• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Etyczny. R. 3, nr 1=7 (1957)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przegląd Etyczny. R. 3, nr 1=7 (1957)"

Copied!
61
0
0

Pełen tekst

(1)

Rok I I I N r<l (7 )

P R Z E G L 4 D E T Y C Z N Y K f a r t a l n i k

k w i e c i e ń - — c ze rw ie o 1957

LUBLIN

Z ak ład E ty k i TZUl>

C zerw iec 1957-

(2)

7 5 /

w/ 4-2

(3)

I H E S C i

P ro f. dr Jerzy Kalinowski 9 Dziekan Ifydz.P lloz. KUL, Słowo wstępne • » • • • • « • • » • • ■ • • • • • • • • • « • • • • • • X

/ i . A w p rm r,

Mgr Antoni Stępień » 0 t e o r i i aspektów • • • • • • * • • . . . . 4 V&adyE»łsw Stróźeweki 9 A nalizę p o ję c ia "actuz puroe", 12 Mgr Leon Kej * Sąd. Próbne opracowanie h sa łe słownika <

filo z o fic z n e g o « • • • • • • • » . * • • • • • • • • • • • 16 IT. 2 KTUtA TOMOWI POZA m « t t .

P osied zen ie Polskiego Towarzystwa F ilozoficzn ego(V ł.& )23 Konferencje S ek cji Logiki Komitetu F ilozoficzn ego PAW,23 Instrukcja rejestrow ania hłędów logiczn ych ••< •« ••* •* 24 Konferencja w sprawie przekładów K artezjusze ( A . S . ) . . 25 Między h is t o r ią a s o c jo lo g ią (ff.K. ) • « . . . » . • • • • • • • * . . . 27

m . z ZToiA r a o z o m i» kitlu .

4

A u t o r e f e r a t y .

Mieczysław Gogsoz , F ilo z o fia bytu w "Beniamin Maior"

Ryszarda ze dw.Wiktora /rozprawa doktorska/*1954 • • « .« » » . • • • • • • • • • 31 Janusz Kostrzewaki 9 Cechy w oli d z ie c i szkolnych

/rozprpws m agieterake/»1954. . • • • « 34 K rzysztof K ozłów ki 9 F ilo z o fia prawe a dogmatyka pra­

wa .Charakterystyka me to do lo g ic z n o - k laeyfik acyjro dogmatyki prawa, /rozprawa m agistersk a/91 9 5 4 . . . 38 Antoni Stopień 9 A naliza krytyczna nelsonowskiege

dowodu niemoZliwodol t e o r ii poz­

nania Zrazprawa magie te r e k s /,1954. .3 9 Franciszka Mleekdwna 9 I s tn ie n ie w f i l o z o f i i dw.To­

masza z Akwinu na t l e w spółczesnej*

' egzyatencjslno-toraiatycznej problema tykt/rezprsw e ® sg iste r a k e /9l 9 5 4 .. • • .4 1 Tematy prac na proseminariach i seminariach wydzia­

ł u F ilozoficzn ego ( J . S . ) • • • * • • • • 43

(4)

ARTWP5- MSimrT^TIT

Mgr Leon K©3 » Wybór terno to procy naukowej s rac to­

p o l o g i i nauk f i lo z o f ic z n y c h • • • • • • ■ • • 46 IV. 9PPJITOMMA I RrCETOE

5 5 » it s c h r if t fQr P s y c h o lo g ie . . . ( J . K . 51

ielibtor r o o z o p i c m

Podróż m e ta b io lo g ic z n a (A#R .) • • • . • • • . • • • • • • • • • • • • • • X*XZZ

(5)

^Słowo wstępna

Ti <»y*zLov zó\f et

Zd (hhbići&ćl JcJii&caY &6Ztv...*' (3iM b/J

Zaledwie z początkiem października zw róciła al©

grapa studentów je f i l o z o f i i do swych władz wydziało­

wych a sapy tani era ,czy n ie byłoby przeszkód w wydawaniu pisanego na maszynie studenckiego czasopisma f ilo z o - flo zn eg o ,* już w dzień inauguracji bieżącego roku aka­

demickiego ukazuje s ię pierwszy numer " T ilo z o f ii" , Może a pozoru nieoo sc ep ty e sn o -ir o n ic sn y ,lec z o s ta te c z n ie w i s t o c i e swej Jak najbardziej życzliwy uśmieszek przewinął s ię po uetaeh tego ozy innego człon­

ka Rady T?ydzi»łu,adredzająo staw iane sobie przezeń py­

tan ia t • Czy roszą z m iejsca T . . . Czy n astępn ie dłu­

go wytrwają ? . . . " Tym n iem niej, względni© tyra b ard ziej z zadowoleniem od pow iedzieli profesorow ie i * M ech pró­

bują! " — i pow ołali kuratora a o so b ie Ojca Profesora A lberta Krąpca 0 ,P . On to utworzył z in icjatorów tym­

czasowy Komitet Redakcyjny,który - przygotowują© regu- lamin oorooznego powoływania i funkejonorenia sta łeg o - daje równocześnie naszej U czeln i pierwszy z e s z y t "F ilo­

z o f ii* •

Według dotychczasowych zamierzeń zespołu redak­

cyjnego " F ilo z o fia ” ma byd przede wszystkim środkiem ko­

munikowania ogółowi studentów Uniwersytetu wyników

własnych dociekań studentów f i l o z o f i i . Poza tym ohce po­

wiadamiać o wydarzeniach z życia filo z o fic z n e g o ,ja k pu­

blika© J e , zjazdy .konferen© Je,©dozy ty i t , p . , zachodzących tak a U czeln i jak poza n ią . W e sz c ie ”f e lie t o n f ilo z o ­ ficzn y* - wyraz nabywanej cnoty e u tr a p e lii - opowiadań b ęd zie barwnie i wesoło o n ie f ilo z o f lc z n j # Żyolu f ilo z o ­

fów. Uzasadnione j e s t dobrą tradyoją,zapoozątkowaną przez P laton a,a przez Bergsona praeblegająoą do dni naszych

1 - spodziewajmy s i ę - zawiedzione ni© będzie oozekiwa-

(6)

- 2 -

n ie ,ż e głęboko prawdziwe płowo f ilo z o f ic z n e stopione w ty g la a lc h e m ii,* którą wtajemniczył nas Parandowdt i,p r z e ­ mówi z e str o n ic " F i l o z o f i i " m ożliwie n a j ś c iś le j 1 naj­

p ięk n iej «nrS7!«C.

Ogólnie blorąo czasopismo b ęd zie przekazywało ozytsjąoym wiedzę f ilo z o f ic z n ą plsząoyoh powiadamiając prz;

tym o ty c ia f i l o z o f i i i filo zo fó w w U niw ersytecie 1 poza nim,

W iedza,której " F ilo zo fia ” chce s łu ż y ć ,j e s t d escze g ó ln a ,* niejednym różniąca s ię tak od nienaukowej jak naukowe# wiedzy n ia f ilo z o f ic z n c j . Stanowi o tym przede weeystkim»iż - mając za przedmiot byt jako byt i w szystkie od t e j strony rozwalane rodzaje jego - wzposl s ię do sa - mego szczytu i chociaż językiem ty lico ludzkim ? nieadekwat­

nym tprzez porównania i zaprzecz©nia,prz©cie# mówi " tr z c i­

n ie mydlącej" o b ycie,k tórego is t o t ą j e s t i s t n ie n ie . Oto b la s k i i nędze f i l o z o f i i ! ( Tak tr a fn ie scharakteryzowa­

l i j e w spółcześnie S .i n . M aritain 1 G ilso n ł) Buzi zatem f i l o z o f parniętsó,że drtedza jego - w porządku prayrodzojęna n a jp ełn ie jsz a - n ie j e s t tym saraym nieograniczona 4 r z e -

* ■*

ozyM stośó przedmiotowo poznawana wyłania s ię a tajemnicy bytu jak św iatło kaganka z aroków nocy .D latego czytamy

w "E pistole de modo studsndl” i ” A ltio ra te ne ąuaeras”.

Jednakże w granicach poznawczyoh m ożliwości szych włada przyrodzonych f i l o z o f w i e - i to wiedzą jk tó rej na imię i m ą d r o ś ó . fnakiera j e j , jak każdej w iedzy, j e s t , i ż może być przekazana!a? I

kwjzoy

u*Jyióv L

k

-

m

) .Czyż n ie d latego św,Tomasz,członek Zakonu Xazuodzi«?jokiago, dogłębnie rozumiejący myśl A r y sto tele sa ,ta k bardzo c e n ił so b ie godność i zadania doktora? • • • Przekazywalnośó za­

kłada doskonały ogląd przedmiotu poznania,prawd simą coa- templatio,przedmiotową - ,prowadaąoą do w podL ed zi ja sn y c h ,śc isły c h i pięknych. O statecznie więc filo z o fo w i trzsb s uświadamiać sob ie - i to o t y le b a rd zie j<

o i l e jego wiedza przewyższa inne - po pierw sze,ża wie­

d zieć - znaczys zawsze częściowo tylko,n igd y zaś całkowi­

ci©! po d ru gie,że w iedzieć - to , według słów C tsgiryty ,

móc nauczać.

(7)

A rystotelesoweką te ż j e s t m ydl,że sprawności na­

b ier a s ię przez powtarzanie odnośnych czynności.Spraw­

ność retem wiedzy wymaga ćwiczenia s i ę tak w j e j edoby- wwnlu Jak przekazywaniu. I Wydalał F ilo zo ficzn y n ie może s z k o lić tylko w pierwszym z pominięciem drogiego.Stąd w programie zarówno wykłady ,na których wiedzę s ię k le r z e , jak »emtnarla,na których s ię ją jo t d e ja . Bła pełnego jednak rozwoju f ilo z o f a potrzebno j e s t w równej mierze k s z ta łc e n ie serganizowane programem jak pezaprogramowet przez lekturę.dyskusjp,w ygłaskane odczyty czy pisane pra­

c e . Student przeobrażający alg stopniowo w coraz b ard ziej sam odzielnie tworzącego f ilo z o f a musi mleć możność rośni-*

jod s ię n ie tylko a myśl wskezówek 1 wprost pod okiem profewora^Leez także próbować własnych s i ł w swobodnym wykonywaniu ewyoh pomysłów pod ogólnym już tylk o nadzorem.

To j e s t koniecznym ujęciem narss tają cy oh e l ł twórczych, sprawdzianem d o jr z a ło śc i 1 warunkiem poczucia swej war­

t o ś c i . Stąd potrzeba tak dyskusyjnych odczytów zakładowych, jak wydziałowego czasopisma studenckiego.Zanim s a le wy­

kładowe 1 odczytowe u sły sz ą wypowiedzi d z isie jsz y c h stu ­ dentów jako już ssmodzlclhyoh filo z o fó w , po trzeba,by za­

p raw iali s i ę wprżSknzywanto wiedzy f ilo z o f ic z n e j w mowie 1 przez komunikaty oraz dyskusja seminaryjne i przez od­

czyty oraz własne spory naukowe.T&n znesną s ię drukować lob monografie czy a r ty k u ły ,je s t nieodzowne,by usprawniali s i ę w przekazywaniu wiedzy f ilo z o f ic z n e j na piśm ie tak drogą prac seminaryjnych i dyplomowych jak 1 "tw órczości w łasnej". Gdy w ten pposób nauczą Big innych uczyć mądee- doi,będw le można powiedzieć o n ieh ,S e w p e łn i p o s ie d li wiedzę f ilo z o f ic z n ą .

Wobec tego n ależy ciesz y ć s i ę , ż e stu d en ci Wydzia­

ł u F ilo zo ficzn eg o - d la wszystkich osób studiujących w naszym U niw ersytecie , e zajmujących s ię w ten ozy inny sposób f i l o z o f i ą * stw o r z y li teren,na którym ćwiczący s ię w przekazywaniu wiedzy tym samym zdobywają j e j p e łn ię . W Imieniu zatem pm fesórów wydziału życzę Komitetowi Be- dakoyjnewu 1 Czytelnikom jego pisma drobną parafrazą słów n aszej k rężn io k lej p iosen k i t " . . . f lo r e a t e t orosoat

• PfeilosopbioM"•

- 3 -

Jerzy Kalinowski

(8)

4 —

Antoni S tęp ień

O t r o r il ppppktdw

1 . UwRgi m etępne.- 2essd n ic«c mydli t r o r i i aspektów n ie e ą ^ a r o i w i e nowe: te o r ia aspektów j e s t uogólntonlem^con- sckwcntnyn rozwinięciem rozróżnień znanyoh JwA w dredeio- w teezu, Scholastycy ."iionowioie,posłagu3ąc sia jamy k iesy*

fik a ć j i nauk oraz w o n to lo g il poznania takimi pojęciam i, Jaki "przedmiot m aterialny", "przedmiot fbrmalny !?»” ,

"przedmiot formalny ąuod",eay "podmiot", są niew ątpliw ie głównymi poprzednikami t e o r i i aopektów.Joaa tym teo ria ta p o zo sta jc w ©Łębokim związku ze współczesnymi badaniami semiotycenymi.

T iniejazy sz k ic t e o r i i aspektów mawiał przybrać formę zw ięzłą ; stąd t e t m iast doinłyeh dowodów aspet&w C zytelnik niekiedy tylko na pewno ogólne zakazania,Jak by zsofns to czy owo uzasadnić, Erzeba wzląd pod uwasę i t o ,

&e te o r ia aspektów - przede wszystkim wskutek niedosta—

tocznego Jeszcze ros roju badań aeoietycznych! — J e s t do­

p iero "in e ta tu nssoendi”, Z tego te ż powoda is t n ie j ą różne mo M isc e c l sformułowania Jej ©etatocznego esnsa i r o l i w poznania naukowy®. Se j e o t p rzy c zy n ą ,^ n ie rozpo­

czynam przedstaw ienia t e o r i i aspektów od podania ś c i s ł e j Jej d e f i n i c j i .

2 . Struktura naszego p ozn an ia,- lychodaiay od dwóch

■•ł^ordzoAt'."" • ' ;■ ' ■ ~ ' •

4) Kstdd poznanie lu dzkie ( jako pewna czynność) Jeot a s - psktywna i p o ten cja ln ie r e fle k sy jn e .

2) Te dwie charakterystyczne cechy poznawania przechodzą do Jego rezultatów,znamiona Ją każdy wytwór czynności po­

znawczej człow ieka.

Aspekty wnoś 4 poznania polega aa tym,że zarówno sp o strzeżen ie zmysłowa Jak u ję c ie pojęciowo in t e le k t u , w szelk ie O kreślenia i sady - ujmują swój p rzed m iot(to,cze­

go dotyczą) tylko aspektyw nie,s więc na sposób np.wzroku,

(9)

- 5 -

który ujmuje (w id zi) barvą jakiegoś przedmiotu tylk o z jed­

nej Ptrony,"a pewnego pnhkta widzenia" , la b - jak s ię ina­

c z e j mówi • "pod pewnym kątem**. Ten "kąt w idzenie” zmysłu, in te le k tu lub rezonu dyskursywnego, s z y l i wzgląd d z ię k i któremu 1 s e względu na który ujmujemy w akoie poznawczym przedmiot poznanie.przechodzi do jego wytworu* każde spo­

s tr z e ż e n ie .każde wyobrażenie.każde p ojęcie.k ażd e d e fin ic ja ozy wrewzoio każdy sąd odnool s ię do owego przedmiotu ze względu na określony punkt w idzenia, ujmo je go (te n przed­

m iot) ty lk o w danym ssp e k o ie .

Potencjalna reflefceytfnoóć poznania polega na tym, do rozum lu d zk i modę ustosunkować oią do każdego owego po­

znanie (zarówno ozynnośoi jak 1 wytworu) w ten sposób, i ż noże w innym poznaniu ująć to pierwsze .o nim orzekać^ (praw­

dziw ie w zględnie f a łs z y w ie ). Ta osoba powoduje te w. stopnio­

wo ś ć w poznaniu ludzkim. SSożna ją sprowadzić do aapektywnoś- o l . Z tak np.sdanio "Babieg poznawczy Z z e wegl.na normę H (łaleftącą do nauki W o dokonywaniu danych zabiegów poz­

nawczych) j e s t poprąHhy • przełożyć można na zdanie "Zabieg poznawosy Z w a s p e k c ie K (lu b może » w aspekcie K należącym do B) j e s t poprawny".'

3 . Charakter i uzasadnieni© t e o r i i aspektów.* Czym j e s t ieórioposnewozo ie o r ła asp ek tów ,ozyii te o r ia ;r e la c j i raię- ddy wyrażeniami typu "x j e s t

3?

z e w zgl. na A" (« A*

P) ? Czy j e s t nauką form alną,czy też r e a ln ą , ozy j e s t najogól­

n ie js z ą te o r ią o poznaniu ludzkim,osy raczej te o r ią rzeczy­

w is to ś c i z e względu na poznający rozum lu d zk i ? J e s t może jedną z d zied zin (alb o sposobem uprawiania) o n to lo g ll fo r ­ malnej (e s e n o js in e j),k tó r a przy in te r p r e ta c ji eg zy sten ­ c ja ln e j s t a j e pomiędzy metafizyką ogólną («on to lo g ią real­

ną) a ogólną te o r ią poznania (nauką realną o rzeczywistym poznaniu ludzkim)?

W związku z tym I s t n ie j e pytanie* ozy aspekt tkwi

w r z e c z y w isto śc i,c z y w n a s, ozy J e s t to "strona" rzeczy

samej w so b ie ,o z y te ż j e s t to "sposób podejścia" do n ie j

przez umysł poznający. TJydaje mi s i ę , ż e d la samej t e o r i i

aspektów oba człony t e j alternatyw y (czy j e s t ona zupełna?)

są równoważne, ż r e sz tą sam postawiony problem wymaga z r e -

latywizowania do jak iegoś określonego aspektu t in a czej

bowiem je d t bezsensowny.

(10)

Teorię wyrażeń o w trok torsie *x j e s t P z e wzgl*na A"

można uprawiać ezyato formalnie*przyjmująo pewne aksjoma­

ty ś reguły uznawania zdań. Powiązanie ta k ie j t e o r i i a rzeczy w isto ścią można by dokonać np. przez wprowadzeni©

d e f i n i c j i przyporządkowując^,które pewnym elementom r e a l­

nym przyporządkowują p o ję cie pierwotne występują©© w eksjo- matach*

Genetycznie związana j e s t te o r ia aspektów a rozważa*

niem i psy obole gieenymi na temat a traktory naszego poznania, Ktoś t u mógłby szukać eg zy sten cja ln ej podstawy d la t e j

te o r ii*

Uzaadnienle jednak t e o r i i aspektów znajdujemy w ńŁ«jt samejx j e s t ogólną*formslną te o r ią »kt <5 ra t

1° n ie da s ię a b so lu tn ie zaprzeozyć*

2® na sz e r e g bardzo owocnych zastosowań do różnych dziedzin i problemów wiedzy*

Teoria aspektów je a t nieobalalna w tym s e n s ie ,ż e każda uzasadniona negacja j e a t słu szn a jedynie z e wżglę- du na ooś* s w /ięo z uwagi na ja k iś określany aspek**W- bec tego s o s t a j e w mocy zasadniczo tw ierdzenie t e o r i i as­

pektów*

3*1 J e ż e l i x fP , to I s t n ie j e ta k ie A ,te t xeP ze wzgl, na A.

Aby o b a lić te o r ię aspektów* trzeba by wykazać*że i s t n i e j e jakaś relacja* X£ P *n ieaależj» od jakiegokolwielt i A*oo przy przyjętym to ogólnym rozumieniu *An j e s t ni©- możllwośeią*

Niektórzy neopozytywiśoi»którzy żądają by każda te o r ia naokowa była ob alaln s (podlegało. fa łw y fik n o jl)*

mogą z powyższego powoda zarsaoió t e o r i i aspektów ozoeośó naukową* Przeciw temu n ależy p o d n ie ść ,te *

1® w przypadku t e o r i i aspektów n ie zachodzi zwykła n ie­

możliwość spraw dźenia,leoz zasadnicza.merytoryozna n ie ­ możliwość n eg a cji t e o r i i bez sprzeczności*

2® powyższy p o stu la t powszechnej f s l s y f i k a e j l dla tw ier­

dzeń naukowych n ie da s ię bez ograniczeń 1 m odyfikacji utrzymać.

* Dla ilu s t r a o j i przytoczę tu p sią elementarnych tez

t e o r i i aspektów.

(11)

7

3 ,t 1

j u?

9 £ (At )

Jeat ta tylko Inn-* g r a fic z n ie przedstaw ienie tw ier­

dzenia nsjt 3 ,1 .

/ 3 ,2 / U t «*?)* U» «**)/:> ( I AB ▼ M ▼ »<A)

J e ś l i x J e s t f źe wzgl.na A i z e wzgl.na B ,to aapeśk- ty A i B są identyczne lub Jeden z n ich zawiera dra- 3 .3 (x<2 9 y t? ) > £ a / U « «<>)• (At y f » Z

J e ś l i z "x Jeat P* wynika *y J e s t 2 " , te is tn ie j©

wepSlay aspekt A zarówno dla poprzednika Jak i dla na©topnika t e j im p llk n o ji.

3 .4 ZU» « £ » * (»• y<B)Z o { I AB ▼ AcB)

J e d li s(Atx£P) ^(B>y&S).to bądŚ A i B w id en tyczn e, bądź A zawiera s ię w B (A J e s t " częścią właściwą"®).

fiutaj oparłem cię na t e o r i i ©rzeczników; adaje s ię Jednak,że n ie J ea t to Jedyna droga^aymboliez^go o J ęc ie wyra­

żeń t e o r i i aspektów.

<• Podstawowe p o ję c ie t e o r i i aspektów .- Dotychczasowe o k tc ś- l e n i e *aepeMuw aylad etę w ^ en iefiostateczn ytaę i e to fenie, n ie wyohodzi ono poza po toczn e,n iezb yt wyrsźne in t c io Je •Bardziej d o la łe o k r e ś le n ie można by o trzymaó w dwojaki eposóbtbądś przez oprowadzenie do pojęć b ard ziej Jeonyc$,hąd£ p rze z.d o - l i n i e j e przez p ostu laty (okład aksjomatów).Ponieważ Jednak trudne zn a leźć term in,który - będą© niem niej ogólnym - byłby b ard ziej Jasnym oraz b ard ziej podstawowym wobec "aspektu", przeto pozoataje tylko droga droga .Jednak przed p rzystąpie­

niem do JeJ r e a liz a c j i trzeba uświadociić s o b ie taką trudność*

pOJęóie aspektu J e s t tak o g ó ln e,że n ie noże być Jednoznacznymi Trudno bowiem utrzymywać,że dokładnie a tym eeżym r e w i e zwią­

zek "x J e s t P" z a le ty od A , J e d li A J e s t kolejno* ra cję wynik?

nia,przyezyną eprswozą,zmysłem zewnętrznym i t . d . Zakres *AW J e s t niem niejesy od zakresu "byta",a t e o r ia aspektów etaJo s ię (w tym asp ek cie) te o r ią wszelkich r a c j i d la wszetkieh związków. Pozo s t a Je więe to b ąśś ©graniczyć te o r ię aspektów de pewaej k a te g o r ii A -ów Jak,by "A* s t a ło s ię terminem Jedno- znacznym,bąd& Opracować lo g ik ę wyrażeń analogicznych.^

Sączy s i ę z tym problem stosunku aspektu do Języka, problem trudny do rozwiązania szo so g ó ln ie wobec braku odpowied niego ogólnego opracowania t e o r i i znaczenia ( o i l e ta k ie Jest m ożliw e), ^każdym r a z ie to n ie ulega w ą tp liw o ści,że n ie możne ateżcominó 3 aspektem ,który w stosunku do Języka J e s t czymś pierw otniejszym . Konsekwencją ta k ta j id e n ty fik a c ji J e s t stan o-

4)JxWt-U, i

cttflrł.LfćłSflfc* X V>/IW »>

(12)

wieko, wyrażone w wrtykala K,.Ajdakiewieza o światowej perspek­

tywie Języka (praeeind M loz o f le s z y ,1994)** proraflaącs 09 sgno- etyeyzmu wz&L* Idealizmu*

5* K iarprchls aspektów.~ % kat&ym aspekeie wyróżnić można i ^ e fWfce je t ' esltiadanł" czegoś errws (wychodzą© * tych założeń) s p e łn im ie pewnej czynności d is Jakiegoś e e ls* 5 s dwoistość aspektu uchwycona z o sta ła w dystyn k cji e e h e lse tytaniej« prsód- m iot formalny quo (zełofteitla aspektu) i ąoofi (jego c e l)*

Ra te r e n ie poznawczym aspekt przejaw ia etę w p o sta c i jakiegoś p yta n ia *zadawgp p rze z umysł lu d zk i r z ec zy w isto ści.

Unysł lu dzki może “pytać rzeczyw istość” (ta samą) O różne sprany ę tnąezajt mota poznawać rzeczyw istość a różnych asp ek taeh.K ezoltat każdego takiego eepektywnege kontaktu po­

zn a w czej » rzeczy w isto ścią J e s t n iejako wypadkową załeóeń da­

nego aspektu oraz r»sczyw isteśoi*p rze Jawie ją e e j s ię w danym asp ek cie umysłowi ludskicnńł*który — po postawianiu pytania*

po u sta le n iu repektu poznawczego - j e s t zseedniozo bierny (3 net to warunek ep is t e o lo g ic z n y sin o qua non poznanelnośct rz ec zy w isto ści)* Odpowiedź więO z a le ty od py ta n ie | problem s t o - eurifeu między nspefctftni da s ią ująć a probierni czy róźnośd py­

tań pociąga zawsze różność odpowiedzi (1 odwrotnie) *a tożsa­

mość pyta# — tożsamość odpowiedzi ( i odwrotnie)*

pytania - aspekty mota so b ie staw iać umysł dowolnie*

Po we ta j e więc kw estia: kiedy (ozy zawsze) dany aspekt j e s t wartościowy? Odpowiedź b ęd zie z a le ż a ła od aepektu*w którym s ię próbie

pu

rozpatruje* J e d li tu ograniczymy wlę do aspektu poznew- ezo-naukowego *to p ytanie powyższe przybiera© taką posteót k ie ­ dy dany aspekt j e s t wiedzotwórczy wagi.naukowy?

J e d li poznanie naukowe zdefiniujem y np.Jsko poznanie in terecb lek tyw n ie ©ensown© i takoż sprawdzalne - to odpowiemy*

fte każdy ten aspaki*poPławiony przez umysł ludzki badanej r»e- ezywifłtod9l*Jeat wiedzotwórozy wzgl*«auko7y*ktdrego r e z u lta t sp ełn ia, yforanki naukowości* j e s t interw ubiektyw iłe aenaowny i intereublektyw nle sprawdzalny*

ŚfÓwląo awobo d n ie, pro ce s badania war to doi jakiegoś swpej:

tu wyglądałby w ten speedb* umysł lu dzki ostaw ia s ię jakoś wo­

bec r z ec zy w isto ści i Ją od biers»s n astęp n ie sprawdza* osy wynik otrzymane sp e łn ia ją dane warunki m etodologiczna esy n ie .

Przyjrzyjmy s ię teras niektórym ogólnym*»assdniezym aspektom,tak •wniej więcej sforU|ułowpnym*jsk to s ię swykło tra­

dycyjnie osynió*

(13)

9

A

p

p e k t f i z y k a l n y (od

i

fizyk a) to naj­

b ard ziej rozw inięty żóród nauk realnych aspekt kwsntyżatyw- ny t chodzi w nim o cechy m ierzalne r z e c z y w isto śc i,o rzeczy­

w isto ść jako n ierea ln ą Oh ezpoś rodnio lob pod rodnio) .Odgry­

wa w nim w ielką rolę rachunek,a matematyka t ona bo- wiera umożliwia m ierzenie pośrednie (c z y li* o b lic z a n ie ),0 d

tego a sp ek tu ,isto tn eg o dla fiz y k i nowożytnej.odróżnić na­

le ż y aspekt f iz y k i daw nej,aryw toteleaow ekiej,a mianowicie a s p e k t f i z y c z n y (od t ) ,J e s t to aspekt kwalltatywny rzeczyw istości* chodzi w nim o to ,ja k d zia ła ­

ją o la ła obdarzone swoistymi naturami. Tu m iejsce rachunku zajmuje ogólna nauka o naturze rzpezy materialnych (stąd te ż p ły n ie fuezzjż łatw ość p r z e jś c ia l historyczna n ierozróż- n la ln o ść t e j f iz y k i od f i l o z o f i i przyrody).

Aspekt fizyk aln y wyznacza naturę przedmiotu swego badania* m ierzalne bowiem mogą być tylko rzeczy r o z c ią g łe , m aterialn e, Widać stą d ,ż e n ie można na e e r lo stosować każ­

dego aspektu do każdej rzecąy w isto ścl!

I s t n ie j e aspekt,który w ogóle n ie wyznacza natury swego przedmiotu, » więc który j e s t o g ó ln ie jsz y n iż aspekt poprzedni. J e s t nim a s p e k t m e t a f i z y c z n y * który bada (alb o in aczej i k tóry ujmuje, o d sła n ia ) rzeozy-

w istość pod kątem j e j I s t n ie n ia ,a więc o t y le , o H e I s t ­ n ie j e (lub p o zesta je w ścisłym ,transcendentalnym stosunku do I s t n ie n ia ) , Stąd oczyw iste j e s t ,ż e j e s t to n a jo g ó ln iej­

szy ze w szystkich możliwych aspektów rzecttW lstodol,czynią­

cy minimum założeń co do swego przedmiotu* ” zakłada” ty lk o , ż e rzeczy wis toć przez niego badana I s t n ie j e ,a w ięc,że r z e - ezywlatoć j e s t rz ec z y w isto śc ią .

I s t n ie j e j czcze aspekt wprawdzie o g ó ln ie je ż y , a le zrywający a egzysten cją,gdyż tyczący w szystkiego,co j e s t możliwe. J e s t to a s p e k t e s e n c j a l n y , swoisty d la o n to lo g li form alnej,a badający swój przedmiot pod ką­

tem n iep p rzeozn ośei, a więc zakładający co najw yżej,że

przedmiot badany n ie J e s t n ic o ś c ią ,! to n ie n ic o śc ią metafH zyczną (brakiem I s t n ie n ia ) ,a le ontologiozną f c z y li że po­

siad a jakoś określoną t r e ś ó , przynajmniej jako tożsamą z aobą.sprzeozną w zgl.niesprzeczną.

Zakresowe więc owe trzy zasadn ttze - naukowo -

aspekty ustaw ić można w szereg,rozpoczynają© od najszerszego^

aspekt esen cja ln y .m eta fizy czn y .fizy k a ln y .

(14)

- 10 -

KCŹde n teo z ujmowalna fiz y k a ln ie może być a j ę t a me- t s fiz y c z n ia i esen cja lń ie,n a to m ia st a le każda rzecz uj­

mowałaś raetafizyoani© ,jept ujmonalna fiB y k sln ie (chyba że la t a le ją tylko rzeczy mlcrs£»lne,i*le to trzeba wykazać,! to n ie na te r e n ie fiz y k i,g d y ż ta 1° a l e bada is t n ie n ia rzeczy, 2® zakłada już z góryt że przedmiot j e j badań j e s t ^mierzal­

n y ).

A oto trzy b ard ziej zasadnicze z twierdzeń,wyraża­

jący eh ogólna związki między espektamlt

5»1 Kle ma o g ó ln iejszeg o aspektu od esenojalnege

(on to lo g ia formalna je a t jedyną nauką n iezależn ą aa-'*’

t c r l a l a i e , tan. cc do przesłanek,od jakiejkolw iek lanej) B.2 Każdy Inny dowolny aspekt poznawczy j e a t zależny od

aspektu esen ojslnogo.

5 ,3 Miększa ogólność aspektu A^ w e to s mika do Ag n ie po­

cią g a sa sobą aTtonlcozneśoią z a le ż n o śc i Ag od A^.

Uzneadnieria ic h ,z r e s z tą bardzo prosteipenlJam . Pomijam te ż charakterystykę rozmaitych innych a e- pektów.

/ l ) Ą

6 . ffaoadnifmte is t o t ? s ś w ie tle t e o r i i aspektów .- W św ięto l e t e o r i i sopeic&Sw jedynie oWedlony aapeici A c z y n i,ż e ja k ie ś wyrażenie "x j e s t P" nabiera pewnego sensu ,p rzy któ­

rym s t a j e s i ę ono bądź prawdziwe,bądź fałszyw e. X punktu widzenia t e o r i i aspektów n ie można pytać o coś n ie podająo aspektu ze względu na który choe s ię otrzymać odpowiedi.

$ t e le dotychczasowych trudności w nauce wynikłe s te g o ,te mało d ając,obcięliśm y w ielo otrzymać t żeby umysł umie­

j ę t n ie chwytał rzeczy wis tość,moAi s ię również u m iejętnie na n ią n astaw ić. A

Takim ty po-.Tym sa g sd sie n iee j e s t problem is t o t y ja­

k ieg o ś ®«e. Pytanie jednSk?jaka j e s t i s t o t a jakiegoś x-s?"

j e s t bezsensowne; trzeba dodać "pod takim s takim wzglądem1!

Innymi ełowyi a punktu widzenia naukowej ś c i s ł o ś c i można mówić tylko o aepSktywneJ i s t o c i e c z eg o ś,a n ie o ja k ie jś i s t o c i e w o g ó le,n p .czło w iek a . P o jęcie is t o t y (w o g ó le)

ozłoAieka może być wprowadzone tylko przy pomocy p o ję cia

is t o t y srelatywl&oeanej aspektowe. I tak is t o t a (w o g ó le) oz to wieka to tyli® 1 wyłącznie koniunkejs w szelkich możli­

wych i s t o t «spaktywnych ozłowiekafCa w ięc człowiek po pros­

tu , to ozłowiek z punktu widzenia m etaflzyoen ego,fizyk aln e­

go .b io lo g ic z n e g o ,e to .e t o .) .

*i

f) nu j ŻKt <

cJ r n h k y * ■

(15)

- 11

Ponieważ katde eccfea danego człow ieka mofce byd Qtesns~

ją do postaw ienie aspektu wobec tego człow ieka.przeto tak p ojęto is t o t o (w o g ó le) człowieka przechodzi w tz w. is t o t ę indywidualną ef ł ^ ł « ^ e o b n ik l różnią etę przynajmniej jedną cech ą ), (Od tego p o jęcia is t o t y trzeba edróżnld p o ję cie is t o t y człow ieka w osd le.u rob ioiw na podstawie cech,przy­

sługujący eh zarazem wszelkim łodziom. Ta też trzeba uwzględ­

ni-! p o stu la ty t e o r i i aspektów.)

Stąd wynika,£e każda nauka .lu b in aczej d na teren!

każdego aspektu można mówi! o i s t o c i e jak iejd rzeczy ( • H e one w ogóle podpada pod śów aspekt)!

Wbee powyższego dochodzimy do takiego sformułowa­

nia* i s t o t o danej rzeczy z w aspekcie A (z e wzgl.na A) je s t to ten zesp ó ł oeoh>bez których dana rzecz n ie mogłaby

byd jc-e© (z e wzgl.na A ).

7 . Pwsgi końcowe.- Stoczę poprz*n»tad na tych ogólnych, in - foroacjaciu^rzy io czen ie większej ilo d e i przykładów na za - sterow anie t e o r i i aspektów do rozmaitych zagadnień nauko- wych uwypukliłoby konieoznodd dostatecznego wypracowania 1 przedstawionej teorii.C h arak ter dotychczasowych uwag,częs­

t e używanie drodkón "agitacyjnych" wskazuje na to , że dalekc je sz c z e t e o r i i arpektó** do u ję c ia form alnie doleieg®.Trze­

ba z r e sz tą w ogóle rozważyd9ezy sform alizowanie t e o r ii aspektów b ęd zie poznawczo efektym ne.-

Znadeełano 2i.X.1954X

(16)

—42 —

T/ł ody Sław Strćtrypki

A naliza po3^ols* " setce purua”

(azk to)

Boaeeżanis zawarte a pooiżezym artykule n ie do ty—

erą dziadziny m e ta fiz y k i,le c z a n to lo g ii form alnej. fnaosy to # lż a n a lizy p o je cie "akta czystego" dokonaje etę nr te ­ r e n ie m ożliaodcl# * zenaie nieaprzecziw dci is t n ie n ia deeyg- nato tego poję oła,abstrahują® jednak od dziedziny rea ln ej rzeczy w isteg o !# i n ie próbują® fati o d p o a ia d z i na pytania#

ozy b yt określony przedstawionymi tu władolwodolaml p o sia ­ da l e t n i oni© m etaflsyazne. Tnaozej t rozważenia te dotyosą af^ry ea a n cja ln ej,a n ls eg zy sten cja ln ej "aktu ezyetogo”.

Polonie "satae" oznacza przede wazystkim pewną doekonałożd#jafcąd p ełn ie .r e a liz a c ję eeoh by torach, Wszędzie w każdym aspekcie a je o la b yła gdzie rystep u je doskonałość#

wolno nam o k r e ś li 6 ją jeko a k t. Boję eta to obe^anje formo#

loko daakonałodA w etoennJca de m aterii na p łaszczyźn ie aaenojalnsj#t«ktttek,lako wypełnienia jakiejk olw iek przyczy­

ny t^ekt” w p o ja d a wyższym, jako krae rucftn#nreezde i e t - a ie n le .jn k e najważniejazą dcekonałodd bytowy. W każdym z wyżej przy toczony oh wypadków akt j e e t doakonałoddą o e e >

g o g # jak iegoś p odłota,co od razw ®ooo*m3e#źe b yt,k tóry doskonal l#Jrtdr ego j e s t "principium ąuo" le n t złożony,oo~

najmnioj t tego aktu władnie i tego#oo on doskonali. Wszę­

d zie w ięc ,g d z ie występuje aktualność,występcj© i b iern o ść, jako t e j afctuslnodoi podłoże.

Przy tek postawionym zagadnieniu od rera wyeowe s ię problem a n a lo g ii,k tó r a t u ,i przede wacystkim tu ,zn aj­

duje swe n a jp e łn ie jsz e zastosow anie. Przy tym.ezłony pro­

p o r c ji podpadające pod p o ję c ie aktu m ożliw ie najbardziej różnią e ię od eiebie#mimo i ż zciw erają oeefty pozwalające O k reślić j e jako akt » tek#jak różnią s ię od aiebi© p o jęcie

is t o t y i t ę t n ie n ia , tloźne by zarysykow ć tw ierd zen ie,że po~

ja c ie "akt".orzekane o i s t o c i e i i s t n i eoia.zaiw era w ięoej

wewnętrznych różnic n iż podobieństw.

(17)

13 -

Powtórzmyfftf^ekt" Fe FPzyatkieh przytoczonych wy­

ż e j znaczeniach,odnoszony b y ł z e rs z e do parneJ p o te b c ja l- n o fic i,k tó rą d o sk o n a lił* Naznaczmy Jeszcze ,ż e p o te n c ja ł- n o żela r se tfs ie n a jb a r d z ie j ścisłym J s s t m ateria pierw ­ sza ,p e z b rrio « e całk o w icie ja k ie jk o lw ie k d o sk o n ało ści.

Skoro rolno nor p rz y ją ć ,c z y założyć r a c z e j ,p c m e p ó jś c ie m a te r ii p ic rrs z e g Jako n a jc z y s ts z e j p o te n c ja ł—

n o ś c i,k tó r a le ż y n ie ja k o na krańca b y tn sty k ająceg o alg z n i obyte®, so ln o n iech b ę d z ie założyć i druyjt k ra n ie c b y tu (dc f o r to tslrże na k ra ic tt i e ty k a «e swoistym * n ls - by tc®w ,k tó reg o J e s t pewnym ty lira aspektem) — Jego "p e ł­

n i* ” , pozbawiona. w csellclcj p o te n c ja ls o ó e i. ftsnaltzajm y to z a ło ż e n ie : p e ł n i o - t z n . "akt",pozbaw ioną m e l­

k i eg p o te n c js lr n ś c i - tz n .

b y ty złożone "czy sty "* 7 to n aposób uzynka—

z ak tu 1 mśżności a k t ozyetj

my ^SStfw®poJęcic"aktu czystego*

#ego z o s a d n ic z ą , obok doskona­

możność ozya te w a t e r i a pierw sza żonoścl n ic zaw iera s łg w n a ł o ś c l.a k ta ? Odpowiedź

ł o ś c i c e c h ą ,J e s t ntc*łeżo«ośd (" c z y s ty * ).

Czy jednak cecha n ic z ło - pew ier sposób ą p o ję c iu doakó—

na to p y to n ie J e s t tw ierd ząca.

Akt " s a s w sobie* J e s t zawsze n iszło żo n y ,czy to b g d si* a k t u ję ty jako i s t o t a , t s t n i ? n t e , o e y sk u te k . Kóziąe jednak o ak cie czystym jako czystym maa na uwadze

inny asp e k t z ło ż e n ie .

4. Akt pow steje w b y cie zawsze na podłożu pewnej p o te n c ja ł n o ś c i,k tó r a b y ła alra w m ętności. (Od owego "bycia w m et-, n o śc i - wobec togo oto konkretnego ak tu - w zięła ■nawet awą nazwę ).$ 9 i$ ld . d z ia ła n iu Jakiegoś Innego ak tu (m lano-

4) Dowód przeprowadza a le na z a s a d z ie ,ż e , ta sama rzecz pod tym samym* w»gjlo desa n ie może równocześnie pozostawać wftak cio i możności — b y cie i n ie-b y cle«

1° Człony składowe złożonego ak tu mawiałyby być r możności do a k ta Jako c a ło ś c i 1 to w tym samym porządku i pod ty a samym względem,eo dany a k t . l’ego ro d z a ju z ło ż e n ie n ie j e s t możliwe,bo zaw iera w ro b ie sp rzeczn o ść.

2° Odwrotnie: a k t Jako c a ło ś ć byłby w możności w stosunku do swych c z ę ś c i,ta k że w tym samym porządku i pod tym samy względem, A to dla wyżej wymienionych powodów j e s t nlemoż- l i c o .

3 W reszcie a k t n ie może mieć c z ę ś c i okładowych,z k tó ry ch

k tó rak o lw iek byłaby w m ożncści.ro wtedy aktem n ie byłoby

c a łe z ło ż e n ie ,le c z ty lira ta c z ę ś ć , k tó r a J e s t aktem.

(18)

• 14

w iolo możności czyn n ej)p rzessła do tego włośnio akta* Akt ten j ©ot więo związany z możnością 2 g e n e t y c z n i e . 2 . Już po zaktualizowaniu możności,możność ta,jak o podłoże a k t u ,is t n ie j e w dalszym ciągu,ograniczając go. (problem l l m l t a c j i ) . Akt przenika mOżnośó i d cak onali,konstytunjo, wypełnia ją ; jednak i możność "przenika” n ie jako a k t, ogra­

n icza ją c 1 sw o iśc ie go determ inując. Te dwa elementy wie o , wzajemnie"działając" na sie b ie,p rze n ik a ją się ,p o z o e ta ją ae sobą w n a jściślejszy m awiązka,tworano - mimo odrębności a le b le ,ja k o c z ę ś c i składowych - j e d e n b y t.2 ' I tylko m yślnie,nigdy realnie,m ożna dwa te elementy od s ie b ie od­

d zie la ć 1 mówić,te rozpatrywane same w so b ie są n iezło żo n e.

J e s t więo akt , rozpatrywany w konkretnych bytach złożony b y t o w o , zazwyczaj su b sta n cja ln ie. '

Przymiotnik "czysty" dodany do p o jęcia • a k t " , oznacza,że w akcie tym n ie aa wymienionych zło żeń . I mimo że n iezłcżon ość aktu samego w so b ie zawiera a ię w nim im pli­

c i t e , to ów.Tsmasz w łaśnie mówiąc o Bogn jako o n i e a ł ©- ź o n y m , ożywa p o jęcia "aetns parna", podczas gdy mówiąc o doskonałością bożej posługuje s ię orzeczeniam i innymi, n a jc z ę ś c ie j "perfeotns".

Cóż jednak wynika z ta k iej a n a lizy p ojęcia "purua", jaka z o s ta ła przedstawiona powyżej?

1. Ody id z ie o niezłoftoność genetyczną" oznacza,że akt czys­

ty n ie powstał z żadnej możności, a więc n ie potrzebował do przeprowadzenie z n ie-b y tu do bytu czynnika aktualnego zewaatrznego, a w ięc,że i s t n i e j e sam z s i e b i e . Oczywiście konsekwencją tego j e s t ę że i s t n i e j e w ieczn ie. Konsekwencją d a lsz ą ,ż e j e s t aktem czystym jedynym 1 td .

2 . 7 n lez ło ż o n o śc l "bytowej" ("substancjalnej") wynika,że a k t u a l n i e n ie ma w ak cie czystym żadnego elementu możności© we go. A le d latego n ie j e s t on te ż substancją (któ­

ra składa s ię zawsze z elementów czynnego 1 p oten cjaln ego).

"Principium qoo" utożsamia s ię tu z "principium ęuod".

21 Rozpatrywane o d d z ieln ie ani a k t,a n i mdżnośó n ie stanowią osobnych bytów. "Hipostasując" jjo popełnilibyśm y zasad­

n iczy m etafizyczny b łąd . Akt i akżnośd są koniecznymi, le c z bytowo niepełnymi składnikami aktualnego b ytu . 5) Oozywlśeie wyróżnione poprzednio z ło ż e n ie "genetyczne"

j e s t złożeniem "bytowym”. Różnica polega na tym,że id z ie to o z ło ż e n ie ak tu aln ie istn ie ją o e g o już bytu w jego t r w a n i a , podczas gdy w z ło ż e n iu "genetycznym" cho­

d z iło o an alizę bytu w jego powstawaniu , tan.przechodze­

n iu z możności do aktu.

(19)

- 15

Problem a n a lo g ii w zagadnieniu afetn czystego znaj­

duje pn£j Ponkt szczytowy. Odnosi s ię to bowiem n ie tyUa do desygnata p ojęcia ” akt" ,a le do p ojęcia bytu n ie - uchwyteng© zu p ełn ie dla naszego' doświadczenia, do Boga.

Analogia wyczerpuje tu w szystkie swoje możliwości.mirao i ż zagadnienia tego w większej mierze n ie rozw iążo,niż rozw ląże. ■ <

Akt czysty • określony pozytywnie, j e s t najdosko­

n a lszą J . e d n o ś o i ą . -

-(ónadeałano 2 2 .X. 1 9 5 4 /

i

(20)

- 16 -

Leon Koj

Sąd.

Próbne ©pracownie hasła słownika. filo z o fic z n e g o

I* Terminologia. 1. polaka< sąd. Niekiedy aftyna s ię takfte j s - ko jego synonimów wyrazów "twierdzenie","teza","zdanie",Tyeh

wyrafteń nalefty jednak unikać,gdyft posiadają one inne znaczę- 2 . w jęz.obcych t w jo a . niemieckim s U r t e ll, w joz.francuskim* jugement,w ję« .angielskim » jugement,w j ę z , łacińskim* jadiolara,s takfte p r o p o sitio ,o i l e sąd rozpatrywa­

ny j e s t jako składnik rozumowania. W innym wypadku wyraz "pro­

pos i tio" znaczy zd an ie, w jez.greoklm ś drepcrecj.

XX. Wieloznaczność wyrazu "sąd". 1. Rozumienie n ie uftywene w naukach* a)^sąd,ł w znaczeniu in s t y tu c j i państwowej wymierza­

ją c e j spraw iedliw ość.

b)"sąd" w znaczeniu oceny estetyczn ej,m oraln ej lub u ty lita r n e j (np.w zdaniu "wydał porowy sąd ").

2 . Rozumienia uftywene w naukach w sposób n ie właściwy « a)"sąd" w znaczeniu czynności sądzenia (np.w zda­

niu "sąd jego odznacza s ie w ielką w nikliw ością").

b)"sąd" w znaczeniu s t a łe j dyspozycji psychicznej do wydawania sądów (we właściwym rozumieniu w razu "sąd") (np.w zdaniu "nauka ma k s z t a łc ić n ie tylko pam ięć,ale i sąd"),

3 . Właściwe rozumienia wyrazu "sąd".Ten punkt będzie wymagał dłuftszego omówienia.Dlatego najpierws powie sio ogóln ie oo to j e s t sąd ,a następnie omówi s ie poszczególne znaozenie tego wyrazu.

a ) Gdy człowiek poznaj©,to w jego umyśle zachodzą pewne czynn ości. Pewien sp ecyficzn y rodzaj tych czynności na­

zywa s ic sądzeniem. Z własnego doświadczenia kaftdy wie,czym je a t sądzenie (ponadto pewne w yjaśnienie a t e j sprawie znaj­

dą s ię p onlftej). Tynlkiem czynności sądzenia j e s t pewien n ie - fiayezn y,n ietrw ały wytwór ( I s t n ie j e jedynie tak długo jak sa­

ma czynność) zwany sądem. Ten nietrw ały wytwór byra często

utrwalony za pomocą przedmiotów fizycznych tak ich ,jak słowa

(21)

4 X7

plenne lub mówiono. Zbiór słów pinanych lub mówionych,któr©

utrwalają and,nazywa aię zdaniem. 2danie,które utrwala sąd, wyraża sąd przez to zdanie utrwalone.

(Obecnie przyetc pojemy do rozpracowania po s sos ogól­

nych rc&ttaleń wyrazu ”sąd2)

b) Sąd w rozumieniu psychologicznym. Jasnym j e s t ,ż e w umyśle każdego ozłowieka znajduje sio inny sąd, jakkolwiek w szystkie te sądy są wyrażone przy pomocy tego samego ado­

n i s . Twierdzenie powyższe je p t jasne,bowiem sąd Piotra j e s t w umyśle P iotra i tylko w umyśle P io tr s . Otóż,gdy ma s ię na m yśli sąd,który j e s t u każdego człowieka iimy,ehoó wyrażany

j e s t przez jedno i to samo zd a n ie, to mamy m m yśli sąd w rozumieniu psychologicznym.

c ) 3ąd w roaumieniu logicznym. Stwierdzamy jednak,że aądy P ietra .i^ w ła , wyrażane przez jedno i to samo zdanie są w ja k iś sposób podobne. Posiadają one ja k ie ś cechy wspólne.

Cechy wspólne wszystkim sądom w rozumieniu psychologicznym, myrsżsnft przez jedno i to samo zdanie,nazywane są sądem e rozumieniu logicznym.

I I I . O kreślenie. Pot°d o k r e ś liliś n y sąd przy pomocy sądzenia

?iie m&ne tego uważać za d e fin ic ję ,b o n ie wiadomo jeszcze,czy®

j e s t są d zen ie. Dotychczasowe o k reślen ie wskazuje jedynie przedm iot,który ma być definiowany. J e s t nim mianowicie eąd w takim jak powyżej rozumieniu. I s t n ie j e k itka t e o r i i w yjaśniających, co tc j e s t sąd.

1. Teoria allogen iezn a (K.Twardowski raówl»teoria a llo g en ety czn a ).

a ) polega ora na fcym,że sąd powetuje przy pomocy czynności p sych iczn ej,k tóra n ie różni sla niczym od czynności tworzenia pojęć (p o r .p o js o ie ). Sądzenie według te j t e o r i i j e s t podziałem pojęć lub ioh zestaw ieniem ,ioh an alizą lub ich

synsfeezą.rrezystkie te czynności są tworzeniem pojęó,gdyż za icb pośrednictwem otrzy luje s ię nowe p o ję c ie .

b) inna odmiana tego poglądu polega na tym,że sąd powataj© przez zestaw ien ie pojąć za pomocą woli.Sąd według

ta j odmiany powstaje tedy jako wynik czynnośol w o li,a n ie in­

te le k tu .

o) wspólną oecb | obu odmian t e o r i i a lło g en iczn ej

stanowi t o , że sąd wg nich n ie j e s t wynikiem sw o istej ozyn-

jKióziS-.s/iAzenla ,a le wynikiem czynności za pomooą k tó rej o trzy -

(22)

18 -

a a je s ię takt© 1 inno wytwory um ysłowe,jak n p .p o jo cin lub decyzje « o U .

2 . Teorir idiogenicana (K. Twardowski raówii idio- g en etyezn s).

a ) te o r ia ta mówi,te sądzenie j e e t ozynnośoią,która ni© d& s io wprowadzić do czynności po jo o ło w n ia , gdyż a tw ier­

dza is t n ie n ie czegoś lab zaprzecza I s tn ie n ia czegoś. Pojeoio*

wonie n io n ie mówi o is tn ie n ia * wytwór sadzenie - oąd - j e s t tedy stwierdzenie*; is t n ie n ia lab n io ie tn ia n io czegoś* (Pro­

szą zwrócić uwagę no to ,S e sąd n ie j e s t stwierdzaniem,?*

s twlerdzenie.il iataien is*R ó£n los między wyrażeniami "stw ier­

dzanie” i "stwierdzenie" aa uwypuklić jjzykcw© rótnioę mię­

dzy sądzeniem jako czym ośolą a sądem jako wytworem*) b) konsekwencje z t e o r i i id lo g en io sn ej i pochodna d e fin ic jo sądu. Ko grancie wszystkich t e o r i i tw ierd zi s i ę , że sądy p osiadają cechy prawdy lub fałszu.Jednak w t e o r i i id io g en ic zn ej prawda i f a łs z wynikają sz c z e g ó ln ie prosto z d e f in i c j i szdn.

Sąd j e s t stwierdzeniem is t n ie n ia lub n ie is tn ie n ia * J e ś l i stw ierd zen ie is t n ie n ie j e s t zgodne z rzeczy w isto ścią , to sad j e s t prawdziwy (por*określeni© p raw d y),Jeśli zaś to stw ierdzen ie n ie j e s t zgodne z rzsojy w iatośc5ą,to sąd j e s t fałszyw y, rotrec zasady wyłączonego środka (p o r .) sąd modę byś tylk o zgodny z rzeczy w isto ścią ,a lb o niezgodny* T rzeci wypadek n ie j e s t możliwy* P łyn ie z tego w niosek,te sad musi być prawdziwy albo fałszyw y• Ta konieczna cecha wszystkich sądów p cołu tyła do sformułowania pochodnej,ale bardzo po­

ręcznej d e f i n i c j i sądut sąd j e s t tym,co j e s t prawdziwe albo fałszywe*

3* Egzyatencjalna teo ria sadów. Twierdzi ona, t e sady n ie zeetaw iajs pojęć lob wyobrażeń* To n ie j^ st ich r o la . Sady jedynie stw ierdzają is t n ie n ie ja k ie jś jednej rze­

czy* Sądy wice posiadają jedynie j®dną poprawną formę,a mia­

nowicie "A je st" lob "A ni© j e s t " . Sądy o formie "A j e s t B"

są jedynie pochodnymi sąddw o formie poprawnej. Fp. sąd "pe­

wien człow iek j e s t chory" j e s t tylko przekształceniem zasad­

n ic z e j fermy " i s t n ie j e chory człow iek”. Fazwa t e o r i i po­

chodzi s t ą d ,t e wedłag n ie j w szystkie sądy powinny posiadać forraę "A j e s t ( i s t n i e j e ) " . Is tn ie ć w języku łaciś.ektm brzmi

"ezistero" j od tego słowa urobiono nazwę " teoria egzysten­

cjalna*"

(23)

19 -

4 . Predykatywna teo ria sądów. 2vd,erdai ona,że eądy zestaw iają p ojęcia lob wyobrażenia. Według t e j t e o r i i

jedyną pooramy formą sądu j e a t ”A j e s t B”. Sądy saó o formie nA j e s t ( is t n ie j e ) " trzeba sprowadzić do p o sta c i

“A j e s t B". np«“is t n ie j p obory człow iek” trzeba p rzek ształ­

c ić w sąd "pewien człow iek j e s t chory". Teoria predykatywns, szukają© dowodów swojej słu sz n o ć ci,o p a rła s i ę na e y lo g i e c ie . W eyiogizraio bowiem sądy posiadają formę "A j e s t B". Gdyby tedy p rzyjęto teo rię egzystencjalną sądów,to ay logiem mu- s ia łb y ale© znacznym zmianom.

5. ran<5Inn cechy tao ryj i ich wzajemny stosunek.

a) wspólną cechą id io - i allo g en lo zn ej t e o r i i eądu j e s t t o ,ż e obi* o k reślają sąd przy pomocy ezynnodoi sądzenia.

Obie te te o r ia o k reśla ją sąd podając jego gen^^zę. Genezą by­

tów psychicznych zajmuje siu psychologia i dlatego ob ie to t e o r ie należą do p sy ch o lo g ii.

Wpólną oeohą egsystoncjo-lnej i predykaty wnej teo rl sądów j e s t to ,ż e ob ie n ie uwzględniają genezy sądów,? usta­

la j ą cechy wspólne wszystkim sądom n ie z a le ż n ie od ioh formy.

Formy z?ś pochodne sprowadzają do fora bardziej zasadniczych.

Te te o r ie należą do lo g ik i (a może raczej sem iotyk i). Sąd bowiem r s e n s ie logicznym to cechy wspólne wszystkim sadom prr e h o lo fi ornym•

b) jasnym jo e t,* e ob ie te o r ie psychologiczne sądów wykluczają s ią nawzajem, Podobnie j e s t z teoriam i logiornymi sądów.

Nie wyklucza ją s ię natomipst teo r io psychologiczne z teoriam i logicznym i. Sp.można jednocześnie być wyznawcą te­

o r i i s llc g e jiic z n e j i egzy sten cja ln ej lub predykatywnej, w ftad- nysa wypadku n ic p opełniając sp rzceznośoi.

IV. Pogląd tomietón na sąd. 1. Stosunek t e o r i i fow istycznej

#c t e o r ii psyokologiezryofci. "'ećłog t e o r i i tom ietycznej sąd składa s ię z następujących elementów! pojęó lub przedstawień orazs tnicrd zcnia is t n ie n ia teg o ,o ozym p o jęcia mówią.

Fedłog t e o r ii to n ie tycznej pojęć (p oryw aj) p o jęci

n ie raówtą n ic o is t n ie n iu . Sąd nie o zawiera jnoy w sobie stw ie

drenie is t n ie n ia n ie da s ię przedstawić jako pojceio,ponadto

sąd wg t e o r i i tociistycznej ponstaje jako wynik ozynneSol zwań

r e fle k s ją . Re&lekeja j e s t czynnością in te le k tu ,? n ie w o li.

(24)

20

Sąd tedy n ie da Fin przedstaw ić jako wytwór d zia ła n ia w o li.

W ten sposób okazuje s i ę , ż e sąd j e s t czymś sw oistym ,nie można go bowiem sprowadzić do innych wytworów umysłu ludz­

k i ego. Tjynika z tego d a le j ,ż e te o r ie tomie tyczna j e s t teo rią ld łogen lozn ą,a n ie allogeniosrfk.

2 , Stosunek t e o r ii tom ietycsnej do t e o r i i 1©głośnyeh sądde.

a ) Wg toraietyeznej t e o r i i sądów każdy sąd j e s t stwierdzeniem is t n ie n ie . Tomiśoi odróżniają dwojaki spo­

sób stw ierdzania iP tn ie n la .

?$? pierwszego sposobu is t n ie n ie przypisuje s ię jakiemuś przedmiotowi realnem u,nie będącemu twoero naszego umysłu przedm iotow i będącemu tek rzeczywistym, jek kertks papieru,na k tó r ej to tu te j zdenie j e s t napisane. Tekle i s t ­ n ie n ie p rzyp isu je s ię przedmiotom w sądach o formie "A i e t - n l e j e ( j e e t r . Są to w łaśnie sądy egzysten cjaln e.

Wg drugiego sposobu is t n ie n ie przypisuje s ię przed*

miotom ,kt<5re posiadają realność przedmiotów sądów egzys­

tencjalnych lub posiadają izmą , jakby mniejszą realn ość.

Realność drugiego rodzaju posiadają stosu n k i ja k ie zachodzą między pojęciem i . J e s t bowiem czymś realnym stosunbh ja k i zachodzi między pojęciem "ozłowlek" a pojęciem "zwierzę ro­

zumne" . I s tn ie n ie ,k tó r e p rzypisuje s ię stosunkom miedzy po­

jęciam i,p rzyp isu je s ię stosunkom w sądach o formie "A j e s t B". J e s t rzeczą o czy w istą ,że tylko w sądach o t e j formie można przypisać is t n ie n ie stosunkom. Każdy bowiem stosunek musi być stosunkiem między jakim iś ozłonami stosunku,któryoh muei być oo najmniej dwa. Widzimy,że drugi sposób s tw ie r ­ dzenia is t n ie n ia zachodzi w sądach predykatywnych.

b) ^ m isty czn a te o r ia sądów u zn aje,że is t n ie j ą sądy eg zy sten cja ln e i pądy predykatywne i wyraźnie jo od­

ró żn ia . Ponadto jednak tw ierd zi on a,że n ie można przedstawić sądu egzystenojalnego przy pomocy sądu predyketywnego,ani ni© mhżna przedstawić sądu predykatywnego przy pomocy aądu egzys tana j alnego•

Sądy te są nawzajem niesprowadzalne,gdyź posiadają różne zn aczen ie. Hp.sąd " is t n ie j e człow iek,zw ierzę rozumne"

stw ierdza is t n ie n ie realn e typu pierw© z ego. Natomiast sąd

"człowiek j e s t to zwierzę rozumne" mówi ty lk o ,ż e realny j e s t stosunek między p ojęclsm i( realność typu drugiego),a mia­

no w ic ie ,ż e te różne co do znaczenia p o ję cia mogą oznaczać

(25)

21 -

ten eara byt,© I l e on istn ie j© v sposób realny (realn ość ty­

pa p ierw szego),

•Tosie tyczna t e o r ie sądu n ie ja st,J S k z poryźszeg wynika o n i egzystencjalną ,p n i predykatywną tsoM ą sądów.

Trzyma sl« ona zł©tego środka między tymi skrajnościam i, V, Podział sądów, 1. Podział ze pagląda m złożoność i sąd pros tu i sądy złożon e. Sąd prosty to t a k i,ż e żadna jego cz ę ść n ie J e s t sądem.i-jp,

j

P io tr b ie g a , 3ąd złożony to t e k i, Że oo najmniej jedne jego cz ę ść j e s t sądem, IJp, t P io tr b ie­

ga 1 Paweł skaoze.

2 . Podziel ze względu na i l o ś ć s sądy ogólne (każdy p ie s b ieg a ),są d y jednostkowe (Paweł Id z ie ),są d y szos . gółow© (pewien człowiek j e s t obory), sądy nieokreślone (ozł<

wiek jep t obory),

3 , Podział ze względu na Jakość » sądy tw ier­

dzące i sądy p rzeczące,

. 4 , Podział ze względu na sponób łą c z e n ie orze­

czen ie z podnioten* sądy asertoryozno (A j e s t ) ,apodyktycz- no (A musi być),problematyczne (może A j e s t ) ,

5 , Podział z e wzglądu na sposób powstania s^dćW:

a n a lity czn e (pow stzje przez rozczłonkowanie p ojęcia na csęś*

c l składowe i tr e ś ć Orzeczenia n ie j e s t bogatszo od t r e ś c i R odniota),syntetyczne (powstają przez dowolne zestaw ien ie p ojęć ; t r e ś ć orzeczen ie n ie Jest za lo tn e od t r e ś c i podmio­

tu. i dlatego sąd wnosi nowe t r c ś o i,n ie zawarte w podmioole), T I. H is to r io , A r y sto te le s. On pierwszy sformułował wyraźną teo rią są4<5w, Sąd wg niego J e st wytworem in te lek tu i mówi o is t n ie n iu lub n ie is t n ie n iu , Podobnie Jak u tomistów wypły­

wa z te,go,Se sąd J est tym,co j e s t prawdziwe lub fałpzyw e, A ry sto tele s J e st więc wyraźnym zwolennikiem t e o r ii id io g e - n ic z n e j.J e s t on zarazem twóżroą predykstywnej t e o r i i Bądów.

Sw,Tomasz id z ie w iernie po l i n i i A ry sto tele sa . P eso srtes uw ażał,że sąd J e st wynikiem połączenia pojąć przy pomocy w o li, D escsrtes tedy n ie uważał sądów za wytwór so w iste j czynności sąd zenia. Był on zwolennikiem sllo g e n io sn e j t e o r i i sądu.

Kant n ie wniósł n io nowego do t e o r i i sąd ów.Jego

pogląd J e st allogen iczn y i predykaty m y .

(26)

22

A eoojpoionidoi weKwUclsft od cien i b y li krzawioielaral t e o r i i e lio g e n ie z n e j. Oni głównie p r z y c z y n ili wie do praiwe anpełnego wyparcia t e o r i i idiogen tozn ej w XSXw,

Brentano Pr* pod koniec XXX n . poataw lł krez nasooh nłodnenc panowania t e o r i i ello g en to zn ej w kołach n iezch c- ła z tycznych* T&atrynił ta k ie przeciwko prcdykatywnej t e o r i i A rystotelesa* U czynił to en pomoeą z we 3 t e o r i i egzysten ­ c ja ln e j oadów,która b yłe takfte teo rio id leg e a ie en ą ,

W Polane pod wpływem Twardowskiego rozpowszechniła s ię te o r ia idiogeniozna* Teoria predykatywna sądów z o sta ła porzucona,na równi z teo r io alloganiezTią*

TTI. B ib lio g ra fia *

Po p . H . t tfieleanoofrroóćj Twardowski K .,0 czynnościach

i wytworach,w« Bozprcwy i orty kuły f ilo z o f ic z n o , Lwów 192 *

Do p . I I I . i Określenie* Twardo weki K .,0 id io — i a llo genetycz­

nych teoryach aądu,Pr»sgl,KLloR *X(1907) •

Drentano P r ., Psychologia

tor

e»p irisch cn Standpm pixnkte,wyd.O.Krana^«eipzig 1950.

Do p .IT . t Pogląd tomietów na and « O .rrn p icc, T^kłady psy­

c h o lo g ii epekulatywnej (rseezynoplp),

Do p .7 . 4 Podział aądówt F ereter D*^Logika,przekład Z.Kte- aiak iew ieża, 7-wa 1900,

Do p.T I t K iatoria » F riedricha 0 * , B e ltr s g s zu Gwschleh- t e u.Theorie d .E x iP t e n tl« lo r t e lle , 1906,

/p isa n o IX*1953,nadesłano 25«X,54

Cytaty

Powiązane dokumenty

Biorąc pod uwagę analogię do wcześniej wzniesio- nych katakumb w Jazłowcu, które zostały wybudo- wane zapewne bez udziału architekta przez miejs- cowych muratorów, przyjęta forma

From am ong theoretical studies, we recom mend considerations oj the selected aspects oj conservation theories b y Alois Riegl a n d Cesare Prandi, which provide much

Celem projektu było więc zapoznanie nauczycie- li z dziedzictwem kulturowym Ostrowa Tumskiego, a następnie wskazanie praktycznych rozwiązań prowa- dzenia zajęć szkolnych w oparciu

Natomiast im bardziej czuje się odosobniony i zrezygnowany, tym bardziej karykaturalny i wrogi staje się obraz Niemców widziany jego oczami.. Stasiuka pełna jest zahamowań

1 M. Buss, Ewolucja pożądania.. spowodowane pewną kompilacją genów? Czy istnieje gen niewierności? Kwestię tę próbował wyjaśnić Tim Spector, od 1992 r. prowadzący analizy

Szkło artystyczne zazwy- czaj pokazywane jest w nielicznych galeriach szkła, ceramiki lud designu, dlatego tak bardzo cenne są duże imprezy artystyczne jak European Glass Context

Comparing the revenues of en- compassed municipalities from the real property tax per capita and their share in the total revenues as well as investment outlays per capita and

As a consequence of the temporary differences between the value of assets and liabilities represented in the accounting ledgers and their tax value and the tax loss that might