Ignacy Bieda
"Die Himmelfahrt Jesu :
untersuchungen zu den
Himmelsfahrt - und Erhöhungstexten
bei Lukas", Gerhard Lohfink,
München 1971 : [recenzja]
Collectanea Theologica 42/2, 219-220
Ä E C E N Z J E
219
p o w ied zia ln o ści, tak że „ a b so lw en t u n iw ersy tetu , m łod y czło w ie k z w ła śc iw y m w y k szta łcen iem , żon aty lek arz, człon ek zw iązk u za w o d o w eg o h an d low ców , p rzed sta w iciel sta rszy zn y w ie js k ie j — tak w ie le osób m oże w sp ółp racow ać z w y św ię c o n y m i k siężm i, p rzy czym każda z nich b ęd zie w y k o n y w a ć sw o ją p racę” (s. 258), A u tor w y d a je rea ln y sąd, że m ia n o w ic ie d alek o jeszcze do ducha d ynam icznej w sp ó ln o ty , karm ionej E u ch arystią i d uchem m isy jn y m (s. 96— 97).
P o t r z e b y d nia d z i s ie j s z e g o (s. 271) są treściw y m zeb ran iem całości. A utor
b yn ajm n iej n ie rości sob ie p reten sji do rozw iązan ia w sz y stk ic h problem ów (s. 9); są on e tak liczn e i tak sk om p lik ow an e, że ty lk o w ie lk i w y siłe k w ie lu m oże tu czegoś dokonać. W iele w y m ie n io n y c h p rob lem ów zn alazło już o m ó w ie n ie przez in n ych autorów ; in n e zn o w u d om agają się d alszego p rze m y ś le n ia 4. K siążk a H a s t i n g s a pobudza do m y śle n ia i do za jęcia sta n o w isk a w stosu n k u do w ie lu spraw , których w ierzą cy — d u ch ow n y czy ś w ie c k i — n ie m oże pom inąć.
K s. F eliks Z a p ła t a S V D , W a r s z a w a
G erhard LO H FIN K , Die H i m m e l f a h r t Jesu. U n te rs u c h u n g e n z u d e n H i m -
m e i s f a h r t — u nd E r h ö h u n g s t e x t e n bei L u k a s , M ünchen 1971, K ö sel V erlag,
s. 315.
K siążk a G. L o h f i n k a je s t pracą doktorską p rzed łożon ą n a W yd ziale T eologiczn ym U n iw e r sy te tu w W ürzburgu. T em at pracy je s t bardzo za w ężo n y do k w estii: jak ie je s t w ła ś c iw e zn aczen ie i sen ss cen w n ie b o w stą p ie n ia o p i san ych przez św . Ł u k asza (Łk 24, 50— 53 i D z 1, 4— 11)? N a jp ierw om aw ia autor krótko p ięć zasad n iczych m o d eli in terp retacji te k stó w Ł u k aszow ych , by n a stęp n ie p rzea n a lizo w a ć te k sty p ozab ib lijn e i b ib lijn e m ó w ią ce o „w zięciu ” do n ieba. G dy chodzi o n ie-Ł u k a szo w e tek sty N o w eg o T estam en tu , autor po d ok ład n ym ich o m ó w ien iu dochodzi do w n io sk u , że n ig d zie n ie sp o ty k a m y się n a w et z n a jm n iejszy m i śla d a m i jak iegoś w id zia ln eg o „ w n ieb o w stą p ien ia ” czy o d ejścia C hrystusa z ziem i, a te k sty (1 K or 15, 3— 8; M t 28, 18—20) zdają się w y k lu cza ć Ł u k aszow ą k on cep cję. N ie m a tam ró w n ież n ig d zie m o w y o jak im ś „ m ięd zy cza sie”, k tóry m ia łb y u p ły n ą ć m ięd zy w sk rzeszen iem C h rystu sa i J eg o w y w y ższen iem , tj. m ięd zy zm a rtw y ch w sta n iem i w n ieb o w stą p ien iem . W sk rze szen ie C hrystusa i Jeg o w y w y ż sz e n ie (sessio a d e x t r i s Dei), czy li zm a r tw y c h w sta n ie i jego w n ie b o w stą p ie n ie ozn aczały w p ierw o tn y m K o ściele tę sam ą tajem n icę, z tą różnicą, że zm a rtw y ch w sta n ie u w y d a tn ia raczej jej pun k t w y jśc ia — te r m i n u s a quo, n a to m ia st w n ie b o w stą p ie n ie raczej p u n k t d o jś cia — te r m i n u s ad q u e m . O ba zatem Ł u k aszow e op isy są czym ś nader sz c z e gólnym , co w y p ły w a z Ł u k a szo w ej teologii.
Czy są to op isy historyczn e? P y ta n ie tego rodzaju p o sta w io n e jest fa łs z y w ie, bo zakłada, że Ł u k a szo w i chodziło o p rzed sta w ien ie ja k ieg o ś w y d a rzen ia i to w y d a rzen ia h istoryczn ego. C hodziło m u o coś n iep o ró w n a n ie w ięcej. P r a g n ął b o w iem podać w ła sn y p ogląd n a p rzeb ieg h isto rii zb a w ien ia , przy czym w n ieb o w stą p ien ie m a za cel zam k n ąć d zieje J ezu sa jak b y ja k iś n ie sły c h a n ie d on iosły m om ent. T ym sposobem o trzym u jem y m ięd zy zm a rtw y ch w sta n iem a w n ieb o w stą p ien iem ok res 40 dni, w czasie k tórych Jezu s ob cu je z a p o sto łam i. W ypada przy tym zazn aczyć, że liczb y 40 n ie m ożn a brać d osłow n ie, gdyż zgod n ie ze sty le m b ib lijn y m u żyw a się jej do o k reślen ia czasu d łu ższego (od 8 do 100 dni) i św ięteg o . O kres ten m a u w y d a tn ić ty lk o d ostrzegaln ą ciągłość m ięd zy C h rystu sem i K ościołem . Z drugiej stron y perykopa o w n ie
4 W yd aw cy n iem ieck iem u tłu m a czen iu dali zn a m ien n y tytu ł: Das s c h w a r z e
E x p e r i m e n t (Czarny ek sp ery m en t), a dopiero w p o d ty tu le u m ie śc ili ty tu ł o r y
g in aln y, chcąc zazn aczyć, że K o śció ł a fry k a ń sk i jeszcze n ie zn a la zł w ła śc iw e j drogi do duszy a fry k a ń sk iej.
220
R E C E N Z J Eb o w stą p ien iu dostarcza Ł u k aszow i ok azji do od rzu cen ia n ie w ła śc iw e g o zap a try w a n ia się na paruzję, a czas m ięd zy w n ieb o w stą p ien iem i paruzją m a w m y ś li Ł ukasza w y su n ą ć na czoło ok res rozw ijającej się m isji K ościoła w św iecie. Ł u k asz od p ow iad a przeto n a dw a p y ta n ia n u rtu jące w ów czesn ych g m in a ch ch rześcijań sk ich , z k tórych jed n o od n osiło się do op óźniającej się paru zji w z g lę d n ie do gru n tu jącego się w św ie c ie K ościoła, a d ru gie do c ią g ło ś c i K ościoła z jeg o początkam i.
O dpow iedzi na te p y ta n ia n ie daje Ł ukasz w fo rm ie ab strak cyjn ej teologii, a le w k on k retn ym o p ow iad an iu o w n ieb o w stą p ien iu . N ie chodzi m u zatem 0 fa k t w n ieb o w stą p ien ia , a le o sp ecy ficzn e so b ie za p a try w a n ie na h istorię zb a w ien ia , którą m a lu je przy p om ocy obrazu w n ieb o w stą p ien ia . J e ż e li pod ty m k ątem p rzystąp im y do in terp reta cji Ł u k aszow ych perykop, w ó w cza s p ro b lem ich h istoryczn ej p raw d y n a leży inaczej p o sta w ić n iżb y go n a su w a ł o p i san y przez Ł ukasza fak t. W jeg o h istoryczn ą in terp reta cję w e sz ło w ie le e le m en tó w , jak p rzeżycie w y w o ła n e sposobem m y śle n ia p ierw o tn ej g m in y ch rześ c ija ń sk iej, d ośw iad czen ia p rzeszło ści i teraźn iejszości, w ia ra w w y w y ż sz e n ie C h rystu sa czyli w Jego u w ie lb ie n ie w ią żą ca się n ieu ch ro n n ie z Jego w ie lk a n o cn y m i o b ja w ien ia m i się u czniom , oraz pojęcie, ja k ie u tw o rzy ło sob ie o K o ś ciele p ierw sze p o k o len ie ch rześcijan aż do ch w ili, w której Ł ukasz pisze. Z teg o w y n ik a , że o p isy w n ie b o w stą p ie n ia (Łk 24, 50— 53 i D z 1, 4— 11) n ie są ani d ok u m en tacją h istoryczn ą, an i pobożną fik cją , a le u p la sty czn ien iem 1 sk o n k rety zo w a n iem p rzep ow iad an ia o w y w y ż sz e n iu (u w ielb ien iu ) Jezusa. K w e s tia p raw d ziw ości czy n iep ra w d ziw o ści h isto rii w n ie b o w stą p ie n ia jest sp raw ą n iem a l w y łą c z n ie teologiczn ą, a pod k o m p eten cję h istoryczn ej k r y ty k i podpada w y łą c z n ie scen a riu sz u k azan ia się C hrystusa. T ak że w tym w y p a d k u p ozostan ie w a żn y m tw ierd zen ie: G dyby n a w e t w tym scen ariu szu n ie ch od ziło o h isto ry czn ą trad ycję, ale o id ea ln ą scen ę stw orzon ą przez Ł u kasza, p osiad ającą ch arak ter su m aryczn y, to p o w ią za n ie u w ie lb ie n ia C h ry stu sa z k on k retn ym op isem Jego u k azan ia się o ty le je s t uzasad n ion e, o ile k e ry g m a t o w y w y ż sz e n iu J ezu sa tk w i sw y m i k o rzen ia m i w d ośw iad czen iach i przeżyciach p asch aln ych .
K s . I g n a c y B ie d a S J , W a r s z a w a
N orb ert SCHOLL, Jesu s n u r ein M en sch?, M ü n ch en 1971, K ö sel—V erlag, s. 115.
A utor, w ych od ząc z za ło żeń filo z o fii eg zy sten cja ln ej, p od aje serię krótk ich rozw ażań o C h rystu sie— C złow iek u . Jezu s z N a za retu je s t w p ełn y m tego s ło w a zn aczen iu „ h u m an istą”, o d zw ia rcied la ją cy m w so b ie obraz c z ło w ie c z e ń stw a, k tóry sobie c zło w ie k u rab ia w oparciu o w ła s n e r e fle k sje n ad tym , co p ra w d ziw ie lu d zk ie, by w ten sposób ła tw iej d ojść do B oga. P ism o św . p rzed sta w ia nam czło w ie czestw o C h rystu sa tak, że n o si ono rysy, w k tórych d zi siejsza m y śl od k ryw a isto tn e e le m e n ty p ełn i lu d zk ieg o je ste stw a . O gólne je d n a k znaczen ie, ja k ie p osiad a czło w ie czeń stw o C h rystu sow e, n a b iera dopiero w ła śc iw e j w agi, gd y się n a n ie sp ojrzy w św ie tle p o sła n n ictw a , k tóre Jezu s g ło s ił o B ogu i o n a d ejściu B ożego K rólestw a. A u tor m a lu je n am Jezu sa jako czło w ie k a w o d n iesien iu do in n y ch ludzi, do różn ych id eo lo g ii, do u stro jó w p olityczn ych , a zw ła szcza do Boga, do k tórego sto su n ek n a cech o w a n y jest za w sze otw artą bezpośred n ością.
N ie w ą tp liw ie Jezu s rea lizu je n ajbardziej a u ten ty czn y id e a ł czło w iek a . M i m o w szy stk o Jezu s— C złow iek je s t O sobą B oską, co au tor p o zostaw ia w c ie niu, chociaż ty tu ł k sią żk i zda się zap ow iad ać, że B ó stw u C hrystu sa P a n a p o św ię c i n ieco w ięcej m iejsca. N iek tó re w y p o w ie d z i au tora budzą zastrzeżen ia. U w aża, że Jezu s n ie p ragn ął u siln ie sw ej m ę k i (s. 93), że n ie je s te śm y w sta n ie tw ierd zić, ja k i sen s n a d a ł On sw ej m ęce i śm ierci (s. 93— 97), ow szem je s t rzeczą m ało praw dopodobną, b y w ła sn ą śm ierć C h rystu s p o jm o w a ł jako