• Nie Znaleziono Wyników

KUL-ier : Zeszyt Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Nr 5 (1981)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "KUL-ier : Zeszyt Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Nr 5 (1981)"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

LUBLIN WYDANIE SPECJALNE

(2)

2- 2 3 2 4 ? . 1

/

'

(3)

11 Jest dużo wysiłków i trudów, ażeby ulepszyć ten św iat, a l e jakżesz mało w ysiłku, by ulep­

szyć człowieka” . Są to słowa wypowiedziane przez prymasa Polski księdza kardynała Stefa­

na Wyszyńskiego do młodzieży akademickiej KUL w czasie Jego; ostatnich odwiedzin na n a sze j U c z e ln i. Treść tych słów, ta troska Księdza Prymasa, o to by c z ł o w i e k

b y ł

co­

raz le p szy , była główną troską Jego ży cia, ona wyznaczała cały program Jego nauczania, Jego działaLności jako Ojca Kościoła polskie­

go i jako duchowego przywódcy Narodu. Ksiądz Prymas ukochał Ojczyznę nade wszyartko na ziemi

“ więcej n iż własne serce” . Ojczyzna była Jego drugą m iłością, zaraz po Bogu. I tego też u- czył swoje "Umiłowane Dzieci Boże” - Naród p o ls k i. Przez całe życie służył temu Narodowi, w szelkie swe w ysiłki kierował na to by Polakom było l e p i e j , ale przede wszystkim, by Polacy b y li l e p s i . Nie tylko dopominał się o prawa Narodu, o niezbywalne prawa każdego człowieka wynikające z prawa naturalnego, ale także przy­

pominał o obowiązkach, tak samo niezbywalnych, uczył odpowiedzialności za dobro wspólne. Ota­

czał szczególną troską ro dzinę, tę podstawę życia narodowego. Rodzina jest głównym elemen­

tem ładu społecznego, jeart miejscem gdzie trwa­

ją i gdzie są przekazywane młodemu pokoleniu tradycje narodowe. Z wielką miłością i życzli­

wością odnosi# się Ksiądz Prymas do młodzieży, do, jak mawiał, MŁODEJ POLSKI, w n iej w id zia ł przyszłość Narodu. Bardzo Mu zależało by była wychowywana na wartościach re lig ijn y c h i naro­

dowych. By znała h is t o r ię , tradycję i kulturę swojego Narodu, i by w oparciu o n ią , w duchu Ewangeli budowała przyszłość P o ls k i. W młodzie­

ży w idział Ksiądz Prymas szansę dla Narodu i bardzo na nią l i c z y ł . Zbiór kazań i wystąpień do młodzieży znalazł się w książce pt: "Z gnia­

zda o rlą t” , która powinna stać się lekturą podstawową każdego młodego Polaka /zam iast np.

opowieści zawartych w "Opowieściach b ib lijn y c h ” Zenona Kosidow skiego/.

Prymas bolał bardzo nad naszymi wadami narodowymi, nad naszą "nieuczciw ością, nie- obowiązkowością, łatwizną życiową, protek­

cjonizmem” . Nie mÓ£ł nigdy pogodzić się z taką ciężką zbrodnią, jaką jest zab ijan ie nienarodzonych isto t ludzkich, które już żyją pod sercem matki. Przeciwko tym prak­

tykom zawsze or>tro występował. Tak samo jak przeciwko wszystkim zagrożeniom życia naro­

du takim np. jak alkoholizm czy inne n a ło g i.

Odnowa moralna Narodu polskiego była jego wielkim programem, realizowanym m .in . w Ślubach Jasnogórskich Narodu Polskiego, w W ielkiej Nowennie przed Milenium Chrztu Polski oraz w niezliczonych swoich wystą­

p ien ia ch .

Ksiądz Prymas zawierzył całkowicie Matce Chrystusowej danej ku obronie Naro­

du polskiego. Oddał jej w całkowitą niewo­

lę s ie b ie , oraz cały Naród po lsk i.

" . . . byleby tylko Polska po wieki zacho­

wała nieskażony skarb Wiary świętej a Kościół w Ojczyźnie naszej cieszył się nale­

żną mu wolnością, byleby z Tobą i przez Cie­

bie Matko Kościoła i Dziewico Wspomożycielko, 3tawali się prawdziwą pomocą Kościoła Powsze­

chnego ku.budowaniu Ciała Chrystusowego na ziem i” .

Był także kardynał Wyszyński wielkim społecznikiem i mężem stanu. Znakomity znawca k a to lick iej nauki społecznej, bardzo pragnął by jsj zasady były fundamentem budowy ładu społecznego w państwie. Zawsze zachęcał kato­

lików świeckich do jej poznawania i popierał

(4)

w szelkie d ziałan ia zmierzające do jej popula-stanu zrobił dla Polski niw ątpliw ie dużo r y za c ji oraz praktycznego zastosowania w rze-więcej n iż wielu zawodowych polityków. Jego czywistości społecznej naszego k r a ju . Według niektóre wystąpienia i pociągnięcia często nauki Soboru Watykańskiego I I , katolicka

nauka społeczna nie tworzy modelu jakiegoś idealnego u stro ju , ale jest jakby ponad ustrojow a. Katolicy w poszczególnych pań­

stwach powinni dokładać starań by ustroje w tych państwach opierały się na niezmien­

nych normach etycznych zawartych w tej nau­

c e . Dlatego prymas Wyszyński nie nawoływał do zmiany u stro ju , a jedynie przypominał n ie u gię cie o podstawowych obowiązkach pań­

stwa wobec swoich obywateli, niezależnych od takich czy innych ustrojów, bo w ynikają­

cych z prawa naturalnego. Chodzi tu m .in . 0 prawo obywateli do swobodnego zrzeszan ia s i ę , posiadania i wypowiadania swoich włas­

nych poglądów i o p in i i, dostępu do całej skarbnicy wiedzy i kultury narodowej, pra­

wą rolników do ziem i, robotników; do pracy i godziwej zapłaty a rodziny do szczególnej opieki ze strony państwa.

Jako mąż stanu stał się kardynał Wy­

szyński wielkim i niekwestionowanym przy­

wódcą Narodu. W okresie gdy władza świecka nie p o trafiła zyskać przez la ta całe autory­

tetu społecznego, tak w ielki człowiek jako przywódca Kościoła okazał się postacią wprost opatrznościową. Każdy naród potrzebuje prześ­

w iadczenia, że ktoś nad nim czuwa, że ktoś kto przewodzi jest w ielki i mądry i czuje się za ten naród odpowiedzialny. To daje poczucie bezpieczeństwa i stąd wielka miłość i z a u fa ­ nie jakimi są obdarzani najwięksi przywódcy.

Takim właśnie człowiekiem dla Polaków stał się w ostatnich latach Ksiądz Prymas. Kiedy przychodziły ciężkie chwile dla Narodu, wszystkie oczy zwracały się w kierunku u l . Miodowej w Warszawie. Czekano co On powie.

1 nigdy nie zawiódł, nigdy się nie ugią ł.

Nawet w tych najciem niejszych czasach, gdy za wolność Kościoła musiał zapłacić utratą własnej wolności, Prymas Polski zawsze po­

zostawał sobą. Także w życiu politycznym uczył kardynał Wyszyński i dawał przykłady

stosowania na każdym kroku tej podstawowej cnoty chrześcijan jaką jest miłość. Nie kie ­ rował się nigdy nienawiścią. Potrafił wspa­

niałomyślnie przebaczać i dostrzegać w każ- dvm człowieku dobrą wolę. Jako wybitny mąż

wzbudzały wiele kontrowersji. Miał też, jak każdy wybitny człowiek wielu wrogów. Jednak­

że zawsze h isto r ia wykazywała słuszność Jego postępowania, prawdziwość obranej drogi.

Teraz, kiedy Go zabrakło wśród żywych, wydawałoby s i ę , że Naród został w tak cię ż­

kich chwilach tragicznie, osierocony. Ale tak n ie je s t . Tam, przed obliczem Pana, Prymas

jakigo "Bóg daje raz na 1000 l a t " będwie tym sk u tec zn iej, za wstawiennictwem Matki Najświę- trzej, dopominał się o szczególną opiekę nad Narodem polskim, A nam na ziemi pozostała na zawsze ta wielka mądrość zawarta w Jego nau­

czan iu . Prymas Wyszyński mówił parę la t temu, że jaszcze nie nadszedł czas zbiorów, jeszcze jest czas s ia n ia . Teraz, kiedy siewca odszedł Jego nauka winna owocować. Naród polski w i­

nien dokładnie zapoznać się z nauczaniem Księdza Prymasa i rze te ln ie wypełniać ten Jego w ielki testament. Bo tylko odrodzenie moralne jest najlepszym gwarantem wolności i sposobem wyjścia z wszystkich kryzysów.

STEFAN KARDYNAŁ W Y SZYŃ SK I PRYMAS POLSKI

Z GNIAZDA ORLĄT...

Wybór przemówień, kazań i konferencji do młodzieży

PAPIESKI INSTYTUT STUDIÓW KOŚCIELNYCH

Rzym 1972

(5)

Jego Em inencja Stefan K ard y n a ł Wyszyński, A rcybiskup M e tro p o lita G nieźnieński i Warszawski, Prymas Polski, Legatus natus, u ro d z ił się 3 sierpnia 1901 roku w Zuzeli nad Bugiem, jako drugie dziecko w w ielodzietn ej rodzinie S tanisław a i Ju­

lianny z dom u Karp. Bardzo wcześnie, bo już w d ziew ią tym ro ­ ku życia traci m atk ę . N au kę początkow ą rozpoczyna w Zuzeli a następnie chodzi do s z k o ły w A ndrzejew ie. W ykształcenie średnie zdobyw a w Warszawie, potem w Ł o m ż y i W ło c ła w k u . We W ło c ła w k u też wstępuje w roku 1 92 0 do Sem inarium Duchownego.

3 sierpnia 1 9 2 4 roku o trzy m u je święcenia kapłańskie, a swoją pierwszą Mszę świętą odpraw ia w kaplicy M a tk i Bożej C zęstochowskiej. „ Pojechałem z Prym icją na Jasną G órę - powie później — aby m ieć M a tk ę , aby s tan ęła p rzy m nie w każdej m o je j Mszy św iętej, ja k s tan ęła p rzy Chrystusie na K alw arii". Z pow odu choroby dopiero jesienią obejm uje ob ow iązki kapłańskie, jako wikariusz katedry w ło c ła w s k ie j, obejmując jednocześnie stanowisko redaktora dziennika

„ S ło w o K ujaw skie". A le n ied ług o prow adzi te prace.

Na polecenie swego Biskupa podejm uje studia w zakresie prawa kanonicznego i nauk społeczno-ekonom icznych na K ato lickim U niw ersytecie Lubelskim , k tóre kończy w roku 1 929 pracą doktorską na tem at: „Prawa rodziny, K ościoła i państwa do s z k o ły " . Podczas studiów pracuje jako w ice­

d y re k to r k o n w ik tu księży - studentów oraz prow adzi dusz­

pasterstwo wśród a kad em ików — szczególnie w Stow arzysze­

niu M ło d z ie ż y A kadem ickiej „O d ro d ze n ie " oraz w „B ra tn ia k u "

Tam spotyka się z księdzem W ład ys ła w em K o rn iło w ic ze m , k tó ry staje się jego duch ow ym ojcem . Ten k o n ta k t zaw aży na duchowości kapłańskiej przyszłego kard y n ała Prymasa.

Po zakończeniu studiów w L u blinie ksiądz W yszyński od1 byw a roczną podróż naukow ą do A ustrii, W ło c h , Francji, Belgii, H olandii i Niem iec. Przedm iotem jego zainteresowań są prob lem y zw iązk ó w zaw odow ych, organizacje katolickiej m ło ­ dzieży robotniczej, a przede wszystkim d o k try n y i ruchy społeczne.

Po powrocie do kraju jesienią 1930 roku ksiądz Wyszyński podejm uje kolejno ob ow iązki w ikariusza, profesora w Sem i­

narium D uchow nym , dyrektora Diecezjalnych D z ie ł M isyjnych, p rom otora Biskupiego. Kieruje Sodalicją Mariańską, prow adzi Chrześcijański U niw ersytet R obotniczy oraz pracę społeczno- oświatową w Chrześcijańskich Zw iązkach Zaw o dow ych. Jako naczelny red aktor „A te n e u m K apłańskiego" przez wiele lat podejm uje równocześnie prace publicystyczne. Zaangażowanie

w pro b le m a ty k ę społeczną powoduje, ksiądz Stefan Wyszyński zostaje m ianow any przez k a rd y n ała Augusta Hlonda w 1937 roku c zło n k ie m R ady Społecznej przy Prymasie Polski.

Po w ybuchu w o jny w 193 9 roku na polecenie biskupa Kozala opuszcza W ło c ła w e k , jest bow iem im iennie poszuki­

w any przez Gestapo. N ajpierw na Lubelszczyźnie, potem w Laskach pod Warszawa, prow adzi konspiracyjną akcję oświato­

wą wśród m ło d zie zy . W czasie Powstania Warszawskiego jest kapelanem A rm ii K rajowej O bw odu II Ż o lib o rz oraz rejonu Puszczy Kam pinoskiej i szpitala powstańczego w Laskach.

T u taj przeżyw a tragedię Stolicy.

Po w ojnie wraca do W ło c ła w k a . M iano w any rektorem , organizuje Sem inarium i sprawuje jednocześnie fun kcje pro­

boszcza w dwu parafiach, z powodu braku księży, w y m o rd o ­ w anych przez Niem ców . Redaguje ty god nik diecezjalny „ Ł a d B oży", „K ro n ik ę Diecezji W ło c ła w s k ie j" oraz „A ten eu m Ka­

płań sk ie ".

4 marca 1 9 4 6 roku zostaje m ianow an y przez Piusa X I I biskupem lubelskim . P orządkuje zniszczoną przez okupację diecezję, w iz y tu je parafie, w ygłasza liczne kazania, szcze­

gólnie w dzielnicach rob o tn ic zy ch Lublina, prow ad zi reko­

lekcje, organizuje kursy katechetyczne, w y k ła d a i op ieku je się K ato lic k im U n iw ers y tete m Lubelskim ja k o jego W ielki Kanclerz.

12 listopada 1 9 4 8 roku zostaje m ianow an y arcybisku­

pem gnieźnieńskim i warszaw skim . Jak p rzy nom inacji na biskupa, ta k i teraz p rzy p o w o ła n iu na stolicę prymasowską w G n ie źn ie i arcybiskupią w Warszawie, broni się. „ T o p rz e ­ rasta m oje s iły i m o żliw ości - m ów i. O by Papież c o fn ą ł ten straszny na m nie w y ro k . . Po przem yśleniach i m odlitw ach, zap a trzo n y w Panią Jasnogórską, pow tarza za Nią „ f i a t " -

„niech się tak stanie", ty m sam ym p rzy jm u je na s ebie odpo­

w iedzialność za c a ły K ościół w Polsce. Stając w Prokatedrze W arszawskiej podczas ingresu, m ó w i: „ N ie jestem p o lity k ie m a n i d y p lo m atą , nie jestem działaczem a n i re fo rm a to re m . A le jestem ojcem waszym du ch o w y m , Pasterzem i Biskupem dusz w aszych".

O bejm uje rządy K ościoła w czasach w y ją tk o w o ciężkich.

Od po czątku, wobec naszej sytuacji ustrojowej dostrzega palą­

cą p o trzebę znalezienia modus vivendi K ościoła w Polsce. Prze­

w idując trafn ie dalszy rozw ój w y darzeń w kraju i na arenie m ię d zy n a ro d o w e j, w ybiera drogę porozum ienia z rządem Pol­

ski. Porozum ienie to, zaw arte 14 k w ie tn ia 1 9 5 0 roku w y w o łu je w iele kontrow ersji w kraju i za granicą.

W roku następnym ksiądz Prymas udaje się do R zym u

„ad lim ina apo s to lo ru m ". W R zym ie uzyskuje od papieża Piusa X I I aprobatę dotychczasow ej linii postępow ania K ościoła i Episkopatu w Polsce. W ręcza Ojcu św iętem u sym boliczne dary: garść ziem i polskiej, w którą w s ią k ła krew dzieci podczas Powstania Waszawskiego, różaniec z chleba o trzy m a n y od u w o l­

nionych w ię ź n ió w i ryngraf M a tk i Bożej, która go nigdy nie za w io d ła .

12 stycznia 1953 roku ksiądz Prymas zostaje m ianow any kard y n ałem . W tyrn czasie wzmaga się w kraju prześladowanie K ościoła, ograniczenie jego wolności, podstaw owych praw do b y tu i pracy. W ład ze Polskiej R zeczypospolitej Ludow ej odm a­

wiają paszportu nowo m ianow anem u K a rd y n a ło w i, k tó ry m ia ł pojechać do R zym u na konsystorz. Ingerencje w ła d z państwo­

w ych w sprawy Kościoła coraz bardziej się wzmagają. Rząd po zlikw id o w a n iu opozycji p o litycznej, po czu ł się na ty le silny, ze u zn a ł za stosowne przejść, m im o zawartego porozum ienia, do ostrej w alki z K ościołem . Następują aresztowania biskupów i księży. W ład ze państwowe chcą uzależnić od siebie duchow ień­

stwo oraz decydow ać o obsadzaniu stanowisk kościelnych.

(6)

K ardynał' Prymas nieustępliw ie broni K ościoła. Skierow uje do w ła d z państwowych s ły n n y m e m o ria ł, w k tó ry m m ówi w y ra źn ie , ze w obliczu k rzy w d, jakich doznaje Kościół w Polsce, już dalej w ustępstwach iść nie m ożna. „N o n possum us" - w o ła w m em oriale nieugięty Prymas. — „ R zeczy Bożych na ołtarza c h cesarza s kładać nie w o ln o ". Coraz bardziej zbliża się niebezpieczeństwo. K ard y n a ł Prymas przeczuwa je, m ówiąc przed u w ięzieniem :

„ Gdy będę w w ięzieniu, a pow iedzą wam , że Prymas z d ra d z a ł sprawy Boże - nie wierzcie.

G d yb y m ó w ili, że Prym as ma nieczyste ręce - nie wierzcie.

G d yb y m ó w ili, że Prymas s tc h ó rz y ł - nie wierzcie.

Gdy będą m ó w ili, że Prymas d zia ła przeciw ko N aro d o w i i w łas n e j O jczyźnie - nie wierzcie. .

Kocham O jczyznę w ięc e j niż w łasne serce i wszystko, co czynię dla K ościoła, czyn ię dla n iej".

Nocą 25 września 1 9 5 3 roku Stefan K ard y n a ł W yszyński zostaje aresztowany przez W ład ze państwowe. Jest w ię zio n y k o ­ lejno w R y w a łd zie k o ło G rudziądza, w Stoczku W arm ińskim , w Prudniku oraz w K om ańczy. Są to lata ofiary, cierpienia i od­

osobnienia. Jest to ta kże czas, kiedy z m o d litw y i m edytacji po­

wstają d zieła w y ją tk o w e , jak ha p rz y k ła d "L is t do m oich ka­

p ła n ó w " - a przede w szystkim "Ś lu b y N aro d u " i program

"W ielkiej N o w e n n y" przed Tysiącleciem Chrztu Polski. 26 p a ź­

dziernika 195 6 roku odzyskuje wolność i 2 8 wraca do Warsza­

wy, wśród w ielkiej radości całego K ościoła polskiego.

Osoba księdza Prymasa staje się sym bolem u m iło w a n ia wolności, sprawiedliwości oraz czci dla c zło w ie k a. W dniach ,,polskiego p a źd ziern ika ", w dniach niepokoju i w zburzenia zwrócono uwagę na c zło w ie k a , k tó ry jeden m ó g ł uspokoić i zjednoczyć wszystkich. W tych trudn ych dniach k a rd y n a ł Wyszyński przyjm uje na siebie odpow iedzialność za wspólne dobro N arodu. Wraca jako G ło w a K ościoła w Polsce i jako mąż stanu, z k tó rym nawet w rogow ie muszą się liczyć, bo w alczy i o prawa K ościoła i o prawa Narodu. Staje się znakiem jedności wszystkich Polaków.

W trudnej sytuacji K ościoła, zmagającego się z w ojującym ateizm em , Prymas stawia na w ię ź z Bogurodzicą, K rólow ą Polski, w Jej im ię podejm uje W ielką N ow ennę — program m o­

ralnej od now y O jczy zn y , u ję ty w e dług p ro b lem atyki życia osobistego, rodzinnego oraz społecznego. Program ten za w a rty został w napisanych przez Prymasa jeszcze w w ięzien iu Ślubach Narodu, które w dniu 2 6 sierpnia 195 6 roku uroczyście z ło ż o n e zo s ta ły na Jasnej Górze. Inauguracja W ielkiej N ow enn y nastę­

puje 3 maja 195 7 roku. W ty m d ziew ię c io letn im /1 9 5 7 * 1 9 6 6 / nabożeństwie k ato lik ó w polskich Prymas bierze ży w y u d zia ł, głosząc niezm ordow anie sło w o Boże. Jednocześnie rozpoczyna się także z jego in ic ja tyw y N aw iedzenie, czyli w ę d ró w ka M a tki Bożej w kopii Obrazu Jasnogórskiego do wszystkich parafii polskich.

D opiero w roku 195 7 Prymas w yjeżdża do R zym u, gdzie o trzy m u je kapelusz kardynalski oraz kościół ty tu la rn y „Santa M aria in Trasteyere". Wracając do kraju jest gościem patriarchy W enecji, kard y n ała Angelo Giuseppe Roncalli. N ie p rzypuszczał zapewne w tedy Ksiądz Prymas, że podejm ujący go gospodarz w rok pó źniej zasiądzie na Stolicy P iotrow ej jako Papież Jan X X II I.

S potkanie to ó y ło początkiem w ielkiej p rzy ja źn i, której potem Ojciec ś w ię ty niejed nokrotnie d a w a ł w y ra zy wobec całego K ościoła.

M ilen ium C hrztu Polski w roku 1 966, poprzedzone rzetel­

nym d ziew ię c ioletn im przygotow aniem , staje się społecznym

w yznaniem w iary N arodu. Prymas przew od niczy wszystkim uroczystościom m ilenijnym od G niezna, poprzez Jasną G órę, K raków , Warszawę, przem ierzjąc wraz z c a ły m Episkopatem

„S zlak Tysiąclecia". Prześladowanie K ościoła nie ustaje.

W ła d ze przypuszczają niezw ykle ostry atak na osobę K ardynała Prymasa. Jednak zw ycięstw o w iary jest w y ra źn e . N aród zde­

cydow anie staje po stronie Prymasa i K ościoła.

Punktem k u lm in acyjn ym uroczystości m ilenijnych jest ś w ięto K rólow ej Polski, 3 maja 1966 roku na Jasnej Górze.

W ty m dniu Prymas w raz z c a ły m Episkopatem , wobec k ilk u ­ set tysięcznej rzeszy w iernych, zebranych u stóp Jasnej Góry, d o ko nuje w iekopom nego A k tu c ałk o w ite g o oddania Polski w niew olę M atce Chrystusowej za w olność K ościoła w O jc z y ź ­ nie i w świecie. Jest to najgłębsze w dziejach zw iązanie losów Narodu z Bogurodzicą, K rólow ą Polski.

Przed dokonaniem tego heroicznego zawierzenia M a ry i, Prymas m ów i: „ S to im y p rze d A k te m d o n io s ły m , h isto ry c z­

n y m , na nowe Tysiąclecie W iary. I oto ja k ongiś na K alw a rii, na progu n o w e j ery ludzkości p o rządku nadprzyrodzonego, Chrystus patrzący z krzyża p o w ie d z ia ł do M a ry i: ,,O to syn T w ó j" - tak dziś, na progu nowego tysiąclecia, m y wszyscy tu obecni, biskupi, k a p ła n i i lu d Boży, zw racam y się do M a tk i Boga i naszej, do M a tk i K ościoła i K ró lo w e j Polski. P o w o d o ­ w ani jesteśmy g łę b o k im , doświadczonym przez w ie k i za u fa ­ niem , że nas nigdy nie opuści. .

W M ilen ijn ym A kc ie Oddania chodzi Prym asowi Polski 0 ubezpieczenie w D ło n ia c h M a ry i w iary N arodu po wszystkie w ieki. T o zaw ierzenie M atce Chrystusowej w ychod zi jednak poza ram y dobra własnego Narodu, ogarniając c a ły K ościół.

W tekście A k tu M ilenijnego c z y ta m y :,.O dtąd Najlepsza M a tko nasza i K rólow o Polski, u w ażaj nas P olaków ja k o N aró d za c a łk o w itą własność Twoją, za narzędzie w Twych dło n iac h na rzecz K ościoła świętego, /. ../ . Czyń z nam i, co chcesz!

Pragnjemy w yk o n a ć wszystko czego zażądasz, byleby ty lk o Polska po wszystkie w ie k i za ch o w a ła nieskażony skarb Wiary ś w iętej a K ościół w O jczyźnie naszej c ie s zył się należną mu wolnością, bylebyśm y z Tobą i przez Ciebie, M a tk o K ościoła 1 D ziewico W spom ożycielko, staw ali się p raw dziw ą pom ocą K ościoła Powszechnego ku budow aniu C ia ła Chrystusowego na z ie m i".

AKT ODDANIA SIĘ MATCE BOfcEO,

M a tk o B o ża, N i e p o k a la n a M a ry jo , T o b ie p o ś w ię c a m c ia ło i d u s z ę m o jq , w s z y s tk ie m o d litw y i p ra c e , ro d o ś c i i c ie r p ie n ia , w szyst­

ko c z y m je s te m i co p o s ia d a m . O c h o tn y m s e rc e m o d d a ję się T o b ie w n ie w o lę m iło ś c i.

P o z o s ta w ia m C i z u p e łn ą s w o b o d ę p o s łu g iw o n ia s ię m nq d la z b a w ie n ia lu d z i i ku p o m o c y K o ś c io ło w i ś w ię te m u , k tó re g o je s te ś M o tk q .

C h c ę o d tq d w s zy s tk o c z y n ić z Tobq, p r z e z C ie b ie i d la C ie b ie . W ie m , że w ła s n y m i s iła m i n ic z e g o n ie d o k o n a m . Ty za ś w s iy s tk o m o ż e s z , c o jest w o lq T w e g o S yna i z a w s z e z w y c ię ż a s z . S prow w ię c , W s p o m o ż y c ie lk o w ie rn y c h , by m o ja r o d z in a ,p o r a f ia i c o ło O jc z y z n a b yły rz e c z y w is ty m K ró le s tw e m T w ego S yna i T w o im . A m e n

Naród polski, w ypow iadając te słow a rozum ie, jak bardzo K ościoło w i potrzebna jest wolność. Boleśnie odczuwa w dniu 3 maja 196 6 roku nieobecność Ojca świętego P a w ła V I, k tó ry ta k gorąco pragnął w ziąć u d z ia ł w uroczystościach m ilenijnych

(7)

na Jasnej Górze. O d m ó w io n o mu w te d y prawa przy b y c ia do naszej O jc zy zn y , co s p o tk a ło rów nież zaproszone z ła w sobo­

ro w ych delegacje episkopatów świata w ty ch rów n ież z N iem iec.

O g ro m n ym ro zd zia łe m w ży ciu Prymasa Polski jest c zy n n y u d z ia ł w pracach Soboru W atykańskiego II , n a jp ierw w p rzy g o ­ tow an iach , a po tem w obradach wszystkich czterech Sesji.

W łącza się w ten nu rt c a ły K ościół polski, podejm ując coraz to nowe .in ic ja ty w y m o d litw y w intencji Soboru. P a m ię tam y do dziś „C zuw ania S oborow e z M aryją Jasnogórską". Episkop at Polski, dośw iadczywszy p o tężn ej pom ocy M a tk i C hrystusow ej w pracy K ościoła w O jc zy źn ie , dzieli się ty m bogactw em z c a ły m K ościołem . Biskupi polscy składają na II I Sesji Soboru specjalny m e m o ria ł do Ojca świętego z prośbą o ogłoszenie M a ry i M a tką K ościoła i oddanie Jej świata. D ok o n u je się to na ząkończenie IV Sesji. Papież Paw eł V I , ku w ielkie j radości w szystkich biskupów , ogłasza M a ry ję M a tką K ościoła.

W roku 1 9 6 7 w ła d z e państwowe nie dają zezw olenia Prym asowi na w y ja zd do R zym u na Synod B iskupów. W ramach jedności Episkopatu i na znak protestu, rezygnuje z w yja zd u k a rd y n a ł Karol W o jty ła oraz inni c z ło n k o w ie delegacji.

W obec narastających k o n flik tó w społecznych Prym as zdecydow anie w ys tę p u je w obronie po dstaw ow ych prav c z ło ­ w ieka i N arodu. R ok 1 9 6 8 przynosi w y p a d k i m arcow e, w a lk ę m ło d z ie ż y akadem ickiej o prawo do p raw dy i wolności osobistej. W je d n ym ze swoich przem ów ień z tego okresu K a rd y n a ł W yszyński w o ła :,,/V /tf w olno b ić ! Chrześcijanin nigdy na nikogo r ę k i nie podnosi, bo w każdym w i d ii godność d zie ­ cięcia Bożego. U godzony m oże w ydać się s p o n iew ieranym . A le b a rd zie j poniew iera się ten, k tó ry uderza, niż ten, k tó ry jest u d erzany... N ajm ilsi, p rze zw yciężajcie nienaw iść m iło ś c ią ".

A w grudniu 1 9 7 0 roku w miesiącu tragicznych w y p a d k ó w na W ybrzeżu w y p o w ia d a wstrząsające s ło w a: „Wasz b ó l jest naszym wspólnym bólem . G dyb ym m ó g ł w poczuciu spraw ie- d liw ości i ła d u , w ziąć na siebie c ałą odpow iedzialność za to, co się ostatnio s ta ło w Polsce, w z ią łb y m ja k najchętniej. Bo w N arod zie m usi b y ć ofiara okupująca w in y N aro d u ,.. Jakże bym c h c ia ł w te j c h w ili - gd yb y ta ofiara p rz y ję ta b y ła - o s ło n ić wszystkich prze d bó lem , p rze d m ę k ą ".

W y p e łn ia ją c m ilenijne zobow iązania N arodu, w poczuciu w s pó łod pow ie dzia ln oś ci za c a ły K o ściół, 5 września 1971 roku k a rd y n a ł Prymas doko nuje w raz ze w szystkim i biskupam i polskim i na Jasnej G ó rze „ A k tu oddania M a ry i, M atce K ościoła całe j R o d zin y lu d zk ie j".

W p a źd ziern iku tegoż roku udaje się na k o lejn y Synod B iskupów oraz uczestniczy w pracach Kongregacji dla spraw k a p ła n ó w i Papieskiej Kom isji R ew izji Prawa Kanonicznego.

Radośni, chwilą dla Prymasa i całego K ościoła w Polsce staje się be atyfikacja Ojca M aksym iliana Kolbego w Bazylice Św iętego Piotra w R zym ie 17 paźd ziern ika 1971 roku. D z ię k i staraniom Prymasa i Sekretarza Konferencji Episkopatu, biskupa B ro n is ła ­ wa Dąbrowskiego, na uroczystości b e a tyfikacji przy b y w a do R zym u 2 tysięczna rzesza pielg rzym ó w z kraju. Jest to pierwsza po w o jnie ta k liczna pielgrzym ka z Polski do Stolicy Ś w ięte j.

P rzyb y w a rów nież Polonia z całego świata. Ojciec ś w ię ty P a w e ł V I osobiście d o ko nuje aktu b e a tyfik ac ji i wygłasza p rze m ó w ie ­ nie o w spółczesnym polskim m ęczenn iku. P ielgrzym kę polską otacza szczególną opieką i gościnnością, zapraszając do O g ro dów W atykańskich i p rzyjm ując najserdeczniej na audiencji.

Do Prymasa Polski powie potem : ,,Polacy spraw ili m i wielką radość p rzez swoje ro zm o d len ie ".

W ielką radość Prym asowi Polski sprawia stabilizacja a d m i­

nistracji kościelnej na Ziem iach Zachodnich i P ó łn o c n y c h .

Ostateczna d e c y /ja Ojca świętego P a w ła V I w tej sprawie, o g ło ­ szona zostaje 2 8 czerwca 1 9 7 2 roku na 131 K onferen cji Episko­

patu w K rakow ie. „ Jesteśmy p e łn i w dzięczn ości - m ów i w te d y Prym as do Biskupów — dla Ojca św iętego, p e łn i po d ziw u dla jego n iezłom nego charakteru i p o s ta w y ", Decyzja ta jest uw ieńczeniem d łu g o le tn ic h zabiegów Prymasa Polski. Zostaje po d ję ta przez Papieża niemal natychm iast po ra ty fik o w a n iu u k ła d u m ię d zy Polską a R F N . Na po czątku listopada k a rd y n a ł W yszyński w raz z biskupam i now o u tw o rzo n y c h diecezji udaje się do R zym u z pielgrzym ką, aby p o d zię k o w a ć O jcu św iętem u za jego d e c y zję .

R ok Ś w ię ty 1 9 7 5 jest rokiem szczególnej łączności ze Stolicą Apostolską. Prymas trz y k ro tn ie udaje się do R zy m u : w maju — na Kongres M a riolo gic zny i M a ry jn y , w p a źd ziern iku

— z polską p ielgrzym ką jubileuszow ą i wreszcie w grudniu — bierze u d z ia ł w uroczystości dziesięciolecia zakończenia Soboru W atykańskiego II. W tedy to w od pow iedzi na ciągle ponaw iane prośby Prymasa i Episkopatu Polski o kolegialne od danie świata M atce K ościoła, Papież P a w e ł V I w św ię to N iepokalanego Po­

częcia zaw ierza M atce N ajśw iętszej w specjalnej m o d litw ie jeszcze raz c a ły K ościół i świat.

W życiu K ościoła polskiego zbliża się w ie lk i Jubileusz 6 0 0 • lecia obecności C udownego Obrazu M a tk i Bożej na Jasnej Górze. Na sześć lat przed ty m Jubileuszem , w roku 197 6 , Prymas Polski ogłasza program p rzygoto w ania: „ Sześć la t w d zięczności za sześć w iek ó w obecności".

3 sierpnia K a rd y n a ł Prymas kończy 7 5 rok życia. Stosując się do wskazań V a tic a n u m II przedstawia Ojcu św iętem u sprawę swej dalszej s łu żb y na stolicach arcybiskupich: g n ie ź­

nieńskiej i warszawskiej. Papież nie p rzy jm u je jednak rezygnacji i pozostaw ia Prymasa na do tychczasow ym stanowisku, ku po­

wszechnej radości K ościoła i Narodu polskiego.

W roku 1 9 7 7 K a rd y n a ł Prymas zapada na pow ażną ch orob ę. C a ły N aród , za trw o żo n y o swego Pasterza zanosi ' ' jego intencji gorące m o d litw y do Boga przez przy czy n ę M a tk i Bożej Jasnogórskiej. Bóg okazuje swą łaskaw ość i Prymas Polski wraca do pracy. Jest w p e łn i św iadom y, że zaw dzięcza tę łaskę po m o cy nadprzyrodzo nej. W je d n ym z pierwszych wystąpień po chorobie m ó w i: ,,Pragnę w y zn a ć , że ten p o m yślny p o w ró t do zd ro w ia przy p is u ję Pani Jasnogórskiej, w o k ó ł k tó re j s ku p iła się m o d litw a ż y w e j w iary i natarczyw ego w o ła n ia za J ej sługę i n iew oln ika. M oje życie i słu żb a w Kościele ś w iętym jest tak ściśle zw iązana z czcią i ufnością ku Pani Jasnogórskiej, że uw ażam za rzecz w p e łn i z ro z u m ia łą , iż Bóg Ojciec M iło s ie r ­ dzia i wszelkiego pocieszenia — jak w iele razy w m oim życiu — tak i teraz, p rze z N ią c h c ia ł m i p rz y m n o z y ć czasu na dalszą Jej s łu żb ę . Ile k o lw /e k czasu z o s ta w ił m i D obry Ojciec na te j ziem i, to wszystko pragnę obró cić na s łu żb ę m o je j O jczy źn ie / Koś­

c io ło w i, k tó ry m nieustannie s łu ż ę ..." . Pom im o osłabienia po c ię żk ie j chorbie, już na po czątku listopada udaje sie do R zym u.

Jest to spow odowane szczególnym w y darzeniem — w izy tą K ie ­ ro w n ic tw a politycznego Polski w S tolic y Apostolskiej. Sw ym a u to ry te te m Prymas wspiera polską rację stanu.

6 sierpnia 1 97 8 roku przych odzi smutna w iadom ość o śmierci Papieża P a w ła V I, Prymas Polski, wraz z k a rd y n a łe m K arolem W o jty łą udaje się do R zym u. K onklaw e k a rd y n a łó w dnia 2 6 sierpnia w św ięto M a tk i Bożej Jasnogórskiej w ybiera Papieża. Zostaje nim k a rd y n a ł A lb in o Luciani, patriarcha W enecji, k tó ry p rzy jm u je im ię Jana P a w ła I.

W ażnym zadaniem w program ie pfacy Prymasa na niw ie narodow ej jest troska o chrześcijańskie u ło że n ie k o n ta k tó w Narodu polskiego z Narodem niem ieckim . Jeszcze w czasie Soboru m ia ły miejsce ro zm o w y z k ard y n ałem D opfn erem ,

(8)

P rzew odniczącym K onferencji Episkopatu Niem iec. W ielkim kro kiem ku pojednaniu narodów b y ło m ilenijne O rędzie B iskupów polskich zaw arte w liście skierow anym do Biskupów niem ieckich. O d pow iedź Episkopatu Niem iec b y ła w yrazem zrozum ienia intencji strony polskiej. W kraju jednak inicjatyw a ta spo tk a ła się z ostrą kam panią w ła d z po lity c zn y ch przeciw*

nych w szelkim poczynaniom , które p o d no siły a u to ry te t K ościoła w sprawach narodowych. Ostrze k ry ty k i skierowano szczególrrie przeciw ko osobie Prymasa. K ościół polski w y trw a le jednak p o d trz y m y w a ł ideę przebaczenia i wzajem nego zb liże ­ nia narędów . Ow ocem tej postawy b y ły w ielo k ro tn e przyjazdy biskupów niem ieckich do Polski. W ten sposób d o jrzew ała decyzja w yjazdu delegacji Episkopatu Polski do N iem iec na spotkanie z tam tejszym K ościołem .

Prymas Polski w raz z kard y n ałem Karolem W o jty łą i dele­

gacją biskupów udaje się do Niem iec w dniach 21 - 2 5 września 1 9 7 8 roku. W Fuldzie ma miejsce spotkanie z Niem iecką Kon­

ferencją Episkopatu na Sesji Plenarnej. Ponadto delegacja polska odw iedza K olo nię, Neviges, M onachium , Dachau, F ra n k fu rt, M oguncję, wszędzie spotykając się z niezw ykle serdecznym p rzyjęciem ze strony biskupów i w iernych.

Podróż ta staje się znakiem chrześcijańskiego przebaczenia, oraz pragnienia jedności i pokoju. W Katedrze Kotońskiej Prymas m ów i: „ Europa m usi dostrzec po now nie, że jest ona now ym Betlejem - dla świata, dla lu dów i narodów, z którego w y w o d zi się na świat K ró l i Książę Pokoju, je d y n y dotychczas Zbaw ca R o dziny lu dzkiej. Wśród współczesnych wojen i wieści 0 wojnach, Europa - która o trzy m a ła przez K ościół Po­

wszechny p o k ó j, jakiego św iat nie jest zd o ln y dać - nie może b y ć ciągle fabryką am unicji, m ię d zy n a ro d o w y m targowiskiem 1 dostawcą broni, nie m oże nadal by ć poligonem dla doświad­

czeń w ojennych, czy też miejscem s am ou dręki ludów i narodów

2 9 września 1 9 7 8 roku światem wstrząsa wiadom ość o śmierci Ojca świętego Jana P a w ła I.

16 paźd ziern ika zostajl* w y b ra n y Papieżem po raz pierwszy w dziejach K ościoła — Polak, A rcybiskup M e tro p o lita K ra­

kow ski K a rd y n a ł K arol W o jty ła . N o w o w ybranego Ojca św iętego w ita nies ły c ha ny e n tuzjazm tłu m u zebranego na Placu Ś w iętego Piotra. O b ok Papieża na balkon ie B azyliki wśród k a rd y n a łó w stoi Prymas Polski. U roczysta inauguracja* p o n ty ­ fik a tu Jana P a w ła II od byw a się 2 2 października. W czasie hom agium k a rd y n a łó w jako drugi podchodzi Prymas Polski.

K lę ka i c a łu je d ło ń Papieża. W te d y O jciec ś w ię ty wstaje, pod­

nosi go i c a łu je jego rę k ę . Następnego dnia, podczas audiencji dla Polaków , Prymas znow u k lęka przed Papieżem . Ojciec ś w ię ty w ty m m om encie podnosi się ze swojego miejsca i k lęka przed Prymasem. T rw a ją ta k przez dłu g ą chw ilę w serdecznym uścisku na kolanach. W szystkich ogarnia g łę b o k ie wzruszenie.

Po c hw ili Papież w ypo w iada s ło w a: „ Czcigodny i u m iło w a n y Księże Prymasie. P ozw ól, że pow iem po prostu co m yślę. Nie b y ło b y na S to lic y P io tro w e j tego Papieża - Polaka, k tó ry dziś p e łe n bo ja ź n i Bożej, ale i p e łe n ufności rozpoczyna no w y p o n ­ ty fik a t, gdyby nie b y ło Tw ojej w iary, nie cofającej się przed w ięzien iem i cierpieniem , T w o je j heroicznej nadziei, Twego zaw ierzenia bez reszty M atce K ościoła, gd yb y me b y ło Jasnej G ó ry - / tego całego okresu dziejów K ościoła w O jczyźnie naszej, k tó ry jest zw iąza n y z Twoim biskupim i prym asow skim posługiw aniem ".

Ten w ielki triu m f K ościoła polskiego Prymas odnosi ku M atce Chrystusow ej. W jedn ym z przem ów ień w R zym ie w y ­ znaje, że jest to zw y c ię s tw o M a tk i Bożej, które za p o w ie d zia ł jego po p rzed n ik na S tolic y Prym asowskiej k a rd y n a ł August H lo n d . ,.M e ld u je m y Tobie, radosny Przyjacielu z O jczy zn y n ie ­

bieskiej, trw ający dzisiaj na kolanach przed Bożą R o d zicielką:

Z w y c ię s tw o , które u k azałeś, krzepiąc nas na duchu, p rz y s z ło . I to p rz y s z ło w Im ię M a tk i Chrystusow ej, k tó re j N a ró d do­

c h o w a ł wierności, idąc za M a ry ją ku J ej S y n o w i, k tó ry jest je d y n y m zbawieniem ś w ia ta ".

Przyjazd Ojca świętego do Polski w czerwcu 1 9 7 9 roku to jedno z najdonioślejszych w ydarzeń w tysiącletnich dziejach Narodu i K ościoła w Polsce. Podczas pielgrzym iej w ę d ró w k i Papieża Jana P a w ła II po o jczystym kraju to w arzyszy mu Prymas. Jest z O jcem ś w ię ty m w Warszawie / 2 . V I / , w G n ie źn ie / 3 . V I / , na Jasnej Górze / 4 , 5 , 6 . V I / i w K rakow ie / 1 0 . V I / . Na Jasnej Górze Ojciec ś w ię ty zwraca się do Prymasa Polski p e łn y m i m iło ści i najwyższego uznania s ło w a m i: , .K o c h a n y Księże Prym asie! W p ro w adziłeś. Ty niestrudzo ny S łu g o Ludu Bożego, Ty n iezm ordo w any M iło ś n ik u i S łu ż e b n ik u Pani Jasno­

górskiej, w p ro w a d ziłeś w program swojego prym asow skiego pasterzow ania - o d w ie d zin y Papieża w Polsce. Księże Prym asie P o zw ó l m i ty lk o to jedno p o w ie d zieć , że C i się spełnia - i ja za to Bogu d z ię k u ję ! - że Ci się spełnia ten p u n k t Twego odważnego, bohaterskiego program u duszpasterzowania w Polsce i w świecie współczesnym ".

4 czerwca Ojciec ś w ię ty skła d a na Jasnej G ó rze A k t zaw ie­

rzenia M atce Bożej siebie samego, całego K ościoła i ludzkości.

Jest to w najw yższym w y m ia rze p o tw ierdzenie słuszności ob ra­

nej przez Prymasa i Episkopat Polski drogi M a ry jn e j, p row a­

dzącej niezaw odnie ku zw ycięstw u Chrystusa na ziem i.

Dnia 2 8 czerwca Prymas w raz z delegacją Episkpatu udaje się do R zym u z pielgrzym ką d zię k c zy n n ą , aby w y ra zić Ojcu św iętem u w dzięczność za nawiedzenie Stolicy.

W dniach w ielkic h przem ian roku 1 9 8 0 - 1981 Prymas staje się ośrodkiem rów now agi różno ro dnych n u rtó w ^ s połeczno -polityczn ych . Doskonale rozum ie dążenia ludzi pracy, popiera ich słuszne żądania. Dla ro b o tn ik ó w i ro ln ik ó w domaga się prawa swobodnego zrzeszania się w Sam orz 1- nych Zw iązkach Z a w o dow ych. Jednocześnie jednak ta k steruje sytuacją w kraju, aby nie narazić bezpieczeństwa i suwerenności O jczyzny. Wznosi się ponad wszelkie różnice światpoglądowe i po lity c zn e , mając na uw adze je dynie dobro Polski. Jego a u to ry ­ te t staje się fundam entem , kam ieniem w ę g ieln y m nowego

(9)

Śluby

Wielka Boga-Człowieka Matko! Bogurodzico Dziewico, Bogiem sławio­

na Maryjo!

Królowo świata i Polski Królowo!

Gd y upływają trzy wieki od radosnego dnia, w którym zostałaś K ró ­ lową Polski, oto m y, dzieci Narodu Polskiego i Tw oje dzieci, krew z krwi Przodków naszych, stajemy znów przed Tobą, pełni tych samych uczuć miłości, wierności i nadziei, jakie ożywiały ongiś Ojcó w naszych.

M y Biskupi Polscy i Królewskie Kapłaństwo, L u d nabyty zbawczą Krwią Syna Twojego, przychodzimy, Maryjo, znów do Tronu Twego, Pośredniczko Łask Wszelkich, Matko Miłosierdzia i wszelkiego pocie­

szenia.

Przynosimy do stóp Twoich niepokalanych całe wieki naszej wierności Bogu i Kościołowi Chrystusowemu — wieki wierności szczytnemu po­

słannictwu Narodu, omytego w wodach Chrztu świętego.

Składamy u stóp Twoich siebie samych i wszystko co m am y : rodziny nasze, świątynie i domostwa, zagony polne i warsztaty pracy, pługi, młoty i pióra, wszystkie wysiłki myśli naszej, drgnienia serc i porywy woli.

Stajemy przed Tobą pełni wdzięczności, żeś £yła nam Dziewicą Wspo- możycielką wśród chwały i wśród straszliwych klęsk tylu potopów.

Stajemy przed Tobą pełni skruchy, w poczuciu winy, że dotąd nie w y ­ konaliśmy ślubów i przyrzeczeń Ojcó w naszych.

Spojrzyj na nas, Pani Łaskawa, okiem Miłosierdzia Twego i wysłuchaj potężnych głosów, które zgodnym chórem rwą się ku Tobie z głębi serc wielomilionowych zastępów oddanego Ci Lud u Bożego.

Królowo Polski! Odn aw iam y dziś śluby Przodków naszych i Ciebie za Patronkę naszą i za Królową Narodu Polskiego uznajemy.

Zarówno siebie samych, jak i wszystkie ziemie polskie i wszystek Lud polecamy Twojej szczególnej opiece i obronie.

W z y w a m y pokornie Twojej pomocy i miłosierdzia w walce o docho­

wanie wierności Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, Kościołowi świętemu i jego Pasterzom, Ojczyźnie naszej świętej, Chrześcijańskiej Przedniej Straży, poświęconej T w o jem u Sercu Niepokalanemu i Sercu Syna Twego. P o ­ mnij, Matko Dziewico, przed obliczem Boga, na oddany Tobie Naród który pragnie nadal pozostać Królestwem Twoim , pod opieką Najlep­

szego Ojca wszystkich narodów ziemi.

Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym Królestwem T w o im i Twojego Syna, poddanym cał­

kowicie pod Twoje panowanie, w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym.

Matko Łaski Bożej! Przyrzekamy Ci strzec w każdej duszy polskiej d a r u ł a s k i , jako źródła Bożego życia.

Pragniemy, aby każdy z nas żył w łasce uświęcającej i był świątynią Boga, aby cały Naród żył bez grzechu ciężkiego, aby stał się D o m e m Bożym i Bramą Niebios, dla pokoleń wędrujących poprzez polską zie­

mię — pod przewodem Kościoła Katolickiego — do Ojczyzny wiecznej.

Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady! Przyrzekamy Ci z oczy­

m a utkwionymi w Żłóbek Betlejemski, ze odtąd wszyscy staniemy nu straży budzącego się życia.

Walczyć będziemy w obronie każdego dziecięcia i każdej kołyski, rów­

nie mężnie, jak Ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc obficie krwią władną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść, aniżeli śmierć zadać bezbronnym.

Dar życia uważać będziemy za największą Łaskę Ojca wszelkiego Ż y ­ cia i za najcenniejszy skarb Narodu:

Matko Chrystusowa i Domie Złoty! Przyrzekamy Ci stać na straży nie­

rozerwalności małżeństwa, bronić godności kobiety, czuwać na progu ogniska domowego, aby przy nim życie Polaków było bezpieczne.

Przyrzekamy Ci umacniać w rodzinach Królowanie Syna Tw ego J e ­ zusa Chrystusa, bronić czci Imienia Bożego, wszczepiać w umysły i serca Dzieci ducha Ewangelii i miłości ku Tobie, strzec Praw a Bożego, oby­

czajów chrześcijańskich i ojczystych.

Przyrzekamy Ci wychować młode pokolenie w wierności Chrystusowi, bronić je przed bezbożnictwem i zepsuciem i otoczyć czujną opieką ro­

dzicielską.

Zwierciadło Sprawiedliwości! Wsłuchując się w odwieczne tęsknoty Narodu, przyrzekamy Ci kroczyć za Słońcem Sprawiedliwości, Chrystu­

sem, Bogiem naszym.

Prz'-zekamy usilnie pracować nad tym, aby w Ojczyźnie naszej wszy­

stkie dzieci Narodu żyły V£ miłości i sprawiedliwości, w zgodzie i po ­ koju, aby wśród nas nie było nienawiści, przemocy i wyzysku.

Jasnogórskie Narodu Polskiego

Przyrzekamy dzielić się między sobą ochotnie plonami ziemi i owo­

cami pracy, aby pod wspólnym dachem Domostwa naszego nie było głodnych, bezdomnych i płaczących.

Zwycięska Pani Jasnogórska! Przyrzekamy stoczyć pod Tw oim sztan­

darem najświętszy i najcięższy bój z naszymi wadam i narodowymi.

Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, m arno­

trawstwu, pijaństwu i rozwiązłości.

Przyrzekamy zdobywać cnoty: wierności i sumienności, pracowitości i oszczędności, wyrzeczenia się siebie i wzajemnego poszanowania, m i­

łości i sprawiedliwości społecznej.

Królowo Polski! Ponawiam y śluby Ojców naszych i przyrzekamy, że z wielką usilnością umacniać i szerzyć będziemy w sercach naszych i w polskiej ziemi cześć Twoją i nabożeństwo od Ciebie, Bogurodzico Dziewico, wsławiona w tylu świątyniach naszych, a szczególnie w Tw ej Jasnogórskiej Stolicy.

Oddajem y Tobie szczególnym aktem miłości każdy polski dom i każde polskie serce, aby chwała Twoja nie ustawała w ustach naszych dnia każdego, a zwłaszcza w dni Twoich świąt.

Przyrzekamy iść w ślady Twoich cnót, Matko Dziewico i Panno W ier­

na, i z Twoją pomocą wprowadzać w życie nasze przyrzeczenia.

W wykonaniu tych przyrzeczeń widzimy żywe W o tu m Narodu, milsze Ci od granitów i brązów. Niech nas zobowiązują do godnego przygoto­

wania serc naszych, na Tysiąclecie Chrześcijaństwa Polski.

W przededniu Tysiąclecia Chrztu Narodu naszego, chcemy pamię­

tać o tym, że Ty pierwsza wyśpiewałaś narodom hym n wyzwolenia z niewoli i grzechu; że T y pierwsza stanęłaś w obronie maluczkich i ła­

knących i okazałaś światu Słońce Sprawiedliwości, Chrystusa, Boga naszego.

Chcemy pamiętać o tym, że Ty jesteś Matką naszej Drogi, Prawdy i Życia, że w Tw o im Obliczu Macierzyńskim najpewniej rozpoznajemy Syna Twojego, ku któremu nas wiedziesz niezawodną dłonią.

Przyjm nasze przyrzeczenie, umocnij je w sercach naszych i złóż przed Oblicze Boga w Trójcy Świętej Jedynego. W Twoje dłonie składamy na­

szą przeszłość i przyszłość, całe nasze życie narodowe i społeczne, K o ­ ściół Syna Twego i wszystko co miłujemy w Bogu.

Prowadź nas poprzez poddaną Ci ziemię polską do Bram Ojczyzny N ie­

bieskiej. A na progu nowego życia Sam a okaż nam Jezusa, błogosławio ny Ow o c żywota Twojego.

A m e n 26 sierpnia 1956 r.

(10)

YŚ LI • • •

Do realizacji odwiecznego planu Bożego powołał Chrystus swój K o ś c i ó ł . Realizowanie tego progra­

m u polega na p r z e z w y c i ę ż a n i u w s z e l k i e g o n i e o l n i c t w a , aby dzieci Boże osiągały w o l ­ n o ś ć o b y w a t e l i już tu na ziemi, a w duchu wol­

ności obywatelskiej, ożywianej nauką Ewangelii, podą­

żały do Królestwa Bożego.

Wiem vr że bvli ludzie stojący naczelew alk^g o - łecznych w ostatnim wieku, którzy sięgali Jo &wange- Tn; mazie prawdziwie pragnący wewnętrznej swohndy

flgllTl Bo/yćTT jna ziemi. Pierwsze pisma, pisane przez społecznych reformatorów' ubie^tcgo wieku, oawolywa:

ły siy cio Ewangelii. Mu/iki i)y~pr/vtpczvc szereg naz­

wisk ludżi, którzy kładli lundamenty pod przebudowę 5T>'&łdlMZH!|, Wiij^cą ctaiszy swój bieg w naszych czasacłi.

RozumidTTóW. K Bti/. " Ł w a n p e m L n r y s t u s o - we^j n ie m a m o w y o r z e t e l n e j p r z e ' b u - u o w i e __ s p o ł e c z n e i! A nawet dzisiaj w niektó­

rych krajach, po bolesnych doświadczeniach i zawo­

dach, gdy chciano zbudować « Królestwo niebieskie»

rtT! 'ZlBWTITPBąUflTiiahó Wreszcie, ze nie samym chlebem żyje człowiek, że iest on istota, która odżywia się także duchem i ir/^hn m nim n ^ anownr ducha wolności dzSe- g-Bfljych.

Dzisiaj tu i ówdzie, w pismach nawet skrajnych re­

forma to ro w społecznych, wyczytuje się tęsknotę, która może jeszcze nie zawsze iasno iest wypowiadana: Bez pomocy Ewangelii nie pójdziemy dalej. Chociażbvśmv ,1111011 najszlachetniejs/^_zamiary, « bez Boga — ani do proga ». Bez F.wnnyelii rhrystu~sowei nie

spra- TTia- ie zdołamy ' zapewnić

Różne są próby zaprowadzania jedności. Im słabszy jest motyw, w imię którego dąży się do jedności, tym wynik jest bardziej wątpliwy. Jeżeli dążymy do jed­

ności, wyznając wiarę w Boga Ojca, Stworzyciela świa­

ta, Stworzyciela ładu i porządku materialnego, Stworzy­

ciela wszystkich ludzf i każdego z nas — pracujemy nad tym, aby doprowadzić do d o s k o n a ł e j jedności, której nie da się zniszczyć. Nikt bowiem nie zdoła roz­

bić wewnętrznej więzi, która łączy ludzi z Bogiem.

Człowiek może czasem od tej jedności odchodzić, ale Bóg zawsze go szuka.. Jednakże nawet wtedy, gdy czło­

wiek sam odszedł od Jedności z Bogiem, nie ma prawa innych odciągać od tego związku. Ktokolwiek by to czynił, wyrządza największą krzywdę Rodzinie ludzkiej, rozbija jedność dzieci Bożych. Trzeba ubolewać, że nie wszyscy potrafią zrozumieć i docenić, iż p r a w d z i ­ w ą j e d n o ś ć osiągnąć można t.y 1 k o p r z e z

w i a r ę .

^

P R Z E Z N O R M A L IZ A C J Ą R O Z U M I E M Y J E D N A K N I E O D E JŚ C IE O D B O G A I JE Z U S A C H R Y S T U S A , A LE U Z N A N IE J E G O P R A W , O B E C N O Ś C I I M IE J S ­ CA W N A R O D Z IE O C H R Z C Z O N Y M ; U Z N A N IE P R A W K OŚ C IOŁ A , K T Ó R Y S W O JĄ P R A C * P R Z Y C Z Y N IA S i ę D O Z D R O W E J , P E Ł N E J N O R M A L IZ A C J I, budząc jedność ducha w Chrystusie. Wszelkie próby dokony­

wania swoistej alienacji pojęcia « normalizacja », przez nadawanie m u sensu politycznego, zamiast przyznania Kościołowi rzeczywistych praw — są niezdrowe, niew­

łaściwe i n i e g o d n e n a d z i e i , które wypowie­

dział Naród przed kilkoma miesiącami!

nować człowieka, okazać mu miłości,zapewn wiedliwości i pokoju. — Wiele dokumentów1 - ___

rakterze podstawowym dla życia państw, ukazuje ele­

menty odnowy współżycia ludzkiego, mające charakter ewangeliczny, chociaż o tym wyraźnie sTe nie mowi.

Wszystkie więc sprawy złóżmy w ręce Matki na- ■ ■

szej, darowanej nam przez Chrystusa z Krzyża Kałwa- Duch Ewangelii przynagla serca ludzkie. Kościół ryjskiego. Prośmy Ją: Maryjo! Bądź nam Matką, Dzie- przypomina, aoy ao wielkiej pracy przebudowy spo- wicą Wspomożycielką, Pocieszycielką strapionych, Mat- fecznei w' duchu spMwicfliiwoścl i miłości społecźnjeJT ką Najlepszej Nadziei i Matką Pięknej Miłości! zaprosić Chrystusa i Jego EWaiigcllg.

Warszawa, Miodowa, 7.YI.1971 r.

P I E R W S Z Y M E L E M E N T E M Z D R O W E J N OR M A L IZ A C J I J E S T JUŻ N I E T Y L E N A P R A W I A ­ N IE K R Z Y W D , IL E N I E P O N A W I A N I E ICH, NIE- M N O Ż E N I E I N IE P R Z E D Ł U Ż A N I E S T A N U P O ­ K R Z Y W D Z E N I A N A R O D U - W IE R Z Ą C E G O !

N a s z e b r a t e r s k i e w s p ó ł c z u c i e kie­

rujemy z tej Katedry, która spłynęła krwią najlepszych synów Warszawy w obronie wolności Narodu i w imię Matki Chrystusowej — do wszystkich rodzin n a W y b r z e ż u w m i a s t a c h p o r t o w y c h R z e c z y ­ p o s p o l i t e j , których święta są dzisiaj tak niesły­

chanie bolesne. Przesyłamy Błogosławieństwo Ojca świętego, W a m — osierocone dzieci i owdowiałe matki.

Pr7esyłam je i W a m , współbracia trudnej i ciężkiej pr«cy, którzy straciliście swoich towarzyszy trudu, męki i wysiłku twórczego dla wspólnego dobra naszej Ojczyzny. W a s z b ó l j e s t w s p ó l n y m b ó ­ l e m! Wasza krew — jest nam braterską, drogą i cen­

ną, jak cenną jest każda kropla, która ma spłynąć dla chwały Bożej i dla dobra Rzeczypospolitej.

Ale gdy W a m przesyłamy stąd — z tych prawdziwych okopów walki najlepszej młodzieży Stolicy o wolność

— n a s z e w y r a z y w s p ó ł c z u c i a , n a W y ­ b r z e ż e , jednocześnie z p o k o r ą W a s , N a j ­ m i l s i , p r z e p r a s z a m y . . . Może i my nie wypeł­

niliśmy wszystkich naszych obowiązków — obowiązków biskupów' i kapłanów, a zwłaszcza obowiązków pryma­

sa. Bo oto zabrakło dla wielu ust dziecięcych pożywie­

nia, które przede wszystkim im należy się we własnej Ojczyźnie, i o które my wszyscy dłonią, pługiem, mło­

tem, myślą i słowem wiążącym, walczyć i zabiegać po­

winniśmy.

Gdybym mógł, w poczuciu sprawiedliwości i ładu, w z i ą ć n a s i e b i e c a ł ą o d p o w i e d z i a l n o ś ć z a to c o si ę o s t a t n i o w P o l s c e s t a ł o , w z i ą ł b y m j a k n a j c h ę t n i e j . . . ! Bo w Naro­

dzie musi być ofiara, okupująca winy Narodu. I jeśli za ludzkość — ciężary jej win wziął na swoje ramiona Jezus Chrystus, Wieczysty Kapłan, to w Polsce tę od­

powiedzialność, gdyby zbawczą była, miałby obowiązek wziąć na swoje ramiona — P r y m.a s P o l s k i ! Jakże bym chciał w tej chwili — gdyby ta ofiara przy­

jęta była — o s ł o n i ć w s z y s t k i c h przed od­

powiedzialnością, przed bólem i męką! Bo może nie dość wołałem, nie dość upominałem, nie dość ostrze­

gałem i prosiłem! Choc/aż wiadomo, że głos mój nie zawsze był wysłuchany, nie każde poruszył sumienie i wolę, nie każdą ożywił myśl. Ale tak widocznie być musi.

Dlatego my, biskupi i kapłani w naszej wolnej O j­

czyźnie, o której niezależność i pomyślność walczymy, i dla której pracujemy na powierzonym nam odcinku duchowej odnowy Narodu, c z u j e m y s i ę w s p ó ł ­ o d p o w i e d z i a l n i i p r o s i m y r o d z i n y p o ­ b i t y c h , aby przyjęły nasze wyznanie i pr o ś b ę o p r z e b a c z e n i e . . .

Chrystus-Nauczyciel^

powiedział do Ucznia: « O t o M a t k a t w o j a * . — To znaczy: Nie zapominaj o tym nigdy. Choć będzie ci bardzo trudno, chociaż będziesz siedział w więzieniu (Jan przebywał później jako więzień, skazaniec w ko­

palniach miedzi na wyspie Patmos), chociaż będziesz cierpiał wiele, chociaż cały Kościół będzie cierpiał, pa­

miętaj, że jak pod moim Krzyżem stała Matka moja, taki p o d t w o i m k r z y ż e m b ę d z i e s t a ł a m o j a M a t k a , bo taka jest moja wola, Ja tego jchcę! Pamiętaj Janie! — « Oto Matka twoja »! Pamię­

taj, Rodzino Boża — oto Matka twoja! I W y wszyscy, którzy pracujecie dla wspólnego dobra w naszej O j­

czyźnie, pamiętajcie nie jesteście samotni! Czuwa przy W as Dziewica Wspomożycielką. Chociaż czasy są materialintyczne, jednak wiemy, że nie materia ma być bogiem, bo gdy materia stanie się bogiem, my — bę->

dziemy ‘niewolnikami. Nadal jest Jeden, Wieczny, i Wszechmogący Bóg i On to mówi przez Syna Swojego o prawie miłości Boga i ludzi. Nie jest nam więc obo­

jętne, czy prawo to jest uszanowane, czy nie. Nauczy­

ciel nasz, w swej ostatniej najkrótszej nauce z Krzyża powiedział: « Oto Matka twoja », abyśmy wszyscy pa­

miętali, że mocą Matki Pięknej Miłości, mamy przezwy­

ciężać męki, cierpienia i bóle, i że wszelki smutek nasz w radość się odmieni.

W Polsce z n e /e ło si^ h n r i/ir z r o ­ zumienie, że jesteśmy _we własnej Ojczyźnie i j a k o o b v w a t ^ i w w o l n e j O j c z y ź n i e , m a m y p r a w o d o n p . t n e g o s z a c u n k u ^ !Tt>

r o z u m i e n i a n a s z y c h n r a w i o b o w i ą z ­ k ó w . Chcemy być ludźmi, kierowanymi przez miłość, a nie przez walkę wzajemną! Dopiero wtedy, gdy będą nas miłowali, i gdy my będziemy miłowali, zapanuje pokój i wzajemne zrozumienie.

Walka jest smutną koniecznością, rodzi boleści.

Dlatego normalny stosunek obywateli do władz, jest następujący: my oczekujemy od odpowiednich Władz, aby nas miłowano i traktowano jak obywateli. Jeżeli tak będą z nami postępować i my nie poskąpimy im serca, ofiary, trudu, poświęcenia i zrozumienia .rudnej sytuacji, w jakiej znajduje się nasza Ojczyzna. Jednakże obowiązuje prawo wzajemności: z a m i ł o ś ć , k t ó ­ rej d o z n a m y , z a p ł a c i m y m i ł o ś c i ą ! Ocze­

kujemy na tę miłość ciągle i przypominamy, że ponad wszystkie ustawy, prawa, zarządzenia, rozporządzenia, instrukcje, które mogą być wydane dla uładzenia ży­

cia, współżycia i pracy — większa jest miłość. O niej mówił Chrystus, jej uczyli Apostołowie, o nią upomina się ciągle Kościół, który jest katedrą, najwyższą uczel*

nią, nauczającą miłości wszystkich: i tych, co nami rządzą, choćby nie chcieli o niej słuchać, i tych, któ­

rzy — jak my — jesteśmy przez innych rządzeni.

Moralności chrześcijańskiej nie da si£

zastąpić żadną inną, nową moralnością, jak ją dzisiaj nazywają — moralnością socjalistyczną. Jaka jest war­

tość moralności chrześcijańskiej, mamy tego dowody na przestrzeni wieków. Wszędzie tam, gdzie jest ona uszanowana i zachowana, przynosi ład serca i ład mo­

ralny; gwarantuje porządek społeczny, bezpieczeństwo wzajemne i szacunek jednych ku drugim; dźwiga nas nieustannie w najtrudniejszych nawet sytuacjach, wyz­

walając z atrofii, bezwoli, pesymizmu, beznadziejności i innych schorzeń duchowych.

Jeżeli więc « apostołowie » moralności świeckiej nie korzystają ze swej trudnej, kosztownej a beznadziejnej pracy odzierania kultury Narodu z wartości chrześcijań­

skich, to pytamy: po co ten wysiłek? C z y n i e l e ­ p i e j b y ł o b y i ść d o k o p a l n i w y r ą b y ­ w a ć w ę g i e l , a n i ż e l i B o g a w y r ą b y w a ć z s e r c a N a r o d u ? Bo tak zwana l a i c y z a c j a Narodu wierzącego, Narodu, który ufa Bogu Żywemu, podobna jest do odzierania drzew z kory, do zrywania z nich pąków i kwiatów, aby nie dopuścić do wzrostu i owocowania./ Pytamy więc: jak będą wyglądały te młode drzewa polskiej ziemi? I po cóż ta praca? Czy w Polsce nie m a 1 pilniejszych zadań? Czy nie lepiej zmobilizować cały wysiłek humanistyczny, moralny, spo­

łeczny, narodowy, religijny, chrześcijański, aby móc ożywiać życie rodziny i Narodu oraz całe nasze życie publiczne słowem Bożym, które nie ustaje, trwa wiecz­

nie i nie kończy się ani dziś, ani jutro?

Dlatego stąd, z katedry Biskupa Warszawy, w o ­ ł a m d o n a s z y c h B r a c i , którzy trudzą się da­

remnym wysiłkiem tak zwanej laicyzacji: Bracia, w y ­ b i e r z c i e sobie s z l a c h e t n i e j s z ą i b a r ­ d z i e j u ż y t e c z n ą d l a n a s z e g o N a r o d u p r a c ę !

Pożyteczną jest rzeczą dla całego Narodu rozważać z n a k i B o ż e . . . Oto minęło dwieście lat, gdy roz­

darto po raz pierwszy Polskę; upłynęło sto lat, gdy na odbudowującym się dziś Zamku Warszawskim, praoj­

cowie nasi uszyszeli słowa: « Porzućcie, Polacy, wszel­

ką nadzieję! » Lecz Polacy nie chcieli porzucić nadziei ...

Podrywali się do straszliwych, krwawych zmagań, aż po ostatnie Powstanie Warszawskie. I dziś, po dwustu latach, mamy dowód, że Bóg rządzi narodami; że zwy­

cięża moralność i patriotyzm chrześcijański, a więc przywiązanie do własnego Narodu z zachowaniem hie­

rarchii miłowania — « ordo caritatis ». Największa mi­

łość należy się mojemu Narodowi i dzieciom tego Na­

rodu, a potem dopiero innym.

Cytaty

Powiązane dokumenty

pr otestujemy prze Związku Zawodowego F un k cjonariuszy nia nowej ustawy i wyborów do Rady : -Clwko stonowaniu takich metod wobec j^O wy s tosował do Ministra S

stoszenia zwątpienie ogarniało umysły sh bsze. Ilu już uczniów gotowych cztka, by podjąć jaśniejącą pochodnię, co wypadła z ich rąk! Tak jest. My nie zdajemy

łoby lekkomyślnością, a nawet zbrodnią wobec żony, która w danym okresie nie jest fizycznie ani duchowo zdolna do macierzyństwa lub wobec warunków ekonomicznych,

i/ysunęli postulaty,z którymi niezwłocznie się zapoznajemy i od tego momentu stają się one już nie tylko własnością strajkujących,ale wszystkich środowisk akade­..

KOMITETU ZAŁOŻYCIELSKIEGO NIEZALEŻNEGO KUL-ier: Od czasu powołania Niezależnego Zrzeszenia Studentów przez ogólnopolski zjazd przedstawicieli komitetów założyciel­. skich

w środowiskach*, Komisja, opracowuje także protest w sprawie bestialskiego znęcania się funkcjonariuszy MO nad członkami NZS WSI w Opolu /już po Zjeździ© sprawa

jeszcze raz prosił gościa, aby czuł się tu jak wśród bliskich przyjaciół, którzy starają się swoją serdeczność^ gościnność okazać tak, jak to okazywano nieraz Miłoszowi

Wiek