• Nie Znaleziono Wyników

Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 36 (43).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 36 (43)."

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

CMYK CMYK

NEWS

Wtorek 4 września 2007 r.

Pijani z dzieckiem

W nocy z 2 na 3 września strażnicy obsługujący monito- ring miejski zauważyli na ulicy Raciborskiej dziwnie za- chowującą się parę z małym dzieckiem. Zarówno ojciec, jak i matka pijani. Awanturowali się na postoju taksówek.

Zataczająca się matka trzymała na rękach trzyletnią Pau- linę. Badanie alkomatem wykazało 1,3 prom. alkoholu w wydychanym powietrzu u matki i 2,17 prom. u ojca dziec- ka. Dziecko zostało przekazane babci. (acz)

11) Szekspir i strzykawki

Nie nauczysz się języka, wkuwając słówka na pamięć – mówi Marcin Madzia

24) Pokonując wysokie fale

Dariusz Gryt został wicemi- strzem Polski w wyścigach

na skuterach wodnych

REKLAMA

Skuteczne rozwiązania reklamowe!

60 000 wizyt miesięcznie, 2000 wizyt dziennie

Zadzwoń: tel. (032) 415 47 27 w.34, mk@nowiny.pl

16) Urodziny

„Przygody”

Znany i utytułowany zespół ludowy świętuje jubielusz 35-lecia

Nr 36 (43) rok II ISSN 1896-8163 Nr indeksu 22491X Cena 1 zł nowiny.pl

w NUMERZE

Smród nie do opisania

Mieszkańcy Boguszowic narzekają na zlewnię nieczysto- ści, która powstała w pobliżu ich osiedla. Strona 4

WYDARZENIA

INFORMACJE

Załatw sprawę siecią

Od 3 września w rybnickim urzędzie miasta trwa przyjmo- wanie wniosków wszystkich zainteresowanych dostępem do Wirtualnego Biura, zrealizowanego w ramach projektu

„Elektroniczna Karta Miejska i Publiczne Punkty dostępu do Internetu w mieście Rybnik”. Wnioski mogą składać tylko osoby pełnoletnie, które planują docelowo załatwiać sprawy związane z podatkami i działalnością gospodarczą drogą elektroniczną, bez osobistego stawiania się w urzę- dzie miasta. Szczegóły można znaleźć na stronie interneto-

wej miasta www.rybnik.pl (r)

Ostatni dzwonek

SPORT

Jeszcze tyko do końca tego tygodnia można zgłaszać swój udział w dziewiątej edycji Amatorskiej Ligi Piłki Siatkowej.

Liga ma charakter otwarty, każdy może spróbować swoich sił. Warunkiem uczestnictwa jest złożenie pisemnego zgło- szenia drużyny i wpłacenie 200 zł.

Strona 24

OSTATNI DZWONEK DO SZKOŁY

W AUCHAN RACIBÓRZ

NAM TEŻ SIĘ

należy

Po lekarzach o podwyżki upominają się pozostali pracownicy

dwóch rybnickich szpitali. Do strajku generalnego szykuje się

około 1,5 tysiąca osób.

WIĘCEJ NA STRONIE 3

(2)

2

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 4 września 2007 r.

REKLAMA

Z DRUGIEJ STRONY

Kodeks Dobrych Praktyk Wydawców Prasy Izba

Wydawców Prasy

n Redakcja: 47–400 Racibórz, ul. Zborowa 4, tel. 032 421 05 10 e–mail: rybnik@nowiny.pl, nowiny.pl

n Redaktor naczelna: Iza Salamon, izis@nowiny.pl (600 081 663) n Dziennikarze: Adrian Czarnota, a.czarnota@nowiny.pl (508 295 448) n Reklama: Wojciech Ostojski, wostojski@nowiny.pl (600 081 664) n Redakcja techniczna: Jurek Oślizły, jo@nowiny.pl

n Portal nowiny.pl: Paweł Okulowski, portal@nowiny.pl n Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o.

n Dyrektor Wydawnictwa Prasowego: Katarzyna Gruchot n Druk: PRO MEDIA, Opole

© Wszystkie prawa autorskie do opra co wań graficznych reklam zastrzeżone • Mate- riałów niezamówionych nie zwracamy • Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

TELEFON INTERWENCYJNY

0 600 081 663

Rybnickie Centrum Stolarki Budowlanej

Tel. (032) 42–44–066, 42–44–067 Rybnik ul. Zebrzydowicka 152

Okna PVC

i mnóstwo DRZWI

Okna PVC

i mnóstwo DRZWI

wewnętrzne i zewnętrzne

www.rcsb.pl

LETNIA PROMOCJA!

Co za pasztet! Bleeh...

Felieton

Jestem stara, brzydka, gruba i zaniedbana! – westchnęła boleśnie moja znajoma po powrocie z Plazy. Patrzę na nią z niedowierza- niem. Widzę szczupłą, ładną, gustownie ubraną kobietę. Nie ro- zumiem. – Co się stało? – pytam ostrożnie, przeczuwając już skąd te myśli.

Znajoma wyrzuca z siebie potok słów. Że na wystawach takie ładne ciuchy, których ona i tak nie może sobie kupić, bo jej na wszystkie nie stać. Że po sklepach chodzą dziewczyny jak z katalogu, ubrane jak modelki.– Czy one coś robią w życiu poza makijażem, fryzurą, paznokciami, kupowaniem bluzek i spódniczek? I jak one to robią, że są takie szczupłe? O nie, po co ja tam pojechałam? – wyrzuca sobie młoda matka dwojga dzieci.

Uspokajam ją, że to standard. Większość kobiet wychodzi z ele- ganckich sklepów z kompleksami, wyrzutami. Obiecują sobie: od jutra chodzę na siłownię, aerobic, zrzucam kilogramy, nie jem sło- dyczy ani kolacji, pozbywam się brzuszka i spod ziemi wyciągnę pieniądze na ten uroczy kostiumik. Po przyjściu do domu czar na ogól pryska. Panie wyciągają kupione po drodze ciastka i lody, i leczą nimi swoje małe smuteczki. Wracają do normalnego życia?

Otwieram internet. Anoreksja, bulimia, drakońskie diety, głodów- ki. A w komentarzach pod zdjęciami pięknych modelek i aktorek czytam:, „Co za paszczak! Co za pasztet! Bleeh...”. A piszą to za- pewne nie modele i modelki, ale zwykli ludzie, którzy wcale nie mają idealnego wyglądu.

I pomyśleć, że jeszcze kilkanaście lat temu kobiety nie goliły nóg!

Dzisiaj wyjście na ulicę z owłosionymi nogami – nie do pomyśle- nia!

Czemu świat jest tak okrutny? Czemu ludzie tak surowo oceniają swój wygląd? Nie chodzi o to, by żyć zaniedbanym na ciele i duchu, o nie. Chociaż widziałam na zachodzie Europy ludzi w rozciągnię- tych swetrach i niedopranych spodniach... Nie popadajmy jednak w skrajności.

Terapeuci radzą: najważniejsze, aby pokochać samego siebie, ta- kim, jakim się jest. Aby dobrze się poczuć w swoim ciele. Ale mó- wią to tym, którzy już od własnych kompleksów chorują. A takich jest wielu i ponoć będzie coraz więcej. Lekarze i socjolodzy już w tej chwili zapowiadają nadchodzącą falę młodych kobiet uzależ- nionych od zakupów, a co gorsza od alkoholu, narkotyków czy w depresji.

Czasem oglądam stare zdjęcia z rodzinnego archiwum. Dzieci w wiejskiej szkółce. Rok 1925. Niektóre mają buty, inne są boso.

Ubrani skromnie, na czarno. Żadne z nich się nie uśmiecha.

Oglądam zdjęcia licealnych klas z lat osiemdziesiątych. Młodzi ludzie ubrani jak „kryzysowa narzeczona”: ciemnoszaro, buro.

Nielicznych było stać wtedy na markowe ubrania.

Oglądam dzisiejsze fotografie. Kolorowy, piękny świat pięknych ludzi. Czego jeszcze chcieć? – Coś ty, Ameryki nie widziałaś? – pyta z przekąsem znajomy. Tam na ulicach takie grubasy, że zastanawia- łem się, skąd oni biorą tych pięknych ludzi do filmów!

A więc jednak. Grube czy chude. Ciało człowieka to nie wszystko.

Jest jeszcze umysł i duch. Może najwyższy czas posłuchać, co mają do powiedzenia? Najlepiej na zakupach w eleganckim sklepie.

Iza Salamon Redaktor Naczelna

W Niedobczycach w par- ku im. H. Czempiela po raz szósty odbyła się Gala Folk- loru Międzynarodowego.

W rybnickiej dzielnicy gościły z tej okazji zespoły z Portugalii, Węgier i Polski.

Podczas plenerowej impre- zy nie zabrakło konkursów z nagrodami i wielu innych atrakcji. Należała do niej lo- teria losowa, w której każdy los wygrywał. Na najwięk- szych szczęściarzy czeka- ło aż siedem rowerów. Po raz pierwszy Galę Folkloru organizowaną przez Dom Kultury w Niedobczyach połączono z Rodzinnym Fe- stynem Parafialnym.

(bea)

Trwa nasza akcja „Redak- cja w dzielnicy”. Kolejny raz zapraszamy Państwa na spo- tkanie z dziennikarzami „Ty- godnika Rybnickiego”.

W tym tygodniu, we wto- rek, czekać będziemy na na- szych Czytelników w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w dzielnicy Kłokocin. Będzie nas tam można zastać w go- dzinach od 10.00 do 14.00.

Dla pierwszych gości mamy jak zwykle sympatyczne upo- minki. Przyjdźcie, podzielcie

Jak w Niedobczycach robili mumię z papieru toaletowego, czyli...

Świat tańczy i śpiewa

Zabawny konkurs na mumię z papieru toaletowego Do Niedobczyc na Galę Folkloru zawitały zespoły z kilku państw

Wielopokoleniowy zespół z Portugalii. Występują w nim całe rodziny, dziadkowie i wnuki.

Co słychać w Waszej dzielnicy?

Redakcja w terenie

się z nami Waszymi proble- mami, radościami i smut- kami. Opowiedzcie o tym, co was smuci, a co cieszy.

Postaramy się Wam pomóc.

Napiszemy także o jubile- uszu OSP w Kłokocinie, któ- ra w tym roku obchodzi 60 lat. A za tydzień, 11 września – Zebrzydowice. Czekać tam będziemy na Państwa w sie- dzibie Rady Dzielnicy, przy szkole podstawowej. Jak zwy- kle serdecznie zapraszamy.

Iza Salamon

Pod kreską

FOT. BEATA MOŃKA (3)

(3)

3

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 4 września 2007 r.

AKTUALNOŚCI

REKLAMA

OD 30 300 zł

Uliarczyk, Rybnik, ul. Wodzisławska/Żwirowa, tel. 032 432 95 30

KSIĘGARNIA JĘZYKOWA

GREG

PODRĘCZNIKI, SŁOWNIKI, GRAMATYKA , METODYKA, SŁOWNICTWO, TESTY, ROZMÓWKI, LITERATURA, INNE

ANGIELSKI, NIEMIECKI, HISZPAŃSKI, WŁOSKI, FRANCUSKI, ROSYJSKI, INNE

RYBNIK ul. POWSTAŃCÓW ŚLĄSKICH 25A tel. 032 422 58 06 e-mail: ksiegarnia.greg@interia.pl

RADIO TAXI „ROW”

RADIO TAXI „ROW”

n RYBNIK n WODZISŁAW n ŻORY n

032 42 44 444

BEZPŁATNE ZAMAWIANIE TAKSÓWEK Z TELEFONÓW STACJONARNYCH I Z AUTOMATÓW BEZ UŻYCIA KARTY

0800 22 82 82

Zamów taksówkę SMS–em lub zadzwoń

609 053 007

W miniony piątek w Wo- jewódzkim Szpitalu Specja- listycznym nr 3 w Rybniku odbył się strajk ostrzegaw- czy pielęgniarek i położ- nych.

Na szpitalnym korytarzu, w tym samym miejscu, gdzie jeszcze kilka tygodni temu głodowali lekarze, w piątek rano zebrały się pielęgniar- ki. Jak same mówią, czują się pominięte przy podwyż- kach, jakie dyrekcja szpitala przyznała lekarzom. – Jako jedyna grupa zawodowa w naszym szpitalu mamy pra- wo do strajku, bo jesteśmy w sporze zbiorowym od czerw- ca. W referendum wypowie- działyśmy się za strajkiem, cały czas jednak czekałyśmy na jakiekolwiek rozwiązanie systemowe bądź ustawowe.

Po drodze lekarze podwyżki swoje otrzymali strajkując, w związku z tym też zdecy- dowałyśmy się na dwugo- dzinny strajk ostrzegawczy – mówi Bożena Janicka, przewodnicząca Ogólnopol- skiego Związku Zawodowe- go Pielęgniarek i Położnych w rybnickim szpitalu.

Pracują nie tylko lekarze

Pielęgniarki jeszcze same nie wiedzą, co z akcji wynik- nie. Obecnie prowadzone są rozmowy z dyrekcją. Obie strony szukają wyjścia z sy- tuacji. – Pana dyrektora zobo- wiązujemy do jednego: żeby podjął jakiekolwiek działania w naszej sprawie. Skoro jed- na grupa dostała podwyżki, dlaczego zapomniano o in- nej? My nie czujemy się gor- sze od lekarzy i też chcemy godnie zarabiać. Na kontrakt, który zawierany jest z Naro- dowym Funduszem Zdrowia pracuje cały szpital, nie tylko lekarze – dodaje Beata Her- man z zarządu związku.

Pielęgniarki i położne wie- dzą, że sytuacja szpitala jest ciężka i żadne nowe pienią- dze w budżecie szpitala się

W czwartek, punktualnie o godzinie 10.00, szpitalny Klub Pacjenta stał się sercem strajku. Póki co, ostrzegaw- czego i trwającego zaledwie dwie godziny, ale jeśli rozmo- wy z dyrekcją nie przyniosą rezultatu, 6 września ropocz- nie się tu strajk generalny.

– Dyrekcja do tej pory nie podjęła z nami żadnych ne- gocjacji na tematy płacowe – wyjaśnia Michał Stawow- ski, przewodniczący komite- tu strajkowego.

Popychani i opluwani Praca w szpitalu jest wy- jątkowo ciężka. – Personel średni i niższy przebywa z pacjentem 24 godziny na dobę, podczas gdy lekarz po- jawia się na sali tylko kilka razy dziennie. W naszej pra- cy spotykamy się nagminnie z atakami ze strony pacjen- tów. Jesteśmy popychani, opluwani, obrażani, zdarza się, że pacjent nas nawet kopnie czy uderzy. Jesteśmy jedyną grupą zawodową na- rażoną tak bardzo na agresję.

Nawet pracownicy służby

Siostry idą w ślad lekarzy i nie wykluczają nawet głodówki na znak protestu

Chcemy godnie zarabiać!

Od lewej: Bożena Janicka, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w rybnickim szpitalu i Beata Herman z zarządu związku podczas strajku ostrzegawczego

W rybnickim psychiatryku prawie siedmiuset pracowników szpitala szykuje się do strajku generalnego

Gorzej niż w więzieniu

nie pojawiły. Mimo to chcą wywrzeć jakikolwiek nacisk z dołu, by cokolwiek ruszyło się w ich sprawie.

Nie odejdą od łóżek – Chcemy aby kontrakty, które będą zawierane przez szpital z NFZ-em na przyszły rok w październiku, zagwaran- towały nam wyższe płace od stycznia – tłumaczy Herman.

Być może strajk z czasem się zaostrzy, jednak pielę- gniarki zapewniają, że nie odejdą od łóżek pacjenta.

Ewentualny strajk będzie miał również charakter gło-

dówki, jak to miało miejsce w przypadku lekarzy. Przy- pomnijmy, podobnie jak w szpitalu psychiatrycznym, pielęgniarki ze szpitala woje- wódzkiego domagają się mię-

dzy innymi zwiększenia ich płac do około trzech tysięcy złotych miesięcznie. W szpi- talu pracuje blisko sześćset pielęgniarek.

Adrian Czarnota

Pracownicy psychiatryka są zdeterminowani

więziennej nie są tak często atakowani. U nas zdarza się to nawet osiem razy dziennie – wyjaśnia przewodniczący.

Podwyżki dla każdego W szpitalu chęć do podję- cia strajku deklaruje blisko 700 pracowników. Są wśród nich pielęgniarki, terapeuci, salowe, sanitariusze a także pracownicy administracji.

– W tej chwili pielęgniarka z szesnastoletnim stażem, z dodatkami za dyżury sobot- nie, niedzielne i świąteczne zarabia około 1300 zł netto.

Nasze żądania to stupro- centowa podwyżka płac dla wszystkich pracowników z zastrzeżeniem, że minimal- ne uposażenie podstawowe pielęgniarek i pielęgniarzy nie będzie niższe niż 3 tys. zł – tłumaczy Stawowski.

Pracownicy mają nadzieję, że dyrekcja znajdzie pienią- dze na podwyżki. Jak sami mówią, skoro szpital planuje restrukturyzację oddziałów, by przynosiły więcej zysku, pieniądze są.

Adrian Czarnota

BOLESŁAW GĘBARSKI, DYREKTOR WOJEWÓDZ- KIEGO SZPITALA SPECJALISTYCZNEGO

NR 3 W RYBNIKU

Spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Wymuszona przez lekarzy podwyżka spowodowała, że inni poczuli się pominięci.

Sytuacja szpitala jest bardzo cięzka, mamy ogromne długi.

Bardzo ciężko jest wyprowadzić szpital na prostą, gdy musimy pieniądze przeznaczac na podwyżki. Nie mamy pieniędzy nawet dla dostawców, którzy już powoli nie chca nam dostar- czać leków. W takiej sytuacji znalezienie pieniędzy graniczy z cudem.

BOGUSŁAW ZAGRODNIK, DYREKTOR PAŃSTWO- WEGO SZPITALA DLA NERWOWO I PSYCHICZ- NIE CHORYCH W RYBNIKU

Po lekarzach do moich drzwi zapukały kolejne grupy za- wodowe. Każda z nich chce podwyżek. Podobnie jak i w przypadku lekarzy będziemy starali się znaleźć wspólne rozwiązanie. Ja nie podchodzę do negocjacji w kategoriach zwycięstwa lub porażki. Szpital to nasze wspólne miejsce pracy i musimy znaleźć jakieś rozwiązanie. Ja w każdym razie jestem dobrej myśli i patrzę optymistycznie w przy- szłość. To moja filozofia życiowa.

FOT. ADRIAN CZARNOTA

FOT. ADRIAN CZARNOTA

(4)

4 AKTUALNOŚCI

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 4 września 2007 r.

Potworny fetor nie pozwala normalnie żyć.

Do rozbudowanej stacji zlewane są fekalia z całego Rybnika

Od wielu lat w okolicach IV szybu KWK Jankowice istnia- ło stanowisko do opróżniania beczkowozów. Przywiezione nieczystości trafiały do pod- ziemnego rurociągu, który prowadził w kierunku Kło- kocina, do oczyszczalni.

– W okolicach zlewni zawsze śmierdziało, ale dało się to jakoś wytrzymać, bo becz- ka przyjeżdżała raz na jakiś czas, w rurociągu było nie- wiele ścieków – wspomina Joanna Konsek, mieszkanka dzielnicy.

Jak tu żyć?

Problem z nieprzyjemnym zapachem w dzielnicy za- czął się kilka miesięcy temu.

Wtedy to firma Best Eko z Żor zmodernizowała stację powiększając ją o drugie sta- nowisko.

– Od tego momentu rozpo- częło się zlewanie fekalii z całego Rybnika. Nie byłoby problemu, gdyby nie potwor- ny fetor, który rozchodzi się po części osiedla. Mieszkań- cy są zbulwersowani zaist- niałą sytuacją i wcale się im nie dziwię. Jak żyć w takim smrodzie? – pyta Waldemar Brzózka, radny z dzielnicy Boguszowice.

Miał być basen, jest szambo

Zapach, wydobywający się ze zlewni to nie jedyny problem. Wspomniany, pod- ziemny rurociąg jest w wielu miejscach nieszczelny i nie- czystości wydobywają się na zewnątrz.

– W rejonie zasypanego basenu tworzą się cuchnące bajora. Rada dzielnicy za- alarmowała nawet policję,

Mieszkańcy dzielnicy Boguszowice Osiedle narzekają na zlewnię nieczystości, która powstała nieopodal osiedla

Smród jest nie do opisania

ponieważ nieczystości zagra- żały zbiornikowi „Papierok”, który o mały włos nie został skażony. Mieszkańcy nie godzą się na tak uciążliwą dla nich działalność firmy.

Niektórzy twierdzą wręcz, że to ostatni etap degradacji dzielnicy. Zamiast obiecywa- nego basenu mamy w Bogu- szowicach szambo – mówi Brzózka. – Mamy nadzieję, że władze miasta wpłyną na firmę korzystającą ze zlew- ni, by zmodernizowała lub zamknęła tę stację – dodaje.

Dłuższa trasa, większy koszt

Władze Best Eko przyznają, że mogą stację zamknąć, ale to się jeszcze bardziej odbije na środowisku.

– To, że nie wylewamy nieczystości na terenie oczyszczalni to ukłon w stronę mieszkańców Ryb- nika, mieszkających po tej stronie miasta. Koszt wy- wozu nieczystości to rów- nież koszt dojazdu. Gdyby beczkowóz jechał na drugi kraniec miasta do oczysz-

czalni, musieliby więcej pła- cić za dłuższą trasę. Mogę zamknąć zlewnię, ale czy efekt ekologiczny nie bę- dzie przeciwny i ludzie nie zaczną wylewać szamb do lasu? – zastanawia się Ber- nard Jaskólski z firmy Best Eko.

Instalujcie syfony Z kolei kierownictwo firmy obarcza winą za nieprzyjem- ne zapachy inne firmy, które również spuszczają nieczy- stości do rurociągu. Nie po-

siadają one tzw. syfonów, które chroniłyby przed ulat- nianiem się przykrego zapa- chu. – Sam rurociąg również został wadliwie wykonany.

W latach 60-tych wykonano go przy minimalnych nakła- dach finansowych łącząc go z odprowadzeniem desz- czówki. Wiemy, że śmierdzi i śmierdzieć niestety póki co będzie dalej. Wiem, że cze- kają nas jeszcze ciężkie boje z mieszkańcami, zanim doj- dziemy do jakigoś porozu- mienia – mówi Jaskólski.

Zbyt gęsty ładunek Władze miasta o problemie wiedzą. Był zgłaszany zarów- no w skargach mieszkańców, jak i pytaniach radnych.

– To problem związany ra- czej z gęstością ładunku. W zależności od tego parametru pobierana jest inna opłata w naszej oczyszczalni, dlate- go mieszkańcy korzystają z usług tamtej firmy. Postara- my się zająć tą sprawą – za- pewnia prezydent Adam Fudali.

Adrian Czarnota

W ciągu kilku dni prezydent podejmie decyzję co do przyszłości basenu w Boguszowicach

Basen wraca jak bumerang

Nie wiem, co zrobię – mówi prezydent Adam Fu- dali. Zabrakło 3,2 miliona złotych...

Najniższa oferta jaka wpły- nęła do magistratu od poten- cjalnego wykonawcy, była wyższa o ponad trzy miliony złotych od wykonanego kosz- torysu. To duży problem dla urzędu, dla którego teraz li- czy się każdy grosz.

– Temat basenu to temat ak- tualny od ponad dwudziestu lat dla mieszkańców dzielnic południowych. Dziś wraca po raz setny. Jestem radnym od

1992 roku i zawsze w budże- cie były pieniądze na ten cel.

Kiedyś to było pięć milionów złotych na rozbudowę czy na wspólną budowę z kopalnią basenu. Potem przejęliśmy ten basen jako miasto. Przy każdym spotkaniu w dziel- nicach mieszkańcy pytają o basen. Dwa lata temu próbo- waliśmy skorzystać z pienię- dzy zewnętrznych mając w budżecie zabezpieczone na ten cel 6 milionów złotych czyli prawie połowę. W tym budżecie zaplanowaliśmy 11 milionów złotych, bo tyle

wynosił kosztorys inwestor- ski, teraz znów brakuje 3 milionów złotych. Zajmij- my się tym problemem bo w przyszłości będzie drożej. Te- raz albo nigdy – apelował na sesji radny Jan Mura z BSR.

Prezydent nie ma teraz ła- twego zadania. Zabrakło 3,2 miliona złotych.

– Była to trzecia z kolei zło- żona oferta. Teraz jesteśmy na etapie przyglądania się prawidłowości całej oferty, czy nie ma w niej błędów.

W ciągu tygodnia podejmę decyzję co dalej. Mam dwa

wyjścia. Mogę unieważnić przetarg, może wtedy ceny spadną o milion czy dwa.

Mogę również powtórzyć przetarg, ale wtedy może nam zabraknąć na przykład pięciu milionów złotych. Tak będzie źle i tak będzie źle. Nie wiem, co zrobię – mówi pre- zydent Adam Fudali. Część radnych obawia się, że pie- niądze odłożone na basen mogą zostać przeznaczone na zmniejszenie deficytu miasta, jak to miało miejsce w latach poprzednich.

(acz)

Skończyły się dobre czasy dla przetrzymujących książki z biblioteki

Maruderzy zapłacą

Od 1 września Powiatowa i Miejska Biblioteka Publicz- na w Rybniku wprowadziła stałe opłaty za przetrzymy- wanie książek. – Jeśli bę- dziemy mieli problem ze ściągnięciem należności od czytelników nie wykluczamy sprowadzenia windykatora w celu ściągnięcia zadłuże- nia – ostrzega Halina Opoka, dyrektor rybnickiej biblioteki Z początkiem tego miesiąca opłaty za przetrzymywanie książek wynoszą: za pierw- sze upomnienie – 3 zł oraz 0,25 zł za każdy tydzień po

terminie zwrotu od jednej pozycji. Każde kolejne upo- mnienie to 3 zł oraz 0,40 zł za każdy tydzień po terminie zwrotu od każdej książki. Je- śli ktoś zniszczy albo zgubi książkę, musi się liczyć z tym, że zapłaci odszkodowanie według aktualnej, rynkowej wartości tejże pozycji. Po- dobnie jest z czasopismami czy płytami. Ci, którzy w ter- minie nie oddadzą płyt CD, czasopism z czytelni czy też zbiorów książki mówionej – również zapłacą.

(izis)

FOT. ADRIAN CZARNOTA

Po osiedlu rozchodzi się potworny fetor tak, że nie da się wytrzymać – mówi Waldemar Brzózka, radny z Boguszowic

(5)

5

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 4 września 2007 r.

GORĄCY TEMAT

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

SZCZEGÓŁOWY REGULAMIN NA

PRENUMERATA PRENUMERATA

OD 1 LIPCA MOŻNA ZAMÓWIĆ PRENUMERATĘ

TYGODNIKA RYBNICKIEGO NA POCZCIE LUB U LISTONOSZA

Tygodniki także w sprzedaży w każdym urzędzie pocztowym Cena miesięcznej prenumeraty 4 zł

REKLAMA

Zaledwie ułamek odzie- ży trafia rzeczywiście do potrzebujących, więk- szość zostaje sprzedana na Wschodzie z wielo- milionowym zyskiem.

Charakterystyczne, meta- lowe pojemniki z logo PCK wydają się pozostawać bez ja- kiejkolwiek kontroli. Najczę- ściej przepełnione, czasem podpalane lub przewrócone czekają aż raz na kilka tygo- dni zostaną opróżnione. Na- pełniają się dość szybko, bo ludzie widząc logo Polskiego Czerwonego Krzyża chętnie wrzucają do nich odzież, wie- rząc, że trafi ona właśnie do tych najbardziej potrzebują- cych, najbiedniejszych. Nic bardziej mylnego.

Odpadki ze stołu

Zbiórką używanej odzieży do wolno stojących pojemni- ków zajmuje się firma Wtór- pol z siedzibą w Skarżysku Kamiennej. W samym Ryb- niku ma co najmniej kilka- dziesiąt pojemników, w całej Polsce jest ich aż szesnaście tysięcy! Z tej ogromnej licz- by Polski Czerwony Krzyż ma dostęp zaledwie do trzy- stu pojemników, skąd może swobodnie wybierać odzież dla ludzi potrzebujących. A cała reszta trafia do sortow- ni Wtórpol-u.

– Pojemniki oklejone są znakami i nazwą Polskiego Czerwonego Krzyża w wy- niku podpisanych umów.

Oprócz odzieży, Wtórpol przekazuje pieniądze uzy- skane ze sprzedaży i prze- tworzenia pozostałej odzieży.

Średnio co miesiąc wpłaca- my na konto PCK i innych instytucji charytatywnych kwotę 168 tysięcy złotych – przekonuje Jan Maćko- wiak, rzecznik prasowy fir- my Wtórpol.

Wszystko wskazuje na to, że na odzieży dla ubogich ktoś robi niezły interes

Złoty biznes pod szyldem PCK

Wełna na dywany Firma nie podaje konkret- nych zysków, jakie osiąga na obrocie resztą odzieży, nie kryjąc równocześnie faktu, że sprzedaje większość po raz drugi z zyskiem w skle- pach z używaną odzieżą.

Rocznie Wtórpol pozyskuje na terenie Polski 24 tysiące ton odzieży używanej, z tej ilości zagospodarowywane jest aż 98 proc. surowca.

– Posortowana odzież, któ- ra zachowała walory użyt- kowe trafia na eksport do Afryki, Azji, Rosji i Ukrainy.

Zniszczona odzież z wełny jest eksportowana do Indii.

Z nie nadającej się do użytku odzieży bawełnianej Wtór- pol produkuje czyściwo fa- bryczne. Pozostała odzież i odpady powstałe w wyniku wytwarzania powyższych asortymentów są wykorzy- stywane do produkcji paliwa alternatywnego – wyjaśnia Maćkowiak.

Lepszy rydz

Władze firmy nie kryły nigdy, że nie są firmą chary- tatywną i jakby nie patrzeć zarabiają na ludzkiej niewie- dzy. Logo PCK na pojemni- kach wzbudza zaufanie ludzi i generuje ponad 150 tysięcy złotych zysku dla Czerwo- nego Krzyża. Lepszy rydz niż nic. PCK nie jest jedyną instytucją charytatywną, która użycza swojej nazwy do firmowania biznesu dru- giego obrotu odzieżą. Na taką współpracę zgodziły się: Pol- ski Komitet Pomocy Społecz- nej, Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, Fundacja „Nasz Dar”, czy widniejące jeszcze do niedawna na rybnickich po- jemnikach Górnośląskie To- warzystwo Charytatywne.

Obracają milionami Dla władz Wtórpolu odzież

używana w świetle przepi- sów o ochronie środowiska

jest odpadem komunalnym.

Firma wie jak generować zy- ski, bo od niedawna posiada status Zakładu Pracy Chro- nionej. Zatrudnia blisko 800 osób, w tym ponad 600 osób niepełnosprawnych.

Wokół firmy ze Skarżyska Kamiennej zawsze było głośno. Nie kryje się ona ze swoją działalnością i zara- bia prawdziwe krocie. Jak podawały media, na począt- ku roku pod samochodem

właściciela firmy eksplodo- wał ładunek wybuchowy.

Podpalano firmowe budyn- ki i samochody. Napastni- cy ostrzelali również dom jednego z pracowników, po czym wrzucili na posesję

granat obronny o dużej sile rażenia. Warto dodać, że Jan Maćkowiak z Wtórpolu jest jednocześnie przewodniczą- cym Rady Miasta w Skarży- sku Kamiennej.

AdrianCzarnota Szczytne hasła wypisane na koszu są tylko po części prawdą. Niestety, tylko niewielka część odzieży trafia do ludzi biednych

FOT. ADRIAN CZARNOTA

(6)

6 DALEKO OD RYNKU

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 4 września 2007 r.

W tym tygodniu: CHWAŁOWICE

W minionym tygodniu nasza „Redakcja w dzielnicy” odwiedziła Grabownię. Nasza terenowa siedziba mieściła się w remizie miej- scowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Położona w cieniu kominów Elektrowni Rybnik dzielnica jest mniej znana niż inne części miasta. Spotkaliśmy tutaj wiele przyjaznych osób. Dziękujemy za pomoc Bogdanowi Kotyrbie, przewodniczącemu zarządu dziel- nicy, który oprowadził nas po Grabowni. Dzięki niemu trafiliśmy także do państwa Ibromów, o których piszemy na tej stronie.

Nieopodal kominów Elek- trowni Rybnik Ibromowie stworzyli swój raj na ziemi, w którym dobrze się czuje ich rodzina, znajomi, a na- wet całe wycieczki cykli- stów. Szpalery iglaków, kępy jesiennych wrzosów, oczko wodne z romantycznym mostkiem, alejki, klomby, zagajniki, miejsce na ogni- sko, wycięte z pnia ławecz- ki i stoliki dla strudzonych rowerzystów – wszystko to tworzy niepowtarzalny kli- mat, który przyciąga tutaj wielu rowerzystów m.in. z Raciborza, Żor, Jastrzębia, Radlina, a nawet z odleglych Gliwic czy Katowic. – Byłem, zwiedzilem, podziwiam – na- pisał w księdze pamiątkowej jeden z gości.

Każda blaszka to wędrówka

Stanislaw Ibrom zaczynal jako tokarz, potem był techni- kiem mechanikiem, a następ- nie instruktorem tokarstwa w szkole na „Ryfamie”. Od trzy- nastu lat jest na emeryturze, ale nie ma czasu na nudę i nie narzeka na brak zajęć. Wręcz przeciwnie. Oprócz codzien- nych obowiązków jego życie wypelniają trzy pasje: góry, rower i zbieranie staroci. W górach jest zakochany od wielu lat. Do PTTK-u nale- ży od 1966 roku. Przeszedł wszystkie szlaki górskie, był

Stanislaw Ibrom z Grabowni przeszedł wszystkie szlaki górskie, był we wszystkich polskich schroniskach

Piknik w gościnnym ogrodzie

we wszystkich schroniskach w Polsce. Przez dziesięć lat organizował i prowadził obozy młodzieżowe. Dzisiaj Stanisław Ibrom jest dumny ze swoich odznak przodow- nika turystyki górskiej, od- znak za zasługi dla turystyki, a także z kilkuset znaczków i rajdowych proporczyków.

– Każda blaszka świadczy o przebytym szlaku, o pobycie w plenerze, o górskiej przygo- dzie – mówi Kornelia Ibrom, która należy do PTTK-u od 1971 roku i wiernie towarzy- szyla mężowi w wielu gór- skich eskapadach.

Rowerowa rodzina W 1999 roku, za namową syna Łukasza, który pracuje na kopalni „Marcel”, prze- siadł się na rower. Zapisał się do oddziału PTTK „So- kół” w Radlinie i od kilku lat regularnie bierze udział w rowerowych eskapadach. W sumie przejechał 20 tys. km.

– To niewiele – usmiecha się skromnie pan Stanisław. – Są rekordziści, którzy mają na swoim koncie po 11 tys. km na rok! – dodaje. Rowerowa rodzinka często spotyka się w ogrodzie państwa Ibrom. Tu- taj odbywają się zakończenia rajdów czy zloty kolarskie.

Pani Kornelia przygotowuje kiełbaski na ognisko, gotuje pyszny żurek, a smakowity smalec i kiszone ogórki roz-

Kiedy się poznalismy, to tyle czasu spędzaliśmy na rajdach górskich, że nie było czasu się pobrać – żartuje Kornelia Ibrom, żona rybnickiego prze- wodnika górskiego i cyklisty.

Cykliści na pikniku w ogrodzie Kornelii i Stanisława Ibromów z Grabowni Panie z konkursowymi wiankami podczas Nocy Świętojańskiej. W środku: Stanisław Ibrom.

chodzą się w oka mgnieniu.

– Goście siedzą przy ogni- sku nieraz do godziny 3.00 nad ranem. Kiedyś przyje- chało tutaj aż 180 cyklistów i to z różnych miejscowości – wspomina pani Kornelia.

Tradycją w ogrodzie państwa Ibromów jest organizowanie m.in. Nocy Świętojańskiej i Złotej Jesieni dla miłośników dwóch kółek. Dla każdego znajdzie się miejsce i coś do- brego do zjedzenia.

Spotkania pod latarnią

Ogród założony został na początku lat dziewięćdziesią- tych. Wymaga sporo pracy:

plewienie, koszenie, przesa- dzanie, utrzymanie. Trudno zliczyć, ile odbyło się już tutaj pikników, spotkań pracow- ników „Ryfamy”, jubileuszy czy urodzin. Na każdą oka- zję gospodarze przygotowu- ją coś specjalnego. Konkursy łapania ryb wpuszczonych

do oczka wodnego (potem oczywiście ryby się wypusz- cza), koło fortuny (zrobił je pan Stanisław, dzisiaj je wszyscy pożyczają), czy też inne atrakcje umilają pobyt w tym zielonym zakątku.

Stare radia i kaski A powody do spotkania w miłym gronie zawsze się znaj- dą, chociażby zamontowanie nowej lampy w ogrodzie, uro- dziny syna albo córki, czy też

przejście kogoś ze znajmych na emeryturę. Obok ogrodu, w budynku gospodarczym Stanisław Ibrom ma swoje małe królestwo, w którym oprócz turystycznych tro- feów i pamiątek, gromadzi także stare i ciekawe rzeczy m.in. stare radia i kaski. Tę prywatną izbę pamięci w Grabowni chętnie odwiedza- ją goście przyjeżdżający tutaj na rowerach.

Iza Salamon Kornelia i Stanisław Ibrom na mostku przy oczku wodnym w swoim ogrodzie. Wszystko zrobili tutaj własnymi rękami.

FOT. IZA SALAMON

FOT. MATERIAŁY PRASOWE (2)

(7)

7

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 4 września 2007 r.

NA SŁUŻBIE

REKLAMA

Podejrzani nie spodziewali się gości, w niedzielny pora- nek odsypiali jeszcze zarwa- ną noc, kiedy około godziny 9.00 do ich mieszkania wkro- czyli policjanci. Dzień wcze- śniej bracia już od wieczora szukali zaczepki w pobliskim barze. Kiedy zostali wypro- szeni z baru, zaczęli szukać rywali do bójki w okolicy.

– Najpierw zaczepili mężczy- znę, który wracał do domu, chcieli go zaatakować deską wyrwaną z płotu, jednak nie zdołali go dogonić. Po kilku- nastu minutach zaatakowali

Rybniccy policjanci zatrzy- mali dziewiętnastoletniego Sebastian R. podejrzanego o dokonanie rozboju. To nie jedyne zarzuty, jakie usłyszy najprawdopodobniej nasto- latek. – Wszystko wskazuje na to, że dopuścił się rów-

nież kilkunastu włamań do budynków prywatnych i samochodów. Zatrzymany wchodził do mieszkań w biały dzień, w większości przypadków nie musiał wy- łamywać zamków, ponieważ domownicy zostawili otwar-

te okna lub drzwi balkonowe – tłumaczy Aleksandra No- wara, rzeczniczka rybnickiej policji.

Łupem 19 -latka padały najczęściej telefony komór- kowe, pieniądze, biżuteria i sprzęt RTV.

Policjanci ustalili również, że w sierpniu, w jednym z rybnickich mieszkań pobił kobietę, z którą wcześniej spożywał alkohol. Po obez- władnieniu jej ukradł 200 zł.

Policjantom po przeszuka- niach mieszkania, udało się

odzyskać cześć skradzionych rzeczy. Wspomniane czyny to nie pierwszy konflikt z prawem młodego włamy- wacza. Sebastian R. był od pewnego czasu poszukiwa- ny przez policję, ponieważ nie wrócił z przepustki z za-

kładu poprawczego, gdzie odbywał karę. W piątek sąd zadecydował o tymczaso- wym aresztowaniu nastolat- ka na okres trzech miesięcy.

Za rozbój grozi mu kara na- wet dwunastu lat więźnie-

nia. (acz)

W ubiegłym tygodniu strażnik obsługujący ryb- nicki system monitoringu przetarł oczy ze zdumie- nia. Na Rynku młody czło- wiek załatwiał potrzebę fizjologiczną do... fontanny.

Najprawdopodobniej nie wiedział o kamerach zain- stalowanych w tym miejscu.

Po załatwieniu potrzeby spokojnie wrócił do lokalu, gdzie tego wieczoru bawił się wraz ze znajomymi. Gdy ponownie pojawił się na Rynku, podjechał do niego patrol straży miejskiej.

Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w czwar- tek, 30 sierpnia na ulicy Powstańców Śląskich. Znisz- czeniu uległy trzy samocho- dy. Kierująca fiatem 126 p nie zachowała należytej ostrożności zbliżając się do skrzyżowania i wjechała w tył toyoty. W malucha ude- rzyło kolejne auto. Kierujący volkswagenem passatem nie zdążył wyhamować przed fiatem i powiększył stłuczkę.

Prowadząca malucha, zosta- ła przewieziona do szpitala z urazem kręgosłupa.

(acz)

Nawet dwanaście lat więzienia grozi dziewięt- nastolatkowi, który w Bogu- szowicach pobił o dwa lata młodszego kolegę. Siedem- nastolatek wracał do domu.

Kiedy po godz. 22.00 wcho- dził do klatki swojego bloku przy ul. Sztolniowej, został zaatakowany przez napastni- ka. – Ofiara otrzymała bardzo silny cios w twarz. Uderzenie było na tyle silne, że chłopak stracił przytomność. Poszko- dowany nastolatek został przewieziony do szpitala. Ma najprawdopodobniej złama- Dziewiętnastolatek może spędzić w więzieniu nawet 12 lat

Okradał domy w biały dzień

Sebastian R. został tymczasowo aresztowany Udało się odzyskać tylko część skradzionych rzeczy

Rybniczanin załatwiał potrzebę do fontanny, teraz odpowie przed sądem

Zobaczyły to kamery

Strażnicy w centrum moni- toringu rozpoznali spraw- cę. Rybniczanin pewnie się nie spodziewał, że za swój czyn poniesie takie konsekwencje. Fachowcy, którzy zajmują się konser- wacją fontanny, oszacowali koszt czyszczenia na kwo- tę przekraczającą 250 zł.

Zważywszy na ten fakt dal- sze postępowanie przeciw męźczyźnie bedzie toczyć się przed sądem. Jednym z dowodów bedzie nagranie z kamer.

(acz)

W ubiegłym tygodniu policjanci zatrzymali dwóch braci, którzy w niedzielę w Radziejowie brutalnie pobili 33-letniego mężczyznę

Szukali rozrywki

innego mężczyznę. Zadawa- li ciosy deską w głowę i klat- kę piersiową. Kiedy ofiara była juz całkiem bezbronna, przeszukali jej kieszenie – re- lacjonuje Aleksandra Nowa- ra, rzeczniczka rybnickiej policji.

Pokrzywdzonego znaleźli mieszkańcy Radziejowa, któ- rzy powiadomili pogotowie i policję.

Zatrzymani to dwaj bracia z Rybnika w wieku 18 i 23 lat.

Obaj zostali aresztowani na trzy miesiące.

(acz)

Za głupi wybryk młody szalikowiec może trafić do więzienia i to na długie lata. Bójka będzie traktowana jako rozbój.

Poszło o szalik

ną szczękę – wyjaśnia Alek- sandra Nowara z rybnickiej policji. Dzięki świadkom zda- rzenia już po kilkunastu mi- nutach udało się zatrzymać podjrzanego dziewiętnasto- latka.

– Napastnik zabrał mło- demu kibicowi tylko szalik kibica. Zdarzenie to będzie traktowane jako rozbój. Nie- ważna jest w tym przypadku wartość szalika. Za rozbój polskie prawo przewiduje nawet dwanaście lat więzie- nia – tłumaczy rzeczniczka.

(acz)

Groźny wypadek

W tle za radiowozem uszkodzone pojazdy

(8)

8 HISTORIA

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 4 września 2007 r.

Łzy na jej twarzy w Auschwitz mówiły nam więcej o ludzkich losach i człowieczej tragedii, niż lekcje w szkole.

63 lata temu w Warszawie toczono zaciekłe boje. Jedną z uczestniczek tych pamięt- nych wydarzeń była nasza wychowawczyni ze Szkoły Podstawowej nr 9 – Modesta Próchnicka z domu Ligacz.

Sprawiała ona wrażenie osoby konkretnej i oschłej.

Respektem darzyli ją nawet starzy wyjadacze, którzy

„garowali” w tej samej klasie drugi lub trzeci rok.

Pozostanie w sercu ślad

Dopiero po latach zdałem sobie sprawę, że najważniej- sza jest edukacja w szkole podstawowej, bo właśnie tu- taj budują się podstawy przy- szłego licealisty czy studenta.

Ze szkoły średniej pamiętam niezapomnianych profeso- rów: Godlewską, Kozaka, Fojcika czy Sobczyńskiego, ale dziś najczęściej wspomi- nam naszą wychowawczynię z podstawówki. Była surowa, gdy coś się przeskrobało, ale potrafiła okazać też uczniom wiele serca. Pozostawiła po sobie w sercach i umysłach niezatarte ślady, którym nie- odmiennie towarzyszy sza- cunek.

Miłość jej życia

Modesta Próchnicka uro- dziła się 6 marca 1905 w Kuźni Raciborskiej. Młoda Ligaczówna uczestniczyła już w III Powstaniu Śląskim.

Po ukończeniu studiów pe- dagogicznych wyszła za Mieczysława Próchnickie- go, rówieśnika urodzonego w Sanoku, który stał się wielką i jedyną miłością jej życia.

Jako nauczyciel pracował w Szkole Handlowej i SP nr. 5 w Rybniku. Jako oficer Woj- ska Polskiego brał udział w kampanii wrześniowej. Nie chciał jednak zakończyć wal- ki niewolą w oflagu, co przy- płacił życiem. Jako aktywny bojownik ruchu oporu został aresztowany w Krakowie i zamknięty na Montelupich.

Stąd przewieziono go do Au- schwitz, gdzie 11 lutego 1942 r. został zamordowany.

Łzy pod ścianą śmierci Uczyła nas przede wszyst- kim historii, ale też m.in.

języka polskiego i chemii.

Ludzie znali ją jako osobę impulsywną, o twardym cha- rakterze, nie poddająca się, przynajmniej na zewnątrz, wzruszeniom. Wielkie więc było nasze zdumienie, gdy

Modesta Próchnicka – pod surową maską wymagającej nauczycielki skrywała gorące i odważne serce

Nasza wychowawczyni

ujrzeliśmy ją zapłakaną pod ścianą śmierci w Auschwitz.

Łzy na jej twarzy mówiły nam więcej o ludzkich losach i tragedii, niż lekcje. Nasza wychowawczyni w czasach okupacji brała udział w walce o wolność w Szarych Szeregach i AK. Na lekcjach mówiła nam o heroicznym czynie Powstania Warszaw- skiego: o sanitariuszkach, łączniczkach, o dziewczy- nach i chłopcach, z których wielu nie przeżyło. W na- szej szkole pracowała aż do emerytury. Nie myślała o ka- rierze i kierowniczych stano- wiskach. Oddana dzieciom i młodzieży przybliżała im hi- storię i współczesność. Znali ją dobrze w PTTK. Była prze- wodnikiem beskidzkim.

Mapa nad płaszczami Zawsze będę pamiętał pierwszą wyprawę do Kra- kowa. Nasza wychowaw- czyni miała w jednym palcu Warszawę, Kraków i wiele innych. Cenię jej wiedzę, ale jeszcze bardziej odwagę.

Nie zapomnę lekcji historii o wrześniu 1939. Nie zapomnę jak wszyscy patrzyliśmy za nią, gdy przechodziła między ławkami do mapy, która wi- siała za naszymi plecami nad naszymi kurtkami i płasz- czami. Zbliżała wskaźnik do przedwojennych polskich wschodnich rubieży i opo- wiadała nam o 17 września.

Wspominała układ Ribben- tropp – Mołotow, mówiła o

wcześniejszym Rapallo, o tym jak Mołotow i jego towa- rzysze nazywali naszą dopie- ro co odrodzoną ojczyznę

“bękartem Wersalu”.

Szkoła odwagi

Płynęła z tego nauka: wyba- czać trzeba, zapominać nig- dy. Ona nie bała się – wtedy!

mówić o Katyniu i innych

„nieprawomyślnych” histo- riach. Było to w latach sześć- dziesiątych. Jej odwaga budzi do dziś szacunek. Wielu z nas słyszało o tragedii katyńskiej, ale od rodziców wiedzieli- śmy, że mówić o niej może- my tylko w zaufanym gronie, a nie publicznie, jak to czyni- ła nasza wychowawczyni.

Prócz odwagi uczyła nas również uczciwości, w tym tej najważniejszej – wobec siebie. Ona uczyła nas ile za- leży od decyzji przez nas po- dejmowanych. Jej przykłady

Archiwalne zdjęcie z gronem pedagogicznym i jedną z klas ze Szkoły Podstawowej nr 9 w Rybniku. Czwarta od prawej: Modesta Próchnicka

uczyły myślenia i rozbudzały wyobraźnię.

Uczniowie pamiętają Wśród jej uczniów i wycho- wanków jest wiele znanych i mniej znanych osób. W umy- słach nas wszystkich pozo- stawiła trwały, dobroczynny ślad. Zawsze pamiętała o swoich uczniach. Pytała o nich, wstawiała się za nimi, zapewne i modliła się. Zmar- ła 17 listopada 1988 r. Spoczy- wa na rybnickim cmentarzu w pobliżu bramy głównej.

Odznaczona została m.in.

Krzyżem na Śląskiej Wstędze Waleczności I klasy, a także Krzyżem Kawalerskim Orde- ru Odrodzenia Polski. Notka o Modeście Próchnickiej znaj- duje się w „Słowniku Biogra- ficznym Rybniczan” Longina Musiolika. W 2005 minęła setna rocznica jej urodzin.

Michał Palica

Jedno małe „nie”

D

oRybnik, Szalom” nie z tekstu „Szalom, winy autora Michała Palicy, wkradł się mały, ale zna- czący błąd. Chodzi o jedno z pierwszych zdań: „Ale te- reny Rzeczpospolitej bądź dawnego Królestwa Polskie- go w tradycji niestety nie były dla synów Syjonu aż tak bezpieczne, szczególnie w porównaniu z Francją, Hisz- panią czy Rosją. Powinno być oczywiście na odwrót:

„Ale tereny Rzeczpospolitej bądź dawnego Królestwa Polskiego tradycyjnie były dla synów Syjonu bezpiecz- ne, szczególnie w porówna- niu np. z Francją, Hiszpanią czy Rosją”.

A całe to zamieszanie spowodowało jedno małe słówko „nie”... Dziękujemy naszym Czytelnikom za zwrócenie uwagi na tę istot- ną informację.

Iza Salamon

Modesta Próchnicka zostawiła w sercach uczniów trwały ślad

FOT. ARCHIWUM MICHAŁA PALICY

(9)

9

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 4 września 2007 r.

COŚ DLA DUCHA

KONKURS

Wakacje. Dla większości to już wspomnienie, ale są i tacy którzy czekają z urlopem na wrześniowe słońce. Niektórzy wyjeżdżają do egzotycznych krajów, inni doceniają uroki polskich krajo- brazów albo babcinej, wiejskiej kuchni, a część z nas wakacje spędza w domowym zaciszu. Dla wszystkich jednak mamy tę samą propozycję: pokażcie nam zdjęcia zrobione w czasie wa- kacji. Mogą być wykonane aparatem tradycyjnym, cyfrowym, a nawet telefonem komórkowym, który ma wbudowany aparat.

Jeśli któreś z nich wyda wam się na tyle interesujące, by pokazać je innym – przyślijcie je nam. Mogą to być tradycyjne odbitki (w formacie od 15 x 21 cm do 50 x 70 cm) lub pliki elektronicz- ne (JPG). Można je wysyłać pocztą tradycyjną (Wydawnictwo Nowiny, ul. Zborowa 4, 47–400 Racibórz) lub elektroniczną

(konkurs@nowiny.pl). Pamiętajcie, by do zdjęć dołączyć formu- larz zgłoszeniowy, który można ściągnąć ze strony www.nowiny.

pl lub wyciąć z Tygodnika Rybnickiego. Na autorów najciekaw- szych (zdaniem jury) prac czeka aż 16 atrakcyjnych nagród, w tym 3 wysokiej klasy aparaty fotograficzne i 3 drukarki (m.in. do drukowania zdjęć). Wyróżnieniem dodatkowym dla wszystkich nagrodzonych będzie bezpłatny udział w szkoleniu fotograficz- nym prowadzonym przez znanego fotografika Kubę Morkow- skiego. Oprócz tego wszystkie nagrodzone i nienagrodzone (ale godne uwagi) prace wezmą udział w wystawie pokonkursowej, która odbędzie się na początku października. Zdjęcia można nad- syłać do 20 września. Wyniki konkursu zostaną opublikowane na łamach TR 25 września.

Wielki Konkurs Fotograficzny „Wypoczywaj i wygrywaj z Tygodnikiem Rybnickim”

3 x

Drukarka HP D5160

Lustrzanka cyfrowa Nikon D40 Kodak Z 712 Canon A630

10x 50

bezpłatnych

odbitek w formacie 10x15

NAGRODY

I miejsce II miejsce III miejsce

! Formularz zgłoszenia fotografii lub reportażu do konkursu fotograficznego

„Wypoczywaj i wygrywaj z Tygodnikiem Rybnickim”

Lp. Tytuł zdjęcia / reportażu Liczba fotografii składających się na reportaż

Opis

1.

2.

3.

4.

5.

Imię Nazwisko Wiek Adres Nr telefonu e–mail

Oświadczam, że zapoznałem się z Regulaminem Wielkiego Konkursu Fotograficznego

„Odpoczywaj i wygrywaj z Tygodnikiem Rybnickim”.

* Regulamin konkursu na stronie www.nowiny.pl

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o. w celach związanych z Konkursem oraz marketingowych. Dane Uczestników są chronione zgodnie z Ustawą o ochronie danych osobowych (Dz.U. Nr 133/97 poz. 883). Uczestnikowi przysługuje prawo poprawiania swoich danych osobowych.

Podpis Zgłaszającego (Uczestnika Konkursu)

………

Nagrodą dodatkową dla wszystkich laureatów jest udział w bezpłatnym, jednodniowym szkoleniu fotograficznym prowadzonym przez zawodowego fotografika–fotoreportera.

Prezentacja dzianiny arty- stycznej, pokaz mody w duchu teatralnego widowiska oraz wernisaż wystawy fotogra- ficznej – takie atrakcje czekają na widzów Wieczoru Sztuk w Domu Kultury Chwałowice, 7 września. Podstawą przedsię- wzięcia stała się kolekcja tka- nin artystycznych autorstwa Bogusławy Jaworskiej-Znisz- czoł, pedagoga i terapeutki.

Autorka od najmłodszych lat zajmuje się malarstwem i rysunkiem, a także dzianiną, która w ostatnim czasie stała się głównym przedmiotem jej zainteresowań. Jakiś czas temu projektantka zaprosiła do współpracy fotografów,

Szanowna Redakcjo ! W 35. numerze Tygodni- ka Rybnickiego Andrzej Kieś oprowadzał Czytelni- ków po rybnickich stano- wiskach chińskiej morwy.

W uzupełnieniu tego ar- tykułu chciałbym dodać ciekawostkę: w prywatnej willi przy ul. T. Kościuszki w Rybniku hodowano kie- dyś jedwabniki morwowe (chodzi o budynek przejety później przez Parafię p.w.

Królowej Apostołów). Na ten cel przeznaczona była oszklona weranda (pokój?) od strony ogrodu. Podczas dłuższej nieobecności wła- ścicieli, kolega i ja – doglą- daliśmy i karmiliśmy bardzo żarłoczne gąsienice. Gałęzie morwy pozyskiwaliśmy z drzew rosnących wdłuż ogrodzenia posesji.(?) Od tego epizodu minęło oko- ło 55 lat; wydaje mi się, że ta hodowla jedwabników morwowych istniała w 1.

połowie lat 50-tych.

Może wśród Czytelników

„Tygodnika Rybnickiego”

znajdą się jeszcze osoby, które interesowały się wte- dy eksperymentem z jedwab- nikami, i które mogą jeszcze wnieść do tematu więcej szczegółów ?

Oskar Szewczyk

List

do redakcji

Po wakacyjnej przerwie powraca do Klubu Energety- ka kabaretowe „Larmo”, czyli comiesięczne spotkania z hu- morem, na których goszczą kabareciarze z różnych za- kątków.

Pierwszy kabaretowy wie- czór w nowym sezonie za- planowano na 7 września.

Wstąpią rybnickie kabarety:

Będzie wesoło z Kuzynami – Przed nami piąty sezon kabaretowych spotkań. We wrześniu rusza „Larmo”

N.O.C , Chwilowo Kaloryfer i Noł Nejm.

Natomiast w roli gwiazdy pojawią się Kuzyni z Kra- kowa, którzy okazali się ob- jawieniem na Pace w 2000 roku, kiedy to zdobyli Grand Prix.

Jak mówią, powstali pod koniec XIX wieku, kiedy ich pradziadek debiutował w

kabarecie. Tradycja rozśmie- szania jest przekazywana z pokolenia na pokolenie.

Kuzyni to kabaret czerpią- cy ze sztuki cyrkowej. Na scenie, która zamienia się w arenę, pojawia się galeria cyrkowych artystów: tancer- ki, akrobaci, klauni, czy też iluzjonista. Poszczególne numery zapowiada konfe-

ransjer, któremu nic nie wy- chodzi, zresztą tak samo jak pozostałym bohaterom. Ske- cze opierają się na humorze sytuacyjnym i nieporozumie- niach.

Od 1999 roku Kuzyni wy- stępują w Piwnicy Pod Bara- nami.

W Rybniku wystąpią w Klubie Energetyka 7 wrze-

śnia. Kabaretowy wieczór rozpocznie się osiem minut po 19.00 Bilet kosztuje 9 zł.

Jak zwykle, można skorzy- stać z Larmobusa, który od- jeżdża sprzed PKS-u o 18.30, a po drodze do Klubu Ener- getyka zatrzymuje się przed Sądem i na Dworcu Komuni- kacji Miejskiej.

(bea)

„Opowieści z mojej szafy” tak brzmi tytuł najbliższego Wieczoru Sztuk, który odbędzie się w chwałowickim domu kultury 7 września

Szafa pełna sztuk

ludzi teatru, fryzjerów i wi- zażystów. Wspólnie przygo- towali oni prezentację prac w formie wydarzenia artystycz- nego, łączącego teatr, pokaz mody oraz fotografię. W pro- jekcie wzięło udział 16 mode- lek prezentujących kreacje na fotografiach i na wybiegu.

O choreografię zadbał Artur Stelmaczonek, założyciel Te- atru Tańca „Navras”, który na co dzień jest nauczycie- lem wychowania fizycznego w Liceum Sióstr Urszulanek w Rybniku. Przygotowaniom towarzyszyła sesja zdjęcio- wa. Jej efekty będzie można zobaczyć podczas Wieczoru Sztuk. Nie zabraknie też fo-

tografii ukazujących pokaz mody od kuchni. Autorami zdjęć są członkowie grupy Flash. Izabela Nietrzpiel nie tylko fotografuje, ale i pisze.

Zajmuje się także teatrem. Z kolei Jarosława Nietrzpiela pochłania fotografia, grafika, rysunek i rzeźba, jest twórcą sztuk wszelakich. Natomiast Krzyszof Cembala pracuje jako mechanik maszyn. Foto- grafią interesuje się od szkoły podstawowej. Dzisiaj zajmu- je mu ona sporą część życia.

Wieczór Sztuk „Opowieści z mojej szafy” w DK Chwało- wice – 7 września. Początek o godz. 18.00. Wstęp wolny

(bea) Jedna z artystycznych fotografii Izabeli i Jarosława Nietrzpielów

(10)

10 MAGIA ROCKA

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 4 września 2007 r.

ROCK MAGICZNY, ENERGETYCZNY ROCK MAGICZNY, ENERGETYCZNY

Zespół Bracia idzie w muzyczne ślady ojca Tomek Lipnicki z zespołu Lipali Rybnicki zespół Pro-Creation dał bardzo żywiołowy koncert

PRO-CREATION BYŁ JEDYNYM RYBNICKIM ZESPOŁEM, KTÓRY WYSTĄPIŁ NA TEGOROCZNEJ MAGII ROCKA

GALERIA

FOT. FATAKO (5)/JANUSZ BALLARIN (4)

Fani muzyki rockowej z okolic Rybnika i nie tylko tra- dycyjnie świętowali koniec wakacji w Lyskach.

W minioną sobotę, na tamtejszym boisku odbyła się jubileuszowa, bo piąta już Magia Rocka. Wykonawcy podzieleni zostali na suppor- ty oraz gwiazdy. Na począt- ku publiczność rozgrzewały zespoły Gilotyna, Boyler oraz Heavy Weather. Na szczegól- ną uwagę zasługiwał jedyny reprezentant sceny rybnic- kiej – Pro-Creation. Zagrał on mimo kontuzji nadgarstka swojego perkusisty. Za ze- stawem perkusyjnym zasiadł

muzyk z zaprzyjaźnionego zespołu Negation z Ustronia, zaś dwa ostatnie utwory za- grał sam Krzysztof Lenard, mimo gipsu na ręce.

Koncerty gwiazd rozpo- częły się wraz z pojawieniem się na scenie formacji Lipali dowodzonej przez charyzma- tycznego Tomka Lipnickiego.

Większość fanów kojarzy tę postać z nieodżałowanym Illusion, więc gdy na koniec wybrzmiały takty sztandaro- wej kompozycji tego zespołu – „Nóż”, aplauz fanów się- gnął zenitu. Zwolenników tra- dycyjnego rocka na pewno ukontentowali kolejni wyko-

nawcy. Mech, czy zwłaszcza Oddział Zamknięty to już ka- wał historii polskiej muzyki, zaś Bracia bez kompleksów zaprezentowali się u boku swoich bardziej doświad- czonych kolegów. Rozgrzani taką dawką rocka fani czeka- li na Hey, mimo iż grupa Kasi Nosowskiej wyszła na scenę grubo po północy. W roli kon- feransjera wystąpił Paweł

„Konjo” Konnak, znany m.in.

z kultowego programu „Lala- mido”. Po piątej, udanej edy- cji pozostaje czekać na nie- spodzianki, które przygotują organizatorzy już za rok.

Andrzej Kieś

Zabawa trwała do późnych godzin nocnych

Maciej Januszko z zespołu Mech

Kasia Nosowska zakończyła V Magię Rocka Nie zabrakło oczywiście „Andzi”

Oddział Zamknięty przypomniał stare hity zespołu

Koncert połączył fanów rocka i metalu

(11)

11

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 4 września 2007 r.

NA JĘZYKACH

– Na jakie języki jest obec- nie największe zapotrzebo- wanie?

– Na różne. Zgłaszają się do nas osoby, które chcą się nauczyć np. węgierskiego, serbskiego, czy nawet języka orientalnego i my takie kur- sy na ich życzenie organizu- jemy. Są to najczęściej zajęcia indywidualne.

– Obecnie bardzo dużo osób wyjeżdża do pracy za gra- nicę. Czy w związku z tym szkoły językowe przeżywają oblężenie?

– Tak, sporo jest chętnych na intensywne, krótkie kursy.

Wówczas zajęcia odbywają się kilka razy w tygodniu albo nawet codziennie. Często kursantom zależy na pozna- niu specjalistycznego języka, związanego z ich pracą, np.

budownictwem czy służbą zdrowia. Wówczas wiado- mo, że na ćwiczeniach nie mówi się o Szekspirze, ale o strzykawkach czy materia- łach budowlanych. Używa- ne jest słownictwo branżowe.

Otrzymujemy wiele kartek z pozdrowieniami i podzięko- waniami od osób, które wy- jechały ucząc się najpierw języka. Dobrze sobie radzą.

– W jak krótkim czasie moż- na opanować język, żeby móc się porozumieć?

– Myślę, że pół roku ciężkiej pracy daje zadowalające efekty. Trzeba czytać, oglą- dać, słuchać muzyki, oglądać filmy w oryginale. To przyno- si efekty. Owszem, są na ryn- ku kursy 2, 3-tygodniowe, ale wiedza ta nie jest utrwalona i dlatego, moim zdaniem, nie- wystarczająca.

– Jakie są najnowsze metody uczenia języka?

– Jedną z najlepszych jest metoda leksykalno-komuni- kacyjna. Na zajęciach aran-

Jeszcze nikt nie nauczył się języka wkuwając same słówka – mówi Marcin Madzia, prowadzący Szkołę Języków Obcych Albion w Rybniku

Strzykawki zamiast Szekspira

PSZÓW Kursy językowe proponuje między innymi Centrum Języków Obcych, które w Pszowie działa już od 10 lat. Obecnie szkoła ma prawie 300 słuchaczy. Naj- młodsi liczą zaledwie 4 lata.

Maluchy uczą się w specjal- nie przygotowanej i odpo- wiednio dostosowanej do potrzeb dzieci sali. Centrum skupia się głównie na naucza- niu dwóch języków: angiel- skiego i niemieckiego, ale w ofercie ma także kursy języ- ka francuskiego, włoskiego, hiszpańskiego i rosyjskiego.

– Przygotowujemy naszych słuchaczy do egzaminów językowych m.in. FCE, CAE oraz egzaminów ma- turalnych. Prowadzimy także kursy w zakresie Bu- siness English i specjalne intensywne kursy dla osób RYDUŁTOWY Szkoła ANT swój program nauczania języków obcych ma skierowany do każdej grupy wiekowe i na różnych poziomach zaawan- sowania. Można tutaj zgłębić tajniki języka angielskiego, niemieckiego, włoskiego, francuskiego, hiszpańskiego i rosyjskiego. W ofercie ANT ma także kursy serbsko-chor- wackiego, chińskiego, czy ukraińskiego.

– Mamy zatrudnionych na- tive speakers. Można sobie wykupić także dodatkowe konwersacje – mówi Ewa Solowska z ANT.

Naukę w szkole mogą roz- począć nawet dwulatki. Gór- nej granicy wiekowej nie ma.

Najmłodsi uczą się języka przez zabawę. Starsi ucznio- wie natomiast rozwijają wszystkie cztery prioryteto- we umiejętności: rozumienie

żujemy sytuacje, w których trzeba coś np. kupić bądź za- mówić. Wychodzimy wtedy na miasto, do sklepu, do re- stauracji i symulujemy takie sytuacje, w których każdy ma okazję sprawdzić swoje umiejętności. Wyjeżdżamy także na trzydniowe zajęcia do pensjonatu i przez te trzy dni rozmawiamy wyłącznie

po angielsku. Jeszcze nikt nie nauczył się języka wkuwając tylko słówka czy czasowniki nieregularne.

– Sporo osób uczy się języ- ków, mimo to Polacy nie zawsze potrafią się porozu- mieć za granicą? Dlaczego?

– Nie należy bać się mówić.

Wielokrotnie obserwowałem ludzi innych narodowości

O SZKOLE...

Centrum Języków Ob- cych Albion istnieje od dwunastu lat. Zajmuje się nauczaniem języków obcych, tłumaczeniami, organizacją letnich i zi- mowych obozów języ- kowych, przedstawiciel- stwem renomowanych, zagranicznych szkół ję- zykowych, a także dys- trybucją materiałów do nauki języków obcych.

W Albionie można się nauczyć m.in. języka an- gielskiego niemieckie- go, włoskiego, francu- skiego, hiszpańskiego, rosyjskiego. Centrum prowadzi także kursy przygotowujące do mię- dzynarodowych egza- minów FCE, CAE, ZDaF, kursy specjalistyczne Business English, Wirt- schaftdeutsch, Medi- cal English, English for travel and tourism, itd., kursy dla dzieci w wieku przedszkolnym, zajęcia indywidualne oraz kursy dla firm oraz osób indywidualnych w miejscu wskazanym przez uczącego się. Na- uka prowadzona jest w trybie zwykłym lub in- tensywnym.

np. Szwedów, którzy swo- bodnie operowali językiem bez obaw i skrępowania, że popełnią jakiś błąd. Tymcza- sem Polak często myśli: Boże, a jak się pomylę? I woli się nie odzywać. Dlatego w nauce ję- zyka obcego ważne jest zdej- mowanie blokady językowej i komunikacyjnej.

Rozmawiała: Iza Salamon

MARCIN MADZIA Z Centrum Usług Języ- kowych Albion pracował najpierw w szkole, po- tem wyjechał do Szko- cji, gdzie perfekcyjnie opanował język. Uczy od kilkunastu lat. Obec- nie zajmuje się specjali- stycznymi tłumaczenia- mi m.in. dla Elektrowni Rybnik. Jednym z jego osiągnięć jest tłumacze- nie zbioru poezji polskiej dla papieża Benedykta XVI. Ma na swoim kon- cie także sporo tłuma- czeń prasowych.

Szkoła językowa ANT proponuje naukę języka ukraińskiego, serbsko-chorwackiego,

a dla wymagających nawet chińskiego

Dla małych i dużych

ze słuchu, czytanie, mówie- nie i pisanie. Wszystkie gru- py są małe, co sprzyja lepszej koncentracji. Każdy ma pra- wo do zgłaszania swoich su- gestii, pomysłów.

– Nauczyciele to młoda, bardzo dobrze wykwalifiko- wana kadra, kochająca to, co robi. A to najważniejsze.

Nasi lektorzy sami poszerza- ją swoją wiedzę, dzięki cze- mu metody pracy są ciągle unowocześniane – dodaje Ewa Solowska.

Kurs w ANT kończy się egzaminem, po zdaniu któ- rego uczestnicy otrzymują certyfikat sygnowany przez wydawnictwa patronackie z oceną zgodną z Europejskim Systemem Opisu Kształcenia Językowego.

Ceny kursów zaczynają się od 66 złotych.

(j.sp)

SZKOŁA Z TRADYCJAMI SZKOŁA Z TRADYCJAMI

Centrum Języków Obcych organizuje kursy także dla najmłodszych

wyjeżdżających do pracy lub pragnących w szybkim tempie opanować podstawy języka, według specjalnie ułożonego przez naszych lek- torów programu – wyjaśnia Przemysław Grzybek z Cen- trum Języków Obcych.

Szkoła oprócz zajęć dy- daktycznych organizuje wiele zupełnie bezpłatnych imprez integracyjnych, np.

Halloween, biesiady świą- teczne, a także już odpłatnie warsztaty i obozy języko- wych. Każdy słuchacz ma prawo do dowolnej licz- by bezpłatnych konsulta- cji podczas trwania kursu.

Ceny kursów zaczynają się już od 6,50 za 45 minut. Cen- trum gwarantuje także duży system zniżek.

(j.sp)

KONKURS

Koncert z

em

Z okazji koncertu znanego zespołu w Ryduł- towach mamy dla jego fanów gadżety. Są nimi oryginalne koszulki z logo Dżemu, koja- rzące się z jednym z największych hitów gru- py a także płyta CD z autografami wszystkich muzyków Dżemu i oryginalny kubek.

Aby wygrać jedną z tych nagród trzeba posłać co najmniej jeden SMS na numer 7101 wg wzoru: NWL nazwa zespołu swoje imię i nazwisko (np. NWL Dzem Jan Kowalski). Jeden SMS kosztuje 1,22 zł z VAT.

FOT. MATERIAŁY PRASOWE

Cytaty

Powiązane dokumenty

@ja: w koncu moze doczekamy sie zagospodarowania tego terenu ktory jan na razie tylko straszy. BUdynek przychodzni tez do pieknych nie nalezy i jak najbardziej powinien

Po mszy dożynkowej, która odbędzie się o godzinie 11.00 w kościele Jana Sarkandra, o godzinie 16.00 na „Słonecz- nym Placu” w Bełku zaplanowany jest festyn dożynkowy.. W

zarówno przez kolegów jak i kadrę szkoleniową. Następ- nie dwie godziny treningu z użyciem sprzętu ratownicze- go w jeziorze – zajęcia pro- wadzone przez kursantów. Po

Dzimierz próbował w końcówce nadrobić wynik, jednak kontaktowego gola ekipie LKS Domierz udało się zdobyć dopiero 89 min i na bramkę na miarę remisu nie było

Babcia Lusia bardzo lubi się ze mnę spotykać, a ja lubię się z nię bawić, na przykład razem robimy zadania z książek. Moja siostra Emilka lubi nosić jej

Molik jest świeżo po operacji, musi więc zażywać spacerów i ćwiczyć na swym wózku mięśnie rąk, bo już tylko dzięki nim może się teraz poruszać.. Spółdzielnia

Dodaje, że mieszkańcy trzech dzielnic, w których właśnie ukończo- no budowę kanalizacji, już za kilka miesięcy będą mogli się przyłączyć i z niej korzystać.. – Jak

cji polnej i leśnej, z dnia 15-go lipca 1890 roku, dodatek osobny do sztuki 30 gazety urzędowej re- jencji opolskiej — rozporządzam niniejszem, że wszystkie gołębie w