• Nie Znaleziono Wyników

"Najstarsza poezja polsko-łacińska (do połowy XVI wieku)", Marian Plezia, Wrocław 1952, Biblioteka Narodowa, seria I, nr 141, s. XCV, 128 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Najstarsza poezja polsko-łacińska (do połowy XVI wieku)", Marian Plezia, Wrocław 1952, Biblioteka Narodowa, seria I, nr 141, s. XCV, 128 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Witczak

"Najstarsza poezja polsko-łacińska

(do połowy XVI wieku)", Marian

Plezia, Wrocław 1952, Biblioteka

Narodowa, seria I, nr 141, s. XCV, 128

: [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 43/1-2, 719-723

(2)

(Izo potrzeb n ej. N a w y d a n ie trzecie nie b ędzie ona czekać n o w y ch lat d w u ­ dziestu p ięciu ; w y d a n ie tu om aw iane jest bod ajże w yczerp an e, dobrze b y więc b yło, b y n astęp n e b yło w zorow e.

Julin и К rzyżn nowshi

N A J S T A R S Z A P O E Z JA P O L SK O -L A C ł Ń SK A (D O P O L O W Y X V I W I E K U ). O pracow ał Marian P l e z i a . W rocław (1952), s. X C V , 128. B i b l i o ­ t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 141.

T om ik B i b l i o t e k i N a r o d o w e j , zaw ierający . p rzek ład y w yb ran ych n a jsta rszy ch z a b y tk ó w p oezji łacińskiej w P o lsce, op racow an y przez M ariana P lezię, p ow ięk sza corpusculum w y d a w n ictw a reprezentujące n a jw cześn iejszy okres p iśm ien n ictw a p olsk iego.

O bszerny (92 stron y) W stę p M. P lezi m a charakter szk icu m on o g ra ficz­ nego na te m a t p o d a n y w ty tu le . A utor otw iera go p od k reślen iem w y ją tk o w o w ażn ego dla k u ltu ry polskiej zn aczen ia języ k a łaciń sk iego. F a k t całk ow itej za leż n o ści w czesn ego p iśm ien n ictw a łacińskiego w P o lsce od jego o b cy ch źró ­ deł i w zorów zn iew ala n astęp n ie (s. V I — X I I I ) P lezię do p rzed sta w ien ia procesu k sz ta łto w a n ia się p o a n ty c z n y c h form p o ety ck ich i w ą tk ó w treścio w y ch na zach od zie. N ajogóln iej biorąc, ów proces w zakresie form y p olega n a recyp o- w auiu p rz e z ch rześcijań stw o literack iego dorobku a n ty czn eg o i n a p r z e tw a ­ rzaniu go z b iegiem stu leci, w zakresie treści — na w p row ad zan iu te m a ty k i uw arunkow anej p an u jącą id eologią. Zatarcie gran icy form alnej p o m ięd zy p oezją sensu stricto a prozą, n a sy co n ą (,,za p rzyk ład em sch yłk ow ej s ta r o ż y t­ ności") elem en ta m i rym u i r y tm u , um ożliw iło pisanie w ierszem na ,,n a w et ta k ie te m a ty , które w naszych oczach nic w spólnego z p o ezją nie m ają"; tu n ależą kroniki w ierszow ane, tr a k ta ty m ed yczn e, g ra m a ty czn e itp . W ty m nurcie p iśm ien n iczym ten d en cja do n aślad ow an ia form a n ty czn y ch istn ia ła obok w p ływ ów w sp ółczesn ych k u ltu ry literack iej. P rzeciw ień stw o tej „p oezji u c z o ­ n e j” sta n o w i ory g in a ln y dorobek średniow iecza zw łaszcza z X II i N 1 1 1 w .; je s t nim bogata liryk a sek w en cyjn a, w yk ształcon a ze zrytm izow an ej prozy na podłożu m u zyk i litu rgiczn ej. O w ielkim rozw oju sekw encji za d ecy d o w a ła ich funkcja religijna, a później ta k że aktualna te m a ty k a św iecka. — Z naczną część te g o dorobku, rażącego h u m an istów barbarzyństw em języ k a i w e r sy ­ fik a cji, u n icestw ił renesans, ponad średniow ieczem sięg a ją cy po k la sy czn e w zory sta ro ży tn o ści.

P ow yższe streszczen ie ilustruje ujęcie m ateriału przez Plezię, k tó ry c h a ­ rak tery zu ją c an alogiczn ą produkcję w Polsce operuje przede w szy stk im k a te ­ goriam i form aln ym i. Uwarunkow ania, p o lity czn o -sp o łeczn e, p rąd y id eologiczn e średniow iecza, rolę in s ty tu e y j k u ltu raln ych zaled w ie szkicuje kilkom a p o cią g n ię­ ciam i pióra (s. X V X V I), nieco liczn iejszym i dla nowej epoki (s. X L V II1 , Id II i n.). Z b y t ogólne p otrak tow an ie p ozaliteraekich d eterm in a n t tw órczości ujaw nia się zw łaszcza ta m , gdzie m ow a o utw orach na te m a ty m ed y czn e, o b y ­ czajow e czy p o lity czn e. Sk u tk iem tak iego sta n o w isk a m e to d o lo g icz n e g o jest m ięd zy in n y m i m ało w y ra zisty rysunek odbicia w poezji w ielk iego przełom u śred n iow iecza i renesansu, nie p rzek o n y w a ją cy po sk on fron tow an iu go z p ełn ią przem ian id eow ych i te m a ty c z n y c h p iśm ien n ictw a ep ok i. Spod w ięk szości

(3)

u tw o ró w zo sta ła w e W stę pie u su n ię ta ich rzeczy w ista fu n k cja h istoryczn a. A p rzecież p o u cza ją ca b y ła b y analiza n ie ty lk o fo rm y np. D ia lo g u o Zbigniewie Oleśnickim, lecz ta k ż e p o lity czn ej g e n e z y i treści tej ap ologii lu b b liższa ch a r a ­ k te r y s ty k a ob ycza jo w ej str o n y A n tig a m e ra ta czy p o em a tu De m alis . Te i in n e u tw o ry czek a ją n ow ego o d c z y ta n ia i in terp reta cji.

Ł aciń sk ą tw ó rczo ść w ierszow an ą z teren u P o lsk i P lezia d zieli w e W stępie w ed łu g k ilk u k ryteriów . N ap rzód — w ed łu g n asilen ia jej p rod u k cji — na o k resy: o d p o czą tk ó w po sch y łek X I V i od te g o m o m en tu do k ońca X V w . P ierw szy okres jest w zu p ełn o ści śred n io w ieczn y , n a stę p n y — p rzełom ow y, w k tó ry m p o ezja d aw n ego ty p u n a sią k a p ierw ocin am i h u m a n isty czn ej. P o d sta w ę r o z ­ p o zn a n ia obu ty p ó w sta n o w i zesp ó ł cech fo rm a ln y ch , jęz y k o w y c h i te m a ty c z ­ n y c h każd ego z a b y tk u . W obrębie ty c h części au tor w p orząd k u ch ro n o lo g icz­ n y m szereguje u tw o r y w ed łu g icłi m etryczn ej lub ry tm iczn ej stru k tu ry w ersy - fik a cy jn ej. P o w s ta łe w ten sp osób ze sp o ły d zielą się n a m n iejsze w ed łu g in n y ch kryteriów T — ro d za ju i g a tu n k u litera ck ieg o (ep igram y, w ięk sze u tw o ry ep ick ie, liry k a religijna i św ieck a) — oraz p ro w en ien cji źródłow ej (w iersze w n a jsta r ­ sz y c h k ron ik ach ). O sobny rozd ział (s. L V II —L X X X I X ) o b ejm u je p ierw szych p o lsk ich p o e tó w h u m a n isty c z n y c h .

S zczegółow e o m ó w ien ie k o lejn y ch in form acji au tora o p o szczeg ó ln y ch p o z y c ja c h je st z b y te c z n e . P le z ia trzy m a rękę na p u lsie filo lo g iczn y ch i h is to ­ r y c zn y ch b ad ań n a d epoką i sam bierze w nich p o w a ż n y u d ział, dzięk i czem u Wstejp reasu m u je w y b ra n e stw ierd zen ia n au k ow e z tej d zied zin y , o b o ­ w ią zu ją ce do o sta tn ic h m iesięc y . N o v u m sta n o w ią przede w szy stk im uw agi a u to ra o — za tra co n y m n ie s te ty — p o em a cie Carmen M a u r i, k tórego strzęp y n ied a w n o P lezia o d tw a rza ł n a p o d sta w ie te k s tu zn a czn ie p óźn iejszej kroniki ślą sk ieg o n orb ertan in a. M ożna ża ło w a ć, że ta rek o n stru k cja n ie m ogła w y d o b y ć fra g m en tó w o b szern iejszy ch niż u ry w k i liczą ce n a jw y żej p ięć h ek sa m etró w .

Z aletą W stę pu jest jego p rzy stęp n o ść. N iem niej w y k a zu je on p ew n e n ie ­ ró w n o ści: z jed n ej itr o n y bardzo p o w ścią g liw e tra k to w a n ie sp orn ych i w ą tp li­ w y ch k w estii h istir y c z n o lite r a c k ic h , z drugiej — ja k b y w y b ieg a n ie p o za d o ­ ty c h c z a s o w e u sta len ia b ad aw cze. Z p ierw szego fa k tu trudno p reparow ać z a ­ rzu t, lecz w oln o p o w ied zieć: szk od a — p o n iew a ż P le z ia jest je d n y m z niew ielu dziś sp ecja listó w , k tó rzy w zakresie m e d ie w isty k i m o g ą w sp om n ian e k w estie ro zstrzy g a ć lu b in sp irow ać ich rozw iązan ie. Tę n eu tra ln o ść w y w o ła ł p ra w d o ­ p od ob n ie ty p w y d a w n ic tw a , lecz B i b l i o t e k a N a r o d o w a lic z y w śród sw oich to m ik ó w i ta k ie , k tó re z p o ż y tk ie m p rzekraczają gran ice p u b lik acji p o p u la rn o ­ n au k ow ej. T ak ostrożn ie o m a w ia au tor np. spraw ę cza su p o w sta n ia Nagrobka Bolesława Chrobrego (s. X V I Г i n n .), zd a w a ło b y się o sta te c z n ie ro zstrzy g n iętą przez zn a k o m iteg o m e d ie w istę .Ryszarda G ansińca; pod ob n ie rzecz się m a ze spraw ą a u to rstw a D ia lo gu o Zbig niewie Oleśn ickim (s. L.) oraz b u d o w ą jednego z w ierszy o k lęsce w arn eń sk iej Plangite me c o e l i ... (s. X L I1 I). I przeciw nie — W in cen teg o z K ielc u w aża P lezia (s. Х Х Х Г У ) za tw ó rcę „dw u n a jsta rszy ch Ż y w o tó w śwr. S ta n isła w a ” , ch ociaż, o ile recen zen to w i w ia d o m o , nie je s t z u ­ p e ł n i e p ew n e, że V ita m i n o r i m a io r w y s z ły spod tej ręki (Pierre D a v id ). Czas p o w sta n ia k roniki K a d łu b k a au tor cofa do przełom u w. X II i X I I I (s. X X X I ) , co w r. 1923 za sy g n a lizo w a ł R. G ródecki, a n ied aw n o p od jął sam P lezia (Crâ­ nien P e t r i . . . K raków 1951, s. X X I ) . D alej, bez za strzeżeń p rzyjm u je autor,

(4)

iż S tan isław C iołek je st tw órcą czterech w y m ien io n y ch w e W stę pie (s. X L V ) h y m n ó w , p od czas g d y au torstw o dw u o sta tn ich nie b yło całk iem p ew n e dla T. T yca, a o sta tn io ta k że dla ostrożn ie form ułującej od n ośn e zdania E . Male- czy ń sk ie j.

N iew ą tp liw e usterki rzeczow e w e Wstępie są drobne i rzadkie. Oto z a u w a ­ żone: dwm krotnie (s. X L I , X L V III ) om yłk ow o p od ał P lezia jako d a tę zgonu Z bigniew a O leśnickiego rok 1453, zam iast 1455; Mikołaj H u ssow sk i w y d a ł sw ego Ż u b ra n ie w 1525 (s. L X X I ) , lecz w 1523 r. (podając, iż H u sso v ia n u s p o ch o d ził p ra w d op od obn ie z B iałej R usi, p oszed ł P lezia za jed n ą z dw u is tn ie ­ ją cy ch h ip o tez, rzu con ą przez J . K allen b ach a, pod czas g d y jeszcze w r. 1936 S. Ł em p ick i w iązał p o e tę z ok olicam i Ł a ń cu ta ; zo b .: U d zia ł z i e m . . . P a m . L i t ., 1936, s. 391); A ndrzej K rzyck i w y d a ł Threnodia Valachiae w r. 1531, n ie w 1521 (s. L X X V I ). W ą tp liw o ści n asu w a sform ułow anie w zm ian k i o J. D a n ty sz k a paren ezie do G dańszczan, „ b u n tu ją cy ch się w r. 1538” (s. L X X X ) ; P lezia m y śli zap ew n e o tzw . Jonas Pro pheta, lecz u tw ór te n p o w sta ł w cześn iej, wT 1535 r. (W . P o ciech a , S. Skim ina), a nie zn an e E streich erow i w y ­ danie z r. 1538 bez uzasadnienia, zap isał F .'IIip ler. D a ta ob jęcia przez A . K rzyc- kiego a rcy b isk u p stw a gn ieźn ień sk iego p od an a na s. L X X X I V jak o r. 1535 za m ia st 1537 (s. L X X Y ) jest b łęd em drukarskim . Id ą c za m eto d ą P lezi ch a r a k te ­ ryzow an ia n aszych p ierw szych h u m an istów , m ożna b y p rzy P aw le z K rosna dorzucić szczegół, że parał się ta k że ch a ra k tery sty czn y m dla zw o len n ik ó w now ego p rądu ed y to rstw em dzieł a n ty czn y ch , w y d a ją c S a ty r y P ersju sza i dw ie traged ie Seneki.

P rzech od ząc do om ów ien ia w yb oru i opracow ania sa m y ch te k stó w z góry trzeb a stw ierd zić, że n ie ilu stru ją one d an ych W s tępu w całej jego rozciągłości. Jak w sk a zu je P lezia , z ło ż y ły się n a to trzy p rzy czy n y : k ryteria doboru, brak o d p ow ied n ich przek ład ów i — n ieza leżn y od w y d a w c y — d o ty c h c z a so w y brak k ry ty czn ej ed y cji n a jsta rszy ch za b y tk ó w p o ezji łacińskiej z X I I — X I V oraz częściow o z X V I w ., e d y c ji daw no przew idzianej jako to m p ierw szy Corpus a ntiq u is sim o ru m poeta rum Polo niae latinorum. B rak ten silnie zm n iejsza z a ­ kres m ożliw ości w y k o rzy sta n ia dorobku średniow iecza zarów no przez n au k ow ca jak tłu m a cza , a n iem al izolu je od nich tw órczość, którą od sch y łk u X V w . rozw ijało rojne środow isko k rakow skie (w sp om n ian e przez P lezię wre W stępie, szeroko p o tra k to w a n e przez H . В ary cza). T w órczość n iek tó ry ch au torów , rep rezen to w a n y ch w a n to lo g ii P lezi, tak że m oże ulec rew izji i u zu p ełn ien iu ; wrażne n p . em en d acje do w y d a n ia Carm ina K rzyckiego d ok on an ego przez K . M oraw skiego w r. 1888, zgłosił n ied aw n o R. G ansiniec (R ę k o p isy poezyj A n d r z e j a Krzyckiego. S p r a w . P . A . IT., 1949, nr 8), a w m an u sk ryp cie w rocław sk im , obok sied m iu tr a k ta tó w prozą, czek ają inedita w ierszow ane P a w ia z K rosna. W o g ła ­ szaniu w a rto ścio w y ch sek w en cyj z polskich źródeł śred n iow ieczn ych częściow o u b iegli n as o b cy , G. M. D rey es i K . B lum e. Ten sta n rzeczy je s t wt dużej m ierze sk u tk iem d otk liw ego braku sy ste m a ty c z n y c h stu d ió w filo lo g iczn y ch nad śred ­ n iow ieczn ą literatu rą łaciń sk ą wr P olsce, które swrego czasu d ob itn ie p o s tu lo ­ w ał B . G ładysz.

L e g ity m a c ją , upraw niającą u tw o ry do w ejścia w sk ład om aw ian ego t o ­ m iku, b y ła ich dojrzałość a r ty s ty c z n a i ty p o w o ść. Poniewraż pop u larn a w śred ­ n iow ieczu form a w ierszow a słu ży ła bardzo różnej te m a ty c e , zatem stron a

(5)

m aln a n ie daje p o d sta w y do n a leży tej k la sy fik a cji w ierszow anej tw órczości średniow iecznej n a p o ezję i n iep oezję. P o d sta w ą tą — jak się zd aje — jest dla P le z i sto p ień p rzeży cia tw ó rczeg o , u trw a lo n y w tek ście. D op iero ten elem en t, w p o łą czen iu z w aloram i fo rm y , d eterm in u je „ a r ty s ty c z n ą dojrzałość” u tw oru. T ak ie sta n o w isk o zu p ełn ie upraw niło P le z ię do n azw an ia A n tig a m era ta ,,d la n a s n u d n y m w y p r a c o w a n ie m ” i p om in ięcia go w raz z in n y m i p o d o b n y m i te k s ta ­ m i w w yb orze. A le zarazem przekreśliło sp o so b n o ść p rzy stęp n eg o u k azan ia ty p o w y c h , w ła śn ie bardzo ch a r a k te r y sty c z n y c h dla ep ok i u tw orów , na k tóre n a leża ło sp ojrzeć przez p r y z m a t p o e ty k i śred n iow ieczn ej. W oln o w ięc u p om n ieć się o u m ieszczen ie w n a stęp n ej e d y c ji zbiorku — te k stó w np. d y d a k ty czn o - o b y czaj o w y ch , p rzede w sz y stk im pop u larn ego A ntigam erata. Z in n y ch — fr a g ­ m en tó w d o d a tn io o cen ian ego przez b a d a czy d ialogu o O leśnickim . P o w a żn y m m a n k a m en tem sta ło się n ieu w zg lęd n ien ie tw órczości F ilip a K allim aclia. N ie ­ p o lsk ie p o ch o d zen ie p o e ty n ie m oże u sp raw ied liw ić teg o p om in ięcia, pon iew aż zam ieszczon o cantilenae G alla A n o n im a i w iersze v o n H ö ffen a -D a n ty szk a ; a zn aczen ia au tora F a n n ie t u m n ie trzeb a tu u zasad n iać.

W ięk szo ść te k stó w u w zg lęd n io n y ch to tłu m a czen ia n ow sze, sk olacjon o- w a n e przez w y d a w cę z ory g in a łem , lu b sp orząd zon e sp ecjaln ie dla zbiorku (J. G am sk iej-Ł em p ick iej i M. P lezi). N a czele sto i a n o n im o w y N a p i s n a grobie B ole sława Chrobrego w tłu m a czen iu J. B irkenm ajera; tw órczość rów nież a n o ­ n im o w ą rep rezen tu ją w iersze z k roniki G alla, H y m n do św. S ta n isła w a w p rze­ k ła d zie L . S ta ffa , P i e ś ń o wójc ie Albercie, tz w . E p is t o ła ad dominicellam, a ściśle biorąc — ta k ż e S ekwencja o św. Sta n isła w ie (przekład w y d a w c y ), skoro a u to r ­ stw o W in cen teg o z K ielc je s t ty lk o p raw d op od obn e. A u to rzy zn a n i, to W . K a ­ d łu b ek , S tan isław C iołek, A d am Św in k a, P a w e ł z K rosna, Jan z W iślicy , M i­ k ołaj H u sso w sk i, A ndrzej K rzy c k i (m. in. 5 ep igram ów w p rzek ład zie w y d a w cy ), J a n D a n ty sz e k i K lem en s J a n ick i. D o okresu n a j s t a r s z e j p o ezji łaciń sk iej w P o lsce z a lic z y ł za tem w y d a w c a ta k ż e ty c h au to ró w , k tó ry ch tw ó rczo ść c a ł­ k o w icie n a leży do w. X V I . B y ć m oże, iż po zb ad an iu całej p rod u k cji ich p o ­ p rzed n ik ów okres ten z o sta n ie ogran iczon y do w iek ó w średnich. W yb ór z tw ó r ­ czości ty c h p o e tó w b y ł u za leżn io n y w zn a czn y m sto p n iu od zn a n y ch w y d a w c y tłu m a czeń , k tóre ty lk o częścio w o b y ł on w sta n ie sam p o m n o ży ć. D orzu cić m o żn a , że G alla A n on im a P i e ś ń wojó w K rzyw ou stego p rzeło ży ł w o sta tn ich la ta c h F . F e n ik o w sk i ( R e j s y , dod. do D z i e n n i k a B a ł t y c k i e g o , 1949, nr 12). P rzek ła d w y b r a n y c h fra g m en tó w G alla przez E . S ad zew iczów n ę z r. 1948 n ie p rzew y ższa a rty zm em in n y c h tłu m a czeń .

Co do lek cji te k stó w i stro n y k o m en ta to rsk iej, n a su w a ją się dw a sp o strze­ żen ia. A n o n im o w y L i s t ża k a do p a n n y w p rzek ład ze J . J ed licza w y d a ł w 1949 r. ta k ż e S. V rtel-W ierczy ń sk i w Średniowiecznej p oezji pols kie j świeckiej, obocz- n ie z te k ste m ła ciń sk im . Oba o p racow an ia różn ią się lek cją w . 18, p od an ego w orygin ale po p o lsk u , a isto tn e g o dla sen su stro fy . P lezia u w zg lęd n ił lek cję R. G ansińca i J. J ed licza ; ta k sk ru p u la tn y w y d a w ca , jak S. V rtel-W ierczyń - sk i za ch o w a ł b rzm ien ie p o d a n e przez A . B rü cknera, p r z y ję te przez B . M erwina. P o p rzed za ją cy w iersz orygin ału rów nież d oczek ał się kilku lek cji (a nnate m , anatem a, anaten, an autena, w k oń cu arm a tu ra m ), tak iż d o ty ch cza s nie m am y p ew n o ści co do sen su te g o fra g m en tu L is t u . O b jaśn iając G alla Cudowne naro­ d z i n y Bolesława K rzyw ou stego P lezia (s. 4) p o d a je jak o d a tę ty c h urodzin r.

(6)

1086. I tu brak u zgod n ień : jest to jedna z dw u u w zg lęd n ia n y ch d at roczn ych , którą o sta tn io K . M aleczyński (Bolesław K r z y w o u s t y , Z a rys 'panowania. K raków b. r., s. 7) stan ow czo uw aża za m yln ą, przyjm u jąc r. 1085.

R easu m u jąc, n a leży u znać to m ik N a jstarszej poezji polsko-łacińskiej w op ra ­ cow an iu M ariana P lezi za bardzo p o ż y te c z n y . T roska w y d a w cy , ograniczonego w sw ych m ożliw ościach brakiem k rytyczn ej ed y c ji n ajd a w n iejszy ch te k s tó w orygin aln ych i n ied o sta tk iem przekładów , jest w id oczn a. Z asadnicze braki w y d a n ia , jak wre W stę pie z b y t jed n ostron n e p otra k to w a n ie zjaw isk h isto r y c z n o ­ literack ich , a wt dziale te k stó w — p om inięcie ty p o w ej dla średniow iecza p r o ­ dukcji o te m a ty c e d y d a k ty czn o -o b y cza jo w ej i in ., sugerują k on ieczn ość p o d ­ jęcia n o w y ch prac n a u k o w y ch nad p iśm ien n ictw em obu u w zg lęd n ia n y ch ep ok , prac, b ęd ą cy ch p o d sta w ą p op u laryzacji. N iek tó re sform ułow ania M. P le z i m ają w y d źw ięk p o stu la ty w n y i bezpośrednio w sk a zu ją k ieru n k i b ad a ń ; m ięd zy in n y m i ch od zi o h y m n o d ię, „najsłabiej ch yb a op racow an y dział naszej p o ezji śred n iow ieczn ej” (s. X L I I I ). W arto w spom nieć, iż przed w ojną za jm o w a ł się nim B . G ładysz, ogłaszając kilka piib lik acji ( E i n i g e Beiträge zu r Geschichte der lateinischen H ym nendic htung i n Polen, T h e o l o g i s c h e Q u a r t a l s c h r i f t , T ü b in gen 1930; Ł aciń skie sekwencje mszalne z polskich źródeł średniowiecznych, A t e n e u m K a p ł a ń s k i e , t. 33, 1934, i odb., W łocław ek 1934, na ok ład ce: 1937; P o lsk a wobec średniowiecznej łacińskiej twórczości sekwencyjnej, N a s z a M y ś l T e o l o g i c z n a , P a m . D ru giego Zjazdu N au k ow ego w W arszaw ie w sierp ­ n iu 1933 r., W arszaw a 1935, i od b .; por.: O studiu m ła cińskiej filologii średnio ­ wiecznej w Polsce (P otr zeba i zadaniań), M u n e r a p h i l o l o g i c a L . Ć w i k l i ń s k i . . . o b l a t a , P o zn a ń 1936, i odb.). P ełn e pozn an ie łaciń sk iego dorobku litera ck ieg o daw nej P o lsk i n iew ą tp liw ie w zb ogaci n aszą w ied zę o ów czesn ym p iśm ie n n ic ­ tw ie w języ k u n arod ow ym . P op u la ry za cja n ajstarszej p o ezji m oże zach ęcić do prac na ty m p olu , k tóre R yszard G ansiniec nazw ał n ieg d y ś — ciern istym .

Tadeusz W itc zak

A n zelm G o s t o n is k i, G O SP O D A R ST W O . W stęp em i ob jaśn ien iam i z a ­ o p a trzy ł Stefan I n g l o t . W rocław (1951), s. N L I , 133. B i b l i o t e k a N a r o ­ d o w a . Seria I, nr 139.

T o m ik ten je st o ty le n iesp od zian k ą i rzeteln ą now ością w ram ach B i ­ b l i o t e k i N a r o d o w e j , że dotąd n ie w yk raczała ona p o za obręb litera tu r y p ięk n ej, h isto ry czn ej, filozoficznej czy w reszcie p o lity czn ej. T eraz o tr z y m a liśm y w y d a n ie w y b itn eg o u tw oru X V I w . z zakresu teorii gosp od ark i rolnej. H is to ­ ryk starop olsk iego ży cia literack iego zapozna się z nim ty m sk w a p liw iej, że przezeń z b liż y się do tej stron y daw nego ży cia i o b y cza ju , której z te k stó w literack ich czy h isto ry czn y ch p ozn ać nie m ógł i z tru d em ty lk o m ógł ją sob ie u p rzy to m n ić. W ob ec z b y t skąpej ilo ści u tw orów treści o b y cza jo w ej, w ob ec przerosGr staropolskiej litera tu r y p o lity czn ej i h isto ry czn ej, w ob ec n ie d o r o z ­ w oju p a m iętn ik ó w z ży cia cod zien n ego — za iste n ie ła tw o nam o d tw o rzy ć sob ie d zień p ow szed n i przedrozbiorow ej w si szlach eck iej, m ia steczk a , r z e m ie śl­ n iczego w a rszta tu c z y szk o ły . Mimo że rozw ielm ożn ion a szlach eck a litera tu ra w y łą czn ie praw ie o szlach cie pisze, m im o że ziem ia n ie-litera ci na różne n u ty uroki „ w si sp ok ojn ej, w si w eso łej’’ o p iew ają, z b y t jed n o stro n n e w y d a ją się nam

Cytaty

Powiązane dokumenty

Stress intensity factors of the rib-to-deck welded joint at the crossbeam conjunction in OSDs.. Wu, Weijian; Kolstein, Henk; Veljkovic,

[r]

Jeżeli konsultant obrońcy zostanie biegłym w postępowaniu, to sąd lub prokurator mogą oczywiście od takiego biegłego domagać się uzupełnie­ nia punktu

Należy się jednak zgodzić ze stano­ wiskiem Autora, może w sposób nie­ zbyt zdecydowany wyrażonym (s. zawsze powinny uza­ sadniać uchylenie orzeczenia z urzędu,

delegacja adwokatury czechosłowackiej w składzie następującym: przewodniczący delegacji — dr Zdenek Hrazdira, Prezes Czeskiej Naczelnej Rady Adwokackiej; członkowie:

[r]

— na dotychczasow ych zasadach