• Nie Znaleziono Wyników

Cesarz Klaudjusz i Judejczycy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Cesarz Klaudjusz i Judejczycy"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R O Z P R A W Y

1. T A D E U S Z Z I E L I Ń S K I

с е ш ; rnrnn i m m w

I.

Dwa lata tem u został w ydany w Londynie przez H. J . B e l l a (w książce p, t. J e w s and Christians in E g y p t) śród innych dokum en­ tów papyrusow yeh M uzeum B rytyjskiego także i list cesarza K lau- d ju sza do A leksandryjczyków z r. 41, a więc z pierwszego roku p a ­ now ania tego cesarza. J a k w idać ze w stępu, p refek t egipski po p rze­ czytaniu tego listu przed ludnością alek san d ry jsk ą k azał go ogłosić, aby o nim wiedzieli i ci, co nie mogli być obecni p rzy jego czytaniu: jedn a z późniejszych kopij, bardzo w adliw a co do pisowni, zachow ała się w owym papyrusie M uzeum B rytyjskiego.

T reść tego listu jest następująca:

Przedew szystk.em cesarz odpow iada na dekrety A lek san d ry jczy ­ ków względem hołdów składanych m u z powodu objęcia przez niego rządu; niektóre przyjm uje, inne- znowu, co m iały w yraźny c h arak ter apoteozy, odrzuca. Wogólei ta część listu w yw iera bardzo dodatnie wrażenie, W dalszym ciągu mówi o prośbach, z którem i się do niego zw racają A leksandryjczycy; chodziło im przew ażnie o darow anie im

rad y m iejskiej, a więc pewnego ro d zaju sam orządu n a niekorzyść

praw nam iestnika cesarskiego. C esarz stanow czej odpowiedzi nie daje, lecz ze słów jego widać, że A leksandryjczycy i tym razem celu swego nie osiągną. Nakoniec (kol, IV w. 73) zw raca się do najw iększej bo­ lączki m iasta — do rozruchów judejskich, odgłosów tych, co m iały miejsce w 38 r. za jego poprzednika K aliguli i d ały powód — w edług pospolitej w ersji — do poselstw a obu stron do cesarza, Hellenów z Apionem, Judejczyków z Filonem na czele, które jest względnie dobrze znane dzięki opisowi tego ostatniego (Legatio a d G aium ). To m 'ejsce jego listu brzmi jak następuje:

(3)

1 3 4 CESARZ KLAUDJUSZ I JUDEJCZYCY 2

,,Co zaś do rozruchów i starć z Judejczykam i, lub raczej, aby użyć należytego w yrazu, w ojny z nimi, a mianowicie, którzy są jej wino­ w ajcam i — to chociaż ich przeciw nicy wasi (sic) posłowie i p rze­ ważnie Dionizy syn Teona, bardzo stanowczo przem aw iali w tej sp ra ­ wie, nie chciałem jednak na razie prow adzić ścisłego śledztw a, za­ strzeg ając sobie praw o do bezwzględnego gniewu przeciw ko tym, co znów rozpoczęli wrogą akcję. W ręcz jednak oświadczam, że jeżeli nie zaniechacie tej zgubnej a zuchwałej (?) zajadłości w zajem nej, będę zmuszony pokazać wam, co to jest — wódz łagodny, doprowadzony do spraw iedliw ego gniewu. Na razie więc oświadczam, aby z jednej strony A leksandryjczycy w sposób p rzyjazny i łagodny stosowali się

do Judejczyk ó w oddaw na zam ieszkałych w jednem i tem samem

mieście z nimi, nie krzyw dząc ich w niczem, o ile chodzi o ustano­ wioną służbę ich boga, lecz um ożliw iając im życie w edług ich oby­ czajów , jak to było za boskiego A ugusta i jak i ja po w ysłuchaniu obu stron to stw ierdziłem , Z drugiej zaś strony stanow czo rozka­ zuję Judejczykom : 1) aby w żaden sposób nie starali się o rozsze­ rzenie swych dawnych przyw ilejów ; 2] aby n ad al nie posyłano dwu poselstw, niby od m ieszkańców dwu m iast, czego nigdy dotychczas nie byw ało; 3) ab y nie .... (słowo niezrozum iałe, podobno: w trącali się) do agonów upraw ianych przez gimnaziarchów lub kosmetów, po­ p rze stają c n a tem, że ży ją w edług rodzim ych p raw i ponadto w ob- cem mieście k o rzy stają z oblitości wszelkich dóbr; 4) aby nie p rz y j­ mowali Judejczyków , uchodźców z Syrji lub pozostałego Egiptu, co d ało by mi konieczny powód -,lo dalej idących podejrzeń, W prze­ ciwnym razie uży ję wszelkich środków, aby ich poskromić, jako ludzi, szerzących jakąś powszechną chorobę św iata cywilizowanego (ζαθ·άπερ κοινήν τινα τής οίκοοαενής νόσον εςεγείροντας)“.

II.

Ten list natychm iast po opublikowaniu w zbudził ogromne zaintere­ sowanie uczonych; już po kilku tygodniach znany berliński papyrolog Schubart, drukując w „Gnomonie“ arty k u ł o w y d an iu Bella, mógł się powołać n a dziesięć nie spraw ozdań tylko, lecz samodzielnych rozpraw spowodowanych tem wydaniem . T eraz o niem istnieje cała literatu ra.

List K laud ju sża zawdzięcza to powszechne zainteresow anie się nim

oczywiście nie pierwszym dwom ustępom : jakie posągi K laudjusz

otrzym a w A leksandrji, czy to m iasto za pierwszych Ptolem euszów posiadało swą rad ę m iejską i, jeżeli posiadało, to kiedy ją straciło — te kw estje i inne tego ro d zaju nie bardzo drażniły um ysły, i po

(4)

grun-3 CESARZ KI.AUDJUSZ I JUDEJCZYCY 1 3 5

townem ich rozstrząśnięciu przez najlepszego znawcę starożytności aleksandryjskich, prof, Jo u g u e t'a (Jo urnal des Savanté 1925, 5 n.) m ogły być uw ażane za mniej więcej rozw iązane.

Nie, przyczyną głównego zainteresow ania był wyłącznie ostatni ustęp. Ilu z ja tożsamości starożytnego judaizm u z nowoczesnem ży- dostw em spraw ia, że każd y przyczynek do „kw estji żydow skiej" w starożytności od raz u otrzym uje c h arak ter praw ie aktualności. A ten przyczynek, o którym mowa, bezw arunkow o m a praw o do jak n aj- większej uwagi badaczy ze w zględu nietylko n a swą treść, ale i na sw ą autentyczność: m am y bowiem przed sobą kopję z w łasnego listu cesarza o w spółczesnej mu „kw estji żydow skiej" w głównym ośrodku

judejskiego rozproszenia.

Tu oczywiście nasuw a się przedew szystkiem pytanie, jak się wo­ bec tego autentycznego listu p rzedstaw ia w iarogodność naszego głów­ nego św iadka o judejskich dziejach I w. po Chr, Józefa; niestety, od­ powiedź otrzym ujem y przeczącą. J a k wiadomo, w edług Jó zefa J u ­

dejczycy aleksan d ry jscy posiadali obyw atelstw o aleksandryjskie

i uczeni takiej wagi, jak Schürer i Ju ste r, uznaw ali to św iadectwo za wiarogodne. T eraz w szyscy u zn ają, że list K laudju sza rozstrzyga tę kw estję w nieprzychylnym dla Jó zefa sensie.

Po pierw sze bowiem cesarz, zw racając się do obu stron, nazyw a jed ną „A leksandryjczykam i", drugą zaś „Judejczykam i", a stą d wy­ nika, że Ju d ejczy cy nie byli A leksandryjczykam i, t, j. w edług grec­ kiej term inologji, obyw atelam i aleksandryjskim i; poniew aż m am y do

czynienia z dokum entem urzędow ym , w ypracow anym w cesarskiej

kancelarji, takie ścisłe tłum aczenie jest zupełnie n a m iejscu. Po dru- gile, że ci Ju d ejczy cy m ieszkają w mieście obcem, |v άλλο τρία πόλει a to znaczy znowu i już zupełnie niezaprzeczalnie, „w mieście,

którego obyw atelam i nie są". I nakoniec, zakaz judejskiej m ło­

dzieży b ran ia u d ziału w agonach gim naziarchów i kosm etów w y­ klucza ją z t. zw. efebji, ta zaś efebja b yła w arunkiem obyw atelstw a aleksandryjskiego. To w szystko było już uw ydatnione przez Bella, i wszyscy, o ile wiem, zgodzili się z nim; oczywiście Jó zef pod w pły­ w em apologe tycznej tendencji swego dzieła nie b ard zo się troszczył o praw dę historyczną, a to znowu rzuca cień i n a jego wiarogodność, jako dziejopisa, wogóle, o ile m a ona styczność z apologetyzm em.

Zresztą, to, co nam w yraźnie stw ierdza cesarski list, m ożna było już przedtem wnioskować z zam askowanego i w łaśnie dlatego w iaro- godnego św iadectw a Fil ona. W swej rozpraw ie bowiem o M ojżeszu, przeznaczonej dla Hellenów , w sposób n a stęp u jący w yraża się on o Izraelitach w niewoli egipskiej ( d e M o y s e I 35); „W edług mego zdania cudzoziemcy powinni być uw ażani za błagalników (ίκέται)

(5)

136 CESARZ KLAUDJUSZ I JUDEJCZYCY

swych gospodarzy; ci zaś, co są osiedleni (αέτοιζ.οι) nietylko za b ła - galników, lecz za przyjaciół, jeżeli oni dom agają się rów noupraw nie­ nia (ισοτιμία) obywatelskiego i już są praw ie obywatelami, nie w iele się różnią od tubylców “. A lu z ja do Judejczy kó w w tym samym Egipcie jest, z d a je się, oczywista. A skoro tak, to słow a „jeżeli oni dom agają się rów noupraw nienia obywatelskiego", najzupełniej zgadzają się z owym zakazem „w trącania się“ do efebji, o którym czy­ tam y w liście K laudjusza: widocznie wielu Judejczyków , nie mogąc otrzym ać obyw atelstw a pro stą drogą praw odaw czą, dom agało się go okólną ścieżką przez efebję. Podkreślam to, ponieważ Teod. Rem ach w odczycie, wygłoszonym w paryskiej A kadem ji Napisów, utrzym uje, że Jud ejczykom wcale nie chodziło o to, by zostać obyw atelam i ale k ­ sandryjskim i,

W ogóle m ożna zauważyć, że n astró j cesarza jest raczej wrogi dla Judejczyków , W idać to już z użytych przez niego w yrazów :

A leksandryjczykom on „ośw iadcza" (διαμ^ρτόοομαί), Judejczykom

„stanowczo rozkazuje" (αντικρος κελεύω). N ależy też zwrócić uw a­ gę n a to, że jego zakaz „posyłać nadal dwa poselstw a, niby m iesz­ kańcom dwu m iast" pomimo swej pozornej bezstronności w rzeczy

samej rów na się zakazowi Judejczykom zw racania się w po ­

selstwie do niego, gdyż rzeczą jest jasną, że jeżeli poselstw o m a być jedno, to oni w niem głosu nie otrzym ają. N a słowo cesarza, że takie podw ójne poselstwo nigdy p rzedtem nie m iało m iejsca, mogli oni słu ­ sznie odpowiedzieć, że owszem, m iało ono m iejsce za jego poprzednika Kaliguli, p arę la t temu, kiedy aleksandryjskiem u poselstw u przew o­ dniczył Apion, a judejskiem u Filon, O tem przecież cesarz powinien był w iedzieć; przypuszczenie, że ignorował on świadomie czyny swe­ go poprzednika, nie bardzo trafia do przekonania; inne przypuszcze­ nie, że chodzi o dw a poselstw a gminy żydowskiej, jeszcze m niej. Czy nie należy z naszego stanow iska wnioskować, że rzekom a legatio ad Gaium w cale nie była urzędow em poselstw em i że Filon z p rz y ja ­ ciółmi byli przyjęci przez K aligulę tylko n a aud jen cji p ry w a tn e j? Opis tej dziwacznej au djencji u Filona bardzo przem aw ia n a korzyść tej hipotezy.

Bądź co bądź w skutek tego zakazu praw ny stosunek Judejczyków do tronu sta ł się jeszcze gorszy, niż za Kaliguli, tego otw artego wroga narodow ości judejskiej.

T rudno wobec tego oprzeć się w rażeniu, że cesarz pomimo swego w yraźnego oświadczenia, że on odk łada swój wyrok w spraw ie roz­ ruchów, — jednak uległ wpływowi wymowy posłów aleksandryjskich i przew ażnie wymienionego w liście Dionizego syna Teona. W jakim punkcie uległ, to nam w ydaje m aleńkie słowo „znowu" (πάλιν

(6)

roz-5 CESARZ KLAUDJUSZ I JUDEJCZYCY 137

„rozpoczęli w ojnę"). W idocznie Judejczy kó w oskarżano, że po przej- ściowem uciszeniu się rozruchów 38 r. oni „znowu" rozpoczęli wrogą akcję przeciw Hellenom A lek san d rji — i cesarz d a ł się przekonać. Ten jego nieprzychylny dla Ju dejczyków nastrój tem bardziej nas dziwi, że w dalszym ciągu swego panow ania był on raczej judofilem : w każdym razie w procesie „aleksandryjskich męczenników" Izydora i Lam pona — k tó ry to proces nasz nowy dokum ent zm usza nas od­ nieść, jak tego oddaw na w ym agał W ilcken, do 53 r. — przychylność

jego dla Ju d ejczyków b y ła ta k widoczna, że owi „m ęczennicy“ w zu­ chw ałej odpowiedzi cesarzowi przypisyw ali ją czarom jakiejś judej- skiej kobiety Salomei. Szczytem jed n ak tego wrogiego n a stro ju są o statn ie słowa cesarza „użyję w szelkich środków, aby ich poskromić, jako ludzi, szerzących jakąś powszechną chorobę św iata cywilizowa­ nego". Te w łaśnie słow a dały mi pow ód do niniejszej rozpraw y.

III.

Rzecz bowiem jest jasna, że rozruchy aleksandryjskie jako takie nie daw ały cesarzowi powodu do nazyw ania judaizm u chorobą całego św iata cywilizowanego, της οικουμένης. To też prof. Sal. Reinach n a­ tychm iast po otrzym aniu książki B ell'a w odczycie, k tó ry miiał w A k a­ dem ji Napisów, s ta ra ł się udowodnić, że K laud jusz w tych słowach miał n a w zględzie nie w łaściw y judaizm , lecz jego gałęź chrześcijańską. Zdanie tak wybitnego uczonego w tak ciekawej spraw ie m iało szeroki oddźw ięk w prasie europejskiej: n aw et w naszych dziennikach czy­ tałem wzm ianki o „najw cześniejszej aluzji do chrześcijaństw a". Dało m i to powód do odczytu w Tow arzystw ie Filologicznem, w którem to odczycie jednak nie mogłem jeszcze skorzystać ani z książki B ell'a. ani tem bardziej z w yw ołanej przez nią kontrow ersji, lecz posługiw a­ łem się jedynie streszczeniem odczytu prof, Reinacha, uprzejm ie mi przesłanem przez autora.

Tym czasem prof. Reinach w ydrukow ał swój odczyt w paryskiej

R evue de Гhistoire des Religions, k tó rej w spółpracow nik prof. Guigne- b e rt w tym samym zeszycie umieścił k ry tyk ę jego hipotezy. W ogóle muszę zaznaczyć, że ta hipoteza o „najw cześniejszej alu zji do chrze­ ścijaństw a" b y ła praw ie jednom yślnie odrzucona przez uczonych, o ile ci wypowiedzieli swe zdanie z powodu publikacji listu K laudjusza: wszyscy w skazyw ali na to, że szczupłe grono chrześcijan w Rzymie w r. 41, a więc o cztery la ta p rzed przybyciem do Rzym u apostoła P a w łr, w żad en sposób nie mogło przedstaw iać niebezpieczeństw a wszechświatowego, i że tem bardziej nie było pow odu pisać o nim do m ieszkańców A leksandrji, w której chrześcianie za owych czasów jeżeli

(7)

1 3 8 CESARZ KLAUDJUSZ I JUDEJCZYCY 6

istnieli, to w bardzo nikłej ilości. To też nie będę tu pow tarzać argu­ mentów, które przytoczyłem w owym odczycie. Lecz G uignebert, oba­

lając hipotezę Reinacha, też k w estjonuje możliwość ujęcia przez

cesarza judaizm u jako choroby całej o i k u m e n ê ; ten ostatni w y­ raz uw aża za przesadzony. J e s t to bowiem właściwością ludzi utoż­ sam iać swój w łasny św iatek ze św iatem wogóle; tak i F ilon A lek san ­ dryjczyk, oskarżając p refekta-antysem itę Flakkusa, mówi, że on omal całą o i k u m e n ê , o ile to od niego zależało, napełnił w ojnam i do- mowemi. Co do psychologji m a on rację, nie zaś, co do zastosow ania jej do cesarza rzymskiego, którego um ysł nie by ł przecie ograniczony do horyzontu aleksandryjskiego.

M nie się zdaje, przeciwnie, że n a tle stosunków judaizm u do ,,świa­ ta całego" w I w. po C hrystusie i biorąc pod uwagę usposobienie ce­ sarza jako rzecznika tego świata, t. j. św iata „pogańskiego“ , m am y zu­ pełne praw o b rać jego w yraz w dosłownem znaczeniu. To w łaśnie pragnę udowodnić w następujących rozdziałach,

•IV.

U dręka czasów przedm achabejskich w yw ołała bujny rozkw it lite­ ratu ry apokaliptycznej, której głównym celem było — w lać otuchę w serca czcicieli Jehow y i zachować ich w wierności swemu bogu

choćby za cenę m ęczeństw a, obiecując im bliski trium f ich ludu

i udział w tym trium fie n aw et tych, co polegną przed jego n astąp ie­ niem, Pierw szą a k cją publicystyczną w tym kierunku b y ła w pływ o­ wa księga w przededniu samego pow stania m aehabejskiego, sfałszo­ w ana pod imieniem starego p roroka D aniela. W dalszym ciągu apo- kalip ty k a chętnie naw iązyw ała do słów p roroka (Deutero) Izajasza XL 15: „Oto narodow ie jako k ro p la w ia d ra i jako proch n a szali po­ czytane są "; ten n astrój antyhum anitarny, którego inicjatorem b y ł ów bezim ienny prorok czasów Cyrusa, wciąż rośnie w e wpływy, aż osiąga swój szczyt za czasów podobno Flaw juszów — w apokalipsie, sfałszow anej pod imieniem E zdrasza. W niej rzekom y E zdrasz zw ra­ ca się do Jehow y z n a stę p u jąc ą m odlitw ą (IV E s d r . V I 50): „Tyś dla nas stw orzył ten pierw szy świat, pozostałe zaś narody, pochodzące od A dam a, uw ażałeś za nic — za ślinę, za krople sp ływ ające z w ia­ dra, m iałeś ich obfitość,.,.. Je śli zaś d la nas stw orzyłeś ten świat, d l a c z e g o n i e p o s i a d a m y t e g o ś w i a t a ? ‘‘ W taki sposób fata ­ m organa w ł a d z y w s z e c h ś w i a t o w e j pow stała przed ocza­ mi Judejczyków . Pseudo-Ezdjrasz przepow iada w yraźnie, że po końcu w ładzy Edom u — t. j. w edług rabbinowskiego kryptogram u, Rzym u— n astąp i w ład za Iz ra e la (VI 9). Ja k ż e to się stanie? N a to pytanie

(8)

7 CESARZ KLAUDJUSZ I JUDEJCZYCY 1 3 9

różne p rąd y w apokaliptyce odpow iadały różnie; w edług jednych,

Jehow a stw orzy cud, czy to sam, czy też przez archanioła M ichała, patro na ludu judejskiego — były to p rąd y bierne i, jako takie, nie­ szkodliwe, A le istn iały obok nich i p rąd y czynne; te oczekiwały akcji, prow adzonej ziemskiemi środkam i przez bohatera, którego nazywano, naw iązując do Izajasza, albo M esjaszem , albo królem judejskim z ro­

du Dawidowego, albo — i to, zdaje się, najczęściej — jiednym i d ru ­ gim w tej samej osobie.

Taki był stan um ysłów za cesarzy pierw szych czasów. To też ce­ sarz T yberjusz z w ielką uwagą śledził, aby w Ju d e i nie było króli; i jego p ro k u rator P iła t oczywiście w iedział, co robił, kiedy pomimo pro testu starszyzny jerozolimskiej rozkazał, aby krzyż n a Golgocie dla odstraszenia naśladow ców nosił napis „król judejski". Oto jednak nie stało oględnego i podejrzliw ego cesarza; jego n astęp ca K aligula,

zaledw ie objąw szy w ładzę, w yzw olił uwięzionego przezeń H eroda

A gryppę, wnuka H eroda W ielkiego, i podarow ał mu znaczną część królestw a jego dziada, w raz z ty tułem króla. W iosną 38 r, u d a ł się A gryppa do swego państw a, ale nie p ro stą drogą, jakby należało, lecz przez A leksandrję, Dlaczego tak postąpił, odw iedzając jeszcze przed P alesty n ą najliczniejszą kolonję ju d ejsk ą całego cesarstw a, po­ wiedzieć trudno; przyczyny c h arak teru żeglarskiego, podaw ane przez Filona dla w ytłum aczenia tego nietaktu, wcale nie są przekonyw ające, W każdym razie skutki jego były bardzo poważne. Pospólstw o ju- dejskie p rzy w jeździe A gryppy w prost oszalało: przecie to był p ra ­ wdziwy król z licznym orszakiem ubranym ze wschodnim przepychem w pozłacane i posrebrzane stro je — co znaczył obok takiego prefekt Aw iljusz Flakkus z jego kohortą w ich skrom nych rzym skich togach! To też był on w szędzie w itany przez Ju d ejczyków okrzykam i: „Panie nasz, Panie nasz!" Nie dość tego, K olonja ju d ejsk a — jak w idać z d ru ­ giego m iejsca w opowiadaniu Filona (§ 103), który, zdaje się, gwoli apologetycznem u celowi swego d ziełk a·o Flakkusie um yślnie plącze chronologję — przez A gryppę posyła swój hołd m łodem u cesarzowi, pow ołując się n a to, że prefek t niby wręczonego m u dokum entu do Rzym u nie posłał.

To było powodem do antyjudejskich rozruchów w A leksandrji — pierwszego praw dziw ego „pogrom u“ w świecie helleńsko-rzym skim , o którem nam mówią dzieje.. O jego przebiegu Filon poucza nas b a r­ dzo dokładnie, ale tylko o tyle, o ile chodzi o w ybryki i okrucieństw a rozbestwionej gawiedzi i znieważonego prefekta względem niewinnych Judejczyków , Z tych w ybryków szczególnie in teresu je nas jeden (§36n) : jak m otłoch aleksandryjski, znalazłszy n a ulicy gołego obłąkańca z imienia „K arabas", zapędził nieszczęsnego do gimnazjum, postaw ił

(9)

1 4 0 CESARZ KLAUDJUSZ I JUDEJCZYCY 8

na estradzie, obwiązał mu głowę taśm ą papierow ą zam iast królew ­ skiej przepaski, pokrył ciało łachm anam i, dał mu w rękę trzcinę za­ m iast b e rła i otoczywszy go orszakiem szubrawców z kijam i, począł go w itać okrzykam i: „Panie nasz! Panie n asz!“. Filon sam porównywa tę kom edję z „mimami teatraln em i" (§ 38), których rodzicielką była, jak wiemy z Cycerona, A lek san d rja; nam ona przypom ina okrutną zabawę załogi jerozolimskiej z Jezusem Chrystusem , k tó ry też p rze ­ cie uchodził za „króla judejskiego", Pow ołując się na to podobień­ stwo, Sal, Reinach przypuszcza naw et, że „K arabas“ to omyłka, za­ m iast „B ar-abas", „syn (swego) ojca". Mnie się zd aje raczej, że m a­ my tu praw dziw y mim, i że „K arabas" — przekręcone imię „Koroi- bossa", znanego błazna kom edji ludow ej. Alei to są drobiazgi.

J a k się skończyły rozruchy aleksand ry jsk ie? Filon nam tego, nie­ stety, nie mówi. Że trw ały one jeszcze w 40 r., kiedy obie strony w ypraw iły rzekom o swe poselstw a do Kałiguli, to m ożna wnioskować w łaśnie z tego faktu; że poselstw o judejskie z Filonem powodzenia nie m iało, w idać to z jednom yślnego pod tym w zględem opisu Filona i Józefa, M usiało jednak dojść do pewnego rozejm u, ze szkodą oczy­ wiście dla Judejczyków ; Jó zef bowiem, naw iązując do w stąpienia na tron K laudjusza, mówi co n astęp u je (Ant, XIX 278): „W tym sa ­ mym czasie w ybuchły w mieście A leksandryjczyków rozruchy J u d e j­ czyków przeciw ko Hellenom "... proszę zwrócić uwagę n a term inologję Jó zefa: uw aża on Jud ejczyków za obyw ateli aleksandryjskich i zgo­ dnie z tem nazyw a ich wrogów „H ellenam i", podczas gdy K laudjusz w swym liście, posługując się popraw ną term inologją, Judejczykom , jako mieobywatelom, przeciw staw ia nie Hellenów, lecz A le k san d ry j­ czyków. A le m niejsza o to, „Po śmierci bowiem G aiusa (Kałiguli) lud judejski, k tóry za jego panow ania był przygnębiony i okropnie po­ krzyw dzony przez A leksandryjczyków " — tu au to r niebacznie używa popraw nej term inołogji— „znów n ab rał otuchy i odrazu rzucił się do oręża (sv οπλοις εοθεως ήν)." „Rzucił się do oręża"... skąd on go w ziął? Filon opowiada nam (in F l a c c . § 86 — 91), jak z powodu oszczer­ czego oskarżenia (συνζοφάντημα), że Ju d ejczy cy trzy m ają w swych

domach składy oręża, prefekt Flakkus przeprow adził u nich

rew izję domową. „No, i co?“ z trium fem w oła apologeta, „wiele zn a­ leziono u nich oręża? Całe stosy, zapewne, zjaw iły się hełmów, p a n ­ cerzy, tarcz, mieczów i t. d.? N aw et nożów kuchennych nie okazało się w ilości dostatecznej do prow adzenia gospodarstw a!" (§ 90). J ó ­ zef tu w sposób zupełnie niezgrabny z d rad za swego rod ak a: jeżeli bowiem rew izja nic nie ujaw niła, a pomimo to Ju d ejczy cy po śmierci swego gnębiciela, „odrazu rzucili się do oręża", to pogodzić te dwa św iadectw a m ożna tylko przypuszczając, że bardzo zręcznie ukryli

(10)

9 CESARZ KLAUDIUSZ I JUDEJCZYCY 1 4 1

swe zasoby od baczności prefekta, A le i pomimo to Jó zef p suje grę swego poprzednika: podczas gdy ten wszechm iernie sta ra się zwalić winę n a A leksandryjczyków i n a p refekta, u Jó z efa — przynajm niej po śmierci Kaliguli — inicjatyw a nowych rozruchów w całości należy do Judejczyków . T eraz rozum iem y słow a K lau d ju sza o „tych, co zno­ w u rozpoczęli wrogą ak cję“ i surow y ton jego listu względem J u d e j­ czyków. Do wzm ianki zaś Jó zefa względem oręża K lau dju sz dodaje

jeszcze jeden szczegół: jak w idać z jego listu, Ju d ejczy cy aleksan ­ dryjscy sprow adzali rodaków z pozostałego E giptu i naw et z Syrji, oczywiście też w celach zaczepnych, gdyż cesarz im tego n adal za­ kazuje.

O liście K laudjusza do A leksandryjczyków mówi także i Józef (Ant. XIX 280) i naw et przy tacza go mniej więcej literalnie γεγρααμένον τούτον τον τρόπον; tera z możemy porów nać jego kopję czy streszcze­ nie z oryginałem papyrusu brytyjskiego — i to porów nanie w ypadnie

zupełnie n a niekorzyść apologety. K laudjusz w swym oryginal­

nym liście nie uznaje obywatelskich praw Judejczyk ów — w e­ dług Józefa, odwrotnie, uznaje· W papyrusie niem a mowy o tem, kto za Kaliguli rozpoczął rozruchy — u Józefa cesarz w yraźnie przypi­ suje winę A leksandryjczykom , Dodam, że tenże cesarz w streszczeniu Jó zefa, mówiąc o Kaliguli, używ a takich obelżywych w yrazów („sza­

leństw o", „obłęd“ ), których w papyrusie niem a i które wogóle są nie do pom yślenia w liście urzędow ym cesarza do poddanych względem jego poprzednika n a tronie. W obec tych rozbieżności nie dziw, jeżeli pow stała opinja, że m am y tu do czynienia z dwoma różnem i doku­

mentami. Temu jednak przeciw staw iają się przyczyny ch arak teru

chronologicznego: oczywiście i tu i tam m am y pierw szy edy kt cesar­ ski do A leksandryjczyków po w stąpieniu n a tron.

V.

Przy krytyce rozruchów aleksandryjskich zwykle zapom ina się, że ma się p rzed sobą w yłącznie św iadectw a jednej tylko strony, bardzo

a bardzo zainteresow anej w tem, aby przedstaw ić w ypadki w ko-

rzystnem dla siebie, a niekorzystnem dla przeciw ników świetle. W o­ bec tych w arunków bezstronny historyk pow inien z jaknajw iększą uw agą w patryw ać się w te św iadectwa, s ta ra ją c się środkam i ścisłej kry ty k i wydobyć z nich to, czego ich przeciw nicy już oświadczyć nie mogą. Tym czasem historycy ograniczają się do tego, że s ta ra ją się pogodzić m iędzy sobą Filona i Józefa, przew ażnie z p u nk tu w idze­ nia chronologicznego, i p rzed staw iają w ypadki zupełnie w edług ich

(11)

1 4 2 CESARZ KLAUDJUSZ I JUDEJCZYCY 10

świadectw; a więc cała wina po stronie A leksandryjczyków , J u d e j­ czycy zaś byli od początku do końca stroną napadniętą.

List K lau d jusza powinien pod tym względem w yw rzeć w prost p rze­ łomowy wpływ. Jó zefa oskarża on o w ierutne fałszerstw o: nie dość,

że on w brew praw dzie przypisuje Judejczykom aleksandryjskim

obyw atelstw a tego m iasta — dla większego umocnienia tego tw ier­ dzenia nie w aha się sfałszow ać list cesarski, podczas gdy praw dziw y list św iadczył w ręcz o przeciwnem. Zręczniejszy był jego poprzednik Filon, ale i ten w jednym ważnym punkcie — mianowicie w kw estji rozbrojenia Judejczy k ó w — jest obalony przez w łasnego sprzym ie­ rzeńca,

Ja k i był w rzeczywistości przebieg tego pierwszego „pogrom u“ — tego m y wobec takiego stanu spraw y orzec nie możemy; Filonowi wierzyć nie będziemy, lepszych zaś świadków nie mamy. F lakkusa uw ażać za winnego nie m am y praw a, ile że sam Filon zmuszony jest wyznać w pierw szych p aragrafach swego pam fletu, że pierwsze pięciolecie jego czasów było bez zarzutu; był to widocznie jeden z su­ miennych i tęgich nam iestników T yberjusza, który w łaśnie za to był

umęczony przez jego obłąkanego następcę. W inie m otłochu zaprze­

czać nie będziem y ■— od tego przecie b ył on m otłochem .— ale żeby

pospólstwo judejskie było zupełnie niewinne, tego też utrzym yw ać nie możemy. N ależy n ad to pam iętać o wymienionych słow ach pseudo- E zdrasza: „skoro dla nas stw orzyłeś ten pierw szy świat, dlaczego go nie posiadam y?" — i co za tem idzie, o opisie oczekiwanych czasów

m esjanicznych, kiedy naro d y pogańskie „będą lizały proch u stóp

Iz ra e la “. Czy może będziem y przypuszczali, że ten nastrój został ta ­ jem nicą dla pogan? I czy ten, co m arzy o w ładzy wszechświatowej, p oprzestaje na obronie i nie zaczepia?

P am flet Filona „przeciwko Flakkusow i“ jest w łaściwie mówiąc tra- gedją w prozie z tragiczną winą i tragiczną k a rą : swą m ęczeńską śmiercią nieszczęśliw y prefek t przy płacił sw oją zbrodnię przeciwko Izraelow i. A więc — utw ór w tym samym kierunku co i osławiona E stera, tylko daleko rozsądniejszy i lepszy. Takich nowych Ham anów

Filon zanotow ał sobie śród swych współcześników trzech: Sejana,

F lakkusa i K aligulę; pierw sza część tej trylogji, jak w idać z pierw ­ szych słów drugiej, była napisana, lecz nie zachow ała się; drugą po­ siadam y w całości; z trzeciej tylko pierw szą połowę pod niew łaści­ wym tytułem „poselstw a do G aiusa“ , drugiej, m ającej opisać „pali- n o d ję “, t. j. k a rę Kaliguli, nie posiadam y. Zew nętrznie ta trylogja, jak wiemy z innych świadectw, p rzed staw iała się jako dzieło, złożone z pięciu ksiąg, ponieważ księgę o Sejanie p oprzedzał podobno w stęp ogólny, dzieło zaś o K aliguli z powodu swej rozległości było

(12)

rozdzie-11 CESARZ KLAUDJUSZ I JUDEJCZYCY 143

lone n a dwie księgi. Ogólnym tytułem całej trylogji było „o cnotach" (περί αρετών). Co to znaczy, N aw iązując do w yjaśnienia W . W e­ bera, przypuszczam , że należy rozum ieć „cnoty Boga", lecz w an- tycznem znaczeniu tego słowa. Świątynie antyczne obfitowały w le­ gendy, w ysław iające pod term inem „aretai“ cu da przez odpowiednie­ go boga stw orzone w obronie swego m aje sta tu i swych błagalników ; takie „ aretalo g je“ u ludzi poważnych cieszyły się, co do swej w iaro-

godnośoi, nieszczególną rep u tacją. Otóż ta k ą are talo g ją m iała być

i trylp g ja Filona; ten ty tu ł w raz z ten den cją apologe tyczną nie bardzo przem aw ia za jej wiarogodnością. Obok tych trzech protagom stów

F ilon uw zględnia także i drugorzędnych aktorów swych tra g e d y j.

W księdze o Sejanie b y ła mowa także o prok uratorze judejskim P i­ łacie — to też tem bardziej żałujem y, że ta księga nam się nie zacho­ w ała, jednocześnie zaś dom yślam y się, że w łaśnie to było przyczyną

jej zaginięcia. W księdze o Flakkusie p rzytacza całą tró jcę (§ 20): „Dionizych demagogów, Izydorów mędrków, Lamponów w archołów "; są to zajad li antysem ici, którym a u to r przy pisu je w inę w zwrocie polityki F lak k u sa w zględem Judejczyków . O pierw szym z nich nie m ieliśmy innego św iadectw a a ż do odnalezienia listu K lau dju sza; nie ulega bowiem w ątpliw ości, że jest on identyczny z owym „Dio­ nizym synem Teona", którego K lau d jusz wym ienia jako przew odni­ czącego wrogiego dla Judejczyków poselstw a aleksandryjskiego, Izy­ dora natom iast i Lam pona spotykam y i u F ilona w ostatnim akcie trag edji F lakkusa: oni bowiem, — ci niegdyś fałszyw i jego p rzy ­ jaciele, co go podszczuw ali przeciw Ju dejczy ko m — teraz, kiedy on, straciw szy łaskę cesarza, jako więzień był przeprow adzony do R zy­ mu, w ystępu ją jako jego oskarżyciele. J e s t to bardzo ład n y zw rot z punktu w idzenia kom pozycyjnego; to też autor podziw ia w nim

„czuw ającą n a d spraw am i człowieczem i Spraw iedliw ość" (§ 146).

A le ch arak tery sty k a tych dwóch mężów (§ 128— 145) p a ła tak ą za­ ja d łą ku nim nienawiścią, że jej przyczyną m ogła być tylko ich dzia­ łalność jako antysem itów, nie zaś jako fałszyw ych przy jació ł F la k ­ kusa. I o nich pap y rusy przysporzyły nam nowych wiadomości; mó­ wię tu o słynnych „aktach m ęczeńskich" z roku — jak tera z możemy tw ierdzić z pewnością — 53, a więc jednego z ostatnich w panow aniu K laudjusza. A le tym razem cesarz nie jest po stronie A le k san d ry j­ czyków, To też oskarżeni, wiedząc, że ich los jest przesądzony, w y­ stęp u ją przed nim bardzo zuchwale, zarzucając mu nie tylko jego przy jaźń z królem A gryppą (drugim), lecz i stosunki innego cha­ rak te ru do jakiejś Ju d e jk i Salomei. N a zakończenie Lam pon zw raca­ jąc się do Izydora, rad zi m u dać spokój, poniew aż cesarz jest w arja- tem i nic nie rozum ie. Oczywiście obaj zostali straceni, ale papyrus,

(13)

1 4 4 CESARZ KLAUDJUSZ ; JUDEJCZYCY 12

którem u zawdzięczam y świadectwo o tej ciekawej sprawie, oraz inne tego samego gatunku, o których jeszcze będzie mowa, świadczą jesz­ cze o jednej niemniej ciekawej rzeczy: mianowicie, że społeczeństwo aleksan d ry jskie uw ażało Izydora i Lam pona za męczenników swej spraw y narodow ej i czciło ich pam ięć w ciągu całych stuleci.

Stracenie tych głównych antysem itów aleksandryjskich byłoby nie­ zawodnie dla Filona nowym dowodem „cnoty“ jego Boga; jeżeli z tego nie skorzystał w tem m iejscu, gdzie d aje tak gniewną ch arak ­ tery sty kę swych wrogów, — jak np. w analogicznem w ypadku sko­ rzy sta ł z okazji, by w skazać na stracenie dwóch innych antysem itów, H elikona i A pellesa (leg. ad G, 206), — to oczywiście dlatego, że do niego nie dożył. B ył on, jak wiemy już w w ieku podeszłym , kiedy był p rzy ję ty przez K aligulę; nie dziw, że jego śmierć n a stą p iła przed straceniem , k tóre m iało m iejsce trzynaście lat później.

VI.

Nim przejdziem y 'do innych wypadków , świadczących w sposób

zupełnie stanow czy o szalonych m arzeniach Judejczyków , dotyczą­ cych w ładzy wszechśw iatowej, nie od rzeczy będzie postaw ić p y ta ­

nie, jakiem i środkam i spodziew ali się oni ją osągnąć. Czy liczyli

w yłącznie na cud Jehow y i jego M esjasza, czy też i na ziemskie środki? Co do pierwszego, to rzecz oczywiście nie ulega w ątpliw ości; a po­ nieważ w edług ich w ierzeń wszelkie uchylenie się od przepisów Za­ konu oddala p rzyjście M esjasza, łatw o rozumiemy ich skrupulatność

w obserwowaniu tego Zakonu, a również ■—■ może — i w ysiłku w ładz

rzym skich w celu zmuszenia ich do zgw ałcenia przepisów czy to szabbatowych, czy to dotyczących zakazanych potraw , Że jednak roz­ sądniejsi m iędzy nimi brali w -rachubę także i środki ziemskie, to w idać z jednego ciekawego m iejsca w „K aliguli“ Filona. Że Filon był dobrym dyplom atą, o tem św iadczy już sam fakt obrania go na posła do cesarza; to też obleka on sw ą b ardzo rea ln ą groźbę wcale zręcznie w szatę monologu nam iestnika S yrji P etron jusza ( Le g . a d

G. 213 n.) „Pomimo swej wrodzonej spraw iedliw ości i bogobojności

rozw ażał on także, jakie (nad Rzymem) zawisło niebezpieczeństwo

ze strony n i e t y l k o B o g a , ale i sponiew ieranych ludzi. P rz e d ­ staw iał sobie ilość tego ludu, którego nie zdążyły ogarnąć — jak to było z innemi — granice w łasnego k raju , nie — nap ełnił sobą omal cały świat cywilizowany ( o i k u m e n ê ) . Rzeczywiście ro zlał się ten lud po wszystkich lądach i wyspach, pozornie nie u stęp ując co do licz­ by tubylcom. Czy więc nie byłoby wysoce niebezpieczne narazić się tylu miriadom. Co to będzie, jeżeli oni wszyscy jednom yślnie chwycą za

(14)

1 3 CESARZ KLAUDJUSZ 1 JUDEJCZYCY 1 4 5

broń? Przecież będzie to zgroza nie do przezwyciężenia! Ju ż nie mó­ wiąc o tem, że i ci, co zam ieszkali w Ju d ei, są niezliczeni co do ilości, mocni ciałem, niezłomni duszą i gotowi ponieść śmierć w obronie oj­ cowskich obyczajów w skutek swej n atury, jak powiedzieliby niektó­ rzy z oszczerców, barbarzyńskiej, w rzeczyw istości zaś wolnościowej i szlachetnej ; straszy ły go także i siły po tam tej stronie E ufratu . W ie­ dział on bowiem, że Babilon i w ielu innych satrap ij opanow ane są przez Judejczyków ... słusznie się więc obawiał, by... go nagle nie na­ p ad li i nie okrążyli, jedni z tej, dru dzy z tam tej strony, tw orząc koło, i, połączyw szy swe siły, nie zgnębili swych wrogów". Taki był plan strategiczny, m ający doprow adzić do zw ycięstw a Izraela n a d „Edo- mem" i do w ładzy wszechświatowej pierwszego z nich.

A więc z jednej strony — P alestyna, z drugiej rozproszenie w p a ń ­ stwie rzym skiem , z trzeciej — judejczycy na obczyźnie, za E ufratem . Rozproszenie zaś w państw ie rzym skiem m iało trz y główne ośrodki: obok A leksandrji, najgłówniejszego, jeszcze C yrenę i Rzym, O roz­ ruchach aleksandryjskich za K aliguli i K lau dju sza już b y ła mowa; o jej sąsiadce Cyrenie narazie nie słyszym y, ale jej dzieje są nam wo­ góle bardzo dorywczo znane; o rozruchach w Rzym ie z a K la u d ju ­ sza świadczy zagadkow e świadectwo Sw etonjusza: J u d a e o s i m ­ p u l s o r e C h r e s t o a s s i d u e t u j n u 1 1 u a n t e s R o m a e x p u l i t . O ile tu chodzi о „im pulzora C hrestusa“ , w ypadnie do tego św iadectw a jeszcze powrócić; n arazie zw racam tylko uw agę na „poważne rozruchy“ Judejczyków w Rzym ie i n a ich w ygnanie przez K laudjusza, K iedy to się zd arzy ło ? D otychczas m niem ano (por. Schü­ re r § 31), że dopiero za ostatnich la t K laudjusza, gdyż do pierw szych od­ nosi się w łaśnie jego edykt tolerancyjny, przytoczony przez Józefa. T e­ raz, gdy oryginalny list K lau dju sza w ykazał fałszerstw o tego apologety, a z drugiej strony, „ak ty m ęczenników " dowiodły, że w łaśnie w o sta t­ nich latach swego życia cesarz ten uległ wpływowi A gryppy II i Salo­ mei i przeszedł do polityki judofilskiej, będziem y m usieli rozum ować

w ręcz odw rotnie: ów edyk t bardziej licuje z niechęcią dla J u d e j­

czyków, o której św iadczy ów w pierw szym rok u panow ania napisany list. Tem się też tłum aczy fakt, że o tym edykcie nie znajd ujem y wzmianki u T acyta: jak wiadomo, w łaśnie pierw sze la ta K lau d jusza zaginęły w wielkiej luce, co pochłonęła księgi V II — X, podczas gdy o ostatnich posiadam y jego b ardzo dokładny opis. Co do samego aktu w ypędzenia, to m ojem zdaniem równoległe św iadectw o dziejów A po­ stolskich, X V IIÏ 2 „A znalazłszy (ap. P aw eł w Koryncie) niektórego żyda imieniem Akwilę, rodem z Pontu, k tó ry by ł niedaw no z W łoch przyszedł... dla tego, iż był przyk azał K laudjusz, ab y Żydowie w szys­ cy poszli precz, z Rzym u" — nie pozw ala n a jego usunięcie z dziejów;

(15)

1 4 6 CESARZ KLAUDJUSZ I JUDEJCZYCY 1 4

rozbieżność chronologiczną m ożna w ytłum aczyć albo pojm ując słowo „niedaw no" w nieco szerszem znaczeniu, albo przypuszczając, że A kw ila po w ypędzeniu go z Rzym u zabaw ił pewien czas w Ita lji i do­ piero potem „z W łoch“ u d ał się do K oryntu. C opraw da, S chürer tym

świadectwom przeciw staw ia świadectwo Diona K assjusza (LX 6) :

„Jud ejczy cy znowu (t. j. po ich wygnaniu przez T yberjusza) rozm no­ żyli się w Rzymie tak, że było trudno, z powodu ich ilości, w ydalić ich ze stolicy bez rozruchów; dlatego on ich nie w ypędził, lecz, pozosta­ w iając im ich ojcow skie obyczaje, zabronił im gromadzić się (w syna­ gogach)“ ; sądzę jednak, że krytycy, obeznani z tem, co w swoich „T ra- godum ena" nazw ałem „ d i s s i m u l a t a i n v e c t i v a " , zgodzą się n a taką in te rp re ta c ję tego m iejsca: „Z najd uję w moich źródłach, że K laudjusz w ypędził Judejczyków z Rzym u; biorąc jednak pod uwagę ich w ielką ilość, nie mogę tem u uw ierzyć i sądzę raczej, że on tylko odeb rał im ich praw o zgrom adzenia się“. A pozatem podkreślam , że w edług K assjusza ten edykt cesarza również należy do pierwszych jego lat.

Reasum ujem y. Po szaleńczych zam achach swego poprzednika

K lau d jusz z początku trzym ał się bardziej um iarkow anej, lecz w zasa­ dzie surowej w zględem Ju d ejczyków polityki, w ypędzając ich z R zy ­ m u i ograniczając ich p rzyw ileje w A lek san d rji do norm y cesarza A ugusta, Z czasem jednak, ulegając wpływowi króla A gryppy II i ja­ kiejś Salomei, złagodniał względem nich. Ja k ie zaś owoce ta k a chwiej- ność przynosi w polityce, jest rzeczą w iadom ą: pierw otną surowość uważa się za dowód wrogiego n astro ju, późniejszą łagodność — za do­ wód słabości; tam ta tw orzy nienawiść, ta — pogardę..,

Taka b y ła puścizna, k tó rą K laudjusz, um ierając w r. 54, pozostaw ił swemu następcy, synowi swej żony Neronowi.

V II.

Nim powrócimy do wymienionego św iadectw a Sw etonjusza oraz do ostatnich słów listu K laudjusza, powinniśmy zdać sobie spraw ę z tego, jak nadal rozw ijała się k w estja ju dejska w związku z id eą m esjanicz- n ą i z m am idłem w ładzy wszechśw iatowej.

Nie będę się tu rozw odził o wielkiem pow staniu judejskiem , które się zaczęło jeszcze za N erona w r, 66 i doprow adziło do zburzenia J e ­ rozolim y w r, 70. Zaznaczę tylko, że obietnice m esjaniczne w znacz­ nym, być może decydującym stopniu przyczyniły się do zajadłego oporu powstańców. O tem jednom yślnie św iadczą wszyscy nasi św iad­ kowie. A by zacząć od najpow ażniejszego, T acy t (Hist. V 13) mówi co następ u je: „U wielu pow stało przekonanie, w edług przepowiedni

(16)

1 5 CESARZ KLAUDJUSZ I JUDEJCZYCY 1 4 7

w starych księgach kapłańskich, że W schód m a się za owych czasów wzmocnić i że mężowie pochodzący z Ju d ei, osiągną w ładzę w szech­ światow ą". To samo mówi i Sw etonjusz ( V e s p . IV ): „Powszechnie było szerzone stare i stanow cze zdanie, iż przeznaczone jest, by w ła­ śnie w tych czasach ludzie, pochodzący z Judei, zagarnęli w ładzę nad światem. To (proroctwo) odnieśli do siebie i w skutek tego p ow stali“. To samo, chociaż w nieco dziwnej formie, mówi i Jó zef (B, J . V I 312) „N ajbardziej zaś doprow adziły Ju d ejczyków do pow stania dw uznacz­ ne przepow iednie w ich Piśmie świętem, opiew ające tak: onego czasu z ich k raju pow stanie ten, co opanuje ca ły św iat". Dw uznacznem i bo­ wiem nazyw a Józef te przepow iednie dlatego, że o znajm iają p rz y j­ ście M esjasza „z ich k raju ", ni© zaś „z ich lud u"; ta dwuznaczność d a ła Józefow i możliwość zastosow ania tych przepow iedni do nam iest­ nika W espazjana, którem u on, zostaw szy jego jeńcem, przepow ie­ dział, że będzie on panem świata. To było jeszcze za N erona. J a k wiadomo, Jó zef pod tym względem okazał się lepszym prorokiem od Izajasza, Je re m ja sza i Ezechiela razem w ziętych: W esp azjan rzeczy­ wiście został cesarzem rzym skim i to było przyczyną przyszłego po­ wodzenia Jó zefa w Rzymie. W Jerozolim ie jed n ak n a stro je b y ły inne: skoro w łaśnie przepow iednie m esjaniczne o w ładzy wszechświatowej pobudziły Ju dejczyków do pow stänia, to oczywiście M esjaszem i k ró ­ lem judejskim zostać m iał w ódz powstańców. A więc J a n z Gischali, Szymon b ar Giora, E leazar — może naw et w szyscy trzej. Ich klęska była najlepszym dowodem przeciw ich m esjanicznoścł, ale to nie przesądza ich w iary w siebie i w iary w nich Judejczyk ów p rze d ową klęską.

Stłum ienie pow stania judejskiego i zburzenie Jerozolim y nie ochło­ dziły zap ału Judejczyków . W łaśnie w tenczas — za D om icjana — zo­ s ta ła napisana apokalipsa Ezdrasza, a w niej owe dom agania się w ładzy światow ej od Jehow y. Zniesienie k u ltu ofiarnego, jak w idać z Miszny, było uw ażane za przejściow e; oczekiwanie M esjasza było ta k powszechne, że w ładze rzym skie zarząd ziły naw et poszukiwanie i tępienie tych, co byli uw ażani za potom ków Daw ida, jako przyszłych lub w każdym razie możliwych M esjaszów . B ardzo być może, że w ła ­ śnie bezwzględna surowość D om icjana uniem ożliw iła wybuch nowych rozruchów i że łagodność jego następców, N erw y i T rajan a, zachęciła do nich, W każdym razie n astą p iły one za tego ostatniego dzielnego i szlachetnego w ładcy.

W prost dziwić się należy, z jak ą dokładnością sp ełn iła się tu groźba Filona, k tó rą przytoczyliśm y w yżej, Z jednej strony w ojna p arty jsk a, t. j. w ojna przeciw Rzymowi tych wschodnich sa tra p ij, które, w edług Filona, były opanowane przez Judejczyków ; z drugiej, jednoczesne

(17)

1 4 8 CESARZ KLAUDJUSZ i JUDEJCZYCY 1 6

pow stanie rozproszenia judejskiego w Cyrenie, na C yprze i w Egipcie; z trzeciej —· P alesty n a (Spartian H adr, 5), Oczywiście, b y ła tu umowa i należy przypuścić, że nici tego ogólnego spisku znajdow ały się w rę ­ ku jednego człow ieka —· nowego M esjasza i króla judejskiego, I rze­ czywiście, nasze źród ła — K asjusz Dio (LXVIII 32) i Euzebjusz (H. E. IV 2) nam takiego w ym ieniają: był to król Lukuas (Euzebjusz) czyli A ndrzej (K asjusz), Że to pow stanie nosiło c h arak ter zaczepny, jest

to fakt powszechnie znany; jeżeli Ł urje ( A n tisem itizm w drew -

niem mirie [ros. 1923] str, 102) przeciwko tem u oświadcza, żle „beznadziejność takiej próby b y ła przecie oczywista“ i że „lud judej- ski po 700 latach rozproszenia już przyzw yczaił się do ostrożności i rozsądności", to są to czcze ogólniki bez wszelkiej przekonyw ującej siły, Legjony rzym skie ostatecznie d ały sobie rad ę z tem powstaniem , w skutek którego A lek san d rja tak ucierpiała, że mówi się o jej zburze­ niu przez Judejczyków , a gmina ju d ejsk a w niej — tak, że mówi się o jej w ytępieniu. Oczywiście były w ybryki także i z przeciw nej stro­ ny; po stłum ieniu pow stania w inow ajcy z obu obozów m usieli się z ja ­ wić przed oblicze T rajana, a po jego rychłej śmierci jego następcy H ad rjan a, Nam się jednak zachow ały tylko akty procesu przeciw A le ­

ksandryjczykom — przecie są to, „ak ty m ęczeńskie" — skąd Ł urje

(str, 102) zbyt pospiesznie wnioskuje, że obaj cesarze wogóle widzieli winę tylko po stronie aleksandryjskich Greków. W tych aktach nas zresztą in teresu je wzm ianka o „mimie" na cześć owego króla ju d ej­ skiego Lukuasa, k tó ra była w ystaw iona przed prefektem Lupusem

(P r e m e r s t e i n alexandrische und jüdisch Ges andte vor

Kaiser Hadrian, Hermes 1922, 275 n.) ; oczywiście, h isto rją z k ró­ lem A gryppą, o której opowiadał Filon, pow tórzyła się i tu.

I nakoniec — wielkie pow stanie Szym ona b a r - Koehby za cesarza H a d rja n a (r. 132 — 135). Czy ono też nosiło ch arak ter zaczepny? N iestety, nie bardzo dobrze jesteśm y poinformowani o jego przyczy­ nie: czy był nią zakaz obrzezania, w ydany przez cesarza estetę i fil- hellena, czy odbudowa Jerozolim y ze św iątynią Zeusa na Sionie, czy oba te rozkazy razem w zięte? N atom iast niew ątpliw y jest jego ch ara­ k te r m esjaniczny: w łaśnie jako M esjasz nazyw ał siebie ów „książę“ Szym on „Synem gw iazdy“ (b ar-K o c h b a ) z a lu z ją do Num XXIV 17 „W znidzie gw iazda z Jak ó b a i pow stanie lask a z Izra e la i pobije ksią­ żęta M oab i spustoszy w szystkie syny S eth“ — a więc w szystkie n a­ rody. Znowu więc m am y owo złudzenie w ładzy wszechśw iatowej. P o ­ wodzenie nowego M esjasza było takie, że naw et n ajb ardziej w pływ o­ w y wódz um ysłowy Judejczyków , wielki rabbin Akiba, m usiał go uznać. Nie trw ało ono jednak długo; b a r - Kochba zginął w nierównej walce z legjonam i H ad rjan a i teraz dopiero, po tem najboleśniejszem

(18)

1 7 ĆESARZ KLAUDJUSZ I JUDEJCZYCY 1 4 9

rozczarow aniu m am idło w ład zy wszechśw iatowej ostatecznie porzu­ ciło tych, co ty le razy, w ciągu całego stulecia, byli jego ofiarami. O kres judaizm u się skończył; zaczął się okres żydowski.

Po tem zwięzłem przeglądzie pow racam y do K laudjusza. J u ż przy ­ toczyłem św iadectw o Sw etonjusza o rozruchach rzym skich, J u d a ­ e o s i m p u l s o r e C h r e s t o a s s i d u e t u m u l t u a n t e s R o m a e x p u l i t . Co to za „im pulsor C hrestos“ ? 0 nim istnieje cała litera tu ra — nie m ogłem przeczytać jej całej i d lateg o nie jestem pewien, że tłum aczenie, które mi się nastręcza, jest całkow icie nowe; sądzę jednak, że gdyby było inaczej, to odgłos o niem pozostałby w tej literaturze, któ ra mi była dostępna.

Otóż jedni tłum aczą te słowa jaknajprośoiej: Ju d e jc z y cy w Rzymie burzyli się pod przyw ództw em jakiegoś C hrestusa; imię to — „poczci­ wy “ — spotyka się często w śród wyzwoleńców, a Ju d ejczy cy w R zy­ mie byli właśnie, jak wiemy z FHona, wyzwoleńcami. O statecznie to tłum aczenie jeist możliwe i zupełnie obalone być nie może. A le z d ru ­ giej strony wiemy, że i autorow ie i rękopisy często plączą imiona C h r e s t u s i C h r i s t u s , C, h r e s t i a n i i C h r i s t i a n i , jest więc bardzo, praw dopodbne, że to samo się zd arzyło i tu, i że z a ­ m iast owego zupełne niewiadomego C hrestusa m am y uznać działal­ ność C h r i s t u s a . To też przew ażająca część uczonych trzym a się tego zdania — rozum iejąc oczywiście pod owym C h r i s t u s e m za­ łożyciela religji chrześcijańskiej.

Co to znaczy? Przecie Je zu s C hrystus b ył ukrzyżow any przed ośmiu laty, nim K laudjusz zaczął panować, i nigdy w Rzym ie nie był. Nie: „ze słów Sw etonjusza możemy wnioskować, że edyk t cesarza był w yw ołany przez rozruchy, które kazania o Chrystusie spowodowały w łonie rzym skiego ju d ejstw a“ — mówi Schürer. Żeby jednak ze słów i m p u l s o r e C h r e s t o wydobyć takie znaczenie, należy p rzy ­

puścić ze strony au to ra podw ójne nieporozum ienie, geograficzne

i chronologiczne. Czyby oczywiście nie udało się uniknąć tej koniecz­ ności?

Rozruchy w Rzymie były poważne — św iadczy o tem i w yraz a s s i d u e t u m u l t u a n t e s , i surowe rep resje, uży te przez cesa­ rza. Skoro tak , to analogja innych rozruchów judejskich, których k ró t­ ki przeg ląd um ieściłem w poprzedzających rozdziałach, zmusza nas wnioskować, że i rzym skie m iały swego wodza — ile że Sw etonjusz rzeczywiście wym ienia takiego „ i m p u l s o r a". Id ąc dalej, w niosku­ jemy, że i ten rzym ski i m p u l s o r b y ł uw ażany przez swoich za króla judejskiego, za M esjasza. Otóż gmina judejsk a w Rzym ie mó­ w iła po grecku: po grecku zaś M esjasz n azyw ał się — w literalnem tłum aczeniu hebrajskiego słow a — w łaśnie C h r i s t o s , „pom

(19)

1 5 0 CESARZ KLAUDJUSZ I J UDEJCZYCY 1 8

cem", I to jest w łaśnie to, o czem mówi Sw etonjusz; tłum aczę więc jego słow a w sposób następu jący : „Judejczyków , co wzniecili w ten­

czas srogie rozruchy pod dowództwem (swego) M esjasza, z Rzymu

w ypędził“,

I nakoniec — ostatnie słowa K laudjusza: „użyję wszelkich środków, aby ich (t, j, Judejczyków ) poskromić, jako ludzi, szerzących jakąś powszechną chorobę św iata cywilizowanego“. Sądzę, że n a tle p rzy to­ czonych przezem nie faktów, te słowa są zupełnie zrozum iałe, nietylko bez przypuszczonej przez S. Reinacha aluzji, ale i bez zastrzeżenia G uigneberta. M arzenia o w ładzy w szechśw iatow ej, jak widzieliśm y, aż nadto skutecznie krzew ione przez pospólstwo judejskie od granic In- dyj aż do rzymskiego Zachodu, cesarz z pu nktu w idzenia swego i swe­ go państw a m iał zupełne praw o nazyw ać „powszechną chorobą św iata cywilizowanego".

(20)

TRAVAUX.

1, TADEUSZ ZIELIŃSKI. L ' e m p e r e u r C l a u d e e t l e s J ri­ d é e n s (résum é).

L 'au teu r soumet à l'analyse la lettre de l'em pereur Claude aux h a ­ bitants de l'A lexandrie de l'an 41 dans laquelle le souverain après avoir parlé des révoltes dans la ville menace les juifs de les dompter, en voyant en eux l'élém ent d'un mal général, dangereux pour le monde civilisé.

En s'opposant à l'interprétation de ce texte, donné surtout par, M. Reinach, l'au te u r essaie de donner un aperçu de l'évolution de la litté­

ratu re apocalyptique juive pour faire ressortir l'idée d'un m essia­

nisme politique qui servait de base aux menées politiques des juifs à Rome et dans la périphérie de l'empire, et qui faisait apercevoir une opposition organisée. L 'au teur critique les témoignages de Joseph et de Philon, comme exagérés, partiaux et peu véridiques. Il s'arrête d'une manière plus détaillée à l'analyse du témoignage de Suéton qui parle d'un tum ulte des juifs à Rome sous l'impulsion d'un Chrestus qui fut la cause de leur expulsion, et il donne l'explication de ce texte dans une hypothèse, qui voit dans Chrestus un meneur, prenant sur lui le rôle du Messie et excitant les juifs romains, peut— êlre en connivence avec un mouvement analogue plus large parm i les juifs, dispersés dans toutes les provinces. C'est donc contre ce ,,mal géné­ ral", qui fut une menace d'une révolte générale de tous les centres juifs au moment d'un danger extérieur, que d'après l'opinion de l'auteu r se dressait l'em pereur dans sa lettre devenue déjà célèbre,

2. TADEUSZ WAŁEK CZERNECKI. N a t i o n , n a t i o n a l i t é , p a ­ t r i e d a n s l ' a n t i q u i t é .

L 'au teu r souligne d'abord impossibilité de tra ite r à fond un pareil su jet dans les cadres d'un seul article et il veut se borner à poser les principaux problèmes et à discuter les m éthodes qui pourraient con­ duire à leur solution. Pour éviter les m alentendus et confusions, m al­ heureusem ent trop fréquents dans la discussion scientifique du pro­ blème national dans l'antiquité, l'au te u r insiste sur l'im portance d'une définition précise des termes: nation, nationalité, patrie. C'est im portant

Cytaty

Powiązane dokumenty

Szuler jest gotów grać z nami wiele razy o dowolne stawki, które jesteśmy w stanie założyć.. Udowodnić, że niezależnie od wyboru strategii nasze szanse na uzyskanie

W rezultacie, jeśli przed T nie było ani jednego „zdarzenia”, to sztucznie przyjmujemy że momentem ostatniego zdarzenia było

"Cztery Szlachetne Prawdy" hinduskiego księcia, który stał się ascetą. Życie jest cierpieniem. Cierpienie może ustać. Istnieje droga do tego ukojenia 19. Rację bytu

Забороняється діяльність в установах організацій, що не зареєстровані в порядку, передбаченому Законом України «Про свободу совісті та

Oczywiście jest, jak głosi (a); dodam — co Profesor Grzegorczyk pomija (czy można niczego nie pominąć?) — iż jest tak przy założeniu, że wolno uznać

nie duszy — zazwyczaj przyjmuje się bowiem, że dusza jest tym składnikiem człowieka, który po śmierci ciała nie ginie, lecz przebywa w jakiejś rzeczywis­.. tości

W matematyce natomiast, akceptując osłabiony logicyzm, uznawał możliwość sprowadzenia jej pojęć (pierwotnych) do pojęć logicznych - przy niesprowadzalności

KONCEPCJA CZASU I HISTORII WEDŁUG BIBLII HEBRAJSKIEJ Potocznie przyjęło się, że w Biblii hebrajskiej typową i zarazem oryginalną myślą ujmującą problematykę czasu jest