• Nie Znaleziono Wyników

"Trattato di Diritto Canonico. Introduzione sistematica generale", Pietro Agostino d'Avack, Milano 1980 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Trattato di Diritto Canonico. Introduzione sistematica generale", Pietro Agostino d'Avack, Milano 1980 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Remigiusz Sobański

"Trattato di Diritto Canonico.

Introduzione sistematica generale",

Pietro Agostino d’Avack, Milano 1980

: [recenzja]

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 24/3-4, 291-295

(2)

n e rod zin y lu d zk iej do k tó rej K o śció ł jest p o słan y, z którą w p e w n y c h k a teg o ria ch u to żsa m ia się jako K o śció ł w id z ia ln y a zarazem sa k ra ­ m en t zb a w ien ia lu d zi. P o d o b n ie jak sa k ra m en ta ln a w sp ó ln o ta m a łżeń ­ sk a e g zy stu je i ro zw ija się n a b azie n a tu ra ln ej i p ra w n ie z o rg a n izo w a ­ n ej w sp ó ln o cie rod zin n ej — ta k i K o śció ł (sak ram en t z b a w ie n ia lu d zi) eg z y stu je i ro zw ija się, p e łn i sw o je zb aw cze p o sła n n ictw o , n a b a zie sp r a w ie d liw y c h i god n ych czło w ie k a p raw n ych stru k tu r o rg a n iza cy j­ n y ch rod zin y lu d zk iej.

N a su w a się jeszcze w ie le in n y ch p y ta ń p rak tyczn ych , n a k tó re tru d ­ no zn a leźć k o n k retn e o d p o w ied zi — p o siłk u ją c się n a w et za m ieszczo ­ n y m i n a końcu k sią żk i „ E lem en ta m i k o n stru k cji te o r ii” (p rzesłan k i, tezy , u sta le n ia k a n o n isty czn e). D o ty czy ć one będą m . in.: jak sk o d y - fik o w a ć w k o n k retn ej n orm ie p raw n ej św iad om ość w ia r y L udu B o że­ go, jak u ją ć w n orm y p ra w n e i jak w yrazić w n orm ie o b lig a to r y jn e j w ia rę, n a d zieję, m iło ść i c a łe w y p o sa ż e n ie n ad p rzyrodzone osob y lu d z ­ k iej, w y w o łu ją c e o k reślo n e sk u tk i p raw n e w porządku praw n ym ... jak e g zek w o w a ć teo lo g iczn ą tr e ść n orm y p raw n ej (a w ięk szo ść norm p ra w ­ n y ch p ow in n a m ieć ta k i ch arak ter), gd y jej o b o w ią zy w a ln o ść p o zo sta ­ w io n a b y ć m oże ty lk o in d y w id u a ln e m u su m ien iu osofoy lu d zk iej? T a­ k ich i ty m pod ob n ych p y ta ń i w ą tp liw o śc i m ożna b y w y su w a ć w ię ­ cej — n ie u m n iejsza to jed n a k n a jd o sk o n a lej n a w e t sk o n stru o w a n ej teo rii, która jest d ziełem lu d zk im — a sta w ia n a i k o n stru o w a n a , p o­ su w a jednak n a u k ę nap rzód i ro zw ija przed nią n o w e p ersp ek ty w y .

S ta w ia ją c te p y ta n ia — z a p ew n e m n iej lu b w ię c e j u z a sa d n io n e — św ia d o m jestem r ó w n o cześn ie w y so k ie j w a rto ści n a u k o w ej teg o d zieła i g łęb o k ieg o u zn an ia dla jeg o A u tora. T oruje ono na p ew n o n ow e dro­ g i dla k a n o n isty k i po S ob orze W a ty k a ń sk im II, p rób u je u sta lić jej w ła ­ sn y przedm iot i w ła sn e m eto d y b ad aw cze. S tw a rza w re sz c ie szero k ie p o le dla d a lszy ch p o szu k iw a ń i k on cep cji. K siążka ta w e jd z ie za p e w n e do h isto rii te j d y sc y p lin y n a u k o w ej, jako w ie lk i krok naprzód, jako dzieło w y b itn e i zn aczące — ow oc „p olsk iej szk oły k a n o n istó w ” a w ła ­ ś c iw ie jej tw ó rcy . C hoć n ie sp o d ziew a m się jeszcze, aby n o w e pra­ w o k o ścieln e, k o d y fik o w a n e ob ecn ie, sp ełn iło w w ię k sz e j m ierze p o ­ s tu la ty — tej ta k g ru n to w n ie u d o k u m en to w a n ej p ropozycji.

O. F e r d y n a n d P a s t e r n a k '

P iętr o A g o stin o d ’ A v a c k, T rattato d i D iritto C anonico. In tro d u zio n e siste m a tic a g en era le , M ilano, A . G iu ffre Ed., 1980, ss. 413.

P rof. P. A. d’A v a ck , e m e r y to w a n y p rofesor p raw a k a n o n iczn eg o na W y d zia le P r a w a U n iw e r sy te tu w R zym ie, zn a n y w ie lo le tn i p rezes „C onsociatio In tern a tio n a lis S tu d io Iu ris C an on ici p ro m o v en d o ”, w y ­ dał — w dw a la ta po jego T r a t t a t o d i D ir i tt o e c le sia stic o ita lia n o —

(3)

i-292 Recenzje [6]

r i t t o canonico, jak ie u k azało się w 1956 r. Z m ianę ty tu łu m ożna uzn ać

za u zasad n ion ą d zięk i d a lek o id ącym u zu p ełn ien io m czy zm ianom . Już sp is tr e śc i u ja w n ia , ż e ilo ść rozd ziałów u le g ła zd w o jen iu , zam iast ośm iu (łą czn ie z zak oń czen iem ), otrzym u jem y tera z sz e sn a śc ie . N a b ieżąco je s t też podana, w bardzo o b fity m w yb orze, litera tu r a do p o szczeg ó l­ n ych rozd ziałów . L itera tu rę tę też autor sp o ży tk o w a ł, o c z y w iśc ie w m iarę, w jak iej p o z w a la ły na to założen ia k siążk i, k tóra jest d osk o­ n a łą i k o m p eten tn ą pretzenłacją k a n o n isty czn y ch p o g lą d ó w tzw . ś w ie c ­ k ie j k a n o n isty k i w ło sk ie j.

Z ajm ując m ie jsc e d aw n ego „C orso” k siążk a ch ce s,pełnić rolę p od ­ ręczn ik a dla ty ch stu d en tó w praw a, którzy w śród p rzed m io tó w fa k u l­ ta ty w n y c h w y b ie r a ją p raw o k an on iczn e. T rzeba jed n a k p o w ied zieć, ż e w y k ra cza ona poza ram y p o d ręczn ik o w e i p rzed sta w ia też w a lo ry m on o g ra ficzn e. A u tor ch ce dać n au k ow y, sy s te m a ty c z n y w y k ła d n a te m a t Eccle sia iuris. D ostrzega, że nauka Soboru W a ty k a ń sk ieg o II p ociąga za sobą k o n ieczn o ść k o n cep tu a ln eg o i stru k tu ra ln eg o p rzep ra­ c o w a n ia k a n o n isty k i. T ego zam iaru się p o d ejm u je.

Tu ok azu je się — a d otyczy to zresztą n ie ty lk o k a n o n isty k i w ło s ­ k ie j — do jak m iern y ch w y n ik ó w się dochodzi, je ś li p rób u je się łą ­ c zy ć n o w e k o n cep cje ze sta ry m i założeniam i. N au k a n ie p o w sta je p rzez p ro ste zsu m o w a n ie o sią g n ięć. N o w e o sią g n ięcia w y m a g a ją n iera z r e ­ w iz ji założeń. T eo lo g ii od p o w ia d a ją cej lite r z e i d u ch o w i Soboru W a­ ty k a ń s k ie g o II n ie m ożna u p raw iać przez d od an ie k ilk u stron czy n a w e t rozd ziałów do d aw n ych p od ręczn ik ów . P o d o b n ie m a się rzecz z k a n o n isty k ą . P róba sh a rm o n izo w a n ia e k le z jo lo g ii w y n ik a ją c e j z d o­ k u m en tó w so b o ro w y ch z za ło żen ia m i tzw . o r d i n a m e n t o giu r idico n ie p row ad zi do żad n ego sp ójn ego sy stem u . In n e są po prostu założenia. A d n otacja sy stem u w y m a g a p rzem y ślen ia założeń,a n ie k ilk u w s ta ­ w e k , p rezen to w a n y ch w dodatku jako p o tw ierd zen ie d o ty ch cza so w y ch kon cep cji.

W iadom o, że k a teg o rię cen tra ln ą w d o k try n ie szk oły w ło sk ie j sta ­ n o w i tzw . o r d i n a m e n t o g iu rid ico p rim a rio . N a le ż y przez n ie rozum ieć n ic in n ego jak k la sy czn ą so c ie ta s p e r f e c ta . W yw ód o K o ściele— sp o ­ łe c z n o śc i d osk on ałej za jm u je w T r a t t a t o prof. d ’A v a ck dużo m iejsca . C o w ięcej, au tor u w aża, że dla k o n cep cji K o ścio ła —sp o łe c z n o śc i d osk o­ n a łe j zn ajd u je p op arcie w k o n sty tu cja ch L u m e n g e n t i u m 8 oraz G a u -

d i u m et s p e s 76. M n iejsza o sam ą a rg u m en ta cję — m y ślę, że n ie w ie lu

c z y te ln ik ó w te k s tó w sob orow ych u m ia ło b y w y p ro w a d zić z ty c h te k ­ s t ó w w n io se k o K o ś c ie le —sp o łeczn o ści d o sk o n a łej. W cale n ie o to ch od zi. M ożna — w z a leż n o ści od p rzy jęteg o p u n k tu w id zen ia — o- k reślić K o śció ł jako sp o łeczn o ść dosk on ałą, osobą praw n ą, organ iza­ cją w y zn a n io w ą , „n ajp óźn iejszą, n a jw y ższą , z in sty tu c jo n a liz o w a n ą fo r ­ m ą z ew n ętrzn ej org a n iza cji r e lig ii” — czy je sz c z e in a czej. O k reśle­ nia te będą słu szn e i m ożna je n a w et p oprzeć o d n o śn y m i te k sta m i — a le czy one m ogą sta n o w ić p unkt w y jśc io w y dla p row ad zon ych zgod ­

(4)

n ie z jego a k tu a ln ą św ia d o m o ścią rozw ażań o K o ściele? C zy n a l e ż y op ierać się na ja k ie jś d o w o ln ie p rzy jętej d efin icji K ościoła (p ra w n ej, so cjo lo g icz n e j, relig io zn a w czej) czy też na tym , czym K ościół w is to c ie w e d łu g w ia r y sw o jej jest? C ała teo ria praw a k o śc ie ln e g o p rzed łożo­ na w T r a t ł a t o op iera się na fa k cie, że K ościół sta n o w i p o d sta w o w y porząd ek p raw n y czy li sp o łeczn o ść dosk on ałą. T ym czasem , j e ś li m a to być p ra w d ziw ie teo ria p raw a K ościoła, m u si op ierać się ona na fa k ­ cie, że jest on L u d em B ożym , M istyczn ym C ia łem C h ry stu sa — p o prostu w sp ó ln o tą zjed n oczon ą w J ezu sie C h rystu sie.

R az jeszicze o k a zu je się, że do b ad ań nad K o ścio łem ń ie m ożna sto so w a ć w sposób n iezró ż n ico w a n y m etod w ła śc iw y c h n au k om św ie c ­ k im . D o ty czy to n ie ty lk o zresztą praw a. Z anim podda się K o śció ł w ła śc iw y m ty m n au k om zab iegom p ozn aw czym , trzeb a sięgn ąć do

c r e d o E cclesia m i w ia r ę w K o śció ł p rzetłu m a czy ć tak, b y b yła ona

d ostęp n a in stru m en ta riu m sto so w a n em u ‘przez te n a u k i i to w ta k i sp o ­ sób , b y K ościoła nie zred u k o w a ć do w ie lk o ś c i w y łą c z n ie p raw n ej, sp o - łeczinej czy n a w e t w y zn a n io w ej. Tej k o n ieczn o ści n ie p rzesłon i s ię n a ­ w e t n ajb ogatszym d ek o r o w a n ie m -w y w o d u p raw n iczego (czy np. r e lig io ­ zn a w czeg o ) te k sta m i za czerp n ięty m i z M agisteriu m K ościoła.

P rzy lek tu rze k sią żk i p rzyp om in a nam się tro ch ę m etod a n ie k tó ­ rych d a w n y ch p o d ręczn ik ó w d ogm atyk i: n a jp ierw w y k ła d nauki, a p o tem w y k a za n ie, że z n a jd u je o n a p op arcie w te k s ta c h P ism a św . T y m ­ cza sem dziś o czek u jem y od p ra w n ik ó w k o śc ie ln y c h k a n o n isty czn ej in ­ te r p r e ta c ji (ek lezja ln y c h ) p raw d b ib lijn y ch . T rudno b yło teg o o czek i­ w a ć od k siążk i b ęd ą cej w y k ła d e m d o k try n y k a n o n isty czn ej szk oły w ło ­ sk iej. G dyby A u tor p isa ł in a czej, o k azałb y się n ie w ie r n y szk ole. Stąd p o w y ższe u w a g i k ry ty czn e d otyczą n ie ty le „ sa m ej” k sią żk i, zresztą d o sk o n a le, w ręcz p a sjo n u ją co n a p isa n ej, le c z k o n cep cji, k tórą ona w sposób k la sy czn y p rezen tu je. P o n iew a ż o szk o le tej p isan o już ta k że w n aszym cza so p iśm ie (rap. K r y z y s c z y o d r o d z e n ie k a n o n i s t y k i ? , P r a ­ w o kan. 24 (1981) nr 1—2) czu jem y się zw o ln ie n i od d eta liczn ej d y s ­ k u sji z p ogląd am i w y ło ż o n y m i w T r a t t a t o d i D i r i t t o canonico.

J ed n ej sp ra w y a to li n ie m ożem y pom inąć. O tóż drugi rozd ział k sią ż ­ k i p o św ięco n y jest m eto d zie k a n o n isty czn ej. A u tor ch a ra k tery zu je róż­ n e szk oły k a n o n isty czn e, szczególn ą zaś u w a g ę p o św ię c a tzw . szk o­ ło m nord yck im , za jak ie u w a ża — w e d łu g jego w ła sn y c h o k reśleń — szikołę szw a jca rsk o -n iem ied k ą oraz p olsk ą. W ypada z ż a lem stw ie r d z ić , że p ogląd y jed n ego autora, ja k ie p rzed sta w ia prof. d’A v a ck , n ie zro­ b iły — n ie s te ty — jeszcze w P o lsc e szk oły. Co do rzeczy sam ej, z n a j­ d u je m y w T r a t t a t o dość a d e k w a tn ie oddane za ło żen ia refe r o w a n y c h „szk ół n o rd y ck ich ” oraz tr a fn e ich zróżn icow an ie. Ich cech ą w s p ó l­ ną jest w e d łu g A u tora d ą żen ie do w p ro w a d zen ia k a n o n isty k i w ob­ szary w ia ry i p rzek szta łcen ia jej w w ie d z ę teo lo g iczn ą . Z tą te n d e n c j i A u to r p o lem izu je w a sp ek cie ^historycznym i m ery to ry czn y m .

(5)

294 Recenzje [8]

d w u szkół, tj. w ło sk ie j i „p o lsk iej” . P rzera sta to ra m y recen zji i w y ­ daje się zb y teczn e przy ob ecn ym sta n ie litera tu r y , do k tó rej z a in t e r e ­ so w a n em u C z y te ln ik o w i ła tw o sięgn ąć. W ystarczy u sto su n k o w a ć się do a rg u m en tó w p o lem iczn y ch J.

W a sp ek cie h isto ry czn y m : A n i śred n io w ieczn a sy m b io za le g is tó w i k a n o n istó w , an i w p ły w y stru k tu r p a ń stw o w y ch , ja k ie p rzen ik a ły w p raw o k o ścieln e, n ie m ają p rzesąd zającego zn a czen ia w e w sp ó łczesn ej d y sk u sji o m eto d o lo g ii p raw a k o ścieln eg o , je ś li ta n ie m a to czy ć się w o d erw an iu od a k tu a ln e j św ia d o m o ści K o ścioła. A to d latego, że 1) dziś — in a czej niż to m iało m iejsce w o k resie tw ó rczeg o zbratania się le g istó w i k a n o n istó w — n ie is tn ie je już w sp a n ia ły , śred n io w iecz­ n y m u n d u s c h ristia n u s, w k tórym ch rześcija ń stw o sta p ia się ze ś w ia ­ te m i którego ob yd w aj w ła d c y — papież i cesarz — w y k o n u ją sw oją fu n k c ję jako słu żb ę C h rystu sow i; 2) w w y n ik u p ostęp u n au k te o lo ­ g iczn y ch K o śció ł od co n a jm n iej p ó łw iecza dla p rzed sta w ia n ia św iatu obrazu sam ego sie b ie n ie m u si już u ciek a ć się do m o d eli w y p r a c o w a ­ n y ch w n a u k a ch o p a ń stw ie. A rg u m en tó w h isto ry czn y ch n ie m ożna u ży w a ć w sposób ah isto ry czn y , o d erw a n y od k o n tek stu p o w o ły w a n y ch fa k tó w .

W a sp ek cie m ery to ry czn y m : W brew op in ii prof. d ’A v a ck , k a n o n iści o o rien ta cji te o lo g ic z n e j n ie ty lk o n ie tw ierd zą , ja k o b y m isteriu m K ościoła sta n o w iło d om en ę za rezerw o w a n ą dla „ teo lo g ó w ”, a za m k n ię­ tą przed k a n o n ista m i, le c z p rzeciw n ie, w k ła d a ją d u ży w y s iłe k w to, b y za in tereso w a n ia k a n o n istó w sk iero w a ć ku ta je m n ic y K ościoła. W ła śn ie p rzed sta w icielo m ty ch k ieru n k ó w sp ra w ia ogrom ną s a ty sfa k ­ c ję o sią g n ię ty k on sen s co do m isteriu m jako p rzed m iotu k a n o n isty k i. A le w te d y ty m ostrzej ry su je się p y ta n ie, czy k a n on ista, badając K o ś­ c ió ł przy pom ocy w ła ś c iw y c h sob ie m etod, jest (tylko) p ra w n ik iem czy te ż sta je się te o lo g iem . P y ta n ie to — d ostrzegam y to w sz y sc y — n ie m a w c a le ch a rak teru ty lk o a k ad em ick iego. Od o d p o w ied zi na n ie za­ l e ż y orien tacja k a n o n isty : p racu je on na p e r y fe r ia c h porządku zb a ­ w ie n ia p ojętego jako c e l m eta k a n o n iczn y czy te ż słu ży z b a w ien iu przez p ra cę nad in teg ra cją w sp ó ln o ty B o sk o -lu d zk iej b ęd ą cej zn a k iem i ta ­ je m n ic ą zb a w ien ia w historii?

J e ś li p rzy jm iem y drugą a lte r n a ty w ę (której, w y d a je się,( już u za sa d ­ n ia ć n ie trzeba), to w te d y m u sim y stw ierd zić, że w d zia ła ln o ści k an o­ n is ty w e r y fik u ją się w sz y stk ie cech y c h a r a k tery sty czn e te o lo g ii. B ę ­ d ą c nauką teo lo g iczn ą n ie tra ci teg o w sz y stk ie g o , co ją łą czy z n au k am i p ra w n y m i. P o k r e w ie ń stw a z p raw n ik am i n ie m u si ok u p ić rezy g n a cją z e sw eg o ch arak teru teo lo g iczn eg o . Jej p ra w n iczy ch a ra k ter n ie u za ­ sa d n ia się ty m , że p raw o k o śc ie ln e jesit „ też” p raw em , a n a lo g iczn y m do

1 B ardziej szczeg ó ło w ą d y sk u sję przep row ad zon o w art. R. S o b a ń - s k i K a n o n i s t i k als th eo lo g is ch e W i sse n s c h a ft. Einige B e m e r k u n g e n

z u „ T r a tt a to d i D i r i tt o C an on ico” v o n P. A. d ’A v a c k , A rch iv f. k ath .

(6)

p r a w a p a ń stw o w eg o , a k a n o n iśc i to „też” p raw n icy, bo z a jm u ją się sp o łeczn o ścią „ w id zia ln ą ja k R ep u b lik a W en ecji”. P u n k t w y jś c io w y d la ■rozpatrzenia p ra w n eg o ch a ra k teru k a n o n isty k i (a o sta teczn ie sto su n ­

ku p raw a k o ścieln eg o do św ieck ieg o ) sp oczyw a w św ia d o m o ści w ła s ­ n ej p raw a k o ścieln eg o . N ie chodzi o w y k a za n ie, że p raw o k o śc ie ln e t o te ż praw o, bo sp ełn ia w y m o g i sta w ia n e przez te o r e ty k ó w praw a, l e c z o w y jś c ie w św ia t z o p artym o O b ja w ien ie ro zu m ien iem praw a. K a n o n ista w in ie n p racow ać n ad tym , by K ościół sta ją c w o b ec św ia ta w zb o g a ca ł go w ła sn ą teo rią i p rak tyk ą praw a. Co n ie ty lk o za p ew n i k a n o n isto m m ie jsc e w śró d p ra w n ik ó w , le c z u czy n i ich ob ecn ość tw ó r ­ c z ą i in sp iru jącą. O siągną to ty lk o w te d y , gdy n ie zapom ną, że są te ż "teologami. Jak on giś M istrz G racjan, k tó ry sta ł się ojcem k a n o n isty k i, .gdyż sta w ia ł teo lo g ic z n e p y ta n ia .

K s. R e m i g i u s z S o b a ń s k i

H u g o S c h w e n d e n w e i n , R elig io n in der S ch u le. R ech tsg ru n d la g en D er österreich isch e R e lig io n su n terrich t. G raz — W ien — K öln , S tyria, 1980, ss. 391.

C z y teln ik o w i z a in tereso w a n em u p ra w em w y z n a n io w y m , w sp ó łc z e s­ n y m i rela cja m i K o śció ł — P a ń stw o , w re sz c ie stru k tu ra m i n au czan ia r e lig ii w p o szczeg ó ln y ch k rajach , w a rto zw rócić u w a g ę n a n a jn o w szą p u b lik a c ję prof. S c h w e n d e n w e in a z u n iw e r sy te tu w G raz. P o w y ższa k s ią ż k a to w założen iu p o d ręczn ik p ra w n y dla w sz y stk ic h z a in te r e so ­ w a n y c h n a u cza n iem r e lig ii w A u strii. Z a m y sł sw ój r ea lizu je autor p rzez p rzytoczen ie od n ośn ych tek stó w praw n ych , do k tórych daje -w prow adzenie i k om en tarz. M a teria ł p o d zielił na sześć części: 1) U s ta ­ w a o n a u ce r e lig ii w szk o le (chodzi o u sta w ę z 13.7.1949 r. z p ó źn iej­ sz y m i zm ianam i), 2) P o d sta w y u stro jo w e oraz p rzep isy d oty czą ce za­ g a d n ie ń w y z n a n io w y c h — z u w z g lę d n ie n ie m sy tu a cji p raw n ej p o szcze­ g ó ln y c h w y zn a ń (k atolick ie, e w a n g e lic k ie , p ra w o sła w n e), 3) S tru k tu ry p ra w n e szk o ln ictw a a u stria ck ieg o , 4) P rzep isy d oty czą ce p rak tyk i, 5) S y tu a c ja p raw n a i sto su n ek słu żb o w y n a u czy ciela relig ii, 6) P rzep isy k o śc ie ln e d o tyczące n au czan ia r e lig ii — k a to lick ie, e w a n g e lic k ie . W ar­ to ś c io w y je s t w y k a z sk ró tó w oraz in d ek s rzeczow y. W p ierw szy m zam ieszczon o w s z y stk ie skróty, z ja k im i n a u czy ciel r e lig ii m oże sp o t­ k a ć się w a u stria ck im ob rocie p raw n ym .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Lektura wspomnień Jana Michalskiego i ten obraz człowieka, jaki um ie­ liśm y w ydobyć z jego uwag przygodnych, nawiasów, wypowiedzi — w szystko to kom entuje

Kitowicza.. W krótce bowiem szukając „jakiego kącika w bibliotece“, rękopisy Kitowicza znalazły się tam , gdzie ich au to r bynajm niej nie kierow ał — w

We evaluate the performance indicators with regards to regenerative braking, including the storage rate of the regenerated energy, the utilization rate of the stored energy,

Matkę stracił w piątym roku sw ojego życia, ojca w dwunastym; w ychowaniem w ięc jego zajm ował się opiekun, który oddał go naprzód do pensjonatu Francuza

O niep rzeciętnej zdolności św iadczy w łaśnie um iar: poeta ogranicza się do podania nazw iska i u rzęd u bohatera, do­ dając czasem ko m plem ent ku chw ale

Because thin- section analysis is time consuming and costly, protocols for selection of representative thin sections should aim at maximizing information obtained from small data

W ydaje się jednak, że m ożna by p rzy n ajm n iej spróbow ać w yjaśnić przyczyny załam ania się prób pow ieściow ych w twórczości Słowackiego i zaryzykow

Zastanaw ia też fakt, że Leśmian, tak skory do tw orzenia neologizmów drogą kompozycji, wcale nie­ chętnie odnosił się do złożonych przymiotników, mimo że