Remer, Jerzy
Drogi rozwoju konserwatorstwa
polskiego
Ochrona Zabytków 19/2 (73), 8-12
50-LECIE P R A C Y PROF. JERZEGO REM ERA
15 lutego 1966 roku m inęło 50 lat od m om entu rozpoczęcia dzia łalności zawodowej przez profesora Jerzego Remera, byłego General nego Konserwatora Zabytków . Pół w ieku działalności — żyw ej, wszechstronnej, niezmordowanej, przede w szystkim na polu organi zacji służby konserw atorskiej, prowadzonej z pasją i oddaniem.
Okres tych pięćdziesięciu lat to dla konserw atorstw a polskiego okres w ielkich wydarzeń, znaczonych w ydaniem pierw szych dekretów i rozporządzeń dających podstaw y organizacyjne i prawne ochrony zabytków , podjęciem inw entaryzacji zabytków , zainicjowaniem w y daw nictw specjalistycznych, a w 1945 roku stw orzeniem K atedry Z abytkoznaw stw a i Konserw atorstw a na W ydziale S ztu k Pięknych U niw ersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, pierw szej placówki akadem ickiej poświęconej konserw atorstw u i muzeologii. Jest to także okres szeroko zakrojonych robót konserwatorskich, rew indy kacji zasobów i odbudowy zagrożonych pom ników kultury. W tych w szystkich wydarzeniach profesor Jerzy Rem er brał czynny udział jako inicjator, twórca i współorganizator.
W 1963 roku obchodziliśm y 75-lecie urodzin zasłużonego Profeso ra, składając M u z tej okazji na łam ach naszego pisma (nr 2/1963) życzenia dalszej owocnej pracy. Dziś ponawiam y je z radością z oka z ji tak doniosłej i pięknej rocznicy, jaką je st 50-lecie pracy w w y branym i um iłow anym zawodzie.
Je r z y r e m e r
DROGI ROZWOJU KONSERWATORSTWA POLSKIEGO
I.
Drogi wiodące do zrozumienia polskiej m y śli konserw atorskiej prow adzą od przełom u XIX i XX w., nie tylko jednak w w yniku po stępu badań n ad stylotw órczym rozw ojem form w sztuce, jak chce J. E. Dutkiewicz 1, lecz, p rze de w szystkim w zw iązku z rosnącą i pogłębia jącą się dociekliwością w kieru n k u poznania wszystkich w artości dzieła sztuki i jego stru k tu ry . Truizm em byłoby chyba referow ać tu znane pojęcia Riegla 2, k tó re w polskiej in te r p retacji bodaj niezupełnie odpowiadają w ar tościom podanym przez ich twórcę. Riegl od k ry ł je w dzierając się w konstrukcję myślową nowoczesnego^ człowieka, upatrującego w dzie le sztuki, (przekazanym z przeszłości, przed miot pojęty jako n a tu ra ln y organizm, w któ ry nikom u nie wolno w kraczać bezkarnie. Cho ciaż teoretyczny system w artości i pojęć rieg- lowskich był niew ątpliw ie punktem o rientacyj nym także dla polskiej ochrony, to jednak na sze w arunki nadaw ały m u swoiste treści, uwzględniające indyw idualne właściwości zja wisk artystycznych i historycznych, związane
z oryginalną substancją zabytkową, w ykazują cą nie tylko ślady starości (czy dawności), lecz naw et destrukcji jako w yniku procesów zwią zanych z n atu rą. A utentyzm m aterii i deform a cja nie są u nas jedynym i w artościam i godny m i uwagi w zachowaniu zabytków. Prócz po szanowania i ty ch wyznaczników, bardzo· sil nie w ystępuje niejako dziedziczny wyznacznik historyzmu, podyktow any koniecznością sta w iania zabytków na wysokim, czasem najw yż szym, piedestale narodow ej chwały i sławy, ucieleśnionych w pomnikach sztuki i k ultury. W stosunku do tych wartości inne nie odgryw a ją zasadniczej roli, (przystosowując się do panu jących tendencji k u ltu raln y ch i społecznych. W tym okresie, poprzedzającym nadchodzące lata I w ojny światowej zabytki stały się sym bolami historii narodu i jego k u ltu ry — w aw el skimi Akropolami.
Długa byłaby lista, sięgająca od pierwsze go zabytkoznaw cy W ładysława Łuszczkiewicza aż do pierw szych konserw atorów państwowych po odzyskaniu niepodległości po I wojnie świa towej, lista najw ybitniejszych badaczy, którzy, począwszy od pierwszego profesora historii
1 J. E. D u t k i e w i c z , Sentym entalizm , auten- 2 A. R i e g l , Der moderne D enkm alkultus [W:]
tyzm , autom atyzm . „Ochrona Zabytków ” XIV (1961), Gesammelte Aufsätze, Augsburg — Wien 1929.
n r 1—2, s. 3—16.
sztuki na U niw ersytecie Jagiellońskim — Ma rian a Sokołowskiego, odegrali w dziedzinie opieki nad zabytkam i oficjalną czy społeczną rolę. Na pierwszym jednak m iejscu wymienić należy Stanisław a Tomkowicza (1850—1933), z którego postacią wchodzimy w okres nowo czesnej histerii polskiego konserw atorstw a i szkoły krakow skiej 3. O ile Łepkowski, Łuszcz- kiewicz i Sokołowski, jako założyciele historii sztuki polskiej, kładli jej podwaliny w bada niach przeszłości artystycznej nie tylko K ra kowa, ale i całego k raju , starając się o pogłę bianie nauki i rozszerzenie jej w yników wśród szerokich w arstw , to działalność naukowa i kon
serw atorska St. Tomkowicza stanowi szczyto w y p u n k t zacieśnienia związku m iędzy tym i dyscyplinam i tj. zabytkoznaw stw em i konser w atorstw em z jednej strony, a historią sztuki czy k u ltu ry z drugiej, upraw ianych pospólnie przez autora monografii „W awel”. D ruga n a tu ra, k tó rą je st dla Tomkowicza konserw ator stwo, każe m u poza wszystkimi w artościam i n a tu ry artystycznej, naukow ej, estetycznej itd. widzieć w zabytkach jeszcze streszczenie histo rii narodu, jego logos i ethbs, a tym samym konieczność zachowania tych pierw iastków dla, dalekiej jeszcze podówczas, przyszłości w w a runkach samodzielnego bytu państwowego. P a m iętajm y też, że Tomkowicz naw oływ ał do re form y konserw atorstw a jako przewodniczący Grona K onserwatorów Galicji Zachodniej, pro ponując w iedeńskim władzom centralnym de centralizację drogą ustaw y krajow ej i praw o orzecznictwa w zakresie ochrony zabytków. Pod wpływem zew nętrznych, a nie sprzy jają cych w arunków, powodujących trudności w dziedzinie opieki nad zabytkami, z inicjatyw y obu galicyjskich gron konserwatorów, a pod przew odnictw em Tomkowicza, odbywa się w K rakowie w 1911 r. „Pierw szy zjazd miłośni ków ojczystych zabytków sztuki i historii” 4, na którym , oprócz w ym iany myśli i poglądów co do zasad konserw acji, ustalono naczelną za sadę, ażeby zabytki zabezpieczać i zachować w stanie najbardziej autentycznym . Stwierdzo no /też publicznie, że troska o zabytki n a obsza rach, znajdujących się pod zaborami należy do społeczeństwa polskiego jako spadkobiercy pol skiej k ultury. Po 50 z górą latach konserw ator stw a galicyjskiego zadokum entow ano w sposób naukow y w yniki wiedzy konserw atorskiej, któ r a uzyskała, w dużej m ierze dzięki Tomkowi- czowi, prawo- obyw atelstwa.
Działalności konserw atorskiej St. Tomko- wioza tow arzyszły w ysiłki w ielu współdziała jących, do których (a w ym ieniam y tylko ściślej zw iązanych z tą dziedziną) należeli Leonard
3 J. R e m e r, Stanisław Tomkouńcz, sylw eta kon
serwatora. „Ochrona Z abytków ”, W arszawa 1930/31.
4 P am iętnik pierwszego zjazdu m iłośników ojczy
stych zabytków w K rakow ie w dniach 3 i 4 lipca 1911,
K raków 1912.
5 T. S z y d ł o w s k i , R u in y Polski, K raków 1919. c M.in. n a łam ach krajoznaw czej „Ziemi” i jej dodatku p.t. „Wiadomości konserw atorskie” czy w
Lepszy, Feliks Kopera, Leon Piniński, Jerzy Mycielski, Józef Muczkowski, architekci — Sła womir Odrzywolski, Tadeusz Stryjeński, Zyg m u nt Hendel, Adolf Szyszko-Bohusz, Jarosław Wojciechowski, a później (po 1918 r.) konser w atorzy zawodowi: Tadeusz Szydłowski, Jerzy Remer, Nikodem Pajzderski, Tymoteusz Sawic ki, Bohdan T reter, Tadeusz Dobrowolski, Jó zef Dutkiewicz, Stanisław Lorentz, Witold Kie- szkowski, K saw ery Piwocki, Zbigniew Hor nung, Józef Piotrowski, Witold Dalbor i in. ^ W ymienione nazwiska mówią za siebie — za rów no praca naukowa, jak w szczególności nas tu interesująca ideologia konserw atorstw a, w którym zapisali oni niejedną kartę, należącą w w ielu w ypadkach do historii naszej dyscypli ny, uzyskała w poszczególnych okresach i w trudnych w arunkach politycznych i gospodar czych nowe aspekty ideologiczne, które może m y na tym miejscu ująć jedynie syntetycznie.
II.
Podstawowa zmiana sposobu obcowania z historią i jej zabytkam i w yrażała się po pierw szej katastrofie w ojennej i odzyskaniu upragnionej niepodległości we wzmożonym współżyciu społeczeństwa z dorobkiem k u ltu ry dawniejszych pokoleń. O dkrywaliśm y jakby na nowo- (a przecież przygotowani już przez dzie siątki lat) obraz minionych stuleci, zm ierzając do scalenia w szystkich elem entów do niedaw n a rozbitego obrazu. Ogarnięcie całości zagad nienia w nowej rzeczywistości politycznej i spo łecznej i wobec tragizm u zniszczeń, którem u n a imię „Ruiny P olski” 5 — zrodziło hasło: „n a u f r a g i o e r i p e r e”. Starano się wówczas oce nę dziedzictwa, o któ ry m mówimy, oprzeć na postępie precyzji badania w arunków historycz nych i technicznych i związać zadania zacho w ania zabytków z odbudową kraju, w której wzięło ofiarny udział całe (zubożałe przez w oj nę) społeczeństwo, dotując czy subwencjonując n aw et najw iększe przedsięwzięcia w ratow a niu, zabezpieczaniu i odbudowie zabytków, zwłaszcza architektonicznych (jak np. Wawel). D okonując przeglądu przeprow adzanych w okresie m iędzyw ojennym robót konserw ator skich, niemal n a całym obszarze ówczesnej Polski, musimy obiektyw nie stwierdzić, że sa m a skala zrealizowanych p rac nie mieściła się w budżecie państwowym, stale na ten cel zm niejszającym się, co świadczyło o braku zro zum ienia dla najkonieczniejszych potrzeb w dziedzinie k u ltu ry . Zagadnienia opieki nad za bytkam i były przedm iotem szerokich dyskusji i zainteresow ań publicznych 6, w których świa-„Ochronie Zabytków ”. J. R e i me r , Historia sztu ki
a konserwatorstwo, „Wiadomości konserw atorskie” —
„Ziem ia” 1929; tenże, Zagadnienia geograjii i in w en
taryzacji za b ytkó w sztu ki w Polsce, „Ziem ia” 1929.
„Ochrona Zabytków ” — czasopismo poświęcone opie ce nad zabytkam i, inw entaryzacji i geografii zabyt ków pod redakcją Jerzego Remera, W arszawa 1930/31.
domość konieczności ratow nictw a zabytków w śród ówczesnej inteligencji (np. w zw artych i ideowych szeregach nauczycielstwa) znajdo w ała głęboki oddźwięk.
Jeśli a k ty praw ne mogą być w jakim ś sen sie odbiciem zarówno metod postępowania, jak i poglądów panujących w dziedzinie opieki nad zabytkam i, to poza D ekretem Rady Regencyj nej z 1918 r. „O opiece nad zabytkam i sztuki i k u ltu ry ”, stw arzającym podstaw y organiza cyjne dla pierwszej kadry konserw atorskiej, w ym ienić należy Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 1928 r. o opiece nad zabyt kami, które przetrw ało aż do 1962 r. Było ono niew ątpliw ie pierwszym praw em konserw ator skim, podporządkowującym m.in. w imię dobra powszechnego indyw idualną swobodę w dyspo now aniu zabytkam i wyższym celom społecznym i poddawało samą procedurę zachowania ich w należytym i nieuszczuplonym stanie tak ry gorom praw nym , jak i dyscyplinie n au k o w ej7. Możemy zatem znów stwierdzić, że społeczna cpieka nad zabytkam i i jej ideologia, podbudo w ana przez długoletnią patriotyczną działal ność starszego pokolenia, znalazły w cytowa nym 'rozporządzeniu pełne odzwierciedlenie; znalazło to wcześniej wyraz w oficjalnej publi kacji M inisterstw a K ultury i Sztuki (z 1920 r.) pt. „Opieka nad zabytkam i i ich konserw acja” 8, będącej podobnym „katechizm em ” konserw a torskim , jak wcześniejszy podręcznik pt. „Ochrona Zabytków ” Józefa Muczkowskiego z 1914 r. 9. D okum entują one ówczesne poglądy na ochronę i konserw ację zabytków, a także postawę intelektualnych w arstw społeczeństwa wobec spuścizny narodow ej i jej skarbów sztu ki, dom agających się ich naukow ej inw entary zacji. Przypom inając pokrótce ten ciągle a k tu alny dezyderat, dziś już nie tylko specjalistycz nej n atu ry , chcemy podkreślić, że brak inw en taryzacji zabytków sztuki w Polsce nie pozwo lił zarówno· po I jak zwłaszcza po II wojnie światow ej n a retrospekcję poniesionych strat i w w ielu w ypadkach na racjonalną odbudowę zabytków architektury i zespołów urbanistycz nych, nie mówiąc o inform acji społecznej.
Nie od rzeczy (będzie wspomnieć tu taj o II ogólnopolskim zjeździe konserwatorskim, urządzonym przez zasłużone na polu populary zacji ochrony zabytków Towarzystwo Opieki nad Zabytkam i Przeszłości w Warszawie w 1927 r. Zjazd odbył się w 16 lat po I zjeździe w K rakowie, w odm iennych w arunkach poli
tycznych, niemal w 10 lat po odzyskaniu nie podległości, w obliczu ogrom nych stra t i znisz czeń po I w ojnie światowej i był podsumowa niem prac dokonanych w w yniku 8-letniej działalności konserw atorów państwowych oraz dał im puls do w ysunięcia 'bardzo istotnych de zyderatów organizacyjnych i metodologicznych. Poza program em o charakterze fachowego se m inarium zjazd w arszaw ski miał na celu za manifestow anie ipotrzeby opieki nad zabytkami przed społeczeństwem, k tórem u 'postulowano dostarczyć szereg w ydaw nictw popularnonau
kowych, m.in. z zakresu inw entaryzacji, która niemal leżała odłogiem od przeszło pół wieku 10.
Na ten czas przypada utw orzenie C entralne go Biura Inw entaryzacji Zabytków Sztuki, któ re — po zreorganizow aniu służby konserw ator skiej — zostało· powołane do życia w ówczes nym M inisterstwie WRiOP jako państwowa placówka, m ająca gromadzić i opracowywać m ateriały z całej Polski n a podstawie in stru k cji szczegółowej 41. Z chwilą powołania do ży cia specjalnej kom órki centralnej należało się spodziewać, że spraw a realizacji program u przygotow ania i publikow ania topograficznych inw entarzy zabytków jest n a najlepszej drodze. N iestety trzeba ibyło w dalszym (już niem al hi storycznym) okresie wiele jeszcze zabiegów ze strony kierow nictw a C.B.I., a następnie In sty tu tu Sztuki (obecnie w PAN), ażeby można opublikować kilka tomów „K atalogu zabytków sztuki w Polsce” i 4 pełne inw entarze.
III.
Okres okupacji hitlerow skiej obudził jakby z w ew nętrznego nakazu, wobec fizycznej bez silności, wielki protest i reakcję całego naro du przeciwko barbarzyństw u, rozporządzające m u najw yszukańszym i środkam i zagłady i wy rządzanym przezeń zniszczeniom w dziedzinie k u ltu ry . Toteż bezpośrednio po wyzwoleniu i odzyskaniu niepodległości cały naród sponta nicznie zaaprobował p la n w ielkiej, najw ięk szej chyba w historii Polski, odbudowy pom ników i zabytków k u ltu ry , w tym przede wszystkim także całych zespołów urbanistycz nych. Nie ulegając psychozie ruin, Polska Lu dowa — w najcięższych w arunkach ekonomicz nych po kataklizm ie dziejowym, w nowym ustroju społecznym, w brew (należy to powie dzieć bez ogródek) dotychczas obowiązującym pojęciom, zasadom czy normom — odbudowała
7 J. R e m e r , Trzydziestolecie konserwatorstwa
polskiego, „Ochrona Zabytków ” pod redakcją Józefa
E. Dutkietwicza, I (1948), n r 1, s. 37—40; I (1948) n r 2, s. 62—64; II (1949), n r 1, s. 20—24; III (1950),'nr 1, s. 1—8.
8 O pieka nad zabytkam i i ich konserwacja, wyd. M inisterstw a Sztuki i K ultury, W arszawa 1920.
9 J. M u c z k o w s k i , Ochrona Zabytków , K raków 1914.
10 Licząc od Przeglądu zabytków przeszłości z oko
lic K rakow a i ich inw entaryzacji, obejm ującej dwa
kościoły i dwa powiaty Galicji Zachodniej. J. L e p
-k o w s -k i , j.w., W arszawa 1863; „Te-ka Grona K onser w atorów G alicji Zachodniej”, t. I, K raków 1900.
11 Instru kcja szczegółowa dla inw entaryzatorów
zabytków sztuki, wyd. M inisterstwo WRiOP, W arsza
w a 1930; J. R e m e r , Zagadnienia geografii i in w en
taryzacji za b ytkó w sztu ki w Polsce, „Wiadomości
konserw atorskie” — „Ziem ia” 1929; t e n ż e , C entral
ne Biuro Inw entaryzacyjne, „Wiadomości 'konserwa
torskie” — „Ziemia” <1929; t e n ż e , Program in w en
taryzacji za b ytkó w sztu ki w Polsce, „Ochrona Za
bytków ” ,pod redakcją J. Rem era, W arszawa 1930/31. 10
w znaczeniu m onum entalnej rekonstrukcji pra wie w szystkie większe skupiska zabytków w imię protestu przeciw zagładzie i śmierci; aby zaś te resztki — jak pisał w 1946 r. ówczesny generalny konserw ator Jan Zachwatowicz 12 — m iały „jakiś sens i choć w pewnym stopniu m ogły spełniać tę rolę, jaką wyznaczamy za bytkom w życiu narodu i kształtow aniu jego k u ltu ry , należało im dać formę możliwie zbli żoną do ich form y w łaściw ej”. Był to program 13
m aksym alny, nie m ający precedensu w historii konserw atorstw a n ie tylko polskiego, program zaakceptow any przez społeczeństwo niew ątpli wie z em ocjonalno-patriotycznych pobudek czy bodźców, w najw iększym stopniu odpow iadają cy zrozum iałej dla ogółu rekompensacie za po niesione i niepowetowane zniszczenia i straty. Jest coś podniosłego a zarazem wielce dram a tycznego w tym dialogu, jakiego świadkami by liśmy w okresie lat intensywnego zagospodaro w yw ania naszego k raju dziełami „nowoczes nych tworów zabytkowych” (mówiąc paradok salnie), które zaświadczą kiedyś i w jakim ś sensie o zbiorowej woli narodu odbudowania przeszłości w teraźniejszości.
Oczywistą natom iast jest rzeczą ze stanow i ska doktrynalnego 14, jak i w świetle dotych czasowych sformułowań naukow ego konserw a torstw a i jego dyscypliny, że integralna „odbu dowa zabytków ” nie mogła znaleźć aprobaty; ale ta spraw a nie należy do niniejszego arty k u łu, zresztą n ie odbiła się w jakiś zasadniczy sposób w społecznym aspekcie opieki nad za bytkam i. Z tego ipowodu muszę pominąć bardzo interesujące dociekania J. E. Dutkiewicza, któ ry w swych rozważaniach pt. „Sentym entalizm , autentyzm , autom atyzm ” 15 stara się o przy wrócenie właściwych znaczeń w określeniu podstawowych zasad ochrony zabytków (na wiasem mówiąc dość pesym istycznie w aspek cie m aterialnej egzystencji dzieł daw nej sztu ki), poruszając m.in. problem „odkryw ania no wych wartości w zruszeniowych tkw iących w zasobach daw nej sztuki”. N iewątpliwie każda epoka odkryw a w nich now e wartości, często naw racając też do daw niej już odkrytych, a zapomnianych. Ale dzieje się to chyba nie bez świadomości czy świadomej woli człowie ka w brew jednem u z wniosków autora, że jest to „autom atyzm świadomości, k tó ry może po wstawać niew ątpliw ie n aw et bez udziału lub w brew udziałowi tejże woli”. Ale te rozważa nia z zakresu filozofii konserw atorstw a nie na leżą już do niniejszego szkicu.
Problem metody w konserw atorstw ie je st — jak w iem y — bardzo· Skomplikowany, stąd nie da się go opanować za pomocą jednego sy stem u formuł. Toteż badanie stosunku opieki nad zabytkam i do życia zbiorowego i ustalenie jej wartości społecznej jest jednym z n ajw aż niejszych zadań konserw atorstw a 16. R atujem y wartości dóbr k u ltu ry dla teraźniejszości, ale także dla przyszłości. Doceniając znaczenie opieki nad zabytkam i d la celów dydaktyki spo łecznej, włączamy ją do problem atyki zwanej upowszechnieniem k u ltu ry , przez co zyskuje my coraz większe rzesze świadomych odbior ców, broniących stanu (posiadania dziedzictwa kulturalno-artystycznego, utrw alam y nie ty l ko (pojedyncze dzieła daw nej sztuki, lecz całe zespoły, stanowiące w ośrodkach społecznych bardzo ważne składniki dzisiejszej k u ltu ry . Ta troska o> kształcenie społeczeństwa i na tym polu żywo przypom ina formy oświeceniowe „nauki użytecznej”, świadomą rolę organizo wania działalności opiekuńczej i popularyzacji wiedzy o sztukach pięknych. Film, telew izja, radio, prasa, wszelkie środki nowoczesnego przekazywania inform acji, stoją dziś rów nież polskiemu konserw atorstw u do dyspozycji w celu upowszechnienia zagadnień ochrony za bytków. Słowem dem okratyzacja opieki nad zabytkam i i ułatw ienia korzystania z dorobku daw nej k u ltu ry są oczywiście wynikiem o k re ślonego światopoglądu. I chociaż samo pojęcie zabytku (pow tarzając za W alterem Frodlem 17) „wym yka się próbom ustanow ienia praw nej i jednoznacznej jego definicji” musim y stw ier dzić, że do szerokiego ogółu odbiorców czy użytkowników przem aw iają względy na ich wartości historyczne *i pamiątkowe; niem ałe znaczenie w naszej pracy (popularyzatorskiej m ają zainteresow ania ogółu zagadnieniami i re alizacjami technologiczno-technicznymi (w ar sztatu, fak tu ry itp.), udostępnionym i w w ypo wiedziach obrazowo przystępnych.
Możemy zatem, reasum ując nasze spostrze żenia, zapewne nie w yczerpujące zapowiedzia nej tem atyki, w yrazić przekonanie, że general ny kierunek rozwoju polskiego konserw ator stwa przebiegał praw ie zawsze rów nolegle do patriotycznej ideologii, widzącej w dziedzictwie narodow ej k u ltu ry ostoję najw yższych w ar tości.
prof. Jerzy Remer
M uzeum Okręgowe w Toruniu IV.
12 J. Z a c h w a t o w i c z , Program i zasady kon
serw acji zabytków , „Biuletyn Historii Sztuki i K u ltu
ry ”, VIII (1946), s. 48—52.
13 K. P i w о с к i, Uwagi o odbudowie zabytków , „Biuletyn H istorii Sztuki i K u ltu ry ”, VIII (1946), s. 53—59.
14 J. E. D u t k i e w i c z , N aukow y dorobek kon
serwatorstwa w okresie cLziesięciolecia, „M ateriały do
studiów i dyskusji”, W arszawa 1955, nr 3—4.
15 J. E. D u t k i e w i c z , Sentym entalizm , auten
tyzm , autom atyzm , „Ochrona Zabytków ” XIV (1961),
n r 1—2, s. 3—16.
16 J. R e m « r, Społeczne i naukowe podstaw y
opieki nad za b ytka rsd i konserw atorstw a polskiego,
„Ochrona Z abytków ” IX (1956), n r 1—2, s. 1—2. 17 W. F r o d l , D enkm albegriffe, D enkm alw erte
und ihre A usw irkung auf die Restaurierung, Wien
LES VOIES DU PROGRÈS DE LA CONSERVATION DES MONUMENTS EN POLOGNE
Publié à l’occasion du cinquentièm e anniversaire de l’activité de l’au te u r dams le dom aine de la con servation, cet article élaboré, au moins en partie, à la base de son expérience de langue durée, présente un bref aperçu de l ’histoire de la conservation en Pologne, laiinsii qu’u n e caractéristique des tendances qui exprim ent ses étapes successives, en dégageant toutefois la ligne générale de ses directives.
I. Les voies qui m ènent à la compréhension de l’esprit qui anim e la conservation en Pologne, rem on te n t jusqu’à la transition du X IX e et du XXe siècles. Elle n ’eist pas le ré su lta t des recherches effectuées su r le développem ent des formes créatrices de nouveaux styles dans l ’art mais plu tô t le ré su lta t d ’une analyse approfondie des valeurs de l’oeuvre d’a r t et de sa structure. M algré que la théorie des valeurs e t des notions instituée p ar Riegl constituait comme ailleurs une ligne d ’orientation pour les conservateurs en Pologne, cette théorie dans les conditions locales se chargeait d ’un sens nouveau ten a n t compte de la sp é cifique toute particulière des phénom ènes artistiques e t historiques en Pologne. A vant la prem ière g uerre mondiale, v u e la p erte de l’indépendance d e l’Etat, parm i les au tres facteurs domine celui de l’historism e, en résu ltat d’une recherche volontaire dans les m onu m ents d ’art et de la culture des symboles de l'histoire et de la gloire nationale. La génération des conserva teurs de ce temps, d o n t le foyer rayonnant e t le plus actif se tro u v ait à Cracovie, unissait à la connaissance des m onum ents historiques e t des traitem en ts d e con servation celle de l’histoiire d ’a rt et de la culture. En
plus des valeurs esthétiques et scientifiques de ces m onum ents elle voyait la nécessité de les conserver pour un fu tu r encore lointain mais envisagé dans les conditions d e l'indépendance d e l’Etat. Ces tendances se sont m anifestées au cours de la Ι -ère assemblée des protecteurs des biens nationaux, qui e u t lieu à C ra covie en 1911. Elles s ’exprim èrent alors par la règle selon laquelle les m onum ents historiques devaient être conservés dans une authenticité aussi stricte que possible e t p ar la proclam ation du principe que le soin de le u r conservation incombe à la société .polo naise, sans ten ir compte des divisions du partage, du fait qu’elle e st la seule héritière du patrim oine culturel
de la nation.
II. Dans l’intervalle des deux guerres, la conser vation des m onum ents historiques en Pologne se ré féra it à la protection sociale et à son idéologie basée sur l ’activité patriotique précédente. Le changem ent essentiel qui in terv ien t dans les relations avec l’h i stoire e t ses vestiges, s ’exprim e après la prem ière guerre m ondiale, dans le cadre d ’une indépendance reconquise, p a r une com m unauté beaucoup plus grande de la .population avec les biens de la culture nationale. Face au x tragiques destructions d e la guerre on essayait d’évaluer le patrim oine culturel à la lum ière des investigations nouvelles dans le d o m aine d e l ’histoire e t de la technique. On essayait d ’allier à la reconstruction du pays à laquelle toute la nation participait, la conservation des m onum ents historiques. Toutefois, il fa u t bien le dire, la pontée des trav au x effectués ine tro u v a it pas son équivalent dans les m oyens financiers de l’Etat, toujours soumis à des réductions dans ce domaine. Cet é tat de chose ■résultait d ’une p a rt de la situation économique du pays, d ’au tre p a rt d ’un m anque de compréhension des besoins dans le dom aine de la culture. Néanmoins, le problèm e de la protection des m onum ents fu t l’objet d ’un intérêt public et les actes légaux de ce
tem ps le p riren t en considération. N otam m ent, le Décret du Conseil de la Régence en 1918 je tta la base de l ’organisation des prem ières équipes du service de la conservation e t l’A rrêt du P résident d e la R épu b lique de 1928, qui constitue la prem ière loi .polonaise s u r la conservation des m onum ents, subordonnait la liberté du propriétaire de disposer des m onum ents qui lui ap p arten aien t au x intérêts sociaux. C ette loi était e n vigueur jusqu’en 1962. Parm i les faits s u r venus en tre les deux guerres m érite d’être m entionnée la II-èm e Assemblée des C onservateurs qui eut lieu à Varsovie en 1927 et qui fu t le ré su lta t d ’une activité de 8 années dans le domaine de la protection des m onum ents et dans le cadre d e l’indépendance recon quise. Un autre fait m arq u an t de cette période c ’est la constitution du B ureau C entral de la R égistration des Monuments donnant suite à l’inventaire commencé
déjà au siècle précédent.
III.. La période de l’occupation hitlérienne en P o logne voit n a ître une protestation unanim e, une .reac tion générale contre la barbarie de l ’occupant et la dévastation du patrim oine culturel qu’il fallait subir sans pouvoir y rem édier fau te de possibilités p h y siques. La portée sans précédent des destructions con d itionna une prise de conscience de la nécessité de sauvegarder et d e reco n stru ire les restes de n o tre patrim oine culturel. L a population entière y o rit p a rt tro u v an t ^l’appui dans une considération universelle. De ce fait, la position prise jusqu’alors p a r les con servateurs a du changer. Dans les conditions écono miques les plus difficiles, au m om ent de la form ation d’un nouveau régim e social, la décision dram atique fu t p rise de reconstruire non seulem ent des m onu m ents historiques isolés soit des ensem bles histo riques, m ais des sites urbains en entier, dans un conflit conscient avec les principes et les notions jusqu’alors en vigueur, m ais d onnant foi d e la p ro testation générale contre un verdict de destruction complète. Ce fu t un program m e m axim al, sans p ré cédent dans l’histoire de la conservation non seu le m ent polonaise, m ais universelle. Il fu t adopté par la société polonaise pour des raisons d ’ordre p atrio tique e t ém otionnel car il répandait à un besoin n a tu rel de com pensation après les destructions e t les p ertes subies. Il répondait aussi à la volonté générale de reconstruire les 'monuments témoins du passé historique de la Nation. M aintenant, dans la théorie polonaise de la protection des m onum ents le principe de la conservation re p ren d sa place et gagne du terrain su r la reconstruction.
On considère comme l ’un des buts principaux de la conservation d’établir le ra p p o rt en tre la sau v e garde des m onum ents e t les besoins de la société, de
déterm iner aussi la po rtée sociale de cette activité. Les valeurs représentées p a r les biens de la culture sont sauvegardées dans le présent pour le futur. En l’inscrivant dans la 'problém atique de la diffusion de la culture, on a gagné à la ,sauvegarde des m onum ents de nom breux adhérents, défenseurs du patrim oine cu ltu rel e t artistique. Tous les moyens m odernes de l’inform ation sont m is à leur disposition e t contri buent à diffuser l’idée de la protection des m onu ments. En m êm e tem ps, ils p erm etten t à la société de profiter des acquisitions de la culture historique.
Ce b ref aperçu p erm et d ’affirm er que les d irec tives générales de la conservation en Pologne font leur chemin presque toujours parallèlem ent à l’idéal patriotique, qui voyait dans le patrim oine culturel de la nation le fondem ent des plus hautes valeurs.