Michał Głowiński
Peryfrazy współczesne
Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3, 48-58
„M łodzian p ięk n y i p o sę p n y ”
Peryfrazy współczesne
1. Substytucja, apozycja, predykat
P e ry fra za k ojarzy się zw ykle z po ety k ą klasycystyczną, p rzy p o m in ają się „z c h iń skich ziół ciągnione treści” i „stam b ulskie gorycze” , M ickiewiczowskie określenia uroków m iejskiego zi m ow ania. Z ostała w ięc jednoznacznie zaszeregow ana historycznie, um ieszczona w przeszłości. Nie o rie n tu je m y się zw ykle, jak ą gra rolę ta ulubiona fig u ra p oety ck a k lasy cystów w m owie w spółczesnej, w jak w ielkim stopniu zaw ojow ała język dzisiejszy, jeśli nie ten, któ ry m m ówim y, to ten, jakim się do nas mówi. Jesteśm y ze w szystkich stro n przez p e ry fraz y otoczeni, zarysow u ją one nasz h oryzont językow y. Z eszły z P a rn a su na tere n y nizinne, tra fiły — jeśli n ie do powieści! — to w każdym ra z ie do środków m asow ego p rzek azu .
M echanizm po w staw ania i funkcjonow ania p e ry ira - zy ujaw n i choćby p rzy k ła d n astępujący : w Panu
Tad eu szu Ja k u b J a siń sk i nazw any został „m łodzia
nem p ięk n y m i p o sęp n y m ” . W poem acie nie je st to p ery fraza, ale apozycja, czyli rozbudow ane o k re ś lenie dołączone do podm iotu („Dalej Jasiń sk i, m ło d zian p ięk n y i p osępn y”). K ażda apozycja, w k tó rej w y stęp u je rzeczow nik, je s t jed n ak p o ten cjaln ie pe- ry fra zą , gdyż łatw o może przejść z m iejsca czyn
n ik a określającego n a stanow isko czynnika określa nego, stać się jego su b sty tu tem . Tak też dzieje się w ty m w yp adku. W w ielu pracach o polskim O św ie ceniu M ickiewiczowska fo rm u ła zastępuje im ię w łas n e „Jak u b Ja siń s k i” , ona też znalazła się w ty tu le opowieści biograficznej o ty m X V III-w iecznym poe cie.
I p ery fraza, i apozycja w iążą się z jeszcze jednym zjaw iskiem , a m ianow icie z w yposażonym w rze czow nik pred ykatem . Je śli m ów im y „Jak u b Ja siń ski, m łodzian piękny- i posępn y ” lub używ am y for m uły opisowej zam iast im ienia i nazw iska, zakłada m y, że „Jak u b Ja siń sk i jest m łodzianem pięknym i posęp ny m ”. K ażdy p red y k a t, w k tórym pojaw ia się rzeczow nik, jest — tak jak apozycja — p o ten c jal ną p ery frazą.
P ery fraza, czyli zastąpienie n azw y pro stej przez opi sową, zachow uje właściwości zarów no apozycji, ja k i p red y k atu . Z n a jd u ją się one w jej podtekście zna czeniow ym . B ran a sam a w sobie, znaczy przede w szy stk im iden ty fik ację dw u zjaw isk, jest aktem zrów nyw ania („Jakub Ja siń sk i” — „m łodzian piękny i po sępny”). Zachow uje jed n ak właściwości apozycji, m ówi bow iem o ty m , czym zastępow ane zjaw isko się ch ara k te ry z u je , a także p red y k a tu , 'bo pośrednio stw ierdza, czym ono jest.
Nic dziwnego, że p e ry fra z a — obdarzona takim i w łaściw ościam i — zdobyła tak mocne stanow isko w w ypow iedziach, w k tó ry ch dom inują funkcje im presyw ne. Z achow uje ona pozory obiektyw ności, tw orzy iluzję, że tra k tu je przedm iot li ty lk o an ali tycznie, że u jaw n ia w łaściw e m u cechy. W istocie je st jed n ak dom eną in te rp re ta c ji, służy bowiem n a rzu ceniu pew nej w izji przedm iotu. Oczywiście, pe- ry fra z y pow oływ ane być m ogą z różnych względów (choćby dlatego, by „było' p ię k n ie j”); n iek ie d y b y w ają po p ro stu obojętne. W spółcześnie jed n a k pod staw ow ą ich fu n k cją jest podporządkow yw anie przedm iotu w yrazistej in te rp re ta c ji: in te rp re ta c ji polegającej n a p rzy zn an iu pierw szeń stw a
wyfora-A pozycja i pred yk at
R óżne fu n k cje peryfrazy
R ozszyfrow an ie p eryfrazy
P ery fra zy -oceny
n y m cechom i sprow adzeniu do nich całego p rze d m iotu.
J a k je d n a k stw ierdzić, że p e ry fra z a odnosi się w łaś nie do tej, a nie in n e j rzeczy? P rz y p ad e k „m łodzia n a p ięk n eg o i po sępnego” tra k to w a n eg o ja k o s u b s ty tu t im ien ia w łasnego je s t stosunkow o p ro sty . U ży w ając tej form u ły , zakłada się, że czytelnik zna
Pana Tadeusza i że powiąże ją w łaśnie z Jasiń sk im ,
a n ie — pow iedzm y — G anim edem czy księciem Józefem . Nie zawsze jed n a k p ery fraza je s t cytatem ; nie zawsze więc głów nym w skaźnikiem staje się elem en t m etajęzykow y. Z reg u ły odgryw a on p e w ną rolę; p e ry fraz a w tekście publicystycznym , p rze m ów ieniu, rek lam ie nie je s t n igdy fak te m odosob nionym , odw ołuje się do p ew n ych uzusów języ ko w ych, do p ew nych sposobów m ów ienia i do szero kiego k o n tek stu . N aw et gdy je s t w ym yślna i nie m a rzeczow ych pow iązań z oznaczanym p rzedm io tem , w w ypow iedziach łatw o podlega ro zszyfrow a niu, o tw ie ra stosunkow o niew ielkie luzy d la b łęd u .
2. Peryfrazy-etykiety
A trakcyjność p e ry fraz y d la tw órcy w ypow iedzi propagandow ej czy reklam ow ej polega nie ty lk o na tym , że in te rp re tu je ona dany p rzedm iot. 'Raczej na tym , że in te rp re tu ją c , doko n u je id en ty fik a c ji przed m io tu z w y b ra n y m i cecham i, u zn an y m i za n a jisto tn ie jsz e czy po p ro stu je d y n ie w ażne. P e ry fra z a m a być obow iązującą k w alifik acją p rzed m iotu, językow ą e ty k ie tą n a stałe z nim zw ią zaną. W istocie je j obecność zakłada się także w tedy, gdy nie je st w ypow iadana. Ma być w n ie u sta n n y m pogotow iu, stanow ić sw ojego rod zaju odzew na naz wę, k tó rą zastępuje. D ziała tu m echanizm podobny do o d ru ch u w arunkow ego. B y sięgnąć po p rzy k ła d y sp rzed lat w ielu: nazw a „A!K’‘ aktyw izow ać m iała — zgodnie z założeniam i ówczesnej p ro p ag a n d y — p e ry fra z ę „zap lu ty k arzeł re a k c ji” ; nazw isko p rzy
wódcy — takie p eryfrazy, ja k „chorąży p o k o ju ” czy „wódz postępow ej ludzkości”. P ery frazy są tu więc w istocie czymś w ięcej niż jednorazow o i przygod nie dokonaną su b sty tu cją. Pom iędzy nim i a nazw a mi w łaściw ym i kształtow ać się m a stosunek p o ten cjalnej w ym ienności. W konsekw encji nie tylko p e ry fraza w skazuje na nazw ę nieopisową; także owa nazw a naprow adza na peryfrazę. Na tym polega — jak się zdaje — iśtota perytfrazy-etykiety.
Z jaw isko p o ten cjaln ej w ym ienności zdobyw a ogrom ny zasięg w epoce środków m asow ego p rze k a zu, kied y istn ieją dogodne w aru n k i do szerokiego rozpow szechniania peryfraz. P rz esta ją one w tedy być elem entem indyw idualnego m ów ienia, stają się — ja k wszelkiego rodzaju clichés 1 — składnikiem u stabilizow anego i usankcjonow anego stylu. Tym bardziej, że środki te u stan aw iają jednokierunkow y przeb ieg inform acji. Nie jest bowiem m ożliw a pole m ika z lansow anym i przez prasę w ielkonakładow ą, radio czy telew izję pery frazam i, niezależnie od tego, czy dotyczą osoby, organizacji, sytuacji, czy też za ch w alają w alory znajdującego się na ry n k u tow a ru. W ynikiem jest ten d e n c ja do instytucjon alizacji p eryfraz, obow iązującego pow iązania ich — niejako raz na zawsze — z d a n y m i przedm iotam i. W ten sposób p e ry fraz y sta ją się elem entem system u. 1 tu u jaw n ia się dalsza przyczyna aktrakcyjności p e ry fra z y dla w spółczesnych autorów wypowiedzi, w k tó ry ch dom inuje fu n k cja im presyw na. W d eskryp- cji pery frasty czn ej dążenie do trw ałości, niezm ien ności, sztyw ności łączy się z pew ną giętkością i po datnością na zm iany. Oczywiście, p o jaw iają się p e ry fra z y okazjonalne, jednorazow o pow ołane do ży cia, b y po chw ili zniknąć i ulec zapom nieniu. P o ten cjaln ie jed n ak każda p e ry fraz a c h a ra k te ry z u je się stałością, a więc może aw ansow ać na form ułę obow iązującą i zinstytucjonalizow aną. N aw et je d
1 Por. studium M. R iffaterre’a: La fon ction du cliché dans la prose littéraire. W: Essais d e s t y li s ti q u e structu rale . Paris 1971, s.
.161—.181-In sty tu cjo n a li- zaeja peryfraz
S zty w n o ść i elastyczn ość
U tożsam ien ie P ery fra zy -wzory P o d te k st m e - ton im iczn y i m etaforyczn y
n a k w sw ym zak rzepłym stan ie odznacza się tak ą giętkością, k tó ra pozw ala n a w m iarę sw obodne do konyw anie m anip ulacji. P o leg ają one n a tym , że p e- ry fra zę zarezerw ow an ą d la jednego przedm iotu m ożna — p rzy sp rzy jających okolicznościach — zw iązać z przedm io tem innym . Bądź dlatego, że przez w spólnotę n azw y dokonuje się utożsam ienia (pod jak im ś w zględem ), bądź też z tej rac ji, że o ta kim , a nie in n y m jego n azy w aniu d ecyd ują nie in dy w id u aln e właściwości, k tó ry m i się odznacza, ale sy tu acja, w k tó rej dane m u było się znaleźć. D ecy d u je więc nie rzeczy w isty sta tu s rzeczy, ale to, z ja kim i k ateg o riam i ogólnym i daje się powiązać. Pe- ry fra z y -e ty k ie ty z pozoru u ja w n ia ją w y b ran e i je d nostkow e w łaściw ości p rzedm io tu; w istocie jed n a k —■ w p ro w ad zają go w obręb kateg orii szerszych, ogólnych, in sty tu cjo n a ln y c h .
D ia le k ty k a stałości i elastyczności pow oduje sw oi s ty ru c h p ery fraz, w y rażający się także w ich eks p an sji. W w ielu w y padkach p e ry fra z y w jęz y k u pub licy sty czn y m słu żą o k reśla n iu zjawisik p olitycz n y ch o dużym zasięgu (np. „arm ia pokoju i socjaliz m u ”). Często je d n a k n a w zór p e ry fraz „politycz n y c h ” tw o rzy się k o n stru k c je analogiczne, odnoszą ce się d o zjaw isk należących do iny ch s fe r rzeczyw i stości. T ak więc p e ry fra z ę „w ypróbow any przy jaciel n a ro d u polskiego” (C. de G aulle, F. Castro) sta ła się w zorem dla p e ry fra z inn ych; n a tra fiłe m na „w yp ró bow anego p rz y ja c ie la w ę d k a rzy ” i „w ypróbow anego p rzy ja cie la m łodzieży naszej szkoły” . E k sp an sja s ty lu p e ry fra sty c z n e g o pow oduje k sz ta łto w an ie się pe- ryfraz-w zo ró w , w edług k tó ry ch tw orzone są n iez li czone kalki. Nie n ależy się tem u dziwić. P ery fraza, gdy w d an ej k u ltu rz e zdobędzie m ocną pozycję, s ta je się dziedziną łatw e g o tw o rzen ia, a w ięc z koniecz ności — językow ego schem atyzm u.
P e ry fra z y -e ty k ie ty , ta k zresztą ja k w szelkie p e ry - frazy , dzielą się n a takie, w k tó ry c h dom in uje ży w ioł m etonim iczności, i na takie, w k tó ry c h pozycję głów ną zdobyw a żywioł m etaforyczności. W p rz y
p ad k u pierw szy m re sp e k tu je się rea ln e zw iązki po m iędzy cechą u jaw n io n ą w p ery frazie a oznacza n y m p rzed m io tem (np. „zbrojne ra m ię ” , „m istrz sm yczka”). W p rzy p a d k u drug im w p e ry fraz ie po jaw ia ją się n ierzad ko dość w ym yślne konstrukcje, służące c h a ra k te ry sty c e desygnatu, ale nie zw iązane z nim przedm iotow o (np. „pies łańcuchow y im pe ria liz m u ”, „zap lu ty karzeł re a k c ji” , „chorąży poko j u ”, „ k ra in a pieczonych gołąbków ”i).
Oczywiście, p e ry fra z y zbudow ane z m etafo r o w iele jaw n iej, czasem w ręcz — o sten tacy jn ie, u jaw n iają swój in terp re ta c y jn o -o c e n ia jąc y c h a ra k te r. Mogą nie uw zględniać porząd ku św iata, re sp e k tu ją jed y nie p rz y ję ty porząd ek w ypow iedzi. F orm alnie p e ry fra zy opierające się n a m etonim ii są w tej m ate rii dużo oszczędniejsze, a z pew nością — m niej się narzucają. B rak o ste n ta cji nie oznacza jed n a k w y rugo w ania ocen. I tu ta j obow iązują ry g orystyczne podziały ro zgraniczające to, co dobre, i to, co złe; to, co może zyskać aprobatę, i to, co m usi zostać od rzucone i potępione. Z pozoru „zbrojne ra m ię ” (pań stw a, k lasy społecznej, organizacji itp.) może być opisow ym określen iem każdego w ojska. W języku p u b licy sty cznym używ a się jed n ak tej fo rm uły ty l ko wówczas, gdy m ow a o arm ii, k tó rą się aprobuje. O ile w p ery fraz a c h m etaforycznych ocena jest po chodną przede w szy stk im znaczeń użyty ch słów, w p ery fraz a c h m etonim icznych stanow i w w iększo ści w ypadków następ stw o p rzy ję ty c h uzusów.
3. Peryfrazy-eufemizmy
P e ry fra za tego ty p u m a też ch a ra k te r etyk iety, inaczej jed n a k pom yślanej. W po przedn io om aw ianych p rzyp ad kach chodziło — jak w iem y — o w y raziste zakw alifikow anie przedm io tów. T u taj zaś — o tak ie nazw anie zjaw isk społecz nych, k tó re pozwoli o nich mówić, nie będzie je d n a k w y ra z iste i nie u w y d a tn i cech u znaw anych
R ola oceny
P eryfrazy łagodzące
P ery fra zy z m i n io n eg o okresu
C ytaty
za rzeczyw iście isto tn e. P e ry fra z y ta k ie d ziałają na zasadzie zbliżonej do eufem izm u. Ich podstaw ę sem an ty czną m ożna określić za pom ocą pow iedze nia: „ty wiesz, a ja rozum iem ” . Istn ieje sw oista n ie p isan a um ow a pom iędzy autoram i, używ ającym i ta kich form uł, a czytającą publicznością, um ow a, k tó ra każe je trak to w ać jak o k o n stru k cje w pełni k o n w en cjo naln e i w jakim ś sensie — zastępcze. Sporo p ery fraz-eu fem izm ów pojaw iło się w poło w ie la t pięćdziesiątych, kiedy dokonano zasadnicze go p rzew artościow an ia w artości. P ow stało niejako zapotrzebow anie n a oficjalne nazw y dla czasu, k tó ry u zn an o za skończony. N azw y te m iały różnić się od tych, k tó re rzeczyw iście funkcjo n o w ały w m ow ie potocznej (lub ty lk o w niej m ogły powstać) i zapo biegać ich rozpow szechnianiu. N ajbardziej in te re sujące są w łaśnie p e ry fraz y odnoszące się do okresu uznanego za bezpow rotnie zam knięty, choćby „okres k u ltu je d n o stk i” , „okres błędów i w yp aczeń”, „m i n io n y o k re s” (niekiedy — rzadziej — ^m iniony e ta p ”, „pop rzed n i e ta p ”). U jaw nia się w nich ten d en cja do w y razisteg o ujednolicenia. W szystkie odnoszą się do Ikategorii czasu, a więc istn ieje tu możliwość d u żego w y b o ru synonim ów . W większości p ery fraz w y stę p u je jed n a k słow o „o kres” .
P e ry fra zy -e u fe m iz m y u ja w n ia ją zjaw isko c h a ra k te ry zu jące w szelkie typy om aw ianych tu ta j p ery fraz. U kształtow ane w języku publicystycznym , z tru d e m przechodzą do m ow y potocznej, a jeśli do niej p rze nikn ą, fu n k c jo n u ją n a sw oistych p raw ach. 'Nie są p rzez nią w p e łn i asy m iłow ane, d ziałają na zasa dzie — sięgam po św ie tn y term in M. R. M ayenow ej — w y ra ż eń cudzysłow ow ych 2, są więc c y ta ta m i z in nego sty lu społecznego. T ru d n o tu ta j rozstrzygnąć
2 M. R. M ayenow a: E xpress ion s gu ille m e té e s : con tr ib u tio n à l’é tu d e d e la sé m a n ti q u e du t e x t e poétique. W: To Honor R o m a n J akobson , E ssays on th e Occasion of H is S e v e n t i e t h B ir t h d a y . The H ague — P aris 1967, s. 1315— 1321. P or. tak że rozpraw ę A. W ierzbickiej: D e s k r y p c j e c z y c y ta t y ? W: D o ciekan ia s e m a n ty c z n e . W rocław 1969, s. 177—'192.
kw estię, w jakiej m ierze je st to n astępstw em fak tu, że p e ry fraz a stanow i fo rm ę w łaściw ą przede w szystkim językow i pisanem u, w jakiej m ierze jest zaś re z u lta te m nieu chro nn ego w każdej sy tuacji k o n flik tu pom iędzy językiem środków m asow ego przek azu (ze swej n a tu ry zinstytucjonalizow anym ) a m ową potoczną, dużo bardziej żywiołow ą i a n a r chiczną.
Zw rócić tu jeszcze należy uw agę n a pojaw ienie się p ery fraz, które nie pełnią ro li an i etykiet, ani eufe mizmów. Są one nie ty lk o m oralnie, ale także ideo w o obojętne, bardzo się jed n ak rozpow szechniły. U p atry w ałb y m w ty m w y n ik sam oczynnej niejako e k sp an sji sty lu p e ry fra sty c z n e g o 3. Jakże inaczej w ytłum aczyć to, że zam iast „obyw atele” (lub „w y bo rcy ”) pisze się „m ieszkańcy m iast i w si” czy za m iast „Polacy” — „synowie i córki n aro d u polskie go”. Zapew ne perylfrazy takie m ają w nosić pożądany n a d d a te k poetyckości i patosu.
4. Peryfrazy-kicze
T utaj w chodzim y w sferę zja wisk, w gąszcz p e ry fraz , k tó re nie m a ją żadnych m o ty w a c ji ideow ych czy politycznych, nie pełn ią fu n k c ji p ersw azyjn ych, b ard zo się jed n ak rozpleniły. N iekiedy d ecydują o tym dość opacznie poję'te w zglę dy pu ry sty czn e. A utorzy, a zwłaszcza red a k to rz y , tro p ią po w tarzające się słow a i zastępu ją je fo rm u łam i opisow ym i, choćby te b y ły jeszcze bardziej b an aln e. Z am iast pow tórzyć słow o „K siężyc” w olą więc p rzy n a jm n ie j ra z pow iedzieć „sreb rn y glob” ,
3 R olę peryfraz p ełn ią n iek ied y ty tu ły i nazw y fu n k cji; w ó w czas n ie podaje się nazw isk a {zazw yczaj w y stą p iło ono w e w cześn iejszym fra g m en cie tekstu), w y m ien ia się zaś s t a n o w isk o za jm o w a n e przez daną osobę (zdania typu: „P rze w o d n iczą cy M iejskiej Rady N arodow ej przyjął...”). U to ż sa m ien ie jed n ostk i z jej sta n o w isk iem w y d a je się bardzo charak terystyczn e.
P eryfrazy m o raln ie obojętne
Z alotn e p ery - frazy
„Kraj k w itn ą cej w iś n i”
zam iast p ow tórzy ć „K rakó w ” p rzy n a jm n ie j raz po w iedzieć „podw aw elski g ró d ”. Obydw ie te p e ry fra z y ta k się o statn io zibanalizowały, że ich śm ieszność je st ju ż dość pow szechnie odczuw ana.
D om eną p ery fraz-k iczó w m ogłaby b y ć rek la m a h and lo w a i tu ry sty cz n a , gdyby stano w iła bard ziej ro zw in iętą dziedzinę działalności. I w niej oczyw iście p e ry fraz y w y stę p u ją (typu „perła A d ria ty k u ” — D ubrow nik). Ich k ró lestw em sta ły się je d n a k te dziedziny d zie n n ik arstw a i po p u larn ej rozryw ki, k tó re zabiegają o to, by się podobać, by zdobyć czytel nik a i w idza w stęp ny m bojem — a w ięc w iększość tygodników ilu stro w an y c h (wśród n ich ch w aleb ny w y ją te k stanow i „ P rz e k ró j”, prog ram o w o u n ik a ją cy kiczu językow ego, w ty m tak że p eryfraz), p e w nego ty p u p ro g ra m y ra d ia i telew izji. W p e ry fra - zach lu b u je się zw łaszcza p ro g ra m III, w jego a u d y c jach M ozart z re g u ły n a z y w a n y b y w a „salzb u r skim m istrz e m ” , B ach zaś — „ k an to rem lip sk im ” . U p rzy w ilejo w an ą dziedziną pery fraz-k iczó w są n a z w y geograficzne. Ja p o n ia m usi w ięc być „k ra in ą k w itn ącej w iśn i” , F in lan d ia — „ k ra in ą ty sią ca j-ezior” , P a ry ż — „nadsekw ań ską sto licą ” , W ie d eń — „stolicą n a d d u n a js k ą ” itd . P rzy k ład ó w je s t o grom nie dużo. F o rm uła językow a m a się tu upodobnić do w y lak iero w an ej n a w ysoki połysk pocztów ki, uw odzić łatw y m pięknem , apelow ać do m arz eń k rajoznaw czych ludzi, k tó ry m nie p isa n e b y ły d alek ie podróże.
P e ry fra z y teg o ty p u — ja k w szelki kicz językow y — to dzieła fałszyw ej elegancji, w dzianka efektow ne i kolorow e, ale z b azaru Różyckiego. P ow ołano je po to, b y przezw yciężyć bezbarw ność języka p u blicystycznego, b y go u a tra k cy jn ić. Są one jed n a k tylk o okazem złego sm aku. U żyw ane p o to, by „było p ię k n ie j”, tra c ą sw ą funkcjonalność, a w k onsek w encji n iezw ykle łatw o ko n w en cjo n alizu ją się i b a- n alizu ją. W sum ie w szystko się kończy na pseudo- poetyckości.
5. Styl peryfrastyczny
Jakiegokolw iek b y ły b y ty p u , p e ry fraz y w epoce środków m asow ego przekazu uczą schem atyczności m yślenia. Czynią to dlatego, że zm ierzają do jednoznacznej in te rp re ta c ji p rze d m iotu, do obow iązującego zaklasyfikow ania go w pew nych ru b ry k a c h , a w ięc nie w ym agają od czy teln ik a w ysiłku intelek tu aln eg o, nie angażują jego aktyw ności poznaw czej. Są daniem gotowym ; należy bez zastanow ienia przystępow ać do jego konsum p cji.
J a k się zdaje, ukształtow ał się w o statn ich dziesię cioleciach sty l p ery frasty czn y , zresztą zróżnicow any w ew nętrznie, skoro obejm uje zarów no m owę p u b li cystyczną, ja k i te w ypow iedzi, w których obow ią zywać m a zasada „pięknego m ów ienia”. D aw ny sty l kw iecisty (choćby w tej postaci, w jak iej opisał go w znanym szkicu Boy-Żeleński) był w jak iejś m ie rze pochodną, a w jak iejś m ierze k a ry k a tu rą m ło dopolskich sposobów pisania. Jego geneza była ra czej literack a. W p rzy p ad k u sty lu p ery frasty czn e- go tru d n o w skazać n a bezpośrednią prow eniencję literacką. W sty lu kw iecistym główny środek w y ra zu stanow iły m etafory; w sty lu p e ry frasty c zn y m o d g ry w ają one rolę z n a tu ry rzeczy drugorzędną. S ty l kw iecisty, choćby m ak sy m aln ie zbanalizow any, d ą żył do urozm aicenia i swoiście pojm ow anej niezw yk łości; s ty l p e ry frasty c zn y zm ierza do stabilności i szczególnie łatw o podlega instytucjonalizacji. W s ty lu kw iecistym zjaw iskiem podstaw ow ym staje się k atachreza, w sty lu p ery frasty czn y m jej możliwości zostały ograniczone. Styl k w iecisty uznać m ożna za w y tw ór n ieu dany ch p o e tó w 4, styl p e ry frasty c zn y
4 S ty l ten w w ersji w sp ółczesn ej, już skażonej nalotem m o w y oficjaln ej, n ie bez racji określono ostatnio m ianem m a - chejków . Ta od im ien n a n azw a oddaje ch yb a sp r a w ie d li w ość autorow i, którego tw órczość je st bez w ą tp ien ia n a j w ięk szy m dziw em w sp ółczesn ej polszczyzny.
D anie gotow e
P ery fra zy a styl k w iecisty
ze sw oją skłonnością do stabilności i schem atyzow a- nia je s t dziełem w ładających piórem urzędników . S tanow i on re z u lta t od działyw ania żyw iołu b iu ro k ratyczn eg o na język.