Aleksandra Kil
Nowe media jako nasi wspólnicy : o
sprawczości technologii na
podstawie myśli Bruno Latoura
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (138), 358-372
2012
358
Now e media jako nasi wspólnicy.
O sprawczości technologii na podstawie myśli
Bruno Latoura
W yszukiw arka jest jed n y m z program ów kom puterow ych, k tó ry ch używ am najczęściej. Bez niej większość p rób odnalezienia w In tern ecie czegokolwiek - czyli m ierzonej w b ita c h i ich w ielokrotnościach in fo rm acji - byłaby b łą d ze n iem po om acku. Zwykle World Wide Web odsłania się dla m nie na tyle, na ile pozw oli jej Google i, co ciekawe, zależy to także od tego, gdzie się zn a jd u ję i z jakiego u rzą dzenia korzystam - w yniki w yszukiw ania dostarczane przez p ro g ra m k o m p u tera dostępnego w uniw ersyteckiej b ibliotece m ogą różnić się od tych w yśw ietlonych na ekranie m ojego laptopa. Poza tym , Google oferuje m i skrojoną na m iarę listę rezu ltató w (rozpoznawszy m oje preferencje na podstaw ie tzw. h isto rii o nline i p li ków cookies) i dobrze wie, w ja k im m iejscu św iata przebyw am (dzięki adresow i IP ). W te n sposób p rzek o n u ję się, jak w łaściw ie działa p ersonalizacja w yszukiw ar ki i geolokalizacja, odczuw ając jednocześnie, że nie tylko ja używ am technologii, ale i ona w ykorzystuje m oją energię i dane, um ożliw iając sprzedaw anie ich rekla- m odaw com i doskonalenie param etró w p rogram u. C zasem tow arzyszy m i św iado m ość, że w tych p rak ty k a ch nie jestem jedyną in stan c ją obdarzoną spraw czością, a proces w yszukiw ania to w istocie splot m ojej ciekawości i pryw atności z p o lity ką G oogle’a, in ternetow ym m a rk e tin g ie m i technicznością m e d iu m - lap to p em o alum iniow ej obudow ie, siecią W i-Fi i słynnym już algorytm em n ap isan y m przez L a rry ’ego Page’a i Sergeya B rin a 1.
1 M owa o algorytm ie P ageR ank, na podstaw ie którego d ziała w yszukiw arka Google, stw orzonym w 1998 roku przez założycieli firm y L. Page’a i S. B rina.
Poprawka do Konstytucji,
czyli jak myśleć o sprawczości technologii
P roblem spraw czości now ych m ediów, jaki chciałabym tu ta j rozważyć, dotyka często dziś om aw ianej w h u m a n isty c e k w estii g ranic m iędzy n a tu rą a k u ltu rą . Relacje n a tu ry i te c h n ik i (do której przecież m edia k om unikacyjne n ależą) są dość skom plikow ane i w ym ykają się logice binarn o ści; uważa się, że tech n ik a jest lu d z k im w ytw orem , pow stałym jed n ak po to, by ujarzm ić przyrodę, i z niej cz erp ią cym rozw iązania. Rozwój te ch n ik i, o któ ry m m ów i się, że p rzypom ina n a tu ra ln ą ew olucję, doprow adził do swego ro d zaju au tonom izacji tej sfery, a w dobie zaaw an sow anych b iotechnologii m ożem y już zauważyć, że tech n ik a nie tylko n aślad u je świat organiczny, ale także uczestniczy w tw orzeniu życia.
Technologia dysponująca spraw czością m oże się wydać oksym oronicznym ko n ceptem dla tych, którzy - jak w klasycznym h u m a n izm ie - w idzą ją jako narzę dzie, dzieło homo faber zawsze kontrolującego swoje wytwory2. To rozum nym i in te n cjo n a ln ie działającym istotom lu d z k im zwykło się przypisyw ać sprawczość, dla m aszyn pozostaw iając pojęcie m echanicznej przyczynow ości3. Szeroko dyskuto w ane przy p ad k i, w których te ch n ik a przew ażała n a d człow iekiem - jak pojedynek szachowego m istrza K asparow a z k o m p u te rem D eep Blue z 1996 ro k u - b u d ziły lęk lub fascynację, owocowały krytyką sztucznej intelig en cji bąd ź optym istyczny m i prognozam i, lecz n ie skłoniły do p rzyznania n ie -lu d zk ie m u bytow i sta tu su cze goś więcej niż użyteczne „p u d ło ”4 z w ielką m ocą obliczeniow ą. Postępy w dziedzi nie nanotech n o lo g ii i n e u ro n a u k i każą jed n ak przem yśleć to b u tn e antropocen- tryczne stanow isko i zastanow ić się n a d sk u tk a m i hybrydyzacji świata lu d zi i m a szyn. P rzekonująco zachęca do tego E dw in B endyk, dywagując:
Co jednak, jeśli za kilka lat n aprzeciw K asparow a lub innego arcym istrza u siądzie czło w iek uznaw any za um ysłow o niepełnospraw nego, tyle że z „elek tro n iczn ą p ro tezą u m y słu ”? M ikroprocesory o w ielkości nadającej się do n e u ro ch iru rg ic zn y ch im p la n ta cji będą m iały niebaw em tak ą moc obliczeniow ą jak D eep Blue w 1997 roku. Jaki statu s p o d m io towy przyznać tak iem u „im p lan to w an em u ” graczowi? A jeśli zam iast gry w szachy zde cyduje się on ubiegać o m an d a t polityczny? C zy pozostaw ić spraw y w olnem u biegowi dem okracji, czy użyć klauzuli w ykluczającej?5
O '
LO M
Takiego homo faber - zgodnego z koncepcją silnego, now oczesnego p odm iotu, żyjącego zatem w ilu zji w ładania n a tu rą i sw oim i dziełam i - przedstaw ia B runo L ato u r w: tegoż Splatając na nowo to, co społeczne. Wprowadzenie do teorii aktora-sieci, przel. A. D erra, K. A briszew ski, Towarzystwo A utorów i W ydawców Prac N aukow ych U niversitas, K raków 2010, s. 100, p rzypis 14.
Zob. E. D o m ań sk a Problem rzeczy we współczesnej archeologii, w: Rzeczy i ludzie. Humanistyka wobec materialności, red. J. Kowalewski, W. Piasek, M. Śliwa, In sty tu t F ilozofii U niw ersytetu W arm ińsko-M azurskiego, O lsztyn 2008. O kreślenie pochodzi z a rty k u łu w p o p u larnonaukow ym czasopiśm ie „Wiedza i Z y cie”, zob. B. M iś Kasparow kontra Deep Blue, „W iedza i Z ycie” 1997 n r 7, [dostęp 16.08.2012].
E. B endyk Człowiek-tytan, „K rytyka P o lity czn a” 2008 n r 15, [dostęp 16.08.2012]. 2
3
4
3
6
0
P od m io ty w ytw arzane d zięk i dośw iadczanej coraz intensyw niej cyborgizacji (tej trw alszej, jak człow iek z im p la n ta m i w sp o m n ia n y p rzez B endyka czy tej b a r dziej p rzygodnej, jak splot ludzkiego ciała i u m y słu z h a rd w a re ’em i softw are’em k o m p u te ra) dow odzą m ożliw ości d ziała n ia te ch n o lo g ii i n ie słu sz n o ści ap rio ry cz nego p o d ziału na n a tu rę i k u ltu rę . C hoć m yślę, że In te rn e t i cyfrowe m e d ia stały się w ażnym la b o ra to riu m zm ian , to p rzy z n ała b y m słuszność tw ie rd z en iu , że re- k o n fig u racje dokonyw ane z ich u d ziałe m nie m u szą budow ać naszej n ie a n tro - p ocen try czn ej tożsam ości od now a, są raczej jej d ogodnym i i zagospodarow any m i w o d p o w ie d n im czasie w a rsz ta ta m i. P isząc, że te c h n o lo g ie in fo rm a c y jn e „ u w i d a c z n i a j ą [...] to, co w cześniej było obecne jedynie w irtu a ln ie ”6, B ru no L a to u r zaznacza, że staw anie się lu d ź m i zawsze m iało m iejsce w obecności n ie -lu d zi.
A żeby zatem myśleć o posiadających sprawczość p rze d m io ta ch i rozw ijać te o rię p o stlu d zk ich m ediów, m u sim y przyznać - p arafrazu jąc L atoura - że „nigdy n ie byliśm y zero-jedynkow i”7, że szczelne granice m iędzy n am i a naszym i ta b le ta m i czy kom ó rk am i są w ynikiem m yślowych zabiegów; w iary w asym etrię tych osobnych światów i b ra k m iejsc w spólnych. D o izolacji przyczynia się rów nież w yrastający z tej w iary podział pracy m iędzy n a u k i społeczne i przyrodnicze, h u m anistów i inżynierów . Pielęgnow ane do niedaw na prześw iadczenie o oddzielno- ści i wyższości św iata ludzi, w spierane au to ry tete m n au k i, p o lityki i religii, L ato u r nazywa now oczesną K o nstytucją8.
W m ających p o sth u m an isty cz n y rys i p otencjał b a d a n ia c h now ych mediów, które będę chciała przedstaw ić w tym tekście, nie chodzi oczywiście o to, by stw ier dzić, że m iędzy lu d ź m i i technologiam i nie m a różnic. W p o rzu c en iu swego przy w iązania do opozycji n a tu ra /k u ltu ra na rzecz n a tu ry k u ltu ry 9 w ażne jest raczej p rzekonanie, że w szystkie rodzaje bytów w chodzą ze sobą w relacje - zaw iązują sojusze i te stu ją się w pró b ach sił, czyli um ożliw iają sobie naw zajem (lub blokują) działania. Sposób i stopień ich zaangażow ania nie jest tożsamy, gdyż przecież „może istnieć wiele m etafizycznych odcieni pom iędzy p ełn ą przyczynow ością a czystym n ie istn ien ie m ” 10. R ezultaty w spółpracy w tych bliskich połączeniach ludzkich i nie lu d z k ic h czynników tru d n o w ięc rozdzielić i przyporządkow ać poszczególnym spraw com . To podstaw ow e założenie w L atourow skiej koncepcji sprawczości, jak
6 B. L ato u r Splatając..., s. 303.
7 M. L ister, J. Dovey, S. G iddings, I. G ran t, K. K elly Nowe media. Wprowadzenie, przeł. M. L orek, A. Sadza, K. Sawicka, W ydaw nictw o UJ, K raków 2009, s. 478. 8 N ow oczesnej K onstytucji L ato u r pośw ięca książkę Nigdy nie byliśmy nowocześni.
Studium z antropologii symetrycznej, przeł. M. G dula, O ficyna N aukow a, W arszawa 2011.
9 N a tu ra k u ltu ra jest koncepcją D o n n y H araw ay - pisze o niej M onika Bakke w swych Bio-transfiguracjach (zob. tejże Bio-transfiguracje. Sztuka i estetyka posthumanizm u, W ydaw nictw o N aukow e UAM, Poznań 2010).
pisze Ewa D om ańska - „[o]wa niepew ność, kto /co działa oraz kto /co właściwie wpływa na nasze d z ia ła n ia ”11 - czyni kategorię non-human agency łatw iejszą do pom yślenia; pozw ala na k o n ceptualizację b ad a ń bez p o p ad a n ia w anim izm .
W realizacji p o sthum anistycznego zam ysłu niew łaściw e byłoby uciekanie się do term in o lo g ii w pływ u - społeczeństw a i k u ltu ry na technologię, technologii na k u ltu rę , życie społeczne, psychikę jednostek. T aki sposób rozum ow ania przyczy nia się, jak sądzę, do pogłębienia im pasu, w ja k im tkw i m edioznaw stw o od czasu starcia się przeciw staw nych r a c ji12 M arsh alla M cL u h an a - technologicznego de- term inisty, głoszącego, że „środek kom unikow ania jest k o m u n ik a te m ” i m odeluje ludzkie zmysły, a także wytw arza specyficzny m odel k u ltu ry - i R aym onda W il liam sa - zw olennika tezy, że m edia zyskują znaczenie jedynie w społecznym k o n tekście, sam e więc nie m ogą być sprawcze. Trzeba tu dodać, że drugie stanow isko cieszy się w iększym pow odzeniem w śród badaczy i b adaczek m ediów , pierw sze zaś p a tro n u je stu d io m cyberkulturow ym i tw órczości z g atu n k u science-fiction. W m yśleniu o spraw czości technologii trzeba, m oim zdaniem , zarzucić zarówno te ch n o d e term in izm , jak i podejście herm eneutyczne, chyba że, z przew rotnością w łaściwą L atourow i, stw ierdzim y: „h erm eneutyka n ie jest przyw ilejem lud zk im , lecz, rzec m ożna, w łasnością świata sam ego” 13.
Pom ocą w b u d o w a n iu now ego podejścia teoretycznego m oże być zaaw anso w anie sam ej te ch n o lo g ii - tezy M c L u h a n a i W illiam sa w ykuw ały się w la ta c h 50. i 60. ubiegłego w ieku, k ie d y o In te rn e c ie , a tym b ard z iej „now ych now ych m e d ia c h ” 14, n ik t nie m ógł jeszcze słyszeć. M yślę, że te zm ian y pro w o k u ją do p rz e k sz tałcan ia także sam ego sposobu an a liz y i rew izji naszych badaw czych p rzy zw yczajeń - jest to m ożliw e z a n im sp o ry i w ątp liw o ści, czy inaczej „m ate ria ro zw aż ań ”, zo stan ą ro z strz y g n ię te i zasty g n ą w n ie d y sk u to w a n ą już „ m ate rię fak tó w ” 15.
11 E. D om ańska Problem rzeczy we współczesnej archeologii, s. 34.
12 Szerzej o stanow iskach M cL u h an a i W illiam sa - zob. M. L ister i in. Nowe media. Wprowadzenie.
13 B. L ato u r Splatając..., s. 356.
14 T erm in stw orzony p rzez Paula L evinsona dla nazw ania n ajbardziej partycypacyjnej części m ediów sieciowych, tak zwanej W eb 2.0 - serwisów takich jak Facebook, Tw itter, D igg, YouTube, B logspot itp. Zob. P. L evinson Nowe nowe media, przel. M. Z aw adzka, W ydaw nictw o WAM, K raków 2010.
15 M ateria faktów i m ateria rozw ażań to pojęcia L ato u ra (zob. B. L ato u r Splatając...). O m ediach cyfrow ych jako przełom ow ej technologii, któ ra - zanim ulegnie n orm alizacji - daje szansę na zm ianę kategorii i ponow ne narysow anie granic m iędzy n a tu rą a k u ltu rą , człow iekiem a m aszyną, podm iotem a p rzed m io tem piszą autorzy tom u Nowe media. Wprowadzenie, porów nując w spółczesny rozwój m ediów
362
Badania nowych m ediów i teoria aktora-sieci
0 k ie ru n k u , jaki rozw ija B runo L ato u r (i k tó ry m ożna by nazwać na różne sposoby: te o rią aktora-sieci, socjologią pow iązań, antropologią sym etryczną), n a p isano już n ie m ało 16. Z am iast więc dokonywać p rez en ta cji jego m yśli, skupię się tu ta j na dw óch kluczow ych dla m n ie pytaniach: w jaki sposób k o ncepty fra n cu skiego filozofa/socjologa m ogą być w ykorzystane w m edioznaw czej te o rii i p ra k tyce? Jaka jest rola now ych m ediów w teo rii L atoura?
Czy m ożna (i dlaczego w arto) być A NT-owczynią i b adaczką now ych m ediów jednocześnie: in te rlu d iu m w form ie d ia lo g u 17
Sala sem inaryjna na pierw szym p ię trze b u d y n k u m edioznaw stw a. G rupa stu dentów i stu d e n te k pow oli wlewa się do sali, zajm ując m iejsca wokół dużego sto łu. W yjm ują netbooki, w yciszają kom órki. Prow adząca, nie tracąc czasu, zadaje p ytanie na rozgrzewkę:
P row adząca: Jak się P aństw u czytało zadane o statnio Splatając na nowo to, co społeczne? Chyba szczególnie in te rlu d iu m w form ie dialogu było ciekawe i mogło
rozw iać n iektóre w ątpliw ości.
Studentka: N ap raw d ę ta k p a n i m yśli? N o cóż, dla m n ie le k tu ra tego ak u ra t
fragm entu zrobiła chyba więcej szkody niż pożytku. Pogubiłam się i teraz nie wiem, czy b ad a n ie nowych m ediów w perspektyw ie A N T m a w ogóle sens. L ato u r p rze cież sugeruje tam , w cielając się w tego fikcyjnego profesora, że jeśli coś jest siecią na pierw szy rz u t oka, to nie potrzeba nam już do analizy teo rii aktora-sieci. W ła ściwie nie m a czego śledzić, sieć już ta m jest. L ato u r pisze, żeby nie m ylić p rze d m io tu z m etodą i że „ r y s o w a n i e o ł ó w k i e m to nie to sam o, co r y s o w a n i e k s z t a ł t u o ł ó w k a ”18. I jeszcze dodaje, że w p ojęciu network nie w olno widzieć
World Wide Web.
P ro w a d zą ca : Ale proszę się zastanowić, co m y tak napraw dę chcem y badać: In
te rn e t jako całość - globalną sieć kom puterow ą, funkcjonującą dzięki protokołow i kom unikacyjnem u IP - czy raczej językow o-m aterialne, ludzko-techniczne sieci, w jakie udaje się Sieci wpleść. Te twory, biegnące przecież w p oprzek In tern etu , nie
16 Zob. K. A briszew ski Poznanie, zbiorowość, polityka. A naliza teorii aktora-sieci Bruno Latoura, Towarzystwo A utorów i W ydawców Prac N aukow ych U niversitas, K raków 2008 czy E. Bińczyk Obraz, który nas zniewala. Współczesne ujęcia języka wobec esencjalizmu i problemu referencji, Towarzystwo A utorów i W ydawców Prac N aukow ych U niversitas, K raków 2007.
17 D o ujęcia m yśli w tę form ę zainspirow ał m nie oryg in aln y dialog Profesora 1 S tu d en ta „o tru d n o ściach bycia A N T-ow cem ” (zob. B. L ato u r Splatając..., s. 203-227), a także rozm ow y podczas sem in ariu m m agisterskiego prow adzonego przez profesora R ich a rd a R ogersa i N atalię Sanchez w In sty tu cie M edioznaw stw a U niw ersytetu A m sterdam skiego (w którym m iałam okazję uczestniczyć podczas półrocznego stypendium ).
są już wcale tak oczywiste i ich kształt m usim y najpierw wyśledzić, a potem zaryso wać. W pewnej zajm ującej etnografii cyfrowego świata opisano takie właśnie sieci, nazywając je „w spół-internetem ” 19. A utorzy i autorki zdefiniow ali je jako „wydep tyw anie w spólnych ścieżek w internecie”, „uw spólnianie lokalnego in te rn e tu ”, czy li zagospodarowywanie m edialnego te ry to riu m dzięki więzom tow arzyskim i em o cjonalnym . W ym ienianie się linkam i do zdjęć w serwisie Flickr, publikow anie wspól nych zdjęć na blogu czy w zajem ne kom entow anie statusów na N K jest w łaśnie p ra cą aktorów w łożoną w tkanie sieci. A te sieci n ie są przecież tym samym, co In tern et, prawda? Pow iedziałabym , że są zdecydow anie bardziej ulotne.
Studentka: N o tak. Ale jeśli p a n i m ówi o u lotnych sieciach w Sieci, to kojarzę
to z efem erycznym i w spólnotam i, z n eo p lem io n am i M affesolego czy czym ś takim . W ielokrotnie już słyszałam , że ktoś pisze o Facebooku jako n eotrybalnej w spólno cie: jest ta m spontaniczność, przygodność, em ocjonalny i zm ysłowy w ym iar re la cji, w ybiórcze uspołecznienie. W ydaje m i się, że p isan ie o ta k ich sieciach to była by raczej socjologia tego, co społeczne, a nie ANT. M ówiąc w prost, m nie to nie p rzek o n u je i chciałabym skupić się na m aszynach, m ed iach jako przed m io tach , na m a teria ln y ch artefaktach.
P row adząca: Z gadzam się, że p isan ie o F acebooku czasem sprow adza się do
cytowania M affesolego, sam a czytam prace zaliczeniow e nadużyw ające tego m o tywu. Rzeczywiście nie o to chodzi w opisyw aniu zbiorowości, jak w iem y L ato u r rozum ie ją szerzej niż w spólnotę ludzi, włącza do niej bow iem w szelkie czynniki pozaludzkie. Jeśli n ie chce p a n i zaniedbyw ać m aszyn, proszę pozbyć się u p rz e dzeń i raz jeszcze spojrzeć na sieć, na jej spoiwa - czy w tych łań cu ch ach (tym , co społeczne) ludzie są p ołączeni bezpośrednio i wyłącznie z innym i ludźm i? Co „wią że” znajom ych na Facebooku? L inki, lajk i, aplikacje, n iew idzialne gołym okiem protokoły, w reszcie urząd zen ia, z których logują się w p o rtalu . Tu są p a n i m a te ria ln i agenci! M arek K rajew ski pisał o tym w k o m e n tarzu do b ad a ń etnograficz nych, o których w cześniej w spom niałam . T w ierdził, że „dziś p rzedm ioty-m edia dzielą jednostki, separują je od siebie, po to jednak, by tkać pom iędzy n im i więzi oparte na podobieństw ie zainteresow ań i fascynacji”20. L ato u r kiedyś o p u b lik o wał ta k i tekst zatytułow any Technologia to społeczeństwo uczynione trwałym'2'1. U spo łeczniająca w ięź jest tu dziełem zarówno ludzi, jak i bytów technicznych.
19 Tą cyfrow ą etn o g rafią jest ra p o rt M łodzi i media, n ap isan y jako zw ieńczenie bad ań terenow ych przez M. F iliciak a, M. D anielew icza, M. H alaw ę, P. M azu rk a i A. Nowotny. Tekst będący skróconą w ersją ra p o rtu opublikow ała „K u ltu ra P o p u la rn a ” - zob. M. F ilic iak i in. M łodzi i media. Etnografia cyfrowego świata, „K u ltu ra P o p u la rn a ” 2010 n r 1, s. 4-65.
20 M. K rajew ski Czarne skrzynki. K ilka komentarzy do projektu badawczego „Młodzi i media”, „K u ltu ra P o p u la rn a ” 2010 n r 1, s. 71-77.
21 M yślę tu o arty k u le Technology is Society M ade Durable, zob. B. L ato u r Technology is Society M ade Durable, w: A Sociology o f Monsters Essays on Power, Technology and Domination, Sociological Review Monograph, ed. J. Law, no 38, s. 103-132, [dostęp
16.08.2012].
3
6
3
6
4
Studentka: O, i to b rzm i napraw dę dobrze! W idzę, że m edia m ają w ielki siecio-
tw órczy potencjał i A N T jest jakby dla nich stworzona. W szędzie te hybrydy, wszyst ko dom aga się opisu. W sum ie m yślę, że w erze cyfrowej każdą technologię trzeba by opisać jako aktora-sieć.
P row adząca: Trochę się p a n i zagalopow ała, m oim zdaniem . N ie sądzę, byśm y
żyli w śród sam ych technologii-m ediatorów . N asza codzienność nie składa się tyl ko z innow acji czy aw arii, nie codziennie świat te c h n ik i staw ia n a m opór. N ie każde połączenie z m aszyną przenosi działanie, i w łaściwie trzeba uznać, że dla świętego spokoju czarne skrzynki są n am p otrzebne, bo zapew niają stabilizację. „D opóki w szystkie egzem plarze tra k tu je m y jako jednakow e, nie m a sensu mówić 0 spraw czości rzeczy, kiedy jednak się je różnicuje, w raz z n im różnicując (usytu owane) konteksty, zm ienia się ich spraw czość”22.
Studentka: Ojej, to ja już nie w iem . Czy w ta k im razie istn ieje jakiś sposób, by
oddzielić ziarno od plew (że tak to ujm ę)?
P row adząca: W łaśnie o n im pow iedziałam - to „usytuow ane k o n te k sty ” . U ra
tować nas m ogą tylko stu d ia p rzy p a d k u , m etafizyka p raktyczna - b ad a n ie , jak tożsam ości form ują się w d ziałan iu , jak zachow ują się śledzeni przez nas aktorzy, a ich akcję w idzim y, tylko gdy są w ru ch u .
Studentka: Swego czasu wiele się m ów iło o tym , jak m edia społecznościowe
przenicow ują relacje m iędzyludzkie, jak o d bierają ludziom praw dziw e życie (to znaczy to w realu) i spłycają pojęcie przyjaźni. Powstały inicjatywy, by w ychodzić z Sieci, p opełniać „sieciowe sam obójstw a” - znam dwie takie strony: seppukoo.com czy suicidem achine.org. O d raz u założono, że Facebook, T w itter i L in k e d in tra n s form ują życie tow arzyskie i w dodatk u czynią je niepełnow artościow ym . M oże trze ba by było to spraw dzić, w ychodząc w teren , robiąc wywiady, obserw ując, jak lu dzie rzeczyw iście dbają o swoje znajom ości, jak b u d u ją k rąg znajom ych i jaką rolę odgrywają w tym nowe technologie?
P row adząca: To b rzm i rozsądnie, w b a d a n iu M łodzi i media etnografow ie i et-
nografki rob ili coś takiego, zresztą okazało się, że technologie służyły bad an y m w rozw ijaniu towarzyskości. P rzychodzi m i do głowy także inna kontrow ersja, m ia now icie rola m ediów w arabskiej w iośnie, ta k zw ana Tw itterow a irańska rew olu cja23. Po zam ieszkach z 2009, kiedy lu d zie w Ira n ie protestow ali przeciw ko n ie uczciw ym ich zd a n ie m w yborom i jednocześnie (m ikro)blogow ali o tym , zachod nie m edia, eksperci, naw et akadem icy, zaczęli grem ialn ie chw alić te w ydarzenia 1 pisać o nich jako p rotestach lu d zi i ich sm artfonów. Technologię uznano za obroń czynię dem okracji, ktoś naw et rozpoczął k am p an ię na rzecz p rzyznania Tw ittero- wi pokojow ej N agrody N obla (śmiech). Evgeny M orozov w swojej książce skryty kow ał tę fascynację. S tw ierdził, że - po pierw sze, m edia aż tyle nie zdziałały, że
22 K. A briszew ski Splatając na nowo A N T. Wstęp do „Splatając na nowo to, co społeczne”, w: B. L a to u r S p la ta ją c ., s. XXI.
23 W ięcej o rew olucji i jej krytyce zob. E. M orozov N et Delusion: The Dark Sight o f Internet Freedom, PublicA ffairs, N ew York 2011.
Z achód po p ro stu p rzesadził w swojej in te rp re tac ji, po drugie - że m edia nie m ają w budow anego w swą stru k tu rę pierw iastk a dem okratycznego i m ogą też u m ac niać au to ry tarn e reżimy.
Studentka: To pew nie znow u zależy od „usytuow anego k o n te k stu ” . N ajlepiej
by było poddać te n przy p ad ek w ytężonej obserw acji, zbierać dane, notować. I dać przem ów ić swoim aktorom . Tak, jak rad z i profesor studentow i w L atourow skim dialogu.
P row adząca: W łaśnie. C ieszę się, że zyskała p a n i jakąś, choćby czasową, pew
ność odnośnie obranego k ie ru n k u . C hociaż zapew niam , że w ątpliw ości n ajd ą Pa n ią znow u, taka już nasza praca (spogląda na znudzoną resztę grupy). D rodzy P ań stwo, m ożem y chyba zaczynać nasze sem inarium ?
C o urzekło Latoura w cyfrowych mediach,
czyli o śledzeniu aktora-sieci w Sieci
W m yśli w spółautora teorii aktora-sieci m ożna odnaleźć ślady inspiracji nowy m i m ediam i. N ie chodzi tu naw et o tropy w warstw ie m etaforyki jego tekstów, jak zapożyczona z „naszego nowego życia w Sieci”24 m etafora wtyczki, ani o zbyt proste analogie. L atour przyznaje, że żyjemy w networkowym świecie (networky world), gdzie pojęcie sieci zaw ładnęło nau k ą i dzięki technologiom w kradło się w codzienność - nie oznacza to jednak, jak wiemy, że A N T jest teorią (i m etodologią) współczesnych sieciowych mediów. U praw iać ją m ożna i bez nowych technologii, choć przedstaw i ciele tego podejścia zaznaczają, że ucyfrowienie ułatw ia pracę badaw czą i otwiera dla niej nowe pola. Co sprawia, że Sieć odpow iada na ich potrzeby?
Przede w szystkim pozw ala na p o d ą ż a n i e z a a k t o r a m i 25 - „technolo gie inform acyjne um ożliw iają n am śledzenie pow iązań na tyle szeroko, że wcześ niej było to niem ożliw e”26. W cześniej śledzenie aktorów polegało głów nie na oglą d an iu ich pod m ikroskopem , zb ieran iu próbek, pro jek to w an iu tabelek, p isa n iu raportów , a teraz „strona W W W jest ogólnośw iatow ym la b o ra to riu m ” . A rc h ite k tu ra now ych m ediów, dzięki u jęciu swej zaw artości w m a tem atyczną form ę, która zostaw ia „elek tro n iczn e” ślady i jest rejestrow ana przez oprogram ow anie, stw arza jeszcze in n ą sposobność pow rotu po n itce do kłębka. Co w ięcej, w szelkie d ziałania badacza czy b ad aczk i także zostają utrw alone, ich kolejność m ożna po tem odtw o rzyć, jego/jej w plątan ie się w sieć staje się zatem jeszcze b ardziej nam acaln e - oto latourow ska w ersja refleksyjności w nauce.
D ydaktyczną w ersją A N T jest „kartografia kontro w ersji” (cartography o f con
troversies lub controversy mapping), opisana szczegółowo przez Tom asso V enturinie-
go, naukow ca w spółpracującego z L atourem . Jest ona bogatszą w m etodologiczne
24 B. L ato u r Splatając. , s. 302.
25 To jeden z kluczow ych sloganów teorii aktora-sieci. Zob. B. L ato u r S p la ta ją c ., s. 20.
3
6
6
wskazówki socjologią pow iązań, m etodą studiow ania m om entów społecznego w rze nia przede w szystkim z użyciem cyfrowych technologii. In te rn e t to m iejsce w spół czesnych debat i sporów, m edia w p latają się tym sam ym w technonaukow e dyspu ty. Śledzenie aktora-sieci w Sieci jest obserw ow aniem i opisyw aniem społecznej m a g m y 27 zan im ta zastygnie, jest też jednocześnie przy czy n ian iem się do jej form ow ania.
O grom nym ilościom aktorów m ożna więc deptać po p iętach , składow ać dane o ich w iązaniach i p otem je wizualizować. To ostatnie zadanie jest szczególnie istot ne z p u n k tu w idzenia kosm opolityki (cosmopolitics), k tó rą V en turini postrzega jako ostateczny cel A N T 28. Jej częścią jest p o d d an ie naszkicow anych przez ak a d em i ków sieci pod dyskusję; zaproponow ana rep rezen tacja pow inna być negocjow ana. P rezentacja tych „splecionych n a now o” sieci jest w Sieci wyjątkowo p rosta - zn a j dziem y ta m softw are p o trze b n y do ich rysow ania i w ystaw iania dla p u b lic zn o ści29. W alter L ip p m a n n (a za n im L atour) p isał jednak, że ta ostatnia jest f a n t o m e m , zjawą, któ ra n ab iera krw i i kości dopiero poprzez zw ołanie jej dzięki zasto sow aniu dem okratycznych (zgodnych z Dingpolitik) n arz ęd zi i p ro ce d u r30. Owoce sta ra ń ANT-owca nie trafia ją więc do gotowej, w cześniej uform ow anej zbiorow o ści - jednym z o sta tn im etapów jego pracy jest zrzeszenie tych, którzy m ają po święcić m u swoją uwagę. N ie jest to łatw e, ale najw yraźniej L ato u r jest poznaw czym optym istą, bo wierzy, że A N T m oże przynieść pozytyw ne skutki.
N owe m edia um ożliw iają rów nież ta k w ażne dla L ato u ra zignorow anie dycho to m ii m ik ro -m ak ro , d z ia ła n ie -stru k tu ra , część-całość. W jednym z arty k u łó w 31 L ato u r i jego w spółpracow nicy te stu ją w Sieci altern aty w n ą w ersję socjologii G a b riela T ard e’a, stw ierdzając, że gdyby T arde w X IX w ieku dysponow ał cyfrowym i n arzęd ziam i, jego teoria m ogłaby rozw inąć się pełniej i nie zostałaby zm arginali- zow ana przez szkołę d u rkheim ow ską32. In te rn e t bow iem pozw ala na praktyczne
27 Zob. T. V e nturini Diving in Magma: How to explore controversies with Actor-Network Theory, „Public U n d e rsta n d in g o f Science” 2010 no 19, s. 158-273.
28 T. V en tu rin i Building on Faults: How to Represent Controversies with Digital Methods, „Public U n d e rstan d in g o f Science” 2012, http://w w w .m edialab.sciences-po.fr/ p u b lic a tio n s/V e n tu rin i-B u ild in g _ o n _ F a u lts.p d f [dostęp 19.08.2012].
29 M am tu na m yśli ogólnodostępne p rogram y i aplikacje do zdobyw ania danych różnego typu (np. Google In sig h t for Search, Yahoo C lues), ich w izualizacji (np. M an y Eyes, G ephi, Google M y M aps) i p u b lik acji (platform y blogowe, serwisy wiki).
30 Zob. B. L ato u r Networks, Societies, Spheres. Reflections o f an Actor-Network Theorist., „ In te rn a tio n al Jo u rn a l o f C o m m u n ic atio n ” 2011 no 5, [dostęp 16.08.2012]. 31 B. L atour, P. Jensen, T. V en tu rin i, S. G rauw in, D. B oullier The Whole is Always
Smaller Than Its Parts. A Digital Test o f Gabriel Tard”s Monads, „B ritish Jo u rn a l of Sociology” 2012, h ttp ://w w w .b ru n o -la to u r.fr/n o d e/3 3 0 [dostęp 16.08.2012]. 32 G abriel T arde (1843-1904) żył we F ran cji, był tw órcą psychologistycznej w ersji
rozm ontow anie założenia o ind y w id u u m i społeczeństw ie jako odrębnych pozio m ach (co T arde starał się uczynić); pokazuje, że aktor jest w łaściw ie siecią, p o n ie waż istnieje dzięki w iązaniom i każda zm iana kon fig u racji tych łączeń jest zm ia ną sam ego aktora. N ie m ożna odseparow ać in te rak cji od in fra stru k tu ry sieci - niedziałający lin k nie jest lin k iem , gdyż do niczego nie odsyła.
M etody cyfrowe: p o d ą ż a j z a m e d i u m
B runo L ato u r i w spółpracujący z n im badacze i b adaczki z paryskiego Scien ces Po33 dostrzegli w digitalizacji nowe m ożliw ości dla praktykow ania teo rii akto- ra-sieci. Swoje udoskonalone k o m petencje spraw dzali w k ilk u p ro jek tach (m .in. M A C O S PO L i E M A PS 34), w sp ó łp racu jąc z D ig ita l M e th o d s In itia tiv e (D M I), d ziałającą w In sty tu c ie M edioznaw stw a U niw ersytetu A m sterdam skiego. O środek am sterd am sk i, choć żywo zainteresow any m yślą L ato u ra i z niej czerpiący, rozw i nął jednak swoje w łasne podejście (bardziej m edioznaw cze), określane jako m e to dy cyfrowe (digital methods35) . M oże być ono, jak sądzę, pew ną propozycją niean- tropocentrycznych b ad a ń nowych mediów, któ re w szczególny sposób eksponują spraw czość technologii.
Pierw sze b ad a n ia In te rn e tu były w łaściw ie fo rm ułow aniem tez o cyberprze strzen i - alternatyw nym świecie, w któ ry m ludzie zachow ują się inaczej niż w rze czywistości, ich tożsam ości stają się bezcielesne, płynne, poddające się w ielokrot nym transform acjom . Taka wizja w irtualności, prom ow ana przez studia cyb erk u l turow e, m ogła być oceniana jako szansa (m iejsce now ych ruchów politycznych, świat uw alniający z ograniczeń k u ltu ry off-line) albo zagrożenie (przestrzeń izolu jąca od „praw dziw ego” życia i społeczeństw a). B adania w tym pierw szym sta d iu m prow adzono za pom ocą tzw. virtual methods, ap likując do in te rp re ta c ji k u ltu ry on
line n arzędzia tradycyjnej etnografii (wywiady, obserw ację uczestniczącą), prow a
ponadjednostkow ych bytów społecznych, tw ierdząc, że m ożna mówić jedynie 0 indyw id u aln y ch przeżyciach. W iększy wpływ na form ow anie się socjologii jako n auki wyw arł jed n ak E m il D u rk h e im i jego koncepcja społeczeństw a jako bytu sui generis.
33 W paryskim Sciences Po d ziała médialab - lab o ra to riu m dedykow ane technologiom cyfrowym i ich roli w b a d an iach społecznych. Jest to jednostka kierow ana przez L ato u ra, prow adząca b a d an ia i b u d u jąca nowe n arzęd zia cyfrowe. W ięcej: h ttp :// w w w .m ed ialab .scien ces-p o .fr/en /ab o u t/ [dostęp 19.08.2012].
34 M A C O SPO L (M apping C on tro v ersies in Science and Technology for Politics) 1 EM APS (E lectronic M ap s to A ssist Public Science) to „kartografia k o n tro w ersji” w praktyce. O ba p ro jek ty badaw cze (pierw szy został już zakończony, d rugi potrw a do 2014 roku) zrzeszają kilka ośrodków badaw czych i in sty tu cji, ich naukow ym koordynatorem jest L atour. Zob. i h ttp ://w w w .m ap p in g co n tro v ersies.n et/H o m e/ M acospolP aris [dostęp 16.08.2012].
35 O pis podejścia w: R. Rogers The E nd o f Virtual. Digital Methods, A m sterdam
3
6
8
dzonej, rzecz jasna, poza Siecią. Ten w yraźny rozdział m iędzy sferą realności a wir- tualnością, a naw et istn ien ie tej ostatniej w kształcie zaproponow anym przez cy-
bercultural studies, zostały zakw estionow ane na p o czątk u lat dw utysięcznych za
spraw ą k ilk u prac, niekoniecznie naukow ych.
Pierw szą było stu d iu m b ry tyjskich etnografów D aniela S latera i D ona M ille ra, którzy obserwowali, jak korzystają z In te rn e tu m ieszkańcy T ry n id ad u i Toba go - okazało się, że interakcje z technologią „z d rad zają” k u ltu rę badanych, życie w Sieci nie rządzi się osobnym i praw am i, lecz jest zan u rzo n e w rea ln o śc i36. Iluzo- ryczność oderw ania In te rn e tu od rzeczyw istości zaakcentow ał też p ro je k t Go- ogle.org znany jako Google Flu Trends - pokazał on, że w yszukiw arka, za p a m ię tu jąc za pytania dotyczące grypy i sposobów jej leczenia, staje się u rząd zen iem sza cującym , k tó ry region jest n ajb ard ziej n arażony na epidem ię choroby. N a p o d sta wie aktyw ności online osób korzystających z w yszukiw arki m ożna było zatem wy ciągać w nioski „z akorzenione” (grounded) w świecie poza Siecią.
Ta zm iana optyki zainspirow ała do sform ułow ania nowego p ro g ram u b ad a ń In te rn e tu , który głosi „koniec w irtu aln o ści”, jednocześnie skupiając się na m e to dach, które nie przyw ędrow ały do Sieci (jak w irtu aln a etnografia), lecz właściwie w niej pow stały - m eto d ach cyfrowych. Za tym posu n ięciem stoi p rzekonanie, że n ie w szystkie now om edialne byty są podobne; istnieje ontologiczna różnica m ię dzy „urodzonym i w In te rn e c ie ”, natyw nie cyfrowym i (natively digital) obiektam i a b y tam i p rzeniesionym i do Sieci, zdigitalizow anym i (są to na przy k ład zeskano- w ane książki). Uwaga p rzedstaw icieli m eto d cyfrowych skupia się na tych pierw szych: hiperłączach, tagach, adresach U R L, stro n ach WWW, p rotokołach tra c k back i pingback, śledzącym i odzew na post blogera, system ach rek o m en d acji (so
cial bookmarking), m ech an izm ach ty p u ro bots.txt (inform ujących sieciowe a u to
m aty, jakie działan ia na danej stro n ie są zabronione), zabezpieczeniach ta k ich jak C A P T C H A - to jedynie p rzykłady tych techn iczn y ch bytów.
M edioznaw czynie i m edioznaw cy z A m sterdam u uważają, że za ludniona n ie lud zk im i aktoram i Sieć posiada swoje własne m etody obchodzenia się z obiektam i: algorytm y i skrypty, które (w spół)produkują i p orządkują adresy U RL, plik i i ko m entarze na profilach znajom ych w p ortalach społecznościowych. To właśnie spe cyfika sieciowych mediów, a jej uw zględnianie jest naczelną zasadą m etod cyfro wych. „Podążaj za m e d iu m ”, pisze R ichard Rogers, form ułując (wzorowaną na ANT- owskim sloganie) regułę wysuwającą na pierw szy p la n m etodę, która oznacza tu zarówno logikę sam ych mediów, jak i postępow anie badających. M edium jest akto rem , który prow adzi w zdłuż w iązań i którego trzeba śledzić, jeśli chce się opisać to, co społeczne, gdyż - jak pisze L atour - taka jest w łaśnie etym ologia słowa socius; „ktoś podąża za kim ś innym ”, „naśladow ca”, „wspólnik”37. M edia są ludzkim i wspól n ik am i w tw orzeniu zbiorowości, zaś badająca staje się w spólniczką technologii, naśladuje jej m etodę, i przez swoje działanie zostaje „dodana” do sieci.
36 Zob. R. R ogers The E nd o f Virtual. 37 B. L ato u r Splatając. . . , s. 154.
U w ażne śledzenie jest także p otrzebne ze w zględu na efem eryczność tech n o lo gicznych bytów, któ re - choćby poprzez ak tualizacje i przechodzenie z w ersji beta do pełnego k sz ta łtu - dość szybko m ogą zm ieniać swoje położenie i właściwości. W podejściu m etod cyfrowych m e d iu m jest traktow ane jako obiekt nieposłuszny (sprawczy), a o poczynaniach akadem ików i akadem iczek m ów i się jako o w spól nym osiągnięciu w ielu różnych aktorów; b ad a n ia ch nie n ad m ediam i, ale we w spół pracy z nim i. In teresu jący m i „w spólnikam i” b a d a ń m ogą być: lin k i i ich m ikro- polityka asocjacji, W ayback M achine, czyli archiw um stro n internetow ych, jako n arzędzie b ad a n ia h isto rii Sieci, w yszukiw arki i ich infopolityczny p otencjał, I n te rn e t nie jako supersieć, ale agregat m niejszych s tru k tu r (np. blogosfera albo sieci „narodow e”), serw isy społecznościowe (social media) i ich p ost-dem ografia38. Z resztą jest to tylko p o tw ierdzenie tego, że n au k a zawsze korzystała z pom ocy nienaukow ców , a rzekom e b ie rn e „p rz ed m io ty ” b ad a ń m iały n ieraz wiele do p o w iedzenia. Z am iast być jedynie niem y m i obiektam i, zgłaszały obiekcje, jak m i kroby opisane przez L ato u ra 39. O p odobnie przew rotnej n atu rz e In te rn e tu pisze Rogers, podkreślając, że dynam ika m ed iu m p o trafi zakłócić p rzebieg b ad a ń i w pły nąć znacząco na w yniki40. W ygasłe adresy U R L, zm ienione ustaw ienia p ryw atno ści czy now y p ro jek t g raficzny stro n y to tylko p o te n cja ln e sytuacje, w których zm ieniająca się techniczność p rze d m io tu m oże zniweczyć w ysiłki uczonych.
N o w e laboratorium: Google, Wikipedia
i Facebookowy przycisk „Lubię to !”
„P odążanie za m e d iu m ” jest pod p atry w an iem reguł obow iązujących w Sieci (sposobów in te rak cji program ów z o b iektam i cyfrowym i) po to, by odpow iadać na pytania dotyczące k u ltu ry i społeczeństwa: „[s]poglądam y na listę w yników wy szukiw ania w ygenerow aną przez G oogle’a i w idzim y nie G oogle’a, a społeczeń- stwo”41. N a co jeszcze m ożna spojrzeć?
Jednym z przedsięw zięć prow adzonych w ram a ch D igital M ethods In itia tiv e były b ad a n ia W ik ip ed ii jako b y tu socjotechnologicznego42. A u to rk i analizow ały d ebaty na tem at W ikipedii, w których pytano przede w szystkim o to, kto w łaści wie pisze i edytuje zaw artość serw isu; czy jest on rzeczyw iście tw orzony kolektyw
38 To tylko k rótki przegląd b a d ań D ig ital M e th o d s In itiativ e. Zob. h ttp s :// w w w .d ig italm eth o d s.n et/D ig italm eth o d s/W eb H o m e [dostęp 20.08.2012]. 39 Zob. E. D o m ań sk a Humanistyka nieantropocentryczna... ; B. L ato u r Polityka natury.
N auki wkraczają do demokracji, przeł. A. C zarnacka, W ydaw nictw o K rytyki P olitycznej, W arszaw a 2009.
40 R. R ogers The E nd o f Virtual, s. 10.
41 R. Rogers, M. Stevenson, E. W eltevrede Social Research with the Web, 2009, h ttp :// ww w.govcom .org/ [dostęp 16.08.2012].
42 Zob. S. N iederer, J. van D ijck Wisdom o f the Crowd or Technicity o f Content? Wikipedia
as Socio-technical System, „N ew M edia & S ociety” 2010 n r 12.
3
6
370
nie, czy m oże jed n ak za jego pow stanie i działan ie odpow iada w ąskie grono a u to rów i autorek. Poza tym dyskutow ano, czy spełnia on w aru n k i n eu tra ln o śc i oraz rzetelności. Te częste m otyw y w krytyce oddolnie tw orzonych m ediów i folksono- m ii (inaczej w spólnego tagow ania bąd ź społecznego indeksow ania treści) zostały przez bad aczk i p otraktow ane dość p rzew rotnie - zam iast m ilcząco zakładać, że u dział w tw orzeniu W ik ip ed ii m ają w yłącznie ludzie, udow odniły, że za fu n k cjo now anie internetow ej encyklopedii odpow iadają także n ie-ludzcy agenci. Są to boty edytujące w pisy i posiadające u praw nienia ad m in istracy jn e (mogą na przy k ła d blokow ać in n y c h użytkow ników ), W ik iS c an n e r m o n ito ru ją c y anonim ow e w pisy (i chroniący przez ak tam i sieciowego w andalizm u), a także m ech an izm in terw iki łączący ze sobą artykuły n a te n sam te m at w różnych w ersjach językowych W ikipedii. A ktywność botów jest znacząca zw łaszcza w edycjach W ik ip ed ii tw o rzonych w językach zagrożonych w ym arciem - bez aktyw ności robotów in te rn e to wych, w spom agających n ielicznych lu d z k ich autorów i au to rk i, te w ersje w ogóle by nie istniały.
In n ą in teresu jącą pracą „śledzącą m e d iu m ” jest analiza sposobów angażow a n ia uwagi i w yrażania swojej op in ii w In te rn e c ie 43. Jak m ożem y się dom yślić, au to rk i n ie sk u p iają się na użytkow nikach i użytkow niczkach Sieci, lecz na tech- niczności, która um ożliw ia lu d zk ą aktywność, czyli na ta k zw anych przyciskach społecznościow ych (social buttons) - guzikach, na k tóre k lik am y w serw isach ta k ich jak Facebook, Tw itter, Digg, R eddit, D elicious czy S tum bleupon. W spółtw o rzona przez tych niew ielkich (pod w zględem rozm iaru) aktorów stru k tu ra Sieci
(fabric o f the Web) pokazuje, w edług autorek, że „m ądrość tłu m u ”, dzielenie się
w iedzą i społeczne system y rekom endacji, ta k zwana „ekonom ia L ik e’ów” (The
Like economy), składają się coraz w yraźniej na w spółczesny obraz tego, co społecz
ne (fabric o f the social).
L ab o rato riu m dogodnym dla stosujących m etody cyfrowe m oże być także nie- nawykowo używ ana w yszukiw arka internetow a, jak choćby om aw iany na począt k u tego te k stu Google. K orzystając z w yszukiw arki w różnych k raja ch i na róż nych u rząd zen iach (albo na w łasnym , ale po u p rze d n im w ylogow aniu się ze swego k onta Google) odkrywam y, że zam iast o Sieci pow inniśm y w łaściwie mówić o sie ciach - tych skonstruow anych dzięki perso n alizacji w yników i, przypuszczalnie, ig rających z naszą pryw atnością, a także tych ro zu m ian y ch geograficznie. N ie w szystkie treści są bow iem dostępne w każdym m iejscu na świecie, co w iąże się zwykle z system em praw auto rsk ich , a także m oże oznaczać cenzurę (jak p rzy p a dek blokow ania ogólnoświatowego In te rn e tu i tw orzenia „narodow ych” sieci w Ko rei Północnej czy Iranie).
W ybrane tu p rzykłady p okazują, że coś takiego, jak czyste technologie (czyste, bo tylko techniczne, oddzielone od polityki, gospodarki, praw a, m oralności, p rzy jaźni) nie istnieje. To zawsze m ieszanina, której składników nie pow inniśm y de
43 Zob. C. G erlitz, A. H elm o n d H it, Link, Like and Share. Organizing the social and the fabric o f the web in a Like economy, 2011, [dostęp 16.08.2012].
stylować, jeśli chcem y rzeczyw iście „tylko” opisywać, co zaleca teoria aktora-sieci. W pracy Pandora’s Hope tw órca A N T nazw ał technologię „skrzepniętą p ra c ą ”44, m ając na m yśli aktora-sieć, hybrydę złożoną z m a te rii i znaczeń - sam ą w sobie zm ontow aną z różnych elem entów i jako całość m ającą także sieciotw órcze (czy grupotw órcze) właściwości. P rzykładem na to, że technologie są także u tk an e z dys kursów jest In te rn e t z jego m ilita rn ą h isto rią - pro to ty p em dzisiejszej Sieci był stw orzony na p otrzeby am erykańskiego wojska A R PA N ET.
G d y ludzie i technologie zostaną spleceni na now o
W k o n cep tu alizacji spraw czości nowych m ediów kluczow y w ydał m i się dy stans do granic i d efinicji n a tu ry i k ultury, zadom ow ionych w naszym m yśleniu d zięki antropocentryzm ow i. P o sth u m a n isty k a , zw łaszcza prace B runo L ato u ra, pom agają odrzucić now oczesną iluzję, która nie pozw ała w idzieć zw ierząt, rzeczy, m a te rii ożywionej i nieożyw ionej jako czynników działających. Jeśli o d ziała n iu m yślim y jako o efekcie pracy całej heterogenicznej sieci, łatw iej uznać m aszyny za naszych wspólników.
W czasach cyfrowych i sieciowych m ediów m e d ialn o -lu d z k ie sploty m nożą się, a na pew no stają się coraz b ardziej w idoczne. H ybrydą jest w spom inany już Go ogle, Visual H u m a n Project, k tó ry „łączy system spraw iedliw ości, ciało człowieka oraz nowe technologie obrazow ania” czy O ncoM ouse - „m an ip u lacja genetyczna połączo n a z h a n d le m i praw em w łasności in te le k tu a ln e j”45. Z a c ie ra n ie spoiw (translacji - jak rzekłby L atour) jeszcze ciągle odbywa się tam , gdzie m edia uważa się za „p u ste”, bo niew ypełnione znaczeniem , narzędzia. Istn ie ją jednak takie n u rty m edioznaw czej refleksji, w których m e d iu m nie znika n am z oczu, nie tonie, ale staje się przew odnikiem .
Przedstaw ione wyżej m etody cyfrowe m ożna by, m oim zdaniem , uznać za próbę posthum anistycznych b ad a ń mediów, zainspirow anych teorią aktora-sieci i tak sku pionych na techniczności, że aż przypom inających inform atykę. Gdyby nadal trzy m ać się zasad starej K onstytucji, trzeba by uznać, że zainteresow anie m aszynam i czy protokołam i internetow ym i nie leży w granicach hum an isty k i i n au k społecz nych. O kazuje się jednak, że tru d n o dziś wyjaśniać pew ne zjawiska, usunąwszy tech nologie z pola w idzenia. N ie wydaje się, by zignorow anie urządzeń ze szkła, p la sti k u i alum inium , u rucham ianych dotknięciem palca, czy niem aterialnego softwa- re ’u - „nie-ludzkiego cogito”, by użyć sform ułow ania Slavoja Z iżka46 - było dłużej możliwe. W arto na koniec dodać, że uważne „podążanie” za technicznym i bytam i nie jest p rojektem antyhum anistycznym - może się tylko przysłużyć człowiekowi, eksponując bezliczne w iązania, które um ocow ują go w świecie.
44 Za: E. B ińczyk Obraz, który nas zniewala. , s. 212. 45 M. L iste r i in. Nowe m e d i a ., s. 610.
46 Za: E. B endyk Człowiek-tytan.
37
3
7
2
Abstract
Aleksandra KIL University of WrocławN ew media as our associates. On the agency of technology in the light of Bruno Latour’s theory
The article provides a survey of selected theories and methodologies of new media studies. The author describes their posthumanist potential allowing to think of technologies as agencies. Such a perspective is an attempt at overcoming an impasse the media studies have entered since the polemics between M. McLuhan and R. Williams. In order to con sider media human cooperators (and not only tools), one needs to revise the division be tween culture and nature and reconsider the notion of agency. Bruno Latour's actor-net- work theory provides a useful background for non-anthropocentric media studies. It is in the method itself that one can find an inspiration with media entities.