• Nie Znaleziono Wyników

Przyczynek do nastrojów rewolucyjnych wśród rzemieślników warszawskich 1848 roku. Sprawa Jana Marszanda

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przyczynek do nastrojów rewolucyjnych wśród rzemieślników warszawskich 1848 roku. Sprawa Jana Marszanda"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

G A L IN A W. M A K A R O W A

Przyczynek do nastrojów rewolucyjnych

wśród rzemieślników warszawskich w 1848 roku.

Sprawa Jana Marszanda

Problem nastrojów panujących wśród rzemieślników polskich w okresie wydarzeń rewolucyjnych 1848 r .budzi nasze zainteresowanie z dwóch co najmniej względów: po pierwsze, jak o dotyczący początkowego etapu kształ­ tow ania się ideologii nowopowstającej klasy robotniczej, gdyż znaczna część rzemieślników stopniow o zasilała szeregi robotników 1, po drugie ze względu na znaczenie właściwego i pełnego odtw orzenia klim atu życia społecznego w K róle­ stwie Polskim w 1848 r. N a tem at konieczności badania opinii publicznej, nastrojów społecznych, a w szczególności w Królestwie Polskim w 1848 r., wypow iadała się w 1929 r. A nna M i n k o w s k a w swym „referacie dyskusyj­ nym ” , w którym podkreślała trudności związane z opracow aniem tego skom ­ plikowanego tem atu: jego wieloplanowość, wywołaną znaczną liczbą nie ukształtow anych do końca warstw społecznych, które z jednej strony nie miały wyraźnie skrystalizowanej ideologii, z drugiej zaś umowność zarów no zaliczenia danej osoby do tej czy innej warstwy, ja k i płynnych granic pomiędzy tymi warstwam i, wreszcie brak wystarczających dla podjęcia badań źródeł, których liczebność jest odw rotnie proporcjonalna do liczebności owych warstw społecz­ nych a także niesprecyzowaną term inologią itd.2.

Inform acje o wydarzeniach rewolucyjnych w Europie jakie docierały do Królestwa Polskiego, odbijały się różnym echem w różnych kręgach społeczeńst­ wa, budząc rozm aite reakcje. W niniejszym artykule podjęta została próba prześledzenia na konkretnym materiale, jak proces ten przebiegał w środowisku rzemieślników warszawskich, w jaki sposób dokonyw ało się włączenie tej grupy do ruchu narodowowyzwoleńczego, jak przebiegał proces powiązania zadań społecznych i narodow ych w ich świadomości. Wyjaśnienie tej problem atyki nie należy do łatwych ze względu na ubóstw o źródeł. Stąd znaczenie odnalezionych w Z SR R dokum entów , dających pojęcie o poglądach i nastrojach rzemieślników

1 T. Ł e p k o w s k i , P o c z ą tk i k la s y ro b o tn ic ze j W a rsza w y , W a rsza w a 1956, s. 170.

1 A . M i n k o w s k a , O p in ia p u b lic zn a j a k o ź r ó d ło h isto r y c zn e ( R e fe ra t d y s k u s y jn y ) , [w:] K s ię g a p a m ią tk o w a ku u czc zen iu d w u d z ie sto p ię c io le tn ie j d zia ła ln o śc i n a u k o w e j p ro f. M a r c e le g o H a n d els- m a n a , W a rsza w a 1929, s. 2 2 9 — 233.

(3)

warszawskich w 1848 r., a mianowicie grupy czeladników krawieckich, aresz­ tow anych „za zam iar przyłączenia się do planow anego w m. W arszawie b u n tu ”3. Krawcy należeli do najliczniejszych grup zawodowych wśród rzemieślników Królestwa Polskiego: w 1842— 1843 r. w Królestwie zarejestrow anych było ponad 65 tys. rzemieślników, w tym 10 tys. krawców (przewyższali ich liczebnie tylko szewcy — prawie 14 tys.); w 1850 r. w Królestwie Polskim było już około 80 tys. rzemieślników4 na ogólną liczbę ludności liczącą ponad 4,5 m in osób.

W zmianki na tem at tej właśnie grupy rzemieślników znaleźć m ożna w p ra ­ cach dotyczących historii polskiego ruchu wyzwoleńczego, w literaturze pam ięt­ nikarskiej, jednakże przytaczane przez autorów dane mają charakter wyryw­ kowy i często są sprzeczne ze sobą. Spróbujm y więc uporządkow ać fakty podaw ane przez różnych autorów i odtworzyć rzeczywisty bieg wydarzeń.

Pierwsze wzmianki o tej grupie rzemieślników podał A gatan G il 1er5. W spominał o nich także Bolesław L i m a n o w s k i 6.

D o polskich m ateriałów archiwalnych dotyczących organizacji spiskowych w Królestwie w 1848 r. jak o pierwsza sięgnęła A nna M inkowska. Znajdow ały się tu również dokum enty dotyczące czeladników krawieckich, m.in. kopia orzecze­ nia A udytoriatu Polowego Armii Czynnej w sprawie rzemieślników warszaws­ kich Jan a M arszanda i innych. M inkow ska jest zdania, że czterej czeladnicy krawieccy (Jan M arszand, Kazimierz Bazylski, Feliks Fijałkowski i K onstanty Kalinowski) „nie związani z organizacją spiskową stali się pośrednio ofiarą ogólnego nastroju i działalności organizacyjnej w 1848 r.” „Czterech naiwnych

czeladników kraw ieckich 4 kwietnia, upiwszy się nieco w karczmie, poczęło

rozmawiać głośno o bliskim pow staniu, żartow ać, nazywać jednego z nich m ajorem , wreszcie wdali się w rozmowę z żołnierzami i poczęli nam aw iać ich na polską stronę. Zdradzeni przez owych żołnierzy, aresztowani, stali się przyczyną, że jeszcze 6 osób ze sfery rzemieślniczej dostało się do więzienia”7. Opisane w ten sposób wydarzenie robi wrażenie przypadkow ego spotkania, nie w iadom o czy czterej czeladnicy spotkali się po raz pierwszy, czy przedtem prowadzili jakieś „niedozw olone” rozmowy, co ich ze sobą łączyło itd. W rozprawie Minkowskiej wymienione zostały jedynie te cztery nazwiska rzemieślników, w aneksie Figuruje jeszcze (bez imienia) krawiec Kw iatkowski, który pociągany był do odpow ie­ dzialności „w sprawie krawców” i za „rozm ow y polityczne” skazany został na pół ro ku więzienia w twierdzy Zam ość8. W yrok ten jest w zestawieniu z pozostałymi, jakie zapadły w tejże sprawie, wyjątkowo łagodny, co sugerowa­ łoby, iż K w iatkowski był z aresztowanymi jedynie luźno związany.

O tej grupie krawców wspom ina także w swej pracy Eugeniusz B o s s , w rozdziale poświęconym sprawie „ruchu robotniczego polskiego, jego charak­ terowi społecznemu, politycznemu i narodow em u” . Podkreśla on, że wydarzenia 3 C en traln yj G o su d a rstw ien n y j W o jen n o -Isto riczesk ij A r c h iv , zesp . 1973, in w . 1, v o l. 10: „ O p o d m a stier ja ch p o r tn o w s k o g o riem iesla m ieszcz a n a c h g or. W arszaw y — Jan ie M a rsza n d ie, K o n sta n tin ie K a lin o w sk o m . K azim ie rze B a z y lsk o m , F e lik sie F ia lk o w sk o m , P ietrie W a żn iew sk o m i S ew ery n ie S tu c z in sk o m z a n am ierien ije p r iso jed in it’sja к p ried p o ła g a w sze m u sja w gor. W a rsza w a w 1848 g. m ia tie ż u ” , k. 1— 370. A k ta te są p o d sta w ą n in iejszeg o artykułu.

4 D a n e te (w za o k r ą g le n iu ) p rzy ta cza m y w ed łu g: E. B o s s , S p ra w a ro b o tn ic za w K r ó le stw ie

P o lsk im w o k re sie p a sk ie w ic z o w sk im 1831— 1855, W a rsza w a 1931, s. 60— 61.

5 A . G i l l e r . H is to r ia p o w s ta n ia narodu p o ls k ie g o vt' 1861— 1864 r. t. IV , P a ry ż 1871, s. 2 54. 6 B. L i m a n o w s k i , H isto r ia d e m o k ra c ji p o ls k ie j t. II, W a rsza w a 1946, s. 79, 140.

7 A . M i n k o w s k a . O rg a n iza c ja sp isk o w a 18 4 8 ro k u w K r ó le stw ie P o lsk im , W a rsza w a 1923, s. 4 8 . W' tek ście, p o d o b n ie ja k u G illera i L im a n o w sk ie g o F ija łk o w sk i w y stęp u je ja k o K a zim ierz (zam iast: F elik s); w a n ek sie im ię p o d a n o p r a w id ło w o . N a to m ia s t K a lin o w sk i w a n e k sie w ystęp u je j a k o K a zim ie rz m ia st K o n sta n ty .

(4)

REW O L U C Y JN I R Z E M IE ŚL N IC Y W ARSZAW SCY W 1848 R. 477

rewolucyjne w 1848 r. we Francji, o których informacje docierały do Polski „musiały budzić pewne nadzieje i poruszać umysły wśród proletariatu ” (nazwy robotnik au to r używa — jak pisze — dla oznaczenia „wszystkich najm itów pracujących fizycznie po m iastach”9), zaznacza też, że w środow isku tym „na wystąpienie czynne na szerszą skalę nie odw ażono się” . Boss stwierdza: „Znam y dotychczas tylko jeden wypadek spisku czeladzi rzemieślniczej w Warszawie. Czterej czeladnicy krawieccy: Jan M arszand, K onstanty Kalinowski, Kazimierz Barylski [winno być: Bazylski — G.M .] i Feliks Fijałkowski pod wpływem w ypadków we Francji i Niemczech powzięli zam iar wzniecenia buntu i w tym celu zawiązali nawet znajom ość z żołnierzam i” 10. W przeciwieństwie do M inkowskiej działania rzemieślników potraktow ane zostały jak o „spisek” , zaś znajom ość z żołnierzami oceniona zupełnie inaczej. Jednakże szczegółowych danych, Boss nie przytacza — nie podaje, jak długo istniał ów „spisek” , jaki był jego program itd. Jak wynika z odsyłaczy, au to r korzystał z m onografii B. Limanowskiego oraz kom unikatu urzędowego zamieszczonego w „K urierze W arszawskim ” 22 sierpnia 1848. Książki M inkowskiej najwyraźniej nie znał, w każdym razie nie powołuje się na nią, choć obie prace ukazały się w tej samej serii „R ozpraw Historycznych Tow arzystw a Naukow ego W arszawskiego” (rozpraw a M inkowskiej jako 1 zeszyt tom u III, Bossa — zeszyt 1 tom u X).

K rótką charakterystykę „spraw y czeladników krawieckich” i osób z nimi związanych podaje w swej książce o Cytadeli warszawskiej Stefan K r ó l , opierając się przede wszystkim na sum ariuszu Komisji Śledczej znajdującym się w Archiwum Głównym A kt Dawnych w Warszawie. W spomina on o krawcu Alojzym Klatkow skim (miast Kw iatkowskim ), który „według oskarżenia prowadził propagandę wśród czeladników” 11.

Janusz B e r g h a u z e n w wydanej w 1974 r. m onografii o ruchu patriotycz­ nym w Królestwie Polskim w latach 1833— 1850 w nieprecyzyjnie sform ułow a­ nym odsyłaczu wymienia tylko jednego z rzemieślników — Jana M arszanda — sugerując, iż był on związany z organizacją H enryka Krajewskiego12. A utor powołuje się przy tym na pracę A. M inkowskiej, k tóra wcale nie podziela takiego poglądu.

W śród prac zawierających wzmianki o grupie warszawskich krawców zwraca jeszcze uwagę artykuł I. G. P o p r u ż e n k i 13, w którym wymieniony został Kwiatkowski, co praw da bez powiązania z innymi osobami. A uto r zajmował stanow isko zdecydowanie antypolskie, toteż wszystko, co miało jakikolw iek związek z polskim ruchem narodowyzwoleńczym oceniał negatywnie, starając się wzbudzić doń niechęć czytelnika poprzez najdrobniejsze szczegóły. T ak np. o Kwiatkowskim pisał, że posiadał on umiejętność pozostaw ania „z Polakam i Polakiem, a z Rosjanam i — R osjaninem ” 14. C harakterystyka ta nie wiąże się zupełnie z referowanym przez Poprużenkę m ateriałem. Z dalszego tekstu wynika, że au to r miał dostęp do jakichś dokum entów archiwalnych; z nich zapewne zaczerpnął informację, że Kwiatkowski „opow iadał w kawiarniach

9 E. B o s s , o p . c it., s. 5.

10 T a m ż e , s. 124— 125.

11 S. K r ó l , C y ta d e la W a rsza w sk a , X p a w ilo n — ca rsk ie w ięzien ie p o lity c z n e (1 8 3 3 — 1 8 5 6 ), W a rsza w a 1969, s. 215— 216.

12 J. B e r g h a u z e n , Ruch p a tr io ty c z n y w K r ó le stw ie P o lsk im 1833— 1850, W a rsza w a 1974,

s. 2 8 9 — 290.

13 A r ty k u ł ten u k a za ł się w 1906 r. w ty g o d n ik u „ N ie d ie la O k ra in y ” , w y d a w a n y m w W arszaw ie; rok p ó źn iej b y ł p rzed ru k o w a n y w książce: I. G . P o p r u ż e n k o , К isto r ii ..b iezu m n o g o g o d a " ( 1 8 4 8 ) , W a rsza w a 1907.

(5)

o swoich podróżach zagranicznych, a także o tym, jak wzniecać bunty, wznosić barykady i wywalczać sobie większe płace” 15.

W. A. D j a k o w w rozprawie o warszawskiej organizacji spiskowej H enryka Krajewskiego16 wspom ina o sprawie warszawskich krawców jak o wielce zna­ miennej dla ówczesnych nastrojów w środow isku rzemieślników, w oparciu 0 nowe m ateriały źródłowe charakteryzuje w sposób zwięzły całą grupę, zwracając też uwagę na rolę, jak ą odegrał w niej Alojzy Kwiatkowski.

Now oodnalezione ak ta śledczo-sądowe z zespołu A udytoriatu Polowego pozwalają przyjrzeć się bliżej sprawie czeladników krawieckich. Ze względu na proweniencję m ateriały te m ożna podzielić na trzy grupy: 1. M ateriały powstałe podczas śledztwa prow adzonego przez policję; 2. M ateriały Komisji Śledczej w Cytadeli; 3. M ateriały sądu wojskowego oraz dokum enty związane z w ykona­ niem wyroku.

Całość m ateriału pozwala odtworzyć przebieg śledztwa, wyjaśnić dokładniej, jakimi dowodam i ono dysponowało, oraz określić ich wiarygodność.

Śledztwo w sprawie „podejrzanych osobników ” usiłujących nawiązać k o n­ takty z żołnierzami i prowadzących z nimi rozm owy na „niedozwolone tem aty” (tzw. budników ), z którym i rozmowy te próbow ano nawiązać17.

W dniach 22— 25 m arca (3— 6 kwietnia 1848 r. czeladnicy krawieccy zatrudnieni u warszawskiego kraw ca Ludw ika Schm idta — nie pracowali. Jak twierdzili następnie — pracy nie było w związkz z mającymi miejsce „burzliwymi wydarzeniam i” . Czeladnicy włóczyli się po mieście, odwiedzali miejscowe knajpki, próbow ali nawiązać rozmowy z żołnierzami, kozakam i, w artow nikam i (budnikam i), częstowali ich wódką. W rozm owach padło zasadnicze pytanie: czy p o prą oni powstanie, gdyby w najbliższym czasie wybuchło? N a skutek wspom nianego wyżej donosu został aresztow any czeladnik krawiecki Feliks Fijałkowski. 26 m arca (7 kwietnia 1848 r. warszawski oberpolicm ajster gen. — mjr A bram ow icz powiadom ił warszawskiego wojennego gen.— gubernatora G orczakow a o swej „decyzji w sprawie wszczęcia śledztwa dotyczącego czelad­ nika krawieckiego Fijałkowskiego i kilku krawców podejrzanych o nieprawom y- ślne postępki” (k. 30). N a podstawie złożonych przez Fijałkowskiego zeznań aresztow ano rzemieślników: Jana M arszanda, K onstantego Kalinowskiego, Kazimierza Bazylskiego, Piotra Ważniewskiego, Seweryna Stuczyńskiego, Józe­ fa Ruszkowskiego, A dam a M arcinkowskiego, M ateusza Banasińskiego, a także adm inistratora dom u K onstantego Orzechowskiego, który udzielił pom ocy Bazylskiemu przy zmianie zamieszkania dla uniknięcia poboru18. A resztow a­ nych przesłuchano w cyrkule policyjnym. Protokoły owych przesłuchań zaty tu ­ łowane: „A kta śledztwa przeprowadzonego przez policję warszawską w sprawie nieprawomyślnych postępków czeladnika krawieckiego Fijałkowskiego i innych kraw ców” (k. 45— 54) włączone zostały do akt sprawy Jan a M arszanda 1 współoskarżonych. Znalazły się tu zeznania „budników ” M aksym a Tiutina, Kuźmy Wasiljewa i Piotra Bielańskiego oraz zeznania aresztowanych rzemieśl­ ników (w języku polskim; zeznania te przełożono też na język rosyjski), 15 T a m ż e . A . M in k o w sk a zn a ła p racę I. G . P o p r u ż e n k i, je d n a k ż e p rzy ta cza n y ch p rzezeń d a n y ch o K w ia tk o w sk im nie w y k o rzy sta ła .

16 W . D j a k o w , W a rsz a w s k a o rg a n iza cja k o n sp ira c y jn a 1848 roku ( E d w a r d D o m a sz e w s k i,

H e n ry k K r a je w s k i, R o m u a ld S w ie r zb iń sk i i in n i), K H 1976, n r 2, s. 3 54, 365.

17 Z a tę s łu ż b o w ą „ c z u jn o ść ” n a g r o d z o n o g o rliw y ch „ b u d n ik ó w ” : d o w ó d c a w a rty o tr z y m a ł 15 rubli, a dw aj inni p o 5 rubli.

(6)

R EW O L U C Y JN I R Z E M IE ŚL N IC Y W A RSZA W SCY W 1848 R. 479

szynkarza, odpowiedzi na pytania uściślające dane zawarte w zeznaniach (np. kto był obecny przy rozmowie, o czym i z kim mówiono itd.).

W zeznaniach rzemieślników padło nazwisko kraw ca Alojzego K w iatkows­ kiego; nie został on jednakże od razu aresztowany, lecz roztoczono nad nim tajny dozór, aby wyjaśnić z kim utrzym uje kontakty (k. 20v)19. Do Kwiatkowskiego „posłany został najroztropniejszy agent, który miał śledzić każdy jego k ro k ” (k. 21). Śledztwo trwające kilka tygodni nie dało żadnego rezultatu; Kwiatkowski zorientow ał się, że jest śledzony. W ówczas zapadła decyzja o aresztow aniu go i przewiezieniu do Cytadeli.

Inform acja o próbie naw iązania kontaktów pomiędzy rzemieślnikami i żoł­ nierzami zatrw ożyła nie na żarty władze. G en.—gubernator G orczakow p o d ­ kreślał 3/15 kwietnia 1848r r., że „plany powstającego w K rakow ie tajnego stowarzyszenia przewidują między innymi przekupywanie żołnierzy pienię­ dzmi” . Usiłowano sprawdzić czy przypadkiem rzemieślnicy nie mieli jakichś powiązań z K rakowem . Skonfrontow ano ich z „aresztow anym aptekarzem Przybyłką” (k. 91), jednakże okazało się, że żaden z rzemieślników go nie znał. W aktach b rak informacji, kim był ów Przybyłko i za co został aresztowany. Nie wykluczone, iż miał on właśnie jakieś powiązania z Krakow em , na co wskazywa­ łaby podjęta w śledztwie prób a wyjaśnienia za jego pośrednictwem , czy warszawscy rzemieślnicy takich kontaktów nie mieli.

Przesłuchanie w cyrkule trw ało kró tk o i dotyczyło przede wszystkim „spacerów ” aresztowanych czeladników po mieście oraz dokładnego wyjaś­ nienia treści ich rozm ów z żołnierzami i kozakam i. W yniki śledztwa prow adzone przez policję nie zadowoliły jednakże Paskiewicza; 8/20 kwietnia 1848 r. polecił on wszczęcie dodatkow ego śledztwa, które by „w m iarę m ożności wyjaśniło jaki był cel działań czeladników, a także z czyjej namowy do onych przystąpili” (k. 29— 29v). Nie jest wykluczone, że wzmożone zainteresowanie nam iestnika Królestwa dla sprawy rzemieślników wiązało się nie tylko z ogólną skom ­ plikow aną sytuacją polityczną, lecz także z konkretnym wydarzeniem: w tych dniach miały miejsce aresztow ania wśród rzemieślników — drukarzy (sprawa Dionizego Paszkowskiego i innych), którzy byli rzeczywiście związani z w ar­ szawską organizacją spiskową.

Kom isja Śledcza w Cytadeli przystąpiła do szczegółowego przesłuchania aresztow anych krawców, wypytując ich nie tylko o „spacery” po W arszawie, lecz i o wcześniejsze wydarzenia. Większość przesłuchiwanych własnoręcznie spisała zeznania, oprócz W ażniewskiego, który podpisał protokół trzema krzyżykami. Zeznania pisane są wyraźnym, łatwym do odczytania charakterem pism a (z wyjątkiem J. M arszanda), z wieloma błędami ortograficznym i. W iększość rzemieślników składała tzw. „szczere” zeznania, poza M arszandem , który początkow o usiłował „wykręcać się” ; jednakże kiedy da m u do wglądu zeznania Bazylskiego, zmuszony był przyznać się, że zeznawał nieprawdziwie „w zamiarze ocalenia siebie i Kw iatkowskiego” i przyrzekł zeznawać odtąd zgodnie z prawdą.

Najobszerniejsze i zawieręające najdokładniejsze informacje zeznania Bazyl­ skiego umożliwiło Komisji Śledczej zadaw anie uzupełniających pytań pozos­ tałym aresztow anym , uściślenie zawartych w nim danych.

W aktach brak, niestety, zeznań Kwiatkowskiego, choć w iadom o, że był on 19 D e c y z ja K o m isji Śledczej p o d y k to w a n a b y ła najw yraźniej in fo rm a cja m i o p rzeszło ści K w ia tk o w sk ie g o ; w rap orcie d la n a m ie stn ik a stw ierd zo n o : „Jak w y n ik a z a k t W y d zia łu T a jn eg o , K w ia tk o w sk i z a w sze w y s tę p o w a ł ja k o z a g o r z a ły d e m o k r a ta ” (k. 21— 21v).

(7)

przesłuchiwany i wyjaśnienia jego zostały spożytkow ane w raporcie Komisji Śledczej dla Paskiewicza. Nie zachowały się też protokoły konfrontacji aresz­ towanych czeladników z Kwiatkowskim, o których wzm iankują inne m ateriały śledczo-sądowe20. Ponieważ „ze względu na podeszły wiek i kalectw o” nie oddano go pod sąd wojskowy, lecz trzym ano w X Pawilonie aż do 1850 r., kiedy to 26 stycznia (7 lutego 1850 r. skazano go na 6 miesięcy twierdzy (z zaliczeniem aresztu w Cytadeli) i stałe zamieszkanie w Zam ościu21 — akta jego pozostały w archiwum W arszawskiej Komisji Śledczej i uległy zniszczeniu w czasie II wojny światowej.

Zeznania aresztowanych czeladników, protokoły konfrontacji oraz ich odpowiedzi na pytania Komisji Śledczej rzucają pewne światło na drogi przenikania do środow iska rzemieślniczego wydarzeń rewolucyjnych we Francji, w Poznańskiem , ich reakcji na te wydarzenia, wpływu owych wydarzeń na kształtow anie się ich poglądów społeczno-politycznych. Oczywiście zaznaczyć należy, iż mówić „o poglądach społeczno-politycznych” w odniesieniu do tej grupy m ożna jedynie z zastrzeżeniami, raczej m am y tu do czynienia z okreś­ lonymi „nastrojam i” , w których znaczną rolę odgrywa element żywiołowości właściwy poziomowi świadomości większości rzemieślników.

W pracow ni krawieckiej Ludw ika Schm idta panow ał „m ikroklim at” , który sprzyjał określonym postawom i antyrządow ym wystąpieniom zatrudnionych w niej czeladników. Jak wynika z ich zeznań, bezpośrednim bodźcem, który wzmógł ich zainteresowanie wydarzeniami w kraju, były właśnie informacje 0 wypadkach rewolucyjnych we Francji i innych krajach. Właściciel pracowni krawieckiej L. Schm idt sam pożyczał francuskie gazety w cukierni na rogu placu Saskiego i czytał je razem z mieszkającym u niego Alojzym Kwiatkowskim orez przychodzącym do pracowni korepetytorem języka francuskiego niejakim M athieu22. Czasami M athieu wstępował do pokoju, gdzie pracowali czeladnicy 1 rozm awiał o tym, co przeczytał w gazetach z Janem M arszandem 23, który znał francuski. M arszand opowiadał z kolei o tym co usłyszał — kolegom. W ten sposób czeladnicy dowiadywali się o wydarzeniach rewolucyjnych we Francji, Szwajcarii, o tym, że rewolucyjne wystąpienia możliwe są w Austrii, że

20 R ek o m p en su je te braki w p ew n ym sto p n iu ra p o rt K o m isji Śledczej dla n a m ie stn ik a z 22 lip ca /3 sierp n ia 1848, w zn aczn ej m ierze o p a rty n a z e z n a n ia c h A . K w ia tk o w s k ie g o . Z n a la z ły się tam n a stęp u ją ce d a n e b iograficzn e: „ A lo jz y K w ia tk o w s k i, lat 50, w y zn a n ia r z y m sk o -k a to lic k ie g o , p o c h o d z e n ia g m in n e g o , u r o d z o n y w W ielk im K się stw ie P o z n a ń sk im w e w si T u sk u , gd zie o jciec je g o był sz ew cem . P o śm ierci r o d z ic ó w p rzy b y ł d o m . K a lisz a i p rzyjęty z o s ta ł na n a u k ę d o ta m tejszeg o k ra w ca P o p p e g o . W r. 1814 ja k o c zela d n ik k raw ieck i p rzy b y ł d o W a rsza w y i p r a c o w a ł u ró żn y ch k raw ców . D o s k o n a lił rze m io sło w e L w o w ie , n a stęp n ie w e W ied n iu , P rad ze, D reź n ie, L ip sk u , p ra co w a ł w e F ra n k fu rcie n ad M en em , sk ą d p o je ch a ł d o L y o n u , w la ta ch 1820— 1822 p rzeb y w a ł w P aryżu, n a stęp n ie w r ó c ił d o L y o n u , gd zie o tw o r z y ł w ła sn ą p ra co w n ię. W r. 1840 w r ó c ił d o K r ó le stw a , gd zie o tw o r z y ł w ła sn ą p ra co w n ię k ra w ieck ą w m . K a lisz u , n a stęp n ie p rzep ro w a d ził się d o W arszaw y, g d z ie ta k ż e o tw o r z y ł p ra co w n ię. W r. 1847 z a c h o r o w a ł, za m k n ą ł p ra co w n ię i za m ieszk a ł u S ch m id ta , sw e g o d a w n e g o z n a jo m e g o . C z y ta ć a n i p isa ć n ie u m ie, a le w cza sie p o b y tu za gran icą u n a u czy ł się fra n cu sk ieg o i n ie m ie c k ie g o ” (k. 22).

21 A G A D , S K Ś , v o l. I, ρ ο ζ . 2385; S. K r ó l , o p . c it., s. 2 1 6 . Jan M arszan d p rzy ta cza w sw y m zezn a n iu sło w a S. K w ia tk o w s k ie g o , iż czek a o n je d y n ie n a śm ierć, n ie m o g ą c ju ż n iek ied y n a w et w sta ć z łó ż k a (k. 101 v.>.

22 O M a th ie u w a k ta c h brak u zu p ełn ia ją cy ch d an ych ; nie był, ja k się w yd aje, p rzesłu ch iw a n y . 23 Jak w y n ik a z zezn a ń , Jan M a rsza n d , lat 30, k a to lik , ż o n a ty , u ro d ził się w W a rsza w ie, z o jca F ra n ciszk a i m a tk i J u lia n n y , m iał d w ó ch braci i siostrę. O jciec był tak że k raw cem . D o 14 rok u ży cia p rzeb y w a ł przy r o d zica ch , w d o m u n a u c z y ł się c zy ta ć i p isa ć p o p o lsk u . Z e w zg lęd u n a fra n cu sk ie p o c h o d z e n ie J. M a rsza n d a o ła g o d n iejszy w y m ia r kary z a b ie g a ł k o n su l fran cu sk i (J. B e r g h a u z e n , o p . c it., s. 2 8 9 — 2 9 0 , z p o w o ła n ie m się na o d p is p ism a d y rek to ra kan celarii n a m ie stn ik a H ilfer d in g a d o k o n su la fra n c u sk ie g o w W a rsza w ie z 13/25 w rześn ia 1848, z arch iw u m fra n cu sk ieg o M S Z w P aryżu V I, k. 193).

(8)

R EW O L U C Y JN I R Z E M IE ŚL N IC Y W A RSZA W SCY W 1848 R. 481

M etternich opuścił kraj itp. Obecny przy tych rozm owach Kwiatkowski opow iadał o swym pobycie we Francji na początku lat trzydziestych. Największe wrażenie — jak wynika z zeznań — zrobiła na rzemieślnikach opowieść Kwiatkowskiego o wystąpieniach robotników liońskich, których był naocznym świadkiem. Wszyscy oni przekazywali z najdrobniejszym i szczegółami słowa Kwiatkowskiego, który mówił im, że „czeladniki i robotniki, gdy nie chcieli pracow ać za małą cenę i gdy chcieli większej zapłaty za robotę, opuściwszy w arsztaty zgrom adzali się na ulicach w jedno miejsce. Przeto fabrykanci i m ajstrowie udali się do rządu z prośbą, aby ich przymusić, żeby każdy wrócił do swojej roboty. Dlaczego, gdy rząd chciał ich zmusić przez wojska, oni robią doły na ulicach, zastawiali beczkami piaskiem nasypanym i i rzucali kamieniami na wojska” (k. 129v). (Rzecz znam ienna, zarów no zeznania rzemieślników jak i urzędow a korespondencja zawiera szczegółowe wyjaśnienie co to jest baryka­ da). Czeladnicy kawieccy kom entując tę opowieść Kwiatkowskiego zwracali uwagę na fakt, iż wśród robotników i czeladników we Francji musi panować solidarność, skoro potrafią wywalczyć większe płace za swą pracę24.

Rozm owy dotyczyły nie tylko wydarzeń we Francji i innych krajach, lecz i sytuacji w Królestwie Polskim w ogóle, a własnej w szczególności i możliwości polepszenia swego bytu. Bazylski przekazując treść owych rozm ów podkreślał, że rzemieślnicy byli zdania, „iż tu niespokojność trudno by zrobić, bo jest Cytadela, że w gruzy W arszawa by się obróciła i wszyscy byśmy poginęli. Jednakże M arszand powiedział, że gdyby istotnie rewolucja wybuchła, to lepiej i bezpieczniej połączyć się z narodem , jak w dom u siedzieć, na co mu odpowiedzieliśmy, że w takim razie połączymy się z pow staniem ” (k. 131).

Ten fragm ent zeznań Bazylskiego najlepiej świadczy o tym, z jak ą łatwością rzemieślnicy wyrazili zgodę na tak ważny krok, o ich żywiołowej reakcji, będącej wynikiem ciężkiej sytuacji i pragnienia polepszenia swego bytu, które nagle wydało im się czymś zupełnie realnym. Nie trzeba było wcałe długiej pracy propagandow ej, agitacyjnej, organizacyjnej — wystarczyło kilka słów i czelad­ nicy gotowi byli wystąpić przeciw'ko istniejącym porządkom . Nie znali ani konkretnej sytuacji, ani nie orientowali się, jak trudna jest czekająca ich walka o należne im praw a — pow odow ało nimi tylko gorące pragnienie zmiany swego losu.

Jednakże Kwiatkowski i M arszand, którzy realniej oceniali sytuację i zdawali sobie sprawę z trudności, jak ą nastręczają podobne plany, próbow ali dostrzec siły, mogące dopom óc walczącym o swe praw a. Obaj w rozm owach z rzemieśl­ nikam i podkreślali, że m ożna liczyć na pom oc ze strony Francuzów , na wybuch wojny francusko-rosyjskiej w imię wyzwolenia Polski, jak tylko w samej Francji sytuacja się ustabilizuje.

W czasie tych rozmów Kw iatkowski wypowiedział następującą myśl, która spotkała się ze zrozumieniem słuchaczy: „poniew aż ludność składa się tutaj nie tylko z Polaków , trzeba się zbliżyć zawczasu do żołnierzy, aby ich mieć na swojej stronie” (k. 14).

Pewnego razu Bazylski podzielił się ze znajomymi tym, co usłyszał w praco­ wni, i opowiedział o tym M arszandowi. Ten ostatni oburzył się i oświadczył, iż nie należy pow tarzać tego, o czym się mówi w pracowni, nie wyjaśniwszy uprzednio poglądów rozmówcy. Pozostali czeladnicy (Ważniewski, Kalinowski,

24 O o p o w ie śc ia c h K w ia tk o w sk ie g o o F rancji m ó w ili w sw y ch z e zn a n ia ch sz c z e g ó ło w o M a rsza n d , K a lin o w sk i, B a zy lsk i, S tu czy ń sk i i F ija łk o w sk i. N a to m ia s t K w ia tk o w sk i k a te g o ry czn ie w sz y stk ie m u tem u za p rzec za ł, z a r ó w n o w sw y ch z e zn a n ia ch ja k i p o d c z a s k o n fr o n ta c ji z c z e la d ­ n ik a m i (k. 2 2, 25).

(9)

Stuczyński) poparli M arszanda (k. 132v— 133). Epizod ten świadczy o a u to ­ rytecie, jakim cieszył się Jan M arszand wśród rzemieślników (był on zresztą starszym czeladnikiem), a także o zrozum ieniu przezeń niebezpieczeństwa, na jakie się naraża prow adząc rozmowy na tem aty polityczne oraz konieczności

zachowania m inimum ostrożności.

W krótce francuskie gazety przestały docierać do Królestwa. Stuczyński zeznał, że słyszał, jak Kwiatkowski mówił do M arszanda, iż od kilku dni nie ma francuskich gazet („widać, że z pow odu trw ających we Francji zaburzeń nie przepuszczają takowych przez granicę do kraju, k. 150— 151). W ówczas w pracowni zaczęły pojawiać się polskie gazety25. Tak wielkie było zainteresow a­ nie wydarzeniami, że nawet analfabeta W ażniewski przynosił gazety, by od kolegów dowiedzieć się co zawierały. T ak oto 31 m arca 1848 Ważniewski przyniósł do pracow ni „G azetę R ządow ą” , w której opublikow ano cyrkularz rządowy w sprawie podjętych środków ostrożności. Zarządzenie zabraniające wychodzenia z dom u po godzinie 9— ej wzburzyło czeladników. N a pytanie cóż by to miał znaczyć, M arszand odpowiedział, że p róba wzniecenia pow stania lub prawdziwe powstanie jest zupełnie możliwe. Dalej rozm owa — jak zeznawali rzemieślnicy — toczyła się w żartobliwym tonie: kto co będzie robił, gdy rzeczywiście powstanie wybuchło. Podczas tej rozmowy M arszand nazwał Fijałkowskiego m ajorem , mając na myśli jego przyszły udział w wojsku powstańczym.

Rzemieślnicy wymieniali w zeznaniach także tytuły innych gazety, które czytano w pracow ni Schmidta: „K urier W arszaw ski” i „G azetę W arszaw ską” . Po odczytaniu obwieszczenia, jak należy się zachować w razie wybuchu rozruchów, czeladnicy zaczęli je omawiać; jeden z nich oświadczył, że „najlepiej jest cicho siedzieć, gdyby się nawet powstanie zaczęło, niech sobie panowie robią, co chcą, my się do tego nie mieszajmy, jeżeli chcemy uniknąć Cytadeli” (zeznania Stuczyńskiego, k. 151 v). Stanowisko to nie było jednak typowe dla nastrojów panujących w tym gronie. Wypowiedź taką przytoczył jedynie Stuczyński bez podania nazwiska mówiącego, nie wspom inają o niej pozostali zeznający czeladnicy, widać nie zapadło im w pamięć ja k o m ało charakterystyczne.

Poczucie swego rodzaju „współuczestnictw a” w wydarzeniach poprzez lekturę gazet, prowadzenie rozmów na tem aty polityczne napaw ało młodych rzemieślników dum ą. N ieprzypadkow o Piotr Ważniewski wspom inając o m oż­ liwości przyjęcia Fijałkowskiego do roboty w pracowni Schmidta podkreślał, że czyta się tu gazety. „U Schmidta prędzej co nowego usłyszę, bo tam czytają francuskie gazety” — mówił w śledztwie Fijałkowski (k. 142).

Właściciel pracowni L. Schmidt, który nie znał polskiego, przez dłuższy czas nie podejrzewał nawet, o czym rozm awiają zatrudnieni u niego czeladnicy. Pewnego razu zainteresował się ożywionymi dyskusjam i, wypytał o nie M arszan­ da i kategorycznie zabronił prowadzenia tego rodzaju roznm ów pod groźbą wyrzucenia z pracy. O dtąd przestano przynosić do w arsztatu gazety i wspólne lektury oraz dyskusje o wydarzeniach politycznych ustały (zeznania Ważniews- kiego, k. 146— 147). Jednakże — jak twierdził Bazylski — M arszand, Fijałkow ­ ski i Kalinowski nadal szeptem o czymś dyskutow ali (k. 133).

Źródłem informacji były nie tylko gazety. Rzemieślnicy uważnie przy­ 2S W a rty k u le p o św ię c o n y m e c h o m w yd arzeń 1848 r. w prasie w arszaw sk iej J. D u t k i e w i c z p isa ł, że „ cen zu ra w K ró lestw ie nie b yła w ó w c z a s z b y t o stra , że c z ę sto in te r w e n io w a ła p ó ź n o , zezw a la ją c prasie d łu g i c z a s p o d a w a ć w ia d o m o ś c i o c h a ra k terze n iem a l liberalnej p r o p a g a n d y ” . (J. D u t k i e w i c z . D zie n n ik i w a rsza w sk ie o w y p a d k a ch r. 1848, „M y śl W sp ółczesn a" 1948, nr 11 12. s. 228).

(10)

R E W O L U C Y JN I R Z E M IE ŚL N IC Y W A RSZAW SCY W 1848 R. 483

słuchiwali się tem u, co m ówiono na mieście. Pewnego razu Kwiatkowski przyniósł do pracow ni „coś dobrego” — od spotkanego na ulicy przyjaciela dowiedział się, że „Francuzi form ować m ają nowe wojsko” (zeznania M arszan- da, k. 103— 103v). Nadzieje na wyzwolenie Polski wiązano wszak ze zbrojną pom ocą Francuzów .

Rzemieślnicy interesowali się także wydarzeniami w Prusach. Ważniewski opowiadał, iż do znajomego jego siostry przyjechała m atka, mieszkająca blisko granicy z Poznańskiem i opowiadała, że przy granicy koncentruje się wojska i że w Poznaniu jest niespokojnie (zeznania M arszanda, k. 104v— 105). N astępnie Ważniewski mówił, iż „w jednym z m iast niemieckich odbył się kongres” , i „że Polacy wyszli z Paryża i że już są niedaleko Poznania” , a zapytany skąd o tym wie, odpowiedział, że wszystko to wie z „G azety Poznańskiej” (zeznania M arszanda, k. 106). Jak już wspominaliśmy W ażniewski był analfabetą, musiał mu więc ktoś spoza w arsztatu tekst ten przeczytać. A zatem k ontakty i rozmowy na „niedozw olone” tem aty nie ograniczały się jedynie do pracow ni L. Schmidta.

Jan M arszand też zeznawał o spotkaniu ze znajom ym czeladnikiem Ignacym K onarskim , z pracow ni krawca Feliksa Kwiatkowskiego26 i rozmowie z nim o wydarzeniach w Berlinie. K onarski podzielił się z M arszandem tym co wiedział: lud zebrał się przed zamkiem królewskim i zażądał swobód k o n­ stytucyjnych..K ról odpowiedział, że kiedy zebrani przyjdą następnym razem, odda i koronę i wojsko. W kiedy lud zebrał się ponownie, król rozkazał wojsku strzelać i w czasie strzelaniny zginęło 10 tys. ludzi, a król tymczasem odjechał (zeznanie M arszanda, k. 113v). Po przyjściu do pracowni M arszand powtórzył, co był usłyszał od Konarskiego.

W szystkie zasłyszane wieści pow tarzano sobie z przejęciem. Pewnego razu Kwiatkowski przyniósł wiadomość (zasłyszaną w dom u pułkow nika, u którego żona jego pom agała w gospodarstwie), iż stacjonujący w W arszawie K orpus wkrótce m a odejść, a na jego miejsce przybędzie inny, być może znacznie liczniejszy. O pow iadał także, że żona jego mówiła o aresztow aniu trzech mężczyzn, ale za co zostali aresztowani, nie wiedziała.

W szystkie te drobne, chaotyczne pogłoski składały się na atm osferę panującą w burzliwym 1848 roku, pozwalają nam też odczuć ją namacalnie. Rzemieślnicy nie pozostawali obojętni wobec tego, co działo się wokół, usiłowali dostępnym i sobie środkam i dowiedzieć się co się dzieje w kraju i poza nim, próbow ali oceniać wydarzenia i określić własne stanow isko wobec możliwego, jak sądzili, p o ­ wstania. W tym stanie podniecenia, oczekiwania z dnia na dzień na wybuch pow stania, przem iany swego losu i losu kraju pozostawieni byli sami sobie, bez zajęcia, wolni od pracy. W atmosferze pełnej trwogi pracow nia nie otrzym ywała zamówień, czeladnicy nie mieli nic do roboty. Poszli więc do pobliskiego szynku, bez żadnych z góry powziętych zamiarów. Dalej wydarzenia nastąpiły żywioło­ wo — wszelako stanowiły one konsekwencję wszystkiego tego, co miało miejsce wcześniej: owych rozmów prow adzonych w warsztacie o wydarzeniach współ­ czesnych i dawniejszych, rozmów, kształtujących stosunek czeladników do żołnierzy, w których widzieli takich samych jak oni prostych ludzi, gotowych powstać przeciwko uciskowi. Działali jednom yślnie, pełni życzliwości dla przypadkow o napotkanych w szynku, na ulicy żołnierzy, kozaków, chcieli porozm aw iać z nimi przy kieliszku, dowiedzieć się, jak zachow ują się „bracia w szynelach” , jeżeli zacznie się powstanie?

W pierwszym szynku, do którego zaszli, spotkali żołnierza Szukalskiego, 26 Brak d a n y ch n a tem a t p o k r e w ie ń stw a z A lo jz y m K w ia tk o w sk im .

(11)

przebywającego tam „na egzekucji” . Poczęstowali go wódką i podczas rozm owy ktoś powiedział, że wszyscy oni (mając na uwadze rzemieślników i żołnierzy) są braćmi, że przeciwko Rosji będzie wojna, i że żołnierze winni się do nich przyłączyć. N a to Szukalski rzekł: „Boże daj! M y tego czekamy, albo zginąć albo lepiej mieć!” (k. 135v— 136). Kiedy następnego dnia Bazylski opowiedział o tej rozmowie Kwiatkowskiem u, ten wyraził przekonanie, że „niezawodnie w razie pow stania wielu żołnierzy przejdzie do naszych” (k. 139). Jak twierdził Kalinowski, Kwiatkowski usłyszawszy opowieść o rozmowie z żołnierzem miał

powiedzieć: „N ie róbcie tego więcej, bo p o p a d n ie c ie w nieszczęście” (k.

127).

Po wyjściu z szynku czeladnicy zaśpiewali „Jeszcze Polska nie zginęła...” i dalej wałęsali się po mieście. Po drodze spotkali kozaków, zaprosili ich na wódkę. Jeden z kozaków miał zapytać czemuż to ”p a n ” kupuje Rosjanom wódkę, na co Kalinowski odrzekł: „R osjanie i Polacy są sobie bracia” . O tej rozmowie Kalinow ski sam opowiedział M arszandow i (k. 116).

O stosunku rzemieślników do żołnierzy świadczy kilka fragm entów ich zeznań. W edług słów Bazylskiego, Fijałkowski powiedział do M arszanda: „Trzeba żołnierzom kupować wódkę, oświecać ich, żeby w czasie rewolucji przyłączyli się do n as” (k. 137). K w iatkowski napisał w zeznaniach, że żołnierzy należy, jak sądził, częstować wódką, „bo m ożna się czasem od nich czegoś dowiedzieć, i wielu ich jest za nam i” . Dalej zaś następuje w jego zeznaniach ważne stwierdzenie: myśl ta przyszła m u do głowy, kiedy przypom niał sobie słowa Kwiatkowskiego o tym, że „dobrze by mieć wojsko po swojej stronie” (k. 125— 125v). Jak widać, rozmowy prow adzone w warsztacie L. Schm idta pozostawiły swój ślad, słowa Kwiatkowskiego padały na p o datną glebę.

Rzemieślnicy „hulali” po mieście całe trzy dni: na trzeci dzień żołnierze — „budnicy” donieśli, jak wspominaliśmy, o podejrzanych osobnikach swym zwierzchnikom i czeladników aresztow ano. Dwaj z aresztowanych: K onstanty Orzechowski i M ateusz Banasiński mieli tylko pośredni związek ze spraw ą J. M arszanda i współoskarżonych: byli przypadkow ym i świadkami rozm ów z żołnierzami w szynku.

Po zakończeniu śledztwa, najpierw w cyrkule policyjnyn, a następnie w Komisji Śledczej w Cytadeli, rzemieślników przekazano sądowi wojskowemu, gdzie sprawę rozpatryw ano w wielkim pośpiechu: sytuacja była nader skom ­ plikowana, władze lękały się, że wydarzenia rewolucyjne m ogą z Europy Zachodniej dotrzeć do Królestwa. Stąd zarów no pośpiech, ja k i dążenie, by wyjaśnić, czy aby na pewno nie istniały pow iązania pomiędzy rzemieślnikami a organizacjami spiskowymi zarów no w Królestwie jak i w innych częściach Polski, a także znaczenie, jakie przypisywano całej tej sprawie, a co za tym idzie — wyjątkowa surowość wymierzonych kar.

W raporcie Komisji Śledczej przesłanym nam iestnikowi K rólestw a Pakiewi- czowi 22 lipca/3 sierpnia 1848 w ystąpiono o następujące kary: M arszand, Kalinowski, Bazylski, Fijałkowski i Stuczyński mieli być oddani do wojska na poczet poboru rekruta, po wymierzeniu im chłosty (50 rózeg); Rutkowskiego i M arcinkowskiego, po zaliczeniu im w poczet kary pobytu w Cytadeli, zwolnić z więzienia i roztoczyć nad nimi dozór policyjny; o Kw iatkowskim wspom inaliś­ my wyżej.

W aktach A udytoriatu Polowego zachował się wielce interesujący dokum ent: pismo wysłano z kancelarii nam iestnika 27 lipca/8 sierpnia 1848 do A udytoriatu Polowego Sztabu Głównego Armii Czynnej w sprawie wyroków na rzemieśl­ ników, w którym z naciskiem podkreślano: „ze względu na to, że tego rodzaju

(12)

R E W O L U C Y JN I R Z E M IE ŚL N IC Y W A RSZA W SCY W 1848 R. 485

plany winny być surowo, przykładnie i możliwie jak najśpieszniej karane, dla tym większego odtraszenia, Jego Światłość [Paskiewicz] życzy sobie, aby JW Pan [M.A. Bielajew, stojący na czele A udytoriatu Polowego — G. M.] złożył raport: czy m ożna by najbardziej winnych spośród tych rzemieślników, pom ijając sąd wojskowy, na mocy decyzji feldm arszałka skazać na karę pałkow ania \pro- g n a tsk w o ź strój] przez szpaler żołnierzy” (k. 301 v). 28 lipca przyszła odpowiedź z A udytoriatu Polowego: winnych należy oddać pod sąd wojskowy, „z tym, aby sąd rozpatrzył sprawę w ciągu 3 dób m aksim um ” (k. 303v). Wówczas 30 lipca Paskiewicz wydał rozkaz powołujący sąd wojskowy (k. 1—2). 3 sierpnia wyrok został wydany, o czym pow iadam iano nam iestnika w raporcie sądu wojskowego. Podjęto też stosowne orzeczenia w sprawie osób mających „styczność” za sprawą. W końcu rap o rtu wyrażono zdziwienie, iż w m ateriałach śledczych, które sąd rozpatryw ał, przewija się nazwisko Ignacego Konarskiego, który nie został ani aresztowany, ani przesłuchany. Jednakże czasu było m ało, K onarskim nie zainteresowano się bliżej. W ładzom nie zależało widać na wykryciu i ukaraniu wszystkich „winowajców” — jeden mniej, jeden więcej, nie miało to znaczenia. Śledztwo wyjaśniło, że czeladnicy krawieccy do żadnej organizacji spiskowej nie należeli, chodziło jedynie o toby ich jak najszybciej i jak najsurowiej ukarać.

W yrok sądu wojskowego był surowy, ale Paskiewicz uznał go za zbyt łagodny i kary podwyższył. K onfirm acją w yroku z 7 sierpnia postanowił: „M arszanda, Kalinowskiego, Bazylskiego i Fijałkowskiego pozbawić praw stanu, przepędzić przez rózgi M arszanda przez 500 ludzi dwa razy, a pozostałych trzech przez 500 ludzi raz jeden i następnie wszystkich czterech zesłać na Syberię do ciężkich ro b ó t w fortecach, każdego na lat 10” . Co się tyczy Ważniewskiego, Styczyńskiego, Orzechowskiego i K onarskiego — postąpić z nimi zgodnie z wyrokiem A udytoriatu: pierwszych dwóch wcielić do wojska jak o szeregow­ ców; Orzechowskiemu zaliczyć w poczet kary areszt tymczasowy i zwolnić z więzienia; na tem at Konarskiego — decyzji brak. R utkow skiem u i M arcinkow ­ skiemu wymierzyć po 50 rózeg i zwolnić z więzienia. Szeregowca Józefa Szukalskiego skazano na 25 rózeg (k. 309— 309v). K onfirm acja nam iestnika ogłoszona została w gazetach K rólestw a Polskiego ku przestrodze ludności27.

Jednakże w ostatniej chwili nam iestnik złagodził nieco przewidziane począt­ kowo kary cielesne. „D nia wczorajszego — pisał w raporcie o w ykonaniu w yroku warszawski gen.—gubernator — przeprow adzoną została odnośna egzekucja zgodnie z tymi złagodzeniami, jakie W asza Światłość raczyła osobiście zlecić kom endantow i m iasta” : M arszand otrzym ał 500 kijów, Kalinowski, Bazylski i Fijałkowski — 250, zaś R utkow ski i M arcinkowski — 30 kijów28.

Jak o krutn y był ów złagodzony wyrok — sądzić m ożna na podstaw ie tego, że upłynęły trzy miesiące, zanim stan zdrow ia M arszanda, Kalinowskiego, Bazylskiego i Fijałkowskiego „po karze cielesnej” pozwolił na wysłanie ich do M oskwy „w celu dalszego przetransportow ania do wyznaczonego im miej­ sca zesłania” (k. 354). Miejscem zesłania skazanych czeladników krawieckich był U st’— Kam ienogorsk29: Ważniewski i Styczyński już w sierpniu 1884 r.

21 „ K u rier W a r sz a w sk i” nr 22 z 22 sierp nia 1848, s. 1081. C yt. w ed łu g E. B o s s , o p . c it., s. 125. 28 Z m n iejszając o p o ło w ę karę P a sk iew icz ro z k a z a ł nie o g ła sz a ć o ficja ln ie o zła g o d z e n iu w y ro k u — stą d b ez tej zm ia n y w y ro k b y ł o g ło s z o n y w prasie i p o w tó r z o n y p rzez G illera i in n y ch a u to r ó w (z o b . A . M i n k o w s k a , o p . c it., s. 90).

29 Z o b . A . G i 11 e r, H is to r ia p o w s ta n ia t. IV , s. 2 5 4 . W ed łu g te g o ż a u to r a J. M a rsza n d p rzeb y w a ł n a stęp n ie na o sie d le n iu w T o m sk u , za ś F ija łk o w sk i zm a rł w U s t ’— K a m ie n o g o r sk u (A . G i 11 e r. L is ta

(13)

zostali wysiani do Korpusu Orenburskiego30. Dalsze losy skazanych nie są znane. W działaniach omawianej grupy czeladników krawieckich znalazły odbicie charakterystyczne dla owych czasów nastroje w środowisku rzemieślników w Królestwie Polskim. Zarów no działacze emigracyjni, jak spiskowcy krajowi traktow ali rzemieślników jak o ewentualnego sojusznika w walce o wyzwolenie narodow e, starali się nawiązać z nimi kontakty, prowadzić wśród nich działal­ ność sam okształceniow o-propagadnow ą. W szelako om aw iana grupa czelad­ ników krawieckich była całkowicie wyizolowana, ich działania miały charakter żywiołowy, nikt z zewnątrz nimi nie kiereował. A jednak nawet w tej tak specyficznej grupce nieprawomyślnych czeladników znalazły, ja k się wydaje, wyraz nastroje charakterystyczne dla środow iska warszawskich rzemieślników w ogóle, czego świadectem są także inne sprawy śledczo-sądowe (np. spraw a D. Paszkowskiego).

w y g n a ń c ó w p o lsk ic h d o rok u 1860 [w:] A lb u m M u z e u m N a r o d o w e g o w R a p p e rsw y ll, P o z n a ń 1872, s. 397, 4 1 5 ). O lo sie p o z o sta ły c h c z e la d n ik ó w brak in form acji.

30 W a k ta c h z a c h o w a ły się p rzysłan e d o A u d y to r ia tu P o lo w e g o w lu ty m 1850 r. p ism a w sp raw ie sta n ó w słu żb y S tu c z y ń sk ie g o i W a żn iew sk ie g o .

(14)

deus eaux sans prendre p art à la vie publique sous prétexte de maladie. Finalement, ce n ’est q u ’en novembre de la même année qu’il déclarait son appui au roi. Bientôt, il dut accepter q u ’on lui désignât un résident parm anent d u tsar qui devait représenter les intérêts de Pierre I auprès de l’armée polonaise. Le changem ent de position de Sieniawski serait donc im putable à l’évolution de la situation politiquire.

Łukasz Kądziela

LES N ÉG O C IA T IO N S PO LO N O -PR U SSIE N N E S D U T R A IT É C O M M E R C IA L SOUS LE G O U V E R N E M E N T D U C O N SEIL P E R M A N E N T DES A N N ÉE S 1793— 1794 Entam ées à la fermeture de la Diète de G rodno, en 1793, les négociations commerciales polono-prussiennes furent continuées en hiver et au printem ps de 1794 pour aboutir à la signature du traité du 9 avril de cette année. Ce fut l’article V qui suscita le plus de controverses. Il donnait à la Prusse le d ro it de défendre, dans des cas particuliers, la sortie des exportations polonaises achemi­ nées par voie navigable vers des ports prussiens. U n flottage libre des produits vers la Baltique constituant la condition nécessaire du fonctionnem ent de l’économie de la République, il n ’est donc guère étonnent que la partie polonaise forte de l'appui russe — s’efforçât d ’éliminer ou, du moins, de limiter cette prérogative de la Prusse. A u cours des négociations, le nouvel am bassa­ deur russe, Igelström, renonça à l’actuelle politique et cessa d ’appuyer les aspirations com mercia­ les polonaises pour imposer aux hautes parties contractantes, members du Conseil perm anent, d ’accepter la version prussienne de l’accord.

D ans son article, l’auteur avance la thèse que cette démarche, motivée p ar des sympathies proprussiennes de l’am bassadeur, était contraire aux instructions envoyées p ar Catherine II.

M algré leur réticence apparent, les diplom ates de Frédéric-Guillaum e II insistaient sur la rapide signature du traité commercial à des conditions favorables à la Prusse. Cela perm et d’infirmer l’opinion, apparaissant dans l’historiographie polonaise, selon laquelle, depuis décem bre 1793 déjà, le troisième partage de la Pologne aurait été décidé. S’il en avait réellement été ainsi, la Prusse n’aurait aucune raison d ’accélérer les négociations.

Le traité fut définitivement signé dans une situation politique particulièrement défavorable à la République. L ’Insurrection de Kościuszko allait rapidem ent com prom ettre la raison d ’être de l’accord récem ment signé.

D ans sa recherche, l’auteur s’est basé sur la docum entation polonaise des négociations, les procès-verbaux des principales institutions exécutives, de la République ainsi que sur la publication p ar H. Kocôj, dans la traduction polonaise, de la correspondance de l’am bassadeur prussien de l’époque à Varsovie, L. Buchholtz. Il s’est également servi des rapports publiés p ar d ’autres diplom ates étrangers; ceux-la n’ont eu p o u rtan t qu’une signification secondaire.

G alina W. M akarow a

C O N T R IB U T IO N A U X A TT IT U D E S R É V O L U T IO N N A IR E S D ES A RTISA N S D E V ARSOV IE EN 1848 („L ’A F F A IR E JE A N M A R C H A N D ” )

D ans la littérature historique plus ancienne, on retrouve des inform ations laconiques, concernant le groupe d ’artisans de Varsovie qui, en été 1848, furent condam nés p ar la cour martiale à des peines corporelles et à la déportation en Sibérie. Le dossier de l’affaire (conservé aux Archives historiques centrales de M oscou) perm et de caractériser en détail ce milieu. Les dépositions, assez

(15)

la presse française.

Les répressions touchèrent surtout de jeunes com pagnons tailleurs qui n'avaient créé d'organisation c la n d e stin e ni noué de contacts avec des groupem ents patriotiques d'intellectuels et de propriétaires fonciers. Ils furent néanm oins considérés comme des révoltés, car ils discutaient des événements révolutionnaires intervenus en France et exprim ainent l'espoir de déclencher une insurrection dans le Royaum e de Pologne. Y voyant leurs alliés, ils tentèrent également de nouer amitié avec de simples soldats russes. Les conditions de leur travail, ainsi qu'une hostilité générale envers le régime militaire-policier tsariste, décidaient entre autres des attitudes des artisans.

Ryszarda Czepulis-Rastenis

LES IN T E L L E C T U E L S N O N R O M A N TIQ U ES. LES C O R R E S P O N D A N T S D E JÓ Z E F IG N A C Y K R A SZE W SK I D ES A N N ÉE S 1839— 1862

L'article tente de reconstituer de la pensée et les projets des intellectuels polonais relatifs à leur activité socio-professionnelle dans la période interinsurrectionnelle. Sa base archivale est constituée p ar une riche collection de lettres adressées à Kraszewski et rédigées principalem ent par des gens de lettres polonais de l'époque originaires de diverses parties du pays et reflétant — comme il semble — leurs aspirations authentiques. Cette correspondance a pu être recueillie grâce à un sondage concernant environ 25% des lettres (2000 unités) écrites p ar 320 auteurs.

Cette correspondance porte en majeure partie sur la création artistique. C ependant, dans le cadre de cette problém atique, l'on peut apercevoir quelque trames indépendantes. L'une d'entre elles, ce sont les nombreuses énonciations sur les m otivations du travail d'écrire; il en résulte que l'objectif premier de l’activité d'écrivain devrait être „le bien de com patriotes", autrem ent dit de la nation. Tous les auteurs de lettres expriment unanim em ent la conviction que les réalisations littéraires polonaises appartiennent à des valeurs nationales majeures, qu'elles constituent à cette époque la seule aire de défense des intérêts polonais et de la conservation de la conscience nationale, d 'o ù aussi leur penchant à voir dans la création littéraire une sorte de „culture du sol n atal” .

U n autre fil d'idées et d'efforts est représentatif de la volonté d'assurer la continuité de la culture polonaise par les frontières des puissances partageantes. Les auteurs de la correspondance inform ent de manière systématique Kraszewski sur les manifestations de la vie intellectuelle dans leur province en lui dem andant en même temps de leur fournir quelques nouvelles analogues de son lieu de résidence à lui. C 'est avec le même em pressement qu'ils échangent avec Kraszewski des inform ations au sujet des ressources archivâtes dans les provinces respectives que sur les résultats de leurs investigations scientifiques. C 'est là, probablem ent, une activité préméditée et planifiée des auteurs de lettres qui, conscients des menaces pesant sur l'unité de la culture polonaise, s'efforcaient de s'opposer à son dém embrem ent en soignant avec persévérance des contacts intellectuels entre les provinces de Pologne séparées les unes des autres.

Le sentiment de menace pesant sur l'unité de la culture polonaise et ses acquis incitatient également les correspondants de Kraszewski à niveler les divisions idéologiques existant au sein du milieu des écrivains polonais. Ils s'évertuaient à cet effet à adoucir les controverses et à éviter des jugem ents explicites. Personne pourtant ne s’est aperçu qu'éviter de présenter explicitement son attitude menait en résultat à affaiblir le pouls de la vie intellectuelle polonaise.

Il résulte des lettres des correspondants de Kraszewski qu'ils voyaient la force et l'efficacité de leur action en une conjugaison unanime des efforts de tous, qu'ils surm ontaient les obstacles rencontrés p lutôt par la persévérance que p ar la révolte, qu'ils entreprenaient des actions de diverse envergure, sans oublier des travaux menus mais utiles. A utant de traits de leurs activités qui

Cytaty

Powiązane dokumenty

jest zapobieganie wykluczeniu seniorów i wspieranie organizacji seniorskich, a progra- mu „Seniorze! Aktywizuj się” – program profi laktyki skierowanej do osób starszych mający

1) Wykonania przedmiotu umowy. 2) Zorganizowania zaplecza budowy oraz urządzenia i zabezpieczenia na własny koszt terenu budowy oraz podjęcie niezbędnych środków

Zamawiający udostępnia Dostawcy klauzulę informacyjną dla kontrahentów („Klauzula”), której treść zawiera informację wymagane na podstawie art. 13 i 14 RODO, i jest ona

W przypadku naruszenia postanowień powyższych w zakresie zachowania poufności Usługodawca zapłaci Zamawiającemu karę umowną w kwocie PLN 50 000,00 (słownie:

„Budowlani” w Warszawie, 03-571 Warszawa ul. Tadeusza Korzona 111. Zapłata należności nastąpi przelewem na konto Wykonawcy wskazane na wystawionej fakturze, w terminie 14 dni

WYNAJMUJĄCY oświadcza, że jest właścicielem lokalu użytkowego położonego w Katowicach przy ul. Wynajmujący oświadcza, że oddaje w najem lokal, o którym mowa w §

przez Podwykonawców lub dalszych Podwykonawców przed dniem Odbioru częściowego robót budowlanych, lub jeżeli roszczenia Podwykonawców lub dalszych Podwykonawców nie

przez Podwykonawców lub dalszych Podwykonawców przed dniem Odbioru częściowego robót budowlanych, lub jeżeli roszczenia Podwykonawców lub dalszych Podwykonawców nie