Barbara Kryda
Sprawozdanie z pracy Towarzystwa
w okresie od września 1979 do
września 1980
Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 16, 160-165
— 160 —
Z daniem zebranych n a jp iln iejszą o b ecn ie potrzebą jest w łą c z e n ie się T ow arzy stw a do dyskusji nad p odręcznikam i szk oln ym i i w y ja śn ie n ie sytu acji program ow ej w szkole. N ależy rów n ież podjąć d zia ła n ia w k ierunku in tegracji nau czan ia litera tury i języka. Za szczególn ie p alące zagad n ien ie uznano sytu ację u czn iów , nauczy cieli i p rzedm iotów h u m an istyczn ych w szkołach zaw od ow ych . T o w arzystw o p ostu lu je pod jęcie n atych m iastow ych działań zm ierzających do zm ian y sp ołeczn ego sta tusu nau czyciela i d eklaruje w sp ółp racę z n iezależn ym ruchem zaw od ow ym .
8. Z ebrani p od k reślili k on ieczn ość zreform ow an ia u n iw ersyteck iego stu d iu m po lon istyczn ego, w tym m .in. przed łu żen ie stu d iów do lat p ięciu i u m o żliw ien ie p e łn e go, w szech stron n ego k ształcen ia kieru n k ow ego. W yrazili rów n ież potrzebę p rzeciw działan ia an om aliom życia n aukow ego w yrażających się np.:
a) w p ozam erytorycznych i op ortu n istyczn ych w zględ ach „op in ii” i recenzji „n au k ow ych ” ;
b) w zah am ow an iu oraz n ieregu larn ości u k azyw an ia się czasopism , k siążek nau k ow ych i tek stów literackich.
9. Zebrani w y ra zili zan iep ok ojen ie stan em w sp ółczesn ego język a p olsk iego u ży w an ego tak w środkach m asow ego przekazu, jak w p ublikacjach n aukow ych. Z gło sili potrzebę n atych m iastow ego pod jęcia na tym polu środ k ów zaradczych.
10. P o stu lu je się takie o gran iczenie cenzury, by strzegła ona jed y n ie tajem n ic p ań stw o w y ch — w o jsk o w y ch i gospodarczych.
D elegaci w y ra zili ponadto nadzieję, że poszerzona działaln ość T ow arzystw a po w in n a spow odow ać, iż stan ie się ono ogóln op olsk im stow arzyszen iem p olon istów — m iło śn ik ó w literatury, in tegru jącym różne środ ow isk a kultu row e, o św ia to w e i n au kow e. Z ob ow iązali przy tym Zarząd G łó w n y do p odania n in iejszej rezolucji do w ia dom ości p u blicznej i do czu w a n ia nad realizacją zaw artych w niej p ostu latów .
Barbara K ryda
SPRAW OZDANIE
z pracy T ow arzystw a Literackiego im. A. M ickiewicza
w okresie od w rześn ia 1979 do w rześnia 1980
I. M IEJSC E TO W A R Z Y STW A
W A K T U A L N E J SY T U A C JI K U L TU R O W EJ
Spraw ozdania p rzygotow yw an e z racji Z jazdów statu tow ych T ow arzystw a m ają charakter n ie tylk o form aln ego p od su m ow an ia pracy, jak iego dok on u jem y przecież corocznie rozliczając się w ob ec W ładz A k adem ii. Z ebrania sp ra w o zd a w czo -w y b o r cze m uszą być teren em p ogłębionej reflek sji nad k szta łto w a n iem św iad om ości k u l turow ej w naszym kraju w k on tek ście sytu acji nauk h u m an istyczn ych , w tym szczególn ie nauki o literaturze; m iejscem i rolą p olon istów działających na w s z y stkich terenach służby sp ołeczn ej: w szkole, b ibliotekach, in stytu cjach w y d a w n iczy ch i p opularyzacyjnych, placów k ach n au k ow ych , w ad m in istracji k u lturalnej.
-— 161 -—
w a ć — z atm o sfery b ieżącej ch w ili. T akie jest po prostu, w y n ik a ją ce ze statutu, p o w o ła n ie n aszego T ow arzystw a. Od b lisko stu la t podejm uje ono różnorodne d zia ła n ia: w ych od ząc n iegd yś od za in teresow ań skupionych w ok ół d zieła A dam a M ick ie w icza ; rozszerzając je na dorobek epoki rom antycznej; w sposób n aturalny w k oń cu w cią g a ją c w krąg sw oich rozw ażań cały teren literack iej kultury narodow ej. Ś w ia d o m o ść języ k o w a — literack a — historyczna, w tej m ierze, w jakiej w yraża się w dziełach ju ż dokonanych, zam kniętych, p od ległych każdorazow ej in terp reta cji; w tej m ierze, w jakiej jest p rzetw arzana w n o w e form y d ialogu jące ze spad k iem trad ycji; w tej m ierze w końcu, w jakiej w y ła n ia się jako propozycja na dzień ju trzejszy — oto przedm iot naszej reflek sji, k im k o lw iek jesteśm y — p racow nikam i o św ia ty , in sty tu cji badaw czych czy adm inistracji życia k ulturalnego i społecznego.
D ziałaln ość ta p ow in n a być rozpatryw ana w kilk u przynajm niej p ersp ek ty w ach . Jedną z nich ok reśla charakter w sp ółczesn ego życia naukow ego i k u ltu ra l nego, w p isa n eg o w różnorakie form y in stytu cjon aln e, z natury rzeczy podatne na za m y k a n ie się w e w ła sn y ch ram ach i ograniczanie do w ła sn y ch potrzeb, n ie korzy sta ją ce w dostateczn ej m ierze z m ożliw ości konfrontacji, jakie p rezentują różne k ie runki poszu k iw ań i ty p y (rodzaje) język ów badaw czych.
O gólnopolska d ysk u sja p olon istyczn a, u w zględ n iająca in tegrację p rob lem atyk i język a, teorii, krytyk i, h istorii i socjologii literatury jest dziś bardziej potrzebna n iż k ied y k o lw iek ; tak dla sytu acji naszej w ew n ętrzn ej dyscyp lin y, jak d la szerokiej sp ołeczn ości od b iorców — w sp ó łu czestn ik ó w życia kulturalnego, od których ś w ia d om ości (ocen, w yb orów ) zależy w dużej m ierze k ształt i treści życia jutrzejszego. Tej o d p o w ied zia ln o ści m oralnej jesteśm y św iad om i nie od dziś. W św ie tle nara stającej jed n ak (i form u łow an ej) potrzeby takiej dyskusji T ow arzystw o L iterackie im ie n ia A dam a M ick iew icza, jak się w yd aje, m oże p ełn ić w a żn iejszą rolę n iż ta, która sta ła się jego udziałem . M oże ono w w ie lu w ypadkach p odejm ow ać cen n e in ic ja ty w y ob ejm u jące całe środow isko p olon istyczn e, m oże też p atron ow ać orga n iza cy jn ie szerszym p rzed sięw zięciom , n iż to się d zieje w dotych czasow ej praktyce, u m o żliw ia ją c sp o tk a n ia p r o fe sjo n a listó w — n au k ow ców , n a u czy cieli, p o p u la ry zatorów , z różnych stron sw ojej d ziałaln ości zaw od ow ej ocen iających charakter i k ie - runeK potrzeb w e w sp ó ln ej d zied zin ie naszej pracy.
W ażne jest to d la obu stron. D la n au k ow ców — żeby w ery fik o w a li n aukę z jej odbiorcą. D la p racow n ik ów system u ośw iaty, żeby otrzym ali m erytoryczne i m oral n e w sp a rcie w tru d n ym k ryzysie zw iązan ym z w aru n k am i realizacji reform y szk o l nej. J est to k w e stia od p ow ied zialn ości przed historią. U św ia d o m ien ie sobie zasad n iczych i trw ałych celó w p rzek azyw an ia m łod zieży kultury literack iej, w raz z u k a zy w a n iem w sp ó łczesn y ch sposobów trak tow an ia tek stu i procesu odbioru, m oże po m óc zn aleźć w y jśc ie z im pasu, a w ie lu nau czycielom w yb rać w ła śc iw ą drogę w s y tu acji d ezorientacji m etod yczn ej. R ozw in ięcie zaś szerokiej dyskusji nad w ie lo r a k i m i a sp ek tam i d yd ak tyk i i jej różnym i k on cep cjam i p ozw oli na a u ten tyczn ą w ery fik a c ję p rop on ow an ych treści i form nauczania.
In n ą ze w sp o m n ia n y ch na w stęp ie p ersp ek tyw rysują ten d en cje w sp ółczesn ej c y w iliz a c ji, której sy m b o liczn y m zn ak iem jest m ro w isk o w iec m ieszk a ln y z te le w izorem w cen traln ym pokoju i tran zystorow e radio w sam ochodzie osobow ym . Typ k u ltu ry zm ech a n izo w a n ej i u ła tw io n ej, k on su m ow an ej p ospiesznie, na m argin e sie m a teria ln o -b y to w y ch prob lem ów , p łytk iej, od p erson alizow an ej i p ozbaw ionej od w o ła n ia oraz u za sa d n ien ia w rejonach n ajgłęb szych w artości — p rzed staw ia jedno z n ajgroźn iejszych n ieb ezp ieczeń stw d la czło w iek a w sp ółczesn ego (obok zatrucia n a tu raln ego środ ow isk a i groźby w y b u ch u zbrojnego k onfliktu). P yta n ia o tożsam ość, o wrartość d zied zictw a d u ch ow ego i p ersp ek tyw y jego k on tyn u acji są n ajistotn iejszą sp ra w ą człow iek a. K on fron tow an ie w łasn ych naszych n iep ok ojów z tym , co w y ra żała p rzeszłość; od szu k iw a n ie i oczyszczan ie źródeł w iern ości, od w agi i nadziei m o 12 — R o czn ik X V I
— 162 —
gą się okazać dla p rzyszłego p ok olen ia w a żn iejsze, n iż przekraczanie barier d ź w ię kow ych lub jeszcze jed n a tech n ologia w iertn icza.
T ekst tego sp raw ozd an ia p o w sta w a ł w czerw cu . I za sta n a w ia liśm y się, czy p o w yższe sform u łow an ia n ie są zbyt p a tety czn e w stosunku do jednego z w ie lu ro boczych zjazdów T ow arzystw a. Czas pokazał, że nie. Że siła p ragn ien ia lu d zk iego w obec w artości — p raw dy, godności osob y jest siłą dom inującą m a teria ln y in teres i opór struktur. Że jed n ą z n ajp ięk n iejszych i najbardziej p atetycznych potrzeb czło w iek a okazała się potrzeba a u ten tyczn ości w życiu polityczn ym , sp ołeczn ym i k u l turalnym , i au ten tyczn ości języka, który m a to życie w yrażać.
Z p ow yższych założeń w y n ik a ją ró w n ież p ostu laty d otyczące dysk u sji nad j ę zykiem , w jakim u jm ow an e są (lub m ają być) badania nad literaturą i szeroko p oj m ow an ą kulturą; nad sposobam i o rien to w a n ia ich ku poten cjaln em u odbiorcy — każdem u odbiorcy, n ie tylko p rofesjon alistom -n au k ow com ; krążenia na różnych p o ziom ach m yśli badającej, opisu jącej, porządkującej i in terpretującej fa k ty k u ltu ro w e oraz p rzetw arzającej je w sw o istą w ła sn o ść czyteln ik ów .
W iem y, że w p od ejm ow an iu tych zadań n ie jesteśm y osam otnieni. C złon k ow ie naszego T ow arzystw a zaw od ow o zw iązan i są p rzecież z w ielo m a in stytu cjam i, które częściow o — a czasem w dużej m ierze — o rien tu ją się ku tym sam ym celom . R zecz w tym , żeby zw ięk szy ć obszar tej orien tacji. R zecz w tym , żeby stw arzać w arunki dla sw obodnego p rzep ływ u in form acji n au k ow ej, jedn oczyć (uzupełniać) in icja ty w y b adaw cze, ed ytorskie, popularyzatorskie, w y m ie n ia ć dośw iad czen ia i w ten sposób z jednej strony w zm acn iać te środow iska, k tóre p ozb aw ion e są w ła sn eg o zaplecza naukow ego, z drugiej stron y d aw ać p ole d la rozszerzonej d ziałalności sp ołeczn ej tym , którzy na w ła sn y m teren ie d ziałają w sy tu a cji przesytu i nadm iernego sk on cen tro w an ia form i in icja ty w organizacyjnych.
R ów n ie w ażn e jest zn a jd o w a n ie so ju szn ik ó w w teren ow ych oddziałach innych stow arzyszeń, p laców ek n a u k o w o -o św ia to w y ch i kulturalnych. Ze szczeg ó ln ie tw ó r czych na tym polu d ośw iad czeń n iektórych O d d ziałów (naw et w ostatn im , w y ją tk o w o n iesp rzyjającym czasie) w id a ć w y ra źn ie, jak w ten soposób m oże dochodzić do o ży w ien ia ruchu k ulturalnego i in teg ro w a n ia środ ow isk a, co w ażn e jest tak w dużych ośrodkach u n iw ersyteck ich (w yjście poza obszar zam knięty), jak w o d leg lejszy ch , pozbaw ionych w łasn ego zaplecza n au k ow ego (korzystanie z pom ocy p racow n ik ów w sp ółd ziałającej uczelni).
F orm ułujem y tu p rob lem y dość ogóln e i, w y d a w a ło b y się, oczy w iste, a le przy p om n ien ie ich jest chyba potrzebne, żeb y zarysow ać w ła śc iw y w y m ia r działaniom , które pod ejm u jem y na co dzień w różnych ośrodkach n aszego T ow arzystw a. Każdy Zjazd jest okazją do spojrzenia na a k tu aln e o sią g n ięcia i braki w tym zak resie; każ dy w ery fik u je d otych czasow e form y pracy, w y su w a ją c n o w e potrzeby i n o w e in icja tyw y.
Z m ieniona sytu acja historyczn a sta w ia nas w ob ec rozszerzonych — b yć m oże — m ożliw ości. C h cielib yśm y na n ie w d ysk u sji od p ow ied zieć. P rzed sta w ia ją c w ięc problem atykę w ła sn eg o terenu, p am iętajm y o k w estia ch najbardziej ogóln ych i spró bujm y sp raw y szczegółow e w id zieć w tej p ersp ek ty w ie najszerszej — o d p o w ied zia l ności za polską św iad om ość literack ą i k u lturalną. C harakteryzując zaś w arunki w łasn ej pracy i ocen iając to, co udało się n am na w ła sn y m teren ie zrealizow ać, m iej m y na uw adze takie np. pytan ia:
Czy w polu w id zen ia Z arządów p oszczególn ych O ddziałów zn alazły się w u b ie głych latach tem aty szczególn ie w ażn e, u w zg lęd n ia ją ce tak potrzeby środ ow isk a, jak ak tu aln ie istotn e dla naszego życia k u ltu raln ego?
W jakiej m ierze zach ow an o proporcje m ięd zy w yk orzystan iem dla a k cji odczy tow ej p relegentów rep rezentujących n a jw y ższe o sią g n ięcia w sw ojej d zied zin ie, a w
— 163 —
jakiej — co ró w n ie w a żn e — stw orzono w aru n k i tw órczej pracy i jej p rezentacji dla in icja ty w d ziałaczy m iejsco w y ch ?
W ja k im stop n iu w pracy O ddziału w id ać p od ejm ow an ie trudnych k w estii z w ią zanych z sytu acją szkoły, o d p ow ied zialn ość za ten p o d staw ow y i ogrom nie w ażn y poziom reflek sji p olon istyczn ej ?
II. SPR A W O Z D A N IE SZCZEGÓŁOWE
W c h w ili ob ecnej T ow arzystw o im ien ia A d am a M ick iew icza liczy 36 O ddziałów . Na b ieżącym Z jeździe w ita m y p rzed staw icieli now ego, najm łodszego ośrodka w Staro gardzie G dańskim . Do szczególn ie pozytyw n ych zja w isk ch cem y zaliczyć rea k ty w o w a n ie pracy w O ddziale C ieszyńskim i zap ow ied ź (oby zrealizow aną!) w sk rzeszen ia po w ie lu latach O ddziału w T arnow ie — trw a ją tam jeszcze rozm ow y na tem aty or gan izacyjn e. To n ie znaczy, że w e w szy stk ich ośrodkach p rzezw yciężon o w szy stk ie trudności. M im o odbytych g d zien iegd zie zebrań spraw ozd aw czo-w yb orczych i n a desłan iu form aln ych spraw ozdań, słabo pracują O ddziały w B iałym stok u , K a to w i cach, K ielcach , K rak ow ie, P rzem yślu — z różnych zresztą pow odów . M artw e są p rak tyczn ie O ddziały w E lblągu i Sied lcach (z E lbląga przyszło ostatn io zaw iad om ien ie o zm ia n ie składu osob ow ego Zarządu O ddziału). Z jaw isk a te w sk azu ją, jak trudna jest w o g ó le praca społeczna, jak w ie le zależy w niej od osobistej en ergii ludzi p o d ejm u jących d ziałan ie, ale też i od układu stosunków , w których ono przebiega, od ciążących czadem siłą tradycji przeszkód.
Te k ra ń co w e sy tu a cje są na szczęście w yjątk ow e. Z w ięk szo ścią O ddziałów Za rząd G łó w n y m ia ł w ob ecn ej k adencji b lisk ie i regularne kontakty, przejaw iające się nie ty lk o w koresp on d en cji, a le też w relacjach bezpośrednich (prelekcje, przyjazdy czło n k ó w poszczególn ych zarządów do W arszaw y). N ie zaw sze, trzeba przyznać, w yrażało się to ró w n ież w rytm iczn ie przesyłanych i sk ru p u latn ie w y p ełn ia n y ch sp raw ozd an iach — a one są tym , co m a teria ln ie p ozostaje jako ślad działania. Z w ró cono nam na ten brak u w agę przy okresow ej kontroli ze strony A kadem ii N auk w roku bieżącym , zob ow iązu jąc Zarząd G łó w n y zw łaszcza do zbierania od O ddzia łó w p ełn ej dokum entacji ak tu lan ego stanu człon k ów i w p łacan ych sk ład ek oraz o - p ra co w y w a n ia p relim in arzy b u d żetow ych zgodnie z realn ym i w p ły w a m i.
K on ieczn e b ęd zie rów n ież przep row ad zen ie w O ddziałach corocznych sp isów z n atury, u w zględ n iających stan p osiadania w zakresie rozprow adzanych num erów „R ocznika”.
W u b iegłej k a d en cji m ieliśm y dod atk ow y kontafkt z O ddziałam i w postaci ok re sow ych k o m u n ik a tó w — zan iech an y ostatn io ze w zg lęd u na ob ciążen ia człon k ów Zarządu G łów nego. D obrze b yłoby w ied zieć , czy ta form a in form acji p ow in n a być pod jęta — czy b yła ona pom ocna O ddziałom w b ieżącej pracy.
Z okazji sp otk an ia P rezesó w w K aliszu w e w rześn iu 1979 r. ch arak teryzow ali śm y kierunki zain teresow ań i różne form y pracy w różnych ośrodkach. N a jw a żn iej szą rolę sp ełn ia ją tu, zgodnie ze statutem , od czyty i p relekcje.
W św ie tle liczb (IX —X II 1979—80, ogóln ie 412) w id a ć p rzew agę od czytów o ch a rak terze jed n orazow ym (okazjonalnym ), często u słu g o w y m w stosunku do potrzeb lok aln ego odbiorcy (szkoły). W iększe sesje organ izow an o w 1979 r. w R zeszow ie (L i teratu ra P olsk i L u d ow ej i L iteratura a film , ob ie w k w ietn iu ), Słupsku (Sesja teore- ty czn oliterack a, w k w ietn iu ), T oruniu (K onferencja nau k ow o-d yd ak tyczn a, w k w ie t niu), W rocław iu (Sesja p ośw ięcon a S łow ack iem u , w p aździerniku i Fredrze, w m aju). W roku 1980 n o tu jem y B ielsk o -B ia łą (K onopnicka, k w iecień ), Ł om żę (O gólnopolskie S ym p ozju m P isarzy p o św ięco n e staropolszczyźnie, m aj), O lsztyn (K ochanow ski, k w ie cień oraz M ick iew icz, m aj, trad ycyjn y już „P len er L iteracki”, czerw iec), P ab ian ice
— 164 —
(K ochanow ski, k w iecień ), P oznań (Początki k ształcen ia literack iego w szk ole — sesja m etodyczna, k w iecień ), R zeszów (Mach, m aj, W kręgu literatury dla n ajm łod szych , czerw iec), S osn ow iec (sesja C onradow ska, czerw iec)
O góln ie biorąc, p rob lem atyk ę spotkań dyktują potrzeby teren u i o k azje ro czn i cow e. T em atyk a odczytów ob ejm u je w szy stk ie dzied zin y nauki o literaturze (historia, teoria, krytyka, w ied za o języku) oraz rzadziej teren y pogranicza, jak np. teoria i so cjologia kultury, teatr i film , czy zw iązk i literatury i sztuk p ięknych. N a szczególn e u w zg lęd n ien ie zasłu gu je problem atyka zw ią zk ó w literatu ry i szeroko p ojętej k u l tury hu m an istyczn ej ze szkołą, a w ię c m etodyka nauczania, udział p releg en tó w T o w a rzy stw a w konferen cjach n au czycielsk ich i w sp ółp raca z m łod zieżow ym i to w a rzy stw am i n au k ow ym i. S zerszą działaln ość na tym polu w y k a zu ją O ddziały w B ielsk u - -B ia łej, Ł om ży, O lsztynie, B ydgoszczy, P iotrk ow ie, P oznaniu, R zeszow ie, S osn ow cu , Szczecin ie, Słupsku, Toruniu.
Z ob serw acji ostatn iej k adencji w yn ik ałob y, że listę „żelazną” tem a tó w p relek cji n ależałob y zw ery fik o w a ć — dostrzega się n ie w ie lk ie zain teresow an ie za m ieszczo nym i w niej pozycjam i — n ie m ów iąc o tym , że są one też zd eza k tu a lizo w a n e od strony p relegentów . O czek iw alib yśm y w dyskusji na propozycje k on kretnych p o trzeb ze stron y O ddziałów . P o n iew a ż p roblem atyka rocznicow a, choć n ie p o w in n a dom in ow ać, jest z w y k le atrak cyjn a d la odbiorców , p od ajem y rocznice przypadające na n ajb liższe lata:
R ok 1980: — 450 rocznica urodzin J. K och an ow sk iego — 9 0-lecie urodzin i 30-lecie śm ierci W. B orow ego — 10-lecie śm ierci P rzyb osia i J. S zan iaw sk iego Rok 1981 : — 5 -lecie śm ierci J. K rzyżanow skiego
— 3 0-lecie śm ierci T. B orow skiego — 70-lecie urodzin Cz. M iłosza
— 400-lecie śm ierci M. Sęp a-S zarzyń sk iego
Rok 1982: — 20-lecie śm ierci W. B ron iew sk iego i L. K ruczkow skiego — 25-lecie śm ierci J. K lein era i L. S taffa
— 70-lecie śm ierci B. Prusa
— 75-lecie śm ierci S. W yspiańskiego.
Ruch naukow y T ow arzystw a w yraża się rów n ież w in icja ty w a ch edytorskich. T rw ałą trad ycję reprezentują tu tom y B ib liotek i (ostatnio w y d a n e pozycje: S. F ry bes, W kra in ie groteski, 1979; L. K am iński, R o m a n t y z m a ideologia, 1979) oraz „R ocznik” T ow arzystw a. Prócz nich w arto jed n ak w sp o m n ieć o in n ych akcjach p o dejm ow an ych przez p oszczególne O ddziały, jak np. w y d a n y już trzeci i ostatn i tom Z d z i e j ó w k u lt u r y i li te r a tu r y z i e m i p r z e m y s k i e j czy w y d a w n ic tw a okazjonalne, jak druki b ib lio filsk ie w y d a w a n e przez O ddział W arszaw ski (ostatnio W W e r o n ie N o r w i da, d ed y k o w a n e J.W . G om u lick iem u ) czy fra g m en t w sp om n ień A. P ig o n io w ej o S. P i goniu w y d a n y przy w sp ó łu d zia le O ddziału K rakow skiego. N a u w agę zasłu gu je in i cja ty w a pod jęta przez O ddział W arszaw ski (przy w sp ółp racy z „C zyteln ik iem ”) opra cow an ia cy k lu B ib liotek i Z apom nianych U tw orów (nazw a tym czasow a), której p ier w szy m i tom ik am i m ają być w yb ór W y k ł a d ó w P a r y s k ic h M ick iew icza, P ieśn i n abożn e K arpińskiego i P r o m e t h id i o n N orw ida.
T rzeba przyznać, że d ziałaln ość edytorska T ow arzystw a napotyka duże trudności, p ow od u ją je przede w sz y stk im ogran iczen ie lim itó w p ap ieru na druk — tym bardziej m artw ią te sytuacje, w których za ak cep tow an e już p ozycje u leg a ją op óźn ien iu i p rze su n ięciu w druku z pow odu zaniedbań w dostarczeniu tek stó w przez autorów (łom żyń sk i tom z sesji p ośw ięcon ej S łow ack iem u czy tom od czytów o 60-leciu p olskiej n a u ki o literaturze). W ydaje się, że potrzebna b y ła b y szersza d ysk u sja nad w y d a w n ic tw a
— 165 —
m i T ow arzystw a — ich p rofilem i d alszym i persp ek tyw am i. O czekujem y zw łaszcza na propozycje m o żliw o ści i potrzeb w tym zak resie — d otyczy to szczególn ie m a teriałów z sesji nau k ow ych i pom ocy m etod yczn ych dla n au czycieli. P ersp ek ty w y w tym w zg lęd zie m iałab y b liższa w sp ółp raca człon k ów T o w arzystw a z „P olon istyk ą”, na łam ach której m ogłyb y się u k azyw ać sy lw etk i w y b itn y ch polon istów , op racow y w a n e przez p oszczególn e środ ow isk a czy propozycje „w ariacji m etod yczn ych ”, z w ią zanych z d ysk u sją nad sposobam i realizacji w p row ad zan ego do szkół n ow ego pro gram u języka polskiego.
W ostatn im czasie (26 m aja, na p len arn ym zebraniu Zarządu G łów nego) p o w o łan o K om isję K om p aratystyczn ą T ow arzystw a, która p row adzić b ęd zie całok ształt prac naukow ych, w ym agających kooperacji m iędzynarodow ej (np. prace w d zied zi n ie p ozytyw izm u czy o św iecen ia ), p od ejm ow an ych do tej pory przez pojedynczych uczonych lub od d zieln e ośrodki u n iw ersyteck ie. W ydaje się, że pow yższa form a d zia ła ln o ści sp ełn ić m oże w ła śn ie ow ą fu n k cję in tegracyjn ą, o jakiej b yła m ow a w e w stęp n ej części tego spraw ozdania, a jaką z racji sw ego u sy tu o w a n ia „p on ad in stytu - cjon aln ego” T ow arzystw o n asze m oże i p ow in n o spełniać.
O dłożono na p ew ien czas zgłoszoną w K aliszu w u b iegłym roku na spotkaniu P r e zesó w in icja ty w ę op racow an ia „S łow n ik a P o lo n istó w ”. W yłoniona w tym celu K om i sja S ło w n ik o w a pod p rzew od n ictw em prof. Z. S tefan ow sk iej n a w ią za ła kontakt z prof. J. Starn aw sk im , który, jak się okazało, podjął już pracę o zb liżon ym zakresie. P o sta n ow ion o w strzy m a ć się z d ziałan iem do m om en tu u zgod n ien ia d okładnego w z a je m n ego pola badań (jest ono jed n ak nieco odm ienne) i pod jęcia decyzji o form ach e - w en tu a ln ej w spółpracy.
P osu w a się n atom iast praca nad h istorią T ow arzystw a, prow adzona przez doc. S. F itę. W najbliższej k ad en cji trzeba będ zie w zią ć pod u w a g ę k on ieczn ość zgłosze n ia k siążki do planu w y d aw n iczego, żeb y m ogła się ona ukazać na stu lecie T o w a rzystw a, w roku 1986.
Jesien ią tego roku m a się odbyć ró w n ież odkładana przez czas p ew ien dyskusja nad podręcznikam i szk oln ym i, p rzygotow yw an a przez In stytu t P rogram ów S zkolnych M in isterstw a O św iaty i W ych ow an ia oraz T ow arzystw o im . A dam a M ickiew icza. P ra ce n ad esłan e na tę sesję przez człon k ów T ow arzystw a (w ydane w m ałej p oligrafii przez In stytu t Program ów ) n ajliczn iej p rezentują diagn ostyczn y, tj. k ry ty czn o -o p i- so w y punkt w id zen ia, p odejm ując jednak, prócz reflek sji historyczn ej i krytycznej rów n ież szereg problem ów d otyczących m od elu p rzyszłego p odręcznika z zakresu n au ki o języku, literaturze i kulturze.
C h cielib yśm y, ażeby te, z kon ieczn ości skrótow o om ów ion e form y naszej d zia ła l n ości p osłu żyły (w k on tek ście sytu acji scharak teryzow an ej w e w stęp ie) jako punkt w y jśc ia do dyskusji, w której spróbujem y ocen ić m ożliw ości, słabości i p erspektyw y d ziałan ia n aszego T ow arzystw a. Sytuacja, w której przyjdzie nam działać w tej k ad en cji, n ie jest ła tw a , zw łaszcza gd y spojrzeć na n ią z p ersp ek tyw y dram atycznych trud ności zarysow u jących się w sferze gospodarczo-m aterialnej kraju: ograniczają nas w arunki a d m in istracyjn e, na przeszkodzie stają tak lim ity fin a n so w e (i p apierow e), ja k ż y w io ło w e klęsk i. W dziejach ku ltu ry jednak n ie raz p otw ierd zała się praw da o decyd u jącym zn aczen iu w artości d uchow ych dla życia sp ołeczeń stw . P od ejm u jm y w ię c nasze zadania z m yślą o nich przede w szystk im , w ierzą c (za P atron em naszego T ow arzystw a), że zjed n oczon e działan ia zw ielok rotn ią nasze siły.