• Nie Znaleziono Wyników

Problematyka sensu życia w nauczaniu Kościoła

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problematyka sensu życia w nauczaniu Kościoła"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

BiaL, D roh., Łom. 16(1998)

KS. ZDZISŁAW GOLAN

KS. KAROL BUJNOWSKI

PROBLEMATYKA SENSU ŻYCIA

W NAUCZANIU KOŚCIOŁA

Treść: W prowadzenie; 1. Zagadnienie sensu życia w Pis'mie Świętym; 2. Sens życia w świetle Konstytucji Gaudium et spes; 3. Problem atyka sensu życia w wybranych wypowiedziach Papieża Jana Pawìa II z okazji Międzynarodowych Dni Młodzieży

W PROW ADZENIE

W dzisiejszym świecie coraz częściej słyszy się p y tan ia o sens ży ­ cia. P om im o w ielkich o d k ry ć i osiągnięć technicznych p y ta n ie to jest ciągle ak tu aln e i w ydaje się, że naw et przy b iera na sile. C złow iek jest jed y n ą istotą w e w szechśw iecie, która p o siada św iadom ość sw ego ist­ nienia i m ożliw ość kierow ania sw oim życiem w taki sposób, aby m iało ono sens.

N a przestrzen i historii pow stało w iele teorii odnośnie zagadn ien ia sen su życia ludzkiego. Tem at ten p o d ejm ow ali m yśliciele w e w sz y st­ kich w iększych system ach filozoficznych. Interesujące jest w ięc p rz e ­ an alizow anie zag ad nienia sensu ludzkiej egzystencji w kontekście n a ­ uczan ia Kościoła.

1. Z agadn ienie sensu życia w Piśm ie Św iętym

Podejm ując p ro b lem aty k ę sensu życia ludzkiego w Biblii, należy ro zp atry w ać ją z p u n k tu teocentrycznego, jak i an tropocentrycznego. P otrzeba taka w ynika stąd, iż z jednej stro n y Biblia ukazuje działanie Boga w e w szechświecie, a z drugiej strony całe to działanie skierow ane jest na człowieka i jem u pośw ięcone. Ważne jest więc, aby zobaczyć w jaki sposób Pism o Św ięte p rzed staw ia Boga i jak jest O n p o strzeg an y przez człowieka, a także w jaki sposób przedstaw iony jest sam człowiek.

(3)

Pom im o tego, że Biblia sięga do po czątk ó w św iata, ani ra z u nie notuje problem u lub sytuacji, kiedy m iałoby nie być Boga. Bóg u k a z a ­ ny jest w Piśm ie św. jako O dw ieczny i Jedyny, a jak m ów i P salm ista tylko głupiec m oże zdobyć się na stw ierdzenie, że Boga nie ma: "M ówi

głupi w swoim sercu: <Nie ma Boga>" (Ps 14, 1). P ew ien p ro b lem dla au to ró w biblijnych stanow iła sp raw a realnego istnienia innych bogów . Z jednej bow iem strony m usieli oni przyznać, że n aro d y sąsiednie o d ­ dają cześć in n y m bogom i u zn ają ich istnienie, z d rug iej zaś stro n y stw ierd zali, że bo go w ie p o g a n są tylko u łu d ą , w y tw o rem człow ieka, k tó rz y nie m ogą d o ró w n ać p o d ż a d n y m w zg lęd e m Bogu Izraela. W spo só b ob razo w y p rz e d sta w ia to scena z góry K arm el, g d zie Eliasz jako p ro ro k Jahw e p rzep ro w ad ził sw oisty zakład z p roro k am i Baala o realność Bożych interw encji.1

K onsekw entny m o n oteizm p rezen to w an y na k artach P ism a Św ię­ tego b y ł zjaw iskiem w y jątkow ym w staro żytn y m świecie. F enom en ten istniał faktycznie od sam ego początku historii św iata. P ierw sze zd an ie Biblii: "Na początku Bóg stw orzył niebo i ziemię" (Rdz 1,1) odnosi się nie tyle d o jakiegoś p u n k tu czasow ego, ile jest proklam acją zasady, że p o d ­ staw ą (arche) w szystkiego jest to, iż Bóg jest Stw órcą nieba i ziem i.

W ażne m iejsce w Biblii zajm uje tem at p rzy m ierza p o m ię d z y Bo­ giem a człow iekiem . N iezm ierzo ny i n ieogarniony Bóg w szed ł w h isto ­ rię człow ieka. Pom ijając fakt stw o rzen ia człow ieka, ro zu m ian eg o czę­ sto jako początek p rzy m ierza Boga z ludźm i, Pism o św. m ów i o p rz y ­ m ierzu z N oem , A braham em , o p rzy m ierzu synajskim , a także o z a p o ­ w ied zian y m p rzez p ro ro k a Jerem iasza no w y m przy m ierzu : "O to nad­

chodzę dni - wyrocznia Pana - kiedy zawrę z domem Izraela [i z domem judzkim ] nowe przym ierze. Nie jak przymierze, które zawarłem z ich przod­ kami, kiedy ujęłem ich za rękę, by wyprowadzić z ziem i egipskiej. To moje przym ierze złamali, mimo że byłem ich Władcę - wyrocznia Pana. Lecz takie będzie przymierze, jakie zawrę z domem Izraeła po tych dniach - w yrocz­ nia Pana: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będę M i narodem" (Jr 31,31-33). N aró d W y brany był w ięc przekonany, że Bóg zw iązał się z nim , aby być blisko sw ego lu d u . O w o p rzy m ierze było dla człow ieka b a rd z o w ażn e, p o n ie w a ż dzięki n iem u m ógł on dośw iadczyć działania tran scend en tn ego Boga.2

1 Zob. 1 Kri 18,20-40.

2 Por. J. S z 1 a g a , Św iatopogląd człowieka Biblii, w: Z zagadnień św iatopoglądu chrześcijań­ skiego, dz. cyt., ss. 35-37.

(4)

M ów iąc o Bogu, n ależy zw rócić u w ag ę na trz y w ażn e p ra w d y m ające fu n d am en taln e znaczenie dla człow ieka, k tó ry w Bogu p o s z u ­ kuje o d p o w ie d z i na p y ta n ie o sens sw ego życia. Są to n astęp u jące stw ierd ze n ia:

a) Bóg jest Stw órcą w szelkich bytów , b) Bóg jest M iłością,

c) Bóg stanow i o k ry teriu m dobra i zła.

A d. a) Bóg stw orzy ł cały w szechśw iat. S tw ierdzenie to w y raża p ra w ­ dę, że u p o d staw istnienia i funkcjonow ania całego w szechśw iata znaj­ duje się w szechm ocny Bóg, który d ał w szy stk iem u początek. W poję­ ciu biblijnym id ea stw o rzenia w y rażo na jest p rzez m yśl, że Bóg p rz e ­ zw ycięża p ie rw o tn y chaos - sym bol nicości, niw eczy w szelk ą ciem ­ ność, a na ich m iejsce w p ro w a d z a św iatłość, u p o rz ą d k o w a n ie i ład. W tedy dop iero św iat zaczął istnieć i m ożliw e stało się w n im życie. Tak w ięc biblijne pojęcie stw orzenia jest sw oistego ro d zaju "przejściem " ze sta n u b e z ła d u d o stan u u p o rzą d k o w an ia. P raw d a, że Bóg jest stw ó r­ cą, p o czątkiem i źró d łem w szelkiego istnienia, p o zw ala człow iekow i znaleźć w N im stały p u n k t odniesienia do otaczającego go św iata. W o­ kół Boga jako Pierwszej Zasady, człow iek m oże orientow ać swoje życie. N ależy w ty m m iejscu zw rócić rów nież uw agę, iż w ed łu g P ism a Św ię­ tego w szystko dzieje się za sp raw ą Boga. Cała historia, p rzy ro d a i ży ­ cie lu d zk ie zależą od N iego.3

A d. b) Jak pisze św. Jan: "Bóg jest miłością"{\ J 4,16). M iłość jest istotą Boga, k tó ry kocha k ażd eg o człow ieka niezależnie o d jego zasług. M i­ łość Boga jest b ezin teresow na i nieograniczona. Bóg z miłości do czło­ w ieka nie oszczędził n aw et sw ego Syna: "Tak bowiem Bóg um iłował

świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbaw iony" (J 3, 16-17). We w sp ó łczesn y m św iecie pojęcie m iłości jest b a rd z o często n a d u ż y w a n e i zniekształcane. C złow iek jed n ak p o trzebuje m iłości dla zachow ania pełni sw ego człow ieczeństw a. D latego p o w in ien on z w ró ­ cić się do Boga, który jest pełnią i źródłem miłości.

A d. c) Już n a pierw szych stronach Biblii m ożna przeczytać, że Bóg za­ strzegł sobie p ra w o do decydow ania o tym , co jest dobre, a co złe: "Z

5 Zob. Ps 127, 1: “Jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go w znoszą.” Jak mówi Pism o św.: Bóg “Sprow adza chm ury z krańców ziemi, w yw ołuje deszcz błyskaw i­ cami i dobyw a w iatr ze sw oich kom ór” (Ps 135, 7). “On daje śnieg niby wełnę, a szron jak popiół rozsiew a. Ciska swój grad jak okruchy chleba; od Jego m rozu ścinają się w ody” (Ps 147, 16-17).

(5)

wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gd y z niego spożyjesz, niechybnie um rzesz" (Rdz 2,16b-l7). W dobie szeroko ro zp o w szech n io ­ n ego relaty w izm u i p erm isy w izm u , gdzie zaciera się granica p o m ięd zy do b rem a złem , brakuje obiektyw nych zasad m oralnych i d o p u szczal­ ne jest w szelkie p ostępow anie. P rzykazania Boże stano w ią stały i p e w ­ ny p u n k t odniesienia w yznaczający drogę życia dla człow ieka.4

W śród stw orzeń, które Bóg pow ołał do istnienia, człow iek zajm uje w yjątkow e miejsce. Został on pow ołany do życia w inny sposób niż pozostałe stw orzenia, in n y też jest cel jego istnienia. Bóg w sposób szcze­ gólny "zaangażow ał" się w stw orzenie człowieka: "A wreszcie rzekł Bóg

< U czyńm y człowieka na N asz obraz, podobnego Nam . Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemię i nad w szystkim i zwierzętam i pełzajęcymi po ziem i>" (Rdz 1,26). W erset ten w skazuje n a specjalne w y bran ie człow ieka sp o śró d innych stw o rzeń . Tylko człowieka Bóg ożyw ił w łasnym tchnieniem: "W tedy to Pan Bóg ule­

pil człowieka z prochu ziemi i tchnęł w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotę żyw ę" (Rdz 2,7). Ż ad n e z pozostałych stw o­ rzeń nie zostało pow ołane do istnienia w taki sam sposób. A by zaistniał człowiek, nie w ystarczyło sam o słow o, ani czyn Boży. K onieczne było specjalne Boże tchnienie.5 P roch ziem i, k tó ry stanow i elem ent opisu, p o d k reśla w szechm oc Boga. Proch jest synonim em słabości i znikom o- ści, ale dzięki w szechm ocy Bożej m ógł pow stać z niego w spaniały byt, któ rym jest człow iek. Swoją w spaniałość człow iek zaw d zięcza tchnie­ n iu życia o trzym anem u bezpośrednio od Boga.6

Biblia jasno stw ierdza, że człowiek góruje nad innym i stworzeniami.

" Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lędowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę"

(Rdz 2,19). Treść powyższego cytatu wynika z istotnego znaczenia imienia - nazwy, które w mentalności semickiej wyrażało istotę rzeczy, a także okre­ ślało rolę i zadanie spełniane przez dany byt. N adania imienia m ógł doko­ nać więc tylko ten, kto miał w ładzę nad nazyw anym . Jeżeli więc człowiek z polecenia Bożego nadaje zwierzętom nazwy, to świadczy to o tym, iż p a­ nuje nad nim i i je przew yższa.7 O tym, że człowiek przew yższa wszelkie stworzenie, m ów i także pierwszy opis stworzenia zaw arty w Biblii, w któ­ ry człowiek jest ukoronow aniem całego aktu stwórczego Boga.8

4 Por. M. C z a j k o w s k i , Biblia d ziś odczytana, W arszawa 1988, ss. 9-24. 5 Por. K. R o m a n i u k , Krótki zarys historii zbawienia, Poznań 1979, ss. 22-25. 6 Por. T. J e 1 o n e к , Biblijna historia zbawienia, K raków 1987, s.74.

7 Tamże, s. 77. * Zob. Rdz 1, 1 - 2, 4.

(6)

P rzy toczo n e frag m en ty P ism a Św iętego sugeru ją, że cały św iat, ziem ia i w szystko, co na niej istnieje, po w stał jedynie po to, by służyć człow iekow i i z m yślą o człow ieku. Takie w yniesienie człow ieka p o n ad w szy stk o co żyje, jest pew n eg o ro dzaju jego deifikacją w sto su n k u do całej przy ro d y, co św iadczy o w artości i m ocy człow ieka.9

P ism o św. p o d k re śla w ielką god n ość człow ieka w y p ły w ającą z faktu, iż zo stał on stw o rzo n y na o braz Boży (Rdz 1,26). S tw o rzen ie człow ieka m iało specjalny ch arak ter dlatego, ażeby było w n im w ie r­ niejsze i bardziej doskonałe odbicie sam ego Boga. Sam a idea p o d o b ie ń ­ stw a człow ieka do Boga była znan a także religiom pozabiblijnym . Jed­ n ak to, co stanow i istotę tego po dobieństw a, m a charakter specyficznie biblijny. O braz Boży w człow ieku św iadczy nie tylko o jego ch arakte­ rze osobow ym i w olności m oralnej, lecz p rzed e w szystkim o m ocy jaką człow iek otrzym ał od Boga oraz o w ład zy n ad roślinam i i zw ierzętam i stw o rzo n y m i w tym celu, aby były p o ży teczn e człow iekow i. W ten sposób rozum ieli ten tek st Księgi Rodzaju inni au to rzy natchnieni. A u ­ tor Księgi Syracha pisze w sposób następujący: "Odliczył ludziom dni i

w yznaczył czas odpowiedni, oraz dał im władzę nad tym w szystkim , co jest na niej. P rzyodział ich w moc podobną do swojej i u c zyn ił ich na swój obraz" (Syr 17,1-3). P o dobnie m yśli Psalm ista: "O bdarzyłeś go władzą

nad dziełami rąk Twoich; złożyłeś w szystko pod jego stopy: owce i bydło wszelakie, a nadto i polne stada, ptactwo pow ietrzne oraz ryby morskie, wszystko, co szlaki mórz przem ierza” (Ps 8,6-9). C złow iek jest p o d o b ie ń ­ stw em Boga dlatego, że p o d o b nie jak Bóg, m a do swojej dyspozycji zie­ m ię, panuje n a d w szystkim i istotam i żyw ym i. Z a po śred n ictw em czło­ w ieka Bóg spraw uje w ład zę n ad stw orzeniam i. C złow iek działa nieja­ ko w im ieniu Boga.10

D zięki p o sia d a n y m p rz y m io to m tylko człow iek, p o za aniołam i, m a uczestn ictw o w "osobow ości" Boga. Fakt, że człow iek jest osobą, stanow i ró w n ież o istocie istniejącego w nim o b razu Bożego. O w o p o ­ jęcie o b razu w y raża ideę zbliżenia się Stw órcy d o stw o rzen ia. O braz

Boży, który został dan y człow iekow i w akcie stw orzenia, w rzeczyw i­ stości św iadczy o czym ś więcej, niż tylko o sp o tk an iu się Stw órcy ze stw orzen iem . Jest początkiem swoistej solidarności, k tó ra swój szczyt osiągnęła w e w cieleniu Syna Bożego.11

9 Por. J. К o w a 1 s к i , Starożytni o sensie życia. W arszawa 1988, s. 14.

10 Por. K. R o m a n i u k , K rótki zarys historii zbawienia, dz. cyt., ss.26-28. Zob. także: M. F i 1 i p i а к , Biblia o człowieku, Lublin 1979, ss. 79-87.

(7)

O człow ieku jako obrazie Boga m o żn a m ó w ić tak że z racji jego du ch o w eg o "w y p o saż e n ia". P o siada on n ie śm ierte ln ą d u sz ę i jej d u ­ chow e w ład ze. Ten w łaśn ie fak t w y ró żn ia człow ieka sp o śró d całego m aterialn eg o św iata. W m oty w ie o b razu Bożego jest ró w n ież w jakiś sp o sób z aw arta m yśl o ludzkiej zd oln o ści d o prokreacji. C zło w iek w sp ó łd ziała z Bogiem w akcie stw órczym "n o w y ch " lu d zi. C złow iek ro dzi now ego człow ieka, czyli n o w y obraz Boży.12

O d nośnie o b razu Bożego w człow ieku b ard zo istotne są w y p o w ie­ dzi św. Paw ła, który n au k ę o podobieństw ie człow ieka d o Boga w yja­ śnia chrystologicznie. Św. P aw eł m ów i, że m ężczyzna "jest obrazem i

chwałę Boga" (1 K or 11,7). P ierw szy człow iek - A d am , choć dzięk i tchnieniu Bożem u stał się żyw y, to jed n ak istota jego życia była ziem ­ ska. C hrystu s nato m iast p rzy szed ł z nieba i zesłał D ucha Bożego stw a­ rzającego p ra w d z iw e , trw ałe życie. C złow iek skażo n y g rzech em z o ­ stał o d k u p io n y p rzez C hrystusa. Dzięki tem u m oże on zn o w u stać się obrazem Boga p o d w a ru n k ie m jednak, że zo stan ie on u k sz ta łto w a n y na po do bień stw o Jezusa C hry stusa - Zw ycięzcy śm ierci. W ten sposób, jak pisze św. Paw eł w Liście do K olosan człow iek "wcięż się odnawia ku

głębszem u poznaniu [Boga], według obrazu Tego, który go s tw o r zy ł"

(Kol 3,10). Idea "n o w e g o " człow ieka jest p rz e w o d n ią id eą w now ote- stam entaln y m pojęciu sen su życia każdeg o chrześcijanina.13

Teologia biblijna m ów i o trzech elem entach tw o rzący ch człow ie­ ka, którym i są: basar - ciało, m ah - du ch i nefes - dusza.

Nefes oznacza życie. M ów i, że coś zaczęło żyć. Ruah w sk azu je skąd bierze się nefes - dusza i co jest jej zasad ą istnienia. Basar n a to ­ m iast oznacza ciało czyli śro dow isko, w którym ruah p rzejaw ia się przez ne/es.14

W edług Pism a Św iętego człow iek nie jest jakim ś bytem czysto m a ­ terialnym , ale istotą cielesno-duchow ą, której życie nie kończy się na ziemi, ale która p rzezn aczo n a jest do życia w iecznego. Już Stary Testa­ m e n t m ów i o w ierze w życie p o śm iertn e, k tó ra w y rażan a jest p rz e z stw ierdzenia m ów iące o:

a) połączeniu się um ierającego człow ieka z p rzodkam i;

b) przekonaniu, że Bóg p osiad a w ład zę nad żyw ym i i um arłym i; c) nadziei w iecznego istnienia u Boga.

1 - Por. M. C z a j k o w s k i , Biblia d ziś odczytana, dz. cyt., s.33.

1 ’ Por. K. H. S c h e I к 1 e , Teologia Nowego Testamentu, K raków 1984, ss. 124-127; Słownik Teologii Biblijnej (red. X. Leon - Dufour), Poznań 1990, ss. 189-190.

Por. J. S z 1 a g a , Św iatopogląd człowieka Bibłii, w: Z zagadnień św iatopoglądu chrześcijań­ skiego, dz. cyt., ss. 40-41; Słow nik Nowego Testamentu, dz. cyt., s. 57; M. F i 1 i p i а к , B i­ blia o człowieku, dz. cyt., ss. 33-48.

(8)

K rainą, gdzie p rzeb y w ali zm arli, był Szeol. Z czasem zaczęła się ró w n ież rozw ijać n au k a o zm artw y ch w stan iu , k tó ra sw oje w y p e łn ie ­ nie znalazła w N ow ym Testamencie w osobie Jezusa C h ry stu sa.15

W św iato p o g ląd zie człow ieka Biblii zasad n icze m iejsce zajm uje w iara w jednego Boga.16 M ożna ogólnie stw ierdzić, że w e d łu g Pism a Św iętego czynnikiem decydującym o sensie życia jest sam o lud zk ie ży ­ cie jako d a r otrzym any od Boga, które m oże być ro zp atry w an e z w ielu aspektów . Cała działalność i aktyw ność człow ieka sk ierow ana jest na to, aby strzec życia, rozw ijać je i ubogacać. C złow iek u bogaca sw oje życie p o p rzez otw arcie się n a św iat i n a innych lu d zi. Pełnię sw ego ży ­ cia osiąga w Jezusie C hrystusie, który dzięki sw ojem u dziełu O d k u p ie­ nia, b ęd ący m p rzeło m o w y m p u n k te m w h isto rii lu d zk o ści, u czy n ił każdego człow ieka dzieckiem Bożym.

2. Sens życia w świetle Konstytucji Gaudium et spes

Sobór W atykański II d u żo miejsca pośw ięcił u k aza n iu w ielkości i god no ści człow ieka, p o n ie w aż w e d łu g soborow ej n a u k i jest on je d y ­ n y m stw orzeniem , którego Bóg chciał jedynie dla niego sam ego. Z tej w ielkiej godności, k tó rą człow iek został o b d arzo n y , p o w in n o w y p ły ­ w ać w ięc poczucie sensu życia.17

K onstytucja soborow a G audium et spes zw raca u w ag ę n a to, że w szelkie osiągnięcia w w ielu d ziedzinach nie potrafiły w yzw olić czło­ w ieka od niepokojących go p y ta ń dotyczących sensu jego życia. P rze­ m ian y dokonujące się w świecie rozbudzają coraz to now e p rag n ien ia, które człow iek stara się za w szelką cenę zaspokoić. O siągnięcia z z a ­ kresu techniki nie id ą jed n ak w p arze z po stęp em d u chow ym , co s p ra ­ w ia, że człow iek zag u b ił w łaściw ą h ierarch ię w artości. Jed nocześnie je d n ak w spółcześni lu d zie n ad al staw iają sobie najbardziej p o d sta w o ­ w e py ta n ia dotyczące sen su ich życia, a zarazem p ra w i w artości jaki­ m i p ow inni się kierow ać w swojej działalności.18

A u to rzy K onstytucji zaw sze m ieli p rz e d oczam i człow ieka u w i­ kłanego w p roblem y w spółczesnego św iata, na które składa się zespół

15 Por. M. F i 1 i p i а к , Biblia o człowieku, dz. cyt., ss. 203-210.

16 Por. J. S z l a g a , Św iatopogląd człowieka Biblii, w: Z zagadnień św iatopoglądu chrześci­ jańskiego, clz. cyt., s. 49.

17 Por. KDK, 24; S. Ś w i e ż a w s к i , Vaticanum II a problem y kultury współczesnej, w: W dw udziestolecie Soboru Watykańskiego II, Lublin 1987, s. 61.

18 Por. J. M a j k a , W prowadzenie do Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w św iecie w spó­ łczesnym, w: Sobór Watykański II, Poznań 1967, ss.526-527.

(9)

sto su n k ó w spo łeczn o-gospodarczych i k u ltu ro w y ch , p o m ię d z y k tó ry ­ m i stara się on odnaleźć sens sw ego życia. W dokum encie tym w y czu ­ w a się głęboki h u m a n iz m w yrażający się w trosce o z ro zu m ien ie w szystkich p raw d ziw ie lu d zk ich sp raw .19

W św ietle K onstytucji Gaudium et spes K ościół m a za z ad a n ie w każdej epoce b ad ać znaki czasu i in terp reto w ać je w św ietle E w an g e­ lii, aby w ten sposób dostosow ać się do m entalności każd eg o pokolenia i d aw ać lu d zio m o d p o w ied zi na ich odw ieczne py tan ia dotyczące sen­ su życia.20

W sp ółczesny człow iek d o św iad cza w ielu w ew n ętrzn y ch fru s tra ­ cji. Będąc stw orzeniem , z jednej stro n y dośw iadcza w ielu ograniczeń, z drugiej zaś strony m a poczucie nieograniczoności, otw arcia n a tra n s­ cendencję i p rag n ie n ie "w y ższ eg o " życia. Z achęcany ró żn y m i a tra k ­ cjami m usi ciągle w ybierać p o m ięd zy nim i, a ty m sam ym w y rzek ać się niek tó ry ch z nich. Z tego p o w staje p ew n e g o ro d z a ju ro zd arcie w e w n ę trz u człow ieka, co z kolei ro d zi w iele ro zd źw ięk ó w w społeczeń­ stw ie. W iększość lu d z i pochłoniętych p rak ty czn y m m aterializm em nie zadaje sobie n aw et tru d u zastanow ienia się n a d sw oim życiem . R ezy­ g nują oni także z osobistego p o szu k iw an ia p ra w d y i z ad o w alają się w szelkiego ro d zaju ro zw iąz an ia m i p o d su w a n y m i im p rz e z innych. P ew na część lud zi, zw ątp iw szy w sens życia, bierze za swoje w zorce tych, k tórzy uw ażają egzystencję lu d z k ą za p o zb aw io n ą jak ieg o k o l­ w iek znaczenia i usiłują n a d ać sw ojem u życiu sens w e d łu g w łasn eg o tylko pom ysłu.

N ie brakuje jed nak w dzisiejszym świecie lu d zi, k tó rzy zadają so­ bie tru d znalezienia o d p o w ied zi n a najbardziej p o d staw o w e z ag a d n ie­ nie: kim jest człowiek, jaki sens m a jego życie, jaki jest sens cierpienia, zła czy śm ierci? Kościół, p rzy ch o d z ąc lu d z io m z p o m o cą głosi, że C h ry stu s - Syn Boży m o że p rze z sw ego D ucha u d zielić człow iekow i św iatła, sił i zd o lności d o pełnej realizacji sw eg o czło w ieczeń stw a. C h ry stu s jest ostateczn ą p o d sta w ą trw ały ch w artości nieulegających zm ianie pom im o istniejących w ielorakich p rzem ian .21

Z faktu, że człow iek p o siad a w artość ze w zg lęd u n a sam ego sie­ bie w ynika, że nie m oże on n ig dy służyć jako środek do osiągania in ­ nych celów, ani być zaliczonym do szereg u p rzed m io tó w .22 C złow iek 19 Tamże, ss. 530-531.

20 Por. KDK, 4; J. S i e g , Refleksja Soboru nad obecnością K ościoła w św iecie współczesnym , w: K ościół w świetle Soboru (red. H. Bogacki i S. M ojsa), Poznań 1968, s.501.

- 1 Por. KDK, 10; J. S i e g , Refleksja Soboru nad obecnością Kościoła w św iecie w spółcze­ snym, dz. cyt., ss. 503-504.

(10)

stanow iący jedność p ierw iastka m aterialnego i d u chow ego (ciała i d u ­ szy), przerasta cały stw o rzon y św iat. Uznając istnienie w sobie d u ch o ­ wej i nieśm iertelnej d uszy , w sw oim p o z n a n iu nie zatrzy m u je się na sferze czysto fizycznej, lecz sięga do samej istoty rzeczy.23 D zięki ro zu ­ m ow i, człow iek n a p rzestrz en i w ieków d o k o n ał w ielu w y n alaz k ó w technicznych. Z aw sze jednak p o szu kiw ał głębszej p raw d y . W ty m p o ­ szu k iw an iu kierow ał się on zaw sze m ądrością, która p ro w a d z i um ysł lu dzk i k u u m iło w an iu tego, co p raw d ziw e i d o bre.24

W p o k o n y w an iu w szelkich rozterek i pro b lem ó w m oralnych p rz y ­ ch od zi człow iekow i z p om ocą sum ienie, które jak m ó w i K onstytucja "jest najtajniejszym ośrodkiem i san k tu ariu m człow ieka, gdzie p rz e b y ­ w a on sam z Bogiem, k tóreg o głos w jego w n ę trz u ro z b rz m ie w a " .25 Im bardziej człow iek w sw oim p o stę p o w a n iu kieruje się su m ien iem , tym bardziej unika egoistycznej sam ow oli i dostosow uje się do obiek­ ty w n y ch n o rm m o raln y ch . G o d n ość człow ieka u to ż sam ia się w ięc z jego w olnością, której "m ieszk an iem " jest sum ienie. To sum ien ie w y ­ zw ala z w szelkiego ro d zaju determ inacji in sty n k tó w i u m o żliw ia p o ­ dejm ow anie decyzji w sposób w o ln y i św iadom y. W spółcześnie w o l­ ność po strzeg an a jest jako w ielka w artość. C zęsto jest jed n ak ona poj­ m o w an a w sposób fałszyw y, jako sw oboda czynienia w szystkiego w e­ d łu g w łasnego upo do ban ia, a w ięc także i zła. P raw d ziw a jed n ak w o l­ ność jest zn akiem o b razu Bożego w człow ieku. Taką w olność zd o b y w a się p rzez przezw yciężanie wszelkiej niew oli nam iętności i w o ln e kiero­ w an ie się k u d o b ru .26

C złow iek ze swej n a tu ry jest istotą sp o łeczn ą i zazw yczaj sw oje życie p rzeż y w a p o śró d innych ludzi. Sobór p o d k reśla, że k ażd y czło­ w iek p o w in ien być d arzo n y w ielkim szacunkiem p rzez innych, szcze­ gólnie w o d n ie sien iu d o w arto ści jego życia.27 K onstytucja p ię tn u je w ięc jakąkolw iek etykę in dy w idualistyczną. K ażdy człow iek p o w in ien o tw ierać się n a in nych p o p rz e z p rzy czy n ian ie się d o b u d o w a n ia w sp ólnego dobra w ed łu g w łasnych uzdolnień. P oprzez lu d zk ą so lid ar­ ność jednoczy się cały św iat. D okonuje się to szczególnie p rzez p ielę­ gnow anie cnót m oralnych oraz szerzenie ich w społeczeństw ie.28

23 Por. KDK, 14. 24 Por. KDK, 15.

25 KDK, 16; por. J. S i e g , Refleksja Soboru nad obecnością K ościoła w świecie współczesnym , dz.. cyt., s. 509.

26 Por. G. M a r t e 1 e t , dz.. cyt., s.67; KDK, 17. 27 Por. KDK, 27.

(11)

ZDZISŁAW GOLAN, KAROL BUJNOWSKI

Z jaw iskiem , w obec k tó rego najbardziej u jaw n ia się tajem nica ludzkiego losu, jest śm ierć. Wobec śmierci w najw yższym sto p n iu d o ­ ch o d zi do głosu p y ta n ie o sens życia, p o n ie w aż ro d zi się w te d y lęk p rzed unicestw ieniem . N au k a Kościoła, odm ienna p o g ląd o m egzysten- cjalizm ow i ateistycznem u, w ed łu g którego istnienie lu d zk ie kończy się na ziem i głosi, że człow iek p o siada "zaró d " w ieczności n iesp ro w ad zal- ny d o samej tylko m aterii. C złow iek został stw o rzo n y p rzez Boga dla osiągnięcia celu p o za granicą życia ziem skiego. Bóg p ow o łał człow ieka do osiągnięcia w iecznego uczestnictw a w sw oim n ieskazitelnym życiu. P om im o tego, iż człow iek z w łasnej w in y to życie utracił, C h ry stu s go o d k u p ił i o b d arzy ł na now o życiem w iecznym . W iara zatem daje o d ­ p o w ied ź każd e m u m yślącem u człow iekow i dotyczącą jego p rzyszłego losu, a także stw arza m ożliw ość obcow ania w C h rystusie z tym i, któ­ rzy ju ż przeszli p rzez śm ierć, niosąc rów nież nadzieje, że osiągnęli oni p raw d ziw e życie w Bogu.29

3. P ro b le m a ty k a se n s u życia w w y b ra n y c h w y p o w ie d z ia c h P ap ie ż a Jan a P aw ła II z o k azji M ię d z y n a ro d o w y c h D n i M ło d z ie ż y

Papież Jan P aw eł II jest b ard zo w yczu lo n y i o tw arty n a p ro b lem y w spółczesnej m łodzieży. Podejm uje on tem aty tru d n e, dotyczące eg zy ­ stencji człow ieka, w skazując d rogę wyjścia z uciążliw ych sytuacji. N ie obca jest m u ró w n ież pro b lem aty ka sensu życia. O ży w y m zaintereso ­ w a n iu P apieża sp ra w a m i m ło d zieży św iadczą jego częste sp o tk an ia z m łodym i, a także liczne o rędzia do nich kierow ane.

3.1. Z ag ro żen ia i tru d n o śc i w życiu m ło d eg o czło w iek a

Życie lud zk ie jest p ełn e tajemnic. Postęp n au k i i techniki w b a rd z o w ielkim sto p n iu w zbogacił w ied zę na tem at życia biologicznego. Ła­ tw o jed n ak zauw ażyć, że życie człow ieka m a jeszcze w iele innych w y ­ m iaró w op ró cz w y m ia ru biologicznego. C złow iek w śró d w szelk ich sprzeczności i n iepo k o jó w życia zadaje sobie tru d zn alezien ia jego p ra w d z iw e g o sensu. W sw oich p o szu k iw an ia ch w y ch o d zi "p o z a " lu d z k ą ograniczoność, w y k o rzy stu jąc zd o ln o ść m y ślen ia i k o ch an ia tego, co nieo g ran iczo n e. L u d zk o ść o d cz u w a p o trze b ę n a d a n ia sen su

(12)

św iatu , w k tó ry m coraz trudniej jest znaleźć szczęście i k tó ry w ydaje się człow iekow i coraz bardziej skom plikow any.

W yrzeczenie się p y ta ń o sens sw ego istnienia oznacza, w e d łu g P a­ pieża, w yrzeczen ie się p o szu k iw an ia p ra w d y o sw oim życiu.30 Szcze­ gólnie człow iek m łody prag n ie tę p ra w d ę znaleźć. Jest to b a rd z o w a ż ­ n a sp raw a , p o n ie w aż okres życia jest czasem p o d a ro w a n y m , w k tó ­ ry m k ażd y staje w obec w y zw an ia odnalezienia sw ego celu i p rz e z n a ­ czenia. W ielu jednak łu d zi p rzeży w a ten czas w sposób p o w ierzch o w ­ n y i nie o d k ry w a d ro g i k u p ra w d z iw e m u szczęściu. C złow iek często nie zdaje sobie sp raw y z faktu, iż w głów nej m ierze on sam jest o d p o ­ w ied zialn y za n ad an ie sensu w łasn em u życiu.

P raw d ą jest, że w spółcześni m łodzi lu dzie zm agają się z w ielom a tru dnościam i, których p o p rzed n ie pokolenia do św iadczyły tylko w sposób częściow y. Do głów nych pro b lem ó w m ożna zaliczyć n a s tę p u ­ jące: słabość ro d zin , częste n ie p o ro z u m ie n ia p o m ię d z y ro d zic am i a dziećm i, d estru k ty w n y w p ły w dużej części śro d k ó w m aso w eg o p rz e ­ k azu .

W szystko to w y w o łu je w lu d zk ich u m y słach p ew ien zam ęt oraz niep ew n ość co do przyszłości, jak rów nież co d o p ra w d i w artości n a ­ dających au ten ty czn y sens życiu.31

VI Ś w iatow y D zień M łodzieży, k tó ry o d b y ł się w 1991 ro k u w C zęstochow ie, m iał szczególną w ym ow ę, p o n iew aż w sp o tk an iu z Ja­ nem Paw łem II m iała okazję uczestniczyć m łodzież z E uropy W schod­ niej. Stało się to m o żliw e dzięk i p rze m ian o m , jakie d o k o n ały się w ostatn im czasie w E uropie. C zęstochow a stała się m iejscem sp o tk an ia "całej" Europy. U p ad ła ideologia kom un isty czn a p o zo staw iła u w ielu m ło d y ch lu d z i uczucie głębokiej p u stk i, w rażen ie o szu k an ia i lęku p rz e d przy szło ścią. P apież p o d k reślił jed n ak , że zjaw isko o gólnego przygnębienia nie jest charakterystyczne w yłącznie dla krajów p o stk o ­ m u n isty czn y ch . Także w krajach E u ro p y Zachodniej d u ż a część m ło ­ dzieży zatraciła gdzieś m otyw ację nadającą w arto ść ich życiu.32

W d obie k u ltu ry technologicznej p a n o w an ie n a d m a terią i p rz e ­ kształcanie jej jest czym ś zw yczajnym . Pow staje tu je d n a k n ieb ezp ie­ czeństw o, że człow iek zechce p an o w ać ró w n ież n a d sum ieniem . K ul­

30 Por. J a n P a w e i I I , V ili ŚD M w Denver, M odlitewne czuw anie w “Cherry Creek State Park", w: LR, 14 (1993) nr 11 (157), ss. 27-31.

31 Por. J a n P a w e ł II , X ŚD M w Manili, Czuwanie m odlitewne z m łodzieżą świata, w: LR, 16 (1995) nr 3 (171), ss. 16-20.

32 Por. J a n P a w e ł 1 1 , VI ŚD M z Ojcem Świętym w Częstochowie, H om ilia w ygłoszona podczas M szy św. odprawianej na Jasnej Górze, w: LR, 12 (1991) nr 3 (171), ss. 27-30.

(13)

tura taka zagraża istnieniu jakichkolw iek p ra w d uniw ersaln ych i w a r­ tości absolutnych. W w y n ik u tego zanika znaczenie obiektyw nego d o ­ bra i zła. Z aczyna trium fow ać h ed o n izm i u ty litary zm , gdzie d o b rem n azy w a się w szystko to, co w d an y m m om encie jaw i się jako p rzy jem ­ ne i użyteczne. Złem n ato m iast jest to, co p rzeszk ad za w zaspokajaniu w łasn y ch , in d y w id u a ln y c h p rag n ień . P rzy b ra k u w arto ści a b s o lu t­ nych, k ażd y m oże zb u d o w ać sobie swój w łasn y system w artości.33

We w spółczesnym świecie istnieje bardzo wielu "fałszywych nauczy­ cieli" głoszących naukę przeciw ną Ewangelii. Ludzie ci często należą do elit zajmujących w ysokie stanow iska w dziedzinach życia społecznego i za wszelką cenę próbują oni zakwestionować istnienie jakichkolwiek ideałów i p raw d ponadczasow ych, w prow adzając w ten sposób relatyw izm , które­ go skutkiem jest dziś tolerowanie, a naw et pochw alanie zachowań, które były w przeszłości niezgodne z sumieniem i zdrow ym rozsądkiem. N ie p o ­ trafią oni jednak wskazać m łodym jakiejś konkretnej drogi życia, odbierając im w ten sposób podstaw y nadziei i prawdziwej miłości.34

Bardzo wielu młodych ludzi posiada błędne pojęcie wolności. Za wol­ ność uważają oni w yswobodzenie się z wszelkich więzów kontroli i odpo­ wiedzialności. W w yniku zatracenia granicy pom iędzy dobrem a złem m o­ ralnie dozwolone staje się wszelkiego rodzaju postępowanie akceptowane i tolerowane przez społeczeństwo. Jako skutki takiej sytuacji Jan Paweł Π wyli­ cza tu alkoholizm, narkomanię oraz rozwiązłość seksualną. Młodzież łamie obiektywne normy moralne pod wpływem współczesnej m ody i tendencji.35

3.2. Jezu s C h ry stu s - je d y n y m Z b aw ic ielem człow iek a

C złow iek w sw oim życiu do św iad cza w ielu n iepokojów w y p ły ­ wających ze specyfiki w spółczesnej epoki, które m ogą być p rzeszk o d ą do sp o tk an ia z C h ry stu sem . Papież, w skazując n a K ościół m ó w i, że po w in ie n on to w arzy szy ć w d ro d ze lu d zio m sp rag n io n y m p ra w d y . Kościół, b ęd ący strażn ik iem i przek azicielem d zied zictw a w iary p o ­ w ierzonego m u p rzez C h ry stu sa, p rag n ie p ro w ad zić dialog z k ażd y m pokoleniem , w słuchiw ać się w ich po trzeby i oczekiw ania oraz k szta­ łtow ać p ostaw y dążące do Bożego zbaw ienia.36

3:1 Por. J a n P a w e ł I I , V ili ŚD M w Denver, M odlitewne czuwanie..., dz. cyt., ss. 27-31. 34 Por. J a n P a w e l I I , X ŚD M w Manili, M sza św. dla uczestników V MFM, w: LR, 16

(1995) nr 3 (171), ss. 12-14.

35 Tamże, Uroczysta Eucharystia z okazji X SD M w Manili, ss. 20-23.

36 Por. J a n P a w e ł 11 , L R., Orędzie Ojca Świętego Jana Pawła II na IX i X ŚDM. w: LR, 15 (1994) nr 2 (160), ss. 4-5.

(14)

Jan P aw eł II kieruje sw oją uw ag ę szczególnie k u m ło d y m lu d z io m bezp o śred n io uczestniczącym w dram atach , które nękają ludzkość. W życiu każd e g o człow ieka p rzy ch o d zą chw ile i okoliczności, k iedy trze­ b a d o k o n y w ać w y b o ró w decydujących o całym życiu. P ap ież w zy w a w ty m kontekście d o m o d litw y i słu chan ia Słow a Bożego, ab y się um ocnić w w ierze oraz b y nie ulegać p o k u so m i u łu d o m św iata p ro ­ w a d zący m często do trag iczn y ch ro zczaro w ań. Do p ełn eg o szczęścia nie d o ch o d zi się p o p rz e z kom prom isy. W y m ow n y m św iad ectw em są tu zm ag an ia ludzi, którzy na przestrzeni historii tru d zili się w p o sz u ­ k iw a n iu sen su życia oraz o d p o w ied zi n a p o d staw o w e p y ta n ia ro d z ą ­ ce się w e w n ę trz u każd eg o człow ieka. Te p y tan ia są niczym in n y m jak tę sk n o tą za nieskończonością złożonej p rzez Boga w lu d z k im sercu. C złow iek tęsk n i za sw oim Stw órcą. Jest "g ło d n y " tran scend en cji, na którą został otw arty i ukieru n k o w an y.37

D latego człow iek m oże osiągnąć w olność i w ew n ętrzn y pokój je­ d y n ie dzięki słu ch an iu Słow a Bożego i p o stę p o w a n iu zg o d n ie z jego w sk azan iam i. P o trzeb ne jest do tego p rz e d e w sz y stk im w łaściw ie u fo rm o w an e sum ienie. Jan P aw eł II w skazuje na d w a źró d ła o d ro d ze­ nia się sum ienia. Jednym z nich jest p o zn an ie p ra w d y o Bogu, a d ru ­ gim św iatło w iary w Jezusa C hrystusa. Bóg w y ch o d zi nap rzeciw czło­ w iekow i, objaw iając sw oją św iętość, k tó ra jest p rzec iw ień stw em w szelkiego zła i niepraw ości w świecie. Świętość Boga została objaw io­ n a w p ełn i p rz e z Jezusa C hry stu sa. C złow iek ze swojej stro n y p o w i­ n ien o tw o rzyć się na Bożą chw ałę i z rad ością p rzy jm o w ać w szy stk o to, co m oże n ad ać sens i cel jego życiu.38

Ojciec Św ięty Jan P aw eł II zaw sze w sk azu je n a C h ry stu sa jako na Tego, który jest w stanie zaspokoić życiow e prag n ien ia człow ieka i n ad ać jego życiu sens. Tylko w łączności z C hry stu sem człow iek m oże się w p ełn i zrealizow ać. P apież po dk reśla, iż nie m oże istnieć w zn io ­ ślejszy cel, jak odkrycie i spotkanie Jezusa C hrystu sa - źródła pełnego życia39. Syn Boży okazał sw oją b ezg ran iczn ą m iłość p rz e z przyjęcie k rzy ża i złożenie siebie w ofierze o dk u pieńczej za w szy stk ich lu d z i. Fakt zm a rtw y c h w stan ia Jezusa św iad czy o tym , że Jego n au k a i o rę­ dzie nie były k łam stw em . O n sam , żyw y, św iad czy o w szechm ocnej m iłości Boga, która po trafi rad y kalnie zm ienić życie każd eg o

człowie-37 Por. J a n P a w e ł I I , Orędzie Jana Pawła II na XI ŚDM. w: LR, 17(1996) nr 2 ( 180), ss. 8-10. 38 Por. J a n P a w e ł I I , VIII ŚD M w Denver, M sza św. dia delegatów MFM, w: LR, 14

(1993) nr 11 (157), ss. 25-27.

39 Por. J a n P a w e ł I I , VIII ŚD M w Denver, Rozw ażanie p rzed m odlitw ą "Anioł Pański", w: LR, 13 (1992) nr 6 (143), s.7.

(15)

ka. Spotkanie i d o św iad czen ie Jezusa w sw oim życiu jest w ięc w y d a ­ rzen iem n ad ający m sens ludzkiej egzystencji o raz u k azu jący m h o ry ­ z o n ty p raw d ziw ej w olności.40

Podczas VIII Św iatow ego D nia M łodzieży w D enver, Ojciec Św ię­ ty Jan Paw eł II p o ró w n ał otaczający św iat do m a p y p ro w adzącej do nieba - m ieszkania Boga. C złow iek m ło d y w szczególny spo só b u w rażliw io n y jest na otaczające go p ięk n o, k tó reg o k o n te m p lo w an ie staje się źró d łem duchow ej inspiracji. P o p rzez k o n te m p lo w an ie p rz y ­ rody, człow iek d o strzeg a ła d i p o rz ą d e k w sw o im otoczeniu. Jezus C h rystus uczył do strzeg ać p ięk n o w najprostszych zjaw iskach. Skłania to d o refleksji, że stw orzenie nie czerpie życia z siebie, lecz z Boga b ę­ dącego źródłem w szelkiego d ob ra i piękna. W ten sposób człow iek o d ­ kryw a swoje w yjątkow e miejsce w świecie i sw oją godność jako istoty stw orzonej na obraz Boży.41

C hry stu s chce być d ro g ą lu d z i m łodych p o śró d lęków, n ie p ew n o ­ ści i m a rz eń o szczęściu. Jedynie O n m oże n ad ać w łaściw y sens w y si­ łkom i zm aganio m każd eg o człow ieka.42

3.3. P o trzeb a a p o sto lstw a

S potkanie w sw oim życiu C h ry stu sa i odnalezienie w N im sensu sw ego istnienia, to nie w szystko. Jan P aw eł II p o d k reśla z naciskiem , że należy św iadczyć swoją osobą i p o staw ą przeciw cywilizacji egoizm u, depczącej często g odność i uczucia lu d zk ie w im ię korzyści m aterialnej. P o p rzez sw oje św iad ectw o n ależy p o m ag ać tym , k tó rzy po trzeb ują pom ocy ze w zg lęd u na niebezpieczeństw o u traty sen su ż y ­ cia i p opadnięcia w rozpacz.43 Papież kieruje do sw oich słuchaczy w e­ zw anie, aby poszli do ich zag ub io n y ch rów ieśników i zw iasto w ali im D obrą N ow inę o zb aw ieniu. L udziom zw ied zio n y m ziem skim i z a d a ­ niam i cywilizacji n ależy u kazać "cywilizację m iłości" i zap ro sić ich do w sp ó łp racy w jej b u d o w a n iu . W b u d o w a n iu b ra te rstw a p o m ię d z y lu dźm i, p o szu k iw an iu spraw iedliw ości oraz w ielk o d u szn y m niesieniu pom ocy najbardziej potrzebującym , człow iek m oże odk ryć p ięk n o ż y ­ cia. P ap ież czyni sw oich słuch aczy o d p o w ied zialn y m i za to o ręd zie ew angeliczne p ro w ad zące d o życia w iecznego, a zarazem w skazujące

Por. J a n P a w e ł I I , Orędzie Ojca Św iętego Jana Pawia II na IX i X ŚDM, dz. cyt., ss. 4-5.

Por. J a n P a w e ! I I , VIII ŚD M w Denver, M odlitewne czuwanie..., dz. cyt., ss. 27-31. Por. J a n P a w e ł I I , X SDM w M anili, M sza św. dla uczestników..., dz. cyt., ss. 20-23. Por. J a n P a w e ł I I , Orędzie Jana Pawia II na X I ŚDM, dz. cyt., ss. 8-10.

(16)

bardziej g o d n ą egzystencję człow ieka na ziem i. Do z ad a ń m łodych n a ­ leży zap e w n ien ie w "jutrzejszy m św iecie" obecności takich w artości jak: w olność religijna, ochrona p ra w człow ieka, troska o ro d zin ę, ro z­ wój k u ltu ry oraz ochrona ró w n o w ag i n atu ra ln eg o śro d o w isk a. P o m i­ m o w ielkości tych za d a ń i przeciw ności w ich realizo w an iu , n a któ re n atrafia się w świecie, nie należy się załam yw ać p o n iew aż w e w sz y st­ kim w sp o m ag a człow ieka Jezus C h ry stus, k tó ry p o konuje k a ż d y ego­ izm , lu d zk ą nęd zę i m ałostkow e m yślenie.44

C złow iek dostrzega sens sw ego życia, o ile staje się ono b ezin tere­ sow nym d arem dla drugich. P roblem sensu życia jest w ięc p ro b lem em b ard z o personalistycznym . D latego p rz e d k ażd y m staje p y tan ie o z d o l­ ność p od zielenia się sobą, sw oim i talentam i i siłam i dla d o bra innych. K luczow ą rolę o d g ry w a tutaj m iłość ro zu m ian a jako otw arcie się na innych lu d zi i solidarność z nim i. C h rystus p o syła k ażdego człow ieka jako apostoła, p o n ie w aż na całym św iecie lu d z ie tęsk n ią za p ra w d z i­ w y m w yzw o leniem , spełnieniem , sp raw iedliw ością, św iatłem i p r a w ­ dą, a tylko z E w angelii płynie p raw d ziw e życie. K ażdy n ato m iast czło­ w iek, w spo só b bardziej czy m niej św iad om y , tego życia p o trzeb u je. Tylko C h rystus m oże objawić człow iekow i całą p ra w d ę o jego życiu i p rz e z n a c z e n iu .45

Jan P aw eł II p o w ierzy ł misję głoszenia E w angelii lu d z io m m ło ­ dym . Kościół potrzebuje ich energii, en tuzjazm u i m łodzieńczych id e­ ałów do b u d o w an ia p raw d ziw ej spraw ied liw ości i m iłości w świecie. K ażdy p ow in ien dzielić się z innym i w olnością zn alezioną w C h ry stu ­ sie. Z agubieni lu dzie czekają, aż ktoś im w skaże d ro g ę do tej w olności, w której m ożna odnaleźć pełen sens sw ego życia.46

44 Por. J a n P a w e ł I I , W ŚD M z Ojcem Świętym w C zęstochowie..., dz. cyt., ss. 27-30. 45 Por. J a n P a w e ł I I , X ŚD M w Manili, Czuwanie m odlitew ne z m łodzieżą świata, w:

LR, 16 (1995) nr 3 (1 7 1 ), ss. 16-20.

46 Por. J a n P a w e ł I I , Msza s'w. na zakończenie VIII ŚD M w Denver, w: LR, 14 (1993) nr 11 (157), ss. 31-34.

(17)

THE PROBLEMS OF SENSE OF LIFE

IN THE TEACHING OF THE CHURCH

SUMMARY

C ontents: In tro d u ctio n ; 1. The p ro b lem s of sense of life in th e H o ly Scripture; 2. The sense of life in the light of constitution Gaudium et spes; The p ro blem s of sense of life in the selected statem en ts of The P o p e John P aul II on th e occasion of the internatio n al D ays of Youth.

In to d ay 's w orld the question ab o u t the sense of life are h eard now and again. In spite of the great discoveries a n d technical achievem ents the qu estion is still alive a n d it seem s th a t even is gro w in g in stren g th . A m a n is the only one in the universe, w h o h as the consciousness of his being an d the o p p o rtu n ity to lead his life in th a t w ay in o rd er to h ave its sense.

M any theories cam e into being reg ard in g the pro b lem s of sense of the h u m a n life over history. The topic w as taken by the th inkers of all greater philosophical system s. It is interesting to analyse the pro blem s of sense of the h u m a n existence in the context of the teachings of the C h u rc h .

Cytaty

Powiązane dokumenty

W części pierwszej zreferowano mariologię i formy pobożności maryjnej mi­ nionych wieków oraz skoncentrowano się nad formułowaniem pro­ pozycji

W rozstrzyganej przez Sąd Apelacyjny w Warszawie sprawie wyrazem owego rozporządzenia cudzą rzeczą z zamiarem „uczynienia z niej swojej własności, a więc pozbawienia

Sanok (Parczewski, Pohorska-Kleja 1995, ryc. Wzmiankowane powyżej znaleziska nie wyczerpują dość długiej listy okazów opisywanego rodzaju. Zaprezentowany powyżej wybór

Na wystawach poznańskich 4 plakaty, które pamiętało nie mniej niż 30% osób, występowały wśród pięciu najbardziej podobających się, a na wystawach woj.. katowickiego —

temperatuurverhoging van het gas zorgt. Deze temperatuurverhoging is niet gewenst en zal voor de gassen methaan en ethaan minder zijn dan voor argon en

Przeło- mem była Konferencja Paryska w 1991 roku, podczas której wynegocjowano i przyjęto plan pokojowy dla Kambodży, wspierany przez ONZ, i od tamtego czasu – mimo rozmaitych

Należy podkreślić, że na roku 1585 kończy się księga radziecka nr 8, a jej bez- pośrednią kontynuacją chronologiczną, jeśli chodzi o wpisy przyjęć do prawa miejskiego,

Dynamika zmian poziomu lizozymu w poszczególnych terminach oznacze kształto- wała si podobnie jak przeciwciał klasy IgG (rys. Istotny wzrost rednich warto ci st e tych wska ników