• Nie Znaleziono Wyników

Zbiór Wiadomości Tygodniowych w Krakowie. 1784, nr 7

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zbiór Wiadomości Tygodniowych w Krakowie. 1784, nr 7"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

9 5

Z B 1 O . R

'l V * t a d o m o ó 'c i ^ / 'j^ o c tn lo -w y c / i.

w K r a k o w i e

K w a r t a ł C z w a r t y Num: 7.

D nia 12. Grudnia R . P . ^ 7 8 4 -

J e śli może kio w fwoiey fprawie Sędzia bydż ? ( a)

r zy ma w i a Ar yf to t el e s b o g a t y m , i ź fami fig wyźf zemi c z yn i ą nad ubogą Szlachtę: Szlachcie zaś p r z y ma w i a iź fig fami dla w'olności S z l a c h e c k i e y nad infze wynof zą, f w o i e y f pr awy Sgdzi ami bgdąc.

T u pyt.aymy fig Ilufznie ieśli kt o moż e b y d ź Sgdzią w f w oi ey fprawie ?

N a y p r z o d dowodzę iź może. Król o­

w i e , X i ą ż e t a udzielni, nie podlegli są

X x źadne-

( a ) Sebajlyan Petrycy w przydatkach do iK ią g politycznych, na karcie I S

2

-

(2)

ć)6 Zbióv W iadomości

żadnemu prawu: bo n a y w y ź f z y m urzędem będąc nie może ich n i k t sądzić: t e d y Król owi e i X i ą ź ę t a udzielni mogą b y d ź fwoi ch fpraw Sędziami: poni eważ k t ó b y ich fądzii nie maią.

D o b r z y ludzie są fobie prawem, iako Ar yf to t el e s u c z y w dzi ewi ąt ym Rozdziale P o l i t y k i w t r z e c i c h Księgach: cnota bo­

w i e m riie podlega cudzemu r óz sądkowi:

a ta k dob r z y ludzie mogą b y dź w fwoich fprawaeh Sędziami.

K t ó r y fprflw fwoich l epi ey świadom iłiźli kto: ten może w f w oi ch fprawaeh b y d ż Sędzią: ale świ adomy fpraw fwych, dobrze le wi e, dobrze i e umie: przeto w i ado my f woi ey f prawy może b y dź Sędzią.

Jeden d r u g i e g o nie ma fądzić. Bo k t ó d r u g i e g o fądzi ma b y dź sam p r z e z z ł o ś c i przez m a k u ł y , ale żaden C z ł o w i e k p r z e z g r z ec h u nie ieft: t e d y k a żd y sam fiebie ma fądzić.

Sumni eni e k a ż d e g o C z ł o w i e k a ieft inf tygat orem fpraw i e g o, i z a r a z pra­

w d z i w y m Sędzią. A b o w i e m sumnienie k a ż d e g o ruf zy ieżli co zle, ieśli d ob r z e

u c z y -

(3)

Tygodniowych. ' 9 7 u c z y n i ł , a to nic infzego' nie ieft, iedno ni ei aki sąd: t edy wolno każdemu o f w y c h fprawach fądzić, po ni eważ k a ż d y ma su- mnienie.

Jak zaś dowodzę, i ż żaden fpraw fwoich nie ma b y d z Sędzią. G d z i e b y k t o miał ( woi e f p r a w y sądzić: t e d y b y nie potr z eba w R z e c z yp o f p o l i t e y urzędu fta- nowić i Sędziów: ale dla t e g o urząd ieft poftanowi ony, aby kto nie b y ł fpraw-Iwo-, ich Sędzią: tedy żaden nie ma fpraw fwo­

ich sądzić.

Ś l e p y nie może sądzić o świetle , bo go nie widzi: ale każdy w fwoich fpra­

wach ieft ślepy, bo g o zaćmi namiętność, miłość f w y c h r z e c z y : iako Matka k o c ha - iąc fię w f zpetnym dziecięciu, t a k r o z u ­ mi e a b y u n i e y dziecie n a y p i ę k n i e y l z e b y ł o : przeto żaden nie ma f w oi ch b y dź fpraw Sędzią.

G d z i e b y k t o mi ał b y dź w fwoich fprawach Sędzią, t e d y b y za t y m mufiał gardzi ć Prawem i Urzędem: bo Prawa na to są poftanowione, aby sądziły ludzie, nie fami fiebie: ale nie godzi fię pofpoli- t y m prawem gardzić: a tak żaden me moż e b y dź fpraw fwoich Sędzią.

X x a • C z e ’

(4)

98 Z biór W iadomości

C z e g o n i e dopufzcza Rzeczpof polita, t e g o fie nie godzi c z y n i ć : ale R z e c z p o - łpoiita nie dopufzcza żadnemu w f woich fprawach b y dź Sędzią, bo dla t e g o r o ­ z m a i t e Sędzię pof t an owi ła , a b y cudze f pr awy sądzili, we dł ug praw, a przeto nie g o d z i fig nikomu b y dż Sgdzią f woich fpraw.

G d z i e b y l udzi e mieli by dź f w oi ch fpraw Sędziami sami: t e d y b y żadnego wi nne g o me był o: b oby k a ż d y ofądził fig b y d ź ni ewi nnym: naprzykl ad g d z i e b y z ł o ­ d zi ej owi kazano fiebie famego sądzić u c z y ­ n i ł b y fię łacno wolnym od karania: a i a­

k o K a t y ! i n i e ' g d z i e b y p r z y f z ł o b y ł o fa- m e g o fiebie sądzić, pewna r ze c z i żby fie b y ł n i e w i n n y m u c z y n i ł , i w y f z e d ł z e w f zy ft ki ego , tak o i n f z y c h trzeba r ozu­

mieć: aleby to źle b y ł o , z ł y b y ł b y p r z y ­ kład, a b y w f w oi ey fprawie kto będąc wi n­

n y ni ew i nn y m fię u c z y n i ł : t edy nie g o ­ d zi fię w f w o i e y fprawie ni komu b y dź

Sgdzią. '

Na r oz eznani e prawdy, f prawy, i e- dne są iawne, drugie taiemne: iedne ma- ł e y wagi, drugie wi el ki ey: iedne k r z y ­ wdą bliźniego, d r u g i e ni e z k r zy wd ą .

Sąd

(5)

Tygodniowych. rjQ Sąd d w o irki, ieden k t ó r y z a m y k a fpor między ftronami, i iuź na nim mu- f z ą przeftać: drugi od kt órego daley idzie apeilaeya.

Do r z e c z y mówiąc, z A r y f i o t e l e - sem t rz ymam: gdzie tak mówi: W i e l e w fwoicli fprawaeh d om o wy ch są Sę dzia­

mi, ieśli wiele: t e dy nie w f z y f c y . Moź e m t e d y fami fądzić o f w y c h fprawaeh taie- m n y c h wedle sumnienia: ale o i aw n y c h z ł y c h , l epiey iź Sędzia będzie sądził. Dr u­

g a, kto t eż tak o fprawaeh sądzi, i ż z a ­ w i e s i nieco rozsądku na infze baczniey- fze ofoby przydacie, abo na to wyf adzo- ne, t e n nie złe poftępuie.

Na dowody odpowiadam. Na pier­

w f z y . Do fpraw m ał y c h nie potrzeba u- zzędu i do wnęt rznych: ale do i awnych, wi el ki ch/potrzeba. , Na drugi. K a ż d y w f w o i e y fprawie ślepy, prawda ieft: kto ma sumnienie dziurawe kto fię zakochał

W złości: ale ni e w f z y f c y są tacy.

Na trzeci. N i e gardzi prawem, kto według dobrego sumnienia r z e c z roztrzą- śnie z właf z cza małą i iawną. Na c z wa r t y.

N i e dopufzcza Rzeczpof pol i ta f ame gof i e- łłie sądzić, dla p o w a i n o śc i sądu, nie i ż b y

(6)

Ioo Z biór W iadomości

k t o nie umiał f w o i e y f pr awy r ozeznać . Na p i ąt y . Do b r y c z ł o w i e k wi nnym fig f am ofądzi g d y winien: bo dobroć pra­

w d y przeftrzega: zli zaś luiłzie ni ewi n­

n y c h fig fami czynią- A sąd ieft pofta- n o wi ony dla z ł y c h nie dla d ob r y c h .

A l e i na drugą ftrong d ow od y potrze- buią odporu Królowie i Xi.ążgta nie po­

dlegli prawu, ani Urz ędowi prawda ieft: iż są na mi eyf c u w f z y f t k i e y R z e c z y p o f p o - l i t e y , Rzecz pof pol i t a moż e ich fądzić wf z y f t k a .

Poddaność O b y watelów dwoiaka ieft, iedna dobrowolna: druga przymuf zona:

p i e r w f z e y dobr z y ludzie drugie y źli pod- daią ftg. D o b r zy t e d y ac z są sami fo­

bie prawem, iednak dla porządku O b y w a - teltkiego prawom poddaią fig, i urzędowi dla dobrego pr zykł adu.

Dwoi aki e ieft forum : to ieft mi eyf c e sądu: iedno ieft powfzechney fprawiedli- wości, gdzie w f z y f c y maią odnosić k r z y w d fwoich ufpokoienie: drugie wł af ne g o su- mnienia. Na sądowym m i ey f c u pofpoli- t y m , to sig zachowui e, iż żaden nie może

!»yd$ fpraw fwoich Sgdzią. W ł a f n e g o SU-

(7)

Tygodniowych. 1 0 1 Sttmnienia sądem k a ż d y powinien fprawy fwoi e fądzić. A b o wi em pilne rozw ażanie sumniema grzechom fig fprzeciwia,

N i e t rz eba p a t r z y ć ną sądzie na c z łowi eka, ale na urząd i e g o , nie trzeba

■widzieć niedołtątku iego, ale maieftat do- ftoyności. A c z żaden pr zez g rz e c hu me ieft C z ł o w i e k , ile C z ł o w i e k , iednak urząd, doftoyność święta i bez zma zy ieft. Su- mnienie dobre ieft Sgdzią famego fiebie, i to fpraw t ai emnyc h: iednak dla rządu sąd pofpolity poftanowiony ieft, aby fię k a ż d y domowi ł k r z y w d y ł w o i e y i fprawiedli- wości.

je ś li w Rzeczypofpolitey godność wfzelką ma mieć Jicą nadgrode ?

U

rz ę dy , czci, dof toyności, upominki zapł atą l udzkiey godności, które i ak o fię maią rozdawać wi edzi eć potrzeba, dla c z e g o A r yf t o t e l e s u ka z a wf z y iaki ma b y d ź w R z e c z y p o f p o l i t e y u r z ą d , u c z y i a k o i komu maią b y dź dane R z e c z y p o ­ f politey nadgrody, p y t a i ą c fię ieśli każ­

d e g o dobra wyni ofi ość marnieć iaką swą padgrode. Dowodzę i e t ak ma bydź .

i Gdzie-

(8)

Z h io r W iadomości

/ G d z i e b y nie b y ł a nadgroda iaka za w f z e l k ą godność, t e d y b y mufiała fprąwie- dliwość m e b y dz . Bo fprawiedliwość ieft, oddać co c z y i ego ieft, co kto z a f l u i y ł : ale w R z ec z yp o f p o l i t e y ma by dź f pr a wi e­

dliwość, boby bez m e y mufiał fzwanko- wać. t e d y t e z w R z ec z yp o f p o l it ey wfzel- k a godność ma b y dź nadgrodzona iaką z a pł a t y .

Jeśli Rzscżpofpoli ta zł oś ć k a rz e Znaczną, ma teź cnotę wyniofią óbdaro- wać: ale w R z e c z y p o f p o l i t e y by wa k a ­ ranie złości: o wf z em taka Rz e c z pof pol i t a trwalfza ieft, w k t ór ey n a p r z y k ł a d in- fzyrn ieft karnoś ć złości: t ed y t eź ma b y d ź zapłata dobroci.

P r z e z co ładzie do w i g k k f z y c h cnot i fpraw pobudzaią. fi g, to ma b y dź w R z e ­ cz yp o f p o l i t e y : ale p r z e z zapłatg c n ot y i dobroci, ludzie pobudzaią fig do chgci wig- k f „ e y c n ot y : dla c z e g o u R z y m i a n w y ­ myślili wi eń c e bobkowe, k t ór e dawali lu­

dziom g d y co dla R z e c z y p o f p o l i t e y do­

brego u c z y n i l i , wy myś l il i t r y u m f y dla t y c h , k t ó r z y zwyc ięf two nad ni ep rz yi a- ci ei em otr z y mowal i , wy myś l il i R o r o n y m i e y l k i e dla o b ro ny Rz e c z yp o fp o l i t e y : a

ie

(9)

'Tygodniowych. 1 0 5 nie mógł żaden t ry umf ów ft roi c, aż mu ie w Senacie nakazali: w y my ś l i l i dz i ęk o ­ wani e, t y m k t ó r z y fig na urzędzie do­

brze fprawowali: nie dla c z e go inf zego , t y l k o ż e b y mi ędz y O bywat el ami ufiłowa- nie do c n o t y i z a c n yc h fpraw b y ł o . P r z e ­ to godność każda ma mieć swą nadgrodę.

Dla c z e go Rzeczpofpolita b y w a trwalfza, fzczęśliwfza, f p o ko yn i ey fz a , to ieft potrzebno R z e c z y pofpohtey: ale g dzie godność wfzelka ma swą nadgrodę tam b y ­ wa Rzeczpof polita trwalfza: bo tak godni ludzie więkfzą milóść swą okazuią Rz e - c z y p o f p o l i t e y : niefzcześliwfza iź f z cz g - ście i blogollawieńftwo potrzebuie ufpo- k o i e m a , a nie może fię żaden ufpokoić, g d y mu t e g o czego godzien m e oddawaią, b y w a f p o k o yn i e y f z a , iź k a ż d y nadgrodą f w e y c not y kontentuiąc fię, nie ftoi na odnowienie r z e c z y . A t a k wf ze l ka g o ­ dność ma mieć fwoi ę nadgrodę iaką.

Każda praca ma mieć swoię nad­

grodę pewną: ale godność ieft praca, bo i z pracą doftaie godnośc i g o d n y C z ł o ­ w i e k , i wi e l k i e y prace u ż y w a obracaiąc godność swą na p o ż y t e k ludzki: i k a ż dy godny w i e l ki ey prace musi z a ż y w a ć , aby

oka-

(10)

X0 jj. 'Zbiór W iadomości

o k a z a ł godność fwoię ludziom infzym;

i a k o Agesilaus Lacedemonem , Foc ioń A t e ń c z y kom , Mar e k Kato Rzymi anom, i i nf zy c h wi el e okazywal i - Godność t e d y wf ze l ka ma b y d ź pewną zapłatą nadgro-

dzona.

Z e zaś w R z e e z y p o f p o l i t e y nie każ­

de wyni gf i e dobro ma miee swoią nad­

grodę, tak mogę dowieść. Cnota t y l k o sama nadgrody godna ieft o c z y m A ę y - ftoteles u c z y w pi er wf z yc h Księgach E t y ­ ki: ale są irifze godności oproez c n ot y, i ak o nauka, b ogaf t wo, fzlachećtwo, g ład­

kość: a tak nie wfzelka godność ma mieć nadgrodę fwoię.

G d z i e b y wf żel ki e dobro wyni of f e miało swoi ę nadgrodę: t e d y b y gładkość miała mieć fwoią płacę i cześć, z właf zcza nader gładkość: ale gładkoś ć nie ma mi eć f w o i e y z a pł a t y , i a k oź był a. Helena glactka, iednak nie odniolła f w o i e y gładkoś ci nad­

g r o d y , o wf z em i ef z cze f r a s u n k i , k ł o p o t y , w o y n y w R z e e z y p o f p o l i t e y nabroiła, g d y ią P a r y s uniósł do T r o i : P r z e t o nie wf żel ki e dobro wyniofte ma mieć nadgrodę swoię.

N i e wf zelki g r z e c h i zł ość cdnosi kara-

(11)

Tygodniowych. 1 05 karanie fwoie: bo wiele ludzi ieft z ł y c h , k t ó r y m fię złość pr ze p i e k ą: t e d y też nie wfzelka godnośćć ma b y d ź nadgro- dzona pewnym upominkiem.

K i e d y b y każda godność miała by dź nadgrodzona t e d y b y S z e wc ow i wybor ne­

mu, Kowalowi nayprzednieyfzemu, K r aw ­ c o w i godnemu, miała Rz eczpof pol i ta nad- grodzić ich godność: aleby to sromotna i z e c z b y ł a Rz e c z ypof pol it e y o t aki ch p o ­ d ł y c h godnościach i ofobach zatrudniać fię: t e d y nie wf ze l ka godność ma mieć nadgrodę fwoię.

Gdz i eb y każda godność miała b y d z nadgrodzona: t e d y b y godni blaznowie k u ­ glarze f r a n t o w i e , mieli mieć fwoią nad-, grodę: aleby to zelżenie b y ł o godni ey- f z yc h drugich ludzi, g dz i e b y błaznoWie, - frantowie, dla swego błazeńftwa i kuglar- 'ftwa mieli u Panów przednie mieyfce:

t e d y nie każde dobro wyniofle ma mieć swoią zapłatę.

Dobra są rozmai te, umyflu, f or t uny , i ciała. Umyf l u dobra są n a y p r z e d n i e y - f z e , ponieważ mi ędzy temi umylł nay- p r ze d ni e y f z y i e f t , iako ieft c n o t a , mą­

drość,

(12)

i o 6 Z h io r W iadom ości

d r o ś ć , nauka. F o r t u ny dobra s ą , iako bogactwa, doftatek pieniądze. Ciała zaś są, iako uroda, gładkość, z d r o w i e , Szla- chećtwo. Wedle t y c h dobr godność r o ­ zmaita: bo c not l iwy, mądry, u c z o n y , ma swoię godność: t a k ż e bogaty , doltattni, g o d n y ieft: urodzeni e Szlachecki e ma t e ż

godność.

Godność iedna ieft sama pr zez fig czci godna i nadgrody- i ak o cnota: druga wz gl ę­

dem c z eg o , l a k o b o g a ć t w o ieft godne czci, ale względem R z e c z y p o f p o l i t e y , ieśli fie ściąga na Pof pol i te y r z e c z y p o ż y t e k : u r o ­ dzen ie wielkie godne ieft i czci g odne , ieśli p o ży t e c z n e O y c z y z n i e .

Za my k a i ą c t e d y r ze c z mówię: iż do­

bro wyniofte wfzelkie które fię ściaga do p o ż y t k u R z e c z y p o f p o l i t e y , ma b y dź nad- grodz one : co o dobru m ó w i ę , to o g o ­ dności roz umi ey , g d y ż godność z dobra i ak i e g o godnością ieft. Ieft k t o mądry nader, g o d z i e n w i e l k i e y nadgrody od R r z e c z y p o f p o l i t e y . P if z e kto Hiftoryą, abo iakie Księgi na p o ż y t e k ludzki w y - dai e, g o d z i e n z a p ł a t y od R z e c z y p o f p o l i ­ t e y , p r z y n a y m n i e y podzi ękowani a nie ła- i a m a . Ieft k t o bogat y, a bogactwa obraca

\ na

(13)

Tygodniowych. I o 7 na pofługi R z ec z yp o f p o l i t e y , ma mieć - wi gkf z ą nadgrode: ale g dz i e b y miał kto b o g a ćt wa , a nie u ż y w a ł ich na poflugi R z e c z y p o f p o l i t e y , taki nie godzien nad- g r o d y . U r o d z i ł fig kto Sz l a c hc i ce m, a iego Szlachectwo p o ż y t ec z n e R z e c z y p o ­ f pol itey: g o d z i e n nadgrody fwoiey. C z t e ­ r y dobra w R z e c z y p o f p o l i t e y są p o t r z e ­ bne, bogactwa, Szlacheć two, wolność, c no­

ta. Bogaftwa potrzebne , bó z nich ieft:

ozdoba R z e c z y p o f p o l i t e y i dodatek, bo z ubogi ch nie może b y dź złożona S z e c z p o - fpolita: Szlacheftwo potrzebne ieft, bo w nim zacność R z e c ź y p o f p o l i t e y nal eży : wolność także, bo Obywat e l e maią by dź fobie wolni,' świebodni: cnota: bo dob r z y ludzie w RP. maią bydź. T e m i czterema r z e c z a mi ludzie z w y k l i b y dź p o ź y t e c z n e - mi Rz e c z yp o f p o l it ey , dla t y c h t eż dobr maią- mieć nadgrodg fwoią O b y w a t e l e .

U nas w Polfzcże" w i e c e y w a ż y S z la ­ chef two niźli cnota: owf z e m cnota bez Szlachectwa nizacz nie ftoi , c z e g o nie mafz w i nf zy ch kraiach. W i nf z yc h kra- iach ludziom uc zon ym , chociaż nie bgdą Szlachcicami , daią Doftoieńftwa i c ż c i w i e l k i e , Kanclerftwa, Marfzal koftwa Ko­

r onne, Bifkupftwa &c: u nas byle Szlachcic b y ł ,

(14)

l o 8 < Z biór Wiadomości

byt , do doftąpienia urzędów m a ł y c h i wi el ­ ki ch w R z ec z yp o f p o l it ey dof yć ma : Kto nie ieft Szlachcic, b y móz gi em N i eb o w y w r a ­ cał, m e ma nadgrody. P r z e t o teź uczo­

n y c h ludzi u nas mało, iź Szlachci c co r ze ­ komo i eźdz ą na naukę do c u d z y c h kranów, Filozofii fię nie uczą maiąć doftatek: ci pie- hei nie maią, o c z ym: i nie maią t eź dla c z e g o fię u cz y ć , g dz ie nie mafz z a p ł a t y nauki. M ó w i ę t e d y iź u nas nie tak fig pofpoli ci e dziele: ale i ak o b y miało b y d ź p r z y f t o y n i e , każda cnota wyniofla, każda godność, każde dobro godne ielt z a p ł a t y f w o i e y , g d y fię ściąga na p o ż y t e k R z e ­ cz ypo f po l i t e y .

Na dowody n i ż e y poł ożone t ak od­

powiadam. N a p i e r w f z y . Sama cnota nad­

g r o d y godna ieft, p r z e z fię: ale i m f z e do­

bra godne są za pł aty względem cnot y:

S z lacheć lwo godne ieft pof zanowama wzgl ędem cnoty: bogaćtwo wolność w z g l ę ­ dem c n o t y ile fię ś c iąga na p o ż y t e k R z e ­ c z yp o f p o l it e y .

Na drugi. G ł a d k o ś ć p r z y cnocie g o ­ dna ieft pofzanowania. Godna b y ł a Kon- tarena We ne c k a Pani w i e l k i e y z a p ł a t y , która za X i ą ź e c i a C y p r l k i e g o w Mał -

żeń- i

(15)

Tygodniowych,

log

ieńf two yrfzedłfzy, w y f p y W e ne t ó w naba- w i ł a b o ga t ey . T e y gładkość p o ż y t e k u c z y n i ł a Rz e c z yp o fp o l i te y W e n e e k i e y 1.

Gł adkość Hele ny nie ściągała fię na do­

bro R z e e z y p o t p o l i t e y przeto t e ż nie za- f l uź y ł a nadgrody. Na t r z e c i k t ó r y nie i zk o d zi Rz e c z yp o f p o l it ey , bez karania u- chodzi: ale k t ó r y f z k o d z i , g odny kary':

tak też godność która c z yn i p o ż y t e k Rz e - c z yp o f p o l i t e y , ma b y dź nadgrodzona nie każda godność okrom c n ot y w y n i o f l e y która przez fig Zapł at y ieft godna. Na c z w a rt y . Rzemiełło nie ieft t ak podłe

żadne ż e b y inie godne b y ł o nadgrody ieślt do dobrego Rz e c z ypof pol it e y ścią­

ga f i g: nie patr z yć na rzemieflo ale na ludzką godność. Wi dz i ał em w A u f z p u r g u inftrument ieden cz wo ro k r ot ny , a k ą t y na śzrobach za pomknieniem b i e g a ł y , kt ó- i y m każdy mógł malować fubtelnie c h o ćb y nie u c z y ł fig ni gdy malować t y l k o p i or em Włóczyć po obraz ie , a w pośrzodku oneg o inftrumentu drugie pioro malowało w e dł ug o n e y po malowaniu powł oki . T a k ą fztu- kg Rada Aufzpurfka fowicie nadgrodziła temu sżemipślmkowi i wynal az cy tego i n­

ftrumentu. T a k w c u d z y c h kr ai ach płacą dowc i py wyni ofl e. R z e c z e f ż , ale fig ten Wynalazek nie ściąga do p o ż y t k u R z e c z y ­ pofpolitey, t e d y nie miał mieć nadgrody.

(16)

3t o Z b ió r tViadom ośei

, Odpowiadam na to, iź choci aż fię nie ściąga do p o ż y t k u pofpolitego : iednak i ź poka­

zał fubtelność wynal az ku rza dk i eg o , flu- fzna mu b y ł a nadgrodzić. Na piąty- Bła- znowi e ieft t e ż dobre i kuglarftwo, i po­

trzebne do o c h ł o d y umyflu: iednak infze są dobra w i ęk f ze i g od ni e y f z e . na k t ó r y c h m a b y d ź baczenie. Panowi e pofpoJicie fig kochaią w i ę c e y w bł aznach niźli w ftate- c z n y c h ludziach: a to dla t e g o , i ź uci e­

c h y do ciała należące są p o go t o w i u i w oczach ludzkich: infze są f kr yt e .

Kontynudcya Charakteru przednieyfzych .Dam Wiedeńjkich.

G

raffowa Bathiani z domu Bergen, ma takż e bardzo światłą głowę, t y l k o ź e ferce zdaie fię b y ć cokolwiek i efzcze fkłon- ne, do p r óż ne g o przefadzania fię nad dru­

gi c h- Graffowa Harrach. z domu X i ę ź n a de Lichtenjłein ma w f zy f t ki e naturalne p r z y i f u ot y iaki nay w y b o r n i e y f z e y Damy.

M a ona g ł o w ę s w oi ey M at k i , a ferce fwe- go O y c a , k t ó r y ieft i ednym z nayf z aco- w n i e y f z y c h Panów w Wi e dn i u. Graffowa JDurmbrand z domu Clari, ieft miana za n a y p i ę k n i e y f z ą w Wi edni u ; ale moim zdaniem Córka Graffa de Calenberg, ieft iedną z naypi ę-k ni eyf zych Dam w Niem- ć z ec h .

R efzta na potym.

Cytaty

Powiązane dokumenty

JPan de Armin, Szambelan

i ak karanie za niepoflufzeńftwo swoie pra­. wom, odnosi Król, l ekkość,

w Łofzakowicach chłop kupiwfzy arfzeniku w blifkiey Aptece za grofzy Ag otruł nim żonę fwoie i

[r]

Zelatorowie i zelatorki powinni mieć kółka mniejs7e, a więc złożone z 10 osób albo z 15, co właśnie jest praktycznem, jeśli się łączy organizację

pis Vasorum). Crux ipsa, radii, imagines Christi et Apostolorum, manipulus — coloris aurei, — aquila coloris albi, campus, in quo repraesentatur imago Christi

15-o „Trudności przy uregulowaniu kwestji ekonomicznej nie mogą być opanowane siłą samego prawodawstwa ludzkiego. Dopiero wtedy uda się je uregulować, gdy

jący się poza swemi diecezjami, będą podlegać ordynarjuszom miejscowym według przepisów prawa kanonicznego... Art. Rzeczpospolita zapewnia kompetentnym władzom prawo