• Nie Znaleziono Wyników

Staropolskie siostry Szekspira

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Staropolskie siostry Szekspira"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Hanna Jaxa-Rożen

Staropolskie siostry Szekspira

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (109/110),

166-172

(2)

N ak ła d em wydaw nictw a IBL, w serii Rozpraw y literackie w ydawanej po d p a­ tro n a te m K om itetu N au k o L ite ra tu rze PAN, Joanna P artyka w ydała książkę po ­ św ięconą kobiecem u pisarstw u: „Zona wyćwiczona” Kobieta pisząca w kulturze X V I

i X V I I w ieku1. K siążkę o ty łe niezw ykłą i pio n iersk ą (choć o p o lsk ic h p isark ach

pow stało już co najm n iej k ilka opracow ań2), że au to rk a postaw iła sobie za cel zbadanie zjaw iska kobiecego pisarstw a w daw nych w iekach na g runcie polskim .

Kontekst - tradycja i definicje

Bycie k o b ietą-p isark ą przez długie lata oznaczało wyobcowanie, działan ie poza głów nym i k an o n a m i, stylam i, g ru p am i i m a n ifesta m i artystycznym i obow iązują­ cym i w danej epoce. K obiety skazane były na funkcjonow anie obok, a w najlepszym razie na m arginesie zjaw iska, które nazyw am y życiem literackim . Pisarze-m ęż- czyźni m ogli zbierać dośw iadczenia podróżując, m ogli kształcić się i doskonalić

J. Partyka „Zona wyćwiczona”. Kobieta pisząca w kulturze X V I i X V I I wieku, W ydaw nictw o IBL PAN, W arszaw a 2004.

G. Borkowska Cudzoziemki. Studia o polskiej prozie kobiecej, W ydaw nictw o IBL PAN, W arszaw a 1996; E. K raskow ska Piórem niewieścim. Z problemów prozy kobiecej dwudziestolecia międzywojennego, W ydaw nictw o N aukow e UAM, P oznań 1999; K. K łosińska Ciało, pożądanie, ubranie. O wczesnych powieściach Gabrieli Z apolskiej, eFK a, K raków 1999; G. Borkowska, M. C zerm iń sk a, U. P h ilip s Pisarki polskie od średniowiecza do współczesności. Przewodnik, słow o/obraz terytoria, G d a ń sk 2000; B. U m ińska Postać z cieniem. Portrety Żydówek w polskiej literaturze od końca X I X w. do 1939 roku, sic!, W arszaw a 2001; I. F ilip ia k Obszary odmienności. R zecz o M arii Komornickiej, slow o/obraz terytoria, G d a ń sk 2006.

(3)

Jaxa-Rożen

Staropolskie siostry Szekspira

w arsztat p isa rsk i na uniw ersytetach, spotykać się w salonach lub kaw iarn iach , dyskutow ać i tworzyć gru p y literackie. W tym sam ym czasie kobiety odcięte były od edukacji, odizolow ane od innych ludzi, pozam ykane w dom ach, boleśnie ogra­ niczone w p ra w ie w szystkich sferach życia. Z b ra k u m ożliw ości sam odzielnego podróżow ania odosobnienie literack ie p isa re k najczęściej przełam yw ane było więc prow adzoną przez nie bogatą korespondencją, n ierzadko z in n y m i koleżankam i po fachu. W ydaje się, że istn ieje ta k i sk ła d n ik kobiecej literatu ry , k tó ry lepiej jest przedyskutow ać z in n ą kobietą, n ajlepiej p isark ą, odległą naw et o w iele kilom e­ trów niż z m ężczyzną literatem , chociażby te n o statn i znajdow ał się w p okoju obok. S łusznie czy nie, w iele badaczek, szczególnie angielskich i am erykańskich, jak na p rzy k ła d E llen M oers3, tw ierdzi, że kobieca lite ra tu ra jest czym ś w rod zaju ru c h u m iędzynarodow ego, datującego się m niej więcej od X V III w ieku, a w n u rt tej tr a ­ dycji w pisują się p isa rk i różnych narodow ości i najw iększe ich dzieła. O pin ię tę podziela w ielu krytyków, dostrzegając w tw órczości kobiet ciągłość i p ow tarzal­ ność pew nych tem atów , problem ów i p ostaci pokoleniow ych.

K lasyczną już w zasadzie definicję i podział kobiecego p isan ia w literatu rz e angielskiej p re z e n tu je E la in e S how alter w książce A Literature o f Their O w n4. W p isu je się ona w tradycję traktow ania lite ra tu ry kobiet jako tw órczości m n ie j­ szości. T w ierdzi, że pisarstw o kobiece stanow iło jedynie pew ną su b k u ltu rę w ob­ rębie szerszej s tru k tu ry i dlatego w ażne jest, aby oglądać lite ra tu rę kobiecą w ogól­ niejszej perspektyw ie ew olucji kobiecej sam ośw iadom ości i odnajdyw ania własnej ekspresji. C hociaż bow iem istnieje tradycja kobiecego p isan ia, to jest ona pełna luk, białych plam , m ilczenia i niedopow iedzeń. Prawie każda generacja pisarek m usiała na w łasną rękę poszukiw ać trad y c ji i utrw alać św iadom ość odm ienności swojej płci i twórczości. Show alter in te resu ją k obiety piszące zawodowo, więc p ra k ­ tycznie dopiero okres od X IX w ieku. Tym sam ym badaczka św iadom ie wyklucza w cześniejszą twórczość pryw atną - kw itnącą b u jn ie epistolografię oraz p a m ię tn i­ ki. N ajisto tn iejsze pytan ia, które p ad a ją w książce A Literature o f Their O wn, to: dlaczego kobiety chciały pisać dla pieniędzy, jak godziły to zajęcie z obow iązkam i dom ow ym i, do jakiego stopnia m iała na nie wpływ krytyka, w jaki sposób odbijały się w ich lite ra tu rz e „kobiece dośw iadczenia” i jak rozum ieją „kobiecość”, zw iąz­ k i z in n y m i k obietam i, m ężczyznam i i czytelnikam i.

T raktując lite ra tu rę kobiecą jako su b k u ltu rę (taką sam ą su b k u ltu rą jest na p rzy k ład lite ra tu ra żydowska czy jakiejkolw iek innej m niejszości), ro zu m ian ą jako sposób życia sam ośw iadom ej m niejszości w yłonionej z d o m in u jąc y ch w artości społecznych, Show alter5 w yróżniła trzy fazy jej rozwoju. Pierwsza, nazw ijm y ją fazą m im ik ry (pisarka p ro p o n u je tu określenie feminine), to pew nego ro d zaju n a ­ 3 E. M oers Literary Women. The Great Writers, D oubleday, N ew York 1976.

4 E. Show alter A Literature o f Their Own: British Women Novelists from Bronte to Lessing, P rin ceto n U niv ersity Press, P rin ceto n N.J. 1977.

5 E. Show alter Towards Feminist Poetics, w: The N ew Feminist Criticism. Essays on Women, Literature and Theory, ed. E. Show alter, Virago, L on d o n 1986.

(4)

śladownictwo m ęskiego pisania. Istn ia ł oto wyłącznie m ęski wzorzec kultury, a więc rów nież pisania, i dlatego kobiety, aby zaistnieć, m u siały pisać „jak m ężczyźni”, bo tylko wówczas m ogły być drukow ane. Ta faza w literatu rz e anglojęzycznej trw ała m niej więcej od 1840 d o l8 8 0 ro k u i charakteryzow ała się m iędzy in n y m i przy j­ m ow aniem przez p isa rk i m ęskich pseudonim ów . D ruga faza, tzw. em ancypacyjna lub walcząca (feminist), to p ro test przeciw ko sta n d ard o m i obow iązującym w arto ­ ściom , a więc przeciw ko p atria rc h a ln e j k u ltu rz e. U m ieszczona została w la tac h 1880-1920 i ściśle pow iązana z w alką o p ra w a polityczne kobiet, łącznie z żąd a­ n iem praw a głosu, w olności i autonom ii. W reszcie trzecia faza, tzw. biologistycz- na, zaczynająca się w 1920 ro k u i trw ająca do dzisiaj, to faza odkryw ania i m a n ife­ stow ania kobiecości (female), poszukiw ania p ełn i człow ieczeństw a, przejaw iające­ go się w czysto kobiecych dośw iadczeniach dojrzew ania, m en stru acji, inicjacji sek­ sualnej, ciąży, u rodzenia dziecka czy przekw itania. Taki podział h isto rii kobiece­ go p isa n ia jest oczywiście teoretyczną propozycją, Show alter doskonale zdaje so­ bie spraw ę z uproszczeń, ja k im trzeba poddać lite ra tu rę , aby ją sklasyfikować. Propozycja krytyczki jest jed n ak dlatego uniw ersalna, że m ożna ją stosować nie tylko lin e arn ie , w u jęciu historycznym , ale odnieść rów nież do poszczególnych pisarek, któ re w swojej tw órczości m ogą sytuow ać się w jednej fazie bąd ź też ewo­ luow ać od p isa n ia „tak jak m ężczyzna” do stylu b ard z o kobiecego, osobistego. Periodyzację tę oczywiście m ożna łatw o podw ażyć i to nie tylko na g ru n cie lite ra ­ tu ry innej niż anglojęzyczna. Jed n ak propozycja ta stała się już klasyczna i wszel­ kie rozw ażania na te m at lite ra tu ry kobiecej m uszą się do niej ustosunkow ać.

Tropam i rzeczywistości

U sta len ia E lain e S how alter p o m ijały tw órczość ko b iet p rze d ro k iem 1840, a przecież jakaś m usiała istnieć. Joanna P artyka podjęła się więc bardzo a m b itn e­ go zadania - odszukania śladów zapom nianych polskich au to rek z czasów w cześ­ niejszych. W swojej książce pró b u je przeanalizow ać ich twórczość, pytając dlacze­ go, w jaki sposób i o czym pisały, a jednocześnie jak (i czy w ogóle) w pisały się w szeroko ro zu m ian ą staropolską tradycję literacką. N iew ątpliw ie dotychczasow e p o m ijan ie pisarstw a tej gru p y kobiet niezw ykle zawęża zjaw isko kobiecej trad y cji literack iej, zubaża sferę dokonań, do których k obiety w spółczesne m ogłyby się odwołać. Z drugiej jed n ak strony, Joanna P artyka ostrożnie podchodzi do kw estii k obiecej tra d y c ji i n ie odw ołuje się b e z p o śre d n io do k ry ty k i fem in isty c z n e j. W zw iązku z tym autorka m onografii św iadom ie w prow adza rozróżnienie „kobie­ ce pisarstw o” i „kobieca lite ra tu ra ” oraz dystansuje się od legendarnych postaci kobiecych, którym przypisyw ano dorobek literacki:

R ezygnuję [...] z am bicji poszukiw ania „staropolskich p isa re k ”, jak to robili d ziew ięt­ nastow ieczni historycy literatury. In teresu ją m nie m aterialn e ślady pisarstw a kobiet, a nie kolejne legendarne postacie. Zajm ow ać się będę zatem jedynie tek stam i, które szczęśli­ wie dotrw ały do naszych czasów i nie b u d zą żadnych w ątpliw ości co do autorstw a. Swoje rozw ażania skończę w m iejscu, gdzie zaczyna się kobieca lite ratu ra, (s. 29)

(5)

Jaxa-Rożen

Staropolskie siostry Szekspira

Jo a n n a P artyka b ard z o sta ra n n ie skon stru o w ała swoją książkę, od p rz e d sta ­ w ienia ro li ko b iet w społeczeństw ie (pom ocne tu były fig u ry dw óch ko b iet b i­ b lijn y c h - Ewy i M a rii, ciem n a i jasna stro n a kobiecości), przez m ożliw ości - jakkolw iek m iz ern e - ich ed u k a cji i tw órczości (które, naw iasem m ów iąc, na ogół b u d z iły sprzeciw tzw. św iatłych w arstw społeczeństw a), po kobiecą tw órczość, k tó rą była ep isto lo g rafia, p a m ię tn ik a rstw o i życie lite ra c k ie w k laszto rach . Z tej ra c ji środkow ą część pracy za jm u ją opisy zachow anych w archiw ach, skrom nych niestety, św iadectw. W d o d a tk u z oczyw istych pow odów spora część zachow a­ n y ch listów i sylw dom ow ych dotyczy spraw „białogłow om p rz y sto jn y c h ”, jak sp raw u n k i, w ypraw a dla służby i okolicznościow e życzenia. Ja k podsu m o w u je to au to rk a ,

nie m a w tej sylwie śladów toczących się w ojen, [...] b urzliw ie przebiegających sejm i­ ków, pobytu w szkołach czy wojaży zagranicznych, ta k charakterystycznych dla „m ęskich” kodeksów, a jedynym zn ak iem zainteresow ania h isto rią jest pow tórzone w dwóch m ie j­ scach zdanie „W iedeńska k a m p an ia była w roku 1683”. Jakże in n y jest ten rękopis od dom ow ych ksiąg prow adzonych przez panów szlachtę! (s. 158)

W iąże się to oczywiście z rolą, „jaką społeczeństw o w yznaczyło kobiecie - sama o sobie m yślała z pokorą, to m ężczyźni staw iali sobie p o m n ik i” (s. 160).

„P rze d lite ra ck ie” pisarstw o kobiece nie m iało więc, bo m ieć nie m ogło, żad­ nych w iększych am bicji. N a tym tle sw oistą oazą były klasztory, stanow iące jedyne m iejsce, w którym kobieta m ogła rozw ijać b ardzo specyficzną, rzecz jasna, ale jed­ n ak sam odzielność oraz zdobywać w ykształcenie. W tych czasach bow iem „zdecy­ dow ana w iększość kobiet całej E uropy n ie u m iała an i czytać, an i pisać i, co więcej, n ie czuła takiej potrzeby. Z akonnice stanow iły w yjątek” (s. 176). Co jed n ak z n a­ m ien n e, to k ulturow e p an eu ro p ejsk ie pokrew ieństw o nie w ykraczało poza progi żeń sk ich klasztorów . O ile pow stająca w n ic h tw órczość pozostaw ała w ścisłym zw iązku z ze sw oim i zachodnim i, h isz p ań sk im i głów nie odpow iednikam i, to w od­ ró żn ie n iu od n ic h ko m p letn ie pozbaw iona była k o n ta k tu ze św iatem zew nętrz­ nym . C hociaż na Z achodzie n ierzadko zdarzało się, że poezja zakonnic w ydaw ana była „często w dużych n ak ład a ch i w ielu edycjach jeszcze za życia a u to re k ”, to polskie siostry „swoją twórczość na ogół sta ra n n ie ukryw ały p rze d lu d źm i z ze­ w n ą trz ” (s. 200).

M im o w szystko trzeba pam iętać o roli, jaką klasztory odegrały dla kobiecego piśm iennictw a - chociaż bow iem ograniczone i tem atyczne, i po d w zględem za­ sięgu, jednak istniało, co poza m u ram i było ew enem entem . N aw et tak znany w sta- ropolszczyźnie gatunek, jak tren y dorobił się jedynej tylko au to rk i w osobie F ra n ­ ciszki R adziw iłłow ej, spod której pió ra w yszedł Nadgrobek synowi memu - dlatego odpow iedni rozdział, chociaż oczywiście pośw ięcony analizie tego utw oru, nosi zn a m ie n n y tytuł: Dlaczego kobiety nie pisały trenów?

Końcowe rozw ażania Joanna P artyka poświęca rozw ażaniom porów naw czym - przyw ołując fra n cu sk i salon literac k i i polski dw orek szlachecki w skazuje jakże wymownie: „ ...n a jisto tn ie jsz y jest tu fakt, że podczas gdy F ra n cu z k i w prow adzo­

(6)

nych przez siebie salonach uczyły m ężczyzn konw ersacji i dobrych m anier, sta ro ­ polskie niew iasty w ogóle nie uczestniczyły w zeb ran iach tow arzyskich, (s. 215).

Szeroki kon tek st zjaw isk eu ro p ejsk ich au to rk a przyw ołuje zresztą w każdej części swojej pracy. Po pierw sze dlatego, że Polska zawsze znajdow ała i znajd u je się w k ręgu k u ltu ry zachodnio-chrześcijańskiej, a po drugie dlatego, że om aw iane zjaw iska praw ie zawsze pow staw ały na Zachodzie Europy, w ięc zd an iem autorki, aby m óc rzetelnie mówić o rodzim ym pisarstw ie kobiet, n ajp ierw trzeba p rześle­ dzić rozwój tw órczości literackiej w krajach , w których rodziły się opływające nas p rąd y kulturow e. Jak pisze J. Partyka:

W ydaje się, że dopiero takie obszerne tio kom paratystyczne, uw zględniające aspekt so­ cjologiczny i psychologiczny kobiecego p isarstw a w daw nych w iekach, pozwoli na p o sta­ w ienie diagnozy: dlaczego p isark i z praw dziw ego zd arzen ia pojaw iają się w R zeczpospo­ litej p onad sto lat później niż we W łoszech, F ran cji czy w A nglii, (s. 6)

Jed n ą z najw ażniejszych zalet książki Jo an n y P artyki jest w k ażdym razie ze­ b ra n ie solidnego m a te ria łu porównaw czego - prześledzenie, analiza i in te rp re ta ­ cja pochodzącego zarów no z polskich, jak i zagranicznych b ib lio tek oraz a rc h i­ wów piśm ien n ictw a kobiet i dotyczącego kobiet (tu im ponująca lista źródeł ręk o ­ p iśm ien n y ch ), co m a swój w yraz w licznych p rzypisach, obszernej bib lio g rafii i in ­ deksie. Jest to b ardzo cenne, bow iem o ile in te rp re tac je czy w yciągane w nioski podlegają i zawsze będ ą podlegać kolejnym rew izjom , to zebrany m a teria ł b ib lio ­ graficzny jest dorobkiem , k tóry na długo zachowa swą wagę, dając podstaw ę i opar­ cie n astęp n y m pracom .

W m rokach niebytu, czyli siostra Szekspira

M ityczną nieledw ie postać siostry Szekspira pow ołała do życia V irginia Woolf, w klasycznej już książce fem inistycznej Własny pokój6. Poniew aż w h isto rii lite ra ­ tury, a zwłaszcza u jej początków , próżno szukać kobiet, V irginia W oolf zaczęła się zastanaw iać, dlaczego ta k się działo. Spróbow ała zgodnie z pan u jący m i w epoce elżbietańskiej n o rm am i społecznym i zrekonstruow ać losy hipotetycznej siostry S zekspira, któ rą nazw ała Ju d ith i wyposażyła w ta le n t co najm niej rów ny ta le n to ­ wi b rata , tak ą sam ą odwagę, w yobraźnię i zapał. W ynik jed n ak był taki, że gdy J u d ith chciała czytać m ąd re księgi, rodzice w dobrze pojętej trosce o przyszły los córki zapędzali ją do cerow ania skarpet, gotow ania i tym podobnych p rzy stają­ cych kobietom zajęć. Być m oże naw et coś nap isała, ale była na tyle ostrożna, żeby tego nik o m u , a zwłaszcza rodzicom , nie pokazywać. K iedy w k ońcu m ian o ją wy­ dać za syna bogatego człowieka z sąsiedztw a, spakow ała swoje rzeczy i uciekła do L ondynu. M iała przecież w sobie m uzykę, ta le n t do słów i b ardzo chciała grać na scenie. N iestety, kiedy przyszła z tak ą propozycją do te a tru , m ężczyźni w yśm iali

6 V. W olf Własny pokój, przei. A. G raff, w stęp I. F ilip iak , sic!, W arszaw a 1997, s. 65-67.

(7)

Jaxa-Rożen

Staropolskie siostry Szekspira

ją, naw et wyszydzili, a dyrektor porów nał grę kobiet na scenie do tańca pud la w cyr­ ku. N ie m ogła uczyć się gry aktorskiej, a szukanie noclegu w gospodzie czy sam ot­ ne w łóczenie się po ulicach L o ndynu z przyczyn społecznych też było niem ożliw e. Koniec końców zlitow ał się n a d n ią jeden z aktorów i wziął ją p o d swą „artystycz­ n ą ” opiekę, ale kiedy J u d ith zaszła w ciążę, nie było już r a tu n k u - p op ełn iła sam o­ bójstwo.

Przy pom ocy tej h isto rii V irginia W oolf uśw iadam ia n am ogrom zm arnow a­ nych talentów , m ówiąc o tym , że w szędzie tam , gdzie w p rzekazach historycznych i literatu rz e pojaw iają się czarow nice, zielarki i kobiety opętane przez diabła, m am y praw dopodobnie do czynienia ze zm arnow anym kobiecym ta len tem , ze zniszczo­ n ym życiem kobiet usiłujących tylko żyć sam odzielnie i w zgodzie ze swym pow o­ łaniem .

Jak się okazuje, taka na poły m ityczna postać k obiety-pisarki nieobca była i sta­ ropolskiej k u ltu rz e. Szkoda, że tylko w ch arak terze p ostaci k ary k a tu ra ln e j, zgod­ n ie z klasycznym w zorem satyry wywołującej śm ieszność przez zderzenie a b stra k ­ cyjnych, niem ożliw ych sytuacji. K obieta pisząca pow ieści to w k ońcu ta k samo ab su rd a ln a sytuacja, jak w yfraczony pudel. N a okładce pracy Jo an n y P artyki czy­ tam y więc, że „«żona wyćwiczona» z X V II-w iecznej satyry to kobieta pew na siebie, m ająca w łasne zdanie na każdy tem at, a przede w szystkim - pisząca i czytająca” . S taranna kw erenda au to rk i pozw ala n am z dużą dozą pew ności stw ierdzić, że w epoce staropolskiej tak ich kobiet p raktycznie nie było. D ziało się ta k naw et m im o tego, że elity pozostające w k ręgu wpływów europejskiej k u ltu ry doskonale zd a­ w ały sobie spraw ę z ak tu aln y ch m ód. Jak p isał cytow any przez P artykę S tanisław H erak liu sz L ubom irski, „we W łoszech, a we F rancyjej osobliwie, [...] sam e naw et p a n n y pospisow ały [„zm yślone historyje, co się ro m an z am i zow ią”], któ re uczo­ n ym stylem i dow cipu swego (nad m ęski czasem ) p am iątk ą życzyły sobie być sław­ n e ” (s. 212). Świadom ość ta pozostała jednak jedynie św iadom ością cudzoziem ­ skiej ekstraw agancji, zbyt odm iennej od „praw naszych p rad z iad ó w ”, by m ogła zdobyć w Polsce popularność. N ow om odne zach cian k i były w ręcz niebezpieczne dla ustalonego ła d u społecznego, w edług którego „kobiety w R zeczpospolitej za­ rząd zają dom em , z którego b ardzo rzadko wychodzą. Polskie dam y zazwyczaj zaj­ m u ją się h aftow aniem [...], a na dw ór królew ski u d ają się w yłącznie w tow arzy­ stwie swych m ężów i n igdy nie p o d ró żu ją k are tą z obcym m ężczyzną” (s. 216).

C hociaż więc pozostająca na g runcie k o n k retn y c h archiw alnych źródeł a u to r­ ka o tym n ie w spom ina, jej książkę m ożna potraktow ać rów nież jako hołd złożony tym w szystkim m itycznym staro p o lsk im siostrom Szekspira, k tóre w zaciszu do­ m ow ym prag n ęły nie tyle prząść i haftow ać, co czytać i pisać.

(8)

Abstract

Hanna Jaxa-Rożen University of W rocław

Old-Polish Sisters of Shakespeare

Book review: Joanna Partyka, „Z o n a wyćwiczona”. Kobieta pisząca w kulturze XVI i XVII wieku [ “‘The Drilled W ife ” . W riting wom an in the culture o f 16th and 17th centuries’], W ydaw nictw o IBL PAN, Warszawa 2004.

Joanna Partyka has set as a goal fo r herself to examine the phenom enon o f female w riting in the Polish soil in the ages o f yore. H e r book is constructed quite meticulously: from a presentation o f the role o f w om en in the society (the figures o f tw o biblical wom en, Eve and Mary - the dark and the bright side o f femininity - proved helpful to this end), through to possibilities, howsoever tenuous, o f getting them educated and doing a creative artistic w o rk (which, by way o f digression, usually triggered objections amongst so-called open-m inded social strata) and female literary o u tput in the fo rm o f epistolography, memoirism, and literary life in convents o r nunneries.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeżeli uczniowie nie są w stanie wyjaśnić jakiegoś wyrazu, to sprawdzają jego znaczenie w przyniesionych przez nauczyciela słownikach.. Po wykonaniu zadanego ćwiczenia

To bowiem w praktyce życia codziennego ujawnia się siła działania podmiotów tego życia, których wybory i decyzje determinują sens i funkcjonalne znaczenie

O kazuje się, że więż akustyczna rozpoczyna się przed wykluciem się piskląt, w ciągu p aru ostatnich dni wysia­..

już sam sposób jego rozmnażania się je s t niezwykły, rozmnaża się bowiem stale i wyłącznie zapomocą partenogenezy (samca opisywanego owada dotychczas jeszcze

Pisząc o „wymogu Jodkowskiego ” (podoba mi się ta terminologia!) Sady cytuje moje słowa: kreacjoniści powinni „nie tylko wykazać, że tam, gdzie wprowadzają

chwilach wiedział, co możesz zrobić, żeby poczuć się lepiej, jak możesz sobie pomóc, kiedy masz problemy i czujesz się źle. To, na co możemy się

Znalazł się wtedy przypad- kiem we Lwowie młody Ignacy Jan Paderewski, wówczas jeszcze nie okryty sławą genialnego pianisty, lecz już wzbudzający podziw jako kompozytor

I choć wydawałoby się, że o świecie wirusów przez XX stulecie dowiedzieliśmy się naprawdę dużo, oka- zuje się, że naukowcy „przegapili” wirusy, które są