• Nie Znaleziono Wyników

Kulerski Tadeusz

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kulerski Tadeusz"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

SPIS ZAWARTOŚCI TECZKI

I./l. Relacja '—"

I./2. D okumenty ( sensu stricto) dotyczące relatora - —

"I./3. Inne materiały dokum entacyjne dotyczące relatora ——-

III./l. M ateriały dotyczące rodziny re la to ra --- .

III./2. M ateriały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r. — - III./3. M ateriały dotyczące ogólnie okresu okupacji ( 1939-1945) III./4. M ateriały dotyczące ogólnie okresu po 1945

III./5. Inne ^ IV. Korespondencja

V. Nazw iskowe karty inform acyjne L .

i "

VI Fotografie

2

(3)

3

(4)

' Z e zbiorów I C zesła w a O p ałk i

Wiktor Kulerski

wybór publicystyki 1981-1991

~

BIBLIOTEKA KWARTALNIKA POLITYCZNEGO „KRYTYKA”

1

WYDAWNICTWO

KRAG j T |

W ARSZAW A

1991

Kg

4

(5)

Aresztowanego Bieleckiego kwatera

„Żywiciela”

W Warszawie znam ju ż jeden tylko autentyczny bruk: ten na powązkowskiej kwaterze żołnierzy „ Żywiciela", za którą nieznany m i z nazwiska tw óxa powinien przejść do każdego polskiego podręcznika historii sztuki Trudno pojąć, dlaczego to wstrząsające dzieło, p ló d wielkiego talentu, wyobratm i

wiedzy historycznej, jest tak m ało znane.

(m jr W. G órnicki, L o s starszego brata, „K ultura", 22 X 1978)

Aresztowany Bielecki, którego z Polską łączy tylko faki, że tu się urodził i uzyska! wyższe wykształcenie, stosował oprócz innej wrogiej działalności rea­

lizowanej na zlecenie m ocodaw ców zachodnich wyjątkowo pod lą metodę...

(gen.

tz.

Kiszczak, przem ówienie sejmowe z 10 V 1985)

Kwatera żołnierzy A K żoliborskiego zgrupowania „Żywiciel” na cmentarzu wojskowym na Powązkach, to przede wszystkim bruk, b ru k i jeszcze raz bruk kamienny, zastygły, wypolerowany tysiącami stóp, tysiącami kół i opon, kopy­

tam i kozackich koni i gąsienicami niem ieckich czołgów. B ruk martwy, a prze­

cież żywy milczeniem, nieprzenikliwy, jakby wciąż zmatowiały od żaru tamtego sierpnia. Bruk zakrzepły bez jednej szczeliny, bez szpary najm niejszej, której uczepić się mogłoby jedno źdźbło trawy, drobina mchu. T^lko czarne, niewiele większe od brukowanych kam ieni, bazaltowe tabliczki z nazwiskami, pseudo­

nim am i i num eram i nieznanych poległych, wrosły weń niczym skamieliny w opokę, skamieniałe ślady kataklizmu, dziś spatynowane i przykurzone. Chro­

pawe, betonow e krzyże bezlitośnie w'bite w tę brukową pustynię i połączone wyciągniętymi ram ionam i stoją szeregami, rzędam i, to znów nieco wysuwają się lub cofają otwierając perspektywy traktów nekropolii. Prowadzą nie do placu gwiaździstego, ale do dołu, gdzie bruk schodzi łagodnie, jakby chciał pom óc umęczonym stopom . Do dołu zwyczajnego, podobnego innym polskim

5

(6)

Aresztowanego Bieleckiego kwatera „Żywiciela ”

dolom — katyńskim, palmirskim i warszawskim za barykadami — tyle, że starannie wybrukowanego i na dnie opatrzonego odpływem ulicznego ścieku zamkniętym żeliwną kratą rynsztoka. Na niej więdną kwiaty: sam otne róże i opadające tulipany, rozsypujące się wiązanki goździków i bukieciki szafir- ków. Wszystkie jakby spłynęły tu spod niezliczonych krzyży całej kwatery i teraz z wolna oddawały resztki życia otchłaniom warszawskich kanałów. Ten bruk odrzuca naw'et kwiaty, jakby mówił: „Zostawcie umartych umarłym”.

Nad skrajem dołu blok granitu wyniesiony ku niebu niczym ołtarz i sarko­

fag zarazem, niczym odwalony głaz grobu i przedpiersie okopu, barykada osła­

niająca dół-sanktuarium i wieczysty apel zastygłych w ordynku krzyży. Na ze­

wnątrz kute w granicie głoski wysuwają się wzajem przed siebie jak bataliony w ostatnim natarciu wołając Ż Y W I C I E L ! Znicze umieściłem tam, gdzie wyznaczyłeś im miejsce, Sław'ku — na dnie dołu za barykadą Żywiciela, na czarnych, ofiarnych kamieniach, nicco tylko wyniesionych ponad bruk otacza­

jący żeliwną kratę. Zapaliłem je tam, pod ośmiu granitowymi ciosami ośmiu formacji Zgrupow ania, z których każdy woła jedną z głosek Ż Y W I C I E L . Zapaliłem znicze im wszystkim — kolportcrce Marii Chodźko, kapralowi Lan- dauowi, łącznikowi Marianowi Zotkie, podporucznikowi M erenholcowi, oś­

miorgu członkom rodziny Drzewiców-Wasilewskich, poległym w wieku od 18 do 78 lat, Kaufmanowi, kapralowi podchorążemu Tadeuszowi Kazimierzowi Kulerskiemu i wielu, wielu innym, których nazwiska, pseudonimy>lub tylko numery przy słowie „Nieznany” wyczytałem na winkrustowanych w b ruk tab­

liczkach. Płom ieni nie szarpał wiatr. Pod osłoną jarzyły się spokojnie w nie­

ruchom ej ciszy, zalegającej całą tę kam ienno-betonową nekropolię. D obre miejsce przewidziałeś Sławku i na znicze. Dalej już był wiatr, rozkołysane w słońcu wiosenne brzozy, a łączniczka powiedziała — popatrz, zięba przysiadła na alejce. Gdy wyszliśmy z tam tej pustyni, życie zdawało się nam czymś zaska­

kującym.

Tak, Sławku, te Twoje Kamienie krzyczą. Przed Tobą coś podobnego potrafił zrobić tylko Bronisław Linke i może jeszcze Osip Z adkin. Jego przeznaczone dla Warszawy dzieło nie zostało jednak wpuszczone do Polski. T eraz M iasto z wydartym sercem bije swym krzykiem w niebo nad R otterdam em . Serce Two­

jej kwatery poległych „Żywiciela” jest obecne za barykadą nad kratą ścieku.

W którymś z następnych projektów chyba będziesz musiał uwzględnić jeszcze blindę przed kratą, nieco inną. Blindy, to przecież rzecz ważna. Zasłaniają kraty więziennych okien, aby nikt nie dojrzał, jak przez nie z wolna uchodzi czyjeś życie, by „aresztowany” nawet nieba nie oglądał ani słońca. D o tego projektu „wiedzy historycznej” ni „wyobraźni” nie będzie Ci trzeba. Znasz to z autopsji i wiesz aż za dobrze, o wiele za dobrze, jak niepostrzeżenie uchodzi

6

(7)

216________________________________________________

Szkice i p olemiki

1

życie z „niekrym inalncgo” głodującego w bezsilnym proteście. Pewnie kiedyś ktoś zamówi u Ciebie taki projekt. Znają Cię, Sławku, z dobrej roboty. Nie wiem tylko, kto go zamówi. Kiedyś może wiedziałbym, ale teraz nie. Wszystko się pom ieszało tutaj. Przecież jeden z Gencralowych zauszników napisał (przez siedem lat już chyba zdążył dowiedzieć się — o kim), żeś twórca wiel­

kiego talentu, wyobraźni i wiedzy historycznej i żc powinieneś przejść do każdego polskiego podręcznika historii sztuki. Ale teraz inny powiedział w Sejmie, że z Polską łączy Cię tylko to, żc w niej się urodziłeś i wykształciłeś, a poza tym jesteś wieloletnim agentem ośrodków dywersji politycznej i znanym z wrogiej działalności szefem nielegalnej oficyny wydawniczej CDN. Prym asowi znów zausznicy donieśli tylko tyle, żc jako „niechrześcijanin” (jak widzisz, pewne informacje są szczególnie łubiane przez obie strony) nie przerwałeś na jego apel głodówki w więzieniu. Nawiasem mówiąc, m ożna by sądzić, że dzisiaj trzeba „niechrześcijan”, aby wznawiali niektóre, zapom niane dzieła pióra wiel­

kiego Poprzednika Prymasa i wydawali zbiory kazań duszpasterzy biorących Ewangelię na serio i wiernych jej do końca. Zauważyłeś tę interesującą nową modę: „niekrym inalny” „niechrześcijanin”...? No, widzisz sam , ja k tu się wszystko pomieszało. N ic potrafię tego rozgryźć.

Ale nie to, Sławku! Ten projekt z blindą jeszcze zrobisz, choć wolałbym, aby nie trzeba było ani tamtego, ani tego nowego. Wolałbym, aby wystarczyły Two­

je Place Republiki i Rezydencje Margueritty dA njou, no i niech będą jeszcze brzozy i gwiżdżące w nich kosy i wilgi. Nicchbyś zakładał swoją grupę:

„D om -M iasto” zamiast głodówki o status więźnia politycznego i pisał artykuły do „A rchitektury” zamiast listów do obywatela Naczelnika A resztu Śledczego W arszawa-M okotów i do Prokuratury. Szkoda Twojego czasu — i Adam owe­

go czasu szkoda, i Wladkowcgo, i wielu, wiciu innych, tych znanych i niezna­

nych. Ale cóż tu robić, kiedy hierarchowie są „niepoinform ow ani” — by rzec ich językiem — kiedy aż tak źle wybierają zauszników. Nie' to, Sławku! Nie ma co się oglądać. A ten projekt z blindą przecież jeszcze musisz zrobić.

Wierzę, że przyjdzie nań czas i na pewno ktoś go zamówi.

7

(8)

8

(9)

POCZET 225 ZASŁUŻONYCH GRUDZMDZflN (57)

T

a d e u sz

K

u l

ERSKI

( u r .

1920

G r u d z i ą d z - z m .

1 VIII 1944

W a r s z a w a )

Księgarz, harcerz i żołnierz konspiracji antyniemieckiej.

B ył synem drukarza oraz księgarza. W ładysław a Kulerskiego i Salomei z Wysockich. W rodzinnym m ieście ukończył szkołę pow szechną oraz Państwowe Gimnazjum i Liceum im. Bolesław a Chrobrego. W latach szkolnych związany był z harcerstwem i należał m.in. do 21 Pomorskiej Drużyny Harcerskiej im. gen.

J. Sow ińskiego. Po m aturze w ybrał zaw ód księgarza i pracow ał w księgarni sw ojego ojca. Po w ybuchu II w ojny św iatow ej zam ieszkał w W arszawie, gdzie pracow ał dalej w sw oim zaw o d zie. Z czasem naw iązał kontakty z k o n sp iracją antyniem iecką i w stąp ił do A rm ii K rajow ej. Od około 1943 r. był żołnierzem kom panii A K „ G arluch” . W m o m en cie w ybuchu pow stania w W arszaw ie - l sierpnia 1944 r. brał udział w ataku na Okęcie. Zginął w walce z ochroną lotniska.

9

(10)

10

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy może skończy się pewien cykl i zajmiemy się czymś innym. Może wtedy pojawi się filozof, który nie będzie dowodził, że jest filozofem w jeszcze

Dla tych, dzieci, które lubią uczyć się wierszy na pamięć proponuję krótki wiersz o

1. Przedmiotem ubezpieczenia są niezbędne i  udokumentowa- ne koszty transportu medycznego Ubezpieczonego do RP lub kraju rezydencji – do placówki służby zdrowia lub miejsca

 Pozornie wydaje się pusta, ale jest wypełniona powietrzem, które wydostaje się z niej w postaci bąbelków.  Powietrze jest więc niewidoczne (bezbarwne) i lżejsze

nieszczęśliwą minę, że obelgi więzną mi w gardle. I im dłużej doktor Dusseldorf milczy ze swoją zmartwioną miną, tym bardziej ja czuję się

Co więcej, to wiązanie siebie samym sobą przez siebie musi się z konieczności ju ż wyrazić samowezwaniem podm iotu do afirm ow ania (również) każdego innego ,ja ” ja

Od wiosny 1807 roku, kiedy cesarz powołał tak zwany Pułk Lekkokonny - Regiment de Chevau-Legers Polonais de la Gardę Impćriale - polską jednostkę wcieloną do armii

stary Kościuszko często jeździł, koń przeszedłszy do nowego pana, ilekroć zaprzężonym był do woza i wiózł szlachcica drogą, zatrzymywał się i stawał przed