Michał Komar
Wszystko jest środkiem przekazu
Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 2, 162-165
i fizycznie (sic/). P rzecież w ten sposób m ożna 'by w yolb rzy m ić ro lę każdego w ynalazku, pow iedzieć, że jesteśm y cyw ilizacją koła czy cyw ilizacją geom etrii, jak o że obydw a te w ynalażki, nieznane in n ym cyw ilizacjom , w sposób zasadniczy u k sz ta łto w ały w spółczes n y św iat. Teza, że m ass m edia są, jak m ówi M cLuhan, „przed łuże niem człow iek a”, je s t na p ew n o p raw dziw a, ale nic z niej, m oim zdaniem , nie w y n ik a — ta k ic h p rzed łu żeń je st bardzo w iele, a p ie rw szym był zapew ne k ij, k tó ry p ew n a m ałpa p rze d ty siącam i lat w zię ła do ręki.
Jan Walc
Wszystko jest środkiem przekazu
1. P ierw sza le k tu ra ku si do in te rp re to w a n ia
Understanding Media: The Extensions of Man p rz y pom ocy k a te
gorii ty lk o tej książce w łaściw ych. Z uży tko w anie opozycji zim n e — gorące, lin earn e — p rze strz e n n e, a więc ty ch opozycji, k tó re z pozoru rząd zą w y k ład em m yśli M cL uhana, n a ty c h m ia st u jaw n i, że U nderstanding Media skazane b y ły z góry, w chw ili gdy badacz k a n a d y js k i zechciał pom yśleć, że istn ie ją gorące i zim ne środki p rz e kazu, na zasadnicze rozdarcie. Bo też d ru k n ig d y d ru k ie m być nie przestan ie, użycie przek azu lin earn eg o nie pozw ala n a o kreślenie zim nych i p rze strz e n n y ch w alorów telew izji, ślep y nie może m ówić o kolorach. T edy d ru k o w a n e dzieło M cL uhana pozostaje p ro d u k tem w ygó ro w an y ch, a nieo siągaln y ch am bicji człow ieka, k tó ry po stan o w ił opisać św ia t o d tw a rz a ją c w szystkie bez w y ją tk u jego cechy, k o n stru u ją c kulę ziem ską, baw iąc się w Boga. P ierw sza le k tu ra k u si zatem do pop ełn ien ia błędu: udow odnienie sprzeczności lo gicznych w te k s ta c h M cL uhana jest niczym w ięcej ja k udow od n ien ie m sprzeczności logicznych. Nie n a d w eręża za to w n a jm n ie j szym sto p n iu zaw artości m yślow ej tek stu . ,
G dybyśm y poszli o k ro k poza granice przez Understanding Media w yznaczone, zachow ując p rz y ty m gorliw ą w iarę w trw a łą realność opozycji zim ne — gorące, okazałoby się, że to podstaw ow e p rz e c iw staw ien ie jest k w estio n o w an e przez sam ego a u to ra n a rzecz p ozo staw ien ia stw orzonego zespołu prop ozycji w sy tu a c ji otwartej: czułej n a każd ą nowość, każdy nadchodzący w yn alazek . Z im ne — gorące jest poziom em w yjściow ym , założeniem , k tó re zostaje po drodze p rzez M cL uhana w pew n ej m ierze p rzesu n ięte na dalszy plan. N a p ierw szy m lo k u ją się k ateg o rie całości i ciągłości, a raczej
nieciągłości, bez k tó ry c h dzieło M cL uhana pozostałoby błysko tliw ą
opow ieścią sz arlata n a.
P o zo stań m y jeszcze p rzez chw ilę p rz y sposobie, k tó ry rząd ził sko n stru o w a n ie m U nderstanding Media, podziałem te k stu na rozdziały o k reślo n y m rozm ieszczeniem św iateł, m eto d ą form uło w ania ty tu łów. U rozm aicenie ty p o g raficzn e um ożliw ia, a w każdy m razie
zwiększa szansę przezw yciężania linearności języka. „Eliot i P o un d — pisze M cLuhan — używ ali m aszyn do p isan ia celem u w y p u k le n ia efek tu w swoich w ierszach. I d la nich tak że m aszyna b yła o rato rsk im (tj. zim nym — uw aga m oja, M. K .) in stru m en tem , k tó ry daw ał im możliwość kolokw ialnej sw obody, cechującej św iat jazzu(...)” 1. Nie znaczy to oczywiście, iż dzięki urozm aiconym tec h nikom d ru k arsk im pism o stan ie się zim ne i przestrzenn e. Z d r u giej jed n a k stro n y h isto ria lite ra tu ry w skazuje, że w łaśnie n a g ru n cie języ k a lin earn eg o w yrosła nostalgia za w idzeniem w ielozm y- słow ym i p rzestrzenn y m . M ożna b y powiedzieć, iż dzieło M cL uhana jest p ro d u k te m usiłow ań, nie w pełni jeszcze zrealizow anym p la nem stw orzenia treści, k tó ra w ykracza poza ułom ności środk a prze kazu i środek ów m obilizuje do. w alki ze sw ą połowicznością. Spo sób przekazu stosow any p rzez badacza kanadyjskiego, d ru k p rze obrażony, nieciągły, stw arzający ilu zję trójw ym iarow ości, narzuca kategoriom , o k tóre w sp a rte je st Understanding Media, specyficz ny, dw ojaki i w obydw u przypadkach fu n k cjo n aln y sens. N ajp ierw chodzi o dokonanie opisu ko n k retów istn iejący ch poza książką. P o tem o takie skonstru o w an ie tom u, k tó re pozostałoby w zgodności z osiągniętym i już w ynikam i badań.
2. R eprezentanci tra d y c y jn e j m yśli lew icow ej przy jęli koncepcje M cLuhana z niezw ykłym w p rost oburzeniem .
„Jak aż szkoda — pisał H ans M agnus E n zensberger — że Goebbels nie może zobaczyć odśw ieżenia sw ych zasad” 2. Z p u n k tu w idzenia E nzensbergera hasło: the m e d iu m is the message, oddaje jedn o stk ę ludzką w niew olę totalizm u.
Z nieco innych powodów o b u rzy li się m arksiści. Mówiąc przez w ie le lat o p otrzebie bad an ia stre f pośrednich, przez k tó ry ch oznacze nie m ożna sensow nie um iejscow ić na p rzy k ład dzieło sztuki w rz e czyw istości społeczno-historycznej, n agle spostrzegli, że M cLuhan uczynił to, nie pow ołując się na c y ta ty z listów do K ugelm anna. Z podobną ja k tra d y c y jn a lew ica niechęcią odnoszą się p rze d sta w iciele kręgów zachow aw czych. Ideał sy nestezji odrzuca zasadę ciągłości historycznej, nadw eręża logikę zdrow ego rozsądku u w ik ła nego w linearyzm , a przede w szystkim przepow iada to ta ln y u p a dek w artości, o k tó re dzisiaj w spiera się społeczeństw o doby m e chanizacji.
Z p e łn y m en tu zjazm em odnieśli się do M cL uhana in telek tu aliści Nowej Lewicy. W ychow ani już w erze elektronicznej, tj. o d erw ani od k u ltu ry d ru k u i w pełn i przysposobieni do odbioru p rze strz e n nego, różnorodnego, b arw nego przekazu TV, u jrz e li w pracach M cL uhana teoretyczn e uzasadnienie ich b untu, a dokładniej: jed n o
1 0 2 R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B I O R Y
1 M. McLuhan: Understanding Media: the Extensions of Man. New York 1964 Signet Books.
2 H. M. Enzensberger: The Industrialization of the Mind. „Partisan R eview ” winter 1969.
z teo re ty c z n y c h uzasadnień. W ubiegłym ro k u u k azała się książka J e r r y R ubina, jedn eg o z czołow ych działaczy Nowej Lew icy. Do
It. Scenarios of th e Revo lutio n sk on stru o w an a została w op arciu
o trz y elem en ty : tek st, zdjęcia i ry su n k i. K ażde w y d arzenie e k s ponow ane je s t p rzy użyciu w szystkich elem entów , dzięki czem u n a b iera cech w szechstronności: je s t to przejście od zw iązków lin e a r n y ch do skom pliko w any ch konfiguracji. O to na p rzy k ła d J e rr y R u bin opisuje po czątki am ery k ań sk ieg o ru c h u m łodzieżowego: „M uzy k a E h 'isa P re sle y a złączyła w szystkich m łodych. K u ltu ra d ostatk u, z a o p atru ją c a każdy średnio zam o żn y dom w sam ochód i w radio, w sam ochodzie d ała Elvisow i bazę do przeprow adzenia re k ru ta c ji (...) R ock’n ’ro ll sygnalizow ał początek rew o lu c ji” 3.
T ek st pow yższy zaopatrzo n y je s t nie ty lk o w kilk a zdjęć i ry s u n ków, lecz tak że i w sugestyw nie, ry tm ic z n ie s k ry tą fotografię k o n ce rtu ją c e g o Elvisa: w ygięty, z g ita rą w dłoniach d o ty k a elastycz nie rozk ład ającej się k o lu m n y ułożonej ze słów L E T ’S GO. S łu c h a cze p ły t P re sle y a p a m ię ta ją z pew nością, że słow o let’s go spełnia w czasie k o n c e rtu pop -m u sic dw ie fu n k cje: p o w tarzan e przez salę je s t fo rm ą n aw iązan ia k o n ta k tu z piosenkarzem , jest też końcem piosenki, o czekiw aniem ow acji. N astęp nie 'Rubin an alizu je w sz y st kie w ażn iejsze w y d a rz en ia polityczne, jak ie m iały m iejsce w USA. K ażda z ty c h analiz zadziw ia um iejętnością p rze d staw ie n ia akcji jedn o czesny ch i w spółzależnych p rzy całk o w ity m u n ik n ięciu po działów lin e a rn y c h . T ekst, znaczenie książki, jej w ym ow a tw o rzą jedność z szatą g raficzną, o k ładk ą, zapisam i reklam ow ym i. „Ta książk a stan ie się k o k tajle m M ołotow a w każdym r ę k u ” — czy tam y n a okładce. Może się stać rzeczyw iście. W p e rsp e k ty w ie bow iem za ry so w an ej p rzez R ubina (a jego zw iązki z m cluhanizm em są oczy w iste) opozycje ideologiczne, i ty lk o ideologiczne, pom iędzy tra d y c y jn y m i n u rta m i polityczn ym i są pozorne. M ieszczą się bow iem w ty m sam y m ty p ie języka.
3. Ś rodek p rzekazu je st treścią. M cLuhan wie, że w yp o w iad a sąd doskonale zn a n y w szystkim św iadom ym tw ó r
com jak ichk o lw iek przekazów . R eżyser odrzuca fra g m en t scen a riu sz a z pow odu niefilmow ości. Językoznaw ca dow odzi, że p rze strz e ń w w ierszu Iksa ró żn icu je się w zależności od w y bo ru tec h n ik i p o ety ck iej. In ży n ie r p ro je k tu ją c y o b rab ia rk ę zakłada użycie jej w o kreślo n y ch technologicznie k ieru n k ach . K ażdy po siad a w y specjalizo w aną św iadom ość p rzek azu ja k o środka. M cL uhan p ro po n u je k o n stru k c ję kodu, k tó ry by scalił w szytkie te dziedziny i um iejscow ił je w ty m sam ym środow isku.
W szystko je st śro d k iem przekazu, w szystko m oże być śro dk iem przekazu. A więc w sp rz y ja ją c y ch w a ru n k a ch każda rzecz może stan ow ić o histo rii in n y ch rzeczy, może narzucić im sw ą wolę, a z
za-8 J. Rubin: Do It. Scenarios of the Revolution. Introduction by Eldridge C lea ver. N ew York 1970 Ballantine Books.
165 R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B I O R Y sad, z k tó ry ch sam a w yrosła, stw orzyć pow szechnie obow iązują cy języ k rozum ienia i dzielenia św iata.
Całość m cluhanow ska jest o tw arta. W chłania chętnie każdy w y nalazek, a zatem nie rządzi się żadnym k ry te riu m selekcyjnym . W y nalazek — pow iada M cLuhan — jest w ynalazkiem , o ile w iem y, że rzeczyw iście istn ieje, że stał się. Z koncepcją całości ko resp on d u ją dw a u zn aw ane przez M cLuhana porządki czasowe. P ierw szy: to chaotyczny, rw ący się czas pojaw iania się innow acji. O dkrycia rew olucjonizujące rzeczyw istość po jaw iają się nie wiadomo skąd. D rugi: to h istoria człow ieka w świecie jego w łasnych w ytw orów . Poniew aż w ynalazki pojaw iają się n iereg u larn ie i z mocy p rz y p a d ku, ted y historia człowieka to rów nie nieciągły proces dostoso w yw ania się do nowo pow stałych w arun kó w zew nętrznych. F ru s tra c ji tow arzyszącej rozkładow i plem ion au stralijsk ich , k tó re nagle zostały ob darow ane przez m isjonarzy se ry jn ie produko w an y m i n a rzędziam i, odpow iada fru s tru a c ja współczesnego człow ieka, k tó ry odczuw a całkow itą bezradność wobec stającego się przed nim św ia ta m aszyn psychodelicznych. W ten sposób M cL uhan — w y k o rzy stu ją c histo rię k o n k retó w — dochodzi do likw idacji pojęcia h i storii jako dom eny ciągłych, „logicznie” uk ład ający ch się, w yizo low anych dla celów badaw czych procesów.
Michał Kom ar
Wybierajcie poeci: Eros czy Agape?
Jacek Łukasiewicz: Laur i ciało. Warszawa 1971 PIW, ss. 175.
Z n am ienną ew olucję przeszli czołowi k ry ty c y „pokolenia 56”. W d ru g iej połowie lat pięćdziesiątych odgry w ali dużą rolę w życiu k u ltu ra ln y m Polski, ak ty w n ie uczestniczyli w ówczes nych sporach o k sz ta łt i k ieru n ek rozw oju naszej lite ra tu ry . Ale w la ta c h sześćdziesiątych m ogliśm y obserw ow ać proces odchodzenia tych k ry ty k ó w od zjaw isk w spółczesnego życia literackiego. T e re n y swej działalności w y brali gdzie indziej; nadal zajm ow ali w ażne pozycje, ale już nie w k ry ty c e literack iej, lecz w teo rii lite ra tu ry — w arszaw scy stru k tu ra liśc i, w h istorii lite ra tu ry i b a d a n iu in no języcznych poezji — krakow ska szkoła krytyków . Jed y n y m k r y tyk iem z czołówki tego pokolenia, k tó ry od kilk u n astu la t to w a rz y szy n ieu stan n ie najnow szej lite ra tu rz e , jest Jacek Ł ukasiew icz. K aż dy, k to in te re su je się działalnością k ry ty c z n ą a u to ra L au ru i ciała, zastanow ić się m usi nad przesłankam i w ierności okazy w anej w spół czesnej lite ra tu rz e polskiej, bo o niej w yłącznie pisze on w sw ych książkach i ób fity ch p u b lik acjach prasow ych.
Z lite ra tu rą w spółczesną łączy go w w iększym stopniu w ia ra w jej możliwości niż podziw dla dotychczasow ych dokonań. C e n tra ln ą tezę poglądów Ł ukasiew icza m ożna tak sform ułow ać: udow odnić