• Nie Znaleziono Wyników

Osoba odpowiedzialna karnie przy wielostopniowości nadzoru

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Osoba odpowiedzialna karnie przy wielostopniowości nadzoru"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Popławski

Osoba odpowiedzialna karnie przy

wielostopniowości nadzoru

Palestra 10/7(103), 42-48

(2)

•42 H e n r y k P o p t a t o s k i N r 7 (103)

W projekcie k.p.k. z 1963 r. zachow ano znany dotychczas m om ent przesłania akt do wyższej instancji jako term in faktyczny. Jednocześnie jednak w prow adzano now y term in, p o upływ ie którego w niosek o sprostow anie protokołu m usi pozostać bez rozpoznania. Mianowicie w w ypadku gdy orzeczenie nie zostało zaskarżone lub nie podlega w ogóle zaskarżeniu (wtedy akt nie w ysyła się do instancji w yż­ szej), w niosek o sprostow anie protokołu rozpraw y i posiedzenia m ożna skutecznie złożyć tylko przed upływem 30 dni od dokonania czynności protokołow anej. Jest to niew ątpliw ie pew ne uzupełnienie dotychczasowej luki, jednakże w ydaje się, że •rozwiązanie przyjęte przez k.p.c. jest bardziej praw idłow e. Z ałatw ianie w niosku o sprostow anie po upływ ie m iesiąca od daty czynności jest rzeczą niełatw ą. T ru d ­ no bowiem utrzym ać w pamięci drobne szczegóły rozpraw y, po k tó rej zarów no sędziowie, jak i protokolant z reguły uczestniczyli w w ielu (czasem o b. podobnym przebiegu) rozpraw ach i posiedzeniach.

Należy poza ty m zauważyć, że istnieje niebezpieczeństwo zgłaszania takich wniosków w ostatnich dniach przed upływ em term inu 30 dni celem podw ażenia ■mocy dowodowej protokołu. Wszak niezaskarżenie lub niemożność zaskarżenia orzeczenia w drodze zwykłych środków zaskarżenia nie zam yka w cale możliwości dom agania się przez stronę spraw dzenia zasadności orzeczenia w drodze pozain­ stancyjnych środków nadzoru ani też dom agania się przeprow adzenia nadzoru ju - dykacyjnego z urzędu przez podm ioty upraw nione do założenia rew izji nadzw yczaj­ nej. W toku dokonyw ania tego rodzaju czynności protokół rozpraw y m a donio­ słe znaczenie.

Zagadnienie sprostow ania protokołów w postępow aniu karnym tylko pozornie należy do zagadnień techniki procesu. W istocie rzeczy m a ono szersze znaczenie, a dla obrońców karn y ch stanow i jedną z dotkliw ych „bolączek” zawodu adwo­ kackiego.

Poruszone w artykule zagadnienia będą w ym agały oświetlenia na tle nowej procedury karn e j, nad przygotowaniem k tó rej toczą się obecnie prace w Komisji K odyfikacyjnej. W arto będzie np. rozważyć kw estię w prow adzenia możliwości zaskarżenia decyzji o odmowie sprostow ania protokołu rozpraw y oraz innych protokołów. K w estia jest delikatna, ale trzeba dążyć do możliwie najlepszego rozw iązania w interesie praw idłow ego w ym iaru sprawiedliwości w spraw ach

o przestępstw a.

HENRYK POPŁAWSKI

O soba odpowiedzialna karnie przy

wielosłopniowości nadzoru

Sama konieczność odpowiedzialności z tytułu braku nadzoru i kontroli nie budzi wątpliwości. Kluczem zaiś do rozwiązania ogólnych podstaw tej odpowiedzialności jest orzeczenie Sądu Najwyższego z dn. 2.XI.1954 r., w którym wypowiedziana została generalna zasada, że „brak nadzoru nie jest przestępstwem formalnym, iecz u podstaw jego musi leżeć: po pierwsze — obowiązek nadzoru, po wtóre —

(3)

N r 7 (103) O d p o w i e d z i a l n y k a r n i e p r z y w i e l o s t o p n i o w o ś c i n a d z o r u 43 możliwość jego spraw ow ania, chyba że spraw ca sam w inien jest braku te j możli­ wości, i po trzecie — zaniechanie nadzoru” l.

Znajomość tych ogólnych zasad odpowiedzialności jest dość powszechna. Istnieje jed n ak k ilk a szczegółowych zagadnień zw iązanych z tym problemem, które nie znalazły dotychczas opracow ania teoretycznego ani też odpowiedniego oświetlenia "w orzecznictwie Sądu Najwyższego pomimo sw ej w agi i znaczenia.

Przede w szystkim więc — w związku ze złożonością sytuacji, jak a zachodzi przy kontroli i nadzorze n a sk u tek w arunków organizacyjnych hierarchicznego pow iązania z podwładnymi, wielostopniowości nadzoru, k tó ry się rozpoczyna od stanow iska roboczego i ciągnie się wzwyż aż do m inistra resortow ego2 — pow staje pytanie, jak wysoko, poprzez ile stopni wzwyż ponad bezpośredniego spraw cę sięga odpowiedzialność przełożonego lub przełożonych? E. S zw edek3 przytoczył spraw ę rozpoznaną w Sądzie Wojewódzkim w P., w której ośm iu konduktorów PKS zo­ stało oskarżonych o przywłaszczenia, a sześciu innych oskarżono o b rak nadzoru. O skarżono w szczególności: refere n ta spedycji — za b rak nadzoru n ad kondukto­ ram i, kierow nika działu spedycji — za b ra k nadzoru n ad referentem spedycji, zastępcę dyrektora — za b rak nadzoru nad kierow nikiem spedycji, głównego księ­ gow ego — za b ra k nadzoru finansowego, a dwóch dyrektorów — zia b rak nadzoru n a d zastępcą dyrektora, spraw ow anego w różnym czasie. W te n sposób za brak nadzoru o bjęta została oskarżeniem cała drab in a hierarchii służbowej w skali przedsiębiorstw a z wyłączeniem jedynie hierarchii jednostki zw ierzchniej i szczebla m inisterstw a.

W spraw ie V III K p — 481/634 oskarżono głównego księgowego D yrekcji MHD o to, że podlegli kierow nikow i księgowości pracow nicy nie spraw dzili i nie uzgod­ n ili salda n a koncie, wiskutek czego nastąpiła prekluzja roszczeń Dyrekcji MHD wobec jej dłużników n a sum ę z górą 24 tys. zł, a poza tym nie |ujawniano w porę nadużycia w sklepie i m leczarni, która zresztą nie podlegała te j dyrekcji i m ieściła się w innym mieście. N atom iast pracownikom, którzy mieli za zadanie uzgodnić saldo, i nadzorującem u ich pracy kierow nikow i księgowości zarzutu nie postawiono. Oskarżono więc osobę stojącą w hierarchii zwierzchności o dwa stopnie wyżej od bezpośredniego wykonawcy — z pominięciem zarówno bezpośredniego wykonawcy, ja k i jego bezpośredniego zwierzchnika.

W innej zaś spraw ie oprócz kasjerki sklepu, k tó ra przyw łaszczyła sobie w iększą sum ę pieniędzy, pociągnięty został do odpowiedzialności za b ra k nadzoru i kon­ tro li nie kierow nik sklepu, lecz osoba wyznaczana do kontroli przez tego kierow ­ n ik a. Pod adresem te j osoby, konkretnie: pomocnika kierow nika skjepu, Sąd w y­ ra z ił pogląd, że oskarżony, m ając pełne kw alifikacje do prow adzenie sklepu oraz znając zakres sw ych obowiązków, dopuścił się poważnego naruszenia sw ych obo­ wiązków, gdyż nie przeprow adził w blisko jednorocznym okresie faktycznie żadnej k o n tro li pracy kasjerki, co umożliwiło jej przywłaszczenie ta k w ielkiej sumy. A n a zarzuty obrońców oskarżonego, że obowiązek kontroli z mocy regulam inu •ciążył, n a kierow niku sklepu, a nie n a oskarżonym , Sąd odpowiedział n astęp u ­

jąco: „Działalność pracow nika zatrudnianego w placówce gospodarczej (podlega ■ocenie nie ty lk o z p unktu w idzenia obowiązujących go regulam inów i instrukcji,

1 o r z e c z . S N I I I K 899/54, O S N 1955 r . , 7.. I I , s . 129. 2 P o r . M . Ś w i ę c i c k i : T r o j a k a o d p o w i e d z i a l n o ś ć p r a c o w n i k a z a s z k o d ę , P U G 1969, n r 7, s . 226. 3 E . S z w e d e k : O w ł a ś c i w e r a m y o d p o w i e d z i a l n o ś c i k i e r o w n i k ó w p r z e d s i ę b i o r s t w u s p o ­ ł e c z n i o n y c h , P U G 1956, n r 11, s . 43flfc—431. * W s p r a w i e t e j S ą d P o w i a t o w y d l a m . Ł o d z i w y r o k i e m z d n i a 19.XII.1963 r . o s k a r ż a n e g o ■ u n ie w in n ił.

(4)

44 H e n r y k P o p ł a w s k i N r 7 (103> ale także z p unktu -widzenia należytego w ykonyw ania poleceń w ydanych przez przełożonego. Jeżeli zatem 'oskarżony otrzym yw ał polecenia od kierow nika do* przeprow adzenia kontroli pracy kasjerki, to czynność ta leżała w sferze jego obo­ wiązków służbw ych” 5.

Przytoczone orzeczenia w skazują ń a różną praktykę. Wyczuwa się jednak, zwłasaaza w instancjach niższych, tendencje do obejm ow ania zakresem odpowie­ dzialności kilku szczebli hierarchii nadzoru w łącznie z dyrektoram i. N ajczęściej m a to m iejsce w w ypadku u jaw nienia pow ażniejszej afery gospodarczej, kradzieży grupowej, poważniejszego pożaru, w ypadku przy pracy n a skutek niezachow ania przepisów bhp, itd. Zachętą do -takiej p rak ty k i jest niew łaściw ie ipojęta zasada jednoosobowego kierow nictw a oraz n iektóre akty norm atyw ne. Dla 'przykładu weźmy chociażby uchw ałę n r 592 Prezydium Rządu z dn. 1.VIII.1953 r. w spraw ie' zapew nienia postępu w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny p r a c y 8, k tó ra w § 7 stanowi, że odpowiedzialność za stan bezpieczeństw a i higienę pracy w p rzed ­ siębiorstw ach ponosi dyrektor — kierow nik, niezależnie od odpowiedzialności kie­ row ników poszczególnych odcinków p r a c y 7.

Jest rzeczą oczywistą, żę przepis § 7 cyt. uchw ały sam przez się nie m oże stw arzać podstaw y 'do ustalenia odpowiedzialności karn ej dyrektora — kierow nika za przestępstw a w skutek naruszenia przepisów o bezpieczeństwie i higienie pracy, w ynikłe bez w iny dyrektora kierującego przedsiębiorstw em 8, poniew aż nasze praw o k arn e nie zna odpowiedzialności za cudze czyny. N iem niej jednak nieprecyzyjne i niezręczne sform ułow anie cytowanego aktu norm atyw nego ta k ą sugestię stw arza.

W literatu rze przedm iotu wypow iadane są n a te n te m a t następujące poglądy. Prof. Zieleniew ski twierdzi, że „nie może być odpowiedzialności przełożonego za zachow anie się podw ładnego” 9 oraz że „niedobre są w praktyce następ stw a egzekw ow ania sankcji u dwu lub więcej podmiotów działających za to samo. Musi to prow adzić do poczucia krzyw dy u w szystkich obarczonych takim i sankcjam i — z w yjątkiem tego, k tó ry obiektyw nie za dany a k t odpowiada. Z reguły prow adzi to także u w szystkich do stępienia czujności, każdy się bowiem liczy z tym , że po­ zostali będą czujni za niego; każdy się spodziewa, że uniknie sankcji, przerzu­ cając »odpowiedzialność« n a innych. Toteż sankcje wobec w ielu za to sam o — to zw ykle sankcje wobec nikogo” 10. K oncepcja odpowiedzialności „wielu za je ­ dno — stw ierdza w konkluzji Zieleniewski — to p ro sta droga do zatarcia u wszys­ tkich poczucia odpowiedzialności” ll. i

E. G eblew icz12 — jest zdania, że przełożony powinien odpowiadać za sk u tk i

dzia-5 N ie p u b l i k o w a n y w y r o k S N z d n . 16.X.1957 r . w s p r a w i e I V K 480/57. 8 M o n i t o r P o l s k i z 1953 r . N r A -83, p o z . 959. 7 Z e s k r a j n ą z a s a d ą o d p o w i e d z i a l n o ś c i d y r e k t o r a s p o t y k a m y s ię r ó w n i e ż w a r t . 24 u s t . 3 d e k r e t u z d n . 1.X II.1953 r . o o b o w i ą z k o w y c h d o s t a w a c h z w i e r z ą t r z e ź n y c h (D z . u . N r 50,. p o z . 244). 8 P o r . n i e p u b l i k o w a n e o r z e c z e n i e S N z d n . 14.V I .1956 r . w s p r a w i e IV K O 102/55. 9 J . Z i e l e n i e w s k i : O d p o w i e d z i a l n o ś ć (w p r a c y T . K o t a r b i ń s k i , A . E h r l i c h , J . Z i e ­ l e n i e w s k i : W s p ó ł o d p o w i e d z i a l n o ś ć i w s p ó ł s p r a w s t w o , „ M a t e r i a ł y P r a k s e o l o g i c z n e ” , P r a c o w ­ n i a O g ó l n y c h P r o b l e m ó w O r g a n i z a c j i P r a c y P A N , W a r s z a w a 1963 r ., m a r z e c , s . 34). i m T a m ż e . 11 T a m ż e . P o r . r ó w n i e ż w y k ł a d T . K o t a r b i ń s k i e g o o w s p ó ł s p r a w s t w i e z d n . 3 0 .X II. 1960 r . o p u b l i k o w a n y j a k w y ż e j , s. 5—21 o r a z t e g o ż a u t o r a p r a c a P t.: T r a k t a t o d o b r e j r o b o c i e , W r o c ł a w —W a r s z a w a 1958 r ., w y d . I I , s. 28 i n . , k t ó r a p o z w a l a n a w y c i ą g n i ę c i e t a k i c h s a m y c h w n i o s k ó w . 12 C y t. w e d ł u g n o t a t k i z d y s k u s j i n a d „ d w u g ł o s e m ” n a t e m a t p o j ę c i a o d p o w ie d z i a ln o ś c ią o d b y t e j d n . 25.XI.1960 r . w P A N ( „ M a t e r i a ł y P r a k s e o l o g i c z n e " , P r a c o w n i a O g ó l n y c h P r o b l e ­ m ó w O r g a n i z a c j i P r a c y P A N , W a r s z a w a 1963 r . , m a r z e c , s. 40).

(5)

№ 7 (103) O d p o w i e d z i a l n y k a r n i e p r z y w i e l o s t o p n i o w o ś c i n a d z o r u 45 la n ia swoich podw ładnych wówczas, gdy on sam spowodował ich działanie i mógł przewidzieć jego ujem ne skutki. 1

A. Z alew sk i13 w ypow iada pogląd, że naw et wówczas, gdy określona liczba ludzi w spółdziała przy w ykonyw aniu tego sam ego zadania, 'każda z osób wykonuje sw oją odrębną część zadania, za k tó rą odpowiada. Podobnie rzecz się m a z k ie ­ row nikiem , który w ydaje polecenia i za nie odpowiada, podw ładny zaś polecenia w ykonuje i za w ykonaw stw o odpowiada. Ponadto prof. Zalew ski zaleca pew ną w yrozum iałość wobec odosobnionych wypadków błędów, jakie zdarzają się w pracy zarów no przełożonych, jak i podwładnych.

Prof. L. K oźm iński14 uważa, że przełożony odpowiada za dobór podwładnych, z a w ydaw ane im polecenia oraz za stw orzone d la nich sytuacje przymusowe.

I. K u m a ł15 w ypow iada pogląd, że przełożony odpowiada za wykonyw anie funkcji zarządzania, tj. za zaplanow anie działania podw ładnych, za podział pracy w śród podwładnych, za przydzielenie każdem u z nich zakresu czynności do w ykonania, z a środki i sposoby oddziaływ ania na podw ładnych m ające n a celu w ykonanie przez n ic h przydzielonych im zadań oraz za kontrolow anie przebiegu działalności pod­ w ładnych. Za działanie podw ładnych nie mieszczące się w ram ach funkcji za­ rządzania przełożony — w edtug K u m a ła — nie odpowiada.

Nie w dając się w szczegóły poglądów głoszonych przez ludzi zajm ujących się badaniam i ogólnymi problem ów organizacji pracy, w ypada jednak podkreślić, że należy się z nim i zgodzić rów nież z punktu w idzenia n au k i p raw a karnego, po­ niew aż ujm ują one praw idłow o istotę i zakres odpowiedzialności kierow nika z ty ­ tu łu jego obowiązku kontroli i nadzoru. Do podobnego w niosku dochodzi zresztą Szwedek, który ujm uje to zagadnienie w łaśnie z p u n k tu w idzenia praw a karnego. Postaw iw szy pytanie: „Czyż może odpowiadać za to dyrektor, że jego podwładny sta je się w pew nym momencie przestępcą i przy użyciu przem yślnych sposobów zaczyna k raść” ? 15 — Szwedek odpowiada: „W interesie naszej gospodarki leży, aby władze ścigające przestępstw a zrewidowały z gru n tu swój pogląd na obo­ w iązki z ty tu łu nadzoru. Doświadczenia bowiem poczynione na przestrzeni o sta t­ nich kilku la t każą krytycznie ocenić działalność sądów i p rokuratur, k tóre sprzecz­ nie nie tylko z interesem jednostki, lecz przede w szystkim w brew dobru gospo­ d a rk i socjalistycznej pociągały do odpowiedzialności z art. 286 k.k. osoby kierujące placów kam i gospodarczymi” 17, opierając się n a dom niem aniu, że „jeżeli przed­ siębiorstw o poniosło straty , to w inien jest tem u kierow nik” 18.

Jeżeli w ogóle postaw ić pytanie, czy podział odpowiedzialności między przeło­ żonych i podw ładnych jest zdeterm inow any przez okoliczności faktyczne, czy też — i w jakiej m ierze — może być dowolnie określony (jak to w łaśnie zostało p o sta­ w ione w czasie dyskusji PAN), to za pierw szą ew entualnością w ypowiadali się T. K otarbiński, W. Świętosławski, H. W itkowski, E. Geblewicz i J.' Zieleniewski, a za drugą I. Lutosław ski i A. Ehrlich 19.

Wywody L utosław skiego20 o odpowiedzialności pom yślanej i stosow anej niejako n!a Wyrost W nmiem&tniw, że obawa kierow nika przed k a rą za skiutki działania podw ładnych jest najlepszym sposobem w drażania poczucia odpowiadzialności

is P o r . n o t a t k ę z d y s k u s j i w P A N , o p . c i t ., s . 40—41. 14 C y t u j ę w g n o t a t k i , o p . c i t ., s . 41. 15 P o r . c y t . n o t a t k ę z d y s k u s j i P A N , o p . c i t ., t>. 42—43. 16 E . S z w e d e k : o p . c i t ., s. 430. n T a m ż e , s. 430—431. 18 T a m ż e , s . 431. 19 P o r . c y t . n o t a t k ę , o p . c i t ., s. 39 i n . 20 j . L u t o s ł a w s k i : „ M a t e r i a ł y P r a k s e o l o g i c z n e ” , d y s k u s j a n a d d w u g ł o s e m J . Z ie ­ l i ń s k i e g o i A . E h r l i c h a o w s p ó ł o d p o w i e d z i a l n o ś c i , o p . c i t ., s . 39.

(6)

H e n r y k P o p ł a w s k i N r 7 (10-3>

i gw arantem gruntow nego przem yślania podejm ow anych decyzji oraz egzekwo­ w ania w ykonyw ania zadań przez podwładnych, a zwłaszcza wywody E h rlic h a !L o odpowiedzialności kierow nika z samego ty tu łu podjęcia się zadania kierow ania przedsiębiorstw em — przywodzą n a m yśl sm utną historię „redaktora odpowie­ dzialnego” z okresu Polski m iędzywojennej, k tó ry ponosił odpowiedzialność na te j (podstawie, że w umowie z w ydaw cą zobowiązał się do ponoszenia odpowie­ dzialności, chociaż powszechnie było wiadomo, że w pływ u n a redakcję dziennika lub (czasopisma nie miał.

K rytykując poglądy sugerujące szerokie stosow anie odpowiedzialności kierow ­ nika przedsiębiorstw a w ogóle, a z ty tu łu nadzoru i kontroli w szczególności, n ie zmierzam absolutnie do stworzenia dla niego im m unitetu bezkarności. Podzielam w zupełności pogląd Szw edka22, że nie można go staw iać w położeniu podobnym do stanow iska króla, który nigdy nie odpowiada, odpowiadają zaś wyłącznie jego poddani, oraz pogląd Z ieleniew skiego23, że obowiązki kierow nika nie mogą w y­ czerpywać się n a obm yślaniu i w ydaw aniu praw idłow ych zarządzeń. Chodzi jednak o to, żeby n a tę spraw ę spojrzeć bardziej realnie, żeby nie przeceniać znaczenia wychowawczego odpowiedzialności pom yślanej i stosow anej na wyrost, gdyż sp ra ­ wiedliwa, a zatem i wychowawcza może być tylko k a ra zasłużona. Szeroko sto ­ sowalna k a ra wobec kierow nika np. za w ybór określonej osoby n a dane stanow isko, za nadzór i zachowanie się podw ładnych w w arunkach, kiedy dokonany przez niego w ybór osoby czy w ybór środków działania i kontroli, jak również możliwości w yegzekw ow ania przez niego wyznaczonych podw ładnem u zadań były ograniczone, n a pew no nie będzie oddziaływać wychowawczo ani na niego, a n i n a środowisko.

R ozpatrując zagadnienie n a tle system u jednoosobowego kierow nictw a, przy którym zadania przekazyw ane są kolejno przez kierow nika wyższego szczebla kierow nikow i niższego szczebla aż do m om entu, gdy zostaną one rozdzielone między bezpośrednich wykonawców, należałoby, zdaniem moim, przy rozw ażaniu ew entualnej odpowiedzialności z ty tu łu nadzoru brać pod uw agę przede w szystkim zw ierzchnika spraw ującego bezpośredni nadzór n ad -osobą, k tó ra czynem sw ym dopuściła się szkody, gdyż ab strah u jąc od ustalenia ew entualnej w iny nadzoru­ jącego, należy domniemywać, że w tym w łaśnie m iejscu pękło ogniwo łańcucha hierarchii służbowej w zakresie praw idłow ego przekazyw ania decyzji w dół i kon­ trolow ania przebiegu jej wykonania. W ydaje się, że ta k a ipownina być p rzy n aj­ m niej zasada, zgodna zresztą z ogólnymi założeniam i zasady jednoosobowego kie­ row nictw a.

Może się oczywiście zdarzyć, że ogniwo owego łańcucha pęknie jednocześnie w k ilku m iejscach. Wówczas niew ątpliw ie wobec now ej sytuacji n ie będziemy się trzym ać sztyw no wypowiedzianej zasady i rozpoczniemy poszukiw ania przy­

czyn w szerszym zakresie i — być może — przyjdzie sięgnąć naw et do hierarchii nadzorcy szczebla drugiego lub trzeciego ponad spraw cę szkody, pod w arunkiem oczywiście, że k o nkretni nadzorcy swoim w łasnym działaniem lub zaniechaniem przyczynili się d o pow stania szkody, że byli spraw cam i w łasnych czynów. Z te g o względu nie można kwestionow ać stanow iska Sądu Najwyższego, który w orzecze­ niu z d n ia 10.11.1959 r. w yraził pogląd, że „praw idłow a organizacja pracy p rzed ­ siębiorstw a w ym aga bezpośredniej w spółpracy kierow nika przedsiębiorstw a z k ie­ row nikam i poszczególnych działów i stałego kontrolow ania ich p racy ” oraz że „kie­ row nik przedsiębiorstw a, który tego podstawowego obowiązku nie dopełnia, działa

21' A. E h r l i c h : op. cit., s. 28.

22 P a r . E . S z w e d e k : o p . c i t ., s. 429.

(7)

N r 7 <103) O d p o w i e d z i a l n y k a r n i e p r z y w i e l o s t o p n l o w o ś c l n a d z o r u . 4 T na szkodę przedsiębiorstw a, w ypełniając przez to istotę czynu z art. 286 § 1 k.k..

i n ie może się zasłaniać tym , że za te czy inne uchybienia odpow iadają kierow ­

nicy działów, których działalności z w łasnej w iny nie kontrolow ał” 24.

Obejmowanie w ielu stopni ponad właściwego spraw cę należeć będzie jednak do rzadkości.

Skoro jest mowa o w spółpracy kierow nika przedsiębiorstw a z kierow nikam i poszczególnych działów, co z kolei odnosi się do w spółpracy kierow ników szczebla niższego z podwładnym i, to należy w yjaśnić, że możliwości te j w spółpracy i kon­ tro li nie są bynajm niej nieograniczone. Znawcy tego zagadnienia, jak np. Coontz i O’D o n n ell25, a w Polsce L u to sław sk i26 tw ierdzą, że n a szczeblach najniższych jeden zw ierzchnik może zarządzać 12 do 30 stanow iskam i pracy, n a szczeblach wyższych jednem u zwierzchnikowi powinno podlegać 4 do 8 kom órek organiza­ cyjnych, czyli że im wyższy szczebel kierow nictw a, tym węższy jest krąg pod­ w ładnych, których pracę można skutecznie kontrolow ać i nadzorować. W polskiej lite ra tu rz e 27 podkreśla się jednocześnie, że cała w artość dobrych m etod kontroli, kierowniczej polega między innym i n a tym, żeby kierownicy naczelni zajm ow ali się tylko podstaw ow ym i problem am i, żeby szczeble pośrednie, jakie się znajdują- między dyrektorem — kierow nikiem ^naczelnym a stanow iskam i pracy, w strzy­ m ywały dopływ do niego drobnych inform acji. W brew dość powszechnie rozpow­ szechnionym poglądom w śród organów ścigania kierow nik naczelny wcale nie- potrzebuje wiedzieć, że np. w dziale X zepsuła się m aszyna, a m ajster Y nie przy­ szedł do pracy itd.

W ynika z powyższego, że 'ustaliwszy naw et zaniedbanie kontroli lub nadzoru,, m usim y ustalić z kolei, czego ono dotyczy: sp raw drobnych czy też zasadniczych,, ponieważ tam, gdzie chodzi zwłaszcza o kierow nika naczelnego, może być mowa 0 odpowiedzialności jedynie wówczas, gdy zaniedbanie kontroli lub nadzoru d otyczy spraw y istotnej, bo tylko ta k ie spraw y w ym agają jego bezpośredniej ingerencji.

W ydaje się ponadto, że przy. ustalaniu odpowiedzialności z ty tu łu nadzoru 1 kontroli należy brać pod uwagę również stopień samodzielności i, poziom k w ali­ fikacji zawodowych nadzorowanego. Istnieje przecież nie kw estionow any już obec­ nie pew ien m argines spraw , co do załatw ienia których podw ładni m ają swobodę,., lecz w w ykonyw aniu ich popełnili błąd. Na tym tle w praktyce m ogą się rodzić- dodatkowe trudności, związane w łaśnie z rozgraniczeniem w działaniu podw ład­ nego czynności, które może on podejm ować samodzielnie, od czynności, k tóre są: zależne od prezłożonego. K u m a ł28 np. m ówi o odpowiedzialności kierow nika z ty ­ tu łu nadzoru tylko w zakresie funkcji zarządzania oraz o jego bezkarności w w y­ padku błędów popełnianych przez podw ładnych w ich działaniu samodzielnym. Czy w każdym w ypadku ta k być powinno, mam co do tego wątpliwości. P rzykład' z dyrektorem centrali tekstylnej, którego sąd skazał za nieprzeanalizow anie no­ wego cennika i dopuszczenie przez to do jego błędnego stosow ania w p rak ty ce'

24 N ie p u b l i k o w a n y w y r o k S N w s p r a w i e I I I K 1154/58. 25 H . C o u n t z i C . O ’D o n n e l l : P r i n c i p l e s o f m a n a g e m e n t , N e w Y o r k 1955, s . 87—91.. 26 i . L u t o s ł a w s k i : S p r a w n e k i e r o w n i c t w o , T N O iK , M a t e r i a ł y i S t u d i a , W a r s z a w a 1959 r . , z . I I , s . 7. 27 P o r . n p . B . G l i ń s k i : P r o b l e m y z a r z ą d z a n i a p r z e d s i ę b i o r s t w a m i p r z e m y s ł o w y m i ,. W a r s z a w a 1961, s. 18, 29 i n . ; A. S k o w r o ń s k i : K i e r o w n i k n a c z e l n y i k o n t r o l a k i e r o w n i c z a w p r z e d s i ę b i o r s t w i e p r z e m y s ł o w y m , P o z n a ń 1960, s. 102—103; W . S t a n i s z k i s : O d o b o r z e - p e r s o n e l u k i e r o w n i c z e g o p r z e d s i ę b i o r s t w , T N O iK , 1959 t . , M a t e r i a ł y i S t u d i a , 2. 10, s . 18 19.. P o r . r ó w n i e ż w a m e r y k a ń s k i e j l i t e r a t u r z e K . E . B o u l d i n g : T h e o r g a n i z a t i o n a l r é v o l u — U o n , N e w Y o r k 1953, s . 135. 2« ] . K u m a ł : o p . c i t ., s . 42—43.

(8)

‘48 Z b i g n i e w C z e r s k i N r 7 (103) przez podw ładnych29, nakazuje odnieść się do wypowiedzi K u rn ala z pewnym krytycyzm em i rozwagą. Jest rów nież w iele czynności nakazanych ustaw ą, k tóre "wiążą kierow nika, jak np. obowiązek zaw iadom ienia o przestępstw ie, obowiązek praw idłow ego obliczenia pobrania i przekazania wydziałowi finansow em u podatku od wynagrodzeń itp., których nie można zaliczyć do czynności należących d o za­ k re su fuinkcji zarządzania, ale nie ulega wątpliwości, że rów nież i te czynności w y m ag ają pewnego nadzoru i kontroli ze strony kierow nika.

Ponadto w ydaje się zupełnie zrozum iałe, że zakres kontroli i nadzoru m usi być różny w odniesieniu do podw ładnych posiadających różny stopień przygotow ania zawodowego i życiowego, że podw ładny o niskim poziomie kw alifikacji w ym aga w iększego nadzoru i kontroli niż podw ładny o wysokich kw alifikacjach, dośw iad­

czony i w ypróbowany.

29 P o r . o r z e c z e n i e S N z d n . 26.1.1951 r . w s p r a w i e K 1473/50, O S N 1951 r . , z . I I I , p o z . 31 ■ oraz N P 1951 r . , n r 9.

ZBIGNIEW CZERSKI

Z działalności Leningradzkiego Społecznego

Naukow o-Badaw czego Insłyłułu O brony Sqdow ej

R edakcja „P alestry” otrzym ała z Leningradzkiego Społecznego N aukow o-Badaw ­ czego Instyiultu O brony Sądowej ,(z którym pozostajem y w Stałym kontakcie) kolejny zeszyt naukowy, w ydany w lutym 1966 r. Zaw iera on m ateriały z nauko- w o-praktycznej konferencji, której tem atem było zagadnienie efektywności obrony ęądowej.

Na treść zasizytu składa się osiem pozycji, w których poszczególni autorzy oma­ w iają w ybrane zagadnienia poruszone n a konferencji.

Zwra-ca uw agę poziom naukow y tych opracowań. W przypisach źródłowych po­ woływane są najpow ażniejsze dzieła radzieckiej nauki piralwa, cytolwane są w ypo­ wiedzi publicystyczne z radzieckiej prasy praw niczej, a także pdisima klasyków m arksizm u Jlenini:zmu.

Pierw szą w kolejności pozycją jest airtykuł G. M. Szafira (pełniącego funkcję sekretarza Instytutu). Tem atem arty k u łu jest „Rola obrony w ustaleniu praw dy m aterialnej w radzieckim postępowaniu kam o-sądow ym ”.

N astępny airtykuł L. A. W ietwińskiego (z Moskwy) zatytułow any je s t ,,0 zwię­ kszenie zakresu (efektywności) udziału obrońcy w śledztwie w stępnym ”.

A rtykuł J. I. Giliństoiego dotyczy zagadnienia, jaikim jeist „Rola obrońcy w w y­ kryw aniu przyczyn i zapobieganiu przestępczości”.

Z kolei arty k u ł S. A. Hejfeoa dotyczy „Roli obrony w zwiększeniu wychowaw­ czego w pływ u procesu sądowego”.

A rtykui I. L. Budniczenki poświęcony jest „Niektórym zagadnieniom udziału obrońcy we wpływiie wychowawczym n a nieletnich”.

A rtykuł S. M. Buniny (Moskwa) omawia „Znaczenie działalności adw okata w re­ e d u k a c ji skazanych”.

Cytaty

Powiązane dokumenty

(w przypadku zadań związanych z urządzaniem i utrzymaniem terenów zieleni są to: projekt zagospodarowania zielenią, plan zagospodarowania terenu lub

Uczestnicy: Jedenaście dwuosobowych zespołów - uczniowie klas gastronomicznych, kształcący się w zawodzie technik żywienia i usług gastronomicznych oraz pasjonaci kulinarni

Jednostka planistyczna D.Z.08 powierzchnia 36,33 ha Uwarunkowania Stan zainwestowania: zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna i wielorodzinna, usługi, w tym usługi

przy ul. Leśnej 17 we Wronkach. Skład, kadencja i tryb powoływania Rady Rodziców. Organy Rady Rodziców. Tryb podejmowania uchwał przez Radę Rodziców. Kompetencje Rady

a) wybierana jest w tajnych wyborach przez zebranie rodziców uczniów danego oddziału,.. b) w wyborach, do Rady Oddziałowej jednego ucznia reprezentuje jeden rodzic. c)

o spółdzielniach mieszkaniowych (tekst jednolity Dz.U. poz.1116 z późniejszymi zmianami) Statutu Spółdzielni oraz niniejszego regulaminu. Rada wybiera ze swojego grona Prezydium

W ydaje się, iż decyzje podejm ow ane przez kierow nictw o odpowiednich szczebli są decyzjam i przy niepełnej

Stosujęc gęstość sadzenia w rzędzie 40 cm u wszystkich badanych, odmian sa- dzenia dużych sadzeniaków (45-60 mm) istotnie zwiększało średni plon ogólny, plon