• Nie Znaleziono Wyników

Ochrona krajobrazu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ochrona krajobrazu"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

O C H R O N A K RAJOBRAZU

Odbitka ze « Skarbów Przyrody*

W A R S Z A W A — 1 9 3 2

(2)
(3)

i ii.

JERZY SMOLEŃSKI

O C H R O N A K R A J O B R A Z U .

Zmiany w obliczu ziemi. — W miarę zagęszczania się zaludnie­

nia globu, z postępem technicznej kultury i zwiększającemi się potrzebami ludzkości, zmienia się stopniowo oblicze ziemi. Przeo­

brażeniu ulega pod wpływem działalności człowieka przedewszyst- kiem szata roślinna i świat zwierzęcy. Puszcze leśne i obszary na­

turalnych stepów kurczą się i zamieniają w «step kulturalnym, w pola orne. Nikną pierwobory, ustępując miejsca sztucznym kulturom leś­

nym. Przez celową aklimatyzację zmienia się zasiąg geograficzny wielu roślin. Rzadsze się stają, lub giną, bezlitośnie tępione, niektóre gatunki zwierząt, inne, hodowane przez człowieka, rozpowszechniają się pod jego pieczą. I na nieożywionej przyrodzie odbija się działal­

ność ludzka. Swobodny bieg rzek i strumieni, ujęty w karby przy­

musu, stosować się musi do narzuconych wolą człowieka i zregulo- wanych łożysk, — ujarzmione wodospady poruszają kola turbin,—

sztuczne jeziora spiętrzają się za zaporowemi murami. W dorzeczach pozbawionych szaty leśnej zmieniają się stosunki odpływu, — waha­

nia wodostanów. Moczary i bagna osuszone przeobrażają się w łąki lub role, — obszary suche zyskują wodę przez przeprowadzenie iry ­ gacyjnych kanałów lub wiercenie artezyjskich studni. Unierucho­

mione zostają wędrowme w ydm y i lotne piaski. Przekopy kanałów morskich rozcinają kontynentalne zwężenia, łączą przestrzenie ocea­

nowe U wybrzeży wyrastają kamienne mola, a wały ochronne bro­

nią ląd przed atakiem fal. Płytkie zalewy ulegają celowemu osuszeniu.

Skrzesane zbocza pagórków' zieją otwartemi ranami kamieniołomów, a obok drążących wnętrze ziemi czeluści kopalń rosną sypkie wzgórza hałd. Długie wstęgi kolejowych torów wiją się, znacząc swrój prze­

bieg wałami nasypów lub brózdami wkopów i wgryzają się tunelami

(4)

pod łańcuchy górskie. Mnożą się i rosną osiedla a postępująca urba­

nizacja skupia rojowiska ludzkie na terenie wielkich miast, dźwiga­

jących się pod niebo górami cegieł, żelaza i betonu, i zajmujących ogromne przestrzenie, na których pod powloką bruku i asfaltu starty zostaje doszczętnie wszelki ślad pierwotnego, naturalnego wyglądu.

Zmiany sięgają i w atmosferę. Buchające z fabrycznych kominów dymy przysłaniają niebo nad przemysłowemi zagłębiami, oddzialy- wują na lokalny klimat i roślinność.

Krajobraz naturalny i kulturalny.—Zmienia się więc zasadniczo krajobraz. Przeobrażałby się on zresztą i bez ludzkiego wpływu, ulegając wielkiemu prawu powszechnej ewolucji; jednakże udział człowieka przy obecnym stanie jego środków i zakresu działania nadaje zmianom tym zawrotnie szybkie tempo i szczególny cha­

rakter, polegający na zastępowaniu krajobrazu naturalnego t. z w. k r a ­ jo b r a z e m k u l t u r a l n y m , w którym człowiek i jego dzieła w y­

bijają się na pierwszy plan.

Ten zagrożony i kurczący się krajobraz naturalny jest zespołem zjawisk pozostających w wzajemnej zależności i uwarunkowaniu, wytworzonym drogą długiego rozwoju. Składają się nań formy ży­

we i martwe, będące wyrazem przystosowania się do istniejących warunków, «harmonijne>» w stosunku do procesów rozgrywających się obecnie,—i inne, powstałe w warunkach odmiennych, przetrwałe, stanowiące świadectwo czasów ubiegłych. Te mają nieraz charakter zabytków, są cennemi dokumentami przeszłości, o doniosłej wartości naukowej. Jako takie zasługują na pieczę i obronę przed zniszcze­

niem. Zinwentaryzowane, pozostają pod opieką władz, podpadając pod pojęcie zabytków przyrody — lub jako rzadkość ulegają usta­

wowej ochronie indywidualnej względnie gatunkowej.

Ale wartość naukowa pierwotnego krajobrazu nie na ich tylko istnieniu polega. Krajobraz taki przedstawia zespól, którego skład­

niki pozostają w pewnej równowadze, reprezentuje środowisko na­

turalne, warunkujące ilościowy i jakościowy udział poszczególnych elementów. Dlatego, jako całość, jako organicznie związany kom­

pleks współzależnych zjawisk, jako w ynik swobodnego zmagania się sil przyrody, niezakłóconego ingerencją człowieka, jest pierwotny krajobraz niezastąpionym dzisiaj i na przyszłość przedmiotem nau­

kowych badań, mających na celu poznanie praw rządzących jego powstaniem i ewolucją. Jego ochrona na tym motywie oparta zmie­

rza do zachowania nie pewnych tylko, mniej lub więcej cennych

(5)

dla nauki czy rzadkich części składowych, lecz całości; dany przed­

miot może sam nie być wartościowym naukowo, jest nim jednakże jako składnik istotny odrębnego, naturalnego zespołu krajobrazo­

w ego — i jako taki winien być chroniony. Istnieją jednak w zespole

R yc. 7. Krajobraz naturalny z doliny Chochołowskiej w Tatrach.

F o t. z e z b io r ó w I n s t y t u t u G e o g r a f ic z n e g o U. J .

takim formy, które w większym niż inne stopniu są charaktery­

styczne dla danego krajobrazu, decydują o jego typie indywidual­

nym, są niejako formami «pr zew o d n i em i». Te zasługują na ochronę również tam, gdzie występują w krajobrazie pozbawionym już cech pierwotności i przeobrażonym przez ludzką działalność, gdyż są świadkami jego pierwotnego wyglądu, dokumentami jego genezy.

Upłaz skalny tworzący «bark» łodowco-wego żłobu, podcięty cyrk

(6)

podszczytowy, morenowy wał zamykający misę górskiego jeziora, piętra roślinne zaznaczające się na skalnych zboczach, to szczegóły krajobrazowe równie charakterystyczne dla wysokogórskiego kra­

jobrazu Tatr, jak na północnym niżu świecące wśród pól «oczka»

lodowcowe, narzutowe głazy wyzierające z powierzchni i bezładne wzgórza morenowych nasypów, wrzosowiska i bory sosnowe na

R yc. 8. Krajobraz naturalny jury K rakow sko-W ieluńskiej z doliny Bolecliowickiej.

F o t. z e z b io r ó w I n s t y t u t u G e o g r a f ic z n e g o U. J .

rozległych piaszczyskach. Podobnie typowe są dla wapiennej w y­

żyny Krakowsko-Częstochowskiej zbocza dolin rzeźbione w fanta­

styczne bastjony, cyple i iglice, oraz czeluście grot, zaś na wierzcho­

winie poszczerbione «ambony» skalne, wznoszące się w odosobnieniu jako ocalałe przed ogólnem zrównaniem powierzchni «ostańce».

W krasie Pokucia lub Nidziańskim zapadliskowe lejki, obramione gip- sowemi skałkami, porosłe odrębną roślinnością, są niemniej znamien­

nym składnikiem krajobrazowym, jak na pd. Podolu ścianki krętych jarów, suchodołami pocięte, lub jak na pomorskiem wybrzeżu wydm y zarosłe sośniną o poskręcanych pi’zez w ichry morskie konarach.

Zatrata charakterystycznych znamion i typowych składników krajobrazu jest pozbawieniem go cech najbardziej istotnych, jego

(7)

logiki, i legitymacji jego pochodzenia. Jasną jest rzeczą, że rosnące potrzeby Judzkiego życia pociągają za sobą z konieczności przeobra­

żenie naturalnego krajobrazu, że utrzymanie niezmienionego w y­

glądu ziemi nie da się pogodzić z rozszerzaniem się na niej kultury.

Można jednak — i należy — zachować w nieskażonej postaci pewne przynajmniej cząstki jej powierzchni, próbki niejako, w formie re-

R yc. 9. «Prządki» pod Krosnem.

F o t. z e z b io r ó w I n s t y t u t u G e o g r a f ic z n e g o U. J .

zerwatów czy parków narodowych, ocalić je i utrzymać dla przy­

szłości, tak jak się konserwuje pamiątki historyczne, szanując je i ota­

czając opieką.

Wszak z krajobrazem pierwotnym wiąże współczesną ludzkość i wiązać będzie dalsze jej generacje nietylko naukowy interes ba­

daczy - przyrodników, lecz i wspomnienia przeszłości. TTszak na tle tego krajobrazu, w cieniu puszczy, na wolnej przestrzeni stepu, pod sklepieniem jaskini, spędził człowiek okres dziecięcy swych dzie­

jów, zaczątek swego rozwoju. To było środowisko jego pradawnego bytowania, środowisko, do którego życie swe stosował, zanim sam na niem własne piętno wyciskać począł.

Wr krajach oddawna i gęściej zamieszkałych, w obszarach starej

(8)

kultury, tereny o cechach pierwotnych stały się rzadkością. Dzieła rąk ludzkich, budowle, osady, drogi, przymieszane zostały do form stworzonych przez naturę, stały się składnikiem krajobrazu. Czy wobec nich ochrona krajobrazu na naukowych motywach oparta

Ryc. 10. W odospad w dolinie Bentkowskiej.

F o t. z e z b io r ó w I n s t y t u t u G e o g r a f ic z n e g o U. J .

zasadniczo nie ma być stosowana? Pamiętać trzeba, ż.e przystosowa­

nie życia ludzkiego do naturalnego środowiska zmienia swój zakres i charakter, i że zewnętrznym wyrazem tego przystosowania są właśnie owe «antropogeograficzne» elementy krajobrazu. Są wśród nich rysy charakterystyczne dla pewnych kultur, typów gospodar­

czych i społecznych oraz pewnych stadjów rozwojowych,— mogą więc być one same dla siebie cennemi objektami ze stanowiska etno­

(9)

graficznego czy kulturalno-historycznego. Niezależnie jednak od Lego bywają niekiedy tak związane z pewnemi regjonami i dla pewnych dziedzin typowe, że tworzą istotny składnik krajobrazowy i zniszcze­

nie ich byłoby równoznaczne z zubożeniem zespołu, którego stały się znamiennym członem, ze zubożeniem krajobrazu. W ledy nie wyłącz­

nie wartość zabytkowa czy artystyczna samego objektu wchodzi w ra­

chubę, lecz jego związek z krajobrazem. Szałas pasterski na tatrzań­

skiej hali czy litewski «świronek» lub w sieci otulona chata kaszub­

skiego rybaka, — gontowy kościolek podgórski i naiwnie z drewna wystrugany przydrożny świątek beskidzki, — dłubane w ściankach lessowych proszowskie piwnice wiejskie, — słowem regjonalne typy budynków i osiedli, form gospodarki, stroju ludowego etc., zaznacza­

jące się wr wyglądzie okolicy i znamionujące jej odrębność, mają sens jedynie na tle krajobrazu, którego są częścią i z którym zrosły się tak, że wspólnie z nim na ochronę zasługują. T u ochrona krajo­

brazu pokrywa się z ochroną swojszczyzny i na podobnych opiera się przesłankach.

Estetyczne wartości krajobrazu. — Jeśli motywem ochrony pe­

wnych krajobrazów jest ich wartość naukowa, przyrodnicza czy kulturalno-historyczna oraz ich regjonalna «typowość» — to zasadą ogólną, znajdującą zastosowanie w odniesieniu do każdego krajobrazu, winna być obrona przed zeszpeceniem, zachowanie jego estetycz­

nych walorów. Nie tu miejsce roztrząsać, co się na te w alory składa.

W ystarczy stwierdzić, że narażone są one stale na szwank przez nieopatrzną działalność człowieka, że w oczach naszych ulega nieraz krajobraz gruntownemu zepsuciu i zeszpeceniu. Dzieje się to ku niepowetowanej szkodzie ludzkości, dla której piękno krajobrazu stanowi zawsze świeże źródło podniosłych i szlachetnych wzruszeń i podnietę artystycznej twórczości. Ochrona krajobrazu jest obroną piękna ziemi.

Estetyczna wartość krajobrazu idega zatracie lub obniżeniu prze­

de wszystkiem przez niszczenie pewnych jego składników — przez okaleczenie go. Trzebież bezwzględna lasów na górskich stokach, przez co zmieniają się one po spłukaniu gleby na puste i jałowe nieu­

żytki,—wycinanie drzew starych, pięknych alej i parków, — wysadza­

nie malowniczych skal dla zyskania kamienia i rozbijanie w tym samym celu niezwykłych wielkością lub kształtem głazów narzuto­

wych, — masowe niszczenie pewnych roślin przez wykopywanie icli z gruntu lub obcinanie pędów, doprowadzające do uschnięcia ca­

(10)

łych zbiorowisk (pola martwych kosówek we wsch. Karpatach!), ra­

bunkowe rybołówstwo w górskich potokach (łowienie na podjazki ciągnących na tarło łososi!), tępienie ptaków ożywiających nasze gaje, — to grzechy, które przez zepsucie i zubożenie krajobrazu pro­

wadzą do zatraty jego naturalnego piękna i mają wszelkie znamiona wandalizmu. W zględy utylitarne zmuszają do wyzyskiwania przy­

rody w rozmaitej formie i oczywistą jest rzeczą, że korzystanie z jej zasobów pociągać za sobą musi ich niszczenie i daleko nieraz idące

zmiany w krajobrazie. Ale postulatom praktycznego życia można najczęściej uczynić zadość bez popełniania skrajnych wandalizmów, polegających na tern, że dla nieznacznych stosunkowo zysków do­

raźnych niszczy się przedmioty, których wartość estetyczna (lub naukowa) jest wyjątkowa i niezastąpiona, — psuje się i zatraca coś wielkiego i cennego, by osiągnąć minimalne korzyści, dające się za­

zwyczaj zyskać inną drogą, kosztem mniejszej ofiary.

Powoływanie się w takich przypadkach na racjonalność czysto utylitarnych motywów nasuwa analogję z owym huculskim robot­

nikiem, który zrobił sobie łapcie ze skóry staruńskiego mamuta, przez

(11)

co zaoszczędzi] wydatku na b u ty ,— albo z wojakiem który rąbie na kwaterze empirowy kantorek na opat, zamiast pójść do szopy po drewno. Chodzi o przyjęcie odpowiedniej m iary dla oceny stosunku zysku do straty.

Psucie i ochrona krajobrazu. — Psucie krajobrazu, pozbawianie go estetycznych wartości następuje nietylko przez niszczycielską działalność człowieka, lecz również przez nowe składniki, które on w krajobraz wnosi, szpecąc go przez to. Pomijam zaśmiecanie — tak częste — punktów wycieczkowych, zwiedzanych właśnie dla ich piękności, oraz psucie widoku przez zdecydowanie brzydkie budynki, reklam y i t. d. W krajobrazie pierwotnym lub «dzikim», zasługującym na ochronę właśnie dla swego dziewiczego charakteru, każdy rzucający się w oczy ślad ingerencji człowieka, nawet nie związany z jakiemkolwiek zniszczeniem przyrodniczych skarbów, i sam przez się niebrzydki, jest niepożądany, ze stanowiska idei ochrony szkodliwy. W szak wartość naukowa i swoiste piękno takiego krajobrazu na jego «dzikości» polega. Dlatego to w obszarze t. zw.

zupełnych rezerwatów, mających konserwować fragmenty pierwot­

nych zespołów krajobrazowych a nietylko poszczególne tych zespo­

łów składniki, wszelka użytkowa działalność jest w zasadzie w yłą­

czona. Oczywiście tego rodzaju ochrona krajobrazu (ochrona bez­

względna) w krajach gęściej zaludnionych dotyczyć może jedynie niewielkich terenów; zresztą w krajach takich obszary o cechach pierwotnych są już najczęściej zredukowane do skromnych resztek, są rzadkością. Gdzie względy ekonomiczne nie pozwalają na pełną ochronę naturalnego krajobrazu, tam tworzy się «pó [rezerwaty », w których dozwolone są pewne tylko formy gospodarki z wyłącze­

niem lub ograniczeniem innych. W okolicach wyróżniających się pięknem naturalnego krajobrazu— choćby nie pierwotnego — dzieła rąk ludzkich winny być sprowadzone do koniecznego minimum.

Budynki, drogi etc., gdzie są nieodzownie potrzebne, powinny być nietylko ograniczone możliwie co do ilości, lecz tak umieszczone i wykonane, by nie zwracały na siebie uwagi na tle wolnej przyrody, której dany krajobraz wartość estetyczną zawdzięcza. W takich okolicach zagęszczanie ilości dróg, zakładanie kolejek szczytowych, mnożenie hoteli i schronisk pod hasłem udostępnienia ogółowi cu­

dów przyrody jest błędem i mija się z celem zamierzonym. Tą bo­

wiem drogą zmieniając krajobraz, pozbawiając go najistotniejszych wartości estetycznych, krzywdzi się społeczeństwo zamiast mu się

(12)

przysłużyć: w miejsce owych cudów uprzystępnia mu się namiastkę.

Traktując piękno krajobrazu ze stanowiska czysto utylitarnego jako objekt ekonomicznego wyzyskania, określić można sposób jego użytkowania jako gospodarkę racjonalną albo rabunkową. W po­

wyższym przypadku eksploatacja, jako połączona z niepowrotnem zniszczeniem samego objektu, musi być uznana za rabunkową.

Ruch turystyczny, będący dla niektórych okolic źródłem poważ­

nych ekonomicznych zysków, zaczyna się dzisiaj tam przedewszyst- kiern kierować, gdzie znaleźć jeszcze można tereny <wlzikie», przez działalność ludzką niezmienione. One to stanowią silę atrakcyjną dla rzesz, w yryw ających się z miejskich środowisk w góry lub lasy, by sycić się urokiem wolnej, nieskażonej przyrody, podziwiać jej majestat, krzepić się jej ciszą.

W sąsiedztwie takich terenów — ale nie w ich wnętrzu — pulso­

wać może życie najbardziej współczesnem tętnem, rozkwitać mogą centra turystycznego ruchu, zapewniające wygodę i wyrafinowany naw et komfort. "W Szwajcarji, gdzie przed rozbudzeniem idei ochrony krajobrazu szeregowi najpiękniejszych partyj górskich odebrano na­

turalny charakter, wznosząc w widokowych punktach luksusowe hotele i przeprowadzając zębate czy linowe koleje na szczyty, dzisiaj wykupuje się cale doliny, by tworzyć z nich rezerwaty, i czuwa nad utrzymaniem pierwotnych cech alpejskiego krajobrazu w tych roz­

ległych jeszcze — w obec rozmiaru Alp — obszarach, gdzie przez kul­

turę nie został on jeszcze przeobrażony.

Dodać wreszcie należy, że psuciem dziewiczego krajobrazu jest i "ozdabianie^ go pomnikami, tablicami pamiątkowemi etc., które nawet posiadając artystyczną wartość są dysonansem w harmonji naturalnego zespołu krajobrazowego, — tern szkodliwszym, że się je umieszcza zazwyczaj w miejscach szczególnie malowniczych, i to z natury rzeczy tak, by narzucały się uwadze.

Zresztą wszystko, co uwagę tę w otoczeniu dzikiej i pięknej przy­

rody od niej odrywa, nietylko wzrokowe wrażenia, lecz i słuchowe:

hałas, stuk motoru, łoskot pociągu, dźwięki przyniesionego przez muzykalnego turystę gramofonu, — uznane być musi w środowisku takiem za niepożądanego intruza.

Gdy w obszarach niezmienionych jeszcze lub mało zmienionych przez ludzką działalność pojęcie ochrony krajobrazu pokrywa się naogól z pojęciem ochrony przyrody, — w krajobrazie kulturalnym, którego istotnemi składnikami są dzieła rąk ludzkich, sprawa przed­

stawia się nieco inaczej. I tu znajdujemy poszczególne objekty przy­

(13)

rodnicze (także i inne: historyczne, etnograficzne, budowle zabyt­

kowe etc.), zasługujące na indywidualną ochronę z powodu ich nau­

kowej czy pamiątkowej wartości. Ale krajobraz kulturalny jako ca­

łość, jako pewien zespól zjawisk współ występujących, o ile chroniony bywa przed zmianami, przed «zepsuciem», to z innych motywów.

Naprzód ze względów" estetycznych. Psuciem kulturalnego krajo­

brazu (nb. stanowi go również krajobraz miejski) jest pozbawianie go składników, które go ozdabiają, a więc np. wycięcie lasu, parku, alei lub ożywiającej widok grupy drzew, zburzenie malowniczego zespołu domów, zabudowanie wodospadu, spuszczenie jeziora czy stawu, który dodawał uroku otoczeniu, zniszczenie pięknej perspek­

tyw y ulicznej i t. d. Chodzi więc także o przedmioty, które same mogą nie odznaczać się szczególną wartością estetyczną, ale skoro brak ich wrywolać ma obniżenie malowniczości okolicy, nie powinny być niszczone, zasługują na ochronę.

Najczęściej szpecenie krajobrazu kulturalnego następuje przez włączanie wreń elementów brzydkich, wr postaci pewmych budyn­

ków, reklam etc., w danem otoczeniu niestosowanych. Szczególnie nadużycie krzykliw ych reklam i ogłoszeń, nietylko w miastach (na­

wet na zabytkowych budowlach!) lecz i wzdłuż dróg wiejskich, torów kolejowych, wr punktach widokowych, zwalczane być musi (i jest) wr imię ochrony krajobrazu. Oczywiście szkodliwrość tych psujących estetyczne wrażenie dodatków" zależy od tego, czy wro- góle jest coś do zepsucia. W niektórych krajobrazach miejskich czy podmiejskich o typie koszarowym czy fabryczno-handlowym w ię­

cej lub mniej takich «ozdób» nie ma już znaczenia. Zasadniczo je­

dnak społeczeństwo ma prawo bronić się przed narzucaniem mu wddoku rzeczy brzydkich. Taką samoobronę można niewątpliwie podciągnąć pod pojęcie ochrony krajobrazu. Zauważyć tu trzeba, że do zdecydowanie brzydkich składników kulturalnego krajobrazu, t. j. psujących go bezwzględnie, nie można zasadniczo zaliczać urzą­

dzeń i budowli o charakterze czysto praktycznym (fabryki i in.), gdy forma ich odpow iada celowi. Mogą one psuć krajobraz, jeśli po­

siada on specjalne estetyczne walory, albo jeśli tworzą dysonans w antropogeograficznym zespole, stanowiącym otoczenie, — ale re­

gułą to przecież nie jest.

Ochrona «swojszczyzny» w krajobrazie. — Drugim motywem ochrony kulturalnego krajobrazu jest chęć zachowania jego swo­

istego charakteru. « Ochron a swojszczyzny* w krajobrazie, zwią­

(14)

zana z ideą regionalizmu może (ale nie musi) znajdować równo­

czesne poparcie w argumentach naukowych i estetycznych. Istnieją okolice, gdzie zachował się odrębny typ osiedli, styl zabudowań, sposób gospodarki, odrębne zwyczaje, stroje, narzędzia; — inne niż gdzie indziej kw iaty kwitną tam w ogródkach chłopskich, inna pieśń brzmi w polu i kościele. Często cechy te, wyróżniające daną okolicę kraju od innych, wyciskają wyraźne piętno na krajobra­

zie — nadają mu odrębne znamiona. Zasługuje on na ochronę,

R yc. .12. Piękny krajobraz kulturalny z okolic Krakowa.

F o t. z e z b io r ó w I n s t y t u t u G e o g r a f ic z n e g o U. J .

gdyż tkwią w nim historyczno-kulturalne a zazwyczaj i estetyczne w alo ry—przedewszystkiem jednak dlatego, że jest krajobrazem ory­

ginalnym n a s z y m , noszącym odrębne, ojczyste piętno, zrodzonym na polskiej ziemi i jej tylko właściwym, swojskim. Jego ochrona po­

lega zarówno na obronie przed zniszczeniem pewnych typowych ohjektów, które mogą już mieć zabytkowy charakter (np. stare ko­

ściółki drewniane wiejskie), jak na strzeżeniu przed zepsuciem nie­

których jednolitych, swoistych zespołów krajobrazowych przez bu­

dowle i dodatki nieodpowiednie, z otoczeniem nie zestrojone. Tego

(15)

rodzaju ochrona krajobrazu znajduje również wyraz w współczes- nem ustawodawstwie (prawo budowlane!).

Ochrona przyrody a higjena społeczna. — W reszcie jeden jeszcze moment ochrony krajobrazu podnieść należy: moment bigjeny spo­

łecznej.

Krajobraz kulturalny, tworzący się i przeobrażający w naszych oczach i pod naszą ręką, powinien zamieszkującej go ludności gwa­

rantować pewne nieodzowne warunki zdrowotne. Skupienia miej­

skie i wielko-przemysłowe wymagają zachowania w swem otoczeniu przestrzeni leśnych, kawałków żywej przyrody, z którejby człoAviek pracujący w murach miejskich, w warsztacie, kopalni czy fabryce mógł korzystać. Zieleńce i parki w mieście, lasy i błonia umyślnie pozo­

stawione w bliższym i dalszym obwodzie miasta,—oto warunki, które przy rozplanowaniu krajobrazu kulturalnego winny być uwzględnio­

ne. Urbanizacja postępuje nieraz naprzód bardzo szybko — to co obecnie stanowi wiejski krajobraz, znaleźć się może niebawem u ro­

gatek miasta. Dlatego w dalekim nawet promieniu od dzisiejszych cen trów' miejskich trzeba chronić przyrodę, jako przyszłe płuca w iel­

kich ludzkich zbiorowisk. Pamiętajmy, że kontakt i współżycie z przy­

rodą jest koniecznym warunkiem fizycznego i moralnego zdrowia społeczeństwa.

(16)
(17)
(18)

K A SY IMIENIA MIANOWSKIEGO

W A R S Z A W A - PAŁAC STASZICA

Cytaty

Powiązane dokumenty

ków często dadzą się słyszeć w dolinach tatrzańskich. Jednak pamiętajmy, źe sadło świstacze zawsze jest w oczach ludu tern cudownem, uniwersalnem lekarstwem

Wyobrażenia o istocie, znaczeniu i zakresie prawa ochrony przyrody, nie- tylko wśród szerszego ogółu, który się tem wogóle mało interesuje, ale i pośród

1) W ujęciu chronologicznym w ostatnich latach zainteresowanie problematyką ochrony krajobrazu jest mniejsze, co przejawia się mniejszym udziałem artykułów z tego zakresu

Ze względu na to, Ŝe na większości tras erozja jest wywołana przez spływ wody, najlepszą ochronę pod względem technicznym dają trasy stokowe, o odpowiedniej

Zespoły zieleni fortecznej jako element feno- menu krajobrazu warownego Twierdzy Przemyśl. Walkowicz T., Społeczne i ekolo- giczne aspekty tworzenia i utrzymania terenów zieleni

Presenting and analyzing of characteristics of natural and cultural landscape surrounding the mouth of the Prosna river to the Warta river, an area situated at the junction

Na obszarze uni- katowego torfowiska Doliny Rospudy zdecydowano siö poszerzyè zakres studiów krajobrazowych, z uwagi na charakter zagroĔonego krajobra- zu, skalö

Zakładam, że w samym pojęciu krajobrazu możliwe jest wyodrębnienie dwóch sensów: estetycznego, wpisującego się w historię estetyki i artystycznej reprezentacji