M. Cybulska
Z zagadnień kodyfikacyjnych
Palestra 7/6(66), 63-64
1963
N r 6 (66) P rze g lą d p r a s y p r a w n ic z e j 63
kuratury w łącznie. Stw orzyłoby to tam ę przeciwko w ytaczaniu powództw przez te osoby trzecie, których intereś praw ny albo nie istn ieje, albo też opiera się na przesłankach w yłącznie m ajątkow ych.
W dalszych wyw odach autor w ypow iada się za skreśleniem art. 131 § 2 pro jektu, który ustanaw ia trzyletni term in przedawnienia alim entarnych roszczeń regresow ych, gdyż chodzi tutaj o roszczenia osób dostarczających bez obowiązku ustaw ow ego drugiej osobie środków utrzym ania lub w ychow ania przeciwko oso bom szczególnie aspołecznym, które sw ych obowiązków alim entacyjnych n ie sp eł niają.
W reszcie w ostatniej uwadze autor w ypow iada się za w prow adzeniem tylko jednej postaci przysposobienia, m ianow icie przysposobienia pełnego.
W drugim zaś artykule pt.: N azw isko rozwódki E. M u s z a l s k i om awia art. 55 projektu kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który to zresztą przepis reguluje
k w estię nazwiska rozwódki w sposób identyczny jak praw o ■ obowiązujące.
„Skoro rozwód n iw eczy m ałżeństw o — w yw odzi autor — nie m a zasadniczej podstaw y do utrwalenia jednego że skutków zawarcia tego m ałżeństw a, i to przez zachow anie nazwiska byłego m ęża przez rozwódkę w ed le jej tylko uznania”.
A utor jest zdania, że stan obecny, kiedy rozwódka bez zgody męża zatrzym uje z m ałżeństw a jego nazwisko, przy czym bez żadnej kontroli ze strony sądu, jest niesłuszny. Jeżeli rozwód jest z w iny żony, to mąż i jego rodzina czują się niejako „obrabowani” i pokrzywdzeni. Gorszące zachowanie się rozwódki jest w w ielu środowiskach uważane za dotkliw ą ujm ę dla nazwiska byłego m ęża, a w każdym razie jest to zabór bezpodstawny. „W szczególnych wypadkach — w yw odzi dalej autor — uprawiania tego sam ego zawodu przez oboje m ałżonków rozwodzących się, jak np. literackiego, lekarskiego, w ykw alifikow anego rzem ieślnika, dochodzą poważne argum enty co do reputacji i konkurencji, dla których b. m ąż może m ieć interes m aterialny i m oralny, aby żona n ie nosiła jego nazwiską. W razie przestęp czej działalności b. żony przy stanow isku męża w ym agającym szczególnego zau fania politycznego i społecznego, jak np. w partii, dyplom acji, sądow nictw ie, w oj sku, M ilicji Obywatelskiej itp., w chodzi w grę także w ażny interes społeczny”. Autor postuluje, by przyjąć zasadę, że rozw iedzeoi m ałżonkow ie powracają do nazwiska, które m ieli przed m ałżeństw em , z tym jednak zastrzeżeniem , że sąd m oże w wyroku rozwodowym oznaczyć nazwisko, które nadal ma przysługiwać każdej ze stron, biorąc pod uw agę w in ę rozkładu pożycia m ałżeńskiego, wzgląd na dobro dzieci i interes społeczny.
Z zagadnień kodyfikacyjnych
I W nrze 3 (1963) m iesięcznika „Państw o i Praw o” znajdujem y artykuł M ieczysława S z e r e r a pod tytułem : U w agi na tem at projektu kodeksu karnego.
W yrażając na w stępie uznanie twórcom Kodeksu karnego z roku 1932, który był w praw dzie w ytw orem sw ojej epoki, niem niej jednak „reprezentował w rzę- d ie kodeksów burżuazyjnych tradycje postępowego liberalizm u”, a ponadto m iał szereg istotnych zalet, a m ianow icie przejrzystość układu, zw ięzłość stylizacji i piękny język, autor szkicuje zagadnienia, wokół których powinna się m. i. poto czyć dyskusja nad nowym Kodeksem karnym.
64 P r ze g lą d p r a s y p r a w n ic z e j N r 6 (68)
„Jakie jest p ow ołanie naszego czasu do kodyfikacji karnej?” — to pierw sze pytanie, jakie w ysu w a autor. Zagadnienia karne pow inny być przede w szystkim um iejscow ione w ich naturalnym fizycznym i społecznym środowisku. Nauka pra w a w ychodzi dzisiaj ze sw ego kręgu dogm atycznego i rozszerza sw e w idnokręgi, w szczególności w dziedzinę socjalogii i nauk penitencjarnych. W centrum uwagi znajduje się spraw ca przestępstw a i w łaśnie ze w zględu na oibraz człowieka w cho dzącego w k onflik t z praw em form ułki praw ne w ym agają rozszerzenia i w y cie - niowania.
W prasie praw niczej dużo m iejsca poświęcono ostatnio przestępstw om n ie um yślnym , które w dobie wzmożonej m echanizacji są szczególnie niebezpieczne i mogą czasem sprowadzać pow szechniejsze niebezpieczeństw o niż przestępstwa um yślne, które z reguły skierow ane są przeciw ko określonem u człow iekow i lub określonej rzeczy. Z tego punktu w idzenia przestępstw o popełnione na skutek lekkom yślności m oże zasługiwać w pew nych okolicznościach naw et na surowsze potępienie niż szkodnictw o um yślne. Z drugiej strony pojaw iają się w nauce ten dencje do uw olnienia od karania w drodze sądowej czynów popełnionych na sku tek niedbalstw a oraz do objęcia ich postępow aniem dyscyplinarnym .
Ew olucja znaczenia przestępstw z w in y nieum yślnej powinna znaleźć m iejsce w dyskusji nad projektem.
Druga k w estia, którą należy uw zględnić w dyskusji, to w ykorzystanie doświad czeń penitencjarnych. Autor wyraża ubolew anie, że nauka penitencjarna nie w cho dzi w zakres w ykształcenia zawodowego sędziego, co sprawia, że n ie może on sobie w należyty sposób wyobrazić skutków w ym ierzonej przez siebie kary poz bawienia w olności. W zw iązku z tym do dyskusji dotyczącej sankcji karnych na leży się ustosunkow ać także z punktu w idzenia penitencjarnego. N ie ulega bow iem w ątpliw ości, że do um ysłów spraw ców np. przestępstw nieum yślnych n ależy się ustosunkow ać sw oistym i m etodam i penitencjarnym i i w ysokie kary za tego ro dzaju przestępstw a mogą nie osiągnąć pełnego rezultatu.
Represja ekonomiczna w sprawach karnych w teorii i praktyce
Pod tym tytu łem om awia Z. N a u m o w i c z k w estię jednoczesnego orzeczenia w w yroku karnym przepadku majątku, kary grzyw ny i odszkodowania za w yrzą dzoną szkodę w artykule ogłoszonym w nrze 3/63 „Nowego Praw a”.
A utor w skazuje przede w szystkim na trudności, jakie powstają przy wykony w aniu w yroków orzekających częściow y przepadek m ajątku, np. w 1/2, 1/4 części itp. Są to części niepodzielne i na skutek orzeczenia przepadku częściowego pań stw o staje się w spółw łaścicielem niepodzielnej części m ajątku skazanego. Stąd kom plikacje, które często uniem ożliw iają w ykonanie wyroku w części dotyczącej przepadku. Trudności ow e można by było usunąć w ten sposób, że w yrok okre ślałby przedm ioty m ajątkow e ulegające przepadkowi, ocenione jako odpowiednia część w artości całego majątku. Jednakże judykatura uznała takie rozwiązanie za niedopuszczalne. Przy zbiegu dochodzenia odszkodowania zasądzonego czy to w po stępow aniu karnym , czy cyw ilnym powstają ponadto trudności spowodowane tym , że w ykonanie przepadku i egzekucja roszczenia cyw ilnego należą do róż nych organów, które działają sam odzielnie.
W dalszym ciągu sw ego artykułu autor zastanaw ia się nad celow ością o r z e k a n i a