• Nie Znaleziono Wyników

Zwoływanie synodów w świetle relacji biskupów polskich "ad limina" do XX wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zwoływanie synodów w świetle relacji biskupów polskich "ad limina" do XX wieku"

Copied!
37
0
0

Pełen tekst

(1)

Walenty Wójcik

Zwoływanie synodów w świetle

relacji biskupów polskich "ad limina"

do XX wieku

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 19/1-2, 149-184

1976

(2)

P ra w o K anoniczne 19 (1976) n r 1—2

ZWOŁYWANIE SYNODÓW W ŚWIETLE RELACJI BISKUPÓW POLSKICH „AD LIMINA” DO X X WIEKU

T r e ś ć : W stęp — I U chw ała soboru try d en c k ieg o i je j re a liz a c ja 1. P rzep isy p ra w a 2. R ealizacja n o rm p ra w n y c h — I I R elacje biskupów polskich o synodach 1. S p raw o zd an ia z o d praw ionych synodów d iecezjal­ nych 2. W zm ianki o nieodipraw ieniu synodu 3. D oniesienia o synodzie p ro w in cjo n a ln y m — III O dpow iedzi K ong reg acji S oboru 1. W sp raw ie synodów d iecezjaln y ch 2. S ynody p ro w in c jo n a ln e — Zakończenie.

R eform a praw a kanonicznego zapoczątkow ana przez Sobór W a­ tykański II przyniosła m. i. postulat rozw oju kolegializm u w rz ą­ dach i w działalności Kościoła. W zw iązku z tym uchw ały soborowe nakazują lub p rzy najm niej zalecają tw orzenie now ych kolegiów do­ radczych, szczególnie na poziomie diecezjalnym . D ekret Soboru o pa­ sterskich zadaniach biskupów w Kościele zw raca rów nież uw agę w art. 36 na dorobek kolegiów działających dotychczas. Na p ierw ­ szym m iejscu w ym ienia d e k re t synody diecezjalne i prow incjonalne, zw oływ ane od pierw szych w ieków Kościoła. W yraża przy tym ży­ czenie, by te czcigodne instytucje n ab rały n o w ej,m ocy a przez to, by m ożna było należyciej i skuteczniej przyczynić się do w zrostu w iary i zachow ania karności w różnych Kościołach, stosow nie do okoliczności czasu.

Najw yższa w ładza kościelna zajęła się problem em synodów po raz pierw szy w 1215 r . 1 Sobór laterań sk i IV nakazał w ted y ustaw ą powszechną periodyczne zw oływ anie synodów prow incjonalnych i diecezjalnych. Te ostatnie m iały być przedłużeniem pierw szych w celu realizow ania na tere n ie poszczególnych diecezji uchw ał pod­ jętych przez biskupów prow incji kościelnej. Inicjatyw ę posiadał m e­ tropolita. Zobowiązany on został do corocznego zw oływ ania swych sufraganów n a synod. Ci znów odpraw iali po tym synody w sw ych diecezjach. Za zaniedbania groziły sankcje karne. Ta n orm a p raw ­ na tru d n a była do realizacji. W okresie średniow iecza m ożna w y­ różnić okresy ożyw ienia i zaniku działalności synodalnej w po­ szczególnych krajach.

Dalszą epokę w dziejach in sty tu cji synodów zapoczątkow ał sobór B p W ALEN TY W Ó JC IK

(3)

150 Bp W. Wójcik [2]

trydencki. Nowością była w prow adzana w ted y działalność adm ini­ stracyjna i praw odaw cza ce n traln ej insty tucji kościelnej — K u rii Rzym skiej. N adzorow ała ona realizację obow iązujących ustaw rów ­ nież na odcinku synodów. K ierow ała w pew nej m ierze tą instytucją, w ydając zarządzenia wykonawcze i żądając spraw ozdań a naw et w odniesieniu do synodów prow incjonalnych — przedkładania pod­ jętych uchw ał do aprobaty. P roblem synodów okazał się jed n ak w czasach now ożytnych więcej skom plikow any. U jaw niały się licz­ niejsze czynniki, sprzyjające rozwojowi te j in sty tucji czy też h am u ­ jące go. Wiele zależało od osobowości i aktyw ności biskupa. Dołą­ czała się jednak poza stałą relacją do Stolicy Ap. ak tu aln a sytuacja w diecezji i w państw ie. Najczęściej m iała ona znaczenie decydu­ jące. P ow staw ały różne napięcia, w obliczu których roztropność n a­ kazyw ała odłożyć zw oływ anie tego rodzaju zgromadzeń. Zm ieniała się potrzeba w ydaw ania konstytucji czy rozporządzeń synodalnych.

Celem niniejszego szkicu jest zarysow anie tego zagadnienia na tere n ie Polski w oparciu o relacje naszych biskupów przedkładane podczas w izytacji „ad lim in a” i o odpowiedzi udzielane przez K on­ gregację Soboru. Jako źródła w ykorzystano znajdujące się w A r- chivio Segreto V aticano spraw ozdania biskupów polskich z okazji w izyty „ad lim ina” oraz dołączone do nich pisma, notatki i p ro jek ty odpowiedzi ze stro n y K ongregacji Soboru. P rzejrzano rów nież kopie odpowiedzi w ysyłanych do Polski. 2 T erm inem końcowym badań są refo rm y praw odaw cze, podjęte w początkach XX wieku i zakoń­ czone ogłoszeniem kodeksu praw a kanonicznego.3 W łaściwe rozw a­ żania poprzedzi zarys ustaw odaw stw a powszechnego o obow iązku zw oływ ania synodów oraz zw rócenie uw agi na stan działalności sy­ nodalnej w innych krajach.

I. Uchwała soboru trydenckiego i jej realizacja

1. P r z e p i s y p r a w a

Podczas średniow iecza insty tu cja synodów, choć opierała się na p raw ie powszechnym , nie została w pełni rozwinięta. U schyłku tej epoki synody, szczególnie diecezjalne nie budziły już entuzjazm u.

2 Z n a jd u ją się one w A rchivio d ella S. C ongregazione del Concilio, L ib e r visita tio n u m ss. lim in u m apostolorum , vol. 1—30. Za udostępnienie m i o dbitek tyoh odpow iedzi z la t 1587—1802 sk ła d am p. doc. W iesław ow i M üllerow i z K U L szczere podziękow anie.

3 Z auw ażyć należy, że kodeks rozróżnia nazw y „concilia p ro v in cialia” i „synodi diofecesanae”. T erm inologia nie była jed n o lita. S obór b azylejski używ ał nazw y „De conciliis p rovincialibus e t sy n c d alib u s” (sess. XV). S obór try d en c k i ra z ro zróżniał „concilia p ro v in c ia lia ” i „synodi dioece- sa n a e ” raz znów „concilia p ro v in cialia a u t d ioecesana” (sess. XX V c. X). P o lsk ie w y d aw n ictw a używ ały nazw y „synodus p ro v in cialis”. W y jątkiem b y ła nazw a użyta w 1607 r. „concilium p ro v in ciale” . W rela cja ch „ad lim in a ” spotyka się nazw ę: synod pro w in cjo n aln y — „synodus p ro v in ­ c ia lis”.

(4)

13] Bpi polscy „ad lim ina” 151 W praktyce stały się one zebraniam i nie ogółu duchow ieństw a ale jego więcej lub m niej licznych przedstaw icieli. Dobierano ich za­ zw yczaj spośród dyg nitarzy i osób piastujących znaczniejsze stano­ w iska. Synody zajm ow ały się często nie tyle spraw am i apostol­ stw a ile troskam i samego stanu duchownego. Rozdzielały zazwyczaj ciężary m ajątkow e, które nakładał m onarcha, m iędzy posiadaczy beneficjów kościelnych. Gdy jednak z rozszerzaniem się rew olucji protestan ck iej osobistości dźw igające ciężar odpowiedzialności za Kościół szukały środków ra tu n k u , zwrócono uw agę na synody jako n a czynnik odrodzenia religijnego. Cesarz K arol V polecił w 1548 r., £by je zwoływać dw a razy w roku. 4 O zw oływ anie synodów upo­ m in ały się koła duchow ieństw a, szczególnie kapituły.

W znowienie instytu cji synodów prow incjonalnych nakazał sobór try d en ck i podczas XXIV sasji w kan. 2. U stalił w tedy, aby przy­ n ajm n iej co trzeci rok po oktawie Wielkanocy lub w innym dogod­ n ym term inie zw oływ ał m etropolita biskupów sw ej prow incji na synod. Jednocześnie polecił sobór, aby synody diecezjalne odpra­ w iać corocznie z udziałem zakonników, nawet tych, którzy posia­ d ają przyw ilej egzempcji, oraz wszystkich rektorów kościołów p a­ rafialn y ch i in n y c h .5 U chw ała ta, do której podjęcia m iały się w pew nej m ierze przyczynić naleg ania posła francuskiego, 6 naw ią­ zywana przez w zm iankę o oktawie Wielkanocy i przez wyznaczenie term in u rocznego dla synodów diecezjalnych do postanow ienia sesji

X V soboru bazylejskiego. 7 Nie w spom inała już o więzi rzeczowej

.między synodem prow incji a synodem diecezjalnym . 8 Ojcowie so­ b o ru chcieli przecież, aby jedne i d ru g ie synody stały się dźw ignią w realizow aniu uchw ał trydenckich. P rzy pow tórzeniu jednak te r- m in św wyznaczonych przez poprzednie sobory nie zastanaw iano się wówczas nad możliwością w prow adzenia tych norm w życie. W tym c e lu potrzebne były now e ak ty prawodawcze. Sykstus V (1585— — 1590) w konstytucji Im m ensa aeterni z 22 I 1588 przypom niał m etropo litom obow iązek zw oływ ania synodów prow incji co 3 lata i nakazał, aby uchw alone sta tu ty przesyłać przed ich prom ulgacją d o K ongregacji Soboru celem zbadania ich. Podnosiło to rang ę sy­ nodów prow incjonalnych i ich uchw ał, zatw ierdzonych przez Stolicę -Apostolską „in form a com m uni”. 9 Podobnie też wzrosło znaczenie

' H i n s c h i u s P., S y s te m des ka th . K irch en rech ts, t. III, w yd. G raz 1959, s. 596.

5 C onciliorum o ecum enicorum decreta, F rib u rg i i i. 1962, s. 737. * H i n s c h i u s , dz. cyt., t. III, s. 597.

7 De conciliis p rovincialibus et synodalibus, 26 X I 1433, C onciliorum « t u r n e n , decreta, s. 449.

8 W ó j c i k W., S y n o d y p o lskie w latach 1918—1968 na tle rozw oju u sta w o d a w stw a synodalnego w Polsce, W: P ra w o kanoniczne 13 (1970) n r 3—4, s. 136.

8 V a r s a n y i G., De com p eten tia et procedura S. Congr. C oncilii, W: L a S acra C ongregazione del Concilio, C ittä del V aticano 1964, s. 33.

(5)

152 Bp W. Wójcik 14]

synodów diecezjalnych. W tym czasie ich uczestnicy zobowiązani zostali do składania w yznania w iary, otrzym ali praw o aprobow ania egzam inatorów i w yboru sędziów oraz redukcji obowiązków m szal­ nych. 10 Na mocy w spom nianej konstytucji S ykstusa V K ongregacja Soboru kontrolow ała, czy jedne i drugie synody należycie się od­ byw ają.

W p rak tyce pomocą w nadzorow aniu realizacji norm y try d en c­ kiej o synodach stała się in stytu cja w izytacji „ad lim ina”. Z refo r­ m ow ał ją Sykstus V w konstytucji Rom anus P o n tifex z 20 X II 1585 r. B iskupi zobowiązani zostali w tedy do składania spraw ozdań „de toto eorum pastorali officio, deque rebus om nibus ad ipsarum , qui- bus praesunt, ecclesiarum statum , ad cleri et populi disciplinam anim arum que denique salutem ... quovis modo pertin en tib u s.” 11 Z tek stu konstytucji, ujm ującego szeroko zakres spraw ozdań nasu­ wa się wniosek, że jednym z pierw szych punktów re lacji musiało być powiadom ienie o odpraw ieniu synodu. W opracow anym w 1587 r. form ularzu odpowiedzi dla biskupa zamieszczono zachętę: „Synodus quoque dioecesanas iu x ta Concilii eiusdem (Tridentini) p raescrip ta celeb rari non in te rm itta t”. 12 W yraźnym bodźcem do spełnienia tego obow iązku stała się in stru k cja w ydana przez K on­ gregację Soboru z nakazu B enedykta X III (1724—1730) w 1725 r. Przepisała ona sposób redagow ania relacji „ad lim ina”. W p u n k ­ cie IV postaw iono pytanie: „An et quoties synodum dioecesanam coegerit?”. W dalszym ciągu pytano, czy biskup wziął udział w sy­ nodzie prow incjonalnym , a jeśli jest arcybiskupem — czy zwołał synod prow incji z udziałem sw ych su fra g an ó w .13

W celu u łatw ienia realizacji tych przepisów w yjaśniła K ongrega­ cja Soboru, że synod diecezjalny biskup może odpraw ić przez w i­ kariusza generalnego, któ ry otrzym ał w tym celu specjaln y m andat, i że zam iast m etropolity, któ ry m a przeszkodę, posiada praw o zwo­ łać synod prow incjonalny „coepiscopus an tiq uio r”. 14 B enedykt XIV (1740—1758) w swym dziele „De synodo dioecesana” odrzucił opi­ n ię kanonistów , że w niektórych diecezjach potrzebne jest częstsze zw oływ anie synodów, w innych w ystarcza rzadsze, że biskup spełni w olę ojców soboru, jeśli w pierw szym i drugim roku po objęciu stolicy przeprow adzi w izytację parafii, a w trzecim zwoła synod.

10 N a z R., Synode, W: D ictio n n aire de d ro it canonique, fasc. 41, kol. 1136.

11 Codicis lu ris canonici F ontes, t. I, R om ae 1926, n r 156, s. 279. 12 Z d an ie to zam ieszczano w odpow iedziach n a re la c je sk ła d a n e przez biskupów czy też przez ich pełnom ocników , A rchivio della S. Congr. del Concilio, L ib. visit, ss. lim in u m , vol. 1, k. 19v i 20v.

13 L u c i d i A., De v isita tio n e sacrorum lim in u m , t. I, R om ae 1883, s. 218.

14 B e n e d i c t u s XIV, De synodo dioecesana, lib. I cap. VI n r IV, t. I, M oguntia 184f, s. 70 E.

(6)

[5] Bpi polscy „ad lim ina” 153 Ten w yb itn y kanonista przyznał w praw dzie, że norm ę soborową może złagodzić praw o zwyczajowe, ale też podkreślił przy tym , że niew łaściw a jest in terp re tacja przeciw na w yraźnym słowom tekstu soborowego i że nie m ożna uspraw iedliw iać biskupów zw lekają­ cych przez w iele la t ze zwołaniem synodu z pow odu sam ej bez­ czynności. 15 Tłum aczenie to przyjęli późniejsi kanoniści zaznacza­ jąc, że ty lk o obowiązek corocznego zw oływ ania synodów w die­ cezji został uchylony przez praw o zwyczajowe. Podkreślono przy tym , że sam biskup decyduje w edług swego sum ienia, nie potrze­ bując w tych spraw ach niczyjej ra d y czy zg o d y .16 Potw ierdzeniem tej opinii łagodzącej norm ę trydencką o corocznym zw oływ aniu sy­ nodu diecezjalnego było nadanie przez P iusa V II (1800—1823) w r. 1801 sekretarzow i K ongregacji Soboru p raw a zezw alania na nom inację egzam inatorw synodalnych na czas dłuższy niż jeden r o k .17 Synodom diecezjalnym staw iano jed n ak szersze zadania niż samo w prow adzanie w życie reform y trydenckiej. Świadczy o tym w yjaśnienie B enedykta XIV, że nie jest konieczne ogłaszanie na sy­ nodzie now ych statutów . W ystarczy urgow anie realizacji obowiązu­ jących ustaw oraz zapobieganie szerzeniu się błędów i upadkow i obyczajó w .18 W te n sposób synod ukształtow ał się jako stałe n arzę­ dzie apostolstw a biskupiego.

W X IX w ieku ujaw niła się tend encja do ożyw ienia in sty tu cji sy­ nodów. Pius IX (1846—1878) w encyklice skierow anej do biskupów Italii Nostis ąuidem z 8 X II 1849 zachęcał, aby zwoływać synody prow incjonalne a po nich diecezjalne. M etropolita w inien w skazy­ wać drogę swoim sufraganom . Zdania te pow tarzała K ongregacja Soboru w odpowiedziach n a relacje biskupów z różnych krajów . Tym, którzy tłum aczyli się, że oczekują p ierw synodu prow incji, podsuw ała K ongregacja, aby m etropolicie „obsequiose su ggérant” spraw ę zw ołania biskupów na sy n o d .19 W celu ożyw ienia działal­ ności synodalnej w diecezjach w ysunięto na żądanie biskupów fra n ­ cuskich podczas soboru w atykańskiego I wniosek, aby tego rodzaju zgrom adzenia zwoływać co 3 do 5 lat. O pracow any schem at prze­ w idyw ał term in trzy le tn i z tym , że Stolica Ap. może pozwolić n a przedłużenie czasokresu. 20 W ysiłki te w skazują, że przepisy p raw a powszechnego o synodach w ym agały reform y.

15 Tam że, s. 72 n.

16 W e r n z F. X., Iu s D ecretalium , t. II, wyd. II, R om ae 1906, s. 737; C a p p e l l o F. M., De v isita tio n e ss. lim in u m et dioeceseon, t. I, Ro­ m ae 1912, s. 320 nn.

11 P a l a z z i n i G., I poteri straordinari d el segretario deUa S. C on- gregazione del C oncilio d a l 1798 al 1801, W : L a S. Congr. del Conc., s. 390.

18 De synodo dioecesana, t. I, s. 73 m. 19 L u c i d i, dz. cyt., t. I, s. 219 nn.

(7)

154 Bp W. W ójcik [6]

Powszechnie przyjm ow ano, że synody są potrzebne i że uchw ała -soboru trydenckiego o ich zw oływ aniu jest słuszna. Trudności w y­

łan iały się jed n ak n ajp ierw ze znalezieniem właściwego sty lu re g u ­ larn e j pracy synodalnej i w konsekw encji — z realizacją obowiązku periodycznego odpraw iania synodów. P ojaw iające się prąd y odro­

dzenia religijnego nie p o trafiły dodać w ew nętrznej siły życiowej do rozkw itu tej instytucji. N astępnie, dołączyły się okoliczności fak­ tyczne, odm ienne w każdym k raju . P rzykłady działalności syno­ dalnej w celu realizow ania reform y trydenckiej i obrony przed protestantyzm em zn ajdujem y w k rajach rom ańskich. Np. św. K arol Boromeusz odpraw ił w M ediolanie synody diecezjalne w latach: 1564, 1568, 1572, 1574, a później corocznie oraz 5 synodów prow in­ cjonalnych. Sw. Franciszek Salezy w Genewie — 13 diecezjalnych

w latach 1603—1614. 21 P rak ty k a ta nie u trzym ała się jed nak w tych diecezjach podczas następnych pontyfikatów . Tak samo w N iem ­ czech i w innych k rajach nie powiodły się próby ścisłej realizacji u staw y trydenckiej. Rzadkie były synody prow incjonalne w XVII 1 w X V III wieku. Diecezjalne — odbyw ały się wszędzie n iere g u lar­ nie. 22 Jak o w yjątek przytaczane byw a w literatu rze biskupstw o .M ünster. Do r. 1846 odbyw ały się tam synody dwa w roku: na wiosnę i w jesieni. Były to tzw . „m ałe synody”. Uczestniczyło w nich tylko duchow ieństw o m iasta biskupiego. Zebranym n a 1 lub 2 godziny ogłaszano bez narad zania się z nim i tak i czy inny de­ k ret. In stytucja zeszła więc z poziomu kanonicznego do rzędu zgro­ m adzenia, które można nazwać synodem pozornym. 23 Nic dziwnego, że przyszło zniechęcenie do udziału w tego rodzaju zebraniach.

W śród okoliczności faktycznych, które w pływ ały n a opóźnianie .się ze zw oływ aniem synodów można przytoczyć n ajp ierw przy­ czyny zew nętrzne. Zaangażow anie się biskupów w sp raw y państw o­ we stanowiło nieraz przeszkodę w przygotow yw aniu i odpraw ianiu synodów. P aństw a rządzone absolutnie p atrzyły podejrzliw ie na sa­ m odzielne praw odaw stw o duchow ieństw a. Stosow ały więc instytu ­ cje „placetum reg iu m ” i „recursus ab abusu”. W r. 1749 zakazał k ró l Neapolu używ ania daw nych i ogłaszania now ych statu tó w sy­ nodalnych bez zgody w ładz świeckich. Podobnie stanow iło pruskie praw o krajow e, napoleońskie arty k u ły organiczne itd. W Hiszpanii i w Niemczech w ysyłali poza tym m onarchow ie sw ych kom isarzy

2. R e a l i z a c j a n o r m p r a w n y c h

21 L e x ik o n fü r T heologie u n d K irche, wyd. II, t. II, koL 612; N a z, dz. cyit., kol. 1136.

22 F e i n e H. E., K irch lich e R echtsgeschichte, Die K atholische K irche, w yd. IV, K öln—G ra z 1964, s. 538.

81 N o t t a r p H., R ecenzja: M. B. B i e r b a u m , D iözesansynoden des B istu m s M ünster, F re ib u rg 1928, W: Z eitsch rift d er S av .-S tiftu n g f. R echtsgeschichte, K an. A bt. 19 (1930) 813.

(8)

n a obrady synodalne. 24 B iskupi przyjm ow ali na ogól, że wolni są w te j sytuacji od obowiązku zw oływ ania synodów.

Od początku oddziaływ ały częściej przyczyny w ew nętrzne. Po «oborze tryd enckim nastąp ił w zrost w ładzy m onarchicznej biskupa w diecezji. N iektórzy m niem ali, że zw oływ anie synodu w każdym ro k u jest zbędne. Biskup osobiście lub przez zastępcę spraw ow ał przecież całość ad m inistracji na swoim terenie, w izytow ał parafie, -czuwał n ad poziomem obyczajów, w ydaw ał zarządzenia, k tóre roz­

syłano w odbitkach drukow anych, ogłaszał ustaw y, spraw ow ał są­ downictwo itp. Synod w ym agał dodatkow ych pracochłonnych przy­ gotowań. Nie m iał, jak sądzono, nic do zrobienia a przynajm niej jego w yniki uw ażano za nieproporcjonalne do włożonych prac i po­ niesionych nakładów . N iechętnie dzielił się rów nież biskup swoimi u p raw nieniam i z ogółem duchow ieństw a. 23 Szczególnie po potępie­ niu tez ogłoszonych na synodzie w 1786 przez biskupa Pistoi posy­ pały się oskarżenia tej insty tucji o tendencje jansenistyczne, galli- kańskie, józefińskie itp. P ojaw ił się ru ch ham ujący a n aw et zw al­ czający dopuszczanie duchow ieństw a do pracy synodalnej. 26 Z roz­ sz e rz a n ie m się idei w ielkiej rew olucji francuskiej obaw y o zacho­ w anie m onarchizm u biskupiego w yw oływ ały odzyw ające się coraz więcej głosy za dem okratyzm em w spraw ow aniu rządów w Koś­ ciele. Ponadto pow stał we F ran c ji ruch prezbiteriański, eksponu­ jący rolę proboszczów jako rzekom ych następców 72 uczniów ew an ­ gelicznych. Ż ądał on dla synodów diecezjalnych głosu decydującego w spraw ach ogólnokościelnych jak np. reform y m szału, brew iarza itp. W Niemczech, szczególnie w okresie w iosny ludów dom agali ■ się duchow ni udziału świeckich w synodach i w ysuw ali hasła zbyt daleko' posuniętej refo rm y Kościoła jak zniesienia celibatu, w pro­ w adzenia języka narodow ego do litu rg ii i t d . 27 Nic dziwnego, że biskupi zw lekali ze zw oływ aniem synodów obaw iając się u jaw n ie­ nia podczas obrad prądów an ty k u rialn y ch czy też fałszyw ych doktryn.

K ongregacja Soboru doceniała trudności biskupów. W okresie szerzącego się febronianizm u były oprócz tego uzasadnione nieraz obaw y, że synody zostaną nadużyte w celu rozluźnienia więzi m ię­ dzy biskupam i a Stolicą Ap. N iektórzy po prostu nie zasługiw ali na zaufanie. Z d ru giej jed nak stro ny przyk łady re g u la rn ie odpra­ w ianych synodów w skazyw ały, że działalność tej in sty tu cji może być korzystna dla w ew nętrznej reform y biskupstw a i ochrony przed .szerzącym i się błędam i. Np. w diecezji M unster zorganizow ano po­

przez synody szkolnictwo, w prow adzono śpiew nik kościelny w ję­

|7 ] Bpi polscy „ad lim ina” 155

14 H i n s c h i u s, dz. cyt., t. III, s. 598 i 600. !i H i n s c h i u s , dz. cyt., t. III, s. 598. se EnciclopećLia cattolica, t. X I, kol. 704.

(9)

156 Bp W. Wójcik [8]

zyku narodow ym , przełam ano nacisk protestantyzm u, obroniono się przed jansenizm em nacierającym z Holandii usuw ając rozpowszech­ niane książki i żądając od duchow ieństw a przysięgi potępiającej błędy, w prow adzono cenzurę pism religijn ych a zwłaszcza książe­ czek do nabożeństw a w celu zw alczania fałszywego mistycyzm u, chorobliwego lęku przed dem onam i i t p . 28 Nic dziwnego, że kano­ nicy w ysuw ali n ieraz w śród k apitulacji wyborczych żądanie, aby przyszły biskup zwołał synod. 29 G dy były trudności w odpraw ianiu synodu, zaczęli biskupi uciekać się do stosowania in sty tu cji zastęp­ czych. We F ran c ji zwoływano corocznie duchow ieństw o na tzw. „conférences ecclésiastiques.” Zajm ow ały się one głównie dokształ­ caniem zebranych. W niektórych k rajach języka niem ieckiego przy­ jęły się zw oływ ane w każdym ro k u zgromadzenie dziekanów. Skła­ dali oni spraw ozdanie ze swego teren u . Biskup ogłaszał w tedy ustaw y i zarządzenia. 30 Stolica Ap. milcząco lub n aw et w yraźnie przyjm ow ała, że te czy inne in sty tu cje m ogą w określonych w a ru n ­ kach zastąpić zw oływ anie synodów. P roblem realizacji uchw ały so­ borow ej o reg u larn y m odpraw ianiu form alnych zgrom adzeń .tego typu był jednak n adal otw arty. Znajdow ał on wciąż oddźwięk w relacjach biskupów „ad lim ina” i w odpowiedziach na nie opra­ cow yw anych przez K ongregację Soboru.

II. Relacje biskupów polskich o synodach

1. S p r a w o z d a n i a z o d p r a w i o n y c h s y n o d ó w d i e c e z j a l n y c h

W Polsce rzeczywistość odbiegała rów nież od no rm p raw a pow ­ szechnego. Nie było periodycznego zw oływ ania synodów. W edług dzisiejszego stan u badań m ożemy stw ierdzić, że w XVI w ieku od­ praw iono 132 synody diecezjalne, w XVII — 93, w X V III — 16, w X IX — nie było synodów, w XX — przed ogłoszeniem kodeksu w 1917 r. — 3 .31 W pew nym stopniu bodźcem do regularnego zwo­ ływ ania synodów w diecezjach były relacje biskupów z okazji w i­ zytacji „ad lim ina apostolorum ”. Zgodnie z konstytucją S ykstusa V z 1585 r. pod przysięgą zobowiązał się biskup przed objęciem sta­ nowiska, że będzie reg u larn ie odwiedzał Stolicę Ap. i składał spra­ w ozdania ze stan u prac w sw ej diecezji.32 B iskupi polscy w inńi

28 N o 11 a r ,p, dz. cyt., s. 812.

29 S c h r e i b e r P., T rid en tin isc h e R e jo rm d e k re te in d eu tsch e n B istii- m e rn , W: Z eitsch rift d er S av .-S tift. f. R echtsgeschichte, K an. Abt. 38 (1952) 418.

30 P 1 ô c h 1 W. M., G eschichte des K irchenrechts, t. III, W ien—M iin- chen 1958, s. 271; H i n s c h i u s , dz. cyt., t. III, s. 599.

81 W ó j c i k , dz. cyt., s. 133 n.

E P r z y g o d z k i S., B ulla papieża S y k stu sa V „de visita n d is lim in i- bus apostolorum ”, W: C ollectanea theologica 13 (1932) f. 4 s. 314—318.

(10)

[9] B pi polscy „ad lim in a” 157

byli spełniać ten obowiązek co 4 lata. Faktycznie złożono, jak to nlóżemy stw ierdzić na podstaw ie dostępnych źródeł, w XVI w. od i\ 1585 — 9 spraw ozdań, w XVII — 124, w X V III — 140, w X IX — 83 i w X X do r. 1917 — 2. 33 M iędzy zestaw ieniem ilości synodów, k tóre odbywać się m iały corocznie, a statystyką relacji „ad lim in a”, przepisanych co 4 lata uderza dysproporcja. Podczas gdy w latach od 1585 do 1600 w ięcej było synodów, to za lata 1600— 1917 można doliczyć się 359 relacji a tylko 112 synodów. W ynika stąd, że insty­ tucje te rozw ijały się w edług odm iennych prawidłow ości. Łączyły s i ę ' jedn ak rzeczowo, gdyż synod stanow ił jeden z w ażniejszych przejaw ów aktyw ności biskupa w diecezji. S tąd pierw sze p ytania kw estionariusza sprawozdaw czego z 1725 r. żądały udzielenia odpo­ wiedzi w spraw ie zw ołania synodu w diecezji i udziału w synodzie prow incjonalnym . Analogiczne były także uspraw iedliw iania się i przytaczane przeszkody w relacjach „ad lim ina” oraz odpowiedzi udzielane przez K ongregację Soboru.

W spraw ozdaniach przesłanych od XVI do X VIII w. k ilk u bisku­ pów polskich mogło się pochwalić, że zgodnie z norm ą trydencką odpraw iają synody corocznie. W r. 1595 podała relacja arcybiskupa lwówskiego, że w każdym roku ogłasza się na synodzie ustaw y die­ cezjalne. Podobnie pisał w r. 1606 biskup kam ieniecki: synod die­ cezjalny odpraw iałem corocznie a w izytację przeprow adzałem częś­ ciowo osobiście, częściowo przez moich w izytatorów i niczego nie za­ niedbałem , co mogło się przyczynić do w zrostu k u ltu Bożego, re ­ form y k le ru ta k w życiu jak i w obyczajach oraz do zbudow ania i zbaw ienia dusz moich podw ładnych. Biskup łucki donosił w r. 1613, że w izytow ał diecezję i 2 razy w roku odpraw ił synody die­ cezjalne w różnych porach: jeden dla duchow ieństw a na W ołyniu a drugi dla okręgu P odlasia i Brześcia. Z powołaniem się n a prze­ pisy kanonów donosił w r. 1646 biskup żm udzki, że synody diecez­ jalne sam zwołuje i odpraw ia w każdym roku. W zm ianki te nie są dokładne, gdyż nie podają, czy synody coroczne były n a ponty­ fik atu spraw ozdaw cy, czy jedynie w ostatnich latach przed w ysła­ niem relacji. Po w tóre, zestaw ienie to świadczy, że biskup m ający nieliczne p arafie i m ało duchow ieństw a mogli się zdobyć n a coro­ czne zw oływ anie synodu. Ta p rak ty k a nie trw ała jed n ak długo. Świadczy o tym używ anie czasu przeszłego dokonanego. N astępnie już w r. 1608 pisał arcybiskup lwowski, że synod zw ołuje „pro o p p o rtu n itate”.34 Do tego zm ierzał także biskup kam ieniecki, żaląc się w r. 1606, że coroczne zw oływ anie synodów i w izytacja w yw

o-38 W ó j c i k W., W izy ta c je b isku p ó w po lskich ,jad lim in a ” do 1911 r., (m aszynopis, s. 37 nn.).

34 A rc y b isk u p lw ow ski i b isk u p żmudziki użyli czasu teraźniejszego: convocat, c e le b ra n tu r. N ato m iast b isk u p kam ien ieck i i łu ck i — p rz e ­ szłego dokonanego: celebrawi.

(11)

Bp W. W ójcik

lują u niektórych spośród m agnatów i szlachty oburzenie. Chodzito zapew ne poza obawami, aby synody nie podejm ow ały uchw ał niepo­ żądanych dla patronów , o pokryw anie kosztów uczestnictw a księży w synodzie i przyjęcia dla w izytatorów . Relacje z X V III w. nie- w spom inają już o corocznych syn o d ach .35 C harakterystyczne, że daw niejsze w zm ianki m ówią pierw o synodzie i o w ydanych usta­ w ach a dopiero później o w izytacji. Można się stąd domyślać, że biskupi ci ogłaszali na synodach statu ty w prow adzające reform ę trydenck ą a potem kontrolow ali podczas wizytacji, czy norm y te są w prow adzane w życie. Gdy ta praca została w ykonana, tru d n iej było znaleźć m ateriał do redagow ania now ych statu tó w synodalnych.

Liczne są w zm ianki w relacjach o doryw czym o dpraw ianiu syno­ dów diecezjalnych. Część biskupów pisała lakonicznie, że synod od­ był się w w ym ienionym roku. Czasem dla podkreślenia wagi tego ak tu dorzucano, kiedy odbył się poprzedni, jakie były pow ody opóź­ nienia, jakie należało pokonać trudności i t p . 36 Dodawano też cza­ sem, że synod odbył się w edług przepisów praw a. In n i biskupi pod­ kreślali, że przed synodem przeprow adzili wizytację. Inform ow ali p rzy tym nieraz o ilości zw izytow anych p arafii i w iernych, o w y ­ danych w tedy zarządzeniach, o odzyskanych kościołach od inno­ w ierców i t p . 37 Gdy idzie o samo zgrom adzenie synodalne, zazna­ czył biskup w arm iński w 1610 r., że wzięło udział całe duchow ień­ stwo. Biskup krakow ski donosił w 1634 r., że zwołał ponad 1400 księży. W r. 1903 pisał biskup przem yski o udziale 340 duchow­ nych. O brady, jak podają niektórzy, trw a ły 3 dni. Pojedynczo w spom inano, że zebrani złożyli w yznanie w iary. Częściej, że za­ poznano ich z w ynikam i w izytacji przedsynodałnej. Przedstaw iono im sta tu ty opracow ane w edług dostrzeżonych potrzeb. N iekiedy w y­ jaśniał biskup w relacji, że sta tu ty zaw ierają po części daw ne p ra ­ wo a po części podają nowe n o rm y .38 Przewodniczący synodowi biskup tłum aczył zebranym potrzebę przyjęcia i w ykonania tych postanow ień. Biskup w ileński pisał w 1644 r., że obecni na syno­ dzie zależnie od wielkości posiadanych beneficjów złożyli pienią­ dze na ręce wyznaczonego przez niego kolektora i że dokonało się to na zlecenie m etropolity i za zgodą p ap ież a.39 Szereg relacji za­ w iera wiadomość o w ydrukow aniu statutów synodalnych i doręcze­ 35 J e s t ty lk o w zm ian k a w re la c ja c h k ijow skich pod r. 1756, że a rc y ­ b isk u p un ick i zw ołuje synody corocznie, w y d aje u sta w y i odbyw a w i­ zytacje.

38 B isk u p łucki p isał z W arszaw y w liście z 3 II 1621, że sp ecjaln ie w y je d n a ł u k ró la zw olnienie, ab y m ógł udać się n a w ielki post do sw ej diecezji i za ją ć się sp ra w ą synodu.

37 W r. 1625 podał b isk u p k rak o w sk i listę 37 odzyskanych kościołów. 38 Nip. b isk u p chełm iński w r. 1607. N ie sp o ty k a się n ato m ia st w zm ian k i o sam ym tylk o u rg o w a n iu rea liza cji daw nego praw a.

39 C hodziło zapew ne o un ik n ięcie „subsidium ch aritatiw um ”, n a rz u c a ­ nego przez k ró la n a ż ą d an ia szlachty.

(12)

[11] B pi polscy „ad lim in a”

niu ich w szystkim duchow nym . N iektórzy z biskupów dorzucali jeszcze, iż po synodzie odbyw ają drugą w izytację o charakterze- kontrolnym , czy duchow ni realizu ją świeżo ogłoszone statu ty, i że- na różne sposoby p iln ują, aby zachowane były przepisy praw a.

W relacjach od X VI do XVIII w. spotykam y w zm ianki o odsyła­ n iu statu tó w synodalnych do K ongregacji Soboru. Początkowo b a­ dano je i przeprow adzano w nich k o re k tu ry ta k jak to przepisał Sykstus V w bulli Im m ensa aeterni z 1588 r. dla statu tó w prow in­ cjonalnych. W r. 1655 odpow iedziała K ongregacja, że nie m iała zw y­ czaju badania i aprobow ania statutów d iecezjalny ch.40 Pomim o to biskupi polscy dołączali nieraz do relacji „ad lim in a” tek st ręko­ piśm ienny lub druk ow an y sw ych ostatnich statu tó w synodalnych: zaznaczając, że poddają je osądowi Stolicy Ap. — „sub censura S. Sedis” i prosząc o zbadanie ich i popraw ienie oraz o aprobatę ich norm . Z w roty te spotyka się rów nież w drugiej połowie- X V III w. Czasem dołączano, jak można przypuszczać w w ypadku, diecezji sm oleńskiej tek st statu tów synodu sprzed 100 la t skróco­ nych przez skreślenie norm przestarzałych. 41 N asuw a się stąd w nio­ sek, że biskup' chciał okazać rozm iary włożonej pracy i podkreślić,, że jego diecezja posiada odpow iednie ustaw odaw stw o.

Znaczna część biskupów , którzy nie mogli wykazać się odprawie^- niem synodu, inform ow ała K ongregację w relacjach „ad lim in a” przynajm niej o podjętych przygotow aniach przedsynodalnych. P i­ sząc o decyzji zw ołania synodu donosili spraw ozdaw cy n a jp ie rw 0 przeprow adzeniu w ty m celu w izytacji kościołów. B yła to n a ogół w izytacja specjalna. P racę tę, jak mówią relacje, w ykonyw ał albo sam biskup albo przez archidiakonów , dziekanów czy innych dele­ gow anych w izytatorów . Czasem donosił biskup, że kościoły są tak. biedne, iż nie mogą dać utrzym ania w izytatorow i, i że dlatego w y­ syła on w izytatorów ty lko tam , skąd dochodzą pogłoski o n aduży­ ciach. Przeszkodą dla biskupa były najczęściej zajęcia publiczne: Czasem dołączał on w spraw ozdaniu opisy w izytow anych kościołów 1 przedstaw iał ogrom w ykonanej pracy. W izytację poprzedzał nie­ kiedy specjalny list p astersk i biskupa. Dalszy etap prac przygoto­ w aw czych stanow iły n arad y z kapitu łą oraz zjazd archiprezbiterów i dziekanów. N iekiedy poprzestaw ał biskup na w ydaniu konstytucji i rozporządzeń. Jeśli zdecydował się na odbycie synodu, zarządzał modły w te j intencji: kolektę m szalną do Ducha św. i publiczne procesje. T rw ały one zazwyczaj przez 3 tygodnie. N iektóre relacje donoszą o prow adzonych pracach nad schem atam i statutó w syno­ dalnych. Je śli przerw y m iędzy synodam i były dłuższe, donosił b i­ 40 W ó j c i k W., K o r e k tu r y rzy m s k ie w sta tu ta ch syn o d u d iecezji w ro cła w skie j z 1592 roku, W : P ra w o kanon. 17 (1974) n r 1—2, s. 91.

41 D ł u g o s z T., D zieje d ie ce zji sm o le ń skie j, L w ów 1937, s.. 82’, W ó j ­ c i k W., S ta tu ty syn o d u diecezji sm o le ń skie j z 1645 r. (m aszynopis, s. 2.)>

(13)

160 Bp W. W ójcik [12] skup, że w iele się zmieniło i trzeba więcej czasu na studium zagad­ nień. W diecezjach kresow ych, m ających mało duchow ieństw a spa­ dał ciężar przygotow ania synodu i redagow ania statutów zazwyczaj n a samego biskupa. Pomim o szczerej woli odpraw ienia synodu oraz poczynionych już przygotow ań nieprzew idziane przeszkody u d a­ rem n iały nieraz w ykonanie tego dzieła. Wyliczano w śród nich: na­ pad nieprzyjaciela, „publica calam itas”, tj. aneksja tere n u diecezji przez inne p ań stw o ,42 w ybuch zarazy, choroba czy śm ierć biskupa itp. Szczegóły te są porozrzucane w relacjach od XVII do XX w. Im m niej było w zm ianek o spełnianiu obowiązków nałożonych przez sobór, tym obszerniejsze podaw ano tłum aczenia z powołaniem się n a w iększe trudności w pracach przygotow awczych i w sam ym odpraw ianiu zgrom adzeń synodalnych.

Pow iadam iając o b ra k u odpraw ienia synodu inform ow ali jedno­ cześnie biskupi o załatw ieniu związanego z synodem powołania egzam inatorów i sędziów synodalnych albo też prosili o upow aż­ nienie ich do w ykonania tego aktu. U rząd egzam inatorów stw orzył sobór trydencki. Miało ich być w diecezji co najm niej sześciu. K an ­ dydatów proponow ał biskup lub jego w ikariusz generalny a za­ tw ierdzali uczestnicy synodu diecezjalnego. Egzam inatorzy badali kw alifikacje duchow nych ubiegających się o beneficja. Stanowisko ich m iało trw ać od synodu do synodu czyli jeden rok. 43 W yłaniała się trudność, jeśli nie było corocznego synodu. Dlatego K ongrega­ cja Soboru w ydała w r. 1593 d ek ret upow ażniający n ajp ierw bi­ skupa do m ianow ania zastępczych egzam inatorów na m iejsce tych, k tórzy zm arli przed zw ołaniem nowego rocznego synodu. K apituła stw ierdzała, czy m ają oni kw alifikacje przepisane przez sobór. Dal­ sza trudność pow staw ała, gdy synody odpraw iano w odstępach dłuższych niż rok. B iskupi prosili w tedy K ongregację o u p ra w n ie­ nie do pow oływ ania tzw. prosynodalnych egzam inatorów .44 W ten sposób periodyczne zw oływ anie synodów wiązało się z obsadzaniem stanow isk kościelnych. P roblem ten ujm ow ano ściśle. W r. 1715 orzekła K ongregacja, że niew ażne było nadanie beneficjów przy udziale egzam inatorów , m ianow anych za aprobatą k apitu ły przez biskupa, któ ry nie m iał do tego upow ażnienia od Stolicy Ap. Tak samo decydowała K ongregacja w razie b ra k u zgody ze strony ka­ p itu ły .45 W ydaje się, że długo trw ało szukanie rozw iązania w sy­ tuacji, gdy nie zwoływano corocznego synodu. K ongregacja udzie­ 42 W r. 1733 p isa ł b isk u p żimudaki, że z tego pow odu p rz e rw a ł w izy­ ta c ję diecezji i n ie m ógł zw ołać synodu. Chodziło о I rozbiór Polski. Po 10 la ta c h doniósł tenże biskup, że w olny je st od obow iązków p a ń stw o ­ w ych i za jm ie się p rzygotow aniem synodu.

43 Sess. X X I de ref. cap. 18, C onciliorum oecum . decreta, s. 747. 44 P ł o c h 1, dz. cyt., t. III, s. 290.

45 B e n e d i c t u s X IV , dz. cyt., lib. I I cap. V II n r V II—X, t. I, s. 288—292.

(14)

[13] B pi polscy „ad lim in a” 161 lała w praw dzie upow ażnień ale zabiegi o uzyskanie tej łaski były uciążliw e dla biskupa, gdyż od razu w ysuw ała się spraw a synodu. P otw ierdzają to w zm ianki o egzam inatorach synodalnych w re la ­ cjach biskupów polskich. P ojaw iają się one dopiero w drugiej po­ łowie X V III w. Je d n i biskupi prosili K ongregację o upow ażnienie do pow oływ ania tych funkcjonariuszy. Inni pisali, że czynią to za radą k ap ituły zgodnie z procedurą przepisaną przez B enedykta XIV. Relacje z XX w. świadczą, że zw racano się n ad al o to up raw nienie do K ongregacji. B iskupi prosili o przedłużenie na 3 lata lub za łaską papieża na dłuższy okres czasu. P rzy każdej prośbie trzeba było wspom inać o trudnościach w zw ołaniu synodu diecezjalnego.

Sobór tryd encki związał rów nież z synodam i obsadzanie stano­ w iska sędziów, k tórym Stolica Ap. czy ordynariusz m ógłby dele­ gować prow adzenie procesów kościelnych. Biskup wyznaczał ich,

co n ajm niej czterech na synodzie. Jeśli przed term inem zw ołania następnego synodu zm niejszyła się ich ilość, biskup za zgodą kapi­ tuły m iał wyznaczyć następców i natychm iast powiadomić o tym p ap ież a.46 W p raktyce jednak ta instytucja mało przyczyniała się do zw oływ ania synodów. Biskupi nie przysyłali nazw isk tych sę­ dziów do Stolicy Ap. U stalił się zwyczaj delegow ania sędziów w e­ dług swobodnego wyboru. Tym, którzy uspraw iedliw iali b rak zwo­ łania synodu i prosili o praw o pow oływ ania sędziów prosynodal- nych, K ongregacja udzielała tej łaski. Wobec innych nie urgow ano typow ania ty ch funkcjonariuszy. Szczegółowy sposób pow oływ ania sędziów tak na synodzie jak i poza synodem przepisał B enedykt XIV w 1741 r. N orm y te nie weszły jed n ak w życie. Biskupom udzielano p raw a do pow oływ ania tychże sędziów na 10 lat. 47

W spraw ozdaniach biskupów polskich „ad lim in a” spotyka się kilka w zm ianek o pow oływ aniu sędziów synodalnych. Pośredni związek z tą in sty tu cją m iała praw dopodobnie inform acja biskupa w ileńskiego w 1635 r. W spom inała ona, że sędziów wyznacza się na synodzie diecezjalnym zgodnie ze statu tam i synodu prow incjo­ nalnego, aprobow anym i przez papieża. Chodziło zapew ne o rozdział X II Statutów synodu p rym asa Ja n a W ężyka z 1628 r. „De con- servatorib us”. Przytoczono tam konstytucję Grzegorza XV (1621— 1623) z 20 IX 1621 w te j spraw ie i podano listę tego rodzaju sę­ dziów, w yb ran ych dla kilku diecezji polskich.48 S ta tu t ten i bullę Grzegorza XV przypom niał rozdział X III Synodu prow incjonalnego tegoż prym asa w 1634 r.49 Sędziowie konserw atorzy w ybierani byli spośród sędziów synodalnych w celu obrony przed św ieckim i przy ­

48 Sess. X X V de ref. cap. X , C oncil oecum , decreta, s. 767.

47 B e n e d i c t u s XIV, dz. cyt., lib. IV cap. V, t. I, s. 269—273; P 1 ó c h 1, dz. cyt., t. IV, s. 366 n.

48 S ynodus p ro vincialis G nesnensis p ro v in ciae P etric o v iae 22 V 1628 ce le b ra ta, C racoviae 1629, k. L lv —M lv.

(15)

162 Bp W. W ójcik [14] w ilejów n adanych zakonom, uniw ersytetom , kolegiom kanoników itd.50 Z przytoczonej inform acji biskupa wileńskiego nie m ożna jed­ nak wnioskować, że reg u larn ie i we w szystkich diecezjach powo­ ływ ano w tedy na synodach sędziów, którym delegow ano prow adze­ nie procesów. Po kilku latach odbył się ostatni już synod prow in­ cjonalny w 1643 r. Późniejsze inform acje o synodach diecezjalnych nie poruszały spraw y sędziów.

Dopiero w r. 1744 doniósł biskup poznański, że w oparciu o upo­ w ażnienie B enedykta XIV z 1741 r. powołał za rad ą kapituły sę­ dziów synodalnych dla całej diecezji i posłał ich nazw iska do sto­ licy Ap.51 Inni biskupi pisali lakonicznie, że powołują sędziów sy­ nodalnych. N iektórzy, donosili, że dzieje się to corocznie. P odkreś­ lali biegłość pow ołanych w znajomości teologii i praw a kanonicz­ nego. Zaznaczali, że dokonuje się to przy udziale kapituły. C ha­ rakterystyczne, że w r. 1787 K ongregacja zakw estionow ała donie­ sienie biskupa chełmskiego, że kapitu ła w ybiera corocznie sędziów prosynodalnych. Chodziło o zatrzym anie inicjatyw y w ręk ach bisku­ pa. Nie w spom niano jednak nic o synodzie, którego odpraw ienie usunęłoby te trudności.

2. W z m i a n k i o n i e o d p r a w i e n i u s y n o d u

B iskupi zdaw ali sobie na ogół spraw ę, że synod jest insty tu cją potrzebną i stanow i w ażny przejaw ich działalności praw n ej i dusz­ p asterskiej. N iektórzy zaznaczali to we w stępie do sw ej odpowiedzi na pytanie form ularza o synodzie diecezjalnym . C zynili to zazwy­ czaj w naw iązaniu do przypom nienia im tego obowiązku przez K ongregację Soboru i we w stępie do inform acji o b ra k u zwoła­ nia synodu rów nież w następnym czasokresie. N iekiedy uzasadniali to zdanie jakim ś cytatem .52 Czasem powoływali się na opinię sw ych doradców, że istnieją obiektyw ne przeszkody do podjęcia prac sy­ nodalnych.53

W śród racji przytaczanych przez biskupów m ożem y wyróżnić n ajp ierw p r z y c z y n y z e w n ę t r z n e . W relacjach od XVII do

49 S ynodus p ro vincialis sub Io an n e Wężyk..., V arsav iae 1S34 d ie 13 Nov. ce le b ra ta, C racoviae 1636, k. C.

50 B e n e d i c t u s XIV, dz. cyt., lib. IV cap. V II, s. 273 nn; O r ż a - n o w s k i E., S y n o d y d ie cezjalno-prow incjonalne Jana W ę ży k a i ich s ta tu ty , W arszaw a 1970 (m aszynopis, s. 160).

51 P o w o łan i zostali sędziow ie we w szystkich arc h id iak o n a ta ch . W eszli: biskuip su frag an , arc h id ia k o n i i kanonicy poznańscy.

52 W r. 1833 przytoczył biskuip k rak o w sk i o k reślen ie synodu k o lo ń - skiego, iż synod d iecezjalny je st „nervus corporis Ecclesiae, neglecta en im synodo non a lite r ordo eeclesiasticus difflu it, quam si coripus h u m a n u tn n erv is so lv a tu r”.

58 B iskup płocki p isał w r. 1602, że po upom nieniach ze stro n y K on­ g reg a cji rad z ił się k ap itu ły w sp raw ie zw oływ ania corocznych synodów .

(16)

[15] Bpi polscy „ad lim in a” 163 XX w. spotyka się często k ró tk ą odpowiedź, że zw ołanie synodu było niem ożliw e. Zazwyczaj chodziło o trudności niezależne od woli biskupa i jego duchow ieństw a i takie, których lepiej było nie w ym ieniać. W okresie nacisków po upadku pow stania listopado­ wego pisał biskup lubelski w 1837 r., że nie będzie podaw ał, dla­ czego nie odpraw ił synodu, gdyż powody znane są „perspicaci in - genio E m inentiae v estra e.” Czasem próbow ał biskup ściślej sfor­ m ułować swe uspraw iedliw ienie pisząc, że zw ołanie synodu je s t p raw ie niem ożliwe, albo że nie może być łatw o zrealizowane. P rzy­ taczając k on kretne przyczyny, które uniem ożliw iały od praw ienie synodu, w spom inali biskupi n ajpierw o stanie w ojennym . T łum a­ czenie to spotykam y w relacjach biskupa w rocław skiego z począt­ ków XVII w., krakow skiego — z połowy tegoż stulecia, chełm iń­ skiego, poznańskiego i przem yskiego z początków X V III w. Łączyły się z tym w zm ianki o rozruchach, napadach, k w aterach wojsko­ wych, zajęciu dóbr kościelnych, dokonanych zniszczeniach, udręcze­ niu ludności itp. Częściej w spom inali o tych przeszkodach biskupi diecezji kresow ych. „Publica calam itas” i „tem pus in ią u ita tis” przytaczane są przez biskupów w drugiej połowie X V III w. Cho­ dziło o stan po oddaniu terytor-iów polskich państw om ościennym . Te sam e określenia spotyka się w czasie pow stań z 1830 i 1863 r. N iektórzy biskupi zapew niali, że zw ołują synody, jeśli tylko nie m a w ojen i nieszczęść zw iązanych z nim i. Inni obiecywali, zwłasz­ cza w końcu X V III w., że zajm ą się sp raw ą synodu, skoro ty lk o n astąpi uspokojenie.

Do częściej w ym ienianych przyczyn zew nętrznych należały w okresie przedrozbiorow ym zajęcia publiczne biskupa. N azyw ano je w relacjach „legalitates publicae”. Jak o senator obowiązany b y ł biskup do udziału w sejm ach. Od r. 1573 sejm m iał zbierać się na 6 tygodni co 2 lata. W międzyczasie zw oływ ał król za ra d ą sen atu sejm y ek stra o rd y n ary jn e n a 2 lub 3 tygodnie. W drugiej połowie X V II stulecia a zwłaszcza w w. X V III król częściej zw oływ ał se­ nat, by zasięgnąć opinii w w ażniejszych spraw ach politycznych.54 Doszło obowiązkowe przebyw anie biskupów w określonych czaso­ kresach na dworze m onarszym . N a oddalenie się z W arszaw y po­ trzebne było pozwolenie króla. Zajęcia senatorskie powodowały u biskupów nie tylko stałą kolizję z obowiązkiem rezydencji na swym teren ie kościelnym ale spychały także na p lan dalszy oso­ biste zajm ow anie się ordynariuszy bieżącym adm inistrow aniem die­ cezją. W w iększym stopniu w ystępow ały te zjaw iska u biskupów dzierżących pieczęć czy inne funkcje państw ow e lub dworskie. Szczególnie w diecezjach kresow ych biskupi obejm ow ali często władzę przez pełnom ocników oraz przez zastępców i k ap itu ły za­

54 K u t r z e b a S.. H istoria u stro ju P olski, wyd. V III, W arszaw a 1949, s. 338 i 342.

(17)

164 Bp W. W ójcik [16]

łatw iali swe spraw y kościelne.55 Obowiązki publiczne więcej ab­ sorbow ały arcybiskupa gnieźnieńskiego. W r. 1612 pisał prym as, że nie zwołał synodu diecezji, gdyż w ciągu 3 la t od otrzym ania paliusza m usiał uspokajać rokosze, zająć się spraw am i n a 2 sej­ m ach i na sejm ikach szlachty, odbyw ały się w ted y zebrania se­ natorów zw oływ ane przez króla i pod nieobecność m onarchy, czas zajm ow ała korespondencja z senatoram i, liczne podróże i inne przeszkody.

Na szerszym tle przedstaw ił podobne trudności biskup płocki. W r. 1696 pisał on, iż dotąd nie odpraw ił synodu „non iure p rae- sum ptionis” — że od 40 la t nie zwołano synodu w jego diecezji, „nec iu re ex em p lari” — że inni biskupi n ie zwołują synodów lecz „ob im pedim enta legalia”, które pojaw iły się w łaśnie w tedy, gdy dogodniej m ożna było zwołać synod: przybycie gościa z B aw arii, sejm y oraz klęski publiczne.56 Podobnie uspraw iedliw iał się biskup płocki w 1728 r.: b ra ł udział z nom inacji króla w słynnej kom isji to ru ń sk iej57, w sejm ach i obradach senatu, w różnych kolegiach za­ łatw iających spraw y między k lerem a szlachtą, przez 2 lata prze­ wodniczył try bunałow i radom skiem u itp. W r. 1733 pisał tenże biskup: sejm y zw oływ ano corocznie a naw et 2—3 razy w roku, w y­ bór króla, praca w kom isjach rządow ych, sejm iki wojewódzkie, na których trzeba było bronić p ra w Kościoła itp. Na stałą nieobec­ ność w diecezji z powodu „legalitates publicae” żalił się w r. 1782 biskup łucki: m usi przebyw ać w W arszawie, aby bronić Kościoła.

W spom inana konieczność „obrony praw Kościoła”, oznaczała n a j­ częściej spory m iędzy k lerem a szlachtą. W pływ ały one ham ująco na zw oływ anie synodów. W r. 1710 żalił się biskup przem yski, że nie odpraw ił synodu, gdyż szlachta zajm uje dobra kościelne, urzą­ dza w nich stacje wojsk, nie oddaje dziesięcin i dochodów należ­ nych duchow ieństw u, nie w płaca czynszów, narusza im m unitety kościelne, patronow ie nie spełniają sw ych obowiązków, gnębią p ro ­ boszczów itp. Że te zjaw iska pow tarzały się w innych diecezjach i w strzym yw ały biskupów od zw oływ ania synodów „ad m aiora m ala v itan d a”, świadczy relacja biskupa płockiego z 1786 r. Pisał on, że nie było u niego synodu: „ob iustum tim orem , ne in te r sta- tum ecclesiasticum , qui adusque in hoc Regno prim atu m honoris te n e t precariaqua iu ra sua ten etu r, et saeculares vim suprem ae po- testatis tenentes, nova iurgia et disputationes excrescant, cum nullo modo episcopus synodo praepositus evitare posset m ultim odas quae- relas cleri suae dioecesis contra saeculares iu ra et privilégia illis

55 K ościół w Polsce, t. II, K ra k ó w 1970, s. 139 n.

58 A rchiw um diecezjalne w P łocku, A kta p u łtu sk ie, n r 82, k. 495. Za łasikawe u d ostępnienie m i odpisu tej re la c ji sk ła d am podziękow anie p. doc. W. M ullerow i z KUL.

57 Chodziło o dochodzenia z ram ien ia se jm u w sp raw ie to ruńskiej w 1724 r., U m i ń s k i J., H istoria Kościoła, wyd. IV, O pole 1960, s. 302.

(18)

[17] Bpd polscy „ad lim in a” 165 debita continuo avellentes, deberetq ue om nino contra tales u ti cen- suris ecclesiasticis et synodaliter im p robare”. Biskup konkluduje, że dałby okazję do w yrządzenia Kościołowi większych szkód, jak świadczą przyk łady królestw sąsiednich a zwłaszcza F ran cji i roz­ zuchw aliłby szlachtę na przyszłość. Z atargi stanow e m iędzy ducho­ w ieństw em a szlachtą sięgały X V w.38 Przycichły one nieco po r. 1565, kiedy to odjęto pomoc świecką dla egzekucji w yroków sądów kościelnych.59 Od XVII w. były n adal jedną z przyczyn un i­ kania synodów. Pow odow ały stałe tarc ia.60 D uchowieństwo wyższe było „p ropter bonum pacis” za zaniechaniem w alki ze szlachtą. Lękano się, aby synody nie dały okazji do zaognienia stosunków. K ról i przedstaw iciele szlachty żądaliby świadczeń k leru dla pań ­ stw a, duchow ni — realizacji praw , przyw ilejów i im m unitetów . Dlatego od X V II w. unikano zw oływ ania synodów.

Na teren ach opanow anych przez protestantyzm biskupi w ysu­ w ali czasem analogiczną spraw ę stosunku do heretyków jako prze­ szkodę w zw oływ aniu duchow ieństw a na synod. W r. 1613 pisał biskup w rocław ski ogólnie o trudnościach z heretykam i. Podobnie użalał się w r. 1746 biskup inflancki, że tru d n e jest zw ołanie sy­ nodu, gdyż diecezja mało m a księży a dużo heretyków .

W w. XVI—X VII były synody pożądane dla m onarchów. Spodzie­ w ali się, że przyniosą one dla państw a „subsidium ch a ritativ u m ” i usuną a przynajm niej złagodzą niechęci i tarcia m iędzy stan a­ mi.61 W X V III w. zaczęło się natom iast uzależnianie zebrań syno­ dalnych od zgody państw zaborczych. Po zajęciu Śląska przez P ru ­ sy pisał w r. 1749 biskup w rocławski, że synod „m oderno tem pore sine regis licentia h au d convocari posset”.62 Z zaboru au striac­ kiego donosił podobnie w r. 1794 biskup tarnow ski: rząd m usiałby wiedzieć o synodzie i w yrazić zgodę. W relacji z 1800 r. dodał tenże

59 P or. W ó j c i k W., In te rw e n c je m onarsze u sędziów kościelnych w Polsce XV—X V I w ie k u , W: Czasopism o p r a w n o - h is t or y czn e 19 (1967) z. 2, s. 89—105. N iechęć do d uchow ieństw a pow iększyła u szlachty fa la p ro testan ty z m u .

59 P o r. W ó j c i k W., Ściganie le kcew ażących p rzy ka za n ia i trw a ją ­ cych w karach ko ścieln ych w Polsce do r. 1565, W: N asza P rzeszłość 25 (1966) 33—68.

80 O różnicach ideologicznych m iędzy sta n am i św iadczą tezy lic en c ja c­ kie i d o k to rsk ie w A kadem ii K ra k o w sk iej i w kolegiach jezuickich na przestrzeni X V I—X V III w. P o w ta rz a ją się te m aty : im m u n ite t Kościoła, im m u n ite t duchow ieństw a, przyw ilej są d u kościelnego, przy w ileje d u ­ chow nych itp., B a r J .—Z m a r z W., P olska B ibliografia P raw a k a n o ­ nicznego, t. I, L u b lin 1960, s. 133 n.

81 O r ż a n o w s k i , dz. cyt., s. 199.

62 W tra k ta c ie pokojow ym 28 V III 1742 zobow iązał się w a rt. 6 król pru sk i F ry d e ry k II do zachow ania „statu s q u o ” religii kato lick iej i do niekorzystania ze sw ych „ iu ra m a ie s ta tic a ” ograniczających p raw a K oś­ cioła n a Ś ląsk u an ek to w an y m przez P ru sy , S e p p e l t F. X., Gesch ic h te dest B istu m s B reslau, W: R eal-H an d b u ch des B istum s B reslau 1929. s. 80 n.

(19)

166 Bp W. W ójcik [18]

biskup, że nowe praw a cesarstw a stanow ią, iż w Kościele nic nie może się działać bez uprzedniej zgody i aprob aty rządu. Że w p ra k ­ tyce oznaczało to uniem ożliw ienie odbycia synodu, świadczy zdanie arcybiskupa lwowskiego z 1841 r., iż lęka się prosić o pozwo­ lenie, gdyż rząd albo odmówi albo połączy je z wieloma tru d n o ś­ ciami. N aw et w tedy, gdy popraw iły się stosunki m iędzy państw em a Kościołem w A ustrii po zaw arciu konkordatu w 1855 r., tłu m a­ czył biskup w rocław ski w r. 1859, k tóry m iał część diecezji pod władzą austriacką, że nie korzysta z możliwości zwołania synodu, jaką m ają biskupi tej m onarchii.63 T ak sam o biskup krakow ski pi­ sał w r. 1881, że choćby rząd zgodził się na zwołanie synodu, są jednak trudności.64 Tłum aczenie to pow tórzył biskup tejże stolicy w 1886 r. — K łopotliw a była sytuacja w zaborze pruskim . W 1838 roku donosił arcybiskup gnieźnieński i poznański, że rząd jest po­ dejrzliw y wobec każdego zebrania i dlatego nie m ożna ryzykować zw ołania synodu.65. Później pisano ogólnie, że stosunki w P rusach uniem ożliw iają spełnienie tego obowiązku. — W K rólestw ie były początkowo nadzieje, że uda się odpraw iać synody. Choć praw o z 6 IX 1818 w ym agało uprzedniego zezwolenia władzy św ieckiej na zw ołanie synodu oraz przedłożenia podjętych postanowień Ko­ m isji Rządowej przed ich publikacją, są jednak dowody, że biskupi m yśleli o spełnieniu tych w ym agań i odpraw ieniu zgrom adzenia synodalnego tak w okresie do w ybuchu pow stania w 1830 r. jak i przed a naw et już po pow staniu styczniowym . Biskupi płocki i sandom ierski zapew niali o zam iarze zw ołania synodu w latach 181 8—1830.66 A rcybiskup w arszaw ski powołał dekretem z 2 V 1863 kom isję celem przygotow ania m ateriału do synodu diecezjalnego

83 „A st, qu ia res g rav issim a e m e ad h u c nim is imipediunt, quom inus earn (congregationem ) in fo rm a solem ni synodi dioecesanae celebrem lib e rta te p er S a n e tita te m Vestraim in te re a pro apiscopis A u striac is quoad synodos dioecesanas d a ta , nondum u ta r ”. Szło zapew ne o część a u ­ s tria c k ą diecezji w rocław skiej. A rt. IV k o n k o rd atu z a w arteg o z A ustrią w 1855 r. stan o w ił: „A rchiapiscapis et episcopis ... lib e ru m e r it ... con- v o care et ce le b ra re ad sa cro ru m canonum norm am concilia p ro vincialia e t synodos dioecesanas, eorum que ac ta v u lg a re”. Zniesiono też w tedy ,/placetum reg iu m ”. M e r c a t i A., Raccolta di concordati, vol. I, Po- ly g lo tta V atican a 1954, s. 822.

64 Z dalszej sugestii, że było by pożyteczne, jeśli S tolica Ap. zezwo­ liła b y n a synod z udziałem sam ych dziekanów , w icedziekanów , człon­ ków k a p itu ły i proboszczów m. K rakow a, zdaje się w ynikać, że szło rów nież o przyczyny w ew nętrzne, u tru d n ia ją c e zw ołanie synodu.

65 O bow iązyw ały n orm y pruskiego p ra w a krajo w eg o z 1794 r. K w e­ stionow ało ono w ładzę p raw odaw czą papieża. S tanow iło też, że nie w o l­ no biskupom zw oływ ać synodów bez w spółudziału państw a. Na w p ro ­ w ad zan ie w życie sta tu tó w sy nodalnych p o trzeb n a była rów nież zgoda w ładz św ieckich. F ą k a M., S ta n p ra w n y Kościoła K atolickiego w W. K sięstw ie P o zn a ń sk im 1815—1850, W arszaw a 1973 (maszynopis, s. 58 i 91 n).

(20)

[19] Bpi polscy „ad lim in a” 157 a później prow incjonalnego.67 O praw ie niepokonalnych tru d n o ­ ściach pisał biskup lubelski w 1837 r., tj. podczas nacisków po zgnie­ ceniu pow stania w 1831 r. Biskup sandom ierski doniósł w 1863 r. w odpowiedzi na p ytanie o synodzie: „celebratio enim eius prohi- b ita est gubern ii legibus”. Podobnie in fo rm o w a ł‘w 1895 r. arcy ­ biskup w arszaw ski: „Synodi dioecesanae eoque m agis provincia­ les in nostris regionibus cogi nequeunt. F requ entio rem coetum cle- r i sim ul congregati gubernium nullo pacto a d m itte t”. Po ukazie toleran cyjny m w 1905 r. podnosiło duchow ieństw o na konferen­ cjach dekanalnych żądanie zw ołania synodu.68 N iebaw em trzeba było zaniechać tych konferencji i odpraw ienie synodu okazało się za rządów zaborcy n ad al niemożliwe.

W spraw ozdaniach biskupich „ad lim ina” spotyka się dość czę­ sto m ilczenie na tem at synodu. Można przyjąć, że przed wejściem w życie in stru k cji B enedykta X III z 1725 r. oznaczało ono najczęś­ ciej pom ijanie tru d n e j spraw y. N atom iast po tej dacie trzeba ra ­ czej dom yślać się trudności zew nętrznych lub w ew nętrznych w zw ołaniu synodu. Czasem roztropność nakazyw ała naw et, żeby nie poruszać tej spraw y.

Rzadziej nieco podaw ali biskupi p r z y c z y n y w e w n ę t r z - n e, które im uniem ożliw iały lub u tru d n iały odpraw ienie synodu. N ajw ażniejsze były niew ątpliw ie przyczyny osobiste. P arę razy w spom niano w XVII w. o zarazie szalejącej w okolicy. Częściej uspraw iedliw iali się biskupi w X V II a zwłaszcza X VIII w. b ra ­ kiem zdrowia. W edług obliczeń W. M ü 11 e r a sakrę biskupią w Polsce przyjm ow ali wówczas duchow ni między 35 a 55 rokiem życia. Ś rednia w ykazyw ała raczej tendencję zwyżkową.69 Ze wzglę­ du na dożyw otnie piastow anie urzędu przyczyna b ra k u zdrowia staw ała się realna. — W drugiej połowie X V III w. i w w. X IX kilkanaście razy wspom inano o trudnościach w zgrom adzeniu du­ chow ieństw a z te re n u diecezji. Wyczuwa się, że biskupom chodziło o udział ogółu księży. N ajpierw w ysuw ała się niemożliwość za­ k w atero w ania setek osób w mieście biskupim .70 Po wtóre, trzeba było zapewnić opiekę duszpasterską w iernym na czas nieobecnoś­ ci proboszczów. W r. 1828 pisał biskup tarnow ski, że tru d n o m u jest oderwać księży od parafii naw et na jeden dzień. Biskupi kresow i tłum aczyli, że u nich p arafie są rzadko rozsiane i ze względu na b ra k księży niem ożliwe jest zorganizow anie zastępLtw.71 Z powodu

87 T ek st ogłosił K u b i c k i P., A n to n i K sa w e ry S o tk iew icz, S an d o ­ m ierz 1931, s. 234.

88 W ó j c i k , S y n o d y polskie, s. 135 uw. 27. 89 K ościół w Polsce, t. II, s. 114 n.

70 W r. 1870 p isał arc y b isk u p gnieźnieński i poznański, że nie m ożna z a k w atero w ać 560 księży.

71 B isk u p przemystki polecił w 1903 r. skorzystać z zastęp stw a p ro ­ boszczów greckokatolickich.

(21)

168 Bp W. W ójcik [20] trudności zebrania księży proponow ał biskup krakow ski w 1881 r., aby mógł odbyć fo rm alny synod z udziałem tylko przedstaw icieli duchow ieństw a, tj. dziekanów, wicedziekanów, k ap ituły i probosz­ czów m iasta K rakow a. P ostulat ten w nieco szerszych rozm iarach zrealizow ał kodeks praw a kanonicznego.

W badanym okresie podaw ali biskupi od czasu do czasu jako przyczyny niezw oływ ania synodów trudności kom unikacyjne i go­ spodarcze. Zazwyczaj pow tarzało się zdanie o w ielkim obszarze diecezji, o odległości p arafii od kościoła katedralnego, o złym sta­ nie dróg oraz o b ra k u bezpieczeństwa podróży. Większe znaczenie m iały te trudności przy podziale teren u diecezji przez kordony graniczne. Z tym i przeszkodam i łączyło się niekiedy ubóstwo du­ chow ieństw a parafialnego. W r. 1602 pisał biskup płocki, że biedni duchow ni w ykonują własnoręcznie prace polne i nie mogą w każ­ dym roku przyjeżdżać na synod. Dodano tu wzmiankę, że w okre­ sach dogodnych do zebrania k leru na obrady synodalne p rzypada­ ją zajęcia rolnicze. Poza tym w spom inali biskupi ogólnie o braku środków. Szło o ponoszenie kosztów podróży i pobytu w m iejscu obrad synodalnych. Biskup w ileński uzyskał z tych względów, jak pisał w 1601 r., zgodę Stolicy Ap. na odbyw anie synodu diecezjal­ nego co 3 lata.72

C zytelnik spraw ozdań biskupich zw raca też uwagę na kum ulo­ w a n ie przyczyn zew nętrznych i w ew nętrznych, na przytaczanie

ogólników, jak ważne przyczyny, liczne przeszkody, różne tru dn oś­ ci, na tłum aczenie, że nie ma sposobności czy też na dodaw anie racji pozornych, np. inni nie zw ołują synodów, u nas rzadko od­ byw ają się tego rodzaju zgrom adzenia, od 100 la t czy też od za­ łożenia diecezji nie było synodu itp. N asuw a się pytanie, co kryło się za tym i tłum aczeniam i. Pow ody zasłaniane w spraw ozdaniach ogólnikam i czy naw et zamilczane zm ieniały się w ciągu wieków. Do końca X V III w. aktualne były obawy spowodowania w ybuchu daw nych ale wciąż groźnych zadrażnień ze szlachtą. W niektórych okolicach żywe były pretensje do innowierców. W X IX w. — lęk przed ujaw nieniem się prądów liberalnych czy an ty ku rialny ch w śród części kleru. Tym niew ątpliw ie tłum aczyć trzeba doradzanie biskupow i w rocław skiem u w 1850 r. przez Piusa IX, aby pow strzy­ m ał się ze zw ołaniem synodu. W ydaje się, że w innych diecezjach polskich te niebezpieczeństw a były m inim alne lub naw et nie ist­ niały. U jm ując całość trzeba przyjąć, że słuszne było zdanie bisku­ pa krakow skiego z 1791 r.: odpraw ienie synodu w ym aga szczęśli­ 72 T ak p ostulow ali b isk u p i polscy n a synodzie p io trkow skim w 1577 r. B iskup w ileński uzyskał w r. 1578 zgodę Stolicy Ap. na synody w od­ stęp ach d w uletnich. W ó j c i k , S y n o d y polskie, s. 132. N ie w iadom o, czy re la c ja tegoż b isk u p a w 1601 r. nie pow odow ała p o stu la tu ogólnopol­ skiego.

(22)

[21] B pi polscy „ad lim in a” 169 wego zbiegu w ielu okoliczności. Zwrócić należy rów nież uwagę, n a fakt, że dla biskupów zbyt uciążliw e a naw et niew ykonalne było coroczne w izytow anie całej diecezji przed synodem . Po w tóre, do samego opracow ania tekstów synodalnych potrzeba było ludzi przy­ gotowanych. Synod w ym agał w ielkiej pracy. W spom inają o tym niektóre w zm ianki o odpraw ieniu synodu diecezjalnego.

Gdy biskupi przekonali się, że tru d n o im jest zwoływać corocz­ ne synody, próbow ali wprow adzić różne i n s t y t u c j e z a s t ę p ­ c z e . N ajw ięcej zbliżone do zgrom adzeń synodalnych były konfe­ rencje duchow ieństw a całej diecezji, na których biskup ogłaszał sw oje ustaw y. W p raktyce grom adzili się m niej lub w ięcej liczni przedstaw iciele kleru. Biskup chełm iński pisał w r. 1778 a więc po zaborze jego terenów przez P rusy, że corocznie zw ołuje do sie­ bie proboszczów, n aradza się z nim i i w ydaje zarządzenia. Ogólnie o konferencjach duchow ieństw a w r. 1854, 1856, 1859 donosił biskup w rocław ski dodając, że w tedy „de fide, m oribus et disciplina v aria décréta sunt constituta” i że egzem plarz ich przesłał Stolicy Ap. przez n u n cjatu rę w iedeńską. N otatka ta nie jest jasna. Jeśliby n a­ w et przyjąć, że w zyw ani byli wszyscy proboszczowie czy duchow ni z diecezji na jeden term in, to zgrom adzenie tak ie poza brakiem ze­ w nętrznych uroczystości różniłoby się od synodu, gdyż zebranym odczytano gotowe tek sty ustaw czy rozporządzeń. Nie m ieli oni natom iast możności, aby przygotow ać się do dyskusji i wyrazić swoją opinię o wcześniej dostępnych im schem atach.

P raktyczniejsze okazało się zw oływ anie sam ych dziekanów i n a­ radzanie się z nim i w celu w ykonania posunięć praw odaw czych i ad­ m inistracyjnych. O tego rodzaju zgrom adzeniach pisał biskup w i­ leński w 1741 r. Z ebranie zastępujące synod, w którym wzięli udział archidiakoni, delegaci kapituły, dziekani i po 2 probosz­ czów z każdego d ekanatu odbył w r. 1768 arcybiskup lwowski. W tedy to różne „ordinationes, declarationes et adnotationes quasi in form a synodi de com m uni consilio et assensu, successive typis im pressae e t publicatae p ro d ieru n t”. Biskup płocki prosił w r. 1786 kardynałów , członków K ongregacji Soboru, aby go upow ażnili do w ydaw ania statutów diecezjalnych na zebraniach dziekanów i uz­ n ali to za spełnienie obowiązku zw oływ ania synodów albo też, aby wskazali inn y sposób w yjścia z tru d n ej sytuacji. K ongregacja nie przychyliła się do tej prośby. O zjeździe dziekanów i archiprezbi­ terów zw ołanym w m iejsce synodu pisał w r. 1881 biskup w arm iń­ ski. Ta insty tucja zastępcza rozw inęła się w XIX w. Szerzej pisał o niej w r. 1870 arcybiskup gnieźnieński. W prow adził on, jak pi­ sał, za łaską papieża tzw. kongregacje dziekanów w m iejsce syno­ du. Odbyw ały się one corocznie. Poza dziekanam i b ra ły w nich udział obie k apitu ły m etropolitalne. K ongregacje te m iały więc zdaniem arcybiskupa w szystkie istotne cechy synodu. To samo

Cytaty

Powiązane dokumenty

P rz ed nim odpow iadali pow ołani prow izorzy za w y niki sw ej działalności.. w ro zd ziale De ordinatione

zując się z treścią listu, domagali się z zintensyfikowania działań wobec Kościoła oraz zastosowania surowych sankcji wobec biskupów. Na zebraniach postulowano

W związku z tym, nie należy wizyty traktować jedynie jako aktu prawno- administracyjnego, który biskupi są zobowiązani wypełniać co pięć lat. Wizyta biskupów w Rzymie

Przy czym błąd tylko wtedy może być uznany za karygod- ny, gdy był widoczny oraz można go. było uniknąć

Poszukiwano odpowiedzi na następujące pytania: czy i jakie formy inbound marketingu w sieci stosowane są dla badanej marki; jaką rolę odgrywają one w procesie budowania

Oprócz poznania ogólnych prawidłowości rozwojowych związanych z da- nym okresem rozwoju, ważne jest również poznanie indywidualnych cech psychicznych, cech temperamentu

Na regulacje koryt jako główną przyczynę erozyjnej tendencji rzek karpackich w ciągu XX wieku wskazuje zapoczątkowanie wcinania się rzek niemal równocześnie

A kcentowanie potrzeby zbliżenia się katechezy do człowieka, otwarcie się na w arunki jego życia i n a jego m yślenie widoczne było we wszystkich etapach