• Nie Znaleziono Wyników

"Historia i biografia : „Opowieści biograficzne” Wacława Berenta", Włodzimierz Bolecki, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1978 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Historia i biografia : „Opowieści biograficzne” Wacława Berenta", Włodzimierz Bolecki, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1978 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Paszek, Włodzimierz Bolecki

"Historia i biografia : „Opowieści

biograficzne” Wacława Berenta",

Włodzimierz Bolecki,

Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk

1978 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 70/2, 373-377

(2)

M ożna od n ieść w rażen ie, iż dla udoku m en tow an ia w łasnej c h a ra k te ry sty k i epoki badacz zd ep recjo n o w ał dzieła, k tó re ak tu aln ie i ta k nie m ogą bronić się n a ry n k u czyteln iczym .

W ojciech G utow ski

W ł o d z i m i e r z B o l e c k i , H IS T O R IA I B IO G R A F IA . „O PO W IEŚC I B IO ­ G R A F IC Z N E ” W A C Ł A W A B E R E N T A . W ro cław — W arszaw a— K rak ó w — G dańsk 1978. Z ak ład N aro d o w y im ien ia Ossolińskich — W yd aw n ictw o Polskiej A kadem ii N auk, ss. 164. „Z D ziejów F o rm A rty sty cz n y ch w L ite ra tu rz e P o lsk iej”. Tom X L I X . K o m itet R e d a k cy jn y : J a n u s z S ł a w i ń s k i (red. naczeln y), E d w a r d B a l ­ c e r z a n , K a z i m i e r z B a r t o s z y ń s k i . P olska A kad em ia Nauk. In sty tu t B ad ań L ite ra ck ich .

K ied y w r. 1968 S tan isław P igoń pisał szkic o B eren to w y ch „opow ieściach b io g raficzn y ch ” z g o ry czą stw ierd zał, że przez całe ćw ierćw iecze od śm ierci p isarza u kazały się zaled w ie: „W spom nienie M arii D anilew iczow ej, szkice K azim ierza W yki i Ja n in y G arb aczow sk iej, n ajzn aczn iejsza, w ysoce cenn a ro zp raw a M arii i Jerzeg o K w iatk ow sk ich — nie w iem , czy co p on adto” I. Nie b yły to — ■ na szczęście — w szystk ie ów czesne p ra ce z zak resu b e re n to lo g ii2, ale tylko te, k tó re sędziw y uczony p rzeczy tał i zap am iętał. N iem niej jest fak tem , że „znaczniejsze” studia zaczęły się p ojaw iać od tego p rzełom ow ego ro k u 1968. N ajp ierw dwa tom y po­ szukiw ań b iograficzn y ch w yd ał W ład ysław S tud enck i (1968— 1969), a n astęp nie p ojaw iło się tłu m aczen ie p ra c y P e e ra H u ltb erg a pośw ięconej stylisty ce p oczątk o­ w ego etapu tw órczo ści B e re n ta (1969). W rok po setnej roczn icy urodzin p isarza (1873) u kazała się w R zym ie an gielsk a m onografia całok ształtu tw órczości pisarza pióra Jo a ch im a T. B a e r a ; w tym że ro k u M ichał G łow iński ogłosił znakom ity W stęp do ed ycji O zim iny w serii „B ib liotek a N arodow a”. W roku 1976 w yszła m o ja p raca o stylu p ow ieści B e re n ta (nb. w szystk ie te książki — z w y jątk iem dwu tom ów Studenckiego — b yły recen zow an e w „P am iętnik u L ite ra c k im ”), a pod koniec r. 1978 książka Zofii M ołodców ny O pow ieści b io gra ficzn e W acław a B e re n ta . Nie minęło 10 lat, a p rzyb yw a szósta z kolei książkow a p u b lik acja: studium W łodzi­ m ierza Boleckiego.

R ozpraw a B oleck iego jest „rozszerzoną w ersją p ra cy m ag istersk iej” (s. 159). O dnotow uję ten fak t, bo w yjątk ow o zdarza się w naszej dyscyplinie, by m ag iste­ riu m m iało tak w ysoki poziom , a jednocześnie te m a t na tyle szeroki, ab y m ógł zain tereso w ać nie tylko polonistów . N ajczęściej przecież jest tak, że p race m ag i­ stersk ie n ad ają się jed yn ie do p rzech o w yw an ia w n ajciem n iejszych a rch iw ach (zw iązane to jest m. in. z czteroletn im try b em studiów polonistycznych — trw a ją one, jak się przekonano, o ro k za k rótk o).

H istoria i b iogra fia dzieli się n a sześć części: cztery zasadnicze rozdziały

(1. Ja k czytano „opow ieści b io g ra ficz n e ” ( 1934— 1939), 2. N a rra c je B e re n ta , 3. M ity,

p rzestrzen ie i ro m an tyzm y , 4. B io gra fia , k u ltu ra i czas h isto ry czn y) oraz dw ie k ró t­

sze części o tw ierające i k oń czące p ra cę (Z am iast w stęp u, Zam iast zakończenia).

1 S. P i g o ń , O pow ieść p rzeła m a n a . „S to lica” 1968, n r 25. P rzed ru k w : W iązanka

histo ry czn olitera ck a. S tu d ia i szkice. W arszaw a 1969, s. 336.

2 Zob. N ow y K o rb u t, t. 13, s. 229— 233. Spośród „zn aczn iejszych ” ro zp raw Pigoń pom inął jedynie stud ia M. des L o g es’a, W. M aciąga, J . Pieszczach ow icza, M. W y k i- H ussakow skiej, J . F ico w sk iej, Z. M aśliń sk iej-N ow ak ow ej, M. G órskiej, J . L e k cz y ń - skiej, z k tóry ch w iększość pochodzi już z la t sześćdziesiątych.

(3)

T y tu ły poszczególnych rozdziałów ściśle oddają zaw arto ść książki. I tak rozdział 1

p rezen tuje „stan b adań ” nad N u rtem , D io g en esem w ko n tu szu i Z m ie rz c h e m w odzów bezpośrednio po p ojaw ieniu się k olejn ych tom ów B e re n ta . J e s t to rozdział bardzo pom ysłowo skon stru ow an y: a u to r p osługując się n arzęd ziam i in terp retacy jn y m i „socjologii fo rm lite ra c k ic h ” — fak t literack i, k o n stelacja, typ i s ty l lek tu ry — znakom icie u grupow ał ro zm aite, k on trow ersy jn e n iejed n ok ro tn ie od czytan ia „opo­ w ieści b iograficzn y ch ” p rzez ów czesnych k ryty k ó w . O kazuje się, że dom inow ał „m im etyczny typ le k tu ry ” <chodzi o typologię stylów odbioru, k tó rą zaproponował M ichał G łow iń sk i)3, w k tóry m w szakże B oleck i jest skłonny w yod ręb n ić kilka pod - typów czy stylów czy tan ia: styl m im etyzm u sk rajn eg o lub u m iark ow an ego, styl szczegółów h isto riog raficzn ych , w reszcie styl w ielkiego u ogólnienia (s. 42). W yd aje się, że m ów iąc tu o typ ie m im etyczn y m lek tu ry „opow ieści b iograficzn y ch ” (czyli o porów nyw aniu p raw d y h istoryczn ej z fak tam i p rzy taczan y m i p rzez B e ren ta) m ożna było w sk azać te wypow iedzi k ryty czn e, k tóre doszukiw ały się ścisłych zw iąz­ ków np. pom iędzy losem gen erała D ąbrow skiego a ro lą h isto ry czn ą Piłsudskiego jak o bliskie stylow i alegoryczn em u odbioru dzieła literack ieg o , a jednocześnie te, k tóre w iązały się z „w ielkim uogólnieniem ”, jak o zbliżone do stylu sym bolicznego lek tury.

„Opowieści b iograficzne” B e re n ta , szczególnie zaś N u rt, spow odow ały i sp ro­ w okow ały dyskusję na tem aty genologiczne. K ry ty c y poszukiw ali cech sw oistych

N u rtu zastan aw iając się, czy należy on jeszcze do u tw oró w p osłu g u jących się fik cją

literack ą, czy już raczej do eseistyki h istoryczn ej (stopień n auk ow ości). T ak w ięc

N u rt n aru szył i pew ien zw yczajow y kanon literack o ści, i kanon gatu n k u lite ra c ­

kiego, odchodząc daleko od stereotyp u tra d y cy jn e j pow ieści h istoryczn ej (s. 15). Niepokoiła k ryty k ę tak że sp raw a frag m en tary czn o ści, cząstk ow ości, a n aw et „szcząt- kow ości” 4 dostrzeganej w k om pozycji i n a rra c ji opow ieści biograficznych (s. 13). N iektórzy łączyli tę opozycję (całość— cząstkow ość) z p rob lem em w yznaczników gatunkow ych dzieła B e re n ta oraz z ocen ą arty zm u now ego gatunku. Tenor wielu wypowiedzi k ryty czn ych p obrzm iew ał ak cen tam i m in orow ym i: N u rt to tylko b ru ­ lion, ru sztow an ie czy m ateriały do p rzygotow yw an ego dzieła sztuki. P ró b a p re­ zen tacji nowego gatu n ku epiki h istoryczn ej w końcu la t trzy d ziestych nie znalazła w ięc raczej zbyt w ielu zw olenników . W iększość zgadzała się na persw azje ideowe

N u rtu — m niejszość na cech y sw oiste now ego gatunku.

Je ste m p rzekonany, że część „w in y” ponosi tu i sam B eren t, k tórem u nie udało się zrealizow ać tego, co zapow iadał w e W stęp ie do W yw łaszczenia m uz (a także po w ydaniu N urtu). Chodzi m i o niedopełnienie dziejów p rzed staw ian ych w L u d zia ch starod aw ny ch i P o grob ow cach częścią m ó w iącą o „O dnow icielach”. Ta ostatn ia część h istoryczn ej trylogii B e re n ta była zap lanow ana jeszcze w r. 1931, o czym św iadczy W stęp zam ieszczony w „P am iętn ik u W arszaw sk im ” (je st tu m. in. m ow a o „w skrzesicielu nauki i sztuki p olskiej”, czyli o Staszicu). Jeśli

L u d zie starodaw ni to dzieje pokolenia przedrozbiorow ego, a P ogrob ow cy to dzieje

pierw szego pokolenia żyjącego w cieniu klęski pod M aciejo w icam i — to O dnow iciele m ieli odnosić się do in teligencji polskiej z la t 1807— 1831. B e re n t dał zaledw ie ogólny zary s p rob lem aty k i ostatn iej części sw ojej try logii w m ow ie w ygłoszonej z okazji o tw arcia Polskiej A kadem ii L ite ra tu ry (O n eg d a j) oraz zred agow ał fragm en t ostateczn ej w ersji (P o grzeb u rzęd n ik a ), k tó ry jed n ak zaw ieru szył się gdzieś pod­

3 M. G ł o w i ń s k i , S ty le od bio ru . S zk ice o k o m u n ik a cji litera ck iej. K rak ó w 1977, s. 116— 137. A u to r w yróżn ia tu n astęp u jące style odbioru: m ityczn y, alego ry cz­ ny, sym boliczny, in stru m en taln y, m im etyczny, ek sp resyjn y, estetyzu jący.

4 T ak pisał nie p rzyw oływ an y przez Boleckiego T. M a k o w i e c k i (L a u rea ci

(4)

czas d ru giej w ojn y św iatow ej. Co p raw d a P igoń proponuje, by za tę ostatn ią część try lo g ii uznać D iogenesa w ko ntuszu, a Z m ie rz ch wodzów — za sw oisty epilog (d op ow ied zen ie)5, ale tru d no się zgodzić na tak ie p rzyporządkow anie D io g e ­

nesa w kontuszu. J e s t bow iem oczyw iste, że O pow ieść o n a ro dzina ch literatów p o l­ sk ich p o w ra ca do czasów L u d zi sta ro d a w n y ch (Jeziersk i zm arł w r. 1791), a Z ab aw y p r z y je m n e i p o żyteczne. O pow ieść z 'z a ra n ia in telig e n c ji k ra jo w ej, należy odnosić

do pokolenia P o gro b o w có w (tytu łow e „Z ab aw y P rzy jem n e i P ożyteczn e”, to te, k tó re w yd aw ał C y p rian Godebski z K saw ery m K osseckim w latach 1803— 1804 i 1806). D odam , że ta k ie od czytan ie in ten cji p isarza zgodne jest z dyspozycją do­ ty cz ą cą całości „opow ieści b iograficzn y ch ” zam ieszczoną po tek ście Z m ie rz ch u

w od zów : „W acław a B e re n ta O pow ieści b io gra ficzn e. N urt. T. I. L u d zie starodaw ni.

T. II. P ogro b o w cy . [...] W d alszym ciągu P ogro b o w có w : D io gen es w k o ntuszu [...] o ra z : Z m ierz ch w odzów ” B. (Część „w in y” B e re n ta zw iązana jest rów nież z lak o ­ n iczn ością słow a w stęp n ego do N u rtu : w yd aw ca zaczął druk tek stu od d rugiego ark u sza, p ozostaw iając cały ark u sz na w stęp a u to ra ; w stęp był tak k rótk i, że trzeb a b yło pom ysłow ości w yd aw n iczej, by zapełnić 16 stron ic O.

R ozdział 2 książki B o leck iego pośw ięcony jest szczegółom ch a ra k te ry z u ją cy m sw oistość n a rra cji w „opow ieściach biograficznych ”. Chodzi o eksplikację B e re n to - wego p rzeciw staw ien ia bios i logos historii. A utor N u rtu stosuje bardzo różnorodn e rodzaje i sposoby cy to w an ia „żyw ego głosu” opisyw anych pokoleń. Bolecki w yróżn ia tu : 1) n a rra c ję z p ersp ek tyw y w łasn ych słów p ostaci, 2) n a rra c ję z p ersp ek tyw y cudzych słów o p ostaciach , 3) n a rra c ję przypuszczeń, 4) kom en tarze od au torsk ie (s. 59). W ażn a jest tak że „ak u styczn o ść” stylu p isarza, w yw o łu jąca złudzenie, iż czyteln ik m a do czyn ienia z ak tem m ow y d okonyw anym n iem al w jego obecności. B e re n t p rzeciw staw ia często k ro ć idee h istoryczn e jedynie zw erbalizow ane — tym , k tó re zostały zrealizow ane, a tak że legendy o b oh aterach dziejom tych , co pozo­ stali bezim ienni (problem „długiego trw a n ia ” w historii).

T y tu ł rozdziału 3 (M ity, p rz es trz en ie i ro m an tyzm y ) łączy dwa różne zagad ­ nienia. Z agad n ienie n ajszerzej rozu m ian ej sym boliki N u rtu , D iogenesa w ko n tu szu i Z m ie rz ch u w odzów oraz problem stosunku B e re n ta do idei ro m an tyczn y ch . B o ­ lecki w y b rał O zim inę jako u tw ór rep rezen taty w n y dla techn ik sym b olizacyjn ych p isarza („u niw ersu m m ityczn e B e re n ta ”, s. 81), p rób u jąc p rzep row ad zać p aralele m iędzy tą pow ieścią a późniejszym i „opow ieściam i b iograficzn ym i”. D okonał tego w yboru n iew ątp liw ie w dużym stopniu pod sugestią znakom itego W stępu G łow iń­ skiego do tej pow ieści. B oleck i śledzi m ity ziarn a i siewu, m otyw y an im alistyczn e, ogniowe i ak w atyczn e, sym bolikę p rzestrzen i o tw artej i zam k n iętej w O zim inie i w opow ieściach b iograficznych . M it eleuzyński i ew angeliczny (k tóry raził pew ną grupę k ry ty k ó w w N u rcie) okazuje się nie tylk o cech ą w y ró żn iającą tw órczo ść B e re n ta , ale i n aw iązan iem do historiozofii i idei m esjan istyczn ej polskiego r o ­ m antyzm u. B e re n t polem izuje z sen ty m en taln ą w ersją polskiego rom an tyzm u , w y ­ b ie ra ją c raczej jego w ersję „p rofetyczn ą, m esjan istyczn ą, soteriologiczn ą” (s. 104). P olem ik a z ro m an tyzm em p rzejaw ia się u B e re n ta w rew izjonistycznym p rzeciw ­

5 P i g o ń , op. cit., s. 341.

6 W. B e r e n t , Z m ie rz ch w odzów . W arszaw a 1939, s. 169. Z bibliologicznych dowodów można dodać jeszcze jed en : w w ydaniu 1 D io gen esa w kontuszu (W a r­ szaw a 1937, s. 279) ostatn ie słowo tek stu — jako jedyne w u tw orze — jest w y d ru ­ kow ane czcionką półgrubą. Słow em tym jest ty tu ł p rojek tow an ej części: O dn ow i­

ciele.

7 W . B e r e n t , N urt. O pow ieści b io gra ficzn e. I. L u d z ie starodaw ni. W arszaw a 1934. U kład ark u sza jest n astęp u jący : s. 1— 4 to tzw. czw órk a tytu łow a, 5— 9 — wstęp, 11 — spis opow ieści, 13 — tytu ł L u d z ie starodaw ni, 15 — tytu ł P u steln ik .

(5)

staw ian iu zapom nianych przez h istorię i legendę p ostaci tym , co zostały przez legendę i h istorię ocalon e i w yw yższone. P olem ik a ta często jak o m a te ria ł dow o­ dow y czerpie c y ta ty z tw órczo ści M ickiew icza, a szczególnie z Pana T adeusza. „M ożna by pow iedzieć, że »opowieści biograficzne« ze w zględu n a liczne postacie, ich zachow ania i sy tu a cje są now ą, polem iczną w e rsją w yd arzeń Pana T a d eu sza ” (s. 108). M yślę, że ta w ielorak o ść odw ołań do epopei M ickiew icza w B eren to w y m

N u rc ie ściśle w iąże się z alu zją ro czn ico w ą: w yd an y bow iem został N u rt w łaśnie

w r. 1934 — w setn ą ro czn icę p ub likacji Pana T a d eu sza — choć tek st był gotów już w la ta ch 1931— 1933 (B e re n t otrzym ał n agrodę p ań stw ow ą w r. 1933 za ogło­ szone części N u rtu : W yw łaszczenie m uz, Szabla i d u c h , W ódz). P olem iczność „opo­ w ieści b iograficzn y ch ” m ożna w ięc ukazać na dw óch p ię tra ch : 1) polem ika ze s te ­ reo typ em sentym en taln ego rom an tyzm u polskiego (w idoczna już w yraźn ie w Ozi­

m in ie), 2) polem ika z tra d y c ją lite ra ck ą — P a n em T a d e u s z e m oraz Popiołam i Ż e ­

rom skiego — k tó ra dość jed nostron nie odw oływ ała się do zjaw isk a Legionów P o l­ skich i działalności K u źn icy K o łłątajow sk iej czy T o w arzy stw a P rz y ja ció ł Nauk.

W yb ór O zim iny jak o „uniw ersum m itycznego B e re n ta ” nie mógł, ja k się w y ­ d aje, nie zaw ażyć na pew nym istotnym pom inięciu w in te rp re ta cji idei i m itów „opow ieści b iograficzn y ch ”. A utor m ó w iący stale o n arod zin ach in teligencji m usiał n aw iązyw ać do sw ego w cześniejszego u tw oru — P ró ch n a ■— gdy p rzed staw iał am b iw alen cje statu su i losu arty sty . Chodzi tu n ie ty lk o o sp raw ę n aczeln ą, jak ą dla bios historii stanow i p ytan ie o „płodną m ierzw ę” k u ltu ry (s. 156). Chodzi tak że 0 tak c h arak tery sty czn ą dla „opow ieści b iograficzn y ch ” i P ró ch n a spraw ę am b iw a- len cji w ukazyw aniu kon dycji bądź a rty sty , bądź w yb itn ej jednostki. Chodzi w r e ­ szcie o różnorak ie rem in iscen cje i odw ołania w ostatn ich dziełach B e re n ta w łaśn ie do P ró ch n a . W skażę kilka tak ich p ersew eru jący ch tu (w całym dziele p isarza) alu zji literack ich , k tó re bez przyw ołania P ró ch n a p ozostają niezrozum iałe. Oto k o­ m e n ta to r ed ycji N u rtu nie może poradzić sobie ze zd aniem : „Te A ntoniuszow e p ochw ały wodza, w ygłaszan e przez poważnego R ym k iew icza, szerzyły scep tycyzm 1 śród n ajw iern iejszych ” 8. J e s t to zaś odw ołanie się do słynnej scen y z S zekspirow ­ skiego Ju liu sza C ezara znane z wypow iedzi Je ls k y ’e g o 9. In n y przyk ład : zdanie

N u rtu z niem ieckim w trącen iem słów „H a lu n k en , n ich w ä h n e n ” nie będzie z r o ­

zu m iałe bez przypom nienia sobie pew nego toastu H erten stein a, w k tóry m te n m u zyk pow ołał się na w iersz H e in e g o 10. T ak sam o w iele innych m etafor i m o ty ­ w ów (np. storczyk — poezja doby stanisław ow skiej — w y ra s ta ją c y ze „słodkiego b łota” d w oractw a, obraz p tak a wolnego i m elancholii czarn ej, alu zje do K a rm a n io li i Ça ira) jaśniej tłu m aczy się w pow iązaniu z P ró ch n e m . „U niw ersum m ity czn e” p isarza nie da się zaw ęzić do jednego jego u tw oru — ob ejm u je ono całość jego tw órczości. Nie tra k tu ję tego jak o zarzu tu do rozdziału 3 p ra cy Boleckiego, lecz ra cz e j jako w niosek in te rp re ta cy jn y , do k tórego zm ierza też i Bolecki.

Rozdział 4 książki jest — w m oim przekonaniu — n ajb ard ziej odkryw czy i e r u - d ycyjn y. A utor H istorii i biografii ukazuje w nim „opow ieści biograficzne” B e ­ re n ta w p erspek tyw ie ideologii „filozofów życia” (D ilthey, S im m el, B u rck h a rd t, N ietzsche, Bergson), a także w pow iązaniu z dziełam i przełom u X I X i X X w. z a j­ m u jący m i się psychologią tłu m u (Le Bon, T ard e, Sighele, Łoziński). Ł ą cz y też B o leck i w ym ow ę N u rtu , D iogenesa w ko ntuszu i Z m ie rz ch u wodzów z polem iką,

8 W. B e r e n t , N urt. W arszaw a 1958, s. 152, 311.

9 W . B e r e n t , P ró ch n o . W arszaw a 1956, s. 161. Zob. też J . P a s z e k , Iry z u -

ją c e a lu zje „P ró ch n a ”. „P am iętn ik L ite ra c k i” 1978, z. 4, s. 283— 284.

10 B e r e n t , P ró ch n o , s. 112. O alu zji tej piszę w p rzyw ołan ym powyżej szkicu (s. 287— 289).

(6)

jak a w y w iązała się u sch yłk u dw udziestolecia pod w pływ em u kazania się G en ea logii

tera źn iejszo ści Ś w iętoch ow sk iego oraz reed y cji M yśli n o w oczesnego P olaka D m ow ­

skiego. T ak w ięc p o jaw iające się w „opow ieściach b iograficzn y ch ” B e re n ta opinie na te m a t k u ltu ry m asow ej i k atastro ficzn ej w izji dziejów św iata — łączniki p ro ­ blem ów h isto ry czn y ch i w spółczesnych — zostały ukazan e na szerokim tle X X -w ie c z n e j m y śli filozoficznej, p sychologicznej i politycznej. M ożna dodać, że zjaw iskiem k u ltu ry m asow ej i w izji k atastro ficzn y ch in tereso w ał się B e re n t od czasów P ró ch n a .

N a zak oń czen ie ch ciałb y m k ilka słów pośw ięcić różnym drobiazgom , k tó re u tru d n iają lek tu rę książki Boleckiego. Nie z w iny a u to ra rzecz została w y d ru k o ­ wana dosyć n ie sta ra n n ie : dużo tu literó w ek , błędów w zak resie in terp un kcji, n ie­ kiedy b rak czyteln ego rozczłonk ow an ia tek stu (na s. 44— 50 ciągnie się jeden ak ap it!). B łęd y „zn aczące”, tak ie jak np. „działać n ad al” (s. 151 — zam iast „na d al”) czy „zrach o w ać i zach o w ać” (s. 101, 145 — zam iast „zrato w ać”) dla w ielu czytelników m ogą b yć n iezauw ażalne. Co do ad iu stacji tek stu : w arto p orów nać — choćby w ce la ch sam ok ształcen iow ych ! — re d a k cję tego sam ego rozdziału w H i­

storii i b io gra fii (s. 12— 51) oraz w „P am iętn ik u L ite ra c k im ” (1977, z. 4, s. 71— 112).

Z a niektóre n iejasn ości odpow iedzialny jest wszakże sam au tor, k tóry każdorazow o p rzyw o łu jąc n azw isk a p rom oto rów różnych term in ó w teo rety czn o literack ich nie zaw sze czyni to p recy zy jn ie (np. na s. 53 m ow a o tym , że K. B artoszyń sk i pierw szy zastosow ał te rm in „h oryzon t n a rra c y jn y ”, a okazuje się, że B arto szy ń sk i rozróżnił „w ąski” i „szerok i” h oryzon t n a rra c y jn y ; n a s. 15 a u to r używ a określenia „sens globaln y” od w ołu jąc się do M. Głow ińskiego, tym czasem badacz ten nie w p ro w a­ dził pojęcia „sens glo b aln y”, m ów i zaś o k ategorii „sensu globalnego pow ieści”) 11. W ątp ię też, czy m a sens cytow an ie polskiego te o rety k a lite ra tu ry przy każdym term in ie zaczerp n ięty m z obcej (językow o) trad y cji. T w ó rcy „b arb aryzm ów ” s ta ją się odw ażnym i „p ion ieram i”...

Pod su m ow u jąc sw ą recen zję m ogę śm iało n apisać, że p rzyb yła cenna pozycja w dom enie b eren tologii, p o tw ierd zająca zdanie, jak ie w ypow iedział Pigoń ro zw a­ ż ając w alo ry N auczy ciela, Fa ch ow ca, P ró ch n a , O zim iny, Ż yw y ch k a m ien i i N u rtu : „w całym ow ym tak zróżnicow an ym zespole u derzyć m usi zarazem jakiś dom inu­ jący , konsekw entny i n adrzędn y ład s tru k tu ra ln y ” 12. U kazanie tego „nadrzędnego ładu stru k tu raln eg o ” łącząceg o „opow ieści b iograficzne” z całą tw órczo ścią B e re n ta jest w ielkim osiągn ięciem b adaw czym B oleckiego. W y d aje m i się rów nież, iż le k ­ tu ra H istorii i b io gra fii m oże być pożytecznym tru d em dla w ielu polonistów z a j­ m u jących się lite ra tu rą X X w iek u: dzięki szerokim p erspek tyw om m etodologicz­ nym książki („socjologia fo rm lite ra c k ic h ”, n arrato lo g ia, system y sym boliczne w spół­ czesnej prozy, u w aru n k ow an ia filozoficzno-psychologiczne b eletrystyk i naszego w ie­ ku); dzięki u m iejętn em u zastosow aniu now ych in stru m en tów badaw czych do tr a f ­ n ych an aliz; dzięki uśw iadom ieniu n am , na ilu polach dzieło B e re n ta pozostało n adal ak tu aln e i w ażkie.

Je rz y Paszek

11 Zob. K. B a r t o s z y ń s k i , Z p ro b lem a ty k i czasu w utw orach ep ick ich . W zbiorze: W k r ę g u za ga d n ień teorii po w ieści. W ro cław 1967, s. 61—62. — M. G ł o ­ w i ń s k i , G ry po w ieścio w e. S z k ice z teorii i historii fo rm n a rra cy jn y ch . W a r ­ szaw a 1973, s. 79.

12 S. P i g o ń , Sk a la a rty zm u W. B e re n ta . (N a m a rg in e sie zbiorow ego w ydania

jego dziel). „G azeta L ite ra c k a ” 1933, n r 7. P rzed ru k w : W iązanka histo ry czn o­ literacka, s. 328.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The tensile stresses i n the fixed and moving parts of the rigging were measured with strain gages which were applied either directly to the shrouds and stays (on the UWA,

Om het water dat met deze voedingsstromen meekomt af te voeren en om ophoping van andere stoffen in de geleeroplossing te voorkomen wordt een kleine hoeveelheid van de

Voor de verschillende werkplekken aan boord van een vissersschip betekenen deze criteria dat de in tabel 3.6 gegeven waarden niet overschreden moeten warden.. tabe13,6

Dit onderzoek richt zich voor wat betreft de planning en programmering met name op de activiteiten die betrekking hebben op het bepalen van de behoefte aan

With avid interests ranging from statistical physics to biophysical chemistry, from pure theory to intri- cate experimental technique, Mandel has played an active

Considering this gap in literature, this study will focus on: (1) the prod- uct-market iterations and the actions taken by entrepreneurs in their attempt to identifying a

First EAGE Eastern Africa Petroleum Geoscience Forum 17-19 November 2015, Dar es Salaam, Tanzania Courses planned and given during the first year.. are shown in the attached

Het simuleren van een liftsysteem maakt het mogelijk om onafhankelijk van het vertikale verkeerspatroon, een genuanceerde uitspraak te doen over de vervoerscapaciteit van