Edmund Morawiec
O przedmiocie poznania intuicyjnego
u Maritaina
Studia Philosophiae Christianae 4/2, 113-139
S tu d ia P hilosophiae C h ristian a e ATK
4/1968/2
EDM UND M ORAW IEC
O PRZEDMIOCIE POZNANIA INTUICYJNEGO U MARITAINA
W stęp. 1. O gólna c h a ra k te ry s ty k a p o zn a n ia in tu icy jn e g o , 2. Sposób ro zu m ien ia te rm in u „ p rz ed m io t”. 3. „B yt ja k o b y t” p rze d m io te m in tu ic ji
in te le k tu a ln e j.
M a rita in należy do g ru p y ty ch filozofów , k tó rz y z pozycji filozofii chrześcijańskiej u siłu ją polem izow ać z zasadniczym i ten d e n c ja m i c h a ra k te ry z u ją c y m i d ru g ą połow ę X IX i p ie rw szą połow ę X X w ieku, w y ra ż ają cy m i się w ogólnym dążeniu do sceptycyzm u i agnostycyzm u poznaw czego. T endencje te jak w iadom o w iązały się z sp row adzaniem w szelkiej rzeczy w istości do zjaw isk zew n ętrzn ych ilościowo w y m ierny ch , oraz przekonaniem , że zjaw isk a te stano w ią jed y n y p rzedm iot poznania naukow ego. O stateczne usunięcie filozofii z dzie dzin y b ad ań n au k ow y ch zdaje się być jed n y m z n ajb ard ziej do b itn y ch objaw ów in telek tu aln eg o k lim a tu w spom nianego okresu czasu. D ziałalność M a rita in a w ty m zakresie zm ierza w k ie ru n k u rozszerzenia sposobu ro zu m ienia te rm in u „rze czyw istość” oraz w ykazania, że rzeczyw istość niesprow adza- jąca się do dan y ch zm ysłow ych ilościowo w y m iern y ch jest in te le k tu a ln ie poznaw alna, co ko n sek w en tn ie prow adzi do u zn an ia filozofii za poznanie naukow e. B ezpośrednio w y stąp ił on przeciw w spom nianym ten d encjo m w y rażon ym w filozo ficznej tw órczości Bergsona. Szczególnym przedm iotem k ry ty k i sta ły się bergsonow skie poglądy z zak resu teorii
nia, a p rzede w szystkim jego te o ria in te le k tu , oraz teo ria in tu icji. Poniew aż ja k się zdaje jed n y m z po dstaw ow y ch za rzu tó w w y su w an y ch przez B ergsona pod a d resem in te le k tu było to, że nie może on dać bezpośredniego oglądu rzeczy, źe pojęcia utw orzone na drodze p oznania in te le k tu a ln e g o nie dostatecznie in fo rm u ją o rzeczach, d e fo rm u ją je, M aritain broni w ręcz przeciw nej tezy, w y su w ając koncepcję in tu icji a b stra k c y jn e j jak o ty p u poznania, k tó ry z jed n ej s tr o n y do ciera do pozazjaw iskow ej stro n y rzeczyw istości, a z dru giej in fo rm u je o rzeczyw istości w sposób praw dziw y.
Z ad an iem a rty k u łu nie będzie pokazanie koncepcji in tu ic ji a b stra k c y jn e j od stro n y m ery to ry czn ej oraz h isto ry cznej. O pracow anie ogranicza się jed y nie do zap rezen to w an ia je d nego ty lk o fra g m e n tu c ało k ształtu m aritain o w sk iej teo rii in te le k tu a ln e j in tu ic ji m ianow icie, zagad nienia jej przedm iotu. A le ja k okazuje się przed m io ty w spom nianej in tu ic ji m ogą być różne. W a rty k u le chodzić będzie o „ b y t” jak o podm iot, a to dlatego m iędzy innym i, że w łaśnie „ b y t” u ję ty w drodze p oznania in tu icy jn eg o , stan o w i rów nież w koncepcji filozofii M a rita in a p rzed m io t m etafizyki. Ten o sta tn i n a to m ia st w fi lozofii o rie n tac ji tom istycznej nie je s t jednolicie in te rp re to w any.
W o pracow aniu ta k sform ułow anego zag ad n ien ia tru d n o pom inąć szczegółowe k w estie jak sposób ro zum ien ia poznania in tu icy jn eg o przez M aritain a, czy też sam ą jego koncepcję przedm iotu. Ta sy tu a c ja w yznacza w yżej zam ieszczoną dyspo zycję a rty k u łu .
1. Ogólna charakterystyka intuicji intelektualnej
W zasadzie te rm in „ in tu ic ja ” etym ologicznie w yw odzi się od w y ra ż en ia łacińskiego „ in tu itu s ” , k tó re stano w i złożenie dw u w y rażeń : „ in ” i „ tu itu s ” . P ierw sze u ży te w’ połączeniu z czasow nikiem oznacza ty le, co ru c h w o kreślonym k ieru n k u
(m ouvem ent vers, dans) d ru g ie n a to m ia st .„ogląd” , w iz ję h Sam o zaś w y rażen ie „ in tu itu s ” w yw odzi się od czasow nika łac. „ in tu e o r” , któ re znaczy ty le , co w p a tr y w a ć . się, doko nyw ać w glądu w. Etym ologia p rzeto tego te rm in u su g e ru je m yśl, że in tu ic ja b y łab y oglądem p rzed m io tu, lecz nie ja kim kolw iek oglądem , ale tak im , k tó ry dotyczy w ew n ętrzn ej stro n y p rzedm iotu. Jeżeli n ad to w y rażen ie : „ in ” z in te rp re tu je się w sensie, że oznacza ono „drogę w p ro st” 2, czyli d e te rm in u je ogląd, w sk azu jąc na jego bezpośredniość, wówczas m ożna m ówić o jeszcze jedn ej cesze poznania intuicyjn ego , m ianow icie, że jako proces nie rea liz u je się o n o .e ta p a m i lecz w p ro st i bezpośrednio.
M a rita in ro zw ażan ia na- te m a t in tu ic ji rozpoczyna rów nież re fle k sja m i e ty m o lo g ic z n y m i3. N iedwuznacznie, bow iem stw ierd za, że znaczenie tego te rm in u je s t „bardzo bliskie znaczeniu „ w izja” 4. W p ierw szym rzędzie ,tr.eść tego t e r m inu k o jarz y się z tre śc ią te rm in u „percepcją. ty izu aln a” ty p u zm ysłow ego. Ta o sta tn ia zdaniem M a rita in a -sta n o w i n a jd o skonalszy p rzy k ła d odzw ierciedlający k a ż d ą ; in tu icję, stanow i bow iem a k t in tu ic y jn y w e w łaściw ym tego słow a znaczeniu 5. J a k w idać etym ologia te rm in u „ in tu ic ja ” ,, pró b a zestaw ienia tego, co on oznacza, z w izu aln ą p ercep cją zm ysłow ą, su g eru je m yśl, że w edług M a rita in a a k t in tu ic ji d a je . się sprow adzić do oglądu o pew ny ch ch a ra k te ry sty c z n y c h .cechach. R ozpa try w a n y jako a k t poznania, c h a ra k te ry z u je się b ezpośred niością w znaczeniu, że re a liz u je się bez p o śred n ictw a ja kiegoś trzeciego elem entu , i spontanicznością w sensie, że nie
1 O dpow iednikiem w y ra ż e n ia „ tu itu s ” w języ k u g reckim sta n o w i w y raż en ie „opsis”.
2 P o r. G asto n P in a rd , L a n otion an a lo g iq u e de l’in tu itio n , Q uebec 1953, 6.
3 P or. M a rita in J., L a philo so p h ie b e rg so n ie n n e, P a ris 1948, 125. 4 L e m ot in tu itio n est, p a r son sens étym ologique, trè s voisin du m ot vision... por. ta m ż e 125.
5 ...car il se r a p p o rt en p re m ie r lieu à la p e rc e p tio n visu elle, qui re s te r a to u jo u r le type sem ble e t l’ex e m p le le p lu s com m ode de to u te in tu itio n , por. ta m że 125.
d okonuje się w w y n ik u ja k ie jś długiej żm udnej p ra c y pod m iotu. R ozw ażany n a to m ia st z p u n k tu w idzenia p rzed m io tu odznacza się ty m , że d o tyczy w n ę trz a przed m io tu oraz p o stu lu je a k tu a ln ą jego obecność. J a k się o k azuje nie każde jed n a k poznanie, k tó re m u p rzy p isu je się in tu icy jn o ść rea liz u je w yżej w spom niane cechy.
W edług M a rita in a o pozn an iu in tu ic y jn y m m ożna m ówić w p o dw ójnym sensie: potocznym , bądź technicznym , czyli filozoficznm 6. Mieć in tu ic ję w sensie potocznym , znaczy tyle, co odgadyw ać, p rzew id yw ać coś bez uprzedniego rozum o w ania, u rab iać sobie pojęcie w łaściw e, lu b sąd p raw d ziw y nie p rzy g o to w u jąc się p o z n a w c z o 7. P od m iotem ta k pojętej in tu ic ji nie je s t in s ty n k t zm ysłow y, lu b jed y n ie um ysłow a w ładza poznaw cza. N ajczęściej in tu ic ja ta je s t zapodm ioto- w an a w w italn y m zespoleniu się zdolności um y słow ej z w y obraźnią. Z tego też w zg lęd u zalicza ją M a rita in , do in tu icji in te le k tu a ln e j. W praw dzie n a jej p o w stanie składać się może w iele przyczyn, to jed n a k głów ną i zasadniczą ra c ją genetycznie ją u zasa d n iają c ą je s t zaw sze „ siła ” tj. aktyw ność um ysłow ej w ładzy poznaw czej, oraz c h a ra k te ry sty c z n y dla tej w ład zy zespół d y sp o z y c y jn y 8. T łum aczenie in te le k tu a ln e g o c h a ra k te ru in tu ic ji potocznej re la c ją um ysłow ej w ładzy po znaw czej i w yobraźni, n a su w a przypuszczenie, że im w spom n ian a re la c ja będzie głębsza ■— chodzi tu o asp ek t psycho logiczny, a w rzeczyw istości o zależność u m y słu w działaniu k o n k re tn y m od d ziałan ia w y o b raźn i ■— ty m słabszy będzie jej c h a ra k te r in te le k tu a ln y . S topień in te le k tu a ln o śc i in tu icji potocznej będzie przeto w edług M a rita in a zrelatyw izo w any do sto p n ia angażow ania się w y o b raźn i w poznaw czym oglą dzie in te le k tu 9.
Je d n ą z n a jb a rd zie j ty po w y ch cech in tu ic ji potocznej jest „spontaniczność” . M a rita in nie w y jaśn ia tego term in u . O kazuje
6 P or. ta m ż e 125.
7 P o r. tam że, 143’ 125—126. 8 P or. tam że, 144.
się, że nie je st on jednolicie rozu m iany . W yrażenie „ sp o n ta niczn y” może m ieć p rzy n a jm n ie j trz y sposoby rozum ienia.
1. X jest spontaniczne, to ty le, co x p o w sta je z in ic ja ty w y podm iotu działającego, tzn. nie je s t sk u tk iem przyczyn zew n ę trz n y c h „odpow iedzią” n a a k tu a ln e im p re sje pochodzące z zew nątrz. Leibniz w y raża to, cy tu ją c A ry sto telesa, w n a stę p u ją ce j form ie: „S p o n tan eu m est cuius p rin c ip iu m est in a g e n te ” . T ain w ty m znaczeniu b ra n e w y rażenie „ sp o n ta niczn y ” przeciw staw ia w y rażen iu „sp row oko w any” .
2. x je s t spontaniczne to ty le, co x jest czym ś n a tu ra ln y m , tzn. p rzy n a leż y do n a tu ra ln e g o u k ład u p o jęć lu b działań. W y rażen ie „ n a tu ra ln y ” jest p rzeciw staw ione w y rażen iu „ re fle k s y jn y ” , S tą d x jest spontaniczne w ty m ujęciu to tyle, co x je s t re z u lta te m niekierow anego przez podm iot procesu, bądź poznaw czego, bądź działania.
3. x jest spo ntaniczne to ty le, co x nie jest poprzedzone w po w stan iu spojrzeniem an ality czny m , lecz stanow i re z u lta t sw oistego in sty n k tu 10.
W ydaje się, że w edług M a rita in a spontaniczność jako cecha in tu icji potocznej je s t b ra n a w d ru g im z w ym ienionych zna czeń. In tu ic ja potoczna stan o w i bow iem re z u lta t złożonego procesu psychologicznego, na k tó ry sk ład a się szereg czynni ków p o jęty c h w sensie przyczyn. P roces te n jed n a k nie jest k iero w any , pozbaw iony jest m om entów reflek sy jn y ch , a głów ną ro lę poznaw czą o dgryw a in te le k t „w zm ocniony” w sw ym dzia ła n iu czy n nik am i zew n ętrzn ym i, n a k tó re sk ła d a ją się czyn ności badaw cze zm ierzające w określonym celu poznaw czym . Czynności te jed yn ie ubocznie w p ły w a ją n a potoczny ogląd in tu icy jn y , gdy chodzi o jego genezę. S tą d m im o ich w pływ u m oże być n a zw an y „p otocznym ”.
W łasność n azw an a przez M a rita in a spontanicznością tłu m a czy ostatecznie dom niem an y c h a ra k te r re z u lta tu in tu ic ji po tocznej, a w ięc to, co nazy w a „p rzew id y w an iem ” , „odgadyw a
10 P or. L a la n d e A., V o cab u laire te c h n iq u e et c ritiq u e de la p h ilo sophie, P a r is 7, 1956, 1024—1026.
n iem ” 11 itp. R e z u lta t ta k i z p u n k tu w idzenia w arto ści poznaw czej nie posiada siły p rzek o n y w u jącej, tra fn o ść jego, czyli zgodność z fak ty czn y m stan em rzeczy trzeb a dopiero w ykazać p rzy pom ocy w ery fik acji. N iem niej jed n ak stan o w i on n ie k ied y początki w ielkich odkryć w dziedzinie b a d ań n au k o w y ch 12. In tu ic ję potoczną w ty m znaczeniu m ożna przeto określić term in e m „ in tu ic ja w p a d a n ia ” . Ten ty p in tu ic ji nie m a nic w spólnego z poznaniem b y tu jako przed m io tu m e ta fizyki.
P rz e z in tu icję w znaczeniu filozoficznym M a rita in rozum ie „ bezpośrednie, w p ro st i n ied y sk u rsy w n e poznanie rz e c z y 13. W ym ienione w yżej cechy są w praw d zie dla pozn ania in tu icy jn eg o nieodzow ne, to jed n a k nie w szystkie stan o w ią rów no rzęd n ą w artość. W edług M a rita in a cechą n a jb a rd zie j isto tn ą dla pozn ania in tu icy jn eg o je s t bezpośredniość.
Cechę bezpośredniości w p oznaniu in tu ic y jn y m opisuje M ari ta in w drodze p rzeciw staw ian ia poznania in tu icy jn eg o pozna niu pośredniem u. M a rita in w y ró żn ia dw a rodzaje poznania po średniego. P ierw szy rodzaj to poznanie o biek ty w n ie pośrednie. Istn ieje ono w ów czas, gdy re z u lta t p rocesu poznaw czego uzy sk an y jest w oparciu o jak ieś inne u p rzed n ie poznanie czegoś. W p rzy p a d k u ob iek ty w n ie pośredniego poznania X — a m usi n astąp ić p rzeto u p rzed n ie poznanie Y— a. P rz y czym trzeb a za znaczyć, że przed m iot w y stę p u ją c y w ro li członu pośredniczą cego w in ien posiadać istn ien ie obiek ty w n e, t. zn. odosobnione od pod m io tu poznającego. Ja k o p rzy k ła d tego ty p u poznania w sk azuje M a rita in poznanie Boga w oparciu o poznanie stw o rzeń 14. D ru g i ' ty p p oznania pośredniego, to poznanie su biek ty w n ie pośrednie. Rolę członu pośredniczącego stan o w i „po dobieństw o p sychiczne” przed m io tu poznanego. P oznanie p rze to bezpośrednie d la M a rita in a to ty le, co poznanie w k tó ry m nie zachodzi pośredniczenie m iędzy podm iotem poznającym
111 P or. L a p h ilosophie b erg so n ien n e, 143— 144. 12 P or. tam że, 144.
13 P or. ta m ż e ,'125.
a przed m io tem poznanym . W p rzy p a d k u poznania in tu ic y j nego w ykluczona jest jedynie pośredniość obiektyw na, nie w ykluczona jest n a to m ia st pośredniość su b iek tyw n a. Ta o sta tn ia m a m iejsce w łaśnie w in tu icji in te le k tu a ln e j jako poznaniu rzeczy rea ln y ch u człow ieka 15.
W św ietle przed staw io n ej w yżej koncepcji poznania po średniego M a rita in do konuje zasadniczych w yró żnień pozna nia in tu icy jn eg o . W yróżnia n a stę p u jąc e ro dzaje jn tu icji:
I. percepcję in te le k tu a ln ą rea liz u jąc ą się bez p o śred n i czenia obiektyw nego i su biektyw nego. J e s t ona w łaściw a jed y n ie w p rzy p ad k ach: sam opoznania u Boga, sam opoznania u aniołów , oraz w p rzy p a d k u „ visio b e a tific a ” u człow ieka 16.
II. percepcję, bądź in te le k tu a ln ą , bądź zm ysłow ą, rea liz u jącą się bez p o śred n ictw a w sensie obiek tyw n ym , chociaż dzięki pośredniczeniu su b iekty w n em u . Z daniem M arita in a szczegółow ym i p rzy p ad k am i ta k po jętej percepcji są: p e r cepcja rzeczy przez in te le k t anioła, p ercepcja in tro sp ek ty w n a „ja d ziałającego ” . W ty m o sta tn im p rzy p ad k u , „ ja d ziała jąc e ” s ta je się przed m io tem p ercep cji dzięki reflek sji nad jego a k ta m i poznaw czym i. Zaznaczyć należy, że zm ysłow a p ercep cja rzeczy u człow ieka rów nież należy do poznania su b iek ty w n ie pośredniego. Cechą jej ze stro n y przedm iotu je s t to, że przed m io t p ercy p o w an y jest jako ind y w id u aln y , fizycznie obecny, czyli ak tu a ln ie is tn ie ją c y 17.
III. p o śred n ią w sensie su b ie k ty w n y m percepcję .intelek tu a ln ą rzeczy jako a k tu a ln ie in d y w id u aln ie istn iejącej, gdzie
fu n k cję podobieństw a psychicznego p ełn i tzw . „species e x p re ssa ” .
Z daniem M a rita in a in tu icję w sensie n a jb a rd zie j ścisłym stan ow i jed y n ie p ercep cja in te le k tu a ln a opisana pod I., in tu ic ję w sensie ścisłym p ercep cja opisana pod II, z w y ją tk ie m in tro sp ek ty w n e j percep cji „ja działającego ” . P e r
15 P or. tam że, 127; por. L. F. S am paio, L ’in tu itio n dans la philosophie de Ja c q u e s M a rita in , P a ris 1963, 35—36.
16 P or. tam że, ^127.
cepcja in te le k tu a ln a określona pod III stano w i in tu icję w szerszym tego słow a znaczeniu. I o tak iej jed y n ie in tu icji m ożna mówić, g d y chodzi o in te le k tu a ln e poznanie przed m iotów rea ln y ch przez człow ieka.
T ak p o jęte poznanie in tu icy jn e c h a ra k te ry z u je n ad to nie- r e f le k s y jn o ś ć 18. W spom niana w yżej su b ie k ty w n a pośred - niość w in tu ic y jn y m akcie poznaw czym nie w p row ad za m o m en tu reflek sji. W edług M a rita in a bow iem zawsze, gdy p rze d m iot poznania je s t w sp ó łn a tu ra ln y (connatural) w sto su n k u do w ład zy poznaw czej, poznanie będzie dokonyw ało się nie- re flek sy jn ie 19. O kazuje się, że człon p ośredniczący w pozna n iu in tu ic y jn y m rzeczy re a ln y c h („idea” , „verbe m e n ta le ” , „ re fle t v iv a n t”) posiada c h a ra k te r n iem a te ria ln y , o p ro p o r c jo n alny m poziom ie do n iem aterialn o ści w ładzy poznaw czej. S tą d człon pośredniczący nie stanow i k resu a k tu percep cji in tu ic y jn e j, stan o w i jed yn ie to, w czym u jm u je się poznaw czo rzecz. Nie jest w ięc tak , ab y n a jp ie rw w akcie in tu ic ji n a s tę pow ało ujęcie poznaw cze członu pośredniczącego, a n astęp n ie w drodze re fle k sji poznanie rz e c z y 20. M ożna p rzeto pow ie dzieć, że m im o pośredniości su b iek ty w n ej in te le k tu a ln a p e r cepcja rzeczy do konuje się w p ro st „ d ire c te m e n t” .
W ten sposób z in te rp re to w an e poznanie ■ in tu ic y jn e posiada jeszcze jed n ą cechę c h a ra k te ry sty c z n ą m ianow icie n ied y sk u r- syw ności. Cecha ta genetycznie zdaje się w iązać z dw om a po przednim i: bezpośredniością oraz n ierefleksyjn ością. P o znanie in tu icy jn e jest n ied y sk u rsy w n e w znaczeniu, że nie d okonuje się w w y n ik u „ ru c h u ” rozum u, któ rego p rzedm iotem są zda nia. D y sk u rs bow iem w edług M arita in a to ty le, co m yślow e p rzejście od jednego zdania do d ru g ie g o 21. Ja k o ta k i jest
18 P or. tam że, 129.
19 ...nous pouvons n o m m er in tu itio n „en g é n é ra l” la con n aissan ce d i re c te , la p erc ep tio n in te le c tu e lle , qui à lieu ch a q u e fois q u e l ’in te lig e n ce sa isit ob jet qui lu i est c o n n a tu rel. M a rita in J., dz. cyt. 129.
20 Tam że, 127—128. P or. Jo liv e t R., In tu itio n in te lle c tu e lle et le p ro b lèm e de lu i m é tap h y siq u e, P a ris, 1934, 26.
w łaściw ym czynnikiem ro zw ijający m pierw sze in tu icje, a więc zakład a już poznanie in tu ic y jn e w sensie re z u lta tu .
In tu ic ję in te le k tu a ln ą jako poznanie bezpośrednie, nied y sk u rsy w n e i w p ro st rzeczy rea ln y ch o kreśla M a rita in nazw ą „in tu ic ja a b s tra k c y jn a ” 22 lub „w izualizacja eid ety czn a” p rze ciw staw iając tę o sta tn ią nazw ie w izu alizacja zakresow a. Nie znaczy to jed n ak , że poznanie in tu ic y jn e o w yżej w ym ienio nych cechach nie zak ład a pew nego p rzy g otow ania ze stro n y um ysłu. Takie przygotow anie n iew ątp liw ie istnieje, a ok re ślone jest ono w pierw szej z w yżej w ym ienionych nazw te r m inem „ a b stra k c y jn a ” . Ta w łaśn ie „ a b stra k c ja ” w y rażająca n eg a ty w n y aspek t p ercepcji in te le k tu a ln e j stan o w i p rzygo to w anie do w łaściw ej w izji, czyli in tu ic ji in te le k tu a ln e j. Co w ięcej, w y d aje się n aw et, że owa „ a b stra k c ja ” w M aritain a koncepcji in tu icji w ygląda różnie w każdym z rodzajów pozna nia in tu icy jneg o , w yróżnionych ze w zględu n a przedm iot. W arto już tu zaznaczyć, że m arita in o w sk ą koncepcję w izu ali zacji niezakresow ej m ożna ta k z in terp reto w ać, iż in tu icja będzie jedy n ie jej zakończeniem , a więc pew ną w łasnością bardzo szeroko pojętej percepcji in te le k tu a ln e j. Bez w zględu na to, jak się ją z in te rp re tu je , stan o w i ona w edług M a rita in a ]uż poznanie naukow e 23. M a rita in w yróżni w niej trz y stopnie. „B yt jako b y t” stano w iący przedm io t m etafizy ki uzy sk an y jest dopiero na trzecim jej stopniu. U zysk any na ty m etap ie w izualizacji przedm io t m etafizy k i nie d aje się w yrazić w po jęciu o zakresie n ajb ard ziej ogólnym , tj. stan ow iącym n a j w yższy rodzaj 2i. Z resztą a b stra k c ja jako proces p rzy g oto w aw czy do sam ej w izji in te le k tu a ln e j nie jest tu p e ł n a 25. To zagadnienie, jak rów nież zagadnienie s tr u k tu ry poznania in tuicy jn ego w y m ag a specjalnego opracow ania.
22 P or. M a rita in J., S ep t leçons su r l ’être , P a ris, 1932—33, 85. 23 P or. tam że, 86.
24 P o r. tam że, 87.
2. Sposób rozum ienia te rm in u „przed m io t”
M ówiąc o przedm iocie p oznania in tu icy jn eg o u M aritain a, tru d n o pom inąć zagadnienie sam ego przed m iotu . W języku bow iem filozoficznym te rm in przed m io t nie n ależy do jed n o znacznie rozum ianych. M ówi się naw et, że jego znaczenie zrelaty w izow an e jest najczęściej do p ew n ych teorii lu b p rze kon ań bądź m etafizycznych, bądź m etodologicznych. Ale byw a i ta k że w ram a ch jednego określonego ty p u p rzek o n ań w y rażen ie to może m ieć w ięcej niż jed en sposób rozum ienia. Jeżeli przeto M a rita in pow ie, iż „b y t jako b y t” je s t p rzed m iotem in te le k tu a ln e j in tu icji, to m ając n a uw adze wielość znaczeń term in u „p rzed m io t” p o w staje p y tan ie, o te n sposób rozum ienia te rm in u „ p rzed m io t” , do któ reg o odnosi się treść fo rm u ły „ b y t jako b y t” . N iniejsza część o pracow ania og ra nicza się jed y n ie do p o staw ienia tego zagadnienia, ostateczne rozw iązanie n a stą p i w d ru g iej części, w drodze b ard ziej szcze gółow ych om ówień.
W ydaje się, że zastan e sposoby ro zu m ienia te rm in u „p rzed m io t” da się sprow adzić do trz e ch g ru p ujęć: rad y k a ln ie w ąskich, ra d y k a ln ie szerokich, oraz ujęć pośred nich oscylu jący ch m iędzy dw om a w yżej w y m ie n io n y m i26.
N ajw ęziej „p rzed m io t” ro zu m ieją w zasadzie reiści som a tyczni. W yraz te n bow iem jest d la n ich jednoznaczny z „cia łem ” , „rzeczą fizy czn ą” . D la zw olenników tego k ie ru n k u nie są p rzed m io tam i nie ty lk o tw o ry tak ie jak : Apollo, ru sałk i, lecz rów nież zjaw iska psychiczne, ja k w yobrażenie, ból, r a dość, także a b s tra k ty zaliczane do u n iw ersalió w i n aw et cechy, a w śród nich stosunki. T. K o ta rb iń sk i niedw uznacznie m yśl tę podk reśla, tw ierd ząc że nie m a żad n y ch przedm iotó w id e alnych, są ty lko realn e 27. Podobne stanow isko rep re z en to w a ł w późniejszej fazie swego rozw oju B re n ta n o 28.
25 P or. G u m ań sk i L., E le m en ty sąd u a istn ien ie, T o ru ń 1961, 35—36. 27 P o r. K o ta rb iń sk i T., E le m en ty te o rii poznania, logiki fo rm a ln e j i m etodologii n au k , W arszaw a 1961, 401—402; rów nież: F azy rozw ojow e k o n k rety z m u , Stud. Fil. 4 (7) 1958, 6 n.
Do ty c h n ato m iast, k tó rz y te rm in „ p rzed m io t” rozum ieli bardzo szeroko, należał m iędzy in n y m i A. M einong. Z akres te rm in u „p rzed m io t” rozciągał on nie ty lk o na p rzedm io ty istniejące, lecz także n a tzw . przed m io ty sprzeczne. Jego zda niem k ażd y g ram aty czn ie p o p raw n y zw ro t zbudo w any na w zór w y ra ż eń d en o tu jący ch oznacza jak iś p rz e d m io t29.
W śród typów „pośredniego” ro zu m ien ia te rm in u „p rzed m io t” n a szczególną uw agę zasłu g u ją n iek tó re określenia lo gików , jak np. określenie p rzed m io tu podane przez Fregego 30 czy Q u in e'a 31. W edług pierw szego przed m io tem jest w szystko, co nie jest fu n k cją, w edług drugiego p rzedm iot danej teorii, to po p ro stu w arto ść zw iązanej zm iennej. Ten ty p rozum ienia c h a ra k te ry z u je w iernie w ielu filozofów jak H obbesa, H u m e’a, K a n ta itp. H obbes określał p rzed m io ty podobnie do reistów jako ciała m ate ria ln e , lecz do zak resu p rzedm iotów zaliczał także zjaw iska psychiczne, uw ażał je bow iem za rzeczy n a tu ry cielesnej. D la H u m e’a jako im m an en tn ego id ea listy za k res pojęcia p rzed m io t b y ł id en ty czn y z zakresem „p rzed m iotu p o zn an ia” . W edług K a n ta rep rezen tu jąceg o idealizm tra n sc e n d e n ta ln y nie każdy przedm io t jest przedm io tem po znania, istn ie ją p rzed m io ty n iepoznaw alne tzw . „rzeczy w sobie” 32.
R ep rezen tu jący stanow isko realizm u broniąc całkow itej niezależności p rzed m io tu od procesu poznania, zak ład ając rów nocześnie zasadniczą poznaw alność p rzedm iotu, rozum ieją n a ogół przez p rzed m io t to, co zostało ju ż lub może być poznane, a zatem nie tylk o a k tu a ln y lecz i p o ten c jaln y przed m iot p oznania 33.
To ostatn ie stanow isko w k w estii rozum ienia te rm in u „p rzed m io t” zdaje się zajm ow ać M aritain . D la niego w yraz
29 P o r. tam że, 36.
30 P or. F re g e G., G ru n d g e se tz te der A rith m e tik , J e n a 1893— 1903, t. I, 7.
31 P or. Q uine W. O., F ro m a L ogical P o in t of View, C am b rid g e 1953, 13 n.
32 P or. G u m ań sk i L., dz. cyt. 36. 33 P or. tam że, 36.
„ p rzed m io t” zakresem sw oim o b ejm u je m ów iąc najogólniej, bądź rzeczy fizyczne, bądź d u c h o w e 34, cechy ty c h r z e c z y 35 oraz a b s tr a k ty 36. G dy chodzi o te rm in „rzecz”, M a rita in ro zum ie go bardzo szeroko. O znacza on w edług niego to w szystko, co istn ieje niezależnie od um ysłow ej w ład zy poznaw czej 37. T erm in „p rzed m io t” odnosi się w łaściw ie do rzeczy jako „ istn ie ją c e j” w um yśle. Z daniem bow iem M a rita in a rzecz, m ożna ro zp a try w a ć bądź jako istn ieją cą w św iecie n a tu ry , bądź w św iecie m yśli. W ty m o sta tn im „ sta n ie ” rzecz ok re ślona jest przez niego nazw ą przed m io t. W języ k u M arita in a m ożna m ówić o rzeczy jako rzeczy, oraz o tej sam ej rzeczy jako przedm iocie. Bez pow ażnych k o nsekw en cji teoriopoz- naw czych nie m ożna oddzielać rzeczy jako istn iejącej w św ie cie n a tu ry , od rzeczy jak o p rzed m iotu , in te rp re tu ją c tę o statn ią ja k o coś, co istn ieje niezależnie od rzeczy istn ie jącej poza um ysłem . Rzecz je s t d an a z p rzedm iotem w jedn ej i tej sam ej p e rc e p c jiS8.
W yrażenie „ p rzed m io t” M a rita in odnosi rów nież do cech rzeczy. Ju ż A ry sto teles w sk azy w ał jak o najw yższe rod zaje k a te g o rię -su b sta n cji, i k ateg o rie cech, a w śród ty c h o statn ich w y ró żn ił dziesięć ty p ó w k ateg o rii. S tanow isko to podziela rów nież M a rita in 39. W praw dzie nie o k reśla on cechy te rm i nem przypadłość, to jed n a k m ówi, że cecha to pew ne „ je ste stw o ” , „ n a tu ra ” , k tó re j p rzy słu g u je istn ien ie w czym ś d r u gim jak o podm iocie 40. S u b stan c je n a to m ia st jako rzeczy r e alne w przeciw ień stw ie do cech, istn ie ją sam odzielnie, m ają b y t sam oistny, cechy zaś istn ie ją ty lk o w u zależn ieniu od su b stan cji. P ierw sze stan o w ią b y t k a te g o rii „ens p e r se” , d ru gie „ens in alio” 41. F u n k c ją cech je s t to, że c h a ra k te ry z u ją
34 P or. M a rita in J., D egrés du sav o ir, 176. 35 P o r. tam że, 181.
36 P or. M a rita in J., S ep t leçon su r l’être , 40—43. 37 P or. D egrés du sav o ir, 176; 237.
38 P o r. tam że, 180— 181.
39 P or. M a rita in J., E lé m en ts de philosophie, P a ris 1946, 162— 164. 40 P or. tam że, 162.
w jakiś sposób rzecz — su b stan cję. To bow iem , co niczego nie c h a ra k te ry z u je nie jest cechą. I ta w łaśn ie fu n k cja osta tecznie rozstrzyga, że m ogą one stan o w ić pew nego ro d zaju przedm io ty , m ogą być bow iem poznaw ane.
Zaznaczono, że w edług M a rita in a ró w n ież a b s tra k ty s ta now ią przed m io t w jak im ś sensie. W yrażen iem „ a b s tra k t” ob ejm u je się u n iw e rsa lia oraz fikcje. P ierw sze uzyskane w drodze poznania abstrak cy jn eg o , pojętego w sensie czyn ności um y słu polegającej na o d ry w aniu , czy też p o m ijaniu cech, c h a ra k te ry z u ją się tym , że dla każdego z nich m ożna w skazać odpow iednik w śród p rzedm iotów istniejących, tzn. w śród p rzedm iotów fizycznych, psychofizycznych i ich cech. O dpow iedników istn ieje w iele, i w ty m sensie m ożna m ówić że u n iw ersalia są p rzed m iotam i ogólnym i. D rugie n ato m ia st są w ytw o rzo ne przez um ysł, a różnią się od pierw szych ty m m iędzy inn y m i, że nie p o tra fim y w skazać odpow iedników ani w rzeczyw istości zew n ętrznej w sto su n k u do pod m iotu ani w e w n ętrzn e j. Zarów no u n iw e rsa lia ja k i fikcje m a ją to do siebie, że nie istn ie ją realn ie, chociaż są przedm iotam i: p ierw sze ze w zględu n a rela cję do tego co oznaczają, d ru g ie p rz y n a jm n ie j ze w zględu n a rela cję do sw ych cech.
W ydaje się, że w edług M a rita in a a b s tra k ty w dw u w yżej w ym ienionych znaczeniach zasłu g u ją n a m iano przedm iotów . Je śli np. w y ró żni się przed m io t m ate ria ln y , oraz przed m iot fo r m aln y , to m ając np. n a uw adze logikę, dla M a rita in a jej przed m iotem m ate ria ln y m będzie b y t m yślow y jako a b s tra k t w p ierw szy m z w yżej w ym ienionych znaczeń, a więc p o jęty w sensie re z u lta tu poznaw czego u jęcia b y tu realnego 42. P rz e d m iot n a to m ia st fo rm a ln y będzie a b s tra k te m a b s tra k tu , lub a b s tra k te m drugiego stopnia. U zy sk an y je s t bow iem w d ro dze reflek sji n ad a b stra k te m jak o pow szechnikiem .
P rzez te rm in „ fik c ja ” rozum ie się to, co nie istn ieje realnie. Z daniem M a rita in a fik cji p rzy słu g u je nazw a nie ty lk o p rze d m iotu, lecz także b y tu . Może być bow iem p o jęta, przez od
42 P or. M a rita in J., S ep t leçon de l’être , 40; D egrés du savoir, 253; E lé m en ts de philosophie, t. I, 139.
niesienie do b y tu , lub p rzedm iotów zdolnych do istn ien ia 43. Jeżeli zdaniem M a rita in a przed m io tem poznania in tu ic y j nego jest „ b y t jako b y t” , to w św ietle p rzed staw io n y ch w yżej analiz po w staje p y tan ie, k tó ry z w y m ieniony ch dezygnatów te rm in u „p rzed m io t” stan ow i w łaśnie ów „b y t jako b y t” . Czy w sp o m n ian ą fo rm u łę języ k ow ą należy z in te rp re to w ać w sen sie p rzed m io tu jako rzeczy, czy rzeczy jako przedm io tu, czy w sensie a b s tra k tu jako pow szechnika, czy a b s tra k tu jako fikcji, czy w reszcie w sensie p rzed m io tu jako cechy. T ym b a r dziej, że form u łę tę nie zawsze jednakow o rozum iano. N aw et w n u rcie filozofii tom istycznej. fo rm u ła ta by w a co n a jm n ie j d w ojako in te rp re to w a n a , ta k z p u n k tu w idzenia jej treści, iak też sposobu u jęcia jej treści. Ze w zględu n a tre ść m ów i się o in te rp re ta c ji istotow ej oraz istnieniow ej. P ierw sza pole
g ałab y n a tym , że składow ą, część fo rm u ły „jak o b y t” rozum ie się w sensie treści, czyli pew nego zespołu cech k o n s ty tu ty w n y ch , d ru g a zasadza się na ty m , że w spom n ianą część fo r m u ły in te rp re tu je się w sensie istnienia. Ze w zględu n a to m iast n a ujęcie treści fo rm u ły „ b y t jako b y t” zw raca się u w ag ę n a tak ie ty p y p oznania jak a b stra k cja , in tu ic ja a b s tra k c y jn a oraz sep aracja. W ydaje się, że w p rzy p a d k u z in te rp re to w an ia fo rm u ły o k reślającej p rzedm io t in tu icji in te le k tu a ln e j istotow o, przed m io tem sta łb y się a b stra k t. W p rzy p a d k u d ru giej in te rp re ta c ji p rzed m iotem in tu icji in te le k tu a ln e j w n a j gorszym w y p ad k u b y łab y rzecz jako poznana.
3. „Byt jako b y t” przedmiotem poznania intuicyjnego
M a rita in nie p re z e n tu je w sposób w y ra ź n y w łaściw ej in te rp re ta c ji fo rm u ły „b y t jako b y t” . N iem niej jed n a k m ożna tę in te rp re ta c ję odtw orzyć, m ając na uw adze w ypow iedzi na te m a t przedm io tó w ró żn ych ty p ó w poznania.
C h a ra k te ry sty c zn y m stw ierd zen iem w om aw ianej spraw ie jest w ypow iedź M a rita in a w y ra ż ają ca niedw uznacznie m yśl,
43 Por. M a rita in J., C o u rte tr a ité de l ’ex iste n ce e t de l’e x ista n t, P a ris 1947, 37; por. S ep t leçon de l’être , 31 i 34.
że w y rażen ie „b y t jako b y t” różni się od tak ic h w y rażeń jak: „ens co n cretum q u id d ita ti sen sib ili” , „l’ê tre p a rtic u la ris e ” , „l’ê tre v a g u e ” oraz w y ra ż en ia „ l’ê tre d é ré a lisé ” 43. Różnice ty ch w y rażeń dotyczą fu n k cji ich oznaczania. P ierw sze z nich oznacza b y t, jak o przed m io t pierw szego u jęcia intelek tualn ego , d ru g ie oznacza p rzed m iot p oznania naukow ego w sensie n au k przyro d niczych, ta k filozoficznych, jak i ek sp ery m en taln y ch , trzecie określa p rzed m io t poznania zdrow ego rozsądku, czw arte p rzed m io t logiki. W y rażen ia te w praw d zie różnią się m iędzy sobą ze w zględów treściow ych, w y ra ż a ją bow iem różne aspekty, to jed n a k m a ją to w spólne, że poprzez te a sp ek ty odnoszą się do rzeczy, czyli k o n k retn y c h przed m iotó w realny ch. Ce lem pełniejszego zrozum ienia sensu fo rm u ły „b y t jako b y t”, poda się k ró tk ie c h a ra k te ry s ty k i w yżej w y m ienionych p rze d m iotów poznania.
B y t b ra n y w znaczeniu p rzed m io tu percep cji in te le k tu alnej może być w edług M a rita in a ro zp a try w a n y , bądź jako pierw szy p rzed m io t w spom nianej p ercepcji, bądź jako jej p rzedm io t w ła ś c iw y 44. B y t w pierw szy m znaczeniu, to tyle, co p rzed m io t fo rm a ln y percep cji in te le k tu a ln e j. N a określenie przed m io tu form alnego M a rita in uży w a k ilk a fo rm uł. Oto n iek tó re z nich: „to co w p ro st i n a p ierw szym m iejscu (per se prim o) jest u ję te przez in te le k t” , „rzecz o ile podpada bez pośrednio pod poznanie u m ysłow e” , „to, co w rzeczy jest bezpośrednio u ję te jako p rzedm io t przez u m ysłow ą w ładzę poznaw czą” , „to co n a jp ie rw je st zrozum iałe w jak iejko lw iek rzeczy” iS. O k reślenia pow yższe m im o w łaściw ej im nierów no- k ształtn o ści sform uło w ań , pod w zględem treścio w y m w za sadzie nie różnią się m iędzy sobą. W szystkie w sk azu ją na pew n e c h a ra k te ry sty c z n e cechy p rzed m io tu form alnego p e r cepcji in te le k tu a ln e j. S tan o w ią je: bezpośredniość ujęcia, pierw szeń stw o ujęcia, oraz to, że stan o w i go nie sam a rzecz, lecz „coś” z rzeczy. Nie w y ra ż a ją k o n k retn ie tego, czym jest to, co je s t w p ierw szy m rzędzie i bezpośrednio ujm ow ane.
44 Por. S ep t leçon su r l’être , 24 i 27. 45 P or. E lé m en ts de p hilosophie, t. II, 20.
Jeżeli w eźm ie się pod uw agę, że poznanie ludzkie je s t aspek tow ym poznaniem , to m ożna pow iedzieć, że o kreślenia po w yższe su g e ru ją , iż przed m iotem fo rm aln y m p ercep cji in te lek tu a ln e j jest pew ien a sp ek t rzeczy m a te ria ln e j. ■— O sta tecznie M aritain powie, że jest nim ja k a ś isto ta, czyli qu id d i- tas 46. Ale te rm in isto ta w edług M a rita in a może być podw ój nie ro zu m ian y m ianow icie szerzej lub w sensie zaw ężonym . W znaczeniu szerszym istota, to ty le, co p rzedm io t prostego ujęcia (sim plex a p p re h e n s io )47. N a określenie jej uży w a M a ri ta in w iele form uł, m iędzy in n y m i tak ie jak: „to czym rzecz je s t” , „to co w ja k ie jś rzeczy jest n a jp ie rw po zn an e”, to co jest przedłożone podm iotow i przez o kreśloną ideę bądź n a z w ę 48. O kreślenia w praw d zie nie są w yraźne, nie p rec y zują bow iem bliżej, co n ależy rozum ieć przez słow a „to co” , jed n a k nie bez p o d staw m ożna sądzić, że ta k rozu m ian a istota to ty le, co ja k a ś tre ść in telig ibiln a, k tó ra bezpośrednio n a rzu ca się in telek to w i poznającem u. Nie je s t to jed n a k treść w y ra ź n a w sensie, że podm iot p o znający zdaw ałby sobie sp ra w ę o jak ą k o n k retn ie chodzi istotę. M aritain niedw uznacznie podkreśli, że „ isto ta ” rzeczy rozu m ian a w szerszym tego słow a znaczeniu, to zawsze jak a ś „ isto ta ” , jak a ś treść intelig ibiln a. „G dy m yślę np. „ a n im al” , „N o rm o n ad ” , „ P io tr” itd. to w tym sensie, że u jm u ję pew n ą (jakąś) istotę. P rz ed m io ty w yżej w spo m nian y ch m yśli stan o w ią pew ne „jedności in telig i- b iln e ” 49. I w ty m znaczeniu „ isto ta ” stan ow i b y t jako p ie rw szy przedm io t poznania in telek tu aln eg o . O kazuje się, że istotę w szerszym tego słow a znaczeniu o k reśla ją tak ie cechy jak: bezpośredniość poznania, niew yraźność poznania, oraz a b s tra k cy jn y sposób poznania: W ty m znaczeniu isto tą je st jak ik o l wiek przedm io t m y ś li50. N aw et tw ó r u m y słow y niezdolny
46 P or. tam że, t. II, 20.
47 P or. tam że, t.I, 138; por. tegoż a u to ra C o u rte T raité..., 27 i n. 48 P or. E lé m en ts de philosophie, t. II, 20.
49 P or. M a rita in J., D egrés du savoir, 416, rów n ież: E lém ets de p h i losophie, t. II, 20.
do istn ien ia poza in te le k te m p osiada istotę, lecz rozum ian ą w niew łaściw ym sensie.
Nieco inaczej M a rita in p o jm u je isto tę b ra n ą w znaczeniu w ęższym . S tan o w i ją te n p rzed m io t m yśli spośród w ielu p rze d m iotów , jak ie m ogą się realizow ać w jed n y m i ty m sam ym k o n k re tn y m przedm iocie, k tó ry w ład za u m ysłow a poznaje abso lu tn ie w p r o s t51 i k tó ry stan o w i rów nocześnie podstaw ę do rozu m o w an ia w szelkich in n y ch p rzed m iotów m y śli po znaw anego k o n k re tu 52. Ale ujęcie tego ty p u isto ty nie może dokonać się ju ż w „p ro sty m u ję c iu ” , lecz w sądzie. W y stępu je tu bow iem konieczność afirm a c ji lu b negacji jednego p rze d m io tu m yśli o dru gim . Ja k o p rzy k ła d m oże posłużyć sąd: „ P io tr je s t człow iekiem ” . Je śli w ięc o P io trz e m ożna w ypo w iedzieć w iele sądów , czyli jeśli w przedm iocie m yśli „ P io tr” m oże się realizow ać w iele przedm iotów m yśli, p o w staje p y tanie, k tó ry z ty ch przedm iotów stan o w i jego istotę. Otóż w edług M a rita in a stan o w i ją ten, k tó ry n arzu ca się in te le k tow i w sposób bezp o śred n i i w p ro st, a w p rzy p a d k u P io tra stano w i go „człow ieczeństw o” 53. Nie odbiegnie się daleko od m yśli M aritain a, gdy się go u zu p ełn i i pow ie, że p y tan ie o istotę jakiegoś b y tu sprow adza się do p y ta n ia o to, co po w oduje, że b y t je s t ty m czym jest. M ówiąc b ard ziej sw o bodnie chodzi tu o pew ien zespół cech w yznaczających ogół w łasności sw oistych tego, czego isto ty się poszukuje. „R ozw a żając to, „czym P io tr je s t” , szu kam y p rzed m io tu m yśli, k tó ry k o n sty tu u je jego isto tę ” 54. Istotę w sensie ścisłym , czyli w ła ściw ym , m ożna p rzeto określić n astęp u jąco : Isto tę p rzed m iotu P. stano w i zespół cech trw a ły c h p rzed m io tu P. w y zn aczają cych ogół jego cech sw oistych. W yznaczanie rozum ie się tu ta k , że cecha A w yznacza cechę В zaw sze i tylk o, jeżeli cecha В p rz y słu g u je d an em u przedm iotow i dlatego, że p rzy słu g u je
51 P or. tam że, t. I, 141. 52 P or. tam że, t. II, 20—21.
53 P or. D egrés du savoir, 418; E lé m en ts de p hilosophie, t. I, 141— 142. 54 Por. E lé m en ts de p hilosophie, t. I, 142.
m u cecha A. W yrażenie „d lateg o ” w poszczególnych p rzy p a d k ach p rzy b ie ra c h a ra k te r sym bolu p rzyczynow ania.
T ak z in te rp re to w a n ą isto tę c h a ra k te ry z u je to, że jest ze społem cech koniecznych, pierw szych g d y chodzi o poznanie, oraz w y rażo ny ch w pojęciu ogólnym . J e s t to zespół k o n ie c zn y w ty m znaczeniu, że — ja k p o d k reśla M a rita in — rzecz bez tego ty p u zespołu cech p rz e sta ła b y być ty m czym j e s t 55. Je śli np. m ówi się, że rozum ność i cielesność stan o w ią isto tn e cechy człow ieka, to w ty m sensie, że bez w yżej w spom nianych cech nie da się pom yśleć człow ieka. P om inięcie jed n e j z w y żej w ym ienio ny ch cech pow oduje zm ianę sam ej istoty. J e s t rów nież zespołem p ierw szy m i to w p od w ójn ym sensie, n a j p ierw z p u n k tu w idzenia poznawczego, stan o w i bow iem to, co n arzu ca się in telek to w i jak o pierw sze p rzed w szystkim , n a stęp n ie co do n a tu ry , tzn. tłu m ac z y ontologicznie w szelkie inne w łasności. M a rita in ilu s tru je tę m yśl w n a stę p u jąc y m zdaniu: „ P io tr je s t n a jp ie rw człow iekiem , zanim s ta je się zdolny do grzechu, lu b zanim stan ie się p odm iotem śm ierci” . Isto tę w sensie w ęższym z tego p u n k tu w idzenia określi jak o „k orzeń ” w szelkich w łasności konieczn ych ” 56. T rzecią ch a ra k te ry sty c z n ą cechą je s t ogólność. Ogólność ta nie dotyczy w szystkich aspektów jej by to w ania. W y ró żniając trz y spo soby istn ien ia istoty, m ianow icie: w sobie, w rzeczach, w u m y śle, M a rita in stw ierd za, że ogólność p rzy słu g u je istocie w s ta nie jej istn ien ia w um yśle 57.
Je śli w ięc M a rita in m ówi, że isto ta stano w i p rzed m iot fo r m ality percep cji in te le k tu a ln e j, to m a n a m y śli — jak się zdaje — isto tę w sensie pierw szym , a w ięc jako przedm io t prostego ujęcia. W te n sposób p o ję ty p rzed m iot, różni się zasadniczo od p rzed m io tu m yśli czyli b y tu pojętego w sensie b y tu jako b y tu tj. jako przed m io tu m e ta fiz y k i5S.
M a rita in w yróżnia n a d to w łaściw y p rzed m io t p ercep cji in
55 P or. tam że, t. I, 143. 56 P or. tam że, t. I, 144 i 145. 57 P or. tam że, t. I, 149—150.
te le k tu a ln e j. P rzed m io t w łaściw y in te le k tu to nie tylk o b y t ro zu m ian y w sensie istotow ym , w sensie treści in telig ib iln ej, lecz u w zg lęd n iający tak że m o m en t eg zystencjalny . W edług M a rita in a w bycie w y różn ia się dw a asp ek ty : istotow y, b ę d ący p rzed m io tem pierw szej o p eracji u m y słu , oraz aspekt istn ien io w y ■—· „esse” , m ogący być u ję ty jed y n ie w drodze d ru g ie j o p eracji um y słu , czyli s ą d z e n ia 59. U ję ty poznawczo Etanowi on pew n ą treść in telig ib iln ą, lecz ta k ą , k tó ra istn ieje lu b m oże istn ieć „Ce q u i ex ist ou p e u t e x is te r” 60.
B y t jak o p rzed m io t w łaściw y 61 um ysłow ej w ład zy p o znaw czej m oże być ro z p a try w a n y nad to w edług M a rita in a z d w u ró żn y c h p u n k tó w w idzenia: bądź jak o p rzedm iot n a u k i o p rz y rodzie, bądź jako przed m iot poznania zdrow orozsądkow ego 62. G łów nym o kreśleniem b y tu jako przed m io tu n au k p rz y ro d niczych do k tó ry c h M a rita in zalicza trz y zasadnicze ty p y n a u k : filozofię przy ro d y , n a u k i em p irio -m etry czn e o p rz y rodzie, oraz n a u k i em p irio-sch em atyczn e o przyrodzie 63 — jest w y rażen ie l ’ê tre p a rticu la risé. W yraża ono p rzed m io t fo rm a ln y ty c h n au k , a w ięc pew ien aspek t w łaściw ego p rzed m io tu w ła d zy um ysłow ej. W yrażenie ,,l’ê tre p a rtic u la ris é ” będzie p rze to n azw ą ogólną odnoszącą się do p rzedm iotów fo rm aln y ch n a u k p rzy ro dn iczych . W przy p adk u filozofii p rzy ro d y , będzie ozna czać b y t w aspekcie w łaściw ych m u zdolności do ru c h u — „ens su b ratio n e m o b ilita tis” , w p rz y p a d k u n a u k em p irio - m etry cz n y c h oznacza „ens m obile sub ratió n e q u a n tita tis ” , w reszcie g d y chodzi o n a u k i przyrodnicze, ty p u em p irio -sch
e-59 P o r. M a rita in J., A n tim o d ern e, P a ris, 1922, 162; S ep t leçons s u r l ’ê tre , 25—26.
60 P o r. M a rita in J., D egrés du sav o ir, 183.
61 I ta k zro z u m ian y b y t ja k o p rze d m io t m y śli je s t b lisk i ze w zg lęd u n a sw ą s tr u k tu r ę p rzed m io to w i w y ra żo n e m u w fo rm u le „b y t jako b y t” .
62 P o r. S e p t leçons su r l’être , 34— 35.
63 P o r. K łó sak Κ., M a ritain o w e p ró b y w y o d rę b n ie n ia filozofii p rz y ro d y od m e ta fiz y k i i n a u k przy ro d n iczy ch , R o c zn ik i Filozoficzne K.U .L. 12 (1964) z. 3, 20—22.
m atycznego, ens sub ra tio n e m o b ilita tis” 64. B y t ro zu m ian y jak o p rzed m iot n a u k przyro d n iczych nie o b ejm u je całości b y tu braneg o w sensie w łaściw ego p rzed m io tu um y słu , a więc tre ś c i in telig ib iln ej m ogącej realizow ać się w jak im ś k o n k re tn y m p rz e d m io c ie 65. D otyczy jed y n ie pew n ych w łasności, ja k to zresztą w sk azu ją podane w yżej nazw y: „ens sub r a tio n e m o b ilita tis” , czy „ens m obile su b ra tio n e q u a n tita tis ” itp . I ta okoliczność m iędzy in n y m i różni go od b y tu ro zu m ianego jako p rzed m io tu m e ta fiz y k i66. T ak p o ję ty „ b y t” jak o p rzed m io t fo rm a ln y n a u k o przy rod zie m a c h a ra k te r t r e ściow y, stą d też i zadaniem ty ch n a u k będzie isto tow a stro n a rzeczy. Chodzić będzie o to, czym rzeczy są, „ce q ue sont les choses” , w przeciw ieństw ie do m etafizyki, w k tó re j chodzi o p ro b le m aty k ę zw iązaną raczej z istn ien iem rzeczy a nie isto tą 67.
J a k ą treść w iąże M a rita in z w y rażen iem „ l’ê tre v a g u e ” w skazać m oże k ró tk ie om ów ienie procesu poznaw czego, w w y n ik u któ reg o u jm u je się tę w łaśn ie treść. Pow yższej nazw y M a rita in używ a n a określenie przed m io tu poznania zdrow ego ro zsą d k u 68. Zaznaczyć trzeb a, że poznanie to jest poznaniem in te le k tu a ln y m . M a rita in p rzeciw staw ia go p oznaniu nau k o w em u , ta k z p u n k tu w idzenia czynnościowego, jak i re z u lta tu , a o kreślenia nazw ow e, jak ie m u d aje jako procesow i, są n a stę p u ją ce : „ a b stra k c ja to ta ln a ” , „ a b stra k c ja zak resow a” oraz n a z w y „w izualizacja zak reso w a” 69. S tan o w i ono poznanie p rzed n au ko w e, któreg o c h a ra k te ry sty c z n ą cechą jako procesu je s t spontaniczność 70. In te le k t bow iem na m ocy n a tu ra ln e g o n a sta w ie n ia d okonuje spontanicznie uogólnień, w yd o byw ając
64 P or. K łósak K., dz. cyt. 20; por. ró w n ież M a rita in J., S ep t leçons s u r l ’être , 91—92.
65 P o r. S ep t leçons su r l ’être , 28—29. 66 P o r. tam że, 35—36.
67 P or. tam że, 29.
68 P o r. tam że, 36; por. ta k ż e K rą p ie c A. M., T eo ria analo g ii b y tu , L u b lin 1959, 128.
69 P or. M a rita in J., D egrés du savoir, 247; S ept leçons su r l’être , 38. 70 P or. tam że, 36.
z w yob rażeń pew ne cechy w łaściw e rzeczom m a te ria ln y m . S tą d poznanie to m a raczej c h a ra k te r zakresow y niż treściow y. R ozp atry w an e z p u n k tu w idzenia re z u lta tu , prow adzi do p o jęć n a tu r y b ardzo ogólnej, a przez to m ę tn y c h i n iejasn y ch . Są one jed y n ie sym bolam i um o żliw iającym i rozróżn ien ie jed n y c h rzeczy od dru g ich , w k tó ry c h nie w y stę p u je p e łn a treść in teligib iln a, lecz jed y n ie tak a , k tó ra stano w i pod staw ę ogólności, jako re la c ji logicznej 71. M imo zakresow ego ch a r a k te ru om aw ianego ty p u poznania, pojęcie b y tu jako n a j ogólniejsze pojęcie o rzeczyw istości nie je s t n ajo g ólniejszą klasą, orzekającą jednoznacznie o w szystkich sw oich dezy- gnatach , ta k ja k inne pojęcia ogólne o rzek ają o d ezy g n atach należących do pew nej k lasy, k tó rą w y ra ż ają . W rzeczyw i stości takiego pojęcia nie ma. P ojęcie b y tu jako najw y ższej k lasy je s t zdaniem M arita in a pseudopojęciem . Takie pojęcie je s t sam o w sobie sprzeczne. I do takiego pojęcia doszedł H egel. A by dowieść istn ien ia najogólniejszego pojęcia b y tu jak o najszerszej k lasy bytów , m u sia ł niw elow ać w szystkie różnice m iędzy b y tam i, gdyż ta k ie pojęcie b y tu jako n a j szerszej k lasy orzekające o w szelkiej rzeczyw istości nie m oże w iązać się z k lasą b y tó w przez pew ne elem enty w spólne wvyłącznie dla tej ty lk o klasy. U su n ąw szy je o trzy m ał H egel pojęcie „nicości” 72. W edług M a rita in a pojęcie b y tu u z y sk an e na etap ie poznania zdrow orozsądkow ego zaw iera podw ójną treść: treść w y stę p u ją c ą w n im w sposób w y raźn y , sta n o w iącą podstaw ę re la c ji ogólności oraz tre ść z a w a rtą im plicite, n iew y raźn ie stan o w iącą ontologiczną podstaw ę in te lig ib il- n o ś c i73. Ze w zględu na tę p o dw ójną tre ść pojęcie to nie s ta now i n ajogólniejszej k lasy logicznej, nie je s t pojęciem jed n o znacznym , ale analogicznym . M imo te j analogiczności nie m ożna go utożsam iać z pojęciem „ b y tu jako b y tu ” , a w ięc
71 M a rita in J., D egrés du savoir, 427; por. K rą p ie c M. A., T eoria a n a logii, L u b lin 1959, 126—127; M a rita in J., S e p t leçons su r l ’être , 38—39.
72 P or. M a rita in J., S e p t leçons su r l’être , 43—44.
73 P or. M a rita in J., D egrés du savoir, 427; S ep t leçons su r l’être , 37. P o r. K rą p ie c M.A., dz. cyt. 90.
m etafizyczn y m pojęciem b y tu . To o statn ie stan o w i u w y ra ź n ien ie tej treści, k tó ra w potocznym p ojęciu b y tu z a w a rta je s t w sposób n iew y ra ź n y (im plicite). S tą d M a rita in pow ie, że ,,1’ê tre v a g u e ” im p lik u je, m ieści w sobie m etafizyczn e po jęcie b y tu 74.
Od m etafizycznego pojęcia b y tu w y ró żn ia M a rita in tak że pojęcie b y tu w y rażo n e w nazw ie ,,1’e tre d é ré a lisé ” . N azw a ta określa p rzed m io t fo rm a ln y logiki, czyli tzw. b y t m y śln y „ d ru g ich in te n c ji” 75. Z auw ażyć tu należy, że w jęz y k u scho- lasty c zn y m przez w y rażen ie ,,byt m y śln y ” ro zum ie się r e z u lta t u jęcia poznaw czego b y tu realnego. R e z u lta te m ty m są pojęcia, k tó re m ogą być ro zp a try w a n e w dw u ró żn ych asp ek tac h : m ożna w nich d o p a try w a ć się zw iązków z rzeczam i pozn aw an y m i tj. ujm o w ać je w fu n k cji rep re z en ta cji, oraz m ożna w idzieć w nich jed y n ie elem en ty sądów , d e fin icji po działów a więc ro zp a try w a ć je jako podm ioty, orzeczniki w sądach, jako te rm in y śred n ie w rozum o w aniach, jak o ro d z a je i g a tu n k i w definicjach , czy też jako e le m en ty podzia łów logicznych. W p rzy p a d k u pierw szy m o k reśla się je jak o b y ty m yślne pierw szej in te n c ji, w p rzy p a d k u d ru g im jak o b y ty m yślne d ru g ich inten cji.
Jeżeli przeto m ów i M aritain , że istn ieje różnica m iędzy b y tem jak o p rzed m io tem logiki a b y tem jako przed m io tem m eta fiz y k i, to w y d a je się, że różnica ta dotyczy ta k n a tu r y tre śc i ty c h pojęć, ja k rów nież sposobu jej u zysk ania. B y t jak o p rzed m io t logiki je s t b y tem m yślnym , w p rzeciw ieństw ie do b y tu jako p rzed m io tu m etafizyki, k tó ry je s t re a ln y . Ze w zg lęd u n a to m ia st n a sposób poznania, b y t logiczny u jm o w a n y jest w drodze p oznania reflek sy jn eg o , b y t jak o p rz e d m io t m etafizy k i w drodze in tu ic ji in te le k tu a ln e j 76.
G dy chodzi o b y t jak o p rzed m io t poznania m etafizycznego, k tó ry poznaw czo w y ra ż a się w fo rm u le: „ b y t jak o b y t” , M ari ta in niedw uznacznie podkreśli, że d aje się w n im w yró żn ić
74 P or. M a rita in J., S e p t leçons su r l’être , 40. 75 P or. tam że, 42.
d w ä asp ek ty : asp ek t treściow y, czyli isto tow y oraz asp ek t istnieniow y. Te d w a a sp ek ty w edług M a rita in a k o n sty tu u ją pew n ą jedność in telig ib iln ą 77. Z naczy to, że są one ujm o w aln e poznaw czo oraz, że in telig ib ile jako p rzed m io t m etafizy k i je s t .czymś ró żn y m od in telig ib ile pojęteg o w sensie isto ty u jęte j w drodze prostego ujęcia. Rów nież s y tu a c ja ta ze w zględu n a fak t, iż p rzed m io t te n z a w iera to, co istn ieje w k ażd y m z b y tó w realn y ch , m ianow icie istotę i istn ienie sp ra w ia , że p rzed m io t m etafizy k i w y ra ż o n y w fo rm u le „b yt jak o b y t” je s t p rzedm io tem w znaczeniu nie cechy, nie a b s tra k tu , ale rzeczy jako poznanej. M etafizyka je s t n a u k ą nie o a b stra k ta c h , lecz o rzeczach. S tą d też jej p rzed m iot fo r m aln y „ b y t jako b y t” nie jest ty lk o ogólny, nie stan ow i „pow szechności”, lecz je s t analogiczny i tra n sc en d e n taln y . Z tego p u n k tu w idzenia o kreśla go nazw ą ,,1’o b jet s u ru n iv e rse l” 78. A nalogiczność, a zarazem tra n scen d en taln o ść, w yró żnia go od p rzedm iotów in n y ch n auk . G dy chodzi o rod zaj analogii p rz y słu g u je m u, zdaniem M aritain a, analogia proporcjonalności w łaściw ej, a w ięc „analogia secu nd u m in te n tio n e m et „esse” 79. O czyw iście chodzi tu o analogię m iędzybytow ą, czyli o b ejm u ją c ą cały zakres b y to w ania.
D la bliższego w y ja śn ie n ia analogiczności om aw ianej idąc za m y ślą M a rita in a m ożna u tw o rzy ć p ew ien schem at p ro p o rcji: 80
człow iek „ x ” k am ień „y”
ja k m a się --- ta k m a się --- :— τ ' itd. do sw ego istn ie n ia do sw ego istn ie n ia
„ x ” „ y ” p re z e n tu ją n azw y przed m io tó w in d y w idu alny ch. S chem at te n zaw iera trz y ele m en ty isto tn e dla każdej a n a logii proporcjonalności: a) analogon — istnien ie, b) analo- g a ty — człow iek „ x ” , zw ierzę — y, c) tra n sc e n d e n ta ln ą r e la c ję an alogatów do analogonu. A n a lo g a ty jako przed m io ty k o n k re tn e są różne i niesp ro w ad zaln e do siebie. A nalogon jako
77 P or. A n tim o d e rn e, 180; S ep t leçons su r l ’être , 24—26; i 74—75. 78 P o r. D egrés du sav o ir, 423; S e p t leçons su r l ’être , 25, 29, 74. 78 P or. D egrés du sav o ir, 422.
ta k i nie istn ieje odrębnie; w k ażd y m k o n k re tn y m p rzy p a d k u jest on realizo w an y w analogacie, czyli zw iązany z nim r e lac ją tra n sc e n d e n ta ln ą . R elacje tego ty p u ze w zgląd u na to, że ich człony są n iespraw d zaln e, nie są n ig d y całkow icie id en tyczne. T ym niem niej w sk a z u ją pew n e podobieństw o m iędzy sobą, m ianow icie w ty m , iż są to rela cje określonego ty p u , w przy toczo n ym p rzy k ład zie — isto ty do istn ien ia. T en sto sunek podobieństw a m iędzy rela cja m i w y stę p u ją c y m i w przed^- m iotach należących do różn y ch k a te g o rii analogicznych s ta now i w łaśnie analogię m iędzybytow ą, tra n sc en d e n taln ą . P o dobieństw o m a c h a ra k te r p o nadrodzajow y.
N a p o dstaw ie podanego w yżej sch em atu m ożna sądzić, iż analogiczność b y tu jako p rzed m io tu m etafizy k i k ry je w so bie isto tn e podobieństw o ja k i isto tn e niepodobieństw o. N ie podobieństw o pochodzi z ra c ji fo rm y rzeczy, gdyż k ażda form a jest zupełnie ró żn a od fo rm y innego ro d za ju czy g a tu n k u . P odobieństw o zaś istn ieje o ile w łaśn ie przez sw oją form ę rzeczy są b y tam i w czym je p o ró w nujem y. S tą d też M ari ta in pow ie, że pojęcie b y tu jako p rzed m io tu m etafizy k i je s t „im p licitem en t et actu e lle m e n t m u ltip le ” w m ia rę ja k się re a liz u je w rzeczach, oraz „ u n ” w m ia rę ja k je s t ro z p a try w ane niezależnie od sw oich an alog ató w 81.
M a rita in m ając na uw adze złożenie b y tu realn eg o z istn ie nia i istoty , p o d k reśli p ry m a t istn ien ia ta k z p u n k tu w idzenia ontólogicznego ja k tez epistem ologicznego. W pierw szy m p rz y p a d k u ■— zdaniem M a rita in a — istn ien ie stan o w i ten „ele m e n t” , k tó ry k o n s ty tu u je b y t jak o realn y . J e s t to pew ien ak t doskonałościow y dzięki k tó re m u rzecz je s t poza nicością „hors du n e a n t” , „ e x tra n ih il”, oraz poza sw oją przy czyn ą, „hors de ses cause” 82. S ta n o w i p rzeto w p ew n ym sensie ra c ję realności b y tu realnego. W p o rząd k u epistem ologicznym ró w
81 P o r. M a rita in J., L ’e x iste n tia lism e de S a in t T hom as, A c ta Pont.
A.kademiae S. T h o m a e Aq. 1947, vol. X III, 46—47; por. D egrés du sa v o ir,
422.
82 P or. M a rita in J., A n tim o d e rn e, 180, ró w n ież L ’e x iste n tia lism e de S a in t T hom as, 46.
nież m am y do czynienia z p ry m a te m istn ienia. Z naczy to, że o ty le b y t jest p o znaw alny, o ile jego tre ść istn ieje „...toute chose est in tellig ib le dans la m esu re où elle e s t” 83.
D okonane w yżej analizy s u g e ru ją , że fo rm u ła językow a „ b y t jako b y t” w y ra ż a treść, k tó ra ro zw ażana z p u n k tu w i dzenia przedm iotow ości w in n a być z in te rp re to w a n a nie jako a b stra k t, lecz jako „rzecz p o zn an a” . Będąc doskonałym u ję ciem elem entó w s tru k tu ra ln y c h rzeczy, tzn. w y ra ż ają c dw a aspek ty : treścio w y i istn ien io w y jest tre śc ią analogiczną i za razem tra n sc en d e n taln ą . D esygnatem tak ie j tre śc i będzie b y t, ale p o jęty w sensie „tego co istn ie je ” . M etafizy ka będzie więc poznaniem o rea ln ej rzeczyw istości, o ty m co jest.
M ając ta k ą koncepcję p rzed m io tu m etafizyk i, M a rita in k r y ty k u je treścio w ą in te rp re ta c ję fo rm u ły „ b y t jako b y t” . W śród u p raw ia jąc y c h filozofię to m isty czn ą w yróżnia: ty ch , k tó rz y n aw iązu jąc do P la to n a , K artezju sza, W olffa i K a n ta uw ażali, że p rzed m io t m etafizy k i d a je się w yrazić p rzy pom ocy ab s tra k tu , od ty ch , k tó rz y idąc za a u te n ty cz n ą m yślą Tom asza z A kw in u in te rp re to w a li p rzed m io t m etafizy k i eg zy sten cjaln ie w yznaczając istn ien iu p ry m a t w u p ra w ia n iu w spom nianej dziedziny w iedzy. U p raw ian ie m etafizy k i essencjalnej o k re ślił M a rita in jako przeg ląd an ie książk i z o b ra z k a m i84.
OBJET DE LA CONNAISSANCE INTUITIVE CHEZ M ARITAIN
Résum é
M a rita in a p p a r tie n t à ce g roupe de philosophes qui du p o in t de vue de la p h ilosophie ch ré tien n e , essay e n t de p o lé m ise r avec les te n d an c es essen tielles c a ra c té ris a n t la seconde m oitié du X IX e siècle e t la p r e m iè re du X IX e, s ’e x p rim a n t dans u n e te n d a n c e g é n é ra le d irigée v ers le scepticism e et l’agnosticism e de connaissance. Ces te n d an c es, com m e nous le savons, é ta ie n t en ra p p o r t av ec la ré d u c tio n de to u te ré a lité à des év é n em en ts e x té rie u rs définis q u a n ta tiv e m e n t, com pte te n u de ce
83 P or. A n tim o d e rn e, 164.
q u e ces é v é n em en ts ne c o n s titu e n t que le seul o b je t de la connaissance scien tifiq u e. L a su p p ressio n d é fin itiv e de la p h ilosophie du dom aine des re c h e rc h e s sc ien tifiq u es p a r a ît p asse r p a u r l ’u n des phénom ènes les p lu s p rononcés du c lim a t in te lle c tu e l de la p ério d e te m p o relle p réc itée . L ’ac tiv ité de M a rita in d an s ce dom aine te n d dans le sens de l ’é larg isse m en t de com p réh en sio n de la n otion „ r é a lité ” ainsi qui de la d ém o n stratio n que la r é a l i t é non conform e p a r r a p p o rt a u x d onnées sen sitiv es d éfinies q u a n ta tiv e m e n t est rec o n n u e p a r l’in te lle ct, ce que oblige en co nséquence à la rec o n n a issa n c e de la p h ilosophie com m e connaissance scientifique.
M a rita in a polém isé d ire c te m e n t avec les d ites te n d an c es ex p rim ées d an s la p h ilosophie de B ergson. Com m e o b je t p a rtic u lie r de sa critiq u e c o n s titu a ie n t les opinions de B ergson dans le dom aine de la th é o rie de connaissance e t su rto u t sa th é o rie su r l’in te lle c t ainsi q u e la th é o rie su r l’in tu itio n . E ta n t donné, p a r a ît- il, q u ’u n e des objections essen tielles posées p a r B ergson sous l’a d re sse de l ’in te lle c t p ré s e n ta it le fa it q u ’il ne p o u v ait p as p ré s e n te r — la d ém o n stra tio n im m éd ia te de la chose qu e les n o tio n s fo rm ées (créés) p a r la voie de la co n n aissan ce in te lle ctu elle — in fo rm e n t in su ffisa m m e n t su r les choses, les d éform ent. A üaritain d éfend u n e th è se to u t- à - f a it co n tra ire , to u t en p ré s e n ta n t la conception de l ’in tu itio n a b s tra c tiv e com m e ty p e de la co n n aissan ce q u i d’u n e p a r t a tte in d le côté de la ré a lité in sa isib le, d’a u tre p a r t il p ré s e n te la ré a lité d’u n e façon v érid iq u e.
L a conception de l ’in tu itio n a b s tra c tiv e n ’a p as été élab o rée d ’une faço n assez com plète d an s le p ré s e n t ouvrage. N ous ne nous som m es p as b o rn és q u ’à la p ré se n ta tio n d ’u n fra g m e n t de l’ensem ble de la th é o rie de l’in tu tio n in te lle c tu e lle de M a rita in , a c’e s t-à - d ire — du p ro b lèm e de son objet. E ta n t donné q u e les o b je ts de la d ite in tu itio n p e u v e n t ê tre d iffé re n ts, donc d an s cet o u v rag e on n ’a p as p ris en co n sid ératio n que ,,1’ê t r e ” com m e o b je ct de la connaissance d ’in tu itio n . O n a om is te ls o b je ts que: „le m oi” e t „les p re m ie rs p rin c ip e s” .
A l ’é la b o ra tio n du p ro b lèm e a in si posé on a p ris la c o n sid ératio n les q u estio n s su iv a n te s: q u estio n de l’in tu itio n in te lle c tu e lle , q u estio n de la co m p réh en sio n de la n o tio n „ o b je t” p a r M a rita in ain si que la d escrip tio n d é ta illé e de l’o b je t de l ’in tu itio n , in te lle c tu e lle . D eux p re m ie rs ch a p itres p a r ra p p o rt au d e rn ie r se rv e n t d ’in tro d u c tio n . Le p re m ie r c a ra c té rise en g é n é ra l la conception de l ’in tu itio n in te lle c tu e lle de M a ritain , d e m o n stra n t des tr a its c a ra c té ristiq u e s de la connaissance in tu itiv e , le second p ré s e n te le p rocédé de co m p réh en sio n de la notio n —· „ o b je t” chez M a ritain . Il est b ie n év id e n t q u e le p rocédé d é fin itif de co m p réh en sio n de c e tte n o tio n est re n d u r e la tif p a r r a p p o rt au x d iffé re n te s opinions onthologiques e t m êm e à celles de la th é o rie de connaissance. D ans c e tte éla b o ra tio n on a d istin q u é les d ite s opinions
« t in d iq u é les d iffé re n te s com préhensions de la n otion „o b jet” . S elon M a rita in la notion (term e) „ o b jet” dans son éte n d u e com p ren d : choses p h y siq u es, celles de n a tu r e sp iritu e lle , tr a its c a ra c té ris tiq u e s de ces ch o ses-là e t a b s tra it. Com m e nous le voyons M a rita in p ré se n te une com p réh en sio n b ie n élarg ie de la notion „ o b je t”. Si on d em an d e la q u elle des signification citées de la notion „ o b je t” c o n stitu te l’o b je t de la connaissance in tu itiv e , nous avons rép o n d u d an s n o tre o u v rag e q u ’il c o n s titu a it une chose q u i e x ista it ré e lle m e n t. D onc la n o tio n de ,,1’ê tre en ta n t que ê tr e ” d an s la conception de la m é ta p h y siq u e de M a rita in il f a u t in te r p ré te r du côté du su je t non p a s com m e a b s tra it ni tr a i t c a ra c té ristiq u e m a is com m e une chose. Cela v e u t d ire q u e sous la ■designation so n t placées les choses réelles, to u t ce q u i existe. E ta n t donné q u e d an s to u te chose M a rita in d istin g u e l ’ê tr e et l ’ex iste n ce com m e é lém e n ts q u i la co n stitu e n t d ’où la conception de ,,1’ê tre en ta n t q u ’ê t r e ” c o n tie n t aussi les d its élém en ts. E t ce qui en découle que la conception de l’ob jet de la m é ta p h y siq u e selon M a rita in n ’est pas lim ité e p ro p re m e n t d it dans u n ca d re u n iv e rse l m ais est an alogique e t tra n s c e n d a n ta le . E t c’est ju ste m e n t c e tt’ analo g ie e t tra n sc e n d a n c e >qui lu i donne en effet u n c a ra c tè re d istin c tif p a rm i les su je ts d ’a u tre s -sciences.