Prezentowany cykl trenów należy do bogatego nurtu XVII-wiecznego piś- miennictwa okolicznościowego, u źródeł którego leży dość charakterystyczna tendencja do ścierania się pisarskich ambicji przeciętnie uzdolnionych, często anonimowych poetów z ich społecznymi aspiracjami, polegającymi głównie na dążeniu do nawiązania ścisłych relacji z bogatymi i wpływowymi patronami. Jak stwierdziła Ludwika Ślękowa: „Funeralia pisane przez autorów z pozarodzinne- go kręgu kształtowane były […] jako wypowiedzi od autora, przybierającego postawę żałobnej płaczki […], panegirysty, pocieszyciela […]”
1.
Adresatem Trenów jest Jerzy Czartoryski (ok. 1560–1626), książę na Klewa- niu, starosta łucki, który jako syn Jana Fedorowicza Czartoryskiego i Anny księżnej Zasławskiej z Ostroga był spokrewniony zarówno z Zasławskimi, jak i z Ostrogskimi
2. Co ciekawe, anonimowy autor cyklu, znający przecież stosunki rodzinne księcia, nazywa zmarłego Konstantego Ostrogskiego synowcem Jerze- go Czartoryskiego. Tymczasem wiadomo, że był on synem brata matki, wojewo- dy wołyńskiego, Aleksandra Ostrogskiego, a zatem bratem wujecznym księcia Jerzego.
O samym Konstantym Ostrogskim (właśc. Adamie Konstantym, 1597–1618) niewiele wiadomo. Był on synem Aleksandra księcia Ostrogskiego (1570–1603), wojewody wołyńskiego
3. Najprawdopodobniej przez pewien czas przebywał w Kle- waniu, gdzie uczył się w szkole ufundowanej przez księcia Jerzego. Następnie pobierał nauki w kolegium jezuickim w Jarosławiu, by wreszcie wraz z bratem Januszem wyjechać na studia zagraniczne. Do przejścia na katolicyzm skłoni- ła Konstantego matka, Anna Kostczanka (1575–1635), zapewne nie bez wpły- wu księcia Czartoryskiego, który był – jak się można domyślać – formalnym
1L. Ślękowa, Muza domowa. Okolicznościowa poezja rodzinna czasów renesansu i baroku, Wrocław 1991, s. 136.
2Zob. E. Latacz, Czartoryski Jerzy, [hasło w:] Polski Słownik Biografi czny, t. IV: Chwalczewski Jerzy – Dąbrowski Ignacy, Kraków 1938, s. 277–278.
3Zob. H. Kowalska, Ostrogski Aleksander, [hasło w:] Polski Słownik Biografi czny, t. XXIV:
Olszamowski Bolesław – Padlewski Zygmunt, Wrocław 1979, s. 480.
Jacek Głażewski Warszawa
Treny na zeście z świata Książęcia Konstantego Ostrogskiego ze zbiorów Biblioteki Czartoryskich
w Krakowie (rkps sygn. 1888)
INEDITA
opiekunem Konstantego po śmierci jego ojca i który jako pierwszy z rodu zmie- nił obrządek grecki na rzymsko-katolicki, a także zbudował pierwszy katolicki kościół w Klewaniu (1590).
Anonimowy cykl był odnotowywany w literaturze przedmiotu jako przykład inspiracji tradycją Kochanowskiego
4. Wiersze te należą do wyróżnionej przez Ludwikę Ślękową drugiej grupy typologicznej okolicznościowej poezji żałobnej
5. Zgodna z konwencją gatunkową strategia laudacyjna sprawia, że młodo zmarły Konstanty jest w Trenach przedstawiony jako zasłużony wojownik, doświadczo- ny gospodarz, obrońca ojczyzny. Pomijając zasadność wspomnianych pochwał, należy podkreślić, że w chwili śmierci nie był on jedynym „fi larem” rodu, pod- ówczas bowiem żył jeszcze jego brat Janusz (zm. 1619), którego anonimowy autor nazywa „Ostatnią Jasną Świecą Domu Ostrogskiego” oraz stryj, również Janusz, kasztelan krakowski (zm. 1620). Można więc przypuścić, że cykl powstał w okresie pomiędzy zgonem Konstantego a śmiercią Janusza (1618–1619)
6.
* * *
Treny na zeście z świata Książęcia Konstantego Ostrogskiego do Ks[ię]cia Jerzego Czartoryskiego znajdują się w rękopisie ze zbiorów Biblioteki Czarto- ryskich w Krakowie (sygn. 1888). Jest to oprawiony manuskrypt folio, opatrzo- ny XIX-wiecznym tytułem Zbiór wierszy poetów XVII wieku, mieszczący 483 utwory poetyckie. Rękopis jest pisany jedną ręką, paginowany, zawiera luki.
Ponieważ zanotowana została tam III redakcja Wirginii Wacława Potockiego przyjmuje się, że ukończono go pomiędzy 1674 a 1675 r. Teksty wpisane do manuskryptu pochodzą z lat 1618–1675, poza wierszami anonimowymi znalazły się wśród nich utwory Daniela Naborowskiego, Hieronima Morsztyna, Jana An- drzeja Morsztyna. Treny na zeście z świata Książęcia Konstantego Ostrogskiego do Ks[ię]cia Jerzego Czartoryskiego umieszczono na k. 10r–14r.
4Zob. J. Pelc, Jan Kochanowski w tradycjach literatury polskiej (od XVI do połowy XVIII w.), Warszawa 1965, s. 375–376. Trzeba jednak podkreślić, że jest to wyłącznie powinowactwo strukturalne, charakteryzujące się cyklicznym układem wierszy żałobnych. W sferze inwencji, czy też stylistyki, trudno dopatrzyć się analogii ze słynnym cyklem czarnoleskim.
5Zob. L. Ślękowa, op. cit., s. 126.
6Obaj bracia Ostrogscy spoczęli w kolegiacie jarosławskiej, zaś uroczyste pogrzeby zorganizo- wała Anna Ostrogska. Postać matki Konstantego i Janusza jest zresztą dość znana – wojewo- dzina wołyńska zaangażowała się m.in. w konfl ikt Łukasza Opalińskiego z osławionym Dia- błem Łańcuckim, Stanisławem Stadnickim, oddając do dyspozycji starosty leżajskiego i marszałka wielkiego koronnego kilkuset kozaków i dwanaście armat polowych. Zob. W. Ło- ziński, Prawem i lewem. Obyczaje na Czerwonej Rusi w pierwszej połowie XVII wieku, oprac.
J. Tazbir, Warszawa 2005, s. 603, a także H. Kowalska, Ostrogska z Kostków Anna, [hasło w:]
Polski Słownik Biografi czny, t. XXIV, s. 478–479.
TRENY
Na zeście z świata Książęcia Konstantego Ostrogskiego
do
Ks[ię]cia Jerzego Czartoryskiego Jaśnie Wielmożne Książę, stare to zwyczaje,
Że kto ma chęć do kogo, jawnie mu znać daje – Ten słowy, on podarkiem albo rzeczą jaką
Chce oświadczyć do posług powolność wszelaką.
5 Mnie Szczeście tak wysoki parkan zbudowało, Że mi przezeń do służb Twych przystępu nie dało.
Przecie ja, chociaż dziurą, cisnę się na Twoje Pałace, a przynoszę smutne rytmy moje.
Przym, jak Pan, a gdy mi Bóg oswobodzi głowę 10 Zdobędę się w ładniejszy wiersz albo i mowę.
TREN 1
Muzo moja, skąd poczniesz? Nie tuszę, by<ś> chęci Mojej dogodzić mogła, gdyż słabej pamięci Przy<tę>piły się zmysły; jednak prowadź swoje
Smutne rymy i wyraź na żałobę moję 5 Ciężkiego razy serca, które dziś cierpiemy
Przez śmierć Cnego Ks[iążę]cia, kiedy już widziemy Zimne ciało, niestetyż. Kto tak wiele mowy
Ma w języku albo kto tak dostatni słowy Do wyrażenia słusznej żałoby po Tobie, 10 Panie mój, dobrodzieju? Kto uważy sobie
Ten raz, jako nas sroga Fortuna chlusnęła,
Gdy Cię, mimo lat Tw<oi>ch, <w> obrót prędko wzięła?
Zmarł dobrodziej. Któż taki? Zacne Książę. To ty, Śmierć bezecna, trafi ła<ś>, gdzie największe cnoty!
TREN 2
Ślepo Szczeście malują i wyroki jego, Że zażywa tyraństwa upodobanego.
Ślepe bezecne Szczeście, czemuż ślepość twoja Nie zbłądziła do takich pokojów podwoja, 5 Gdzie Pan w kwitnącym wieku i w lubej młodości Mógł przystojnym szafunkiem uść twojej srogości?
Przypowieść dawna <głosi>: ślepy dalej widzi.
Któż się twoim tak jawnym tyraństwem nie brzydzi?
Ślepym będąc, umiało uderzyć tak z mocy
10 W zacne ciało, cóż, gdy by miało ślep na oczy;
Lecz chociażby aż nazbyt siła oczu miało,
Nic gorszego uczynić już by nie umiało.
Lżejszą podobno biedę rozumiesz z drugiemi Cierpieć aniźli samo. Przez to tak srogiemi 15 Wyrokami czynisz nam w oczach te ciemnice, Biorąc im dobrodzieja – prawie ich źrenice.
Tośmy tobie podobni, bośmy oślepieni,
W żal, w płacz i ciężką troskę dziś przyobleczeni.
TREN 3 Okrutne, którym to zlecono, jędze,
Abyście zwieły wieków ludzkich przędze!
Tak-li szafunek tych lat prowadzicie, Począwszy dobrze, w ostatku błądzicie.
5 Rwać włos niejrzały tak młodego Pana, Wielka to wasza srogość i odmiana.
Niedworne czasy, kiedy sprzyjaźliwe Serca wasze miał dziś, ach, nieżyczliwe!
Przędła jedna nić kwitnącej młodości, 10 Kręciła druga wrzeciono grzeczności, Najokrutniejsza urżnęła bez czasu
Wiek, nie dawszy <do>źrałego mu wczasu.
Przec<z> <ż>eś tak srog<a>? Prze<c>z zamysłu twego Nie odmieniłaś z uporu krnąbrnego?
15 Przec<z> <ż>eś broniła zażyć, jak zażywasz Wieku, gdy wszytkich laty przyrównywasz?
Ciebie, bezecna jędzo, na to dano, Lubo w tobie te srogości widziano, Abyś nie rwała, jako komu w niebie 20 Dekret padł – na to wysadzono ciebie.
Wam było lepiej wszytkim trzem zaginąć Niż Panu, co miał znaczną cnotą słynąć!
TREN 4
Gdzie teraz ona rzeka i źrzódło tak drogie,
W którym się ochynąwszy, mógł frasunki srogie Każdy człowiek utopić? Ach, by kropla wody Mogła zmyć nas i żal srogi, i ciężkie przygody, 5 Których nas nabawiła nieużyta ksieni,
Sroższa bardziej nad tygry, twardsza od kamieni;
Lecz już próżno, niestetyż, że takiej kąpiele
Nie możem mieć, co zmywa okrutnych trosk wiele.
Przyńdzie cię, Zacne Książę, na wieki żałować,
10 Przyńdzie Twe dobrodziejstwa w wiek pamięci chować.
Twa ludzkość, Twoja dobroć, Twoje męstwo sławne Wprowadzi Cię z pochwałą między przodki dawne.
Dokąd, pióro, rozciągasz wiersze nieściągnione?
Ty chcesz w półkarciu spisać cnoty niezliczone, 15 Których było aż nazbyt w tym Zacnym Książęciu,
Co rzetelnie wysłowić przeciw przedsięwzięciu.
Hamuj raczej swój zawód, płacz, gdy ręka mdleje – Pozbyliśmy swych pociech i wielkiej nadzieje.
TREN 5
Spór wielki między bogi, spór nieugaszony,
Spór prawie na wszytek świat mocno rozgłoszony Zaczął się, a z zazdrości Mars z Belloną krwawą Jadoczynny żal wszczęli z Wenerą łaskawą.
5 W ten sposób przypowieść: to każdy sobie woli, A gdzie zaś ni<e> przewiedzie, ten uraz mozoli.
Przyczyną zaś tych swarów Zacne Książę było, Którego przyrodzenie tak przysposobiło Każdemu, że bogowie na wiek Jego młody
10 Wzdychali, patrząc na kwiat tak ślicznej urody.
I stąd ten swar Wenerzyn, bo to tak wywodzi, Że się gwoli niej samej Zacne Książę rodzi:
„Temu ja przygotuję cel pociech statecznych,
Ten się nie zbroni zażyć małżeńskich praw wiecznych”.
15 A Mars słabe dowody i prawa tym psuje:
„Niechaj sobie kto inszy tę przyjaźń smakuje – Nie takich tobie trzeba, raczej kto w zasłonie
Odpoczywa i kto ma utrefi one skronie.
Mnie Go z dawna natura wychowaniem dała, 20 O Nim, póki mym nie był, szczerze obmyślała.
Dała twarz dość wspaniałą, dała tak wysoki Animusz, że z nim buja prawie pod obłoki.
Więc serce nielękliwe i tak mężne siły, Że najsroższe wyroki, choćby na tym były, 25 Nie mogły Mu nic ująć, dobroć tak skończon<ą>
I ludzkość ku każdemu szczerze przychylon<ą>.
Dało, czym ja już kończę, w zacnym Jego domu Wysokie urodzenie, którym wprzód nikomu Nie daje, dało męstwo, daje ch<ę>ć do sławy – 30 Przeto nie ty, ale ja będę Mu łaskawy”.
Dłużej podobno ten swar między sobą chcieli
Kończyć, gdy już prawie O<ń> rozeprzeć się mieli, Śmierć niezbedna przypadszy, krom wszego obłazu Uderzy Nań, iż nie mógł zniknąć tego razu.
35 Padł jako kwiat podcięty, a owi bogowie Poczną lamenty czynić i tłuc się po głowie.
Dali swarowi pokój, raczej do jednania
Przyszli, kiedy przełomić niebieskiego zdania Nie mogą, ówdzie spojrzą – tu zabity leży, 40 A mężobójca zjadszy, precz na stronę bieży.
TREN 6
Kogo dzisiaj nowina taka nie zmozoli?
Kogo serce przy takim widoku nie boli, Patrząc, a ono sroga śmierć owoc niejrzały Trzęsie, który upada, nie będąc dostały?
5 Płaczcie w Świątnicy Pańskiej, płacz, klasztorze wszelki, Umarł już wasz dobrodziej, wasz jałmużnik wielki.
Płacz Ojczyzno, bo upadł niedobudowany Filar twój i rozsuł się wniwecz zdruzgotany.
Po tym zaprawdę miałaś swojego ratunku
10 Słusznie czekać, jako więc we złym zdrowiu trunku Chory czeka od swego medyka, tym czasem
Zginie doktor i z trunkiem, z jego lubym wczasem.
Tam już żadnej nadzieje nie bierze schorzały, Tak i Ty, gdy już twoje siły wyniszczały, 15 Zacna Księżno, a królów starożytnych plemię,
Żałuj, żeć śmierć odjęła gwiazdę Ruskiej Ziemie.
Świeca Twa zapalona, dziś niespodziewanie Zgasła nad wszytkich ludzi uprzejme żądanie.
Ale na cóż ja tych słów zażywam, gdy Twoje 20 Źrzenice nie schną nigdy, owszem, jako zdroje Z prędkiej krynice bieżą, tak są niehamowne, Które tłumią lamenty i frasunki słowne.
Ostatnia Jasna Świeco Domu Ostrogskiego, Hamuj płacz i frasunek serdeczny, z którego 25 Już Ci nic nie przybędzie – folguj swej młodości,
Z której wszyscy czekają pomyślnej żądości.
Nie wskrzesisz swoim płaczem brata kochanego, Nie ucieszysz smutnych sióstr nigdy zwrotem jego.
Synogarlicy równe, gdy strzelec ciekawy 30 Postrzeliwszy, odejdzie na gałązce krwawéj
Martwego przyjaciela, a ona pomocy
Nie mogąc dać, narzeka w wieczne dni i nocy – Tak i one w tym żalu i w takim frasunku
Schną, gdy szczeście zadało bratu śmierć w złym trunku.
35 Zacne Książę, w którego ręku tak kochany Synowiec umarł, ach, toś jest dzisia stroskany!
Słusznie-ć żal płacz wyciska, słusznie lamentujesz, Kiedy swoję ozdobę już umarłą czujesz.
Nieszczesna Ukraino, dzisia-ś spustoszona, 40 Dopiero-ś dziś, niestetyż, wniwecz obrócona, Lubo-ś nieraz miewała psów pogańskich ślaki, Przez nierząd nasz domowy, dozór ledajaki.
Od tego-ś ty obrony swojej miała czekać,
Że cię ten pies przyległy kąsać, lecz i szczekać 45 Nie miał na cię, a teraz swobodnie cię strawi,
A na miejsce wolności niewoli nabawi.
Wy, nieszcześni wygnańcy z Ojczyzny swej miłéj, Płaczcie Go ciężkim płaczem, już dziś ustąpiły,
Wszytkie nadzieje wasze – On by był rad temu, 50 Aby się złe nie działo człeku rycerskiemu.
On waszym promotorem życzliwym się stawieł, Was Go nieszczesny wyrok śmiertelny pozbawieł.
My też nieszcześni słudzy, nieszczesne sieroty – Umarł Pan, umarł Ociec, co nasze kłopoty 55 Zawiadywał, odpędzał swym obmyślawaniem,
Dziś nam, niestetyż, zeszło wszytkim bardzo na Nim.
Komu On z nas zmarszczoną twarz kiedy pokazał?
Komu wżdy podług zasług, nagrody zakazał?
Umarł, niestetyż, umarł na wyrok bezecny,
60 Umarł Ociec, umarł Pan, umarł Mąż waleczny!
TREN 7
Czuło żałosne serce, że ponurym okiem
Śmierć patrzała i swoim niechybnym wyrokiem Miała nam, Zacne Książę, wziąć Cię z tego świata – Tym zepsować młody wiek i kwitnące lata.
5 Bo słowa Twe w pamięci godne takie były, Kiedy-ć się przez chorobę siły nadwątliły:
„Boże mój, tak-li mię już w moim młodym wieku Umrzeć przyńdzie, niestetyż, grzesznemu człowieku?
Gotow-em jest wolą Twą wypełnić, Ty złości 10 Moje przebacz, a zażyj nade mną litości.
A toć się sprawiam grzechów i spowiedzią świętą, Odrzucam złość na stronę i żądz<ę> przeklętą.
Ciebie, zacna Ojczyzno, Matko moja droga, Żegnam dzisiaj żałosny, ponieważ mi sroga 15 Śmierć nie dała, abym był mógł usłużyć Tobie”
(Bardziej Ci zdrowia życzył aniżeli sobie) „Wspomniej młode me lata, gdy sieł nie stawało, Usłużyci-em ci nie mógł, chociaż serce chciało.
Potym, gdym trochę przyszedł do doskonałości, 20 Zabawiało mię prawo i jego trudności.
Bogiem świadczę, przed którym na sąd Jego stanę, Żem nie zarabiał nigdy na spraw swych przyganę.
Gotow-em był piersi me, na miejsce twardego Puklerza, w oczy stawić przeciwnika Twego – 25 Śmierć niezbedna zbroniła okazać Ci chęci
I to, żem Twe potrzeby miał zawsze w pamięci.
Powtóre cię już żegnam, nad którą milszego Nie miałem nic po Bogu, nic poważniejszego.
Jadę dzisiaj w inszy kraj, nieznajomy sobie – 30 Jeśli-ć że co schodziło na mojej osobie, Przyszły czas będzie sądził, a me odjechanie Ukaże, żem chciał o Cię mieć pilne staranie”.
Pyta potym doktorów: „Powiedzcie swe zdanie, Czy mi tu żyć każecie, czy z światem rozstanie?
35 Chcę albowiem uczynić dobrze Kościołowi
(Tym mnie śmierć nie przyspieszy, tym się ból nie znowi), Sługom moim cnotliwym chcę dobrze uczynić.
Wy, krzywi zostaniecie i was słusznie winić Będą mogli, kiedy mi nie powiecie prawdy –
40 Mnie śmierć nie będzie straszna, bo ta pewna zawdy”.
Dobrą otuchę odniósł w chorobie poprawy, Ale inakszy dekret padł mu niełaskawy.
Umarł, niestetyż, umarł na łożu domowym,
Chociaj uprzejmie pragnął lec w huku marsowym.
45 Poległ dziś w oczu naszych – wątpić nie potrzeba, Że i sława, i dusza już dosięgła nieba.
KOMENTARZ I. Zasady transkrypcji
W transkrypcji kierowano się Zasadami wydawania tekstów staropolskich (Wrocław 1953). Zgodnie z nimi zastosowano współczesny system interpunk- cyjny, pisownię łączną i rozdzielną oraz pisownię małych i wielkich liter. Duże litery wprowadzono w personifi kacjach oraz w niektórych wyrażeniach określa- jących zmarłego Konstantego Ostrogskiego (np. Zacne Książę, Pan).
Zmodernizowano pisownię liter i, y zgodnie z dzisiejszym rozróżnieniem i, y, j. Wyrazy pochodzenia obcego transkrybowano zgodnie z ich ówczesną wy- mową.
Zgodnie ze współczesną wymową wprowadzono ó w miejsce o (ktory); nie zachowano też pisowni puł.
Zmodernizowano pochylenie e do i, y w końcówkach dopełniacza, celownika i miejscownika rodz. żeńskiego odmiany przymiotnikowej oraz formanty przy- słówkowe (np. lepi → lepiej), rozszerzając -i, -y do -ej.
Uzupełniono sporadyczne braki nosowości (np. mówie, zasie, sa, sie), nie zachowano też wtórnej nosowości. Zachowano natomiast konsekwentną pisownię szczeście (z pochodnymi).
Nie zaznaczono samogłosek ścieśnionych z wyjątkiem é w sytuacjach rymowych.
Długie s transkrybowano według normy współczesnej jako s (np. małżeńskich).
Zmodernizowano pisownię samogłosek dźwięcznych i bezdźwięcznych (np.
z tąd → stąd, niestetys → niestetyż, cięszki → ciężki, bydz → być, jeźli → jeśli).
Uzupełniono braki znaków diakrytycznych nad c, n, s, z, opuszczając zdarza- jące się kropki lub kreski nad z w wyrazach: urodźie, cżas.
Zachowano uproszczenia grup spółgłoskowych: wszytkich, zeście.
Wprowadzono polską pisownię wyrazu ksieni (rkps: xięni).
Nie zmieniano końcówek fl eksyjnych, pozostawiając również końcówki na-
rzędnika -em, -emi.
II. Aparat krytyczny
[Wstęp]
w. 10 w ładniejszy – transkr. wyd.; władniejszy – rkps.
TREN 1
w. 1 by<ś> – popr. wyd.; by z – rkps.
w. 3 Przy<tę>piły – popr. wyd.; Przystąmpiły – rkps.
w. 12 Tw<oi>ch – popr. wyd.; twych – rkps.
<w> obrót – popr. wyd.; obrót – rkps.
w. 14 trafi ła<ś> – popr. wyd.; trafi ła – rkps.
TREN 2
w. 7 Przypowieść dawna <głosi> – popr. wyd.; Przypowieść dawna – rkps.
TREN 3
w. 12 <do>źrałego – popr. wyd.; źrałego – rkps.
w. 13 Przec<z> <ż>eś tak srog<a> – popr. wyd.; Przecięsz tak srogo – rkps.
Prze<c>z – popr. wyd.; Przez – rkps.
w. 15 Przec<z> <ż>eś – popr. wyd.; Przecięs – rkps.
TREN 5
w. 6 ni<e> – popr. wyd.; nic – rkps.
w. 25–26 skończon<ą>… przychylon<ą> – popr. wyd.; skończona… przychy- lona – rkps.
w. 29 ch<ę>ć – popr. wyd.; choć – rkps.
w. 32 O<ń> – popr. wyd.; on – rkps.
TREN 6
w. 3 niejrzały – popr. wyd.; niedojrzały – rkps.
w. 36 toś – popr. wyd.; tożeś – rkps.
TREN 7
w. 12 żądz<ę> – popr. wyd.; żądzą – rkps.
w. 27 milszego – popr. wyd.; nic milszego – rkps.
w. 33–34 możliwe są dwa odczytania tekstu: Pyta potym doktorów: „Powiedz-
cie swe zdanie,/ Czy mi tu żyć każecie, czy z światem rozstanie?” lub
Pyta potym doktorów: „Powiedzcie swe zdanie,/ Czy mi tu żyć, każe-
cie czy z światem rozstanie?”.
III. Objaśnienia