d i c t u s XIV, dz. cyt., lib. IV cap. V, t. I, s. 269—273; P 1 ó c h 1, dz. cyt., t. IV, s. 366 n.
48 S ynodus p ro vincialis G nesnensis p ro v in ciae P etric o v iae 22 V 1628 ce le b ra ta, C racoviae 1629, k. L lv —M lv.
162 Bp W. W ójcik [14] w ilejów n adanych zakonom, uniw ersytetom , kolegiom kanoników itd.50 Z przytoczonej inform acji biskupa wileńskiego nie m ożna jed nak wnioskować, że reg u larn ie i we w szystkich diecezjach powo ływ ano w tedy na synodach sędziów, którym delegow ano prow adze nie procesów. Po kilku latach odbył się ostatni już synod prow in cjonalny w 1643 r. Późniejsze inform acje o synodach diecezjalnych nie poruszały spraw y sędziów.
Dopiero w r. 1744 doniósł biskup poznański, że w oparciu o upo w ażnienie B enedykta XIV z 1741 r. powołał za rad ą kapituły sę dziów synodalnych dla całej diecezji i posłał ich nazw iska do sto licy Ap.51 Inni biskupi pisali lakonicznie, że powołują sędziów sy nodalnych. N iektórzy, donosili, że dzieje się to corocznie. P odkreś lali biegłość pow ołanych w znajomości teologii i praw a kanonicz nego. Zaznaczali, że dokonuje się to przy udziale kapituły. C ha rakterystyczne, że w r. 1787 K ongregacja zakw estionow ała donie sienie biskupa chełmskiego, że kapitu ła w ybiera corocznie sędziów prosynodalnych. Chodziło o zatrzym anie inicjatyw y w ręk ach bisku pa. Nie w spom niano jednak nic o synodzie, którego odpraw ienie usunęłoby te trudności.
2. W z m i a n k i o n i e o d p r a w i e n i u s y n o d u
B iskupi zdaw ali sobie na ogół spraw ę, że synod jest insty tu cją potrzebną i stanow i w ażny przejaw ich działalności praw n ej i dusz p asterskiej. N iektórzy zaznaczali to we w stępie do sw ej odpowiedzi na pytanie form ularza o synodzie diecezjalnym . C zynili to zazwy czaj w naw iązaniu do przypom nienia im tego obowiązku przez K ongregację Soboru i we w stępie do inform acji o b ra k u zwoła nia synodu rów nież w następnym czasokresie. N iekiedy uzasadniali to zdanie jakim ś cytatem .52 Czasem powoływali się na opinię sw ych doradców, że istnieją obiektyw ne przeszkody do podjęcia prac sy nodalnych.53
W śród racji przytaczanych przez biskupów m ożem y wyróżnić n ajp ierw p r z y c z y n y z e w n ę t r z n e . W relacjach od XVII do
49 S ynodus p ro vincialis sub Io an n e Wężyk..., V arsav iae 1S34 d ie 13 Nov. ce le b ra ta, C racoviae 1636, k. C.
50 B e n e d i c t u s XIV, dz. cyt., lib. IV cap. V II, s. 273 nn; O r ż a - n o w s k i E., S y n o d y d ie cezjalno-prow incjonalne Jana W ę ży k a i ich s ta tu ty , W arszaw a 1970 (m aszynopis, s. 160).
51 P o w o łan i zostali sędziow ie we w szystkich arc h id iak o n a ta ch . W eszli: biskuip su frag an , arc h id ia k o n i i kanonicy poznańscy.
52 W r. 1833 przytoczył biskuip k rak o w sk i o k reślen ie synodu k o lo ń - skiego, iż synod d iecezjalny je st „nervus corporis Ecclesiae, neglecta en im synodo non a lite r ordo eeclesiasticus difflu it, quam si coripus h u m a n u tn n erv is so lv a tu r”.
58 B iskup płocki p isał w r. 1602, że po upom nieniach ze stro n y K on g reg a cji rad z ił się k ap itu ły w sp raw ie zw oływ ania corocznych synodów .
[15] Bpi polscy „ad lim in a” 163 XX w. spotyka się często k ró tk ą odpowiedź, że zw ołanie synodu było niem ożliw e. Zazwyczaj chodziło o trudności niezależne od woli biskupa i jego duchow ieństw a i takie, których lepiej było nie w ym ieniać. W okresie nacisków po upadku pow stania listopado wego pisał biskup lubelski w 1837 r., że nie będzie podaw ał, dla czego nie odpraw ił synodu, gdyż powody znane są „perspicaci in - genio E m inentiae v estra e.” Czasem próbow ał biskup ściślej sfor m ułować swe uspraw iedliw ienie pisząc, że zw ołanie synodu je s t p raw ie niem ożliwe, albo że nie może być łatw o zrealizowane. P rzy taczając k on kretne przyczyny, które uniem ożliw iały od praw ienie synodu, w spom inali biskupi n ajpierw o stanie w ojennym . T łum a czenie to spotykam y w relacjach biskupa w rocław skiego z począt ków XVII w., krakow skiego — z połowy tegoż stulecia, chełm iń skiego, poznańskiego i przem yskiego z początków X V III w. Łączyły się z tym w zm ianki o rozruchach, napadach, k w aterach wojsko wych, zajęciu dóbr kościelnych, dokonanych zniszczeniach, udręcze niu ludności itp. Częściej w spom inali o tych przeszkodach biskupi diecezji kresow ych. „Publica calam itas” i „tem pus in ią u ita tis” przytaczane są przez biskupów w drugiej połowie X V III w. Cho dziło o stan po oddaniu terytor-iów polskich państw om ościennym . Te sam e określenia spotyka się w czasie pow stań z 1830 i 1863 r. N iektórzy biskupi zapew niali, że zw ołują synody, jeśli tylko nie m a w ojen i nieszczęść zw iązanych z nim i. Inni obiecywali, zwłasz cza w końcu X V III w., że zajm ą się sp raw ą synodu, skoro ty lk o n astąpi uspokojenie.
Do częściej w ym ienianych przyczyn zew nętrznych należały w okresie przedrozbiorow ym zajęcia publiczne biskupa. N azyw ano je w relacjach „legalitates publicae”. Jak o senator obowiązany b y ł biskup do udziału w sejm ach. Od r. 1573 sejm m iał zbierać się na 6 tygodni co 2 lata. W międzyczasie zw oływ ał król za ra d ą sen atu sejm y ek stra o rd y n ary jn e n a 2 lub 3 tygodnie. W drugiej połowie X V II stulecia a zwłaszcza w w. X V III król częściej zw oływ ał se nat, by zasięgnąć opinii w w ażniejszych spraw ach politycznych.54 Doszło obowiązkowe przebyw anie biskupów w określonych czaso kresach na dworze m onarszym . N a oddalenie się z W arszaw y po trzebne było pozwolenie króla. Zajęcia senatorskie powodowały u biskupów nie tylko stałą kolizję z obowiązkiem rezydencji na swym teren ie kościelnym ale spychały także na p lan dalszy oso biste zajm ow anie się ordynariuszy bieżącym adm inistrow aniem die cezją. W w iększym stopniu w ystępow ały te zjaw iska u biskupów dzierżących pieczęć czy inne funkcje państw ow e lub dworskie. Szczególnie w diecezjach kresow ych biskupi obejm ow ali często władzę przez pełnom ocników oraz przez zastępców i k ap itu ły za
54 K u t r z e b a S.. H istoria u stro ju P olski, wyd. V III, W arszaw a 1949, s. 338 i 342.
164 Bp W. W ójcik [16]
łatw iali swe spraw y kościelne.55 Obowiązki publiczne więcej ab sorbow ały arcybiskupa gnieźnieńskiego. W r. 1612 pisał prym as, że nie zwołał synodu diecezji, gdyż w ciągu 3 la t od otrzym ania paliusza m usiał uspokajać rokosze, zająć się spraw am i n a 2 sej m ach i na sejm ikach szlachty, odbyw ały się w ted y zebrania se natorów zw oływ ane przez króla i pod nieobecność m onarchy, czas zajm ow ała korespondencja z senatoram i, liczne podróże i inne przeszkody.
Na szerszym tle przedstaw ił podobne trudności biskup płocki. W r. 1696 pisał on, iż dotąd nie odpraw ił synodu „non iure p rae- sum ptionis” — że od 40 la t nie zwołano synodu w jego diecezji, „nec iu re ex em p lari” — że inni biskupi n ie zwołują synodów lecz „ob im pedim enta legalia”, które pojaw iły się w łaśnie w tedy, gdy dogodniej m ożna było zwołać synod: przybycie gościa z B aw arii, sejm y oraz klęski publiczne.56 Podobnie uspraw iedliw iał się biskup płocki w 1728 r.: b ra ł udział z nom inacji króla w słynnej kom isji to ru ń sk iej57, w sejm ach i obradach senatu, w różnych kolegiach za łatw iających spraw y między k lerem a szlachtą, przez 2 lata prze wodniczył try bunałow i radom skiem u itp. W r. 1733 pisał tenże biskup: sejm y zw oływ ano corocznie a naw et 2—3 razy w roku, w y bór króla, praca w kom isjach rządow ych, sejm iki wojewódzkie, na których trzeba było bronić p ra w Kościoła itp. Na stałą nieobec ność w diecezji z powodu „legalitates publicae” żalił się w r. 1782 biskup łucki: m usi przebyw ać w W arszawie, aby bronić Kościoła.
W spom inana konieczność „obrony praw Kościoła”, oznaczała n a j częściej spory m iędzy k lerem a szlachtą. W pływ ały one ham ująco na zw oływ anie synodów. W r. 1710 żalił się biskup przem yski, że nie odpraw ił synodu, gdyż szlachta zajm uje dobra kościelne, urzą dza w nich stacje wojsk, nie oddaje dziesięcin i dochodów należ nych duchow ieństw u, nie w płaca czynszów, narusza im m unitety kościelne, patronow ie nie spełniają sw ych obowiązków, gnębią p ro boszczów itp. Że te zjaw iska pow tarzały się w innych diecezjach i w strzym yw ały biskupów od zw oływ ania synodów „ad m aiora m ala v itan d a”, świadczy relacja biskupa płockiego z 1786 r. Pisał on, że nie było u niego synodu: „ob iustum tim orem , ne in te r sta- tum ecclesiasticum , qui adusque in hoc Regno prim atu m honoris te n e t precariaqua iu ra sua ten etu r, et saeculares vim suprem ae po- testatis tenentes, nova iurgia et disputationes excrescant, cum nullo modo episcopus synodo praepositus evitare posset m ultim odas quae- relas cleri suae dioecesis contra saeculares iu ra et privilégia illis
55 K ościół w Polsce, t. II, K ra k ó w 1970, s. 139 n.
58 A rchiw um diecezjalne w P łocku, A kta p u łtu sk ie, n r 82, k. 495. Za łasikawe u d ostępnienie m i odpisu tej re la c ji sk ła d am podziękow anie p. doc. W. M ullerow i z KUL.
57 Chodziło o dochodzenia z ram ien ia se jm u w sp raw ie to ruńskiej w 1724 r., U m i ń s k i J., H istoria Kościoła, wyd. IV, O pole 1960, s. 302.
[17] Bpd polscy „ad lim in a” 165 debita continuo avellentes, deberetq ue om nino contra tales u ti cen- suris ecclesiasticis et synodaliter im p robare”. Biskup konkluduje, że dałby okazję do w yrządzenia Kościołowi większych szkód, jak świadczą przyk łady królestw sąsiednich a zwłaszcza F ran cji i roz zuchw aliłby szlachtę na przyszłość. Z atargi stanow e m iędzy ducho w ieństw em a szlachtą sięgały X V w.38 Przycichły one nieco po r. 1565, kiedy to odjęto pomoc świecką dla egzekucji w yroków sądów kościelnych.59 Od XVII w. były n adal jedną z przyczyn un i kania synodów. Pow odow ały stałe tarc ia.60 D uchowieństwo wyższe było „p ropter bonum pacis” za zaniechaniem w alki ze szlachtą. Lękano się, aby synody nie dały okazji do zaognienia stosunków. K ról i przedstaw iciele szlachty żądaliby świadczeń k leru dla pań stw a, duchow ni — realizacji praw , przyw ilejów i im m unitetów . Dlatego od X V II w. unikano zw oływ ania synodów.
Na teren ach opanow anych przez protestantyzm biskupi w ysu w ali czasem analogiczną spraw ę stosunku do heretyków jako prze szkodę w zw oływ aniu duchow ieństw a na synod. W r. 1613 pisał biskup w rocław ski ogólnie o trudnościach z heretykam i. Podobnie użalał się w r. 1746 biskup inflancki, że tru d n e jest zw ołanie sy nodu, gdyż diecezja mało m a księży a dużo heretyków .
W w. XVI—X VII były synody pożądane dla m onarchów. Spodzie w ali się, że przyniosą one dla państw a „subsidium ch a ritativ u m ” i usuną a przynajm niej złagodzą niechęci i tarcia m iędzy stan a mi.61 W X V III w. zaczęło się natom iast uzależnianie zebrań syno dalnych od zgody państw zaborczych. Po zajęciu Śląska przez P ru sy pisał w r. 1749 biskup w rocławski, że synod „m oderno tem pore sine regis licentia h au d convocari posset”.62 Z zaboru au striac kiego donosił podobnie w r. 1794 biskup tarnow ski: rząd m usiałby wiedzieć o synodzie i w yrazić zgodę. W relacji z 1800 r. dodał tenże
59 P or. W ó j c i k W., In te rw e n c je m onarsze u sędziów kościelnych w Polsce XV—X V I w ie k u , W: Czasopism o p r a w n o - h is t or y czn e 19 (1967) z. 2, s. 89—105. N iechęć do d uchow ieństw a pow iększyła u szlachty fa la p ro testan ty z m u .
59 P o r. W ó j c i k W., Ściganie le kcew ażących p rzy ka za n ia i trw a ją cych w karach ko ścieln ych w Polsce do r. 1565, W: N asza P rzeszłość 25 (1966) 33—68.
80 O różnicach ideologicznych m iędzy sta n am i św iadczą tezy lic en c ja c kie i d o k to rsk ie w A kadem ii K ra k o w sk iej i w kolegiach jezuickich na przestrzeni X V I—X V III w. P o w ta rz a ją się te m aty : im m u n ite t Kościoła, im m u n ite t duchow ieństw a, przyw ilej są d u kościelnego, przy w ileje d u chow nych itp., B a r J .—Z m a r z W., P olska B ibliografia P raw a k a n o nicznego, t. I, L u b lin 1960, s. 133 n.
81 O r ż a n o w s k i , dz. cyt., s. 199.
62 W tra k ta c ie pokojow ym 28 V III 1742 zobow iązał się w a rt. 6 król pru sk i F ry d e ry k II do zachow ania „statu s q u o ” religii kato lick iej i do niekorzystania ze sw ych „ iu ra m a ie s ta tic a ” ograniczających p raw a K oś cioła n a Ś ląsk u an ek to w an y m przez P ru sy , S e p p e l t F. X., Gesch ic h te dest B istu m s B reslau, W: R eal-H an d b u ch des B istum s B reslau 1929. s. 80 n.
166 Bp W. W ójcik [18]
biskup, że nowe praw a cesarstw a stanow ią, iż w Kościele nic nie może się działać bez uprzedniej zgody i aprob aty rządu. Że w p ra k tyce oznaczało to uniem ożliw ienie odbycia synodu, świadczy zdanie arcybiskupa lwowskiego z 1841 r., iż lęka się prosić o pozwo lenie, gdyż rząd albo odmówi albo połączy je z wieloma tru d n o ś ciami. N aw et w tedy, gdy popraw iły się stosunki m iędzy państw em a Kościołem w A ustrii po zaw arciu konkordatu w 1855 r., tłu m a czył biskup w rocław ski w r. 1859, k tóry m iał część diecezji pod władzą austriacką, że nie korzysta z możliwości zwołania synodu, jaką m ają biskupi tej m onarchii.63 T ak sam o biskup krakow ski pi sał w r. 1881, że choćby rząd zgodził się na zwołanie synodu, są jednak trudności.64 Tłum aczenie to pow tórzył biskup tejże stolicy w 1886 r. — K łopotliw a była sytuacja w zaborze pruskim . W 1838 roku donosił arcybiskup gnieźnieński i poznański, że rząd jest po dejrzliw y wobec każdego zebrania i dlatego nie m ożna ryzykować zw ołania synodu.65. Później pisano ogólnie, że stosunki w P rusach uniem ożliw iają spełnienie tego obowiązku. — W K rólestw ie były początkowo nadzieje, że uda się odpraw iać synody. Choć praw o z 6 IX 1818 w ym agało uprzedniego zezwolenia władzy św ieckiej na zw ołanie synodu oraz przedłożenia podjętych postanowień Ko m isji Rządowej przed ich publikacją, są jednak dowody, że biskupi m yśleli o spełnieniu tych w ym agań i odpraw ieniu zgrom adzenia synodalnego tak w okresie do w ybuchu pow stania w 1830 r. jak i przed a naw et już po pow staniu styczniowym . Biskupi płocki i sandom ierski zapew niali o zam iarze zw ołania synodu w latach 181 8—1830.66 A rcybiskup w arszaw ski powołał dekretem z 2 V 1863 kom isję celem przygotow ania m ateriału do synodu diecezjalnego
83 „A st, qu ia res g rav issim a e m e ad h u c nim is imipediunt, quom inus earn (congregationem ) in fo rm a solem ni synodi dioecesanae celebrem lib e rta te p er S a n e tita te m Vestraim in te re a pro apiscopis A u striac is quoad synodos dioecesanas d a ta , nondum u ta r ”. Szło zapew ne o część a u s tria c k ą diecezji w rocław skiej. A rt. IV k o n k o rd atu z a w arteg o z A ustrią w 1855 r. stan o w ił: „A rchiapiscapis et episcopis ... lib e ru m e r it ... con- v o care et ce le b ra re ad sa cro ru m canonum norm am concilia p ro vincialia e t synodos dioecesanas, eorum que ac ta v u lg a re”. Zniesiono też w tedy ,/placetum reg iu m ”. M e r c a t i A., Raccolta di concordati, vol. I, Po- ly g lo tta V atican a 1954, s. 822.
64 Z dalszej sugestii, że było by pożyteczne, jeśli S tolica Ap. zezwo liła b y n a synod z udziałem sam ych dziekanów , w icedziekanów , człon ków k a p itu ły i proboszczów m. K rakow a, zdaje się w ynikać, że szło rów nież o przyczyny w ew nętrzne, u tru d n ia ją c e zw ołanie synodu.
65 O bow iązyw ały n orm y pruskiego p ra w a krajo w eg o z 1794 r. K w e stionow ało ono w ładzę p raw odaw czą papieża. S tanow iło też, że nie w o l no biskupom zw oływ ać synodów bez w spółudziału państw a. Na w p ro w ad zan ie w życie sta tu tó w sy nodalnych p o trzeb n a była rów nież zgoda w ładz św ieckich. F ą k a M., S ta n p ra w n y Kościoła K atolickiego w W. K sięstw ie P o zn a ń sk im 1815—1850, W arszaw a 1973 (maszynopis, s. 58 i 91 n).
[19] Bpi polscy „ad lim in a” 157 a później prow incjonalnego.67 O praw ie niepokonalnych tru d n o ściach pisał biskup lubelski w 1837 r., tj. podczas nacisków po zgnie ceniu pow stania w 1831 r. Biskup sandom ierski doniósł w 1863 r. w odpowiedzi na p ytanie o synodzie: „celebratio enim eius prohi- b ita est gubern ii legibus”. Podobnie in fo rm o w a ł‘w 1895 r. arcy biskup w arszaw ski: „Synodi dioecesanae eoque m agis provincia les in nostris regionibus cogi nequeunt. F requ entio rem coetum cle- r i sim ul congregati gubernium nullo pacto a d m itte t”. Po ukazie toleran cyjny m w 1905 r. podnosiło duchow ieństw o na konferen cjach dekanalnych żądanie zw ołania synodu.68 N iebaw em trzeba było zaniechać tych konferencji i odpraw ienie synodu okazało się za rządów zaborcy n ad al niemożliwe.
W spraw ozdaniach biskupich „ad lim ina” spotyka się dość czę sto m ilczenie na tem at synodu. Można przyjąć, że przed wejściem w życie in stru k cji B enedykta X III z 1725 r. oznaczało ono najczęś ciej pom ijanie tru d n e j spraw y. N atom iast po tej dacie trzeba ra czej dom yślać się trudności zew nętrznych lub w ew nętrznych w zw ołaniu synodu. Czasem roztropność nakazyw ała naw et, żeby nie poruszać tej spraw y.
Rzadziej nieco podaw ali biskupi p r z y c z y n y w e w n ę t r z - n e, które im uniem ożliw iały lub u tru d n iały odpraw ienie synodu. N ajw ażniejsze były niew ątpliw ie przyczyny osobiste. P arę razy w spom niano w XVII w. o zarazie szalejącej w okolicy. Częściej uspraw iedliw iali się biskupi w X V II a zwłaszcza X VIII w. b ra kiem zdrowia. W edług obliczeń W. M ü 11 e r a sakrę biskupią w Polsce przyjm ow ali wówczas duchow ni między 35 a 55 rokiem życia. Ś rednia w ykazyw ała raczej tendencję zwyżkową.69 Ze wzglę du na dożyw otnie piastow anie urzędu przyczyna b ra k u zdrowia staw ała się realna. — W drugiej połowie X V III w. i w w. X IX kilkanaście razy wspom inano o trudnościach w zgrom adzeniu du chow ieństw a z te re n u diecezji. Wyczuwa się, że biskupom chodziło o udział ogółu księży. N ajpierw w ysuw ała się niemożliwość za k w atero w ania setek osób w mieście biskupim .70 Po wtóre, trzeba było zapewnić opiekę duszpasterską w iernym na czas nieobecnoś ci proboszczów. W r. 1828 pisał biskup tarnow ski, że tru d n o m u jest oderwać księży od parafii naw et na jeden dzień. Biskupi kresow i tłum aczyli, że u nich p arafie są rzadko rozsiane i ze względu na b ra k księży niem ożliwe jest zorganizow anie zastępLtw.71 Z powodu
87 T ek st ogłosił K u b i c k i P., A n to n i K sa w e ry S o tk iew icz, S an d o m ierz 1931, s. 234.
88 W ó j c i k , S y n o d y polskie, s. 135 uw. 27. 89 K ościół w Polsce, t. II, s. 114 n.
70 W r. 1870 p isał arc y b isk u p gnieźnieński i poznański, że nie m ożna z a k w atero w ać 560 księży.
71 B isk u p przemystki polecił w 1903 r. skorzystać z zastęp stw a p ro boszczów greckokatolickich.
168 Bp W. W ójcik [20] trudności zebrania księży proponow ał biskup krakow ski w 1881 r., aby mógł odbyć fo rm alny synod z udziałem tylko przedstaw icieli duchow ieństw a, tj. dziekanów, wicedziekanów, k ap ituły i probosz czów m iasta K rakow a. P ostulat ten w nieco szerszych rozm iarach zrealizow ał kodeks praw a kanonicznego.
W badanym okresie podaw ali biskupi od czasu do czasu jako przyczyny niezw oływ ania synodów trudności kom unikacyjne i go spodarcze. Zazwyczaj pow tarzało się zdanie o w ielkim obszarze diecezji, o odległości p arafii od kościoła katedralnego, o złym sta nie dróg oraz o b ra k u bezpieczeństwa podróży. Większe znaczenie m iały te trudności przy podziale teren u diecezji przez kordony graniczne. Z tym i przeszkodam i łączyło się niekiedy ubóstwo du chow ieństw a parafialnego. W r. 1602 pisał biskup płocki, że biedni duchow ni w ykonują własnoręcznie prace polne i nie mogą w każ dym roku przyjeżdżać na synod. Dodano tu wzmiankę, że w okre sach dogodnych do zebrania k leru na obrady synodalne p rzypada ją zajęcia rolnicze. Poza tym w spom inali biskupi ogólnie o braku środków. Szło o ponoszenie kosztów podróży i pobytu w m iejscu obrad synodalnych. Biskup w ileński uzyskał z tych względów, jak pisał w 1601 r., zgodę Stolicy Ap. na odbyw anie synodu diecezjal nego co 3 lata.72
C zytelnik spraw ozdań biskupich zw raca też uwagę na kum ulo w a n ie przyczyn zew nętrznych i w ew nętrznych, na przytaczanie
ogólników, jak ważne przyczyny, liczne przeszkody, różne tru dn oś ci, na tłum aczenie, że nie ma sposobności czy też na dodaw anie racji pozornych, np. inni nie zw ołują synodów, u nas rzadko od byw ają się tego rodzaju zgrom adzenia, od 100 la t czy też od za łożenia diecezji nie było synodu itp. N asuw a się pytanie, co kryło się za tym i tłum aczeniam i. Pow ody zasłaniane w spraw ozdaniach ogólnikam i czy naw et zamilczane zm ieniały się w ciągu wieków. Do końca X V III w. aktualne były obawy spowodowania w ybuchu daw nych ale wciąż groźnych zadrażnień ze szlachtą. W niektórych okolicach żywe były pretensje do innowierców. W X IX w. — lęk przed ujaw nieniem się prądów liberalnych czy an ty ku rialny ch w śród części kleru. Tym niew ątpliw ie tłum aczyć trzeba doradzanie biskupow i w rocław skiem u w 1850 r. przez Piusa IX, aby pow strzy m ał się ze zw ołaniem synodu. W ydaje się, że w innych diecezjach polskich te niebezpieczeństw a były m inim alne lub naw et nie ist niały. U jm ując całość trzeba przyjąć, że słuszne było zdanie bisku pa krakow skiego z 1791 r.: odpraw ienie synodu w ym aga szczęśli 72 T ak p ostulow ali b isk u p i polscy n a synodzie p io trkow skim w 1577 r. B iskup w ileński uzyskał w r. 1578 zgodę Stolicy Ap. na synody w od stęp ach d w uletnich. W ó j c i k , S y n o d y polskie, s. 132. N ie w iadom o, czy re la c ja tegoż b isk u p a w 1601 r. nie pow odow ała p o stu la tu ogólnopol skiego.
[21] B pi polscy „ad lim in a” 169 wego zbiegu w ielu okoliczności. Zwrócić należy rów nież uwagę, n a fakt, że dla biskupów zbyt uciążliw e a naw et niew ykonalne było coroczne w izytow anie całej diecezji przed synodem . Po w tóre, do samego opracow ania tekstów synodalnych potrzeba było ludzi przy gotowanych. Synod w ym agał w ielkiej pracy. W spom inają o tym niektóre w zm ianki o odpraw ieniu synodu diecezjalnego.
Gdy biskupi przekonali się, że tru d n o im jest zwoływać corocz ne synody, próbow ali wprow adzić różne i n s t y t u c j e z a s t ę p c z e . N ajw ięcej zbliżone do zgrom adzeń synodalnych były konfe rencje duchow ieństw a całej diecezji, na których biskup ogłaszał sw oje ustaw y. W p raktyce grom adzili się m niej lub w ięcej liczni przedstaw iciele kleru. Biskup chełm iński pisał w r. 1778 a więc po zaborze jego terenów przez P rusy, że corocznie zw ołuje do sie bie proboszczów, n aradza się z nim i i w ydaje zarządzenia. Ogólnie o konferencjach duchow ieństw a w r. 1854, 1856, 1859 donosił biskup w rocław ski dodając, że w tedy „de fide, m oribus et disciplina v aria décréta sunt constituta” i że egzem plarz ich przesłał Stolicy Ap. przez n u n cjatu rę w iedeńską. N otatka ta nie jest jasna. Jeśliby n a w et przyjąć, że w zyw ani byli wszyscy proboszczowie czy duchow ni z diecezji na jeden term in, to zgrom adzenie tak ie poza brakiem ze w nętrznych uroczystości różniłoby się od synodu, gdyż zebranym odczytano gotowe tek sty ustaw czy rozporządzeń. Nie m ieli oni natom iast możności, aby przygotow ać się do dyskusji i wyrazić swoją opinię o wcześniej dostępnych im schem atach.
P raktyczniejsze okazało się zw oływ anie sam ych dziekanów i n a radzanie się z nim i w celu w ykonania posunięć praw odaw czych i ad m inistracyjnych. O tego rodzaju zgrom adzeniach pisał biskup w i leński w 1741 r. Z ebranie zastępujące synod, w którym wzięli udział archidiakoni, delegaci kapituły, dziekani i po 2 probosz czów z każdego d ekanatu odbył w r. 1768 arcybiskup lwowski. W tedy to różne „ordinationes, declarationes et adnotationes quasi in form a synodi de com m uni consilio et assensu, successive typis im pressae e t publicatae p ro d ieru n t”. Biskup płocki prosił w r. 1786 kardynałów , członków K ongregacji Soboru, aby go upow ażnili do w ydaw ania statutów diecezjalnych na zebraniach dziekanów i uz n ali to za spełnienie obowiązku zw oływ ania synodów albo też, aby wskazali inn y sposób w yjścia z tru d n ej sytuacji. K ongregacja nie przychyliła się do tej prośby. O zjeździe dziekanów i archiprezbi terów zw ołanym w m iejsce synodu pisał w r. 1881 biskup w arm iń ski. Ta insty tucja zastępcza rozw inęła się w XIX w. Szerzej pisał o niej w r. 1870 arcybiskup gnieźnieński. W prow adził on, jak pi sał, za łaską papieża tzw. kongregacje dziekanów w m iejsce syno du. Odbyw ały się one corocznie. Poza dziekanam i b ra ły w nich udział obie k apitu ły m etropolitalne. K ongregacje te m iały więc zdaniem arcybiskupa w szystkie istotne cechy synodu. To samo