• Nie Znaleziono Wyników

Przewartościowanie tradycji ezopowej w bajkach Juliana Ejsmonda "Konik polny i mrówka" oraz "Pszczoła i gołąb"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przewartościowanie tradycji ezopowej w bajkach Juliana Ejsmonda "Konik polny i mrówka" oraz "Pszczoła i gołąb""

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Grzegorz Igliński

Przewartościowanie tradycji ezopowej w bajkach Juliana

Ejsmonda "Konik polny i mrówka"

oraz "Pszczoła i gołąb"

Prace Literaturoznawcze 1, 47-59

2013

(2)

2013 4 7-59

G rzegorz Igliński

U W M w O lsztynie

P r z e w a r to śc io w a n ie tra d y cji ezop ow ej w b a jk a ch J u lia n a E jsm on d a K onik polny

i mrówka oraz Pszczoła i gołąb

R e v isin g th e A e so p ia n tr a d itio n in fa b les o f J u lia n E jsm on d The Grasshopper and the Ant

a n d The Bee and the Pigeon

Słow a kluczow e: bajka, morał, konwencja, przewartościowanie, tradycja Key w ords: fable, moral, convention, redefinition, tradition

O drodzenie b a jk i w o kresie M łodej P o lski nie sp ro w a d za się tylko do dwóch n az w isk - J a n a L em ańskiego i B e n e d y k ta H e rtz a . T rud no było je d ­ n a k in n y m tw órcom osiąg n ąć poziom ty ch dwóch autorów . W zasad zie m ożna tylko w spom nieć zm arłego przedw cześnie J u lia n a E jsm o nd a, którego b ajk o ­ p isa rstw o zapow iadało się interesująco. P oniew aż wszyscy ci trzej pisarze ko ntynuow ali sw ą działalność w la ta c h dw udziestych XX w ieku, stą d la ta te ciążą jeszcze k u Młodej Polsce, „są w łaściw ie - ja k pisze W acław W oznowski - końcową fazą rozwoju bajki odrodzonej n a przełom ie wieków. [...] E jsm ond nie był o sta tn im bajkopisarzem w ykształconym w d u ch u m odernizm u, ale jego śm ierć stanow i d atę graniczną trzydziestoletniego rozwoju »bajki odrodzonej«”1.

C hcąc pokazać, ja k bardzo a u to r zm ienił św ia t b a je k i ich bohaterów , m u sim y skonfrontow ać ze sobą te k s ty pochodzące z różnych epok, a n a w e t sięgnąć do utw orów Ejsm ondow i w spółczesnych. C elem n asz y m będzie z a ­ te m udow odnienie nietrw ało ści trad y c y jn y ch wzorców, k tó re u le g a ją z cza­

sem p rzew arto ścio w an iu , sta ją c się obiektem ironicznego n a n ie spojrzenia.

N ajlepiej w idać to w p rz y p a d k u ty ch b a je k E jsm on da, k tó re w y k o rz y stu ją od d a w n a obecne w b ajk o p isarstw ie sch e m a ty fa b u la rn e.

P ierw sze u tw o ry tego a u to ra to z re s z tą p aro d ie trad y cy jn y ch bajek , m a ­ jące - ja k u L em ańskiego - „odkłam ać” obiegowe w ątk i. „C hw yt polegał n a

tym , że p rzed staw iciele Ezopowego zw ierzyńca, uśw iad o m ien i o literack iej

1 W. W oznow ski, D zieje b a jk i p o ls k ie j, W a rs z a w a 1990, s. 465, 479.

(3)

przeszłości, b u n tu ją się przeciw ko rolom w ym yślonym bez u w z g lę d n ie n ia p ra w n a tu r y ”2. P rz y k ła d e m K o n ik p o ln y i m ró w ka z to m u B a jk i i p r a w d y (prw dr. 1912), będący a lu z ją do utw orów E zop a i J e a n a de L a F o n ta in e ’a.

T ekst p rzy p isy w an y Ezopow i, żyjącem u przy p u szczaln ie w VI w iek u p.n.e., T ettix k a i m yrm ekes (pol. C yka d a i m ró w ki) je s t p rz e ró b k ą innego u tw o ru tego a u to ra - M y rm ex k a i ka n th a ro s (pol. M ró w ka i żu k ), p rzy czym p rz e sła ­ nie obu b a je k różni się. W pierw ow zorze dotyczy ono zapobiegliw ości i zw y­

kłego len istw a:

Latem mrówka, wędrując po polach, zbierała pszenicę i jęczmień, odkładając sobie zapasy na zimę. Zuk, widząc to, dziwił się tak wielkim znojom, czemu trudzi się w porze, w której inne stworzenia, porzuciwszy wysiłki, wiodą lżejsze życie. Mrówka wtedy milczała; potem jednak, gdy nastała zima, a deszcz spłukał łajno, żuk przyszedł do niej wygłodzony, prosząc o nieco jedzenia. Wtedy mu rzekła: „Zuku, gdybyś wtedy pracował, gdy drwiłeś ze mnie, a ja się trudziłam, nie brakłoby ci teraz pokarmu”.

Tak i ci, którzy w czasie pomyślnym nie myślą o przyszłości, przy zmianie sytuacji popadają w największą niedolę3.

N a to m ia st b a jk a T e ttix k a i m yrm ekes sk ie ro w a n a j e s t przeciw ko b e z tro ­ sk iem u arty ście, którego w oryg in ale greckim re p re z e n tu je cyk ada, w y stęp u ­ ją c a też w w ersji L a F o n ta in e ’a (w polskim p rz ek ład zie fran cu sk ieg o u tw o ru

i u E jsm o n d a z a stą p io n a przez k o n ik a polnego). T ek st Ezopow y j e s t k ró tk i, zarysow u jąc sytuację:

Gdy w porze zimowej mrówki suszyły zwilgotniałe zboże, głodna cykada poprosi­

ła je o jedzenie. Mrówki jej odrzekły: „Dlaczego latem także ty nie zbierałaś jedzenia?”. Ona rzekła: „Nie miałam czasu wolnego, bo śpiewałam melodie”.

A one na to ze śmiechem: „Jeśli letnią porą śpiewałaś, zimą tańcz!”.

Bajka pokazuje, że nie należy zaniedbywać żadnej sprawy, żeby uniknąć przy­

krości i niebezpieczeństw4.

2 T am że, s. 4 6 9 -4 7 0 .

3 M ró w k a i ż u k , w: W ielka k sięg a ba jek g reckich . E z o p i in n i, p rz e k ł., w s tę p i k o m e n ­ t a r z M. W ojciechow ski, K ra k ó w 200 6 , s. 9 3 -9 4 . Zob. o ry g in a ł w ję z y k u g reck im : M y rm e x k a i k a n th a r o s , w: A e s o p ’s F a b le s (C h a m b r y e d itio n ) [online], A esopica: A e so p ’s F a b le s in E n g lis h , L a tin & G re e k , 2 0 0 2 -2 0 0 8 [d o stęp : 1 7.07.2013], d o s tę p n y w In te rn e c ie : <h ttp ://

m y th fo lk lo re .n e t/a e s o p ic a /c h a m b ry /2 4 1 .h tm >. W tra d y c ji e u ro p e jsk ie j „ o ry g in a łe m ” b y ł n a j­

częściej p rz e k ła d ła c iń s k i, to z nieg o tłu m a cz o n o n a poszczególne ję z y k i n a ro d o w e - a le n ie w ty m p rz y p a d k u , p rz y w o ła n a b a jk a n a jp ra w d o p o d o b n iej n ie m a w e rs ji ła c iń sk ie j, gdyż w z a c h o w a n y c h z b io ra c h b a je k ła c iń s k ic h (od F e d r u s a p o cząw szy ) n ie o d n o to w a n o ta k ie g o t y tu łu .

4 C y k a d a i m r ó w k i, w: W ielka k się g a ba jek g re c kich , s. 118. Zob. o ry g in a ł w ję z y k u g re c k im : T e ttix k a i m y r m e k e s , w: A e s o p ’s F a b le s (C h a m b r y e d itio n ) [o n lin e ], A eso p ica:

A e so p ’s F a b le s in E n g lis h , L a t i n & G re e k , 2 0 0 2 - 2 0 0 8 [d o stę p : 1 7 .0 7 .2 0 1 3 ], d o s tę p n y w In te rn e c ie : <h ttp ://m y th fo lk lo re .n e t/a e s o p ic a /c h a m b ry /3 3 6 .h tm >. To je d e n z n a js ły n n ie j­

sz y c h b a jk o w y c h p ierw o w zo ró w . Z k i lk u ła c iń s k ic h w e r s ji zob. p rz e ró b k ę w ie r s z o w a n ą

(4)

L a F o n ta in e rozbudow ał opowieść (La Cigale et la F o u rm i, prw dr. 1668, pol. K o n ik p o ln y i m rów ka). W jego w ersji żyjąca z d n ia n a dzień cyk ad a dośw iadcza podobnej p rzy krości ja k ow ad E zopa, ale w zb u d za w ięk szą sym ­ p a tię niż m rów ka, której p rz y p isa n e zo sta ją p ow ażniejsze wady. C y k a d a je s t lekkom y ślna, „płocha i sw aw o lna”, n iep rz ejm u ją ca się d n iem ju trze jsz y m , lecz m ró w k a okazuje się złośliw a, „sk ą p a i n ie u ż y ta ”, po zbaw iona n a jm n ie j­

szego m iłosierdzia.

La cigale, ayant chanté Tout l’esté, Se trouva fort dépourvue Quand la bise fut venue.

Pas un seul petit morceau De mouche ou de vermisseau.

Elle alla crier famine Chez la fourmy sa voisine, La priant de luy prester Quelque grain pour subsister Jusqu’à la saison nouvelle.

„Je vous payray, luy dit-elle, Avant l’oust, foy d’animal, Interest et principal.”

La fourmy n’est pas presteuse;

C’est là son moindre défaut.

„Que faisiez-vous au temps chaud?

Dit-elle à cette emprunteuse.

- Nuit et jour, à tout venant Je chantois, ne vous déplaise.

- Vous chantiez? j ’en suis fort aise.

E t bien, dansez m aintenant”5.

A v ia n u s a z V w ie k u : De c ic a d a e t fo r m ic a , w: A e s o p ’s F ables: A v ia n u s [online], A esopica:

A e so p ’s F a b le s in E n g lis h , L a t i n & G re e k , 2 0 0 2 - 2 0 0 8 [d o stę p : 1 7 .0 7 .2 0 1 3 ], d o s tę p n y w In te rn e c ie : <h ttp ://m y th fo lk lo re .n e t/a e s o p ic a /a v ia n u s /3 4 .h tm >. P ie rw s z a ła c iń s k a w e rs ja p ro z ą j e s t a u to r s tw a A d e m a ra z XI w ie k u : F o rm ic a e t C ica d a , w: A e s o p ’s F a b les: A d e m a r [online], A esopica: A esop’s F a b le s in E n g lis h , L a tin & G re e k , 2 0 0 2 -2 0 0 8 [d o stęp : 17. 07.

2 013], d o s tę p n y w In te rn e c ie : <h ttp ://m y th fo lk lo re .n e t/a e s o p ic a /a d e m a r/5 6 .h tm >.

5 J . de L a F o n ta in e , L a C igale et la F o u rm y , w: F a b les d e L a F o n ta in e , p u b lié e s p a r D. J o u a u s t , a v e c u n e p r é fa c e d e P. L a c ro ix , t. 1, P a r i s [1 8 7 3 ], s. 3 5 - 3 6 (k s . I, 1).

W tłu m a c z e n iu W ła d y s ła w a N oskow skiego:

N iepom ny ju tr a , płochy i swawolny, P rzez całe lato śpiew ał k o n ik polny.

Lecz przy szła zim a, śniegi, zaw ieru ch y - Gorzko zap łak a ł biedaczek.

„Gdybyż choć ja k i robaczek.

Gdyby choć skrzydełko m uchy

W padło mi w ła p k i... m iałbym b al nie lad a!”

To m yśląc, głodny, zb ie ra sił o statk i, Idzie do m rów ki sąsiad k i

I ta k pow iada:

„Pożycz mi, proszę, k ilk a z ia rn żyta;

D a Bóg doczekać przyszłego zbioru,

(5)

O pracow ań te m a tu ezopowego je s t więcej. Spośród n aszy ch rodzim ych tw órców m ożem y w sk azać m iędzy in n y m i B ie rn a ta z L u b lin a 6, anonim ow ego a u to ra P rzypow ieści E zopow ych (prw dr. ok. 1600, 1618 ;ub 1625)7, M arcin a B łażew skiego8, W acław a Potockiego9, K rzysztofa N iem iry cza10, F ra n c is z k a D ionizego K n ia ź n in a 11, H o ra ceg o S a f r in a 12, L u d w ik a J e rz e g o K e r n a 13.

W spółcześnie pojaw iły się a d re so w a n e sp ec ja ln ie do odbiorcy dziecięcego p rz ek ład y z ję z y k a angielskiego - F ilip a i P a w ła T rz ask i oraz K rzysztofa M. W iśniew skiego14. Z atrz y m ajm y się p rz y w ierszu F ra n c isz k a D zierżykraj- M oraw skiego, którego w e rsja (z to m u B a jk i, prw dr. 1860) j e s t nie ty le p rz e ­ róbk ą, ile w za sad zie tłu m a cze n ie m L a F o n ta in e ’a. E jsm o nd zam ieścił te n u tw ó r w opracow anej p rzez siebie antologii b a jk i polskiej, w te n sposób w yróżniając te n te k s t spośród in n y ch przek ład ó w (w antologii znalazło się

O ddam z procentem — słowo honoru!”

Lecz m rów ka sk ą p a i n ieu ży ta (J e s t to n a jm n iejsz a jej w ada)

P y ta sąsiada:

„Cóżeś p o rab iał przez lato, Gdy żebrzesz w zimowej porze?”

„Śpiew ałem sobie”. — „Więc za to Tańcujże tera z, niebożę!”

(J. de L a F o n ta in e , K o n ik p o ln y i m r ó w k a , w: tegoż, B a jk i, w p rz e k ł. J . D ackiew icz [i in .], W a rs z a w a 1988, s. 4 3 —44). P or. p rz e k ła d y : W ojciecha Ja k u b o w s k ie g o z to m u B a jk i E zo p a w yb ra n e (p rw d r. 1774; p rz e d ru k : K o n ik p o ln y i m r ó w k a , w: W ybór ba jek i p r z y p o w ie ­ ści o ry g in a ln y c h i tłu m a c z o n y c h , z e b ra n y c h i w y d a n y c h z d a w n ie jsz y c h i teg o c z e sn y c h p is a ­ rz y p o lsk ich p rz ez Z. N o w o sielsk ieg o , t. 2, W a rs z a w a 1848, s. 4—5), T eofila N o w o sielsk ieg o (T. N o w o sielsk i, K o n ik p o ln y i m r ó w ka . (N o w y p r z e k ła d z L a F o n ta in e ’a), w: tegoż, B a jk i o ry g in a ln e i tłu m a c z o n e , W a rs z a w a 1884, s. 24 —25), S ta n is ła w a K o m a ra (J. L a fo n ta in e , K o n ik p o ln y i m r ó w k a , w: tegoż, B a jk i, p rz e ł. i o b ja ś n ił S. K o m ar, w s tę p n a p is a ła L. Ł o p a ­ ty ń s k a , W rocław 1951, s. 16).

6 B i e r n a t z L u b li n a , K to lec ie p r o z n u je , z i m i e p o c z u je , w : te g o ż , E z o p , w s tę p S. G rz es zc z u k , o p rac. J . S. G ru c h a ła , K ra k ó w 1997, s. 2 1 8 —219 (k o n ik p o ln y lu b p a s ik o n ik n a z y w a n y j e s t t u „k o b y łk ą”). Zob. toż w: A n to lo g ia b a jk i p o ls k ie j, o p ra c. i w s tę p e m o p a trz y ł J . E jsm o n d , W a rs z a w a [1915], s. 10—11.

7 O Ś w ie r s z c z u z M ró w k ą , w: P rzy p o w ieśc i E zo p o w e z Ł a c iń sk ie g o n a P o lskie z p iln o ­ ścią p rz ło ż o n e [Raków , ok. 1618], s. 34.

8 M. B łaż ew sk i, S e tn ik p rz y p o w ie śc i u cieszn ych . 1608, w yd. W. B ru c h n a ls k i, K rak ó w 1897, s. 4 5 —46.

9 W. P o to ck i, N ie z a w s ze będ zie la to , zn o ście g n ia z d a , p ta c y , w: tegoż, D zie ła , oprac.

L. K u k u ls k i, t. 3: M o ra lia i in n e u tw o ry z la t 1 6 8 8 -1 6 9 6 , W a rs z a w a 1987, s. 70—71 (z a ­ m ia s t k o n ik a w y s tę p u je tu ta j św ierszcz polny).

10 K. N iem iry cz, Ś w ie r s z c z i m r ó w k a , w: tegoż, B a jk i E zo p o w e, o p ra c. S. F u rm a n ik , W rocław 1957, s. 16.

11 F. D. K n ia ź n in , M r ó w k i i k o n ik p o ln y , w: tegoż, B a jk i, W a rsz a w a 1776, s. 27.

12 H . S a frin , K o n ik p o ln y i m r ó w k a , w: tegoż, W arce N oego. B a jk i o ra z facecje ż y d o w ­ sk ie, Łódź 1979, s. 28.

13 L. J . K e rn , K o n ik p o ln y i m r ó w k a , w: tegoż, T u są b a jk i, K ra k ó w 1953, s. 5 1 —52 (w iersz o p ie ra się n a w e rs ji o p ra co w a n e j p rz e z L a F o n ta in e ’a, s tą d z n a la z ł się t u w k się d z e z a ty tu ło w a n e j W p o r o z u m ie n iu z L a fo n ta in e m ).

14 M ró w k a i k o n ik p o ln y ; T rzy w o ły i le w , p rz e k ł. z a n g . F. i P. T rz a s k a , W a rsz a w a [1991] ( s e ria „B ajki E z o p a ”); M ró w k a i k o n ik p o ln y , tł. K. M. W iśn ie w sk i, c z y ta R. S ie m ia ­ n o w sk i, O ż aró w M azo w ieck i 2 0 1 0 ( s e ria „D źw iękow e B a jk i E z o p a ”).

(6)

jeszcze dzieło B ie rn a ta z L ublina). Jego zdaniem , M oraw skiego, „pod wzglę­

dem doskonałości arty sty czn ej”, m ożna porów nać spośród jego p oprzedników tylko z Ign acym K rasickim : „B ajki M oraw skiego [...] s ą ta k ciekaw e, iż b ra k u zwięzłości n ie sposób im za złe poczytyw ać. B arw ność o b razu , żywość dialogu n a g ra d z a n a m z b y tn ią ich długość”15.

Konik polny, co swój cały W pośród lata czas prześpiewał, Tak był na zimę zgłodniały, Ze tylko wiatr nim powiewał.

Zeby też odrobina jaka Z muchy lub robaka - Nic zgoła!

A więc idzie, płacze, woła, U skrzętnej mrówki kołace.

Pożycz, jej, pożycz powiada - Kilka ziarnek dla sąsiada;

Jakem konik tak zapłacę, By tylko sierpień zawitał, Prowizją, i kapitał.

Mrówka na to: opatrz Boże, J a nikomu nie pożyczam;

Do wad to moich policzam, Nawet i najmniejszych może.

Ale już mię nie poprawisz;

Raczej odpowiedz mi na to:

Cóżeś robił całe lato,

Ze się dziś żebranką bawisz?

Tak w dziennej jak nocnej dobie, Wciąż śpiewałem bez ustanku.

Śpiewałeś? dobrze kochanku, Teraz skakaj sobie16.

P rz y okazji w skażm y jeszcze je d n ą b ajk ę M oraw skiego - M ró w ka i p s z ­ czoła - k tó ra w zbiorze b ajek tego a u to ra i w spo m n ian ej an tologii E jsm o n d a zo sta ła u m ieszczona z a ra z po K o n ik u p o ln y m i m rów ce, zapew ne d latego, że z ty m te k ste m prow adzi w ła s n ą grę, stan o w iąc ja k b y jego ko nty n u ację. Ezo- pow ą m rów kę sp o ty k a nieszczęście, s z u k a w ięc o n a litości i r a tu n k u u p sz­

czoły. T a zaś w ypom ina jej po staw ę w obec k o n ik a polnego:

Wymowną jesteś! pszczółka jej odpowie:

Lecz, kiedy taka boleść cię przenika, Przypomnij sobie owego konika, Co także w pięknej wymowie Twej się litości domagał;

15 A n to lo g ia b a jk i p o ls k ie j, s. 101.

16 F. D z ie rż y k ra j-M o ra w s k i, K o n ik p o ln y i m r ó w k a . (Z L a fo n te n a ), w: teg o ż, P is m a zb io ro w e w ie r sze m i p ro z ą , t. 2: B a jk i, w iersze d ro b n e, P o z n a ń 1882, s. 8 3 -8 4 . Por. p rz e ­ d r u k w: A n to lo g ia b a jk i p o ls k ie j, s. 1 0 2 -1 0 3 .

(7)

Wszak o ziarnko tylko błagał — A ty nie tylko, żeś mu nic nie dała, Jeszcześ mu skakać kazała17.

M rów ka dostaje n au czkę, ty m boleśniejszą, że pszczoła jej w końcu po­

m ag a, s ta ra ją c się dać p rz y k ła d i zaw stydzić m rów kę, ale też n ie chcąc się do niej upodobnić i zyskać n a d o d atek jeszcze opinię m ściw ej. Zw ycięża duch m iłosierdzia: „[...] je śli znow u wzbogacisz się kiedy, / a n ę d z a rz przyjdzie do ciebie, / o niechże p ro śb ą nie b ła g a d a re m n ą ”18.

U tw ó r E jsm o n d a o k o n ik u polnym zostaje jeszcze b ard ziej poszerzony w sto su n k u do b a je k E zopa i L a F o n ta in e ’a, gdyż z te k s ta m i ty m i tw orzy w y ra źn y zw iązek, odnosi się do n ich w prost. P rze d e w szy stk im p o d k re śla c h a ra k te ry sty c z n e d la M łodej P o lsk i n ap ięcie m iędzy a r ty s tą a filistrem , życiem w olnym a u żyteczny m — ta k widoczne u L em ań sk ieg o w u tw o ra ch z to m u B a jk i (prw dr. 1902): Wół i Ż u ra w oraz N o k tu r n , ja k też w u tw o ra ch z to m u C olloquia albo R o zm o w y (prw dr. 1905): P ta k d z ik i i czw oronogi sw oj­

skie oraz K onkretność. M rów ka, p a m ię tn a bajkow ych „przodków ”, ty m razem s t a r a się zaw czasu naw rócić k o n ik a polnego n a w łaściw ą drogę, niejak o uspołecznić. N ie on do niej, ale to o n a do niego przychodzi, nie m ogąc znieść

„ a ro m a tu ” sztuki.

[...] muszę

nawrócić twoją duszę,

bo mi żal twych młodych latek!

Rzuć pieśni, zacznij pożyteczną pracę, a uzyskasz dużą płacę

i dostatek;

inaczej — zmarnujesz się, jak twoi przodkowie w Ezopa, Lafontena nieśmiertelnej mowie19.

T eraz z a te m sy tu a c ja zostaje odw rócona: o d praw ę o trzy m u je „pozytyw i­

sty czn a” m rów ka, z której pouczeń kp i sobie k onik polny, w y ty k ając — uch y ­ b ia ją c ą zw łaszcza „pozytyw iście” — nieznajom ość n a u k przyrodniczych.

Ja k to? więc nie czytałaś nic z owadzich kronik, że te bajki bałamutne

to są łgarstwa bezczelne i kłamstwa wierutne, którym uwierzyć dzisiaj mało kto już zdolny?

Mój przodek, konik polny,

prim o, nie mógł zapukać do mrowiska nory,

17 F. D z ie rż y k ra j-M o ra w s k i, M r ó w k a i p s z c z o ła , w: teg o ż, P is m a zb io ro w e w ie r sze m i p r o z ą , t. 2, s. 86; p r z e d r u k w: A n to lo g ia b a jk i p o ls k ie j, s. 104.

18 F. D z ie rż y k ra j-M o ra w s k i, M r ó w k a i p s z c z o ła , s. 86; por. A n to lo g ia b a jk i p o ls k ie j, s. 104.

19 J . E js m o n d , K o n ik p o ln y i m r ó w k a , w: tegoż, B a jk i, w y b o ru d o k o n a ł T. J o d e łk a , W a rsz a w a 1958, s. 13.

(8)

bo zimą śnieg zakrywa otwory w mrowisku. —

Secundo, nie mógł prosić o strawę, za co miał dostać niby to odprawę, bo z niej by nie miał najmniejszego zysku, ponieważ różnim się bardzo w jedzeniu:

wy inne i my inne całkiem mamy m enu...20

W istocie je d n a k chodzi o b r a k w rażliw ości n a sz tu k ę czystą, nierozum ie- nie jej przez społeczeństw o lu b n ieak c ep to w an ie przez k ry ty k ę w ychow aną n a id eała ch m inionej epoki. M rów ka w w ypow iedzi k o n ik a polnego zyskuje przecież m iano k ry ty k a:

[... ] rad nie dawaj, nie rób wiele krzyku, daj mi grać, z prapradziadów bowiem jam jest grajek, nie przytaczaj głupich bajek

i do stu diabłów sobie idź, mrówko-krytyku!...21

B a jk a E jsm o n d a to p rz y k ła d p ow rotu do źródeł, ale będący parodystycz- n ym przew arto ścio w an iem trad y c ji. W zw iązku z tw órczością tego a u to ra m ówi się często o a n ty d y d ak ty z m ie, bow iem u n ik a ł on m o ralizo w an ia i od­

rz u c a ł „zim ny ro z są d e k ” Ezopa. O bajce K o n ik p o ln y i m ró w ka — u zn a ją c ją za „najbardziej zn aczącą z p aro d ii” p isa rz a , b ard ziej niż u p oprzedników

„podw ażającą fu n d a m e n ty g a tu n k u ” — J a n i n a A b ram o w sk a pisze:

Jest tu i niechęć do natrętnego moralizatorstwa, i pogarda dla filistra, i godność świadomego swojej wartości artysty. Ale Ejsmond nie ogranicza się do wskaza­

nia, że bajkowa mądrość mija się z doświadczeniem współczesnym, lecz kwestio­

nuje generalnie zasadność starego paradygm atu, zastępując go innym, a co więcej — jak przystało na klasyka — powołuje się przy tym na porządek odziedzi­

czony i naturalny. Udaje mu się to, mimo że permanencja zdarzenia bajkowego zostaje zlikwidowana. Postacie przedstawione w utworze to znów potomkowie tamtej mrówki i konika22.

T rudno n a w e t u zn a ć u tw ó r E jsm o n d a za całkow icie pozbaw iony d y d a k ­ ty z m u czy m oralizow ania. P rzecież boh atero w ie w zajem n ie siebie pouczają, tyle że obok sta re j m ąd ro ści m ró w ki pojaw ia się m ąd ro ść n ow a — k o n ik a polnego — i o n a uzy sk u je p rzew agę jak o lepiej u z a sa d n io n a . A oto i m orał: nie w trą caj się w cudze życie (w ty m p rz y p a d k u — życie a rty sty ), skoro n ic o n im n ie wiesz; albo: n ie oceniaj kogoś podług siebie i nie sprow adzaj go do sw oje­

go w y m ia ru (p róba zro b ie n ia z k o n ik a polnego m rów ki j e s t p rz eciw n a n a t u ­ rz e i św iadczy o b r a k u ro z u m u ). K iedy k o n ik po ln y m ów i do m rów ki:

„[...] nie przy taczaj g łupich b a je k ”, praw dopodobnie chce p rzez to powiedzieć:

20 T am że, s. 13—14.

21 T am że, s. 14.

22 J . A b ra m o w sk a , P o ls k a b a jk a ezopow a, P o z n a ń 1991, s. 327—328.

(9)

„nie w ym ądrzaj się” albo raczej: „nie b ąd ź n ie m ą d ra ” (nie rób z siebie g łu p ­ ka). T ak a wypow iedź b o h a te ra daje ta k ż e p od staw ę do in n y ch in te rp re ta c ji, w rodzaju: „nie pow tarzaj b ajek , bo s ą głu pie” albo „są b ajk i m ą d re i głupie, nie p ow tarzaj ty ch g łupich”, co w skazyw ałoby n a ironiczny a sp e k t tek stó w E jsm o n d a (c h a ra k te ry sty c z n y d la b ajek m od ern isty czn y ch w ogóle).

T ak czy inaczej, z a m ia s t jed n ej m am y z a te m dw ie „m ądrości”, d w a po­

uczenia: p ra w d ę m rów ki i p raw d ę k o n ik a polnego. C zas zw eryfikow ał tę p ie rw sz ą p ra w d ę, nie p rz y sta je o n a do kondycji k o n ik a polnego, pozostaje zaś id e a ln a d la m rów ek.

U tw ó r m o żn a nazw ać m e ta lite ra c k ą odpow iedzią, bo s ta re m u przeciw ­ s ta w ia now y m odel b ajk i - b ajk i „w ielu p ra w d ”.

Konik polny i mrówka jest pastiszem polemicznym. Jest to bajka o bajce. [...]

Prototyp Ezop - La Fontaine przeciwstawia darmozjada i lekkoducha istocie pracowitej i zapobiegliwej. Je st to rozgrywka między charakteram i: pożytecz­

nym, godnym naśladowania i słabym, godnym pożałowania. Ejsmond zrobił z tego konfrontację artysty z krytykiem utylitarystą, czy, jak to się wówczas mówiło, filistrem23.

T ek st sy tu u je się n a lin ii rozwojowej, k tó rą w y zn aczają trz y nazw isk a:

Ezop - L a F o n ta in e - L em ań sk i. W p rz y p a d k u dwóch p ierw szy ch twórców chodzi o sa m pom ysł fab u larn y , w p rz y p a d k u L em ańskieg o zaś - o zabaw ę z ty m pom ysłem . W swojej m onografii o L e m a ń sk im W łady sław H en dzel pisze, że „E jsm ond szedł w ślady m istrz a , d o ra b ia jąc now e, za b aw n e i p rz e ­ k o rn e zak o ń czen ia do sta ry c h b ajek , m odyfik ując ich fa b u łę”24.

M am y w ięc u E jsm o n d a in te rte k s tu a ln ą grę z trad y c ją, zabaw ę z k o n ­ w encją b a jk o p isa rsk ą . P o d k re śla ją to słow a k o n ik a polnego: „[...] i do s tu diabłów sobie idź, m ró w k o -k ry ty k u !...”. T ak m a praw o pow iedzieć a r ty s ta

„nowej sz tu k i”, nowej bajki. M ró w k a-k ry ty k ozn acza tra d y c jo n a listę , k tó ry m y ślam i je s t jeszcze przy tradycyjnej bajce i trady cy jn ie m oralizuje - tym sam ym tk w i jeszcze w stare j bajce, do jak iej je s t przyzwyczajony. S tą d trzeci m orał, ukryty, przeznaczony d la niego, d la zacofanego k ry ty k a: n ie oceniaj w szystkiego podług tradycji, w edług istniejącego klasycznego sch em atu , u z n a ­ ją c za dobre tylko to, co sp e łn ia jego wymogi. B liski te m u j e s t m orał, ja k i

zn ajd u jem y w bajce P szczoła i gołąb, z tego sam ego to m u B a jk i i p ra w d y.

[... ] działać trzeba a propos jedynie, a nigdy podług szablonu,

bo wiele jest na świecie zła dzięki rutynie25.

23 T. D w o rak , M y ś liw y i p o e ta . O J u lia n ie E js m o n d z ie , W a rs z a w a 1969, s. 177.

24 W. H e n d z e l, I r o n is ta i m a r zy c ie l. O ży c iu i tw ó rczo ści J a n a L e m a ń s k ie g o , O pole 1984, s. 122.

25 J . E js m o n d , P szc zo ła i g o łą b , w: tegoż, B a jk i, s. 28.

(10)

R ów nież i t a b a jk a odw ołuje się do E zo p a i baw i się pierw ow zorem . B o h a te rk a mówi: „A la lettre spełnię E zo p a p rz estro g i”26. Tym ra z e m chodzi 0 apolog z a ty tu ło w a n y M y rm ëx k a i p eristera (pol. M ró w ka i gołąb), w którym w y stęp u je m rów ka, a nie pszczoła:

Spragniona mrówka zeszła do źródła, ale porwana przez wodę zaczęła tonąć.

Widząc to, gołąb zerwał gałązkę z drzewa i wrzucił do źródła, a mrówka, usiadł­

szy na niej, uratowała się. Tymczasem ptasznik, złożywszy swoje pręty, zamie­

rzał schwytać gołębia. Widząc to, mrówka ukąsiła ptasznika w nogę. Z bólu szarpnął prętam i tak, że gołąb zaraz uciekł.

Bajka pokazuje, że trzeba okazywać wdzięczność dobroczyńcom28.

W ersja L a F o n ta in e ’a L a Colombe et la F o u rm i (prw dr. 1668, pol. Gołąb 1 m rów ka) zachow uje p rz e sła n ie o ryg in ału, rozszerzając i u b a rw ia ją c nieco opowieść. P ozostaje p rzy m rów ce, a p ta s z n ik a (tj. m yśliw ego łowiącego p tak i) opisuje bliżej ja k o pew nego ło tra czy p ro s ta k a z k u s z ą (w polskim tłu m a c z e ­ niu: o b d a rtu s a z łukiem ), pośw ięcając m u więcej uw agi:

[ ] et là-dessus

Passe un certain croquant qui marchoit les pieds nus.

Ce croquant par hasard avoit une arbaleste.

Dès qu’il void l’oyseau de Venus, Il le croit en son pot, et déja luy fait feste.

Tandis qu’à le tuer mon villageois s’appreste, La fourmis le pique au talon.

Le vilain retourne la teste.

La colombe l’entend, part et tire de long.

Le souper du croquant avec elle s’envole:

Point de pigeon pour une obole27.

26 T am że.

27 M r ó w k a i g o łą b , w: W ielka k się g a b a jek g r e c k ic h , s. 94. Zob. o ry g in a ł w ję z y k u g re c k im : M y r m e x k a i p e r is te r a , w: A e s o p ’s F a b le s (C h a m b r y e d itio n ) [o n lin e ], A esopica:

A e so p ’s F a b le s in E n g lis h , L a t i n & G re e k , 2 0 0 2 - 2 0 0 8 [d o stę p : 1 7 .0 7 .2 0 1 3 ], d o s tę p n y w In te rn e c ie : <h ttp ://m y th fo lk lo re .n e t/a e s o p ic a /c h a m b ry /2 4 2 .h tm >. W śró d ła c iń s k ic h p rz e ­ ró b e k b a je k E z o p a m o ż n a z n a le ź ć ty lk o j e d n ą n a ty m p ie rw o w zo rz e o p a r tą - n a p is a n ą p ro z ą p rz ez H e in r ic h a S te in h o w e la w d ru g iej połow ie XV w ie k u (a u to r te n p r z e k ła d a ł b a jk i E zopow e ta k ż e n a ję z y k n ie m ie c k i, czym z a in s p iro w a ł tłu m a c z e n ia ty c h u tw o ró w w ró ż ­ n y c h jęz y k a c h ): D e fo r m ic a et c o lu m b a , w: A e s o p ’s F ables: S te in h o w e l [online], A esopica:

A e so p ’s F a b le s in E n g lis h , L a t i n & G re e k , 2 0 0 2 - 2 0 0 8 [d o stę p : 1 7 .0 7 .2 0 1 3 ], d o s tę p n y w In te rn e c ie : <h ttp ://m y th fo lk lo re .n e t/a e s o p ic a /s te in h o w e l/6 1 1 .h tm >.

28 J . de L a F o n ta in e , L a C olom be et la F o u r m is , w: F a b les d e L a F o n ta in e , t. 1, s. 83 (ks. II, 12). W tłu m a c z e n iu W ła d y s ła w a N oskow skiego:

Szedł ta m tę d y człek ja k iś , o b d a rty i bosy, Z łu k ie m n a p ięty m do strzału . S postrzegł gołąbka — sk ra d a się pom ału, J u ż ły k a ślinkę, ju ż , pew ien wieczerzy,

W n iew in n ą p ta szy n ę mierzy,

(11)

T e m a t d w u k ro tn ie p o d jął L e m a ń sk i, ch y b a ja k o p ierw szy w y m ien ił m rów kę n a pszczołę, a z gołębia - sym bolu dobroci, m iłości, niew inności i pokoju - uczynił nikczem n ik a. W bajce G ołąbek i P szczółka z to m u Proza ironiczna. B a jki, bajeczki, p rzy p o w ia stk i d la d ziatek, sie la n k i (prw dr. 1904) p ta k ra tu je tonącego ow ada, ale m y śląc o nag ro d zie p o sta n a w ia go zjeść.

„Gołębie serce” p rz eg ry w a z „gołębim żołąd kiem ”. J e d n a k to, co m iało być n ag ro d ą, szybko z a m ie n ia się w k a rę - i b o h a te r ginie podczas s trz e la n ia do gołębi.

Widząc srebrnopióry Gołąbek, że Pszczółka tonie, rzucił się i wyciągnął ją na brzeg za skrzydełko. Uratowawszy Pszczółkę od śmierci zaczął myśleć, jak a by go za to miała spotkać nagroda. A że od Pszczółki prócz miodu niczego spodzie­

wać się nie mógł, zjadł więc ją samą, i wkrótce potem, za karę, zginął w tir au pigeon29.

W te n sposób d em ask u je, p odw aża i „k arze” L em a ń sk i po staw ę a ltru - isty czn ą ja k o p o d szy tą egoizm em . Z drugiej stro n y w sk azu je, że szlac h etn e pobu dki p rz eg ry w a ją z p ra w a m i n atu ry . W idać to w y raźn ie w późniejszej bajce W dzięczny gołąb z to m u Toast. B a jk i pow ojenne (prw dr. 1923). C iąg

Gdy m rów ka, ch y tre niw ecząc zamysły, Srodze u k łu ła go w piętę.

C złek k rz y k n ął, gołąb fru n ął; łowy p rzedsięw zięte I nad zieje w ieczerzy ja k o b a ń k a prysły.

N a próżno chciwym okiem w ślad za zbiegiem goni:

I gołąb t r u d n a zdobycz, gdy m ró w k a go b ro n i.

(J. de L a F o n ta in e , G ołąb i m r ó w k a , w: teg o ż, B a jk i, s. 144). B liź n ia c z ą b a jk ą L a F o n ta in e ’a j e s t L e L io n et le R a t (p rw d r. 1668, pol. S z c z u r i lew ) - zob. F a b le s d e L a F o n ta in e , t. 1, s. 8 2 -8 3 (ks. II, 11); J . de L a F o n ta in e , B a jk i, s. 1 3 9 -1 4 0 (tł. W. N osk o w ­ ski). J e j p ierw o w zo re m o k a zu je się ró w n ie ż opow ieść E zo p a , b a jk a L é o n k ià m y s a n teu - ergétês (pol. L ew i m y s z ) - zob. A e s o p ’s F a b le s (C h a m b r y ed itio n ) [o n lin e ], A esopica: A eso p ’s F a b le s in E n g lis h , L a tin & G re ek , 2 0 0 2 -2 0 0 8 [dostęp: 1 7.07.2013], d o s tę p n y w In te rn e c ie :

<h ttp ://m y th fo lk lo re .n e t/a e s o p ic a /c h a m b ry /2 0 6 .h tm >. M a o n a sp o ro w e rs ji ła c iń s k ic h , je d n ą z p ie rw sz y c h j e s t tłu m a c z e n ie p ro z ą A d e m a ra z XI w ie k u : L eo et m u s , w: A e s o p ’s F ables:

A d e m a r [o n lin e], A esopica: A esop’s F a b le s in E n g lis h , L a tin & G re e k , 2 0 0 2 -2 0 0 8 [dostęp:

17.07.2013], d o s tę p n y w In te rn e c ie : <h ttp ://m y th fo lk lo re .n e t/a e s o p ic a /a d e m a r/1 8 .h tm >. Por.

p o lsk i p rz e k ła d : L ew i m y sz , w: W ielka k sięg a b a jek g re c k ic h , s. 84. O p ie ra ją c się n a tej t r a d y c j i E js m o n d n a p i s a ł b a j k ę L e w i m y s z k a , k t ó r a , t a k j a k K o n i k p o l n y i m r ó w k a o ra z P szc zo ła i g o łą b , z n a la z ła się w to m ie B a jk i i p r a w d y . „W p ierw o w zo rze m y sz o d w d zięcza się z a to, że k ie d y ś lew d a ro w a ł je j życie, i p rz e g ry z a sieć, w k tó re j z o sta ł uw ięzio n y . U E js m o n d a lew m y s z ą g a rd z i, p u s z c z a j ą , m im o że j e s t głodny, n ie m ogąc z n ie ść m ysieg o z a p a c h u ; w sc e n ie końcow ej n ie p rz y jm u je ła s k i od ch ełp liw eg o g ry z o n ia , w oli n ied o lę i śm ie rć ” (W. W oźnow ski, dz. cyt., s. 470). Zob. J . E js m o n d , L e w i m y s z k a , w:

tegoż, B a jk i, s. 3 7 -3 8 .

29 J . L e m a ń s k i, G ołąbek i P szc zó łk a , w: tegoż, W ybór b a jek, w y b ó r i w s tę p A. F ry b eso - w ej, W a rsz a w a 1956, s. 83. W b ajce E js m o n d a go łąb te ż n ie sp o d z iew a się, n a w e t m im o z a p e w n ie ń pszczoły, ja k ie jś sp e c ja ln e j n ag ro d y , a le b o h a te r k i n ie z ja d a (jak o n a g ro d y z a ­ stęp czej i pew nej): „ » O biecanki / c a c a n k i, / a g łu p ie m u radość« - m y ś la ł go łąb i w ą tp ił, czy u c zy n i zad o ść / p sz c zó łk a sw oim o b ietn ico m ” (J. E jsm o n d , P szc zo ła i g o łą b , w: tegoż, B a jk i, s. 28).

(12)

zd a rz e ń zostaje p rzestaw iony: b e z in te re so w n a pszczółka — sym bol p ra w d z i­

wego a ltru iz m u 30, niew inności, pracow itości, troskliw ości — w y baw ia gołębia od tra f ie n ia przez strze lc a. K iedy potem to nie w stru m y k u , gołąb j ą ra tu je , lecz ra tu je nie z w dzięczności, ale z czystej interesow ności:

Widząc pszczółka, że strzelec mierzy do gołębia, W te pędy — bzyk, i w rękę żądło mu zagłębia.

Strzelec chybił, a gołąb wymigał się cało.

Innym razem taż pszczółka (nieszczęście mieć chciało) Wpadła w strumyk. Gdy myśli: co ja biedna zrobię?

Gołąb, ten sam, ją chwyta i . uśmierca w dziobie.

Morał: gołąb podobno miłości synonim,

Lecz, że na pewno żarłok, można wyrzec o nim31.

U ja w n ia się tu ta j — c h a ra k te ry sty c z n e d la poezji L em ań sk ieg o — p esy m i­

styczne w idzenie p o rz ą d k u św iata, bow iem dobro p rz eg ry w a ze złem , d uch z ciałem , słab szy z silniejszym . A ltru izm i w dzięczność n ależy z a te m „m iędzy (sta re ) b ajk i włożyć”. W prow adzenie przez poetę pszczoły w m iejsce m rów ki być m oże je s t syg n ałem „nowego”: cz asu „o dk łam yw ania” bajkow ych p ra w d i u ja w n ia n ia rzeczyw istych m otyw ów postępow ania.

Spojrzenie E jsm o n d a n a św ia t je s t łagodniejsze. „W o d ró żn ien iu od [...]

L em ańskiego E jsm ond nie dem onizuje zła a n i pow szechnego p a n o w a n ia p r a ­ w a siły”32. W jego bajce gołąb ra tu je to n ą c ą pszczołę, a t a pró bu je m u się odwdzięczyć, żąd ląc zarzyn ająceg o go później „p a n a g o sp o d arza”. Pom ysł fa b u la rn y zo staje więc zachow any, postacie częściowo zm ienione. O ile je d ­ n a k w b a jk a c h E zo p a i L a F o n ta in e ’a m rów ce u d aje się u ra to w a ć gołębia, o tyle u E jsm o n d a gołąb m im o ofiarności pszczoły ginie. Podw ażony zostaje m o ra ł m ów iący, że tr z e b a zaw sze o k azy w ać w dzięczność dobroczyńcom . W jego m iejsce pojaw ia się now y m orał: n ależy działać stosow nie do okolicz­

ności, a nie w edług wzorca. Pszczoła m yśli ch ronić gołębia p rz ed strzelcem (m ającym fuzję i polującym n a dzikie p tak i), a sp o ty k a się z gospodarzem (zabijającym „pug in ałem ” w łasnego, domowego p ta k a )33. M orały n ie m a ją z a te m c h a ra k te r u bezw zględnego, trw ałeg o, u n iw ersaln eg o — b yw a też, że u le g a ją z czasem dew aluacji.

M ożem y też m o rał E jsm o n d a p o trak to w a ć jak o „m e ta lite ra c k i” (jeśli wol­

no go ta k określić), gdyż w ydaje się on ded ykow any bajkopisom (i chy ba n ie tylko). W zw iązku z trad y c ją, k tó rą tw ó rca m u si m ieć n a w zględzie i od

30 J e d e n z ła c iń s k ic h aforyzm ów , p rz y p is y w a n y W erg iliu szo w i, p rz e z p szc ze li a ltr u iz m ro z u m ie p ra c ę n ie d la siebie: „Sic vos n o n vob is m e llific a tis a p e s ” (pol. „Wy, pszczoły, ro b i­

cie m ió d n ie d la sie b ie ”) - zob. W. K o p a liń s k i, S ło w n ik s y m b o li, W a rsz a w a 1995, s. 341.

31 J . L e m a ń s k i, W d zię c zn y g o łą b , w: tegoż, T oast. B a jk i p o w o jen n e , W a rs z a w a 1923, s. 73.

32 J . A b ra m o w sk a , dz. cyt., s. 326.

33 Zob. T. D w o rak , dz. cy t., s. 179, 194.

(13)

której nie sposób całkow icie uciec, p isać „trz eb a a propos jed y n ie, / a nigdy podług szab lo n u ”. A propos trad y cji, E jsm on d czuł chyba, że p ow in ien okazać w dzięczność Ezopow i - i odnosi się w rażen ie, że pozostając w zgodzie ze sw oim m orałem , w y ra ża tę w dzięczność w p isan y ch p rzez siebie bajkach, tylko że w p rz ew ro tn y sposób.

P rze d sta w io n e b a jk i E jsm o n d a św iadczą o p rz em ian ie bajkow ego p a r a ­ d y g m a tu w w a ru n k a c h nowego p o rz ą d k u św iata, oderw anego (a p rz y n a j­

m niej odryw ającego się) od trad y cy jn y ch źródeł, k tó ry ch trw a ło ść j e s t pozor­

n a i u w ik ła n a w ironiczność. M ożna to w idzieć też inaczej i stw ierdzić, że dziedzictw o ezopowe je s t n ie śm ie rte ln e i trw a łe , dając jed y n ie im p u ls do gry z konw encją. P aro d y sty czn e zabiegi E jsm o n d a n ie w iodą je d n a k do lik w id a ­ cji czy o śm ieszen ia g a tu n k u , ale o tw ie ra ją p rz ed n im now e horyzonty. Podob­

n ie ja k u L em ańskiego, m am y do czy n ien ia z od rodzeniem przez parodię.

Z m ien ia się św ia t i w raz z n im , pod w pływ em p rz eo b ra żeń obyczajów, p ra w i z a c h o w a ń cz ło w iek a, z m ie n ia się n a t u r a z w ie rz ą t w b a jk a c h . „Tropi E jsm o n d [...] szablon w uproszczonych zw iązkach przyczynow o-skutkow ych i fałszyw ych presupozycjach, ob n ażając w te n sposób od w ieków osw ojoną konw encję. C zyni to [...] po to, by w p isać w n ią nowe k atego ry zacje i nowy p o rz ąd ek aksjologiczny”34.

B ib lio g ra fia

Źródła

Aesop’s Fables: Ademar [online], Aesopica: Aesop’s Fables in English, Latin & Greek, 2002-2008 [dostęp: 17.07.2013], dostępny w Internecie: <http://mythfolklore.net/

aesopica/ademar/index.htm>.

Aesop’s Fables: Avianus [online], Aesopica: Aesop’s Fables in English, Latin & Greek, 2002-2008 [dostęp: 17.07.2013], dostępny w Internecie: <http://mythfolklore.net/

aesopica/avianus/index.htm>.

Aesop’s Fables (Chambry edition) [online], Aesopica: Aesop’s Fables in English, Latin

& Greek, 2002-2008 [dostęp: 17.07.2013], dostępny w Internecie: <http://myth- folklore.net/aesopica/chambry/index.htm>.

Aesop’s Fables: Steinhowel [online], Aesopica: Aesop’s Fables in English, Latin

& Greek, 2002-2008 [dostęp: 17.07.2013], dostępny w Internecie: <http://myth- folklore.net/aesopica/steinhowel/index.htm>.

Antologia bajki polskiej, oprac. i wstępem opatrzył J. Ejsmond, Warszawa [1915].

Biernat z Lublina, Ezop, wstęp S. Grzeszczuk, oprac. J. S. Gruchała, Kraków 1997.

Błażewski M., Setnik przypowieści uciesznych. 1608, wyd. W. Bruchnalski, Kraków 1897.

Ejsmond J., Bajki, wyboru dokonał T. Jodełka, Warszawa 1958.

Kern L. J., Tu są bajki, Kraków 1953.

Kniaźnin F. D., Bajki, Warszawa 1776.

La Fontaine J. de, Bajki, w przekł. J. Dackiewicz [i in.], Warszawa 1988.

34 J . A b ra m o w sk a , dz. cyt., s. 326.

(14)

[La Fontaine J. de], Bajki Ezopa wybrane, wierszem francuskim przez de La Fontaine ułożone, a przez W. Jakubowskiego [...] polskim językiem z przydatkami wydane, Warszawa 1774.

[La Fontaine J. de], Fables de La Fontaine, publiées par D. Jouaust, avec une préface de P. Lacroix, t. 1, Paris [1873].

Lafontaine J., Bajki, przeł. i objaśnił S. Komar, wstęp napisała L. Łopatyńska, Wrocław 1951.

Lemański J., Toast. Bajki powojenne, Warszawa 1923.

Lemański J., Wybór bajek, wybór i wstęp A. Frybesowej, Warszawa 1956.

Morawski F. Dzierżykraj, Pisma zbiorowe wierszem i prozą, t. 2: Bajki, wiersze drob­

ne, Poznań 1882.

Mrówka i konik polny, tł. K. M. Wiśniewski, czyta R. Siemianowski, Ożarów Mazo­

wiecki 2010.

Mrówka i konik polny; Trzy woły i lew, przekł. z ang. F. i P. Trzaska, Warszawa [1991].

Niemirycz K., Bajki Ezopowe, oprac. S. Furmanik, Wrocław 1957.

Nowosielski T., Bajki oryginalne i tłumaczone, Warszawa 1884.

Potocki W., Dzieła, oprac. L. Kukulski, t. 3: Moralia i inne utwory z lat 1688-1696, Warszawa 1987.

Przypowieści Ezopowe z Łacińskiego na Polskie z pilnością przłożone [Raków, ok. 1618], s. 34.

Safrin H., W arce Noego. Bajki oraz facecje żydowskie, Łódź 1979.

Wielka księga bajek greckich. Ezop i inni, przekł., wstęp i komentarz M. Wojciechow­

ski, Kraków 2006.

Wybór bajek i przypowieści oryginalnych i tłumaczonych, zebranych i wydanych z dawniejszych i tegoczesnych pisarzy polskich przez Z. Nowosielskiego, t. 2, Warszawa 1848.

O pracow ania

Abramowska J., Polska bajka ezopowa, Poznań 1991.

Dworak T., Myśliwy i poeta. O Julianie Ejsmondzie, Warszawa 1969.

Hendzel W., Ironista i marzyciel. O życiu i twórczości Jana Lemańskiego, Opole 1984.

Kopaliński W., Słownik symboli, Warszawa 1995.

Woźnowski W., Dzieje bajki polskiej, Warszawa 1990.

Summary

T he article discusses tw o y outhful fables of J u lia n Ejsm ond. H e an aly se s th e m in th e context of a n c ie n t G re ek A esop’s fab les a n d fab le s o f J e a n de L a F o n ta in e . H e also exp lo its fables o f F r a n c is z e k D z ie r ż y k r a j- M o r a w s k i a n d J a n L e m a ń s k i. H e s h o w s t r a n s f o r m a t i o n s of th e a n c ie n t p ro to ty p e above all. F a b le s o f E jsm o n d a re a n ex am p le of th e r e tu r n to sources, b u t b e in g p aro d ic re d e fin in g th e tra d itio n . T hese fab les t r y to p u t w id e sp re a d m otifs stra ig h t.

So o ccu rrin g re la tio n s b e tw ee n te x ts o f d iffe re n t a u th o rs , ta k in g th e sam e A eso p ian subject u p a re a n object of th e w ork.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prezydjum w stow arzy szen iach stałych... Przem

Bardzo szkodliwa dla naszego organizmu i jego funkcjonowania przede wszystkim zwiększa się już występujące w danej sytuacji negatywne emocje (nawarstwienie), przez brak

- Stary Rynek zmieni się w nowoczesne, wypełnione atrakcjami miejsce.. To tu

Podręcznik do kształcenia literackiego, kulturowego i językowego dla klasy czwartej szkoły podstawowej, WSiP, Warszawa 2004.. Nauczyciel zapoznaje uczniów z tematem lekcji i

Uczeń ma za zadanie podkreślić podmiot i orzeczenie, oddzielić grupę podmiotu od grupy orzeczenia i za pomocą strzałek przedstawić relacje między wyrazami w zdaniu (należy

Posłuchajcie nagrania trzech utworów, które są ilustracją dźwiękową baśni P.str.22 Odgadnij ich tytuły i zapisz pod ilustracjami.

- Stary Rynek zmieni się w nowoczesne, wypełnione atrakcjami miejsce.. To tu

Przewodniczący obrad przedstawił następny projekt uchwały w sprawie przyjęcia planu pracy Komisji Rewizyjnej Rady Gminy Budzyń na 2017 r.. Szczegółowo punkt ten omówił