Lengauer, Włodzimierz
"Index". Quaderni camerati di studi
romanistici, Napoli 1982 : [recenzja]
Przegląd Historyczny 74/3, 527-531
1983
Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,
gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych
i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie
w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,
powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego
i kulturalnego.
Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki
wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach
dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.
„Index”. Q uadem i camerati dt studi romanistici. International S u r
vey of Rom an Law t. 10, 1981. Edizioni Scientiffiche Italiane, Napoli
1982, s. 352.
O statni tom czasopisma „Index” stanow i szczególnie m iłe polonicum — zaw iera m ateriały kolokw ium zorganizowanego przez m iędzynarodową grupę stale w spół pracujących z sobą badaczy z Włoch, F rancji i Polski i odbytego w Polsce, w K a zimierzu, w październiku 1980 roku. R edaktor tomu, profesor Luigi L a b r u n a z Neapolu w ciepłych słowach wspomina pobyt w Polsce, gdzie przybyli badacze znaleźli — w K azim ierzu u n ulteriore m om ento di incontro ideale, nella gloriosa
Universita di Varsavia l’ospite cordiale, in Iza Вів żuńska - Malowist ľimpareggiabile sapiente animatrice.
Organizatorzy i większość uczestników spotkania znają się i w spółpracują ze sobą od ponad dziesięciu la t w ram ach Groupe International de Recherches su r l’Esclavage A ntique (GIREA). Spotkania te i wspólnie prowadzone prace badawcze przyniosły już bogaty plon w postaci jedenastu tomów z publikacjam i ak t kolej nych colloques. Każde spotkanie jest konferencją naukow ą na ściśle określony, zaplanowany wcześniej tem at i stąd publikacje referatów stanow ią w istocie zbiory studiów nad różnym i aspektam i nie tylko niew olnictw a antycznego, ale też innych kategorii ludności zależnej czy form pracy zależnej w starożytności.
Spotkanie w K azim ierzu było już drugim odbytym w Polsce (po konferencji w Nieborowie w grudniu 1975 r., której plon został opublikow any w serii „Prace Instytutu Historycznego U niw ersytetu W arszawskiego” w 1979 r.) a jego tem at brzmiał: „L’influence de l’esclavage su r las com portem ents e t les m entalités des hommes libres”.
Tem atyka ta należy niew ątpliw ie do zagadnień o olbrzymim znaczeniu dla naszego rozum ienia społeczeństw antycznych a zarazem z różnych względów była dotąd pom ijana w badaniach nad niewolnictwem starożytnym , koncentrujących się nad rolą gospodarczą niewolników, ich sytuacją społeczną i tylko dość pow ierz chownie poruszających kw estię stosunku właściciela do niewolnika. W prezento w anych studiach nie idzie tyle o to ostatnie zagadnienie, ile raczej o próbę odpo wiedzi na pytanie, w ja k i sposób sam fa k t istnienia niew olnictw a w pływ ał na kształt instytucji politycznych wolnych, n a ich kulturę, na całokształt życia spo łecznego. G eneralnie można stwierdzić, że w społeczeństwach starożytnych wolno spodziewać się śladów takiego w pływ u znacznie bardziej niż w w ypadku niew ol nictw a średniowiecznego czy nowożytnego. B rak w yraźnej różnicy rasow ej, brak w zasadzie różnic religii i k u ltu ry czy w dużym stopniu brdk naw et różnic języ ka m usiał prowadzić do zacierania się granicy między w olnym a niewolnikiem. Przynajm niej w początkach instytucji niew olnictw a i w e wczesnych epokach dzie jów G recji można naw et wskazać n a przykłady b raku różnicy pochodzenia społecz nego między pochodzącym z łupów w ojennych czy zdobytym w skutek w ypraw pirackich niewolnikiem a jego właścicielem. Klasycznym przykładem może tu być „boski pasterz św iń” — Eum ajos z „Odysei”. Zarazem przy częstej praktyce o b ra cania w niewolę ludności podbitej i przy stałym istnieniu piractw a w ydatnie zasilającego rynek niewolniczy w ielu wolnych, naw et ze stosunkowo zamożnych grup społecznych, mogło obaw iać się zawsze nagłej zm iany statusu społecznego na niewolniczy. Niewolnikiem mogło się zostać także w w yniku działania innych jeszcze mechanizmów, ja k choćby niewola za długi istniejąca prawdopodobnie
528 RECENZJE
w różnej form ie na różnych terenach przez całą starożytność. Z drugiej zaś strony w Rzymie pow stania niewolnicze przynoszą w yraźny strach przed niewolnikam i (słynne powiedzenie Seneki będące parafrazą dawnej m aksym y z czasów podbojów republikańskich: quod servi, tot hostes).
Ta ostatnia spraw a jest stosunkowo łatw o uchw ytna w naszych źródłach, z Pliniusza Młodszego i Tacyta znamy zasadę karania śm iercią wszystkich niewol ników obecnych w domu w momencie zamordowania właściciela. Jest to niew ątpli wie dowód tak strachu przed niew olnikam i jak i chęci zabezpieczenia stale zagro żonego życia właściciela. Pew ne podobne ślady można odkryć w źródłach przy spraw ie stosunku S p artan do helotów, jednak generalnie kw estia wpływu niewol nictw a na zachowanie się wolnych nie jest tak jasna źródłowo i stąd chyba pomi janie tej problem atyki w dotychczasowych badaniach. Nadto postaw ienie takich p y tań prowadzi nieuchronnie do pewnej ogólnej oceny m oralnej niewolnictwa starożytnego i chociaż u podstaw nowożytnych badań nad niewolnictwem leży dzieło zaw ierające takie w łaśnie oceniające ujęcie (mowa tu o m onum entalnej pracy H. W a I l o n a ) , to nowsze badania starannie w ystrzegają się takiego m o ralnego spojrzenia. Z drugiej stro n y i tak wszystkie nowożytne badania nad n ie wolnictwem zaw ierają w sobie elem ent oceny tego zjaw iska i z reguły świadczą o poglądach politycznych i ideowych autorów publikowanych prac. Jasno w ykazał to w swej najnowszej książce „Ancient Slavery and M odern Ideology” profesor M. I. F i n l e y (por. recenzję I. B i e ż u ń s k i e j - M a ł o w i s t , PH, t. LXXII, 1981, z. 3, s. 527—534 oraz tejże autorki „Ancient Slavery Reconsidered”, „Review”, VI, 1982, s. 111—126).
Tak więc recenzowany tom jest z całą pewnością śm iałą i w ażną próbą pod jęcia zaniedbanej dotąd a w ażkiej problem atyki naukow ej i zarazem krokiem na drodze do sform ułow ania nowego podejścia do kw estii niew olnictw a w ogóle. Jest to bowiem spojrzenie n a to zjawisko oczyma współczesnych, przy czym idzie tu nie o myślicieli i teoretyków w ysuw ających od czasów sofistów tak poglądy o n a turalnej wolności i równości wszystkich ludzi jak i o niewoli w ynikającej z n atury jednostki słabszej czy stojącej n a niższym stopniu rozwoju cywilizacyjnego, ale o przeciętnych obyw ateli państw antycznych m ających n a codzień do czynienia z niewolnikam i. Dotyczy to nie tylko właścicieli niewolników, ale i innych w ol nych, którzy sami niew olników nie posiadając mieli aż nadto okazji by ich stale spotykać.
Niewielki objętościowo re fe ra t I. B i e ż u ń s k i e j - M a ł o w i s t „Les hom mes libres face à l ’esclavage” otw iera zbiór m ateriałów konferencji. Znaw ca nie wolnictw a n a terenie Egiptu hellenistycznego i rzymskiego w skazuje tu, podobnie ja k w swym dwutomowym dziele o niewolnictwie na tym terenie, na stosunkowo nikłe znaczenie niew olnictw a w produkcji a zarazem na masowe jego upowszech nienie od czasów osadnictw a greko-macedońskiego, czego konsekw encją staje się zatarcie różnic między niezbyt zamożnym, żyjącym z w łasnej pracy właścicielem a jego niewolnikiem czy niew olnikam i w ystępującym i głównie w roli służby do mowej. Przytaczany przez autorkę m ateriał, także ze źródeł greckich i rzymskich, w skazuje też, że nie istniało w starożytności pojęcie pracy, k tó ra ze względu na swój c h arak ter czy uciążliwość byłaby przeznaczona wyłącznie dla niewolników. Często w tym samym gospodarstwie wolni i niewolnicy pracują Tazem bez w yraź nego poczucia różnicy ich położenia. W arto tu przypomnieć, że Eurykleja w „Ody sei” spraw uje pieczę nad całym gospodarstwem Odysa a dla au to ra eposu n ajgor szym losem człowieka je st los wolnego tety a nie niew olnika. A utorka powołuje też m ateriał z Aten V i IV w., gdzie w ynajm ow any do pracy niew olnik był opła cany tak samo ja k wolny wyrobi>ik wykonujący tę sam ą pracę (oczywiście w tym pierwszym przypadku zapłatę otrzym yw ał właściciel) i gdzie w ielu niewolników prowadziło dość samodzielnie różne interesy właściciela. U dający się do sklepiku
lezy w arsztatu wolny obyw atel mógł spotkać tam rów nie dobrze jako prowadzącego tak wolnego ja k i niew olnika. Podkreśla też I. Bieżuńska-M ałowist, że w odróż nieniu od sytuacji wyzwolonych czarnych niewolników w Ameryce sprzed wojny secesyjnej wyzwoleniec w społeczeństwie starożytnym bardzo łatw o mógł zatrzeć ślady swego poprzedniego statusu społecznego — jeśli naw et nie zyskiwał praw obywatelskich, to w każdym razie nic na codzień nie przypom inało jego niew olni czego pochodzenia. W ydaje się, że znajdujące się na razie w pow ijakach badania porównawcze nad niew olnictw em starożytnym i nowożytnym m ają ogromną przy szłość i mogłyby pomóc lepiej zrozumieć tak niektóre zjaw iska nowożytne jak i starożytne.
R eferat I. Bieżuńskiej-M ałowist podejm uje problem atykę ogólną wytyczając zarazem kierunki przyszłych badań i form ułując kw estionariusz pytań czy w a r tych podjęcia zagadnień. Pozostałe koncentrują się wokół spraw szczegółowych nie zawsze może w sposób dostatecznie jasny łącząc się z zaplanowanym tem atem .
Najbliższymi kwestiom postawionym w referacie w prow adzającym są dwa teksty podejm ujące problem y niew olnictw a i ludności zależnej w Grecji okresu klasycznego. Pierw szy z nich to re fe ra t P. O l i v y z P ragi „Heloten und S p a r ta n e r”. W ybornie znający problem atykę S party autor pragnął na ośmiu stronach omówić spraw ę stosunku S partan do helotów i chyba nie uniknął powtórzenia pewnych stereotypów. A utorow i idzie o w ykazanie tak głębokiej nienawiści helo tów do spartańskich homoioi jak i strachu S p artan czy form zabezpieczenia się przed w ybucham i tej nienawiści. W tym kontekście porusza autor kw estię kryptei nieco zbyt dosłownie tra k tu ją c przekazy źródłowe o corocznym wypow iadaniu wojny helotom przez eforów (Plutarch, Lyk. 28). Jeśli rzeczywiście młodzi S partanie mieli każdego roku system atycznie zabijać helotów, to nasuw a się pytanie, jak w ogóle mogła ta grupa ludności przetrw ać i pracować na utrzym anie Spartan? Zdaniem dobrej trad y cji (Plato, Praw a, 633 В oraz scholia ad loc.) k ry p teja to okres rocznej ipróby dla młodych Spartan. Okres ten stanow ił część system u agoge i obejmował ćwiczenia przygotow ujące do życia w ojownika. Treningowi tem u pod dawano jakąś w ybraną grupę młodzieży. Nie w ydaje się możliwe, aby stale, przez okres roku, w ybrana każdorazowo grupa neoi dopuszczała się systematycznych mordów na helotach. C harakterystyczne je st też, że o ich m ordow aniu w trakcie rocznego okresu próby nie piszą nic ani P laton ani Ksenofont. Zagadnienie jest z pewnością znacznie bardziej złożone i nie sądzę, żeby można było w instytucji kryptei widzieć środek eksterm inacji helotów. Została ona raczej ustanowiona ze względu na konieczność przygotowania wojskowego młodych S partan i wiąże się być może z dawnym i ry tam i inicjacji. Autorowi chodziło przede wszystkim w łaśnie o w ykazanie różnic, napięć i głębokiej przepaści między homoioi a helotami, z tego względu pom inął on te dane i zjawiska, k tó re zdają się świadczyć o względnie spokojnym d zadow alającym położeniu helotów. Mimo ich udziału w w ypraw ach w ojennych (a więc dostęp do broni) mam y do czynienia w w ieku V z jednym tylko a może dwoma pow staniam i helotów meseńskich. Przy tej okazji można by się zastanowić, czy to pow stanie (lub dwa) nie świadczy o istnieniu jakichś form organizacyjnych tej grupy ludności. Sym ptom atyczne je st też, że nie słyszymy o pow staniach helotów lakońskich, co może świadczyć także o różnym położeniu tych dwóch grup. Szkoda też, że autora nie zainteresow ała bliżej spraw a wpływu helotów na życie polityczne Sparty, widocznego w oskarżeniach o próby ich bun tow ania czy plany wyzwalania.
Drugi tekst podejm ujący postawiony w tem acie spotkania problem w sposób bardziej ogólny to re fe ra t M.-M. M a c t o u x z Besançon „L’esclavage comme m étaphore: ’douleuo’ chez les orateurs attiques”. Czasownik doleuo oznacza „być niew olnikiem ”. A utorka bada jego występow anie u mówców a interesuje ją, na ile m etaforyczne jego zastosowanie świadczy o poczuciu wolności jako sytuacji
530 RECENZJE
właściwej tylko i wyłącznie członkom polis. Pojaw ia się więc tu zasadnicze poczucie odrębności między obyw atelem polis a każdym człowiekiem żyjącym w społeczeń stwie o innej formie organizacyjnej. C harakterystyczne je st więc, że w świadomo ści G reka IV w. podstawowa różnica w sytuacji ludzi to „obywatel polis" i „każdy in n y ”. Stąd bierze się teoria o naturalnym pochodzeniu niew olnictw a znajdująca pełny w yraz u A rystotelesa, dla którego nie-G rek, barbarzyńca, jest niewolnikiem z natury. Studium M actoux jest logiczną kontynuacją jej wcześniejszej rozprawy „Pour une approche nouvelle du cham p lexical de l’esclavage chez les orateurs attiques” opublikowanej w tomie a k t wspom nianej konferencji GIREA w Niebo rowie.
R eferat I. H a h n a (Budapeszt) „Dieux e t héros comme esclaves e t m erce naires” wskazuje na przenoszenie stosunków ze św iata ludzkiego na sferę w yobra żeń religijnych, w których od Homera często w ystępuje m otyw pracy przymuso wej czy niewoli boga lub herosa. Autor w skazuje zarazem na ewolucję pojęć reli gijnych prowadzącą do innego rozum ienia takiego toposu. O ile u Homera jest to zwykła praca przymusowa będąca często k a rą za przewinienie, to w wieku V jest to już raczej elem ent dobrowolnego poznawania przez bóstwo losu ludzkiego i doś w iadczania czasem ludzi przez uczestnictwo w ich życiu i sprawach.
R eferat F. S a r t o r i e g o z Padw y „Ermippo di Berito, schiavo e storiografo” podejm uje ważny problem niew olników -intelektualistów , najczęściej pochodzenia greckiego w okresie C esarstw a (Hermippos z Berytos żył w czasach H adriana). L. C a n f o r a z Bari pisze o inform acjach o niew olnikach u Polybiusza. Jest to św ietna analiza i kom entarz do k ilku passusów tego historyka.
Trzy referaty podejm ują niezmiernie interesującą i dotąd nie w pełni, poza ogólnymi stw ierdzeniam i, opracow aną problem atykę roli niewolników w życiu seksualnym ich właścicieli. Św iata greckiego dotyczy studium C. L e d u c „Le discours d’A ristophane et de M énandre sur la sexualité des m aîtres et des escla ves”, dwa pozostałe dotyczą stosunków w Rzymie. J. K o l e n d o w doskonale udokum entow anym referacie „L’esclavage et la vie sexuelle des hommes libres à Rome” omawia różne poświadczone w źródłach form y w ykorzystania seksualnego niew olników (l’utilisation sexuelle des esclaves par les libres) w skazując na niemoż liwość uchwycenia rozm iarów zjawiska. M. G a r r i d o - H o r y z Besançon a n a lizuje pod tym kątem dane z M arcjalisa. Niestety tom zawiera tylko referaty, brak w nim głosów w dyskusji i to jest przyczyną, że u czytelnika pow staje pewne uczucie niedosytu — zwłaszcza przy tych trzech tekstach można by się upomnieć 0 wnioski bardziej generalne. N asuw ają się pytania o konsekw encje współżycia seksualnego właściciela z niewolnikiem (występują tak związki heteroseksualne jak 1 homoseksualne) dla ogólnego stosunku wolnego do niewolnika. Pierw sza spraw a to pytanie o trw alsze związki em ocjonalne (miłość czy przyjaźń), o w pływ zainte resow ania właściciela na pozycję faworyzowanego niew olnika, o reakcje innych wspói-niewolników. D ruga kw estia to pytanie, w jakim stopniu możliwość i fak t współżycia w olny-niew olnik wpływ a na stosunek nie do konkretnego p artnera, ale do niewolnictwa w ogóle.
C harakterystyczny dla całego tom u b ra k ujęcia generalnego czy brak pewnego podsum owania z próbą wskazania n a różnice między zjaw iskam i z G recji i Rzymu je st pewnym zawodępi dla czytelnika, jeśli sięga on po ten tom jak po książkę, a nie tylko zbiór m ateriałów konferencji, szukając konkretnego referatu. Otwie rający tom re fera t I. Bieżuńskiej-M ałowist zdawał się zapowiadać raczej w łaśnie wspólne opracow anie tem atyki z dążeniem do wniosków. Tymczasem postawiona tam problem atyka ogólna nieco się zatarła i m a się naw et wrażenie, że niezbyt wiele łączy z sobą niektóre z przedstaw ionych referatów (niezależnie od ich w arto ści w każdym oddzielnym przypadku). Należało się chyba zdobyć na podsum owa nie obrad i pomieszczenie w druku takiego podsumowania.
Recenzent polski ciesząc się z ukazania się akt kolokwium organizowanego w Polsce we Włoszech nie może powstrzymać uczucia goryczy spowodowanego n a szymi ustawicznym i „trudnościam i wydawniczymi”. W ydanie tego tomu w Neapolu to dowód koleżeńskiej postaw y profesora Luigi L abruny i także znakomicie fu n kcjonującej w spółpracy w ram ach GIREA. W ydanie jego w Polsce przynieść by jednak mogło wiele korzyści, choćby ze w zględu na możliwość sprzedania go za granicę za cenne przecież dewizy.
W łodzim ierz Lengauer
Istorija Norwegii, A kadiem ija N auk SSSR, In stitu t Wsieobszczej
Istorii, Moskwa 1980, s. 710.
Metodologiczne problem y syntez historycznych ostatnio znów znalazły się w centrum uwagi. W yrazem tego jest dyskusja opublikow ana w „K w artalniku Hi storycznym ” *. P rzew ijają się w niej dwa w ątki: rozróżnienie między syntezą a kom pendium -podręcznikiem oraz zagadnienie jedno- i wieloosobowego autorstw a syntez. Mam nadzieję, że przedstaw iona poniżej recenzja wniesie pewien w kład do tych kwestii.
Pracę, k tórą zam ierzam omówić, napisało 16 autorów , zaś w jej komitecie redakcyjnym znaleźli się Aron G u r e w i c z , A. K a n (redaktor odpowiedzialny), I. R o z d o r o ż n y j i W. R o g i ń s k i . We w stępie autorzy precyzują trzy czyn niki, które w yw arły w pływ na ch arak ter pracy: ujęcie dziejów Norwegii z pozycji m aterializm u historycznego; specyfika procesu dziejowego w Norwegii; szerokie uwzględnienie stosunków norw esko-rosyjskich.
Całość składa się z 15 rozdziałów, poprzedzonych bardzo rozbudowanym (70 stron) esejem historiograficznym , prezentującym dorobek norw eskiej i radzieckiej historiografii w zakresie dziejów Norwegii. Rozdział o statn i poświęcono kulturze narodu norweskiego na przestrzeni dziejów. P raca zaopatrzona jest w obszerną tabelę chronologiczną (2/3 jej odnosi się do XIX, i XX wieku). Dla XX stulecia podaw ane są d a ty dzienne i miesięczne, z nich niektóre w ydają mi się zbyt szczegółowe.
Bibliografia zaw iera im ponujące zestawienie chyba wszystkich liczących się prac z zakresu dziejów Norwegii. Są tu dzieła X IX -w ieczne, zaliczane dziś do klasyki oraz najnow sze syntezy i monografie. Nie zabrakło ważniejszych w ydaw nictw źródłowych oraz prasy. Autorzy uwzględnili rów nież ostatnio opublikowaną historię Norwegii w 15 tomach, pod redakcją K nuta M y к l a n d a (ostatni tom ukazał się w roku 1980). Szkoda, że pom inięto prace historyków duńskich, odno szące się do XVIII-wiecznej duńsko-norw eskiej ikultury i literatury: Vilhelma A n d e r s e n a , Georga B r a n d e s a czy Frederika Billeskov J a n s e n a. Dziwi także brak prac Francisa B u l l a , czołowego znawcy norweskiej k ultury X VIII i X IX wieku. P raca zaw iera indeks osobowy, liczne ilustracje, także kolorowe; tekst zaopatrzony je st w przypisy.
W yodrębnienie z toku n a rra c ji dziejów historiografii (na początku) i dziejów k u ltu ry (na końcu tomu) spraw ia w rażenie wyelim inow ania dziejopisarstw a i k u l tu ry z procesu historycznego. Na ogół autorzy syntez narodowych om aw iają k u l turę po przedstaw ieniu dziejów politycznych, gospodarczych i społecznych, w każ dym kolejnym okresie historycznym. W yodrębnienie z ponad 1000-letnich dziejów
1 S. K i e n i e w i c z , J. M a t e r n i c k i , В. M i ś k i e w i c z , S. R u s s o с к i, В. S u c h o d o l s k i , M. W a w r y k o w a , O syntezach historycznych, KH