• Nie Znaleziono Wyników

Obrońca praworządności i rewolucji : (Teodor Duracz)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Obrońca praworządności i rewolucji : (Teodor Duracz)"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Bibrowski

Obrońca praworządności i rewolucji

: (Teodor Duracz)

Palestra 7/4(64), 57-60

(2)

N r 4 (64) O brońca p r a w o r z ą d n o ś c i i r e w o l u c j i 57

N ależy podkreślić, że z zagranicznych śro d k ó w p łatn iczy ch po siad an y ch na ra c h u n k u w B a n k u P K O lu b na ra c h u n k u w a lu to w y m w N PB może k o rzy sta ć n a jb liż sza ro d zin a w łaściciela ra c h u n k u , oczyw iście n a jego w niosek.

W u zasad n io n y ch w y p ad k a ch a d w o k a t, k tó ry m a do sw ej dyspozycji za g ran iczn e śro d k i p ła tn ic ze pochodzące z h o n o ra riu m od zagranicy, może rów n ież ubiegać się o zezw olenie m u dysponow ania ty m i śro d k a m i na za k u p za g ra n ic ą le k a rstw , czasopism i k sią że k fachow ych itp. D ecyzja w ty c h w y p ad k a ch będzie zależała od u za sa d n ien ia w n io sk u i jego d o k u m en tacji.

P a w e ł H ein zelm a n

O brońca praworządności i rewolucji

(Teodor D u racz)

G dy cofam się m yślą do la t trzy d z iesty ch naszego w ieku, k iedy to pod okiem T e o d o ra D uracza sposobiłem się do szczytnego w ted y zaw odu ad w o k a ta-o b ro ń cy politycznego, zaw sze z ro d za jem w ielkiego podziw u m yślę o tym , że D uracz, k tó ry w ciągu całego d w u dziestolecia m iędzyw ojennego b ro n ił przed sąd am i II R zeczy­ pospolitej k o m u n istó w , p o tra fił obronić sw oich k lien tó w , jeżeli tylk o u d aw a ło m u się zm usić w ład ze do resp e k to w a n ia p ra w a , chociaż w ładze te, n a ogół

w ziąw szy, w ła sn e p raw o gw ałciły.

W sw ej obro n ie S tan isław a Ł ańcuckiego D uracz pow iedział m. in.: „Teoria

k o m u n iz m u ju ż sam a w sobie k r y je hasło re w o lu c ji” (D uracz zacytow ał tu słow a

p ro k u ra to ra ), po czym ciągnął d a le j: „Nie p rzeczę te m u , ja k k o lw ie k gotów je ste m

tw ie rd zić , że nie m a na św iecie k o m u n is tó w , k tó r z y b y ch ę tn ie nie luzięli w ła d zy bez rew o lu cji. C hodzi ty lk o o to, że k o m u n iści w sw o jej p o lityc e i a k c ji są szc ze rzy , nie u k r y w a ją p rze d m a sa m i lu d o w y m i, że m o że im w yp a ść stoczyć w a lk ę

o ostateczne zw y c ię stw o . N ie je st je d n a k pra w d ą , a że b y dla k o m u n is tó w rew o lu cja

była celem sa m y m w sobie. J e st ona ty lk o śro d k ie m do zm ia n y u str o ju sp o łecz­ nego". P rzy p o m n iaw szy , że d em o k ra ty zm broniony przez p ro k u ra to ra (był to rok

1925, a w ięc p rze d zam achem P iłsudskiego) n ie ra z dochodził do w ładzy w drodze w ielk ich , k rw a w y c h ofiar, ja k n a p rzy k ła d w epoce W ielkiej R ew olucji F r a n ­ cu sk iej, D u racz m ów ił d alej: „Z d ru g ie j str o n y m a m y p rzy k ła d y , że są kra je,

w k tó ry c h za sa d y d em o k ra cji z w y c ię ż y ły b ez re w o lu c ji, bez p rze le w u k r w i (...). A le , pow iada p a n p ro k u ra to r, k o m u n iści w alczą z naszą k o n s ty tu c ją , a m y m a m y p rzecież n a jb a rd zie j d e m o k ra ty c zn ą k o n s ty tu c ję na św iecie. D a jm y na to, ale n a su ­ w a się p y ta n ie , ja k za sa d y te j k o n s ty tu c ji w c ie la m y w życie".

T a d em o k ra ty cz n a k o n sty tu c ja , ta k ja k to się dzieje często z k o n sty tu c ja m i, była o d p oczątku g w ałcona przez p ia stu n ó w w ładzy, aż w reszcie została w ra z z nim i o b alo n a przez k o n k u re n c y jn ą ek ip ę p re te n d e n tó w . R ów nież i now a k o n sty tu c ja , podobnie ja k p o p rze d n ia, głosiła zasadę niezależności sądów , ale nigdy p rze d tem zasada ta n ie była ta k d ep ta n a i p o n ie w ieran a ja k w ła śn ie w tedy. A D uracz te j niezależności n ieu g ięcie b ro n ił w b re w coraz b ru ta ln ie js z e j in g e re n c ji policji i cz y n ­ n ik a a d m in istra cy jn e g o , k tó ry dom agał się od sądów w y d aw an ia d rak o ń sk ic h w y ro k ó w , ż ą d a ją c dla siebie ślepego po słu szeń stw a. W te n sposób w y k ształc ał się p o lic y jn y sy stem rządów , o p a rty na w szechobecności k o n fid en tó w i ta jn e j policji, d o nosicielstw ie, in w ig ilac ji i podsłuchu, na ła m a n iu zrazu praw o rząd n o ści, a potem

(3)

5B M i e c z y s ł a w B i b r o w s k i N r 4 (64>

kości, n a te rro rz e p o lic y jn y m zra zu m oralnym , a po tem fizycznym , n a m e to d ac h m afijn o -w y w ia d o w c zy c h w życiu p olitycznym i n a p ro w o k a cji. W dziedzinie w y ­ m ia ru sp raw ied liw o ści system te n oznaczał p o d p o rzą d k o w a n ie sobie sądów p rz e s policję, był zaś sk u te cz n y ty lk o o ty le , o ile u d aw a ło m u się łam ać i u p ad lać ludzi.

„ K o n sty tu cja pisana — m ów i D u racz w obronie B iało ru sk ie j H rom ady — j e s t k o n s ty tu c ją na pa p ierze, lecz k o n s ty tu c ją rze c zy w is tą je s t fa k ty c z n y u k ła d s to ­ su n k ó w sp o łeczn ych (...), L u d n o ść o sw e p raw a m u si się u p o m in a ć i dlatego p ro te st p rze c iw k o b ezp ra w iu je s t o b o w ią zkie m o b y w a te la ”.

D uracz b y ł za ja d ły m tę p iciele m p ro w o k a cji p o lic y jn e j i ostrzeg ał sąd y i sp o łe ­ czeństw o p rze d je j zgubną, ro zk ła d o w ą ro lą. K ied y w sły n n y m procesie łuckim m etody te rr o r u i p ro w o k a cji doszły do zen itu , D u ra cz p rzy p o m in ał w mowie- obrończej postać p ro w o k a to ra A nzelm a z „R óży” Ż erom skiego, p ro w o k a to ra , k tó ry sku p iw szy w sw ych rę k a c h ca łą w ładzę, d ec y d u je o życiu i śm ierci ja k o „sędzia, św iad ek i d e sp o ta ”. „Przed ty m w as o strzeg a m !” — w o ła ł D u racz do sądu.

W ty c h okolicznościach nie m oże dziw ić f a k t, że p a ro k ro tn ie w yciągały się ręce p o lic ji po D uracza, ale zaw sze o kazyw ały się one za k ró tk ie , p oniew aż d la jeg» głębokiej, rz e te ln e j znajom ości p ra w a , dla godności, z ja k ą re p re z e n to w a ł sw ój zaw ód, dla obrony niezależności sądów , k tó re sam e nie u m ia ły je j bronić czy te ż n ie chciały, dla w ielk iej estym y, ja k ą z ty c h pow odów cieszył się w są d o w n ictw ie — b ra ł go w obronę z kolei sam sąd. T a k się rzeczy p rz e d sta w ia ły na p rz y k ła d ze sp ra w ą w ytoczoną m u z in sp ira c ji policji za to, że n a ro zp raw ie w Sądzie O kręgow ym w G rodnie p ro testo w a ł p rzeciw ko b ru ta ln e m u p o tra k to w a n iu p rz e z p o steru n k o w eg o oskarżonego B azylego G ow ejny (k lie n ta D uracza) przy w y p ro w a ­ d zan iu go z sali. D u racz został oskarżony o „zniew ażenie” p o steru n k o w eg o „przez, rozgłoszenie okoliczności, iż te n o sta tn i dok o n ał u m y śln ie n a osobie G o w ejny czynów gw ałto w n y ch o b raż ają cy c h n ie ty k a ln o ść c ia ła ” — i w zw iązku z tym. S ąd G rodzki w y d ał w y ro k sk a z u ją c y D uracza n a are szt. J e d n a k ż e S ąd O kręgow y w W arszaw ie, d ziała ją cy ja k o sąd odw oław czy, zam ien ił a re sz t n a grzyw nę, a S ąd N ajw yższy rów n ież i te n w y ro k uchylił, po czym S ąd O kręgow y w W a rsza w ie u n ie w in n ił D uracza, u z n a ją c ty m sam ym słuszność jego zarzu tó w w sto su n k u do p o lic ja n ta.

D u racz b y ł obro ń cą p raw o rz ąd n o ści i dow iódł ca łą sw ą działalnością, że n a w e t ow a n ied o sk o n ała p raw o rz ąd n o ść k a p ita listy c z n e j P olski, jeżeli u d aw a ło m u się obronić tę praw o rząd n o ść, ch ro n iła bojow ników re w o lu c ji przed n adużyciem w ła ­ dzy, b ez p ra w ia m i i g w ałtam i. „O ta k ic h rzeczach — m ów ił D u racz w obronie Ł a ń ­ cuckiego — n ie w olno m ilczeć, n ie w olno ta k ic h rze c zy u kryw a ć . T rzeba o nich

k r zy c ze ć ja k n a jg ło śn iej, bo k to m ilc zy , p r z y jm u je h a ń b ę c z y n u na siebie. S p o łe ­ czeń stw o , je śli n ie chce być w sp ó łw in n e , p o w in n o w y ra źn ie za zn a czyć sw oje s ta ­ n o w isko , a żeb y ja sn e było, że to ty lk o policja, ty lk o w ładze a d m in istra c y jn e ucieka ją się do ta k ic h b a rb a rzy ń sk ic h sposobów ”.

N ie udało się też nigdy rządom p rze d w o jen n ej P o lsk i u g ru n to w a ć o s ta te c z ­ n ie p ra k ty k i, że m ożna kogokolw iek skazać n a p o d sta w ie sa m y ch ty lk o pom ów ień nie u ja w n io n y ch in fo rm a to ró w policji, pom ów ień re fe ro w a n y c h p rzez św ia d k ó w - -p o lic jan tó w , czyli n a p o d sta w ie ow ych o sław ionych „d a n y ch k o n fid en c jo n aln y ch ”. B ył to w ogrom nym sto p n iu sukces n ie stru d z o n e j w a lk i D uracza, któ reg o w ty c h w y siłk a ch w sp ie ra ła ca ła g ru p a ad w o k a tó w -o b ro ń có w politycznych.

Leon B erenson, W acław S zu m ań sk i, E u g en iu sz S m iaro w sk i, K azim ierz S te rlin g . W acław B arcik o w sk i, J a n D ąbrow ski, K aro l W inaw er, S ta n is ła w B enkiel, E dw ard. G rabow ski, M ieczysław R u dziński, L u d w ik H onigw ill, H en ry k G acki, E ste ra A lte

(4)

r-N r 4 (64) O brońca p r a w o r z ą d n o ś c i i r e w o l u c j i 5 »

-Iw iń sk a , S te fa n W a rsza w sk i-K u ro w sk i, E m il B re ite r, M ieczysław Ja ro sz i in n i — oto śm ie ta n k a a d w o k a tu ry w a rsz a w sk ie j, z k tó rą D u racz sp o ty k a ł się co dziennie w Sądzie A pelacy jn y m . B yła to żyw a „A kadem ia P r a w a ” z w łasnego p o w o ła n ia , d ziała ją ca w in te re sie p rześladow anych, k u ź n ia postęp o w ej opinii i w y lę g a rn ia cięty ch zw rotów , o b iegających po tem ca łą W arszaw ę. Sędziow ie i p r o k u ra to r z y p oczytyw ali sobie za zaszczyt znaleźć się w ta k d o sto jn y m gronie. U n ik ali tego- g rona nieliczni ty lk o w ów czas adw okaci, o k tó ry c h było w iadom o, że nazbyt: blisko k u m a li się z policją. L udzi ty c h otaczało lekcew ażenie i d e z a p ro b a ta z e stro n y kolegów.

D u racz był obrońcą praw o rząd n o ści, ale b y ł zarazem i rzecznikiem re w o lu c ji- N ierzadko też zd a rzało się, że k o rz y sta ł z ław y obrończej do p ro p ag o w an ia ideałów ,, ja k im i k ie ro w a li się jego kliencL W o sta tn im w ielk im procesie, w k tó ry m b r o n i­ łem u jego boku, m ianow icie w procesie A le k sa n d ra Z aw adzkiego i in n y ch , r o z ­ legł się, tu ż za o sta tn im słow em głów nego oskarżonego, głos D uracza p rz e s trz e ­ gający p rze d niebezpieczeństw em n a ja z d u h itlero w sk ieg o i za rzu cający ów czes­ n em u rządow i, że o tw ie ra sw ą p o lity k ą te m u n ajaz d o w i w ro ta. Sąd n ie p rz e rw a ł ty c h w yw odów . S ądy w y d aw ały w ted y d ra k o ń sk ie w y ro k i (po k ilk a n a śc ie lat. w ięzienia), ale głos obrońcy był resp e k to w an y .

K iedy po dojściu H itle ra do w ład z y ru c h kom u n isty czn y , k tó ry spodziew ał się w łaśn ie zw ycięstw a w N iem czech rew o lu c ji so cjalisty czn ej, dok o n ał głębokiej, re w iz ji sw ych dotychczasow ych założeń i w ezw ał do w a lk i o je d n q lity i ludow y fro n t, D u racz w y stą p ił n a a re n ę szerszej d ziałalności politycznej już n ie tylk o ja k o obrońca polityczny, nie tylk o ja k o łącznik m iędzy n ieleg aln ą p a rtią a je j członkam i za p e łn ia ją c y m i w ięzienia, ale ta k ż e ja k o rzecznik postępow ej in te li­ gencji.

Ju ż w p o p rzed n ich la ta c h k o m u n ik o w a ł się on z A n d rzejem S tru g iem , k tó ry w ro k u 1934 s ta n ą ł n a czele p olskiej Ligi O brony P ra w C złow ieka i O b y w ate la- L iga ta sta ła się u n as ośrodkiem F ro n tu ludow ego in te lig e n cji i tra n sm isją dośw iadczeń fra n c u sk ie g o F ro n tu ludow ego, k tó ry o siągnął zw ycięstw o dzięki ścisłem u zespoleniu w ielkiego ru c h u k la sy ro b o tn iczej z ożyw czym ru ch e m in te ­ le k tu alistó w , z g ru p o w an y c h całym i ty siąc am i w k o m ite ta c h czujności a n ty fa ­ szystow skiej. W o sta tn ic h la ta c h o k re su m iędzyw ojennego D uracz był p rz e w o d n i­ czącym K o m ite tu pom ocy dla w ięźniów p olitycznych p olskiej Ligi O brony P ra w Człow ieka.

Z espolenie pod ta k im w łaśn ie znakiem w ysiłków w ielkiego p isa rz a -so c ja listy , k tó ry p ro te sto w a ł w sw oim czasie ta k p ło m ien n ie p rzeciw ko gw ałtom procesu brzeskiego, z w y siłk a m i o b ro ń cy -k o m u n isty , k tó ry b ro n ił w procesie łuckim , g d z ie g w a łt i p ro w o k a c ja doszły do zen itu — n a b ra ło znaczenia sym bolu.

W m ie sz k an iu D uracza sp o ty k a li się w y b itn i działacze L igi z deleg acjam i in te ­ le k tu alistó w , p rz y b y w a ją c y m i z F ra n c ji i in n y c h k ra jó w . N ie b ra k ło w sk ła d zie ty c h deleg acji ró w n ież adw o k ató w , że w y m ien ię tu ad w o k a ta p ary sk ie g o P a u la V i e n n e y a (k tó ry p rz y b y ł do P o lsk i po b u rzliw y c h w y p a d k a c h lu to w y c h r. 1934 w stolicy F ra n c ji i pozostał w c h a ra k te rz e o b se rw a to ra n a procesie łuckim ), ad w o ­ k a ta b ru k selsk ieg o B a s t i e n a i a d w o k a tk ę n o w o jo rsk ą C arol K i n g .

W listo p ad zie 1935 ro k u D uracz b ra ł u d ział z ra m ie n ia Ligi w p a ry sk ie j k o n ­ fe re n c ji Ś w iatow ego R uchu P rzeciw k o F aszyzm ow i i W ojnie (k o n fe re n cja ta p rz y ­ gotow yw ała I Ś w iato w y K ongres P okoju) i zo stał w y b ra n y w ra z z A n d rz e je m S tru g ie m do P re zy d iu m tego R uchu, a n a s tę p n ie uczestniczył w k o n fe re n c ji m ię ­ d zynarodow ej zo rganizow anej przez M iędzynarodow e S tow arzyszenie P ra w n ic z e a pośw ięcone an a liz ie p ra w a hitlerow skiego.

(5)

P r z e g l ą d w y d a w n i c t w p r a w n i c z y c h 4 W k a n c e la rii D uracza narodzi} się też o rg an polskiego F ro n tu ludow ego in te ­ le k tu a lis tó w „O blicze D n ia” , k tó ry sk u p ił w okół siebie czołow e n az w isk a k u ltu ry

p o lsk ie j z A n d rz ejem S tru g ie m n a czele.

P o w y b u ch u w o jn y oraz po in w a z ji h itlero w sk iej n a ZSRR D uracz m u siał zejść w podziem ie. W sp ó łp ra cu jąc ze sw ym i d aw n y m i k lie n ta m i, P a w łe m F in d erem a n a s tę p n ie M arcelim N o w otką i M ałg o rzatą F o rn a lsk ą , b y ł w spółzałożycielem i je d n y m z p ierw szy ch działaczy P olsk iej P a r tii R obotniczej. P o zam ordow aniu N o w o tk i D uracz p ro w a d ził śledztw o w te j ta jem n ic z e j sp raw ie . Nie znam y jego w y n ik ó w .

A re szto w a n y w m a rc u 1943 r. przez gestapo, do końca nieu g ięty , po k ilk u p rz e słu c h a n ia c h zm arł w sz p ita lu w ięziennym .

D u racz był obrońcą p raw o rz ąd n o ści i rew o lu c ji. Był prześw iadczony głęboko, .że w o ln e społeczeństw o so cjalisty czn e zlik w id u je w ięz ie n ia w dotychczasow ej postaci i sp o w o d u je zniknięcie sam ego n a w e t p ojęcia p ro w o k a cji policy jn ej czy w ięźnia politycznego.

W alka o u trz y m a n ie i rozszerzenie te j zdobyczy — to je d y n y sposób urzeczy­ w is tn ie n ia te sta m e n tu , ja k i p o z o s ta w iły -n a m życie i śm ierć T eodora D uracza.

M ieczysła w B ib ro w ski

P R Z E G L Ą D W r O / % W / M I C T W PK/IW X I C J V t Z H

L. L e r n e l l : Z agadnienia z w ią z k u p rzy czy n o w e g o w p ra w ie ka rn y m . W yd.

P ra w n . W arszaw a 1962 r., s. 388.

P ro b le m a ty k a zw iązku przyczynow ego z a jm u je e k sp o n o w a n ą pozycję w teo rii i p ra k ty c e p ra w a karnego.

O b szern a k sią żk a prof. L e rn e lla u jm u je zagad n ien ie zw iązku przyczynow ego z p u n k tu w id zen ia ogólnego, d a je p o d staw o w e koncepcje, za w iera k r y ty k ę licznych te o rii i poglądów . A u to r nie p o m ija je d n a k an a liz y ak tu a ln e g o s ta n u u sta w o ­ d a w stw a k arn e g o i o m ów ienia k o n k re tn y c h rozstrzy g n ięć naszego S ąd u N a j­ w yższego. K sią żk a za w ie ra te ż in te re su ją c e ro zw ażan ia n a te m a ty p rak ty c zn e , w y ła n ia ją c e się p rz y u sta la n iu zw iązk u przyczynow ego.

S fo rm u ło w an a p rze z a u t o r a ' p ro p o zy cja ro zw ią zan ia za g ad n ien ia zw iązku p rz y ­ czynow ego w p ra w ie k a rn y m sp ro w ad za się do n a s tę p u ją c y c h założeń:

1) P u n k te m w y jśc ia do u zn a n ia za chow ania się człow ieka za początkow e ogniw o ła ń c u c h a przyczynow ego je s t stw ie rd z en ie, że w tym zachow aniu m ieści się w a r u n e k sine qua n o n sk u tk u .

2) J e s t to w a ru n e k konieczny, ale jeszcze n ie w y sta rc z a ją c y do u sta le n ia , że pom iędzy zach o w an iem się człow ieka a pow stały m sk u tk ie m zachodzi zw iązek przyczynow y. Do stw ie rd z e n ia tak ieg o zw iązku konieczne jest, aby to zachow anie s ię sp ełn iało jeszcze n a s tę p u ją c e p o stu la ty :

a) ab y zw iązek p rzyczynow y m ia ł cechy sto su n k u sp ra w stw a , aby początkow e ogniw o ła ń c u c h a przyczynow ego było a k te m w olnego w y b o ru p o stępow ania; b) ab y zw iązek p rzyczynow y b y ł sto su n k iem s p ra w stw a społecznie niebezpiecz­

nego, tj. a b y zaró w n o p o czątk o w e ogniw o ła ń cu c h a, ja k i całość ciągu p rz y ­ czynow ego nacech o w an e były tre śc ią społecznie niebezpieczną.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Skończył jednoklasową Szkołę Powszechną w Poleczkowie, był też słuchaczem Kursu Przspos®- bienia Oświatowego Młodzieży do Obrony Narodowej.. Odbył zasadniczą

finansowych na kontynuow anie nauki zawodu nauczyciela podjął pracę w węźle pKP Gdynia.. Prowadząc je pracow ał dorywczo w lasach państwowych jak o drwal,

Zolla ,,tożsamość lub zbliżoność rodzajowa dóbr musi zachodzić między dobrami bądź stanowiącymi przedmiot główny analizowanych przestępstw, bądź przedmiot główny

I/3 - inne materiały dokumentacyjne dot.

Jako ranny przekazany został do szpitala polowego w Świeciu.. po zajęciu miasta przez

zwerbował A.Ne-umana,który jednak po rozmowach w Toruniu zdecydował o tworzeniu org.konsp.typu wojskowego.W 1943r.A.Keuman po rozmowach ze St.Kipielem i J.Grussem

Dopiero w latach pięćdziesiątych, w związku z wprowadzeniem reguły produktywizacji więźniów i otwarciem ośrodków pracy więź- niów, w raportach inspektorów

Nie można zgodzić się, że zanieczyszczeniem atm osfery jest kwas węglowy i kwas siarkowy (s. Zanieczyszczeniem jest nad m iar dwutlenku węgla i dwutlenek