9 5
Z B 1 O . R
'l V * t a d o m o ó 'c i ^ / 'j^ o c tn lo -w y c / i.
w K r a k o w i e
K w a r t a ł C z w a r t y Num: 7.
D nia 12. Grudnia R . P . ^ 7 8 4 -
J e śli może kio w fwoiey fprawie Sędzia bydż ? ( a)
r zy ma w i a Ar yf to t el e s b o g a t y m , i ź fami fig wyźf zemi c z yn i ą nad ubogą Szlachtę: Szlachcie zaś p r z y ma w i a iź fig fami dla w'olności S z l a c h e c k i e y nad infze wynof zą, f w o i e y f pr awy Sgdzi ami bgdąc.
T u pyt.aymy fig Ilufznie ieśli kt o moż e b y d ź Sgdzią w f w oi ey fprawie ?
N a y p r z o d dowodzę iź może. Król o
w i e , X i ą ż e t a udzielni, nie podlegli są
X x źadne-
( a ) Sebajlyan Petrycy w przydatkach do iK ią g politycznych, na karcie I S
2
-ć)6 Zbióv W iadomości
żadnemu prawu: bo n a y w y ź f z y m urzędem będąc nie może ich n i k t sądzić: t e d y Król owi e i X i ą ź ę t a udzielni mogą b y d ź fwoi ch fpraw Sędziami: poni eważ k t ó b y ich fądzii nie maią.
D o b r z y ludzie są fobie prawem, iako Ar yf to t el e s u c z y w dzi ewi ąt ym Rozdziale P o l i t y k i w t r z e c i c h Księgach: cnota bo
w i e m riie podlega cudzemu r óz sądkowi:
a ta k dob r z y ludzie mogą b y dź w fwoich fprawaeh Sędziami.
K t ó r y fprflw fwoich l epi ey świadom iłiźli kto: ten może w f w oi ch fprawaeh b y d ż Sędzią: ale świ adomy fpraw fwych, dobrze le wi e, dobrze i e umie: przeto w i ado my f woi ey f prawy może b y dź Sędzią.
Jeden d r u g i e g o nie ma fądzić. Bo k t ó d r u g i e g o fądzi ma b y dź sam p r z e z z ł o ś c i przez m a k u ł y , ale żaden C z ł o w i e k p r z e z g r z ec h u nie ieft: t e d y k a żd y sam fiebie ma fądzić.
Sumni eni e k a ż d e g o C z ł o w i e k a ieft inf tygat orem fpraw i e g o, i z a r a z pra
w d z i w y m Sędzią. A b o w i e m sumnienie k a ż d e g o ruf zy ieżli co zle, ieśli d ob r z e
u c z y -
Tygodniowych. ' 9 7 u c z y n i ł , a to nic infzego' nie ieft, iedno ni ei aki sąd: t edy wolno każdemu o f w y c h fprawach fądzić, po ni eważ k a ż d y ma su- mnienie.
Jak zaś dowodzę, i ż żaden fpraw fwoich nie ma b y d z Sędzią. G d z i e b y k t o miał ( woi e f p r a w y sądzić: t e d y b y nie potr z eba w R z e c z yp o f p o l i t e y urzędu fta- nowić i Sędziów: ale dla t e g o urząd ieft poftanowi ony, aby kto nie b y ł fpraw-Iwo-, ich Sędzią: tedy żaden nie ma fpraw fwo
ich sądzić.
Ś l e p y nie może sądzić o świetle , bo go nie widzi: ale każdy w fwoich fpra
wach ieft ślepy, bo g o zaćmi namiętność, miłość f w y c h r z e c z y : iako Matka k o c ha - iąc fię w f zpetnym dziecięciu, t a k r o z u mi e a b y u n i e y dziecie n a y p i ę k n i e y l z e b y ł o : przeto żaden nie ma f w oi ch b y dź fpraw Sędzią.
G d z i e b y k t o mi ał b y dź w fwoich fprawach Sędzią, t e d y b y za t y m mufiał gardzi ć Prawem i Urzędem: bo Prawa na to są poftanowione, aby sądziły ludzie, nie fami fiebie: ale nie godzi fię pofpoli- t y m prawem gardzić: a tak żaden me moż e b y dź fpraw fwoich Sędzią.
X x a • C z e ’
98 Z biór W iadomości
C z e g o n i e dopufzcza Rzeczpof polita, t e g o fie nie godzi c z y n i ć : ale R z e c z p o - łpoiita nie dopufzcza żadnemu w f woich fprawach b y dź Sędzią, bo dla t e g o r o z m a i t e Sędzię pof t an owi ła , a b y cudze f pr awy sądzili, we dł ug praw, a przeto nie g o d z i fig nikomu b y dż Sgdzią f woich fpraw.
G d z i e b y l udzi e mieli by dź f w oi ch fpraw Sędziami sami: t e d y b y żadnego wi nne g o me był o: b oby k a ż d y ofądził fig b y d ź ni ewi nnym: naprzykl ad g d z i e b y z ł o d zi ej owi kazano fiebie famego sądzić u c z y n i ł b y fię łacno wolnym od karania: a i a
k o K a t y ! i n i e ' g d z i e b y p r z y f z ł o b y ł o fa- m e g o fiebie sądzić, pewna r ze c z i żby fie b y ł n i e w i n n y m u c z y n i ł , i w y f z e d ł z e w f zy ft ki ego , tak o i n f z y c h trzeba r ozu
mieć: aleby to źle b y ł o , z ł y b y ł b y p r z y kład, a b y w f w oi ey fprawie kto będąc wi n
n y ni ew i nn y m fię u c z y n i ł : t edy nie g o d zi fię w f w o i e y fprawie ni komu b y dź
Sgdzią. '
Na r oz eznani e prawdy, f prawy, i e- dne są iawne, drugie taiemne: iedne ma- ł e y wagi, drugie wi el ki ey: iedne k r z y wdą bliźniego, d r u g i e ni e z k r zy wd ą .
Sąd
Tygodniowych. rjQ Sąd d w o irki, ieden k t ó r y z a m y k a fpor między ftronami, i iuź na nim mu- f z ą przeftać: drugi od kt órego daley idzie apeilaeya.
Do r z e c z y mówiąc, z A r y f i o t e l e - sem t rz ymam: gdzie tak mówi: W i e l e w fwoicli fprawaeh d om o wy ch są Sę dzia
mi, ieśli wiele: t e dy nie w f z y f c y . Moź e m t e d y fami fądzić o f w y c h fprawaeh taie- m n y c h wedle sumnienia: ale o i aw n y c h z ł y c h , l epiey iź Sędzia będzie sądził. Dr u
g a, kto t eż tak o fprawaeh sądzi, i ż z a w i e s i nieco rozsądku na infze baczniey- fze ofoby przydacie, abo na to wyf adzo- ne, t e n nie złe poftępuie.
Na dowody odpowiadam. Na pier
w f z y . Do fpraw m ał y c h nie potrzeba u- zzędu i do wnęt rznych: ale do i awnych, wi el ki ch/potrzeba. , Na drugi. K a ż d y w f w o i e y fprawie ślepy, prawda ieft: kto ma sumnienie dziurawe kto fię zakochał
W złości: ale ni e w f z y f c y są tacy.
Na trzeci. N i e gardzi prawem, kto według dobrego sumnienia r z e c z roztrzą- śnie z właf z cza małą i iawną. Na c z wa r t y.
N i e dopufzcza Rzeczpof pol i ta f ame gof i e- łłie sądzić, dla p o w a i n o śc i sądu, nie i ż b y
Ioo Z biór W iadomości
k t o nie umiał f w o i e y f pr awy r ozeznać . Na p i ąt y . Do b r y c z ł o w i e k wi nnym fig f am ofądzi g d y winien: bo dobroć pra
w d y przeftrzega: zli zaś luiłzie ni ewi n
n y c h fig fami czynią- A sąd ieft pofta- n o wi ony dla z ł y c h nie dla d ob r y c h .
A l e i na drugą ftrong d ow od y potrze- buią odporu Królowie i Xi.ążgta nie po
dlegli prawu, ani Urz ędowi prawda ieft: iż są na mi eyf c u w f z y f t k i e y R z e c z y p o f p o - l i t e y , Rzecz pof pol i t a moż e ich fądzić wf z y f t k a .
Poddaność O b y watelów dwoiaka ieft, iedna dobrowolna: druga przymuf zona:
p i e r w f z e y dobr z y ludzie drugie y źli pod- daią ftg. D o b r zy t e d y ac z są sami fo
bie prawem, iednak dla porządku O b y w a - teltkiego prawom poddaią fig, i urzędowi dla dobrego pr zykł adu.
Dwoi aki e ieft forum : to ieft mi eyf c e sądu: iedno ieft powfzechney fprawiedli- wości, gdzie w f z y f c y maią odnosić k r z y w d fwoich ufpokoienie: drugie wł af ne g o su- mnienia. Na sądowym m i ey f c u pofpoli- t y m , to sig zachowui e, iż żaden nie może
!»yd$ fpraw fwoich Sgdzią. W ł a f n e g o SU-
Tygodniowych. 1 0 1 Sttmnienia sądem k a ż d y powinien fprawy fwoi e fądzić. A b o wi em pilne rozw ażanie sumniema grzechom fig fprzeciwia,
N i e t rz eba p a t r z y ć ną sądzie na c z łowi eka, ale na urząd i e g o , nie trzeba
■widzieć niedołtątku iego, ale maieftat do- ftoyności. A c z żaden pr zez g rz e c hu me ieft C z ł o w i e k , ile C z ł o w i e k , iednak urząd, doftoyność święta i bez zma zy ieft. Su- mnienie dobre ieft Sgdzią famego fiebie, i to fpraw t ai emnyc h: iednak dla rządu sąd pofpolity poftanowiony ieft, aby fię k a ż d y domowi ł k r z y w d y ł w o i e y i fprawiedli- wości.
je ś li w Rzeczypofpolitey godność wfzelką ma mieć Jicą nadgrode ?
U
rz ę dy , czci, dof toyności, upominki są zapł atą l udzkiey godności, które i ak o fię maią rozdawać wi edzi eć potrzeba, dla c z e g o A r yf t o t e l e s u ka z a wf z y iaki ma b y d ź w R z e c z y p o f p o l i t e y u r z ą d , u c z y i a k o i komu maią b y dź dane R z e c z y p o f politey nadgrody, p y t a i ą c fię ieśli każd e g o dobra wyni ofi ość marnieć iaką swą padgrode. Dowodzę i e t ak ma bydź .
i Gdzie-
Z h io r W iadomości
/ G d z i e b y nie b y ł a nadgroda iaka za w f z e l k ą godność, t e d y b y mufiała fprąwie- dliwość m e b y dz . Bo fprawiedliwość ieft, oddać co c z y i ego ieft, co kto z a f l u i y ł : ale w R z ec z yp o f p o l i t e y ma by dź f pr a wi e
dliwość, boby bez m e y mufiał fzwanko- wać. t e d y t e z w R z ec z yp o f p o l it ey wfzel- k a godność ma b y dź nadgrodzona iaką z a pł a t y .
Jeśli Rzscżpofpoli ta zł oś ć k a rz e Znaczną, ma teź cnotę wyniofią óbdaro- wać: ale w R z e c z y p o f p o l i t e y by wa k a ranie złości: o wf z em taka Rz e c z pof pol i t a trwalfza ieft, w k t ór ey n a p r z y k ł a d in- fzyrn ieft karnoś ć złości: t ed y t eź ma b y d ź zapłata dobroci.
P r z e z co ładzie do w i g k k f z y c h cnot i fpraw pobudzaią. fi g, to ma b y dź w R z e cz yp o f p o l i t e y : ale p r z e z zapłatg c n ot y i dobroci, ludzie pobudzaią fig do chgci wig- k f „ e y c n ot y : dla c z e g o u R z y m i a n w y myślili wi eń c e bobkowe, k t ór e dawali lu
dziom g d y co dla R z e c z y p o f p o l i t e y do
brego u c z y n i l i , wy myś l il i t r y u m f y dla t y c h , k t ó r z y zwyc ięf two nad ni ep rz yi a- ci ei em otr z y mowal i , wy myś l il i R o r o n y m i e y l k i e dla o b ro ny Rz e c z yp o fp o l i t e y : a
ie
'Tygodniowych. 1 0 5 nie mógł żaden t ry umf ów ft roi c, aż mu ie w Senacie nakazali: w y my ś l i l i dz i ęk o wani e, t y m k t ó r z y fig na urzędzie do
brze fprawowali: nie dla c z e go inf zego , t y l k o ż e b y mi ędz y O bywat el ami ufiłowa- nie do c n o t y i z a c n yc h fpraw b y ł o . P r z e to godność każda ma mieć swą nadgrodę.
Dla c z e go Rzeczpofpolita b y w a trwalfza, fzczęśliwfza, f p o ko yn i ey fz a , to ieft potrzebno R z e c z y pofpohtey: ale g dzie godność wfzelka ma swą nadgrodę tam b y wa Rzeczpof polita trwalfza: bo tak godni ludzie więkfzą milóść swą okazuią Rz e - c z y p o f p o l i t e y : niefzcześliwfza iź f z cz g - ście i blogollawieńftwo potrzebuie ufpo- k o i e m a , a nie może fię żaden ufpokoić, g d y mu t e g o czego godzien m e oddawaią, b y w a f p o k o yn i e y f z a , iź k a ż d y nadgrodą f w e y c not y kontentuiąc fię, nie ftoi na odnowienie r z e c z y . A t a k wf ze l ka g o dność ma mieć fwoi ę nadgrodę iaką.
Każda praca ma mieć swoię nad
grodę pewną: ale godność ieft praca, bo i z pracą doftaie godnośc i g o d n y C z ł o w i e k , i wi e l k i e y prace u ż y w a obracaiąc godność swą na p o ż y t e k ludzki: i k a ż dy godny w i e l ki ey prace musi z a ż y w a ć , aby
oka-
X0 jj. 'Zbiór W iadomości
o k a z a ł godność fwoię ludziom infzym;
i a k o Agesilaus Lacedemonem , Foc ioń A t e ń c z y kom , Mar e k Kato Rzymi anom, i i nf zy c h wi el e okazywal i - Godność t e d y wf ze l ka ma b y d ź pewną zapłatą nadgro-
dzona.
Z e zaś w R z e e z y p o f p o l i t e y nie każ
de wyni gf i e dobro ma miee swoią nad
grodę, tak mogę dowieść. Cnota t y l k o sama nadgrody godna ieft o c z y m A ę y - ftoteles u c z y w pi er wf z yc h Księgach E t y ki: ale są irifze godności oproez c n ot y, i ak o nauka, b ogaf t wo, fzlachećtwo, g ład
kość: a tak nie wfzelka godność ma mieć nadgrodę fwoię.
G d z i e b y wf żel ki e dobro wyni of f e miało swoi ę nadgrodę: t e d y b y gładkość miała mieć fwoią płacę i cześć, z właf zcza nader gładkość: ale gładkoś ć nie ma mi eć f w o i e y z a pł a t y , i a k oź był a. Helena glactka, iednak nie odniolła f w o i e y gładkoś ci nad
g r o d y , o wf z em i ef z cze f r a s u n k i , k ł o p o t y , w o y n y w R z e e z y p o f p o l i t e y nabroiła, g d y ią P a r y s uniósł do T r o i : P r z e t o nie wf żel ki e dobro wyniofte ma mieć nadgrodę swoię.
N i e wf zelki g r z e c h i zł ość cdnosi kara-
Tygodniowych. 1 05 karanie fwoie: bo wiele ludzi ieft z ł y c h , k t ó r y m fię złość pr ze p i e k ą: t e d y też nie wfzelka godnośćć ma b y d ź nadgro- dzona pewnym upominkiem.
K i e d y b y każda godność miała by dź nadgrodzona t e d y b y S z e wc ow i wybor ne
mu, Kowalowi nayprzednieyfzemu, K r aw c o w i godnemu, miała Rz eczpof pol i ta nad- grodzić ich godność: aleby to sromotna i z e c z b y ł a Rz e c z ypof pol it e y o t aki ch p o d ł y c h godnościach i ofobach zatrudniać fię: t e d y nie wf ze l ka godność ma mieć nadgrodę fwoię.
Gdz i eb y każda godność miała b y d z nadgrodzona: t e d y b y godni blaznowie k u glarze f r a n t o w i e , mieli mieć fwoią nad-, grodę: aleby to zelżenie b y ł o godni ey- f z yc h drugich ludzi, g dz i e b y błaznoWie, - frantowie, dla swego błazeńftwa i kuglar- 'ftwa mieli u Panów przednie mieyfce:
t e d y nie każde dobro wyniofle ma mieć swoią zapłatę.
Dobra są rozmai te, umyflu, f or t uny , i ciała. Umyf l u dobra są n a y p r z e d n i e y - f z e , ponieważ mi ędzy temi umylł nay- p r ze d ni e y f z y i e f t , iako ieft c n o t a , mą
drość,
i o 6 Z h io r W iadom ości
d r o ś ć , nauka. F o r t u ny dobra s ą , iako bogactwa, doftatek pieniądze. Ciała zaś są, iako uroda, gładkość, z d r o w i e , Szla- chećtwo. Wedle t y c h dobr godność r o zmaita: bo c not l iwy, mądry, u c z o n y , ma swoię godność: t a k ż e bogaty , doltattni, g o d n y ieft: urodzeni e Szlachecki e ma t e ż
godność.
Godność iedna ieft sama pr zez fig czci godna i nadgrody- i ak o cnota: druga wz gl ę
dem c z eg o , l a k o b o g a ć t w o ieft godne czci, ale względem R z e c z y p o f p o l i t e y , ieśli fie ściąga na Pof pol i te y r z e c z y p o ż y t e k : u r o dzen ie wielkie godne ieft i czci g odne , ieśli p o ży t e c z n e O y c z y z n i e .
Za my k a i ą c t e d y r ze c z mówię: iż do
bro wyniofte wfzelkie które fię ściaga do p o ż y t k u R z e c z y p o f p o l i t e y , ma b y dź nad- grodz one : co o dobru m ó w i ę , to o g o dności roz umi ey , g d y ż godność z dobra i ak i e g o godnością ieft. Ieft k t o mądry nader, g o d z i e n w i e l k i e y nadgrody od R r z e c z y p o f p o l i t e y . P if z e kto Hiftoryą, abo iakie Księgi na p o ż y t e k ludzki w y - dai e, g o d z i e n z a p ł a t y od R z e c z y p o f p o l i t e y , p r z y n a y m n i e y podzi ękowani a nie ła- i a m a . Ieft k t o bogat y, a bogactwa obraca
\ na
Tygodniowych. I o 7 na pofługi R z ec z yp o f p o l i t e y , ma mieć - wi gkf z ą nadgrode: ale g dz i e b y miał kto b o g a ćt wa , a nie u ż y w a ł ich na poflugi R z e c z y p o f p o l i t e y , taki nie godzien nad- g r o d y . U r o d z i ł fig kto Sz l a c hc i ce m, a iego Szlachectwo p o ż y t ec z n e R z e c z y p o f pol itey: g o d z i e n nadgrody fwoiey. C z t e r y dobra w R z e c z y p o f p o l i t e y są p o t r z e bne, bogactwa, Szlacheć two, wolność, c no
ta. Bogaftwa potrzebne , bó z nich ieft:
ozdoba R z e c z y p o f p o l i t e y i dodatek, bo z ubogi ch nie może b y dź złożona S z e c z p o - fpolita: Szlacheftwo potrzebne ieft, bo w nim zacność R z e c ź y p o f p o l i t e y nal eży : wolność także, bo Obywat e l e maią by dź fobie wolni,' świebodni: cnota: bo dob r z y ludzie w RP. maią bydź. T e m i czterema r z e c z a mi ludzie z w y k l i b y dź p o ź y t e c z n e - mi Rz e c z yp o f p o l it ey , dla t y c h t eż dobr maią- mieć nadgrodg fwoią O b y w a t e l e .
U nas w Polfzcże" w i e c e y w a ż y S z la chef two niźli cnota: owf z e m cnota bez Szlachectwa nizacz nie ftoi , c z e g o nie mafz w i nf zy ch kraiach. W i nf z yc h kra- iach ludziom uc zon ym , chociaż nie bgdą Szlachcicami , daią Doftoieńftwa i c ż c i w i e l k i e , Kanclerftwa, Marfzal koftwa Ko
r onne, Bifkupftwa &c: u nas byle Szlachcic b y ł ,
l o 8 < Z biór Wiadomości
byt , do doftąpienia urzędów m a ł y c h i wi el ki ch w R z ec z yp o f p o l it ey dof yć ma : Kto nie ieft Szlachcic, b y móz gi em N i eb o w y w r a cał, m e ma nadgrody. P r z e t o teź uczo
n y c h ludzi u nas mało, iź Szlachci c co r ze komo i eźdz ą na naukę do c u d z y c h kranów, Filozofii fię nie uczą maiąć doftatek: ci pie- hei nie maią, o c z ym: i nie maią t eź dla c z e g o fię u cz y ć , g dz ie nie mafz z a p ł a t y nauki. M ó w i ę t e d y iź u nas nie tak fig pofpoli ci e dziele: ale i ak o b y miało b y d ź p r z y f t o y n i e , każda cnota wyniofla, każda godność, każde dobro godne ielt z a p ł a t y f w o i e y , g d y fię ściąga na p o ż y t e k R z e cz ypo f po l i t e y .
Na dowody n i ż e y poł ożone t ak od
powiadam. N a p i e r w f z y . Sama cnota nad
g r o d y godna ieft, p r z e z fię: ale i m f z e do
bra godne są za pł aty względem cnot y:
S z lacheć lwo godne ieft pof zanowama wzgl ędem cnoty: bogaćtwo wolność w z g l ę dem c n o t y ile fię ś c iąga na p o ż y t e k R z e c z yp o f p o l it e y .
Na drugi. G ł a d k o ś ć p r z y cnocie g o dna ieft pofzanowania. Godna b y ł a Kon- tarena We ne c k a Pani w i e l k i e y z a p ł a t y , która za X i ą ź e c i a C y p r l k i e g o w Mał -
żeń- i
Tygodniowych,
log
ieńf two yrfzedłfzy, w y f p y W e ne t ó w naba- w i ł a b o ga t ey . T e y gładkość p o ż y t e k u c z y n i ł a Rz e c z yp o fp o l i te y W e n e e k i e y 1.
Gł adkość Hele ny nie ściągała fię na do
bro R z e e z y p o t p o l i t e y przeto t e ż nie za- f l uź y ł a nadgrody. Na t r z e c i k t ó r y nie i zk o d zi Rz e c z yp o f p o l it ey , bez karania u- chodzi: ale k t ó r y f z k o d z i , g odny kary':
tak też godność która c z yn i p o ż y t e k Rz e - c z yp o f p o l i t e y , ma b y dź nadgrodzona nie każda godność okrom c n ot y w y n i o f l e y która przez fig Zapł at y ieft godna. Na c z w a rt y . Rzemiełło nie ieft t ak podłe
żadne ż e b y inie godne b y ł o nadgrody ieślt do dobrego Rz e c z ypof pol it e y ścią
ga f i g: nie patr z yć na rzemieflo ale na ludzką godność. Wi dz i ał em w A u f z p u r g u inftrument ieden cz wo ro k r ot ny , a k ą t y na śzrobach za pomknieniem b i e g a ł y , kt ó- i y m każdy mógł malować fubtelnie c h o ćb y nie u c z y ł fig ni gdy malować t y l k o p i or em Włóczyć po obraz ie , a w pośrzodku oneg o inftrumentu drugie pioro malowało w e dł ug o n e y po malowaniu powł oki . T a k ą fztu- kg Rada Aufzpurfka fowicie nadgrodziła temu sżemipślmkowi i wynal az cy tego i n
ftrumentu. T a k w c u d z y c h kr ai ach płacą dowc i py wyni ofl e. R z e c z e f ż , ale fig ten Wynalazek nie ściąga do p o ż y t k u R z e c z y pofpolitey, t e d y nie miał mieć nadgrody.
3t o Z b ió r tViadom ośei
, Odpowiadam na to, iź choci aż fię nie ściąga do p o ż y t k u pofpolitego : iednak i ź poka
zał fubtelność wynal az ku rza dk i eg o , flu- fzna mu b y ł a nadgrodzić. Na piąty- Bła- znowi e ieft t e ż dobre i kuglarftwo, i po
trzebne do o c h ł o d y umyflu: iednak infze są dobra w i ęk f ze i g od ni e y f z e . na k t ó r y c h m a b y d ź baczenie. Panowi e pofpoJicie fig kochaią w i ę c e y w bł aznach niźli w ftate- c z n y c h ludziach: a to dla t e g o , i ź uci e
c h y do ciała należące są p o go t o w i u i w oczach ludzkich: infze są f kr yt e .
Kontynudcya Charakteru przednieyfzych .Dam Wiedeńjkich.
G
raffowa Bathiani z domu Bergen, ma takż e bardzo światłą głowę, t y l k o ź e ferce zdaie fię b y ć cokolwiek i efzcze fkłon- ne, do p r óż ne g o przefadzania fię nad drugi c h- Graffowa Harrach. z domu X i ę ź n a de Lichtenjłein ma w f zy f t ki e naturalne p r z y i f u ot y iaki nay w y b o r n i e y f z e y Damy.
M a ona g ł o w ę s w oi ey M at k i , a ferce fwe- go O y c a , k t ó r y ieft i ednym z nayf z aco- w n i e y f z y c h Panów w Wi e dn i u. Graffowa JDurmbrand z domu Clari, ieft miana za n a y p i ę k n i e y f z ą w Wi edni u ; ale moim zdaniem Córka Graffa de Calenberg, ieft iedną z naypi ę-k ni eyf zych Dam w Niem- ć z ec h .
R efzta na potym.