STANISŁAW WIELGUS
Z BADAŃ NAD ZNACZENIEM EDYTORSTWA Ś
r e d n i o w i e c z n y c h t e k s t ó w k a n o n i s t y c z n y c hDLA HISTORII KULTURY EUROPEJSKIEJ
P raw o jest sztuką, której przedm iot nie ogranicza się do określonego terenu, ponieważ dotyczy ono w szystkich dziedzin życia ludzkiego. Nie jest np. możliwe zrozumienie n a tu ry ii funkcjonow ania państw a bez zro
zumienia praw a. Nie można też pojąć pew nych zjaw isk ekonomicznych w historii, jeśli nie uw zględni się w nich znaczenia funkcjonujących prze
pisów praw nych. W szystkie transakcje m iały form ę praw ną. Takie ustaw y praw ne, jak treuga Dei, wzięcie kupców, chłopów, duchownych, a naw et zw ierzęta domowe w opiekę ozy zakaz polowań na polach, m iały ogromne znaczenie ekonomiczne i m oralne. P raw o odzwierciedlało w jakiś sposób naw et stopień opanow ania przez społeczeństwa instynktów tkw iących w naturze ludzi z danej epoki. Proces praw ny, również kanoniczny, to przecież coś w rodzaju niekrw aw ego pojedynku. Zam iast broni słowa.
W alka w edług uznanych przez obie stro n y przepisów i przy uznaniu au to ry tetu rozstrzygającego, k tó ry ma być bezstronny. Bez lite ratu ry praw niczej nie byłaby, jak stw ierdza K uttner, ani hum anizm u, ani odro
dzenia nauki i sztuki w Europie. Badania wielu uczonych wykazały, że np. dzieje średniowiecznych doktryn politycznych i ekonomicznych m ają swoją podstawę w lite ratu rz e dekretystów , dekretalistów i kom entatorów źródeł praw nych. W procesie kanonicznym odnajdujem y korzenie m etody scholastycznej, k tóra zaciążyła na m yśleniu, na badaniach i na twórczości uczonych średniowiecznych. P rzy jm u je się, że tw órcą m etody schola
stycznej by ł A belard (zm. 1142), k tó ry sform ułow ał ją w swoim dziele Sic et non. Dzieło A belarda jest kom pilacją pozornie sprzecznych ze sobą tekstów z Pism a św. i z Ojców Kościoła na tem at 150 w ażnych proble
mów. P u n k t ciężkości tego pism a (co do strony metodologicznej) spo
czywa na prologu, k tó ry podaje reguły pozw alające usunąć sprzeczności,
jakie w ydaje się, że zachodzą m iędzy owym i auctoritates. Naczelną m yślą
jest tu teza, że w ogrom nym m ateriale trad y cji są zdania w yglądające
na sprzeczne ze sobą, w ystępujące naw et w dziełach jednego autora, lecz że są to sprzeczności pozorne, pow stałe w skutek ograniczonych możliwości , poznawczych człowieka. Reguł, o których mowa, jest pięć. Noszą one
nazwę reguł konkordancji i brzm ią następująco:
1. Sprawdzić, czy teksty patrystyczne, które w ydają się być sprzecz
ne z inym i tekstam i i sprzeczne z praw dą, są autentyczne; czy przypadkiem nie m am y tu do czynienia z apokryfam i lub błędami skryby.
2. Sprawdzić, czy wypowiedź, w yglądająca na sprzeczną z innymi, jest opinią danego autora czy też może jest tylko przez niego refe
rowana. '
3. Jeśli na ten sam tem at istnieją sprzeczne ze sobą d ekrety Kościoła, kanony itd., wówczas należy zbadać ch arak ter zobowiązywalności tych orzeczeń; czy jest to praw o czy dyspensa, czy chodzi o prawo p arty k u larn e ozy o ogólne.
4. Czasami sprzeczność wypowiedzi płynie stąd, że autorzy lub naw et jeden autor używ ają jakiegoś term inu w różnych znaczeniach;
ustalić ziatem precyzyjnie znaczenie danego term inu w określonym kontekście.
5. Jeśli istnieje oczywista sprzeczność m iędzy wypowiedziami Ojców Kościoła, to należy się opowiedzieć za tą wypowiedzią, która jest lepiej uzasadniona.
Znaczenie wyżej wym ienionych reguł dla rozwoju m etody schola- stycznej było wręcz podstawowe. Szczególnie reguła czwarta, która odpo
wiednio zastosowana, pozwalała ratow ać najbardziej nieprawdopodobną w ykładnię tekstów. Niemal wszyscy autorzy średniowieczni (poczynając od X III w.) ogromnie chętnie posługiwali się nią w swoich rozważaniach bez względu na to, czy chodziło o teksty filozoficzne, przyrodnicze czy teologiczne. Zajęto się powyższą spraw ą nieco szczegółowej z tego po
wodu, że jest ona interesującym przykładem w pływ u lite ra tu ry kano- nistycznej na rozwój naukow ej lite ra tu ry średniowiecznej. Metoda Abe- lard a nie była oryginalna. Została ona przejęta od kanonistów, takich jak B ernold z K onstancji (zm. 1110), Iwo z C hartres (a n . 1116) czy Alger z Liittich (zm. 1131/1132). B ernold z K onstancji w swoim dziele De vitan- da excom m unicatorum com munione, de reconciliatione lapsorum et de conciliorum, canonum, decretorum decretalium ipsorum ąue Pontificum Rom anorum auctoritate podaje następujące reg u ły godzenia kanonów pa
pieży i soborów z wypowiedziam i Ojców Kościoła:
1. Porównać kanony z wypowiedziami. To porównanie wykaże, że w w ielu w ypadkach sprzeczności m iędzy kanonam i a wypowie
dziami Ojców są pozorne.
2. Zwrócić uwagę na czas, miejsce, osoby, które wchodzą w rachubę
przy danym kanonie; niejednokrotnie zwrócenie uw agi na ten kon
tekst, rozw iązuje trudności.
3. Troskliwie zbadać przyczyny, k tóre spowodowały pow stanie rze
komo sprzecznych ze sobą kanonów i statutów .
4. Zwrócić uwagę na zasięg, tendencję i ch a rak ter zobowiązywalności takich dekretów i kanonów. Odróżnić zarządzenia generalnie obo
wiązujące od obow iązujących przejściowo.
5. Zbadać wszechstronnie autentyczność m iejsc dyskusyjnych.
Iwo z C hartres w Collectio trh im partium , za pomocą wielkiej liczby reguł, zasad i dyspozycji, w prow adza harm onię do m nóstw a różnych kościelnych rozstrzygnięć praw nych.
Tak więc porów nując reguły kanonistów z regułam i A belarda widzi
my, że te n ostatni przejął m etodę in terp re tacji tekstów od jurystów przedgracjańskich. Metoda ta rozwinęła się pod wpływem A nalityk, Topik i S o fisty k A rystotelesa, a także pod w pływ em nowej m etody dyskuto
w ania opracow anej przez autorów zaliczanych do logica nova w schem at techniczny, k tó ry m ieścił w sobie następujące elem enty:
1. pytanie (utrum ),
2. argum ent (videtur, quod non), 3. ko n trarg u m en t (sed contra),
4. główna część (solutio, corpus —■ respondeo, dicendum),
5. k ry ty k a argum entów przytoczonych na korzyść odrzuconego po
glądu (ad prim um ... etc.).
Je st rzeczą zrozumiałą, że ten schemat, k tó ry stał się szkieletem kwestii średniowiecznych, jest nie czym innym jak odtworzeniem pro
cesu sądowego. Mimo schematyczności dysputa średniowieczna, ukształ
tow ana przez praw ników , m iała kapitalne zmaczenie naukow o-badaw cze.
Zmuszała do precyzji, ćwiczyła ostrość m yślenia i w yrażania się, błysko
tliwość w słowach i zdolność do natychm iastow ej repliki, łatwość form u
łowania m yśli i zdolność oddzielania praw d y od fałszu. Tu także uw i
docznił się ten p ra sta ry pęd człowieka do turniejów , zawodów i pojedyn
kowania się. Tym razem za pomocą słów i ducha. Teń. pojedynek, jak to charakteryzuje V etulani, m iał swoje stadia. N ajpierw powolne i stop
niowe rozw ijanie problem u. N astępnie uderzenie za uderzenie w zajem nie następujących zarzutów i rozwiązań, p ytań i odpowiedzi, rozróżnień i n e
gacji, sofizmatów i pułapek.
Z praw a dysputa przeniosła się do naukow ej lite ra tu ry średniowiecz
nej i jej w ierne odbicie, znajdziem y w każdej typowej kw estii średnio
wiecznej. To, co powiedziano wyżej, nie w yczerpuje zagadnienia roli p ra wa kanonicznego dla k u ltu ry europejskiej. Podano zaledwie kilka przy
kładów, aby podkreślić, jak wielkie znaczenie m ają studia nad źródłam i
praw nym i. Wiele spośród tych źródeł nie jest jeszcze powszechnie dostęp
nych. Czekają dotąd na wydawców. Podjęcie badań nad zachowanymi w Polsce rękopisami o treści kanonistycznej postulowało już kiedyś wielu naszych uczonych, m iędzy innym i Ulanowski, k tó ry rękopisy kanoni- styczne traktow ał np. jako p u n k t wyjścia do studiów nad oceną stopnia wykształcenia i erudycji naszego duchowieństwa, a następnie Vetulani, któ ry pracował nad zagadnieniem oddziaływania przepisów praw a kano
nicznego na ustawodawstwo polskie.
P ostulatem jednego i drugiego było zbadać przede w szystkim biblio
teki kapitulne i klasztorne oraz zbiory publiczne i pryw atne, a następnie ułożyć w yczerpujący katalog rękopisów treści kanonistyczinej. K rytycznie trzeba potraktow ać w ydane dotychczas drukiem , zwłaszcza starsze kata
logi. V etulani powiada, że np. w bibliotekach kapitulnych, które jak k ra
kowska, gnieźnieńska i poznańska, posiadają drukow ane katalogi, szereg ważnych i obszernych tekstów uszło zupełnie uwadze autorów ogłoszo
nych katalogów. Liczba zaw artych w rękopisach ty ch bibliotek pomników lite ra tu ry kanonistycznej, a także rom ańskiej, jest znacznie większa, niż to zanotowano. Nowoczesny, popraw ny katalog rękopisów średniowiecz
nych wym aga jednakże dzisiaj w spółpracy specjalistów w zakresie historii filozofii średniowiecznej, teologii, muzykologii, liturgii, a naw et historii nauk przyrodniczych upraw ianych w średniowieczu.
Sporządzenie opisu rękopisu średniowiecznego nie jest spraw ą łatwą.
Jeśli m a wejść do katalogu i jeśli m a być pomocny dla badaczy, opis taki musi zawierać następujące inform acje: 1 czas powstania rękopisu, 2 m iej
sce, 3 inform acje ważne dla identyfikacji rękopisu i przydatne dla bada
czy dziejów książki rękopiśm iennej, takie jak np. m ateriał, narzędzia pisania, pismo, kolor, inicjały itp., 4 oprawa, wyklejki, k a rty ochronne i teksty na nich się znajdujące, 5 stare sygnatury, 6 noty proweniencyjne, inform acje bibliograficzne na tem at danego rękopisu, o ile był opisywany w literaturze, 7 zawartość rękopisu — incipity, explicity, ty tu ły dzieła, z podaniem k a rt bądź foliów, 8 inform acje o glosach, notach, kolofonach, 9 znaki wodne, 10 inform acje o ilum inacjach i zdobieniach rękopisu, 11 form a pisania cyfr — rzymskie czy arabskie, pewne inform acje na tem at treści dzieła — co głosi, co cytuje, z kim polem izuje itd.
Sporządzając opisy rękopisów praw niczych trzeba je studiować kartę po karcie. Często są to bowiem klocki, które zaw ierają dzieła zebrane całkiem przypadkowo bądź wpisane później na czyste k a rty pozostawione przy oprawie rękopisu. Takie katalogow anie rękopisów jest połączone z wysiłkiem długofalowym i bardzo żmudnym. Podjęcie go jest jednak konieczne dla zrozumienia w pływ u praw a na k u ltu rę europejską, dla zrozumienia w ogóle tej k u ltu ry . Syntezy oparte na cząstkowej znajo
mości przejaw ów m yśli praw niczej w średniowieczu, na podstawie tylko
drukow anych tekstów, są niedostateczne. Budowa nowych syntez wym aga
pow rotu do źródeł. Zrozum iano to dobrze w w ielu ośrodkach naukow ych.
W związku z ty m pow stało w iele cennych w ydaw nictw , do których przede w szystkim zaliczyć należy prace takich autorów , jak: Sven Stelling-M ichaud, K u ttn er, R am baud-B uhot, Eheim, Rabotti, Soano, Sy- dow, Bohaćek, P in k i inni. Są oni auto ram i pozycji katalogow ych w za
kresie rękopisów praw niczych, nieodzownych jako p u n k t w yjścia na
szych badań.
W Polsce również, poczynając od 2. poł. X IX w., prow adzi się prace nad źródłam i kanonistycznym i, w ystarczy że wspom nim y cenne publi
kacje tak ich autorów , jak: Helcel, Ghodyński, Ulanowski, Fijałek, R a
kowski, Jak u b Sawicki, V etulani i W ójcik. C entralny katalog rękopisów kanonistycznych jeszcze w Polsce nie pow stał. P rzy jego sporządza
niu należałoby, oprócz źródeł praw a, takich np. jak kodeks G racjana, zwrócić uw agę na źródła, szczególnie dla polskiej n auki ważne, do któ
rych zaliczym y sta tu ty synodów prow incjonalnych i diecezjalnych, księgi sądów kościelnych, form ularze, instrukcje dla w izytatorów , sta tu ty i księgi k ap itu ł k ated raln y ch i kolegiackich, ak ta biskupie (np. dyplomy, okólniki, rozporządzenia) i inne. Pow stanie dobrego katalogu źródeł kano
nistycznych jest w ażnym w arunkiem dalszych badań w te j dziedzinie.
MAREK OKOŃ