• Nie Znaleziono Wyników

Rozwój wiary a katolickość objawienia według H. de Lubaca

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rozwój wiary a katolickość objawienia według H. de Lubaca"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Welenc

Rozwój wiary a katolickość

objawienia według H. de Lubaca

Studia Theologica Varsaviensia 18/1, 51-71

(2)

S tu d ia T heol. V ars. 18 (1980) nr 1

S T A N IS Ł A W W E L E N C

ROZWÓJ WIARY A KATOLICKOŚC OBJAWIENIA WEDŁUG H. DE LUBACA

T r e ś ć : I. A k tu a ln o ść p ro b lem a ty k i; II. N ie w y sta r c z a ją c e w y ja ś n ie ­ n ie fa k tu rozw oju w ia ry ; III. W ła ściw e p o jęcie O b ja w ien ia p u n k tem w y jśc ia ro zu m ien ia rozw oju w ia ry ; IV. K a to lick i ch arak ter O b ja w ien ia w ła ś c iw ą racją rozw oju w iary; V. W niosek.

I. A K T U A L N O ŚĆ P R O BL E M A T Y K I

Rozwój w iary jest tem atem , do którego ustawicznie w raca myśl teologiczna w XIX i XX w. Jest naw et jednym z jej kluczowych tem atów, który rzuca światło na całą historię w iary i jej w yrażenia w Kościele. Szczególnie jednak dzięki Soborowi W atykańskiem u II, w czasie gdy zachodzą tak szyb­ kie i głębokie zm iany w życiu Kościoła i w nauczaniu w iary, tem at ten stał się ta k bardzo w ażny i to nie tylko dla teologa, lecz i dla duszpasterza. Tym tłum aczyć należy tak intensyw ­ ne i powszechne zainteresow anie spraw ą rozwoju w iary.

Podejm ując to zagadnienie, w ybrać trzeba na przewodnika o. H. de Lubaea 1. Jest on jednym z w ybitniejszych współczes­

1 H. de L ubac u rod ził się 20 lu te g o 1896 r. w C am brai (Francja). W 1913 r. w stę p u je do T o w a rzy stw a J ezu so w eg o w L y o n ie. Od 1929 r. jest p ro feso rem a p o lo g e ty k i i h isto rii r e lig ii n a w y d z ia le te o lo g iczn y m K a to lick ieg o U n iw e r sy te tu w L y o n ie. P rzez w ie le la t b y ł red ak torem k w a r ta ln ik a teo lo g iczn eg o „R ech erch es de scien ce r e lig ie u s e ”. B y ł in i­ cja to rem i w sp ó łp r a c o w n ik ie m d w u zb io ró w n a u k o w y ch „S ou rces ch ré­ tie n n e s ” (od 1942 r.) i „ T h eo lo g ie” (od 1946 r.). O b ecn ie n a le ż y do k o ­ m itetu red a g u ją ceg o m ięd zy n a ro d o w y p rzegląd te o lo g ic z n y „ C o n ciliu m ”. W 1950 r. p rzery w a w y k ła d y z racji d y sk u sji jak a p o w sta ła w o k ó ł jego n o w y c h te o r ii teo lo g iczn y ch . O dtąd p o św ię c a się g łó w n ie d z ia ła l­ n o ści p isarsk iej. P a p ież Jan X X III p o w o łu je go do k o m isji teo lo g iczn ej w ram ach p rzy g o to w a ń do II Soboru W a ty k a ń sk ieg o . D an e b io g ra ficz­ n e o o. H. de L ubac m ożna zn a leźć w : J. М. С o η n o 1 y, Le re nou­ veau théologique dans la France Contemporaine, P aris 1966, s. 9:6; w

p rzed m o w ie J. M. S_z y m u s i a k . a do k sią żk i H. de L u b a с, K a to li­ cyzm , K rak ów 1961, s. 6— 7; Z. J. Z d y b i с к a, Poznanie Boga w ujęciu H. de Lubaca, L u b lin 1973, s. 20 — przypis.

(3)

52 S T A N I S Ł A W W E L E N C [2] nych teologów, twórców teologicznej odnowy. Chociaż nie przy­ pisyw ał sobie roli m is trz a . współczesnej teologii, jednak ca­ łość jego dzieła i m etoda pracy m ają zasadnicze dla niej zna­ czenie.2 Przyczynił się do jej ukształtow ania przez opracowa­ nie egzegezy średniowiecznej Pism a św., w yrażone głównie w potężnym czterotom owym dziele: Exégèse médiévale, przez doskonałą znajomość patrystyki, widoczną i w Exégèse m édié­

vale i w Histoire et Esprit, przez nową in terp retację św. To­

masza zaw artą w dziełach: Surnaturel, Le m ystère du sur­

naturel, Augustinism e et théologie moderne, Sur les chemins de Dieu. W tej. ostatniej próbuje ukazać, że w teologii zacho­

dzi ścisły związek pomiędzy w iarą i wiedzą i że w iarę trzeba ukazać w języku nowych kierunków myślowych.

Ojciec de Lubae, w raz z całą tzw. szkołą „nowej teologii” 3 reprezentuje tendencję naw iązania bardzo ścisłego kontaktu nie tylko z samym Pism em św., ale także z n ajstarszą tradycją chrześcijańską w yrażoną głównie w pismach Ojców Kościoła i w teologii średniowiecznej.. Domaga się również lepszego niż dotychczas dostosowania doktryny chrześcijańskiej do m ental­ ności współczesnego człowieka.

Taka postaw a pozwala de Lubacowi zachować niezaprzeczal­ ne i w pew nym sensie niezm ienne w artości przekazane przez tradycję Kościoła. Bez nich teologia nie może się obejść. Teo­ logia ma więc najpierw kierunek wstecz — ku „źródłom”.4 Ten zw rot do tradycyjnego przekazu chroni w iarę i refleksję nad nią przed zbytnim racjonalizmem, nie m ającym pokrycia w rzeczywistej in terp retacji w iary przez Kościół. Chroni przed takim rozwojem, któ ry rów nałby się zmianie sam ej treści Objawienia. Tym tłumaczyć należy konieczność ciągłego na­ w racania i utrzym yw ania ścisłej łączności z tradycyjnym prze­ kazem przy wszelkim przyjm owaniu, przeżywaniu i rozum ieniu w iary.

Aby przekaz w iary był czytelny dlą współczesnego człowie­ ka, musi się w yrażać w jego języku, w języku zm ieniającej się kultury, przy pomocy współczesnej filozofii. Jest to kie­ ru n ek naprzód — ku nowemu w yrażaniu w iary. Stąd praca

2 Por. J. М. С o η n o 1 y, dz. cyt., s. 96. 3 Por. Z. J. Z d y b i с к a, dz. cyt., s. 24.

4 P rzez „źród ła” zw y k ło się rozu m ieć w te o lo g ii P ism o św ., p ism a O jcó w K o ścioła, a n ie k ie d y i te o lo g ię śred n io w ieczn ą . D w a o sta tn ie źród ła m a ją o c z y w iśc ie in n ą w a rto ść niż P ism o św . Por. w tej sp raw ie ks. A. Z u b e r b i e r , Spór o „nową teologię”, „A ten eu m K a p ła ń sk ie”

(4)

R O Z W Ó J W IA R Y 53

teologiczna, jak mówi de Lubac, jest „wysiłkiem w yrażenia w nieco nowszy sposób wiecznych praw d przy pomocy niezbyt przestarzałego języka” 5.

W takim ujęciu teologia jako in terpretacja w iary posiada jednocześnie ch arakter ciągły, niezm ienny i rozwojowy. Roz­ wój nie odrywa w iary od samego Objawienia i jego rozumie­ nia w Kościele, lecz sprawia, że Objawienie jest nadal żywe, wciąż aktualne dla każdego człowieka.

De Lubac posługuje się m etodą historyczną i dialektyczną. Pierw sza pozwala uchwycić praw dy w iary na szerokiej pła­ szczyźnie ich historycznego rozwoju, druga zaś pozwala pod­ kreślić niebyw ałe bogactwo tajem nic w iary i życzliwie trak to ­ wać inne ujęcia, które mogą przyczynić się do głębszego w nik­ nięcia w tajem nicę.

W tym wszystkim de Lubac uw ypukla w yraźnie katolicki ch arak ter w iary i jej rozwój. W iara jest zawsze tą samą eo do swej istoty, a rozw ija się w ludzkim rozumieniu i ujęciu w zależności od uw arunkow ań kulturow ych.

Przez katolickość Objawienia, a w konsekwencji i w iary de Lubac nie rozumie samego faktu w yznaw ania i głoszenia jej przez Kościół rzymsko-katolicki, ale jej w ew nętrzną i n ajb ar­ dziej podstawową właściwość. Katolickość — to najbardziej w ew nętrzna i istotna cecha Objawienia, a w konsekw encji i w iary. Dzięki swej katolickości Objawienie kieruje się do w szystkich ludzi i ci niezależnie od czasu i k u ltu ry mogą dojść do wiary.

Przez rozwój w iary de Lubac rozumie nie tylko rozwój dog­ m atu wziętego w sensie ścisłym, lecz rozwój całości depozytu w iary, w którym mieszczą się, zresztą jako niewielka jego część, dogm aty sensu stricto. O rozwtoju w iary mówi de Lubac ex professo tylko w jednym artykule.6 W innych pracach oma­ wia ten problem w sposób uboczny w formie rzuconych myśli tak charakterystycznych dla jego języka. Niemniej problem ten w jego teologii jest ważny i sam w sobie i z racji, że jest ściśle związany z katolickością w iary.

Tu pojawia się sprawa wzajemnego stosunku katolickiego charakteru w iary i fak tu jej rozwoju. Wiąże się to z pytaniem, jaką pozycję zajm uje praw da chrześcijańska we współczesnej, pluralistycznej kulturze? Czy chrześcijaństwo jest tylko jedną

5 H. d e L u b a c , S u r le s c h e m i n s d e D ieu , P a ris 1956, s. 244. 6 H. d e L u b a c , Le p r o b l è m e d u d é v e l o p p e m e n t d u d o g m e , RSR 35(1948), s. 130— 160.

(5)

S T A N I S Ł A W W E L E N C

z wielu propozycji w gąszczu współczesnych kultur, czy może być obecne w każdej kulturze i m yśli ludżkiej?

Głównym zadaniem tego arty k ułu jest podjęcie tego pyta­ nia: Jak się ma rozwój w iary do jej katolickości? Spróbuję wykazać, że dla de Lubaca rozwój w iary w ynika z katolickiego charakteru Objawienia.

II. N IE W Y ST A R C Z A JĄ C E W Y JA ŚN IE N IE F A K T U R O ZW O JU W IA R Y

F akt rozwoju w iary jest różnie tłum aczony na przestrzeni historii teologii katolickiej. Praw o jakby oficjalnej nauki zdo­ była sobie w neoscholastyce teoria „konkluzji teologicznych”, którą de Lubac frontalnie atakuje jako zbyt spekułatywną, niezgodną z nadprzyrodzonym charakterem w iary i z p rak ty k ą Kościoła nauczającego, oraz nie liczącą się z biblijnym poję­ ciem Objawienia. Nie można bowiem tłumaczyć fak tu pojawie­ nia się w Kościele coraz to nowych sform ułow ań ^wiary, które nazyw am y praw dam i w iary lub dogmatami w ten sposób, że tkw ią jakby gotowe od początku w świadomości Kościoła, u k ry ­ te w w yraźnie w yznaw anych prawdach, a ujaw niane stop­ niowo na drodze czysto logicznego wnioskowania. „Teoria ta grzeszy przesadnym i jednostronnym intelektualizm em ” 7. W edług de Lubaca przy tłum aczeniu fak tu rozwoju w iary m usim y się odwołać do ścisłego rozumowania, do logicznego wnioskowania, gdyż domaga się tego rozum ludzki, który u j­ m uje wszelką rzeczywistość, a więc i boską, za pomocą w ła­ snych pojęć i sądów. Ale nie można się ograniczyć tylko do procesu czysto logicznego, gdyż w tedy zakwestionowałoby się nadprzyrodzony charakter praw d wiary. Powołuje się on na L. G randm aison’a i stwierdza, że „sam charakter wniosku (choćby najbardziej prawidłowo wyprowadzonego z praw dy ob­ jawionej), jeśli wymaga logicznego dyskursu wykraczającego poza proste znaczenie pojęć, w zbrania raz na zawsze, by stał się on dogm atem ” 8. Pow tarza myśl A. G a r d e i l a, że „są konkluzje teologiczne o pierwszorzędnym znaczeniu,, które jed­ nak nie są dogmatami, podczas gdy inne, tylko prawdopodobne z punktu widzenia logiki, doprowadziły do definicji” 9. Gdyby przechodzenie od opinii do nowego określenia w iary opiera­

7 B. P y 1 a k, D ogm at w dialogu Boga z ludźmi, w : W nurcie z a ­ gadnień posoborow ych 4 (1970), s. 100.

8 H. d e L u b a c . Le problè m e du d év elo p p em e n t du dogme, R SR

35 (1948), s. 132— 133. 9 T am że, s. 132.

(6)

ło się tylko na samej oczywistości wynikania, której skąd­ inąd wymaga rozum, w tedy każda popraw na logicznie kon­ kluzja teologiczna autom atycznie m usiałaby stać się praw dą wiary, a każda praw da w iary byłaby w tedy w ytw orem ludz­ kiej myśli, nie zaś nadprzyrodzoną praw dą objawioną nam przez Boga.

Nadto historia dogmatu w skazuje bardzo w yraźnie na fak­ tyczną niezależność Kościoła nauczającego od teologicznych opinii, wniosków i dowodów. Kościół, a w nim M agisterium korzysta z przekonań i pobożnych prakty k wiernych, z pracy teologów, z ich osiągnięć i opinii. Jeśli Kościół definiuje jakąś konkluzję teologiczną, to — zdaniem de Lubaca — nie ze względu na popraw nie przeprowadzone rozumowanie, lecz da­ jąc w yraz przekonaniu, że treść tej konkluzji jest podana przez Boga i form alne (choć niewyraźnie) zaw arta w depozycie w ia­ ry. Nowe Określenia w iary nie są czymś apodyktycznie narzu­ conym przez Kościół. Są one owocem wszystkich czynników życia całego Kościoła. Jednak żaden z ludzkich czynników roz­ w oju nie zmusza urzędu nauczycielskiego do określonych de­ cyzji. Kościół nauczający jest świadomy, że wszystkie czynni­ ki, które go jakoby zmuszają oraz skłaniają, przygotow ują je­ dynie grunt dla jego własnej decyzji, którą podejm uje w świe­ tle własnych, głębszych kryteriów . De Lubac w ydaje się iść w tym względzie za J. H. Newmanem i uważać, iż właściwym i ostatecznym kry teriu m oceny, co jest objawioną praw dą i należy do depozytu w iary, jest sam Kościół, jego świadomość p raw dy w iary i rozpoznania prawdziwego jej ro zw o ju 10. Jako klasyczny przykład takiego form ułowania się dogmatu i nie­ zależności nauczającego Kościoła od opinii i wniosków teolo­ gicznych podaje de Lubac dogmat o N iepokalanym Poczęciu N.M.P. Dla tego dogmatu (a zresztą nie tylko dla tego) żaden teolog nie możne znaleźć w Piśmie św., naw et przy użyciu najściślejszej i najbardziej popraw nej egzegezy, całkowicie ja­ snych, przekonyw ujących stw ierdzeń — zasad, z których moż­ na by wydedukować wniosek będący dogmatem.

Zasadniczy błąd teorii „konkluzji teologicznych” i wszyst­ kich innych podobnych do niej polega na niewłaściwym rozu­ m ieniu Objawienia, które świadomie czy nieświadomie uważa się za sumę gotowych i z góry określonych teologicznych tw ier­

^ F jj R O Z W Û J W IA R Y 5 5

(7)

56 S T A N I S Ł A W W E L E N C

[61

dzeń (tez) zakom unikowanych przez Boga ludzkiemu umysłowi,, którego jedynym zadaniem jest odtąd wyprowadzanie wnios­ ków za pomocą ścisłego rozumowania. W sposób uporczyw y Objawienie pojm uje się na wzó;r jakiegoś system u filozoficz­ nego, nie bacząc, że jest to sprzeczne z sarną n atu rą i celem. Objawienia.

III. W ŁA ŚC IW E POJĘCIE O B JA W IE N IA P U N K T E M W Y JŚC IA R O Z U M IEN IA R O ZW O JU W IA R Y

De Lubac odżegnuje się od dotychczasowego in telek tu alisty - cznego rozumienia Objawienia jako sumy praw d dających się; sformułować i rozwoju w iary ujmowanego w kategoriach s y - logistycznego, jakby mechanistycznego m anipulow ania prze­ słankami. Dla niego Objawienie jest konkretnym i historycz­ nym zbawczym działaniem Boga na człowieka. Jest ono źród­ łem poznania specyficznego, religijnego, które nie pokryw a się bez reszty z poznaniem i praw dą w ujęciu filozoficznym. Istotny sens Objawienia nie polega na przyjęciu przez człowie­ ka nowej wiedzy, ale na tym , że Bóg przekazuje człowiekowl siebie samego i swoją wolę, swą nieskończoną miłość w po­ staci pewnych znaków (np. świata, człowieka, słowa napisane­ go przez proroków i apostołów), aby człowiek mógł Go po­ znać, przyjąć i zmienić swoje życie. Je st ono mową Bożą, ale wyrażoną przede wszystkim w form ie działania zaktualizow a­ nego w bytach stw orzonych i w ydarzeniach historycznych. Bóg, będąc bytem absolutnie transcendentnym , musi się objawiać człowiekowi, aby ten mógł Go poznać i pokochać, a w kon­ sekwencji zbawić się. I Bóg oczywiście się objawia. N ajpierw objawia się w człowieku i w świecie. To objawienie nazyw a­ my naturalnym . Objawia się także i nade wszystko przez spe­ cjalną interw encję w historię człowieka za pośrednictwem ' proroków (Stary Testament) i własnego Syna, Jezusa C hrystu­ sa (Nowy Testam ent). To objawienie nazyw am y nadprzyro­ dzonym. Zarówno objawienie n aturalne jak i nadprzyrodzone są dziełem jednego A utora i realizują jeden zbawczy p la n Boga.

Objawienie ma charakter ciągły (perm anentny) i osobowy. Nie jest jednorazowym wydarzeniem, które zaistniało w prze­ szłości i raz na zawsze określiło się w postaci bytu stworzo­ nego i słowa, ale jest dynam icznym i aktualnym procesem, dzięki którem u naw iązuje się poznawcza łączność człowieka;

(8)

P ] R O Z W Ö J W IA R Y 5 ?

z Bogiem.11 Każde stworzenie przez własne przym ioty (mą­ drość, wszechmoc, istnienie itd.), a zwłaszcza przez swoje ist­ nienie jest dla um ysłu ludzkiego swoistą mową Bożą. Człowiek, jako istota rozumna, otw arta ontycznie i poznawczo na Boga 12, patrząc na siebie samego, na św iat i stykając się z Biblią, sta­ ra się je zrozumieć i jakby dostrzega w nich Boga i w ten. sposób może dać Mu odpowiedź. Dzięki łasce zaś, której Bóg nikom u nie. od m aw ia13, może dojść do aktu wiary. Sama. obecność Boga w znakach jakim i są człowiek, świat i Pismo św. nie w ystarcza do tego, abyśm y mieli do czynienia z wła­ ściwym Objawieniem, doprowadzającym nas do poznania Boga.. Ta obecność jest dopiero przedmiotem, dla ludzkiego um ysłu (wezwaniem skierow anym do człowieka i w ym agającym od' niego odpowiedzi), aby ten mógł w sposób świadomy poznać Boga i przyjm ując łaskę dojść do ak tu w iary. De Lubac przy­ pomina, że wszelkie poznanie im plikuje jakby obecność przed­ m iotu poznawanego w intelekcie. Ta zasada teoriopoznawcza

11 Por. H. d e L u b a c , Sur les chemins de Dieu; w tłum . p olsk im : Na drogach Bożych, P a ris 1970, s. 15: „B óg jest p ierw szy w e w szy stk im ,

w e w s z y stk ic h porząd k ach . On z a w sze n a s w yp rzed za. Z aw sze, na. w sz y stk ic h p ła szczy zn a ch On sam d aje się poznać. Z a w sze On się ob­ ja w ia ... Z aw sze, w n a jg łęb szej ta jn i u m y słu , B óg jest „ św ia tłe m o ś w ie ­ c a ją c y m ” d la naszego „ św ia tła o ś w ie c o n e g o ” ... W g łęb i rozum u on- z a w sz e i n ie u s ta n n ie jest T ym k tó ry o św ie c a ”. T akże s. 83: „W szech­ św ia t, p oprzez k tó ry B óg się o b jaw ia, · jest n ie ty lk o Jego d ziełem , a le jest ta k że Jego stw o rzen iem ... i w ła śn ie z tej ra cji jest b y tem , k tó ry is tn ie je i ż y je ży cie m i b y tem , n ie u s ta n n ie zap o ży cza n y m od sw o jeg o A u tora. L ub in a czej ... w sz e c h św ia t ż y je i is tn ie je ty lk o w B ogu ... A w ię c w sz ę d z ie , p oprzez c a ły św ia t, B óg p rzych od zi do nas, to Jego b y t n a s w zy w a . W szęd zie p o w in n iśm y móc Go spotkać, w szęd zie p o w in ­

n iś m y Go rozpoznać. C zy b ęd ziem y rozp atryw ać „ w ielk i ś w ia t”, czy „m ały ś w ia t”, czy o ta cza ją cy n as k osm os, czy w ła sn y u m y sł, cała rze c z y w isto ść , k tóra n am się p rzed sta w ia sam a p rzez się, a zw ła szcza przez sw o je istn ie n ie , jest sy m b o lem lu b zn a k iem B oga. N ie jest to zn ak sztu czn y, w y b r a n y e x p ost, znak, k tó reg o w a rto ść b y ła b y u m o w ­ na, ale sym b ol n a tu r a ln y i dla n as k o n ieczn y . Z nak o n tologiczn y, b ez k tó reg o n ie m ożn a się ob ejść, od k tó reg o n ie m ożna się u w o ln ić. N ig d y nie. o g lą d a m y B oga b ezp ośred n io, z p o m in ięciem znaku; n a to m ia st w ca ły m ś w ie c ie B óg w sposób n ie ja sn y p rześw ieca . W szelk ie stw o rzen ie sam o przez się jest o b ja w ien iem B oga (teo fa n ią )”.

12 Por. H. d e L u b a c , Le m y s tè r e du surnaturel, P aris 1965, s. 93

i 106; por. ten że, Augustinisme et théologie moderne, P aris 1965, s. 208.

13 Por. H. d e L u b a c , Catholicisme. Les aspectes sociaux du dog­ me, P aris 1938; w tłum . polskim : Katolicyzm . Społeczne a s p e k ty dog­ matu, K rak ów 1961, s. 190: „W szyscy dziś u zn ają zgodnie z su g estia m i

O jców K o ścio ła i zasad am i św . T om asza z A k w in u , że ła sk a C h ry stu sa jest p o w szech n a i żad en c z ło w ie k dobrej w o li n ie jest p o zb a w io n y k o n ­ k r e tn y c h m o ż liw o śc i z b a w ie n ia ”.

(9)

obowiązuje także w poznaniu Boga.14 Objawienie jest dla nas w łaściw ym Objawieniem tylko wtedy, gdy dochodzimy do poznania Boga w sposób świadomy za pomocą pojęć i sądów. Gdyby nie one — Objawienie byłoby nieczytelne. Bez pojęć i sądów zaczerpniętych ze świata (bo tylko stąd możemy je czerpać) nie możemy w yraźnie stwierdzić i uwierzyć, że Bóg istnieje. Bez całego aparatu pojęć, wnioskowania, dowodzenia, w ezwanie Boga zaw arte w człowieku, w świecie i w Piśmie Św. pozostałoby niczym, jakąś co najwyżej bierną obecno­ ścią czy otw artością w stosunku do ludzkiego umysłu. Obja­ wienie zawsze w ym aga zrozumienia ze strony umysłu, a więc refleksji.15 I dzięki tem u możliwa jest, a naw et na tym polega aktualność i ciągłość Objawienia. Mamy w nim do czynienia z perm anentnie trw ającym i znakami (z niejasną obecnością Boga w znakach), które coś „mówią” nam o Bogu i z ciągłą ich in terp retacją ze strony człowieka. In terpretacja zaś ze strony człowieka to nie tylko spraw a intelektu, ale całej oso­ by. I stąd Objawienie, a w konsekw encji świadome poznanie Boga, w yrażone w akcie wiary, ma charakter osobowy: Bóg jako Osoba (a nie tylko jako rzecz czy idea) przem awia do osoby ludzkiej, a jego odpowiedź jest odpowiedzią całej oso­ by.16

W iara — przyjęcie i pew ne rozumienie Objawienia — jest w edług de Lubaca jakąś życiową koniecznością. Związana jest bowiem z samą duchową n atu rą człowieka, z jego umysłem, z całą jego osobą, k tóra stykając się z rzeczywistością, chcąc nie chcąc, musi szukać pełniejszego sensu swojej egzystencji i podejmować zasadnicze decyzje. Nie może tego uczynić bez

5 3 STANISŁAW WELENC £gj

14 Por. H. d e L u b a c , Sur les chemins de Dieu, s. 110: „Connais­ sance ... est celle d’une Trésence”.

16 Por. H. d e L u b a c , Sur les chemins de Dieu, s. 109 oraz por. Z. J. Z d y b i с к a, dz. cyt., s. 50.

16 W ujęciu de Lubaca poznanie Boga przez człow ieka jest ściśle zw iązane z jego naturalnym pragnieniem „widzenia Boga”, a to pra­ gnienie jest zawsze pragnieniem spotkania Boga na płaszczyźnie oso­ bowej. U podstaw w szelkiego poznania Boga, jako jego konieczny w a ­ runek leży w edług de Lubaca pewne doświadczenie, które jest sto­ sunkiem osobowym. Człowiek ma m ianow icie bliżej nieokreśloną zdol­ ność niejasnego, przedrefleksyjnego w ew nętrznego skontaktow ania się jako osoba z osobowym Bogiem . Świadom e poznanie Boga to reflek sja osobowa: „Ja —■ T y”, a w ięc nie tylko rzeczowa. W poznaniu Boga bierze udział nie tylko in telekt, ale cały człow iek i dlatego poznanie to ma charakter nie tylko teoretyczny, ale także praktyczny—życiowy. Por. w tej k w estii także H. d e L u b a c , Sur les chemins de Dieu, s. 74, 118, 129 oraz Z. J. Z d y b i c k a , dz. cyt., s. 131—133.

(10)

R O Z W O J W I A R Y 59

wiary. Dlatego można powiedzeć, że każdy człowiek musi w ja ­ kiś sposób wierzyć.17

Bogactwa rzeczywistości Bożej jawiącej się w człowieku i świecie, a zwłaszcza w tajem nicy Jezusa C hrystusa nie moż­ na nigdy odczytać adekw atnie. Bóg, będąc bytem transcen­ dentnym , chociaż objawia się człowiekowi, nie może być jed­ nak w pełni poznany i wyrażony przez żadne ludzkie słowo. Wszelkie pojęcia i sądy odnoszące się do Boga są nieadekw at­ n e i w yrażają tylko jakąś znikomą część czy raczej aspekt

tajem nicy.18 Z tej racji potrzebne jest ciągłe doskonalenie po­ jęć i sądów w yrażających nasze poznanie Boga, k tó ry się jawi w naszym um yśle (w duszy), w świecie i historii zbawienia. Ciągła odpowiedź i ciągłe doskonalenie pojęć i sądów ludz­ kich pociąga za sobą zmianę. Przez sam fakt wejścia rzeczywi­ stości boskiej do ludzkiej świadomości rozpoczyna się nieod­ w racalny proces rozwoju. I nie może być inaczej. Zahamowa­ nie tego procesu oznaczałoby przekreślenie Objawienia jako żywego i zbawczego działania Boga, a przyjęcie go tylko jako m a rtw e j litery w yrażającej daw ne słowa, zdarzenia, zamierzch­ łe dokum enty czy pomniki działania Bożego. A więc Objawie­

17 Por. J. R a t z i n g e r , Einführung in i das Christentum, München 1968; tłum . polskie: W p row adzen ie w chrześcijaństwo, Kraków 1970, s. 33—34: Wiara jest ,,z istoty sw ej inną postaw ą duchową, która w y ­ stęp u je obok w iedzy zupełnie sam odzielnie i odrębnie i której się nie

da sprowadzić do w iedzy ani z niej w yw ieść. Wiara ... n ależy do dzie­ dziny zasadniczych decyzji, od których człow iek n ie może się uch y­ lić ... Tę w łaśn ie form ę nazyw am y w iarą ... Każdy człow iek m usi w jakiejś form ie podjąć zasadnicze decyzje i może to uczynić tylko na drodze w iary ... Wiara jest postaw ą człowieka wobec całej rzeczy­ w istości, postawą nie dającą się sprowadzić do w iedzy, niew spółm ierną z wiedzą, nadaniem sensu bez którego nie znalazłby człow iek tutaj dla siebie m iejsca na św iecie ... Człowiek żyje nie tylko chlebem ... jako człow iek żyje i słow em , m iłością, sensem ... A le sens nie płynie z w iedzy ...” ; s. 35: „Sensu, to znaczy podstawy, na której opiera się cała nasza egzystencja, n ie można sobie stworzyć; można go tylko przyjąć”; s. 39: „Pojęcie i uchw ycenie sensu oznacza rozum ienie ... Ro­ zum ienie zaś w yrasta tylko z w iary”.

18 Por. H. d e L u b a c , Sur les chem ins de Dieu, s. 29: „Każde w y­

rażenie jest n iew ystarczające i prowokuje przez reakcję inne przeciw ­ staw ne w yrażen ie” (tłum. własne); w tłum . polskim: Na drogach Bo­ żych, s. 109: „Kiedy m ówim y, że Bóg jest niew yrażalny, nie znaczy to, że nie można o Nim powiedzieć niczego, co byłoby praw dziw e ... że w szystk ie nazwy, jakie ludzie do Niego stosują, są synonim ami, że dow olnie i bez rozeznania można o Nim w szystko m ówić i w szystko przeczyć ... Bóg n ie jest niew yrażalny w tym znaczeniu, jak gdyby b ył niezrozum iały: jest niew yrażalny, poniew aż zaw sze pozostaje po­ nad tym w szystkim co można o Nim pow iedzieć”.

(11)

60 STANISŁAW WELENC

nie ze swej n atu ry i przeznaczenia domaga się ciągłego wy­ rażania go przez człowieka w coraz to nowszych i doskonal­ szych pojęciach i sądach.

Na przestrzeni historii ludzkiej obserw uje się zmianę sty­ lu życia i m yślenia człowieka. Człowiek z biegiem wieków staw ia wobec tej samej rzeczywistości inne pytania i otrzym u­ je (a właściwie daje sobie) inne odpowiedzi. Zależy to od pun­ któw wyjścia pytającego. To samo odnosi się do Boga. Ze zmia­ ną stylu życia i m yślenia ściśle jest powiązana cała działalność rozum u ludzkiego w yrażająca się. w filozofii. Razem z obec­ nością Boga w um yśle w ystępuje naturalne, filozoficzne ujm o­ wanie i w yrażanie tej obecności.19 W raz ze zmianą i rozw ojem filozofii zmienia się i rozw ija rozumienie Boga. Skoro Obja­ w ienie nie da się w pełni w yrazić w żadnym pojęciu, sądzie, w żadnym znaku, dlatego nie może być ujęte i przedstawione- w ostatecznych pojęciach w jakimś absolutnie powszechnym i zrozum iałym języku dla wszystkich po wsze czasy. P oja­ w iają się nowe pojęcia, które jako kom plem entarne uzupełnia­ ją się, k ształtu je się nowy i doskonalszy język, w yrażający poznanie Boga, co znaczy że następuje rozwój w rozum ieniu Objawienia.

Objawienie, zwłaszcza dokonane w Jezusie Chrystusie, osią­ ga w świadomości ludzkiej coraz pełniejszy w yraz i znaczenie w ciągu całej historii ludzkiej. Trud szukania i dobierania najodpowiedniejszych określeń, aby dobrze rozumieć i w yrazić

19 Por. Na drogach Bożych, s. 53: „Transcendencja, stanow iąca o na­ szej św iadom ości osobowej, każdemu człow iekow i narzuca posiadanie- jakiejś filozofii. Potrzeba filozofii, obecność absolutu w każdym są­ dzie — to dwa sposoby afirm ow ania tego samego i koniecznego aspek­ tu św iadom ości lu dzkiej”; por. rów nież s. 66: „Intelekt w p ew ien spo­ sób jest w szystkim i rzeczam i i ... .zaw sze chce ogarnąć sobą wszystkie- rzeczy ... Inaczej m ówiąc, nie może się w yrzec absolutu”, s. 129: „Sw. Tom asz ... m ówi, że „rozum w sposób naturalny pragnie poznać Boga sam ego w sobie”. Czym jest w łaściw ie to pragnienie? Czy ... w yraża tylko rozum ową potrzebę, której odpowiada działalność filozoficzna; Czy też określa po sw ojem u poryw m istyczny i jego przyrodzone k o­ rzenie? A może należy w nim w idzieć podstaw ow ą jedność jednego i drugiego?”; s. 130: „Stwierdzone przez św. Tomasza pragnienie oglą­ dania Boga należy w gruncie rzeczy do porządku m istycznego i nie można go podciągnąć pod pragnienie rozum ienia świata. N iem niej św. Tom asz stara się ustalić jego rzeczyw istość na drodze całkow icie ro­ zum owej, w ychodząc od skutków, które intelekt chce poznać w ich P rzyczynie po to, by je poznać w pełni ... Rozum ludzki, w łaśnie ten , który buduje dzieło filozoficzne, nie zadawala się poznaniem jak iegoś skutku, dopóki nie pozna jego przyczyny ... najw yższej przyczyny która jednocząc w szystko, tym samym w szystko w yjaśn ia”.

(12)

ROZWÖJ WIARY 61

objawioną myśl i wolę Bóiżą, podejm uje cały Kościół, to zna­ czy teologowie, wszyscy wierzący, urząd nauczycielski przy stałej pomocy łaski Bożej i asystencji Ducha Świętego. W ten sposób w iara ustaw icznie w zrasta i rozw ija się.

Jaw i się tu w ażny problem relacji Objawienia do w iary. De Lubac dokładnie rozróżnia w O bjawieniu elem ent przedm ioto­ w y (Bóg, Słowo Boże), który pochodzi od Dawcy Objawienia, jakby „z góry”, spoza św iata i ludzkiej świadomości oraz ele­ m ent podmiotowy — przyjm owanie przedm iotu Objawienia w sposób świadomy i w yrażanie go przez człowieka jak najdo­ kładniej w akcie w iary. Obydwa elem enty, choć różne, są dla O bjawienia w spółistotne i nie mogą występować jeden bez drugiego. Objawienie i jego rozumienie należą do siebie. .Roz­ wój może i musi wystąpić w obrębie elem entu podmiotowego, ponieważ rozumienie, w iara, odpowiedź na Słowo Boże, jak każde ludzkie rozumienie, jak każda ludzka odpowiedź pod­ lega rozwojowi. Bez rozw oju w iary (rozumienia Słowa Boże­ go) Objawienie pozostałoby spraw ą przeszłości. A tym czasem ze swej istoty jest ono żywe, wciąż aktualne i zbawcze — w łaśnie w akcie wiary.

IV. KATOLICKI CHARAKTER OBJAWIENIA WŁAŚCIWĄ RACJĄ ROZWOJU WIARY

Właściwą przyczyną żywotności i aktualności, a w konsek­ w encji rozwoju Objawienia w wierze jest w edług de Lubaca katolicki charakter Objawienia. Jak już wspominaliśmy, k a- tolickość jest najbardziej podstawową i istotną cechą Obja­ wienia, a w następstw ie tego: w iary, chrześcijaństw a i Ko­ ścioła.

De Lubac nie w yjaśnia wprost, co dokładnie rozumie przez określenie „katolicki” w odniesieniu do Objawienia. Do głęb­ szego zrozum ienia tego określenia prowadzi refleksja de L u­ baca nad transcendencją objawiającego Boga, a także nad ludzkim, to znaczy osobowym, historycznym i kulturow ym ■charakterem Objawienia.

1. K a t o l i c k o ś ć O b j a w i e n i a z e w z g l ą d u n a j e g o D a w c ę , t r a n s c e n d e n t n e g o B o g a Stw ierdzenie, że Bóg jest transcendentny, a właściwie, że jest transcendencją oznacza dla de Lubaca z jednej strony, że Bóg jest całkowicie inny w stosunku do świata, człowieka, hi­

(13)

storii i k u ltu ry ludzkiej, jest spoza świata, niczemu nie pod­ porządkowany, niczym nie uw arunkowany, w pełni niew yra­ żalny, nienazw any.20 Z drugiej strony „transcendencja Boga nie ma nic wspólnego z usunięciem się poza św iat” 21. Bóg, będąc „całkowicie In ny ” niż świat, w sposób doskonały św iat przenika” 22. Bóg przekracza cały św iat i wszelką myśl ludzką a jednocześnie w nika w najm niejszą rzecz i jest w każdym, umyśle, pozwala się nazwać, wchodzi w ludzką egzystencję i jest dla człowieka bardzo bliskim, bliższym pod pewnym, istotnym dla człowieka, względem niż świat, niż człowiek sam. dla siebie.23 Transcendencja Boga im plikuje więc Jego im m a­ nencję. Ta pozornie paradoksalna praw da w iary pozwala — zdaniem de Lubaca — ustrzec się jednocześnie przed całko­ w itym agnostycyzmem i bałwochwalstwem, które prow adzi zawsze do panteizm u lub do ateizm u.24 Całkowicie transcen­ dentny Bóg może objawić się człowiekowi i dać mu się po­ znać w sposób najbardziej powszechny bez uszczerbku dla w ła­ snej transcendencji, ale jednocześnie nie pozwala się identy­ fikować ze światem, człowiekiem i z żadnym ludzkim sło­ wem.

W objawieniu n atu raln ym powszechny (tzn. katolicki) jest sam znak Boga — stworzony św iat i człowiek, powszechna mo­ żliwość jego odczytywania r w yrażania w postaci pojęć i są­ dów oraz towarzysząca tem u poznawczemu procesowi łaska. Boża, która może doprowadzić człowieka do aktu w iary.

W objawieniu nadprzyrodzonym , a zwłaszcza w pełnym i ostatecznym O bjaw ieniu Chrystusowym, Jego słowo, życie· i czyny są powszechnym i najdoskonalszym wezwaniem Boga skierow anym do każdego człowieka. „C hrystus jest pełnią Bo­ żego daru i jedynym dla ludzi źródłem zbawienia. W nim je st

02 STANISŁAW WELENC ( 1 2 f

20 Por. tamże, s. 118: „Nazwy, jakie dajem y Bogu — a w pierw szym rzędzie nazw a Bytu — przedstawiają nam Go w jakiś sposób, mimo że jest to sposób bardzo niedoskonały. A le ... (ostatecznie) istota boska, n ie posiada w nas w łaściw ego przedstaw ienia i że nie ma żadnej na­ zwy, która w zastosow aniu do Boga m ogłaby Go określić takiego jakim. On jest”.

21 Tamże, s. 85. 22 Tamże, s. 86.

23 Por. J. R a t z i n g e r , Einführung in das Christentum, dz. cyt.,. s. 91 i 101.

21 Por. H. d e L u b a c , Na drogach Bożych, s. 96: „dzięki radykal­ nemu (oczyszczeniu i poszerzeniu pojęcia transendencji — S.W.) od­ pada w szelk ie niebezpieczeństwo b ałw ochw alstw a — nie staniem y się· agnostykam i, a naw et nie będziem y mieć wrażenia, że stajem y s ię ateistam i”.

(14)

objawione wszystko. I to wszystko od samego początku niepo­ dzielne tw orzy cały przedmiot, nieprawdopodobnie bogaty Przedm iot O bjaw ienia” 2S. Ten przedmiot, k tó ry jest najdosko­ nalszym i ostatecznym już Słowem Boga, wymaga ludzkiego podmiotu tzn. otw arcia się j na niego i przyjęcia go ze strony umysłu, woli i serca i po" prostu całej osoby ludzkiej. Gdy człowiek zetknie się z Objawieniem C hrystusowym i w yrazi go w pojęciach i sądach przy pomocy łaski Bożej, w tedy dochodzi do ak tu w iary.

Cały proces świadomego, refleksyjnego w yrażania poznania: Boga (czego absolutnie domaga się n atu ra Objawienia) podlega ciągłemu rozwojowi. Dzięki elementowi im m anentnem u i pod­ miotowemu ów nieprawdopodobnie bogaty Przedm iot — sam.. Bóg, Jego odwieczne Słowo (zawarte w objawieniu i n a tu ra l­ nym i nadprzyrodzonym ) podlegać będzie ciągłemu wzrostowi, w świadomości ludzkiej tak długo dopóki będzie istniał czło­ wiek i stykał się ze światem i Pism em św. Gdy niew yrażalny w pełni Bóg wejdzie do świadomości ludzkiej i w yrazi się w postaci pojęć i sądów, „od tej chwili, najpierw instynktow ­ nie, a następnie metodycznie rozpoczyna się konieczna praca intelektualnego oczyszczania” 26. To oczyszczanie, w edług de· Lubaca, polega na tym, że nasze pojęcia i sądy, choć praw dzi­ wie, jednak tylko w bardzo niedoskonałym, nikłym stopniu w yrażają transcendentną rzeczywistość Bożą, a tym samym podległe są ciągłej negacji, muszą z konieczności być wciąż popraw iane i udoskonalane, aby coraz lepiej i popraw niej wy­ rażać Boga.27 N awet łaska Boża, która, usuwa niepokój, nie­ pewność um ysłu i woli, dając nam uczestnictwo w samym.

j-^2j ROZWÓJ WIARY gg:

25 H. d e L u b a c , Le problèm e du d év e lo p p e m e n t du dogme, s. 156.. 29 H. d e L u b a c , Na drogach Bożych, s. 95.

27 Por. tamże, s. 116—119. D e L u b a c przedstawia tu charaktery­ styczną dla sw ojej teorii tzw. diąlektykę poznania Boga. G łówny sche­ mat tego procesu dialektycznego zawiera się w pięciu etapach: 1. A fir- macja przedpojęciowa — jakieś przedrefl-eksyjne, przedpojęciowe prze­ czuwanie, dośw iadczenie rzeczyw istości boskiej. 2. Afirm acja reflek sy j­ na, wyrażona w pojęciach i sądach osiągnięta dzięki reflek sji um ysłu nad O bjawieniem . Dzięki łasce Bożej jest ona aktem wiary. 3. N ega­ cja ujęć dotychczasow ych jako niedoskonałych, jednak bez totaln ej negacji, gdyż dzięki bezpojęciow ej afirm acji Boga (1 faza) uznanie Ob­ jaw ienia Bożego nie może być raz na zawsze przekreślone. 4. N astę­ puje powrót afirm acji Boga w odnowionych już pojęciach i sądach, które z czasem znowu okazują się niedostateczne, i dlatego- następu je 5. dalsza negącja i dalsze szukanie lepszego w yrażenia poznania Boga. Pod naporem pierwszego etapu dalsze etapy następują po sobie, m ie­ szają się, nachodzą na siebie, zestrajają się w sposób ciągły.

(15)

'64 STANISŁAW WEŁENC [14]

życiu Boga, dając w zrost poznania, nie należącego do porządku racjonalnego czy filozoficznego, ale posiadającego uprzyw ile­ jow any charakter osobistej zażyłości i konkretnej intuicji nie znosi nigdy przyrodzonego praw a umysłu, nie czyni zbędnym ani nie ogranicza dzieła oczyszczania i doskonalenia pojęć i są­ dów o Bogu. Łaska Boża pobudza działanie um ysłu a nie za­ stępuje go, nie w lewa gotowych pojęć o Bogu. Chociaż łaska budząc w iarę daje nam poznanie proste i jak gdyby bezpośred­ nie, jest ono w rzeczywistości zawsze analogiczne (w zwiercia­ dle) a w konsekw encji kruche, u k ry te i niejasne, gdyż w spo­ sób świadomy zawsze jest ujm owane tylko w pojęciach i są­ dach (bo tylkę takie poznanie jest dla człowieka właściwe) i dlatego zawsze jest uzależnione i ściśle związane z naszym niestałym i zm ieniającym się życiem 28, którego celem jest za­ chowanie, przekazywanie i rozwijanie Objawienia aż do pełni, prowadzi do oczyszczania i doskonalenia pojęć i sądów ludz­ kich i samego człowieka, aby coraz dokładniej rozumiał i w y­ rażał Boga, k tó ry zawsze i wszędzie mu się jawi. I w tym sen­ sie chyba należy rozumieć rozwój rozum ienia Objawienia tzn. w iary, rozwój wywodzący się z transcendentnego czynnika -Objawienia.

2. K a t o l i e k o ś ć O b j a w i e n i a z e w z g l ę d u n a j e g o o d b i o r c ę —

z m i e n n e g o c z ł o w i e k a

Objawienie Boże jest dane człowiekowi, a zatem w yrażone w ludzkim języku. Z tej racji ma charak ter osobowy, history­ czny i kulturow y.

a. O s o b o w y c h a r a k t e r O b j a w i e n i a

Przez Objawienie Bóg prowadzi z każdym człowiekiem dia­ log. Osoba ludzka z n a tu ry swej jest dynamiczna i otw arta na wszystko, co ją otacza. Ciągle przekracza swoje rozumienie rzeczywistości i sposób jej w yrażania. Odnosi się to także do sposobów ludzkiego rozumienia i w yrażania Objawienia w ak­ cie w iary. Nie przyjm ując tego stwierdzenia, trzeba by odrzu­ cić albo koncepcję osobowego działania, albo odmówić O bja­ w ieniu osobowego charakteru. Koncepcja osoby jako bytu rea­ lizującego się przez ciągły rozwój i przekraczanie tego wszy­

(16)

stkiego co już osiągnęła, zrozumiała i w yraziła za pomocą w łasnych pojęć, sądów 'i postaw y życiowej, jest słusznym i po- -wszechnie uznanym dorobkiem myśli ludzkiej. Personalistycz- my ch arak ter O bjawienia natom iast jest faktem w yraźnie ak­ centow anym przez Pismo św., i zdaniem de Lubaca, nie pod­ lega żadnej wątpliwości. Problem Boga w Piśmie św. nie jest n ig d y problem em teoretycznego poznania jakiejś abstrakcyjnej praw dy, lecz problem em konkretnego człowieka jako osoby, problem em praktycznym i życiowym.29 Skoro Bóg zwraca się w O bjaw ieniu do całej osoby ludzkiej a nie tylko do intelektu, i żąda od niej odpowiedzi w akcie w iary, to w m iarę jej roz­ w o ju ulegać będzie określonym modyfikacjom form a tej od­ powiedzi. A zatem osobowy stosunek i dialog jaki w ystępuje w O bjaw ieniu między Bogiem i człowiekiem im plikuje rozwój ludzkiej odpowiedzi w akcie w iary czyli rozwój samej w iary.

b. S p o ł e c z n y w y m i a r O b j a w i e n i a

O bjaw ienie i w iara posiada jednocześnie w ym iar społeczny î realizuje się społecznie. W edług de Lubaca ten ch arak ter O bjaw ienia i w iary wywodzi się najpierw stąd, że Objawienie je st Słowem Bożym, darem przychodzącym „z góry”, „z ze­ w n ą trz ”, zostało przekazane i powiedziane, nie jest zaś rezulta­ tem naszego myślenia. W iara stanow i tylko odpowiedź na to co zostało powiedziane, przyjęcie i przem yślenie tego co zo­ stało usłyszane i otrzym ane. Jest tu więc pierwszeństwo sło­ w a — daru przed m yślą — refleksją. Do tego daru nie docho­ dzi się przez pryw atne poszukiwanie i rozmyślanie (a więc n ie jest on moją pryw atną własnością!) lecz otrzym uje się go jako coś co nas wyprzedziło. Ten dar można przyjąć i oddać m u swoją refleksję i bytowanie. Słowo ■— dar wyprzedza i Wskazuje drogę dla refleksji ludzkiej, dla rozumienia i w y­ rażania Objawienia w wierze. A zatem społeczny ch arak ter O bjaw ienia, a w konsekwencji i w iary wywodzi się najpierw z prym atu Słowa (Bożego) przed m yślą (ludzką).30

Trzeba jeszcze zwrócić uwagę na to, że osoba ludzka, do której Bóg się zwraca w Objawieniu, nigdy nie może być ode­ rw ana od innych ludzi, od społeczności. Bóg prowadzi dialog z poszczególnymi ludźm i w dialogu ludzi m iędzy sobą. Ze swej n a tu ry osoba jest kom unikatyw na i do swej realizacji

potrze-p g j R O Z W O J W IA R Y g 5

29 Por. H. d e L u b a c, Sur les chem ins de Dieu, s. 74.

30 Por. J. R a t z i n g e r , W p row adzen ie w chrześcijaństw o, s. 51—52; S — S t u d i a T h e o l o g i c a V a r s a v i e n s i a

(17)

bu je innych. Pierw szym jej aktem jest dążenie do społeczno­ ści. Źródłem zatem społecznego charakteru Objawienia jest. samo Objawienie i człowiek odpowiadający na nie jako osoba.. Nadto, człowiek jako istota duchowa, jest „obrazem Bożym”.31 Będąc „obrazem Bożym” wszyscy ludzie jako istoty duchowe, podobne do Boga i przeznaczone do życia z Nim, tw orzą jed­ ną całość. W ten sposób cała ludzkość z n atu ry swej jest jedną, rodziną Bożą, jakby jednym dzieckiem zdążającym do domu. Ojca, do wieczności.32

Ta organiczna jedność ludzkości, jedność dzięki boskiej stru k tu rze ja k ą posiada, została okaleczona i pom niejszona przez grzech. Dlatego Chrystus podjął się historycznego dzieła objawienia ludziom te j utraconej jedności, odnowienia i dopeł­ nienia jej. Dokonał tego przez Wcielenie, naukę, życie, mękę,, śmierć na krzyżu, zm artw ychw stanie i przez założenie spo­ łeczności chrześcijańskiej zwanej Kościołem.33 Dlatego Kościół jest według de Lubaca w samym centrum Objawienia, a spo­ łeczny ch arakter Objawienia znaczy jego charakter kościelny..

Jak w każdej społeczności ludzkiej dokonuje się rozwój świadomości społecznej, tak też rozwija się w Kościele świa­ domość Objawienia w yrażana w wierze. Rozwój świadomości Kościoła znaczy przede wszystkim rozwój w poznaniu Obja­ wienia, który dokonuje się na drodze teoretycznej jak i p rak ­ tycznej — tzn. przez przeżywanie i doświadczenie w iary w ca­ łym życiu przez każdego z wierzących. Każdy z nich przez swoje oryginalne — i faktycznie uprzednie w stosunku do społecznego — poznanie i w yrażanie Objawienia, dorzuca coś nowego do dotychczasowego rozumienia i w yrażania depozytu w iary.34 Kościół ■—- ta społeczność wierzących —· pieczołowicie to wszystko stara się przechować i niczego co praw dziw e i do­ bre nie wykreślić ze swej świadomości.

W zrostu świadomości Kościoła de Luba с nie przyjm uje jako prostego dorzucania nowych określeń i ujęć, jako sum ow ania

g g STANISŁAW WELENC [ 1 6 J

31 Por. H. d e L u b a c , K atolicyzm , s. 18 i 19: „Bóg stw orzył czło­ w ieka na obraz i podobieństwo swoje. Istotnie, obraz Boży jest tym

sam ym obrazem. Jest to jedno w e wszystkich, tajem nicze uczestnictw a w Bogu, które sprawiając, że duch istnieje, realizuje zarazem jedność m iędzy duchami. W ten sposób w szyscy stanow im y jedno, będąc w e ­ w nętrznie złączeni ... w obrazie Boga, który w nas w szystkich jest źródłem życia i pow ołuje nas do istn ien ia”.

32 Por. tamże, s. 17-—20. 33 Por. tamże, s. 40—56.

34 Por. tamże, s. 44, oraz por. Cz. B a r t n i k , Kościół Boży, Lublin 1970, s. 277'—278.

(18)

{17] ROZWOJ WIARY 67

poglądów poszczególnych w iernych, choćby najw iększych m y­ ślicieli chrześcijańskich. Dla niego rozwój świadomości Kościo­ ła polega na nowym, dotychczas niespotykanym sposobie zo­ baczenia i rozumienia nie tylko jakiejś części, ale całości de­ pozytu w iary przez całą społeczność (całość wziętą p rzy n aj­ mniej w sensie moralnym). Nowe dogmaty, które Kościół ogłasza, są nowym rozum ieniem nie tylko ogłaszanej prawdy, ale całosći wiary. W tym w ypadku jest to rozwój nie tylko czysto podmiotowy (w um yśle człowieka), ale naw et w pew ­ nym sensie przedm iotowy — pojaw iają się po prostu nowe określenia, nowe praw dy w iary, nowe dogmaty, których dotąd nie było ani w Piśm ie św. ani w świadomości Kościoła. Poja­ wia się nowa świa.domość Kościoła, k tóra jest w spółistotnym elem entem w iary.

Oprócz w kładu poszczególnych w iernych (a naw et i niew ie­ rzących) w rozwoju w iary ma udział czynnik urzędowy w Ko­ ściele. Zdaniem de Lubaca „Kościół posiada wyższe k ry terium (niż wszelkie dowodzenie, argum enty rozumowe czy history­ czne, opinie teologów i uczonych — S.W.), do którego się od­ wołuje w momencie, gdy definiuje ,(tzn. określa pewne sform u­ łowanie jako objawioną praw dę w iary — S.W.), a tym wyż­ szym kry teriu m jest myśl Kościoła, jego w łasna świado­ mość” 35. Jest to wyższego rzędu dar intuicji, boski zmysł, któ­ ry skłania Kościół nauczający (Magisterium) do uznania, że dane określenia, które przynosi ze sobą i narzuca życie chrze­ ścijańskie, należy uznać za praw dę w iary obowiązującą całą społeczność wierzącą. A zatem czynnik urzędowy społeczności Kościoła, jakim jest M agisterium, spełnia ważną rolę w rozwo­ ju w iary.

Głównym i ostatecznym m otorem rozwoju w iary w świado­ mości Kościoła jest Duch Święty, k tó ry prowadząc do pełni rozum ienia - Objawienia, k ieru je całym tym procesem rozu­ mienia i w yrażania w iary przez poszczególnych wiernych, teo­ logów i M agisterium. On w szystkim pomaga znaleźć najlep ­ sze określenia nigdy w pełni nie pojętej dla um ysłu ludzkiego taj emnicy.

Rozwój w iary w Kościele jest najautentyczniejszym rozwo­ jem. Zaprzeczenie takiego rozumienia rozwoju w iary oznacza­ łoby przekreślenie całego życia społeczności Kościoła, przekre­ ślenie niepowtarzalnego i twórczego w kładu w iernych i w y­ siłku teologów oraz roli U rzędu Nauczycielskiego w Kościele.·

(19)

Ograniczając rozwój w iary do jednego lub kilku ustalonych sposobów rozumienia Objawienia musielibyśm y także, jeśli ni:e przekreślić to przynajm niej ograniczyć działanie Ducha Świę­ tego w Kościele.

03 STANISŁAW WELENC j-^gj

c. O b j a w i e n i e w h i s t o r i i

.. Z osobowym i społecznym ściśle jest związany historyczny charakter Objawienia. Objawienie jest faktem historycznym a sama historia jest pewną form ą Objawienia. Przez to, że Bóg v interw eniuje w historię człowieka, zwłaszcza przez Wcielenie i zbawcze dzieło Syna Bożego, historyczne fak ty przestają być tylko zw ykłym i zjawiskami, a stają się nośnikam i Objawienia, przez które ustaw icznie realizuje się zbawienie ludzi.36 W edług de Lubaca „m usimy po prostu przyjąć, że cała historia jest fi­ gurą N iepojętego” 37. „Przy tłum aczeniu Pisma św. trzeba się koniecznie posługiwać historią jako drabiną, aby dojść w koń­ cu do najlepszego zrozum ienia”.38

Z tego punktu widzenia katolickość czyli powszechność Ob- . jaw ienia znaczy, że realizuje się ono w całej ludzkiej historii i historię tę wyznacza. Stąd mówi się o etapie objawienia n a­ turalnego, o etapie objawienia nadprzyrodzonego, najpierw Starego Testam entu — jeszcze niedoskonałego, później Nowego T estam entu — ostatecznego. Objawienie nie mogłoby się rea­ lizować, gdyby nie „przystosowywało się” do w arunków hi­ storycznych, kształtujących ludzką świadomość. Dzięki tem u „przystosow aniu” rzeczywistość duchowa (transcendentna —■ S.W.) Objawienia ujaw nia się człowiekowi stopniowo i dlatego trzeba ją ujm ować historycznie” 39. Do stopniowego, dokonują­ cego się etapam i Objawienia w historii ludzkiej jak gdyby zmusza Boga sam człowiek, um ysł ludzki, który rozwija się stopniowo i stopniowo usiłuje zrozumieć przedstawioną mu tajemnicę. Do w nikania w tę tajem nicę potrzebny jest wysiłek wszystkich pokoleń na przestrzeni całej ludzkiej historii, a nie tylko jakiegoś odcinka czasu, czy grupy ludzi, gdyż „tajem

ni-36 Por. H. d e L u b a c, Histoire et esprit, Paris 1950, s. 282: „Słowo Boże, zw łaszcza przez W cielenie, w eszło w historię i w ten sposób historia stała się głosicielką Słowa, a jej rolą odtąd jest nie tylko samo przem ijanie, ale przenoszenie Słow a Bożego” (tłum. w łasne).

37 Tamże, s. 284. 38 Tamże, s. 283.

(20)

[19] RÖZWOJ WIARY 69

ca w iary rozbija dosłownie w proch wszystkie ludzkie poję­ cia”.40

Objawienie jest specyficznym faktem historycznym, który m iał miejsce w przeszłości, ale jednocześnie -tkwi istotnie w te ­ raźniejszości. Dzieje się to dzięki świadomości ludzkiej wy­ rażającej je w wierze. Jest ono również otw arte na przyszłość, gdyż zwraca się do każdego człowieka, a ten jej nigdy w pełni nie może wyrazić. Zawsze staje przed nim jako praw da i do­ bro, do którego się zdąża i które się zdobywa. Chrześcijaństwo, któ re żyje dzięki Objawieniu i jego ciągłej in terp retacji jest po prostu drogą i to nie kończącą się. W Objawieniu nie ma gotowych, raz na zawsze określonych i zaw artych w ustalonej formie pouczeń i odpowiedzi. Objawienie, przez swoje niew y- czerpalne bogactwo boskiej rzeczywistości jaką z sobą niesie, jest światłem, jakby oświetleniem drogi na każdym etapie dziejów ludzkich. Dzięki niem u ludzkość poznaje Boga i jego wolę, któ rą ma wypełnić. W pew nym momencie człowiek sta­ wia sobie dotąd niespotykane pytanie i znajduje na nie odpo­ wiedź w Objawieniu, ale nie w gotowej formie. Nie w ystarczy jak gdyby „w yłuskać” odpowiedzi z Objawienia. Te odpowie­ dzi, będące praw dam i w iary jakby się rodzą, pojaw iają w ta ­ kiej postaci, w jakiej nie znajdziemy ich w Piśmie św. ani w świadomości Kościoła, a jednocześnie są jednorodne z tre ­ ścią Objawienia i depozytu w iary, której Kościół jest świa­ dom. Jest to rzeczywisty, a nie tylko czysto w erbalny rozwój (uściślenie terminologii). Im plikuje go historyczny charakter Objawienia.

d. O b j a w i e n i e w y r a ż a l n e w k a ż d e j k u l t u r z e Objawienie Boże jako zdarzenie historyczne, zaistniałe w oznaczonym miejscu i czasie, zostało wyrażone przy pomocy ówczesnej k u ltu ry i określone za pomocą języka ukształtow a­ nego przez tę kulturę. Z racji transcendencji Boga i Jego Słowa żaden ludzki język nie może Go wyrazić w sposób peł­ ny — jak to już w ielokrotnie podkreślaliśmy. Dlatego naw et określenia proroków i apostołów, które przedstaw iają bezpo­ średnie doświadczenie i rozumienie objawiającego się im Bo­ ga i w yrażają myśl Bożą w sposób właściwy i zgodnie z Bożym zamierzeniem, nie oddają wszystkich znaczeń i zam iarów Bo­

40 H. d e L u b a c , Le problème d u s d év elo p p em e n t du dogme, s. 147—148.

(21)

70 STANISŁAW WELENC [ 2 0 ]

żych, jakie ujaw nią się dopiero z czasem w ciągu dziejów ludzkich. „W szystkie ludy, wszystkie w ieki i w szystkie ogni­ ska k u ltu ry m ają przyczyniać się swoim w kładem do należytego w ykorzystania zdeponowanego w Kościele boskiego skarbu” 41.

Jako katolickie, przeznaczone dla każdego człowieka, O bja­ wienie będzie nadal rozum iane i w yrażane w takiej kulturze, w jakiej ludzie będą żyli. Objawienie będąc katolickie-powsze- chne nie kanonizuje żadnej k u ltu ry i jej języka ani nie uważa żadnej za obcą sobie. Na przestrzeni wieków styka się z licz­ nym i k u ltu ram i i to już ukształtow anym i pod względem oby­ czajowym, społecznym i religijnym . Kościół głosząc Objawie- « nie w różnych ku ltu rach ucieka się do metody adaptacji, to znaczy stara się do nich dostosować w granicach praw dy i do­ bra. W edlüg de Lubaca jest to najstarsza i. najpow szechniej­ sza metoda stosowana przez chtrześcijaństwo w działalności m isyjnej. „Jest ona jedyną metodą, która narzuca się jako logiczna konsekw encja w iary ” 42. „Objawienie — stw ierdza dalej de Lubac — nie jest ani łacińskie ani greckie ani inne, lecz po prostu powszechne i mówi wszystkimi językam i” 43. Dlatego recepcja O bjawienia w różnych kulturach, jeśli sama przez się nie stanow i rozwoju wiary, to z konieczności prow a­ dzi do jej rozwoju.

V. WNIOSEK

Przedstaw ione poglądy de Lubaca na tem at Objawienia i w iary, a zwłaszcza ich katolickości i rozwoju prowadzą do wniosku, że rozwój rozumienia Objawienia jest implikowany przez katolicki charakter Objawienia. Znaczy to, że jeśli O bjaw ienie jest ze swej n atu ry katolickie ■—■ przeznaczone dla każdego człowieka i w yraża się zawsze w postaci w iary, w k tó ­ rej jego katolickość się realizuje, to wraz ze zm ianą uw arunko­ w ań historyczno-społeczno-kulturow ych w jakich znajduje się człowiek przyjm ujący, rozumiejący i w yrażający Objawienie, jaw i się ono samo w wierze w nowym św ietle i nowej form ie i w ten sposób ulega rozwojowi.

41 H. d e L u b a c , K atolicyzm , s. 248. 42 Tamże, s. 245.

(22)

521] ROZWOJ WIARY 71

L e d é v e l o p p e m e n t d e l a f o i e t l a c a t h o l i c i t é d e l a R é v é l a t i o n d’a p r è s H. d e L u b a c

Somm aire

Le problèm e du développem ent de la foi est actuellem ent le sujet •d’un intérêt intense et commun. H. de Lubac est un bon guide dans •ce domaine-, vu qu’il a voué beaucoup d’attention au problème du dé­

veloppem ent de la foi et à la théologie. Il propose d’un côté le retour a u x sources et de l ’autre — l ’ouverture à la culture contemporaine. De Lubac rejette les éclaircissem ents jusqu’ici adoptés, concernant l e fait du développem ent de la foi et 'il décline tout particulièrem ent :1a théorie des „conclusions théologiques”, à cause ' de son caractère in tellectif unilatéral: Pour m ieux saisir le développem ent de la foi, 11 faut prendre com m e point de départ la conception régulière de la R évélation. Dieu se revèle à l ’homme dans lui-m êm e, dans le monde »et dans l ’histoire du salut tant de l ’Ansienne, comme de la N ouvelle A lliance. Le caractère de la R évélation est continu et personnel. Elle •est destinée à chaque homm e et cela jusqu’a la fin des temps. C’est un appel de Dieu, qui exige la réponse de l ’homme, une réponse qui l ’exprim e (la foi) et qui devient com me un élém ent intégral de la R évélation . C elle-ci entre par là-m êm e dans la phase du développe­ m ent: parce que l ’homme reste dans sa foi un être qui se développe ■dans son histoire et dans sa culture.

Ce qui est tout particulièrem ent requis pour la conception du dé­ v elop p em en t de la foi, c’est l’égard au caractère catholique de la R évélation . E lle est notam m ent catholique, universelle, étant donné que c’est Dieu transcendant qui est son Donateur, qui s’adresse à tous des hom m es et qui, par contre, n ’est jamais com plètem ent saisissable ni exprim able par eux. La R évélation est catholique aussi par égard à son •preneur — l ’homme. En tant que personne, l ’homme se développe sans cesse, se développe aussi la m anière au m oyen de laq uelle il exprim e sa foi. La R évélation est adressée à la société hum aine et constitue la com m unauté de l ’Eglise, dans laquelle se développe la conscience de la foi. La R évélation s’achève dans l ’histoire, ce qui signifie aussi :son développem ent dans le temps. E lle s’exprim e enfin dans une ■culture concrète, mais peut de m ême être exprim ée dans chaque cul­

ture.

Le point de vue de H. de Lubac au sujet du développem ent de la fo i et de la R évélation conduit — d’après l ’auteur de l ’article — à la con clu sion , que le développem ent de la foi est im pliqué dans le carac­ tè r e .catholique de la R évélation.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Brill: Leiden–Boston–Köln 1999, XXII, 396 s. Studium Brenta wraca do zagadnienia szeroko już potraktowanego w nauce, a mianowicie do związków między kultem władcy a

Celem tego opracowania jest próba zidentyfi kowania czynników wpływających na efektywność gospodarowania, najefektywniejszego pod względem osiągniętego zysku i

Korzystaj¹c z procesu rekrutacji i selekcji opartego na kompetencjach Wydzia³ Daktylo- skopii CLK KGP zmierza do pozyskania kandydatów na ekspertów, którzy bêd¹ spe³niali

Skewness is an index for which the vari- ous interpolation methods yield contradictory results  for  one  sample  (Fig.  4).  For  the  same  sample, a positive skewness

The lower section of the Wierzyca River valley is a young erosive landform which was strongly overshaped by fluvial processes; only in some sections does it use

Wydaje się więc, że to, co Kartezjusz nazywa pamięcia intelektualną, a którą posługuje się w dedukcji pośredniej, nie jest w pełnym tego słowa znaczeniu

ho mo ge nicz nych, przed sta wia jąc plu ra li stycz ne wła ści wie tyl ko ja ko punkt od nie sie nia do opi su tych pierw szych.. New Re li gio us Mo

Jest to dla mnie rewolucja, bo pojawia się pomysł, który jest zupełnie, ale to zupełnie nieoczywisty?. Ba, podobno Oded Goldreich zawsze swój kurs kryptologii (w Instytucie