• Nie Znaleziono Wyników

Biblijne ujęcie węzłowych zagadnień moralnych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biblijne ujęcie węzłowych zagadnień moralnych"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Lech Remigiusz Stachowiak

Biblijne ujęcie węzłowych zagadnień

moralnych

Studia Theologica Varsaviensia 6/1, 11-28

(2)

S tu d ia T heol. V arsav.

β (1968) n r 1

K S. LECH R EM IG IU SZ S T A C H O W I A K

BIBLIJNE UJĘCIE WĘZŁOWYCH ZAGADNIEŃ MORALNYCH

T r e ś ć : I. S o b o ro w y p o stu la t od n o w y te o lo g ii m oraln ej; II. T ra­ d y c y jn e u jęcie b ib lijn y c h p o d sta w e ty czn eg o p o stęp o w a n ia ; III. F azy ro z w o jo w e m y ś li m oraln ej w B ib lii: k ery g m a t i didaché; IV. S to su ­ nek n o w eg o P ra w a do starego; V. P o stu la t w sp ó łp ra cy w y k ła d o w c y te o lo g ii m oraln ej z eg zeg etą n a te r e n ie sem in a riu m d u ch ow n ego.

I. Soborowy postulat odnowy teologii moralnej

W śród głosów dom agających się soborowej odnowy teo­ logicznej najpocześniejsze bodaj m iejsce zajm uje teologia m oralna. Ma ona kształtow ać nie tylko dążenia nowego czło­ wieka, ale m a m u wskazywać ustawicznie środki, zm ierza­ jące do nadprzyrodzonego celu, ma umożliwiać i ułatw iać mu osiągnięcie tego celu. Jako taka styka się teologia m oralna z w szystkim i przejaw am i życia współczesnego i jako taka m usi m u dotrzym ać kroku. To jest oczywiste i nie wymaga szerszego uzasadnienia. Znacznie trudniejsza jest odpowiedź n a pytanie, jak ma to uczynić, by wywołać pełny odzew chrześcijanina dzisiejszych czasów, by mógł on nazwać jej postulaty swoim program em życiowym. Różnie odpowiadano na to pytanie w ostatnim pięćdziesięcioleciu i nie należy do zadań niniejszego arty k u łu nawiązywać do tych prób ani poddawać je krytycznej analizie, tym bardziej że wylicza je niem al bez reszty kom pletna bibliografia teologii m

(3)

oral-12 K s. L. R. S ta ch o w ia k [■2]

nej w nowym w prowadzeniu do zagadnień teologicznych a omawia szereg krytycznych artykułów lat o s ta tn ic h 2.

N iniejszy arty k u ł nie zam ierza też być jeszcze jedną próbą nowej koncepcji teologiczno-moralnej ; do tego zresztą autor nie będąc fachowcem m oralistą, nie czuje się powo­

łany. Chciałby natom iast podać kilka sugestii co do biblij­ nego kierunku rozw oju tej gałęzi teologii. Celem następu­ jących refleksji m a być zatem szeroko dziś stosowany dialog m iędzy teologam i-m oralistam i a teologiem biblistą, dialog pozbawiony jakiejkolw iek chęci krytyki.

Żądania biblijnej odnowy teologii m oralnej w yprzedziły znacznie prace soborowe, a naw et częściowo pow ojenny ruch „nowej teologii” 3, z k tó rą zresztą najpierw nie m iały nic wspólnego. Jeżeli tendencje te nie daw ały widocznych re­ zultatów, to w śród całego łańcucha przyczyn zadecydowało o tym zbyt tradycyjne ujęcie stosunku dyscyplin teologicz­ nych do Biblii. W spółpracę m iędzy tym i dziedzinami rozu­ m iano jeszcze w pięćdziesiątych latach najczęściej w ten spo­ sób, że domagano się od egzegety zestawienia stosowalnych praktycznie wypowiedzi biblijnych, które wcielano do syste­ m u teologicznego. Dla nikogo nie jest tajem nicą, iż na tej za­ sadzie oparte są niemal w szystkie standartow e podręczniki

2 W p r o w a d z e n i e d o z a g a d n i e ń te o l o g ic z n y c h . Teologio.i m o r a ln a , P o ­ znań 1967, 1123— 1210; ta m że, B ib lio g ra fia o b co języ czn a te o lo g ii m o ra l­ nej z o sta tn ieg o ć w ie r ć w ie c z a , W arszaw a 1937 r.

2 Por. St. O l e j n i k , O n o w e d r o g i dla te o lo g ii m o r a ln e j , Col T heol 25 (1954) 575-—596; ten że, Z a s a d n ic z e p ł a s z c z y z n y w s p ó ł c z e s n e j p r o b l e ­

m a t y k i te o l o g i c z n o - m o r a l n e j , R oczn ik i T eolog. K an. 9 (1962) z. 3, 45—

— 65; ten że, K i e r u n k i r o z w o j u te o lo g ii m o r a l n e j , w : W sp ółczesn a m y śl teo lo g iczn a (P ozanń 1964), 457— 487; E. B a r b a s i e w i c z , R z u t o ka

na w s p ó ł c z e s n e t e n d e n c j e t e o l o g ic z n o - m o r a ln e , R oczn ik i T eolog. Kan.

14 (1967) zesz. 3, 39— 71.

3 Por. M. L a b o u r d e t t e — M. J. N i c o l a s — R. L. B r u c k ­ b e r g e r , D ia lo g u e th é o l o g iq u e , P a ris 1947; A. A. E s t e b a n, N o ta

b ib lio g r a fic a so b r e la l l a m a d a „ N u e v a Teologia", R e v ista E sp an ola

(4)

[3] B ib lijn e u ję c ie zagad n ień m oraln ych 13

do teologii dogmatycznej i m oralnej w języku łacińskim, uży­ wane niekiedy jeszcze dziś w seminariach.

Trzeba przyznać bezstronnie, że w latach czterdziestych teologowie bibliści .dostosowali się do tego rodzaju współpracy, jak w ynika ze starszych prób teologii biblijnych: np. histo- ryczno-system atycznie ujętej Teologii Nowego Testam entu M e i n e r t z a 4 i B o n s i r v e n a 5, nie mówiąc już o łaciń­ skiej Teologii Biblijnej C e u p p e n s a 6, k tó ry zresztą zrezy­ gnował z w ydania m oralnej części swego dzieła, ujętego wprost' scholastycarme. Poid w pływ em Encykliki Divino afflante Spi- ritu 7 i prac teologicznych egzegeci zaczęli sobie zdawać coraz jaśniej spraw ę z tego, że teologiczne opracowanie posłannic­ tw a biblijnego m usi opierać się na schematach, jeżeli o takich można w ogóle mówić, zaczerpniętych z samych pism biblij­ nych, a nie narzuconych z zew nątrz. To proste założenie n a­ stręczało w praktyce i nastręcza nadal dość poważne trudności i to nie tylko metodologiczne.

II. Tradycyjne ujęcie biblijnych podstaw etycznego postępowania

N ajpopularniejszym ujęciem teologicznym biblijnych pod­ staw etycznego postępowania człowieka, jest do dziś jeszcze m etoda historyczna. Uważa ona Biblię za „historię zbaw ienia” ludzkości przez Boga, w ykazuje związany z tym rozwój pojęć m oralnych od Starego Testam entu aż po ostatnią księgę Bi­ blii. Takie spojrzenie na objawioną naukę Pism a św. nie jest błędne, ale jest z pewnością dziś nie w ystarczające. Objawie­ nie Boże odbywało się bez w ątpienia stopniowo, naw iązując do kolejnych faz rozwoju i dojrzew ania kulturalnego oraz re­

4 M. M e i n e r t z , T h e o lo g ie d e s N e u e n T e s t a m e n t s I— II, B onn 1950 (zw ł. I, 80— 115 i II, 184— 213).

5 T h é o lo g ie d u N o u v e a u T e s t a m e n t (T h éologie 22), P a ris 1951. 6 P. C e u p p e n s , T h e o lo g ia b ib l ic a I— IV, R om a 1938 nn. 7 A c t a A p o s t o l i c a e S e d i s X X X V (1943) 297— 326.

(5)

14 K s. L. R. S ta ch o w ia k [41

ligijnego człowieka. Ta ogólna cecha objawienia posiada n a­ w et kapitalne znaczenie, jeżeli chodzi o właściwą ocenę zasad m oralnych Starego a częściowo i Nowego Testam entu; pozwala nadto obserwować dojrzewanie tychże zasad w poszczególnych kategoriach pism lub u jednego autora. Nie wolno jednak za­ pominać, że zagadnienie chronologii ksiąg i ich części jest dość skomplikowane i skazuje biblistę na pracę na zasadzie hipotez roboczych. Dzisiejsze badania naukowe przestały już rozważać poszczególne księgi biblijne jako m onolity kompozycyjne i dok­

trynalne, ale stara ją się w niknąć w ich prehistorię, w nie­ których przynajm niej w ykryć w arstw y lub tradycje, jakie złożyły się na ich powstanie. Decydującym czynnikiem dla oceny w yrażonych — a jeszcze bardziej milcząco suponowa- nych — poglądów etycznych autora, będzie cały jego świat skojarzeń kulturalnych, socjalnych i ekonomicznych, w świe­ tle których została u ję ta objawiona praw da Boża. Tych zaś czynników m etoda historyczna nie wykaże w pełni, podobnie jak nie wykaże zależności i w zajem nych powiązań między kluczowymi pojęciami m oralnym i Biblii. Dlatego też syn­ tetyczne ujęcia u biblistów, posługujących się tą metodą, są stosunkowo rzadkie. Uwzględniając zasadnicze podobieństwa i różnice między poszczególnymi księgami, wolą oni mówić o założeniach m oralnych np. św. Paw ła, św. Jan a lub synop­ tyków, niż o teologiczno-moralnych przesłankach Nowego T e sta m en tu 8. Ale i tu zadanie nie jest bynajm niej łatwe. Jest dziś rzeczą powszechnie znaną, że Synoptycy przekazują nie tylko słowa i czyny boskiego Mistrza, ale także pierw ­ szą teologiczną refleksję i praktykę życiową wczesnych gmin chrześcijańskich. By nie być gołosłownym, przytoczę po­ wszechnie znany przykład kazania na górze w raz z błogo­ sław ieństwam i; posiadają one z pewnością węzłowe znaczenie 8 T aką m eto d ę p rzy ją ł w sw o je j w zo ro w ej p ra cy R. S c h n a c k e n - b u r g, La T h é o lo g ie d u N o u v e a u T e s t a m e n t . É t a t d e qu e stio n , B r u ­ g es 1961. Por. ta k że ten że, D ie sittlic h e B o tsc h a ft des N eu en T e sta ­ m en ts 2, M ü n chen 1962. L. i H. R ö th lisb erg er, K irch e am S in ai, Z ü rich 1965.

(6)

dla etycznych poglądów Nowego Testam entu, a także i dla współczesnej teologii m oralnej. Ujęcie błogosławieństw jest bardzo różne w pierwszej i trzeciej ewangelii — i to ilościo­ wo, m erytorycznie i kompozycyjnie 9. Nie pomogą żadne kon- form istyczne próby uzgodnienia obu wypowiedzi: odnoszą się one do tego samego faktu, m ają jako punkt wyjścia te same słowa Chrystusa, ale są różnym spojrzeniem na naukę Mi­ strza. W ewangelii wg św. M ateusza będzie to in terp retacja bardziej duchowo-ascetyczna, u św. Łukasza — raczej etycz- no-socjalna. Sprowadzenie jednego i drugiego sposobu zrozu­ m ienia pierwotnego, m esjańskiego posłannictw a C hrystusa do wspólnego m ianow nika natchnienia biblijnego i spisanego sło­ wa Bożego jest oczywiście słuszne i nie może podlegać dysku­ sji, nie przyczynia się jednak w najm niejszym naw et stopniu do odtworzenia kolejnych faz rozwojowych m yśli m oralnej Biblii. Na tym zaś zależy wielce ta k egzegecie jak teologowi- moraliście, zainteresow anem u odnową biblijną swojej gałęzi wiedzy.

N aturalnie nie należy do zadań m oralisty techniczna strona analizy krytyczno-literackiej tekstów biblijnych, ale nie może on także — wzorem daw nych schematów — oczekiwać jedy­ nie na gotowe już dane teologiczno-biblijne. Zam iast czerpać dane syntetyczne, powinien on włączyć się do analizy biblijnej już na płaszczyźnie zasadniczej s tru k tu ry teologicznej nauki Nowego Testam entu, by skonstatować rzecz najważniejszą: w jaki sposób wiążą się postulaty m oralne C hrystusa z cało­ ścią nauki Nowego Testam entu.

III. Fazy rozwojowe m yśli moralnej w Biblii

W spomniana przed chwilą „zasadnicza s tru k tu ra ” nie sta­ nowi już dziś, jak jeszcze przed dziesięciu laty, szeregu hipo­ tez. W tej chwili uważa się powszechnie za najstarszą formę [5] B ib lijn e u ję c ie zagad n ień m o ra ln y ch 15

9 N ajb ard ziej k o m p le tn e stu d iu m lite r a c k ie , eg z e g e ty c z n e i te o ­ lo g ic z n e na ten tem a t p r z e d sta w ił J. D u p o n t , L e s b é a t i t u d e s 2 I,

(7)

16 Ks. L. R. S ta ch o w ia k [61

uchw ytną w pismach Nowego Testam entu kerygm at, odzwier­ ciedlający pierw otną proklam ację Ewangelii przez Jezusa C hrystusa i zbawczego Jego dzieła przez Apostołów 10. Ponie­

waż ta form a nauczania była niem al wyłącznie ustna, nie można oczekiwać w spisanych ewangeliach, podobnie zresztą w listach św. Pawła, zw artego w ykładu kerygm atu. Okolicz­ nościowe rem iniscencje niektórych punktów tego kerygm atu w ykazują jasno, że już ta pierwsza faza ewangelii zaw ierała elementy, a naw et postulaty moralne. Nie w dając się tu taj w tru d ne zagadnienie poszczególnych wypowiedzi kerygm atu, trzeba powiedzieć, że tak nauczanie Chrystusa jak i apostolskie świadectwo o Nim zawierało dwa żądania decydujące o etycz­ nej postawie kiażdego, kto uw ierzył i przez chrzest zjednoczył się z C hrystusem : metanoein, wezwanie do pokuty i odrzu­ cenia dotychczasowego, grzesznego życia, i p eripatein, wezwa­ nie do nowego życia w edług zasad głoszonych w kerygmacie. W ynika stąd, iż odpuszczenie grzechów należy do najbardziej pierw otnych punktów nauczania moralnego w Ewangelii, o czym zapom inają zbyt łatw o zwolennicy ograniczenia nauki o grzechu na rzecz pozytywnego, dynamicznego wykładu o cnotach. Obydwa p u n k ty pierw otnego nauczania ■— m e­ tanoein i peripatein — ulegały w trakcie pracy m isyjnej teologicznemu w yjaśnieniu, które k rytyk a zalicza już do didachè, czyli do (pierwszej refleksji teologicznej. Przejście między kerygm atem a didache jest natu raln ie ciągłe i nie może być zrozum iane w sansie następstw a czasowego* lub ko­ lejnych faz rozwojowych gminy. W każdym razie didachè ■— to już nie tylko entuzjastyczna proklam acja w arunków , pod jakim i w ierzący może dostąpić zbawienia, ale to również re ­ fleksja m oralna i to wielokierunkowa. Mówiąc schematycznie, rozwija się ona jednocześnie w kierunku powiązań doktrynal­ nych i konfrontacji gmin wczesnochrześcijańskich z życiem. Ten typ nauczania będzie bogato reprezentow any w Nowym

M P o d sta w o w e p o ję c ia o k ery g m a cie p od aje H. 0 1 1 , w : D ie R e­ lig io n in G e sch ich te und G e g e n w a r t5 III, 1250— 1254.

(8)

m B ib lijn e u jęcie zagad n ień m o ra ln y ch 17

Testamencie, szczególnie w listach św. Pawła. Ju ż najw cze­ śniejsze jego pism a — listy do Tesaloniczan — podkreślają z naciskiem m oralne konsekw encje otrzym anego zbawienia i zjednoczenia z C hrystusem . Zresztą część etyczna należy do zasadniczego form ularza niem al w szystkich listów paw io­ wych, następując bezpośrednio po części doktrynalnej. Sens takiego połączenia w yjaśnia lapidarne sform ułowanie w liście do Galatów 5,25: „Jeśli żyjem y dzięki Duchowi — tzn. życiem nadprzyrodzonym — postępujm y też w edług D ucha”.

Jakie to ma być postępowanie, określa cały szereg pouczeń reprezentujących niemal w szystkie stosowane podówczas ro­ dzaje literackie parenetyczne. Są one dla teologa-m oralisty ważnym wskaźnikiem, jakie funkcje m a spełniać i jakie zobo­ wiązania wprowadzać każda z wymienionych cnót, lub ściślej

postaw życiowych. Refleksja nad katalogam i cnót i w a d 11 wykaże, że chodzi tu najczęściej o przykładow e wyliczenie kilku charakterystycznych cech życia „duchowego” nowego człowieka, a nie o system atyczny wykład. Zam iast mało przed­ miotowej spekulacji nad ilością, kolejnością i w zajem nym sto­ sunkiem w ym ienionych cnót, o wiele owocniejszym może się okazać badanie ich w ew nętrznego związku z nadrzędnym i po­ jęciami d u c h a 12, m iło ści13 lub ś w ia tła 14, oraz ich powiązań tradycyjnych. Dziś już nie ulega wątpliwości, że katalogi cnót

11 N a jlep sze o p ra co w a n ia n a ten te m a t p r z e d sta w ili A. V ö g 1 1 e,

D ie T u g e n d - u n d L a s t e r k a t a l o g e i m N e u e n T e s t a m e n t (N e u te sta -

m en tl. A b h a n d lu n g en X V I, 4/5), M ü n ster 1936 oraz S. W i b b i n g,

D ie T u g e n d - u n d L a s t e r k a t a l o g e i m N e u e n T e s t a m e n t u n d ih r e T r a d it io n s g e s c h ic h t e u n t e r b e s o n d e r e r B e r ü c k s i c h ti g u n g d e r Q u m - r a n - T e x t e (B e ih e fte zur ZNW 25), B erlin 1959.

12 Zob. E. S c h w e i z e r i in., p n e u m a , T hW N T V I, 330— 450; O. K u s s , D e r G e is t , w : D er R öm erb rief 2 (R egen sb u rg 1959) 540— 595.

13 Zob. zw ła szcza C. S p i с q, A g a p è I— III, P a ris 1958— 1959. 14 Por. S. A a l e n , Die B e g r if f e „ L i c h t ” u n d „ F in s te r n is ” i m A l t e n

T e s t a m e n t , i m S p ä t j u d e n t u m u n d i m R a b b in i s m u s , O slo 1951; L. R.

S t a c h o w i a k , C z ł o w i e k m i ę d z y ś w i a t ł e m a c ie m n o ś c i ą w e d ł u g ś w .

P a w ł a , w : S tu d ia B ib lijn e i A rch eo lo g ic zn e, P o zn a ń 1963, 179— 197.

(9)

18 K s. L. R. S ta ch o w ia k [8]

i wad, tablice m oralności rodzinnej 15, parenezy stanowe i inne form y dydaktyczne ja k np. „dwie drogi” 16, odzwierciedlają w dużym stopniu dawniejsze tradycje etyczne, głównie ju ­ daizmu palestyńskiego i diaspory 17. Nie można się np. dziwić, że niem al wszystkie cechy charakterystyczne „owocu ducha” listu do Gal. 5,22n 18 znajdują się w niezależnym od chrze­ ścijańskiej m yśli piśmie ąum rańskim R eguły Zrzeszenia (1Q S 4, 2nn) wśród „dróg ducha” 19, a szereg cnót w ym aganych od biskupa w liście do Tym 3 — w starożytnych greckich cha­ raktery sty kach idealnego w ładcy 20. Nowa treść tych cnót ■— jeśli już koniecznie ktoś chciałby używać tej nazw y — polega na nowej treści pojęcia „ducha”, zapewniającego udział w ży­ ciu Bożym i nakłaniającego bezustannie do w spółpracy z o trzy ­ m aną łaską.

Dla najwcześniejszych w arstw nauki m oralnej Nowego Te­ stam entu charakterystyczne jest to, że obok wezwań do życia w edług zasad ducha Chrystusowego, spotykam y bardzo często ostrzeżenia przed grzechem, a ściślej przed pow rotem do daw­ nego życia określanego jako sfera ciemności i nieprawości 21. Mówiąc bardziej technicznie, obwieszczeniu zbawienia w C hry­

15 O ty m rod zaju lite r a c k im tr a k tu je K. W e i d i n g e r , D ie H a u s ­

ta f e ln . E in S t ü c k u r c h r i s t l i c h e r P a r ä n e s e (U n tersu ch u n g en zum N eu en

T esta m en t 14), L eip zig 1928.

16 Por. F. N ö t s c h e r , G o t t e s w e g e u n d M e n s c h e n w e g e in d e r B i ­

bel u n d in Q u m r a n (B on n er B ib lisc h e B eiträ g e 15), B onn 1958.

17 Por. K. S c h u b e r t , D ie R e li g io n d e s n a c h b ib l is c h e n J u d e n ­

t u m s , W ien 1955; S. W ibbing, dz. cyt.

18 Z n o w szy ch prac god n a u w a g i je s t W. B a r c l a y , F le sh and

S p ir it . A n E x a m i n a t i o n of G a la ti a n s 5, 19—23, L on d on 1962.

19 Por. L. R. S t a c h o w i a k , E t y k a Z r z e s z e n ia z Q u m r a n a e t y k a

ś w . P a w i a , w : Z e w sp ó łc z e sn e j p ro b lem a ty k i b ib lijn e j (L ublin 19Θ1),

115— 130.

20 W tech n iczn y m języ k u k r y ty k i lite r a c k ie j B ib lii n oszą one n a ­ zw ę „ R e g e n te n sp ie g e l” i są u lu b io n y m rod zajem lite r a c k im p o p u la r­ n y ch p isa rzy m o r a listó w (np. M u son iu s, P lu ta rch itd.).

21 Por. L. R. S t a c h o w i a k , C z ł o w i e k m i ę d z y ś w ia tłe m ..., 193— — 195.

(10)

[9] B ib lijn e u ję c ie zagad n ień m o ra ln y ch 19

stusie tow arzyszy nie tylko nakaz odpowiedniego postępowa­ nia, ale nie m niej intensyw ny zakaz postępowania grzesznego. Zresztą już sam fak t usilnych zaleceń życia m oralnie dobre­ go — które jest przecież oczywistą konsekw encją przyjęcia w iary i sakram entalnego zjednoczenia z Chrystusem — w y­ m aga wytłum aczenia, tym bardziej zaś istnienie katalogów

wad obok katalogów cnót, albo opis zbroi duchowej 22 jako w yposażenia nowego człowieka do w alki w przewrotnością (Ef 6).

Jeżeli now y człowiek żyje w edług zasad św iata nowego, nie zmienia to jednak faktu, że daw ny przezwyciężony przez C hrystusa eon istnieje, stanowiąc oparcie dla sił przew rotno­ ści 23. Chyli się on ku upadkowi i przem ija (1 K or 7, 31), ale jest w stanie pociągnąć w swoją sferę człowieka zeń wyzwo­ lonego. Można więc powiedzieć, że kerygm at i pareneza przed­ staw iają tę sam ą radosną rzeczywistość doznanego zbawienia z dwóch różnych perspektyw . K erygm at mówi o zbawieniu przez Jezusa C hrystusa dokonującym się w teraźniejszości, pareneza zaś przypom ina o konieczności dojrzew ania otrzym a­ nych darów zbawczych w międzyczasie, przypom ina że droga

ku pełni Chrystusowej prowadzi wśród zmagań m oralnych. By użyć słów św. P aw ła z listu do Rzym ian (8,20—23), nowy człowiek mimo, że posiada już pierw sze d ary ducha (ten apar- chen tou pneumates), całą swą istotą wzdycha w raz z pozo­ stałym stw orzeniem w oczekiwaniu na definityw ne odkupie­ nie ciała, które położy kres zmaganiom m oralnym.

N auka m oralna Nowego Testam entu ■— tak samego Boskie­ go M istrza jak i jego apostołów — nosi znamię właściwego sobie okresu zbawienia. Czy nazw iem y go eschatologicznym, przedostatnim lub bardziej obrazowo za św. Paw łem okresem m iędzy świtem a pełnym dniem 24, zawsze będzie on oznaczał

22 A. O e p к e, p a n o p lia , T hW N T V, 295— 302.

23 L. R. S t a c h o w i a k , T e o lo g i c z n o - b i b l i j n a p r o b l e m a t y k a czasu, R uch B ib l. i L itu rg iczn y 17 (1964) 291— 303.

(11)

20 K s. L. R. S ta ch o w ia k [10]

czas gotowości i czuwania m oralnego w oczekiwaniu defini­ tywnego wypełnienia. Czy będzie on trw ał m iliony lat, całe wieki, czy tylko dziesiątki lat, w skali historii zbawienia, nie m a decydującego znaczenia. Dla współczesnego teologa będzie natom iast ważne, by oczekiwanie eschatologiczne nieodłączne od norm i postulatów Nowego Testam entu przełożyć na język współczesny. Nie będzie on łączył eschatologicznego, decydu­ jącego charakteru norm m oralnych z oczekiwaniem bliskiego w ypełnienia 25, ale skieruje uwagę chrześcijanina na płaszczy­ znę decyzji m oralnej, której znaczenie może być każdorazowo nieodwracalne. Uczyni to zapewne za pomocą współczesnych przesłanek filozoficznych i teologicznych bardziej zrozum ia­ łych, niż zdezaktualizowane już systemy. Będzie więc przy­ pominał w swoich sformułowaniach, że wszelkie zobowiązania m oralne są nie tylko echem decyzji na życie z Chrystusem, ale głosem skierow anym do niego w jego czasach, a prow a­ dzącym jego życie ku zbawczej przyszłości.

Z dotychczasowych refleksji w ynika niezbicie, że analiza stru k tu ry m oralnych postulatów Nowego Testam entu ma obok merytorycznego także znaczenie formalne. Umożliwia ona ustalenie zasadniczych tem atów biblijno-m oralnych w propor­ cjach i w porządku zaczerpniętych z samych wypowiedzi bi­ blijnych nie zaś z obcych objawionemu słowu systemów filo­ zoficznych lub etycznych. Pierw szym etapem będzie rozw a­ żanie najdaw niejszych, kerygm atycznych elem entów nowego życia, jak skrucha, odpuszczenie grzechów, chrzest, dary Du­ cha św. i łaska jako źródło m oralnej siły odnowionego czło­ wieka. Taki zresztą plan rozw ija w ogólnych zarysach najw ięk­ sza z dotąd opublikowanych Teologii m oralnych Nowego Te­ stam entu, Theologie m orale du Nouveau Testam ent, O. C. S p i с q a 26. Część parenetyczna dociekań nakreśli najpierw

26 O tę cech ę p o sła n n ic tw a C h ry stu so w eg o to czy ła się oży w io n a d y sk u sja w u b ieg ły ch d ziesią tk a ch lat. Por. E G r ä s s e r, D as P r o b l e m

d e r P a r u s i e v e r z ö g e r u n g in d e n s y n o p t i s c h e n E v a n g e li e n u n d in d e r A p o s t e l g e s c h i c h t e (B eih. zu r ZN W 22) B erlin 1957.

(12)

[11] B ib lijn e u ję c ie zagad n ień m o ra ln y ch 21

perspektyw ę życia chrześcijanina m iędzy teraźniejszością a przyszłością, nieustanną dialektykę między świadomością doznanego zbawienia a nakazem życia m oralnie dobrego. Ta­ kie są podstaw y nowego postępowania moralnego. Teolog m oralista jest jednak niew ątpliw ie zainteresow any także wnioskami z tych zasad, określającym i możliwie jasno g ra­ nice między dobrem a złem lub m inim um zobowiązania mo­ ralnego w konkretnych w ypadkach,

IV. Stosunek nowego Prawa do starego

Gdy młodzieniec z Ewangelii wg św. M ateusza (19, 16nn) zapytał C hrystusa o w arunki, pod jakim i może osiągnąć życie wieczne, M istrz z N azaretu odpowiedział szeregiem przykazań starotestam entalnych zaczerpniętych z Dekalogu 27, oraz zna­ nym z Kodeksu Ś w iętości28 księgi K apłańskiej przykazaniem miłości bliźniego. Ponieważ także pouczenia m oralne św. P a­ wła zaw ierają oprócz cnót specyficznie chrześcijańskich wiele usposobień związanych z należytym zachowywaniem Praw a starotestam entalnego, przed egzegetą i m oralistą staje natych­ m iast dalsze pytanie: w jakim stosunku pozostaje dawne P ra ­ wo do nowego? Czy i w jakim sensie zostało zdezaktualizo­ wane i zastąpione przez inne, doskonalsze oraz czy i w jakim sensie przepisy zaw arte w S tarym Testamencie mogą być norm atyw ne dla chrześcijanina? Odpowiedź na te pytania nie będzie prosta, tym bardziej że brak w S tarym Testamencie czynnika jednoczącego wszystkie usiłowania moralne, jakim

27 Por. zw ła szcza p race a n a lity c z n e St. Ł a c h a , D ek a lo g , W ło cła ­ w ek 1948; ten że, R e k o n s t r u k c j a p i e r w o t n e g o D ek a lo g u , R uch B ibl. i L i­ tu rg iczn y 5 (1952) 296— 311 oraz H. H a a g , D er D ek a lo g , w : M oral- th e o lo g ie und B ib e l (P ad erb orn 1964) 9— 38.

28 Por. W. K o r n f e l d , S t u d i e n z u m H e i l i g k e i t s g e s e t z , W ien 1952; H. G r a f v o n R e v e n t l o f , D a s H e i l i g k e i t s g e s e t z -formgesch ichtlich

u n te r s u c h t, rozpr. dokt., G ö ttin g en 1957; K. E 11 i n g e r, H eilig k eits~ g e s e t z , w: D ie R elig io n in G esch ich te u. G e g e n w a r ta III, 175 n.

(13)

22 K s. L. R. S ta ch o w ia k [12]

jest w Nowym Przym ierzu organ Łaski Chrystusowej — Duch święty. Oprócz P raw a Mojżeszowego i związanych z nim prze­ pisów, znają księgi Starego Przym ierza także parenezę m ą- drościową, częściowo obcego pochodzenia 29, nie mówiąc o zwy­ czajowych przepisach m oralnych. Niezależnie od rodzaju lite­ rackiego i genezy wszystkie te przepisy są natchnionym sło­ wem Bożym. Czy można o nich wszystkich w rów nym sensie pow tórzyć słowa powłowe: „Teraz zaś straciło P raw o moc nad nami... tak że możemy pełnić służbę w nowym duchu...”

(Rz 7,6).

Jeśli chodzi o przykazania Dekalogu, zagadnienie byw a roz­ wiązyw ane najczęściej w ten sposób, że Praw o Starego P rzy ­ m ierza utraciło moc wraz z jego wypełnieniem. Ponieważ jed ­ nak zaw iera ono w znacznej części postulaty P raw a natury, obowiązuje ono jako takie nadal i bywa akcentow ane w nauce m oralnej K ościoła30. M erytorycznie nie można wiele takiem u ujęciu zarzucić, jakkolw iek zagadnienie praw a n atu ry i jego stosunku do P raw a objawionego należy do bardzo dyskutow a­ nych 31. Tym niem niej takie rozwiązanie sprowadza zagadnie­ nie biblijno-m oralne o stosunku m iędzy Praw em starym a no­ wym na te re n pozabiblijny. Należy więc raczej stwierdzić, że przepisy Dekalogu uległy wraz z całym S tarym Testam en­ tem w ypełnieniu nie w sensie dezaktualizacji ■— taką w yklu­ cza znana wypowiedź C hrystusa wg Mt 5,17—19 — lecz n a­ dania nowej treści. Ktokolwiek studiow ał bliżej historię De­ kalogu w ie dobrze, że już w Starym Przym ierzu przykazania te ulegały niejednokrotnie przemianom i nabierały nowego

29 Z a g a d n ien ie tr a k tu je szeroko szereg a r ty k u łó w w V êtu s T e sta ­ m e n to m S u p p l. III; W i s d o m in Is r a e l a n d in t h e A n c ie n t N e a r E a st (L eid en 1955).

30 Por. H. H a a g , art. cyt. 36 n.

31 T akże to za g a d n ien ie o m aw ia szereg a rty k u łó w w jed n y m z o sta t­ nich n u m eró w La V ie S p ir itu e lle Su p p l. (m aj 1967).

32 N ie w d a ją c się tu ta j w bard ziej szczeg ó ło w e d ociek an ia nad h i­ storią fo rm y i p rzek azu tra d y c y jn e g o D ek alogu , w y p a d a zw ró cić u w a g ę na osta tn i a rty k u ł G. B o t t e r w e c k a , F o r m - u n d ü b e r l i e f e r u n g s -

(14)

znaczenia, by tylko wspomnieć przykazanie dziesiąte 32. Taką zresztą nową treść otrzym ały one u stóp góry Synaj i w k rai­ nie Moab, gdy z p rastarych m aksym mądrościowych lub praw ­ niczych stały się głosem praw odaw stw a Bożego obowiązującym naród Jahw e. Dla niniejszych rozw ażań ważne jest to, że n aj­ bardziej trad y cy jny kodeks praw odaw stw a starego mógł ulec i uległ nowemu, tym razem decydującem u, przekształceniu i to bynajm niej nie form alnem u. C hrystus P an kierując przy­ toczone w yżej słowa do młodzieńca, nie tylko zmienił tra d y ­ cyjny porządek nakazów, nie tylko pominął jako oczywiste niektóre z nich 34, ale zebrał je i przedstaw ił pod ściśle okre­ ślonym punktem widzenia — miłości bliźniego. W tym samym kierun ku rozw ija je i uzupełnia kazanie na górze, zapew nia­ jąc, że naw et najm niejsza ich część nie może pozostać nie w ypełniona (por. Mt 5, 18).

Jakkolw iek chrześcijanin odczytuje w daw nych przykaza­ niach zupełnie nową treść, podaną przez Chrystusa, nie może on streszczać całej swej m oralności do dekalogu zrozumianego w św ietle powszechnego przykazania miłości. Wszak pytanie młodzieńca dotyczyło swego rodzaju minim um , n a którym m oralista poprzestać nie może; takim m inim um były zresztą przepisy te także w S tarym Testamencie. W łaściwą dla praw ­ dziwego ucznia Chrystusowego m iarę zaw iera drugie żądanie pod adresem młodzieńca: naśladow ania m istrza. Na ty m tle osnuł jak wiadomo swoją pionierską pracę znany egzegeta- m oralista F. Tillm ann 3S.

Czynnikiem łączącym m inim um nowego P raw a z jego pełnią czyli doskonałą m iarą — jest agape, wszechobejm ująca m iło ść36. W Biblii odgrywa ona zadziwiającą rolę, uwidocz­ j l 3] B ib lijn e u jęcie zagad n ień m o ra ln y ch 23

38 G. B o t t e r w e c k , art. cyt. 34 H. H a a g , art. cyt., 10,.

. 35 Por. zw ł. F. T i l l m a n n , D ie k a th o l is c h e S i t t e n l e h r e III: D ie

Id ee d e r N a c h fo lg e C h r is ti, D ü sseld o rf 1934 oraz IV: D ie V e r w i r k l i c h u n g d e r N a c h fo lg e ,C h r is ti, ta m że 1935— 36.

(15)

24 K s. L. R. S ta ch o w ia k [14]

nioną w Nowym Przym ierzu: pochodzi od Ojca, udziela się w pełni czasów nowemu ludowi Bożemu przez Syna, by pod kierow nictw em Ducha dążyć przez uczynki miłości znów ku Bogu. Z konieczności trzeba ograniczyć się tu ta j jedynie do stw ierdzenia jej cyklicznego charakteru, zajm ując się raczej form alną rolą agape w całości nauki Nowegot Testamentu. Rola ta jest nie m niej osobliwa: z jednej strony stanowi ona niejako ducha starych przepisów praw nych, sprowadza je do najprostszego w ykładnika życia z Chrystusem , z drugiej zaś rodzi cały szęreg nowych przepisów, posiada całe kata­ logi cnót i przeciw staw nych wad, jest przedm iotem przyka­ zań i upomnień. Zwłaszcza drugie zagadnienie posiada dla teologa-m oralisty swoistą wymowę: nasuw a mianowicie py­ tanie, w jaki sposób agape, nowe Praw o Ducha, może suge­ rować przepisy przypom inające zew nętrznie dawne Prawo? A dalej wobec szerokich dyskusji o roli praw a i jego naka­ zów w teologii m oralnej, czy są one nieodzowne i nie grożą legalistycznym formalizmem?

N aturalnie wśród rozlicznych prób rozwiązania tych za­ gadnień nie zabrakło głosów, przeciw staw iających pierwotne, nieograniczone panowanie miłości w zjednoczeniu z C hrystu­ sem zm artw ychw stałym , pózniejszej legalizacji życia m oral­ nego albo też rozróżniających okres moralności pneum atycz­ nej, entuzjastycznej, oczekującej rychłego kresu świata od późniejszego realizm u domagającego się konkretnych prze­ pisów 37. Tymczasem analiza wsześni ej szych stadiów naucza­ nia nie potw ierdza takich hipotez. Praw dą jest, że kerygm at, akcentujący najistotniejsze m om enty Dobrej Nowiny z istoty rzeczy nie zajm uje się przykazaniam i; zajm uje się nim i n a­ tom iast już najwcześniejsze nauczanie misyjne, jak poucza

p rób ach sy n te ty c z n y c h z d zied zin y te o lo g ii m oraln ej. Por. np. B. H ä - r i n g, N a u k a C h r y s t u s a . Teo lo g ia M oraln a t. II: Z m i ło ś c i k u m i ło ś c i (T eologia m oraln a szczeg ó ło w a I), P ozn ań 1963.

37 T aką h ip o tezę w y s u n ą ł i u zasad n ił zn a n y m o ra lista e w a n g e lic k i H. P r e i s к e r, D as E th o s d e s U r c h r i s t e n t u m s г, G ü terslo h 1949.

(16)

[15] B ib lijn e u ję c ie zagad n ień m o ra ln y ch 25

pobieżna choćby analiza didache apostolskiego 38. Powody ta ­ kiego ujęcia nowego przykazania miłości były bardzo różne i w żadnym w ypadku nie dadzą się wytłum aczyć przejściem gmin od stadium charyzmatycznego do trw alszej organizacji. W Koryncie, gminie obfitującej w charyzm aty, obowiązują nie tylko konkretne wskazania m oralne, ale są także stoso­ wane k ary za ich przestąpienie. Po prostu chrześcijaństwo rozszerzając się z niebywałym dynamizmem, obejmowało co­ raz to nowe dziedziny życia pryw atnego i publicznego, gro­ m adziło różnych ludzi, zjednoczonych wspólnym węzłem w ia­ ry i miłości Chrystusowej. Ten dar Ducha domagał się nie, jak S tare Praw o, rozdrobniania na szereg przepisów, ale pre­ cyzji w wielu sytuacjach życiowych. Wzorem takiego spoj­ rzenia na agape jest słynny Hymn o miłości w 1 Kor. 13, tra k tu jąc y zresztą miłość jako najwyższy charyzm at. Podob­ nie i inne katalogi nie przedstaw iają szeregu konkretnych cnót, ale chcą ęokazać, jakie są cechy autentycznej agape. Ńowy Testam ent unika dość starannie greckiego słowa arete, zachodzącego w Ewangeliach, Dziejach i Listach pawłowych tylko jeden raz w liście do Filipian. Tak więc polecenia, paraggeliai, Nowego Praw a różnią się zdecydowanie od en- tolai, przykazań Tory: są to auto ry taty w ne wskazania apo­ stolskie, za którym i stoi sam wzór mdłości, Chrystus.

Nie wszędzie n aturalnie w pouczeniach m oralnych Nowego Testam entu związek w ym aganych usposobień z miłością jest oczywisty. Pierwsze pokolenie chrześcijańskie, wychowane na. żywej trad y cji Jezusa z N azaretu i jego apostołów, wyczu­ wało go,bez tru d u zarówno w przejętych z tradycji pozabi- blijnej cnotach jak i w starodaw nej trad y cji mądrościowej (ocenianej jednak w Nowym Testamencie dość negatywnie).

38 R ozw ój n a u cza n ia m oraln ego a p o sto lsk ieg o w k ieru n k u p a r e n e - ty czn y m n a św ie tla ją dobrze d w ie prace: L. N i e d e r , D ie M o t i v e d e r

r e l i g i ö s - s i t t l i c h e n P a r ä n e s e in d e n p a u li n is c h e n G e m e i n d e b r i e f e n . Ein B e it r a g z u r p a u li n is c h e n E th ik , M ü n ch en 1936 oraz W. S c h r ä g e , Die k o n k r e t e n E in z e l g e b o te in d e r p a u li n is c h e n P a rä n ese. G ü terslo h

(17)

26 K s. L. R. S ta ch o w ia k [16]

Jeżeli we wczesnej literaturze patrystycznej spotyka się inny p u nk t widzenia, tra k tu ją c y cechy życia pełnego miłości b ar­ dziej jako cnoty samodzielne, jest to wynikiem nie tyle dal­ szego rozwoju m oralnej trad y cji biblijnej, ile zetknięcia się tejże z m yślą obcą. Pod jej w pływem etyka będzie zajmowała coraz pocześniejsze miejsce w refleksji m oralnej i rozpocznie się proces rozdrabniania nakazów moralnych.

Jeżeli dziś coraz częściej rozlegają się głosy domagające się przyw rócenia chrześcijańskiej nauce m oralnej pierw otnej jed­ ności, może ją zapewnić jedynie powrót do biblijnej koncepcji życia w Chrystusie. Nie może on wszakże oznaczać w yelim i­ nowania ani etyki ani praw pozytywnych; pierwsza jest bo­ wiem głosem n a tu ry gotowej na dar łaski, drugie zaś stanowią nieodzowne przedłużenie pierwotnego nauczania. Ani bowiem zasadnicze przykazanie miłości Boga i bliźniego ani jego bi­ blijne zastosowanie nie w yjaśnią w szystkich zagadnień współ­ czesnych. Chcą być tylko, za przykładem nauczania Chry­ stusa i Apostołów, punktem wyjścia i celem, ku którem u zm ierzają wszystkie norm y i zasady postępowania. Nie zatrą one hierarchii zobowiązań ani nie postaw ią znaku równości m iędzy nakazam i i radam i, ale w yelim inują minimalizm mo­

raln y na rzecz dynam izmu życia z Chrystusem. Jakie będą dalsze etapy konfrontacji tych biblijnych założeń z życiem dzisiejszym, system atyczne czy asystem atyczne, należy do autonom icznych zagadnień teologii m oralnej.

V. Postulat współpracy m oralisty z egzegetą w seminarium

Na zakończenie w ypada dodać kilka słów o perspektyw ach w spółpracy między w ykładowcą egzegezy a teologii m oralnej na terenie Sem inariów Duchownych. O ile sama egzegeza będzie m iała dla m oralisty charakter niew ątpliw ie przygoto­ wawczy, teologia biblijna stanie się wspólnym polem docie­ kań. W łaśnie tu ta j należy uniknąć dwóch rozwiązań sk raj­ nych. Jeżeli biblista w yłączałby pew ne zagadnienia moralne,

(18)

pozostawiając je do opracowania moraliście, zacieśniałby świa­ domie teologiczne perspektyw y Biblii; jeżeli natom iast mo­ ralista oczekiwałby jedynie na końcowe rezu ltaty pracy teo- loga-biblisty, nie może być mowy o praw dziw ej odnowie bi­ blijnej tej gałęzi teologii. Dla teologa-m oralisty ujęcie biblij­ ne i zasady biblijne nie stanow ią przecież jedynego punktu program u teologicznego. Ma on z szeregu luźno powiązanych wypowiedzi stworzyć kom unikatyw ny system o jednoznacz­ nych pojęciach. Pozostaje m u ·—· by pominąć inne zadania — bardzo tru d n a droga dostosowania zasad i wskazań Nowego Testam entu do zagadnień współczesnego życia i człowieka. Dlatego byłoby, z pewnością niewłaściwe sprowadzać pracę teologa-m oralisty do roli wyspecjalizowanego teologa-biblisty; w ten sposób n ajtrudniejsza i najbardziej odpowiedzialna część p racy przypadłaby w udziale słuchaczowi. Zarówno teologia m oralna jak biblistyka znajdują się w okresie przej­ ściowym, szukając nowych m etod dydaktycznych. Bezspor­ nym ich wspólnym polem pracy jest dziś teologia biblijna. W jaki sposób będzie się ta współpraca odbywać, trudno dziś jeszcze ustalić dokładnie. W tej chwili decydować będzie osobista postaw a teologa m o ra lis ty 39 i stała gotowość bibli- sty do dialogu.

R é s u m é

L e ren o u v ea u th élo g iq u e, e x ig é par le C oncile, e st n é c e ssa ir e au ssi en th é o lo g ie m o ra le, qui jo u e un rô le si im p ortan t dans la fo rm a tio n de la v ie ch rétien n e. O n ch erch e a c tu e lle m e n t d es id ées n o u v e lle s. L ’a u teu r de cet a rticle d ésire p rêter q u elq u es su g g e stio n s qui to u ch en t le p ro b lèm e des fo n d e m e n ts b ib liq u es de la th é o lo g ie m orale. Il d iscu te le s rech erch es et le s essa is qui ont p récéd ées le C oncile. Ils n ’ont pas p ro d u it le s r é su lta ts d ésirés. L e m an q u e de co lla b o ra tio n e n tre les b ib lis te s e t le s m o r a liste s en é ta it la cause. E n su ite l ’au teu r m on tre une n o u v e lle o rien ta tio n dans le s rech erch es des fo n d e m e n ts b ib liq u es pour u n e n o u v e lle th é o lo g ie m orale. Ce so n t le s a n a ly se s des p rin cip es [17] B ib lijn e u ję c ie zagad n ień m o ra ln y ch 2T

(19)

28 K s. L. R. S ta ch o w ia k [18]

m o ra u x co n ten u s dans le s différents liv r e s du N o u v ea u T esta m en t pris sép a rém en t. L e m o r a liste doit collab orer à c e tte rech erch e et n e pas a tten d re se u e le m e n t le s s y n th è se s fa ite s par le s b ib listes.

D an s la stru ctu re e s s e n tie lle de la d octrin e m orale d es E critu res S a in te s l ’au teu r d istin g u e le k éry g m e q u i co n tien t l ’e x ig e n c e de la co n ­ versio n et d’une v ie co n fo rm e à l ’e n sie g n e m e n t du C hrist — et la d id ach é q u i est la p rem ière r e fle x io n th é o lo g iq u e sur le k erygm e. C’e st p r écisém en t la d idaché q u ’on tro u v e p resq u e p artou t dans le N o u v ea u T esta m en t. E lle n ’e st p as quand m êm e u n e e x p o sitio n s y s té ­ m a tiq u e m a is p lu tô t un e n se ig n e m e n t o cca sio n n el qui m o n tre dans le s cas co n crets le s tr a its cara ctéristiq u es de la v ie ch rétien n e. D e m êm e dans p lu sie u r s liv r e s du N o u v ea u T esta m en t on décou vre l ’in flu e n c e des a n cien s tr a d itio n s éth iq u es. Ce q u i est le p lu s sp é c i­ fiq u e pour la d o ctrin e m o r a le du c h r istia n ism e c ’e st la v o ca tio n à u n e v ie co n fo rm e à l ’ésp r it du C hrist a u ssi b ien que l ’im p éra tif d’é v ite r to u s le s p éch és. L es d eu x p rin cip es, c o n stitu é s en h arm on ie p a rfa ite, r é su lte n t d e l’a d h ésio n à la fo i et de l ’u n ion sa c r a m e n te lle au C hrist. La d octrin e m o ra le du N o u v ea u T esta m en t e st fo n c iè r e ­ m en t e sch a to lo g iq u e. C et a sp ect e st le p lu s d iffic ile à ex p rim er dans la n g a g e de l ’h om m e d’a u jo u rd ’hui.

La d o ctrin e m o ra le du N o u v e a u T esta m en t c o n stitu e pour la th é ­ o lo g ie m o ra le a u ssi un p rin cip e fo rm el de stru ctu re. E lle n ou s aide à d éco u v rir le s th èm es p rin cip a u x . Il fa u t q u ’ils so ien t pris de la R é ­ v é la tio n et n on pas d’une p h ilo so p h ie q u i p eu t ê tr e étra n g ère à la R é­ v éla tio n . L e liv r e „T h éologie m o ra le du N o u v ea u T e sta m e n t” de C. S p icq p eu t p rêter une a id e dans le s rech erch es. Il fa u t fa ire a tten tio n au p ro b lèm e des r e la tio n s e n tre la doctrine m orale de l ’A n cien T esta ­ m e n t et du N o u v ea u , sp é c ia le m e n t au p ro b lèm e du D écalogu e. E n ab or­ dant ce su je t l ’au teu r so u lig n e l ’agapé, son im p ortan ce dans le N ou ­ v e a u T esta m en t e t se s e x p lic a tio n s ch ez, le s P è r e s de l’E g lise. P our retro u v er la p rem ière u n ité de la th éo lo g ie m orale l ’a u teu r n e v oit q u ’un m oyen : retou r à la n o tio n b ib liq u e de la v ia dans le C h r ist-J é - sus. Il so u lig n e n éa m o in s q u ’il n e fa u t pas é lim in e r ni l’étiq u e n i les d roits p o sitifs.

D an s sa co n clu sio n , ou il tra ite le p rob lèm e de co lla b o ra tio n e n ­ tre le b ib liste et le m o r a liste sp é c ia le m e n t au sém in a ire, l ’a u teu r d e- m o n tre que le d om ain e de cette c o lla b o r a t io n c o n stitu e la th éo lo g ie b ib liq u e. C’est de cette co lla b o ra tio n que dépend l ’é v o lu tio n u lterière

da la th é o lo g ie m orale.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Stanie się tak ze względu na rozbudzenie dużych oczekiwań społecznych wo- bec ochrony zdrowia, większej dynamiki starzenia się populacji oraz niesłabnącego postępu

Niekonwencjonalność i światłość tego spojrzenia Pana Ministra szybko jednak docenił Pan Premier, zwalniając Go z jego ciężkich obowiązków, oszczę- dzając Mu przez to

Przypuśćmy, że mając dwa termy M i N tworzymy (o ile jest to możliwe) naprzemian coraz dłuższe redukcje lewostronne, a po utworzeniu ko- lejnego reduktu sprawdzamy, czy znajduje

Udowodnić, że jeśli nad pierścieniem przemiennym A każdy skończenie generowany A−moduł jest wolny, to A jest

wanie do nienawiści na tle różnicy płci, tożsamości płciowej, wieku, niepełnosprawności bądź orientacji seksualnej czy też publiczne znieważanie grupy ludności

Brak koordynacji na poziomie centralnym działań administracji publicznej w za- kresie budowy i rozwoju systemów teleinformatycznych oraz w zakresie rozwoju usług

chcemy zbadać zmianę zysku pod wpływem dostatecznie dużych zmian wielkości produkcji, ceny produktu oraz kosztów zmiennych jednostkowych (zauważmy, że stopa zmian kosztów

samo życie bez wyrozumienia niczym jeszcze nie jest, potrzebuje choćby czyjejś pamięci, czyjegoś świadectwa, a niekiedy i tej przyjaznej łatwo­ wierności, która je