• Nie Znaleziono Wyników

Lata osiemdziesiąte - Jerzy Dalach - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Lata osiemdziesiąte - Jerzy Dalach - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY DALACH

Miejsce i czas wydarzeń Polska, PRL

Słowa kluczowe Projekt Wagon 2010, "Solidarność", drugi obieg, rok 1980, stan wojenny

Lata osiemdziesiąte

W roku osiemdziesiątym, tuż po podpisaniu porozumień gdańskich pracowałem w liceum ogólnokształcącym, no i większość grona w owym okresie złożyła swój akces do „Solidarności”. Kontaktowaliśmy się wtedy z naszym szefem w regionie świętokrzyskim, był nim Jerzy Stępień, potem prezes trybunału konstytucyjnego. W przypadku jakichś sporów, kontaktowałem się z nim i zawsze rzeczowo mi udzielał informacji.

Na terenie szkoły, gdzie około trzy czwarte grona wstąpiło do „Solidarności”, zostałem upoważniony do zakupu wydawnictw z drugiego obiegu. Ponieważ dużo podróżowałem, między innymi do Katowic, to się tutaj kontaktowałem i przywoziłem, i prowadziłem w liceum bibliotekę. Wraz z nastaniem stanu wojennego nie byłem internowany, być może ze względu na charakter pracy mojej żony, która była znana w tej miejscowości. Nie mniej jednak w szkole pewne nieprzyjemności miałem, ale nie chciałbym tutaj robić z siebie bohatera.

Pomagałem osobom, które były internowane. Koleżanka została wyrzucona z pracy, mąż został internowany i wiadomo, że zostali bez środków do życia. Wśród swoich, a miał już człowiek rozeznanie, zbierałem pewne kwoty pieniędzy, które dostarczałem.

Byli też tacy prawdopodobnie, którzy, którzy zapisali się [do „Solidarności”] po to, żeby gdzieś donosić.

Potem gdy już powstała druga tak zwana „Solidarność” entuzjazm był mniejszy.

Reaktywowaliśmy ten związek, nie mniej jednak dużo mniej [ludzi] przystąpiło, a w związku z faktem, że ja na tym terenie dostałem mieszkanie, więc przeprowadziłem się tu i byłem tylko zwolennikiem „Solidarności”. I w dalszym ciągu zbierałem z drugiego obiegu jakieś pamiątki, które wydawało mi się że miały wartość, czy będą miały wartość historyczną.

Ponieważ to była mała miejscowość, w której pracowałem, to tam jako takich strajków nie było. Myśmy popierali w ten sposób, że się wywieszało flagi i tak dalej. To jest miejscowość koło Buska-Zdroju.

Natomiast doskonale pamiętam jak w pierwszych dniach stanu wojennego jechałem

(2)

pociągiem, ponieważ linie autobusowe były zawieszone; do Dąbrowy Górniczej i w międzyczasie zomowcy zdobywali Hutę Katowice. Makabryczne. Szloch, jeden płacz w pociągu. Dziecko mnie się pyta: „Tatuniu czemu oni tak płaczą?” -”To ja ci córuniu kiedyś opowiem”. Bo to była dwuletnia dziewczynka. No coś niesamowitego jak to makabrycznie wyglądało.

Data i miejsce nagrania 2010-08-02, Katowice

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Kamil Garbacz

Redakcja Kamil Garbacz, Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To była mała miejscowość, ludzie żyli skromnie, chyba część była bezrobotnych nawet, bo wiem, że mój ojciec mówił, że jeśli się ma pracę, najniższą nawet za 100

Pamiętam, gdzieś na spotkaniu ze studentami powiedziałem: „Ja nie wiem, czy doczekam, nie wiem, czy moje dzieci doczekają, ale wnuki to już będą miały wolną Polskę!”. Data

Moim zdaniem to jest słuszne, bo usiłowano mnie nauczyć rosyjskiego, przez ileś tam lat no i za bardzo to się im nie udało, natomiast teraz młodzież jeździ,

Nie można generalizować, bo jest gro młodzieży, która fantastycznie się zachowuje, która reprezentuje coś sobą, ale gro jest też takich, co tą wolność

Mogę ewentualnie zrozumieć, z trudem, bo ja chodzę na każde wybory, tych ludzi, którzy nie chodzą na wybory parlamentarne czy prezydenckie, no bo to jest ktoś daleki od nich, ale

Dopiero w takiej sytuacji człowiek uświadamia sobie, ile jest wartości w metrze kwadratowym – gdzie ja sobie mogę przejść i nie wiem, gdzie pójdę.. [Jak] byłem w areszcie,

Od razu wiedziałam co się zdarzyło w Katyniu, wiedziałam jak było na Syberii, bo rodzice po cichu nam mówili jaka jest prawdziwa historia, tylko mówili nam, żeby tego nie wynosić

Byłem naocznym świadkiem tych wydarzeń, które w owym okresie miały miejsce. Więc jak zaczął płonąć komitet [komitet wojewódzki PZPR], straż przyjechała, ugasili trochę, a