• Nie Znaleziono Wyników

"U podstaw Awangardy. Tadeusz Peiper, pisarz i teoretyk", Stanisław Jaworski, Kraków 1968, Wydawnictwo Literackie, Monografie Historycznoliterackie, ss. 302, 2 nlb. : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""U podstaw Awangardy. Tadeusz Peiper, pisarz i teoretyk", Stanisław Jaworski, Kraków 1968, Wydawnictwo Literackie, Monografie Historycznoliterackie, ss. 302, 2 nlb. : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Józef Lipski

"U podstaw Awangardy. Tadeusz

Peiper, pisarz i teoretyk", Stanisław

Jaworski, Kraków 1968,

Wydawnictwo Literackie,

Monografie Historycznoliterackie, ss.

302, 2 nlb. : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 61/4, 310-316

(2)

zu p ełn ie ustalon ych term inach, jak sym b olizm „sy n tety czn y ” czy „m itologiczn y”. W ydaje się jednak, że term in ów tych u ży w a zbyt hojnie, n aw et w takich w y p a d ­ k a ch , g d y m ożna b y je w y m in ą ć.

P rzed m io tem za ch w y tu recen zen tk i je s t też n ie z w y k ła g ęsto ść pracy: r ezu lta ty g ig a n ty czn ej k w eren d y , w ie lo le tn ic h stu d ió w nad epoką, bogatą p ro b lem a ty k ę b a­ daw czą — p o tra fiła au tork a p rzed sta w ić w k sią żce, k tórej te k s t zasad n iczy nie przekracza 200 stronic!

N in iejsze o m ó w ien ie w y p a d n ie już kończyć, sygn alizu jąc jeszcze ty lk o najkrócej p e w n e lu k i dostrzeżone w pracy. P r i m o : zb yt o g ó ln ik o w e sk w ito w a n ie obecności N o rw id a w „C him erze” (już w sp o m n ia n e); s e c u n d o : badaczka zlek ce w a ży ła bogate tea tra lia „C him ery” (w m a szy n o p isie is tn ie je praca m agisterska n a ten tem at, p o w sta ła n a m oim sem in ariu m ); t e r t i o : w b ib lio g ra fii brak p ew n ych pozycji, które chyba p o w in n y się tam znaleźć, np. M. W allisa S e c e s j a (1967), gd zie zresztą p o­ w tórzon e zostały ostre i sy m p licy sty czn e są d y A. W allisa na tem at „C him ery”, czy an tologia M y ś l te a t r a l n a M ł o d e j P o ls k i (1966). P rzeoczen ia te tłu m aczy jednak d y ­ stan s: B azy le ja — P olska.

W olno o czek iw a ć, że in ic ja ty w a n a u k o w a autorki i w y d a w n icza C. J. B û ch era w zb o g a cą serię „ S la v ica H e lv e tic a ” o n ow e, ró w n ie ce n n e stu d ia k om p aratystyczn e.

Ir en a S ł a w i ń s k a

S t a n i s ł a w J a w o r s k i , U P O D ST A W A W A N G A R D Y . T A D E U SZ PEIPE R , P IS A R Z I TEO RETYK. K ra k ó w 1968. W y d a w n ictw o L itera c k ie, ss. 302, 2 nlb. „Mo­ n o g ra fie H isto ry cz n o litera ck ie”.

A w a n g a rd a k ra k o w sk a od d a w n a b u d zi zro zu m ia łe za in tereso w a n ie k ry ty k ó w i h isto ry k ó w litera tu r y , a ta k ż e te o r e ty k ó w , co d o sta teczn ie tłu m a czy się rolą tego zja w isk a w ok resie m ięd zy w o jen n y m i p ó źn iejszy m jego od d zia ły w a n iem , w ciąż ż y w y m i a k tu a ln y m , chociaż n ieraz już pośred n im , p op rzez p arę o g n iw e w o lu ­ cy jn y ch . M ożna n a w e t za ry zy k o w a ć tw ierd zen ie, iż je ś li ab strah ow ać od tw ó rczo ści p o etó w z p o k o len ia sta rtu ją ceg o w o k resie p ierw szej w o jn y św ia to w e j i w la ta c h p ow o jen n y ch , k tórzy w a g ą i poziom em a rtystyczn ym sw ej tw órczości w n ie śli i nadal w n o szą is to tn e o sią g n ię c ia do obrazu n a szej litera tu r y — to o k a że się , że od d zia­ ły w a n ie A w a n g a rd y b yło i szersze, i g łęb sze n iż Skam andra, zarów n o w drugiej p o ło w ie okresu m ięd zy w o jen n eg o (chociaż term in „II A w a n g a rd a ” jest m y lą cy ) jak i po o sta tn iej w o jn ie , a p óźn iej po roku 1956. S p ad k ob iercam i p leja d y w y b itn ie u ta len to w a n y ch p o e tó w S k am an d ra b y li p r a w ie w y łą c z n ie epigoni; n a lin ii roz­ w o jo w ej, k tóra się g a A w a n g a rd y k ra k o w sk iej, zn alazło się paru tw ó r c ó w n ie ty lk o rep rezen tu ją cy ch w y so k ą k la sę ta le n tu , le c z i zd o ln y ch o tw ie r a ć d a lsze k o le jn e p ersp ek ty w y .

O czy w iście, im dalej od p u n k tu w y jścia , tym b ardziej ob raz zaciera się, a co w ięcej — tym m n iej p łod n e stają się, u leg a ją c d ezak tu alizacji, sch em aty okresu w a lk i A w an gard y ze S k am an d rem . T ak is to tn e np. dla ob ecn ego stan u p o e z ji p o l­ skiej zja w isk o jak lir y k a G roch ow iak a — zu p ełn ie „n ie c h c e ” d op asow ać się do tego rodzaju h isto ry czn y ch p od ziałów , p od ob n ie B ia ło szew sk i, H erb ert zostalib y n ie­ d o p u szczaln ie i b ez sen su zubożen i, g d y b y red u k ow ać ich o rygin aln y i w ażk i doro­ bek do problem u ta k ie j czy in n e j k o n ty n u a cji, n iem o żliw ej zresztą do jed n ozn acz­ n eg o u sta le n ia n a w e t ja k o za g a d n ien ie tra d y cji szc z e g ó ln ie dla nich ży w ej. P o czy ­

(3)

n iw szy t e w sz y stk ie zastrzeżen ia m ożna jednak stw ierd zić, iż m im o zb liżającego się p ięćd ziesięcio lecia k o n flik tu dw óch szk ół p oetyck ich , aw an gard ow ej i sk am an - dryck iej, m im o n a w et św iad om ości, ile b yło od początk u n iep orozu m ień i sy m p li- fik a cji to w a rzy szą cy ch gru p ow an iu p o ezji p olsk iej tego czasu w o k ó ł jed n eg o kon­ flik tu — rzecz w cią ż n ie straciła na aktualności, n ie jest kartą zu p ełn ie zam kniętą. W ystarczyłob y to jako tłu m a czen ie zain teresow ań h isto ry czn o litera ck ich A w a n ­ gardą. A le jest jeszcze pow ód drugi, n ie m niej isto tn y . J ed n ą z cech ch a ra k tery ­ sty czn y ch w sp ółczesn ej k u ltu ry — n ie ty lk o h u m an istyczn ej — je st au to reflek sja , i to a u to reflek sja m etodologiczna, sk iero w a n a ku p ro b lem a ty ce w n a jszerszy m zna­ czeniu m etajęzyk ow ej. O bjaw am i tego b yły w w. X X : szczególn e za jęcie się m ate­ m atyk ów p od staw am i ich nauki, w y sn u w a n ie na teren ie fizy k i daleko idących i p łod n ych w n io sk ó w z teo rety czn ej an alizy w a r u n k ó w ek sp ery m en tu , ro zk w it n au k i o n auce, su k cesy grupy W iener K reis, „ d ia lek ty k i” G on seth o w sk iej u sch yłk u okresu m ięd zyw ojen n ego, m etod naw iązu jących do fen o m en o lo g ii H u sserlow sk iej, b o g a te i różnorodne w y k o rzy sta n ie teo rii in form acji, w ielk a ek sp a n sja m etod, czer­ p an ych ze w sp ó łczesn eg o język ozn aw stw a, na gru n cie in n y ch d y scy p lin h u m a n i­ styczn ych , za in tereso w a n ie stru k tu ralizm em , sem iotyk ą itd.

R ów n ież i w sztu ce m a ją te te n d en cje w y ra źn e od b icie w p ro g ra m o w y m ek s- p ery m en ta to rstw ie w arsztatow ym , au to tem a ty zm ie znacznej części w sp ó łczesn ej literatury, sk u p ien iu u w a g i w ielu p oetów na język u nie ty lk o jako n arzęd ziu — le c z i jako cen traln ym tem acie tw órczości. K ierunek, dla k tórego „język w ję ­ zy k u ”, sło w ia r stw o od początku sta n o w iły k o n sty tu ty w n e cech y p o ety k i i pro­ gram ów — b y ł i jest zja w isk iem b lisk im rozliczn ym ten d en cjo m w sp ó łczesn ej k u l­ tu ry , m . in. ta k ż e w sp ó łczesn eg o litera tu r o zn a w stw a . M ożna rzec, iż w id o czn e zain ­ tereso w a n ie A w an gard ą jest w prost proporcjonalne do ten d en cji trak tow an ia lite ­ ra tu ro zn a w stw a jako -nauki raczej o sp ecy ficzn y ch form ach, sp ecy ficzn y m język u tw órczości literack iej — n iż o sferze zn aczeń tym język iem w yp ow iad an ych .

Ma jed n ak z p ew n o ścią rację S ta n isła w J a w o rsk i tw ierd zą c, iż m im o za in tere­ sow ań A w an gard ą i dość już o b fitej litera tu r y na te n tem a t (są to zresztą g łó w n ie arty k u ły i n ie w ie lk ie objętościow o studia) — tw ó rczo ść P e ip e r a n ie d oczek ała się d otych czas tak ob szern ego i p ełn eg o om ów ien ia, jak na to za słu g u je już choćby z ty tu łu sw ej roli. Z nakom ita K o n c e p c j a j ę z y k a p o e t y c k i e g o A w a n g a r d y k r a k o w s k i e j S ła w iń sk ieg o n ie jest n a sta w io n a na dorobek in d y w id u a ln y tw ó rcó w A w a n g a rd y (chociaż, co J aw orsk i p od k reśla na w stę p ie , „przynosi jed n ak szereg u sta leń w a ż­ nych także w p ersp ek tyw ie in d y w id u a ln ej” (s. 6)), a tegoż badacza pu b lik acja dotycząca P e ip e r a *, p o m y śla n a jak o artyk u ł, n ie je st w sta n ie fu n k cjo n o w a ć jako p ełn a m onografia, m im o że — jak się obecnie, po 12 latach, okazuje — przyniosła sporo u sta leń p o d sta w o w y ch i do dziś o b ow iązu jących . K sią żk a J a w o rsk ieg o w y ­ p ełn ia w ięc lu k ę dającą się od daw na odczuć h istoryk om lite r a tu r y — i w y p e łn ia ją, p ow ied zm y to już w ty m m iejscu , w sposób rzeteln y , n ieza leżn ie od teg o , czy jej niek tóre tezy m ogą się tera z w yd ać d y sk u sy jn e lu b ju tro u lec rew izji.

M onografia Jaw orsk iego składa się z trzech d ziałów , zatytu łow an ych : T e o r e t y k

n o w e j s z tu k i (tu zaw arł te ż autor b io g ra fię P eip era), P o e z ja oraz D r a m a t u r g i po- w ieścio p is a rz. T ak a seg m en ta cja m a teria łu jest o c zy w iście d opuszczalna, n ie ty lk o

dlatego, iż osta teczn ie k o lejn o ść i p orządek o m a w ia n y ch sp ra w są za w sze dość u m o w n e i n ie przesądzają na ogół ani o m etod zie, an i o rze c z y w iste j stru k tu rze w yw od u : w a żn iejsza jest w id oczn a tu w ew n ętrzn a logik a, k tó ra k azała zająć się

(4)

zrazu sp ra w a m i „ m eta języ k a ” czy te ż „ m eta p o ety k i”, by z k o lei w św ie tle u zy­ sk a n y ch u sta leń zająć s ię tw ó rczo ścią o ry g in a ln ą p isa rza w e d łu g jej p o d zia łó w rod zajow ych . N iem n iej jed n ak już ta d ecy zja p orząd k ow a n ie s ie p e w n e su g estie m ery to ry czn e, k tóre m ogą b u dzić w ą tp liw o ś ć — i stw arza p e w n e n iedogodności.

S u g e stia m ery to ry czn a p olega, p o p ierw sze, na u k ry ty m p rześw iad czen iu , iż dla bad ań m o n o g ra ficzn y ch c e lo w e je s t n ie sca la n ie, le c z w y o d ręb n ia n ie w pro­ cesie pozn aw czym „poetyki sfo rm u ło w a n ej” i „poetyki im m a n en tn ej” (by p osłużyć się tu poręczną i p rzy jm u ją cą się te rm in o lo g ią S ła w iń sk ieg o ). S łu sz n ie jsz y w y d a je m i się program ta k u ję ty p rzez S ła w iń sk ieg o :

„G dy w ię c ch cem y o p isa ć p o ety k ę, która b yła sk ry sta lizo w a n a i w przekazach p o ety ck ich , i w p rzek azach m eta p o ety ck ich , k tórej jed n o sk rzyd ło tk w iło w tw ó r­ czości, d rugie zaś w teo rety czn ie w y p o w ied zia n ej k o n cep cji tw órczości danego p i­ sarza czy grupy lite r a c k ie j — p o w in n iśm y porzucić p u n k t w id zen ia ja k ieg o k o lw iek z ty ch d w ó ch porządków , z k tórych jed en w y zn a cza łb y p rzy czy n o w o drugi, i p rzy­ jąć p u n k t w id z e n ia nad rzęd n ego p orządku, w ram ach k tórego ta m te pozostają w o d n i e s i e n i a c h s t r u k t u r a l n y c h . »P oetyka sform u łow an a« i »poetyka im m anentnia« tracą w ta k im u jęciu zn aczen ie jako o d d z ie ln e u k ła d y , stając się k o eg zy stu ją cy m i e le m e n ta m i jed n eg o u k ła d u ” 2.

N ie m ożna zresztą p ow ied zieć, b y Jaw orsk i ig n o ro w a ł prak tyczn ie potrzebę i k on ieczn ość całościu jącej k o n fron tacji p o ety k i sform u łow an ej i p oetyk i im m an en t­ n ej — a le t e d w ie p ła szczy zn y p o zo sta ły w jego pracy w dużej izolacji.

S ą d zę, iż autor m ia łb y tu rozsąd n y k on trargu m en t p r z e c iw te g o rodzaju p re­ ten sjom : w m o n o g ra fii p o św ięco n ej in d y w id u a ln o ści p isa rsk iej in teresu je go ró w ­ nież P eip er-teo rety k , tw ó rca p o ety k i sfo rm u ło w a n ej, ja k im jest n ieza leżn ie od sw ej p o ety k i im m a n en tn ej i jak im b y łb y tw o rzą c w y łą c z n ie jako k r y ty k i teo rety k ; inaczej zaś p o stęp o w a ć by n ależało w d ążen iu do w ie lo a sp ek to w ej rekonstrukcji p o ety k i. N ie m ożna od m ów ić ta k ie j argu m en tacji p e w n e j słu szn ości, tym bardziej iż rezu lta ty stu d iu m T e o r e t y k n o w e j s z t u k i są n a stę p n ie u w zg lęd n io n e i w y k o rzy ­ styw an e, to też m am y do czy n ien ia n ap raw d ę z rozdziałem w ięk szej całości, a nie z odrębną pracą w zbiorze. W szakże ró w n o czesn y — w m iarę tech n iczn y ch m o żli­ w o ści — ogląd p o ezji w ś w ie tle teorii i teo rii w ś w ie tle praktyki poetyck iej o k a ­ załb y s ię ch yb a p ło d n iejszy .

W szystk o to p o w ie d z ia n e zostało „po p ie r w sz e ”. J e st jeszcze i „po d ru gie”. U k ład , p r z y ję ty przez Jaw o rsk ieg o , opiera s ię na za sa d zie p od ziału m a teria łu i p ro­ b lem a ty k i w ed łu g ro d za jó w litera ck ich . N ik t rozsąd n y nie b ęd zie u w a ża ł sam ego fak tu p rzy jęcia ta k ie j zasad y za b łąd m eto d o lo g iczn y ; zw ła szcza że w a g a p odziału g a tu n k o w eg o n ie ty lk o n ie została osła b io n a przez n o w e te n d en cje w litera tu r o ­ z n a w stw ie , le c z p rzeciw n ie.

J e d n a k m ożna b y i p rzy te j d ecy zji pod jąć zasad n iczą d ysk u sję. Spośród róż­ nych ty p ó w sy n tez i m o n o g ra fii h isto ry czn o litera ck ich — akurat w w yp ad k u m o­ n o g ra fii tw ó rczo ści jed n eg o au tora asp ek t rod zajow y czy też g a tu n k o w y n ajm n iej daje k o rzy ści p ozn aw czych i n a jw ię c e j m o że b u d zić w ą tp liw o ści. G d yb y n ie za k ła ­ dało się b ow iem , iż je s t ja k ie ś „coś”, łą c z ą c e dorobek je d n e g o tw ó rcy w dającą się sen so w n ie b ad ać całość, m o n o g ra fie in d y w id u a ln o ści p isa rsk ich b y ły b y p oczyn an iem d ziw aczn ym ; ow o „coś” — n ie tu m iejsce, b y szu k ać jeg o d efin icji, p o ry w a ć s ię na op is lu b choćby z n a lezien ie od p ow ied n iej n azw y — m oże być w zasad zie n ie ­ zm ien n e od p ierw szeg o do o sta tn ieg o u tw oru d an ego pisarza, a m oże b y ć też jak im ś 2 J. S ł a w i ń s k i , K o n c e p c j a j ę z y k a p o e t y c k i e g o A w a n g a r d y k r a k o w s k i e j .

(5)

cią g iem czy ła ń cu ch em e w o lu cy jn y m , to za leży od teo rety czn y ch p rzesła n ek ba­ daw czych , a m oże i od różnych czy n n ik ó w fa k ty czn y ch ; w każdym jed n ak razie m a to być n a czeln a zasada organizująca dorobek tw ó rczy autora jak o w y tw ó r (czy zbiór w y tw o ró w ) in d y w id u a ln y , in d y w id u a ln ie n acech ow an y. P rzy ta k im u jęciu — m etod y porząd k u jące m a te r ia ł lite r a c k i na innych zasadach, w łą cza ją ce jeg o części w od m ien n e k o n tek sty stru k tu ry i sz e r e g i e w o lu cy jn e (gatunku, prądu etc.) m uszą m ieć charakter w tórny, podporządkow any, jeśli m a być zach ow an y p rym at aspektu o so b o w o ści tw ó rczej. W yd aje m i się, że sposób, w ja k i p otra k to w a n y został dorobek P eip era w m on ografii U p o d s t a w A w a n g a r d y — je ś li jed n o ści o w ej n ie rozbija (byłoby to m oże za m ocno pow ied zian e), to w każdym razie ją zaciera, o sła b ia .

M ożna b y z a p ew n e p o w y ższe u w a g i u ogóln ić rów n ież n a szereg in n y c h cech tej m onografii: jeślib y dało się w sk azać na jakiś czyn n ik u tru d n iający czy teln ik o w i rein teg ra cję całości, rozkładanej w p ro cesie an alityczn ym — to c h y b a w ła śn ie za­ m iło w a n ie autora do k la sy fik a cji jako zabiegu w y jścio w eg o przy opisie. K la sy fi­ k a c je te są in teresu ją ce, zn ak om icie porządkują m a teria ł i na o g ó ł sta n o w ią c e ln y i p łod n y dla n iek tórych d alszych o p eracji zabieg — tru d n o jed n ak za w p row ad zo­ nym przez n ie porządkiem zobaczyć in tegru jące tw órczość zw ią zk i funkcjon aln e, których w y tro p ien ie jest ch yb a zadaniem p ierw szop lan ow ym .

K la sy fik a cja — jak sek cja ży w eg o organizm u — p a ra liżu je n a o g ó ł ż y c ie ba­ d anego ob iek tu . Czy znaczy to, że n a leży się jej w yrzec? T ak i p o stu la t b y łb y n on sensem . N a to m ia st ogran iczenie roli k la sy fik a c ji d ok on yw anej z p u n k tu w id ze­ n ia m orfologii, te m a ty k i itd. do zary so w a n ia ty lk o o rien ta cy jn ej sia tk i o d n ie sie ń na badanym m ateriale, n ie h am ującej jed n ak sw ob od n ego śled zen ia z w ią zk ó w fu n k cjo n a ln y ch w całości m ateriału — w y d a je się p o stu la tem k on ieczn ym , p rzy­ n ajm n iej w za k resie tych ce ló w b ad aw czych , które w iążą się z h isto ry czn o litera ck ą rekonstrukcją tw órczości jednego pisarza, dorobku stw orzonego przez prąd itp., a w ię c tych celó w badaw czych, których pow od zen ie za w isło od rek on stru k cji ja­ k iejś jedności, całości. P o sta w a k la sy fik a to ra rzeczy w isto ści, dając często w nauce b ezcen n e rezu lta ty — stw a rza też n ieb ezp ieczeń stw a obustronne: i dla u o g ó ln ia ją ­ cego m od elow an ia, i d la k on k retn ych a n a liz jed n ostk ow ych .

Spośród różnych m o żliw y ch pod ejść m eto d o lo g iczn y ch h isto ry k a lite r a tu r y do przedm iotu jego badań — m ożna by m. in. w yod ręb n ić opozycję dającą się sch a­ rak teryzow ać jako zau fan ie badacza do a u to ch a ra k tery sty k i pisarza, grupy, prądu, ep ok i — i zasadniczą program ow ą n ieu fn ość. K ażd e z ty ch sta n o w isk m a sw o je m an k am en ty. P ierw sze — u trudnia w y jśc ie poza św iad om ość, która za w sze, jak w iem y , jest w jak im ś stop n iu zm isty fik o w a n a i zaw sze co n ajm n iej u b o ższa od fa k ty czn eg o b o g a ctw a różnorodnych zw ią zk ó w tw ó rczo ści z jej k on tek stam i; dru­ gie — zm usza do tw o rzen ia k on stru k cji, k tóre sta w ia ją p od zn ak iem zap ytan ia tożsam ość b a d an ego zjaw isk a.

Ja w o rsk i w y b ra ł n ajm n iej zw y k le ry zy k o w n ą drogę p ośrednią: zasad n iczo p raktyki p o ety ck iej P eip era n ie pod d ał gru n tow n ej rein terp retacji, w y sz e d ł jed n ak znacznie poza je g o w ła sn e k ategorie w d zied zin ie an alizy i p o rzą d k o w a n ia m a te ­ riału, g en era ln ie m ieszczącego się w a u to św ia d o m o ści p o ety -teo rety k a . P rzy k ła d em tego postęp ow an ia jest np. rozdział P o e z ja r e t o r y k i — m yślę, iż bardzo isto tn y jako celn a ch a ra k tery sty k a stylu p oezji P eip ero w sk iej — i zarazem ty p o w y dla g en o lo g iczn eg o i k la sy fik u ją ceg o tryb u p o stęp o w a n ia badacza (o czy m w y ż e j b yła m ow a). P od ział w ię c p o em a tó w P eip era na „ p rzem ów ien ia”, „ p rzem ó w ien ia do d rugiej oso b y ”, „ozn ajm ien ia”, „fak ty lo g iczn e” i „ ik o n y ” (w sz y stk ie zaś te kon­ stru k cje tr a k to w a n e jako od m ian y „konstrukcji o ra to rsk iej”) p o z w o lił J a w o rsk iem u p rzek on u jąco u gru n tow ać te z ę o roli czyn n ik a retoryczn ego w p o e z ji P eip era —

(6)

zarazem jed n ak p o z o sta w ił b ez o d p o w ied zi p y ta n ie o fu n k cjo n a ln e zn aczen ie każdej z tych paragen ologiczn ych k on stru k cji dla całości nadrzędnej, tj. tw órczości P eipera jako ca ło ści, jak o sw e g o rod zaju jed n eg o u tw oru (m niejsza tu o to, czy w id zia n eg o w a sp ek cie d iach ron iczn ym czy syn ch ron iczn ym ).

P o w ied zia łb y m jednak, iż ten brak — w zg lęd n y zresztą, gdyż p rzecież ju ż fakt k la sy fik a c y jn e j sy ste m a ty z a c ji p a ra g en o lo g iczn ej m o że b y ć za b ieg iem zb liżającym do fu n k c jo n a ln e g o u jęcia ca ło ści — n ie je s t isto tn y , jeśli w zią ć pod u w a g ę, iż J a w o rsk i k o n stru u je h ip o tety czn ie p od sta w o w ą , je g o zdaniem , op ozycję stru k tu ­ ra ln ą organ izu jącą p o ezję P eip era. I n a ty m p rzed e w szy stk im n ależy sk u p ić u w agę. C entralna teza zn ajd u je się n a s. 158: „P oezja P eip era rozw ija się m ięd zy d w om a b ieg u n a m i: reto ry k i i k rea cji, p rzy czym n u rt retoryczn y zn ajd u je się w ilo śc io w e j p rzew a d ze”. M y śl ta k w y ra żo n a w y d a je się trafn a, a p rzyn ajm n iej w y sta rcza ją co u zasad n ion a an alizam i, k tóre zn a jd u jem y w k siążce, t y le ty lk o m oż­ na b y jej m ieć do zarzu cen ia, że n ie je s t z b y t p recy zy jn a . I nie chodzi tu n a w et 0 to, iż ja k o tak o w ied zą c, co k r y je się pod term in em „ retoryk a”, już zn aczn ie m n iej d o k ła d n ie w ie m y , co zn aczy „k reacja” — a le sa m a k on stru k cja op ozycji bu d zi w ą tp liw o śc i. Czy b o w iem „ retoryk a” i „k reacja” są term in a m i tego sam ego rzędu, czy ty czą te j sa m ej k la sy zjaw isk ? C h yb a nie. Co p raw da, cytat z S an - dauera, k tó ry m ó w i o „ fig u rze”, a w ięc sp row ad za w ja k im ś stop n iu p rob lem kreacji do zagad n ien ia stylu, stw a rza sy tu a cję „p rzy ró w n y w a ln o ści” retoryki i k re­ acji; ale już ró w n o rzęd n ie p rzy to czo n y cy ta t z G ło w iń sk ieg o k aże w id zieć „k reację” w in n y m w y m ia rze: jako sw o istą stru k tu rę, n a którą sk ła d a się sp ecy ficzn e usto­ su n k o w a n ie się p od m iotu liry czn eg o i w a r stw y o b ra zo w ej, co m a o czy w iście kon­ se k w e n c je , a n a w e t k o rela ty sty listy c z n e , le c z n ie je s t zja w isk iem sty listy czn y m

sensu s t r ic t o . Tak w ięc, jak sądzę, słu sz n a w zasad zie diagnoza ty czą ca roli „re­

to r y k i” i „k reacji”, słu szn a d zięk i tem u, iż sty lis ty c z n e k o n se k w e n c je k rea cji sta­ n o w ią n ap raw d ę b ie g u n reto ry k i — zo sta ła p rzed sta w io n a n ie p r e c y z y jn ie i m yląco. W dodatku za g a d n ien ie k rea cji, n iezu p ełn ie ja sn e ta k ż e w stosu n k ow o ob ­ szern y m w y w o d z ie op iso w y m G ło w iń sk ieg o , k o m p lik u je się jeszcze i przez to, że jest to te r m in ch y b a za w sze, b ez w y ją tk u , ob ciążon y w a rto ścio w a n iem . K rytyk a, często u ży w a ją ca d ziś sło w a „ k reacja” (lub w p ok rew n ym znaczeniu: „kreacjo- n izm ”) — nadaje m u jed n ozn aczn ie sen s p o zy ty w n ej oceny. Jaw orsk i n ie d eklaruje s ię na ten tem a t i n ie sposób — poza cy ta ta m i — w sk a za ć w je g o te k ś c ie n a p rze­ słan k i zm u szające czy teln ik a do tra k to w a n ia term in u „kreacja” jako oceny ró w n ież 1 w jeg o k siążce. A le zau w ażm y też, że k a p ita ln ej i k lu czo w ej sp ra w ie k reacji p o św ięcił w ogóle m a ło m iejsca. Stąd nasza sk łonność, by w k on tek ście w sp ółczesn ej k r y ty k i o d czy ta ć o p o zy cję reto ry k i i k rea cji m .in. jako o p o zy cję w artościu jącą. Czy ta k a b y ła in te n c ja autora? T rudno na to jed n o zn a czn ie od p ow ied zieć.

Trzeba tu jed n a k stw ierd zić, iż w y w ó d Jaw orsk iego jest tym bardziej p rze­ k o n u ją cy , ty m m o cn iejszy — im b liższy tek stu , im k o n k retn iejsze są an alizy. W y m ien iłb y m tu trzy n a c z e ln e jego cech y ja k o a n a lity k a poezji, d zięk i k tórym u zy sk a ł n ap raw d ę cen n e rezu lta ty : po p ie r w sz e — m a n ied o g m a ty czn e, em p iryczn e p o d ejście do za w a rto ści u tw o ru , n ie zak ład a z góry, iż jak aś sfera bad an ego utw oru jest n ieisto tn a z „ p ra w d ziw ie” lite r a c k ie g o p u n k tu w id zen ia (d latego dużo p o tra fił p o w ied zieć rzeczy n o w y c h i cen n y ch o stro n ie id eo lo g iczn o -sp o łeczn ej tej poezji); p o d ru gie — u m ie w y p o śro d k o w a ć rozsąd n y k om prom is m ięd zy sw ą sk łon n ością do k la s y fik a c ji a w id zen iem k on k retu ; po trzeeie — je s t o stro żn y w tw o rzen iu k o n stru k cji p om ocn iczych p rzy zab iegach a n a lity czn y ch , d zięk i czem u n ie sta w ia n a d m iern ej ilo ści h ip otez, k tó ry ch w e r y fik a c ja w y m a g a ła b y w y jśc ia poza ścisły teren jego badań.

(7)

K toś m ógłb y e w e n tu a ln ie u czynić z każdej z ty c h p o ch w a ł — zarzut, tw ierd zą c, iż w y m ie n io n e cech y w arsztatu b a d a w czeg o utru d n iają b u d o w a n ie ta k ich u ogól­ n ień , dla których tem at k on k retn y słu ż y łb y przede w szy stk im za m a teria ł u m o żli­ w ia ją cy m o d elo w a n ie o w alorach w zg lęd n ie pow szech n ych ; iż rezu ltatem jest pew n a trad ycyjn ość kon stru k cji badaw czej i kom pozycji pracy. N ie sąd zę jednak, b y te za­ rzu ty b y ły u sp ra w ied liw io n e: broni autora n ie ty lk o rzeteln o ść u zy sk a n y ch w y n i­ k ów , a le rów n ież ich przydatność j.ako punktu w y jśc ia do różn orak ich syn tez, tyczących zagadnień prądów , poetyk itd., a w reszcie w ie lu p o d sta w o w y ch p rob le­ m ó w języ k a p o ety ck ieg o epoki. Tak w ię c np. an alizy m e ta fo r y k i P eip era — dzięk i u m ieszczen iu ic h w k o n tek ście zarów n o d iach ron iczn ym (M łoda P o lsk a , K asp ro­ w icz) jak i syn ch ron iczn ym (Skam ander) — m ają ogrom n e zn a czen ie d la każd ego p rzy szłeg o bad acza dyn am ik i język a p o ety ck ieg o w w . X X , za ry so w u ją c p ierw sze w stę p n e u sta le n ia i p ropozycje. N atom iast, gdy już je s te śm y przy m eta fo ry ce P eip era i jej a n a lizie — w y d a je się, iż uzysk an e w ażne, in teresu ją ce rezu ltaty byłyb y b ogatsze, g d y b y autor m on ografii (m ając do czy n ien ia ze zja w isk ie m p rzed e w sz y st­ k im sem an tyczn ym , m ia n o w icie z p ew n ą m ech an ik ą m o d y fik a cji sem an tyczn ych ) m niej u fa ł stru k tu rom p ow ierzch n iow ym , a w ięcej u w a g i sk iero w a ł na stru k tu ry g łęb o k ie, d la zja w isk a m eta fo ry rozstrzygające.

Do szczeg ó ln ie cen n ych zdobyczy k sią żk i J a w o rsk ieg o za liczy łb y m u sta len ia ty czą ce z w ią zk ó w P eip era -teo rety k a i P e ip era -p r a k ty k a ze w sp ó łc z e sn y m i mu zja w isk a m i w p o ezji i p o ety ce fra n cu sk iej i h iszp ań sk iej. Z w ią zk i p ierw szeg o rzędu b y ły zau w ażan e już daw niej (poza ty m i, na k tóre w sk a z y w a ł sam poeta), jed n a k że Jaw orsk i p otrafił w ied zę na ten tem at poszerzyć i uściślić. U sta len ie z w ią zk ó w z li­ tera tu rą h iszp ań sk ą jest zu p ełn ie ory g in a ln y m i p a sjo n u ją cy m d ok on an iem J aw or­ sk iego, ty m cen n iejszy m , iż op artym n.a p en etra cji m ateriału p rzew a żn ie m ało dostępnego, zarów no w sen sie d osłow n ym jak i ze w zg lęd u n a n ik łą w P o lsce zn a­ jom ość język a hiszp ań sk iego.

P ra w d ę m ów iąc, n ie m n iej egzotyczn ym tłem k o m p a ra ty sty czn y m jest z e sta w ie ­ n ie notatek p rasow ych z fragm en tam i K r o n i k i dnia. Bardzo p ou cza ją ce — i, jak sąd zę, n ie do końca w yk orzystan e. O ile N a p r z y k ł a d jest z p ew n o ścią ty lk o arty­ styczn ą p om yłk ą (pom ijając szla ch etn e ten d en cje, a le te n igd y jeszcze p o ezji n ie u ra to w a ły ), o ty le K r o n ik ą dnia p o trak tow ałb ym jed n ak jak o ciek a w ą etiu d ę, choć m y lą cą co do sw e g o założenia d latego, że zn ajd u jem y ją w to m ik u p oetyck im ; ale p rzecież je st to etiu d a na tek st g a zeto w y , na sk rzy żo w a n ie ek sp resji d zien n i­ k arsk iej z p oetyck ą, na u rab ian ie p o ezji przez ek sp resję jed n eg o z w a żk ich środków m a so w eg o p rzekazu, na sk ojarzen ie ty c h dw óch dziedzin tw ó rczo ści języ k o w ej, którego m iejscem n atu raln ym b y łb y n ie tom ik p oetyck i, le c z gazeta. A w ię c celem ek sp erym en tu okazuje się raczej w zb ogacen ie język a prasy, a dopiero w tó rn ie — przez zatarcie sztu czn ej, zd an iem P eip era, gran icy — w zb o g a cen ie poezji.

P eip er to p rzed e w sz y stk im teo rety k , p otem poeta; i raczej p oeta niż dram a­ tu rg i n iż pow ieściop isarz. D ob rze się stało, że jed n ak i ta m n iej w ażn a tw órczość P eip era n ie została p o m in ięta w an alizie. S zczeg ó ln ie ty czy to p o w ie śc i M a la t 22, która zach ow u je p e w n e zn a czen ie jak o dokum ent lite r a c k i — a je s t z u p ełn ie n ie znana (bo trudno n a w et p ow ied zieć, że zapom niana). Szkoda n atom iast, że izolacja ty c h rodzajów tw órczości P eip era od jeg o p oezji w y p a d ła w o m a w ia n ej pracy p ra w ie absolutna..

R ecen zen t p o w in ien b y ć chyba jed n y m z ty c h c z y te ln ik ó w k sią żk i, którzy ch cą raczej sta w ia ć znaki zap ytan ia tam , gd zie n ie są p rzek on an i — niż k iw ać z aprobatą g łow ą w m iejscach , co do k tórych jest o c z y w iste , ż e są cenną i trw a łą zdobyczą. C zy teln ik recen zji zaś p o w in ien u m ieć w p ro w a d zić p op raw k ę na tę w ła ś­

(8)

n ie d efo rm a cję obrazu. W ty m w y p a d k u n ie u leg a ch y b a w ą tp liw o ści, iż recen zen t u w aża U p o d s t a w A w a n g a r d y za k sią żk ę cen n ą . W prow adza ona p rzede w szy stk im dużo ła d u w naszą w ie d z ę o P e ip e r z e i dużo in form acji, k tóre są n ie ty lk o m a te­ ria ła m i do k a len d a riu m i b ib lio g ra fii, a le m ają w a g ę bardziej zasadniczą: są n iezb ęd n e do tego, b y u k szta łto w a ło się n asze rozu m ien ie pisarza.

Jan J ó z e f L i p s k i

K a z i m i e r z W y k a , O PO TR ZE BIE H IST O R II LIT E R A TU R Y . SZK IC E PO LO N ISTYC ZNE Z L A T 1944— 1967. (Indeks z e sta w iła A n n a L i s o w s k a ) . (W arszaw a 1969). P a ń stw o w y In s ty tu t W yd aw n iczy, ss. 362, 2 nlb. „ B ib lio tek a S tu ­ d ió w L itera c k ich ”. P o d red a k cją H e n r y k a M a r k i e w i c z a .

N a jn o w sza k sią ż k a W yki p rzez ty tu ł g łó w n y o k reśla d om in u jący przed m iot za in tereso w a ń , w p o d ty tu le zaś p od aje w ażn ą in fo rm a cję d otyczącą p o ety k i zeb ra­ n ych tek stó w oraz ra m o w e daty ich p ow stan ia. Idąc ślad em autora tom u, który lu b i m a w ia ć, iż w ty t u le Ś l u b y p a n ie ń s k ie , c z y l i m a g n e t y z m se r c a w ażn a je s t całość, m ożn a to sam o p o w ied zieć o ty tu le i p o d ty tu le o m a w ia n ej k siążk i. W p e w ­ nym se n s ie m oże n a w e t in fo r m a c ja zaw a rta w p o d ty tu le, jako ogóln iejsza, je s t i d ok ładniejsza. A lb o w iem S z k i c e p o lo n i s t y c z n e z la t 1944— 1967 n ie w szy stk ie traktują o p otrzeb ie h istorii litera tu ry i w ogóle n ie są m onotem atyczne. P rze­ ciw n ie, cech u je je rozległość poruszanej p rob lem atyk i: od teorii literatu ry p oczy­ nając, na bardzo o so b isty m za m y ślen iu się autora nad w ła sn ą p ro fesją kończąc. W p rzyp ad k u ta k sk o n stru o w a n eg o zbioru recen zen t m o że p o stą p ić w tro ja k i sposób: złożyć sp raw ozd an ie z k o lejn y ch p ozycji tom u ; podjąć próbę kon stru k cji o so b o w o ści autora n a p rzestrzen i d w u d ziestu trzech (z przerw ą) lat; sk u p ić się n a p ro b lem a ty ce k ilk u w y b ra n y ch szk iców , p o zo sta łe p o m ija ją c m ilczen iem . Sp osób p ierw szy jest n ajb ezp ieczn iejszy. D rugi m oże być k u szą cy d la kogoś p rzekona­ n ego o d u żym sto p n iu p ra w d o p o d o b ień stw a ta k iej in te le k tu a ln e j k o n stru k cji jak o sob ow ość autora. P o zo sta je sp osób trzeci. J eg o w a d a zasadnicza: arb itraln ość w yb oru , r ó w n o w a żo n a jest — ja k sąd zę — p rzez m o żn o ść g łęb szeg o rozw ażen ia w y b ra n y ch k w estii.

T ak ie w yb iórcze p otrak tow an ie zadań recen zen ta p o zw a la rozpocząć od spraw , które d la sa m eg o W yk i w y d a ją się szc z e g ó ln ie w ażne: od p ro b lem ó w nauczania litera tu r y i języ k a oraz n au czan ia n au czan ia lite r a tu r y i język a.

1

Spośród d w u n a stu szk iców sk ła d a ją cy ch się na k sią ż k ę O p o t r z e b i e h is to rii

l i t e r a t u r y — p ię ć d oty czy b ezp ośred n io lu b n iem a l b ezp ośred n io ow ej sp raw y

n au czan ia i n a u cza n ia nau czan ia, cz y li n au k i języ k a i litera tu r y p o lsk iej w szk ole śred n iej oraz na u n iw e r sy te c k ic h stu d ia ch p o lo n isty czn y ch . Są to: P o lo n i s t y k a

w ś w i e t l e s z k o ł y , u c z e l n i i n a u k i (1961), N a u c z y c ie l u n i w e r s y t e c k i a b a d a c z w i n ­ st y tu c i e n a u k o w y m (1965), O p o t r z e b i e h is to rii l i te r a tu r y (1965), W ę g i e l m o je g o z a w o d u (1967) oraz N a u k a o li t e r a t u r z e , l i t e r a t u r a i p r z y s z ł o ś ć (1967). M im o zrozu­

m ia łe różn ice m ięd zy nim i — p otrak tow an e tu zostan ą o w e e seje jako jed en tek st: te m a t z w a ria cja m i К L ub in aczej — w a r ia c je n a te m a t m iejsca litera tu ry ,

1 O to p rzyk ład fu n k c jo n o w a n ia „form y w a r ia c y jn e j” w ta k o d czy ta n y m te k ś c ie W yki: „R adio je s t p u stą i h a ła su ją cą sk rzyn k ą, te le w iz o r sk rzeczą cy m i p

Cytaty

Powiązane dokumenty

Autorka najpierw komentuje poszczególne przepisy ustawy, a następnie przedstawia orzecznictwo Sądu Najwyższego dotyczące przestępstw spekulacji uregulowanych zarówno

W czasie pobytu za granicą osoby krajowe mogą posiadać wartości dewizowe wywiezione legalnie z kraju, nabyte do swobodnego dysponowania (art. 1 pkt 3) lub

Również w 1983 r., już na podstawie nowego prawa o adwokaturze, został na wniosek delegatów województwa nowosądeckiego wybrany większością głosów dziekanem Rady

W pracy w sposób zupełnie marginesowy autor wypowiada się w kwestii instytucji znanych doktrynie polskiej i obcej, a mianowicie: sententia non existens oraz

i po wysłuchaniu Prezesa NRA oraz w wyniku przeprowadzonej dyskusji, przyjmuje informację do wiadomości i ze względu na potrzebę omówienia żywot­ nych spraw

Doskonalenie zawodowe powinno być przedmiotem określonej oceny ze strohy organów samorządu adwokackiego, a ponadto przedmiotem kontroli w toku wizy­ tacji zespołów

Oceny poziomu wystąpień biorących udział w konkursie aplikantów doko­ nało jury pod przewodnictwem dzie­ kana Okręgowej Rady Adwokackiej adw. Witolda

spółdzielni mieszkaniowej proponuje się umieszczenie zapisu, w świetle którego nie może uzyskać przydziału mieszkania członek, który w okresie oczekiwania na