• Nie Znaleziono Wyników

Ekran i widz: Kolejna "Nowa fala"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ekran i widz: Kolejna "Nowa fala""

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

Mirosław Derecki(md)

EKRAN I WIDZ: KOLEJNA „NOWA FALA”

Nie jeden już raz w swojej historii kinematografia amerykańska stała na skraju przepaści. Szczególnie w ostatnich dwudziestu latach, kiedy do głosu doszło kino europejskie, gdy zaczęli osiągać sukcesy Włosi, Szwedzi, Francuzi, Anglicy, Rosjanie, Stany Zjednoczone, pozostając nadal ilościowym potentatem, przesuwały się, na coraz dalszy plan w dziedzinie artystycznej. Kinu amerykańskiemu zarzucano komercjalizm, brak myśli twórczej, niedostatek młodych indywidualności filmowych, oczywiście tworzyli i odnosili sukcesy niektórzy „starzy”, ale to wcale nie zmieniało istoty rzeczy. W filmie, jak w każdej sztuce, niepokój, inność, nieprzystosowanie do istniejących warunków - a więc i postęp - wiążą się z młodością.

Ten stan zaczął się zmieniać na korzyść pod koniec lat sześćdziesiątych, gdy na ekranach pojawiły się nazwiska takich reżyserów jak Bob Fosse, William Friedkin, Jerry Schatzberg czy Alan J. Pakula. Ich twórczość już częściowo mogliśmy ocenić oglądając niedawno doskonałe studium moralne i obyczajowe pewnej grupy młodej społeczności amerykańskiej, „Narkomanów” Schatzberga, z innymi - Bobem Fossem („Kabaret”).

Williamem Friedkinem („Francuski łącznik”) zapoznamy się w najbliższym czasie, jako że wymienione filmy zostały zakupiono przez Polskę i w przyszłym roku będą wprowadzane na ekrany. Już obecnie natomiast oglądamy „Klute” Alana J. Pakuli. To właśnie oni są najczęściej wymieniani przez krytyków, kiedy mowa o wzbierającej w ostatnich latach

„Nowej Fali” filmu amerykańskiego.

Omawiając „Francuskiego łącznika” jeden z krytyków napisał: „Nie ma może w tym filmie iskry geniuszu, ale jest niewątpliwie dużo znakomitego rzemiosła, a wobec tej, jakże rzadkiej dziś zalety, nie można pozostać obojętnym”. Powyższe zdanie można zastosować do wszystkich wspomnianych tutaj filmów, dodając, że ich twórcy to ludzie o spojrzeniu ostrym, krytycznym wyrośli w środowisku lub obok środowiska, które biorą na warsztat w swoich dziełach, a więc charakteryzujący się doskonałą znajomością tematu.

Friedkin przystępując do zdjęć „Francuskiego łącznika”, filmu o głośnej aferze handlu narkotykami, w którą zamieszany był jeden ze znanych francuskich dziennikarzy, miał już za sobą kilka lat pracy przy realizacji filmów telewizyjnych, kryminalnych, m. in. serii - „Alfred

(2)

Hitchcock przedstawia”, Schatzberg, zanim związał się na dobre z filmem, przez piętnaście lat był głośnym nowojorskim fotografem mody obracając się w świecie znanych modelek, w najwyższych sferach artystycznych ale też schodząc nierzadko na młodzieżowe marginesy tego środowiska. Pewnie dlatego jego „Narkomani” tchną takim autentyzmem. Bob Fosse wykorzystał w „Kabarecie” doświadczenie wieloletniego tancerza i choreografa słynnych amerykańskich musicali oraz swoją wiedzę o świecie aktorów rewiowych.

Wreszcie Alan J. Pakula, były student psychiatrii i teatrologii, wieloletni kierownik produkcji w hollywoodzkim przemyśle, człowiek tkwiący - z racji swego zawodu - w świecie producentów, reżyserów, aktorów filmowych, ocierający się przy okazji o artystyczny półświatek, z jego pozornym blaskiem i moralną nędzą. Nic dziwnego że jego największy dotychczasowy sukces reżyserski. „Klute”, to opowieść ukazująca środowisko „call-girlsów”, tych prostytutek najwyższej klasy, „pracujących” w najwyższych sferach społecznych, kobiet podobnych znanej z niedawnego głośnego skandalu Normie Levy. Wydaje się, że największa wartość „Klute” to nie świetnie wyreżyserowana akcja kryminalnego „dreszczowca”, ale wyciągnięty przy okazji problem „call-girls”, owych dziewcząt często nie rekrutujących się wcale z marginesu społecznego, przeciwnie, wykształconych, pięknych, doskonale wychowanych, ale też pozbawionych wiary w wartości moralne otaczającego je świata, jednak próbujących odnaleźć swoje „miejsce w świecie” w sposób najłatwiejszy, przy pomocy zawodu starego jak świat... Doskonała kreacja Jane Fondy podnosi jeszcze klasę tego filmu.

Pierwodruk: „Kamena”, 1973, nr 25, s. 14.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Recenzentowi natomiast wypada w tym miejscu jedynie stwierdzić, że po trzech miesiącach filmowej posuchy, w czasie, której mógł tylko albo ronić rzewne łzy nad

Jednym z najbardziej popularnych i kasowych, polskich filmów w ostatnich latach okazała się w naszych kinach „Seksmisja” Juliusza Machulskiego, film iskrzący się humorem,

Jest jednak pewne „ale”: z sal kinowych dobiegał w czasie projekcji „Konopielki” Witolda Leszczyńskiego nieustanny rechot publiki, radosne wycie przedstawicieli sfer

Chodzi mi oczywiście, o twórców rozrywki rodzimej – autorów i reżyserów kabaretowych, znanych piosenkarzy, modne grupy muzyczne, których obecność na scenach i

Pewnie: hippisi z ich rewolucją moralno-obyczajową, współcześni włóczędzy-nieudacznicy ze swą filozofią bezustannej wędrówki przez kraj, sfrustrowani żołnierze

W ćwierć wieku później reżyser Jerry Schatzberg, twórca „Stracha na wróble”, filmu nawiązującego do tradycji „Myszy i ludzi”, słusznie stwierdził: „Cala

Trzeba przy tym pamiętać, że owe pierwsze zmagania o kształt radzieckiego kina zbiegały się z latami walk władzy radzieckiej przeciwko prywatnym posiadaczom kin

Wśród około 220 filmów pokazywanych w ostatnich latach, co roku na naszych ekranach znajduje się przeciętnie dwadzieścia kilka polskich. Ogółem do kina chodzi u