Dziesiêæ lat
Powitanie goci na Jubileuszu Klubu Seniora
Szanowni Pañstwo !
10 lat to dla jednych d³ugi okres czasu, dla drugich - mgnie- nie oka. Dla nas, Seniorów, tak¿e.
Dzi pragnê podzieliæ siê z Pañstwem kilkoma refleksjami.
Kiedy rozpoczynalimy nasz¹ dzia³alnoæ w roku 1990, w naj-
mielszych przypuszczeniach nie przewidywalimy, ¿e Klub Seniora w tak krótkim czasie zbli¿y do siebie tak wielk¹ rzeszê osób - ludzi, których po³¹czy³o to miejsce mury Politechniki Gdañskiej.
W wielu sercach pozosta³o wspomnienie lat spêdzonych na Uczelni - sentyment dawnych wspomnieñ; to przecie¿ du¿¹ czêæ
¿ycia, nie tylko zawodowego, pozostawilimy w tych murach.
Zaczynalimy od garstki pasjonatów, którzy pod ³askawym okiem ówczesnego Rektora pana prof. Edmunda Wittbrodta z pasj¹ i potrzeb¹ wspólnego dzia³ania powo³ali Klub.
Dzi Klub Seniora obejmuje opiek¹ 1500 osób, w naszych spotkaniach z okazji wi¹t Bo¿ego Narodzenia i Wielkanocy uczestniczy oko³o 850 osób. Równie¿ Wieczerza Wigilijna dla Samotnych, jak i Spotkania z Nauczycielami Akademickimi ciesz¹ siê coraz wiêksz¹ frekwencj¹.
Klub Seniora przyci¹ga równie¿ coraz liczniejsze grono przy- sz³ych emerytów, którzy s¹ naszymi przyjació³mi na co dzieñ.
Spotykamy siê z ¿yczliwoci¹ i wsparciem W³adz Uczelni, a przede wszystkim JM Rektora pana prof. Aleksandra Ko³o- dziejczyka.
Nie wyg³oszê dzi obszernego sprawozdania z naszej 10- letniej dzia³alnoci. Za zgod¹ JM Rektora sprawozdanie, jak i inne materia³y z naszego ¿ycia, zostan¹ wydrukowane w jubi- leuszowym PIMIE PG w terminie póniejszym.
Jest to prezent jubileuszowy Pana Rektora dla Klubu Senio- ra, za co serdecznie dziêkujemy.
Muszê tu jeszcze zaznaczyæ, ¿e ca³y Zarz¹d pracuje spo³ecz- nie, nie szczêdz¹c si³ i zdrowia.
Tworzymy zgrany od wielu lat zespó³, bez którego Klub nie móg³by istnieæ.
Dziêkujê serdecznie ca³emu Zarz¹dowi za wspó³pracê i po- moc w realizacji naszych zamierzeñ.
Wielkie dziêki sk³adam JM Rektorowi za okazywan¹ nam pomoc, opiekê i sympatiê.
Dziêkujê serdecznie W³adzom Uczelni - Pañstwu Prorekto- rom, Pani Dyrektor Ewie MAZUR i jej zastêpcom, ¿e zawsze s¹ z nami, powiêcaj¹c niejednokrotnie swój wolny czas.
Dziêkujê Panu Kierownikowi Biura Rektora i Jego persone- lowi. Dziêkujê Przewodnicz¹cym Zwi¹zków Zawodowych i Cz³onkom Prezydium za ogromn¹ przychylnoæ i pomoc w ka¿dej potrzebie.
Dziêkujê naszym przyjacio³om - poszczególnym pracowni- kom Uczelni. Wszak bez ich wsparcia i konkretnej pomocy przy organizowaniu naszych corocznych spotkañ niewiele mogliby-
my zdzia³aæ sami, nawet z ca³ym naszym zgranym i ofiarnym Zarz¹dem Klubu.
Dziêkujê Pani Kierownik Dzia³u Socjalnego i jej pracowni- kom za okazywan¹ nam ¿yczliwoæ i pomoc.
Dziêkujê Paniom z Kwestury, które okazuj¹ naszym Senio- rom wiele serca i cierpliwoci przy wyp³acaniu pieni¹¿ków upo- minkowych.
Dziêkujê wszystkim za ¿yczliwoæ, wyrozumia³oæ i za oka- zywane nam serce.
Nam przybywa lat i wci¹¿ ubywa si³ i zdrowia, choæ nie bra- kuje pomys³ów i entuzjazmu do pracy. Jestem pewna, ¿e nowe dziesiêciolecie, które otwiera siê przed nami, up³ynie tak¿e po- mylnie, jak i to pierwsze, ku radoci i po¿ytkowi wszystkich naszych Seniorów.
Cieszê siê, ¿e spotkalimy siê tutaj i teraz wszyscy razem, Seniorzy i najmilsi nasi Gocie; czeka nas piêkny koncert w wy- konaniu najlepszych artystów - pedagogów Wy¿szej Szko³y Muzycznej i Opery Ba³tyckiej z Gdañska, a tak¿e wspania³y tort urodzinowy i lampka wina.
Serdeczne zapraszam! A jeszcze przed tym, jeli wolno, to proszê o zabranie g³osu JM Rektora Pana prof. Aleksandra Ko³odziejczyka.
Gizella Bober Przewodnicz¹ca Klubu Seniora (fot. T. Chmielowiec)
Najcenniejsi s¹ ludzie
Wyst¹pienie JM Rektora PG
Szanowny Panie Senatorze, Drodzy Pañstwo!
Minê³o dziesiêæ lat. Jest to niewiele, a tak du¿o w tym czasie siê zdarzy³o. Nie wszyscy zdaj¹ sobie sprawê z tego, ¿e Klub Seniora przy Politechnice Gdañskiej powsta³ prawie w tym sa- mym czasie, kiedy rodzi³a siê III Rzeczpospolita. By³ to okres znamienny tym, ¿e po dziesiêcioleciach politycznego uzale¿- nienia Polski, wliczaj¹c w to okupacjê, t³umienie swobód oby- watelskich i pogardzanie ludzk¹ inicjatyw¹, dokonywa³y siê w Kraju wielop³aszczyznowe przemiany: polityczne, spo³ecz- ne, ekonomiczne i równie¿, chocia¿ znacznie wolniej, moralne.
Ile¿ entuzjazmu i nadziei budzi³y te wszystkie przemiany. Te- raz, kiedy minê³a dekada od rozpoczêcia budowania nowego
³adu, spróbujmy odpowiedzieæ na pytanie: czy przemiany po- sz³y we w³aciwym kierunku i czy spe³ni³y siê nasze oczekiwa- nia? Gdybymy siê oparli jedynie na wynikach prowadzonych sonda¿y i ankiet, ze zdumieniem przekonalibymy siê, ¿e tylko niewielka czêæ Polaków zadowolona jest z dokonanych prze- mian i osi¹gniêtych rezultatów. A przecie¿ obiektywnie trzeba przyznaæ, ¿e Polska dawno nie osi¹gnê³a tylu sukcesów i od wieków nie znalaz³a siê w tak dobrej sytuacji miêdzynarodo- wej. Do najwiêkszych osi¹gniêæ minionego dziesiêciolecia na- le¿y zaliczyæ odzyskanie suwerennoci politycznej, a ponadto wprowadzenie systemu demokratycznego, który, jak przekona- limy siê, wymaga dalszego doskonalenia. W latach 90. dochód narodowy wzrós³ dwukrotnie. Prawda, ¿e PNB w latach 80.
spada³, wiêc zaczynalimy od niskiego poziomu, ale móg³by nadal spadaæ lub pozostaæ na poziomie z 1990 r., co przydarzy-
³o siê niektórym naszym s¹siadom. Przed rzeszami ludzi, szcze- gólnie m³odych, otwar³y siê mo¿liwoci wielkiej kariery. Licz- ba studiuj¹cej m³odzie¿y potroi³a siê. Dlaczego, mimo to, je- stemy malkontentami? Na pewno s¹ tego realne powody, cho- cia¿by takie, ¿e w pewnych dziedzinach gospodarki i ¿ycia nie nast¹pi³y oczekiwane zmiany, a niektóre przemiany zachodz¹ za wolno. Pamiêtajmy jednak, ¿e szybko dokonuj¹ siê jedynie rewolucje, a od takich przemian zachowaj nas Bo¿e. Ponadto zmiany, jakie zachodz¹ w Polsce, s¹ nies³ychanie trudne i, jak dotychczas, nikt przed nami drog¹ takich przemian nie szed³;
jestemy wiêc pionierami. Zmiany tego typu musz¹ odbywaæ siê ewolucyjnie, a ewolucja z natury jest powolna. Co i dlacze- go rozczarowuje nas najbardziej? Mylê, ¿e przede wszystkim rozczarowali nas ludzie, którzy w naszym imieniu sprawuj¹ w³adzê. A mo¿e nasze oczekiwania by³y zbyt du¿e?
Wydawa³o nam siê, ¿e kiedy minê³y czasy, w których nie dba³o siê o ludzi, kiedy ustami swojego rzecznika rz¹d twier- dzi³, i¿ wy¿ywi siê sam, a chêtnie wymieni³by nawet spo³eczeñ- stwo, wtedy wydawa³o siê, ¿e po rz¹dzie uzale¿nionym od in- nych ni¿ Naród mocodawców now¹ w³adzê mog¹ utworzyæ tyl- ko lepsi politycy i mena¿erowie. Osobicie nie twierdzê, ¿e obecnie s¹ gorsi, ale wielu z nich nie spe³nia spo³ecznych ocze- kiwañ. Spodziewalimy siê, ¿e ludzie podejmuj¹cy zaszczytn¹ funkcjê s³u¿enia spo³eczeñstwu oka¿¹ siê nieskazitelni, odpor- ni na pokusy, a tak¿e niepodatni na korupcjê. Tymczasem ide- a³y pozostaj¹ jedynie w sferze marzeñ. Poród najwy¿szych elit znalaz³y siê osoby pazerne, skore do szybkiego bogacenia siê, wiele z nich utraci³o wra¿liwoæ na krzywdê i potrzeby zwyk³e- go obywatela, nie mówi¹c ju¿ o s³abych, schorowanych, nie-
przystosowanych i potrzebuj¹cych opieki cz³onkach spo³eczeñ- stwa. Ponadto niezrozumia³e wydaj¹ siê podejmowane decy- zje. Brakuje rodków na godziwe wynagrodzenie pielêgniarek, ale nie brakuje pieniêdzy na sowicie op³acanych 21 cz³onków rad nadzorczych poszczególnych Kas Chorych. Brakuje na op³a- canie zajêæ pozalekcyjnych dzieci, przez co szukaj¹ rozrywek na ulicy, ale s¹ pieni¹dze na horrendalne odprawy dla mene- d¿erów zwalnianych za nieudolnoæ. Brakuje funduszy na po- trzeby bezpieczeñstwa, ale s¹ - na wspieranie wielkich socjali- stycznych bankrutów przemys³owych. A wszystko dlatego, ¿e brakuje odpowiedzialnych, uczciwych i oddanych, dawniej po- wiedzielibymy: przywódców, dzisiaj czêsto mówi siê: liderów, a w zwyczajnych s³owach po prostu ludzi, którzy chcieliby s³u-
¿yæ innym, dawaæ z siebie co najlepsze, bo na tym polega do- broæ i od tego zaczyna siê droga do szczêcia.
Tak, proszê Pañstwa, w ka¿dym przedsiêbiorstwie najwa¿- niejsi s¹ ludzie, od nich zale¿¹ kondycja i rozwój ka¿dej insty- tucji. W naszej Uczelni te¿ s¹ organizacje, zrzeszenia i ko³a martwe, poniewa¿ nie ma w nich ludzi, którzy by tchnêli w nie ducha, pobudzili do dzia³ania zarz¹d i pojedynczych cz³onków.
Natomiast szczycimy siê naszym Klubem Seniora, podziwia- my troskê i opiekê, jak¹ otacza swoich podopiecznych. Ten dziesiêciolatek nas nie zawiód³. Jest to na pewno zas³ug¹ ca³e- go Zarz¹du, ale niew¹tpliwie dobrym duchem i sprawczyni¹ wiêkszoci osi¹gniêæ jest pani Gizella Bober, organizatorka i przewodnicz¹ca Klubu, jedynego w swoim rodzaju zrzesze- nia w kraju. Przychodz¹ tu inni, ¿eby siê uczyæ i braæ przyk³ad.
Wielu cz³onków Klubu z ufnoci¹ sk³ada swój los w jej rêce.
Doprawdy, trudno znaleæ tak oddanych i zaanga¿owanych lu- dzi. Politechnika Gdañska mia³a to szczêcie. Bardzo siê z tego cieszymy i dziêkujemy Pani za wszystko. ¯yczymy du¿o zdro- wia, radoci i satysfakcji z pracy dla innych. Niech ten list gra- tulacyjny i bukiet kwiatów bêd¹ symbolem naszej wdziêczno-
ci, pani Gizello, za pani trud, serce, oddanie, powiêcenie i zro- zumienie.
Prof. Aleksander Ko³odziejczyk Rektor Politechniki Gdañskiej
Drodzy i wspaniali Seniorzy!
Wyst¹pienie Senatora RP
Szanowni Pañstwo!
Drodzy i Wspaniali Seniorzy!
Magnificencjo Rektorze!
Przede wszystkim chcê rozpocz¹æ od wyznania, ¿e bardzo chcia³em byæ dzisiaj z Pañstwem. Jestem tu pomimo, ¿e nie- dawno, bo o drugiej w nocy, zakoñczy³y siê obrady Senatu Rze- czypospolitej Polskiej.
W nawi¹zaniu do wyst¹pienia pana rektora, chcê powiedzieæ,
¿e g³osowalimy miêdzy innymi poprawki do ustawy kompe- tencyjnej, tzw. czyszcz¹cej, która ma miêdzy innymi ograni- czyæ zapêdy p³acowe samorz¹dów i spó³ek z udzia³em skarbu pañstwa. Z wyst¹pienia magnificencji odnoszê wra¿enie, ¿e jak- by zamienilimy siê rolami. Pan rektor mia³ wyst¹pienie w znacz- nej czêci polityczne, natomiast ja chcia³bym mówiæ o Waszym Jubileuszu, o tym czym jest Klub Seniora, czym Klub by³ dla mnie od samego pocz¹tku jego istnienia. Jest prawd¹, ¿e gdyby has³o wisz¹ce przed Pañstwem na cianie i zamieszczone w zaproszeniu na dzisiejsz¹ uroczystoæ przywieca³o nam wszyst-
kim, tak jak przywieca Wam, to pewnie by³oby zdecydowanie lepiej. Kiedy rozpoczyna³y siê zmiany systemowe w kraju, kiedy rozpoczêto w³adzê przeka- zywaæ spo³eczeñstwu, nikt siê nie spodziewa³ jak to bêdzie mo¿e przebiegaæ, w którym miejscu i jakie pojawi¹ siê problemy i nie- spodzianki. Nikt nie wie- dzia³ jak spo³eczeñstwo jest przygotowane do tych zmian pod wzglêdem etycz- nym i moralnym. Jak by³o przygotowane do podejmo- wania samorz¹dnych decyzji, w tym ustalania sobie p³ac, które budz¹ wiele s³usznych zastrze¿eñ. Konieczne sta³y siê regula- cje, które byæ mog¹ byæ odbierane jako ograniczaj¹ce samo- rz¹dnoæ.
Szanowni Pañstwo! Chcia³em byæ z Wami, by przyznaæ i po- wiedzieæ, ¿e mia³em ogromne szczêcie dziesiêæ lat temu, kie- dy to mia³em zaszczyt pe³nienia obowi¹zków rektora Politech- niki Gdañskiej. To w³anie wtedy z inicjatywy pani Gizelli Bo- ber oraz paru innych osób zrodzi³a siê inicjatywa powo³ania Klubu Seniora Politechniki Gdañskiej. Nie mia³em wtedy ¿ad- nych w¹tpliwoci, by tê inicjatywê wspieraæ. Wówczas nawet nie przypuszcza³em, ¿e Klub mo¿e siê tak wspaniale rozwin¹æ.
Nie tylko rektor, ale i ca³a uczelnia mo¿e byæ z tych dokonañ dumna. Najlepszym dowodem na to jest fakt, ¿e Klub Seniora podgl¹daj¹ dzi inni, którzy nam zazdroszcz¹, a nawet usi³uj¹ powieliæ nasz wzór.
Klub powsta³ nie tylko po to, abycie Pañstwo mogli siê spo- tykaæ, wymieniaj¹c wspomnienia i przypominaj¹c sobie to, co dzia³o siê na uczelni w czasach Waszej aktywnoci zawodowej, ale tak¿e po to abycie mogli nadal ledziæ losy naszej wspól- nej Alma Mater. Abycie mogli nadal ¿yæ problemami uczelni, widzieæ jak uczelnia siê rozwija, jakie zmiany w niej zachodz¹.
Chcia³em byæ z Wami, aby Wam pogratulowaæ tej wspania-
³ej aktywnoci, której efekty w ci¹gu dziesiêciu lat s¹ ewident- ne dla wszystkich. To dziêki Wam wszystkim. Choæ czas jest nieub³agany i byæ mo¿e si³ trochê mniej, jak to powiedzia³a pani Gizella, to jednak tego nie widaæ po aktywnoci Klubu. To pewnie s¹ indywidualne odczucia. Z tego jak Klub siê rozwin¹³ w minionym 10-leciu wynika zapowied kolejnych dobrych dziesiêciu i wiêcej, a mo¿e nawet i stu lat. Chcia³em byæ z Wami, by Pañstwu ¿yczyæ, aby Klub Seniora Politechniki Gdañskiej rozwija³ siê dalej tak wspaniale jak dotychczas. Chcê ¿yczyæ ka¿demu z Was z osobna, przede wszystkim wiele dobrego zdro- wia, d³ugich i szczêliwych lat ¿ycia. Chcia³bym ¿ebymy siê spotykali w Klubie Seniora tak czêsto jak to tylko jest mo¿liwe.
Mam te¿ nadziejê, ¿e za ile tam lat, bêd¹c ju¿ pe³noprawnym cz³onkiem Klubu, bêdê móg³ - tak jak Wy teraz - utrzymywaæ kontakt z uczelni¹. Tak¹ nadziejê daje mi Wasz Klub Seniora.
Pani Gizello, proszê o przyjêcie gratulacji oraz ¿yczeñ wszel- kiej pomylnoci. Proszê te¿ o przyjêcie stosownego pisma gra- tulacyjnego dla ca³ego Klubu Seniora. Wszystkiego dobrego.
Dziêkujê Pañstwu za uwagê.
Prof. Edmund Wittbrodt Senator Rzeczypospolitej Polskiej
Dziesiêæ ¿yczeñ na dziesiêciolecie Klubu Seniora
Oto jest ¿yczenie pierwsze bardzo wa¿ne i najszczersze:
W zdrowiu ¿yj nam lata d³ugie zas³u¿ony zacny Klubie!
Niechaj w³adze Ciê kochaj¹ i jak dot¹d pomagaj¹!
Za ¿yczenie nasze drugie w pieñ weso³¹ niech siê wplata by nam dalej mi³y Klubie by³ najlepszym Klubem wiata!
Oto i ¿yczenie trzecie - niechaj na dziesiêciolecie hymn uznania zapiewaj¹ wszyscy, którzy nam sprzyjaj¹, a my chêtnie pos³uchamy mi³ych serc naszych peanów.
A ¿yczenie nasze czwarte mo¿e z nich najwiêcej warte
¿yczliwoci i pomocy dawaj Klubie wszystkim wiele i niech bêdzie to na zawsze Twoim g³ównym celem.
A dalej ¿yczenie pi¹te - - ¿e siê spe³ni - w to nie w¹tpiê - by harmonia, przyjañ, zgoda zawsze w Klubie panowa³y i by wszystkie plany nasze zawsze siê spe³nia³y.
Za ¿yczenie szóste i siódme do pary to - by dobre wró¿ki
nam wyczarowa³y
du¿o zdrowia i do pracy du¿o si³y i by zawsze rós³ w dostatek nasz Ty Klubie mi³y!
A ¿yczenie nasze szóste bêdzie nieco tajemnicze - niechaj wszystkie dobre bogi przy³¹cz¹ siê do tych ¿yczeñ zapewniaj¹c wszystkim w Klubie
¿ycie beztroskie i d³ugie.
A dziewi¹te i dziesi¹te niechaj bêd¹ jak to pi¹te i sto innych niech siê wplecie w nastêpne dziesiêciolecie.
Jadwiga Lipiñska Klub Seniora
Jubileusz dziesiêciolecia Klubu Seniora PG
Doczekalimy siê w³anie piêknego jubileuszu. Dziesiêæ lat w naszym wieku emeryta-seniora to bardzo du¿o. A czas ten przelecia³ nam jak mgnienie oka. Ile¿ to by³o pomys³ów i narad, ¿eby jak najlepiej uczciæ ten nasz dzieñ jubileuszowy.
Czego to nie proponowalimy, jaki wspania³y program roi³ nam siê w g³owach. Ca³y wiat powinien dowiedzieæ siê o naszym jubileuszu! Ilu¿ mia³o byæ zaproszonych goci, i jakich wa¿- nych! Jakie to wydawnictwa renomowane mia³y promowaæ na- sz¹ historiê i nasze dokonania! Jakie to sale koncertowe mia³y nam s³u¿yæ, a jaki wspania³y repertuar nam siê marzy³, nie mó- wi¹c ju¿ o ekskluzywnym przyjêciu z mnóstwem wiec do zdmuchniêcia na urodzinowym torcie, a ile to butelek szampa- na mia³o s³u¿yæ niekoñcz¹cym siê toastom, a ile to koszy owo- ców po³udniowych mia³o upiêkszaæ nasze sto³y biesiadne!
No tak. Wyobrania nam, jak widaæ, dopisywa³a. Jak to mi³o by³o wyobra¿aæ sobie tak¹ wielk¹ galê jubileuszow¹ i snuæ fan- tastyczne plany! Ros³o nam przy tych rozwa¿aniach serce, bi- j¹c przyspieszonym rytmem wielu serc politechnicznych senio- rów.Alici, im bli¿ej by³o magicznej daty naszego jubileuszu, tym czêstsze i wiêksze nastêpowa³y ciêcia programowe, a co naj- wa¿niejsze, nasza wyobrania uspokoi³a siê bardzo wyranie.
Rozmowy na ró¿nych szczeblach wprowadzi³y rozwagê i pe- wien spokój.
Ale, wróæmy do naszych baranów, jak mówi¹ Francuzi.
Na jubileuszowe szaleñstwa wybrany zosta³ dzieñ 5 lutego 2000 roku, uzgodniony z harmonogramem prac JM Rektora, prof.
Aleksandra Ko³odziejczyka. Obecnoæ bowiem na uroczysto-
ciach JM Rektora by³a dla nas najwa¿niejsza. Dopiero po uzgodnieniu tej daty rozpoczê³y siê naprawdê gor¹czkowe, roz- s¹dnie zaplanowane przygotowania do naszego wiêta. Zapro- szenia wykonane zosta³y na piêknym papierze w kolorze jasno- granatowym, srebrnymi literami. Wys³ano ich wiele do wielu dostojnych goci, tylu ilu mog³a pomieciæ nasza szacowna aula. Niestety, nie mog³a pomieciæ wszystkich naszych senio- rów. Wiêkszoæ zatem z nich zaproszona by³a z okazji jubile- uszu wczeniej, w po³¹czeniu z op³atkiem i wiêtowaniem tego znamiennego, tak¿e jubileuszowego, roku 2000, z udzia³em JE Metropolity Gdañskiego, arcybiskupa Tadeusza Goc³owskie- go. Arcybiskup w swoim wyst¹pieniu przekaza³ seniorom wie-
le ¿yczeñ, zarówno wi¹tecznych, jak i z okazji 10-lecia, jubi- leuszu naszego Klubu Seniora. W nawi¹zaniu tak¿e do tego jubileuszu, 23 stycznia 2000 roku zamówiona zosta³a msza w.
w intencji naszych drogich Seniorów, a mia³ odprawiæ j¹ osobi-
cie arcybiskup gdañski. Niestety, nie móg³ on przybyæ na tê mszê w. z powodu bardzo wa¿nych swoich obowi¹zków dusz- pasterskich, czym sprawi³ zawód wszystkim tak licznie przyby-
³ym na tê mszê w. Seniorom. Mszê w. celebrowa³ w zastêp- stwie ks. infu³at Stanis³aw Bogdanowicz, z Katedry Mariackiej w Gdañsku. JE arcybiskup Goc³owski by³ równie¿ zaproszony na nasz jubileusz 5 lutego i równie¿ z podobnych powodów nie móg³ byæ obecny w tym dniu wród nas. Zaproszeni byli na jubileuszowe uroczystoci, szczególnie drodzy nam, Pan Sena- tor prof. Edmund Wittbrodt, który by³ i jest niejako ojcem chrzestnym naszego Klubu, a który specjalnie, wprost z nocne- go posiedzenia Senatu, przylecia³ do nas samolotem z Warsza- wy. Dalej przyby³ JM Rektor prof. Aleksander Ko³odziejczyk, nasz najlepszy przyjaciel, przybyli zaproszeni prorektorzy, dzie- kani oraz dyrekcja administracyjna uczelni, a tak¿e kierownicy poszczególnych dzia³ów z Biurem Rektora i Dzia³em Socjal- nym na czele. Witalimy serdecznie przedstawicieli Seniorów z bratnich uczelni trójmiasta, a tak¿e by³ego dyrektora admini- stracyjnego Politechniki, z czasów powstawania naszego Klu- bu; przybyli dalej serdecznie zaproszeni przedstawiciele zwi¹z- ków zawodowych, Biblioteki G³ównej i Akademickiego Orod- ka Zdrowia oraz najbli¿sze naszemu sercu te osoby sporód pracowników uczelni, które zawsze tak chêtnie i dzielnie po- magaj¹ nam przy organizowaniu wszelkich naszych spotkañ z Seniorami. Wród naszych jubileuszowych goci 5 lutego prze- wa¿ali zacni i zas³u¿eni nauczyciele akademiccy oraz inni naj- starsi wiekiem i sta¿em byli pracownicy uczelni.
Dekoracja auli niezwykle skromna zachwyci³a wszyst- kich swoj¹ prostot¹ i wytwornoci¹. By³a ona dzie³em naszej przewodnicz¹cej kol. Gizelli Bober. W tle widnia³ du¿y emble- mat Klubu w kszta³cie ko³a w kolorze - podobnie jak zaprosze- nia - jasnogranatowym, obrze¿ony srebrnym otokiem, niby wieñ- cem laurowym, z umieszczon¹ w rodku jubileuszow¹ rzymsk¹ dziesi¹tk¹. Ca³oci dekoracji dope³nia³, z³o¿ony ze srebrnych liter, na jasnogranatowym tle, napis - motto naszego Klubu:
Cz³owiek jest tyle wart, ile mo¿e zrobiæ dla drugiego cz³owie- ka. Pod napisem za, w misternie plecionym du¿ym dzbanie sta³y piêkne, ogromne, ró¿nokolorowe papierowe niby-ró¿e. Nie brak³o te¿ i prawdziwych, ¿ywych ró¿, których w trakcie uro- czystoci pojawia³o siê coraz wiêcej.
Nastêpnie by³y przemówienia. Pierwsze przemówienie po- przedzone zosta³o gor¹cym powitaniem goci przez Pani¹ Prze- wodnicz¹c¹ Klubu Gizellê Bober, wspomagan¹ przez klubo- wego kolegê, cz³onka zarz¹du Klubu, pana Ryszarda Skar¿yñ- Wystêpy artystów z Wy¿szej Szko³y Muzycznej
i Opery Ba³tyckiej
Zarz¹d Klubu Seniora podczas spotkania jubileuszowego
skiego. S³owa pani przewodnicz¹cej skierowane do zaproszo- nych goci zamieszczono na str. 12. Nastêpnie g³os zabrali JM Rektor prof. Aleksander Ko³odziejczyk i senator RP prof. Ed- mund Wittdrodt Podziêkowali oni bardzo serdecznie Pani Prze- wodnicz¹cej Klubu Seniora Gizelli Bober za ofiarne prowa- dzenie i przewodniczenie Klubowi oraz ca³emu Zarz¹dowi Klu- bu, sk³adaj¹c gor¹ce gratulacje i ¿yczenia zdrowia i dalszej pomylnoci na nastêpne dziesiêæ lat i wiêcej. Na rêce Pani Prze- wodnicz¹cej z³o¿yli od siebie piêknie oprawione listy gratula- cyjne, których treæ skwapliwie przekazujemy, aby pozosta³y w naszej Seniorów pamiêci przez d³ugie, d³ugie lata! Do li- stów gratulacyjnych do³¹czone zosta³y przepiêkne bukiety kwia- tów.Nadesz³a nastêpnie kolej na wystêpy artystyczne, zaprzyja- nionych ju¿ od dawna z nami, artystów i pedagogów Wy¿szej Szko³y Muzycznej i Opery Ba³tyckiej, którzy swoim wspania-
³ym repertuarem uwietnili nasz jubileusz. Zostali oni póniej jeszcze z nami na d³ugo w ci¹gu dalszego trwania, ju¿ mniej
oficjalnej, czêci naszego wiêta. W tym miejscu dziêkujemy bardzo serdecznie naszym Drogim Artystom ze wszystkich si³ za przepiêkne arie i pieni, za minikoncert skrzypcowy i wspa- nia³y akompaniament fortepianowy. Dziêkujemy przede wszyst- kim pani Barbarze Sutt za zorganizowanie ca³oci artystyczne- go programu i za Jej ciep³¹, b³yskotliw¹ i dowcipnie prowadzo- n¹ konferansjerkê. Dziêkujemy po kolei wszystkim pañstwu artystom: Aleksandrze Kucharskiej-Szefler, Marioli Szymczak, Beacie Glaza, Tomaszowi Krzysicy i W³odzimierzowi Wiesz- tordtowi.
Po tzw. czêci oficjalnej wszyscy gocie zostali zaproszeni na dalszy ci¹g jubileuszowej uroczystoci do wielkiego holu przed aul¹, gdzie czeka³y ju¿ ogromne sto³y, jeden z le¿¹cym na nim olbrzymim tortem urodzinowym, udekorowanym wi¹- tecznie cukrowym emblematem uczelni i napisem g³osz¹cym dziesiêciolecie Klubu Seniora PG. Na drugim, nie mniej du-
¿ym, stole sta³y w szeregu rzêdy kielichów nape³nione z³otym winem. Pierwszy toast za pomylnoæ Klubu i jego Cz³onków, wzniós³ Pan Rektor, za dalszym toastom nie by³o ju¿ koñca.
Nastêpnie niestrudzony Pan Rektor przyst¹pi³ do krojenia tor- tu, który by³ arcydzie³em sztuki cukierniczej, pomylany jako zbiór wielu mniejszych tortów, sk³adaj¹cych siê na ten jeden olbrzymi tort o wielu przemylnych i wspania³ych smakach, od marcepanowego, poprzez pistacjowy do czekoladowego. Wo- kó³ obu centralnych sto³ów z tortem i kielichami wina, ustawio- ne by³y ma³e stoliki dla goci, z tacami pe³nymi s³odyczy, man- darynek i fistaszków. By³y te¿ kawa i herbata. Mi³e, zgrabne panienki roznosi³y talerzyki z porcjami tortu, nalewa³y napoje.
Gocie wpisywali siê do Ksiêgi Pami¹tkowej. A w czasie ra- czenia siê tortami i winem, nasi mili gocie-artyci uprzyjem- niali nam go, piewaj¹c pieni biesiadne i graj¹c piêkne melo- die taneczne tak wspaniale, entuzjastycznie i zachêcaj¹co, ¿e wiele par puci³o siê nawet w tany.
Ach! Co to by³ za Bal Jubileuszowy! I ja tam by³am, jad³am tort i pi³am wino, a co widzia³am, co zapamiêta³am i co prze¿y-
³am, stara³am siê Pañstwu w tym krótkim reporta¿u przedsta- wiæ.PS. Na uroczystoci jubileuszowej u Seniorów by³a, a jak¿e, ekipa telewizyjna trzeciego programu Telewizji Gdañsk. Krót- ki reporta¿ z przebiegu tej uroczystoci, wraz z wypowiedzi¹ przewodnicz¹cej Klubu pani Gizelli Bober i cz³onka Zarz¹du Klubu pana Ryszarda Skar¿yñskiego, zosta³ wyemitowany w lo- kalnej Panoramie ju¿ tego samego dnia wieczorem, ku wiel- kiej radoci niektórych Seniorów uwiecznionych na krótkich filmowych migawkach. Wszak Telewizja to potêga! Za w gdañ- skiej gazecie Dzienniku Ba³tyckim ukaza³a siê nastêpnego dnia niewielka notatka pióra znanej gdañskiej dziennikarki pani Barbary Szczepu³y-Ponikowskiej (córki emerytowanej profe- sor Wydzia³u Chemicznego naszej uczelni, pani Wandy Szcze- pu³owej), która napisa³a s³ów kilka o naszym Klubie Seniora.
Zostalimy w ten sposób z honorem uwiecznieni w lokalnych mediach! Cieszymy siê ogromnie i dziêkujemy.
Jadwiga Lipiñska Klub Seniora (fot. T. Chmielowiec) Wystêpy artystów z Wy¿szej Szko³y Muzycznej
i Opery Ba³tyckiej
Jubileuszowy toast