• Nie Znaleziono Wyników

"Działalność narodnictwa rosyjskiego w latach 1878-1881", Ludwik Bazylow, Wrocław 1960 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Działalność narodnictwa rosyjskiego w latach 1878-1881", Ludwik Bazylow, Wrocław 1960 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R EC E N Z JE

6 2 7 n y m ” 10. W spraw ozdaniu ty m znajdują się m.iin. -duże i dosłowne teksty prze­ m ów ień w ygłoszonych iprzez M arksa i Żabickiego.

W y m a g a ły b y szerszego uzasadnienia opuszczania, jakich autorka dokonuje nie tylk o w tekstach zaczerpniętych z prasy em igracyjn ej, ale i w tych w y p a d ­ kach, kiedy przytacza m ateriały rękopiśm ienne (s. 489), Zniek ształcają oine n ie­ kiedy istotę cytow anych dokum entów , др. artyk u ł „B o k 1863” z „ G m in y ’'. W 'pożytecznej bibliograiffl. zam ieszczonej na końcu toimu aaforaikło cytowanego ju ż w tekście a podstaw ow ego artykułu M . Złotorzydkiej, „D ziałalność Zw iązk u L u du Polskiego w Anigffi” , k tó ry ’ 'zawiera b ib lio gra fię fcoresipanidencjli Konrada D ąbrow skiego do „G azety N arod ow ej” o raz w y b oru artykułów >z „L e Peuple Polonais” , zam ieszczonego przez St. Szetlera w „A rc h iw u m H istorii Filoizofii i M y śli S p ołeczn ej” t. III. „L u d P o lsk i” p ow stał w 1881 r., a n ie w 1880 (s. 358). Erazm НоІЬолр, a nie H . H oltorp (s. X IV ).

K ończąc te uw agi, .należałoby podkreślić, że aiutorika ja k o pierw sza bodaj w ykorzystała szerzej 'C i e k a w ą tekę rękopisów i papierów p o pułkow niku C ichor- skim -Zaim eczku (zbiory. SG P iS).

T om „R adykaln i demokracii p o lsc y ” zam yka przedruk broszury „W oln o ść hasłem n a sz y m ” . N a m arginesie jej Romamiukowa podzieliła się odkryw czym i spostrzeżeniam i co do autorstwa tej pracy. Z a najbardziej praw dopodobne uważa ona autorstwo J. N . Janowskiego, przytaczając n a poparcie go szereg istotnych dow odów .

R easum ując niależy stwierdzić, że obszerny w y b ó r dokum en tów przygotow any przez F. Romaniufcową spełnia niew ątpliw ie pozy ty w n ą rolę w b liższy m poznaniu pogląd ów polskich rad ykaln ych dem okratów po 1863 roku.

J erzy W . B orejsza

Lu dw ik B a z у 1 o w , Działalność narodnictw a r o syjsk ieg o w la­

tach 1878— 1881, Z a k ład Nar. im . O ssolińskich, W ro cła w 1960, s. 272.

H istoria rosyjskiego narodnictw a od kilkudziesięciu la t nie przestaje budzić zainteresow ania b ad aczy różnych narodow ości. W chodzi tu w grę nie ty lk o w aga tego problem u , ani także Obfitość zaw artych w nim (bohaterskich i pasjonujących w ątk ó w . D la specjalisty narodnictw o rosyjskie jest dotąd trudnym , ale też cieka­ w ym p ro blem em : o jego 'definicję, periiodyizację i izwaritoścliaiwainiie, o ocenę p o ­ szczególnych organizacji i działających osób toczą się ipo dziś dzień n ajgw ałto w ­

niejsze spory.

Jest dosyć naturalne — ■ zw ażyw szy ogrom ny w p ły w ruchów rew olucyjnych ■w R o sji n a losy naszego narodu — że w łączy ł się do tej d ysku sji także głos historyka polskiego. W książce sw o jej В a z y l ó w ograniczy! się d o krótkiego, szczytow ego dkresu terrorystycznej działalności narodników : od zam achu W iery Zasulicz na Trepow a d o załam ania się partii po zabójstw ie Aleksan dra II. Praca B azylow a poszła w dw óch kierunkach. Po pierw sze rozpatrzył się on nieco szerzej w aktach p olicyjn ych tyczących się przede w szystkim kolejnych zam a­ ch ów ma cara; przerobił w zw iązku z ty m około 30 tom ów akt III oddziału, N ajw yższej K o m isji Zarząd zającej, Senatu, M inisterstw a S p raw W ew nętrznych i innych zespołów . Po dru gie zaś, w oparciu o olbrzym ią literaturę przedmiotu

(3)

6 2 8 R E C E N Z JE

(w yd aw n ictw a dokum entów , w spom nienia, opracow ania) autor w aiąl za p r ze d ­ m iot rozw ażań niektóre szersize zagadnienia zw iązane z nacrodmetwem.

Osiągnięcia autora w obu tych kierunkach zdają się interesujące, chociaż nie w iążą się z -sobą w sposób -bezpośredni. Stu dia w archiw ach radzieckich, z naitury rzeczy nie w yczerpujące, a podjęte po tylu w cześniejszych badaczach, dostarczyły autorow i w ielu szczegółów ciekaw ych, lecz przew ażnie drugoplanow ych. M ógł w ięc autor dorzucić do znanej ju ż historii nieijedno drolbne uzupełnienie, m ógł sprostow ać p o m yłk i niektórych poprzedników , w skazać na rozbieżności w znanych dotąd relacjach, postaw ić zn a k zapytania przy ty m czy in n ym św iadectw ie -uzna­ w a n y m dotąd za pew ne. T rzeźw y, kry ty czn y stosunek do źródeł pozw olił autorow i na posunięcie -naprzód -stanu b ad ań ; jednakże w zakresie fa k tó w ta dodatkow a kw erenda n ie przyniosła szczególnych rew elacji.

N iezależnie ja k b y od tej kw erendy, w dwóah obszernych rozdziałach — pierw szym i ostatnim — · obejm u jących łącznie blisko -czwartą .część tekstu, autor w d ał się w szersze -rozważania na tem at dotychczasow ych poglądów o -na-rod- nictw ie oraz -znaczenia ich rew olu cyjn ej działalności. P odjęcie takiej dyskusji św iadczy o odwadze autora, trudno b ow iem o spór n au k ow y bardziej z a o g n io n y . N arodnictw o jest ru ch em rew o lu cy jn y m , który p rzegrał sw ą polityczn ą staw kę, a następnie zdegenerow ał się. M arksistow sk i mich robotniczy, któ-ry doprow adził R osję do R ew olu cji Październikow ej, zrodził się -niezależnie od narodnictw a, dojrzew ał zaś w w alce z -jego epigonam i. Stąd zrozum iały, kry ty czn y stosunek historiografii radzieckiej do okresu n-arcdnickiego — zjaw isko, które doprow a­ dziło w ręcz do zaniechania -studiów .nad tym etapem ru ch ów rew olucyjnych w ciągu paru dziesięcioleci. D ziś historycy radzieccy ( K o ź m i n , T k a c z e n k o , L e w .i n i in.) pow rócili do -tego tem atu poddając rew iz ji niektóre zbyt krańcowe sądy historiografii lat 30-ty ch i 40-ty ch , lecz po d trzym u ją c fcrytycaną ocenę n aro d ­ n ictw a w -całości.

W sporze tym Bazyl-ow u s iłu je -z a ją ć stanow isko sam odzielne. R ew olucyjn ych d em okratów lat 60-ty:dh (Gzerinysizewskliego i Dobrolutoowia) aaiiezia d o n-arodnfiików. Okres 1870— 1881 -w -ruchu narodnickim traktuje jako -jednolity (m im o że obejm u je on tak różne fo rm y 'dziiafel.nośoi, jaik etap „ctooldzenia w lu d ” i etap terroru. B ron i tezy o trw a ły m w p ły w ie Narodiiej W o li -na carat i n a społeczeństwo -rosyj­ skie, mim-o je j końcow ej przegranej. Zdradza w yrozum iałość, jeśli nie aprobatę, naw et dla takich posunięć K om itetu W ykon aw czego, ja k jego pism o do A leksan ­ d ra III z m arca 1881 -r. W a h a się przed zaliczeniem całego m am dnictw a lat 80-tych do nu rtu reakcyjn ego. Zaleca now ą, przych yln iejszą interpretację postaci N ie - czajew a.

W ram ach recen zji w yłączn ie spraw ozdaw czej -nie p odejm u ję się oceniać stop­ nia słuszności zajętych tu stanow isk. T rak tow ałb ym je raczej jako użyteczne w dysku sji postu laty badaw cze n iż jako udowodnione tezy. Jednego elem entu b raku je m i w w yw odach -autora: dokładniejszego określenia, skąd się w zięła, na czym polegała, dlaczego zanikła sytuacja rew olu cy jn a lat 1879— 1881 w Rosji. W książce traktu je się sytuaciję rew olu cyjną jako zjaw isko niezależne od dzia­ łalności terrorystów , -mimo że -przyczynili się oni do jej spotęgow ania. Sukcesy terrorystów 'były m ożliw e ty lk o dzięki sytu acji rew olu cy jn ej, a aałam ały się wraiz ■z ustaniem -tej sytuacji. N-a to, toy rozszyfrow ać tak istotny elem ent zagadki, trzeba by, obaw iam -się,

япаюипйе

rozszerzyć tok -opojwiadania, w y jść poza w ą sk i krąg narOdowotlców i drugi w ą sk i krą g doradców cara — słow em owziględnJić Chociaż­ by szkicow o p roblem y ogólnorosyjskie. W książce zn ajdziem y, ow szem , rozsiane uw agi .o sytu ac ji chłopstw a, o początkach ruchu robotniczego, o ruchu ziemst w, o w p ływ ie w o jn y w schodniej na 'kryzys polityczny w R o sji — zabrakło su m u ją ­

(4)

R E C E N Z JE

629

cego ujęcia, które o bjaśn iłoby n am i oszałam iający sukces terrorystów , i ich katastro fa ln y upadek.

D w ie spraw y interesujące specjalnie b adacza i czytelnika polskiego: udział P olaków w ruchiu narodnickim tych trzech la t; stosunek opinii polskiej do iego ruchu — zostały ujęte w książce raczej m arginesow o. U dział Polaków określa autor jaiko nieznaczny, ja k k olw iek zasłu gu jący n a b liższe rozpatrzenie. Co do opinii pu b liczn ej, autor 'przestudiował i zacytow ał kilka w ypow iedzi „C z a s u " i „P rzeglądu P o lsk iego ” o terroryzm ie w R osji. Są one b ardzo charakterystyczne, ale oczyw iście jednostronne. Za b ra k ło tu 'porównania z w ypow iedziam i innych odłam ów .prasy za k o rd on o w ej: k rakow skiej, pozn ańsk iej i lw ow skiej. N ie sam i tylk o stańczycy zabierali w Polsce głos na tem at N árodnej W o li! Zresztą zgoda n a to, że tem at „narodnictw o a P o lska” jest w ystarczająco rozległy dla osobnego opracow ania.

G en. T rep ów b y ł 'policm ajstrem w arszaw skim nie tylk o w -ciągu kilk u zim o­ w ych tygodni 1860— 61 (s. 35), gdy jego urzędow anie zakończyło się niefortunnie „p rzy w o d o try sk u ” na R yn ku Starego M iasta. W rócił on n a ten urząd za nam iest­ nika Berga w koń cu 1863 r. i zasłynął jako jeden z k a tó w pow stania stycz­ niow ego.

U lica Morszańsika w W arszaw ie, w ym ieniana za w y d a w n ictw em „R ew olucjon-- naja žurnalistika” (s. 70) to zapew ne po m yłk a, zam iast ul. M arszałkow skiej.

Liczne cytaty z w ydaw n ictw rosyjskich zam ieszczone w przypisach lepiej b y ło drukow ać graiżdanlką.

K oń cząc: k siążka B azylow a zajm ie nie tylk o ludzi, których zaw sze pasjono­ w ać będą heroiczne zm agania rew olu cjon istów rosyjskich z caratem. Zw róci ona także uw agę licznych pisarzy w iodących na ten tem at spory m etodologiczne. N ie przesądzając, które z sądów autora ostaną się w dalszej d ysku sji, wodno chyba

zaliczyć głos jego do pożytecznych.

S tefa n K ien iew icz

Friedrich E n g e l - J a n o s i , Ö sterreich und der Vatikan 1846— 1918 t. I, Die Pontifikate Pius I X und L eo s X I I I (1846— 1903), V erlag Styria, G raz — W ie n — K ö ln (1958), s. X X V — 323.

Profesor uniw ersytetu katolickiego w W aszyngton ie (od r. 1959 profesor uniwersytetu wiedeńskiego) zebrał w tej książce i uzupełnił szereg rozpraw , ogłoszony eh już daw niej. O parł się na m ateriale archiw alnym z wiedeńskiego H a u s - H o f - und Staatsarchiv, w m n iejszy m stopniu także z francuskiego archi­ w u m m inisterstw a spraw zagranicznych i z pryw atnego hr. Revertera oraz na m ateriale d rukow anym ; ten ostatni co prawda w y zy sk a ł w stopniu niew ielkim .

T y tu ł k siążki jest nie zupełnie ścisły, bo autor nie om aw ia całości stosunku A u strii d o W atykan u , lecz n iem al w yłącznie spraw y polityczne, spośród których na p la n pierw szy w y su w a zagadnienie pań stw a kościelnego (do r. 1870), a petem tzw . spraw ę rzym sk ą. Autcir był oczyw iście zależny od źródeł, z których k o r z y ­ stał, tj. przede w szystk im od korespondencji dyplom atycznej m iędzy poselstw em austriackim przy W aty k a n ie a m inisterstw em spraw zagranicznych w W iedniu, ale w y zy sk a ł ją dość je d n o str o n n ie , abyt m ało też 'uwzględnił Innych źródeł, by praca rzeczywiście odpow iadała tytułow i. Przecie poza spraw am i czysto politycz­ n y m i b y ło jeszcze szereg innych, k tóre interesow ały obydw ie stromy i których om ówienie należało do tem atu pracy autora. Tak nip. n a tem at słynnego S yllabu s

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z dziejów sokolnickiej królew szczyzny... polem iczny;

Gdy zwierzę dotknie strzępek grzyba, otrze się o nie, ze strzępek wydziela się szybko krzepnący śluz, do którego przykleja się zw

Jednocześnie przygotował przy pomocy pisarzy i dzien- nikarzy amerykańskich zestaw książek, obejmujący historię USA, demokrację amerykańską, historię pionierów, udział USA w

Należał do grona pierwszych badaczy bułgarskiej bibliografii, której poświęcił także Knigopisniat trud u byłgarite (Bibliograficzne dzieło Bułgarów, 1905-1906)

Takim sposobem tw orzyło się społeczeństw o hybrydowate, w którym nowe, z reguły naśladow cze instytucje i procedury gospodarcze oraz polityczne są ako- m odow ane

Schemat rozwiązywania modeli typu Inforum. Źródło:

[r]

tkały go — pod jego nieobecność — nieprzyjemności za opublikowanie „Bajek ro ­ syjskich”, miał się naw et wyrazić, że on by do tego nie dopuścił...