• Nie Znaleziono Wyników

Problem uwierzytelnienia posłannictwa Mahometa w świetle Koranu (c.d.)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problem uwierzytelnienia posłannictwa Mahometa w świetle Koranu (c.d.)"

Copied!
74
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Nosowski

Problem uwierzytelnienia

posłannictwa Mahometa w świetle

Koranu (c.d.)

Studia Theologica Varsaviensia 3/2, 309-381

(2)

JER ZY N O S O W S K I

PROBLEM UWIERZYTELNIENIA POSŁANNICTWA MAHOMETA W ŚWIETLE KORANU

(c. d.)

2. CUDOTWÓRCZE UZDOLNIENIA MAHOMETA

K onflikt M ahometa z m ekkańskim i K urajszytam i w świetle tekstów K oranu osnuty jest na w zajem nych zarzutach i żą­ daniach: Wobec niezwykłych roszczeń religijno-proroczych Ma­ hom eta K urajszyci żądają od niego uw ierzytelnienia własnego posłannictw a przez spełnienie czynów niezwykłych, o charak­ terze cudownym, m ających świadczyć o bezpośredniej, n a tu ­ ralnej interw encji Boga, na k tó rą M ahomet w swych rosz­ czeniach się powoływał. Na czym polegać m iały te niezwykłe czyny, znaki, cuda? W term inologii K oranu w ystępuje w y ra­ żenie äjätu (1. p. äjätu , kol. äja), oznaczające najczęściej znak, znamię, cud, dzieło cudowne, rzecz niezwykłą, arcydzieło, wzo­ rzec, a także w iersz K oranu, fragm ent tekstu księgi, słowo, w ypow iedź134. Te wszystkie znaczenia tego w yrazu można podzielić na dwie zasadnicze grupy: pierwsza — dotycząca zjawisk zew nętrznych, niezwykłych, cudownych, druga — do­ tycząca słów, wypowiedzi, niekiedy utrw alonych na piśmie (głównie w Koranie). Jeśli przeciw nicy M ahometa żądali od niego spełnienia äjätu, czynić to mogli z dwóch pobudek: bądź rzeczywiście zależało im na spraw dzeniu prawdziwości jego roszczeń, bądź też, będąc uprzedzonymi negatyw nie względem posłannictw a M ahometa, żądali od niego spełnienia w arunku w ich m niem aniu niemożliwego do spełnienia.

A jätu m iały zatem spełnić rolę cudu uw ierzytelniającego prawdziwość posłannictw a proroczego Mahometa. Cud uwie­

(3)

3 1 0 J E R Z Y N O S O W S K I [ 5 6 ]

rzytelniający w języku arabskim nazywa się m u ’giz, m u ’gizat, od rdzenia ’g z = być słabym, niezdolnym, nie być w moż­ ności, czynić niezdolnym (przeciwnika w dyskusji), a więc a r­ gument, dowód przek o ny w u jący 135. A l-Ig i138 tak definiuje istotę cudu uw ierzytelniającego: M u’giza jest w yrażeniem określającym coś, przez co ma być wykazana, udowodniona prawdomówność jakiegoś człowieka, k tó ry uważa, iż jest po­ słańcem Boga. Cud uw ierzytelniający musi spełnić następujące w arunki: Winien pochodzić od Boga, czyli zawierać elem ent religijno-m oralny, ma być z góry zapowiedziany przez proroka, musi być zgodny z praw em boskim, musi przekraczać zwy­ czaj (prawo) natury, ma być spełniony bezpośrednio ręką pro­ roka. Przez proroka ma być dokonany ten, a nie inny cud, który prorok uprzednio zapowiedział. Człowiek podający się za proroka winien uchodzić w swym środowisku za człowieka prawdomównego, uczciwego. Jeśli z cudu wynika, iż człowiek ten jest kłamcą ·— nie jest on prorokiem prawdziwym. Cud uw ierzytelniający musi po zapowiedzi proroka nastąpić. In te r­ pretacja przez proroka minionych w ydarzeń jako cudów przez niego spełnionych nie jest m iarodajna. Cuda, które spełniły się za przyczyną proroka przed ogłoszeniem przez niego roszczeń proroczych nie są cudami uw ierzytelniającym i, lecz argum en­ tam i ubocznie wzm acniającym i jego autorytet.

Samo zjawisko niezwykłe nie świadczy jeszcze uw ierzytel- niająco o prawdziwości proroka. Poznać, czy dany człowiek, przez którego spełnia się niew ątpliw y cud, jest praw dziw ym prorokiem, można dlatego, że jest w zwyczaju Boga jedynie przez ręce prawdziwego proroka spełnianie cudu w ierzytelnia- jącego. Jest to spraw dzian w ynikający z doświadczenia, iż zwykle Bóg działa cuda poprzez praw dziw ych proroków. Ta­ kim spraw dzianem może być np. zapowiedź, a następnie speł­ nienie cudu na w yraźne żądanie środowiska 137.

Wobec żądań mekkańczyków M ahomet zmuszony był usto­ 135 Por. tamże, 534-a.

136 p or A l-Igi, Kitab al-m uw aqif, 8, 222 ns. (cyt. w edług H. S tieg-leckera, dz. cyt. 158. 159).

(4)

[ 5 7 ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N IA 3 1 1

sunkować się w sposób w yraźny i zdecydowany. Pow staje przeto zagadnienie naczelne, w jaki sposób, w świetle tekstów K oranu, będących śladam i tej polemiki, M ahomet potraktow ał te postulaty środowiska: czy zadośćuczynił żądaniom przeciw­ ników, czy też uchylił się od spełnienia wysuwanych przez nich warunków. Odpowiedzi na to pytanie należy szukać w stosunkowo dość licznych wypowiedziach obrazujących tę dyskusję. Znam ienne jest, że w szystkie wypowiedzi, w któ­ rych M ahomet przedstaw ia swą polemikę z przeciw nikam i na ten tem at, d atu ją się z okresu jego m ekkańskiej działalności, kiedy nie m ając jeszcze wyrobionej pozycji społecznej jako apostoł-prorok zmuszony był do samoobrony wobec zarzutów przeciw niem u skierowanych. Zaledwie trzy wypowiedzi z tej grupy, m niej ściśle związane z tem atem , są pochodzenia me- dyneńskiego 138.

Z drugiego okresu mekkańskiego pochodzą następujące w y­ powiedzi M ahometa zaw arte w Koranie, w których autor przy­ tacza i k ry ty k u je żądania przeciwników aby poparł swe rosz­ czenia 'cudownymi znakam i’ (äjätu):

S. 17, 90—96: I mówią — nie uw ierzym y tobie aż sprawisz, że w ytryśnie z ziemi źródło, albo będziesz m iał (będzie dla ciebie zgotowany) ogród z palm i w ina i sprawisz, że w ytrysną strum ienie wśród nich tryskaniem , albo sprawisz, że opadną niebiosa tak jak oświadczyłeś nam zaćmieniem (tj. w prow a­ dzając w błąd), albo przyprowadzisz nam Boga i aniołów isto­ tam i (tj. w w idzialnych postaciach), albo będziesz m iał (bę­ dzie dla ciebie zgotowany) dom ze złota albo wstąpisz do nie­ bios i jeszcze nie uw ierzym y w tw oje w stąpienie (do niebios) aż ześlesz nam księgę, którą będziemy (mogli) czytać, mów — chwała (niech będzie) P anu memu, czyż byłem (kim innym) jak tylko człowiekiem posłańcem (Boga)? —

Żądania sceptycznie usposobionych względem roszczeń Ma­ hom eta mekkańczyków są bardzo dla niego kłopotliwe, a jed­ nocześnie brzm ią bezwzględnie: Jeśli Mahomet, ich zdaniem, otrzym ał objawienie i jest prorokiem, niechaj to udowodni im

(5)

3 1 2 J E R Z Y N O S O W S K I 158]

zew nętrznym i znakami: niech sprawi, aby na p ustyni zakw itły ogrody palmowe i winnice, aby ze skały w ytrysnęły źródła (jak to uczynił w swoim czasie Mojżesz), wreszcie — niech na oczach w szystkich w stąpi do nieba i przyniesie im księgę od Boga, którą wszyscy będą mogli czytać. Co więcej — żądają od M ahometa aby ukazał im samego Boga w otoczeniu aniołów. Dopiero te cuda m ają ich przekonać o prawdziwości jego po­ słannictw a, M ahomet zbyw a ich jednakże k rótką odpowiedzią uchylając się od spełnienia ich żądań i wskazując, iż jako człowiek nie posiada uzdolnień cudotwórczych, lecz przekazuje objawioną m u treść K oranu. Tak więc — zam iast uw ierzytel­ nienia swych roszczeń M ahomet w ysuw a ponownie dalsze rosz­ czenia, a jedynie jego gorliwe zapewnienia o prawdziwości w ła­ snych słów m ają przekonać przeciwników. Jest to przykład m otyw acji w yraźnie psychologicznej, subiektyw nej, pozbawio­ nej w artości krytycznej i obiektywnej.

W zbraniając się przed daniem żądanego ’znaku’ czy też cudu (äjätu), mającego potw ierdzić prawdziwość swego religij­ nego posłannictw a M ahomet w S. 20, 133 (2 mk) wskazuje na daw ne objawienia jako uw ierzytelnienie objawienia K oranu: A oni mówią — czemu nie zesłał nam znaku od jego Pana, a czy nie przybyło do nich to powiadomienie, które jest w pis­ mach pierw otnych — Tak więc — zam iast 'znaku’ cudow­ nego — jedynie objawiona treść K oranu jako dopełnienie daw ­ nych, historycznych, objawień, zawiera w sobie dowód do­ stateczny. W tym ujęciu m otyw acja jest jedynie inną form ą roszczenia, argum entacją psychologiczną, subiektywną, w ym a­ gającą dalszej motywacji, której tu brakuje.

Z arzut mekkańczyków jest nieco inaczej u ję ty w S. 21, 5.

6 (2 mk), gdzie M ahometowi przeciwnicy przypisują samo­

dzielne skomponowanie K oranu na wzór poetów, opisujących w łasne m arzenia senne: Raczej mówią — zbieranina mrzonek (błędnych snów), raczej on to ułożył, raczej on jest poetą i nie­ chaj on przyniesie znaki (wiersze bi-äjätu) tak, jak zostały ze­ słane poprzednie (pierwsze, pierw otne, dawne); nie uw ierzyli (ci) przed nim i z osiedla (miejscowości), które My (tj. Bóg) zburzyliśmy, a czy oni wierzą. — Jak widać z tekstu — prze­

(6)

[ 5 9 ] P R O B L E M U W I E R Z Y T E L N I E N I A 3 1 3

ciwnicy nazyw ają K oran 'zbieraniną m rzonek’ (al-adgätu ahlämi), czyli w ytw orem w yobraźni Mahometa, upodobniają­ cego się do współczesnych m u poetów lub wróżbitów. Jedno­ cześnie także żądają, aby M ahomet na potw ierdzenie praw dzi­ wości objawienia K oranu dał 'znaki’ lub 'wiersze’, czy też 'cuda’ na wzór cudów uw ierzytelniających jakie czynili daw ni p ro ­ rocy. O statnie słowa, dotyczące zburzenia m iasta należącego do tych, którzy odrzucili objawienie (zapewne Sodomy), m ają być przestrogą przed niew iarą wobec nowego objawienia (udzielonego Mahometowi).

Ton polemiczny tej wypowiedzi wskazuje, iż autor, Mahomet, pragnie wykazać, że niew iara przeciwników nie jest skutkiem braku dowodów uw ierzytelniających objawienie, lecz skutkiem ich złej woli. Jednakże i tu M ahomet ogranicza się do m oty­ w acji psychologicznej uchylając się od przedłożenia spraw ­ dzianów zew nętrznych, doświadczalnych, jakich od niego żą­ dają przeciwnicy.

Te same żądania przeciwników, aby M ahomet zesłał im no­ we 'znaki’ (äjätun) wspom niane są w S. 29, 50 (2 mk), gdzie bezpośrednio w odpowiedzi autor zaznacza, iż jest jedynie 'jaw nym napom inaczem’ (a nie cudotwórcą) i że Bóg wyłącznie posiada moc czynienia cudów. M otyw acja jest i tu także psy­ chologiczna, subiektywna.

Bardzo znam ienną dla zobrazowania konfliktu M ahometa z m ekkańczykam i jest wypowiedź z S. 6, 8.9 (3 mk): I mó­ wili ·—■ jeśli nie będzie zesłany na niego anioł, a kiedy zesła­ liśm y (a jeślibyśm y zesłali) anioła, nie przesądzona była (jesz­ cze) spraw a (gdyż oni) nie dostrzegają (nie dostrzegliby, nie uznaliby tego), a gdybyśmy uczynili go (posłańca boskiego) aniołem, oto uczynilibyśm y go człowiekiem i oto przyw dziali­ byśm y go (w to), czym są przyodziani (ludzie).

Przytoczone jest tu przez autora żądanie przeciwników M a­ hometa, aby prawdziwość jego posłannictw a proroczego została uw ierzytelniońa zesłaniem (przez Boga) anioła, któregoby wszyscy mogli oglądać. Je st to żądanie poniekąd zrozumiałe: M ahomet winien udowodnić prawdziwość swych niezwykłych roszczeń, iż jest prorokiem , a więc przekonać słuchaczy o p raw ­

(7)

3 1 4 J E R Z Y N O S O W S K I [ 6 0 ]

dziwości swych przeżyć apokaliptycznych, w których widział anioła. Jednakże M ahomet nie jest w stanie zadośćuczynić te­ m u żądaniu, gdyż objawienia są od niego niezależne, a on je ­ dynie jest ich przekazicielem. Jednocześnie M ahomet w skazuje na złą wolę jako na istotną przyczynę niew iary przeciwników: N aw et gdyby anioł przybrał ludzką postać i szatę i ukazał się wszystkim na dowód prawdziwości słów M ahometa — nie uznaliby tego za praw dziw e objawienie gdyż nie chcieli wierzyć.

Wypowiedź niew ątpliw ie zawiera rysy m otywacyjne, m iano­ wicie zam iar autora w ykazania prawdziwości własnych przeżyć apokaliptycznych, a więc — słuszności jego roszczeń, jednak brak jest tu zewnętrznego spraw dzianu mogącego obiektywnie i krytycznie potwierdzić historyczny, em piryczny dla innych, ch arak ter objawień, jakie M ahomet przeżył. Zarówno więc żądanie przeciwników jak i wymogi krytyczne pozbawione są nadal przekonyw ującej odpowiedzi ze strony M ahometa w for­ mie dowodu rzeczowego. W artość m otyw acji tej wypowiedzi pozostaje wyłącznie w zakresie oddziaływania psychologicznego bez poparcia w konkretach zewnętrznych, historycznych.

K ontynuacją tych przeciw zarzutów jest wypowiedź z S. 6, 35—37 (3 mk): I jeśli był ciężkim (uciążliwym, bolesnym) dla ciebie ich sprzeciw (niechęć, oporność), oto jeśli ujaw nisz (to), że osiągniesz przejście (drogę z nieba) na ziemię albo schody (stopnie, drabinę) do niebios i przyniesiesz im znaki (cuda), a gdyby zechciał Bóg, czyż nie zgromadziłby ich na drodze (prawidłowej, tj. na drodze do zbawienia) i nie bądź (jednym) z błądzących (niewierzących), oto wysłucha (Bóg tych), którzy (Go) słuchają i um arłych, wskrzesi ich Bóg, wówczas do ciebie powrócą (tj. naw rócą się po zm artw ychw staniu), i mówią: czemuż nie został zesłany na niego znak (cud) od jego Pana, mów, iż Bóg jest władcą (posiada moc) nad tym, aby zsyłać znaki (cuda), lecz większość z nich (tego) nie wie (nie uznaje). W tej wypowiedzi również autor, Mahomet, uchyla się od zdziałania żądanego przez przeciwników 'znaku’ cudownego m a­ jącego potwierdzić prawdziwość objawień, jakie otrzym ał: w y­ łącznie Bogu przysługuje moc działania cudów, lecz naw et

(8)

[ 6 1 ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N I A 3 1 5 .

i cudowne znaki nie przekonają tych, których um ysły i serca

są 'zaciemnione’ niew iarą i uprzedzeniami. Motyw uw ierzytel­ niający ogranicza się zatem także i tu do sfery wyłącznie psychicznej, z braku dowodów zew nętrznych, doświadczalnych dla osób postronnych.

Żądanie 'znaków’ (cudów) w ysuw ane przez mekkańczyków przytoczone jest także w S. 6, 110 (3 mk) i podobnie jak po­ przednio autor, Mahomet, w odpowiedzi zaznacza, iż naw et cudowne znaki nie byłyby w stanie przekonać niew iernych o prawdziwości objawienia. Brak zewnętrznego dowodu na po­ parcie roszczenia sprawia, że i ta m otyw acja jest jedynie ne­ gatywna, psychologiczna.

Powtórzeniem tej wypowiedzi jest S. 6, 124, natom iast we­ dług S. 10, 15 (3 mk) przeciwnicy żądają od Mahometa, aby przyniósł im 'inny’ K oran (a’ti b i-q u r’änin gairi hadä), bądź też — aby go odrzucił, co ma być dla nich dowodem przeko­ nyw ującym o nieustannych nowych objawieniach. M ahomet jednakże w odpowiedzi wskazuje, iż objawienia nowych frag ­ mentów K oranu są od niego niezależne i że on sam spełnia jedynie polecenia otrzym ane w cudownych wizjach. P raw dzi­ wość swych słów stara się udowodnić jedynie w yrażeniem oba­ w y przed karą, jaka spotkałaby go, gdyby sprzeciwił się n a­ kazom Boga i samowolnie zmieniał treść K oranu. Także i tu m otyw acja jest negatyw na, subiektywna, polegająca na w ysu­ nięciu nowego roszczenia, wymagającego dalszego uzasadnie­ nia, przed którym au to r się uchyla.

W wypowiedziach z S. 10, 20 i 13, 7 (3 mk) mekkańczycy powołują się na cuda zdziałane przez dawnych (biblijnych) proroków na potw ierdzenie prawdziwości ich posłannictwa, spodziewając się podobnych cudownych znaków od Mahometa, któ ry jednakże i tu zaznacza, iż cuda zależą wyłącznie od mocy Boga.

Natom iast w S. 28, 47—50 (3 mk) autor wskazuje, że naw et cuda proroków biblijnych nie zdołały przekonać o praw dzi­ wości objawienia tych, którzy nie mieli dobrej woli i kiero­ wali się wyłącznie nieufnością i uporem. M ahomet staw ia prze- ciwżądanie, aby niew ierni dostarczyli mu inną księgę, w której

(9)

3 1 6 J E R Z Y N O S O W S K I [ 6 2 ]

praw dziw a w iara byłaby lepiej przedstaw iona aniżeli w K o­ ranie i Pięcioksiągu. Tym razem m otyw acja sprowadza się do w ykazania prawdziwości objawienia nie ze znaków zew nętrz­ nych, lecz z samej treści doktryny objawionej.

Podobne żądanie przeciwników, aby M ahomet przedłożył im choć jeden nowy rozdział K oranu, przytoczone jest w S. 47,

20— 22 ( 1 md) w raz z odpowiedzią, iż niew ierni mimo to nie odnieśliby z tego korzyści ze względu na swą złą wolę.

W kilku wypowiedziach M ahomet szczególnie podkreśla oko­ liczność, iż nie jest cudotwórcą, jak się tego spodziewają nie­ ufni mekkańczycy, lecz jedynie przekazicielem objawionej mu doktryny religijnej:

W S. 18, 110 (2 mk) oświadcza: Mów, oto ja jestem człowie­ kiem (basarun) podobnym do was, zostało m i objawione, iż Bóg jest jeden. — Podobnie brzm i wypowiedź z S. 41,6 (3 mk).

Zarzut mekkańczyków, iż M ahomet nie posiada zew nętrz­ nych cech kw alifikacyjnych prawdziwego proroka, p rzyto­ czony jest w raz z odpowiedzią Mahometa, iż jest śm iertelnym człowiekiem, w wypowiedzi z S. 25, 7.8 (3 mk): I mówią — cóż to za apostoł (który) spożywa pokarm y i przechadza się na targowiskach, czemuż nie został dla niego zesłany anioł, który by był z nim jako zw iastun (ostrzegacz), albo nie został mu dany skarb albo nie był m u (dany) ogród, z którego by poży­ w ał i mówią niespraw iedliw i, iż (nie) postępują (idą za nikim innym ) jak za człowiekiem zwodzicielem (oszustem, tzn. gdyby go słuchali, słuchaliby jedynie oszusta). — Przyw ilej obja­ wienia, zdaniem sceptycznych przeciwników, w inien łączyć się u prawdziwego proroka z innym i przyw ilejam i n atu ry m a­ terialnej, w yróżniającym i go spośród przeciętnych ludzi. Ma­ hom et jednak cytuje te słowa retorycznie jako zarzuty nie­ słuszne pragnąc wykazać, iż tego rodzaju przyw ileje są nie­ istotne wówczas, gdy w grę wchodzą jedynie jego przeżycia objawień. I tu również m otyw acja m a ch arakter psychologicz­ ny: M ahomet w zbrania się przed ukazaniem zew nętrznych do­ wodów prawdziwości swego posłannictwa, uważając takie argum enty za zbyteczne. Z punktu widzenia jednakże zarówno sceptycznych K urajszytów jak i z pu n k tu widzenia obiektyw ­

(10)

[ 6 3 ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N IA 3 1 7

nej k ry ty k i są to jedynie wybiegi, tw ierdzenia M ahometa w y­ m agające dalszego uw ierzytelnienia, udokumentowania.

W związku z przebiegiem bitw y M aham eta z m ekkańczyka- mi pod Uhud w okresie jego m edyneńskiej działalności189 po­ zostaje wypowiedź z S. 3, 144 (2 md): I nie jest M uhamm ad (nikim innym) jak tylko posłańcem (apostołem), tak też wyszli przed nim posłańcy, a gdyby on um arł lub został zabity czyż odwrócicie się na waszych piętach, a gdyby kto odwrócił się na swych piętach, oto nie zaszkodzi to nic Bogu i wynagrodzi Bóg

wdzięcznych. ■— W niepom yślnej w swym przebiegu dla m u­

zułmanów bitw ie pod U hud M ahomet został ran n y uderzeniem (kamienia) w głowę. W śród jego zwolenników pow stał popłoch i zw ątpienie w prorocze posłannictwo wodza. W ykorzystali to wrogowie szydząc z M ahometa, iż jest zwykłym człowiekiem pozbawionym przyw ilejów proroka. Jednakże porażka M aho­ m eta była tylko chwilowa. W związku z w ątpliw ościam i w ier­ nych zostały wypowiedziane słowa S. 3, 144, w których autor w skazuje, iż śmierć proroka nie świadczy przeciw jego po­ słannictw u, jest on bowiem śm iertelnym człowiekiem, a je­ dynym jego przyw ilejem w stosunku do innych ludzi jest przyjęcie objawienia. Ta negatyw na m otyw acja w łasnych rosz­ czeń jest uchyleniem się od dania zew nętrznie spraw dzalnych dowodów prawdziwości swego posłannictw a i wymaga ze swej stron y dalszego uw ierzytelnienia.

O tym , że M ahomet nie tylko pozbawiony jest mocy cudo­ twórczej, przyw ileju nieśm iertelności, m aterialnej niezależno­ ści, ale również wiedzy przekraczającej możliwości ludzkiego rozumu, mówią wypowiedzi, w których au to r podkreśla, iż wiedza proroka ograniczona jest wyłącznie do treści doktryny jem u objawionej:

S. 79, 42—44 (1 mk): Zapytają cię o godzinę kiedy (będzie) sąd ostateczny, w czym ty jesteś powiadomiony; do P ana tw

e-139 Por. Ibn Hisam, Kitab sirati R asuli-l-L ahi, dz. cyt. 555—638; Ta­ bari, Tafsir, dz. cyt. 1383—1427; Waqidi, K itabal-M aghazi, wyd. J. W ell- hausen, Muhammed in Medina, Berlin 1882, 101—48; M. Ham idullah, B attlefields of the Prophet Muhammad, Woking 1953, 18—24; M. M. Watt, Muhammad at Medina, dz. cyt. 21—29.

(11)

3 1 8 J E R Z Y N O S O W S K I [ 6 4 ]

go należy wiedza o tym, oto ty jesteś ostrzegaczem, który 0 tym napomina.

Również na ograniczony zakres swej wiedzy w skazuje Ma­ hom et w S. 17, 85—88 (2 mk) mówiąc, iż wszystko, co głosi, pochodzi z boskiego objawienia: I py tają ciebie o Ducha, mów — Duch jest z nakazu Boga i nie zostało mi udzielone z wiedzy (nic) jak tylko trochę,.. — Przeciwnicy żądają od M ahometa aby uw ierzytelnił prawdziwość swego posłannictwa 1 słuszność swych niezwykłych roszczeń ukazaniem innym 'Ducha’ (Rüh — zapewne anioła, który ukazyw ał się Mahome­ towi w objawieniach). M ahomet wskazuje, iż nie leży to w jego mocy, gdyż zesłanie Ducha, jako pośrednika między Bogiem a ludźmi, leży wyłącznie w mocy i woli Boga. We­ dług niektórych kom entatorów 140 'Duch’ ·— to sam a treść Ko­ ranu, którego zesłania w innej, nowej postaci żądali przeciw ­ nicy M ahometa dla spraw dzenia jego posłannictw a proroczego. Samoobrona M ahometa w świetle tej wypowiedzi jest nega­ tyw na: pragnie on wykazać swą szczerość i prawdziwość, a za­ razem podkreślić, iż nie jest autorem K oranu, lecz jedynie jego przekazicielem i głosicielem. W artość uw ierzytelniająca tej wypowiedzi jest jednak wyłącznie psychologiczna, gdyż brak jest tu pozytywnego dowodu, iż rzeczywiście nastąpiło objawienie K oranu. Jest to więc jedynie deklaracja roszcze­ niowa, w ym agająca dalszego uw ierzytelnienia innym i dowo­ dami.

Podobną treść zawiera S. 21, 109 (2 mk), w której M ahomet zastrzega, iż nie zna term inu kary boskiej, oraz S. 38, 70

(2 mk), gdzie podkreśla, iż nie posiada wiedzy o 'zgromadzeniu duchów’ (zapewne w dniu sądu ostatecznego), gdyż jest jedy­ nie apostołem.

W S. 6, 50 M ahomet także oświadcza, iż jest zwykłym czło­ w iekiem a nie aniołem, jakkolw iek głosi doktrynę mu obja­ wioną: Nie mówię wam (że) u mnie (jest, tj. że posiadam) skarby Boga ani nie znam tajem nic, ani nie mówię wam, iż jestem aniołem, oto postępuję jedynie za tym, co zostało mi

(12)

[ 6 5 ] P R O B L E M U W I E R Z Y T E L N I E N IA 3 1 9

objawione. To retoryczne wezwanie ma charakter sugestii psychologicznej zmierzającej do wzbudzenia zaufania dla w ła­ snej osoby. Prorok nie musi posiadać właściwości anioła, jak tego oczekują sceptycy: jest on także człowiekiem, nie znają­ cym tajem nic Boga poza tym, co zostało mu objawione. U chy­ lenie się od. dowodów zew nętrznych, m ających przekonać prze­ ciwników, jest w yrazem m otyw acji negatyw nej, subiektywnej, w ym agającej dalszego uw ierzytelnienia.

Wreszcie w S. 6, 25 (3 mek.) M ahomet wysuwa przeciw

sceptykom przeciwzarzut, iż naw et w yraźne cuda nie przeko­ nałyby ich o prawdziwości objawienia, gdyż z góry oni od­ rzucają je jako niemożliwe, m ając jakby 'zasłonę’ (akinnat) na uszach, która im w zbrania zrozumienia i uznania usłyszanej treści objawienia. Stąd też — określają oni K oran jako 'zbiór dawnych bajek’, powtórzenie starożytnych proroctw (biblij­ nych), a nie jako nową, objawioną Mahometowi doktrynę reli­ gijną. M ahomet także i tu uchyla się od poparcia swych rosz­ czeń zew nętrznym i sprawdzianam i, jakich żądają od niego przeciwnicy, a na swe uspraw iedliw ienie wskazuje brak w raż­ liwości u niewiernych. Jedynym zatem, w m niem aniu Maho­ meta, spraw dzianem jego posłannictw a religijnego, jest sama treść K oranu oraz osobista prawdomówność M ahometa: inne dowody, zewnętrzne, sprawdzalne, są zbyteczne, zwłaszcza dla tych, którzy kierują się uprzedzeniami.

Jakkolw iek M ahomet z całym naciskiem podkreślał wobec żądań przeciwników, aby dokonał cudu mającego uw ierzytelnić prawdziwość jego posłannictw a religijnego, iż nie posiada mo­ cy cudotwórczej, lecz jest jedynie przekazicielem objawionej mu doktryny religijnej Koranu, jednak w jednym, w yjątko­ wym, w ypadku powołuje się on na taki niezwykły, cudowny znak, który tradycja biograficzna przypisuje M ahometowi jako sprawcy, a k tó ry w K oranie w spom niany jest w S. 54, 1—3 (2 mk): Przybliżyła się godzina i rozdzielił się księżyc, A jeśli oglądają znak (cud) odw racają się (zaprzeczają temu), I mó­ wią — czarodziejstwo nieustanne i uw ażają za kłam stw o i po­ dążają za swymi namiętnościami, a wszelka sprawa (będzie)

(13)

3 2 0 J E R Z Y N O S O W S K I [66]

utrw alona (tj. zapisana). N ö ld ek e141 uważa, iż tekst ten dał powód do pow stania legendy o pęknięciu księżyca, analogicznie do legendy o otw arciu serca M ahometa w jego dzieciństwie — w oparciu o tek st S. 94, 1. Brak jest obszerniejszego opisu tego w ydarzenia u Ibn Hisama i Ibn S a’da, lecz podają go: B u h a ri142, T irm id i143, T a b a ri144, W ah â b ï145 w raz z in terp retacją dogmatyczną. Jednakże wszyscy filozofowie m uzułm ańscy (gum hür al-faläsifät) począwszy od A bu-Ishaqa 146 a priori za­ przeczali możliwości tego rodzaju wydarzenia. Nöldeke pod­ daje w wątpliwość autentyczność przekazu wskazując, iż je­ dynym m iarodajnym świadkiem tego w ydarzenia mógł być wyłącznie ’Ali, będący wówczas jeszcze dzieckiem. Istnieją dwie zasadnicze in terp retacje tego tekstu: Pierw sza — eschato- logiczno-mistyczna, głosząca, iż zjawisko 'rozdzielenia się’ księ­ życa będzie towarzyszyć sądowi ostatecznem u (zgodnie z obra­ zami biblijnym i) oraz in terp retacja historyczna, oparta o w y­ mienione wyżej dane przekazów biograficznych, głosząca, iż księżyc m iał się rozdwoić na skutek wyraźnej, bezpośrednio poprzedzającej w ydarzenie, przepowiedni M ahometa, p rag n ą­ cego w ten sposób udowodnić żądającym od niego cudownego znaku mekkańczykom prawdziwość swego posłannictw a pro­ roczego. K urajszyci w yraźnie zażądali od Mahometa, aby zmie­ nił kształt księżyca, co miało być dowodem, iż jest on praw - dziwnym prorokiem, jakkolw iek w przekonaniu M ahometa cud taki był zupełnie zbyteczny. M ahomet tym razem spełnił to żądanie i uczynił znak ręką w kierunku księżyca, k tó ry n a­ tychm iast rozdwoił się, a następnie połączył ponownie. Skutek tego był jednak podwójny: Jedni ze świadków uw ierzyli w pro­ roczy ch arak ter posłannictw a M ahometa i przyjęli islam, inni

141 Por. T. Nöldeke, dz. cyt. 1, 121 ns. i uw . 7.

142 Por. Buhari, Kitab bad’ al-halq, 98, 167 (cyt. w g T. Nöldeke, dz. cyt. 1, 121, uw. 7.

143 Por. Tirmidi, Kitab at-tafsir; abwab al-fitan, 13, cyt. w g T. N öl­ deke, dz. cyt. 1, 121, uw. 7. 122.

144 Por. Tabari, Tafsir, dz. cyt. 1440, cyt. w g T. Nöldeke, dz. cyt. 1, 121, uw. 7.

145 Por. T. N öldeke, dz. cyt. 1, 121, uw. 7. 146 Por. tamże.

(14)

[ 6 7 ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N IA 3 2 1

zaś — posądzili go o magię i czary, wówczas rozpowszechnione jeszcze wśród Arabów 147. Miała to być jedyna pozytyw na od­ powiedź M ahometa na liczne, częstokroć absurdalne i coraz

bardziej w yszukane żądania mekkańczyków, wobec których M ahomet zwykle oświadczał, iż nie jest cudotwórcą.

W edług przekazów biograficznych 148 księżyc miał się rozpo- łowić w ten sposób, iż jedna część jego pozostała w miejscu, druga zaś odsunęła się od niej. Ibn M as’üdi opowiada 149, iż rozdzielenie dokonało się tak, iż w ierzchołek góry H ira pod Mekką znalazł się między dwiema rozdzielonymi połowami księ­ życa. W edług przekonania m uzułm anów w ypadek ten był h i­ storyczny i stw ierdzony naocznie przez licznych świadków, zwłaszcza pielgrzymów, o czym M ahomet miał pozostawić trw a ­ łą w zmiankę w K oranie w wypowiedzi z S. 17, 1. 3. G dyby to w ydarzenie miało być w ymyślonym kłamstwem, wówczas nie tylko przeciw nicy Mahometa, lecz i jego zwolennicy uw ażaliby go za kłamcę, do czego, jak wiadomo sk ą d in ą d150 nigdy nie doszło. Poza tym — niew ątpliw ie Mahometowi zależało na za­ pew nieniu sobie zaufania zwolenników i pozyskania nowych w iernych, nie mógł on przeto narażać się na zarzut kłam stw a czy czarnoksięstw a i magii. Z drugiej strony M ahomet w zbra­ niał się przed spełnianiem cudów: m iał to być więc znak nie­ zależny od jego woli, ale będący wynikiem szczególnej in te r­ w encji nadprzyrodzonej Boga, uw ierzytelniającej w ten spo­ sób prawdziwość proroczego posłannictw a Mahometa.

N aw et gdyby zjawisko rozdzielenia księżyca było historyczne i dokonało się w Mekce za czasów M ahometa, m ożnaby było przypuszczać jeszcze możliwość szczególnego rodzaju zaćmie­

nia księżyca, które wywołało złudzenie 'rozpołowienia się’ jego tarczy. In terp retacja taum aturgiczna podąża oczywiście po linii wierzeniowej. N iektórzy m ahom etanie uw ażają 151, iż re­ lacja koraniczna o rozdzieleniu księżyca nie jest cudem

zdzia-147 Por. M. Ham idullah, dz. cyt. 82. 83. 148 Por. H. Stieglecker, dz. cyt. 408. 409, n. 730. 149 Por. T. Nöldeke, dz. cyt. 1, 121, uw. 7. iso Por. jj Stieglecker, dz. cyt. 409, n. 730. 731. ui Por. т . Nöldeke, dz. cyt. 1, 122.

(15)

3 2 2 J E R Z Y N O S O W S K I [68]

łanym za przyczyną M ahometa, lecz w ydarzeniem, które do­ piero ma nastąpić w Dniu Ostatecznym. Ta eschatologiczna in ­ terp retacja poddaw ana jest jednak krytyce, opierającej się na brzm ieniu w iersza S. 54, 2, gdzie powiedziane jest, iż naw et na widok ’znaku' (cudu) niew ierni odw racają się (bez przekona­ nia). Wiersz ten można tłumaczyć mianowicie w ten sposób, że cud spełnił się za czasów M ahometa, lecz m ekkańczycy mimo

to nie przyjęli islamu.

Można jeszcze interpretow ać wypowiedź S. 54, 1—3 w ten sposób, iż n atu raln e zupełnie zaćmienie księżyca, jakie miało miejsce w Mekce w tym okresie, zostało wytłum aczone przez M ahometa jako widomy znak nadprzyrodzony, wskazujący, iż ’cudownych', a więc niezwykłych, niecodziennych zjawisk moż­ na oczekiwać jedynie ze strony samego Boga, któ ry posiada w y­ łączną moc nad przyrodą, a prorocy, do których M ahomet zali­ cza się, nie są cudotwórcami, lecz jedynie głosicielami objawio­ nej im doktryny religijnej. W zmianka iż naw et te niezwykłe cuda nie są zdolne przekonać niewiernych, wskazuje, iż M aho­ m et zarzuca niew iernym złą wolę, która naw et wobec oczy­ wistych argum entów o istnieniu Boga, sprzeciwia się uznaniu fak tu objawienia.

Z samego brzm ienia tekstu S, 54, 1—3 nie można wywniosko­ wać, że 'rozdzielenie’ księżyca dokonało się w skutek osobistej interw encji Mahometa. Tak więc nie można doszukiwać się n i­ czego niezwykłego, lecz intecja autora w kierunku uw ierzytel­ nienia swego posłannictw a religijnego jest niew ątpliw a. Brak dowodu przekonyw ującego o uw ierzytelnieniu posłannictw a re­ ligijnego M ahometa w tej wypowiedzi sprawia, iż nie można jej uznać za krytycznie w ystarczający sprawdzian.

Mimo licznych i w yraźnych w zmianek w Koranie, iż M aho­ m et nie był obdarzony zdolnościami cudotwórczymi, tradycja biograficzna, a za nią apologetyka m uzułm ańska 132 podają jako jeden z dowodów m ających uw ierzytelnić prawdziwość posłan­ nictw a religijnego M ahometa liczne cuda przez niego zdziałane, analogicznie do cudów spełnianych przez proroków

(16)

[ 6 9 ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N IA 3 2 3

n y c h 133. A rgum enty apologetyczne oparte 9 cuda M ahometa nie odgryw ają jednak roli zasadniczej w teologii m uzułm ań­ skiej, a są raczej dowodami uzupełniającym i, wzmacniającymi tezę zasadniczą o profetyzm ie M ahometa w ynikającym z przy­ jęcia objawienia K oranu. W arto o nich wspomnieć jedynie w ce­ lu lepszego naśw ietlenia atm osfery jaka w ytw orzyła się wokół osoby M ahometa w związku z jego próbam i uw ierzytelnienia własnego posłannictw a religijnego.

N ajw ażniejsze z w yliczanych przez tradycję biograficzną i ko­ m entow anych przez teologów m uzułm ańskich cuda Mahometa, są następujące: Przedm ioty m artw e (kamienie, drzewa) w obec­ ności M ahometa głosami ludzkimi nazyw ają go 'Błogosławionym Prorokiem Boga’ 154. M ahomet uw ierzytelnia swe prorocze po­ słannictw o przed spotkanym na pustyni Arabem sprawiając, iż drzewo rosnące nad wadi (wyschniętym łożyskiem sezonowej rzeki) porusza się, przybliżając do M ahometa i głosem ludzkim deklarując jego godność proroczą, co spraw iło nawrócenie scep­ tycznego dotąd beduina na islam 1S5. Podobnie zw ierzęta gło­ sami ludzkiłni w ysław iały godność proroczą M ahometa 156. Ma­ hometowi przypisuje się także riakarm ienie trzystuosobowej rzeszy pokarm em z jednego małego naczynia 157, spowodowanie m odlitw ą deszczu w czasie p osu ch y 158, uzdrowienia chorych 159

i przepow iadanie przyszłych w ydarzeń związanych z osobami z najbliższego otoczenia M ahometa 160.

Z uw agi na to, że wymienione relacje przekazów biograficz­ nych są niepewne historycznie i noszą znamiona legend a także nie znajdują żadnych odpowiedników tekstualnych w Koranie, ich analiza krytyczna zostaje tu pominięta.

153 Por Ai-G aziri, A t-Taudih, 187, cyt. w g H. Stiegleckera, dz. cyt.

408. n. 729.

154 Por. Ibn Sa’d, dz. cyt. 1, 1, 112.

155 p or. h . Stieglecker, dz. cyt. 410, n. 734.

Isa p or tamże, 735. 157 Por. tamże.

158 Por. tamże, 411, n. 736. lös p or. tamże.

(17)

3 2 4 J E R Z Y N O S O W S K I [ 7 0 ]

Z przeprow adzonej dotychczas analizy tekstów K oranu, w których M ahomet przedstaw ia swój konflikt z nieprzychyl­ nie względem jego niezwykłych roszczeń religijnych usposo­ bionymi m ekkańczykam i, staje się widocznym, iż zrozumiałe poniekąd żądania przeciwników, aby M ahomet uwidocznił prawdziwość swego posłannictw a religijnego 'znakam i’, cudami (äjät), bądź nowymi w ierszam i K oranu (co jest o tyle niezro­ zumiałe, iż M ahomet nieustannie ogłaszał nowe fragm enty Ko­ ranu), pozostają ze strony M ahometa zlekceważone: M ahomet uchyla się od zdziałania cudu, od głoszenia przepowiedni na tem at ścisłej daty sądu ostatecznego, od ukazania ludziom anio­ ła, k tó ry jem u tylko się objawiał i od innych niezwykłych w y­ czynów, wzamian za co ustaw icznie podkreśla, iż jest człowie­ kiem śm iertelnym , a jedynym jego przyw ilejem wobec innych ludzi jest jego godność proroka-posłańca (pełnomocnika) Boga, polegająca na przyjm ow aniu i przekazywaniu innym treści ob­ jawionej m u doktryny K oranu. Niewątpliwie tego rodzaju po­ staw a nie mogła zadowolić przeciwników. To, co ze strony Ma­ hom eta miało być udowodnione zew nętrznym i znakami, dla nie­ go stanowi dowód w ystarczający do w ykazania słuszności jego roszczeń. Prawdomówność jego dotycząca relacji o własnych przeżyciach objawieniowych oraz sama treść głoszonej doktryny ma w m niem aniu M ahometa stanowić istotny argum ent prze­ m aw iający za prawdziwością jego posłannictwa. Jest to oczy­ w isty błąd petitio principii, spraw iający, iż bez względu na taką czy inną reakcję współczesnego Mahometowi środowiska wzglę­ dem tych deklaracji roszczeniowych także i z pu nk tu widzeńia obiektyw nej kry ty k i należy potraktow ać samoobronę tak u jętą za dalsze roszczenia. Ew entualne pozytywne skutki takiej m oty­ w acji mogły być wywołane wyłącznie psychologicznymi czynni­ kami, w ynikającym i z sugestywności osoby M ahometa, nie zaś w artością obiektyw ną jego argum entów .

Nasuwa się wobec tego nowe zagadnienie, czy w K oranie w y­ stępują ślady innej argum entacji Mahometa, opartej o fakty historyczne.

(18)

[ 7 1 ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N IA 3 2 5

3. WYRAŻONA PRZEZ MAHOMETA TEOLOGICZNA INTERPRETACJA WSPÓŁCZESNYCH JEMU WYDARZEŃ

HISTORYCZNYCH

Jednym z argum entów w ysuw anych przez M ahometa w Ko­ ranie na poparcie prawdziwości jego posłannictw a religijnego w ynikającego z otrzym anych objawień były wzmianki o kilku w ydarzeniach historycznych związanych z działalnością tw órcy islamu, którym przypisany był ch arak ter cudu uw ierzytelniają­ cego. Z p u n k tu widzenia m uzułm ańskiej teorii teologiczno-apo- logetycznej o cudach uw ierzytelniających, in terp retacja teolo­ giczna niektórych w ydarzeń historycznych w yrażona przez pro­ roka nie stanowi bynajm niej argum entu uw ierzytelniającego ш . Jednak ze stanow iska autora wypowiedzi zaw artych w Koranie, niektóre spośród takich w ydarzeń m ają być świadectwem in ­ gerencji transcendentnej, boskiej, w życie tw órcy islamu, a przez to — dowodem uw ierzytelniającym prawdziwość religij­ nego jego posłannictw a (vaticinia post ev en tu m )162.

W grę wchodzą tu zasadniczo w zm ianki o bitwach, które m iały istotne znaczenie polityczne i m oralne dla zwycięstwa islamu.

Jako najwcześniejsze wydarzenie, które miało przyczynić się do zwycięstwa islamu, w spom niana jest w Koranie w ypraw a wojenna w icekróla Jem enu, A brahy Ibn As’Saba w r. 570, za­ kończona porażką najeźdźcy dzięki niezwykłym okolicznościom towarzyszącym najazdow i163. Mówi o tym S. 105, 1—5 (1 mek.): Czyż nie widzisz jak P an twój postąpił z posiadaczami (wła­ ścicielami) słonia, czyż nie uczynił ich podstępu (chytrego za­ m iaru) rozczarowaniem (tzn. nie udarem nił ich podstępnego zamiaru), i zesłał na nich ptactw o rzędam i (szeregami, abäbil podobnymi do szeregu wielbłądów), obrzucił ich kam ieniam i z gliny (wypalonej, lub do robienia gniazd), I uczynił ich jako słomę (traw ę pastew ną, chw asty przeznaczone na paszę,

sło-161 Por. A l-Igi, Kitab al-m aw aqif, dz. cyt. 8, 222, cyt. w g H. S tieg- leckera, dz. cyt. 160, n. 251, 6.

102 Por. A l-Igi, tamże, 228, cyt. w g H. Stiegleckera, dz. cyt. 160, n. 253. 163 Por. M. G audefroy-Dem om bynes, dz. cyt. 11. 12.

(19)

3 2 6 J E R Z Y N O S O W S K I [ 7 2 ]

mę). Według kom entarzy do tego te k s tu164 A braha pragnął m. in. narzucić Arabom chrześcijaństwo. Jego porażka, w świe­ tle tekstu, zapobiegła tem u i przygotowała w arunki do później­ szego zwycięstwa islamu. Rok najazdu Abrahy, zwany też Ro­ kiem Słonia (Abraha jechał na olbrzymim białym słoniu na czele kilkunastu innych zbrojnych słoni), m iał być według tr a d y c ji165 rokiem narodzin M ahometa, co podkreśla symbolikę w ydarzenia. Cudowna interw encja Boga, powodująca porażkę najeźdźcy, opisana jest w tekście S. 105: Zastępy wojsk Ab­ rahy zostały rozbite gradem kam ieni (bądź tw ardej gliny, z której ptaki lepią swe gniazda) zrzuconych przez chm arę ptac­ twa. Przyczynił się do tego także ulew ny deszcz, powodując, że zbrojne słonie nie mogły się swobodnie poruszać po roz­ m iękłej ziemi. N iektórzy sądzą, iż 'ptactw o rzucające kam ie­ n ie’ — to przenośnia literacka, oznaczająca jakąś epidemię, której ofiarą padło wojsko A b ra h y 186.

A utor wypowiedzi pragnie nadać opisąnemu w ydarzeniu zna­ czenie cudu uw ierzytelniającego przyszłe posłannictwo M aho­ meta. Doszukiwanie się w w ydarzeniach minionych wpływu na przyszłe losy zarówno polityczne jak i religijne Arabów jest tu w ynikiem nie tyle w ykrycia wyraźnego związku za­ leżności między faktam i odległymi chronologicznie, ile w y­ nikiem przekonania autora o konsekw entnej ingerencji Boga w spraw y związane ze zwycięstwem religii głoszonej przez Mahometa. Z pun ktu widzenia k ry ty k i obiektywnej tego ro­ dzaju próba uw ierzytelnienia roszczeń religijnych M ahometa jest jako naiwna, niew ystarczająca i obliczona na podatność psychiczną ludzi kierujących się łatwowiernością i postaw ą w iary we wszechmoc boską.

W działalności M ahometa w okresie jego pobytu w Y atrib- M edynie doniosłe znaczenie m iała bitw a pod Badr (marzec

164 Por. Ibn Hisam, Kitab Sirati R asuli-l-L ahi, dz. cyt. 29 ns; Tabari, Tafsir, dz. cyt. 935 ns.; Sprenger, Life of the Prophet Muhammad, dz. cyt; w g T. Nöldeke, dz. cyt. 1, 93, uw. 5.

юг p or Tabari, Annales, dz. cyt. 1, 1138, 1245; Ibn Sa’d, dz. cyt. 1, 1, 62, cyt. w g M. G audefroy-Dem om bynes, dz. cyt. 59.

(20)

[ 7 3 ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N I A 327. 624) IX mies, roku II H ig ry 167. Była ona jednym z głównych sukcesów politycznych tw órcy islamu, którego władza u sta­ wicznie się wzm acniała a w pływ y rozszerzały na coraz dalsze tereny arabskie. Mimo w ybitnie politycznego charakteru tego zwycięstwa M ahomet daje w yraz przekonaniu, że powodzenie to zawdzięcza Bogu, którego on sam jest w iernym wyznawcą i posłannikiem. W koranicznych wzmiankach o bitwie pod Badr podkreśla on, że sukces swój zawdzięcza nadprzyrodzonej interw encji i pomocy Boga. Jednocześnie trak tu je zwycięstwo to jako przejaw pomocy boskiej dla niego samego i usiłuje nadać całemu w ydarzeniu znaczenie cudu uw ierzytelniającego jego posłannictwo religijne. Czyni to zwłaszcza podkreślając niezwykłe okoliczności, w jakich zwycięstwo pod Badr odnie­ sione zostało przez m uzułm anów nad przew ażającym i siłami mekkańskich przeciwników (Kurajszytów).

W yrazem tego są następujące wypowiedzi M ahometa za­ w arte w K oranie:

S. 8, 11 (1 md): ... I zesłał w am z nieba wodę. Jest to mianowicie, według kom entarzy, aluzja do deszczu, który spadł przed bitwą, dzięki czemu zastępy muzułmanów uzy­ skały lepszą sprawność bojową (rzeźkość). A utor przypisuje Bogu pomoc dla zwolenników M ahometa, przejaw iającą się w łaśnie w owym deszczu. O bfity deszcz udarem nił poruszanie się ciężkozbrojnych wojowników m ekkańskich i ułatw ił akcję lekkozbrojnym m uzułm anom 168. N adanie tem u w ydarzeniu zna­ czenia niezwykłości łączy się tu jednocześnie z in terp retacją symboliczną: deszcz miał być środkiem duchowo i fizycznie oczyszczającym i w zm acniającym dla muzułmanów. Jest to jednak jedynie ujęcie poetycko-mistyczne, znam ionujące liczne tek sty K oranu. Podane w tekście okoliczności zew nętrzne by­ najm niej nie dają podstaw y do wyciągania tak dalece sięgają­ cych wniosków i interpretacji. Można uznać wypowiedź za

pró-167 por ibn Hisam, dz. cyt. 427— 539; Tabąri, Tafsir, dz. cyt. 1281— 1359; M. H am idullah, The B attlefields of the Prophet Muhammad, dz. cyt. 11— 17; M. Watt, Muhammad at Medina, dz. cyt. 10. 13.

168 Por. Ibn S a’d dz. cyt. 2, 1, 7; Tabari, Tafsir, dz. cyt. 10, 7; cyt. w g M. G audefroy-Dem om bynes, dz. cyt. 125. 126.;

(21)

3 2 8 J E R Z Y N O S O W S K I [74]

bę uw ierzytelnienia roszczeń religijnych M ahometa, lecz za próbę obiektywnie niew ystarczającą do przekonania o p raw ­ dziwości cudownego przebiegu bitw y pod Badr. W sensie ogól- no-teologicznym można by ten sukces 'Mahometa przypisać pomocy boskiej dla islamu, lecz sam fak t historyczny b y n aj­ m niej nie zaw iera żadnych nadzw yczajnych czy cudownych elementów, mogących uchodzić obiektywnie za spraw dzian roszczeń M ahometa.

Inną wzmianką o bitwie pod B adr jest tek st S. 8, 17: A (wy) nie zabijaliście ich, ale Bóg ich zabijał, a ty nie rzucałeś (strza­ ły do celu, tj. do wroga), lecz Bóg rzucał (trafiał) aby okazać w iernym łaskawość w spaniałą (dać dowód swej łaski pięk­ nej). I tu także porażka nieprzyjaciół pod B adr (?) przed­ stawiona jest jako skutek interw encji Boga, a M ahomet jako narzędzie w ręku Boga, a nie samodzielny spraw ca zwycięstwa. W yraźnie widoczny jest w tej wypowiedzi zam iar autora ku w ykorzystaniu tego zwycięstwa jako argum entu mającego uw ierzytelnić prawdziwość posłannictw a religijnego Mahometa, wynikającego z otrzym anych przez niego objawień i popartego nieustanną pomocą Boga. Jednakże i tu łączenie zwycięstwa z bezpośrednią interw encją Boga oparte jest na teologicznym założeniu o wszechmocy boskiej. Jednocześnie przejaw ia się tu także rys poetyczno-m istyczny autora pragnącego wykazać, iż wszelkie działanie ludzkie zależne jest od woli Boga. Jako a r­ gum ent m ający świadczyć o prawdziwości posłannictw a reli­ gijnego M ahometa wypowiedź krytycznie nie jest w ystarcza­ jąca ze względu na brak szczegółów w opisach bitw y pod Badr, które by wskazywały na cudowny jej przebieg 169.

Bliższe szczegóły o przebiegu bitw y pod Badr podaje wypo­ wiedź z S. 8, 41—42: I wiedzcie, że kiedy zdobędziecie łupy w ojenne z czegokolwiek, oto Bogu (należy się) piąta część i Apostołowi (Posłańcowi tj. Mahometowi) i (tym), którzy (są) krew ni (bliscy) i sierotom i biednym i podróżnym, Jeśli by­ liście w ierzącymi w Boga i w (to) co zesłał (tj. objawił) na sługę naszego w dniu Rozdzielenia (decyzji), w dniu spotkania

(22)

[ 7 5 ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N IA 3 2 9

dwóch oddziałów (armii), a Bóg (jest) nad wszelką rzeczą wszechmocny. K iedy w y (byliście) po (tej) stronie doliny a oni po stronie oddalonej a jazda (konnica, wielbłądy) (była) po­ niżej was i choć uzgodniliście się (umawialiście się ■— co do

działania w walce) ■—■ oto byliście niezgodni (poróżnieni)

w umowie lecz dla rozstrzygnięcia spraw y Bóg czynił (tak) aby zginął ten kto zginął ze świadectwem i (aby) żył (ocalał) (ten) kto żył ze świadectwem, a oto Bóg (jest) Słyszący, W iedzą­ cy. W świetle tekstu widocznym jest, iż mimo uprzednich postanowień co do zgodności w działaniu przeciw n ieprzyja­ cielowi (Kurajszytom ) zwolennicy M ahometa z Y atrib-M edyny byli poróżnieni między sobą' na początku spotkania z wrogiem. Jednakże mimo tych trudności starcie w bitwie przyniosło zwycięstwo muzułmanom, co au to r przypisuje łasce i in ter­ w encji Boga. Ł upy w ojenne zdobyte w czasie bitw y m iały być podzielone spraw iedliwie na pięć części: część przezna­ czona dla Boga i Apostoła oznaczała form ę podatku na spra­ w y publiczne, jak również na dobroczynność. Podobnie jak w wypowiedziach poprzednio omówionych tak i tu zwycięstwo mimo niebezpieczeństwa grożącego m uzułm anom pod B adr przedstawione jest przez autora jako cudow ny znak opieki Bo­ ga nad islamem, a więc — jako dowód uw ierzytelniający p raw ­ dziwość posłannictw a Mahometa. Tego rodzaju rozumowanie jest oczywiście w ynikiem postaw y w iary w opatrzność Boga, w zależność wszelkich spraw ludzkich od woli boskiej. N ato­ m iast trudno doszukać się śladów konkretnego fak tu zew nętrz­ nego, któryby wskazywał, że w czasie bitw y pod B adr n astą­ piły jakiekolw iek cudowne zjawiska. Tak więc — in terp re­ tacja tego w ydarzenia jest wyłącznie teologiczna i nie daje podstaw y do uznania w artości bitw y pod Badr jako cudu uw ierzytelniającego posłannictwo religijne M ahometa.

W wierszach następnych tejże S. 8, 43—44 au to r podkreśla, iż za szczególnym zrządzeniem Boga m uzułm anie nie ulękli się przew ażającej liczby wrogów pod Badr, nie dostrzegając tego niebezpieczeństwa. M uzułm anie byli przekonani o swojej przew adze i to dodało im odwagi: był to niew ątpliw y cud, świadczący o słuszności spraw y islamu. Jest to także in terp re­

(23)

3 3 0 J E R Z Y N O S O W S K I [ 7 6 ]

tacja teologiczna sytuacji, która z pun ktu widzenia k rytycz­ nego może być w ytłum aczona w sposób naturalistyczny.

Tę samą myśl podejm uje wypowiedź z S. 3, 13 (2 md): Oto był dla was znak (cud — ajatun)w dwóch zastępach (oddzia­ łach wojsk) spotykających się (w boju), zastęp (oddział wojska) walczący na drodze (w sprawie) Boga i drugi niewierny, (ci) widzieli ich (patrzyli na nich) jak na podobnych sobie (liczbą, ilością), oglądało oko (jak im się wydawało), a Bóg wzmacnia swą pomocą (tego) kogo chce, Oto w tym (jest) ostrzeżenie

(dowód m iarodajny) dla pierw szych (najbliższych) ludzi. ■—

W edług podania wojska medyneńczyków pod wodzą Mahometa liczyły w bitw ie w dolinie B adr około 380 ludzi, arm ia nieprzy­ jacielska natom iast — 1000 do 1200 wojowników. Zwycięstwo m uzułm anów było w ynikiem cudownego złudzenia, jakiemu uległy obydwie arm ie: Medyneńczykom zdawało się, że wrogów jest m niej i dzięki tem u mieli odwagę do walki, natom iast mekkańczykom, na skutek 'zasypania oczu piaskiem przez Ma­ hom eta’ — arm ia m uzułm anów w ydała się tak wielką, iż ulegli panice i stracili odwagę do walki. Legło ich 70, do nie­ woli M ahomet wziął 160. Uciekających mekkańczyków m iał gonić archanioł G a b rie l170. Te opisy trad y cji biograficznej no­ szą w yraźne znamiona legendy, mimo, że wypowiedź K oranu określa cały w ypadek jako w yraźny cud Boga i ostrzeżenie dla niewiernych. Jakkolw iek obydwa źródła, K oran i przekazy bio­ graficzne usiłują nadać przebiegowi bitw y w dolinie B adr zna­ czenie cudu uw ierzytelniającego posłannictwo religijne Maho­ m eta, jednak zwycięstwo m uzułmanów można interpretow ać w sposób naturalistyczny: zarówno m ylne oszacowanie liczeb­ ności przeciw nika jak i odwaga czy tchórzostwo poszczegól­ nych stron były częstym objawem psychologicznym w ówczes­ nych walkach. S upranuturalistyczna interpretacja w ydarzenia je st niew ątpliw ie w ynikiem w iary w opatrzność Boga i kie­ row anie przez Boga ludzkimi działaniami. Tak więc i tu nie — >

170 Por. Ibn Sa’d, dz. cyt. 2, 1, 9; A l-cA ini, dz. cyt. 6, 139; Tabari, T afsir, dz. cyt. 3, 121; 4, 50 ns.; Ibn Hisam, dz. cyt; 3, 113; cyt. w g M. G aüdefroy-D em om bynes, dz. oyt·. 128.

(24)

P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N I A 3 3 1

można uznać tej próby uw ierzytelnienia roszczeń religijnych za przekonyw ującą z pu n k tu widzenia obiektyw nej krytyki.

W yraźnie wymieniona jest wreszcie nazwa B adr jako teren bitw y m uzułm anów z m ekkańskim i K urajszytam i we frag ­ m encie S. 3, 121— 125, gdzie w charakterystyczny sposób po­ dan e są szczegóły mające świadczyć o cudownym charakterze

zwycięstwa wojowników M ahometa nad niewiernym i: 121: A gdy wyszedłeś rankiem od rodziny tw ojej (z domu twego) wskazałeś w iernym miejsce (teren) do w alki a Bóg (był przy tym ) Słyszący, Widzący (tj. czuwał nad tym). 122: G dy ulękły się (straciły odwagę do walki) dwa oddziały (zastępy wojsk) spo­ śród was (tak), że spraw iły zawód (okazały nieudolność) — oto Bóg pokierował nimi , a na Boga zdają się (w ufności) wszyscy w ierni. 123: A oto wspomógł was Bóg pod Badr gdy wy (by­ liście w mniejszości (słabsi), przeto lękajcie się Boga abyście byli wdzięczni (jemu). 124: Gdy powiedziałeś do w iernych — czyż nie w ystarczy wam że wspomoże was P an wasz trzem a tysiącam i aniołów zesłanych. 125: Starajcie się w ytrw ać i lę­ kajcie się (Boga), a sprowadzi wam (dostarczy) to natychm iast (niespodziewanie), wspomoże was P an wasz pięcioma tysiącam i aniołów równowartościowych (zdolnością bojową z innym i wo­ jownikami).

A utor wspomina tu o początkowej lękliwości dwóch oddzia­ łów arm ii w iernych, którzy nabrali odwagi do bitw y dzięki ufności w pomoc Boga, który dla wzmocnienia siły swych w y­ znawców może naw et zesłać w cudowny sposób zastępy anio­ łów dla rozgromienia wrogów w iary. Także i tu nagła zmiana w postawie m oralnej wojowników M ahometa przedstaw iona jest jako widoczny znak cudownej interw encji Boga w spiera­ jącego spraw ę islamu.

Wypowiedź m a ch arak ter argum entu uw ierzytelniającego słuszność religii głoszonej przez M ahometa. Jednakże ze wzglę­ du na widoczną tu przesłankę teologiczną, mianowicie w iarę w opatrzność boską oraz możliwość naturalistycznej (psycho­ logicznej) in terp retacji w ydarzenia wypowiedź ta z pun k tu widzenia krytycznego nie może uchodzić za spraw dzian słusz­ ności niezwykłych roszczeń religijnych Mahometa.

(25)

3 3 2 J E R Z Y N O S O W S K I [ 7 8 ]

W zamiarze uw ierzytelnienia swych niezwykłych roszczeń religijnych M ahomet usiłuje nadać także interp retację naw et i tym wydarzeniom z jego życia, które możnaby wytłum aczyć przyczynam i naturalnym i, a które początkowo były niepo­ m yślne dla szerzenia islamu. Był to fakt porażki muzułm anów w bitwie pod górą Uhud, na północ od Y atrib-M edyny 23 m arca 625 r. ·— 7. X. III r. H.171. W skutek załam ania m oral­ nego w szeregach dwóch zastępów wojowników Mahometa, ich próby ucieczki z pola bitw y w związku ze zranieniem M a­ hometa, niektórzy zw ątpili w słuszność posłannictw a relig ij­ nego wodza. M ahomet w kilku fragm entach K oranu — S. 3, 153— 154 oraz 3, 165— 167 daje upomnienie w iernym ■— aby w chwilach próby zesłanej przez Boga nie tracili otuchy' do w alki o w iarę i aby gotowi byli w tej spraw ie ponieść ofiary.

S. 3, 153; Kiedyście uciekali nie postępowaliście jeden za drugim (tj. w szyku bojowym) i za Apostołem (tj. Mahometem) jako wodzem, (który) w zyw a was do w alki i u k arał was (Bóg) zm artw ieniem , ażebyście nie m artw ili się tym , co was omi­ nęło, ani tym, co wam się przytrafiło, a Bóg (jest) świadom tego co wy czyniliście. 154: N astępnie zesłał na was po tym zm artw ieniu zabezpieczenie (i) sen k tó ry owładnął (obezwład­ nił) część (zastęp) spośród was a część ogłupiła się już sama podejrzew ając, iż u Boga nie ma praw dy, podejrzew ali nie­ wiedzę mówiąc: czy m am y rozkaz w tej sprawie, mów: że oto wszelki rozkaz należy do Boga. — 3, 165: Albo gdy dotknęło was (trafiło) nieszczęście, oto doświadczyliście podobne do tego, mówiliście: skąd (dlaczego) to, mów: ono (pochodzi) od was samych, a Bóg jest we w szystkich rzeczach (sprawach) wszechmocny. 166: A (to) co dotknęło was w dniu po spotka­ niu dwóch zastępów (arm ii wojowników) oto (było to) z n a­ kazu (woli) Boga i dla rozpoznania w iernych (od niewiernych). 167: i dla rozpoznania (tych) którzy oszukują (są obłudni), i powiedziane zostało im: podążajcie (naprzód) bijąc się na dro­ dze (o sprawę) Boga lub staw iajcie opór (nieprzyjacielowi), 171 Por. Ibn Hisam, dz. cyt. 555—638; Tabari, Tafsir, dz. cyt. 1383— 1427; M. H am idullah, The B attlefields of the Prophet Muhammad, dz. cyt. 18—24; M. Watt, Muhammad at Medina, dz. cyt. 21. 29.

(26)

1 7 9 ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N IA 3 3 3

(oni) mówili: gdybyśm y znali w alkę (umieli walczyć) nie od­ dalilibyśm y się od was, oni (byli bliscy) niew iary dnia tego, bliżsi im (tj. niewiernym ) dla wierności, mówili ustam i swymi (to) czego nie ma w ich sercach, a Bóg wiedział o tym, co oni zataili.

W świetle tego dosłownego przekładu widocznym jest, iż au to r pragnie przedstaw ić porażkę m uzułmanów pod Uhud jako dopust Boga, m ający na celu w ypróbowanie w iary sprzy­ mierzeńców M ahometa: Słabsi pod wpływem niepowodzenia załam ują się, tracąc w iarę w pomoc Boga i ze strachu prze­ chodzą na stronę wroga. W ten sposób M ahomet m iał sposob­ ność przekonać się kto jest szczerym jego zwolennikiem a kto obłudnikiem skłaniającym się do strony silniejszej. Tego ro ­ dzaju próba m iała uw ierzytelnić prawdziwość posłannictw a religijnego M ahometa, jako widomy znak interw encji nadprzy­ rodzonej Boga. Jednak i tu sytuację można w ytłum aczyć zu­ pełnie naturalistycznie psychologią wojowników arabskich. Trudno dopatrzeć się tu wyraźnego, cudownego znaku m ają­ cego w ykazać słuszność roszczeń M ahometa: doszukiwanie się takiego cudu w przebiegu bitw y pod U hud jest w ynikiem teo­ logicznej postaw y autora wypowiedzi, kierującego się w iarą w opatrzność Boga, k tó ry decyduje o ludzkich działaniach.

N adprzyrodzony, cudowny charak ter przypisuje także Ma­ hom et przebiegowi oblężenia M edyny przez M ekkańskich K u- rajszytów rozpoczętego 31 m arca 627 r. (8 X. V r. H .)172. Mó­ wi o tym S. 33, 9. (powstała w tym że roku): O, wy, którzy wierzycie, zauważcie łaskę Boga nad wami kiedy przybyli do was wrogowie, a My zesłaliśmy na nich w icher a wrogowie was nie dostrzegli, a Bóg widzi to co w y czynicie. Zwycięskie odparcie oblegających M edynę wrogów au to r zawdzięcza po­ mocnej interw encji Boga, k tó ry sprowadził żbawienną burzę: huragan poczynił spustoszenia w obozie oblegających, ogniska pogasły, nam ioty zostały pozmiatane, a konie rozpierzchły się. Mimo, że arm ia oblegająca M edynę składała się z licznych

172 Por. Ibn Hisam, dz. cyt. 668—713; Tabari, Tafsir, dz. cyt. 1463—85; M. Ham idullah, The B attlefields of the Prophet Muhammad, dz. cyt. 25— 30; M. Watt, Muhammad at Medina, dz. cyt. 25— 39.

(27)

3 3 4 J E R Z Y N O S O W S K I [ 8 0 1

szczepów i plemion arabskich sprzymierzonych z mekkańskim i (Gatafàn, Asya, M urra, Fazara, Sulaiman, Sad, Asad) oraz

niektórych plemion żydowskich (Nadir, Kuraiza) —■ M ahomet

zdołał odeprzeć zwycięsko oblężenie polecając wykopać wokół m iasta fosę, która dzięki deszczowi podczas nocnej burzy n a­ pełniła się wodą i w ten sposób u tru d n iła wrogom dostęp do m ia s ta 173. N iewątpliwie był to szczęśliwy dla m uzułm anów zbieg okoliczności, które au to r wypowiedzi in terp retu je jako cudowną interw encję Boga wspierającego w ten sposób islam. Cel wypowiedzi — uw ierzytelnienia słuszności islamu — jest jasny, lecz wartość m otyw acyjna takiego argum entu pod względem krytycznym niew ystarczająca ze względu na możli­ wość naturalistycznej in terpretacji w ydarzenia.

O spełnieniu się wcześniej wypowiedzianych przepowiedni na tem at przyszłej klęski wrogów islamu (Kurajszytów) pod M edyną wspomina S. 32, 22—23: A gdy zobaczyli w ierni znisz­ czenie (wroga) mówili: to jest to, co obiecał (przyrzekł) Bóg i Posłaniec Jego a powiedział praw dę Bóg i Posłaniec Jego, a to zwiększyło ich w iarę i ufność. Spośród w iernych (byli) ludzie (którzy) mówili praw dę o tym do czego zobowiązał się Bóg względem nich a kto spośród nich dokonał swego żywota i kto oczekiwał (śmierci) nie zmienił (swej wiary). — A utor wskazuje tu, iż obietnice o klęsce wrogów, dane w iernym już wcześniej przez Boga za pośrednictwem Posłańca Boga — Ma­

hometa, były prawdziwe. Ci, którzy zaufali im ■— odnieśli

z tego korzyść i umocnili swą wiarę. Tak więc zwycięstwo m u­ zułmanów miało być dowodem uw ierzytelniającym słuszność roszczeń religijnych M ahometa. Ta supranaturalistyczna in ter­ pretacja w ydarzenia historycznego opiera się jednak także na przesłankach teologicznych, mianowicie wierze w opatrzność Boga opiekującego się swymi wyznawcami. Możliwość n atu ra - listycznego w ytłum aczenia tego w ydarzenia podważa w artość w ypowiedzi jako argum entu mającego uw ierzytelnić słuszność spraw y islamu.

Bardzo znam ienną wypowiedzią, nadającą teologiczną in­ 173 Por. M. Watt, tamże, 36 ns.

(28)

[81] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N IA 335

terp re tację niektórym w ydarzeniom z życia M ahometa jest alu­ zja do układu pod H udajbijja w m arcu 628 r.174, z S. 48, 1—3 (3 md): Oto daliśm y tobie zwycięstwo jawne, aby Bóg przeba­ czył tobie to, co przem inęło spośród tw ych przew inień i to co pozostaje i co w ypełnia łaską nad tobą i co ciebie prowadzi drogą prawidłową, a Bóg pomoże tobie pomocą potężną. Nie będąc przygotow anym jeszcze do bezpośredniego ataku na rodzinną Mekkę, M ahomet postanowił działać dyplom atycznie: Zaw arł z m ekkańskim i K urajszytam i umowę, w myśl której uzyskał od nich pozwolenie odpraw ienia w roku następnym tradycyjnej pielgrzym ki do m ekkańskiej K a’by. Mimo, iż w sporządzonej na piśmie umowie M ahomet zrezygnował z użycia ty tu łu 'apostoła Boga’ (Rasül-1-lähi), którym posługi­ w ał się w Medynie, ostatecznie przygotował podłoże pod przy­ szłe zdobycie Mekki drogą pokojową. 175 To posunięcie strate- giczno-polityczne określa w K oranie jako zwycięstwo udzielone m u przez Boga, a więc dowód m ający uw ierzytelnić słuszność jego roszczeń religijnych. Tego rodzaju interp retacja opiera się oczywiście na założeniach teologicznych, na wierze w in ter­ w encję Boga w sytuacjach doniosłych dla spraw y islamu. Jed ­ nak z p u nk tu widzenia oceny w artości krytycznej nie może to służyć za dostateczny argum ent uw ierzytelniający.

Także jako nadprzyrodzoną interw encję Boga przedstaw ia M ahomet swoje zwycięstwo w bitw ie w dolinie Hunain, bez­ pośrednio po zdobyciu Mekki, w dniu 27 stycznia 630 r. (6. X. V lII H. ) 176 z koalicją szczepów z Banu Hawazin na cze­ le. 177 Wspomina o tym S. 9, 25.26 (4 md.): I wspomógł was Bóg w miejscach licznych i w dniu H unain gdy była dum ną w ięk­ szość was i nie będziecie niczego potrzebować (nie przydało w am się to na nic) i była ciasna dla was ziemia w swej prze­

171 Po". Ibn H.'sam, dz. cyt. 740—55; Tabari, Tafsir, dz. cyt. 1528—51; Waq'di 'W ellhausen), d.z. cyt. 241—64; M. Watt, Muhammad at Medina, dz. cyt. 46, 52.

175 Por. ło n Hisam, dz. cyt. 802—40; Waqidi (Wellhausen), dz. cyt. 319— 51.

170 Por. l ’on Hisam, dz. cyt. 857; Waqidi (Wellhausen), dz. cyt. 368; M. Watt, Muhammad at Medina, dz. cyt. 70—73.

(29)

3 3 6 J E R Z Y N O S O W S K I [ 8 2 ]

strzeni, następnie uciekaliście przodem i tyłem. W tedy zesłał Bóg swój spokój na swego Posłańca i swych w iernych i zesłał żołnierzy, których nie widzieliście i u karał tych którzy nie w ierzą a to jest cząstka (los) niewiernych. W ystępująca w w y­ powiedzi nazwa H unain w skazuje na k o nkretny związek tych słów z w ydarzeniem 'historycznym . A utor podkreśla, iż w tru d ­ nej i niepewnej sytuacji, w jakiej znalazły się zastępy w ier­ nych, na skutek początkowej zbytniej pewności siebie a następ­ nie ucieczki w obliczu wroga, z pomocą przyszedł sam Bóg zsy­ łając niewidzialne zastępy żołnierzy z nieba czyli aniołów, którzy przechylili szalę zwycięstwa na korzyść islamu. Tego rodzaju in terpretacja zwycięstwa zawiera w sobie poważny argum ent przem aw iający za niezwykłym, cudownym zjaw i­ skiem, o ile oczywiście traktow ałoby się dosłownie wzmiankę o hufcach anielskich wspomagających muzułmanów w bitwie. Trudno jest jednak przyjąć taką dosłowną interp retację z uw a­ gi na zastrzeżenie, iż owe hufce anielskie były dla wojsk m u ­ zułmańskich niewidzialne. W sensie teologicznym taka infor­ m acja byłaby oczywiście zrozumiała: Pomoc nadprzyrodzona Boga jest niewidzialna . dla zmysłów ludzkich, lecz skuteczna w swym ostatecznym działaniu. Brak jest tu oczywiście jakich­

kolwiek wskazówek, że świadkiem tego cudu była choć jedna osoba. W ten sposób słowa o pomocy zastępów anielskich mo­ żna traktow ać jedynie jako teologiczno-literacką przenośnię, m ającą swe źródło w przekonaniu autora, iż wszystkie nieocze­ kiw ane zm iany w stosunkach ludzkich dzieją się za przyczyną Boga, k tó ry determ inuje ludzkie działania. Stąd też, mimo w yraźnej tendencji autora wypowiedzi w kierunku uw ierzy­ telnienia słuszności spraw y islamu, w zmianka o tym niezw y­ kłym w ydarzeniu nie posiada kw alifikacji argum entu uw ierzy­ telniającego w sposób krytyczny i w ystarczający, a co najw y ­ żej może występować jako argum ent n atu ry m oralnej, obliczo­ ny na wzmocnienie w iary w opatrzność Boga i w słuszność religii głoszonej przez M ahometa.

Do sprzysiężenia zaw artego 'pod drzew em ’ przez m uzułm a­ nów w celu pomszczenia podstępu i zdrady mekkańczyków n a­ w iązuje S. 48, 18 (4 md): Oto okazał swą łaskę Bóg dla w

(30)

ier-[ 8 3 ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N I A 3 3 7

nych gdy zaw arli z tobą umowę (sprzysiężenie) pod drzewem i rozpoznał co (było) w ich sercach (ich zam iary) i zesłał uspo­ kojenie (zabezpieczenie) na nich i wynagrodził zwycięstwem rychłym . U jaw nienie podstępnych know ań mekkańczyków, udarem nienie ich planów i wreszcie ostateczne zdobycie Mekki przez M ahometa au tor przypisuje interw encji Boga, k tó ry roz- torzył swą opiekę nad islamem. Mimo w yraźnej próby w yka­ zania, iż sukcesy swe islam zawdzięcza cudownej pomocy Boga, a co za tym idzie, iż religia zgłoszona przez M ahometa zobo­ w iązuje do przyjęcia — tego rodzaju powołanie się na niezwy­ kłą nadprzyrodzoną przyczynę sukcesów islamu nie jest po­ p arte żadnym konkretnym argum entem uw ierzytelniającym i posiada wartość jedynie argum entu moralnego.

Podobny sens i podobne przeznaczenie posiada wreszcie w y­ powiedź z S. 48, 24: On jest (Tym), k tó ry pow strzym ał ich ręce wobec was (wyciągnięte) i wasze ręce wobec nich w obrębie Mekki kiedy już zapewnił wam zwycięstwo nad nimi. Jest to w yraźna aluzja do zajęcia M ekki przez M ahometa w r. 630 (1 stycznia, 10. IX. VIII H. ) 178 W zmianka o pow strzym aniu przez Boga rąk przeciwników wyciągniętych przeciw sobie w zajem nie oznacza uniknięcie przelew u krw i i zdobycie m iasta bez walki. Miało to być w yrazem szczególnej opieki Boga nad wszystkimi, którzy przeszli na islam (a więc i m ekkańskim i K urajszytam i). I tu również in terp retacja w ydarzenia jest teologiczna i nie zaw iera śladów dowodu uw ierzytelniającego prawdziwość cudownego ch arak teru tego sukcesu M ahometa.

W ten sposób zostały w yczerpane w zasadzie wszystkie teksty K oranu, w których w zm ianki o w ydarzeniach histo­ rycznych m ających doniosłe znaczenie dla sukcesów islamu przedstaw ione były przez autora jako przejaw cudownej in te r­ w encji Boga, a zatem — jako cud uw ierzytelniający praw dzi­ wość posłannictw a religijnego M ahometa. Jak widać z analizy i k ry ty k i tych tekstów — wartość krytyczna tych argum entów ogranicza się jedynie do ich skuteczności teologiczno-moralnej, nie zaś apologetycznej.

178 Por. Ibn Hisam, dz. cyt. 810. 828; W aqidi (W ellhausen), dz. cyt. 326. 332.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tematem niniejszego opracowania jest współpraca sądowa w sprawach karnych w świetle postanowień Traktatu z Lizbony, gdyż zawarto w nim wiele nowych rozwiązań prawnych co

(znak: DOS-II.7222.1.4.2019) – pozwolenie zintegrowane na eksploatację instalacji do składowania odpadów o zdolności przyjmowania ponad 10 ton odpadów na dobę i

Etap ten jest dosyć skomplikowany, ponieważ wymaga bardzo szczegółowej analizy konkretnego procesu spedycyjnego pod względem ryzyka związanego z innymi zdarzeniami;.. - pom

ostatnia stoi w kolejce, cztery razy częściej w ogóle rezygnuje z zakupów i dwa razy częściej przenosi się do innego ogonka. Przenosimy się do kolejki obok, nawet jeśli potem

Dalsze wszystkie centrosomy tworzą się przez podział tego niejako zre- gerowanego centrosomu jajka.. Na podstawie tych obserwacyj

Planuje się podjęcie następujących działań: podniesienie zdolności i gotowości Sił Odpowiedzi NATO do reagowania; utworzenie elementów struktur dowodzenia NATO i baz

niono zasadniczego cierpienia. Już z tego nasuwałby się wniosek, że podniesiona ciepłota usposabia do powstawania krwiomoczu przy podawaniu urotropiny. Że rozpad

Maksymalne masy poszczególnych rodzajów odpadów i maksymalne łączne masy wszystkich rodzajów odpadów, które w tym samym czasie mogą być magazynowane oraz które