• Nie Znaleziono Wyników

Przemiany feudalne wsi polskiej do 1138 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przemiany feudalne wsi polskiej do 1138 r."

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Łowmiański, Henryk

Przemiany feudalne wsi polskiej do 1138 r.

Przegląd Historyczny 65/3, 437-463 1974

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego, powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

HENRYK LOWMIANSKI

Przemiany feudalne wsi polskiej do 1138 r.*

1. ZAG A D N IENIE FEUDALIZMU SCENTRALIZOW ANEGO

D efinicje feu d alizm u c e ch u je w h isto rio g ra fii p o w ażna rozbieżność, je d n a k zgodzim y się w szyscy, że sta n o w ił on fo rm ę u stro jo w ą społeczeń stw a g r a r n y c h , a d o m in u jąc y m w n im zjaw isk iem p ra w n y m b y ła w ła s­

ność ziem i. G. D u b y zaznacza o sto su n kach IX — X w. n a Zachodzie: „w ów czesnej k u ltu rz e w ieś b y ła w szy stk im ” 1; to stw ie rd z en ie m ożna uogól­

nić w odniesien iu d o w szystkich społeczeństw n a ich w czesnym etap ie.

Z czasem w ieś tra c iła znaczenie ekonom icznej w yłączności, a le n ie p rz e ­ sta ła dom inow ać ilościowo, dopóki istn ia ł feu dalizm . F. G u i z o t , k tó reg o c h a ra k te ry s ty k a feu d alizm u je s t d o tą d im p lic ite p rzy jm o w a n a w całości przez zw o len n ik ów te o rii id e n ty fik u ją c e j feu d a liz m z sy stem em len n y m , a m oże być częściowo ak c ep to w a n a przez zw olenników in n ej te o rii tr a k ­ tu ją c e j feu d alizm ja k o fo rm ację społeczną, w y m ien ia ł trz y isto tn e ele­

m e n ty tego u stro ju : 1. szczególny c h a ra k te r zależnej w n im w łasności zie­

m i; 2. fuzję a try b u tó w w ładzy zw ierzchniej z w łasnością ziem i; 3. h ie r a r ­ chiczny sy ste m pow iązań m iędzy p a n a m i posiadłości fe u d a ln y c h 2. Ze s ta ­ now iska m a te ria liz m u historyczn ego pow iem y, że w elem encie p ierw szy m po dstaw ow e znaczenie m a nie fo rm a w łasności w o b rębie g ru p y pan ó w feu d a ln y ch , ja k m n ie m a ł G uizot, lecz p raw o p a n a do ziem i u p ra w ia n e j przez b ezpośredniego p ro d u cen ta; opis e le m e n tu d ru g ieg o zachow uje sw ój w alo r; w reszcie o s ta tn i ele m en t (system lenny) n ie m a isto tn eg o znacze­

nia w u s tro ju fe u d a ln y m .

W ty m m iejscu zajm ie m y się — w g ran icach P olsk i — p oczątk am i t e ­ go u stro ju , k o n tro w e rs y jn y m i w h isto rio g ra fii w zw iązku ze sk rzy żow a­

n iem feu d a liz m u z u s tro je m niew olniczym , n iejasn ościam i nie m niej w czesnego niż ta m te „azjaty ckieg o sposobu p ro d u k c ji” i w ogóle zag ad- kow ością pro cesu przejściow ego od epoki bezklasow ego do epoki k laso ­ w ego społeczeństw a. D opiero nowsze sp o strzeżenia i propo zycje ze stro n y

* Je st to tek st refe ra tu wygłoszonego ze skrótam i na posiedzeniu K om isji K oor­

dynacji B adań nad Dziejam i Wsi Polskiej PAN dnia 7 grudnia 1973 r. W szystkim uczestnikom dyskusji (J. B a r d a c h , S. I n g 1 o t, W. P a ł u c k i , T. L a 1 i k, M. Μ β- Ι o w i s t, T. R o s ł a n o w s k i , S. K u r n a t o w s k i ) w yrażam podziękowanie za interesujące uwagi. D ziękuję również m gr K. P a c u s k i e m u za udzielenie infor­

m acji odnoszących się do kasztelanii biskupich n a Mazowszu (por. odpowiednie przypisy), gdzie u tru d n ia badania niezadow alający stan w ydaw nictw źródłowych.

1 G. D u b y, L ’économie rurale et la vie des campagnes dans l’Occident m édiéval t. I, P aris 1962, s. 57.

2 F. G u i z o t , Histoire de la civilisation en France depuis la chute de l’Em pire R om ain t. III, P aris 1840 (wyd. 2), s. 243 n.

P R Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y , T O M L X V , 1974, z e s z . 3 W p ł P ^ O

(3)

438 H E N R Y K Ł O W M IA N S K I

historyków m arksistow skich, zarów no zachodnich ja k radzieckich 3, niosą uzgodnienie założeń teo rii o fo rm acjach z fak ta m i źródłow ym i i d a ją im ­ puls do pogłębionego ujęcia odnośnej p ro b le m a ty k i dzięki p rzy ję ciu za­

łożenia, że feudalizm stanow i je d y n ą t y p o w ą form ę o rgan izacyjną p rzed - kap italistyczn ych społeczeństw klasow ych. J a k to zaznacza np. radziecki badacz G. A. M e l i k i s z w i l i , „rozw ój w czesnoklasow ego społeczeń­

stw a w k ie ru n k u u s tro ju niew olniczego stano w i raczej w y ją te k an iżeli etap ko nieczny” 4. W ypada nadm ienić, że zbliżony pogląd w y p o w iad ał w naszej h isto riog rafii K. T y m i e n i e c k i 5. Z p ro b lem em początków fe u ­ dalizm u w iąże się w spom niane zagad n ien ie „azjatyckiego sposobu p ro ­ d u k c ji”, k tó ry po bliższym zbadan iu zarysow u je się jak o zjaw isko n ie r e ­ gionalne, lecz bardziej ogólne, w łaściw e starożytności i w czesnem u śre d ­ niowieczu, jakk o lw iek w E uropie został przezw yciężony w śre d n io w ie ­ czu, chociaż nie zawsze c a łk o w ic ie 6. P rzed staw ia on form ę ek sp lo atacji producentów przez górę społeczną — nie in d y w id u aln e j lecz zbiorow ej za pośrednictw em organów państw ow ych, p rzy czym ludność eksploatow ana może być zorganizow ana w e w spólnotach grom adzkich, będących k o n ty ­ n u a c ją w spólnot p rzedpaństw ow ych. Można p rzyznać ra c ję ty m badaczom k tó rz y tr a k tu ją azja ty c k i sposób p ro d u k cji jak o w czesną form ę feu d a liz ­ m u. M elikiszw ili o p o n uje p rzeciw te j id e n ty fik a c ji i nazyw a a z ja ty c k i sposób p ro d u k cji „ p ro to feu d aln y m ”, ale użycie tego te rm in u je s t u s tę p ­ stw em na korzyść tez y p rzeciw n ej. F eudalizm eu ro p ejsk i — poza g ra n i­

cam i C esarstw a rzym skiego — p o w staje w fo rm ie scentralizow anej a n a ­ logicznej do azjatyckiego sposobu p rod u kcji. M am y do czynienia z p r a ­ widłow ością ogólniejszej n a tu ry , k ie d y p a ń stw o w y stę p u je jak o w łaści­

ciel całej ziem i a św iadczenia n a rzecz p a ń stw a p rz y b ie ra ją c h a ra k te r re n ­ ty gru n to w ej. T en sta n rzeczy sch arak tery zo w ał K. M a r k s pisząc: „ J e ­ żeli wobec bezpośrednich pro d u cen tó w w y stę p u ją w p ro st nie p ry w a tn i w łaściciele ziem i, lecz, ja k w Azji, p ań stw o jak o w łaściciel ziem i, a za ra ­ zem su w eren , to re n ta je s t identyczn a z po d atk iem albo raczej n ie istn ie je w ted y podatek, k tó ry ró żn iłb y się od fo rm y r e n ty g r u n to w e j --- . P a ń ­ stw o je st tu n aczelny m w łaścicielem ziem i. Suw erenność je st t u w łasnoś­

cią ziem i sk o n cen tro w an ą w sk ali n aro d o w ej” 7. Te słowa m ogą być p rzy ­ s W szczególności por. tezy francuskich badaczy, M. G o d e l i e r i J. S u r e Ι­

Ο a n a l e oraz radzieckiego W. W. S t r u w e [w:] „Narody Azii i A friki” 1965, n r 1, s. 101—109; także: S ur le mode de production asiatique, P aris 1969. Omówili zagad­

nienie początków feudalizm u m. in. L. S. W a s i 1 j e w, I. A. S t u c z e w s k i j, Tri modeli w ozniknow ienija i ew oljucii dokapitalisticzeskich obszczestw, „Woprosy Is- torii’ 1966, n r 6, s. 77—90; St. R u s s o c k i, Spory o istotę i genezę feudalizm u euro­

pejskiego, K H LXXXVTII, 1971, s. 404—412.

* G. A. M e l i k i s z w i l i , K woprosu o charaktere drew nejszich klassow ych obszczestw, „Woprosy Istorii” 1966, nr 11, s. 76.

5 K. T y m i e n i e c k i , „Plemiona i „Gniazda”, [w:] Pisma w ybrane, W arszawa 1956, s. 317. A utor, odwołując się do F. E n g e l s a , stw ierdzał: „W ynika więc stąd, że form acja niewolnicza nie była nigdy powszechną zasadą w rozw oju społeczeństw, tj. w tym w ypadku w szystkich społeczeństw, lecz tam , gdzie rozwinęła się z nie­

znaną gdzieindziej bujnością, była w łaśnie w yjątkiem ”.

• Nawet w szlacheckiej Rzeczpospolitej aż do końca jej istnienia utrzym ał się ten sposób produkcji w postaci królewszczyzn, a w szczególności ten u t i staro stw niegrodowych.

7 K. M a r k s , Kapitał. K ryty ka ekonom ii politycznej t. III, cz. 2, W arszawa 1959, s. 368. Por. J. B a r d a c h , Historia państwa i prawa Polski t. I, W arszaw a 1964, s. 140; t e n ż e , U podstaw państwowości polskiej (Nowe spostrzeżenia), „Państw o i Praw o” 1966, n r 4—5, s. 621. Otóż stru k tu ra pierw otnych posiadłości książęcych (które nazywamy „wielką wsią książęcą”) była złożona: istotniały wsie odpow iada­

jące późniejszemu systemowi folwarczno-pańszczyżnianem u oraz wsie „czynszowe”.

Te drugie od początku istnienia państw a wchodziły w skład patrim onium książęcego.

(4)

ję te za m o tto kon cepcji „feu d alizm u scen tralizo w an ego ”, k tó rą tu o p e ru ­ jem y.

Otóż połączenie elem entów p raw a publicznego i p ry w a tn e g o w n ie ­ ro ze rw a ln ą całość je s t znam ien n ą cechą posiadłości fe u d a ln e j. P a n fe u ­ d a ln y je s t w łaścicielem ziem i u p raw n io n y m z tego ty tu łu do o trz y m y w a ­ nia św iadczeń ze stro n y ludności a zarazem w ładcą w y k o n u ją c y m — w ty m lub in n y m zak resie — fu n k cje a d m in istra c y jn e , sądow e, w ojskow e.

Z pojęć feu d a ln y ch w y ro sła p a try m o n ia ln a te o ria p a ń stw a u z n a ją c a m o ­ n a rc h ę za w łaściciela w szystkich g ru n tó w w g ran icach pań stw a. T eoria ta je s t ja w n ie fałszyw a ja k o ogólne o b jaśn ien ie isto ty p a ń stw a m o n arch icz- nego 8, n ie m n iej w sk azu je na isto tn ą cechę p a ń stw a na e ta p ie feu d alizm u scentralizow anego, k ie d y p a n u ją c e m u p rzy słu g u je w zasadzie p raw o do całości ziem i, k ie d y m o n arc h a je s t zarazem w ład cą i w łaścicielem ziem ­ skim . W ym ow ny ob raz tak ieg o m od elu księcia sk re ślił czeski k ro n ik a rz K osm as czerpiąc w zó r k o m p ozycyjny i poszczególne z w ro ty z opow ieści b ib lijn ej o p o stan o w ien iu Izraela, ażeb y pow ołać k ró la, jak k o lw ie k m u od­

rad z a ł te j decy zji sędzia S a m u el (I ks. S am uela, rozdz. 8). W te j opow ieści z n a jd u je odbicie fa k t p rzeło m u zw iązanego z p rzejściem od u s tro ju p le ­ m iennego do państw ow ego. K osm as odrzucił te e le m e n ty b ib lijn e, k tó re nie o d p o w iad ały czeskiej rzeczyw istości i sc h a ra k te ry z o w a ł w sw ej w e rs ji w ładzę księcia czeskiego. L ubusza o p isu jąc w m ow ie do lu d u czeskiego w ładzę przyszłego księcia k o n k lu d u je : „w szystko w asze, co je s t lepszego w e w siach, polach, n a rolach, n a łąkach, w w in n icach zabierze i obróci na swój u ż y te k ” 9. Słow a „m y i w szy stk o nasze będzie w jego m ocy” pod­

k reślo n e zostały ró w nież w p rzem ó w ien iu p rzed staw icieli lu d u do P rz e ­ m yśla pow ołanego n a księcia (om nia nostra et nos ipsi in tu a m a n u s u - mus); w sk a z u ją one n a p ra w o księcia n ie ty lk o do całej m ajętn o ści lu d u ale i do osób. K siążę je st w łaścicielem ziem i i żarazem w ładcą. Rzecz zn a­

m ienna, że K osm as m ów i ty lk o o b ezpośrednich p ro d u c e n ta c h w ie jsk ic h i org an ach niższej a d m in istra c ji w iejsk iej, n ie w spom ina n a to m ia st o ry c e ­ rzach (m ilites), d ru ż y n n ik a c h (sa tellites), k aszte la n a c h (p ra efecti), k o m e­

sach i w ogóle o lud ziach szlach etn eg o ro d u (nob iles), tj. o całej g ru p ie p a n u ją c e j, p a rty c y p u ją c e j za p o śred n ictw em p an u jąceg o w p rzy sw o je n iu scen tralizo w an ej r e n tý fe u d a ln e j, o g ru p ie, k tó re j działaniom pośw ięcił znaczną część sw e j k ro niki. Z aró w n o te n opis ja k to sy m p to m aty c zn e p rz e ­ m ilczenie u n ao czn iają istn ien ie w feu d alizm ie scen tralizo w an y m dw óch po dstaw ow ych k las społecznych: k lasy p łatn ik ó w r e n ty feu d a ln ej i k la s y jej k o n su m en tó w . O braz społeczeństw a p rze k a z an y przez K osm asa je s t m ia ro d a jn y dla spo łeczeństw — nie ty lk o sło w iańskich — pozostający ch na podobnym e ta p ie u s tro ju społecznego.

T en opis stano w i in te re su ją c ą ilu stra c ję feu d alneg o c h a ra k te ru w ła d z y książęcej w e w czesn ym średniow ieczu słow iańskim , chociaż grzeszy p rz e ­ sadą, tra k tu ją c cały lu d n a ró w n i z n iew o ln ik am i księcia, ty m b a rd z iej w ym aga sko n tro lo w an ia n a p o d staw ie d o k u m en tó w nadaw czych, w k tó ­ ry ch z n a jd u je odbicie p raw o p a try m o n ia ln e księcia. Św iadczą one bow iem , że książę m iał p raw o nie ty lk o do ziem nie zajęty ch , a le rów nież do g r u n ­ tó w u p ra w ia n y c h przez ludność w ieśniaczą, rozporządzał je j ziem ią, p rz e ­

8 J. J e l l i n e k , Ogólna nauka o państwie, ks. 2—3, W arszawa 1924, s. 65—67.

Cosmae Pragensis Chronica Boem orum , wyd. B. B r e t h o l z , Berlin 1923, lib. I, cap. 5 (s. 14), cap. 6 (s. 16). Przytaczam w tekście niem al bez zmian w edług przekładu: M. W o j c i e c h o w s k a , Kosmasa K ronika Czechów, W arszaw a 1968, s. 98 n-

(5)

440 H E N R Y K Ł O W M IA N S K I

kazyw ał je j w sie na w łasność p an o m duchow nym i św ieckim 10. W łasność księcia na ziem i w ieśniaczej uszła uw agi J. L e l e w e l a , k tó ry w y o brażał sobie odw ieczną s tru k tu rę posiadłości „lechickich” (szlacheckich), złożo­

n y ch z d o m in ium oraz zależnych ziem k m ie c y c h 11 na m odłę u s tro ju a g ra r ­ nego Rzeczpospolitej szlacheckiej ; to też J. A d a m u s niesłusznie u w ażał tego h isto ry k a za przed staw iciela te o rii p a try m o n ia ln e j. D opiero A. M a ­ ł e c k i stan ął zdecydow anie n a g ru n cie te j teo rii i o k reślił księcia po lskie­

go jako „w łaściciela k ra ju sw ojego” z w y ją tk ie m włości, k tó re z w oli książęcej „były n a w łasność ponad aw ane p ry w a tn y m ”. Co p ra w d a w in ­ n y m m iejscu uznał ludność w ieśniaczą za „w olnych dziedziców sw ych ojcow izn”, czyli przy zn aw ał je j p raw o do ziem i 12. Tę pozo rn ą sprzeczność łatw o usunąć ze stanow iska w łasności podzielonej: do księcia należała w łasność zw ierzchnia w a ru n k u ją c a re n tę feu d a ln ą a w ieśn iak m iał ziem ię n a własność użytkow ą. S form ułow anie M ałeckiego stało się p u n k te m w y j­

ścia dla dalszej lite ra tu ry przedm iotu. „Całe pań stw o — pisał M. B o b - r z y ń s k i — było w ięc n ieja k o jed n ą w ie lk ą w sią, a cała ludność była ludnością w ieśniaczą”, k tó ra w m n iem an iu tego a u to ra „nie m iała żadnej własności g ru n to w ej”, gdyż jej g ru n ta książę rozdaw ał kościołowi i p a ­ nom . N astępnie B obrzyński zm odyfikow ał te n sąd p rz y jm u ją c podobnie ja k M ałecki, że ludność w ieśniacza „siedziała dziedzicznie n a w ym ierzo­

nych sobie g ru n ta c h ” 13. O d m ien n ą w e rsję te j koncepcji p rzed staw ił O. B a l z e r . Jego zdaniem p raw o księcia nie rozciągało się n a w łasność in dy w id u aln ą p o w stałą z rozkład u w spó ln o ty rodow ej, o bejm u jącą zresztą bardzo m ałą część ziemi polskiej. „U w ażano — ciągnął a u to r — że cała reszta ziem i nie zajęta przez osoby p ry w a tn e n ależy do księcia, i w ty m znaczeniu należy b rać pow iedzenie, że książę je s t w łaścicielem ziem i c a ­ łego k r a ju ” . Oprócz teg o książę b y ł pan em p ry w a tn y m osad, k tó re sam założył u . Tę w ersję należy uznać za pró b ę pow iązania teo rii p a try m o n ia l­

n ej p ań stw a z te o rią rodow ą społeczeństw a, próbę sprzeczną np. z ro zd aw ­ nictw em ziem i przez księcia całym i kasztelan iam i, zaw ierający m i n ie ty lk o pustkow ia i osady założone przez księcia. Podobnie ja k M ałecki z a p atry w a ł się na w łasność ziem ną księcia R. G r ó d e c k i , w yłączając z niej jed y n ie dobra ry cersk ie; obecnie a k c ep tu je to stanow isko J . B a r d a c h 15. A j e­

10 Nie docenił znaczenia teorii patrym onialnej dla ustalenia koncepcji wczesno­

średniowiecznych państw słowiańskich, idący za Jellinkiem , J. A d a m u s , Polska teoria rodowa, Łódź 1958, s. 267 nn., ale jego książka jest wynikiem samodzielnych kom binacji wysnutych z doskonałej znajomości obszernej literatu ry przedm iotu, a nie samodzielnych badań źródłowych. A utor ten odróżniał praw o patrym onialne sensu strictiori, czyli praw o panującego do całej ziemi, oraz sensu latiori czyli elem enty praw no-pryw atne w państwie. Te drugie jednak są najściślej związane z pojęciem państw a jako patrim onium . Nie da się też przeciwstawić teorii patrym onialnej i teorii rodowej, gdyż każda z nich rozpatryw ała to samo zjawisko tylko w innym aspekcie. Co do dalszego ciągu por. H. Ł o w m i a ń s k i , Początki Polski t. III, Warszawa 1967, s. 389 nn.

11 J. L e l e w e l , Stracone obywatelstwo stanu kmiecego, Bruksella 1847 (wyd.

2), s. 4.

11 A. M a ł e c k i , Rewizja dziejów polskich w pierwszych dwóch wiekach poli­

tycznego istnienia 962—1146, i[w:] Z przeszłości dziejow ej t. I, K raków 1897, s. 18 (wyd. I w 1875 r.); t e n ż e , Wolna ludność wieśniacza w pierwszej dziejów polskich epoce, tamże, s. 230 (wyd. 1 w 1894 r.).

13 M. B o b r z y ń s k i , Dzieje Polski w zarysie t. I, W arszawa 1880, s. 106; wyd.

IV tejże pracy t. I, W arszawa 1927, s. 79.

14 O. B a l z e r , Historia ustroju Polski. S k ry p t w ykładów uniw ersyteckich, Lwów 1933, s. 96 n.

15 R. G r ó d e c k i , Początki im m u n itetu w Polsce, Lwów 1930, s. 2; J. B a r- d a c h, Historia państwa i prawa Polski t. I, W arszawa 1964, s. 100.

(6)

śli K. B u c z e k te n pogląd m o d y fik u je, to w k ie ru n k u zaakcen tow an ia p ra w a rzeczow ego księcia, u trz y m u je bow iem , „że n ik t n ie m ógł posiadać ziem i na w łasność d z ie d z ic z n ą --- k to nie p e łn ił z niej słu żb y na rzecz pan u jąceg o ” , skąd w y n ik a w n io sek o p raw ie p anującego do ziem i ró w n ież ry c e rstw a ja k o pełniącego teg o ro d za ju służbę 16. A le n iezależnie od za­

gadn ien ia w łasności n a ziem i ry ce rsk ie j p raw o rzeczow e księcia na ziem i w ieśniaczej d aje d o stateczn ą podstaw ę do zakw alifikow ania p a ń stw a p ia ­ stow skiego ja k o patry m o n ialn eg o .

G dy ta k p raw o p a try m o n ia ln e P iastó w w y p ły w a z te n o ru do k u m en ­ tów , m n iej w y ra ź n ie zary so w u je się geneza książęcego p a trim o n iu m , je ­ śli rozw iązy w an a p rzez naszych badaczy, to raczej n a pod staw ie dom y­

słów . D om ysł M ałeckiego, w yw odzącego p raw o książęce do ziem i z zasady m onarch icznej 17, n ie rozw iązyw ał kw estii. R. G ródecki p rzy z n a w a ł się w łaściw ie d o ign ora m us u trz y m u ją c , że czy to w ram a ch u stro jó w p le ­ m iennych, czy to w m o n arch ii P iastó w „przep ro w adzona została w nie­

zn an y bliżej sposób koncepcja, w m yśl k tó re j ogrom ne obszary ziem i w g ran ic ac h p ań stw a u z n an e zostały za w ł a s n o ś ć k s i ę c i a ” 1S. K on­

k re tn e rozw iązanie te j k w e stii p rze d staw ił K. B uczek p rzy jm u ją c , że

„reg ale ziem ne” czyli książęca w łasność ziem na była „dziedzictw em po u s tro ju w sp ó ln o ty p ie rw o tn e j” 19. Do podobnego w n iosk u dochodziłem ro z­

p a tru ją c przek ształcen ie u s tro ju plem ien n eg o w u stró j w ładczy u Słow ian:

książę p rz e ją ł u p ra w n ie n ia zw iązku p lem ien n ego zarów no p olityczne ja k ek o n o m ic z n e 2Θ, p raw dopodobnie um ocnił je dzięki k o n c e n trac ji w ładzy w sw ych ręk ach . N ie była to w ładza n iezależna od gó ry społecznej, to też p raw o księcia u k sz ta łto w ało się ty lk o w odniesieniu do ziem i nie zagospo­

da ro w a n ej i ziem i pozostającej w u ż y tk o w a n iu ludności w ieśniaczej, ob­

ciążonej r e n tą feu d aln ą. W ypada zaznaczyć, że książę uzy skał do ziem i w ieśniaczej p raw o zw ierzchnie (w a ru n k u ją c e ren tę ) podczas gdy w łasność użytko w a została u trz y m a n a przez bezpośrednich p roducentó w . Z iem ią ry c e rsk ą książę, ja k w y n ik a z d o k u m entó w , nie dysponow ał, to znaczy ziem ia ta b y ła w yłączona z p a trim o n iu m książęcego i stanow iła w łasność alo d ia ln ą je j posiadaczy. D odam y, że te n w n io sek pozostaje w zgodzie z opisem K osm asa, k tó ry m ilczy o p raw a ch księcia do posiadłości r y c e r ­ skich.

T ak w ra z z p o w stan iem p a ń stw a rozw ija się rów noległy u stró j feu d a l­

n y w y k a z u jąc y dw ie k a te g o rie w łasności. J e d n ą k ateg o rię stan o w i „w iel­

ka w ieś książęca” (jak tra w e s tu je m y o k reślenie Bobrzyńskiego) o b e jm u ­ jąca o gro m n ą część k ra ju : w szy stk ie ziem ie niezagospodarow ane oraz w szystkie g ru n ty u ży tk o w an e przez ludność w olną pospolitą, czyli przez g łów ną m asę m ieszkańców . Na d ru g ą k ateg o rię sk ła d a ją się liczne ale n iew ielk ie d o b ra ry ce rsk ie u p raw ia n e przez ludność niew olną. W m o m en ­ cie w y jścio w y m ta k a te g o ria m oże uchodzić za w tr ę t niew olniczy, istn ie ­ ją c y z re sz tą ju ż w dobie p lem ie n n e j pośw iadczony u P ru só w , m ających' an alogiczny do P olsk i u stró j p lem ien n y , w końcu IX w. przez W ul-

1β K. B u c z e k , Uwagi o prawie chłopów do ziem i w Polsce piastow skiej, KH LXIV, 1957, s. 98.

17 A. M a ł e с к i, Rewizja..., s. 20 i passim.

18 R. G r ó d e c k i . , op. cit., s. 2.

Ił K. B u c z e k , U w a g i..., s. 98.

80 H. Ł o w m i a ń s k i , Początki Polski t. III, s. 384—392; por. J. B a r d a c h , U podstaw..., s. 609—612. W racając obecnie do zagadnienia własności patrym onialnej księcia, w yraźniej uw zględnia fakt, że własność zwierzchnia na ziemi wieśniaczej należała do księcia, co nie przeczyło własności użytkowej ludności wieśniaczej, na co kładłem nacisk w poprzednim ujęciu.

(7)

442 H E N R Y K Ł O W M IA N S K I

fstana. Stosunki p rod uk cji w „fo lw ark ach ” m ożnych w cześnie u p o d ab n iają się do feu d alny ch w sk u tek osadzania niew o ln ych n a osobnych gospodar­

stw ach z óbowiążkiem re n ty odrobkow ej. Jednakow oż te n w tr ę t n ie n a ru ­ sza ogólnej koncepcji p ań stw a patry m o n ialneg o , raczej ją u realn ia, gdyż rzeczyw istość historyczna nigdy się nie k sz ta łtu je w edług szty w n y ch m o­

deli. j

2. ANALIZA DANYCH GALLA '

Dalsze uw agi będą m iały na celu zbadanie procesów d ec en tra liz a c ji feudalnej, jak iej podlegała w ieś polska w e w czesnym średniow ieczu do r. 1138, a jak a w y rażała się w form o w aniu w ielkiej w łasności feu d a ln ej w rękach kościoła i m ożnych. U w agi o p ie ra ją się w zasadzie n a źródłach współczesnych, tj. sprzed r. 1138 z zastrzeżeniem co do rac jo n aln y c h od­

stępstw od te j zasady. Obecnie uw zględnim y przed e w szystkim k ro n ik ę Galla, podczas gdy analiza dokum entów zostatnie p rzeprow adzona w in ­ ny m m iejscu 21. Tu znajdą uw zględnienie ty lk o n iek tó re jej re z u lta ty .

K ronika G alla je st w łaściw ie jed y n y m użytecznym dla n a s źródłem opisow ym (sprzed r. 1138). U w zględniona w niej tra d y c ja sto sunkó w spo­

łecznych sięga w stecz czasów Chrobrego. W łaśnie do czasów tego k ró la odnosi się pierw sza w zm ianka G alla dająca się zain terp reto w ać w sensie donacji m ajątk ow ych panująceg o n a rzecz kościoła. W edług k ro n ik a rza k ró l był nie ty lk o gorliw ym fu n d ato rem kościołów i biskupstw , a le też dbał o ich uposażenie w beneficja: i n --- - b eneficiisque conferendis (сар.ц).

Gall posługiw ał się rzadko w yrazem : b en efíciu m ; raz użył tego w y ra z u w znaczeniu potocznym d o brodziejstw (Boga) 22, a le w naszym w y pad k u m iał bez w ątp ien ia n a m y śli uposażenie kościelne. Można ty lk o zastan a­

wiać się, czy składało się ono z dochodów, w szczególności z dziesięciny od książęcej re n ty feu d aln ej, czy też z posiadłości ziem skich w ra z z niew ol- nego lub n a w e t w olnego pochodzenia ludnością.

Z daje się nie ulegać w ątpliw ości, że C h rob ry — jeśli nie uczynił tego już Mieszko I — podobnie ja k w spółczesny m u W łodzim ierz ru s k i n ad ał biskupom dziesięciny od dochodów osiąganych przez poszczególne grody, ale to nie w yklucza, że przekazy w ał kościołowi rów nież m a ją tk i ziem ­ skie. Gall p aro k ro tn ie określał posiadłości feu d a ln e jak o b e n e fic ja 23, mógł to uczynić i w d an y m m iejscu. A le to nie je s t konieczne. N a zagad­

nienie polityki d onacyjnej rzu c a ją po śred n ie św iatło inne w iadom ości tego kronikarza o C hrobrym . Podnosił on niezw y k łą hojność k ró la i w zględy, jakim i d arzył m ożnych i ry cerstw o , a tak ż e bogactw a, w jak ie op ły w ali nóbiles i w szyscy m ilites, ale an i słow em nie w spom niał o rozdaw nictw ie

21 Początki Polski t. VI (w przygotowaniu).

22 Gall A nonym i Cronicae et Gesta ducum sivé principům Poloniae, ed. С. M а- l e c z y ń s k i , Cracoviae 1952, lib. I, cap. 2 (s. 10): quis audet de divinis beneficiis d isp u ta re ---.

23 Gall II, cap. 36 (s. 105), Krzywousty mówi do Zbigniewa: cum sis maior etate, parque beneficio regnique d iv isio n e --- . R. G r ó d e c k i , A nonim t.zw. Gall: K ro­

nika Polska, K raków 1923, s. 131, tłumaczył: „choć w praw dzie starszy jesteś w ie­

kiem a równy godnością [władzą] i podziałem królestw a”; w przekładzie M. P 1 e z i, Anonim tzw . Gall: K ronika polska, W rocław 1965, to zdanie brzmi: „choć starszy jesteś wiekiem, a równy [mi] stanowiskiem i częścią królestw a, [która tobie przy­

padła]”. Rozumiemy ten zwrot raczej w sensie: „rów ny posiadłością, ja k a przypa­

dła z podziału państw a”. Por. znaczenie benificjum jako „substrat rzeczowy stosunku prawnego” — H. M i t t e i s , Lehnrecht und Staatsgewalt, W eim ar 1933, s. 108. W in­

nym miejscu kronikarz donosi o osadzeniu G niewom ira przez Krzywoustego w Czarnkowie: quem — — in ipso castello dom inum collocavit (Gall II, cap. 47) i określa to nadanie jako beneficjum (im m em or beneficii).

(8)

m ają tk ó w i o posiadłościach ziem skich jak o źró dle dostatków . P isał o t r o ­ sce C hrobrego koło ściągnięcia do P olski obcych rycerzy, jego w oli m a te ­ rialn eg o ich zabezpieczenia w celu przy w iązania do k ra ju , je d n a k m ów iąc o środkach, jak ic h k ró l używ ał w ty m celu, n a d m ie n ia ł ty lk o o bogactw ach (d ivitiis liberare, divïciis hcmerare) i zasobach (copia) królew skich, nie p rzytoczy ł zaś środków zw iązania z p ań stw em n a jb a rd zie j skuteczny ch w p ostaci d ó b r ziem skich, b eneficjów 2i, jak k o lw ie k K rz y w o u sty p o słu g i­

w a ł się ty m śro dk iem w analogicznej s y tu a c ji — w tegoż G alla p rz e d s ta ­ w ieniu. W nosim y n a te j p odstaw ie, że w czasach G alla nie istn iała tra d y c ja o don acy jn ej p o lity ce C hrobrego na rzecz ry ce rstw a, zachow ała się n a to ­ m ia st p raw dopodobnie tra d y c ja o beneficjach kościelnych. K ro n ik arz bow iem nie p rzen osił dow olnie w spółczesnych sobie sto sunków w czasy C hrobrego. T ra d y cji o ty c h sto su nk ach lekcew ażyć nie należy: np. w sp ó ł­

czesny G allow i W ładysław H erm an m ógł o n ich w iedzieć z u st ojca, ich naocznego jeszcze św iad k a — w lata ch dziecięcych, a ta okoliczność ilu ­ s tr u je w ogóle m ożliw ości p rz e trw a n ia tra d y c ji w otoczeniu książęcym . In m édias res in te resu jąc y c h n as zagadnień w pro w adza G allow y opis p o w stania ludow ego z początków pan o w an ia K azim ierza O dnow iciela.

M. B obrzyński podnosił, że w opisie ty m „przechow ał się n a m nieoceniony obraz ów czesnej organizacji społecznej”, a T. G r u d z i ń s k i słusznie zauw ażył: „ Je d y n y ra z tu ta j w prow adza G all p ro b le m aty k ę społeczną w sposób ta k w y ra ź n y i szczegółow y” 2ä. N ie ste ty w zm ianka o uczestnik ach pow stan ia, m ająca, sądzę, podstaw ow e znaczenie dla u sta le n ia ów czesnych sto su nkó w p ro d u k cji, n asu w ała 'badaczom tru d n o śc i in te rp re ta c y jn e . K ro n ik arz w y m ien ił d w a u g ru p o w an ia pow stańców i dw ie zaatako w an e przez nich odgórne k a te g o rie społeczne 26. P o w sta li m ianow icie: in d o m i­

nos servi, contra nobïles liberati. P ierw sze z ty c h przeciw staw ień je s t zu ­ pełn ie w y ra ź n e: w d a n y m kontekście servi oznaczają niew olnych, k tó rz y zw rócili się p rzeciw sw y m p a n o m 27. Pochodzili oni głów nie, jeśli n ie w y ­ łącznie z jeńcó w w o jenny ch , osadzanych przez k siążąt i m ożnych n a zie­

m i i p rzem ien iający ch się w k a te g o rię ludności feu d a ln ie zależnej. G all m a bez w ą tp ie n ia n a m y śli tę g ru p ę społeczną, k tó ra jak k o lw ie k n iez b y t licz­

na, n iem n iej n a jb a rd z ie j ek sp loato w an a i osiadła pod d w o ram i pań sk im i, w y k o rz y sta ła o słabienie w ięzi państw ow ej w celu zaatak ow an ia panów . Z poprzedniego w y nik a ja k o rzecz m ożliw a, że d w o ry z g ru n ta m i m ieli nie ty lk o panow ie św ieccy, ale i duchow ieństw o, i że to b ył je d e n z po­

w odów , iż p o w stan ie p rzy b ra ło c h a ra k te r a n ty ch rześcijański a jego ofia­

r ą pad li ró w nież biskupi. M niej jasno p rze d staw ia się d ru g ie p rze c iw sta ­ w ienie: „ludzi w yzw o lony ch ”, liberati, zb u n to w an y ch przeciw ludziom szlach etn ie urodzonym , nobiles. L ib era ti nie oznaczali w yzw olonych n ie ­

24 G all I, cap. 16 (s. 35). Co do wiarygodności opisu czasów Chrobrego, ko n tro ­ wersyjnego w literaturze, por. H. Ł o w m i a ń s k i , Zagadnienia gospodarcze w cze- snofeudalnego państw a polskiego, [w:] Początki państw a polskiego t. II, Poznań 1962, s. 17, p. 5.

25 M. B o b r z y ń s k i , Dzieje Polski t. I (wyd. IV), s. 88; T. G r u d z i ń s k i , Ze studiów nad kroniką Galla, „Zapiski Tow. Naukowego w T oruniu” t. XX, 1955, s. 57.

2e Gall I, cap. 19 (s. 42); Et cum tantam iniuriam et calamitatem. ab extraneis Polonia pateretur, absurdius tam en adhuc et abhom inabilius a propriis habitatoribus vexabatur. Nam in dominos servi, contra nobiles liberati se ipsos in dom inium extulerunt, aliis in servicio versa vice detentis, aliis perem ptis, uxores eorum incs- stuose honoresque sceleratissime rapuerunt.

27 T. G r u d z i ń s k i , XJwagi o genezie rew olucji w Polsce za K azim ierza O dno­

wiciela, „Zapiski Tow. Naukowego w Toruniu” t. XVIII, 1952, s. 79—83, słusznie, sądzę, przyjm ow ał w zasadzie tę interpretację, ale dopuszczał też in terp retację rozszerzającą, do której tekst już nie upoważnia.

(9)

444 H E N R Y K Ł O W M IA N S K I

wolników, zw anych w źródłach średniow iecznych, ja k to w y ja śn ił W. D z i e w u l s k i , innym i term in am i: libertati, liberti, libertini 28. I nie­

zależnie od term inologii n ie je s t praw dopodobne, ażeby liberati (a choć­

by i libertati, jeśli tek st k ro n ik i uległ w ty m m iejscu zniekształceniu) oznaczali wyzwoleńców, bow iem była to g ru p a społeczna ta k słaba liczeb­

nie (zrzadka w spom niana w d ok u m en tach X II w.), ta k m ało znacząca (po­

zbawiona n aw et w łasnego te rm in u w źródłach polskich), że zachow anie trad y cji o jej udziale w p ow staniu w ypada uznać za fa k t n iepraw d op o­

dobny. Tedy określenie liberati w opisie G alla w ym aga innego z in te rp re ­ tow ania. Trzeźw y badacz, jak im był Bobrzyński, zdaw ał sobie spraw ę, że kronikarz nie m iał na m yśli wyzw oleńców , sądził natom iast, że przez klasę „wyzwolonych, k tó ra szlachtę pozbaw ia dostojeństw i p o dd aje ją pod sw oją władzę, rozum ieć m ożna chyba ty lk o rycerstw o, p o w stałe z włościan poddanych” 29. Skłania się o statn io do tego poglądu W. Dzie­

w ulski 30. Istotnie w yraz liberati popiera dom ysł, że źródło m ów i o grupie społecznej zwolnionej od ciężarów, jednakow oż nie podpada pod to o k re ­ ślenie ry cerstw o szeregowe, k tó re przecież nie było zw olnione od pow in­

ności, owszem pełniło n aw et bardziej uciążliw e, chociaż zarazem lu k ra ­ ty w n e obowiązki w ojskow e 31. G rupa ta była zw iązana z p orządkiem p a ń ­ stw ow ym i z górą społeczną, nie w idać szczególnego pow odu do je j w y ­ stąpienia przeciw nobiles. Z w iększym praw dopodobieństw em d ałoby się pom yśleć, że G all rozum iał pod liberati tę w olnego pochodzenia ludność wieśniaczą, któ ra m ieszkała w e w siach n ad an y ch ry c e rstw u i kościołowi i cieszyła się im m u n itetem książęcym . A le i tę in te rp re ta c ję odrzucim y:

raz dlatego, że w ty m okresie im m u n ite t nie m ógł się szeroko rozw inąć, a po drugie poniew aż nie w idać powodu, dlaczego by ta gru p a w y stąp iła nie przeciw sw ym panom n a ró w n i z niew olnym i, lecz przeciw ko nobiles.

Nasuw a się natom iast jako bardziej praw dopodobne inn e objaśnienie. G all przed w yszczególnieniem obu u g ru po w ań pow stańców w spom nia, że P o l­

ska była dręczona przez w łasnych m i e s z k a ń c ó w : a propriis habi- tatoribus vexabatur. W ygląda na to, że w p ow staniu w zięły udział w ielkie m asy m ieszkańców, bodaj ogół p łatn ik ó w re n ty feu daln ej. S e rv i b y li nie­

liczni, ted y liberati nadaw ali pow staniu c h a ra k te r m asow y. Posługu jąc się określeniem liberati G all chciał widocznie powiedzieć, że po u p a d k u w ła ­ dzy książęcej ludność w ieśniacza uw ażała się za zw olnioną od ponoszenia re n ty feudalnej i zwróciła się przeciw „szlachetnie urodzonym ” sp ra w u ­ jącym fu n k cje ad m in istracy jn e i egzekw ującym re n tę feudalną. Ludność ta m iała zresztą daw ne po rachu n ki z a d m in istra c ją dopuszczającą się za­

pew ne zdzierstw i nadużyć, ja k o ty m w olno wnosić z rela cji G alla o są ­ dach C hrobrego. W ogóle rządy m ożnych nie zapew niły k rajo w i — poza Mazowszem — ty ch w aru nkó w ładu i bezpieczeństw a, jakie stw orzy ła władza książęca. Podana tu in te rp re ta c ja uzgadnia też całkow icie w iado­

mość G alla o pow stan iu z rela cją Pow ieści dorocznej o zaatak ow an iu b is­

kupów, książy i bojarów przez „ludzi”, czyli ogół w olnej ludności, będącej siłą rzeczy głów nym składnikiem pow stania. M ożemy też przekonać się, że ludność w ieśniacza n ie działała jako czynnik an ty p ań stw o w y , nie b u n ­

- W. D z i e w u l s k i , Postępy chrystianizacji i proces likw idacji pogaństwa w Polsce wczesnofeudalnej, Wrocław 1964, s. 120. Nie zgadzam się z przekładem O . K o s s m a n n a , Polen im M ittelalter, M arburg/Lahn 1971, s. 280.

29 M. B o b r z y ń s k i , op. cit., (wyd. IV), s. 88 n

“ W . D z i e w u I s k i , loc. cit.

. Г ^ . Późniejszych stosunkach feudalnych odpowiadałoby im raczej określenie wolnych” (por. pruscy Freie w państw ie krzyżackim), a nie „wyzwolonych”.

(10)

tow ała się p rzeciw w ładzy książęcej i skoro K azim ierz w rócił podpo rząd­

kow ała się m u w idocznie bez większego oporu.

T ak w ięc z opisu G alla w y ła n ia ją się w y raźn ie k o n tu ry feu d alizm u scentralizow anego, jeszcze nie naruszonego. M asy w olnej ludności w ieś­

niaczej, ru stici w edług term inologii k ro nik arza, pod legają bodaj w yłącz­

nie bezpośrednio księciu, ja k tego dowodził ju ż B obrzyński 32. W m a ją t­

k ach m ożnych u p ra w ia ją ziem ię se rv i niew olnego pochodzenia. J e s t m o­

żliw e, że książę n a d a w a ł p rzed pow stan iem kościołowi w sie z ludnością niew olną, dziesiętniczą, ale ro zm iary ty ch n ad a ń b y ły skrom ne, skoro nie ob ejm ow ały ludności w ieśniaczej w olnego pochodzenia stanow iącej ogrom ­ n ą część m ieszkańców k ra ju . Czy K azim ierz O dnow iciel skierow ał p o li­

ty k ę d o n a c y jn ą n a now e tory, w yposażając w dobra ziem skie ry cerstw o , ja k m ów i się o ty m często w histo rio g rafii? M ożna by przytoczyć na po­

p arcie tego poglądu znaną w iadom ość G alla o n ad a n iu przez O dnow iciela g ro d u (civitas) p ew n em u szeregow em u rycerzo w i zró w nan em u godnością z nóbiliores w nagro dę za u rato w a n ie k sięciu życia w bitw ie z M asła- w em 33. B y łab y to oznaka rap to w n eg o p rzejścia na drogę d ec en tra liz a c ji feu d aln ej, zdum iew ającego p rzy ty m z pow odu rozm iarów pierw szych do­

nacji. Czy G all nie przenosił w stecz form p olity k i dona су j ne j następców O dnow iciela? J e s t to m ało praw dopodobne, skoro nie przenosił ty c h fo rm w czasy C hrobrego. Z w iększym p raw dopodobieństw em p rzy jm iem y , że ów ry ce rz otrzy m ał gró d nie n a w łasność alodialną, ale jak o czasowe be­

n eficjum . Z ró żn y m i form am i sy stem u b en eficjalnego mógł O dnow iciel zapoznać się n a d R enem . Z nane też b y ły na R usi czasowe ko rm lenia . Otóż czasowe ben eficja p rzy b ie ra ły na Zachodzie form ę posiadłości le n ­ nych; w obec b ra k u w Polsce ten d e n c ji do in sty tu c ji lenna, beneficja p rz e ­ chodziłyby na w łasność alodialną. A le p y tan ie, czy rzeczyw iście przecho ­ dziły, czy raczej nie w ra c ały do rą k księcia po śm ierci beneficjariusza?

Z daw ać b y się m ogło, że G all dostarczył w skazów ki co do istnienia w P o l­

sce laty fu n d ió w ziem skich za W ładysław a H erm ana, donosząc o grodzie Sieciecha, ca stru m S e t h e i 34. Siłą rzeczy w ładca g rodu m usiał m ieć odpo­

w iednie zaplecze m ajątk o w e. A le przytoczony zw rot G alla d a je się też in te rp re to w a ć inaczej, jak o oddanie n ie sto su n ku w łasności, lecz n azw y dzierżaw czej Sieciechów , podobnie ja k nazw ę K urzelów opisał tenże k ro ­ n ik arz zw rotem : castru m G a lii35. K on tek st k ro n ik i G alla przesądza na korzyść d ru g iej in te rp re ta c ji. Oto k ro n ik a rz m ów i o ucieczce Sieciecha n ie ad su u m castrum , do swego grodu, lecz ad castrum itaque sui nom inis, do grodu nazw anego od jego im ienia 36. A dalej znow u donosi o ucieczce tego p a la ty n a nie ad su u m castrum , lecz ad ca strum quod fecerat, do gro­

du k tó ry w ybudow ał — analogicznie pow iedział o K urzelow ie: ca stru m 32 Mi B o b r z y ń s k i , Geneza społeczeństwa polskiego (wyd. I w 1881 r.), [w:I Studia i szkice historyczne t. I, K raków 1922, s. 106.

33 Gall I, cap. 20 (s. 46): et civitatem ei contulit et eum dignitate inter nobiliores extu lit. Niestety kronikarz nie określił dokładniej charakteru prawnego tego n a­

dania. N iem niej Odnowicielowi przypisywano przejście do polityki donacyjnej na rzecz rycerstw a (A. V e t u l a n i , Nowy zarys historii ustroju Polski w średniowie­

czu, PH XXXVII, 1948, s. 55 n.).

54 G all II, cap. 5 (s. 72), W ładysław H erm an Zbigniewa: securn ilium in M a- zouiam transportavit, eum que carcere in castro Sethei aliąuanto tem pore macera- vit. G enetivus posessivus mógł oznaczać nie tylko własność, ale i obiekt adm inistro­

w any przez książęcego urzędnika. Por. G all II, cap. 21 (s. 88): cuilibet com iti, cuius provinciám [Herman] v is ita b a t--- .

35 G all II, cap. 38 (s. 108): et castrum Galii destructurum , przyrzekł Zbigniew.

Siłą rzeczy był to gród książęcy a nie pryw atny.

3‘ G all II, cap. 16 (s. 82).

(11)

446 H E N R Y K Ł O W M IA Ń S K I

quod, G allus fe c e r a t37. K ro n ik arz w yraźnie un ikał stw ierdzenia sto su n k u własności i posługiw ał się zw rotam i opisowymi. Rzecz jasn a Sieciech, jeśli wzniósł gród tak nazw any, to na zlecenie księcia i do jego dyspozycji, a sam z ram ienia księcia zarządzał tylko grodem i w nim rezydow ał. Isto t­

nie H erm an po stłu m ieniu b u n tu Zbigniew a więził tego syna in castro S e th e i — w Sieciechowie, a n astęp nie w sk u tek in te rw e n cji biskupów i m ożnych w ypuścił go n a w o ln o ść 38. G all nie czynił żadnej aluzji, że H erm an oddał syna w moc Sieciecha, a przecież nie om ieszkałby w ytknąć księciu tego rodzaju słabości. Jeśli Sieciech, najpotężniejszy m ag n a t za W ładysław a H erm ana, m ilície princeps, nie m iał w łasnego grodu, w ątpić w ypada, ażeby w ogóle istnieli w Polsce w końcu X I w. posiadacze grodów i całych kasztelanii. Tym czasem Gall dostarcza wiadomości m ogącej św iad­

czyć o szeroko zakrojonej akcji rozdaw niczej, obejm ującej rów nież grody, na początku panow ania K rzyw oustego, k tó ry z okazji zaw arcia m ałżeń ­ stw a ze Zbysław ą w r. 1103 w ciągu ośm iu dni przed tygodniem w esel­

nym i przez ty le ż dn i po ty m tygodniu rozdaw ał bez p rzerw y (jednym ) m ożnym (principibus) kosztow ne przedm ioty, in ny m kasztelanie czy opola (cim tates) i grody (castella), jeszcze in n y m w sie i m ają tk i (villas et p re- d ia ) 39. J e s t to m ało praw dopodobne, ażeby Bolesław w pierw szym roku panow ania zm ienił w sposób zasadniczy polity kę donacyjną sw ych po­

przedników i darow yw ał m ożnym kasztelanie na własność; z w iększym praw dopodobieństw em przyjm iem y, że m ożni otrzym yw ali kasztelanie i grody w zarząd albo jako czasowe beneficja, podobnie, jak to było za K azim ierza Odnowiciela. Co dotyczy posiadłości ziem skich o w ielkości wsi, te przechodziły z pew nością na w łasność alodialną obdarzonych.

W praw dzie Gall nie dostarczył co do tego w y raźn ej w skazów ki, n ie ­ m niej dane dokum entów z doby synów K rzyw oustego odzw ierciedlają szerokie rozpow szechnienie w Polsce alodialnej własności ry cersk iej k il- kuw ioskow ej, a więc pochodnej z nadań, i b ra k je j skrępow ania przez w ładzę książęcą. U jaw nienie się n araz około połow y X II w. te j w łasności w skrystalizow anej postaci należy tłum aczyć ty m , że Polska już w X I w.

poszła w łasną drogą form ow ania alodialnej w łasności rycersk iej z pom i­

nięciem kłopotliw ej in sty tu cji len n a (chociaż stosow ała najw idoczniej cza­

sowe, dożyw otnie beneficja).

Proces d ecentralizacji feu d aln ej naśw ietlon y w r. 1103 przez G alla w jed nym tylko aspekcie rozw ijał się, ja k dobrze w iadom o, w dw óch asp ek ­ tach: ekonom icznym czyli m ajątkow ym , polegającym na rozparcelow y - w aniu „w ielkiej wsi książęcej”, oraz politycznym , w yrażającym się w po­

działach k ra ju czyli w rozdrobnieniu feudalnym . D rugi a sp ek t był z ja ­ w iskiem przejściow ym , pierw szy m iał podstaw ow e znaczenie w procesach społecznych państw a agrarnego. Tu zajm u jem y się tylko stro n ą ekono­

m iczną decentralizacji. Rok 1103, jak podnieśliśm y, n ie był te rm in u s a quo decentralizacji ekonom icznej, chociaż ta k m niem ał F. P i e k o s i ń s k i 40, lecz jej term in u s ante quem . Za pierw szy m ożliw y term in u s a quo należy przyjąć w prow adzenie pierw szej organizacji kościelnej p ostulującej stw o­

rzenie sobie podstaw y m a te ria ln e j. Jed n ak dopóki nadania ziem skie sk ła - ,7 Gall II, cap. 39 (s. 109).

“ Gall II, cap. 5 (s. 72—73).

Gall II, cap. 23 (s. 90); Octo siquidem diebus ante nuptias totidem que post nupciarum octavas heiliger Bolezlauus dare m unera non quievit, aliis scilicet renones et pelles pallis coopertas et aurijrisiis delimbatas, principibus pallia, vasa aurea et argentea, cliis civitates et castella, aliis villas et predia.

_ F. P i e k o s i ń s k i , O powstaniu społeczeństwa polskiego w wiekach średnich

* lego pierw szym ustroju, RAU w hf t. XVI, 1881, s. 118 nn.

(12)

d a ły się ze w si u p raw ia n y c h przez ludność niew olną, dopóty tru d n o m ówić o m asow ym procesie d ecen tralizacji. W ątpliw e, ażeby K azim ierz O dnow i­

ciel po dośw iadczeniach p ow stania ludow ego zdecydow ał się n a oddaw anie w si z ludnością w olną w sta łe posiadanie osób p ry w a tn y c h i kościoła. T aką decyzję m ógł pow ziąć raczej do p iero Śm iały. P rzytoczona w zm ian ka G al­

la z r. 1103 służy sądzę, za n iezb yt p ew n ą w skazów kę, że już w początku X II w. czerpano z teg o re z e rw u a ru d on acji m ajątkow ych, ja k i stan ow iły w sie zam ieszkane przez ludność w olnego pochodzenia. G all pow iedział, że K rzy w o u sty rozdaw ał m ożnym villa s et predia. P ierw szy w y ra z określał wsie, d ru g i je s t n a to m ia st w ieloznaczny. W edług R. H u b e g o praediu m znaczyło to sam o co allodium , czyli f o lw a r k 41 ; zdaniem R. G ródeckiego p raed ium oznaczało m a ją te k ziem ski złożony z w ielu w si 42. W rzeczyw i­

stości było to pojęcie bardziej złożone, niż sądzili obaj ci badacze. W ym aga ono ro zp a trz e n ia pod k ątem w idzenia g enetycznym . H en ry k B ro d a ty w y ­ m ie n ił w 1203 r.: p re d iu m m e u m T rebnicense cu m om nibus p e rtin e n tiis sius, a d alej ubocznie w y ja śn ił co rozum ie przez p e rty n e n c je należące do praedium : q u eda m v ille predio T rebn icen si a c c e sse ru n t43. T ak więc istn iał ośrodek — oczywiście z p ań sk im dw orem i g ru n ta m i w raz z czeladzią niew o ln ą — zw an y p ra ed iu m o raz p e rty n e n c je złożone ze wsi. Całość o trzy m y w ała rów nież ok reślenie ośrodka — p raedium . W ówczas p o w sta­

w ało w tó rn e znaczenie p ra ed iu m jak o m a ją tk u złożonego z p ra ed ium w łaściw ego i klucza wsi. Ź ródła n ie raz u ż y w ają zw rotu: villae et prae- dia 44, przez co n ależy rozum ieć w sie i d w o ry z folw arkam i. T ak też in te r ­ p re tu je m y om aw iany zw rot G alla: K rzy w o u sty rozdaw ał m ożnym wsie 41 R. H u b e , Prawo polskie w w ieku trzynastym , W arszawa 1874, s. 99 n. Na­

zywano ta k według domysłu autora folw arki, „gdy takowe założone były nie we

■wsiach, ale oddzielnie, czyli nie na gruntach, które wchodziły w skład w si”.

42 R. G r ó d e c k i , Książęca włość trzebnicka na tle organizacji m ajątków ksią­

żęcych w Polsce w X II w., KH XXVI, 1912, s. 434 n. („Ma tu oczywiście w ystaw ca n a m yśli »predium Trebnicense«, jako większą jednostkę terytorialno-gospodar- c z ą ---”).

43 KDSl. t, I, W rocław 1956, n r 103, s. 245. Podobnie niejaki Sławosz nadał k la­

sztorow i w Busku w r.1210, predia de Slavosov et cum omnibus pertinentiisąue cum ecclesia (KDPol. t. I, n r 10, s. 21). Por. R. G r ó d e c k i , Dzieje kościoła pre- monstrateńskiego w B usku, RAU w hf t. LVTI, 1914, s. 17—20.

44 Np. KMazK. t. I, n r 117, s. 112, Żyro wojewoda mazowiecki wymienił: villas e t predia — kościoła MP na przedmieściu płockim (1185 r.); w dokumencie Bolesła­

wa W stydliwego dla kolegiaty sandomierskiej· wymienione: villae et praedia cum om nibus suis incolis (1276 r.) [w:] Zbiór dokum entów małopolskich t. IV, wyd. S.

K u r a ś i I. S u ł k o w s k a-K u r a ś, W rocław 1969, n r 877, s. 13 etc. Opis predium sensu strictori zaw iera Księga henrykow ska (z przekł. R. G r o d e c k i e g o w ydał J. M a t u s z e w s k i ) , Poznań—W rocław 1949, cap. 80, s. 274—275). K lasztor henry- kow ski odstąpił komesowi Michałowi (w 1254 r.): hereditatem N yclaw iz sem inatam per hyem em cum sexaginta et novem m odiis, per estatem ąuadraginta et octo m odiis, curiam bene edificatam et in ipsa pecora cornuta viginti capita, porcos tri- ginta, currus, aratra, patellas, ollas, ferram enta et quidquid utensilium in eadem curia fuerat. Ten folw ark został wymieniony już wśród predia, należących do zało­

życiela klasztoru M ikołaja, tamże, cap. 22, (s. 250). Modius wysiewano na jeden mórg

— por. F. B u j a k , Studia nad osadnictwem Małopolski, RAU w hf t. XLVII 1905, s. 378. Toteż Nikłowice, przy trójpolów ce i niepełnym, jak zwykle, obsiewie pola jarego, m usiały liczyć przynajm niej 180 morgów ziemi, czyli trzy wielkie łany. Nor­

m alną wielkość folw arku B ujak szacował na jeden wielki pług (tamże, s. 376). We­

dług tych danych możemy orientow ać się co do rozm iarów tych predia, które roz­

daw ał w r. 1103 K rzywousty. Podobnie czynili późniejsi książęta. Księga hen ryko w ­ ska, cap. 113, s. 299, donosi, quod in diebus antiquis, cum dom ini huius Slesiensis provincie duces diversis in locis nobilibus et mediocribus hereditates et predia [te dw a określenia to pleonazm] distribuèrent, pewien Czech, Boguchwał, otrzym ał: de terra ad quatuor boves, a więc tylko na dwa m ałe pługi, lecz z czasem rozszerzył sw ą posiadłość kosztem przyległego lasu: usurpavit stbi in circuitu suo de nemor"

(13)

448 H E N R Y K Ł O W M IA Ń S K I

i folw arki, u p raw ia n e przez ludność niew olną. W ta k im razie w e w siach m ieszkałaby ludność w olnego pochodzenia, gdyż w p rzeciw n ym w y p a d k u w ystarczy ło by pow iedzieć w p ro st praedia, skoro m ogły one obejm ow ać rów nież p rac u jąc ą w nich ludność niew olną. P rz y zn a jem y jed n ak , że te n w niosek, chociażby praw dopodobny, nie je s t konieczny. Rozw iązania n a ­ leży szukać w szerszym kontekście historycznym , do którego d alej p rz e j­

dziem y.

Donacje K rzyw oustego i jego poprzedników n ie znalazły żadnego od­

bicia w e w spółczesnych dok u m en tach książęcych. D o w iadujem y się o d a w ­ n y ch donacjach z zapisek biskupich i k laszto rny ch, z b u li papiesk ich oraz inn y ch dokum entów pro w en ien cji kościelnej a także ze w zm ian ek k ro n i­

karskich w reszcie z późniejszych d o k u m entó w książęcych. Nie zachow ał się natom iast an i jed en książęcy do k u m en t d o n a c y jn y sprzed 1138 r. „S ą­

dzę — pisał W. K ę t r z y ń s k i , — że dziś ju ż nie w olno o ty m w ątpić, że u n as ani w X, an i w X I an i w początkach X II w ie k u nie w y staw ian o dokum entów an i przyw ilejów . W szystkie donacje, k tó re czynili książęta, odbyw ały się ustn ie w obec św iadków ” 4S. T en sąd został raczej zaostrzo ny w now szych b adaniach nad początkam i d y p lo m aty k i polskiej. Aż do poło­

w y X III w. dowód ze św iadków był u zn aw an y w Polsce „za w y sta rc z a ją c y d la zabezpieczenia uzyskanych u p ra w n ie ń do ziem i, n a d a ń itp .” ; jeśli od­

biorca chciał uzyskać dodatkow e zabezpieczenie, sam sporządzał d o k u m en t i przedstaw iał go księciu do zatw ierd zen ia 46, albo też sta ra ł się o bullę p apieską czy też zatw ierdzenie leg a ta papieskiego. Sam książę przez d łu ­ gi czas uw ażał w y staw ian ie w łasnego d o k u m e n tu za tru d zbyteczny.

O dodatkow e środki zabezpieczenia — n a piśm ie — zabiegało d u ch o w ień ­ stw o w ychow ane n a inny ch w zorcach p raw n y ch ; ry ce rstw o nie dbało o nie do czasu, podobnie ja k książę. W te n sposób o genezie w łasności r y ­ cerskiej m ożem y wnosić tylko n a pod staw ie przypadkow ych i pośred n ich lu b ogólnych (jak przytoczona w iadom ość G alla) w skazów ek źródłow ych.

J e śli n ie uw zględniać właściwości dy p lo m aty k i polskiej sp rzed połow y X III w., p ow staje optyczne złudzenie, jak o b y p o lity k a d o n acy jn a książąt n ie b y ła głów nym czynnikiem w łasności ziem skiej ry c e rstw a 47,a ty m sa­

m ym jakoby posiadłości ry ce rsk ie zostały w głów nym zrębie odziedziczo­

n e po epoce plem iennej. T en p ogląd nie odpow iada rzeczyw istości.

plenarie ad tria aratra magna, czyli 180 morgów, a więc w przybliżeniu do rozm iarów Nikłowic. Tak więc obok donacji książęcych drugim czynnikiem decentralizacji była uzurpacja ze strony feudałów. Ten czynnik pom ijam y, gdyż jego rozm iary nie dają się sprecyzować.

45 W. K ę t r z y ń s k i , Suffragia m onasterii Mogilnensis Ordinis sancti Benedicti (wstęp), MPH t. V, 1888, s. 655.

4ł M. B i e l i ń s k a , W kw estii początków kancelarii polskiej, „Studia Zródło- znawcze” t. X III, 1968, s. 63—71; por. St. K ę t r z y ń s k i , Zarys nauki o dokum encie polskim w ieków średnich t. I, W arszawa 1934, s. 90. N atom iast K. M a l e c z y ń s k i , [w:] D yplom atyka w ieków średnich, W arszawa 1971, s. 125, pisał, że b ra k doku­

m entu zaopatrzonego w pieczęć „w X I w. należy tłum aczyć nie tyle niew ystaw ianiem przez książąt czy biskupów tego rodzaju aktów praw nych, co nieposzanowaniem ich przez odbiorców, nie mówiąc o klęskach elem entarnych czy skutkach wojen i n a jaz­

dów”, podobnie t e n ż e , Zarys dyplom atyki polskiej w ieków średnich t. I, W rocław 1951, s. 66 n. F akt zapisek klasztornych i licznych w X II w. dokum entów książęcych wystawionych przez wystawców przeczy tem u poglądowi, chociaż i fakt zniszczenia wielkiej części dokum entów nie ulega wątpliwości. Polemizował z tym poglądem E.. W i ś n i o w s к i, N ajstarszy dokum ent b enedyktynów sieciechowskich (1252),

„Studia Źródłoznawcze” t. IV, 1959, s. 64.

47 J. L u c i ń s k i, M ajątki ziem skie panującego w Małopolsce do 1385 roku, Poznań 1967, s. 66: „Pogląd, jakoby nadania panującego wytw orzyły własność rycer­

ską jest nietrafny. N adania nie były ta k powszechne i nie odegrały przypisyw anej im roli”.

(14)

5. ZAGADNIENIE PA RCELA CJI „W IELKIEJ WSI K SIĄ ŻĘC EJ" W ASPEKCIE STATYSTYCZNYM

A naliza k ro n ik i G alla n ie stanow i dostatecznej p o d staw y d o odtw orze­

n ia p rze m ia n fe u d a ln y c h w Polsce w czesnośredniow iecznej, zaw iera ty lk o nieliczne i p rzy p ad k o w e glosy społeczne do h isto rii polityczn ej; w ym aga nie ty lk o u zu p ełnienia, ale i sk o n tro lo w an ia za pom ocą in n y ch n iezależ­

n y c h źródeł, czyli d ok um entó w . U czynił zadość te m u p o stu lato w i M. Bob­

rzy ń sk i k reśląc obraz w czesnośredniow iecznego społeczeństw a polskiego w ed łu g k ro n ik i G alla i d o k u m en tó w X II w. Dziś p o su n ięta n a p rz ó d k r y ­ ty k a d ok u m en tó w pozw ala n a w y o d ręb n ien ie ich g ru p y sp rzed 1138 r., jak k o lw ie k zachow anej w późniejszych z p e w n y m w y ją tk ie m i znie­

kształcony ch przekazach, je d n a k dającej się rozpoznać w sw ej p ierw o tn e j a u te n ty c z n e j osnowie. Ich analiza w zestaw ien iu z późn iejszym i do k u m en ­ ta m i i k ro n ik ą G alla um ożliw ia re k o n stru k c ję ów czesnego społeczeństw a polskiego oraz p rzeb ieg u procesu d ec en tra liz a c ji feu d a ln ej w je j aspekcie ekonom icznym m iędzy r. 1076, kied y n a stą p iły pierw sze w i e l k i e do­

n a c je m ają tk o w e panu jąceg o , a d a tą śm ierci K rzyw oustego, k ied y k raj został sk ie ro w a n y n a drogę d ecen tralizacji polity cznej. A nalizą d o k u m en ­ tó w zajm u je się w in n y m m iejscu, obecnie ograniczę się do podania jej w y nikó w odpow iad ający ch tem ato w i ty c h uw ag.

P o d staw y ekonom icznej potęgi kościoła, od k tó reg o pochodzą p ierw sze im p u lsy do d e c en tra liz a c ji ekonom icznej, stw orzył B olesław Ś m iały, r e x largus {Gall I, cap. 26). J e m u zap ew n e zaw dzięczały oprócz licznych roz­

proszonych posiadłości pierw sze k a s z t e l a n i e : a rcy b isk u p stw o gnieź­

n ień sk ie oraz b isk u p stw a krak o w sk ie, w rocław skie i płockie a praw d o p o ­ do b n ie i p o znańskie o raz lubuskie. Nie d a je się n a to m ia st stw ierd zić sa­

m odzielnego d oto w an ia bisk upstw , k laszto ró w a n a w e t kościołów w ie j­

skich w s i a m i przez m ożnych w o m aw ianym okresie, a ta k ie np. upo­

sażenie u jaz d e m opactw a w ów czas w G órce albo 11 w siam i opactw a w Sieciechow ie pochodzi z docelow ego n ad an ia książęcego. N ie m ożna zap rze­

czyć m ożnym in te n c ji dew ocyjnych, ow szem w po czątk u X II w . z ak ła­

d a li oni ju ż w idocznie liczne kościoły w iejsk ie, jeśli nie p o m nażali całym i w siam i uposażenia in sty tu c ji kościelnych, to chy ba dlatego, że jeszcze nie osiągnęli kilkuw io sk ow ych posiadłości. P ierw sze stw ierd zo n e źródłow o n a ­ d ania całych w si p rzez m ożnych n a rzecz kościoła d a je się zauw ażyć do­

p iero w p ierw szy ch dziesięcioleciach po śm ierci K rzyw oustego. To spo­

strzeżen ie um ożliw ia w łaściw ą in te rp re ta c ję w iadom ości G alla z r. 1103.

N ależy w ykluczyć d on acje k asztelan ii na w łasność rycerzom , n ad an ia opie­

w a ły n a je d n ą w ieś e w e n tu a ln ie z p raedium . Ja k k o lw ie k K rz y w o u sty pod ró żn y m i w zględam i k o n ty n u o w ał p o lity k ę sw ego s try ja , nie odznaczał się ta k szerokim gestem , ja k ta m te n , w sp ra w ac h m ajątkow ych , nie był skłon­

n y do zm iany po lity k i d o n a c y jn e j n a bardziej lib e raln ą , a jeśli został zm u­

szony do koncesji, to pod n áp o rem now ych te n d e n c ji społecznych. K o n ­ f lik t ze S k a rb im ire m m a w sw ym fin a le analogie do k o n flik tu W ład ysła­

w a II z P io tre m W łostow icem , analo gia może sięgać rów nież m otyw ów społecznych n a tle te n d e n c ji d ecen tralizacy jn y ch . K rz y w o u sty usiłow ał zaham ow ać no w e p rąd y , a le ju ż w to k u , zwłaszcza zaś po zakończeniu w o jen pom orskich poszedł n a drogę ustępstw , m oże gdzieś w lata ch tr z y ­ dziestych, lub nieco w cześniej. Z tego czasu d a tu je się h o jn y udział K rz y ­ w oustego w uposażeniu, z in ic ja ty w y m ożnych, klasztorów w Sieciecho­

w ie, n a Ł y sej G órze i w Górce; w końcu p a n o w an ia nie m ożna w ykluczać rozległych n a d a ń m a ją tk o w y ch na rzecz sam ych m ożnych, ja k S krzyńska

Cytaty

Powiązane dokumenty

Cały więc prawie sztab udał się do przedpokoju, żeby wziąć szpiega (bo zdecydowano, że to szpieg) na spytki. Pytają po rusku – żadnej odpowiedzi, wreszcie

Wykazać, że iloczyn skalarny na przestrzeni unitarnej jest ograniczoną formą pół- toraliniową.. Pokazać, że ograniczona forma hermitowska jest postaci ϕ(x, y) =

[r]

zem na uniw ersytetach zagranicznych. Otoczenie na dworze królewskim zjednał sobie uprzejmością i powagą, a nade wszystko „królewską cnotą szczodrobliwości”

Ten jakiś ek sperym entalny system pracy spraw iał, że nigdy żadne dzieło Róży Łubieńskiej nie m iało ch a rak teru akadem ickiego, że każde zawsze

je ż e li zaś w śród fotografow an ych gw iazd znajduje się ciało, zmieniające swe miejsce wśród gw iazd stałych, wówczas obraz tego ciała przedstawi się w

Znaleźć tor po jakim w płaszczyźnie xy leci ze stałą prędkością v samolotem ponaddźwiękowym pilot, który chce, aby jego koledzy stojący na lotnisku usłyszeli w tym

Au-dessous des marnes on a traversé une moraine de fond d’une très grande épaisseur reposant directement sur le Sénonien et contenant dans sa partie supérieure