Adolf Dąb
Odpowiedź na uwagi polemiczne
adwokata Łasińskiego
Palestra 4/5(29), 74-76
K
0
n B S I*0
/VDE/llCJAOd adw. dra H enryka Łasińskiego (Zespół Adwokacki N r 2 w Byd goszczy) otrzym aliśm y w związku z odpowiedzią praw ną, zamieszczoną w nrze 12 „P alestry ” (str. 55) z 1959 r., list treści następującej:
Z zapatryw aniem , że adwokat może złożyć środek odwoławczy wbrew
woli klienta, absolutnie zgodzić się nie mogę. Problem dotyczy w e wnętrznego stosunku m iędzy adw okatem a klientem . Przecież autor sam przyznaje, że adwokat jest „pomocnikiem”. Taka możliwość za
chodziłaby tylko w yjątkow o, np. gdy porozumienie z m andantem jest utrudnione i działa on jako negotiorum gestor. Działanie wbrew woli klienta narażałoby adwokata nie ty lko na śku tki z art. 118 k.z., lecz m oim zdaniem także na odpowiedzialność dyscyplinarną. Ta sama sy tuacja m oże zresztą zaistnieć p rzy zawarciu ugody w sprawie pryw atno- karnej. Problem ten dotyczy zew nętrznej strony stosunku, granicy je
go pełnomocnictwa — w szczególności wobec sądu.
Nie mogę się pogodzić z poglądem, że ugodę może zawrzeć tylko strona, a nie adwokat, chyba że pełnomocnictwo zawiera w ty m w y padku „wyraźne” ograniczenie (art. 87 k.p.k.). Sprawa nie ma zresztą praktycznie wielkiego znaczenia, gdyż z reguły strony są przy ugodzie obecne. W razie załatwienia ugodą równocześnie sporu cywilnoprawne go toczącego się m iędzy stronami należy w ty m zakresie. stosować prze p isy k.p.c., zwłaszcza artyku ł 84.
Bydgoszcz, dnia 26 stycznia 1960 r.
Dr H enryk Łasiński adwokat
A D O L F D Ą B ad w o k at
Odpowiedź
na uwagi polemiczne adw okata Łasińskiego*
Polem ika adwokata dra Łasińskiego z moją odpowiedzią na pytanie praw n e (nr 12 „P alestry” z 1959 r.) jest chyba w ynikiem nieporozumie nia. A utor polemicznej notatki, być może, nie zauważył, że moja opinia
* Ze w z g lę d ó w tem a ty czn y ch ogran iczam sw o je rozw ażan ia do k w e s tii obrony w p ro cesie karn ym . N ie o m a w ia m p rzeto a n i in s ty tu c ji p ełn o m o cn ik a w p ro cesie c y w iln y m , a n i za g a d n ień ety cz n o -z a w o d o w y c h m ogących p o w sta ć w z w ią zk u z obro
N r 5 .75
dotyczy upraw nień obrońcy oskarżonego w procesie karnym , A utor zaś upraw nienia te bądź ograniczenia wywodzi z przepisów kodeksu zobo wiązań. Nawiasowo w arto zauważyć, że art. 118 kod. zob. dotyczy tylko prow adzenia cudzych spraw „bez zlecenia” i w brew woli osoby zaimte-rejjw afiej.
Obrońca w spraw ie karnej ma zawsze legitym ację do działania i nikt nie może go ograniczyć w w ykonywaniu pratw i obowiązków proceso wych: ani oskarżony (przy czym nie może on ograniczyć zarówno ob rońcy z wyboru, jak i obrońcy z urzędu), ani prezes sądu, który obroń cę z urzędu wyznaczył. W szczególności ^pomocnicza” rola obrońcy w procesie karnym wcale nie oznacza, aby musiał on być skrępowany zleceniami oskarżonego. Narzuca się tu analogia ze stosunkiem (tak „w ew nętrznym ”, jak „zew nętrznym ”) pacjenta do lekarza. Sam fakt zaangażowania lekarza przez pacjenta do leczenia go nie upraw nia tegoż pacjenta do udzielania lekarzowi wiążących wBlkazówek w zakresie diag nozy czy terapii. Obrońca, który w swym subiektyw nym przekonaniu, według swej najlepszej wiedzy i doświadczenia, będzie działał na korzyść oskarżonego — choćby w brew jego woli — nie narazi się na odpowie dzialność cywilną; ani n a odpowiedzialność dyscyplinarną.
Błędny je st wyrażony w notatce pogląd, że art. 87 k.p.k. daje podsta w ę do ograniczenia p raw procesowych obrońcy przez oskarżonego w udzielonym mu pełnomocnictwie. Na podstawie art. 87 k.p.k. można w pełnomocnictwie ograniczyć obrońcę do udziału w określonej instan cji (a w drodze analogii — także do określonego stadium procesu, jak śledztwo, wznowienie postępowania itp.), natom iast w ram ach instancji n ik t nie może ograniczyć obrońcy w wykonywaniu jego samodzielnych praw procesowych, gdyż takie upraw nienia przyznaje mu ustawa.
A utor notatki polemicznej w ogóle zapoznaje powszechnie uznaną u nas tezę, że sama instytucja obrony jest jak najściślej związana z sze regiem naczelnych zasad procesowych, m.i. praw dy obiektywnej. Z tych zasad wywodzi się praw o oskarżyciela publicznego do odstąpienia od oskarżenia (nawet w brew woli oskarżonego), prawo prokuratora do zaskarżenia na korzyść oskarżonego w yroku dla niego niekorzystnego
n ą w p ro cesie karn ym . Ta o sta tn ia k w e stia n a d a je się do osob n ego o m ó w ien ia , jak o że z d o św ia d czen ia w iem y , iż w zw ią zk u z obroną d och od zi czasem do k o liz ji m ię d z y obrońcą a oskarżonym . P o w sta ją w p ra k ty ce tru d n e prob lem y, ja k np.: czy w ra zie k o liz ji z o sk arżon ym obrońca m oże zrzec się obrony? czy m oże bronić m im o fa k tu , że k lie n t co fa m u p ełn o m o cn ictw o ? ja k p o w in ie n za ch o w a ć się o brońca, gd y oskarżony p rzyzn aje się do w in y , lecz ad w ok at w to p rzy zn a n ie n ie w ierzy ? itd.
76 K O R E S P O N D E N C JA N r 5
(również w brew woli oskarżonego) itp. Z tych samych zasad (zob. w szczególności art. 8 k.p.k.) wywodzi się prawo i obowiązek sądu do dzia łania z urzędu na korzyść oskarżonego,- choćby oskarżony się tem u sprze ciwiał, i do uniew innienia oskarżonego naw et wtedy, gdy oskarżony przy zna się do zarzutu i gdy jest on zainteresow any w w ydaniu przez sąd w yroku skazującego, a więc — również w brew woli oskarżonego.
Czemu więc ze wszystkich podmiotów procesu tylko obrońca, szcze gólnie powołany, jak się w ydaje, do obrony praw i interesów oskarżo nego, m iałby być ograniczany w swobodzie działania na korzyść oskar żonego? Czy z sam ej ustaw y procesowej nie w ynika troska ustawodawcy, aby oskarżony nie był obrońcą we w łasnej sprawie?
A utor notatki siprowadza zagadnienie do przestarzałych ju ż zasad procesu karnego burżuazyjnego, w którym instytucja obrony w procesie karnym była kw estią ochrony interesu prywatnego. Takie stanowisko istotnie odbierało obronie ch arak ter publicznopraw ny. Ale w procesie państw a ludowego obrona ustanowiona jest przede wszystkim w in tere sie publicznym. W imię tego interesu, jak również interesu oskarżonego obrońca korzysta z samodzielności i niezależności.
A utor notatki w szczególności zapoznaje, że według obowiązującego praw a udział obrońcy przed sądem wojewódzkim jako sądem I instan cji je st obowiązkowy naw et w brew woli oskarżonego, a w wypadkach, 0 których mowa w art. 79 § 1 k.p.k. — naw et przed wszystkimi sądami. Jeżeli w tych wypadkach oskarżony nie w ybierze sobie obrońcy 1 oświadczy, że nie życzy sobie mieć obrońcy z urzędu, to oświadczenie tJakie będzie bez znaczenia i oskarżonemu zostanie wyznaczony obrońca z urzędu, gdyż inaczej w yrok będzie uchylony przez sąd rew izyjny na podstaw ie art. 378 § 1 lit. d) k.p.k. Jest rzeczą jasną, że w takim w ypad ku udział obrońcy w spraw ie będzie sprzeczny z wolą oskarżonego, a obrońca będzie go bronił w brew jego woli.
A bstrahując od powyższych uwag opracowanych na życzenie Redak cji „Palesitry”, należałoby zapytać A utora notatki polemiczmej, jakie mogą być skutki z art. 118 kodeksu zobowiązań i jaka mogłaby być pod staw a do odpowiedzialności dyscyplinarnej, jeżeli obrońca wniesie re wizję od w yroku skazującego na karę śmierci — wbrew woli oskarżo nego.