Jsfs. 2 0 (1563). W arszaw a, dnia 19 m aja 1912 r. T om X X X I .
TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM.
PREN U M ERA TA „W S Z E C H Ś W IA T A “ . PRENUMEROWAĆ MOŻNA:
W W arszaw ie: roczn ie rb. 8, kw artalnie rb. 2. j W R edakcyi „W szechświata" i w e w szystkich księgar-
Z przesyłką pocztową ro czn ie rb. 10, p ółr. rb. 5. j niach w kraju i za granicą.
R e d a k to r „W szech św iata'1 przyjm uje ze sprawami redakcyjnem i co d zien n ie od god zin y
6 d o 8 w ieczorem w lokalu redakcyi.
A d r e s R ed a k c y i: W S P Ó L N A Jsfc. 37. T elefon u 83-14.
P R O M I E N I E N A D F I O Ł K O W E .
(O d czy t, w y p o w ie d z ia n y dn. 14 m arca 1912 roku
w
sa li M uzeum P r z e m y słu i R o ln ic tw a ).
Koniec wieku 17-ego został opromie
niony niesłychanem i odkryciami Newto
na. Gdy dziś zdumionem okiem ogar
niamy te olbrzymie obszary nauki, które przeorał ciężką pracą swej myśli ten n a j
genialniejszy, być może, z fizyków, od
bieramy wrażenie, ja k g d y b y człowiek ten nie był pojedynczą jednostką, ale pewnem ucieleśnieni całego okresu histo- ry i nauki. Niema takiej dziedziny fizyki teoretycznej i doświadczalnej, gdzieby jego nazwisko nie było zapisane nieza- tartem i głoskami. Pracując nad stwo
rzeniem teoryi ciążenia powszechnego, z powodu której Laplace powiedział, że szczęśliwy był Newton, gdyż raz tylko można stworzyć teoryę, obejmującą cały wszechświat, zajmował się oznaczaniem te m p eratury wrzenia wody, prędkością ostygania ciał, kładł podwaliny pod r a chunek różniczkowy i całkowy. >Dzisiaj przeto, gdy poruszamy jakikolw iek t e m at z fizyki, gdy chcemy dać obraz r o z
woju historycznego ja k iejś metody bada
nia, z konieczności zaczynać musimy od Newtona.
Jeżeli jest jaka. dziedzina, którą New
ton specyalnie umiłował, j e s t nią chyba dziedzina zjawisk świetlnych — optyka.
Znane je s t wszystkim podstawowe do
świadczenie Newtona, posiadające do dziś dnia olbrzymie znaczenie. W yobraźmy sobie jak ieś ciało świecące, np. palnik Auera. Światło, wysyłane przez palnik, wydaje się nam zupełnie jednolitem, ko
loru białego; pod wielu względami przy
pomina nam światło słoneczne. Wiemy je d n a k dobrze, że światło słoneczne nie- zawsze wywołuje w naszem oku wraże
nie światła białego. Każdy z nas widział niejednokrotnie, jakiem i barwami tęczy gra ono w kroplach rosy, w szkle, oszli- fowranem pryzmatycznie. Ta prosta, co
dzienna obsenvacya pobudziła Newtona do bliższego zbadania tego zjawiska. Prze
puścił on przez wązką szczelinę promie
nie słoneczne i zapomocą pryzm atu szkla
nego rzucił na ekran. Zamiast białego
oświetlenia zauważył wtedy na ekranie
piękną siedmiobarwną tęczę. Jeżeliby-
śmy jakimkolwiek sposobem, np., u s ta
wiając odpowiednią zasłonę, oddzielili j e