• Nie Znaleziono Wyników

"Polonia or Monthly Reports of Polish Affairs"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Polonia or Monthly Reports of Polish Affairs""

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Zieliński, Ludwik

"Polonia or Monthly Reports of Polish

Affairs"

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 4/2, 43-58

(2)

LUDWIK ZIELIŃSKI

„POLONIA OR MONTHLY REPORTS OF POLISH AFFAIRS'1 Czasopiśm iennictwo polonofilskie w Anglii okresu W ielkiej Emigracji n ie doczekało się dotychczas, oddzielnego opracow ania. W zm ianki o nim m ożna jednak znaleźć w szeregu publikacji om aw iających dzieje i losy ■emigrantów polskich osiadłych w tym k ra ju 1. Zagadnieniu tem u zam ie­

rzam poświęcić niniejszy szkic. Będzie on traktow ał o pierw szym czaso-. ■piśmie polonofilskim, jak ie ukazyw ało się w Anglii, pt. „Polonia or M on­

thly Reports of Polish Affairs·'1.

Upadek pow stania listopadow ego zmusił kilka tysięcy jego uczestni­ ków do opuszczenia k raju i szukania schronienia w innych państw ach. W ielu Polaków osiadło również i w Anglii. Głównym skupiskiem emi­ gracji polskiej w tym k ra ju do '1833 roku był Londyn. Już przy końcu 1831 roku w stolicy Anglii znalazło się kilkudziesięciu Polaków, a w śród .nich: A. W alew ski, W. Krasiński, W, Tyszkiewicz, L. Jelski, S. M ała­ chowski, ks. A. J. C zartoryski i ostatni przedstaw iciel Rządu -N arodo­ w ego Polskiego w Londynie J. U. Niemcewicz2. Liczba uchodźców pol­ skich w Anglii ulegała ciągłym zmianom. N iektórzy Poll-acy po- krótkim pobycie .opuszczali ten kraj i udaw ali się do- innych państw europejskich lub Am eryki. N a ich m iejsce przybyw ali inni, którzy tu taj szukali lep ­ szych w arunków m aterialnych, N ajw iększą aktyw ność spośród em igran­ tów pólskich osiadłych w Anglii w ykazyw ał J. U. Niemcewicz. Zaczął on zabiegać o utw orzenie kom itetu angielsko-polskiego n a wzór istnie­ jącego już Kom itetu Franko-Polskiego. K om itet ten m iałby zająć się n ie­ sieniem pomocy uchodźcom polskim. Duże zasługi w zabiegach w okół tej spraw y położył osiadły w Londynie N iem iec z H am burga Adolf

1 L.' G a d o n, Emigracja polska, t. 1, Kraków 1901; T. G r z e b i e n i o w s k i ,

■Ćwierćwiecze s p r a w y p o ls k ie j w A n glii (1831— 1856), „D roga”, 1931, nr 9; J. H. G l e a -

.s o n, The G e n e sis oi Russo phobia in G reat Britain, Cam bridge 1950; В. B r o c k , Z d z i e ­

j ó w W i e l k i e j Emigracji w A nglii, W arszaw a 1958, i inne.

(3)

44 LUDWIK ZIELIŃSKI

Bach3. Dzięki staraniom N iem cew icza i Bacha oraz poparciu Anglików : H u n tera G ordona4, A rtu ra W h ite'a5 i Franciszka Burdetta®, oraz Irland­ czyka R. K irw ana7 już w drugiej połow ie listopada 1831 roku odbyło się pierw sze zebranie pośw ięcone tej spraw ie8. N ie przyniosło ono jednak żadnych rezultatów . W. grudniu 1832 roku do Londynu przybył ks. A. J. Czartoryski, k tó ry w raz z Niem cewiczem rozw inął ożyw ioną działalność polityczną. Z ich inicjatyw y na łam ach czasopism angielskich ukazało- się w iele arty ku łó w om aw iających zagadnienia polskie9. A rty k u ły o Pol­ sce zam ieszczały n astępu jące dzienniki: „Times", „M orning H erald", „Q uarterly R eview Edinburg", „The Sun" i inne10. N iezależnie od arty ­ kułów publikow anych na łam ach prasy C zartoryski i N iem cewicz n a ­ w iązali ko ntakty z w ielom a w pływ owym i Anglikami, Przy ich poparciu chcieli oni doprowadzić do zaw iązania już uprzednio projektow anego kom itetu angielsko-polskiego, k tó ry m iałby się zająć udzielaniem pomo­ cy m aterialnej uchodźcom polskim oraz obroną i propagow aniem spraw polskich na obszarze Zjednoczonego Królestwa.

Zabiegi ich zostały uw ieńczone sukcesem . 25 lutego 1832 roku grupa A nglików — sym patyków Polski, zaw iązała w Londynie Literackie To­ w arzystw o Przyjaciół Polski11. Pierwszym prezesem Tow arzystw a został daw ny korespondent Czartoryskiego, niedoszły profesor u n iw ersy tetu w ileńskiego — słynny poeta Tomasz Cam pbell1,2. Tow arzystw o stawiało·

s A dolf Bach — adw okat, sekretarz Literackiego T ow arzystw a Przyjaciół Polski, w Londynie od 25 lu teg o do końca grudnia 1832 r.

4 Hunter Gordon ·— człon ek Rady L iterackiego T ow arzystw a Przyjaciół Polski, w Londynie, autor broszury pt. Consid erations on the W a r in Poland.

5 Artur W hite przed w ybuchem pow stania listop ad ow ego b ył agentem handlowymi w Puław ach. Oddał duże u słu gi A. W ielop olsk iem u i J. U. N iem cew iczo w i w czasie- ich m isji londyńskiej. W okresie późniejszym został m ian ow an y w icek on su lem an giel­ skim w K łajpedzie. <

6 Sir Francis Burdett ·— p o lity k an gielsk i, od 1796 roku p o seł do Izby Gmin- W cza sie debat parlam entarnych popierał spraw ę polską.

7 R. Kirwan, syn znanego chem ika Richarda Kirwana, publicysta, autor pracy pt_

M axells's b e a u ti e s oi A n c ie n t English and Scotish H i s t o r y oraz kilku artykułów o spra­

w ie polsk iej.

8 J. U. N i e m c e w i c z , Pamiętniki. Dziennik p o b y tu za granicą od 20 VIII do l i

X I 1833 roku, t. 1, Poznań 1877, s. 185.

9 Op. cit.

10 J. H. G l e a s o n , op. cit., s. 125.

11 Rules and Regula tio ns of the London Litera ry A s s o c i a ti o n of the Friends of Po­

land, London 1833, s. 1— 4; „Pam iętnik Emigracji" („Kazimierz И"), cz. 2, Paryż 1832».

s. 67.

12 Tom asz C am pbell (1777— 1844) — poeta szkocki. W latach 1826— 1829 był rekto­ rem u n iw ersytetu w G lasgow . Od 25 lu tego do końca grudnia 1832 roku sp raw ow ał funkcję prezesa L iterackiego T ow arzystw a P rzyjaciół Polski w Londynié.

(4)

.PO LO N IA OR M ONTHLY REPORTS OF POLISH A FFA IR S” 45

sobie za cel rozpow szechnianie w iadom ości o dziejach daw nego k ró le­ stwa polskiego oraz grom adzenie wszelkiego rodzaju informacji' o nim, które m ogłyby zainteresow ać m ieszkańców W ielkiej B rytanii13. A by le ­ piej poznać dzieje i problem y polskie, Tow arzystw o postanow iło zorga­ nizować bibliotekę, w której chciało zgrom adzić dzieła z zakresu histo­ rii, geografii, statystyki, praw a i literatu ry po lsk iej14. Składka członkow ­ ska miała w ynosić jeden funt szterling rocznie15. Część funduszów uzy­ skanych ze składek i dobrow olnych ofiar postanow iono przeznaczyć n a w ydaw anie w łasnego czasopism a pośw ięconego w yłącznie spraw om polskim 16.

W sierpniu 1832 roku ukazał się pierw szy num er czasopism a red ag o ­ w anego w języku angielskim pt. „Polonia or M onthly R eports of Polish

Affairs". Był to oficjalny organ Literackiego Tow arzystw a Przyjaciół Polski w Londynie, w ydaw any jego kosztem . W arty k u le w stępnym , za­ mieszczonym w pierw szym num erze „Polonii”, w ydaw cy stw ierdzili, że

nowe czasopismo będzie przeznaczone dla czytelników angielskich. M iało ono zapoznać ich z przeszłością Polski, jej kulturą, aktualną sy­ tu acją n a ziem iach polskich, inform ować o ru ch u polonofilskim w Anglii oraz budzić sym patie i uczucie przyjaźni do n aro du polskiego i spraw y polskiej. W ydaw cy zwrócili się z apelem do społeczeństw a angielskiego 0 poparcie ich inicjatyw y i zaprenum erow anie now ego czasopisma, za­ chęcali do w stępow ania w szeregi L iterackiego Tow arzystw a Przyjaciół

Polski i naw oływ ali do św iadczeń pieniężnych na rzecz Tow arzystw a. Zaznaczyli przy tym, że od poparcia społeczeństw a angielskiego będzie zależał dalszy rozwój Tow arzystw a, los jego organu — „Polonii", spraw y polskiej i em igrantów polskich osiadłych w Anglii. Stwierdzili oni rów ­ nocześnie, że Polacy cierpią ucisk narodow y, doznają w ielu krzyw d 1 znoszą nędzę. Z pomocą w inno im przyjść społeczeństw o angielskie, bo sprawia polska godna je st poparcia i dotyczy nie tylko Polaków, ale rów nież i Anglików. P opieranie Polaków — zdaniem zarządu T ow arzy­ stw a ■— w inno stać się spraw ą Całej Anglii i jej honoru17.

„Polonia" była miesięcznikiem . Pierw szy num er pism a ukazał się w sierpniu, a ostatni w grudniu 1832 roku. Łącznie ukazało się pięć n u ­ m erów 18. N aczelnym redaktorem był prezes Literackiego Tow arzystw a

13 Rules and R egula tio ns ot the London L iterary A s s o c i a ti o n oí the Friends oi P o ­

land, s. 1— 4.

14 Op. с it., par. VI.

15 Op. cit., rozdz. II, par. 1.

10 J. U. N i e m c e w i c z , op. cit., t. 1, s. 193. 17 „Polonia", London 1832, nr 1, s. 12.

18 S. Z i e l i ń s k i , B ib l w g r a h a c zasopism p ols kic h za granicą 1830— 1834, W ar­ szaw a 1935t s. 103.

(5)

46

Przyjaciół Polski w Londynie Tomasz Campbell, a w ydaw cą C harles Fox, Czasopismo tłoczono w d rukarni G. Ecclesa w Londynie przy ulicy Fen- church S treet 101. „Poronią'' w ydaw ano w formie książki o form acie 8°. Paginacja stron była ciągła. Ogółem w szystkie num ery liczą 421 stron druku. O bjętość poszczególnych num erów je st różna i w aha się od 54 do 110 stron druku. N ajobszerniejszy jest num er czw arty liczący 110 stron. K olportaż now ego czasopisma n ie był należycie zorganizow any. M ożna było je bezpośrednio otrzym ać w siedzibie Tow arzystw a, które mieściło się w Londynie: Sussex Cham bers, Duke Street, St. Jam es's. N a życzenie pismo w ysyłano rów nież pocztą. Głównymi odbiorcami „Polo­ nii" byli członkow ie Literackiego Tow arzystw a Przyjaciół Polski i nie­ liczni em igranci polscy związani z konserw atyw nym obozem ks. C zarto­ ryskiego. Ogół społeczeństw a angielskiego nie znał bliżej „Polonii'r. Jej oddziaływ anie n a społeczeństw o angielskie było nikłe, ograniczało się ono w zasadzie do stosunkow o w ąskiego kręgu osób zw iązanych z Literackim Tow arzystw em Przyjaciół Polski lub połączonych węzłami przyjaźni z em igrantam i polskimi. „Polonia" była czasopismem k o nser­ w atyw nym i reprezentow ała przede wszystkim in teresy polskiego obo­ zu arystokratyczno-zachow aw czego, którego przyw ódcą był ks. A. J. Czartoryski.

N a pierw szej stronie zawsze zam ieszczano'spis rzeczy, a na drugie] w yciąg z p rotestu przeciw pierw szem u rozbiorow i Polski w ydany przez rząd Polski w dniu 17 października 1772 roku19. W te n sposób chciano społeczeństw u angielskiem u zwrócić uw agę na krzyw dę, jakiej Polska doznała od państw sąsiednich, a jednocześnie pokazać w ielkość Polski w przeszłości i poprzeć niepodległościow e dążenia Polaków zm ierzające do odbudow y państw a polskiego w granicach sprzed 1772 roku. N ależy przypuszczać, że w yciąg z protestu zam ieszczano z inicjatyw y em igran­ tów polskich ściśle w spółpracujących z Literackim Tow arzystw em Przy­ jaciół Polski. Do nich w pierw szym rzędzie zaliczyć należy: ks. A. J. C zartoryskiego, J. U. Niemcewicza, W. Zam oyskiego oraz osiadłego ,w Londynie byłego profesora U niw ersytetu W arszaw skiego K. L. Szyr- mę, k tóry w okresie późniejszym spraw ow ał funkcję sekretarza Literac­ kiego Tow arzystw a Przyjaciół Polski w Londynie. Po w yjeździe J. U; N iem cew icza do Paryża K. L. Szyrma zw iązany z polskim obozem kon­ serw atyw nym był głów nym reprezentantem C zartoryskiego w Anglii- U zyskał on duże w pływ y w Literackim Tow arzystw ie Przyjaciół Polski,, a dzięki tem u mógł również oddziaływ ać na ch arakter „Polonii".

Udział Polaków w redagow aniu „Polonii" był duży. Trudno już je d ­ n ak dzisiaj stwierdzić, jakie a rty k u ły napisali poszczególni ludzie, gdyż

(6)

..POLONIA OR MONTHLY REPORTS O F POLISH AFFAIRS' 47

s ą one anonimowe. N ajpraw dopodobnej jednak gros artykułów tra k tu ją ­

cych o Polsce i j,ej spraw ach napisali em igranci polscy z otoczenia Czar­ toryskiego. Świadczy o tym doskonała znajom ość spraw polskich. A uto­ rzy poszczególnych artykułów z głęboką znajom ością problem u, n iek ie­ dy w sposób drobiazgowy, ukazali fak ty z dziejów Polski lat 1815— 1832, Z całą pew nością możemy stwierdzić, że kilka artykułów napisali ks. Czartoryski i Szyrma, k tó ry oprócz tego oddzielnie opublikow ał kilka prac dotyczących Polski20. Emigranci polscy udostępnili red ak cji także m ateriały w yw iezione z k raju po upadku pow stania listopadow ego i k o ­

respondencję otrzym yw aną z k raju inform ującą o stosunkach p an u ją­ cych w poszczególnych zaborach. Pozostałych w iadom ości dostarczali korespondenci angielscy i Literackie Tow arzystw a Przyjaciół Polski z innych m iast Anglii.

Problem atykę poruszaną na łam ach „Polonii” można podzielić na cztery zasadnicze działy: spraw y polskie, w iadom ości z kraju, donie­ sienia z zagranicy i poezja. N ajw ięcej m iejsca w e w szystkich num erach poświęcono spraw om polskim -1. K oncentrow ały się one głów nie w okół zagadnień politycznych, a przede w szystkim stosunków polsko-rosyj­ skich w latach 1815— 1832. M niej uw agi zw racano na spraw y k u ltu ral­ ne, a zupełnie pom inięto zagadnienia społeczne, gospodarcze i ideolo­ giczne. N ie inform owano rów nież o życiu oraz działalności em igracji polskiej w innych k rajach i jej różnicow aniu się pod w zględem ideolo­ gicznym. Na taki c h arak ter czasopism a w płynęła przede w szystkim grupa konserw atystów polskich z ks. Czartoryskim na. czele;

Treść czołowych artykułów dotyczyła w pierw szym rzędzie p o stano­ w ień trak tatu w iedeńskiego w odniesieniu do ziem polskich, a przede w szystkim K rólestw a Polskiego, k o n sty tucji nadanej K rólestw u przez cara A leksandra I i łam aniu jej przez M ikołaja I. Szeroko też omawia­ no przyczyny w ybuchu pow stania listopadow ego. G łówną w inę za w y­ buch pow stania przypisyw ano w ielkiem u księciu K onstantem u i carow i M ikołajow i I. N ie w spom inano natom iast zupełnie o niepodległościow ych dążeniach naro du polskiego. W. św ietle tych artykułów czytelnik angiel­ ski mógł w yrobić sobie fałszyw y pogląd na zagadnienia polskie i zbroj­ n y zry w narodu polskiego w noc listopadow ą 1830 roku. Mógł dojść do fałszyw ego przekonania, że tylko „despotyzm K onstantego i łam anie konstytucji przez M ikołaja I" doprow adziły do w ybuchu pow stania22.

20 B yły to: O n the O p p ressio n Crueltie s οί Russia A s It Is; For the Use oi the P o ly ­

technic School at Warsaw·, English-Polish Dictionary, i .przetłum aczył na języ k an giel­

ski Księgi narodu i p ie l g r z y m s t w a pols k ieg o A. M ickiew icza.

21 W num erze 1 „Polonii" zagadnieniom polskim p ośw ięcon o 33 strony;, innym ty l­ k o '21 stron. W pozostałych numerach stosu n ek ten k ształtu je się podobnie.

(7)

48 LUDWIK ZIELIŃSKI

Już w pierw szym arty k u le pt. Polska a prowincje rosyjskie autor dowo­ dził, że car nie m iał praw a cofnąć konstytucji K rólestw u Polskiem u i n a­ dać mu statu t organiczny. Zdaniem au to ra było to pogw ałcenie trak tatu w iedeńskiego z 1815 roku, k tó ry został zagw arantow any przez w szystkie m ocarstw a europejskie, w tym także· i przez A nglię. N a mocy tego tra k ­ ta tu K rólestw o Polskie nie zostało uznane za prow incję rosyjską, ale za niepodległe państw o zw iązane z Rosją tylko unią personalną. Państw o to otrzym ało konstytucję, k tó rą system atycznie łam ał car M ikołaj I. Do­ prow adziło to do w ybuchu pow stania. Po jego upadku car dokonał szeregu

zmian w K rólestw ie Polskim: cofnął konstytucję, rozw iązał arm ię pol­ ską i ograniczył praw a obyw atelskie. N aruszył on w ięc tym samym tra k ta t w iedeński nie tylko wobec Polaków, ale rów nież i państw sygna­ tariu szy tego układu. W in teresie ty ch państw, a zwłaszcza Anglii i F ran­ cji, leży, aby zm usiły cara do przyw rócenia w K rólestw ie w szystkich in­ stytucji, k tó re istniały p rzed pow staniem . Likwidacja niepodległości K rólestw a Polskiego — zdaniem au to ra — zagrażała przede w szystkim państw om zachodnim, gdyż w zmocniona o ziemie polskie Rosja może w przyszłości zwrócić się przeciw nim 23.

M yśl o utrzym aniu w szystkich postanow ień trak tatu w iedeńskiego w odniesieniu do ziem polskich została szerzej rozw inięta w obszernym arty k u le pt. O konieczności mianowania b rytyjskieg o przedstawiciela

dyplomatycznego p r z y Senacie W olnego Miasta Krakowa24. A utor p o ­

krótce przypom niał o tragicznych losach n aro d u polskiego, począwszy od rozbiorów aż do postanow ień trak tatu w iedeńskiego. Szczególną u w a­ gę zw rócił n a te pun k ty traktatu, k tó re zapew niały narodow i polskiem u w e w szystkich zaborach sw obodny rozwój narodow y, k ultu raln y i gos­ podarczy. Państw a rozbiorcze sprzym ierzone z sobą w Związku Św ięte­ go Przym ierza nie respektow ały jednak postanow ień w iedeńskich i sy­ stem atycznie ograniczały narodow e praw a Polaków, stosując niejed n o ­ k rotn ie w obec nich terror. S tarały się one rów nież ograniczyć wolność i praw a Rzeczypospolitej K rakow skiej, co też było niezgodne z postano­ w ieniam i w iedeńskim i, bo w edług nich K raków z okolicą miał tw orzyć w olne i niezależne terytorium , pozostające tylko pod opieką trzech m o­

carstw rozbiorczych. Zdaniem autora Rzplitej K rakow skiej groziło nie­ bezpieczeństw o u tra ty niepodległości lub pow ażne ograniczenie jej u p raw nień konstytucyjnych. Zagrożonemu w swoim bycie niepodległym m iastu polskiem u m ogłyby przyjść z pomocą państw a zachodnie: Anglia i Francja. N ajlepszą formą pom ocy byłoby m ianow anie przez A nglię i F rancję konsulów generalnych w K rakowie. Byłaby to dostateczna gw a­ ran cja zabezpieczająca niepodległy był całej Rzeczyposoplitej

Krakow-23 Tamże, s. 2— 15.

(8)

„P O L O N IA OR MONTHLY REPORTS OF POLISH A FFA IRS' 49

skiej. W czasie pobytu konsulów państw zachodnich w K rakow ie mo­ carstw a ościenne nie ośm ieliłyby się podjąć jakichkolw ek kroków skie­ row anych przeciw; m iastu i jego posiadłościom 25. Treść i ch arak ter tych dwóch arty k u łó w św iadczą o tym, że w yszły one spod pióra C zartorys­ kiego. C zartoryski bowiem w przeciw ieństw ie do w iększości em igrantów polskich stał na stanow isku legalności postanow ień tra k ta tu w iedeńskie­

go. Problem ten poruszał on n iejednokrotnie w m em oriałach kierow a­ nych do rządów A nglii i Francji. A rtykuł pierw szy zam ieszczony w „Po­ lonii" treścią sw oją zasadniczo nie odbiega od m em oriału przedłożonego na początku stycznia 1832 roku przez C zartoryskiego m inistrow i spraw zagranicznych A nglii P alm erstonowi2(i. Drugi natom iast został napisany przez C zartoryskiego w zw iązku z jego zabiegam i u rządów francus­ kiego i angielskiego o ustanow ienie konsulatów w K rakowie. Sugerow ał on w tedy PalmerstonoW i konieczność utw orzenia bloku państw zachod­ nich, aby m ogły one przeciw staw ić się m onarchiom absolutnym , k tóre skonsolidow ały swój obóz na zjeździe w M ünchengrätz27.

Starano się rów nież poinform ować czytelnika angielskiego o rep re­ sjach carskich stosow anych w obec Polaków i niszczeniu k u ltu ry pol­ skiej. Ogółem temu zagadnieniu pośw ięcono siedem artykułów 28. W. pierw szym rzędzie zwrócono uw agę na daw ne prow incje polskie w cielone do Rosji i ukazano te rro r caxski stosow any w obec ludności litew skiej, ruskiej i polskiej. Szczególny nacisk położono na ogranicze­ n ie jej p raw narodow ościow ych i prześladow ania religijne. Zaznaczono przy tym, że w ładze rosyjskie taki sam ucisk stosują rów nież wobec innych narodów zam ieszkujących im perium rosyjskie i dążą do pozba­ w ienia ich elem entarnych praw 29. System rosyjski zmierza bowiem do w ynarodow ienia narodów zam ieszkujących Rosję i ich zrusyfikow ania. W pierw szej kolejności na rusyfikację i rep resje narażeni są m ieszkańcy daw nego K rólestw a Polskiego. A by osiągnąć zam ierzony cel, władze rosyjskie p o ryw ają dzieci od rodziców, ta k ja k to czynili kiedyś Tata- rzy, um ieszczają je w specjalnych zakładach w ojskow ych i starają się w ychow ać na Rosjan. Car uciska w szystkie w arstw y narod u polskiego: szlachtę, chłopów i mieszczan. W ielu Polaków przem ocą w cielono do w o jsk a rosyjskiego, a innych zesłano na Syberię. T erro r carski dotknął

25 Tamże, s. 266— 267.

28 Rkps w M uzeum C zartoryskich w K rakow ie, nr 5274, s. 30— 36. H enry John T em ple Palm erston (1784— 1865) — a n g ielsk i mąż stanu, dłu goletn i m inister spraw zagranicznych i premier.

27 M. K u k i e l , C za rto rysk i and. European U n ity 1770— 1861, N e w Jersey 1955, s. 229— 230.

28 „Polonia", nr 1, s. 24— 27, 33—34; nr 2, s. 60— 79, 241— 259; nr 5, s. 343— 347, 348—363, 363—373.

29 Tamże, nr 1, s. 33— 34.

(9)

50 LUDWIK ZIELINSKI

także ludzi nauki. Część ż nich w obawie przed represjam i m usiała w yem igrow ać z kraju, inni zaś zostali pozbaw ieni możliwości w ykony­ w ania swojej pracy. Straty poniosła rów nież ku ltu ra polska. W iele cen­ nych zbiorów .zostało zrabow anych Polsce i w yw iezionych w głąb Rosji. A utorzy ty ch artykułów podkreślili, że polityka te rro ru stosow ana przez cara je st sprzeczna z elem entarnym i zasadam i hum anitarnym i i postano­ w ieniam i tra k ta tu w iedeńskiego30. Oprócz arty k u łó w skierow anych przeciw carow i i jego polityce w obec Polaków na łam ach „Polonii" opu­ blikow ano O dezw ę do Rosjan, w ydaną przez Komitet N arodow y Polski w P aryżu31. N ie zaopatrzono jej jed n ak żadnym kom entarzem . Odezwa ta m iała świadczyć o tym, że Polacy n ie żyw ią nienaw iści do narodu ro sy j­ skiego, lecz tylko do cara i jego despotycznych rządów.

N ieco m iejsca „Polonia” pośw ięciła rów nież stosunkow i rządu pru s­ kiego do żołnierzy polskich, którzy po upadku pow stania listopadow ego znaleźli się na terytorium pruskim. S ytuację ty ch żołnierzy om awiał list obyw atela Stanów Zjednoczonych A m eryki Północnej Samuela G. Ho- w e 'a 32 skierow any do Tomasza Cam pbella, a ogłoszony w „Polonii"33. Ho­ we w liście datow anym 25 m aja 1832 roku omówił szykany, jakich do­ puszczały się w ładze pruskie, a szczególnie oficerowie, w obec żołnierzy polskich w celu skłonienia ich do pow rotu w granice K rólestw a Polskie­ go. A pelow ał on do opinii publicznej Europy, aby przyszła z pom ocą żoł­ nierzom polskim przebyw ającym w Prusach. List te n w yw ołał w rzenie w śród em igracji polskiej. W. jednym z n astępnych arty k u łó w pośw ięco­ no w ięcej uw agi tem u zagadnieniu. N a w stępie przytoczono treść u k ładu zaw artego m iędzy generałem M aciejem Rybińskim a w ładzam i pruskim i w chwili, kiedy resztki polskiej arm ii pow stańczej pod Brodnicą przeszły na terytorium pruskie, Z układu tego w ynikało, -że w ładze pruskie n ie będą zmuszać żołnierzy do pow rotu w granice K rólestw a Polskiego. Żoł­ nierze w edług w łasnego uznania mieli zadecydow ać o swoim losie, mogli pow rócić do K rólestw a lub udać się na em igrację. N astępnie zw rócono uw agę na w iarołom ność pruską. Prusacy złamali zaw arty układ i siłą za­ częli zmuszać pow stańców polskich do pow rotu pod b erło cara. O m ów io­ no ucisk stosow any przez generałów : Rummla34, Schm idta35 i dow ódcę

30 Tamże, s. 24— 27. 31 Tamże, nr 5, s. 389— 393.

32 Sam uel G ridley H ow e b ył entuzjastą ruchów n iep o d leg ło ścio w y ch . S ym patyzo­ w a ł -z pow staniem greckim . Po upadku p ow stania listo p a d o w eg o dotarł do Elbląga i ud zielał p om ocy m aterialnej znajdującym się tam p ow stańcom polskim . Po areszto­ w aniu go i w y w iezien iu z granic państw a pruskiego osiad ł w rodzinnym B ostonie, g d zie prow adził 'zakład dla d zieci ociem niałych.

33 „Polonia", nr 1, s. 44— 45.

34 G enerał-m ajor v o n Rummel b ył dow ódcą II d yw izji I korpusu. 35 G enerał Schmidt był dow ódcą II brygady Landwery I korpusu.·

(10)

..POLONIA OR MONTHLY REPORTS O F POLISH AFFAIRS" 51

I korpusu z K rólew ca generała Kraffta oraz m ajora B randta3^. W reszcie opisano m asakrę dokonaną n a żołnierzach polskich pod Fiszewem przez oddział pruski pod dowództwem m ajora Szw eykow skiego37.

Stosunek innych rządów i narodów do Polski i Polaków w czasie po­ w stania listopadow ego i po· jego upadku nie znalazł należytego odzw ier­ ciedlenia na łam ach „Polonii". Pośw ięcono im zaledw ie pięć artykułów . O graniczają się one tylko do pobieżnego om ówienia stanow iska Węgrów,. W atykanu i Anglii do spraw y polskiej. W num erze czw artym „Polonii” zamieszczono adres W ęgrów skierow any w m aju 1831. roku do cesarza austriackiego. W adresie tym W ęgrzy prosili o poparcie Polaków i po­ w stania polskiego. Przypom nieli oni cesarzow i o tym, że Polacy są je d ­ nym z narodów słow iańskich tak licznie zam ieszkujących m onarchię habsburską. Podkreślili także zasługi, jak ie Polacy położyli w przeszłości broniąc Europy przed Turkam i38.

Duże w rażenie w śród społeczeństw a polskiego, a przede w szystkim emigracji, w yw arła w ydana 9 czerwca 1832 roku przez papieża Grzegorza XVI encyklika Cum piimum. Grzegorz XVI w ydał ją na żądanie cara Mi­ kołaja I i potępił w niej pow stanie listopadow e. W zburzyło to em igrację polską. Czasopisma em igracyjne związane z polskim obozem dem okraty­

cznym w w ielu artykułach k ry tycznie ustosunkow ały się do treści zaw ar­ tej w encyklice39. Stanow isko1 w obec encykliki zajął także polski obóz za­ chowawczy. Pod w pływ em C zartoryskiego i jego zw olenników n a łam ach „Polonii" ukazał się a rty k u ł om aw iający te n problem. Ton arty k u łu jest. dość spokojny, ale autor nie szczędził papieżow i słów krytycznych za po­ tępienie pow stania polskiego i sprzyjanie Rosji40,

Stosunkow i rządu angielskiego do pow stania listopadow ego i spraw y polskiej po jego upadku „Polonia" poświęciła tylko dwa artykuły. W n u ­ m erze trzecim zamieszczono treść noty, jak ą przedstaw iciel Rządu N aro ­ dowego Polskiego w Londynie A. W ielopolski skierow ał w m arću 1831 roku do m inistra spraw zagranicznych Anglii Palm erstona41. N otę tę po­ zostaw iono bez żadnych kom entarzy. N ie przytoczono też odpow iedzi

36 M ajor H enryk Brandt, b y ły oficer Legii N ad w iślań sk iej i k aw aler Krzyża V irtu- ti M ilitari, w om aw ianym czasie pracow ał w sztabie generała K nesebecka w Poznaniu. Jest on autorem bezim iennej broszury pt. Die Polen in und bei Elbing w ydanej w H al­ le w 1832 r.

37 „Polonia", nr 3, s. 175— 182. 38 Tamže, nr 4, s. 286.

39 A rtykuły na ten tem at zam ieściły: „Postęp" oraz organy T ow arzystw a D em okra­ tyczn ego P olskiego: „Dem okrata Polski", „Pszonka", „Przegląd D ziejów Polskich", i inne.

40 „Polonia", nr 5, s. 374— 385. 41 Tamże, nr 5, s. 142— 153.

(11)

52 LUDWIK ZIELINSKI

Palm erstona. W ięcej zainteresow ania w zbudziło w ysłanie specjalnej misji angielskiej do P etersburga pod przew odnictw em lorda D urham a42. M iała ona przyczynić się do złagodzenia kryzysu, jak i pow stał między obu państw am i w związku z odwołaniem zbyt uległego Rosji am basado­ ra angielskiego w P etersburgu H eytesbury'ego i m ianow aniem na jego m iejsce Statforda Canninga, na którego car nie chciał się zgodzić43. Lord Durham oprócz innych spraw m iał poruszyć w P etersburgu rów nież i za­ gadnienia polskie. Po tej m isji w iele obiecyw ało sobie Literackie Tow a­ rzystw o Przyjaciół Polski w Londynie i Czartoryski, którego Palm erston zapewnił, że Durham poruszy w P etersburgu zagadnienie przyw rócenia konstytucji w K rólestw ie Polskim i spraw ę ziem zabranych. Na życzenie Durhama C zartoryski dostarczył mu odpow iednich m ateriałów inform a­ cyjnych44. Lorda Durham a dobrze p rzy jęto w Petersburgu. W krótce też car zdołał go sobie zupełnie pozyskać, Durham przez długi czas nie po­ dejm ow ał dyskusji na tem at Polski. Dopiero w przeddzień sw ojego w y­ jazdu zdecydow ał się poruszyć to zagadnienie. Car i jego m inistrow ie odmówili jednak dyskusji na ten tem at. M isja odnośnie do spraw y pol­ skiej skończyła się zupełnym fiaskiem 45. N ieudana „misja polska" lorda D urham a w yw ołała rozczarow anie w śród członków Literackiego Tow a­ rzystw a Przyjaciół Polski i polskiego obozu konserw atyw no-zachow aw - czego. Znalazło to sw oje odbicie na łam ach „Polonii". N ie zamieszczo­ no w praw dzie żadnego artyk ułu problem ow ego poświęconego tej sp ra­ wie, ale przytoczono opinie czołowych dzienników angielskich na te ­ m at misji petersburskiej Durhama. Za „M orning C hronicle1', „M orning Paper", „M orning H erald", „Timesem" i „The True Sun" „Polonia" stw ierdziła, że m isja lorda Durhama w P etersburgu zawiodła oczekiw ania angielskiej opinii publicznej i em igrantów polskich. D urhama posądzono

o zupełną uległość w obec cara i poczynienie daleko idących ustępstw niezgodnych z interesam i W ielkiej Brytanii. Zw racano przy tym uw agę n a niebezpieczeństw o rosyjskie, jak ie zagrażało interesom i posiadłoś­ ciom brytyjskim na Bliskim i Środkowym W schodzie oraz w Indiach. Lord Durham, zdaniem „Polonii", nie w yw iązał się rów nież ze swojej „misji polskiej", bo nie uzyskał nic w tej spraw ie46. W ostatnim dziale pośw ięconym spraw om polskim w ogólności ukazano n iektóre sylw etki

42 G eorge Lambton Durham — an gielsk i mąż. stanu, zięć prem iera lorda Greya. W latach 1835— 1837 b ył am basadorem angielskim w Petersburgu.

4S Ch. W e b s t e r , op. cit., t. 1, s. 192.

44 Rkps w M uzeum Czartoryskich w Krakow ie, nr 5281. M ateriały do' m isji lorda Durhama w Petersburgu.

45 T. G r z e b i e n i o w s k i , Polska m isja lorda Durhama (1832, 1835— 1837), „Dro­ ga", 1939, z. 9, s. 825— 826; J. H. G l e a s o n , op. cit., s. 129.

(12)

.PO LO N IA OR MONTHLY RĚPOR1S O F POLISH AFFA IRS” 53

zasłużonych Polaków i Polek z drugiej połow y XVIII i pierw szej poło­ wy XIX w ieku oraz w pływ k u ltu ry polskiej na inne naro d y słow iańskie. Cykl te n otw ierał arty k u ł pośw ięcony Klaudii z D ziałyńskich Potockiej, jednej z czołowych i zasłużonych Polek-em igrantek, Został on napisany w formie w spom nienia pośm iertnego przez grono jej przyjaciół, z k tó ­ rymi Potocka spotykała się na em igracji w Dreźnie. Staw iano ją za p rzy ­ kład i wzór Polki-obyw atelki godny naśladow ania47. N astęp n y a rty k u ł trak tu je o Tadeuszu R ejtanie i Piotrze Bielińskim48, a ostatni o S tanisła­ w ie Staszicu, którego ukazano jako w ielkiego męża stanu i patriotę- oraz człowieka n auki49. W pływ Polski na inne narody słow iańskie został b ar­ dzo pobieżnie omówiony w arty k u le pt. The Influence of Poland on the

Destinies of the Slavonic Nations50. A utor arty ku łu niekiedy w sposób

przesadny starał się ukazać w pływ y kultu raln e i polityczne Polski na inne narody słow iańskie. Szczególny nacisk położył on na rolę Polski w Europie w schodniej, Jej też przypisał decydujący w pływ na rozwój kultu ralny i polityczny w schodnich narodów słowiańskich. Takie ujęcie zagadnienia miało swój w ydźw ięk polityczny. Chodziło bowiem o zaak­ centow anie wyższości k u ltu ry polskiej nad rosyjską.

Dział k rajo w y „Polonii" był dość ubogi. O graniczał się on w yłącznie do podaw ania kom unikatów i om aw iania zagadnień zw iązanych ze spraw ą polską, em igrantam i polskimi, ruchem polonofilskim w Anglii i dziełalnością Literackich Tow arzystw Przyjaciół Polski. Dużo m iejsca pośw ięcono przede w szystkim debatom parlam entarnym nad spraw ą polską. Spraw ozdanie z debaty parlam entarnej n ad pierw szą i drugą mową posła R. C. F ergussona51 w spraw ie polskiej zamieszczono w czte­ rech odcinkach52. „Polonia" szczegółowo zapoznała swoich czytelników nie tylk o z mową Fergussona, ale rów nież z wypowiedziam i innych po­ słów i ministrów. Szczególnie mocno akcentow ano w ypowiedzi p rzyjaz­ ne Polakom, które z reguły pochodziły od posłów z ugrupow ania ra d y ­ kałów i członków Literackich Tow arzystw P rzyjaciół Polski w Anglii. D otyczyły one w yłącznie postanow ień tra k ta tu w iedeńskiego w spraw ie polskiej, represji stosow anych przez cara w obec Polaków i ukazyw ania niebezpieczeństw a rosyjskiego zagrażającego Anglii. W ielu posłów ata­ kow ało cara i jego politykę, ale znaleźli się i tacy, k tó rzy jej bronili. Do nich należał przede w szystkim R. Peel53. D ebatom parlam entarnym „Po­

47 Tamże, s. 55— 59. 48 Tamże, nr 4, s. 233— 240.

Tamże, nr 5, s. 343— 347. so Tamże, nr 2, s. 80— 87.

51 Robert Cutlar Fergusson — człon ek Rady Literackiego T ow arzystw a Przyjaciół Polski w Londynie.

52 „Polonia", nr 2, s. 90— 98; nr 3, s. 187— 195; nr 4, s. 304— 311; nr 5, s. 394—403. 53 Sir Robert Peel (1788— 1850) — p o seł do Izby Gmin, a n astęp ie premier.

(13)

54 LUDWIK ZIELINSKI

lonia" przypisyw ała zbyt duże znaczenie. Faktycznie nie zaw ażyły one w najm niejszym stopniu n a spraw ie polskiej i położeniu Polaków po­ zostających pod panow aniem cara. M ożna zgodzić się z oc-eną dziennika angielskiego ,,M orning H erald”, k tó ry w spraw ozdaniu z debaty w Izbie Gmin nad spraw ą polską zauważył, że był to hołd oddany na grobie niepodległości kraju, k tó ry w zupełnym osam otnieniu zmagał się z prze­ mocą despotyzm u, którem u żaden rząd ni ręki pom ocnej nie podał, ni współczucia nie okazał"54. D ebaty parlam entarne, mimo że nie przyniosły żadnych korzyści politycznych, w płynęły jednak pozytyw nie na opinię publiczną, k tó ra w w iększym stopniu zaczęła się interesow ać spraw am i polskim i i jaw nie dom agać się od sw ojego rządu aktyw nego zajęcia się Polską i Polakami. Duże zasługi na polu upow szechnienia spraw y polskiej w Anglii położył J. U. Niemcewicz, k tó ry odwiedził szereg m iast i prze­ m awiał na licznych m ityngach. Pod w pływ em przem ów ień N iem cew icza m ieszkańcy niektórych m iast zw ykle uchw alali i podpisyw ali propolskie petycje, k tó re przew ażnie w ysyłali do parlam entu. P etycję taką, opatrzo­ ną 600 podpisami, w im ieniu m ieszkańców Hull przedstaw ił w Izbie Gmin (w dniu 24 m aja 1832 r.)’ poseł Schonswar, członek tam tejszego. Literac­ kiego Tow arzystw a Przyjaciół Polski. Zaznaczył on, że p ety cja ta została podpisana przez w szystkie p artie i organizacje działające w tym mieście. M ieszkańcy H ull dom agali się od Izby Gmin zajęcia się spraw ą polską. Sugerow ali oni, aby państw a europejskie w yw arły nacisk na Rosję i zmu­ siły ją do przyw rócenia K rólestw u Polskiem u konstytucji i w szystkich przyw ilejów zagw arantow anych trak tatem w iedeńskim 55. Treść propol­ skich petycji uchw alonych przez m ieszkańców innych m iast jest podobna. Sprow adzała się ona w zasadzie do żądań przyw rócenia K rólestw u Pol­ skiem u ko n sty tu cji i pozw olenia em igrantom polskim na pow rót do k ra ­ ju. W czasie podróży po A nglii duże sukcesy osobiste odniósł N iem ce­ wicz. N iem al w szędzie w itano go entuzjastycznie i uznaw ano za w iel­ k iego p atriotę i bojow nika o wolność. M iędzy innym i na posiedzeniu ra­ dy m iejskiej w Birm ingham w ręczono mu srebrny m edal „Birmingham Political Union". Było to uznanie nie tylko dla Niem cewicza, ale również zapewnienie, że rada m iejska Birmingham zawsze będzie popierała nie­ podległościow e dążenia Polaków, k tó re uznano za spraw ę całej ludzkości i jej cywilizacji66. O działalności Niemcewicza, odbytych m ityngach i uchw alanych na nich petycjach propolskich inform owała czytelników ,,Polonia”. W każdym num erze tem u zagadnieniu pośw ięcano dużo

miej-54 Rkps w M uzeum C zartoryskich w K rakow ie, nr 5291, s. 18. Zbiór w y p isó w z dzienników francuskich, an gielsk ich i niem ieckich d otyczących spraw y polsk iej.

“5 „Polonia", nr 1, s. 38— 40.

(14)

.PO LO N IA OR MONTHLY REPORTS O F POLISH A FFA IRS” 55

sea. Spraw ozdania s'ą bardzo dokładne i szczegółowe. N a ich podstaw ie możemy stwierdzić, że m ityngi propolskie w 1832 roku odbyły sią w n a ­ stępujących m iastach: H ull57, Bristolu58, M atlock59, Birm ingham60, Brid­ gw ater61, Leeds62, Belper63, M anchester64, Sheffield65, N ortingham 66, i Y orku67. M ieszkańcy ty ch m iast w ystosow ali też uchw alone na nięh p e­ ty cje propolskie do parlam entu i króla. Dane te w ykazują, że ruch polo- nofilski w A nglii zatoczył dość szerokie kręgi. Początkowo miał on cha­ rakter doraźny i przypadkow y. Po pew nym czasie, w m iarę w zrostu zain­ teresowania sprawą polską, w yłoniła się konieczność utw orzenia stałych

organizacji i tow arzystw polonofilskich w w iększych m iastach Anglii i Szkocji. W czerw cu 1832 roku w Hull pow stało tow arzystw o literackie pod nazw ą The H ull Polish A ssociation68. Było ono bardzo ruchliw e. Dys­ p o n u jąc odpowiednimi funduszam i zaczęło w ydaw ać w łasne czasopismo

pt. „The Hull Polish R ecord”69. Dzięki zabiegom Polaków przebyw ających stale lub okresow o w Anglii, a głównie W ładysław a Platera, podobne to ­ w arzystw a pow stały w Sheffield, Glasgow, Sandford, N ew Castle, N o r­ wich, Edynburgu, Birmingham i kilku innych m iastach. O rganizacje pro­ w incjonalne m iały w spólny program działania z tow arzystw em lond y ń­ skim, utrzym yw ały z nim ścisły ko n ta k t i w e w szystkich w ażniejszych sp raw ach otrzym yw ały od niego instrukcje.

Rozw ijającem u się ruchow i polonofilskiem u w A nglii „Polonia” po­ św ięciła dużo uwagi. R ejestrow ała ona każd y szczegół z nm związany. Zwłaszcza dużo m iejsca na łam ach „Polonii” pośw ięcono literackiem u to ­ w arzystw u w Hull i jego organow i „The Hull Polish Record". Ukazano .strukturę organizacyjną tego tow arzystw a, omówiono działalność, zw ró­

cono uw agę n a zarząd i zamieszczono szereg pochlebnych opinii o nim 70. Bardzo dobrze również „Polonia" oceniła działalność Literackiego Tow a­ rzystw a Przyjaciół Polski w Birmingham, w którego skład wchodzili

57 „Polonia", nr 1, s. 39— 40;'-ηΤ'~3, s. 209— 211; nr 4, s. 311— 318. 58 Tamże, nr 1, s. 40— 41. 59 Tamże, s. 41. 60 Tamże, s. 41— 44. 61 Tamże, nr 2, s. 120— 121. 62 Tamże, s. 107— 119. 63 Tamże, nr 3, s. 217. 04 Tamże, s. 199— 208. . 05 Tamże, s. 212— 214. 66 Tamże, s. 215— 217. 67 Tamże, nr 4, s. 325— 331.

68 „The Hull Polish Record", H ull 1832, nr 1, s. 14; „Polonia”, nr 1, s. 35— 36. 69 C zasopism o „The H ull Polish Record" w ych od ziło od sierpnia 1832 roku do •stycznia 1834 roku.

(15)

56 LUDWIK ZIELINSKI

głównie członkowie Birmingham Political Union na czele z jej przyw ód­ cą, znanym działaczem społecznym i politykiem Tomaszem A ttw oodem 71. Tow arzystw o w Birmingham rozw inęło ożywioną działalność politycz­ ną. W dniu 15 października w ydało Odezwę do Narodu Polskiego, a 29 listopada 1832 roku zorganizow ało obchód rocznicy pow stania listopado­ w ego72. O mniej aktyw nych tow arzystw ach „Polonia" w spom inała ty lko marginesowo, ograniczając się do podania niezbędnych inform acji o nich.

N ajm niej m iejsca w „Polonii" zajm ow ały w iadom ości z zagranicy. Były one bardzo skrom ne i jednostronne. „Polonia" zam ieszczała donie­ sienia z n astępujących krajów : Francji, Rosji, A ustrii, P ru s i innych państw niemieckich, K rólestw a Polskiego i pozostałych zaborów 73. Publi­ kow ano je w formie kom unikatów lub w yciągów z listów pisanych przez Polaków z poszczególnych zaborów. D otyczyły one w yłącznie spraw pol­ skich i losów naro d u polskiego. Pobieżnie inform ow ały one czytelnika angielskiego o sytuacji n a ziem iach polskich, położeniu Polaków i poli­ ty ce stosow anej w obec nich przez zaborców. N ajw ięcej uw agi pośw ięco­ no K rólestw u Polskiemu. D oniesienia z K rólestw a Polskiego i sąsiednich ziem polskich inform ow ały przede w szystkim o represjach carskich sto­ sow anych w obec narodu polskiego. O innych problem ach praw ie zupeł­ nie nie w spom inano. W iadom ości z pozostałych zaborów i innych państw

są lakoniczne i bardzo szczupłe. K om unikaty zagraniczne zam ieszczane w „Polonii" zabarw ione są dużą dozą subiektyw izm u i uczucia. N a ich podstaw ie czytelnicy nie byli w stanie w yrobić sobie w łaściw ego poglą­ du na stosunki p an u jące na ziem iach polskich i politykę zaborców w obec narodu polskiego.

N a łam ach „Polonii" drukow ano rów nież w spółczesne utw ory poetyc­ kie pośw ięcone Polsce, Polakom i idei wolności. N apisane one zostały przez cudzoziemców. Było ich niewiele, ale niektóre z nich zasługują na uw agę. Duży rozgłos zyskał przede w szystkim utw ór ks. Menna.is'go, na­ pisany po francusku, pt. H ym ne á la Pologne. Został on zamieszczony w „Polonii" w języku oryginalnym z odpowiednimi w yjaśnieniam i od­ nośnie do okoliczności tow arzyszących jego pow staniu, a następnie w tłu ­ m aczeniu na język polski dokonanym przez J. U. N iem cew icza74. Poeta niem iecki Ernst O stlepp poświęcił swój utw ór pt. Syberia tym Polakom, którzy zostali przez w ładze carskie zesłani na k ato rg ę75. Tomasz

Camp-71 Tamże, nr 2, s. 100— 106; nr 4, s. 323— 325; nr 5; s. 413. Tom asz A ttw ood — um iarkow any radykał, przyw ódca zorganizow anej przez sieb ie w 1830 roku Birming­ ham P olitical U nion, p o seł do Izby Gmin.

72 „Pam iętnik Emigracji" („W ładysław III"), cz. 2, Paryż 1832, s. 1— 2.

73 „Polonia", nr 1, s. 47— 52; nr 2, s. 130— 138; nr 3, s. 219— 2.27; nr 4, s. 326— 327; nr 5, s. 414— 421.

74 Tamże, nr 2, s. 87—88, 88— 89. 75 Tamże, nr 4, s. 298— 299.

(16)

„PO LO N IA OR MONTHLY REPORTS OF POLISH A FFA IRS’1 5?

bell, prezes Literackiego Tow arzystw a Przyjaciół Polski w Londynie, n ie napisał żadnego utw oru dotyczącego Polski, ale na łam ach „Polonii" opublikował napisany w cześniej hymn pt. The Chembs, pośw ięcony Be­ niaminowi Franklinow i oraz idei w olności i rów ności76. Przez opubliko­ wanie tych utw orów redaktorzy „Polonii'' chcieli spopularyzow ać spra­ wę i k u ltu rę polską w Anglii i zainteresow ać nią swoich rodaków . Te­ mu celowi służyły także inform acje bibliograficzne o książkach tra k tu ją ­ cych o Polsce i Polakach77. '

Przy końcu 1832 i na początku 1833 roku zainteresow anie spraw ą p o l­ ską i Polakam i w A nglii zmalało. Odbiło się to ujem nie na sytuacji w e­ w nętrznej w Literackich T ow arzystw ach Przyjaciół Polski. W iele z nich praw ie zupełnie zaprzestało sw ojej działalności, inne utraciły znaczną liczbę członków. N ajbardziej było to w idoczne w Birmingham, k tó reg o m ieszkańcy w 1832 roku okazali Polakom w iele sym patii. Tam tejsze To­ w arzystw o Literackie przeżyw ało k ryzys finansow y i na początku 1833 roku liczyło zaledw ie 80 członków. K ryzysu, k tó ry groził upadkiem, nie uniknęło rów nież Literackie Tow arzystw o Przyjaciół Polski w Londynie. Na początku 1833 roku w Tow arzystw ie tym rozpoczął się rozkład, a jego prezes Campbell ńie um iał mu przeciw działać i zbyt mało czasu pośw ię­ cał jego sprawom. W w yniku zaniedbań nie odbyw ały się zebrania zarzą­ du, a cały ciężar kierow ania Tow arzystw em spadł na barki sek retarza Adolfa Bacha, k tó ry często postępow ał zbyt arbitralnie. Przeciwko sam o­ w olnym rządom Bacha ukształtow ała się opozycja. Zarzucano m u samo­ w olę w podejm ow aniu decyzji, zbyt hojne rozdzielanie zapom óg Pola­ kom i opryskliw ość. Te niesnaski ujem nie odbiły się na dochodach To­ warzystwa.,' k tó re na początku 1833 roku nie dysponow ało praw ie żadny­ mi funduszami. Z b raku funduszów „Polonia" przestała się ukazyw ać.

„Polonia" ukazyw ała się krótko. O degrała ona dw oistą rolę. Do niew ątpliw ych osiągnięć tego czasopism a zaliczyć należy to, że spopula­ ryzow ało ono przynajm niej częściowo w śród społeczeństw a angielskiego spraw ę polską i przyczyniło się do upow szechnienia w iedzy o Polsce. Z drugiej jednak strony to czasopismo pozostające pod w pływ em polskie­ go obozu końserw atyw no-zachow aw ćzego i jego angielskich przyjaciół zrzeszonych w londyńskim Literackim Tow arzystw ie Przyjaciół Polski ugruntow ało w społeczeństw ie angielskim pojęcie Polski w granicach ustalonych przez kongres w iedeński. Było to szkodliwe dla interesów narodow ych. N a te n fakt zw rócili już uw agę przeciw nicy polityczni Czar­ toryskiego. N ajdobitniej przeciw utożsam ianiu Polski z K rólestw em Kon­ gresow ym w ystąpiło Tow arzystw o D em okratyczne Polskie, w ydając

Pro-76 Tamże, nr 3, s. 302— 303. 77 Tamże, nr 1, s. 37.

(17)

58 LUDWIK ZIELIŃSKI

testację przeciw tiaktatom od 1772 do 1815 roku Polskę rozszarpującym78.

W p rotestacji tej Tow arzystw o D em okratyczne Polskie w ypowiedziało się nie tylko przeciw postanow ieniom trak tatu w iedeńskiego w odniesie­ niu do Polski, ale przeciw rozbiorom w ogóle. Linia polityczna reprezen­ tow ana przez L iterackie Tow arzystw o Przyjaciół Polski w Londynie i je­ go organ „Polonię" odpow iadała tylko nielicznej grupie k o n serw atys­ tów polskich, ale by ła sprzeczna z dążeniam i i program em polskiego obozu dem okratycznego na em igracji.

78 „N ow orocznik D em okratyczny", Paryż 1842, t. 1, s. 67—71; J. N . J a n o w s k i , O początku d e m o k r a c ji p o ls k ie j k ró t k a w ia d o m o ść, Paryż 1862, s. 33— 37.

Cytaty

Powiązane dokumenty

In particular, in [7] moderate deviation principles for projected processes are proved by combining the perturbation theory for Markov processes with a sophisticated notion

Monika Małgorzata Gąsiorowska Skuteczność skargi na przewlekłość postępowania w świetle Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.. Palestra

In the present study, we proposed a new design pattern for magnesium alloy stents and we used both experimental tests, as well as FEA, on stretching using planar specimens and

W rezultacie północnoamerykańscy badacze postrzegani są jako pionierzy, dynamiczni propagatorzy oraz autorytety w zakresie kształcenia myślenia kry- tycznego.

Natomiast olejek sosnowy wykazał aktywność w stężeniu 20,0 mg/ml wobec szczepów Candida albicans w badaniach prze- prowadzonych przez Hammera i wsp.. Wśród

4 Rozwiązanie to w szczególności wyjaśnia, dlaczego własność bycia człowiekiem jest różna od własności bycia człowiekiem ważącym mniej niż pół tony:

[r]

Kto śmiał przypuszczać, że znajdzie się wyrodek, któryby miał czelność przenosić swoje lub swego stanu interesy ponad dobro państwa i narodu.. Kto zapomniał