• Nie Znaleziono Wyników

Rury Jezuickie były jak wieś - Tadeusz Michalik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rury Jezuickie były jak wieś - Tadeusz Michalik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TADEUSZ MICHALIK

ur. 1932; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe ulica Rury Jezuickie, ulica Gliniana, ulica Wapienna, wygląd Lublina

Rury Jezuickie były jak wieś

No cóż, Rury Jezuicie, to znów jak wieś. Głęboka, to polna droga i Gliniana. Tam już domy stały, i dalej była cegielnia, a resztę nic. Po lewej stronie przecież ten dom, co murowany jest, ulica Plażowa i te domy, to dalej co Kwiecień mieszkał, później Hetman, to tam wszystko gospodarze. Na rogu Glinianej, to mieszkał Racki, taki gospodarz. A przed nim Dynikowski, i u tego Dynikowskiego, żeśmy zamieszkali.

Tam była izdebka taka mała, że w zimie, to łóżko stało przy ścianie, no to przymarzła pierzyna. Dalej idąc wzdłuż tych Rur Jezuickich, to jak mówię, sami gospodarze, jedynie tylko co po prawej stronie te domki rodzinne. Tam Słoneczna i te inne, to już były zabudowane. A tutaj wzdłuż, to sami gospodarze. Tak samo dwór był Michalewskiego, i dochodziło się do kolejki wąskotorowej. Ona ciągnęła się, szlak jej był od Alei Kraśnickiej. Tam był punkt można powiedzieć takiego skupu buraków cukrowych, tam była rampa, i tam przywozili okoliczni gospodarze buraki i przewożone one były kolejką [przewożone]. Przy Kraśnickiej ta rampa była, to w tym miejscu, gdzie kończy się ogród Kapucynów, te drzewa co są i tam jest ten dealer samochodowy. Tam salon samochodowy co jest, to tam właśnie była ta rampa, to wszystko. I przez osiedle kraśnickie, tak tutaj przez Zana się przechodziło, i aż szło tędy, tutaj dołem tym wąwozem do cukrowni. Tu był normalnie mostek, i to całkiem inne ukształtowanie było, bo weźmy tutaj po lewej stronie co ta Wapienna i tak dalej, to była zalewana oczywiście dwa razy na rok. Przecież tam normalnie każdy wiedział, bo mieliśmy znajomych, no to na wiosnę, jak już topniały śniegi, no to wynoszono [rzeczy] na strych. A później była Świętojanka, no to też to samo było - zalewanie. No i tutaj kolejka była, a poza kolejką, no to już dalej pola, tam w tej chwili są Czuby. Na osiedlu Skarpa jeszcze jest przedwojenny budyneczek, to była szkoła. I tam na tych Czubach, wzdłuż, aż tak w kierunku na zachód można powiedzieć, była wieś. Było normalne pole. A po lewej stronie, jak to nieraz żeśmy ganiali do starego lasu, gnaliśmy na te wyścigi, no to po lewej stronie tam młyn był. Młyn jest tam dalej wymurowany, ale młyn był drewniany w miejscu tym, gdzie w tej chwili Jana Pawła na

(2)

Diamentową, właściwie na Krochmalną, co ten podwójny mostek, to koło tego właśnie tam był młyn.

Data i miejsce nagrania 2010-05-25, Lublin

Rozmawiał/a Aleksandra Dulian

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Kwantechizm, czyli klatka na ludzi”, mimo że poświęcona jest głównie teorii względności i mechanice kwantowej, nie jest kolejnym wcieleniem standardowych opowieści o

Magdalena Fikus, ciesząc się z postępów medycyny molekularnej, martwi się wysoką, za wysoką, ich ceną, a także umacniającymi się tendencjami do modyfikacji genetycznej

Piec był, okna, to były takie, że trzeba było szmatami u dołu [zatykać], bo to się rozwalało, wszystko szmatami trzeba było utykać, tak że jak przyszła zima, mroźna zima

Później nawet handlowało się w ten sposób, że mama przynosiła z piekarni albo z Dolnej Panny Marii albo tu z Zielińskiego na Okopowej parówki. Ale parówki cudo, jak się jadło,

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Rury Świętoduskie, Rury Jezuickie, cukrownia, ulica Głęboka, ulica Zana, Aleja Kraśnicka.. Rury Świętoduskie

Rzadko były domy, było na sto sześćdziesiąt kilka osób i to była parafia potem, kapucyni przyszli z Krakowskiego, kupili tam ziemię przed wojną jeszcze i mieli chlew,

Ale powiedziałbym tak, korzystając z klasyków, bo bez nich się nie da: wolność to jest stan, który należy się każdemu człowiekowi, w którym człowiek może się

Później… W ten dzień co zatrzymali Żydów, to był piątek, to też nie pamiętam czy coś mi mówili, czy coś tłumaczyli.. Tylko pamiętam, że poszłam, może brat