• Nie Znaleziono Wyników

187Filip Adamus

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "187Filip Adamus"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Filip Adamus

Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie

CZY UPRZE DZEŃ MOŻ NA UNIK NĄĆ?

She ri R. Le vy i Me la nie Kil len (red.): In ter gro up At ti tu des and Re la tions in Chil dho od Thro ugh Adul tho od.New York: Oxford Uni ver si ty Press 2008, 274 s.

Mi mo nie usta ją cych zmian i prze kształ ceń ży cia spo łecz ne go, ary sto te le - sow ska mak sy ma o czło wie ku ja ko isto cie stwo rzo nej do kon tak tu z in ny mi ludź mi ab so lut nie nie tra ci na zna cze niu. Co wię cej, dzi siaj, w do bie gwał tow - nie roz wi ja ją cych się tech no lo gii ko mu ni ka cyj nych, in te rak cje mię dzy ludz kie przyj mu ją zu peł nie no wy cha rak ter. Zdą ży li śmy się już przy zwy cza ić do te go, że dla współ cze snej ko mu ni ka cji prze sta ły nie mal ist nieć ba rie ry cza su i prze - strze ni, wo bec cze go zmie nił się tak że i wy miar na szych kon tak tów spo łecz - nych, któ re, w prze szło ści opie ra ne na wą skiej gru pie osób naj bliż szych jed no st ce, obec nie cha rak te ry zu ją się nie ogra ni czo ną wręcz róż no rod no ścią.

Do cho dzi do z po zo ru pa ra dok sal nych sy tu acji, kie dy ła twiej nam re gu lar nie kon tak to wać się z oso bą prze by wa ją cą na in nym kon ty nen cie niż miesz ka ją cą dwie prze czni ce da lej. To zaś spra wia, że in te rak cje co raz czę ściej przyj mu ją cha rak ter mię dzy kul tu ro wy, prze kra cza ją cy gra ni ce grup et nicz nych, nie wspo - mi na jąc już na wet o róż ni cach opar tych na płci kul tu ro wej, kla sie spo łecz nej czy sta tu sie. Tym bar dziej więc istot ną kwe stią sta ją się współ cze śnie pro ble - my uprze dzeń i spo łecz nej ste reo ty pi za cji, sze ro ko ana li zo wa ne ostat nio w zbio ro wej pra cy pt. „Po sta wy i re la cje mię dzy gru po we od dzie ciń stwa aż po do ro słość” (In ter gro up At ti tu des and Re la tions In Child ho od Thro ugh Adul t - ho od), opu bli ko wa nej pod re dak cją She ri R. Le vy oraz Me la nie Kil len.

Re dak tor ki pu bli ka cji, na co dzień pro fe so ro wie pra cu ją cy na wy dzia łach na uk spo łecz nych ame ry kań skich uni wer sy te tów (od po wied nio) w No wym Jor - ku oraz w Col le ge Park w sta nie Ma ry land, ze bra ły w re cen zo wa nej po zy cji sze ro ką ga mę ar ty ku łów po ru sza ją cych pro blem sto sun ków mię dzy gru po wych, a przede wszyst kim, kie ru ją cych ni mi czę sto, uprze dzeń spo łecz nych. Nad rzęd - ną war to ścią pra cy jest jej wie lo wy mia ro wość, opie ra ją ca się na fak cie, iż au - to rzy zgro ma dzo nych tez wy wo dzą się nie tyl ko z od mien nych dzie dzin na uk

Wydział Humanistyczny AGH; e-mail: filipadamus@tlen.pl

(2)

spo łecz nych (od psy cho lo gii spo łecz nej, po przez psy cho lo gię roz wo ju czło - wie ka i edu ka cji, aż po eko lo gię spo łecz ną i na uki be ha wio ral ne), ale tak że z róż nych re gio nów geo gra ficz nych (Sta ny Zjed no czo ne, Ka na da, Au stra lia, Wiel ka Bry ta nia, Ho lan dia, Por tu ga lia, Hisz pa nia). Da je nam to moż li wość spoj rze nia na pro blem kon tak tów mię dzy gru po wych z wie lu per spek tyw – za - rów no na płasz czyź nie me ry to rycz nej, jak i w sfe rze róż nic spo łecz no -kul tu ro - wych. Za sad ni czym ce lem książ ki, opu bli ko wa nej na kła dem naj więk sze go i jed ne go z naj bar dziej pre sti żo wych wy daw nictw aka de mic kich – Oxford Uni ver si ty Press, jest prze gląd za gad nień w za kre sie kształ to wa nia się, utrzy - my wa nia oraz moż li wo ści re duk cji uprze dzeń spo łecz nych w sto sun kach mię - dzy gru po wych. Skła da się ona z trzech czę ści, z któ rych każ da za wie ra pięć nie za leż nych ar ty ku łów na uko wych róż nych au to rów i kon cen tru je się na in - nym aspek cie oma wia ne go pro ble mu. Ba da cze zwra ca ją w nich uwa gę na pod - sta wo we róż ni ce mię dzy ko lej ny mi eta pa mi cy klu ży cia jed nost ki, szcze gól nie ak cen tu jąc okres wcze sne go dzie ciń stwa, kie dy to w po cząt ko wych pro ce sach so cja li za cji pier wot nej i wtór nej kształ tu ją się w czło wie ku naj bar dziej pod sta - wo we, a jed no cze śnie naj sil niej za ko rze nio ne po sta wy spo łecz ne. Co jed nak war te pod kre śle nia, nie wy klu cza to by naj mniej moż li wo ści ich póź niej szej zmia ny, za ha mo wa nia lub na wet cał ko wi tej re duk cji.

Jak za sy gna li zo wa łem na wstę pie, dy na mi ka sze ro ko po ję tych re la cji mię - dzy gru po wych, wraz z ich roz bu do wa nym tłem spo łecz no -kul tu ro wym, znaj - du je swo je miej sce w gro nie bie żą cych pro ble mów współ cze snej so cjo lo gii.

Dla te go war to za zna czyć, iż mi mo sil ne go opar cia w roz le głej sfe rze psy cho - lo gii, re cen zo wa na po zy cja nie po win na umknąć uwa dze śro do wi ska so cjo lo - gicz ne go. Obok wspo mnia ne go wy żej zna cze nia ko lej nych eta pów so cja li za cji oraz wy cho wa nia dla sty mu lo wa nia umie jęt no ści in ter per so nal nych jed nost ki, au to rzy prac ze bra nych przez Le vy i Kil len kon cen tru ją się m.in. na pro ble ma - ty ce od dzia ły wa nia gru py spo łecz nej (wraz z two rzo ny mi przez nią nor ma mi) na da ną oso bę, ro li kon tek stu oraz oto cze nia spo łecz ne go w kre owa niu jej toż - sa mo ści, czy zło żo no ści in te rak cji zbio ro wych na po zio mie mię dzy gru po wym.

Sa me uprze dze nia zaś ana li zu ją w kon tek ście płci kul tu ro wej, róż nic kla so - wych, a tak że sy tu acji mniej szo ści o cha rak te rze et nicz nym, kul tu ro wym oraz sek su al nym, sze ro ko przy tym oma wia jąc spo łecz ne kon se kwen cje te go ty pu uprosz czo nej ka te go ry za cji.

Pierw sza część pu bli ka cji, za ty tu ło wa na „For mo wa nie się mię dzy gru po - wych po staw i re la cji” (The For ma tion of In ter gro up At ti tu des and Re la tion - ships), sta no wi wie lo płasz czy zno wą ana li zę źró deł po wsta wa nia uprze dzeń spo łecz nych oraz dy na mi ki ich prze mian w ko lej nych la tach ży cia jed nost ki.

Roz dział otwie ra ar ty kuł Mar ka Ben net ta i Fa bio Sa nie go, któ ry ba zu je na teo rii toż sa mo ści spo łecz nej, pod kre śla ją cej wielość róż nych toż sa mo ści jed nost ki oraz zna cze nie kon tek stu spo łecz ne go dla wy bo ru jed nej z nich, w okre ślo nych

(3)

i wska zy wa nych przez au to rów sy tu acjach. Ak cen tu ją oni przede wszyst kim ko niecz ność roz róż nie nia dwóch po jęć: ka te go ry za cji jed nost ki ja ko człon ka da nej gru py (a więc no mi nal ne go przy pi sa nia do da nej zbio ro wo ści) oraz su - biek tyw nej iden ty fi ka cji jed nost ki z gru pą (czy li ak cep ta cji norm gru po wych oraz we wnętrz ne go po czu cia człon ko stwa), mię dzy któ ry mi w wie lu pra cach nie słusz nie sta wia ny jest znak rów no ści. Sy gna li zu ją tak że zja wi ska sa mo ka te - go ry za cji (self -ca te go ri za tion) oraz sa moste reo ty pi za cji (sel fste re oty ping), po - cią ga ją ce za so bą pro ces de per so na li za cji – z ich ba dań wy ni ka, że dzie ci in ter pre tu ją sie bie bar dziej ja ko re pre zen tan tów gru py niż au to no micz ne jed - nost ki już w wie ku pię ciu lat.

W ko lej nym ar ty ku le, au tor stwa Drew Nes da le’a, wspo mnia ny wy żej próg sta wia ny jest nie co póź niej (w wie ku 6–7 lat), choć w je go ba da niach wy raź ne prze ja wy świa do mo ści et nicz nej wi docz ne są już u czte ro lat ków. Wpro wa dza - jąc teo rię roz wo ju toż sa mo ści spo łecz nej (so cial iden ti ty de ve lop ment the ory), au tor pod kre śla ogrom ne zna cze nie, ja kie ma dla dzie ci przy na leż ność do gru - py ró wie śni czej – ewen tu al ne od rzu ce nie (lub na wet sa mo za gro że nie od rzu ce - nia) od dzia łu je na tak mło dą jed nost kę bar dzo sil nie, sty mu lu jąc po wsta wa nie u niej spo łecz nych uprze dzeń. Nes da le nie ma po nad to wąt pli wo ści, że ka te go - ria wie ku ma dla roz wo ju uprze dzeń zna cze nie tyl ko do pew ne go eta pu – póź - niej ich prze mia ny za le żą we dług nie go od in nych czyn ni ków, ta kich jak umie jęt no ści po znaw cze, za cho wa nia istot nych in nych (ro dzi ców, ro dzeń stwa) oraz oso bo wość jed nost ki (skłon ność do em pa tii, mo ral ne ro zu mo wa nie). Jest to te za bez wąt pie nia kon tro wer syj na i kry tycz ne po dej ście do niej od naj du je - my w dwóch ko lej nych ar ty ku łach. Do mi nic Abrams i Adam Ru tland w swo - ich ba da niach uczniów z prze dzia łu wie ko we go 5–12 lat do wo dzą, że star sze dzie ci wy ka zu ją du żo więk sze po czu cie lo jal no ści dla gru py wła snej (in -gro up), w sto sun ku do gru py ob cej (out -gro up) niż dzie ci młod sze. W okre sie do ra sta - nia uczą się mia no wi cie za sad gru po wej przy na leż no ści, zbie ra jąc ko lej ne spo - łecz ne do świad cze nia. Da je się u nich za uwa żyć prze ja wy, do tąd utoż sa mia nej tyl ko z do ro sły mi, umie jęt no ści oce nia nia róż nych grup na dwóch po zio mach:

mię dzy gru po wym (gru pa wła sna war to ścio wa na wy żej od gru py ob cej) oraz we wnątrz gru po wym (człon ko wie obu grup oce nia ni w kon tek ście ich sto sun - ku do norm gru py wła snej). Z te go też wy ni ka ją pa ra dok sal ne przy pad ki wyż - szej oce ny człon ka gru py ob cej niż człon ka gru py wła snej, gdy obaj wy ka zu ją za cho wa nia de wia cyj ne (syn drom „czar nej owcy”). Sil na za leż ność uprze dzeń od wie ku wy raź nie wi docz na jest tak że w pra cy An drei A. Ar thu ra i je go współ - pra cow ni ków, któ rzy na ba zie roz wo jo wej teo rii mię dzy gru po wych od dzia ły - wań (de ve lop men tal in ter gro up the ory) sta ra ją się wy tłu ma czyć po wsta wa nie i utrzy my wa nie ste reo ty pów oraz uprze dzeń płcio wych u dzie ci. Au to rzy wy - od ręb nia ją czte ry eta py ich kształ to wa nia: (1) ro zu mie nie zna cze nia płci kul tu - ro wej, (2) ka te go ry za cja jed no stek pod wzglę dem płci, (3) przy swo je nie

(4)

uprze dzeń gru py wła snej oraz istot nych in nych, (4) przy pi sa nie ste reo ty pów kon kret nym jed nost kom. Jak wy ni ka z przed sta wio nych wy ni ków ba dań, ste - reo ty py w sfe rze płci kul tu ro wej ro sną u dzie ci do 5–6 ro ku ży cia, by w ko lej - nych la tach stop nio wo spa dać.

Część tę za my ka ar ty kuł, któ re go au to rzy, Mah za rin R. Ba na ji, An drew S.

Ba ron, Yar row Dun ham i Kri sti na Ol son, zde cy do wa li się za sto so wać nie co od mien ne po dej ście me to do lo gicz ne, opie ra jąc swo je ba da nia na tzw. teo re ty - zo wa niu ewo lu cyj nym (evo lu tio na ry the ori zing), for mu ło wa nym na grun cie an tro po lo gii bio lo gicz nej i psy cho lo gii eks pe ry men tal nej. Tą dro gą wy su wa ją wnio sek, że uprze dze nia spo łecz ne, kształ to wa ne w pro ce sie wy cho wa nia kul - tu ro we go, są do pew ne go stop nia nie unik nio ne. Sze ro ko za kro jo ne pro jek ty ba daw cze, ana li zu ją ce po sta wy gen de ro we i ra so we oraz ich wpływ na za ufa - nie mię dzy jed nost ka mi oraz gru pa mi, wy raź nie wska zu ją na ukry te po sta wy (im pli cit at ti tu des) fa wo ry zu ją ce wła sną gru pę nad gru pa mi o niż szym sta tu sie.

Zna czą cy jest tak że udział po zy tyw nych po staw wo bec tych jed no stek i grup, któ rym się po wio dło. Au to rzy wy ka zu ją po nad to, że otwar te po sta wy (expli cit at ti tu des) w tej sfe rze wraz z wie kiem stop nio wo słab ną, pod czas gdy po sta wy ukry te utrzy mu ją się przez ca ły czas na po dob nym po zio mie.

Dru ga część pu bli ka cji, za ty tu ło wa na „Spo łecz na oce na oraz od biór mię - dzy gru po wych po staw i sto sun ków” (So cial Eva lu ation and Re aso ning Abo - ut In ter gro up At ti tu des and Re la tion ships), roz wa ża in ny wy miar pro ble mu.

Zgro ma dzo ne zo sta ły tu pra ce po dej mu ją ce pró bę ana li zy ist nie ją cych w spo - łe czeń stwie po glą dów na te mat zja wi ska uprze dzeń, ste reo ty pi za cji oraz styg - ma ty za cji. Au to rzy pró bu ją oce nić sto pień świa do mo ści wy stę po wa nia pro ble mu dys kry mi na cji, sta ra ją się zgłę bić we wnętrz ną ar gu men ta cję jed no - stek w sfe rze re la cji mię dzy gru po wych (skon fron to wa ną z fak tycz ny mi spo - so ba mi za cho wa nia), a tak że ana li zu ją ist nie ją ce stra te gie we wnętrz ne go uspra wie dli wia nia uprze dzeń.

Ile ana Ene sco i jej współ pra cow ni cy wzmac nia ją wy ra żo ne wcze śniej prze - ko na nie, iż ste reo ty py są wy ni kiem uni wer sal nych pro ce sów psy cho lo gicz - nych, któ re or ga ni zu ją świat spo łecz ny jed no stek w kon kret ne ka te go rie.

Przed sta wia ją oni wnio ski wy pły wa ją ce z roz bu do wa nej ana li zy spo łe czeń - stwa hisz pań skie go w aspek cie są dów i ocen na te mat wy klu cze nia oraz mię - dzy gru po wych uprze dzeń. Co cie ka we, z ich ana li zy wy ni ka re la tyw nie sil ny zwią zek po zio mu ak cep ta cji dla ste reo ty pów gru po wych z prze ko na nia mi re li - gij ny mi. Hisz pa nie wy ka zu ją po nad to sil niej sze od eu ro pej skiej śred niej uprze - dze nia na te mat gru py wła snej – swo je zna cze nie mo że mieć tu taj fakt, że sa mi są w nie któ rych kra jach Eu ro py czę sty mi ad re sa ta mi po staw ne ga tyw nych. Au - to rzy ostroż nie jed nak pod cho dzą do względ nie wy so kie go wśród ba da nych wskaź ni ka od rzu ca nia za cho wań dys kry mi nu ją cych. Fak tycz nie świa do mość ist nie nia dys kry mi na cji wy raź nie ro śnie u nich wraz z wie kiem, ale jed no cze -

(5)

śnie na ra sta tak że ste reo ty pi za cja ocze ki wań w sto sun ku do in nych osób. Te go ty pu sprzecz ność mię dzy otwar cie pre zen to wa ny mi oce na mi a fak tycz ny mi, ukry ty mi uprze dze nia mi ana li zu ją tak że Me la nie Kil len, He idi McGlo th lin i Ale xan dra Hen ning. Ich roz wa ża nia, choć osa dzo ne są w nie co in nym śro do - wi sku kul tu ro wym, bo w Sta nach Zjed no czo nych, przy no szą bar dzo zbli żo ne wnio ski. Kon fron tu jąc li te ra tu rę na te mat wy ra ża nych otwar cie ocen po staw dys kry mi nu ją cych z em pi rycz nym ba da niem osa dzo nych w psy chi ce uprze - dzeń, au tor ki na tra fia ją na za ska ku ją co po wszech ne zja wi sko uspra wie dli wia - nia wy klu cze nia m.in. po trze bą pod trzy ma nia jed no ści gru py, obro ny tra dy cji czy utrzy ma nia sta tus quo. I choć u ba da nych jed no stek da je się za uwa żyć mo - ral ne wąt pli wo ści wo bec ich wła snych są dów, te ostat nie są w zde cy do wa nej więk szo ści przy pad ków wa run ko wa ne przede wszyst kim in te re sem gru po wym.

Au to rzy pod kre śla ją za tem zna cze nie do świad cze nia spo łecz ne go oraz in ten - syw ne go kon tak tu mię dzy gru po we go dla ni we lo wa nia uprze dzeń, któ re, jak się oka zu je, są znacz nie słab sze u ba da nych wy wo dzą cych się ze szkół he te ro - ge nicz nych niż jed no li tych et nicz nie oraz ra so wo. Po dzie la jąc tę opi nię, She ri R. Le vy, Di na M. Ka ra fan tis oraz Lu isa Ra mi rez kła dą z ko lei na cisk na ist nie - nie w spo łe czeń stwach tzw. ogól nych prawd (lay the ories), któ re (przede wszyst kim w gru pach ho mo ge nicz nych) od gry wa ją klu czo wą ro lę w pro ce sach kre owa nia mię dzy gru po wych po staw i za cho wań. Te go ty pu po wszech ne praw - dy uła twia ją jed no st ce od po wied nią in ter pre ta cję, a tak że pro gno zę ota cza ją ce - go ją świa ta spo łecz ne go, wpły wa jąc tym sa mym w spo sób po śred ni na my śli, uczu cia oraz za cho wa nia lu dzi w kon tek ście mię dzy gru po wym. Za przy kład słu ży tu m.in. po pu lar na w spo łe czeń stwie ame ry kań skim tzw. pro te stanc ka ety ka pra cy, któ ra wy raź nie przy czy nia się do zja wisk ste reo ty pi za cji na płasz - czyź nie za wo do wej.

Do idei od gór ne go wdra ża nia wie lo kul tu ro wo ści ja ko dzia ła nia in ter wen - cyj ne go skie ro wa ne go na re duk cję uprze dzeń nie co bar dziej scep tycz nie pod - cho dzi w swo im ar ty ku le May kel Ver kuy ten. Przy zna je on co praw da, że ist nie je sil na po zy tyw na ko re la cja mię dzy we wnętrz ną oce ną mul ti kul tu ra li - zmu a war to ścią po staw wo bec grup ob cych, ale jed no cze śnie moc no pod kre - śla zło żo ność te go ty pu roz wią zań. Je go roz bu do wa na ana li za mul ti kul tu ro wej edu ka cji w Ho lan dii (po par ta przy kła da mi z in nych państw eu ro pej skich) pro wa dzi do wnio sku, że wie lo kul tu ro wość, ow szem, jest w kon tek ście roz - wią zy wa nia pro ble mu uprze dzeń obie cu ją ca, jed nak wciąż ist nie je praw do po - do bień stwo ewen tu al nych za kłó ceń te go pro ce su przez prze szko dy zwią za ne z kul tu ro wą i eko no micz ną in te gra cją człon ków grup ob cych, ich spo łecz ną spój no ścią, skłon no ścią do sa mo se gre ga cji w „no wym” spo łe czeń stwie itp. Ver - kuy ten prze ko nu je tym sa mym, że dla pro ble mów kul tu ro wej i et nicz nej róż - no rod no ści wciąż nie ma jed ne go, uni wer sal ne go roz wią za nia. Po dob ne wra że nie pro wo ku je zresz tą ar ty kuł Sta cey S. Horn, któ ra ja ko pierw sza w oma -

(6)

wia nej pu bli ka cji po ru sza pro blem uprze dzeń na tle sek su al nym. Tak że i w tym kon tek ście w pro ce sach po znaw czych jed nost ki da je się za uwa żyć pew ne go ro dza ju sprzecz ność. Uprze dze nia sek su al ne są mia no wi cie wśród człon ków spo łe czeń stwa le gi ty mi zo wa ne z po wo dów kon wen cjo nal nych (ja ko sprze ciw wo bec za kłó ca nia norm re li gij nych i spo łecz nych), a jed no cze śnie od rzu ca ne z przy czyn mo ral nych (ja ko sprze ciw wo bec nie spra wie dli wo ści, krzyw dy oraz bra ku rów no ści). Au tor ka wska zu je na nie spój ność w ro zu mo wa niu jed no stek w sfe rze po glą dów na ho mo sek su al ność, sek su al ne de wia cje i wy klu cze nie oraz ana li zu je, jak się to my śle nie kształ tu je wśród mło dzie ży, do ro słych i osób star - szych. Prze ko nu je za ra zem, że sku tecz niej sza w kon tek ście re duk cji uprze dzeń jest edu ka cja po przez pod kre śla nie pra wa do spra wie dli we go trak to wa nia i rów - ne go do stę pu do ży cia spo łecz ne go niż pro gra my wy cho waw cze kła dą ce na cisk na źró dła de wia cji sek su al nych lub trak to wa nie ich ja ko na tu ral nej eks pre sji sek su al no ści.

Wie lu ze wspo mnia nych wy żej au to rów nie ucie ka więc od prób wska za nia ta kich roz wią zań i spo so bów po stę po wa nia, któ re ogra ni czy ły by po wsta wa nie mię dzy gru po wych uprze dzeń i ste reo ty pów lub przy naj mniej zmi ni ma li zo wa - ły by ich roz wój w ko lej nych la tach ży cia jed nost ki. Do głęb ną ana li zę tej kwe - stii przy no si trze cia część pu bli ka cji: „Sty mu lo wa nie zmia ny w po sta wach i re la cjach mię dzy gru po wych” (Fo ste ring Chan ge in In ter gro up At ti tu des and Re la tion ships). Co cie ka we, au to rzy składających się na nią ar ty ku łów nie po - dzie la ją przy ta cza nych wcze śniej wąt pli wo ści co do efek tyw no ści pro gra mów opie ra ją cych się na zin ten sy fi ko wa niu kon tak tu mię dzy kul tu ro we go. Prze ciw - nie, ich te zy zgod nie ba zu ją na zna nej w psy cho lo gii spo łecz nej hi po te zie kon - tak tu (con tact hy po the sis) Gor do na Al l por ta, we dług któ rej li kwi da cję uprze dzeń mię dzy gru pa mi przyspiesza wza jem ny kon takt ich człon ków. Dla osią gnię cia mak sy mal nej efek tyw no ści te go pro ce su nie zbęd ne jest speł nie nie czte rech wa run ków: (1) ko ope ra cja grup, (2) ich rów ny sta tus, (3) po par cie au - to ry te tów sza no wa nych przez obie stro ny oraz (4) zin dy wi du ali zo wa ny oso bi - sty kon takt.

Lind sey Ca me ron i Adam Ru tland ja ko pierw si w krę gu psy cho lo gii spo łecz - nej prze te sto wa li wy stę po wa nie tzw. efek tu wzmo żo ne go kon tak tu (exten ded con tact ef fect) u dzie ci. Ich eks pe ry men ty, ana li zu ją ce po sta wy wo bec uchodź - ców oraz nie peł no spraw nych, jed no znacz nie po twier dzi ły, że na si le nie kon tak - tu mię dzy gru pa mi jest sku tecz nym na rzę dziem re duk cji uprze dzeń (nie za leż nie od prze dzia łu wie ko we go ba da nych). Co wię cej, nie jest ko niecz ny sam fi zycz - ny kon takt – po zy tyw ne po sta wy sty mu lu je już sa ma zna jo mość człon ka (człon - ków) gru py ob cej, któ ra sta no wi fun da ment dla włą cze nia po ję cia „in no ści”

w pro ce sy po znaw cze jed nost ki, opie ra ją ce się na per cep cji po do bieństw oraz róż nic mię dzy ludź mi. Sa mu el L. Ga ert ner i je go licz ni współ pra cow ni cy wy - róż nia ją spo śród nich po trze bę ka te go ry zo wa nia i w mo dy fi ka cji te go pro ce su

(7)

od naj du ją moż li wość re duk cji za ko rze nio nych w jed no st ce uprze dzeń. Ka te - go ry za cja spo łecz na po win na być mia no wi cie ukie run ko wa na na two rze nie wspól nej mię dzy gru po wej toż sa mo ści – dzię ki jed no li tym ce lom lub przy na leż - no ści do jed ne go związ ku grup an ta go ni stycz ni do tych czas człon ko wie gru py ob cej sta ją się człon ka mi gru py wła snej. Zda niem au to rów pro ces ten, sku tecz - ny na róż nych po zio mach uprze dzeń (od sła bych po sil nie osa dzo ne w psy chi - ce), ma cha rak ter po nadna ro do wy i nie ogra ni czo ny.

Jesz cze bar dziej zło żo ne po dej ście do oma wia ne go za gad nie nia pre zen tu je w swo im ar ty ku le Mi che le A. Wit tig. Z jej ba dań wy ni ka, że oprócz wy mie nio - nych przez Al l por ta czte rech opty mal nych wa run ków kon tak tu mię dzy gru po - we go, do re duk cji uprze dzeń ko niecz na jest rów nież sa tys fak cja czer pa na z in te rak cji z człon ka mi grup ob cych przez jed nost kę oraz przede wszyst kim jej sil na iden ty fi ka cja z gru pą wła sną. Wit tig wska zu je na pro mo wa nie uczu cia człon ko stwa i przy na leż no ści (po przez edu ka cję w sfe rze kul tu ry, hi sto rii i tra - dy cji gru py wła snej) ja ko dzia ła nie wspo ma ga ją ce re duk cję uprze dzeń, za prze - cza jąc za ra zem teo riom, ja ko by po zy tyw ne uczu cia wo bec wła snej zbio ro wo ści sta no wi ły prze szko dę dla po zy tyw nych po staw wo bec zbio ro wo ści ob cych.

Oka zu je się bo wiem, że im więk sza du ma jed nost ki z przy na leż no ści do gru - py, tym mniej sze praw do po do bień stwo ne ga tyw nych uprze dzeń w sto sun ku do in nych grup.

Lin da R. Tropp i Ma ry A. Pre no vost, su mu jąc re zul ta ty swo ich nie mal dwu - stu pro jek tów ba daw czych skon cen tro wa nych na dzie cię cych po sta wach wo bec grup et nicz nych, po twier dza ją w ko lej nym ar ty ku le traf ność więk szo ści wy - szcze gól nio nych na po przed nich stro nach roz dzia łu wnio sków. W ana li zie ich eks pe ry men tów po ru szo ne jest po nad to za gad nie nie wpły wu bez po śred nie go oto cze nia in te rak cji na po bu dza nie bądź re duk cję uprze dzeń. Zda niem Fran ces E. Abo ud i An ny Jo ong, któ re zgłę bia ją naj pow szech niej szą wśród dzie ci for - mę dys kry mi na cji przez sto so wa nie wer bal nej prze mo cy wo bec człon ków grup ob cych (idą ce czę sto w pa rze z ak ta mi pre sji psy chicz nej i fi zycz nej), wciąż zbyt ma ła uwa ga po świę ca na jest spo so bom skło nie nia po stron ne go wi dza do in ter wen cji. Jak się oka zu je, pro blem le ży przede wszyst kim w sfe rze aser - tyw no ści – fak tycz ną ak ty wi za cję wi dza i je go sprze ciw wo bec dys kry mi na cji sty mu lu je do pie ro uprzed nia re ak cja ze stro ny ró wie śni ka tej sa mej płci, a dzia - ła nia są bar dziej gwał tow ne w mo men cie, gdy „na past nik” jest człon kiem gru - py ob cej. Au tor ki do wo dzą, że w spo łe czeń stwie ist nie je to le ran cja dla uprze dzeń, jed nak więk szość z ba da nych uczniów roz po zna je prze moc wer bal - ną ja ko dys kry mi na cję, od rzu ca ją i chce in ter we nio wać w przy pad kach jej sto - so wa nia. Su ge ru ją więc kon cen tra cję na pro gra mach edu ka cyj nych kreu ją cych po sta wę aser tyw ne go wi dza.

Koń cząc prze gląd za war to ści re cen zo wa nej książ ki, war to raz jesz cze pod - kre ślić sze ro kie spek trum i róż no rod ność pre zen to wa nych tez oraz aspek tów

(8)

oma wia ne go za gad nie nia. Le vy i Kil len w sło wie wstęp nym pod kre śla ją, że w dzi siej szym spo łe czeń stwie sto sun ki mię dzy gru po we ofe ru ją za rów no no we na dzie je, jak i no we wy zwa nia. Zgro ma dzo ne w pu bli ka cji ar ty ku ły ana li zu ją te mat na wie lu płasz czy znach, dzię ki cze mu po zy cja ta sta no wi bo ga te źró dło wie dzy dla ba da czy uprze dzeń spo łecz nych za in te re so wa nych każ dym wy mia - rem zja wi ska. War to ścią sa mą w so bie jest tu taj tak że wielość przy kła dów opar - tych na em pi rycz nych ba da niach, prze pro wa dzo nych na ba zie kil ku od mien nych po dejść me to do lo gicz nych. Z pew ną re zer wą pod cho dzę jed nak do fak tu, że Le vy i Kil len nie za wa ha ły się w jed nej po zy cji za cy to wać au to - rów pre zen tu ją cych od mien ne, a cza sem na wet wza jem nie sprzecz ne sta no wi - ska na okre ślo ny te mat. Zgo dzę się, że z jed nej stro ny te go ty pu za bieg mo że mo ty wo wać czy tel ni ka do skru pu lat nej ana li zy prze ciw staw nych ar gu men tów, a tym sa mym do wy kształ ce nia wła snej opi nii. Z dru giej jed nak, co jest mo im zda niem nie mniej praw do po dob ne, mo że zu peł nie nie po trzeb nie spo wo do wać kon fu zję. Nie je stem po nad to do koń ca prze ko na ny, czy re cen zo wa ną pu bli ka - cję zde cy do wał bym się na zwać „wy czer pu ją cą te mat”. Po wstrzy mu ją mnie mia no wi cie nie rów no wy wa żo ne pro por cje ana liz zja wi ska two rze nia ste reo ty - pów i uprze dzeń w róż nych prze dzia łach wie ko wych – wśród dzie ci, mło dzie - ży oraz do ro słych. W przy to czo nych ar ty ku łach zde cy do wa nie do mi nu ją pro jek ty ba daw cze i wnio ski skon cen tro wa ne na ka te go rii naj młod szej; po zo - sta łym po świę co no nie współ mier nie mniej miej sca. Uspra wie dli wie niem w kon tek ście te go ty pu za rzu tów mo że być fakt, że li te ra tu ry oma wia ją cej za - gad nie nie uprze dzeń wśród osób do ro słych (bądź wkra cza ją cych w do ro słość) nie bra ku je. Re cen zo wa na po zy cja jest jed ną z nie wie lu, któ ra tak sze ro ko roz - pa tru je pro blem ste reo ty pi za cji wśród dzie ci. Sam jej ty tuł jed nak mo że być w tym wzglę dzie nie co my lą cy.

W po rów na niu z do tych cza so wy mi pu bli ka cja mi w tej te ma ty ce książ kę pod re dak cją Le vy i Kil len wy róż nia je den pod sta wo wy aspekt. Au to rzy ze - bra nych prac swo je teo re tycz ne oraz em pi rycz ne sta no wi ska wo bec pro ble mu źró deł, eta pów roz wo ju i ewen tu al nych zmian po staw mię dzy gru po wych osa - dza ją w sze ro ko po ję tym kon tek ście spo łecz nym. Dzię ki te mu po raz pierw szy ma my do czy nie nia z tak sze ro kim, a za ra zem płyn nym, mi mo po wyż szych uwag, ze sta wie niem ba dań oraz wnio sków prze ni ka ją cych gra ni ce dwóch, trak - to wa nych do tąd roz łącz nie dzie dzin – psy cho lo gii roz wo jo wej oraz psy cho lo - gii spo łecz nej. Ich umie jęt na kom bi na cja ma dla zro zu mie nia oma wia ne go pro ble mu nie ba ga tel ne zna cze nie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Skoro jednak nawet zoologowie spieraj¹ siê, czy zachowania drapie¿nicze i antydrapie¿nicze zaliczyæ w poczet zachowañ agresywnych, powtórzê za Lorenzem, i¿ jedynie zachowa- nia

Information gathering and analysis, reaction design and implementation, and activities correction and learning are three types of adaptive capabilities connected to three phases

Na przy kład wie dza na temt wła ści - wo ści far ma ko lo gicz nych da nej sub stan cji by - ła z po wo dze niem wy ko rzy sty wa na do iden - ty fi ka cji ge nów de ter mi nu ją

„każdy odpowie na wezwanie innego w celu obrony lub wyegzekwowania jego praw". Jednak ze stowarzyszeniami ochrony wiążą się nowe niedogodności: 1) każdy

Ale płasz czy zna or bi ty Księ ży ca zmie - nia swo je po ło że nie w prze strze ni i co pe wien czas zda rza się, że Księ życ tra fia wprost na li nię Słoń ce – Zie mia

Ogra ni cze nie ak tyw no ści fi zycz nej pro wa dzi do na - ra sta nia nie ko rzyst nych zmian, któ re z cza sem sta ją się nie od wra cal ne, oraz do roz wo ju wie lu cho rób nę

Wyniki tych badań wskazują, że anhedonia może wiązać się nie tylko z nieprawidłowościami etapu satysfakcji, lecz także etapów pożądania czy uczenia się.. Na podstawie

Do standardowych testów demonstrujących rozumienie, że treść stanów mentalnych drugiej osoby może różnić się od stanu rzeczywistego, należy test fałszywych