• Nie Znaleziono Wyników

Ockhama koncepcja wiedzy przyrodniczej.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ockhama koncepcja wiedzy przyrodniczej."

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

STA N ISŁA W K A M IŃ SK I

OCKHAMA KONCEPCJA WIEDZY PRZYRODNICZEJ

Najczęściej powtarza się pogląd, że narodziny zarówno nowoczesnej nauki przyrodniczej, jak i jej teorii przypadły głównie na wiek XVII oraz miały charakter nagłego i rewolucyjnego zjawiska. Wprawdzie przedział czasu, w którym ono występowało, zamyka się zwykle z jednej strony r. 1543 (data ukazania się drukiem De revolutionibus M. Koperni­

ka oraz pierwszej pracy z anatomii, opublikowanej przez A. Vesaliusa), a z drugiej — 1687 (rok ukazania się Philosophiae natur alis principia I. Newtona), ale ogromnie szybkie tempo i zdecydowany kierunek koń­

cowego stadium kształtowania się koncepcji nauki były pod względem gwałtowności i znaczenia dotąd niespotykane. Nic dziwnego, iż bliżej zainteresowano się genezą tej rewolucji. P. Duhem w wyniku swych badań historycznych wywołał i zapoczątkował mniemanie, że już w XIV w. powstawały świadomie budowane zręby nauki nowoczesnejł.

Zaczęto nawet mówić, iż była to pierwsza faza rewolucji naukowej, która swą drugą fazę miała w XVII wieku 2. Do dziś sprawa funkcji i relacji tych faz stanojvi przedmiot d yskusji3.

1 M ów i on (Etu d e s su r L eo n a rd d a V in ci, I-III, P aris 1906—1913), że gdy B u- ridan p rzyjął m ech an ik ę im petu dla ciał n ieb iesk ich , to zrodziła się now oczesna nau ka. P. D u hem p o św ięc jł h isto rii doktryn kosm ologiczn ych od P laton a do K o­

p ernika 10-to m o w e dzieło: L e s y s te m e d u m o n d e, P aris (pięć tom ów : 1913— 1917) całość: 1954— 1959. P ogląd y O ckham a w y ło ż o n e są g łó w n ie w tom ach: VI, 577—

674, V II, 235—252, 338— 351 i 374— 396 oraz VIII, 189— 197.

2 I to n ie ty lk o w ty m sen sie, że w śred n iow ieczu W ystąpiły sp ek u latyw n e p ew n e id ee, k tóre ek sp ery m en ta ln ie p otw ierd ził G alileu sz.

3 Por. H. D i n g 1 e r, Ober d ie S te llu n g vo n N icolas O resm e in d e r G e - sch ich te d e r W issen sch a ften , „A rcheion”, 11 (1929) 15—23; D. B. D u r a n d , Ni O resm e an d th e T ra n sitio n fro m M e d iev a l to M odern Scien ce, • „Sp eculu m ”, 16 (1941) 167— 185) i t e n ż e , T raditicm an d In n o va tio n in F ifte e n th C en tu ry Ita ly,

„Journal o f th e H isto ry o f Id ea s”, 4 (1943) 1—20; J. M. S c h n e i d e r , A lb e r ti M agn i sc ie n tia c o m p a ra ta cu m m o d ern a , „A n gelicu m ”, 22 (1945) 150— 163; A.

M a i e r, D ie A n fa n g e d es p h y sik a lis c h e n D en ken s im X IV J a h rh u n d ert, „Philos.

N a tu ra lis”, 1 (1950) 7—35; G. B e a u j o u a n, L a scien ce au X IV ‘ siecle, „Revue d ’h isto ire des sc ien c e s”, 3 (1950) 5—20; E. A. M o o d y , G alileo and A v em p a c e ,

„J. o f th e H isto ry o f Id eas”, 12 (1951) 1 6 3— 191 i 375— 422; R. St. I n g a r d e n , B u rid a n i K o p e rn ik : d w ie k o n c e p cje n a u k i, „Studia i M ateriały do D ziejów N au k i P o lsk iej”, 1 (1953) 51— 61 i to sam o po fran cu sk u „La P en se e ”, (1954), nr 53, s. 17—

3 Roczniki Filozoficzne, t. XVI, z. 1

(2)

Poniższe uwagi nie włączają się wprost do tej kontrowersji. Po­

średnio jednak zmierzają do wyświetlenia filozof iczno-epistemologicz- nych momentów, warunkujących i charakteryzujących średniowieczny etap pojawiania się poznania naukowego i formowania się jego teorii.

Głównym natomiast celem artykułu jest pokazać rolę Ockhama jako filozofa poznania w przemianach koncepcji wiedzy przyrodniczej. Tak postawione zadanie nie było — o ile mi wiadomo — rozwiązywane wprost. Nie znaczy to jednak, że nie wypowiadano się w tej- materii ubocznie, gdy opracowywano filozofię, a zwłaszcza teorię poznania u Ockhama 4, oraz kiedy analizowano zasadnicze pojęcia z prezentowanej przez niego filozofii przyrody5. Zagadnieniu tem u poświęcono niemało miejsca również w badaniach historycznych nad wiedzą przyrodniczą w XIV w. 6 We wszystkich wspomnianych dociekaniach jednak nie po­

łączono dostatecznie oraz nie zunifikowano ewidentnie aspektów: filo­

zoficznego, metodologicznego i historycznego, przedstawienia narodzin badań przyrodniczych i przedsiębranych nad nimi refleksji, jeśli nie już nowoczesnej, to przynajmniej zasadniczo innej niż ta, którą m iał Arysto­

teles oraz jego mniej lub bardziej wierni kontynuatorzy. W ydaje się

28; A . M a i e r, D as P ro b le m d e r „sp ecies se n sib iles in m e d io ” u n d d ie n eu e N a ­ tu rp h ilo so p h ie d e s 14 Ja h rh u n d erts, „Freib. Z eitschr. fiir P h ilo s. u. T heol.”, 10 (1963) 3—32; E. M c M u l l i n , M ę d ie v a l an d M odern Scien ce: C o n tin u ity or D isc o n ti- n u ity ? , „Intern. P h ilos. Qu.”, 5 (1965) 103— 129.

* Por. E. H o c h s t e t t e r , S tu d ie n z u r M e ta p h y sik u n d E rk e n n tn isleh re W ilh e lm s v o n O ckham , B erlin 1927 (dysertacja); R. G u e l l u y , P h ilo so p h ie et T h eologie ch e z G u illa u m e d ’O ckh am , L ouvain—P aris 1947; D. W e b e r i n g , T h e o ry o f D e m o n stra tio n accordin g to W illia m O ckh am , N Y 1953 (dysertacja) oraz L. B a u d r y, L e x iq u e P h ilo so p h ią u e d e G u illa u m e d ’O ckh am , Paris- 1958.

s Por. S. M o s e r, G ru n d b eg riffe d e r N a tu rp h ilo so p h ie bei W ilh e lm von O ckh am , Innsbruck 1932; E. A. M o o d y, L a w s o f M otion in M e d ie v a l P h y sics,

„The S cien tific M onthly”, 72 (1951) 18—24 oraz H. S h a p i r o , M otion, in T im e a n d P lace accordin g to W illia m O ckh am , N Y —L ou vain 1957.

6 Por. F. E h r 1 e, G ru n d sa tz\ić h e s zu r n e u eren u n d n e u e ste n S c h o la stik , Freib urg i. Br. 1918;. C. M i c h a l s k i , La P h y sią u e nowo e lle e t les d iffe r e n ts co u ran ts p h ilo so p h ią u es au X I V -' sie cle, „B ulletin de l ’A c. P ol. des Sc.”, (1927) 93—

164; L. T h o r n d i k e , A H is to r y of M agie an d E x p e rim e n ta l Scien ce..., N Y (o śred­

n iow ieczu tom III—IV) 1934; A. M a i e r, S tu d ie n z u r N a tu rp h ilo so p h ie d er S p a tsc h o la s tik : I. D ie V o rla u fer G a lile is im 14 J a h rh u n d e rt, R om a 1949, II. Z w ei G ru n d p ro b lem e d e r sch o la stisc h en N a tu rp h ilo so p h ie , Rom a 1951, III. A n d e r G ren - z e v o n S c h o la stik u n d N a tu r w isse n s ch a ft, [E ssen 1943] R om a 1952, IV. M e ta p h y - sisch e H in terg riln d e d e r sp a tsc h o la stisc h e n N a tu rp h ilo so p h ie , R om a 1955, V. Z w i- sch en P h ilo so p h ie u n d M ech an ik, R om a 1958; A. C. C r o m b i e, M e d iev a l and E a rly M odern Scien ce, I-II, N Y 1959 (po polsk u — W arszaw a 1960); C ritic a l P ro ­ b le m s in th e H is to r y o f S cien ce, ed. M. C lagett, M adison 1959; J. A . W e i s h e i p 1, T h e D e v e lo p m e n t o f P h y sica l T h e o ry in th e M id d le A g es, L ondon 1960 i T o w a rd M odern S cien ce, ed. R. M. P alter, N Y 1961 (o starożytn ej i śred n iow ieczn ej n au ce tom I).

(3)

zaś, iż planowany sposób podejścia jest nieodzowny do trafnego i ade­

kwatnego określenia roli poglądów epistemologicznych Ockhama w dzie­

jach wiedzy przyrodniczej i jej koncepcji.

Informacje, które tu należy wykorzystać, dotyczą z jednej strony ówczesnych poglądów teoriopoznawczych i metodologicznych oraz samej wiedzy przyrodniczej, a z drugiej — na tym tle ujętej doktryny Czci­

godnego Inceptora. M ateriały pierwszego rodzaju będę czerpał przeważ­

nie z przytoczonych już źródłowych opracowań. Z pism Ockhama po­

służę się tylko tekstami dotychczas wydanymi drukiem. Głównie chodzi o: napisane ok. 1320 r. filozoficzno-teologiczne tzw. Ordinatio, czyli pierwszą księgę komentarza do Sentencji Piotra Lombarda 7; pochodzącą z ok. 1325 r. Summ a totius logicae 8 oraz najbardziej interesujące dzieło filozoficzno-przyrodnicze (powstałe ok. 1330 r.) — Expositio super octo libros Physicorum 9. Nadto używam podręcznego wyboru tekstów filo­

zoficznych z wszystkich pism Ockhama, jaki wydał Ph. Boehner 10.

Dość powszechnie uznaje się wiek XIV za niewątpliwie przełomowy w dziejach myśli ludzkiej, atoli akcentuje się raczej jego nietwórcze mo­

menty, jak: krytycyzm i płynący z niego rewizjonizm w stosunku do idei dawnych, tylko sprawdzające nastawienie badawcze samych podstaw systemu, oraz próby syntezy i adaptacji zdobyczy wcześniejszych, a na­

w et widzi się odchylenia i dekadencję w stosunku do XIII stulecia. Wy­

daje się jednak, że w dziedzinie wiedzy przyrodniczej i refleksji nad nią ten krytycyzm nie był jedynie destruktywny, ale i wyraźnie twórczy.

Krytykowano systemy filozoficzne, teorię poznania filozoficznego i teo­

logicznego, lecz zarazem zaczęto traktować dość autonomicznie nauki szczegółowe (zwłaszcza fizykę i astronomię), przejawiając sporo inwencji zarówno w ich uprawianiu, jak i koncepcji. Świat natury stawał się nie tylko ilustracją lub egzemplifikacją prawd teologicznych i filozoficznych, lecz także punktem wyjścia osobnych badań, a nawet ich samoistnym przedmiotem. Aby się o tym przekonać, wystarczy prześledzić ówczesny rozwój wydarzeń epistemologicznych, zwracając przede wszystkim uwa­

gę na ich genezę.

Drogę ku nowej wiedzy przyrodniczej i jej teorii w średniowieczu torował od strony pozafilozoficznej spory — jak na owe czasy — rozwój techniki oraz nieśmiałe próby łączenia faktycznych dociekań z techniką

7 W ydan ie sta re w r. 1483 i 1495 oraz n ow e: Q u a estio p rim a p rin c ip a lis P ro ­ logi in I S en t., ed. P h . B oehner, Ziirich—Paderborn 1941.

s Ed. P h. B oehner. P a rs P rim a , N Y [1951] 1957, P a rs S ecu n d a i T er tia e P r i­

m a , N Y 1954.

9 G. E. M ohan w y d a ł p rolog tego kom entarza w : „Franc. Stu d .”, 5 (1945) 235—

246, in n e p artie E. A. M oody w : O c k h a m a n d A e g id iu s o j R om e, „Franc. S tu d .”, 9 (1949) 417 nn.

10 N Y (1957) 1959. N elson.

(4)

i dyskusją o metodzie badań. Większe jednakże znaczenie miały tra­

dycje empiryczne najpierw środowiska arabskiego (Alhazen, Awicenna, Avempace) oraz potem na gruncie oksfordzkim (R. Grosseteste, R. Ba­

con) i niemieckim (Albert Wielki, Teodoryk z Freibergu). Znamienna przy tym jest nierzadko występująca idea stosowania matematyki w przyrodoznawstwie, a więc wyraz tendencji do ilościowego, a nie ja­

kościowego ujmowania przyrody (zwłaszcza Grosseteste, Albert Wielki i Kilwardby). Wydaje się jednak, iż zmiany w sposobie traktowania wiedzy przyrodniczej zostały wywołane nie przez nowe odkrycia i fakty dodatkowo zaobserwowane, choćby w sprzyjającym klimacie ekspery- mentalizmu, ale głównie przez przeobrażenia w samym stylu myślenia badaczy. A tu istotną rolę odgrywały rodzące się na przełomie XIII i XIV wieku prądy filozoficzne.

Zwalczały one dawną arystotelesowSką filozofię, z którą przecież była związana tradycyjna teoria nauki (jako jednolitej wiedzy metafizyczno- -przyrodniczej, w której wyjaśnianie faktu odbywa się wówczas, gdy daje się on wydedukowaę z wcześniej przyjętych zasad-definicji typu jedynie jakościowo-filozoficznego). Występowały przeciw dogmatyzmo- wi i absolutnej pewności poznania (źródła tego sceptycyzmu były roz­

maite: awerroistyczna teoria podwójnej prawdy, uznawanie Topik obok Analityk, zakwestionowanie przez Szkota dowodliwości prawd teologicz­

nych), co usprawiedliwiało wiedzę prawdopodobną o świecie. Głosiły nominalizm (konkretyzm), który zwracał uwagę na indywidualne przed­

mioty i ich własności, a nie na abstrakcyjne istoty rzeczy. A wreszcie zaczęto uprawiać logikę bardziej afilozoficznie, co dawało jeśli jeszcze nie narzędzia do uprawiania nauk szczegółowych, to przynajmniej przykład dyscypliny wydzielającej się z filozofii.

Na tak zarysowanym tle występuje wyraźniej rola Ockhama.

w kształtowaniu się wiedzy przyrodniczej, jego via moderna. Przede wszystkim spotęgował on zachodzący już proces atakowania tradycyjnej filozofii od strony teoriopoznawczej11. Odrzucił koncepcję jednolitości i jednorodności całej wiedzy zorientowanej przy tym teologicznie. Nie można powiedzieć, aby porzucił zupełnie formułowanie problematyki, jeśli nie na użytek teologii, to w związku z nią, ale nie uznawał poznania teologicznego {ze względu na jego źródła) za naukowe w ściślejszym sen­

sie (ostrzejsze oderwanie filozofii od teologii). Uważał nawet, że istnie­

nia Boga nie da się ściśle udowodnić 12. Stanowi to już niedwuznaczne podważenie zasięgu i waloru dotychczasowej metafizyki. Poznanie w ar­

tościowe epistemologicznie dotyczy bowiem jedynie konkretnych rzeczy

11 M ożna by dysku tow ać, czy b ył to rów n ież rezultat p rzyjętych przez O ck ha­

m a zasad sem iotyczn o-m etod ologiczn ych . Por. C r o m b i e, N a u k a śred n ., II, s. 43.

12 Zob. O rdin ., d. II, q. 9 i 10 oraz Q u o d lib eta , VII, P arisiis 1488, V, q. 1.

(5)

(nominalizm)13 oraz opiera się o intuicję działającą na bazie poznania zmysłowego (em piryzm )w. W odniesieniu do tego ostatniego zaakcento­

wał rolę oczywistości intuicyjnej przeciw oczywistości abstrakcyjnej1S.

Pociąga to za sobą realizm, który zowie się nawet naiwnym.

W takiej sytuacji metafizyka staje się konkretystyczna i to tak da­

lece, że wymaga uprzedniej szczegółowej wiedzy o świecie, aby dojść do ogólniejszych zasad, które jednak zawsze nie mogą wykroczyć poza uzasadnienie eksperymentalne. Częściowo przeto przybiera charakter krytycznych rozważań nad prawami empirycznymi. Niewątpliwie jest to zaprzepaszczenie idei klasycznej metafizyki, ale zarazem początek wyraźnej zmiany filozoficznych ujęć i pojęć dotyczących świata na bar­

dziej scjentystyczne. To ostatnie widać doskonale na przykładzie kon­

cepcji przyczynowości16. Związki przyczynowe poznaje się nie w dro­

dze rozumowań dedukcyjnych, ale doświadczalnie. Powtarzające się percepcje intuicyjne pozwalają nam utworzyć ogólne zdania o przyczy­

nach i skutkach. Tzw. przyczyna całkowita jakiegoś zjawiska może być tylko zbiorem kolejnych i najbliższych, bezpośrednich czynników wy­

starczających do wywołania zjawiska. Ten pogląd na pewno pomógł dojść Ockhamowi do rewolucyjnych twierdzeń o ruchu.

Odrzucone zostaje tradycyjne pojęcie substancji. Nie da się poznać zarówno abstrakcyjnie wziętej relacji przyczynowej, jak i substancji.

Nie ma „istot” w świecie. Doświadczenie dotyczy jedynie właściwości.

O tym, aby te ostatnie spowodowane były przez jakąś formę substan­

cjalną, brak danych obserw acyjnych17. Skutkiem tego również hilemorfizm przestaje być ściśle metafizyczną teorią, a nabiera cech hipotezy przy­

rodniczej. K rytykuje także perypatetycką koncepcję stosunku. Relacje

13 „Scien tia isto m odo e st de reb us sin gu larib u s, qu ia pro ip sis singu laribu s term in i stfpponunt [...] et ita propter scien tiam realem non oportet pon ere tales res u n iv er sa les d istin ctas realiter a reb us sin gu larib u s”. — Ordin., d. II, q. 4;

„O m nis d isc ip lin a in cip it ab in d iv id u is [...] e x sen su qui non e st n isi singu larium , fit m em oria, e x m em oria exp erim en tu m , et per exp erim en tu m accipitur u n iver- sa le, quod e st princip iu m artis e t scien tiae; et ita sicu t om nis cognitio nostra ortum h a b et a sen su ita om nis disciplin a ortum hab et ab ind ivid u is, lic e t n u lla doctrina tractare debeat ad sin gu larib u s sign an ter seu n u lla scien tia proprie d icta e st de in d iv id u is sed de u n iversalib u s pro in d iv id u is”. — Expos. super librum Praedic.

De specie, cyt. za: K. P r a n 1 1, G eschichte der L ogik, III, s. 332— 333.

„N ih il p otest n atu raliter cognosci in se, n isi cognoscatur in tu itiv e ”. — O rdin., d. III, q. 2; „Sola n o titia in tu itiv a in te lle ctiv a non su ffic it ad iu d iciu m ”. —

Q uaestio p rim a Prologi. Por. Ordin., d. II, q. 8 i S u m . t. log., p. I, c. 14 i 15 oraz S. D a y, In tu itiv e Cognition, N Y 1947 (dysertacja).

is „N otitia ev id en s e st cogn itio alicu iu s v eri c o m p lex i e x in com p lexa n otitia term inorum im m ed iate v e l m ed iate n ata causari su fficien ter [...] a qua in c ip it n o ­ titia e x p e rim en ta lis”. — Qu. p rim a Prol. Por. C r o m b i e, N auka Sredn., II, 49.

i* Zob. Ordin., d. I, q. 3 i d. II, q. 10 oraz Philos. N aturalis (S u m m u la e in li- bros P hys., R om ae 1637), p. II, c. 3.

(6)

nie posiadają innej realności niż przysługująca ich konkretnym członom.

Tzw. porządek rzeczy nie ma charakteru obiektywnego i bezwzględnego.

Stosunki są przygodne i nie przekraczają regularności następstwa faktów, ustalonego w drodze ich obserwacji. Żadną miarą nie stanowią m aterial­

nej egzemplifikacji wcześniej zdeterminowanych jakichś wewnętrznych relacji koniecznych i do tych ostatnich nie dadzą się zredukować ani z nich wydedukować 18.

Ockham pogłębił i zaostrzył atak przeciw absolutyzmowi w poznaniu i w porządku świata. Teza o nadrzędności woli Bożej w stosunku do praw świata z jednej strony wyeliminowała zagrożenie wiary przez rozum, a z drugiej usprawiedliwiła zmienność i względność praw d przyrodni­

czych, nie przekreślając istnienia prawidłowości W świecie. Uważał bo­

wiem, że Bóg działa w kosmosie wedle pewnych regularności. Stanowisko to przy równoczesnej tezie o autonomiczności poznania prowadziło do asercji obiektywnie prawdopodobnej (ale dzięki oczywistości — pewnej subiektywnie) wiedzy o przyrodzie, nie będącej wyłącznie konsekwencją systemu bezwzględnych praw bytu 19. Ta tendencja uwyraźnia się rów­

nież w logice.

Ockham, budując bardziej formalnie niż jego poprzednicy logikę, zmierzał do oczyszczenia jej z metafizyki (i platońskich naleciałości).

Dawał przez to nie tylko przykład nieontologicznej nauki szczegółowej, lecz także Wpływał na modyfikację koncepcji wiedzotwórczego uzasad­

niania — a co za tym idzie — przesunął akcent z pytania „dlaczego” na pytanie „jak”. Rozróżnienie pojęć o przedmiotach (termini quidditativi) i pojęć ó atrybutach, stainach, relacjach (termini connotńtivi) oraz defini­

cji rzeczy (quid rei) i definicji słowa (quid nominis) posłużyło mu do opra­

cowania teorii probacji, która sprzyjała ukonstytuowaniu się nauk szcze­

gółowych. Niemożliwa jest bowiem ścisła demonstracja istnienia właści­

wości (wyrażanych przy pomocy term inów konotatywnych) na podsta­

wie znajomości natury przedmiotu (wyrażanej przy pomocy terminu istotowego oraz definicji słow a)20. Filozofowie tradycyjni (i Duns Szkot) redukują wszystkie zdania do terminów, stąd można apriorycznie kon­

struować koniecznie prawdziwe zdania o rzeczach jako częściowe defi­

nicje tych rzeczy. Natomiast u Ockhama, odróżniającego definicje realne

i? „Q uaelibet res ex tra ańim am se ip sa est śin g u la ris”. — O rdin ., d. II, q. 6.

„N u llu m u n iv ersa łe sit a lią u a sń b stan tia extra; anim am e x is te n s”. — Sum .' t. log'., p. I, c. 15. Por. rów nież c. 42.

18 Zob. O rdin ., d. X X X , q. 1 i 5; S u m . t. log., p. I, c. 49. Por. S h a p i r o, M o- tioń , s. 134.

19 Zob. Su m . t. log., p. I, c. 10 i 53. N ie znaczy to o czyw iście, aby m etafizyk a n ie odgryw ała dużej fo li jako h eu ry sty czn y bod ziec p oszu k iw ań nau k ow ych . A le to zachodzi zaw sze. Por. P. D u h e m , L a th e o rie p h y siq u e , P aris 19i4, ś. 509.

. 20 Zob. S u m . t. log., p. I, c. 10 i 26 oraz O rdin ., „Prolog;”, q. 2 i 5. : '

(7)

i zdania o przygodnych faktach oraz suponującego zdobycie terminów w drodze poznania doświadczalnego, nie da się uzyskać prawdy o świecie przy pomocy perypatetyckiej demonstracji, ale nieodzownie dzięki pro- bacji przeprowadzonej per experientiam 21. W ten sposób atrybuty sta­

ją się właściwym przedmiotem uzasadnienia, co może mieć miejsce właś­

nie na terenie wiedzy przyrodniczej zasadniczo różnej od klasycznej filo­

zofii. Przy takiej koncepcji uzasadniania główny akcent przesuwa się z demonstracji na dochodzenie do pryncypiów nauki na cały zabieg in­

dukcyjny (w nauce równowartościowe są sylogizm i probacja empirycz­

na). I rzeczywiście, Ockham dokonał w tej dziedzinie niewątpliwych ulepszeń przygotowujących drogę teoretykom metody eksperymentalnej.

Przede wszystkim rozciągnął udział intuicji na wszelkie poznanie wie- dzotwórcze (poza dyscyplinami czysto racjonalnymi) oraz wyciągnął kon­

sekwencje z przyjętej zasady, że ten sam skutek może mieć różne przy­

c z y n y 22. Badając warunki prawidłowego, dochodzenia do ogółu na pod­

stawie obserwacji szczegółowych, wydobył może wyraźniej niż Duns Szkot to, co dziś zowie się zasadą in d ukcji23. Nadto sformułował na wzór reguł konsekwencji normy indukcji dla zdań asertorycznych i mo- dalnych. Jedna z tych reguł przypomina w widoczny sposób kanon zgod­

ności i różnicy 24. W końcu warto dodać, że u Ockhama dałoby się w opi­

sie probacji odczytać koncepcje wyjaśniania zdarzenia przez wskazanie wszystkiego, co je poprzedza (wyjaśnianie ąuasi-genetyczne)2S. A w ogóle terministyczna postawą w logice walnie przyczyniła się do szczególnej troski o uściślanie terminologii naukowej^ Miało to kolosalne znaczenie dla rozwoju dyscyplin o przyrodzie z tak olbrzymim trudem ustalających własny aparat pojęciowy.

21 Por. W e b e r i n g , Th e o ry o f D e m o n s tr a tio n e s . 169.

22 „id em e ffe c tu s sp ec ie p otest esse- a m u ltis cau sis sp ec ie d iffe ren tib u ś”. — S u m . t. log., p. HI, d. II, c. 10.

23 „O m nia agen tia eiu sd em sp eciei sp ecia lissim a e su n t e ffe c tiv a effectu u m ęiu sd em ra tio n is”. — O rdin ., „Prolog.”, q. 2; „A ctio ta lis agen tis de n e cessita te n a tu ra e sin e v a ria tio n e ta lis a g en tis au t p assi a u t alicu iu s concurrentis ad actio- n em n u m ąu am v ariatu r sed sem p er u n iform iter seą u itu r actio”. — Q u o d lib eta , IV, q. 2 oraz V, q. 2: „[...] ead em con clu sio non solum sp ecie sed nu m ero p o test ev i- d en ter sciri per dem onstrationem et ex p erien tia m et per eund em hab itu m num ero.

H oc probo, quia p er ex p erien tia m acquiritu r aliq u is hab itu s v erid icu s conclu sionis e t n u llu s aliu s a scien tia, [...] et per d em onstrationem acquiritur scien tia eiu sdem con clu sion is”.

24 Zob. O rdin ., „Prolog.", q. 2 i d. X IV , q. 1. „Illud quo p o sito pon itu r e ffe c ­ tu s et, illo non p osito, non p o n itu r effe c tu s est v e ra causa istiu s”. — E xp. su p er P hys.; B erlin cod. elect. 974, fol. 123 C; Illu d e st causa a licu iu s rei quo non posito om ni alio posito, res ista non e st et, quo p osito res e s t — tam że, fol. 203a. Cyt. w g L. B a u d r y, Lexique-, s. 36.

25 Por. C r o m b i e, N au ka śred n ., II, s. 43— 46 oraz A. R. H a l l , R e w o lu ­ c ja n a u k o w a . W arszaw a 1966, s. 196.

(8)

Po tych przygotowawczych uwagach co do roli Ockhama w dziejach wiedzy przyrodniczej kolej na samo przedstawienie jej te o rii26.

Termin wiedza jest wieloznaczny. Oznacza bądź pewien rodzaj ja­

kości /(głównie sprawność umysłową), bądź uporządkowany zbiór takich jakości jako informacji tkwiących w umyśle. Dalej wiedza może być po­

znaniem jakiejś prawdy pewnym ze względu na czyjeś jedynie świadec­

two albo poznaniem oczywistym, a więc dotyczącym zdania prawdzi­

wego, którego wystarczającą przyczyną (bezpośrednio lub pośrednio) bywa intuicyjne ujęcie jego terminów tak ogólnych, jak również jedno­

stkowych 27. Następnie odróżnia się wiedzę oczywistą czegoś przygod­

nego oraz koniecznego. W tym ostatnim przypadku zaś należy wydzielić wiedzę demonstratywną jako poznanie oczywiste powstające wyłącznie w drodze rozumowania sylogistycznego z oczywistych przesłanek odnoś­

nie do czegoś koniecznego. Wiedza może przy tym obejmować bądź wy­

łącznie oczywiste poznanie konkluzji, bądź oczywiste poznanie całego za­

biegu uzasadnienia 28.

W arte przytoczenia są jeszcze niektóre uwagi o naturze wiedzy.

Przede wszystkim bywa ona najczęściej zbiorem sprawności typu infor­

macyjnego i nie dotyczy jednego przedmiotu tak, iż różne jej części mają odrębne obiekty. W konsekwencji nie wolno pytać, co jest (jedynym) przedmiotem danej nauki. Nadto wiedza nie zajmuje się szukaniem przy­

czyny m aterialnej lub 'formalnej. Docieka jedynie przyczyn sprawczych i celowych 29. To ostatnie ważne jest dla podkreślenia różnicy w stosun­

ku do tradycyjnej koncepcji wiedzy, która dotyczyła jednego przedmiotu i w niemałej części dociekała przyczyn formalnych. Stąd osobliwie waż­

na była tam rola definicji.

26 S y stem a ty czn y jej w y k ła d dał Ockham przed e w szystk im w „Prologu” K o ­ m e n ta r za do F izy k A r y sto te le sa . R ozróżnienia p od aw an e je d n a k n ie są zaw sze jasne.

27 P ozn anie o czy w iste jest p ojęciem zakresow o szerszym n iż ta k ie p o jęcia p e- ryp atetyck ie, jak scien tia, in te lle ctu s lub sap ientia.

28 „Scien tia v e l est ąuaedam ąu a lita s ex isten s su b iectiv e in anim a v e l e st col- lectio aliąu aru m taliu m q u alitatu m anim am inform antium . [...] ergo h ab itu s est ąu alitas. [...] sciuntu r a lią u a per fid em tantu m [...] a liter pro ev id en ti notitia. [...]

ąuarto m odo dicitu r »scientia« n o titia evid en s v eri n ecessa rii n ata cau sari e x n o ti­

tia evid en ti praem issarum necessariarum app licataru m per discursu m sy llo g isti-

’cu m ”. — Q u aestio p rim a P rologi. Por. też Q u o d lib e ta , II, q. 14 i V, q. 1.

29 „P hilosoph ia natu ralis est collectio m ultorum h ab itu um [...] n u lla scien tia hab et n isi duas causag proprie loqu en do de causa, qu ia n u llu m accid en s h ab et h i- si tantum duas causas, sc ilic et fin a łem et e fficien tem [...] scien tia non h ab et m a- teriam , nec per con seąu en s hab et causam form alem . [...] sc ien tia u n a u n ita te col- lection is non h ab et unum su biectum , sed secund um d iversas p artes h ab et su b iecta diversa [...]”. — Q u a estio p rim a P rologi; „[...] p otest probari per e x p e rien tia e t non .a lite r quod agens lib eru m agit propter fin e m ”. — Quodlibeta-, IV, q. 1.

(9)

Wiedza przyrodnicza u Ockhama ma jeszcze głównie charakter filo­

zoficzny. Opisywana przez niego filozofia przyrody bada przede wszyst­

kim substancje podpadające pod zmysły a złożone z materii i formy.

Wtórnie dopiero ma za przedmiot niektóre substancje oderwane od ma­

terii. Wyrażając się jednak ściślej, nie mówi o rzeczach, lecz o pojęciach prezentujących te rzeczy30. Atoli obok tej wiedzy o przyrodzie, trakto­

wanej z punktu widzenia filozofa i logika, przewija się tu i ówdzie wiedza przyrodnicza, która zbliża się do naukowej w nowoczesnym tego słowa znaczeniu. Nie jest to jeszcze dyscyplina przyrodnicza, ujmująca swój przedmiot w aspekcie m atematyka i empiryka, ale logika i filozo­

fia prezentowana przez Ockhama wystarczają do zdeterminowania drogi wiodącej do przyjęcia takiej dyscypliny sl. Przykładem niech będzie naj­

pierw eksplikacja przedmiotu wiedzy przyrodniczej.

Dla Ockhama metafizyka jest rodzajem mądrości o bycie. Natomiast nauka o przyrodzie zajmuje się substancjami zmiennymi od strony atry- butywnej, ujętym i w doświadczeniu zmysłowym; ale ani substancjami per se, ani jakościami per se. Chodzi o formy bytu per aliud, o jakości (determinacje) konkretnych substancji, o przygodne relacje zewnętrzne między indywiduami. Procesy fizycznego świata są bowiem funkcją jed­

nostkowych, czasoprzestrzennych substancji, których aktywność całko­

wicie wyczerpuje wszelkie zjawiska świata i stanowi obiekt wiedzy o przyrodzie.32. Taką interpretację potwierdzają rozważania Ockhama o ruchu, czasie i miejscu (przestrzeni) oraz działaniu i m aterii wszech­

świata.

Niemetafizyczne podejście w wiedzy przyrodniczej ujawnia się w stwierdzeniu, że ruch i czas nie są czymś absolutnym (res absolutae), lecz czymś danym i względnym (res respectivae)33. Stąd wedle Ockha­

ma nie miał racji Arystoteles, gdy twierdził, iż ruch stanowi realizację potencjalności tkwiącej w rzeczy, skutek jej form y czy — bardziej fizycz­

nie — rezultat dążenia do miejsca naturalnego. Ruch występuje, gdy

so S tąd w e d le O ckham a S ta g iry ta pod k reślał, iż nau ka n ie dotyczy czegoś jed n ostk ow ego, lecz ogólnego. „P h ilosop h ia n atu ralis con sid erat de su b stan tiis sen sib ilib u s e t co m p o sitis e x m ateria et form a prin cip aliter, secund ario d e aliq u i- bus su b sta n tiis sep aratis [...] proprie loąuend o scien tia n atu ralis e st de in ten tion if bu s anim ae com m u nibu s ta lib u s reb us e t su pp onentibu s p ra e cise pro talib u s rebus in m u ltis p rop osition ib u s [...]. Et hoc e s t quod d icit P h ilosop h u s, quod scien tia non e st d e sin gu larib u s sed est d e u n iv ersa lib u s su p p on en tib u s pro ip sis sin g u la ri­

b u s”. — Q u a estio p rim a P ro lo g i; „[...] sc ien tia q u a elib et s iv e sit realis siv e ratio- n a lis e st tantu m de p rop osition ib u s tam qu am de illis, qu ae sciuntu r, quia solae prop osition es sciu n tu r — O rdin ., d. II, q. 4.

31 Por. M o o d y, L a w s of M otion, s. 399; C r o m b i e, N au ka średn ., II, s. 16 oraz S h a p i r o, M otion, s. 5.

s* Zob. P h ilo so p h ia n a tu ra lis, p. III, c. 2. Por. S h a p i r o, M otion, s. 132 n.

*3 Por. S u m . t. log., p. I, c. 49.

(10)

istniejące ciało sukcesywnie i nieprzerwanie zmienia miejsce 34. A więc nie potrzeba szukać racji ruchu poza istnieniem rzeczy, bo ruch to pe­

wien stan ciała, który nie wymaga stałej przyczyny sprawczej. Zasada metafizyczna perypatetyków: omne quod movetur ab alio movetur, tu nie obowiązuje 3S. Siła poruszająca ńie musi przecież towarzyszyć ciału będącemu w ruchu. Stąd też możliwe jest działanie na odległość bez pośrednictwa środowiska 36. A wreszcie zgodnie ze swą zasadą stosowa­

nia „brzytwy” przyjął Ockham tylko jedną i tę samą m aterię dla ciał ziemskich i niebieskich. Konsekwencją tego było przyznanie prawom przyrody, np. praw om 'ruchu powszechności kosmicznej37.

Konfirmacją faktycznej presupozycji scjentystycznej koncepcji wie­

dzy przyrodniczej u Ockhama jest wreszcie dalszy rozwój wiedzy przy­

rodniczej w XIV w. Niewątpliwie bowiem w myśl epistemologicznych jeśli nie założeń, to impulsów Czcigodnego Inceptora prowadzono wtedy dociekania w fizyce. Przez ok. 50 lat trw ały intensywne i nie tylko in­

teresujące, lecz także owocne poszukiwania prawd już wyraźnie nauko­

wych. Nieco wcześniej w środowisku Oxfordu aplikowano głównie ma­

tem atykę ujęciom w dziadzinie dynam iki38. Natomiast termińiści na wy­

dziale ,artium w Paryżu przede wszystkim mocowali się (nie bez zależ­

ności od Oxfordu) z fundamentalnymi pojęciami przyśzłej fizyki i astro­

nomii 39. Na przełomie XIV i XV w. idee formułującej się nowej nauki przyrodniczej przekazano awerroistom Padwy, gdzie zresztą istniały już

31 „M otus lo ca lis est c o ex iste n tia su ccessiva, sin e ą u ie te m edia, a licu iu s con- tin u e ex isten tis in diversis lo cis”. — Q u o d lib eta , I, q. 5. Por. P h ilo so p h ia n a tu ra lis, p. II], c. 6, 7 i 9—10.

33 N iek tórzy w id zą w tym krok naprzód ku n ow oczesn ej d e fin icji s iły i za- sadzife b ezw ład n ości. Por. S h a p i r o, M otion, s. 62.

30 Zob. In S en t., II, q. 26. Por. S h a p i r o, M otion, s. 52.

37 W arto dodać, iż O ckham u w ażał w sze ch św ia t za p o ten c ja ln ie n iesk oń czo­

n y, gdyż n ie m ożna w yzn aczyć jego rozm iarów .

38 R ob ili to przed e w szystk im : Tom asz B rad w ard in e w T ra c ta tu s d e p ro p o r - tio n ib u s z 1328 r., W ilh elm H eytesb u ry, gdy m ó w ił o sofizm atach (np. w zw iązku z szybk ością) w r. 1335 oraz R. S w in esh ead w sw y m L ib e r c alcu lation u m .

39 N ajzn ak om itszym i byli: Jan B uridan (zm. 1362), k tó ry opracow ał bardzo in teresu jącą teorię im p etu s (sam a h ip oteza im p etu s w y stą p iła już w 1320 r. u szko- ty sty F ra n ciszk a de M archia); uczeń Buridana, bp A lb ert z S a k so n ii1 (zm. 1390), tw ó rca w p ły w o w ej teorii w ażk ości (ciężaru) oraz próby w ią za n ia drogi, czasu i prędkości; n a jg en ia ln iejszy w ów czas filo z o f p rzyrod y i w y so k iej k ła sy uczony, bp M ikołaj z O resm e (zm. 1382), k tó ry opracow ał 1° teorię dzien nego (K opernik g ło sił i ruch roczny Z iem i) ruchu Z iem i (uzasadnił to ^argum entam i, k tórych ja ­ sn ość i precyzja znaczn ie p rzew yższają — jak zauw aża D u hem — to, co p isa ł na ten tem at K opernik), 2° w yraźn ie an ty cy p o w a ł G alileu sza praw o sp ad an ia ciał (pow iązał przy tym drogę i czas ciała w ruchu) oraz 3° za stosow ał w sp ó łrzęd n e do p rzed staw ien ia sp adan ia ciał (n iew ą tp liw a p rekoncepcja geom etrii an alityczn ej

K artezjusza).

(11)

bogate tradycje medycyny eksperym entalnej40. Tylko zewnętrzne oko­

liczności (bezpośrednie powiązanie nauki z filozofią a nawet z teologią, niedostateczny rozwój m atematyki i brak druku) nie pozwoliły, aby ta pierwsza, oryginalna i przełomowa, ale — niestety — niedoceniona faza rewolucji naukowej przybrała charakter dostatecznie powszechny, silny i pociągający jak lawina oraz przeobrażający całą kulturę.

OCKHAM’S IDEA OF NATURAL SCIENCE

T h e aim o f th e pap er is to sh o w th e p art p layed by Ockham , as a ph ilosopher o f k n ow led ge m ainly, in th e evolu tion o f th e id ea of natu ral scien ce. ' W ith that v iew , and on th e ph ilocoph ical background of th e ea rly fou rteen th century, such e le m en ts o f O ckham ’s doctrin e are p resen ted as favoured th e rise o f th e n ew scien ce and th eo ries th ereof. O ckham ’s doctrin e concerning natu ral k n ow led ge is exp ou n d ed n e x t, to g eth er w ith th e m o st im portant in stan ces of th e P h ild sop h er’s in flu en ce on th e form ation o f P h y sics in th e years 1325— 1380.

40 Zob. J. H. R a n d a 11, Jr: T h e S ch ool o f P a d u a an d th e E m ergen ce of M odern S cien ce, P a d o v a 1961.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oczywiście, jeśli jest jakiś problem z innego przedmiotu możecie też- i wiele osób tak robi, zgłaszać do mnie i ja przekażę do nauczyciela, który także łączy się z

strzeń znacznie wrażliwsza – przestrzeń postaw, wy- obrażeń, oczekiwań oraz poziomu zaufania: społecznej gotowości do ponoszenia ciężarów na zdrowie wła- sne i

Ostatnim takim przykładem jest rok 2014 i propozycje oraz kontraktowanie roku 2015 z niepewnym pakietem onkologicznym – znowu nie została określona rola szpitali powiatowych

Jego przygotowanie okazało się znacznie trudniejsze niż po- czątkowo można się było spodziewać, i to właśnie stało się przyczyną opóźnienia edycji w stosunku do

nanie, że coś jest w ogóle dosytem, powinnością lub dobrem. dosytach lub powinnoś ­ ciach) uniwersalnych łub absolutnych, to można mieć na myśli takie właśnie

Skoro tu mowa o możliwości odtwarzania, to ma to zarazem znaczyć, że przy „automatycznym ” rozumieniu nie może natu ­ ralnie być mowy o jakimś (psychologicznym)

Tolerancja jest logicznym następstwem przyjętego stanowiska normatywnego, jeśli to stanowisko obejmuje jedno z poniższych przekonań: (1) co najmniej dwa systemy wartości

Dodać można by tylko, że istnieją też empiryczne metody badania tego, co jest normą językową: językoznawcy uzasadniają zdania na temat poprawnego użycia w dosyć