St. Szymański
Odkrycie w Gnieźnie
Ochrona Zabytków 8/3 (30), 211-212
pt£t-\yobny obszar ûô^Owia
шз
budynie" i muvc) go(-ycki'ez.a>y$ wolu *vc n.e s> n c 6 ire c lru o w 'e o in e g ° X b u d y n e k г w y k u s z e m
Ryc. 181. W rocław-Ostrów Tumski. Zachowane fragm enty murów średniowiecznych i zarys wału z X w.
w ie podniesiony podchodzi pod dolne kon sole wykusza.
Dokładny pomiar wnętrza i detali kam ie- niarki jest chw ilow o niem ożliw y do prze prowadzenia.
Na podkreślenie zasługuje znaczna skala obiektu (jak na wnętrze m ieszkalne go tyckie) i wysoka jakość kamieniarki. Skła dają się one na fakt, że z jego rozpoznaniem przybywa jeden z ciekawszych zabytków średniowiecznego budownictwa m ieszkal nego na ziemiach polskich.
Studium historyczno-urbanistyczne oprócz opracowania nowych m ateriałów badaw czych podsumowało dotychczasowe rezul taty badań prowadzonych uprzednio. Je dnak Ostrów Tumski w e Wrocławiu, a zw łaszcza teren dawnego zamku jako obiekt n iezw ykle wartościowy pod w zględem h i storycznym i zabytkowym w ym aga pogłę bienia badań.
Ostatnio zespół pod kierownictw em inż. arch. T. Kozaczewskiego rozpoczął prace badawcze na terenie obecnej kaplicy św. Marcina i w jej sąsiedztwie.
E. Małachowicz, M. Przyłęcki
ODKRYCIE W GNIEŹNIE
Jednym z najcenniejszych zabytków dzieł sztuki w Polsce są bezsprzecznie drzwi rom ańskie katedry gnieźnieńskiej. Znane każdemu historykow i sztuki, jej m i łośnikowi, krajoznawcy i turyście, posia dają bardzo już bogatą literaturę, której pozycją wprowadzającą jest publikacja znanego historyka i demokraty ubiegłego stulecia, Joachima Lelewela.
Aczkolw iek w iele poświęcono już uwagi wartościom technicznym, artystycznym i historycznym tego dzielą, jednak po dzień dzisiejszy nie w yjaśniona jest spra wa jego genezy i autorstwa. Ostatnio pro wadzone prace konserwatorskie w yjaśnia ją sporo faktów, choć jeszcze nie ostatecz nie. Prasa codzienna podawała do w iado m ości szereg informacji, nie zaw sze w y czerpujących i właściw ych.
Sprawą drzwi gnieźnieńskich — śpiżo- w ego zabytku w czesnego średniowiecza — służba konserwatorska zainteresowana by ła od lat kilku. W ym agały i wym agają one przecież generalnego zabezpieczenia.
N iew łaściw a funkcja ich w ostatnich stu leciach mocno wpłynęła na obniżenie sta nu ich zachowania, a „renowacje“ i „re monty“ lat minionych osłabiły ich struktu rę. Jednakże trudności techniczne, brak specjalistów, odpowiedniego instrum enta rium i warsztatów oraz metod postępowa nia odkładały rozpoczęcie prac na „jutro“. Dwa bodźce jednakże zaktualizowały sprawę i zm usiły służbę konserwatorską do natychm iastowego niemal zaintereso wania się nią, a mianowicie: konieczność wykonania gipsowej kopii dla muzeum w Liège (Belgia), z którego średniowiecz nym środowiskiem artystycznym w iele mają mieć relacji oraz przygotowanie na ich temat publikacji przez Państw ow y In stytut Sztuki.
W czasie prac zabezpieczających (odlew w ykonyw ał Stanisław Jankowski — War szawa), prowadzonych przez art. W iesława Łabędzkiego z Krakowa, przy współpracy konserwatorów Danuty M itraszewskiej i Mariana Lesiaka z Warszawy, ujawnione zostały słabo czytelne ryty odnoszące się do twórcy czy twórców dzieła. Mimo kon sultacji specjalistów paleografów w oso bach prof, dr Zofii Budkowej i prof, dr Adama Wolffa, nie udało się jeszcze odcy- frować w szystkich znaków wskazujących nazwiska w ykonawców. Analiza paleogra- ficzna stwierdziła co następuje:
„N a le w e j z e w n ę trz n e j lis tw ie le w e g o s k rz y d ła d rz w i w id o c z n y n a p is k a p ita łą ME F E C IT z li-g a tu r a m i ME i E (FE) i k o ń c o w y m u n c ja ln y m T, N a s tę p u je l i g a t u r a z ło ż o n a p ra w d o p o d o b n ie z M i E u n c ja ln e g o , po c z y m n ie w y r a ź n e śla d y d w ó c h — trz e c h l i t e r o ra z z n a c z n ie w ię k s z y m i lż e j sz y m p ism e m o p e w n y c h e le m e n ta c h k u r s y w - n y c h , n ie w ą tp liw ie im ię o k o ń c ó w c e T I N (i) U S. P o c z ą te k im ie n ia (4—5 lite r) n ie ja s n y ... P o im ie n iu r e s z tk i je sz c z e je d n e g o w y r a z u z ło żo n eg o z 3 lite r, z k tó r y c h w y r a ź n e je s t ty lk o ś ro d k o w e d u ż e u n c ja ln e E. P ie rw s z e d w a sło w a (ME F EC IT ) k s z ta łte m i sp o so b e m r y c ia ró ż n ią się od p o z o s ta ły c h . R ó w n ie ż o d rę b n y j e s t k s z ta łt n a s tę p n e j lig a tu ry . W y m ia ry lite r n ie r ó w n e — od 8 do 23 m m . P is m o m o ż n a o d n ie ś ć d o z a a w a n s o w a n e g o X II w. N a p r a w e j k r a w ę d z i p ra w e g o s k rz y d ła m oże w id o c z n y k s z ta łt lig a t u r y 2—3 l i t e r “ .
Owe ledw o czytelne napisy (patrz ryc. 182 i 183), w y ra źn ie odnoszą się do n ie znanego tw órcy i re a ln ie w sk az u ją drogę do dalszych poszukiw ań, k tó re n ie p rz e rw a nie trw a ją . Nie je st w ykluczone, że sp ecjaln e m etody technologiczne b ad a ń , uw zględniając nie tylko fa k tu rę p o w ierzchni, ale ta k że i s tru k tu rę głębi m e talu, p o tra fią rozpoczętą p rac ę b adaw czą doprow adzić do owocnego zakończenia.
N iezależnie od p rac zm ierzających do bard ziej ścisłego historycznego w y ja ś n ie nia genezy zab y tk u — co je st zad an iem P aństw ow ego In s ty tu tu S ztuki — trw a ć będą przygotow ania, któ ry ch celem je st p rzeprow adzenie zabiegów , u w z g lę d n ia ją cych zarów no n a jb a rd z ie j w n ik liw e p o s tu la ty k o n se rw ato rsk ie, ja k i n ajn o w sze zdo bycze w iedzy technologicznej.
St. S zym ań ski
21 2 Rye. 182 i 183. Gniezno — drzwi gnieźnieńskie w Katedrze. Napis odkryty w czasie