Górnoślązak
Gazeta Związku Qotnoslqlklego
www.zg.org.pl CZERWIEC 2014 wartościowy bezpłatny miesięcznik
Szanowni Czytelnicy
Z wielką radością oddajemy w Państwa ręce pierwszy numer naszej związkowej gazety o bliskiej sercu nazwie „Górnoślązak".
Zgodnie twierdzimy, że rozwój w kierunku mediów pozwoli nam na wzmocnienie mechanizmów komunikacji społecznej, co jest niezbędne dla funkcjonowania każdej organizacji pozarządowej aspirującej do roli wiodącej w regionie. Taką organizacją bezspornie jest Związek Górnośląski, który kieruje się przywiązaniem do wartości chrześcijańskich oraz tradycji regionu. Postawa ta pozwala nam trwale i niezawodnie działać na rzecz śląskiej tożsamości.
„Górnoślązak" będzie dla nas - wszystkich członków Związ
ku Górnośląskiego - platfor
mą komunikacji wewnętrz
nej oraz środkiem wyrażania naszego głosu na zewnątrz.
Chcielibyśmy żeby był to głos doniosły i słyszalny nie tylko w naszym regionie ale i w całej Polsce. Chcemy pi
sać o naszych śląskich proble
mach i sukcesach, smutkach i radościach, chcemy byćblisko każdego mieszkańca tej ziemi.
Związek Górnośląski po
strzega swoją rolę jako am
basadora śląskich spraw ponad podziałami, a „Gór
noślązak" będzie jednym z instrumentów nagłaśniania tychże spraw. Współpraca z władzami samorządowymi i państwowymi oraz innymi podmiotami żywo zaintereso
wanymi sprawami Górnego
Śląska jest jednym z głów
nych celów naszej polityki ide
owej. Będziemy kontynuować z powodzeniem współpracę z lokalnymi kościołami chrze
ścijańskimi, w tym szczegól
nie z katolickimi diecezjami M etropolii Górnośląskiej i wspólnotą ewangelicką.
Zakładając szerokie spek
trum głosów potrzebnych do wykreowania wartościowej gazety, liczymy na włącze
nie się wszystkich członków Związku Górnośląskiego w prace nad redagowaniem i przesyłaniem ciekawych tekstów. Liczymy też na Koła Związku, które w arty
kułach o swojej działalności będą prezentowały dokonania i plany a także będą propago
wały wartości zgodne ze Sta
tutem oraz Deklaracją Ideową Związku Górnośląskiego.
Mam pewność, że dzięki Pań
stwa aktywności, łamy na
szego miesięcznika będą się zapełniać merytorycznymi dyskusjami o naszej historii, współczesności oraz przyszło
ści . Dla każdego , komu leży na sercu dobro naszego regio
nu, drzw i do redakcyjnego po
koju zawsze będą otwarte.
Wiedza o Związku Górno
śląskim oraz aktywność jego członków na wielu płaszczy
znach takich, jak szkoły, insty
tucje kulturalno-oświatowe, organizacje pozarządowe, ko- ścioły,władze różnych szczebli oraz ważne dla Śląska uroczy
stości muszą mieć odzw iercie
dlenie w mediach.Temu celowi służyć będą również szpalty
„Górnoślązaka".
W zakresie mediów elek
tronicznych uczyniliśmy rów
nież znaczny postęp modyfi
kując i uaktualniając stronę internetową oraz zakładając dynamicznie rozwijającą się stronę Związku Górnośląskie
go na Facebooku. Interak
tywne formy uczestnictwa w życiu naszej organizacji po
zwolą na znaczne poszerzenie liczby członków i sympatyków, szczególnie wśród młodzieży, która coraz odważniej odnosi się do swej tożsamości i przy
znaje do pochodzenia wskazu
jącego na śląskie korzenie.
Zdając sobie sprawę z hi
storycznie trudnego momentu dla Związku Górnośląskiego, wiadomym jest, że przyjdzie nam pokonać wiele przeciw
ności, które napotkamy na drodze do odzyskania miejsca w sercu każdego mieszkań
ca Górnego Śląska. Aby tego dokonać, nie pominiemy żad
nej okazji do konserwatywnej
pracy pozwalającej zdobywać zaufanie i tworzyć wizerunek organizacji wiarygodnej oraz przyjaznej każdej formie ak
tywności obywatelskiej.
Życząc naszym czytelni
kom przyjemnej lektury na
szego miesięcznika „Górno
ślązak" żyw ię nadzieję , iż staraniem nas wszystkich jego poziom będzie stale wzrastał i z pisma raczkujące
go stanie się profesjonalnym i poczytnym miesięcznikiem, goszczącym w każdym ślą
skim domu .
Szczęść Boże
Marek Sobczyk
Prezes Zarządu Głównego Związku Górnośląskiego
Stanowisko Związku Górnośląskiego w sprawie uznania odrębności etnicznej Ślązaków
5 maja br. Zarząd Główny Związku Górnośląskiego podjął uchwałę, która określa stanowisko wobec obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy o mniejszo
ściach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym w kontekście odrębności etnicznej Ślązaków. Podczas głosowania obecnych było dziesięciu z dwu
nastu członków zarządu. Za opowiedziało się siedmiu, przeciwnych było dwóch, a jeden wstrzymał się od głosu. W swoim stanowisku Związek Górnośląski odwołuje się do zjawisk unifikacji kultury oraz niwelowania odrębności regionalnych. Chodzi między innymi o zapożyczenia językowe z języka angielskiego, zanikanie silnych w ięzi rodzinnych, czy też deprecjonowanie wartości tradycyjnych dla regionu Śląskiego. S > 2
Złote Koło w Suszcu ^ 2 Pszajymy noszej godce ► 2 Piłka w grze ► 5
Pszajymy naszy godce
Była godka. Niy ma godki?
To sóm klachy czyli plotki.
Choćby nom ji niy uznali, my bydymy godać dali.
29 kwietnia po raz trzeci bawiliśmy się na Święcie Śląskiej Godki w Miejskim Domu Kultury w Piekarach Śląskich.
Organizatorem święta było piekarskie Koło ZG i M łodzieżowy Dom Kultury nr 1 w Piekarach Śl,. Publiczność dopisała.
Uroczystość zaszczycił swoją obecno
ścią Prezydent Miasta Stanisław Kor
fanty, prezes Związku Górnośląskiego Marek Sobczyk, przewodniczący Rady Miasta Tomasz Cisek z radnymi RM, dyrektorzy szkół, przedszkoli i domów kultury. W czasie spotkania popisywa
li się zw ycięzcy III Konkursu Gryfny Godki, nie zabrakło także śpiewania po Śląsku w wykonaniu zespołu „Mo- iki" z Kozłowej Góry. Była to też w y
jątkowa okazja aby posłuchać „Bery ło berze", czyli historii misia Wojtka z armii Andersa w wykonaniu Wice Ślą
zaka Roku 2013 Roberta Garcarzyka z Mikołowa. Po raz trzeci w Piekarach
wręczone zostały odznaki „Pszociel Śląskiej Godki". Otrzymali je: Ilona Ogiołda - dyrektor Dzielnicowego Domu Kultury, Małgorzata Pogoda - dyrektor M łodzieżowego Domu Kultu
ry nr 1 i Lucjan Zając członek Zarządu Koła ZG w Piekarach Śląskich.
Przesłuchania uczestników III Kon
kursu Gryfny Godki objętego Hono
rowym Patronatem przez Prezydenta Piekar Śląskich Stanisława Korfante
go odbyły się wcześniej, bo 9 kwiet
nia w Młodzieżowym Domu Kultury nr 1 w Piekarach Śląskich. Do udzia
łu w konkursie zgłosiło się w sumie 62 uczestników w czterech katego
riach wiekowych: przedszkole, szko
ła podstawowa, młodzież (gimnazja i szkoły ponadgimnazjalne) i dorośli.
Najliczniejszą grupę stanowili ucznio
w ie szkół podstawowych. Uczestnicy reprezentowali Piekary Śląskie, Ra
dzionków, Tarnowskie Góry, Katowi
ce. Najmłodszy uczestnik miał tylko 3 lata a najstarszy 20 razy więcej. Oceny przygotowanych prezentacji śląskiej godki dokonało jury w składzie: Ma
ria Osadnik - przewodnicząca, (anima
torka kultury, regionalistka, nauczy
cielka z Radzionkowa), Irena Chrostek - (poetka, emerytowana nauczycielka z Piekar Śląskich), Zyta Langer - (fi
nalistka Konkursu „Po naszy mu czy
li po Śląsku" z roku 2008 z Orzecha) i Leszek Jęczmyk - (Ślązak Roku 2006 z Katowic). Jury stwierdziło wysoki po
ziom konkursu. Ponadto cieszy fakt, że bardzo wielu uczestników prezento
wało nowe teksty napisane na konkurs przez nauczycieli, czy rodziców. Lau
reatom konkursu wręczono pamiątko
we puchary z logo Związku Górnoślą
skiego i nagrody rzeczowe.
Helena Leśniowska
Złote Koło w Suszcu Marsz dla Życia i Rodziny
30 kwietnia Koło Suszec wyróżnione zostało Zło
tą Odznaką Honorową za Zasługi dla Wojewódz
twa Śląskiego. Związek Górnośląski uzasadnił nadanie odznaki opisu
jąc działalność Koła. W opisie wyszczególniono najważniejsze dokona
nia koła, jak sesje nauko
we, bardzo liczne przed
stawienie oraz 14 sztuk teatralnych. W swojej dwudziestopięcio let
niej historii Koło Suszec wydało także kilka pu
blikacji oraz album foto
graficzny zatytułowany
„Suszec i jego mieszkań
cy w starej fotografii".
Przez wszystkie lata działalności Koło współ
pracowało z takimi oso
bistościami jak profesor Helena Synowiec i dok
tor Mirosława Siuciak z Wydziału Filologicz
nego Uniwersytetu Ślą
skiego w Katowicach czy też profesor Antoni Barciak, pod redakcją którego ukazała się pu
blikacja „Ziem ia psz
czyńska przez wieki.
Stan badań, archiwalia, problemy badawcze.
PS
Już po raz trzeci w Katowi
cach spotkali się obrońcy ży
cia, rodziny i normalności w przestrzeni społecznej. Ten ostatni element został wyeks
ponowany w tegorocznym ha
śle: „Rodzina obywatelska. Ro
dzina - wspólnota - samorząd".
Hasło może nie do końca zrozu
miałe dla przeciętnego Kowalskie
go, może nieco przeintelektualizo- wane, ale jednak oddające bardzo ważny aspekt jakim jest obecność tematyki rodzinnej i w tej mniej
szej (samorządy) i w tej większej (parlament) polityce. Ten aspekt był zresztą podkreślony zarów
no w wystąpieniu szefa komitetu organizacyjnego Marszu, Adama Wierzbickiego jak i w homilii ks.
Abp. Wiktora Skworca.
Bractwo Pielgrzymkowe od sa
mego początku czynnie uczestniczy w Marszu - tak było i w tym roku.
Ekipa w składzie: Jakub Klimek (chorąży) oraz Halina Dreinert i Barbara Richter obsadziła poczet sztandarowy, zaś Jacek Pytel był w składzie sztandaru głównego (ra
zem z członkiem Zarządu Głównego Związku Krzysztofem Kowalskim i jego synem). No i niejako w uzupeł
foto: A ntoni W iniarski
nieniu ekipy, w rolę fotografa wcie
liła się Marzena Dreinert, której zawdzięczamy zdjęcia z imprezy.
Abp. Skwroc w homilii nawiązał do Metropolitalnego Święta Rodzi
ny, którego Marsz jest zakończe
niem oraz do swojego wystąpienia podczas niedawnej pielgrzymki świata męskiego do Piekar, gdzie mocno zaakcentował koniecz
ność wsparcia dla instytucji ro
dziny przez państwo. Metropolita górnośląski po Mszy Świętej na stopniach katedry pobłogosławił uczestnikom Marszu i dał sygnał do jego rozpoczęcia. Kilkaset osób
wyruszyło ulicami Katowic do Par
ku Kościuszki, gdzie rozpoczął się piknik rodzinny. Zebranych ze sceny przywitali: Adam Wierz
bicki, Z-ca Prezydent Katowic Krystyna Siejna oraz Wiceprezes Związku Górnośląskiego Grzegorz Franki. Następnie rozpoczęły się występy artystyczne: na scenie zaprezentowały się zespoły folklo
rystyczne, muzyczne, można było posilić się oraz otrzymać w pre
zencie gadżety promujące miasto Katowice.
Jacek Pytel
Stanowisko ZG w sprawie uznania odrębności etnicznej Ślązaków
Zarząd Główny Związku Górnośląskie
go widzi potrzebę systemowych zmian mających na celu ocalenie i utrwalenie zachowanych jeszcze w śląskiej wspól
nocie elementów śląskiej kultury i tożsa
mości. Mówi o tym Deklaracja Związku Górnośląskiego z roku 1989: „U podstaw Związku Górnośląskiego leży zamiar
obrony wartości kulturowych i cywili
zacyjnych Górnego Śląska, powstałych na gruncie chrześcijańskim, jak rów
nież dążność do integracji społeczności regionu wokół jego wartości dawnych i nowych oraz do harmonijnego rozwoju zamieszkałej tu ludności, zapewniające
go dobro każdej osoby.[...]"
Przedstawiciele Związku zwracają uwa
gę na to, jak przez ostatnie dwadzieścia pięć lat pielęgnowano kulturę i tradycję regionu. Zmiany, szczególnie widoczne
w szkołach, spowodowane dzięki nauczy
cielom były działaniami często sponta
nicznymi. Niestety, pomimo, że widocz
ne są efekty zainteresowania młodzieży, to nie wystarczy, aby obronić nasz re
gion od unifikacji. W oświadczeniu zwra
cają uwagę na na rolę śląszczyzny jako języka regionalnego, co miałoby pozwo
lić na zobowiązania wobec Państwa do wspierania dialektu oraz na szeroki do
stęp do nauki i kultury dla mieszkańców posługujących się gwarą.
Jako rozwiązanie Zarząd podaje wpro
wadzenie nowelizacji ustawy o mniej
szościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Aby móc zgłosić taką nowelizację wymagane jest zebra
nie stu tysięcy podpisów w przeciągu trzech miesięcy. Związek Górnośląski jako jedna z wielu organizacji na tere
nie Śląska popiera tą inicjatywę oraz poprzez poszczególne koła aktywnie uczestniczy w akcji zbierania podpisów.
P. S.
Wierzę w Europę regionów
Z posłem do Parlamentu Europejskiego Markiem Plurą rozmawia
Przemysław Stanios
Panie Pośle serdecznie g r a tuluję w yboru do Parlam en
tu Europejskiego. Jest Pan znany ze swojej działalno
ści publicznej nie tylko na Śląsku, ale czy m ógłby Pan naszym czytelnikom przy
bliżyć się nieco bardziej prywatnie?
Cóż - żyję zwyczajnie. Jestem Ślązakiem, katolikiem. Jestem członkiem Związku Górno
śląskiego, dlatego moje biuro otwieram w siedzibie Związku przy ul. Stalmacha w Katowi
cach, w których mieszkam.
Urodziłem się jednak w Raci
borzu w 1970 roku. Od uro
dzenia choruję na postępujący zanik mięśni, poruszam się tylko na wózku elektrycznym.
W wieku 21 lat wybrałem życie w Domu Pomocy Społecznej Caritas „M iłosierdzie Boże"
w Mikołowie-Borowej Wsi, aby uczyć się samodzielno
ści. Dziś jestem szczęśliwym mężem Ewy oraz tatą M ary
si i Beniamina. Studiowałem pedagogikę u Ojców Jezuitów w Krakowie i psychoterapię na Uniwersytecie Śląskim.
Najcenniejsze doświadczenia zdobyłem pomagając innym
jako pracownik socjalny. To zawód, który odziedziczyłem po mamie, a po tacie i starzy
ku to chyba mam zamiłowa
nie do działalności społecz
nej - obaj byli prezesami OSP w mojej rodzinnej wsi Kobyla.
Od 2007 roku byłem Posłem na Sejm. Do polityki namó
wiła mnie śp. Krysia Boche
nek. To ona nauczyła mnie, jak używać polityki, żeby po
magać ludziom. Mam nadzie
ję, że patrzy na mnie z nieba i jest ze mnie zadowolona...
No właśnie, a ja k Pana poli
tyczne plany w nowej roli, w Europarlamencie?
Mój pomysł na Parlament Europejski to przede wszyst
kim przenoszenie dobrych standardów z Unii do Polski i dobrych rozwiązań z Pol
ski do Unii. To co uważam za warte upowszechnienia to szereg rozwiązań na rzecz osób niepełnosprawnych, jak na przykład ustawa o języku migowym, czy udogodnienia wyborcze. Chcę także dopro
wadzić do skutku inicjatywę, w której uczestniczyłem już wcześniej, a jest nią euro
pejska karta osoby niepełno
sprawnej. To czego natomiast w Polsce dotkliwie brakuje to szacunek dla regionalizmów i umiejętność czerpania ener
gii społecznej jaką daje mi
łość do „hajmatu", do małej ojczyzny. W ierzę w Europę regionów, bo w niej właśnie Śląsk Śląskiem będzie, dla
tego moje biuro w Brukseli będzie swoistą śląską amba
sadą. Będę edukował Europę w zakresie prawdziwej histo
rii Śląska i tożsamości Śląza
ków poprzez wystawy i deba
ty, ale też z pomocą Unii będę naciskał na władze polskie, aby uznały wreszcie przyna
leżne nam Ślązakom prawa jako grupie etnicznej.
Rozumiem więc, że nie po
rzuca Pan dotychczaso
wych inicjatyw?
Nie, w ręcz przeciwnie! Obec
nie, z poziomu Unii Europej
skiej będę mógł wspierać je nowymi możliwościami. W yja
śnię to na prostym przykładzie - co dwa lata Polskę odwiedza
ją eksperci Rady Europy. Jak wiadomo, jest to byt starszy od Unii Europejskiej, utworzo
ny po to, aby wszystkie mniej
sze i większe narodowości w Europie były szanowane. W duchu tej idei przedstawiciele Rady Europy już od dłuższe
go czasu wyraźnie Polsce su
gerują, aby podjęła dialog ze
Ślązakami. Bez skutku. Ostat
nie wyroki sądów, pokazują, że w Polsce nie ma zrozumie
nia dla osób deklarujących tożsamość śląską. Śląska toż
samość potrzebna jest po to, aby Polska była Polską, aby nie była krajem jałowym, ale ojczyzną dla wszystkich swo
ich obywateli, bez względu na tożsamość. O taką Polskę i o taki Śląski walczył w III Po
wstaniu mój starzyk Konrad.
Kiedy władze naszego kraju zaakceptują bez obaw fakt, że jeden z nas chce być Polakiem, adrugi np. Ślązakiem, wówczas poczujemy się wreszcie, jak w Europie, bo takie też są standardy europejskie, że szanuje się wszystkie kultury, mniejsze i większe.
Serdecznie dziękuję za roz
mowę i życzę powodzenia.
Dobre praktyki edukacji regionalnej w śląskiej szkole
Kierowane przez dr Łu
cję Staniczkową Bractwo Oświatowe Związku G ór
nośląskiego zajmuje się przede wszystkim prom o
cją edukacji regionalnej.
Od wielu lat Bractwo ini
cjuje i organizuje wiele imprez, konkursów, w arsz
tatów na każdym etapie edukacyjnym.
Konkurs „Edukacja R egio
nalna w Szkole" organizowa
ny przez Wojewodę i Śląskie
go Kuratora Oświaty doczekał się w tym roku piątej edycji.
Skierowany jest on do czte
rech grup wiekowych: przed
szkolaków, uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich. Konkurs jest wieloetapowy, polega m.in. na opisie działań placówki w za
kresie edukacji regionalnej, potyczkach rejonowych i fina
łowych. Dzieci i młodzież mu
szą wykazać się znajomością wiedzy w obszarze swojego regionu z takich dziedzin jak:
sztuka, historia, folklor, przy
roda, język, literatura. Poza tym każda edycja opatrzona jest tytułem, np. praca, sztu
ka, krajobraz kulturowy. Ta złożoność i mnogość zagad
nień sprawiają, że nie jest to łatwy konkurs, a i tak przy
stępuje do niego ok. 100 pla
cówek oświatowych naszego województwa.
Kolejną inicjatywą Bractwa Oświatowego jest Olimpiada W iedzy o Górnym Śląsku. W tym roku odbyła się ona po raz trzeci. Współorganizatorem jest Instytut Badań Regional
nych na czele z prof. Ryszar
dem Kaczmarkiem działający przy Bibliotece Śląskiej. Pa
tronat nad olimpiadą przyjęli m.in. Minister Edukacji N aro
dowej, Rzecznik Praw Obywa
telskich prof. Irena Lipowicz, Metropolita Katowicki Arcybi
skup W iktor Skworc. Nagrodą dla laureatów są indeksy na wybrane kierunki studiów Uniwersytetu Śląskiego, Ja
giellońskiego i Opolskiego.
Tegoroczna edycja olimpiady
oscylowała w tematyce „Ślą
skie Świętości".
Chcąc zainteresować jak największą rzeszę nauczycieli edukacją regionalną, Bractwo Oświatowe organizuje co
rocznie Ogólnopolskie Forum Nauczycieli Regionalistów.
W tym roku przy wsparciu Urzędu Miasta Katowice od
było się ono w Centrum Kul
tury Katowice im. Krystyny Bochenek. Partnerem tych działań jest corocznie Kurato
rium Oświaty w Katowicach.
Niemalże całodniowa impreza składa się z wykładów, paneli dyskusyjnych, prezentacji do
brych praktyk w placówkach oświatowych. Integracja śro
dowiska nauczycieli regiona
listów stanowi ważny aspekt w tworzeniu silnego lobby dla edukacji regionalnej. W tym miejscu należy wspomnieć o Regionalnym Ośrodku Doskonalenia Nauczycie
li „WOM" w Katowicach, gdzie dzięki koordynacji pani Małgorzaty Łukaszew
skiej powstał Klub Nauczy
ciela Regionalisty skupiający w przeważającej liczbie człon
ków dwóch śląskich stowarzy
szeń na rzecz edukacji regio nalnej, a mianowicie Bractwa Oświatowego Związku Górno
śląskiego oraz Silesia Schola na czele z prezesem M arci
nem Melonem.
Bolączką wszystkich na
uczycieli regionalistów jest brak w siatce godzin przed
miotu „edukacja regionalna".
Pojawiło się światełko w tune
lu, w postaci wniosku o zmia
nę ustawy o mniejszościach etnicznych. Trwa akcja zbie
rania podpisów popierająca tę inicjatywę. Jeśli Ślązacy zo
staną dopisani w ustawie jako mniejszość etniczna, pojawią się środki prawne i finanso
we na realizację takich zajęć.
Póki co, edukacja regionalna realizowana jest w ramach dodatkowych zajęć pozalek
cyjnych, lub tzw. innowacji pedagogicznej. Dobrym przy
kładem miasta, które postawi
ło na taką innowację są Tychy.
W Szkole Podstawowej nr 23 realizowane są w ramach in
nowacji lekcje edukacji regio
nalnej. Owocami tych działań jest zajęcie I miejsca w Woje
wódzkim Konkursie „Eduka
cja Regionalna w Szkole".
Bractwo Oświatowe Związ
ku Górnośląskiego jest rów
nież organizatorem „Turnieju Debat Oksfordzkich", które cieszą się dużym zaintereso
waniem wśród uczniów szkół gimnazjalnych i średnich.
Partnerem tych inicjatyw jest Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Katowicach.
Wszystkich sympatyków, na
uczycieli chcących rozwijać swoją działalność w zakresie edukacji regionalnej zapra
szamy na spotkania Bractwa Oświatowego. Swoją siedzibę mamy w Katowicach przy ul.
Stalmacha 17 (siedziba Związ
ku Górnośląskiego).
Sławomir Jarzyna
Mom serce do ty mowy
Nie miecz, nie tarcz bronię języka, Lecz a r c y d z i e ł a !
( C.K.Norwid)
Ogólny dyskurs wokół m ow y jaką posługują się Ślązacy to cichnie, to się wzmaga, ale trwa. Samych określeń używanych w oficjalnych w ypow ie
dziach uzbierało się kilka: etnolekt, gwara, dialekt, język, mowa, godka.
Stanowiska się polaryzują: jedni radzi by ją wykorzystać do celów politycz
nych (kodyfikacja śląskiej mowy jako przyczółek do śląskiej narodowości), inni, wykorzystując jej atrakcyjność (także w innych częściach Polski),
„robią kasę" i nie zastanawiają się, czy publiczność (słuchacze) śmieje się z ich dowcipu czy z samych Ślązaków;
jeszcze inni chcieliby zepchnąć ślą
ską mowę w przestrzeń kuchni (godać ino miyndzy sobom, zeby żodyn niy słyszoł). Temat pochodny to miejsce gw ary w szkole - uczyć śląszczyzny czy uczyć o gw arze śląskiej, czy moż
na na lekcji życiorys Mickiewicza lub budowę pantofelka przedstawić po Śląsku? Występuje przy tym często paradoksalna sytuacja: ekstremiści często nie mówią i nigdy nie mówili po Śląsku, ci, którzy od dzieciństwa wzra
stali w gwarze, radzi by ją ograniczyć do progu.
Kolejny temat: czy kodyfikacja ję zyka śląskiego uratuje go? Czy, jeżeli zostaną spełnione wszystkie warunki formalne, jeże li język śląski powiększy liczbę 6-7 tys. języków świata, to czy ten fakt będzie gwarancją, że śląsz-
czyzna nie zaginie, ze będzie się roz
wijać?
Trzeba godać. A jest ło czym godać!
Trzeba godać w doma, trzeba godać miyndzy swoimi. Zastanawia - jak to jest, że zebrania śląskich organizacji toczą się w nienagannej polszczyźnie?
Związek Górnośląski nie jest, niestety, wyjątkiem!
Zanim nastąpią jakiekolwiek roz
wiązania systemowe lub zanim pro
blem jakkolwiek sam się rozwiąże, uratujmy śląską mowę karmiąc ją w codziennych kontaktach.
Szczęściem jest, że mowa śląska interesuje pisarzy, co ważniejsze - młodych, utalentowanych pisarzy. Po
wstaje wielka literatura, której narra
cja prowadzona jest po Śląsku. Nie są oni jednak pierwsi. Wspomnijmy choć dwóch poprzedników. Śląskie słowa, zdania, frazy do literatury polskiej wprowadził Gustaw Morcinek. Bar
dzo chciał, jak sam mówił „ przybliżyć Śląsk do Polski", dlatego stylizacja gwarowa w jego powieściach jest de
likatna, nie pozbawiona uroku, taka, żeby każdy zrozumiał i ... przebiła się śląska mowa w polszczyźnie. Młodszy, Wilhelm Szewczyk, wplatał w swo
im „Hanysie" śląskie słowa na równi z polskimi, konstruował metafory, epi
tety, onomatopeje w autentycznej mo
wie ludzi z Czerwionki.
Coś się jednak stało, ze w siedem
dziesiąt lat później , nieodżałowany prof. Stefan Szymutko z Mysłowic pi
sze:,,... kraj lat dziecinnych chłopców z Cimoka skaziło sprzeniewierzenie - najpierw i ostentacyjnie: porzucenie
własnego języka. Moje kamraty dziś już nie godają, mimo iz męczy ich tzw.
kulturalna polszczyzna i dławi obce w istocie słowo - żal słuchać, jak uda
ją, że zapożyczony frazes wyraża ich problemy; śmieszy, gdy na próżno sta
rają się schować za gazetową paplani
ną lub telewizyjną karykaturą mowy;
„ (S. Szymutko, Nagrobek ciotki Ciii, Katowice, 2003, s. 43)
A kilka lat później Zbigniew Ka
dłubek z Orzesza, w pięknych li
stach - esejach skarży/buntuje się :
„Mom serce. Mom yno potynżno rze
ka przelywajoncych się słów w sercu, kere niy pochodzom z żodnego jyn- zyka, , kere płynom, ale niy majom portu. Całe fale słów wzgardzonych, wyciepanych, słów sponiywiyranych, zmazanych, uznanych za prymi
tywne. Pisza do ciebie, śliczno M.K.
w słowach poniżonych. Ale chcą - jak Luter- oddać czysto i jasno tyn głos, co w y mje je " (Zbigniew Kadłubek, Listy z Rzymu, Katowice, s. 41)
„Słowa uznane za prymitywne"
, wyśmiewane (wasserpolnisch) , a jednak brzmią , jak muzyka. Jeden z bohaterów powieści Horsta Bieńka, niemieckiego pisarza z Gliwic mówi:
- Wyśmiewacie się - ciągnął ksiądz - z kilku nazw miejscowości i miast, gdyż z trudem przechodzą przez wa
sze twarde gardła. Ale, moi panowie, pomyślcie, to jest kraina historycznie wyrosła między Germanami i Słowia
nami, Niemcami i Polakami i każda z tych nazw o tym świadczy...Dla kogoś, kto tu wyrósł, kto tu musi żyć i chętnie tu mieszka, brzmi to jak muzyka, pa
nowie [...] Mam za sobą trzydzieści lat kapłaństwa, wszystkie spędzone tu, w tym kraju, tu na Górnym Śląsku., bywałem wszędzie i wszędzie znala
złem tę sama miłość i wierność ojczy
stym stronom i najświętszej Matce Bo
żej. [...] posłuchajcie tej muzyki słów:
byłem w Budtkowitz, Jellowa, Knurów, Laurahiitte, Malapane, Gogolin, Zabo
rze, Miechowitz, Groschowitz, [..] Kra- pitz. Bobrek, Potempa, [...]" ( H. Bie- nek. Pierwsza polka, Gliwice, 2008, s. 196) W dalszym ciągu wymienia nazwy polsko i niemiecko brzmiące, zachwycając się ich melodią.
Stefan Szymutko mówi o „zdradzie języka", jakiej się dopuścili chłopcy z Cimoka. To, oczywiście, dotyczy każ
dego z nas. Zdrada języka pociąga ko
lejne: zdrada miejsca, pochodzenia, wreszcie tożsamości. Problem ten nie jest nowy. W XIX wieku Prowansalczy- cy, widząc, jak język francuski zalewa wszystkie prowincje, jak wypiera ję zy ki regionalne : bretoński, oksytański, normandzki, lotaryński, podjęli sta
rania dla niego status języka oficjal
nego. Powstawała literatura w tym języku, wielki prowansalski poeta F re
deric Mistral otrzymał nawet Nagrodę Nobla, ale - jak wszyscy wiemy - język francuski zwyciężył, a język oksytań
ski, w tym je go dialekt prowansalski, został jedynie językiem domowym, a w szkołach uczą się go jedynie pasjo
naci. Skąd my to znamy?
dr Łucja Staniczek
To nie jest kraj dla młodych ludzi? Piykne dziołchy, gryfni chopcy i naszo muzyka
lik
Drogi czytelniku! Jeśli zastanawiasz się, czy tytuł mojego felietonu z czymś może Ci się kojarzyć, to spieszę z odpo
wiedzą. To oczywiście sparafrazowany przeze mnie tytuł filmu „To nie jest kraj dla starych ludzi". Śląsk to co prawda nie kraj (stety lub niestety - niepo
trzebne skreślić), jednak co raz czę
ściej mam wrażenie, że wizja śląskości nie uwzględnia w ogóle ludzi młodych!
Co mam na myśli? Otóż do rzeczy.
Od 25 lat możemy na nowo, mniej lub bardziej, kultywować śląskość.
Gdzieś po drodze, przynajmniej moim zdaniem, nastąpił jednak pewien za
stój. Żadna z około śląskich organiza
cji nie poszła za ciosem i dziś odnoszę wrażenie, że są to stowarzyszenia ra
czej kanapowe. Od tego ćwierćwiecza nie zmieniły się bowiem ich propozy
cje, które mają do zaoferowania mło
dym Ślązakom. Dalej raczą nas, mło
dych, tylko krupniokiem i szlagierami na biesiadną nutę. Najlepiej, żebyśmy się przy tym ubrali w stroje ludowe i chwycili pod ręce. Nie żebym miał coś przeciwko krupniokom i ludowym przyśpiewkom. Co to, to nie! Ale kiedy śląskość objawia się tylko w takich zna
kach, to sami zamykamy się jakby w skansenie. Bądźmy szczerzy, młodzi za skansenami nie przepadają, więc aka śląskość nie jest dla nich atrakcyjna.
Czy jest jakiś ratunek? Oczywiście!
Są aspekty życia, które przez nasze
skupienie się na szlagierach i tym ka
napowym regionalizm ie bardzo ucier
piały. Nie pomyśleliśmy na przykład o modzie i osadzeniu śląskości w ży
ciu miejskim, w nowoczesnym wyda
niu. Umówmy się, t-shirt z Adlerkiem szczytem mody nie jest. Dlatego do gry weszli młodzi projektanci i przed
siębiorcy ze Śląska, którzy w zięli spra
w y we własne ręce.
Modne w zory i kroje odzieży od
„Geszeftu", design i wartość infor
macyjna „Gryfnie", czy obcowanie ze sztuką projektu „Rajza po Kato" - to jest dla mnie wym iar nowoczesnej, atrakcyjnej dla młodych śląskości.
Wszystko to jest spójne, zgodne z obo
wiązującymi trendami, a zarazem...
śląskie! Bez zbędnego folkloru, a jeśli już się on pojawia to w smacznym, cie
szącym oko wydaniu.
Dlatego drodzy przyjaciele Śląska, którym los naszego regionu nie jest obojętny: Aby trafić do młodych Śląza
ków, musicie nadawać na podobnych falach. Oni naprawdę chcą się iden
tyfikować z regionem, chcą „godać", ale musicie znaleźć z nimi ten nowy, młody, wspólny język. W tedy młodzi Ślązacy będą mieli okazje być ze Ślą
skiem za pan brat co dzień, a do tego śląskiego skansenu wejdą sobie, jak będą mieli ochotę... na przykład na krupnioka.
Kamil Nowak
Odrobina metalu i rocka, szczypta elektroniki i łyżeczka ślónskiej godki.
Połączenie, które wydaje się niemożli
we. W praktyce okazuje się ono wybu
chowe, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. A pomieszania tych skład
ników podjął się zespół o tajemniczej nazwie Krzikopa.
Powstali 20 lutego 2010 roku. Artyści chcą umieścić autentyczność kultu
rową „ślónskich śpiywek" we współ
czesne znaczenie słów „chodźmy na imprezę". Jak tw ierdzi Mateusz Dysz- kiewicz, lider Krzikopy, zespół łączy folklor z nowoczesnością, czyli muzy
kę, która jest modna w popkulturze, lecz wszystkiemu towarzyszy ten pięk
ny śląski akcent. To, co mi zapadło w pamici, to nietuzinkowy głos wokalist
ki Dominiki, rewelacyjna gra na per
kusji i śliczna skrzypaczka. Akordeon i klawisze uzupełniają brzmienie tw o
rząc bardzo dobrą całość.
Artyści radzą sobie coraz lepiej. Ostat
nio w ygrali wszystkie możliwe na
grody na X Przeglądzie Amatorskich Zespołów Studenckich „Rock-Time"
2014. Utwory zespołu dostępne są na ich oficjalnej stronie, na płytę jednak trzeba jeszcze poczekać.
Czy uda im się przebić? Mamy już Psio Crew, Goorala, czy też Future Folk, którzy promują ludowe brzmienia i łą
czą je z innymi gatunkami. Jednak ze społy te reprezentują rejony górskie, a co ze Śląskiem? Wszyscy kibicujemy takiemu podejściu do promowania ślą
skości.
Michał Burda
H E N R Y K S Ł A W I K — bohater trzech narodów
Wysoki, ciemnowłosy, nieco przy kości, często się uśmiechał, zabierał córkę na górskie wycieczki, bez prze
rw y coś czytał... a poza tym polski prezydent odznaczył Go najwyższym państwowym orderem Orła Białego, a w Katowicach buduje się Jego po
mnik. Co wiemy o Henryku Sławi- ku- my, którzy jesteśmy jego pobra
tymcami? I dlaczego wiemy tak mało, znacznie mniej, niż W ęgrzy czy miesz
kańcy Izraela?
Odpowiedź na ostatnie pytanie jest prosta: w czasie rządów komuni
stów w Polsce pamięć o Henryku Sła- wiku skrzętnie zacierano, gdyż stał po niewłaściwej stronie barykady- tak, jak Pilecki czy Fieldorf. Wprawdzie w 1946 roku radni Katowic postano
w ili nadać jego imię ulicy Zabrskiej, ale decyzja ta została po kilku dniach anulowana. I tak zapadła półwieczna cisza. W 1987 roku Henryk Zvi Zim- mermann, uciekinier z krakowskiego getta, który znalazł się w gronie ura
towanych przez Sławika, rozpoczął poszukiwania śladów swego przyja
ciela. Przyjechał najpierw do Polski, ale w MSZ nikt nie znał tego nazwi
ska. Szukał więc dalej-w Budapeszcie, gdzie w tamtejszej ambasadzie do
wiedział się, że żona Sławika przeży
ła wojnę i wróciła do kraju. Podążając tropem tej informacji w listopadzie 1988 zamieścił w Przekroju ogłosze
nie, że poszukuje bliskich Henryka Sławika. No i udało się! Zimmermann trafił na okres dziejowych przemian w Polsce i może dzięki temu sprawy potoczyły się z prędkością lawiny. Już w 1990 roku Instytut Yad Vashem na
dał Henrykowi Sławikowi tytuł Spra
wiedliwego Wśród Narodów Świata, a w lutym 2010 prezydent Lech Ka
czyński uhonorował Go Orderem Orła Białego. Był trzecim Ślązakiem, któ
ry dostąpił tego zaszczytu. Rok 2014 ogłoszony został Rokiem Henryka Sła
wika.
Czym więc zasłużył się ten człowiek na taką pamięć i... takie półwieczne usunięcie z publicznej pamięci? Uro
dził się we wsi Szeroka - dzisiejszej dzielnicy Jastrzębia-Zdroju. W czasie I wojny walczył w armii niemieckiej.
Po powrocie uczestniczył w trzech powstaniach śląskich, był działaczem plebiscytowym. Reprezentował Śląsk
w genewskiej Lidze Narodów. Działał w PPS-ie (był antykomunistą), organi
zował uniwersytety robotnicze i kluby sportowe. Całe dorosłe życie poświę
cił na działania dla dobra wspólnego.
Został redaktorem naczelnym „Gaze
ty Robotniczej", prezesem Syndykatu Dziennikarzy Polskich Śląska i Zagłę
bia Dąbrowskiego, wreszcie- radnym Katowic. Za swoją działalność trafił na
„Sonderfahndungsbuch Polen" - listę Polaków wyznaczonych przez tajną policję niemiec
ką do aresztowa
nia w pierwszej kolejności. Już to w y s t a r c z y ł o b y na zapełnienie pokaźnej bio
grafii, ale naj
większe w yzw a
nie było jeszcze przed Nim. Wraz z rozpoczęciem II wojny świa
towej Henryk Sławik przedo
stał się na W ę
gry, gdzie polscy uchodźcy i żoł
nierze otrzymali ogromną pomoc od organów pań
stwowych lud
ności cywilnej.
Polacy bardzo mało wiedzą o tym epizodzie
swojej historii, a przecież według w ę
gierskiego Ministerstwa Spraw W e
wnętrznych trafiło tam około 15 tys.
żołnierzy i 50-60 tys. polskiej ludno
ści cywilnej, a niektóre źródła histo
ryczne podają nawet dwa razy większe liczby. Do dziś krążą opowieści o tym, jak w mroźną, listopadową noc oddział węgierskiej straży granicznej napo
tkał grupę błąkających się polskich kobiet i dzieci, po czym żołnierze w zięli dzieci na plecy, toboły podróżne kobiet do rąk i... eskortowali całą gru
pę do swojej siedziby, gdzie nakarmili wszystkich i przenocowali. Następne
go dnia załatwili transport do dalsze
go miejsca przeznaczenia. O sytuacji Polaków na życzliwej, węgierskiej zie
mi należałoby napisać osobną książkę, niemniej jednak wśród rzeszy Polaków
znalazł się tam również Henryk Sła
wik. Po rozeznaniu się w sytuacji sta
nął na czele Komitetu Obywatelskiego do spraw Opieki nad Uchodźcami Pol
skimi, potem został również mianowa
ny delegatem ministra pracy Rządu RP na Uchodźstwie. Pomagał rodakom w legalizacji i organizacji pobytu na Węgrzech, a dzięki Jego staraniom wielu żołnierzy trafiło do polskiej armii na Zachodzie. W krótce zaprzyjaźnił się z Józefem Antallem- pełnomocni
kiem węgierskie
go rządu do spraw opieki nad uchodźcami.
Wspólnie podję
li akcję pomocy Żydom, do której przyłączyło się Katolickie Dusz
pasterstwo Pol
skie. Księża -za
równo polscy jak i węgierscy- w y
stawiali Żydom metryki chrztu, następnie w yra
biano im nowe dowody tożsamo
ści i dostarcza
no je do obozów z uchodźcami.
Sławik i Antall w Vacu nad Du
najem założyli Sierociniec Dzie
ci Polskich Ofi
cerów, w którym znalazło schronienie 100 żydowskich sierot. Wychodząc
z założenia, że najciemniej jest pod latarnią, do sierocińca zapraszano znamienitych gości, aby przekonali się, jak dobrze się mają „oficerskie"
dzieci. Cała setka żydowskich sierot przeżyła dzięki temu wojnę. Według Instytutu Yad Vashem Antall i Sta- bik uratowali około 5 tysięcy osób, jednak według relacji świadków było ich znacznie więcej. Henryk Zimmer- mann- późniejszy sprawca ponownego przywrócenia pamięci obu działaczy, pełnił nieoficjalną rolę łącznika po
między polską Delegaturą a komite
tem uchodźców żydowskich.
Kiedy w 1941 r. W ęgry przystąpiły do wojny po stronie Niemiec, a prze
ciwny temu premier Tekely popeł
nił samobójstwo, Polacy znaleźli się w trudnej sytuacji. W tedy doktor An
tall wpadł na pomysł, aby sprawą polską zainteresować nuncjusza pa
pieskiego, A. Rotę. Niemcom, jak wia
domo, zależało na dobrych stosunkach z Watykanem, toteż nie odważyli się zmuszać W ęgrów do represyjnej poli
tyki wobec uchodźców cieszących się publicznie życzliwością papiestwa.
Dopiero w roku 1944, gdy W ęgry zo
stały zajęte przez wojska niemieckie, sytuacja Polaków, a przede wszyst
kim Henryka Stabika, stała się na
prawdę groźna. Nie skorzystał jednak z możliwości ucieczki do Szwajcarii i zaczął się ukrywać. Wkrótce, zdra
dzony przez polskiego konfidenta, trafił do siedziby gestapo. W czerwcu 1944 r. Niemcy aresztowali też jego żonę Jadwigę, która trafiła do obozu w Ravensbruck. Córką Krysią , która uratowała się ucieczką przez okno, za
opiekował się ksiądz Bela Varga. Józe
fa Antalla również uwięziono. Niemcy doprowadzili do ich konfrontacji- było to ich ostatnie spotkanie . Sławik, mimo tortur, nie wydał przyjaciela.
„Tak płaci Polska"- tyle zdążył szepnąć Antallowi w drodze do więziennej ka
retki. Henryk Sławik został powieszo
ny w obozie w Mauthausen 23 sierpnia 1944 r. Jego żona przeżyła wojnę i po
wróciła do Polski.
Antalla uwolniono z więzienia w sierpniu 1944 r. Po wojnie został ministrem do spraw odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych. Po objęciu władzy przez komunistę Janosza Ka- dara został odsunięty od działalności publicznej. Od władz polskich otrzy
mał Krzyż Komandorski Orderu Od
rodzenia Polski. Zmarł w 1974 roku.
Jego syn, Józef Antall junior, został pierwszym, po rozpadzie bloku komu
nistycznego, premierem niezależnych Węgier.
26 marca 2014 roku w Katowicach spotkały się wnuki Stabika i Antal
la- węgierka z Budapesztu Klara Hejj i Polak z Katowic Zbigniew Kutermak.
Na swoim grobie Józef Antall zażyczył sobie umieszczenie słów: Polonia sem
per Fidelis. (Polska zawsze wierna).
Każda nacja promuje swoich bohate
rów- pora, by jeszcze jeden w końcu został doceniony.
Anita Witek
O pamięć Powstań Śląskich
2 maja, w kolejną rocznicę wybuchu III Powstania Śląskiego, w raz z przedstawicielam i innych śląskich organizacji oraz posłam i M a r
kiem Plurą i Jerzym Ziętkiem, Związek Górno
śląski oddał hołd bohaterom tamtych dni.
W samo południe, przed pomnikiem Po
wstań Śląskich w Katowicach spotkali się członko
wie Związku Górnośląskiego, Ruchu Autonomii Ślą
ska i Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej, a także innych, mniejszych stowarzyszeń.
Związek Górnośląski reprezentowany był przez wiceprezesa Zarządu Głównego Grzegorza Franki, któremu towarzyszył poczet sztandarowy i
prezes Koła Wełnowiec - Józefowiec Mariola Para - Hewig oraz inni członkowie Związku z Katowic, Mysłowic i Tychów.
Pod Pomnikiem Powstańców Śląskich zło
żone zostały wiązanki kwiatów w barwach biało
-czerwonych i żółto-modrych oraz zapłonęły znicze.
Uroczystość miała charakter nieoficjalny.
Członkowie naszego stowarzyszenia zw ró
cili uwagę na brak tablic informacyjnych, które zniknęły z pomnika przy okazji przebudowy ronda.
Prezes Marek Sobczyk zaapelował do władz miasta i województwa o przywrócenie temu miejscu wła
ściwej rangi poprzez zamontowanie tablic informu
jących o tym monumencie.
Poczet sztandarowy stanowili członkowie Zarządu Głównego Krzysztof Kowalski i Andrzej Mrazek wraz z chorążym Tomaszem Kowalskim.
PS
Prezesa Związku Górnośląskiego
17 maja w chorzowskiej hali MORiS miał miejsce turniej piłki halowej o Pu
char Prezesa Związku Górnośląskie
go. Była to pierwsza, lecz zapewne nie ostatnia edycja tego typu imprezy spor
towej. W zawodach wzięły udział dru
żyny: Chorzowianin.pl, Urząd Miasta Chorzów, Ruch Autonomii Śląska Koło Chorzów, Poczta Polska Chorzów oraz reprezentujące Związek Górnośląski
z Koła Suszec i Królewska Huta.
Zespoły grały ze sobą według sys
temu „każdy z każdym". Finał odbył się pomiędzy pierwszą, a drugą drużyną w tabeli. W tym wypadku na boisku zmierzyły się drużyna gospodarzy oraz RAŚ. Po remisowym wyniku (1:1) o zwy
cięstwie zadecydowała seria rzutów karnych, w których silniejszy okazał się zespół Ruchu Autonomii Śląska.
O trzecie miejsce walczyły ze sobą drużyny Koła Suszec oraz chorzowskiego magistratu. iym razem lepsi okazali się nasi związkowcy, którzy pokonali urzęd
ników w regulaminowym czasie gry.
W turnieju wyłoniono również najlep
szego Strzelca i bramkarza, zego Strzel
ca i bramkarza, zezesa szego Strzelca i bramkarza, którzy równierz Miasta.
W finalektórzy również zostali wyróż
nieni przez Prezesa M arka Sobczyka.
- Jako organizatorzy jesteśmy wdzięczni Urzędowi Miasta Chorzów za wsparcie, jakie otrzymaliśmy. Była to pierwsza, ale na pewno nie ostatnia impreza sportowa Koła Królewska Huta ZG - zapewnia Marek Otte.
Tomasz Piecuch
REKLAM A
Górnoślązak
Ćiazeta Związku dfonoilqJkiego
Redakcja:
ul. Pawła Stalm acha 17, 40-050 Katowice
tel/fax: 322 512 7 2 5 /e-m ail: gornoslazak@ zg.org.pl Redaktor Naczelny: G rzegorz Franki
Zastęp ca Redaktora Naczelnego: Przemysław Stanios
Wydawca: MedlaGold Polska Sp. z o.o.
tel: +48 509 721 752 / e-mail: zarzad@ m ediagold24.pl
Druk: Polskapresse Sp. z o.o. O ddział Poligrafia, Drukarnia w Sosnowcu
Projekt XXI wieku V FAIR PLAY
Śląscy pasażerowie nie
przerwanie od 1898 roku, pomimo dwóch wojen świato
wych, oraz różnej struktury własnościowej i organizacyj
no-prawnej firm mogą korzy
stać z usług tramwajów elek
trycznych. Najdłużej, bo od 1951 roku przez czterdzieści kolejnych lat, komunikacja tramwajowa funkcjonowała w strukturze organizacyjnej Wojewódzkiego Przedsię
biorstwa Komunikacyjnego.
W 1991 roku w wyniku prze
kształceń powstało Przed
siębiorstwo Komunikacji Tramwajowej. Dalsze prze
kształcenia doprowadziły w styczniu 2003 roku do po
wstania Tramwajów Śląskich Spółki Akcyjnej, początkowo Skarbu Państwa, a od koń
ca 2008 roku 12 zaintereso
wanych Gmin-Miast Śląsko- Zagłębiowskiej Aglomeracji.
Tramwaje Śląskie wyko
rzystując możliwość otrzy
mania dofinansowania ze środków Funduszu Spójności, w ramach Programu Operacyj
nego Infrastruktura i Środo
wisko, działanie 7.3 Transport Miejski w Obszarach M etropo
litalnych - od 2012 roku reali
zują Projekt nr P0is.07.03.00- 00-012/11 pn.: „Modernizacja infrastruktury tramwajowej i trolejbusowej w Aglomeracji Górnośląskiej wraz z infra
strukturą towarzyszącą".
Projekt podzielony jest na dwa etapy:
Etap I obejmuje przebu
dowę i rozbudowę torowisk 0 łącznej długości ok. 48 km, zakup 30 nowoczesnych, czę
ściowo niskopodłogowych wa
gonów oraz modernizację 75 wagonów typu 105N. Realizo
wany jest wspólnie z Miastem Tychy (Partnerem) oraz Ty
skimi Liniami Trolejbusowy
mi (podmiot upoważniony do ponoszenia wydatków kwali
fikowanych). Część trolejbu
sowa Projektu obejmuje budo
wę dwóch wielopoziomowych parkingów typu Park & Ride, zakup 15 niskopodłogowych trolejbusów oraz przebudowę 1 budowę sieci trakcji trolejbu
sowej.
Etap II obejmuje przebu
dowę i rozbudowę torowisk o łącznej długości ok. 15 km, przebudowę sieci trakcyjnej, zakup 12 nowych wagonów tramwajowych, budowę myjni
tramwajowej i modernizację układów sterowania ruchem.
Spośród 27 zadań prze
widzianych do realizacji w pierwszym etapie Projektu, zakończono realizację 11 za
dań (w Bytomiu, Chorzowie- Katowicach, Rudzie Śląskiej i Zabrzu).
Do tej pory przebudowa
nych zostało łącznie ok. 29 km torowisk tramwajowych, co stanowi 61% zakresu rze
czowego przewidzianego do realizacji w ramach pierwsze
go etapu Projektu.
W zakresie taboru tram
wajowego zmodernizowanych zostało 67 z 75 wagonów tram
wajowych, z czego 45 przez Konsorcjum firm Modertrans Poznań Sp. z o.o. i MPK Łódź Sp. z o.o. oraz 22 wagony zmo
dernizowane zostały przez Zakład Usługowo-Remontowy Tramwajów Śląskich S.A.
Spodziewane efekty P ro jektu:
- zwiększenie dostępności komunikacji publicznej dla osób niepełnosprawnych i ograniczonych ruchowo m.in.
poprzez zakup taboru częścio
wo niskopodłogowego oraz przebudowę platform przy
stankowych,
- poprawa stanu środowiska przyrodniczego dzięki ogra
niczeniu emisji hałasu i wibra
cji,skrócenie czasu przejazdu na najdłuższych liniach tram
wajowych o około 5-10%, - zwiększenie liczby prze
wiezionych pasażerów przez usprawniony transport pu
bliczny,
- zwiększenie efektywności funkcjonowania komunikacji tramwajowej i trolejbusowej.
Czas obecny to szczyt prac modernizacyjnych w Kato
wicach, Sosnowcu, Bytomiu, Chorzowie, Rudzie Śląskiej i Zabrzu.
W maju bieżącego roku na linii nr 35 w Katowicach po
jaw iły się pierwsze nowe, ni- skopodłogowe Tramwaje typu PESA 2012N.
Na dniach oddany do eks
ploatacji zostanie nowy, dwu
torowy fragment linii nr 7 w Bytomiu Łagiewnikach.
Dzięki modernizacjom in
frastruktury i taboru oraz nowym zakupom poprawi się komfort podróży, co na pew
no przyczyni się do wzrostu liczby osób korzystających z komunikacji tramwajowej.
W maju bieżącego roku na linii nr 35 w Katowicach pojawiły się pierwsze nowe, niskopodłogowe Tramwaje typu PESA 2012N.
Etap I obejmuje przebudowę i rozbudowę torowisk o łącznej długości ok. 48 km
UNIA EUROPEJSKA FUNDUSZ SPÓJNOŚCI
Dla rozwoju infrastruktury i środowiska