• Nie Znaleziono Wyników

Szos królewski w Polsce w XIV i XV wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szos królewski w Polsce w XIV i XV wieku"

Copied!
52
0
0

Pełen tekst

(1)

Dr STAmSŁĄW KUTRZEBA

w XIV i XV wieku,

W KRAKOWIE,

W D R U K A R N I «C Z A S Ü » PO D ZARZĄDEM J . łAkOCIŃSKIEGO

1900. . i

(2)

■ Ü M H M H I

*

" 1 " M i

& S 1 S

_ » ' r : / ' ^ .

(3)

i f l I V Z1HĄ.

\ ^

Dr STANISŁAW KUTRZEBA.

SZOS KRÓLEWSKI W POLSCE

w XIV i XV wieku.

W KRAKOW IE,

W D R U K A R N I « CZA SU » P O D ZARZĄDEM J . ŁAKOC1ŃSKIEGO

1900.

(4)

i

i ' ... '" V

% /fein

O D B IC IE Z « P R Z E G L Ą D U P O L S K IE G O » . — N A K Ł A D E M AU TO R A .

(5)

T radycye rzym skie rychło poszły w niepam ięć na obszarach dawnego imperyum, praw ie zupełnie. Zwłaszcza ustrój skarbowy, choć już dobrze rozwinięty, nie zdołał oprzeć się wobec nowych pojęć i zmienionych stosunków.

Cały ten gm ach rozsypał się w gru zy ; na nowo, od funda­

mentów, musiały średniowieczne społeczeństwa rozpoczynać pracę, szukać nowych dróg i ścieżek, by z mozołem, po upływie wieków, stworzyć skarb, zrobić z niego podstawę bytu państw, ich znaczenia i potęgi.

Genezy dzisiejszych najw ażniejszych z podatków — podatków bezpośrednich — szukać trzeba w szeregu danin, które spotykam y już za czasów frankońskich. W szystkie te daniny w swoich początkach m ają jed n ą wspólną, ch a rak te­

rystyczną cechę, która je odróżnia bardzo wyraźnie od po­

datków w tern znaczeniu, ja k ie do nich zwykle się przy­

w iązuje; nie stanow ią one obowiązku dla osób, które je sk ła d a ją , m ają charakter darów, dobrowolnych świadczeń, bez możności zmuszenia do nich. Każdy, kto m a ja k ą w ła­

dzę ( iurisdictio), zwykł ich żądać od osób jego władzy pod­

ległych, czy biskup w granicach swej dyecezyi, czy hrabia lub książę, pan włości od swoich poddanych, czy też wójt od klasztoru, którego bronił. K ażdy z nich jed n ak może tylko żądać świadczenia. Ż ądanie ma charakter prośby; od woli osób, do których z prośbą się zw raca, zależy, czy ze­

chcą temu życzeniu zadość uczynić, czy zgodzą się na św iad­

czenie, ja k ą ono przybierze formę i wysokość. A nadto tylko od czasu do czasu to się zdarza, w razie jak iejś potrzeby.

9*

(6)

Powolny rozwój, ale w ytrw ały, zmienia charakter tych świadczeń, nadaje stosunkowi, który dotąd przedstaw iał się tylko jak o faktyczny, cechę p raw n ą; z jednej strony prośba przekształca się w prawo żądania, z drugiej strony danina przestaje być zależną od uznania tego, który j ą składa, staje się obowiązkiem. S kładane dawniej od czasu do czasu, prze­

kształcają się później te egzakcye nieraz na pobierane stale, corocznie.

T a k się przedstaw ia obraz tych urządzeń') i ich histo- ryi w najogólniejszych zarysach. Nie wszędzie zresztą roz­

wój szedł równomiernie, nie wszędzie dobiegł do kresu.

Lecz główne przynajm niej rysy dadzą się praw ie zawsze od­

szukać.

I.

Przywilej budziński. — Dary z. okazyi koronacyi i chrztów. — Różnica między Mazowszem a Polską. — Geneza szosu — Jego

charakterystyka.

Rozwój egzakcyj miejskich w Polsce na rzecz króla i państw a zakreśla praw ie tesam e tory, co w Niemczech, zwłaszcza, gdzie chodzi o genezę tych stosunków i o ich praw ny charakter w XIV-em, a naw et i w XV stuleciu. Ślady to wprawdzie bardzo nieliczne, a i te, które są, niezbyt do­

k ład n e; d a się przecież na ich podstaw ie skreślić przynaj­

mniej ogólne zarysy2).

Pierw szą wzm iankę o tych daninach z m iast na rzecz króla, spotykam y w, przyw ilejubudzińskim z r. 1355. Stw ierdza w nim Ludw ik W ęgierski, iż w razie osiągnięcia korony polskiej zadowoli się świadczeniami, które dotąd składano na rzecz w ład­

') W ed łu g Z e u m e r a : Die Deutschen Städtesteuern. P or.

rozdział I, str. 5 — 17 i rozd ział III, str. 3 6 — 58.

2) S tosunek m iast polskich do k ró la nie w ystępuje w źró ­ dłach z b y t w yraźnie. M a tery ały z a w arte w archiw ach

(7)

5 c y ; zastrzega jed n ak wyraźnie, że gdyby mu mieszczanie chcieli złożyć ja k ą daninę, będzie mógł ją przyjąć, lecz zmuszać nie będzie do jej złożenia1). Ustęp ten całkiem jasno i dokładnie charakteryzuje rodzaj tych świadczeń, zu­

pełnie podobnych do tych, ja k ie spotykam y znacznie już wcze­

śniej w Niemczech. Kładzie król nacisk n a to, że nie użyje przymusu do ich złożenia, że więc nie stanow ią te św iad­

czenia obowiązku dla m iast. Przew idyw a przecież, iż nieraz nadarzy mu się sposobność do uzyskania ich, ja k to pewnie i przedtem już w Polsce bywało. S ą to więc dary, które — o ile chodzi o questio iuris — m iasta ofiarowują z własnej tylko chęci.

W praktyce inaczej nieco w yglądała ta k w e sty a ; gdyby nie dokładne określenie charakteru świadczeń tego rodzaju przez

m iast i m iasteczek, s ą , o ile chodzi o w ieki średnie, dość skąpe, a nadto ty c zą się w ięcej stosunków w ew nętrznych.

Co do szosu, to w iększej ilości m a te ry a łu d o sta rc za ją j e ­ dynie a k ta k rakow skie, ledw ie trochę P oznań, L w ów i Ł o ­ wicz, o innych p raw ie nic nie wiem y. Z tego też pow odu ja k o podstaw ę do naszego przedm iotu m usieliśm y w ybrać K raków , a dopiero obok niego będziem y się sta ra li uw zglę­

dnić inne źródła. W praw dzie w sk u tek tego b r a k będzie pew ności, czy rozw ój ta k ic h św iadczeń biegł w szędzie tak- samo, czy w szystko, co pow iem y o K rakow ie, d a się o d ­ nieść do m iast in n y c h ; sądzić je d n a k w ypada, iż o ile chodzi nie o szczegóły i d okładne dane, lecz o stw ie r­

dzenie głów nych linij rozw oju i ogólnych cech tych instytucyj skarbow ych, m a te ry a ł ten może posłużyć do w y jaśn ien ia tych stosuków i te j stro n y naszej skarbo- wości, bądź d otąd pom ijanej, bądź źle pojętej. — Ź ródła k rak o w sk ie drukow ane za w arte są w dwóch w ydaw nictw ach:

Kodex clypl. miasta Krakowa i Najstarsze księgi i ra­

chunki miasta Krakowa. C ytujem y te w y daw nictw a s t a l e : p ie rw sz e: K. K. z podaniem tom u i num eru (w zględnie cyfry) dokum entu, d r u g ie : N . K . z podaniem tomu i strony.

’) „ Sed si civitatenses, vel aliqui dictorum civitatensium oecur- ren te aliquo nac essita tis seu o p p o rtu n ita tis tem pore nobis lib e ra lite r contribuere volu erin t, ad id non acceptandum nos nullatenus obligam us, sed g ra ta n te r recipiem us, quod lib e ra lite r offeretur p e r eosdem , attam en ad id faciendum seu solvendum eosdem nullo modo com pellem us. “ Kod.

Katedry Krak. I, nr. 201.

(8)

przywilej budziński, możnaby je łatwo uznać za prawny obowiązek miast. Z byt w ielka była w ładza króla, zbyt wielkie miał on wobec m iast znaczenie, by takiej „prośbie“ mogły one odmówić. Choć więc niby dobrowolnie, przecie zawsze ile razy król zażądał, szły mu one z pomocą, niosły na rzecz jego ofiary, byle tylko nie narazić się na gniew władcy,

który mógł im znaczną bardzo wyrządzić szkodę.

Z wzmianek źródłowych, zresztą dość nielicznych, mo­

żemy już odnośnie do XIV wieku i początków następnego stulecia zaczerpnąć trochę szegółów, by przedstawić, ja k się te stosunki ukształtow ały w praktyce, zwłaszcza zaś, w j a ­ kich w arunkach m iasta pociągano do tych świadczeń.

Pod tym względem w yraża się przywilej budziński w sposób bardzo ogólnikowy, mówi bowiem, iż król przyjmie te dary, jeśli mu je złożą w razie potrzeby: occurente aliquo necessitatis vel opportunitatis tempore, nie określa jednak, co należy rozumieć przez tę necessitas lub opportunitas.

Pod koniec w ieku XIV już co do tego wyrobiły się pewne zwyczaje, może naw et znacznie wcześniej przyjęte, które na długo utrzym ały się w mocy. Rozróżnić tu w ypada dwie grupy w ypadków :

1) kiedy składano te egzakcye z powodu potrzeby p ań ­ stwa, zwłaszcza w razie wojny — i

2) kiedy szło o dary z powodu ważnych faktów w ży­

ciu króla.

Geneza tych świadczeń je st tasam a; skreśliliśm y j ą poprzednio. Dopiero dalszy rozwój poszedł nieco rozbieżnie.

O ile chodzi o drugą grupę wypadków, charakter praw ny tejże nie uległ od początku wieku XV prawie żadnej zm ia­

nie. Z a to świadczenia z grupy pierwszej, które później przybrały nazwę „szosu“, długo się jeszcze kształciły i dość daleko odbiegły od pierwotnego stanu.

Zacząć należy od świadczeń, których powód stanow ią uro­

czystości, po części tylko rodzinne, w familii władcy. Jak ie to były zdarzenia, nie tak łatwo odpowiedzieć, nietylko z po­

wodu braku dość obfitych źródeł, ale także i dla różnic, które pod tym względem w dzielnicach Polski spotykam y. W cho­

dzą tu w rachubę z jednej strony Mazowsze, z drugiej reszta Polski, już jednolita.

(9)

7 Od końca XIV stulecia dość liczne znachodzimy d o ­ kum enty dla miast, w ydane przez k siążąt mazowieckich, w których zastrzegają sobie św iadczenia tego rodzaju. Z re­

guły jak o okoliczności, w razie których m ają m iasta pospie­

szyć z egzakcyą na rzecz książąt, w ystępują trz y :

1) zawarcie związków m ałżeńskich przez księcia, lub jego potomków, ta k męskich, ja k i żeńskich

2) dostanie się w niewolę księcia lub którego z jego synów

3) wy kupno z zastaw u części kraju, lub też nabycie w drodze kupna nowych części1).

T ak brzmiące zastrzeżenia spotykam y w dokum entach dla Sochocina2) (1385 r.), N asielska3) (1386 r.), P obiednej4) (1400 r.), P łońska5) (koło r. 1400), Mławy6) (1429 r.), w re­

szcie R adziłow a7) (1466 r.), a pewnie odnajdzie się ich jeszcze więcej. Jedynie dokum ent z r. 1413 dla W arszaw y różni się od tam tych o tyle, iż zobowiązuje miasto do egzakcyi tylko w razie, gdyby książę lub który z jego następców po­

padł w niewolę i na w ypadek zaw arcia ślubów przez księ­

cia lub które z jego dzieci; nie zna zaś trzeciej ew entual­

ności, tj. gdy idzie o kupno ziemi lub spłatę sumy za­

stawnej za nią 8)

’) S ą w olni od św iadczeń „eo excepto, quod dum n u p tia s no - stra s Tel filiorum a u t filiarum n o straru m d iv in a dispositio- ne celebraverim us, vel quod absit, nos vel quem piam ex filiis n o stris captiv itatem in c u rrere, seu te rra m nostram obligatam redim ere vel aliam em ere contingerit, tunc vo- lum us q u o d solv an t exactionem .“ Je stto sta ła praw ie form uła. T . L u b o m i r s k i : Kodex mazowiecki, nr. 139.

“) B a l i ń s k i i L i p i ń s k i : Starożytna Polska, r. 1843, t. I str. 520.

•'*) O a w a r e c k i : Przywileje, nadania i swobody.... udzielone miastom województwa płockiego. 1 8 2 8 , str. 138.

4) Kodex mazowiecki, nr. 139.

5j Starożytna Polska, t. I, str. 372.

G) G a w a r e c k i , str. 128.

7) Kodex mazowiecki, nr. 216.

s) „Eo p resertim expresso, si nos vel quem piam ex successo- rib u s n o stris captiv itatem in c u rrere contin g erit, tunc vo- lum us, quod p re d ic ti cives et ipsorum p o ste ri tan tu m et talem nobis p erso lv a n t exactionem , quantam e t qualem

(10)

spotykam y się z temi regułam i, przecie dość pewnie wnosić możemy, że w szystkie pod jed n ak ie co do tego poddane były p ra w a 1).

O ile chodzi o Polskę, tj. te ziemie, które już w tedy jednego miały władcę, je d n ą tylko ogólniejszą znachodzimy w zmiankę tego rodzaju, ja k mazowieckie, mianowicie w przyw i­

leju dla Starego Sącza z r. 1381. Zastrzega sobie w nim Ludwik W ęgierski, świadczenia ze strony m iasta w razie zaw arcia związków małżeńskich lub koronacyi syna lub córki, wzglę­

dnie ich potomków2). Nie potrzeba chyba dodawać, iż miał król na myśli w yłącznie tych swoich descendentów, którzy w Polsce osiędą.

T a k z zastrzeżeń choćby wobec poszczególnych m iast uczynionych, ale ogólnie, nie wiele nas doszło. Uwagę zw ra­

ca, iż tylko n a Mazowszu mówią o takich świadczeniach dokumentu, dla reszty zaś ziem, dla Wielko- i Mało-polski, ja k i Rusi, brak świadectw. A naw et ten jeden dokument sądecki wystawiony został przez monarchę obcego, może zatem pod wpływem innych urządzeń. Lecz tu nie koniec.

Z świadczeń na rzecz książąt, o ile tu je traktow ać chcemy, usunąć w ypada grupę ostatnią tj. egzakcyj, z powodu wy-

tu n c su p er cos duxerim us im ponendam . P re te re a volum us, quod si nos vel quem piam ex p u eris n o stris sexus u triu s- que divina disponeńte clem entia n u p tia s ce le b ra re conti- g erit, tunc p ra e d ic ti cives e t eorum p oster! ad q u am libet solennitatem nuptiarum q u ad ra g in ta sexagenas grossorum pragensium den t e t so lv a n t.“ J a n W i n c e n t y B a n d t k i e : Jus Culmmse. 18 1 4 r., str. 3 1 2 — 313. Z resztą ta k ie p rz y ­ w ileje są i dla wsi, p a t r z: Kodex mazowiecki nr. 153 i 201.

*) „Volum us, quod oppidani sen incolae ag ro s tum colentes omnes et singuli oppidi su p rad ic ti aequalem e t sim ilem nobis de m ansis cultis e t possessis solvant exactionem , quantam e t qualem su p er omnes civ itates et singulos cm ethones te rrig e n aru m nostro in d u catu existentium agros tum colentes aeq u ali iure Culm ensi theutonico locatos pro illa vice g en e rali (?) duxerim us im ponendam .“ Kodex mazo­

wiecki, nr. 139.

-) N iestety dokum ent ten znany je s t tylk o z polskiego stresz­

czenia, może naw et niedokładnego. B a l i ń s k i e g o i L i p i ń s k i e g o : Starożytna Polska, t. II (r. 1 8 4 4 ) str. 216.

(11)

9 kupna z zastaw u lub kupna nowych ziem, czy ich części.

Mają te świadczenia inny od reszty charakter, a to nietylko z tego powodu, że nie chodzi w nich o zdarzenia w rodzinie władcy. Jeśli szło o ślub, o wykup z niewoli, to były to fakta pewne, nie ulegające wątpieniu. Czy jed n ak trzeba było wy­

kupić ziemię lub nabyć nową, objaw iała się konieczność jak iejś obrady. To był już fakt bardzo doniosły. Tu niemogły w y­

starczyć jak ieś niewielkie świadczenia. Dla W arszaw y ksią­

żę Jan Mazowiecki ustanowił wysokość świadczenia w razie ślubu w rodzinie księcia w stałej kwocie 40 kóp groszy pragskick1). Czyż to było możliwe, jeśli szło o egzakcye, o których m ów im y? Szły też one inną później drogą, tą, którą stąpał rozwój świadczeń, przyznawanych władcom w innych, nadzwyczajnych, przez przywileje nie przew idzia­

nych w ypadkach, kiedy szło o pieniądze na wojnę, zapłatę żołdu i t. d. Dla tego tu o nich mówić na razie nie b ę­

dziemy.

Druga wątpliwość nasuw a się przy tern roztrząsaniu nielicznych wzmianek źródłowych, czy były, ja k ie różnice w stosunku Mazowsza do ziem polskich, a jeśli były to ja k ie ? Dokument sądecki tu nie w ystarcza, nie da odpowiedzi.

Sięgnąć trzeba do innych źródeł.

W rachunkach Kazimierza spotykam y pod r. 1386 dwie zapiski wydatków, które nas tu interesują. Z powodu koronacyi dostaje pro honore królowa Jadw iga 10 grzyw ien2), Jagiełło zaś z tegoż powodu grzywien 203). W r. 1402, gdy król wstępował po raz wtóry w związki małżeńskie, daje K raków dar wcale duży, bo 200 grzyw ien3). Kazimierz w r. 1401 złożył 50 grzywien egzakcyi, może także z tego powodu4). Stw ierdza to więc nasze zkądinąd zaczerpnięte wiadomości.

’) B a n d t k i e : Jus Oulmeme, str. 213.

2) „Item circa coronationem pro honore d o m in a ereg in ae X mrc.

Księga rachunkowa“ I. str. 90 (Arek. m ia sta K ra k .) 3) „Item pro honore coronationis serenissim i et generosi regis

dedim us XX. m r c .“ Ib.

3) „P ro honore dom ini reg is ad n u p tia s ducentas m a rc a s.“ X.

K. II. str. 269.

4) Księga rachunkowa, IV, str. 4 7 6 (Arch. m iasta K ra k .).

(12)

Ale jeszcze ciekawszy dochował się ślad poboru takich świadczeń. W r. 1423 rozpisuje Jagiełło listy do m iast o subsidia, by mógł godnie przyjąć gości, którzy przybędą na koronacyę królowej S onki1). A kt ten oznaczony był na 27 stycznia 1424 r., listy królew skie zaś noszą datę 21 października 1423 r.; zachowały się one tylko w formularzu, przecież nie ulega wątpliwości, iż zostały wysłane. A choć b rak źródeł, zw łaszcza rachunków miejskich z tego czasu, nie pozwala nam wyjaśnić, ja k się wobec tego wezwania zachowały m iasta, przecie w ystarczyć to może, by stw ier­

dzić, że Kazimierz, K raków i Sącz nie stanow ią w yjątku.

Przeciwnie, przypuścićby należało, iż to obowiązek ogólny m iast2).

Odtąd aż do początku XVI wieku brak wzmianek o tego rodzaju ciężarze. Przecież nie poszedł on w niepamięć.

Wiemy, iż go później stale w ybierają pod nazw ą „korona­

cyjnego“3). W tych czasach może jeszcze nie było chyba tylko tak ścisłego określenia, kiedy składać te dary należy.

Ja k widzieliśmy, na Mazowszu je st tylko mowa o ślubie, w dokumencie dla Sącza o ślubie i koronacyi. Tu z reguły

') C a r o : Liber ccmcellariae Stcmislai Ciołek, t. I, nr. 5 0 i P r o ­ h a s k a : Codex Vitoldi, n r. 1111.

2) W rach u n k ach lw ow skich pod r. 1417 i 14 2 4 spotykam y w y d atk i n a podróż rajcó w do K rakow a na koronacyę królow ych. Księga rachunkowa, II. str. 165 i 337 (A rch.

m iasta Lw owa). N ie m a je d n a k m owy o św iadczeniach.

W r. 14 2 4 ofiarow ują królow ej 30 0 cy try n . K raków w XVI w. broni się od sk ła d an ia tej egzakcyi, tw ierdząc, iż „ad... contributionem ... a u ri coronarii vulgo coronacia dicti non te n eri p ro p terea , quod iu sta prescriptum ... iurium ...

exem pta sit... ac antiquis re g e stris... com probabant..., sed in locum illius (tj. auri coronarii) dona et m unera circa hom agium p o st ipsam statim Inaugurationen: regum et principum dari so le re “ . Dok. z 3 lip c a 1576 r. Prawa, przywileje i statuta miasta Krakowa, I. nr. 253, por. ib.

str. 1110.

3) W r. 1506 przynosi on 3689 flor. 21 gr. T a d e u s z ks.

L u b o m i r s k i : 7rzy rozdziały % historyi slcarbowości w Polsce, str. 13, uw. 2. Co do dalszych losów por. P a w i ń s k i : Źródła dziejoioe, t. V III str. 118 — 119 i t. IX str. 38 — 39.

(13)

11 powód do egzakcyi stanowi k oronacja. Ale przecież K raków w r. 1402 ofiarowuje dar z powodu ślubu, Jagiełło w listach z r. 1423 dom aga się od m iast pieniędzy na odbycie koro­

n a c ji, „gdyż mu nic nie dali z ra c ji ślubu“. A więc była jeszcze ja k a ś niepewność. Szala przechyliła się na rzecz ko­

ronacji, ja k widać choćby z nazwy, którą nosi później to świadczenie.

Nie je st to zaś rzeczą tak błahą, ja k b y się mogło w y­

dawać. Mazowsze płaci w razie ślubu, ale ślubu nietylko księcia, lecz i jego potomków, zarówno synów ja k córek.

Tego w Polsce niema, a przynajm niej nie m a śladu wogóle, naw et drobnego, któryby świadczył, iż i z o k a z ji zaw arcia związków małżeńskich przez potomków króla przyslużało władcy prawo poboru koronacyjnego. Może właśnie powo­

dem było to, iż nacisk kładziono na koronację, nie na ślu b ? Descendenci koronować się mogli tylko przy objęciu tronu,, córki nie mogły wogóle wchodzić w rachubę. Z a to muszą płacić w Polsce m iasta nietylko dla króla, ale osobno i w razie k oronacji królowej, ja k to widać z przytoczonych powyżej faktów. Oczywiście nie są to pewniki. Za mało źródeł, zbyt lakoniczne te źródła, byśmy mogli kategorycznie tak tw ier­

dzić. Sądzimy jednak, iż taki sposób objaśnienia sprawy je s t bardzo prawdopodobny.

Ale nietylko k o ro n a cja stanowi w Polsce powód do egzakcyi. W r. 1399, gdy królowa Jadw iga powiła córkę , rajcy Krakowa obdarzyli hojnie opiekunki chorej królowej, ja k i zwiastunów dobrej wieści, władczyni zaś ofiarowali p ro honore złoty łańcuch i 200 grzywien gotów ką1). Po raz wtóry spotykam y się z tą kw estą w r. 1408. Jagiełło roz­

syła listy do m iast swego królestwa, donosi, iż syn mu się urodził. Wobec tego, że chrzciny znaczne spow odują w ydatki, zw raca się król do m iast z wezwaniem, by i one przyczyniły się pieniężną pomocą do pokrycia kosztów tej uroczystości"). „Przecież to — mówi król — zarówno o wasz,

■) „D om inae no strae serenissim ae reginae pro su o p u e rp e ria du- centas m a rc a s“ etc. N. K. II str. 261.

") „K equirim us, quatin u s a d eadem honorifice p era g en d a so- la cia nobis in pecuniis, quam in sum ptibus v e s tra p re- b eatis su b sid ia“ etc.

(14)

ja k i o mój idzie honor“, non minus ve stn , quam nostri ho­

noris res agitur. List znany tylko z formularza, który po­

mieszcza również i odpowiedź m iast1) : cieszą się one b a r­

dzo z tak doniosłego faktu i ośw iadczają gotowość do zna­

cznej n a ten cel ofiary. Kraków już wcześniej, zaraz po przyjściu na św iat synka, złożył królowej 50 grzywien, póź­

niej, z okazyi oczyszczenia w kościele, jeszcze grzywien kilkanaście2). Lecz jak o ś w innych rachunkach, Kazimierza i Lwowa, niepodobna doszukać się darów z tego złożonych powodu. Później tylko w rachunkach lwowskich czytamy, iż ja d ą rajcy na chrzest królewicza Kazimierza, wioząc w darze d w a postawy jedw abiu za 10 kóp groszy3).

Dużo tu wątpliwości. Jedynie da się stwierdzić, iż w po­

czątkach XIV-go i w XV wieku istnieje zwyczaj składania królowi darów przez m iasta, gdy mu się rodzi syn lub córka.

-Czy to był tak i obowiązek ścisły, ja k przy koronacyi, trudno na pewno twierdzić. Może tu zostało więcej z tego charak­

teru podarku, świadczenia dowolnego. Nie ma tu również jeszcze ustalonego zwyczaju. Podstaw ę do składania daru stanow i to fakt urodzin, przyjścia na św iat potomka krwi królew skiej, to znów uroczystość chrztu. D ary składają, ja k w idać z tych dwóch drobnych wzmianek, królowej, a przecież listy w r. 1408 rozpisuje król i dla siebie żąda pieniędzy.

A jeśli ma się do czynienia z tak fragm entarycznem i w ia­

domościami, trudno szukać w nich odbicia rozwoju, przesu­

nięcia się nacisku z urodzin na chrzest. Raczej w ypada przyjąć niepewność pojęć prawnych. Później już nic o tych św iad­

czeniach nie słychać. Czyżby zupełnie znikły ?

Dwie tu zachodzą kwestye, które w ypada jeszcze roz­

strzygnąć, by określić dokładniej praw ny charakter tych św iadczeń miejskich. Musi się odpowiedzieć na pytanie, które z m iast były pociągane do egzalccyi, czy tylko kró­

lewskie, czy wszystkie, a więc także i pryw atne — a powtóre, w ja k i pobierano je sposób.

') F orm ularz ten ogłosił prof. U l a n o w s k i w Starodawnych prawa pols'ciego pomnikach t. X. L isty pow yższe z n a jd u ją

się pod nr. 33 i 35.

2) N. K . II. str. 280.

3J Księga rachunkowa II. str. 4 3 0 i 431 (A rch. m iasta Lw owa).

(15)

O ile chodzi o wieki średnie, brak danych, by rozw ią­

zać pierwsze z pytań. Jeśli zechcemy uciec się do analogii z czasów późniejszych, z w ieku XVI, trzeba będzie oświadczyć się za tern, iż chodzi tylko o m iasta królewskie. I rzeczy­

wiście za tern przem awia cały charakter tego rodzaju św iad­

czeń ; m ają one cechę praw no-pryw atną, darów poddanych na rzecz swego pana. Nie w yklucza to, iż mogły istnieć w yjątki, oparte n a szczegółowych zarządzeniach. Je d n a k pierwsze trzeba przyjąć zu re g u łę1).

Jaśniej już w ystępuje w źródłach kw estya druga,, w ja k i sposób wybierano te egzakcye. Król w listach z r.

1423 mówi, iż mieszczanie m ają się do nich przyczyniać w stosunku do swego m ajątku, lecz sposób rozkładu ciężaru zostawia zarządzeniu każdego z miast. Jestto poprostu tylko frazes. Król żąda świadczenia w rzeczywistości tylko od m iasta, tj. od gminy, a ja k ona w ydatek ten pokryje, jest, rzeczą dla władcy całkiem obojętną. Możemy tu oprzeć się ńa źródłach K rakow a. W idzimy, iż w ydatek pokryw a w ca­

łości skarb m iejski ze zwykłych dochodów. N a stosunki poszczególnych mieszczan nie w yw iera to żadnego wpływu.

Żądanie więc króla zw raca się nie do jednostek, lecz do gmin m iejsk ic h ; kw estya, zkąd gm ina weźmie na ten cel pieniędzy, czy ze zwykłych dochodów, z zapasów, czy nałoży dla pokrycia tego w ydatku osobny dorazowy podatek na mieszczan, lub zaciągnie pożyczkę, je st spraw ą czysto w e­

w nętrzną finansowej gospodarki każdego z miast. N aw et sądzićby można, iż już wtedy istniała norma przez zwyczaj wprowadzona i ustalona co do kw estyi, w jakiej wysokości które z m iast miało się do podatku przyczyniać. N asuw a to

J) K iedy ju ż m ow a o św iadczeniu w raz ie k o ro n a c ji k ró ­ low ej, chcem y zw rócić uw agę n a egzakcyę n a je j rze cz, sk ła d a n ą corocznie przez m ia sta , zdaje się ty lk o n ie k tó re, pod n a z w ą : annulus reginąlis lub reginae, das konnigynne- fmgerlen, „p ie rśc ie u n e “. Co to b y ła za egzakeya, dojść tru d n o . P łacono j ą od gruntów . W zm ianki o niej sp o ty ­ kam y w w iekach średnich dość często, od r. 1 368. K . K . II. n r.

2 6 6 , N. K . II. str. 3 0 0 nr. 5 5 6 , Księga rachunkowa Kazimierza IV. str. 40 4 i 437 i V II. (z la t 1 4 8 1 — 15 0 8 ) str. 4 6 4 i t. d.

Z d aniną tą spotykam y się np. n a K lep a rzu i K azim ierzu jeszcze w X V III w ie k u Starożytna Polska, t. II. str. 5 6 — 5 9 .

(16)

n a myśl brzmienie listu z r. 1423, który zupełnie nic o tern nie stanowi, a tylko powołuje się na daw ny zwyczaj, ja k i z okoliczności1), iż, Kraków w dwóch w ypadkach (w r.

1399 i r. 1402) składa tęsam ą sumę, tj. za każdym razem po 200 grzywien. T ak przecie W arszaw a płaciła, ja k wiemy, w razie ślubu w rodzinie księcia stałą sumę 40 kóp groszy.

Z natury rzeczy wynika, iż egzakcye te składano tylko o d czasu do czasu. Co do swej podstaw y są one pokrewne niemieckim t. zw. S o f - und Heer-Steuer.

Obok nich istnieją inne daniny, które, zgodne z niemi -co do genezy, przecie odrębną dość szybko przybrały postać, -co do znaczenia zaś skarbowego bez porównania ważniejsze

zajęły miejsce w rzędzie dochodów polskiego państw a.

Mamy na myśli „szos“, który przez cały czas bytu R ze­

czypospolitej stanowił główny podatek bezpośredni, ja k i na rzecz skarbu koronnego płynął z miast, rozsianych p o 'o b ­ szarze królestw a i to zarówno królewskich, ja k duchownych i świeckich. W wieku XVI przybrał on nieco odmienną formę i z tych dopiero czasów trochę go znamy. Genezy i rozwoju tego podatku, który już w końcu XV stulecia rozwinął się zupełnie, nikt dotąd naw et z lekka nie dotknął.

Pierwsze ślady szosu spotykam y koło r. 1400. Ogólną cechą tych świadczeń jest ich niestałość. W ybiera się je od czasu do czasu tylko, w razie potrzeby. Potrzebą tą zwykle,

') „E x quo ta li tem pore predecessorum nostrorum regum Po- loniae... atq u e n o stri consuetudo serv ab atu r, quod singulae civitates in regno nostro existentes p rae d ictis reg ib u s a t ­ que nobis pro solem pnitatibus nuptiarum et aliaru m fe- stiv itatu m notabilium c e rta subsidia faciebant, nos... vo- łentes... an tiq u as consuetudines im itari, fidelitatem vestram requirim us e t h ortam ur, quatenus pro in stan ti coronatio- ne... exquo pro nuptiis n u lla nobis subsidia p re stitistis, iu x ta bonorum vestrorum facultatem , quorum taxam v estro com- m ittim us arb itrio , v elitis nobis subsidio... m in istrare, q u a ­ tenus eo decentius festum coron atio n is...T aleam u s..p ro cu rare“.

W y raźn ie w ięc odnosi się Ja g iełło do daw nego zw yczaju.

Z reg u ły składali m ieszczanie d a ry z pow odu z a ś lu b in ; tym razem nie dali, w ięc w zyw a, b y złożyli egzakcyę przynajm niej n a k oronacyę. Później z reg u ły uw zględnia się te n drugi fak t, n ie ślub.

(17)

15 prawie stale, brak gotówki w skarbie królewskim, co zw łasz­

cza dawało się silniej uczuć w razie wojny. W tedy to władca odnosił się i do m iast o pomoc.

C harakter praw ny szosu w początkach jego rozwoju jest podobny zupełnie do egzakcyj, o których mówiliśmy poprzed­

nio. Szos ma cechę dobrowolnego św iadczenia ze strony m ia­

sta na rzecz władcy. Stanowisko miast, ich obowiązki wobec księcia, określają przywileje lokacyi. Każde miasto powsta­

wało na mocy odrębnego kontraktu. Ten jedynie kontrakt normował stosunki w zajem ne m iasta do pana, który niczego więcej nad to, co było dla niego zastrzeżone w przywileju, domagać się nie mógł. A o egzakcyach nie m a w nich mowy '). Jeśli więc król żądał szosu, zależało od woli m ia­

sta, czy się zgodzi przyjąć na siebie ten ciężar, na deroga- cyę swoich praw, oczywiście na ten raz jeden. Od św iad­

czeń z powodu koronacyi i chrztu różnica duża. T am te były przewidziane—choć z reguły nie przez przywilej lokacyjny, lecz przez zwyczaj — tu nie. Jeśli szło o szos, trzeba było odnieść się do m iasta, prosić o jego złożenie.

Po raz pierwszy spotykam y się z szosem na rzecz króla w końcu XIV wieku. W r. 1391 daje Kraków Jagielle de exact>one 600 grzyw ien"), w kilk a la t później, w r. 1397, znów grzywien 313 (t. j. może 500 florenów )3). W r. 1404 na wy kupno ziemi dobrzyńskiej zapotrzebował król znacznej sumy, bo aż 40.000 florenów. Zażądano pieniędzy od szlachty i miast. Te ostatnie pospieszyły z pomocą bardzo wydatną.

W cale dużą kwotę zdaje się złożył L w ów 4). K raków sam zapłacił dziesiątą część potrzebnej sumy, bo 4.000 florenów 5).

’) Jed y n ie w przyw ileju dla Bodzanow a (M azowsze!) z r. 1351 c z y ta m y : „ Quando collecta gen eralis to ti te rra e n o strae fue- r it edicta et proclam ata, nobis et n o stris legitim is h eredi- bus insim ul p ren o ta ti civitatenses solvere te n e b u n tu r“ . G a - w a r e c k i : o. c. str. 44.

") N. K. II, str. 296.

3) N. K. II, str. 256.

4) Dr. A l e k s a n d e r C z o ł o w s k i : Pomniki miasta Lwowa, t. II, str. 11.

5) P od r. 1 4 0 5 : „D om ini solverunt dom ino reg i IV M. flore- norum a u ri pro redem ptione te rr a e D o b rin e n sis“. N. K. II.

str. 339.

(18)

Kazimierz dal 300 *), Lublin zdaje się 100 florenów2). A pew­

nie i inne m iasta nie pozostały nieczułemi na wezwanie króla, choć o nich nic się nie wie. W reszcie w r. 1410, zapewne na potrzeby wojenne wobec grozy walki z Zako­

nem, która pochłonęła olbrzymią ilość pieniędzy, pospieszyli mieszczanie krakow scy — choć niezupełnie bezinteresownie — z bardzo w ydatną pomocą w kwocie 2.400 g rz y w ien 3). A s ą ­ dzić możemy na pewno, że K raków nie był wyjątkiem .

') „ A ssignavim us e t dedim us domino re g i prox. feria sexta an te D om inicam „vocem io c u n d ita tis“ trec en to s florenos penes m andatum su u m “. Poniżej znów : „In eodem anno d o ­ m ini consules d ed e ru n t domino reg i CCC florenos videlicet anno domini MCCCCV“. Ks. rach. Ka%. V. Bibl. Ja g .n r. 1045.

-) W r. 1405 k u p u je ra d a L u b lin a florenów za 71 grzyw ien 14 groszy. P ien ią d ze te p osłali przez M acieja T rockiego do K ra k o w a : „Item dedim us domino M atheo de T ro k i unam m arcain G racovicnsem ad expensas, quando eq u itav it Cra- coviam deferendo florenos dom ino R e g i“. Bez w ątp ien ia ch o ­ dzi tu o szos n a w ykupno D obrzynia, n a co w skazuje zło­

żenie tej sum y we florenach. W tej m onecie m iano w y p ła­

cić K rzyżakom sumę z a sta w n ą , w niej d aje egzakcyę K ra ­ ków. Suma 71 grzyw ien 14 g roszy m niej w ięcej odpow iada stu florenom. U 1 a n o w s k i : Wyjątki z najdawniejszej księgi miej­

skiej Lubelskiej. Archiwum Komisyi historycznej, t. III, str. 47.

3) „Item percepim us ab exactionatoribus et nobis p rese n tav e ru n t de trib u s exactionibus, quae anno nono su n t rec ep ta e v id e­

licet in summa I I M VI C XXXIV mr. 20 scot. in communi mo­

n eta inclusis p re se n ta tis in hoc libro, quae faciunt in summa 113 mr. et 3 1/2 scot. N ota, quod de trib u s p re ta c tis exactio ­ nibus nobis p e r exactio n ato res p re se n ta ta dedim us n o stro g ra - tiosissim o regi P oloniae duo m illia I I I I C m arcas com munis mo- n etae racione quorum nobis sex annos lib e rta tis g ratio siu s con- tu lit et dedit, de quibus litte ra domini n o stri reg is h ab e tu r in th ezaurio c iv ita tis “. Z K sięgi rachunków K rak o w a z r. 1409.

„Item exactio de anno domini etc. nono V IIC L X X I mr. X L gr. cum defalcationibus. Item a coneivibus nostris concessio- nes pecuniarum de anno etc. IX " in Iatis g rossis I I C L X X I m r., in communi m oneta II C m r. XXXI gr. Sum m a omnium p erceptorum g en e ra lite r IV M V I C L X IV m r. I II fert. 1 % gr., perceptorum summ a sine exactione I M VC L X X X II*/„ m r.

Summa distributorum omnium in factis civ ita tis IIIM I II I C X C II m r. X III gr. In eodem anno dedim us domino nostro reg i X X IIIIC mr. R e su lta t in d istrib u tis u ltra p e rc e p ta omnibus de- falcatis e t com putatis IC V I m r. X I s c o t“. Z k a rtk i, w szytej do K sięgi rachunków z r. 1409.

(19)

17 Jeśli się zastanow im y nart temi kilkoma zapiskami, ude­

rza nas tu odrazu, iż w szystkie te sumy są okrągłe. Z tego widoczna, iż nie można naw et myśleć o tern, by podatek ten był w ybierany od poszczególnych jednostek, od każdego z mieszczan z osobna. W idoczna to również zw łaszcza z do­

kładniejszych danych, których nam dostarcza rok 1409. W tedy nałożono na m ieszkańców podatek 1) na rzecz m iasta (czyli t. zw. szos miejski) i dopiero z tego podatku i z innych d o ­ chodów pokryto sumę 2.400 grzywien, złożonych na rzecz monarchy. T ak samo stało się we Lwowie w r. 1405, gdzie również rozpisano szos na mieszkańców na rzecz m iasta, a miasto dopiero widać pokryło przypadający nań udział w wykupnie ziemi dobrzyńskiej -).

Ten to rys szosu odróżnia go w sposób bardzo cha­

rakterystyczny od stadyów późniejszych, a zbliża co do g e ­ nezy do egzakcyi w razie chrztów i koronacyi. Później szos stanowi podatek, pobierany od każdego z mieszkańców mia­

sta na rzecz państwa. K ażdy z nich wchodził w ten stosu­

nek bezpośrednio, od m ajątku poszczególnych obywateli w y­

bierano ten szos, a miasto o tyle tylko wchodziło tu w ra ­ chubę, iż jem u powierzano niekiedy pobór tego podatku, oczywiście ze względu na to, iż w ten sposób zm niejszały się koszta poboru, co zresztą poznamy później. Tym czasem w początkach, t. j. przynajm niej w latach 1391— 1410 w y­

stępuje jak o czynnik, na który nakłada się podatek, miasto, t. j. cala gm ina, ono układa się z królem, ile m a świadczyć i odraza postanaw ia ja k ą ś okrągłą sumę, niejako pewien kontyngent. Rzeczą zaś je st czysto w ew nętrzną, w ja k i spo­

sób i z jak ich źródeł miasto ten w ydatek pokryje. Rozwój więc szosu w Polsce je st w prost przeciwny, niż w Niemczech.

Tam naprzód wybierano podatki bezpośrednio od opodatko­

wanych, a dopiero powoli, z trudem, postarały się m iasta o to, iż przejęły na siebie pobór podatku; dopiero ostatni szczebel rozwoju w Niemczech, stanowiło t. z w. F ixiru n g ,

') Podatek ten, jak widzimy z poprzedniej zapiski, wynosił

„tres exactiones “ t. zw. 1% grosza od grzywny, gdyż zwykły szos wybierano w stosunku % grosza od grzywny.

-) C z o ł o w s k i : Pomniki, t. II, str. 11.

D r. St Kutrzeba. Szos k ró lew sk i w P olsce. 2

(20)

t. j. określenie w stałej sumie wysokości podatku, który odtąd opłacało miasto ze swego skarbu, bardzo rzadko tylko z po­

datków bezpośrednich’),

Zresztą nie wiele da się powiedzieć o tych pierwszych egzakcyach, mających już charakter szosu. Co się tyczy kwestyi, w jak i sposób je nakładano, możemy najwyżej tylko czynić przypuszczenia na podstaw ie ówczesnych stosunków. Król zw ra­

cał się do każdego z m iast z osobna, żądał od niego pomocy, a zapewne od obustronnej zgody zależało, ile które z nich złoży. W praw dzie mogło ono odmówić, lecz, ja k już wyjaś- śniliśmy, faktycznie nigdy to się nie zdarzało. Miasto niosło chętnie ofiary, bo się mogło spodziewać nagrody w przyw i­

lejach, nieraz naw et na podatek godziło się tylko pod w a­

runkiem udzielenia czy to praw pewnych, czy swobód'2).

N iestałość, nakładanie podatku niebezpośrednio na mieszkańców, lecz na gminę i to w pewnej ryczałtowej su­

mie, umowa z każdem z m iast z osobna, bez względu na to, czy uchwalano równocześnie pobór na łany, stanow ią te ce­

chy, które odróżniają bardzo jaskraw o to pierwsze stadyum istnienia szosu królew skiego w Polsce od jego dalszego roz­

woju.

II.

Z m iana szosu na podatek od mieszczan. —• Jego rozwój. — Postulatu miast. — Spór podatkow y K rakow a z r. 1487. —

P rzyw ilej Olbrachta z r. 1492.

Po kilku latach, w r. 1421, znów słyszym y o szosie.

Lecz już on zmienił swój charak ter; w ciągu tych kilku lat przerwy, niepostrzeżenie odbyło się przekształcenie szosu z po­

datku pobieranego od miast, na podatek od mieszczan.

') W Polsce taką „Fixirung“ spotykamy tylko w Łowiczu, o czem niżej. Szersze rozmiary przybrała ona na Szląsku.

Por. T z u k o p p e und S t e n z e l : Urkunden-Sammlung zur Geschichte des Ursprungs der Städte... in Schlesien und der Ober-Lausitz, str. ] 90.

2) Szos wtedy wybiera się jeszcze wyłącznie od miast kró­

lewskich.

(21)

19 W tym właśnie r. 1421, pod koniec, w ysyła król listy do m iast ru sk ic h ; pisze, iż skarb pusty, bo wojna dużo k o ­ sztuje. Sejm uchwalił pobór, w z y w a 1) więc m iasta, by i one złożyły egzakcyę t. j. szos po 2 grosze od grzywny, a więc poczwórny. Jeszcze raz zaś w r. 1 4 2 2 2) przypomniał im król swoje żądanie i oznaczył termin, kiedy m ają szos złożyć.

Trochę więcej wiemy o zachowaniu się Lwowa, wobec petytów władcy. Złożył on 1.400 grzywien. Król jed n ak tem się zadowolnić nie ch c ia ł; przypomniał, iż poprzednim razem (nie wiemy kiedy) szos ze Lwowa wyniósł znacznie w ięcej, bo 2.000 grzywien. Ż ąda więc król i teraz takiej su m y 3).

Sądzić wypada, iż szos ten nałożony został na w szyst­

kie m iasta po lsk ie4). Cechą jego jest, iż już król oznacza sto p ę , w jakiej go wybierać należy od każdego z mieszczan.

Widzimy jednak, iż się król liczy z siłami gminy, i od Lwowa żą d a, by mu złożył tyle, co poprzednio, nie oglądając się j u ż — j a k się zdaje — na to, zkąd dobierze potrzebnej n ad ­ wyżki. T ak zw. F ixiru n g w Polsce prawie nie istniała, w tym w ypadku widzimy pzecież jej ślad, dążność do tego, by mniej - więcej przynajm niej składano tę sam ą sumę.

O dtąd coraz częściej spotykam y się z szosem. Już w dwa łata później w r. 1423 słyszymy, iż Kraków składa znów szos poczwórny, który wyniósł przeszło 2.000 grzyw ien5), w r. 1431 zaś toż miasto oddaje królowi )tytułem podwójnego

') P r o c h a s k a : Codex Vitoldi, appendix nr. 1 3 : „Vos hor- tam u r et petim us, ...quatenus uobis de om nibus bonis ves- tris, in quibuscunque reb u s consistunt, secundum valorem ipsorum , a q u alib et m arca duos grossos nobis dare debea- t i s “. L ist adresow any je s t do m ia s t: Lw ow a, P rzem y śla, H a ­ licza, D rohobycza, Sądow ej W iszni, M ościsk, S anoka, Sam ­ b o ra, K rosna, Ś niatyna, K ołom yi i innych. P rom ulgacya szosu odbywa, się w te n sposób, iż je d n o m iasto odsyła lis t k rólew ski do najbliższego sobie, a to znów dalej.

2) Ib. nr. 14.

3) Ib. nr. 14 w dopisku.

4) L u b lin w r. 1422 d aje po 2 grosze od grzyw ny. Może to ta sam a egzakcya. T . L u b o m i r s k i : lrx,y rozdziały, str. 8, dop. 1.

ft) „O pp o rtu it... eo anno dare domino nostro regi W ladislao duo m ilia m arcarum a d supplendam quadruplicem exac- tionem , quam rex ipse tu le ra t a c iv ita te “. K. K. II, nr. 508.

2*

(22)

szosu (czyli „dupli“, ja k to później zwano) przeszło 1.000 grzy­

wien '). Poczwórny szos wreszcie idzie z K rakow a na rzecz króla w r. 1439 2).

Jedną atoli jeszcze zmianę możemy już w tedy spostrzedz w poborze szosu. Oto w listach z r. 1421 król w yraźnie żąda szosu i grozi k a r ą , gdyby które z m iast temu nie uczyniło zad o ść3). Pozostaje to w związku z charakterystyką genezy szosu którą podaliśmy poprzednio. Szos traci praw ie już zu­

pełnie cechę jak b y dobrowolnej daniny, ofiary. Król już może żądać go, kiedy może grozić k a rą w razie oporu. Jak o ślad tego dawnego stanow iska pozostają jeszcze wystaw iane przez króla dokumentu (u. p. w r. 1428 i r. 1431 dla K rakow a), które pośw iadczają, iż m iasta pewne nie są obowiązane do skła­

dania tych podatków 4). Lecz nie wiele to mogło miastu po- módz. W idzimy na przykładzie K rakow a, ja k m ałą do nich przywiązywano w ag ę, ja k słabą obroną były te pergaminy, choć z pieczęciami królewskiemi, wobec biegu wypadków i państwowej konieczności. D w a razy Kraków uciekał się do tej broni. W r. 1435, kiedy zaczęła się narad a z rajcam i K rakow a co do poboru szosu, w yciągnęli oni wspomniane dwa dokum enty Jagiełły z lat 1428 i 1431, na dowód, iż wolni są od wszelkich ciężarów i egzakcyj. Król zabrał te dokumenty i oddał do przechowania kanclerzowi Koniecpol­

skiemu, by można ich było użyć później, przy dokładniej- szem roztrząśnięciu tej kw estyi *). T ak pozbawił miasto n a ­

3) W rach u n k ach (niew ydanych) z r. 1431 czy ta m y : E x ae tio duplex dom ini n o stri reg is 1885 mr. E x p o sita p e r nos duarum exactionum 755 m r. 8 ’/2 gros. (A rchiw um m ia ­ sta K rakow a).

2) K. K. II. nr. 52 9 i 537. P ospólstw o dało ty lk o szos podw ójny, resztę uzupełniono z zw ykłych dochodów i po­

życzek.

3) „P oenam ... communem e t m ulctam irrem isibiłem ab om ni­

bus... quos... reperiem us in solutione... n e g lig e n te s“. P r o ­ c h a s k a : A ppendix nr. 13.

4) Ii. K. I. nr. 132.

5) K. K. I. n r. 132. „O onsules duas litte ra s ... obtulerunt, exem ptionem a prem issis contributionibus suam e t omnium.

incolarum civ ita tis cracoviensis... alleg an tes. Qu as quidem duas litte ra s su p rasc rip tas... Jo h a n n i cancellario r e g n i . . .

(23)

21 w et tego punktu oparcia, bo dokum enty te już do niego w ię­

cej nie wróciły. Następnie zaś, kiedy na sejmie w Korczy­

nie (1456 r.) znów K raków chciał się uchylić od szosu i po­

wołał się na ja k iś papierowy dokument, który mu tę wolność zapewniał, orzekli baronowie, zebrani na sejmie, iż i K ra lców mą płacić szos, ja k inne m iasta, bez względu na przy­

w ile je 1). T ak więc powoli znika naw et ten ostatni ślad ge­

netycznego rozwoju szosu, pobór tego podatku staje się attry- bucyą m onarszą, której odpowiada bezwzględny obowiązek m iast do świadczenia go w razie potrzeby.

W inny jednak sposób dało się zaradzić, by król nie nadużywał swego praw a. Początek zwrotu w zapatryw aniach datuje od połowy XV wieku, już zaś w końcu tego stulecia tendencya ta zwyciężyła i przybrała formę praw ną.

W ja k i sposób przychodziło do ustanow ienia szosu, nie wiemy. Jestto kw esty a, której źródła prawie zupełnie nie do ­ tykają. W r. 1421 widzimy, iż król korzysta z uchwalenia przez sejm poboru, by zażądać szosu od miast ruskich. Lecz nie zawsze tak było. Raz tylko jed en dowiadujemy się o tych przedwstępnych krokach nieco więcej, mianowicie w r. 1435.

W tedy w imieniu króla trak tu ją z rajcam i K rakow a o szosie tutorowie małopolscy w liczbie sześciu i jeden w ielkopolski2).

Bezwątpienia tak było zwykle, iż się przed nałożeniem po­

d atku porozumiewano, i ztąd pewnie ten b rak jednolitości, który daje się spostrzegać co do badanych przez nas kwestyj.

Od r. 1456 spotykam y się z w ażną zm ianą, iż o na­

łożeniu na m iasta szosu decyduje bądź sejm, bądź sejm iki:

wielkopolski lub małopolski. Z reguły, gdy uchw ala który z nich pobór z łanów, równocześnie także postanaw ia, iż

se rv a ri caute fecim us, verum tem pore rationum futurarum cum ip sis habendarum e t dum ip sis ad e sse t n ecessitas, ipse litte ra e ... d ebent ipsis... re stitu i atq u e t r a d i “.

]) „ P ro u t consules cracovienses quadam lite ra p ap ire a tueban- tu r, quod sin t lib e ri de exactionibus, dom inus re x cum prae- la tis et baronibus et to ta com m unitate invenit, quod d e ­ bent exactionem dare iu x ta decretum a m arca p e r duos grossos et ab om nibus bonis ipsorum m obilibus et immo- bilibus c o n trib u en d o “. B a n d t k i e : Jus poloniami, str. 302.

2) K. K. I. nr. 132.

(24)

i m iasta m ają złożyć szos i w jakiej wysokości. W yraźnie pociągają te uchwały do szosu zarówno m iasta królewskie,, ja k duchowne i świeckie. T ak spotykam y szos uchwalony na całe państwo w r. 1 4 5 6 ’), następnie w latach 14 6 5 2), 1466»), 1469 ^), 1470»), 1472"), 1479?), 1487«), na sam ą Wielkopolsko w Kole w latach 1458«) i 1496 10). Oczywi­

ście daty to bardzo niekom pletne i niepewne, napewno m nie­

mać możemy, iż wybierano go znacznie częściej.

Odnośnie do uchw alania szosu, z dwoma spotykam y się postulatam i ze strony miast, których wspólnym celem je s t osłona przed wyzyskiem, przed nadużyciem przez króla praw a do poboru szosu. Położenie szlachty było znacznie lepsze.

J ą b ro n iły . przywileje od koszyckiego począw szy; król bez przyzwolenia samych opodatkowanych nie mógł nałożyć na nich żadnego ciężaru. Od ich dobrej woli zależało, czy zgo­

dzą się, by na raz jeden uchylić przywileje i złożyć po d a­

tek. Inaczej ukształtow ały się z biegiem czasu stosunki co do miast. J a k widzieliśmy, król zyskał później prawo żądania szosu. Otóż pierwszy postulat, ja k i one podnosiły, był ten, żeby m iasta pociągano do podatku tylko wtedy, kiedy po­

datek, t. j. pobór od łanów, będzie płacić szlachta, kiedy więc zapadnie co do tego uchw ala na sejmie. W ten sposób mogły się m iasta zabezpieczyć, by król, m ając wobec nich swobodę, nie pociągał ich zbyt często do tych egzakcyj.

A nieraz tak się zdarzało. W r. 1472 n. p. złożył K raków szos, choć sejm później poboru odmówił. Król w ydał w tedy

’) B a n d t k i e : Ins polonieum, str. 2 9 4 i 295, 296 i 2 9 7 . R a c z y ń s k i : Cod. dipl. Pol. nr. 127 i Akta grodzMe i ziemskie, t. V, nr. 151.

2) D ł u g o s z : Opera omnia, t. XIV, str. 411.

8) Ib. str. 430.

4) l i Ii. I. nr. 179.

5) D ł u g o s z : j . w. str. 567.

G) B a n d t k i e : Ins poi. str. 311 i 312.

7) Akta grodzkie i ziemskie, t. V I, nr. 129.

8) Kwartalnik historyczny, t. IX , 6 5 3 — 656 i Akta grodzkie i ziemskie, t. V II, nr. 87.

9) B a n d t k i e : Ins poi. str. 3 0 4 i 305.

Kl) L e w i c k i : Cod. epist. saeculi X V , t. III, nr. 415.

(25)

23 Krakowowi dokum ent ”), iż taki proceder później się nie po­

wtórzy : non debet vergere in... preiudicium iurium et liber- tatum civitatis. T a k było, zdaje się, i z egzakcyą z r. 1476, kiedy król później w yraźnie stw ierdza *), iż miasto złożyło ją nie z obowiązku, lecz tylko z własnej woli, non aliquo ex debito iure, consuetudine ac sec/u (da... sed potius de mera, libera et. spontanea voluntate.

Przecież regułą jest odtąd przez cały wiek XV, iż do szosu pociąga się m iasta tylko wtedy, kiedy płaci pobór szlachta. Co do tego więc punktu obawy były dość niewiel­

kie. Zawsze jed n ak łatw o zrozumieć dążność, by ująć w pra­

wną formę to, co dotąd działo się tylko na mocy zwyczaju.

Czy i inne m iasta o to się starały, nie wiemy. Dość, iż K ra ­ ków, który w rozwoju tym ciągle naprzód idzie, dostał rze­

czywiście, czego żądał. D 8 listopada r. 1492 wystawił dlań król Jan Olbracht bardzo ważny dla historyi szosu dokument, w którym stwierdził i określił dokładnie dotąd tylko w p rak ­ tyce stosowaną z a sa d ę , iż szosu może król od K rakow a żą­

dać jedynie i wyłącznie wtedy, jeśli generalny sejm królew­

ski uchwali pobór na wszystkich. Ale też wtedy szos on zło­

żyć m u si3). W praw dzie nie wiem y, czy i dla innych miast

') K. K. „ Quod exactio duorum grossorum , quam civ itas Cra- cov. d ed e rat ...et cum p e r conventionem generalem non fuerit ap p ro b a ta, tarnen contribuata, quod ea... non debet v erg ere in ul lam conauetudinem au t preiudicium iurium et libertatum c iv ita tis “. D okum ent ten je s t, są d zę , z r. 1472 nie z r. 1473 lub r. 1474.

") K. K. nr. 187. Złożono w ted y tę egzakcyę „pro tuitione e t defensione te rraru m n o straru m P odoliae et M oldaviae a T htircorum im p e tu “. K ról zastrzega, iż „prefatam exac- tionem . . nobis lib e ra lite r et sp ontanea volu n tate oblatam , non intendim us nec volum us, immo potius prom ittim us et spondem us 11011 tra h e re au t u su rp a re in consuetudinem a n t seq u elam “.

3) „De consilio... consiliariorum nostrorum , tam sp iritualium quam secularium concedim us, statuim us et ordinam us...

quod si ex quacunque causa et n ecessitate regni n ostri p regnanti et ardua... aliquando contributionem p er nos au t successores im ponere an t insi i tui contingat, postquam civi- tatem ipsam nostram v eluti reg n i precipuam de corpore eiusdem sem per esse fuisseque intelligim us, cives eins nulla

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak się jednak okazało, jest ono o wiele szersze, głębsze i co ciekawe, w dzisiejszych czasach jest wręcz nierozerwalnym elementem rzeczywistości.. Wiele zjawisk traktowałam

71

Pozostałe kompetencje kierownicze, które są uzależnione od kompetencji społecznych, to umiejętność współpracy i pracy w zespole, świadomość i umiejętność

Offset jest jednym z narzędzi pozwalających na realizację celów strategicznych, takich jak utrzymanie oraz rozwój potencjału pozwalają- cego na zaspokajanie

Figure 5b and Figure 5c include a per action component analysis and a more detailed shape analysis, with Figure 5c containing similarity based on an organization of actions

PRZY PONOWNYM W PISIE NA LISTĘ ADWO­ KATÓW (POZA WYPADKAMI PRZEWIDZIANYMI W ART. 41 U.O U.A.) NALEŻY BADAĆ, CZY PETENT ODPOWIADA OBOWIĄZUJĄCYM OBECNIE

[r]

a) Przedmiot, którego ów nauczyciel uczy, stosunek danego ucznia do tego właśnie przedmiotu, oraz zdolności, jakie wykazuje uczeń w kie- runku tego przedmiotu, bądź brak