• Nie Znaleziono Wyników

Komunia święta jako pełnia uczestnictwa we Mszy świętej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Komunia święta jako pełnia uczestnictwa we Mszy świętej"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Adam Ludwik Szafrański

Komunia święta jako pełnia

uczestnictwa we Mszy świętej

Collectanea Theologica 38/2, 21-39

(2)

C o llecta n ea T h eologica 38/1968/f. II K S. A D A M L U D W IK S Z A F R A Ń S K I, L U B L IN k o m u n i a Św i ę t a j a k o p e ł n i a u c z e s t n i c t w a w e m s z y Św i ę t e j I. ŁĄCZNOŚĆ OFIA RY I KO M U N II a. O f i a r n y c h a r a k t e r K o m u n i i

C h a ra k te r M szy jako o fiary i jednocześnie jako w spólnego po­ siłku w iern y ch czyli uczty, zostanie zasadniczo om ów iony w n a ­ stępn ym a rty k u le x.

Z w róćm y uw agę na pew ne a sp ek ty tej łączności, dotąd nie uw zględnione. P a w e ł VI podkreśla, że ofiara i sa k ra m en t, czyli K om unia ta k tw o rzą jed n ą tajem n icę, że jedno od drugiego nie da się oddzielić. P a n Je z u s o fia ru je się sw em u Ojcu, uo becniając w sw ym K ościele i ap lik u jąc swoim w ie rn y m zbaw czą m oc sw ej Śm ierci na krzyżu, w łaśnie w tedy , kiedy zgodnie ze swą zapow ie­ dzią (Jn 6, 22— 72), sta je się obecny pod postaciam i chleba i w ina, a więc jako pokarm . (Por. enc. M y s te r iu m fidei z 3 IX 1965 r. tłu m . polskie, w: W iadom ości A rch. W arszaw skiej, 55 (1965) 265— 278; P i u s X II, enc. M ediator Dei, tłum . pol. wyd. V erbum , 56— 57).

In stru k cja w a rt. 3b p o w tarza a rg u m e n ty za K om unią sa k ra m e n ­

ta ln ą w iern y ch , p o d k reślając jej o fiarn iczy c h a ra k te r. C h ry stu s przez posługę k apłanów o fia ru je się O jcu na zbaw ienie św ia ta (KL art. 47); ,,K ościół zaś, pełniąc razem z N im rolę k ap łana i hostii, o fiaru je Go O jcu, a rów nocześnie razem z N im sam siebie o fia ru je ”

(Instrukcja a rt. 3c; por. K K a rt. 11; D e k r e t o posłudze i ży ciu kap ła­ nów, a rt. 2, 5).

J a k w iadom o, m yśl o w spółofierze Kościoła z C h rystu sem została w yłożona przez P iu sa X II w enc. M ediator Dei. Z k a p ła ń stw a pow

-1 Ks. A . Z i e -1 a s k o, T e o lo g iczn e z a s a d y k s z t a ł t o w a n i a k u l t u e u c h a r y ­

s t y c z n e g o ; t e n ż e , U c z e s t n i c t w o w i e r n y c h w e M s z y św . w e d ł u g t e o l o g ó w k a ­ to l ic k i c h p o enc. „M y s tic i C o r p o r i s ” (praca d ok torsk a — K U L), L u b lin 1966,

(3)

szechnego, k tó re jest w łaściw ym dla w iern y ch ochrzczonych i b ierz ­ m ow anych uczestnictw em w k a p ła ń stw ie C h rystu sa, w y n ik a ich p raw o i obow iązek w spółspraw ow ania M szy razem z C h ry stusem , K ościołem i kapłanem . J a k C h ry stu s je st nie ty lk o kapłanem , ale i ż e rtw ą ofiarną, ta k i Kościół w in ien sam się ofiarow yw ać. W ym aga się w ięc od w iern y ch uczestniczących w e Mszy „aby p rz y b ra li n ie ­ jako p ostaw ę ofiary, aby w y rz e k li się siebie w edług zalecenia ew a n ­ gelii, oddali się dobrow olnie i ch ętn ie uczynkom pok uty , grzechy sw oje znienaw idzili i zadość za nie czynili... P e łn a skuteczność o fia­ ry... w ym aga..., by w ie rn i sam ych siebie sk ład ali w ofierze... p ra g ­ nąc... jak n ajściślej upodobnić się do Jezu sa C hrystusa... G dy więc stoim y p rzy o łtarzu , p rzem ień m y ta k sw ojego ducha, ab y cokolw iek w nim było grzesznego, całkiem zagasło, aby cokolw iek rodzi przez C h ry stu sa życie n adprzyrodzone, w zm ogło się i spotężniało. W tak i sposób m am y się stać w raz z H ostią N iepokalaną o fiarą m iłą O jcu P rzed w ieczn em u ,, (enc. MD tłum . poi. s. 60— 69 passim).

Choć w ięc o fiara C h ry stu sa je st spraw ow ana za w szystkich — w ró żn y oczywiście sposób — to jed n a k sk u tek swój osiąga ty lk o w tych , k tó rz y przez w iarę i m iłość łączą się z m ęk ą C hrystusa... in n y m zaś w ychodzi n a korzyść m n iej lu b w ięcej w m iarę ich po­ bożności; (In str u k cja , a rt. 12).

D la w yżej w yłożonych ra c ji K o m u n ia św. nie ty lk o organicznie łączy się z ofiarą, ale ty lk o ona pozw ala realizow ać w sposób sk u ­ teczny zad ania w y n ik ające z fa k tu sk ładan ia Ciała i K rw i Z baw i­ ciela, k tó ry m jest zlew anie się z ofiarą, czyli upodobnienie się do C h ry stu sa w całkow itym oddaniu się O jcu w odczytyw aniu i p e ł­ n ieniu Jego w oli w codziennym życiu. (D ekret o życiu i posłudze k a ­

płanów, a rt. 14). K om unia, będąc dobrow olnym oddaniem się O jcu

z C h ry stu sem w D uchu św iętym , czyli w w ierze i m iłości, jest p o­ szerzeniem osobistej ofiary C h ry stu sa. Dla ty ch pow odów jest „do­ skonalszym uczestnictw em w e M szy” (In str u k c ja , a rt. 12, 31), pow o­ d u jący m nie ty lk o osobiste upodobanie się do Zbaw iciela, ale ró w ­ nież sk uteczne realizow anie ch rześcijańskiej w spólnoty (I n s tr u k c ja , a rt. 18), niem ożliw e bez rezy gn acji z egoizmu. „Ż adna jed n a k spo­ łeczność ch rześcijań sk a nie da się w ytw orzyć, jeżeli nie m a korzenia i podstaw y w spraw o w an iu N ajśw iętszej E u ch ary stii; od niej zatem trz e b a zacząć w szelkie w ychow anie do d uch a w sp ó ln o ty ” (DK, a rt. 6;

Instrukcja, a rt. 13).

Dw ie są w ięc głów ne racje, czyniące K om unię doskonałym sposo­ bem uczestniczenia we Mszy, a m ianow icie ta k p ersonalna, jak i spo­ łeczna realizacja ducha ofiary, czyli w ierności w oli Ojca, k tó rą Zbaw iciel pom aga poznać i w ykonać, ta k w życiu osobistym , jak i ro d zinn y m oraz społecznym . Łączność sa k ra m en tu z ofiarą pow o­ d u je ścisłą konieczność k o m unikow ania przez odpraw iającego Mszę kapłana. A więc Msza, w k tó re j n a w e t ty lk o k apłan p rz y jm u je K o­ m u nię jest praw dziw ą, doskonałą i pełną o fiarą C h ry stu sa. S ta re

(4)

K O M U N IA S W . A M S Z A SW . 23

teorie, u trz y m u ją c e, że Msza, podczas k tó re j ko m u n ik u je sam kapłan, jest niegodna lub K om unia w spólnie p rz y ję ta przez k ap łan a i w ie r­ nych jest p u n k te m szczytow ym litu rg ii m szalnej, zostały jeszcze raz odrzucone przez P i u s a X II (enc. MD, tłum . poi. 71— 72).

Kościół zawsze życzy sobie, aby w ie rn i „p rzy n ajm n iej p ra g n ie ­ niem p rzy jm o w ali eu ch ary sty czn y p okarm , zwłaszcza gdy im nie łatw o uczynić to rzeczyw iście”. A le to nie w y starcza i dlatego jest pragnieniem K ościoła skuteczn iejszy sposób k o rzy stan ia z o dkupie­ nia (enc. MD, s. 73 cy tu je m yśl Soboru T ryd. i papieża B e n e ­ d y k t a XIV). Tylko częstsza K om unia, działając na sposób po­ k a rm u , a więc z n a tu ry rzeczy n a k ró tk i okres czasu, pow oduje ściślejsze i trw alsz e zespolenie z C h ry stu sem 2. D latego K L zaleca ,,ów doskonalszy sposób uczestniczenia w e M szy św., k tó ry polega na tym , że po K om unii k ap łan a w ie rn i p rz y jm u ją Ciało P ań sk ie z te j sam ej o fia ry ” (art. 55).

P ostaci sa k ra m e n ta ln e p rze d staw ia ją i z a w ierają k u lt C h ry stu sa sk ład an y Ojcu. P rz y ję c ie ich w K om unii przez w iern y ch jest zna­ kiem p rzek azan ia im jego o b iek ty w n ej w arto ści i w te n sposób m ogą oni razem z S ynem Bożym i sw oją G łow ą przedłożyć go Ojcu. I oto w y ra ź n y asp ek t k u lty czn y K om unii, k tó ry choć m a c h a ra k te r d rugo rzędn y, to jed n a k isto tn y dla ofiary.

A więc K om u n ia o ty le jest dla nas uczestnictw em w ofierze, o ile p rzed staw ia i urzeczyw istnia naszą doskonałą łączność z C h ry s­ tu sem w o fiarow aniu Jeg o sam ego i sam ych siebie, a jednocześnie pom nożenie i w zm ocnienie naszego pełniejszego oddania się Bogu, k tó re jest celem ofiary. I n str u k c ja po w raca w sw ych sfo rm u łow a­ niach do biblijn eg o pojęcia M em oria oraz W ieczerzy P ań skiej, k tó re uw aża za synonim y Mszy, u jm u jąc e ją w sobie w łaściw y sposób syntezę o fiary oraz posiłku. W iern i zgrom adzeni w w ierze i miłości, pow racając pam ięcią do fa k tu zbaw szej śm ierci i Z m a rtw y c h w sta ­ nia, sa k ra m en ta ln ie uob ecn iają Zbaw iciela, a przez K om unię uczest­ niczą w Jego ofierze krzyżow ej, jednocząc się jak najściślej z C h ry stu sem w oddaniu siebie w spólnem u Ojcu.

W p o ró w nan iu z p rag n ien iem zjednoczenia się z C hrystusem , w łaściw ym dla tzw. k om unii duchow ej. K om unia sa k ra m e n ta ln a jest oczywiście ak tem doskonalszym , ale biorąc pod uw agę ofiarę, jest jed y n ie doskonałym sposobem uczestniczenia w jej owocach.

K om unia je st sa k ra m en ta ln y m uzup ełnien iem ofiary i jest n ie ­ odzow na dla spraw ującego ją k apłana. A le dla w iern y ch jest jedynie p rak ty k ą , k tó rą się im usilnie poleca. P ra w o n ato m iast, ja k w ia­ domo, w y m ag a ty lko jednorazow ej K om unii w okresie W ielkanocy (CIC, c. 859, § 1).

2 Por. O. J. W o r o n i e c k i , D on io sło ść w y c h o w a w c z a litu r g ii e u c h a r y s ­

t y c z n e j , w : U p o d s t a w k u l t u r y k a to l ic k i e j, P ozn ań 1935, 167— 200;

(5)

b. K o m u n i a w c z a s i e M s z y ś w i ę t e j

A rt. 31 In str u k c ji naw iązu jąc do K L a rt. 55 zaleca, aby w iern i przyjm o w ali K om unię św. w e w łaściw y m m om encie Mszy, czyli po K om unii celebransa. Tylko w te d y jest ona p ełn ym znakiem uczestn ictw a w a k tu a ln e j ofierze, jeżeli w ie rn i p rz y jm u ją kom u­ n ik a n ty konsekro w ane podczas te j Mszy. Z w racał uw agę na sy m ­ bolizm ta k ie j K om unii P i u s X II w enc. MD (s. 73), kiedy pisał: „ Ja k w iadom o, uczestniczy się p raw dziw ie i rzeczyw iście w ofierze, choćby n a w e t spożyty C hleb E u c h ary sty czn y by ł już daw niej kon- sek ro w an y ” ( P i u s X II, enc. cyt.; Konst. o liturgii, 55; Missale

Rom., R itus servandus in cel. Missae, 27. I. 1965, n. 7; Instru kcja ,

a rt. 31).

J u ż papież B e n e d y k t X IV chw alił pobożność ty ch w ie r­ nych, k tó rz y pragnęli, aby H ostie im podaw ane w K om unii były konsek row an e na tej sam ej M szy (Enc. Certiores effecti, § 3; cyt. P i u s X II w enc. MD, 73— 74). P e łn e uczestnictw o w ofierze sk ła ­ d anej na o łta rzu w yraża się w K om unii ta k kapłana, ja k i w iern y ch ze złożonych przez nich i k o n sek ro w an y ch darów . Oczywiście, że jest czasem z korzyścią dla w iern y ch , jeżeli m ogą p rzy jąć K om unię poza Mszą w innym czasie pokon sek ro w an ą ( P i u s X II, enc. MD, 74— 75).

Od końca średniow iecza d a tu je się p ra k ty k a , zn ana w n iek tó ry ch k lasztorach, sk ład an ia przez obecnych m ały ch h ostii na p a te n ie z dużą h o stią celebransa. Ten zw yczaj zachow ał się tu i ówdzie aż do naszych czasów, gdyż ak c en tu je identyczność K om unii ze złożo­ n ym darem , przem ienionym w Ciało P a n a przez k o n sek rację cele­ b ransa.

W m ały ch gru p k ach w iern y ch m ożna polecić te n sposób p rz y ­ gotow ania darów ofiarnych. P rz y w iększej ilości k o m u n ik u jący ch jest jed n a k n iep ra k ty c z n y i m ożna go zastąpić przez przyn iesienie do o łta rza przez m in istran tó w lub deleg ację w iern ych dużej hostii, kom un ikan tó w , w ina i w ody oraz w ręczenie ich celebransow i. T aka p ra k ty k a unaocznia fa k t uczestniczenia w ofierze z a k tu a ln ie po­ święconego chleba. Poniew aż nie zawsze m ożna przew idzieć liczbę przy stęp u jący ch do K om unii, dlatego pozostałe k o m u n ik a n ty w m niejszej ilości może spożyć sam k a p ła n i asysta lub złożyć je w tab e rn ak u lu m .

Ju ż w III w ieku istn iał zw yczaj procesyjnego przynoszenia d a ­ rów do ołtarza, podczas któreg o śpiew ano odpow iedni p salm o n a ­ stro ju radosnym , gdyż jak w iadom o, Bóg m iłu je radosnego daw cę (2 K or 9, 7). P ro cesje z daram i, kiedyś obow iązkow e podczas każdej Mszy, z czasem odbyw ały się ty lk o w niedziele i św ięta, a w X I w ieku jed y n ie w w iększe ui-oczystości. W reszcie zanikły zupełnie,

(6)

K O M U N IA S W . A M S Z A SW . 25

jako zw yczaj pow szechny. P ozostały ty lk o w czasie M szy k an o n i­ zacyjnej, k o n sek racji biskupa i św ięceń (procesja ze ś w ie c a m i)3.

O becnie rozróżnia się trz y fo rm y p rocesji o fiarnej. P ierw sza po­ lega n a tym , że sam i w ie rn i obchodząc o łta rz sk ła d a ją pieniądze; d ru g a fo rm a jest skład an iem d aró w w n a tu rz e z przeznaczeniem ich dla biednych (tzw. d a ry m iłości), w reszcie trz e c ia polega n a sk ła­ d an iu h o stii (kom unikantów ).

W iadom o, że obecnie p rak ty k o w a n a zbiórka datk ów pieniężnych na tacę, w sp ó łistn iała z p rocesją o fiarną; jed y n ie w Rzym ie form a k o lek ty stan o w iła zasadę. S tąd zbieran ie o fiar na tacę m a c h a ra k te r litu rg iczn y i chodzi ty lk o o to, aby w ie rn i w łaściw ie rozum ieli głębszy sens teologiczny i p ra k ty c z n y i b y odbyw ała się ona w sposób

godny, a więc odpow iadający św iętości m iejsca i jej przeznaczeniu. R ozdaw anie K om unii św. należy w zasadzie do odpraw iającego Mszę św.; m ogą m u pom agać w tej czynności in n i k a p ła n i lub d ia ­ kon. Sam c eleb ran s nie pow inien kończyć M szy przed ukończeniem rozdaw ania K om unii św. w szystkim w ie rn y m (I n str u k c ja , a rt. 31;

Rubricać breviarii et missalis romani, 26 V II 1960 n. 502).

A więc n ie rozpoczynam y kom unikow ać p rzed K om unią cele­ b ran sa i nie kończym y Mszy św. p rzed ukończeniem K om unii w ie r­ nych. P rzy w iększej ilości w iern y ch k o m u n ik u jący ch n ależy zap ew ­ nić odpow iednią ilość kapłan ó w do rozd aw ania K om unii.

II. K O M UN IA PO D DW IEM A PO STA C IA M I CHLEBA I W INA a. Z t e o l o g i i e u c h a r y s t y c z n y c h z n a k ó w K om unia pod postaciam i chleba i w in a by ła p ra k ty k ą pow ­ szechną w pierw szy ch w iekach, zawsze dopuszczającą w y ją tk i, np. chorym , dzieciom itp. D opiero w X III w iek u ze w zględów p ra k ty c z ­ nych zaniechano u dzielania K om unii pod postacią w ina, w ierząc, że „całość ciała i k rw i C hry stu so w ej p raw dziw ie przeb yw a ta k pod « postacią chleba, jak pod postacią wina... B łędem jest więc mówić, że trz y m an ie się tego zw yczaju czy p raw a jest św iętokradztw em , albo czym ś niedozw olonym ” (D ek re t o K o m u n ii św. pod jedną p o ­

stacią, Sobór w K o n stan cji w r. 1415; BF. 282).

Spory o tzw. kielich d la św ieckich, prow adzone w w iekach X IV — XVI, by ły w y razem rów nież ten d e n c ji społecznych, w ypo­ w iadających się za zrów naniem d u chow nych i św ieckich w p raw ie do K om unii pod dw iem a postaciam i. Stolica A postolska, p rag n ąc je zażegnać, udzielała rów nież pozw oleń n a kom unię pod postacią wina. P oniew aż jed n a k nie doprow adziło to do rozw iązania tr u d ­ ności, cofnęła je ostatecznie w w iek u X V II.

3 J. B r i n k t r i n s , M sza ś w i ę t a ( tłu m . z j. n iem ieck ieg o ), W arszaw a 1957. 107 n: F. A m i o t, H i sto ire d e la M esse, P a ris 1956, 60;

(7)

W naszych czasach nie ty lk o ze w zględów ekum enicznych, ale przed e w szy stk im dla pow ażnych ra c ji psychologicznych, Kościół k atolicki pow raca do p ra k ty k i K om unii pod obiem a postaciam i. Nie chodzi w ty m w y p ad k u o pro blem dogm atyczny, gdyż w iadom o, że K om unia ty lk o pod postacią chleba je st n ajzu p ełn iej w y sta rc z a ją c a d la osiągnięcia celu w łaściw ego dla tego sa k ra m en tu , k tó ry m jest sa k ra m e n ta ln e zjednoczenie z C h ry stu se m (por. 1 K or 11, 27; Sobór w K o n stan cji, sesja 13— 14; B F 282 (626); Sobór w T rydencie, s. 22; B F 310— 316 (930— 936).

Z w róćm y uw agę na treść zn ak u jak im jest chleb i wino, u ży ­ w an e w S ta ry m i N ow ym T estam encie. Chleb jako taki, jest zawsze tra k to w a n y jako n ajw ażn iejszy i n ajp o trze b n iejsz y człow iekow i d a r Boży. J e s t sym bolem rodzinnego dom u, szczególnie jeśli jest u p ie­ czony przez m atk ę i przez nią p o d aw any do wspólnego, rodzinnego posiłku. C hleb zawsze się dzieli m iędzy obecnych, łam iąc go lu b krojąc. W spólne pożyw anie chleba zaw sze było znakiem p rzyjaźn i. W spólne pożyw anie posiłku w gronie przyjació ł pom naża radości i pom niejsza sm utki. D ostatek chleba i jego b ra k zawsze uw ażano za znak błogosław ieństw a lub k a ry Bożej, gospodarności lu b n ie ­ zaradności ludzi.

P ro b le m chleba dla w szystkich ludzi głodnych jest problem em w skali św iatow ej, z ap rzątający m u m y sły i serca polityków , d zia­ łaczy, p arlam en tó w , a rów nież i Kościoła. (W spom nieć w yp ad a choćby ak cję papieża P a w ł a VI na rzecz m iędzynarodow ego fund uszu pom ocy dla uchodźców i k rajó w n iero zw in iętych gospo­ darczo). Nie dziw więc, że rzeczy w isty chleb jest znakiem m iłości i jedności w szystkich ludzi, nieodzow nym w aru n k ie m ziem skiej egzystencji.

Tę m yśl u ję tą sy n tety czn ie przez Sobór try d e n c k i p o w tó rzy ł p a ­ pież P a w e ł VI. „Nasz Z baw iciel pozostaw ił E u ch ary stię w swoim K ościele jako symbol... tej jedności i m iłości, k tó ra z Jego w oli m iała łączyć i w iązać w szystkich chrześcijan, a w ięc jako sym bol tego Jed y n eg o Ciała, którego On jest G łow ą”. (Enc. M y s te riu m fidei, tłum . poi. 272).

C hleb sporządzony z w ielu ziaren pszenicy, to bardzo s ta ry sym ­ bol jedności społecznej, k tó rą E u c h a ry stia oznacza i sp raw uje. I d la ­ tego nie ty lk o b u d u je Ona Kościół, ale jest rów nież znakiem uczty eschatologicznej obiecanej przez Zbaw iciela w królestw ie Jego Ojca. (1 K or, 10, 17; D idache, 9, 4; PO K , I, P ozn ań 1927, 33; Sw. C yprian, Ep. ad M agnes. 6; P L 3, 1189; P a w e ł VI, enc. MF. 272).

Jeżeli w ięc chleb używ any do E u c h a ry stii m a to w szystko ozna­ czać, w in ien o ile m ożności być b ard ziej podobnym do chleba, lepiej upieczonym , czasem troch ę w iększym i grubszym , niż to na ogół b y ­ wa. In stru k cja w y raźnie poleca, aby do kon celebracji h o stia b yła w iększa niż zw yczajnie, (a. 48). P ie rw o tn ie przynoszono do św iąty n i chleb taki, jak i kto m iał w dom u. Z czasem zaczęto chlebom p rz e ­

(8)

K O M U N IA S W . A M S Z A S W . 27

znaczonym do k o n sek racji nadaw ć k sz ta łt u łatw ia ją c y późniejsze dzielenie. A więc w ypiekano go w p ostaci k rążków podzielonych krzyżem na trz y lub cztery części. Z nane też były w V w ieku spe­ cjalne p ieczątki do w y ra b ia n ia chleba, zao patrzone w sym bole C hrystusa. P ó źn iej p o jaw ia ją się fo rm y z odpow iednim napisem i ozdobam i 4. Z n ad aw an iem chlebow i o fiarn em u różnych form , szło w p arze zm niejszanie jego w ielkości. W w iekach IX —X II po w staje zw yczaj w y p iek an ia cieniutk ich chlebków , zw anych ho stiam i. U ła t­ w iało to kom u niko w an ie w iększej ilości w iern y ch, ale z dru g iej stro n y p row adziło do zan iku jednego z elem en tów czynnego u d z ia łu w iernych , jak im było p rzynoszenie chleba przez w iern y ch , a n aw et do red u k c ji do m in im u m w łaściw ości zw yczajnego chleba, po siada­ jącego bogatą i łatw o zrozum iałą dla w szy stkich sym bolikę.

O becnie w y d a je się niecelow e um ieszczanie zbyt realistyczn ych podobizn n a h o stiach i k om u n ik an tach , k tó re w in n y być o ile to tylko m ożliw e, zw yczajnym chlebem , choć niekw aszonym , jak to p rzew id u je p raw o Kościoła zachodniego.

R ów m e bogata jest sym bolika w ina. B yło i jest ono nieodzow ­ nym elem en tem uroczystego spotk an ia lu dzi p rzy stole na całym świecie.

W S ta ry m Z akonie w ino było znakiem radości pły n ącej z u św ia­ dom ienia dób r udzielan y ch przez Boga narodow i w y b ran em u . To przedsm ak szczęścia zapow iedzianego p rzez M esjasza w przyszłym i doskonałym k rólestw ie.

W uczcie n a górze zapow iedzianej przez p ro ro ka Izajasza w ezm ą udział w czasach ostateczn y ch w szystkie n arod y; dla nich Ja h w e Z astępów p rzy g o tu je posiłek z n ajw y b o rn iejszcy h w in (Iz 25, 6). Tę m yśl p o d e jm u je P a n Jezus. W K ró lestw ie Jego Ojca u cztu jący p rzy stole jedzą i p iją (Mt 22, 2— 10; Ł k 22, 29, 30). W ty m k o n ­ tekście p ierw szy cud Z baw iciela w K anie, przem ien ien ie wody w wino, jest zapow iedzią w ina — znaku eucharystycznego, a przede w szystkim radości p rzeżyw an ej przez całego człow ieka, jako osoby ludzkiej (ps. 103, 14, 15). W ino jest rów nież znakiem o fia ry i po­ św ięcenia, któ rego najw yższym dow odem jest śm ierć na krzy żu (Jn 15, 13). Z apow iadana m ęka jest o sta tn im kielichem , jak i przyjd zie pić Z baw icielow i n a tej ziem i (Mt 20, 22; 26, 39, 42; J n 18, 11). Ż e­ gnając się z apostołam i d aje im kielich w łasn ej K rw i Nowego i w iecznego P rzy m ierza, w y lan ej n a odpuszczenie grzechów (Mt 26, 28; M k 14, 24).

K ażde p rzy m ierze zaw ieran e przez Boga z narod em w y b ra n y m było potw ierd zan e k rw ią zw ierząt złożonych n a ofiarę (Wyj 24, 3— 8). Nowe P rzy m ierze, o p arte o p raw o w ypisane w p rzem ien io­ nych sercach ludzkich, jest pieczętow ane k rw ią najw ierniejszego

4 J. H. J u n g m a n n , M i s s a r u m S o le m n ia , F reib u rg i B .4 1958, II, 42— 47; P. P a r s c h , La s a in te M esse, B ru ges 1945, 154.

(9)

Sługi Bożego (Mt 26, 28; M k 14, 24; Ł k 22, 20; 1 K or 11, 25; 2 K o r 3, 1— 3). W szyscy „pokropieni” k rw ią Z baw iciela stan o w ią now y lu d Boży now ego i w iecznego P rz y m ie rz a (Ef 2, 11— 18; 1 P 1, 2; 18— 21; 2, 10).

J a k k rew B a ra n k a w ielkanocnego b y ła w Egipcie znakiem c h ro ­ n iącym synów Izraela p rzed śm iercią, ta k i analogiczny c h a ra k te r m a K re w Z baw iciela (Jn 19, 34). J e s t ona ceną w y k u pu z niew oli szatan a i śm ierci i środkiem skutecznie oczyszczającym z grzechów . (Mt 1, 19; Ob 5, 9; 17, 14). D latego k re w uw ażan a za siedlisko duszy i życia, jest doskonałym znakiem o fiary krzyżow ej C hrystusa.

W ino używ an e do E u ch ary stii nie jest więc jedy nie napojem u ży w any m p rzy posiłku, ale znakiem paschalno-zbaw czego c h a ra k ­ te ru o fiary skład an ej pod p ostacią chleba i w ina 5.

J a k w iadom o, w ie rn i przyn o sili z dom u na z e b ran ia litu rg iczn e nie ty lko chleb i w ino konieczne do spraw o w ania E u charystii, ale także inne jeszcze a rty k u ły p o trzeb n e do w spólnego posiłku, agapy, k tó ry m i dzielili się z p o trzeb u jący m i braćm i. S kładan ie darów , ich przygotow anie do E uch ary stii, je st nie ty lko znakiem i pew nego ro d zaju dow odem już istn iejącej w zajem nej miłości, w y n ik ającej z w ia ry w pow szechne b ra te rstw o w C hrystusie. W łączenie ty ch darów , w y ra ż ają cy c h w ew n ętrzn e usposobienie, do o fiary C h ry stu sa pow oduje pogłębienie tej m iłości, jej uszlachetnienie i u p ra k ty c z - nienie 6.

C hleb i w ino są w reszcie ow ocam i w ysiłku, ciężkiej i. długo­ trw a łe j p rac y w ielu ludzi. D latego są sym bolam i naszego życia w raz z jego radościam i, tru d n o ściam i i krzyżam i. W ydzielenie części chleba i w in a do św iętej akcji ofiarniczej jest znakiem p rag n ien ia skierow an ia ku Bogu i pow iązania z N im naszego całego życia w sposób najściślejszy. K o n s ty tu c ja pastoralna o Kościele w świecie

w sp ó łc ze sn y m w spom ina o tym , że „ d a ry n a tu ry , u p raw ian e przez

człow ieka p rze m ie n iają się w Ciało i chw alebn ą K rew w w ieczerzy b ratersk ieg o zjednoczenia i n iebieskiej u c z ty ” (a. 38). D latego S a ­ k ra m e n t w ia ry jest zadatk iem nadziei i zaopatrzeniem na drogę zastaw ionym przez P a n a swoim w yznaw com .

S ym boliczny d a r chleba i w in a jest w ym ow nym gestem w y ra ­ żającym nasze oddanie się Bogu 7.

5 Por. K s. W. S c h e n k . ks. S. C z e r w i k, ks. R. R a k, K o m u n i a

ś w i ę t a p o d d w i e m a p o sta c ia m i, w: W p r o w a d z e n i e d o litu r gii, P oznań 1967,

322— 334; J. H. D a 1 m a i s, I n i ti a ti o n à la litu r g ie, P a ris 1958, 140.

6 Por. H. B o 1 i ń s k i, Z n a c z e n ie i za d a n i e o f f e r t o r i u m w ś w i e t l e o d n o ­

w y li tu r g ic z n e j , W arszaw a 1964 (praca m a g istersk a ); F. C a b r o 1, O ffe r t o ir e ,

w: D AC L, 12 (1936), 1946— 1962; H a n d b u c h d e r L i t u r g i e w i s s e n s c h a f t , praca zb iorow a pod red. A. G. M a r t i m o r t (w yd. niem . ty tu ł fr. L'Eglise en

p rière), L eip zig (b. r. w yd ), 385— 403.

7 P. P a r s c h, dz. cyt., 143 nst.; Ch. J o u r n e t, M sza ś w i ę t a — o b e c ­

(10)

K O M U N IA S W . A M S Z A S W .

29 Bóg m a p raw o żądać od n as naszego serca, czyli oddania się po- legającego n a w ie rn y m p ełn ien iu Jego woli, p rze jaw ia ją ce j się w obow iązkach naszego s ta n u i zaw odu oraz niem ożliw ych do u n ik ­ nięcia konieczności życia codziennego.

J a k w idać, jed y n ie znajom ość głębokiej sym boliki chleba i w ina pozw ala na zrozum ienie E u c h a ry stii jako w ielow ym iarow ego znaku. P rzyw ró cen ie K om unii pod dw iem a postaciam i m a na celu danie m ożności coraz w iększym grupom w ie rn y c h pogłębienia w ia ry przez bard ziej w szech stro nn e przeży w an ie znaczenia E u c h a ry stii jako ofia­ ry i posiłku. D odać trzeb a, że o w yjątk o w o ści K om unii pod dw iem a postaciam i zdecydow ały n a d ru g im Soborze w a ty k a ń sk im rac je prak ty czn e, ta k ie ja k w zględ na higienę, a nie rac je teologiczne. Z p u n k tu teologii zn aku decyzja Soboru i d e k re t R ady L itu rg iczn ej m a duże znaczenie psychologiczne i k atechetyczn e. Nie trzeb a w spom inać o głębokiej w ym ow ie ekum enicznej te j decyzji Kościoła. Zgodnie z P ism em św ięty m i tra d y c ją w ielu w ieków , K om unia pod dw iem a postaciam i po w in n a się stać p ra k ty k ą pow szechną. Z baw i­ ciel w y faźn ie m ów ił o pożyw aniu Jego C iała i piciu Jego K rw i (Jn 6, 54— 57). T ylko K om unia pod postacią chleba i w ina w skazuje na cztery w y m iary dotyczące h isto rii i ekonom ii zbaw ienia. P r z y p o ­ m i n a m ękę i śm ierć krzyżow ą spow odow aną przez up ływ k rw i; o z n a c z a w olę C h ry stu sa oddającego się ludziom pod p ostaciam i po k arm u i n ap o ju ; z a p o w i a d a p rzyszłą chw ałę i szczęście zba­ w ionych w okresie w spólnego posiłku w gronie przyjaciół Bożych; w reszcie z o b o w i ą z u j e do życia w p rzy ja źn i i m iłości chrześ­ cijańskiej i tak ie życie w całej pełn i urzeczyw istnia.

W p rzy w ró cen iu przez Kościół rzy m sk i K om unii pod dw iem a postaciam i um ożliw ia się poznanie tre śc i zn aku w łaściw ego E u c h a ry ­

stii, a to m a zasadnicze znaczenie dla rozw o ju pobożności osobistej i zbiorow ej, określonej teologicznie term in e m e x opere operantis.

R ozum ienie znak u sak ram en taln eg o, jego treści i im plikacji, jest nieodzow nym w a ru n k ie m jego pełnego przeżyw ania. Z nak sa k ra ­ m en taln y nie ty lko oznacza i spraw ia now e sk u tk i uśw ięcające, ale w pew ien sposób w y ty cza drogę prow adzącą do skutków , w y n ik a ­ jących ze w spółdziałania przy jm u jąceg o dany sak ram en t. S a k ra ­ m e n t jest bow iem znakiem p rzy p o m in ający m tajem n icę pasch alną Zbaw iciela, o k reślający m i p ow odującym k o n k retn e sk u tk i sp o tk a­ nia ze Zbaw icielem w k o n k re tn e j sy tu a c ji życiow ej, zapow iadającym przyszłą chw ałę i w reszcie zobow iązującym do życia zgodnego z o trzy m an ą łaską (por. K L a rt. 6, 61).

b. P r a k t y k a K o m u n i i p o d p o s t a c i a m i c h l e b a i w i n a

K o n s ty tu c ja o liturgii w znow iła zanikłą od k ilku w ieków m oż­

(11)

postaciam i chleba i w ina, ta k duchow nym , ja k i św ieckim w e Mszy św ięceń, ślu b ó w zakonnych i now oochrzczonych po ich chrzcie (a. 55). O m aw iana przez n as In str u k c ja o kulcie T a je m n ic y E u cha­

rystii poszerza liczbę m ożliwości, zastrzeg ając konieczność odpo­

w iedniego przy g o to w an ia i pouczenia o znaczeniu tak ie j K om unii (a. 32).

Z p raw a ju ż dotąd obow iązującego (Ritus servandus in distri-

buenda c o m m u n io n e sub utraąue specie, 7 III 1965 r. n. 1) oraz na

. m ocy I n str u k c ji zezw ala się n a K om unię pod dw iem a postaciam i: 1. D orosłym neofitom , dorosłym w ybierzm o w any m oraz dorosłym

p rzy jm o w an y m dó w spólnoty K ościoła podczas ich M szy św.; 2. N ow ożeńcom w czasie ich M szy ślu b n ej;

3. O trzy m u jący m św ięcenia (a w ięc w szystkie) w czasie Mszy ich św ięceń;

4. K sieni w czasie M szy św. błogosław ieństw a; dziew icom w czasie M szy św. ich pośw ięcenia; sk ład ający m p ro fesję w czasie Mszy św. ich pierw szej pro fesji zako n n ej lub jej odnow ienia, byle ty lk o sk ład ali lu b odnaw iali ślub y podczas Mszy św.;

5. Św ieckim pom ocnikom m isy jn y m w czasie Mszy św. ich p u b licz­ nej odpraw y, a nad to w czasie M szy św., podczas k tó re j o trz y ­ m u ją m isję kościelną;

6. Podczas ud zielania W iaty k u ch orym i w szystkim obecnym , gdy w edle zasad p raw a o dp raw ia się Mszę św. w dom u chorego; 7. D iakonow i, subdiakonow i i asyście, pełn iący m swe obowiązki * w czasie M szy p o n ty fik a ln e j lub u ro czy stej;

8. G dy odbyw a się k on celebra:

a) w szystkim sp raw u jącym w tej koncelebrze praw d ziw ą fu n k ­ cję litu rgiczn ą, n aw et św ieckim oraz w szystkim alum nom S em inarium , biorącym w niej udział;

b) w ich zaś kościołach rów nież w szystkim członkom in s ty tu ­ tów ślu b u jący m rad y ew angeliczne oraz innych sto w a rz y ­ szeń, w k tó ry c h pośw ięcają się Bogu przez śluby lub od­ dan ie się czy przyrzeczenie, n a d to w szystkim p rze b y w ają ­ cym dzień i noc w dom u członków ty ch in sty tu tó w i stow a­ rzyszeń.

9. K apłanom biorącym udział w w ielkich celebrach, a nie m ogą­ cym celebrow ać czy koncelebrow ać;

10. W szystkim , o d p raw iający m ćw iczenia duchow e (rekolekcje, m i­ sje, dni skupienia) w czasie M szy św. od p raw ianej w ciągu tych ćw iczeń specjalnie dla tak ie j grupy, biorącej czynny udział; w szystkim tym , co uczestniczą w zebraniach jak iejś K om isji d u szp astersk iej, w czasie M szy św. w spólnie odpraw ianej. 11. W yliczonym pod n r 2 i 4 w czasie ich M szy św. jubileuszow ej; 12. O jcu ch rzestn em u i m atce ch rzestn ej, rodzicom i m ężow i lub

żonie oraz k atech eto m św ieckim ochrzczonego człow ieka do­ rosłego w ćzaśie Mszy św. jegó in icjacji;

(12)

K O M U N IA S W . A M S Z A S W . 31

13. Rodzicom, członkom rodzin y oraz w y b itn y m dobroczyńcom , uczestniczącym we M szy św. p ry m ic ja n ta ”. (In str u k c ja , a rt. 32). We w szy stk ich w y m ienionych w y p ad k ach pow inniśm y prosić naszych p a ste rz y o m ożność u dzielania K om unii pod postacią chleba i w ina. T ak p rzy jm o w an a K om unia p rzy czy n ia się na pew no do pogłębienia życia w ew nętrzn ego sam ych p rzy jm u jący ch , a przede w szystkim do tw o rzen ia a u te n ty cz n e j w spólnoty ew angelicznej.

N ależy ufać, że Kościół n a pew no z czasem będzie poszerzał m oż­ liw ości kom un ik o w ania pod obiem a postaciam i. T rudności p ra k ­ tyczne, jak ie s ta ją n a drodze p rzy kom un ikow an iu liczniejszych g rup w ie rn y c h są pow ażne, ale nie są niem ożliw e do pokonania. K om unia przez zam aczanie w kielichu trz y m an y m przez drugiego kapłana, diak on a lub w odpow iednim naczyniu (głębsza czasza, lub naczynie szklane) z o drobiną postaci w ina, um ieszczonym w śro dk u dużej p u szk i z k o m u n ik an tam i, d aje m ożność n a w e t sam em u cele­ bransow i spraw nego i n a w e t szybkiego rozdania K om unii pod dw ie­ m a postąpiam i w iększej ilości w ierny ch .

III. KOM UNIA ŚW. PO ZA MSZĄ a. K o m u n i a w k o ś c i e l e

K om unia św ięta jest jed y n ie doskonałym u czestnictw em we M szy św. i dlatego pow inno się jej udzielać przede w szystkim pod­ czas każdej Mszy. Do tego należy w ie rn y c h usilnie zachęcać i n a ­ kłaniać. Ale Kościół rozum ie, że m ogą istn ieć w aru n k i, k tó re u tru d ­ niają, a n a w e t uniem ożliw iają p rzy stęp o w anie do K om unii podczas Mszy. D latego nie zab rania się proszącym dla słusznej p rzyczyny udzielenia im K om unii poza Mszą 8, a n a w e t w godzinach popołu­ dniow ych, w k tó ry c h M szy na ogół się nie odpraw ia ( P i u s X II, enc. MD s. 75; M otu p ro p rio Pastorale m u n u s n. 4; R esk ry p t Cum

admotae a. 10, n. 1; AAS 56 (1964) 7; AAS 59 (1967) 374).

Jeżeli ro zd aje się K om unię św. w p rzep isany m czasie poza cza­ sem Mszy, m ożna ją poprzedzić k ró tk im n abożeństw em tra d y c y j­ nym (np. błogasław ieństw em NS) lu b celebracją Słow a Bożego (In stru k c ja In te r Oecumenici n n 37., 39).

G dy w b ra k u kapłanów K om unii udziela szafarz (np. człow iek świecki) upow ażniony do tej fu n k cji in d u ltem Stolicy A postol­ skiej, należy p rzestrzeg ać r y tu przepisanego przez w łaściw ą w ła­ dzę (In stru kcja , a. 33).

M ożna udzielać w iern y m K om unii św. w pozycji stojącej lub klęczącej. N ależy w y b rać jed en z nich — w edług w skazań kon­

8 P. B r o w e , D ie A u s te i lu n g d e r h l . K o m m u n i o n a u ss e rh a lb d e r hl. M e s ­

(13)

fere n c ji episkopatu, zw ażyw szy na w a ru n k i lokalne i liczbę k o m u­ nikujący ch. W k ażdym w ypadku, dodaje Instrukcja , „niech sposób p rzy jm o w an ia K om unii św. w y raża b ra te rs k ą jed no ść”. Od klęczą­ cych nie w y m ag a się żadnego innego dodatkow ego znaku czci, bo sam o klęczenie w y raża uw ielbienie C h ry stu sa. K o m u n ik u jący sto­ jąco, podchodząc procesjonalnie do o łtarza, pow inni w stosow nym m iejscu i czasie spełniać jakiś znak czci, np. przez pochylenie lub uklękn ięcie (I n str u k cja art. 34 b).

K sięża bisk u p i polscy p o sta n a w ia ją w p. 5 swego Z arządzenia z 11 IX 1967 r. nie w prow adzać p ra k ty k i przy jm o w an ia K om unii stojąco, poza w ypadkam i, gdy chodzi o ludzi chorych, nie m o gą­ cych klękać i m ałe dzieci.

b. K o m u n i a a S a k r a m e n t P o k u t y

In str u k c ja przy p o m in a o konieczności oraz o korzyści s a k ra ­

m e n tu P o k u ty p rzed przy jęciem K o m un ii św iętej. W praw dzie K o­ m u n ia św ięta je s t środkiem pośrednio, czyli przez a k t m iłości i żalu gładzącym grzech y pow szednie, a p rzed e w szy stkim zabezpiecza­ jący m p rzed grzech am i ciężkim i, znoszącym i całkow icie p rz y ja ź ń z Bogiem. K o rz y sta jąc z p o k u tn y ch fra g m en tó w M szy (np. m o d litw u sto pn i o łtarza, „B aran k u B oży”) m ożna pobudzić się do żalu i w te n sposób jeszcze p rzed K o m u n ią oczyszczać się z w in y g rze­ chów pow szednich. A le k ażdy z uczestniczących w e M szy św. i p rag n ą c y przy stąp ić do K om unii św. w inien „dośw iadczać sam ego sieb ie” jak pisze A postoł (1 K or 11, 28), czy nie z n a jd u je się p rz y ­ pad kiem w g rzech u ciężkim. D latego In stru k cja przypom ina obo­ w iązujące d o tąd praw o, k tjre m ówi, że owo „dośw iadczanie” d la ­ tego je st p o trzeb n e, ażeby n ik t, będąc św iadom ym po pełnienia ciężkiego grzechu, n a w e t gdyby m u się zdaw ało, że za niego żałuje, nie przy stęp o w ał do św iętej E u ch ary stii, bez poprzedniej s a k ra ­ m e n ta ln e j spow iedzi (Sobót T ryd. s. 13; D e k re t o E uchar. r. 2; B F 295 (875). G dyby w ięc w w y ją tk o w y c h okolicznościach istn iała konieczność p rzy stą p ie n ia do S to łu P ańskiego i nie było m ożności k o rzy sta n ia z S a k ra m e n tu P o k u ty , n ależy w zbudzić a k t do skona­ łego żalu (CIC c. 859; Instru kcja , a rt. 35).

W y stępu je konieczność w y ro b ien ia u w iern y ch zw yczaju p rz y ­ stępow ania do S a k ra m e n tu P o k u ty poza czasem, w k tó ry m o d p ra ­ w ia się M sza św., przede w szystkim w niedziele i św ięta, k iedy w ie rn i m a ją obow iązek uczestniczyć w e M szy św. (art. 35). W łaś­ nie u n a s w k ra ju z pow odu ró żn y ch przyczyn, do k tó ry c h należy duża odległość od kościoła, b ra k u stalo n y ch godzin szczególnie w soboty i w igilie św iąt, w k tó ry c h w ie rn i m ogliby się spow ia­ dać, w spom niane zarządzenie m oże n ap o tk ać n a duże opory tak ze stro n y w iern y ch , ja k i k ap łan ów duszpasterzy.

(14)

K O M U N IA S W . A M S Z A S W . 33

D w ie pow ażne ra c je p rzem aw iają za ty m w skazaniem K om isji L itu rg iczn ej. Po pierw sze chodzi o to, ab y sam i p en iten ci m ogli k orzystać z sa k ra m e n tu P o k u ty w ciszy, um ożliw iającej im sk u ­ pienie, w łaściw e p rzeżyw anie żalu oraz spokojną spowiedź. Jeszcze pow ażniejszy jest w zgląd n a tu ry społecznej. Je st oczywiste, że niedzielna M sza w ym aga k iero w n ictw a k ap łan a pom agającego w iern y m w e w łaściw ym uczestniczeniu. Szczególnie Msze dla dzieci i m łodzieży w y m ag ają kiero w nictw a. Nie je st rzeczą ra c jo ­ naln ą zan iedbyw ać setki, a może i tysiące w iern y ch u czestniczą­ cych w e M szy św. spow iadając k ilk a osób. M sza jest obiektyw nie w ażniejszym przeżyciem dla a k tu a ln ie obecnych w św iątyni, niż sa k ra m e n t P o k u ty k ilk u w ierny ch . Nie m ożna kw estionow ać su­ biektyw nego p u n k tu w idzenia danego w iernego, dla którego p rz y ­ stąpienie do spow iedzi je st jedynie m ożliw e w łaśnie podczas d anej Mszy niedzielnej ta k ze w zględu n a jego w a ru n k i zew nętrzne, jak i w ew nętrzne. D latego trz e b a dodać, że w kościołach, szczególnie w w iększych m iejscow ościach, w k tó ry c h p ra c u je w ięcej księży, a w ierni są p rzy zw y czajen i do k o rzy stan ia z posługi k onfesjonału w niedziele podczas Mszy św., m ożna i trz e b a spowiadać, byleby w m iejscu m ożliw ie odosobnionym od głów nej naw y, zw racając uw agę w iern y ch , aby k o rzy stali z czasu m iędzy M szami, dbając o p ełne uczestnictw o w całej M szy św iętej, to znaczy w litu rg ii słowa i E u c h a ry stii (KL art. 56).

N asuw a się jeszcze jed n a uw aga dotycząca fo rm acji sum ienia w iernych. K ażdy w ie rn y w inien być na ty le w y robiony i św ia­ dom y isto ty K om unii i w aru n k ó w przy stęp o w an ia do S to łu P a ń ­ skiego, aby sam m ógł decydow ać kiedy może, a kiedy nie w olno m u spotykać się z C h rystusem . N ieuzasadnione jest uzurpow anie sobie przez spow iedników i p a ste rzy p raw a decydow ania o m oż­ liw ości oraz częstotliw ości p rzy stęp ow ania do K om unii, chyba że chodzi o w y pad k i nadzw yczajne, k iedy p o trzeb n a jest nasza rada, zachęta czy n a w e t w y raźn e polecenie. W y ją tk i nie znoszą zasady, k tó ra staw ia niedzieln ą Mszę św iętą na pierw szym m iejscu i żąda podporządkow ania jej w szystkich in ny ch sakram entów .

I n str u k c ja , p o d k reślająca dw a isto tn e czynniki dla K om unii

św., od stro n y p rzy jm u jący ch , a m ianow icie dojrzałości decyzji ich sam ych co do sta n u swego sum ienia (brak św iadom ości a k tu a l­ nego grzechu ciężkiego, por. M t 22, 11 n st.; B F 296, ES 881, 1641) oraz przypom nienie, że K om unia sa k ra m en ta ln a gładzi grzechy powszednie, choć nie znosi daw nego p raw a, to jed n a k n ied w u ­ znacznie su g e ru je m ożliwość kom un ik o w ania bez uprzedniego ko­ rzy stan ia z sa k ra m e n tu P o ku ty .

W naszych polskich w a ru n k ach , poniew aż w iern i n a ogół ściśle łączą z sobą dw a sa k ra m en ty P o k u ty i O łtarza, trz e b a będzie pow oli i ostrożnie w y jaśn iać im ich isto tę i ustaw icznie p rzy p o ­ m inać w a ru n k i i korzyści częstej K om unii.

(15)

A rt. 36 In str u k c ji m ów i o K om unii św iętej w pew n y ch u ro ­ czystych okolicznościach życia w iern y ch. Chodzi o szczególne w y ­ padki now ego i specjalnego angażow ania się w iern y ch w w innicy Ojca, w k tó ry c h K om unia sa k ra m e n ta ln a w y raża i pogłębia od­

danie się, odnaw iając więź przyjaźn i. W naszych w a ru n k a ch w iern i doceniają znaczenie K om unii św iętej w uroczy stych dniach swego życia. N ależą do nich św ięta P ańskie, m ary jn e, p atro n aln e, począ­ tek i koniec rok u szkolnego, rekolekcje, rocznice, pogrzeby itp. W ydaje się, że n aw et K om unia św ięta m a u nas c h a ra k te r za b a r ­ dzo uroczystościow y, a za m ało jest chlebem niem al codziennym i rad o sn y m spotykaniem się z C h ry stu sem -P rzy jacielem . Częstsza niedzielna, a n aw et codzienna K om unia p o tęgu je zjednoczenie z C hrystusem , bow iem bez częstszego k o n ta k tu zanika każda p rz y ­ jaźń ludzka; przyczynia się do w y ro b ien ia m o raln y ch spraw ności, w zm acnia ręk o jm ię zbaw ienia. P rzez chleb euch ary sty czn y w iern i s ta ją się „jed ny m ciałem ” (1 K or 10,17), łącząc się z sobą w b r a ­ terstw ie i now ej miłości. N igdy w ięc nie należy zaniedbyw ać usilnej zach ęty w iern ych do częstej K om unii św iętej, w y ja śn ia jąc jej sk utk i, ta k dla życia osobistego, rodzinnego ja k i społecznego. W arto przytoczyć słow a papieża P a w ła VI w tej m aterii.

„P ożądaną jest rzeczą, by w ie rn i codziennie jak najliczn iej b ra li czynny udział w ofierze Mszy i pożyw iali się K om unią z czystym i św ięty m sercem , oraz odpow iednie składali dzięki C hrystusow i P a n u za d a r ta k w ielki. A niech p a m ię ta ją o słow ach św. P i u s a X, Naszego P o p rzedn ik a: P rag n ien ie Jezu sa C h ry s­ tu sa i Kościoła, by wszyscy w iern i codziennie przystęp ow ali do stołu Pańskiego, sprow adza się p rzede w szystkim do tego, aby złą­ czeni z Bogiem przez S a k ram e n t czerpali siłę do opanow ania zm y­ słowości, do złagodzenia w in pow szednich codziennie po p ełn ian y ch i do u n ik an ia grzechów ciężkich, na któ re n arażona jest lu dzka ułom ność” (D ekret S. Congr. Concilii, 20 X II 1905; enc. M y s te r iu m

fid e i, s. 276).

M usim y sobie zdać spraw ę, że pożyteczna p ra k ty k a K om unii św iętej pierw szopiątkow ej nie jest an i w y starczająca, an i n aw et m ożliw a na dłuższy dystans. N ajczęściej w iern i ukończyw szy swą „no w en n ę” nie p rz y stę p u ją częściej do S tołu Pańskiego. Bez w y ­ jaśn ian ia isto ty tej p ra k ty k i m ogą pow stać błędne poglądy, a n a ­ w et zabobony w iążące się z nią. Z resztą uśw iadam iam y sobie n ie­ możliwość z naszej stro n y w yspow iadania w iększej ilości w iernych, k tórzy by zechcieli korzystać z sa k ra m en tu P o k u ty w przeddzień lub w sam pierw szy piątek. P o zo staje więc p rzed nam i długa i k o n sek w en tn a p raca nad p rzek o nan iem w iern y ch do n iedzielnej K om unii jako doskonalszego udziału we Mszy. Zależy to oczywiście od rozum ienia sam ej Mszy jako o fiary i posiłku oraz od usunięcia w ielu uprzedzeń, fałszyw ych m n iem ań (np. o konieczności spow ia­ dania się p rzed każdą K om unią, o niem ożności kom unikow ania,

(16)

K O M U N IA SW . A M S Z A S W . 35

skoro się nie było w kościele i nie p rzystępow ało do ołtarza przez cały tyd zień itp.)

U św iadam iam y sobie, że nie łatw ą będzie rzeczą przekonać dzieci i m łodzież do K om unii niedzielnej, gdyż na ogół nie w idzi ona p rzy k ład u u starszych, a sam a nie zna lub nie docenia spo­ sobów oczyszczania się z grzechów pow szednich poza sa k ra m en ­ tem P o k u ty .

c. D z i ę k c z y n i e n i e p o K o m u n i i ś w i ę t e j P i u s X II w enc. Mediator Dei w yłożył n aukę Kościoła 0 dziękczynieniu po K om unii św. U czestnictw o n aw et św iadom e 1 czynne nie zw alnia od p ry w atn eg o dziękczynienia. ,,Jest bardzo właściwe, uczy papież, aby po p rzy jęciu eucharystycznego d a ru i zakończeniu p u blicznych obrzędów (w ierni) skupili się i w zaży­ łym złączeniu z Boskim M istrzem n ajczu lej z Nim rozm aw iali, tak jak na to okoliczności zezw alają” (s. 75).

O becne p rzepisy litu rg iczn e pozw alają na odpraw ianie w spól­ nego dziękczynienia po K om unii św iętej (Variationes in ordinem

Missae introducendae, diei 4 M aii 1967, n r 15). O dpraw ia je cele­

b ran s w raz z w iern y m i jeszcze p rzed odczytaniem m odlitw y po- kom u n ijnej z m szału. S k ład ają się na nie pieśni, m odlitw y lub cisza, kiedy to w szyscy w iern i m ają m ożność odpraw ienia swego w łasnego dziękczynienia. W w ypadkach w y jątko w ych, kiedy b y ­ łoby sporo czasu n a dziękczynienie osobiste w ram ach Mszy, po Mszy w syscy m ogliby odejść, realizu jąc w ezw anie celebransa, oznajm iającego: „O fiara skończona, idźcie w p o k o ju ”.

W spólne dziękczynienie, uprzednio dokładnie p rzem yślane, m a doniosłe znaczenie w ychow aw cze. Uczy po p ro stu w iern ych tego dziękczynienia, d aje m ożność jego rozbudow y i rozpracow ania. A p rzede w szystkim uw alnia od szablonu, k tó ry niszczy i fo rm a- lizuje życie w ew nętrzn e.

Z jednoczenie z C h ry stu sem przez K om unię, pogłębione e x opere

operantis w spólnie w czasie dziękczynienia społecznego oraz p ry ­

w atnego po Mszy św., w inno się p rzedłużać na całe życie codzien­ ne, k tó re w sw ej w ierności dla woli Ojca pow inno być dziękczynie­ niem prow adzonym pod k ierow nictw em D ucha Bożego. Takie fo r­ m y dziękczynienia w y p raszają i w y p racow y w ują obfite owoce, a szczególnie p rzy czyn iają się do w ierności w całym życiu co­ dziennym .

W inniśm y więc rozpracow yw ać w zory dziękczynienia w spól­ nego i p ry w a tn e g o i poddaw ać je w iernym . Szczególnie należy uczyć dzieci i m łodzież na czym polega dziękczynienie pokom u- nijne, że to nie stereotypow e m odlitw y w różnych in ten cjach , ale to cza$, ,,nad k tó ry nie m asz b ardziej stosow nego dla proszenia

(17)

i u zy sk an ia pom ocy w im ię C h ry stu sa, przez k tó re w reszcie n a j­ snadniej o d dajem y się i o fiaro w u jem y Jego Ż ertw ę, m ów iąc: S p ra w , abyśm y sam i stali się dla Ciebie w iek u isty m d a re m ” ( P i u s X II, enc. MD, 77).

d. W i a t y k i j e g o i m p l i k a c j e p a s t o r a l n e Szczególnym znakiem udziału w T ajem n icy P asch aln ej, śm ierci C h ry stu sa, Jego uw ielbienia i przejścia do Ojca jest W iaty k (Na- drożne). W ierny uczestniczy w śm ierci C h ry stu sa o sta tn im a k tem żalu, u m ie rają c dla grzechu i św iata. U dział jego w Z m a rtw y c h ­ w sta n iu i w chw alebnym W niebow stąpieniu polega na akcie od­ d a n ia się Bogu w miłości. P rz y ję c ie Ciała Pańskiego w niebez­ pieczeństw ie życia um acnia, n ap aw a n ad zieją przez porękę spot­ k a n ia się z Ojcem, i ostatecznego Z m artw y ch w stan ia. O ile więc to ty lk o m ożliw e, w iern i pow inni p rzyjm o w ać W iatyk, kiedy jesz­ cze są w p ełn i p rzy to m ni i do stateczn ie silni fizycznie, choćby danego dn ia przy stępo w ali już do Sto łu Pańskiego (a. 39).

W szyscy chorzy, nie m ogący w ychodzić z dom u, a więc dozna­ ją c y przeszkód w uczestniczeniu w e M szy św., pow inni ch ętn ie kom unikow ać n aw et codziennie, aby przez Z baw iciela byli z je d ­ noczeni ze w spólnotą w iernych, z p arafią, z nieobecnym i, ze z m a r­ łym i. W zjednoczeniu z K ościołem m ogą liczyć na jego pom oc (wy- • rażoną np. w niedzielnej m od litw ie w iernych, odm aw ianej w czasie p a ra fia ln y c h Mszy) oraz na łaskę Zbaw iciela, um ożli­ w iającego im w spółcierpienie razem z N im za innych. „W szystkie bow iem uczynki (w iernych), m odlitw y... a n aw et u tra p ien ia ży­ w ota, jeśli są cierpliw ie znoszone, s ta ją się duchow ym i ofiaram i, m iłym i Bogu przez Jezusa C h ry stu sa (1 P 2, 5); o fiary te składan e są zbożnie O jcu w euch ary sty czn y m obrzędzie w raz z ofiarą Ciała Pańskiego. W ten sposób i ludzie świeccy, jako zbożnie działający wszędzie czciciele Boga, sam św iat Je m u p ośw ięcają” (K o n s t y t u ­

cja o Kościele, a. 34; por. a. 41). I n str u k cja o kulcie E u c h a ry stii zobo­

w iązu je p asterzy , aby często, a n aw et codziennie przynosili cho­ rym , choćby n aw et nie byli oni ciężko chorzy, K om unię św., zw łaszcza w okresie A dw entu i W. P ostu. U łatw ia tę tro sk ę p a s­ te rs k ą m ożliwość kom un ik o w an ia chorych o każdej godzinie, a oni sam i w in ni zachow ać p raw o o poście eucharysty czny m , w y ­ d a n e przez papieża P a w ł a VI, 21. XI. 1963 r., pozw alające im n a p rzy jm o w an ie K om unii bez ograniczenia napojów i leków, byleby godzinę p o w strzy m ali się od p rzy jm o w an ia pokarm ów stałych.

W razie konieczności i za zgodą b iskupa m ożna udzielać cho­ rym K om unii św iętej ty lk o pod postacią w ina. W ty m w yp adk u w olno odpraw iać Mszę przy chorym . G dyby to nie było m ożliw e, n ależy ze M szy zachow ać K rew P a ń sk ą w kielichu złożonym w ta

(18)

-bern ak ulu m . Do chorego m ożna zanosić w naczyńku, w y k lu czają­ cym rozlanie. A b lu cji d ok o nu je szafarz — on też spożyw a resz tę K rw i P ań sk iej (art. 41).

P rzy p om in a się, że w w y p adk u odp raw iania M szy św. w m iesz­ k an iu chorego, udziela się za pozw oleniem b iskupa m iejscow ego K om unii pod p ostaciam i chleba i w ina. Ta p ra k ty k a p rzyczynia się do głębszego przeżycia tajem n icy P rz y m ie rz a zaw artego w e K rw i Z baw iciela oraz nadprzyrodzoności w spólnoty ch rześcijan jednoczących się p rz y o łtarzu Zbaw iciela, ale rów nież i przy łóżku w spółcierpiących z Nim w iernych.

Kościół d o strzegając w szystkich sw ych w iern y ch cierpiących, prag n ie nie ty lk o im pom óc przez swe sa k ra m en ty , ale tra k tu ją c ich jako ludzi d o tk n ię ty c h przez los, ale i w pew nym sensie u p rzy ­ w ilejow anych, gotów jest do ich p o koju przenieść O fiarę P a sc h y Pana, aby im um ożliw ić nie ty lko spotkanie ze Zbaw icielem , ale u siłuje ich oraz ich cierpienie w łączyć w swe życie i codzienne troski. Ufa bow iem w znaczenie i moc każdego ludzkiego cierpie­ nia p rzem ienianego przez Z baw iciela w w ażn y elem en t społeczny i zbawczy.

U św iadam iam y sobie, że z w ielu w zględów korzy stn iej jest od­ praw iać Mszę w dom u chorego, w k tó ry m grom adzi się rodzina, sąsiedzi, ludzie lżej chorzy, dzieci, niż w p u sty m kościele. Nie zawsze to będzie m ożliw e z pow odu niew y starczającej ilości k a ­ płanów . Nie będzie też łatw o zanosić częściej K om unię chorym . I w łaśnie dlatego sp raw a chorych jest pow ażnym prob lem em teo - logiczno-pastoralnym , w ym ag ającym p rzem yślenia, a p rzede w szystkim licznych pom ocników, tzn. diakonów , a n aw et pow aż­ nych ludzi św ieckich odpow iednio przygotow anych. Inaczej nigdy nie będziem y m ogli się uspraw iedliw iać, żeśm y w szystko uczynili, co do nas należało. Do nas należy realizacja postanow ień I n s t r u k ­

cji o częstej, a n aw et codziennej K om unii chorych w każdej pol­

skiej parafii.

Z a k o ń c z e n i e

K om unia św. m a najczęściej w św iadom ości naszych w spół­ czesnych kato likó w c h a ra k te r sa k ra m e n tu indyw idualnego spotk a­ nia się z C hrystusem . J e j więź ze M szą św. nie jest zbyt silna, stąd i znikom y jej c h a ra k te r ofiarny. Rzadko K om unia św ięta jest roz­ daw ana podczas w ielkich uroczystości kościelnych. Ju ż w ty ch w ypadkach nie jesteśm y w stanie radzić sobie z problem em od­ pow iedniej liczby rozdających Ciało Pańsk ie. S tąd i p rzek o n an ie w iernych, że K om unia służy p raw ie że w yłącznie osobistej

(19)

n o ś c i9. A przecież zawsze m a c h a ra k te r społeczny. J e st posił­ kiem <— znakiem p rzy jaźn i i środkiem skutecznie prow adzącym do w y tw a rz an ia się au ten ty czn ej w spó ln o ty w duchu now ej m iłości ch rz e śc ijań sk ie j.

K om unia św ięta p rzy jm o w ana na M szy św iętej jest udziałem w P a sc h aln e j T ajem nicy C h ry stu sa, Jego cierpienia i śm ierci, ale i zm a rtw y ch w sta n ia i eschatologicznego przygotow ania, czyli p rz y ­ chodzenia w znaku. J e s t zapowiedzią, ale i znakiem realizacji spo t­ kania się p rzy jació ł Bożych, k tó ry c h łączy jedna w iara i jed na miłość.

N iech więc nasze przepow iadanie, codzienna katecheza, częsty k o m en tarz m szalny uw rażliw ia naszych w iern ych na teologiczne i psychologiczne asp ekty w ytycznych, dotyczących czci N a jśw ięt­ szego S a k ram e n tu w y rażającej się głów nie w K om unii św. jako jed yn ie doskonałym uczestnictw ie w ofierze Mszy św iętej.

LA SAINTE COMMUNION — PLEINE PARTICIPATION AU SACRIFICE DE LA MESSE

La d issera tio n c i-d e ssu s est un co m m en ta ire th éo lo g iq u e et p a sto ra l de l ’art. 31—41 de l ’I n s tr u c t io n sur le c u lt e d u M y s t è r e E u ch aris tiqu e.

La d ite I n s tr u c t io n a ccen tu e la co h ésio n in tim e e x is ta n t en tre la sa in te M esse en ta n t qu e sa crific e et q u ’a lim en t — a u trem en t d it — C om m union. En fa isa n t offra n d e au P ère, de J ésu s-C h rist son F ils, nous y joign on s la sa cra - fic e de n o u s-M êm es, nous d éclaran t p rêts à a ccom p lir ïa v o lo n té de notre P è r e com m u n et d isp osés au p a rfa it a cco m p lissem en t de nos d ev o irs d ’état et, à l ’a ccep ta tio n de ce qu e nous ap p orte la v ie e t q u ’il nous est im p o ssib le d ’év iter.

La com m u n ion sa cra m en ta le e st donc u n iq u em en t un m oyen de p a r tic i­ p a tio n p a rfa ite au sa crific e du S a u v eu r. D e là coh ésion et im p lica tio n de la C om m ém oration et de la Cène, a in si que, p our le s fid è le s, n écessité et p ro fit de la C om m union au cours de la M esse, des dons o fferts et consacrés.

La C om m union sou s le s d eu x esp èces de p ain de v in , a u to risée par

V In stru ctio n en certa in es circo n sta n ces (avec ap p rob ation de l ’E vêq u e O rd i­

naire) fa it a p p araître a u x fid è le s to u te la ric h e sse de la th éo lo g ie du „ sig n e”. L e p a in t et le v in — d ’après la S a in te E critu re — co n stitu en t ju stem en t ce sig n e. Ils sig n ifie n t la m ort du C hrist, la ric h e sse des dons m érités par le s e r ­ viteu r de J a h v e, a i ns>i Que la b éa titu d e du ciel. L e v in est le sig n e de la p résen ce du sa n g de la N o u v e lle A llia n c e a in si que de l ’a c tiv ité in cessa n te d e l ’am our du S au veu r; le pain est le sig n e e t le m oyen c o n stitu a n t l ’E glise.

L ’offra n d e du pain et du v in , ce b ie n d ’un don su p p léan t, sig n ifie la c o h é ­ sion des fid è le s e t de leu r tra v a il à l ’a c tiv ité réd em p trice. Il fa u t donc p ro fiter de la p o ss ib ilité de com m u n ier dans to u tes le s circo n sta n ces in d iq u ées par

V In stru ctio n , to u t en a y a n t soin de se con form er a u x con d ition s d em an d ées,

a ccom p agées d ’u n e ex p lic a tio n su ffisa n te .

9 O fa k c ie in d y w id u a listy czn eg o p rzy jm o w a n ia K om u n ii in fo rm u je H. F i s c h e r , E u c h a r is ti e k a te c h e s e u n d li tu r g isc h e E r n e u e r u n g , D ü sseld o rf 1959. Por. nadto: W. S c h e n k , L it u r g ia s a k r a m e n t ó w ś w i ę t y c h , I, L u blin 1962, 114— 118. Th. S c h n i t z l e r , D ie M e s se in d e r B e tr a c h t u n g , L eip zig 1962. 435— 474.

(20)

K O M U N IA S W . A M S Z A S W . 39

La C om m union d istrib u ée en dehors de la M esse d oit cep en d an t tou jou rs y con d u ire et s ’unir à e lle par un e in ten tio n in térieu re. Il fa u t user de p e r ­ su a sio n pour co n v a in cre les fid è le s et le s am en er à p ro fiter du sacram en t de P én iten ce en dehors de la M esse. Il fa u t leu r in cu lq u er au ssi, q u e c ’est à eu x q u ’a p p a rtien t la d écisio n sur la p o ssib ilité de s ’ap p rocher de la sa in te T able et q u e la ren con tre a v ec le C hrist portan t à l ’a cte d ’am our et de rep en tir, e ffa c e le s p éch és v é n ie ls.

Le p rin cip al d ev o ir p a sto ra l porte sur l ’a b o litio n de ce tte h a b itu d e d é ­ p lo ra b le et m a lh e u r e u se m e n t fréq u en te ch ez nous, de la C om m union reçu e u n iq u em en t a u x jou rs de fê te s so le n n e lle s. Il s ’a g ira it d ’am en er les fid è le s à la com m u n ion to u t au m oin s d om in icale, et m êm e, si p o ssib le q u o tid ien n e.

L e v ia tiq u e reçu sou s le s d eu x esp èces par le m a la d e au cours de la M esse célé b r ée en son d o m icile e st un e p a rticip a tio n p a r fa ite au M y stère P a sca l du S a u v eu r et à son retou r au P ère.

U n e réform e du m o d èle p a sto ra l p o lo n a is sem b le être a b so lu m en t u rg en te en ce qui con cern e le con tact a v ec le s m a la d es. Il n e s ’agit pas se u le m e n t de leur ad m in istrer le S a crem en t d es m a la d es, m ais il fa u t en core et su rtou t les en glob er dans la v ie de la p a ro isse et cela par le sa crific e de la M esse et par un e C om m union fréq u en te, si p o ssib le q u o tid ien n e.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Schauder’s fixed point

Główne dane techniczne ekspresów BCC01 – BCC02.

- Módlmy się o życie wieczne mieszkańców naszej gminy, którzy jako ochotnicy walczyli w Bitwie Warszawskiej, aby Najświętsza Maryja Panna, która im się

Kapłaństwa księdza Tadeusza doświadczamy w sposób szczególny - nie tyle w spełnianych przez niego specyficznych funkcjach kapłańskich, ile w tym , kim

To grupa, która może przyczynić się do stabilizacji rynku magazynowego dzięki stabilności funkcjonowania i wygenerowaniu dodatkowych efektów finansowych, które będą mogły

Postawa ta jest także znakiem naszej słabości i skłonnej do grzechu natury oraz wyraża adorację i hołd dla wielkości Boga. Postawa klęcząca zarówno jako dłuższa

Pom im o, że to język angielski był przez dw a lata językiem w iodącym w klasie Anny, a na rosyjski przeznaczano przez pierw sze dw a lata nauki tylko po dwie godziny

Umieść urządzenie Firefly 2+ w stacji dokującej do ładowania: dioda LED miga na niebiesko podczas ładowania i świeci na niebiesko, gdy urządzenie jest w pełni naładowane.. Aby