Jerzy Woronczak
Z badań nad wierszem Biernata z
Lublina
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 49/3, 97-118
Z A G A D N I E N I A
J Ę Z Y K A
A R T Y S T Y C Z N E G O
JERZY W ORONCZAK
Z BADAŃ NAD W IERSZEM BIERNATA Z LU BLINA Na tem a t B iernata z L ublina napisano już bardzo w ie le 1. Tak wiele, że daje się zaobserw ow ać zjawisko, typow e dla kw estii ho- m eryckiej: zapom inanie w ypow iedzianych kiedyś przez kogoś tw ier dzeń.
Filologiczny fu n d am ent, fu n d am en t bardzo solidny, zbudowało już poprzednie pokolenie: B ru ck n er, Pułaski, Chrzanow ski i Bernac- ki. Później problem uchodził przez dłuższy czas uw agi badaczy, tak że w okresie m iędzyw ojennym nie spotkam y w iększych prac po
1 Zob. B ib lio g ra fia l i t e r a t u r y p o ls k ie j o k res u O drodzen ia. (M ateriały). O pracow ali K azim ierz В u d z y k, R om an P o 11 a k, S ta n isła w S t u p к i e - w i с z. W arszaw a 1954. D o w y m ien io n y ch tam p ozycji n a leży obecnie do d a ć - B i e r n a t z L u b l i n a , W y b ó r pism. O pracow ał Jerzy Z i o m e k . W rocław 1954. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 149 (recenzje: 1. S ta n isła w a G r z e s z c z u k a w P a m i ę t n i k u L i t e r a c k i m , X LV I, 1955, z. 3, s. 236— 251. — 2. Jan u sza T a z b i r a w P r z e g l ą d z i e H i s t o r y c z n y m , X LV I, 1955, z. 3, s. 492— 495). — J. M a l a r c z y k , D o k t r y n a s p o
ł e c z n o - p o li ty c z n a B ie r n a t a z Lublina. A n n a l e s UM CS. S ectio G. (lus), v ol. I, L ublin 1954, s. 333— 402 (recenzje: 1. Ju liu sza B a r d a c h a w K w a r t a l n i k u H i s t o r y c z n y m , L X II, 1955, nr 1, s. 218— 223. — 2. K o n sta n tego G r z y b o w s k i e g o w P a ń s t w i e i P r a w i e , X , 1955, z. 3, s. 499—501. — 3. M ichała P a t k a n i o w s k i e g o w C z a s o p i ś m i e P r a w n o - H i s t o r y c z n y m , V II, 1955, z. 1, s. 365— 369. — 4. A le k sa n dra P e r e n c a w M e d y c y n i e W e t e r y n a r y j n e j , X , 1954, nr 11, s. 674— 675). — К В u d z у к, S zk ice i m a t e r i a ł y do d z i e j ó w li t e r a t u r y s t a
r o p o lsk iej. W arszaw a 1955, s. 98— 135. — H. D z i e c h c i ń s k a , B iern a t z Lublina w p u b li k a c ja c h p o w o je n n y c h . P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , X LV I, 1955, z. 4, s. 538— 559. — К . В u d z у k, S tu d i a z z a k r e s u nauk pom o c n ic zy c h i h is to rii l i te r a tu r y p o ls k ie j . T. 2. W rocław 1956, s. 5—93. — S. F u r m a n i k, Z za g a d n ie ń w e r s y f i k a c j i p o ls k ie j. W arszaw a 1956, s. 203— 211. — J. M a l a r c z y k , E le m e n ty n a u k o w e tw ó r c z o ś c i B ie rn a ta z Lublina. S t u d i a i M a t e r i a ł y z D z i e j ó w N a u k i P o l s k i e j , IV, 1956, s. 111— 134. — J. W o r o n e ż a k , D r o b ia z g i o B ie rnacie z Lublina. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , X L V III, 1957, z. 2, s. 499— 504. — K. B u d z y k , O te o r ii proces u h i
st o r y c z n o l it e r a c k ie g o w o k re s ie pols k ieg o ren es an su i baroku . P r z e g l ą d
H u m a n i s t y c z n y , II, 1958, nr 1, s. 33— 40.
9 8 J E R Z Y W O R O N C Z A K
św ięconych B iernatow i. Żywa n atom iast działalność rozw inęła się na ty m polu w ostatn im dziesięcioleciu. U kazały się dwa w ybory dzieł B iernata, językiem jego zajął się H rabec, w ierszem D łuska, Zaw odziński, F u rm an ik , Budzyk i Ziomek, a dw aj ostatni oraz M ąlarczyk pośw ięcili rów nież wiele m iejsca zagadnieniu in te rp re ta cji ideologicznej dzieł B iernata, w yw ołując swym i w ystąpieniam i żyw ą dyskusję.
Polem ika na tem at ideologicznej in te rp re ta c ji prow adzi często do ujaw nienia d iam etraln ie sprzecznych stanow isk, p rzy czym żaden z dy sk u tan tó w nie d a je się przekonać o słuszności arg u m en tó w sw ych przeciw ników . Nie jest to chyba do uniknięcia. Są to spraw y b ardzo tru d n e, chciałoby się powiedzieć — grząskie, i każdy badacz w nosi do zagadnienia duży ładunek subiektyw izm u, niezależnie od często w ystępującej różnicy stanow isk ideologicznych. Mniej sprze cznych tw ierdzeń pow inno być n atom iast w pracach dotyczących w iersza. W ersologia, badając nie tyle pojedyncze zjaw iska, ile ich g ru p y czy klasy, łatw iej pow inna sobie przysw oić ścisłe m etody an a lizy i dowodzenia, co w rezultacie dałoby tej gałęzi bad ań lite ra tu roznaw czych w iększą możliwość w ypow iadania sądów słusznych i dobrze udow odnionych. Tym czasem na przykładzie badań nad w ierszem B iern ata z L ublina obserw ujem y szereg tw ierdzeń p o sta w ionych bez przekonyw ającego dowodu i w tak i sam sposób odrzu conych przez następ ny ch badaczy, k tó rzy ze swej stron y w ysuw ają now e tw ierdzenia, sprzeczne z poprzednim i. B iernat nie je st przy ty m wcale tem atem w yjątkow ym .
Przyczyna tego stan u rzeczy tkw i, ja k sądzę, głów nie w niedosta tecznym jeszcze w ypracow aniu m etod analizy zjaw isk w ersy fik acyj- nych. Polska wersologia przysw oiła sobie już dość daw no, przede w szystkim pod w pływ em praskich stru k tu ra listó w , ilościową m etodę opisu form y w ierszow ej, ale nie rozw inęła wyższych etapów m etody statysty czn ej, takich jak określanie rozkładów , badanie zbieżności i zw iązku, ocena istotności. Nie przeprow adzono też dostatecznie w yczerpujących porów nań ry tm u prozy i w iersza. S tąd w niosko w anie na podstaw ie dokładnego naw et, statystycznego opisu jest dokonyw ane w sposób p raw ie że in tuicy jny .
S y tu acja ta pow oduje nie tylko łatw ość staw iania i odrzucania hipotez. Zawęża ona rów nież pow ażnie prob lem aty kę badań, nie po zw alając na przekonyw ające opracow yw anie szeregu delikatnych zagadnień. O dbija się ona także na technice opisu: często spotykam y się z szeregam i rozdzielczym i tam , gdzie w ystarczyłoby podać dużo
Z B A D A Ń N A D W IE R SZ E M B IE R N A T A Z L U B L IN A 99
m niejszą ilość liczb ch arak tery zu jący ch syntetycznie d an y typ rozkładu, często też w idzim y dane procentow e, któ ry ch dokładność jest niew spółm ierna do ich istotności.
P odobną sytuację w idzim y rów nież w językoznaw stw ie polskim , gdzie m etoda staty sty czn a kończy się często na obliczeniu procen tów. Ale na ty m polu widać już zm iany, że wspom nę tylko o p ra cach K uraszkiew icza i Łukaszewicza. Z ajm ując się m echaniką n a rasta n ia liczby różnych w yrazów w m iarę pow iększającej się dłu gości tek stu , doszli oni nie tylk o do ustalen ia funkcji m atem atycznej, k tó ra ten m echanizm p recyzyjnie w yraża, ale i do cennych zasto sowań p rak ty czn y ch owego stw ierdzenia. W skażę tu jedn o ty lko z nich, w ażne dla literaturoznaw ców : jest nim m etoda obliczenia obiektyw nego w skaźnika bogactw a leksykalnego utw oru literackiego.
P raca niniejsza jest próbą zastosow ania niektó rych m etod ra chu nk u statystycznego do zagadnień w iersza — w nadziei, że uży cie ich pozwoli, z jednej strony, na w eryfikację staw ianych tw ie r dzeń, z drugiej zaś — na rozszerzenie zakresu badań na problem y nie poruszane z rac ji b rak u odpow iednich narzędzi badaw czych. Przedm io tem pracy jest kilka w y b rany ch zagadnień budow y w iersza
Ezopa B iern ata z Lublina. Tylko Ezopa, gdyż autorstw o Dialogu Pa- linura z Charonem uw ażam za nie ro zstrzygnięte dotąd d e fin ity w
nie. Być może, że przedstaw ione tu w yniki badań nad Ezopem po służą do udow odnienia czy też odrzucenia B iernatow ego a u to rstw a
Palinura, ale spraw ą tą nie chciałbym się teraz zajm ować.
Interesow ać m nie będą głównie dwa problem y. Pierw szy z nich brzm i: jakiego Ezopa znam y? Czy tekst, k tó ry doszedł do naszych czasów, jest identyczny z tekstem auto rsk im , czy też pow stał w w y n ik u przeredagow ania dzieła B iernata? A jeśli nie jest w postaci o ryg in alnej, to co w nim zostało
zmienione?-D rugi problem jest innego rodzaju. zmienione?-Dzieło literackie pow staje w czasie, więc chyba w czasie może być zm ienne, tw orzy je a u to r w w alce z opornym m ateriałem językow ym , więc chyba ślady sprzeczności m iędzy zam iarem a realizacją zostają w nim w jak iś sposób wyrażone. Czy nie dałoby się tego w ykryć? Czy tego rodza ju badanie nie odpow iadałoby na pytanie, jak a była świadom ość [■ fo rm y wierszowej a u to ra i jaki stopień jego panow ania nad m a teriałe m językow ym , a także — jak się one zm ieniały w czasie p ra c y nad utw orem ?
Opis wiersza B iern ata dokonany przez dotychczasow ych badaczy je s t już tak dokładny, że bardzo często .będę m usiał iść śladam i
100 JE R Z Y W O R O N C Z A K
swoich poprzedników . P o staram się jed n ak nie ograniczać do b iern e go referow ania ich poglądów, lecz w m iarę możności do n iektó rych znanych tw ierdzeń dobudow ać ex post dowód, inne, m niej pewne, zachwiać, niekiedy znów uściślić i rozbudować.
Sylabizm w zględny
Pierw szym zagadnieniem szczegółowym, k tó re chciałbym om ó wić, jest spraw a odstępstw od 8-zgłoskowca. W w ydaniu S zarffen- berga z 1578 r. Ż y w o t Ezopa m a ich 210 (6,7%), B ajki — 351 (6,1%). Poszczególni badacze w ypow iadali się na tem at ty ch odstępstw bardzo różnie.
B rü ck ner był przekonany, że B iernat napisał Ezopa czystym 8- zgłcskowcem, a dopiero kopista przy okazji unow ocześniania języ ka utw oru popsuł tę form ę. B rückner wylicza p rzy ty m cały sze reg w yrazów , k tó re, jego zdaniem , nie m ają postaci nadanej im przez B iernata, i p roponuje zam iast nich inne, głów nie starsze, nie cofając się jed n ak przed form am i zupełnie nie znanym i staropol- szczyźnie, jak t e d (zam. t e d y ) i ś (zam. s i ę ) 2.
O tym , że Ezop nie dochow ał się w pierw otnej postaci, był p rze konany rów nież i C hrzanow ski, choć swoje w ydanie o p a rł on jak najściślej na tekście z 1578 г., co m u B riickner m iał z a 'złe . C hrza nowski zwrócił przy ty m uwagę na zachow ane w B ibliotece K órnic kiej, w zdefektow anym unikacie, późniejsze w ydanie Ezopa, o tekś cie — jak pisze — jeszcze bardziej zeszpeconym i zm odernizow a nym aniżeli w w ydaniu z roku 1578 3. Jeżeli się nie m ylę, nie b a dano dotąd pod k ątem tekstow ym ani tego w ydania, ani jeszcze in nego, zachowanego w Bibliotece Jagiellońskiej, tak że nie wiemy, czy podstaw ą ich było w ydanie z 1578 r., czy też chodzi tu o prze redagow anie (przeredagowania?) jak iejś w cześniejszej edycji. W każdym razie fak t istnienia dw u redakcji ułatw ia przypuszczenie, że istniały trzy, a może i cztery, tj. prócz red akcji reprezentow anej przez w ydanie z 1578 r. i jednej (lub dwu) redakcji z czasów póź niejszych jeszcze inna od nich redakcja oryginalna.
2 A. B r ü c k n e r , E z o p y polskie. R o z p r a w y W y d z i a ł u F i l o l o g i c z n e g o A U . Seria II. T. 19. K raków 1902, s. 164— 165, 169— 170, 190.
3 B i e r n a t z L u b l i n a , Ezop. W ydał Ign. C h r z a n o w s k i . K ra
ków 1910, s. V III, p rzypis 1. B i b l i o t e k a P i s a r z ó w P o l s k i c h . N r 55. Zob. też recen zję B r ü c k n e r a w P a m i ę t n i k u L i t e r a c k i m , IX , 1910, s. 583— 584.
Z B A D A Ń N A D W IE R SZ E M B IE R N A T A Z L U B L IN A 101
Łoś był badaczem ostrożniejszym od B rücknera. Sądził, że wobec nagm innego w ystępow ania odstępstw sylabicznych w utw orach z pierw szej poł. XVI w. przy n ajm n iej część rytm icznych niedokład ności trzeb a przypisać sam em u B ie rn a to w i4. Zdecydow anie n a tom iast poparł B rü ck n era K rz y ż an o w sk i5.
Na ten tem a t w ypow iedział się także Siedlecki. Nie zajm ując zu pełnie zdecydow anego stanow iska, zw raca on uw agę na niejednoli tość Ż y w o ta Ezopa: po 1075 w ersie liczba odstępstw od 8-zgłoskow- ca gw ałtow nie m aleje, co m ogłoby świadczyć o zm ianie kopisty czy zecera 6.
D łuska w sw ych Studiach zajm uje stanow isko zdecydowane. P od kreślając rów nom ierność rozłożenia odstępstw na B ajki i Ż yw o t, sądzi, że św iadczy to o ich odautorskim pochodzeniu, i zalicza B ier n a ta do przedstaw icieli sylabizm u względnego. Je st ona również zdania, że B iern at w yzyskiw ał odstępstw a od 8-zgłoskowca do ce lów ekspresyw nych 7.
Ziom ek w swej pierw szej wypow iedzi o B iernacie p rzy jął bez zastrzeżeń tw ierdzen ia B rücknera, w e w stępie do W yb oru pism w y cofał się jed n ak z tego Skrajnego stanow iska na stanow isko nie zdecydow ane 8.
B udzyk o parł swe prace o Biernacie na tekście w ydania z 1578 r. (nie p om ijając oczywiście przedm ow y do pierwszego wydania) i zupełnie nie zajm uje się spraw ą jego ew entualnej niezgodności z tekstem auto rsk im 9.
Ja k więc było w rzeczywistości?
Na to pytanie nie dałoby odpowiedzi naw et pierw sze w ydanie
Ezopa, choćbyśm y je odszukali (a w arto by przeprow adzić k w e re n
4 J. Ł o ś : W i e r s z e p o ls k ie w ich d z i e j o w y c h r o z w o ju . W arszaw a [1920], s. 68. — P o c z ą tk i p iś m i e n n ic t w a pols kie go. (Przegląd zab ytk ów języ k o w ych). W yd. 2, popraw ione. L w ów 1922, s. 499.
5 J. K r z y ż a n o w s k i , R o m a n s p o ls k i w i e k u X V I . L ublin 1934, s. 143.
6 F. S i e d l e c k i , S tu d i a z m e t r y k i p o ls k ie j. Cz. 2. W ilno 1937, s. 110, • 119, 131, 134— 135. Z z a g a d n i e ń p o e t y k i . Nr 5.
7 M. D ł u s k a , S tu d i a z his to rii i teo r ii w e r s y f i k a c j i p ols kie j. T. 1. K rak ów 1948, s. 105— 118.
8 J. Z i o m e k , P le b e j s k ie p o c z ą t k i ren es an su p o ls k ie g o c z y l i o Biern acie
z Lublina. Z e s z y t y W r o c ł a w s k i e , V, 1951, nr 2, s. 23—32. — B i e r n a t z L u b l i n a , W ybór pis m , s. L X X IX —L X X X I, X C I—XCIV.
9 B u d z y k , S tu d i a z z a k r e s u nauk p o m o c n ic zy c h i h is to rii l i te r a tu r y
102 J E R Z Y W O R O N C Z A K
dę w okładkow ej m aku latu rze, k tó ra ty le dała Piekarskiem u). P rz e cież m iędzy au to rem a pierw szym w ydaniem m ógł już stać k o rek to r (tak przypuszcza Brückner). Rozw iązania problem u należy szukać na innej drodze. S pójrzm y jed n ak najp ierw , ja k się dokładnie p rze d staw ia spraw a sylabizm u względnego Ezopa.
Po pierw sze, stw ierdzić w ypada, zgodnie z D łuską, że różnica w procencie o dstępstw m iędzy Ż y w o te m Ezopa a Bajkam i jest nie istotna. K on statacja ta, m ożliwa już intu icy jn ie, daje się dowieść m a te m a ty c z n ie 10. P u n k te m w yjścia je st stw ierdzenie, że:
w Żywocie Ezopa na 3144 w ersy m am y 210 w e rsó w n ie 8-zg ł. w Bajkach na 5732 ,, „ 351 „ „ „ w ię c w Ezopie na 8876 „ „ 561 „ „ ,,
W dalszych rozw ażaniach będziem y nazyw ać w ers e l e m e n t e m , zaś w ers nie 8-zgłoskowy — e l e m e n t e m n a c e c h o w a n y m .
O dpow iedzm y teraz na pytanie, jak a b y łab y przeciętna liczba elem entów nacechow anych obliczona na podstaw ie w ielkiej liczby próbek po 3144 elem enty, w ylosow anych przypadkow o ze zbioru li czącego 8876 elem entów , z tego 561 elem entów nacechow anych. Licz ba ta w ynosiłaby w edług rachu nku praw dopodobieństw a:
m (,
a n
m
— gdzie a oznacza szukaną średnią, n — liczbę elem entów próbki,
m — liczbę elem entów zbioru, z którego n astęp u je losow anie, zaś
10 Z astosow an ą m etod ę sp raw d zan ia isto tn o śc i p rzejąłem z pracy: H. G e b e 1 e i n, Zahl u n d W i rk lic h k e it. L eip zig 1943, s. 177— 188. Id en ty cz n y w y n ik otrzym am y trak tu jąc tego typu w y p a d k i jako p rzyk ład y tzw . k o r ela c ji B e r n o u i l l i e g o i obliczając isto tn o ść jej w sp ó łczy n n ik a ko rela cy jn eg o .
W język u p olskim także istn ieją prace o m aw iające p rak tyczn e zastoso w a n ie m etod sta ty sty czn y ch . Oto n ajn ow sze spośród nich; T ablice s t a t y s t y c z
ne. O pracow ali T ad eu sz C z e c h o w s k i , M arek F i s z , T adeusz I w i ń s k i , Oskar L a n g e , W iesła w S a d o w s k i , R yszard Z a s ę p a. R edagow ał W iesła w S a d o w s k i . W arszaw a 1957. — H. Cramer, M e t o d y m a t e m a t y c z
ne w s t a t y s t y c e . W arszaw a 1958.
O gólnie zagad n ien iem sto so w a ln o ści m etod sta ty sty czn y ch zajm ują się prace: S t a t y s t y k a ja k o m e t o d a p o zn a w cza . W arszaw a 1956. — Z. R o g o z i ń s k i , O u ż y t e c z n o ś c i m e t o d s t a t y s t y c z n y c h w n aukach h u m a n i s t y c z n y c h . P r z e g l ą d N a u k H i s t o r y c z n y c h i S p o ł e c z n y c h , III, 1953, s. 220—237.
Z B A D A Ń N A D W IE R SZ E M B IE R N A T A Z L U B L IN A 103
m0 — liczbę elem entów nacechow anych w ty m zbiorze. P o d sta wiając d ane liczbowe otrzym ujem y:
561
a = 3144- - = 198,71 8876
Różnica m iędzy w artością zaobserw ow aną dla Żyw o ta Ezopa a obliczoną śred n ią wynosi:
d = n0~ a = 2 1 0 -1 9 8 ,7 1 = 11,29
Czy różnicę tę można uznać za przypadkow ą, a więc nieistotną? J e st rzeczą oczyw istą, że liczba elem entów nacechow anych w po szczególnych próbkach nie byłaby jednakow a, lecz w pew ien sposób oscylow ałaby dokoła w artości średniej. R achunek praw dopodobień stw a d a je możliwość obliczenia, z jak ą częstością w ystępow ałyby w w ielkiej ilości w ylosow anych próbek próbki o określonej liczbie elem entów nacechow anych. Postaw im y więc pytanie: jak często m ożna się spodziewać (czyli: jak ie jest praw dopodobieństw o), że liczba elem entów nacechow anych w wylosowanej próbce będzie się różniła od średniej o więcej niż o 11,29 elem entów ?
A by odpowiedzieć na to pytanie, obliczym y n ajp ierw tzw. m iarę d yspersji, czyli liczbę ch arak tery zu jącą sposób, w jak i rzeczyw iste liczby elem entów nacechow anych rozkładają się dokoła średn iej.
/
s =
-, / . . 8 8 7 6 -3 1 4 4 561 / 561 \ tnnrr s — 1/ 3 H 4 --- 1 --- = 1 0 ,9 7
* 8876 1 8876 \ 8876 '
N astępnie obliczam y w artość x z rów nania:
d
x = —
s 11,29
* = IW
’
O trzym aw szy x odszukujem y w tablicach staty styczn ych od pow iadającą mu w artość całki błędu Ф (x), a wreszcie obliczam y 1 — Ф Çx), tzw. stopień istotności. T utaj 1 — <T> (æ) wynosi 0,303. Oznacza to, że w około 30 przypadkach na 100 m ożem y się liczyć z tym , że różnica m iędzy liczbą elem en tó w nacechow anych w p rz y padkow o w ylosow anej próbce a obliczoną średnią będzie w iększa niż 11,29 elem entów. Je st to praw dopodobieństw o ta k duże, że nie m ożem y tw ierdzić, iż różnica 11,29 nie jest dziełem przypadku. Co
104 J E R Z Y W O R O N C Z A K
innego, gdybyśm y o trzym ali w ynik, ż.e praw dopodobieństw o p rze kroczenia zaobserw ow anej różnicy wynosi 5 na 100 czy też 1 na 100 lub jeszcze m niej. W tedy, posiłkując się tw ierdzeniem , że zdarzenia o n ikły m praw dopodobieństw ie m ożem y uw ażać prak ty czn ie za nie możliwe, m usielibyśm y uznać, że w ystąpienie takiej różnicy nie jest przypadkow e, a więc że jest ona isto tn a i należy ją objaśnić czym ś in n y m niż przypadkiem .
D ow iedliśm y w ten sposób, że nie m a podstaw do tw ierdzenia, jak o b y Ż y w o t jako całość w yodrębniał się pod w zględem stopnia na silenia sylabizm u względnego spośród całego Ezopa. Tym sam ym nie m ogą się w yodrębniać pod ty m w zględem i Bajki.
S pójrzm y jed n ak dokładniej na częstość w ystępow ania odstępstw od 8-zgłoskowca w poszczególnych partiach Ezopa. Oto diagram p rzedstaw iający udział w ersów nie 8-zgłoskowych w kolejnych odcinkach tek stu liczących po 500 wersów.
°/
/o
ŻYW OT BAJKI
Tabl. 1. P rocen t o d stęp stw od 8-zg ło sk o w ca w k olejn ych p ięćsetk ach w ersó w Ezopa.
W yraźnie widać, że środkow a p a rtia Ż y w o ta ma o wiele m niej szy procent odstępstw niż jego koniec, a zwłaszcza niż początek. Coś podobnego w idzim y w Bajkach, gdzie liczba odstępstw spada po pierw szym tysiącu wersów. D okładniejsza analiza pozw ala odszu kać ściślejsze granice różniących się pod ty m w zględem części u tw oru. Po jej przeprow adzeniu (dokonano tego z dokładnością do 20 wersów*) m ożna stw ierdzić, że wolno mówić o następujących częściach:
1. Ż ywot, w ersy 1 —1080, w ersó w 1080, od stęp stw 115, czy li 10,7% 2. „ „ 1081 2740 „ 1660 „ 66 „ 5,7% 3. „ „ 2 7 4 1 -3 1 4 4 „ 404 „ 29 „ 7,2% 4. Bajki „ 1 -1 1 0 0 „ 1100 „ 101 „ 9,2% 5. „ „ 1 1 0 1 -5 7 3 2 „ 4632 „ 250 „ 5,0%
Z B A D A N N A D W IE R SZ E M B IE R N A T A Z L U B L IN A 105
J a k w ynika z odpow iednich obliczeń, różnice m iędzy udziałem od stęp stw w poszczególnych częściach są istotne. N ajw yraźniej za ry so w u je się tu granica m iędzy pierw szą a drugą częścią Żyw ota. P rz y p ad a ona po opow iadaniu o śpiącej pani. N astępna, już m niej w y raźn a granica leży m iędzy historiam i o dziw nych kobyłach i nie m niej dziw nym kocie. W Bajkach natom iast załam anie syla bizm u w zględnego n astęp u je po 49 bajce.
D aje się zaobserw ow ać jeszcze inne zróżnicow anie częstości od stęp stw . Jeśli tek st B ajek podzielim y na trz y części, z k tó ry ch p ierw sza będzie obejm ow ać początkow e zw rotki w szystkich 210 bajek, d ru g a — ich zw ro tk i następne, nie końcowe, a trzecia — ostatnie, to stw ierdzim y, że liczba odstępstw będzie w tych częściach n a stę p u jąca:
w p ierw szy ch zw rotkach na 840 w ersó w 82 od stęp stw , czy li 9,8% w środ k ow ych „ „ 4052 „ 217 „ „ 5,4% w k oń cow ych „ „ 840 „ 52 „ „ 6,2%
R achunek w ykazuje, że różnica m iędzy procentem odstęp stw w pierw szych zw rotkach a ich częstością w dalszym ciągu B ajek je st istotna, n ato m iast różnice m iędzy grupą drugą a trzecią m ożna uznać za przypadkow e.
Prócz opisanych wyżej dw u typów zróżnicow ań częstości w y stę pow ania odstępstw , k tó re m ożna by nazwać ogólnie zróżnicow ania m i chronologicznym i, daje się zaobserwow ać rów nież zależność czę stości odstęp stw od m iejsca w ersu w dystychu. M am y m ianowicie:
w p ierw szy ch w . par rym.: Ż y w o t 122 od stęp stw , Bajki 215, razem 337 w drugich „ „ „ „ 88 „ „ 136 „ 224 razem „ 210 „ „ 351 „ 561
A więc ogółem w Ezopie udział wersów nie 8-zgłoskow ych w pierw szych w ersach p ar rym ow ych wynosi 7,6%, a w dru gich tylk o 5,0%, przy czym w Żywocie zarysow uje się różnica m niej w yraźna (7,8%— 5,6%) niż w Bajkach (7,5%— 4,7%), choć rach u n ek w skazuje, że i tu , i tam m am y do czynienia z różnicam i istotnym i. Nie je s t n ato m iast isto tną różnica siły w pływ u pozycji w ersu w d y stychu na częstość o dstępstw sylabicznych, jaką o bserw ujem y m ię dzy Ż y w o te m a Bajkami.
D aje się rów nież zauw ażyć pew ne zróżnicow anie częstości od stępstw sylabicznych w zależności od pozycji w ersu w zw rotce. M am y m ianow icie w całym Ezopie:
106 JE R Z Y W O R O N C Z A K
w p ierw szy m w e r sie zw rotki 8,3% od stęp stw w drugim „ „ 5,0%
w trzecim „ „ 6,9% „ w czw artym „ „ 5,1% „
Je d n ak rachunek pozwala stw ierdzić, że różnice m iędzy p ierw szymi a drugim i param i rym ow ym i zw rotek nie są istotne.
Czym m am y w yjaśnić przytoczone wyżej fakty? Na pew no nie ingerencją k orektora. Dlaczego m iałby się on pastw ić energiczniej nad początkiem i końcem Ż y w o ta oraz początkiem Bajek niż nad resztą, dlaczego w prow adzać więcej popraw ek do początków po szczególnych bajek, dlaczego wreszcie ingerow ać bardziej w p ie rw sze niż w drugie w ersy p ar rym ow ych?
Ł atw e w yjaśnienie znajdziem y tylko w tedy, gdy przyjm iem y , że opisane różnice w stosow aniu sylabizm u względnego pochodzą od autora, a p rzy n ajm n iej w dużej części od autora.
Różnicę m iędzy pierw szym a d rugim w ersem p ar rym ow ych w y jaśn im y wówczas różnym oporem m ateriału językowego. Z nany jest fak t, że w w ielu utw orach poetyckich okresu staropolskiego p ierw sze w ersy p a r rym ow ych są bardziej nasycone treścią niż drugie. Te ostatnie były często dopisyw ane dla rym u, dla zam knięcia zda nia, w w ypadku przekładu w nich tkw i większość am plifikacji tłum acza, łatw iej więc przychodziło autorow i nadać im form ę bliższą zam ierzonem u schem atow i wierszowem u.
Podobne zjaw iska m ożna obserw ować rów nież w lite ra tu rz e staroczeskiej. Ja k wiadomo, średniow ieczny czeski 8-zgłoskowiec stychiczny w ykazuje silną tendencję do trocheizacji. Otóż Josef H rab âk zauw ażył, że w utw orze Sm ila Flaśki z P ard ubic pt. Nova
rada (druga poł. X IV w.) tendencja ta przejaw ia się silniej w d r u
gich w ersach p ar rym ow ych niż w pierw szych и .
F a k ty rytm icznego zróżnicow ania w ersu w zależności od jego pozycji w ,p a rz e rym ow ej, z jak im i się spotykam y w utw orach na pierw szy rzu t oka m ających budow ę zw rotkow ą czy też stychiczną, świadczą o dość dużej spoistości dystychu. Zróżnicow ania te mogą być zresztą i innego rodzaju. Tak np. w Sądzie Parysa królowica
trojańskiego (1542), utw orze napisanym zupełnie asylabicznym , bez-
osiowym w ersem , można w ykry ć istotną różnicę m iędzy średnią długością pierw szych i drugich w ersów p ar rym ow ych: średnia d łu gość pierw szych w ersów wynosi 10,39 sylab, drugich — 10,94 sylab.
11 J. H r a b â fe, S m i lo v a skola. R ozbor b âsn ick é struktury. P raha 1941, s. 45. S t u d i e P r a z s k é h o l i n g v i s t i c k é h o k r o u ż k u , 3.
Z B A D A Ń N A D W IE R SZ E M B IE R N A T A Z L U B L IN A 107
Podobne stosunki p an u ją w utw orze czeskim H ynka z P odëbrad pt.
M âjovy sen (druga poł. XV w.), gdzie długości średnie wynoszą od
pow iednio 9,95 sylab i 10,44 sylab. W róćm y jednak do B iernata. Ostro zarysow ana różnica m iędzy początkiem i środkiem Ż y w o ta
Ezopa w skazuje, że B iernat p rzerw ał na pew ien czas pracę i w prze
rw ie zm ienił swój stosunek do wzorca sylabicznego na bardziej rygorystyczny. F akt, że podobne załam anie w ystępu je również po 49 bajce, nasuw a mi przypuszczenie, k tó re pozwolę sobie przed staw ić w niew iążącej form ie now elistycznej.
Postanow iw szy przetłum aczyć Ezopa, dokonał B iernat n ajp ierw przekładu początku Ż y w o ta (w 1— 1080) i pierwszej p a rtii bajek (1— 49) i z tą p róbką pojechał do K rakow a, by zbadać możliwości dru k u i w ysondow ać opinię kół literackich o sw ym dziele. W ydaw ca obiecał Ezopa drukow ać, jed n ak krakow scy literaci zarzucili wierszowi przek ład u zbytnią chropow atość. Stąd też B iernat, gdy po powrocie zasiadł do dalszej pracy, starał się o wiersz bardziej w yrów nany pod w zględem sylabicznym . Jed y n ie pod koniec Ezopa, może z pośpiechu, zaczął znów m nożyć odstępstw a od 8-zgłoskowca.
Pozostaje jeszcze do w yjaśn ienia fak t częstszego w ystępow ania odstępstw sylabicznych w pierw szych zw rotkach poszczególnych b a jek niż w ich zw rotkach następnych. Sądzę, że dałoby się to w y tłum aczyć coraz to ponaw iającym się procesem w czuw ania się w ry tm w iersza p rzy rozpoczynaniu każdej nowej całostki treścio wej.
W św ietle om ów ionych wyżej krzyżujących się uw arunkow ań chronologicznych i pozycyjnych nasilenia odstępstw od wzorca sy labicznego, k tó re dowodzą jasno dążenia B iernata z Lublina do p i sania 8-zgłoskowcem i istnienia oporów różnego ty p u i stopnia, jakie m u realizację tego dążenia odkształcały, w ydaje m i się, że nie m ożna utrzym ać tw ierdzenia D łuskiej o w ykorzystyw an iu przez autora wersów nie 8-zgłoskowych do celów ekspresyw nych. Sądzę rów nież, że podaną przez nią definicję sylabizm u względnego można uzu pełnić nadając jej następ u jącą postać:
[Sylabizm w zg lęd n y p olega na w p latan iu ] od czasu do czasu w ciąg w ierszy ró w n o zg ło sk o w y ch jed n ostek n ieco d łuższych lub k rótszych od zasadniczej m iary sylab iczn ej u tw oru [...] 12. [u zupełnienie: P o w sta je on w w yn ik u starcia zam ierzen ia sylab iczn ego z oporem język ow ego m a teriału w w aru n k ach od d ziaływ an ia na tw órcę w iersza asylab iczn ego, które osłabia jego u czu len ie na odstępstw a.]
108 JE R Z Y W O R O N C Z A K
Sylabizm w zględny jest więc, moim zdaniem , swoistego rod za ju „b łędn y m “ czy raczej „niecelnym “ sposobem realizacji w zorca sylabicznego i stąd może niepostrzeżenie przechodzić w XVI w. w sylabizm ścisły. D okładniejszy dowód, o party na analizie czę stości w ystępow ania różnej wielkości odchyleń od „norm y sylabicz- n e j“ , postaram się dać w pracy o staropolskich w ierszach nierów - nozgłoskowych.
Czy w św ietle powyższych tw ierdzeń należy sądzić, że w szystkie odstępstw a od 8-zgłoskowca w yszły spod pióra B iernata z L ublina? B y najm niej. P rz y pomocy analizy staty styczn ej m ożna w y kry ć ślad y szeregu typów zm ian fo rm y językow ej w prow adzonych przez ko rek to ra. Oto niektóre z nich:
1. W Ezopie w y stęp u ją obocznie form y przyim kow e к i ku. G d y by ich rep a rty c ja była pierw otna, nie naruszona przez korek tę ję zykow ą rozszerzającą zakres stosow ania jednej z form , należałoby oczekiwać, że zarów no w śród wersów zaw ierających form ę k, jak i w śród tych, w któ ry ch w y stęp u je ku, zdarzałyby się m niej więcej rów nie często w ersy dłuższe od 8-zgłoskowca. Częstość ich pow inna by być bliska ich udziałowi w całym Ezopie i wynosić około 5,7°/n. Tym czasem m am y w rzeczywistości:
na 137 w ersó w z к — 8 w ersó w d łuższych od 8-zgł., czyli 5,8% „ 124 „ „ ku - 38 „ „ „ „ „ 30,6%
A więc tylko w śród w ersów z к częstość w ersów dłuższych je st b liska przew idyw anej, n atom iast w śród w ersów z k u rażąco większa. Na tej podstaw ie m ożem y tw ierdzić, że pew na liczba k u pow stała na drodze k o rek ty z k. Jeślibyśm y przyjęli, że w w ersach dłuższych, w k tó ry c h w ystęp u je ku, nie dokonano żadnych inny ch k o re k tu r przedłużających je o sylabę, liczba ta w ynosiłaby około 33, zm ienia jąc stosunek к : k u w Ezopie z 137:1 2 4 na około 1 7 0 :9 1 . W ten sposób uzyskuje potw ierdzenie i uściślenie jedna z B rücknerow skich hipotez o przeredagow aniach 13.
Trzeba dodać, że rep a rty c ja form к i k u w Ezopie, zarów no w tej postaci, w jakiej ją o bserw ujem y w znanym nam tekście, jak i w tej, jak ą opisanym sposobem m ożem y sum arycznie zrekon
13 R óżnice w sylab izm ie, jakie o b serw u jem y m iędzy w ersam i za w iera ją cy m i form ę к i tym i, w których w y stę p u je ku, n ie w y stę p u ją w w yp ad k u ta k ich par form różnej długości, jak w ||w e, z||z e czy m e g o , t w e g o , s w y m itp. ||m o j e g o , t w o j e g o , s w o i m itp. N a przykład w śród w ersó w z a w ie rających ścią g n ięte form y zaim k ów d zierżaw czych w fu n k cji p rzyd aw ek w y stęp u je 3,5°/o 9— 10-zgłosk ow ców , a w śród w ersó w z form am i n ie śc ią g n ię ty m i — 2,9n/o. R óżnica ta jest zu p ełn ie n ieistotn a.
Z BADAIśr N A D W IE R SZ E M B IE R N A T A Z L U B L IN A 109
struow ać, odbiega od najczęściej spotykanej w staropolszczyźnie norm y. Jeszcze bowiem w średniow ieczu zakres stosow ania к został ograniczony do zaim ków (prócz połączenia k u m n i e) i zw rotów u tarty ch ja k к w o l i , к m y ś l i , к r z e c z y , w inn ych pozy cjach używ ano к u. W y jątk i od tej reguły są tak w średniow ieczu, jak w XVI w. nieliczne. W znanym nam Ezopie natom iast sp o ty kam y bardzo często połączenia к z rzeczow nikiem i przym iotnikiem (obok tego w y stęp u je też ku), a było ich, jak w ykazałem , jeszcze w ięcej. W ydaje się, że B iern at stosow ał przed rzeczow nikam i i p rz y m iotnikam i к i ku dość swobodnie, choć daje się zaobserw ow ać pew ne uw arunkow anie nagłosem następującego po nich w yrazu, tak ie m ianowicie, że k u b y ło norm ą przed u-, o- i к + spółgłoska, a przew ażało przed spółgłoskam i w argow ym i.
2. B rü ck n er tw ierdził rów nież, że B iern at używał stale krótszej form y im iesłow u uprzedniego (u r o b i w s i e ) i dopiero kopista pozm ieniał te fo rm y na dłuższe ( u r o b i w s z y s ie ) . Istotnie, w znanym nam tekście Ezopa nie m a ani jednej krótkiej form y im ie słow u uprzedniego, m ate ria ł zaś układa się w sposób następ u jący :
im iesło w y odnoszące się w 8371 w ersach w 505 w ersach do rzeczow n ik a 6 - 8 —sylab. 9 —12 —sylab,
liczb y rodzaju poj. m ęsk. 59 37 ., żeńsk. 12 5 „ nijak. 1 — mn. — 11 4 razem 86 46
Widać w yraźnie, że im iesłow ów uprzednich, szczególnie odnoszą cych się do rzeczow ników m ęskich w 1. poj., jest w w ersach d łu ż szych stosunkow o więcej niż w krótszych. Nie m ożna, co praw da, na tej podstaw ie tw ierdzić, ja k B rückner, że B iern at używ ał w 1. poj. rodz. męsk. w yłącznie form y krótszej im iesłow u, ale daje się udo wodnić, że użył jej około 33 razy, a k o rek tor konsekw entnie w y m ienił ją na dłuższą, gdyż raziła go jako archaizm nie używ an y
W arto tu m oże . zau w ażyć, choć nie n ależy to do tem atu pracy, że n a silen ie u żyw an ia form ścią g n ięty ch zależy w Ezopie od zaim ka. M am y m ia n o w icie w śród p o jed y n czy ch przyda w ek:
zaim ek form y form y sto su n ek
ścią g n ięte n ieścią g n ięte
mój 36 27 57 : 43
tw ój 30 21 59 :41
110 JE R Z Y W O R O N C Z A K
już w języku potocznym . Istn ieje też możliwość, że pod częścią form czasu przeszłego 3 os. 1. poj. rodz. m ęsk. w ystępujących w zn a nym nam tekście Ezopa w bardzo kró tk ich zdaniach obejm u jących tylko pierw szą część w ersu (np. Ż y w o t 997: „Ezop przyfzedł w g a r niec naźrzał“) k ry ją się k ró tk ie im iesłow y uprzednie tek stu a u to r skiego, ale nie da się tego chyba dowieść.
3. B rü ck n er u trzy m y w ał także, że zam iast t e d y należy czytać często t e d ’. R ep arty cja t e d y nie robi istotnie w rażenia p ie r w otnej, gdyż na 67 wersów, w k tóry ch ten w yraz w ystępu je, 27 (40°/o) stanow ią w ersy dłuższe od 8-zgłoskowca, co nie da się o b jaś nić przypadkiem . Niem niej jed nak należy raczej przypuścić, że przez t e d y zastąpiono jakiś zupełnie in n y w yraz, niż usiłować w p ro w a dzić form ę nie w ystępu jącą w staropolszczyźnie.
4. M niej pewne, ale m ożliw e jest w św ietle analizy statystycznej zastępow anie przez korek to ra zaim ka w zględnego j e n (ż) przez k t ó r y (na 297 wersów, w k tó rych w y stępuje k t ó r y , m am y 24, czyli 8,1%, w ersów dłuższych cd 8-zgłoskowca), spójnika l e c z przez a l e i celow ników o zakończeniu -u przez form y na -owi.
Ogółem, w oparciu o porów nanie sporządzonego przeze m nie indeksu w yrazów w ystępujących w w ersach 9— 12-zgłoskowych z k arto tek ą indeksow ą całego Ezopa, można, jak sądzę, dowieść p rze redagow ania form językow ych w yw ołującego w ydłużenie w yrazów o jedną sylabę w około 100 w ersach. Przeredagow ań prow adzą cych do skrócenia długości w ersu o jed n ą sylabę nie da się p rze konyw ająco wykazać. Zresztą liczba w ersów krótszych od 8-zgłos kowca jest w Ezopie m inim alna (56).
W te n sposób przy pomocy analizy częstości w ystępow ania po szczególnych w yrazów czy też form w w ersach o różnej długości — znalazła swe częściowe potw ierdzenie hipoteza B rücknera, że tek st B iernata został popsuty przez kopistę czy korektora. Nie oznacza to jednak, że m etoda ta pozwala nam na odrzucenie nie potw ierdzonej reszty hipotezy, nie d aje ona bowiem możności stw ierdzenia, że po praw ek odkształcających ry tm ik ę w iersza nie było więcej. Sądzę jednak, że przedstaw ione na poprzednich stronicach różnorakie uw a runkow ania częstości odstępstw od wzorca sylabicznego dowodzą, iż duża część tych nieregularności istn iała jdż w oryginalnym te k ście B iernata.
R ytm ika klauzuli
D rugim szczegółowym zagadnieniem , k tó ry m chciałbym się za jąć, jest ry tm ik a klauzuli wierszowej Ezopa, a ściślej — w
ystępo-Z B A D A N N A D W IE R Systępo-Z E M B IE R N A T A ystępo-Z L U B L IN A 111
wanie oksytonicznych klauzul w ierszowych. Je st to chyba jedyna dziedzina badań n ad ry tm ik ą przyciskow ą wczesnego wiersza pol skiego, przy k tórej opracow yw aniu można się poruszać na m niej więcej pew nym gruncie. P raca nad innym i problem am i ry tm ik i owej poezji m usi się, ja k dotąd, silą rzeczy zam ienić w czysto języko-! znawcze dociekania na tem a t m iejsca przycisku w historycznym roz woju języka polskiego.
Za podstaw ę w yróżniania klauzul oksytonicznych p rzyjm u ję jako ak sjo m aty następ u jące tw ierdzenia:
1. W języku B iern ata z L ublina nie w ystępow ał akcent oksyto- niczny w w yrazach w ielosylabow ych i zestrojach złożonych z jed- ^nosylabowego przyim k a lub p arty k u ły n i e i następującego po
nich w yrazu jednosylabow ego.
2. Form a g o , jed y n y rep re z en ta n t „typow ych e n k lity k “ w k lau zulach w ierszow ych Ezopa, nie była ortotoniczna.
W szystkie m onosylaby klauzulow e, k tóre nie dadzą się elim i nować przy pomocy tych dw u tw ierdzeń, będę uważał za ortotonicz- ne, a więc tw orzące oksytoniczną klauzulę wierszową. Nie sądzę, by przyjęcie tych założeń mogło być uznane za nieuspraw iedliw ioną dowolność.
K lauzul oksytonicznych jest w Ezopie ogółem 867, co stanow i 9,8°/o (ogólna liczba k lauzul zakończonych m onosylabą wynosi 1002, czyli 11,3°/o). W poprzednim rozdziale w ykazałem istnienie różnic m iędzy częstością odstępstw od 8-zgłoskowca w poszczególnych częściach Ezopa. Podobne różnice istn ieją rów nież w częstościach w ystępow ania oksytonów klauzulow ych. Oto obrazujący te fakty diagram :
£
ŻYWOT
---Tabl. 2. P rocen t k la u zu l o k syton iczn ych w k o lejn y ch czterech setk ach w ersó w Ezopa.
112 JE R Z Y W O R O N C Z A K
J a k widać, pod w zględem częstości oksytonów klazulow ych Ż y
wot Ezopa d aje się podzielić na dw ie części. G ranica m iędzy nim i
przypada w okolicy 1400 w ersu. W każdej z tych części procent oksytonów , w ynoszący początkow o 14— 15% , system atycznie m ale je. Również i Bajki w ykazują podział na dw ie p a rtie z granicą około 3600 w ersu, jed n ak tylko w’ drugiej z nich obserw ujem y dość syste m atyczny spadek udziału klauzul oksytonicznych. Początkow a p a r tia Bajek nie w ykazuje pod ty m w zględem kierunkow ego rozw oju, odznacza się natom iast stosunkow o niskim procentem oksytonów . W yróżnione w ten sposób części Ezopa nie odpow iadają odcinkom , na jak ie dzieli go zróżnicow anie częstości odstępstw sylabicznych. Sprzeczności te nie p rzekreślają jednak, m oim zdaniem , sensu tych podziałów, gdyż proces w ydoskonalania form y w ierszowej nie m usi przecież przebiegać jednolicie dla w szystkich form an tów czy te n dencji w ersyfikacyjnych. W ażne w ydaje m i się n atom iast stw ier dzenie, że aż trz y k ro tn ie spotykam y się w Ezopie z trw ają cy m na przestrzen i dłuższej p a rtii tek stu system atycznym spadkiem procentu oksytonów klauzulow ych. Dow odziłoby to, jak sądzę, tendencji autorskiej do ich usuw ania. N aw roty dużego ich nasilenia trzeba chyba wiązać z przerw am i w pracy.
Po zróżnicow aniu „chronologicznym “ rozpatrzm y obecnie pozy cyjne zróżnicow anie procentu klauzul oksytonicznych.
Pierw sze z nich to zależność częstości w ystępow ania oksytonu w klauzuli od m iary sylabicznej w ersu. Zauw ażył to już S ie d le c k i14. M amy m ianowicie:
w 56 w ersach 6 - 7 żgł. 18 k lauzul ok syton iczn ych , czyli 32,1% „ 8820 „ 8 12 „ 849 „ „ „ 9,6%
Różnica ta jest istotna. Duże nasilenie w ersów o klauzulach oksytonicznych w śród w ersów krótszych od 8-zgłoskowca (p raktycz nie chodzi tu o w ersy 7-zgłoskowe; 6-zgłoskowce są w Ezopie tylko dwa) uważa Siedlecki, j słusznie, za rem iniscencję średniow iecznej techniki w ierszow ej, w ystępującej najw yraźniej u Słoty, a pole gającej na staw ianiu znaku rów ności m iędzy w ierszam i 8-zgłosko- wym i zakończonym i na polisylabę i w ersem 7-zgłoskowym oksy- tonicznym . Zdaw ałoby się to świadczyć, że polisylaby m iały w k lau zuli akcent paroksytoniczny, bo tylk o w ted y m ożna to zrów nanie zrozumieć, in te rp re tu ją c je jako kataleksję.
Z B A D A N N A D W IE R SZ E M B IE R N A T A Z L U B L IN A 113
Istotnego zróżnicow ania w częstości klauzul oksytonicznych w pierw szym i dru g im w ersie p a ry rym ow ej w Ezopie nie ma. Liczby oksytonów w ynoszą tu odpowiednio: 429 i 438. Ciekawe jest n ato m iast zróżnicow anie innego typu.
Ju ż dawno poruszano w polskiej wersologii zagadnienie częstości w ystępow ania oksytonów param i w jed n y m dystychu rym ow ym . Zw racano uwagę, że w pew nych utw orach częstość p a r rym ow ych zbudow anych z dw u w ersów oksytonicznych jest w iększa niż w in nych, nie znaleziono jed nak m etody stw ierdzenia, o ile większa licz ba podw ójnie oksytonicznych p a r rym ow ych w iąże się z częstszym w ogóle w ystępow aniem oksytonów w utw orze, a o ile jest ona w y nikiem intencji au to ra, dbającego o zgodność akcentów w rym ie. S p ró bu ję się zająć tą spraw ą.
Jeśli w jakim ś dość obszernym utw orze, w k tó ry m w klauzulach w ierszow ych w y stę p u ją obok zestrojów nieoksytonicznych również oksytony, nie istn iałab y żadna tendencja do grupow ania tych o sta t nich w pary , to zgodnie z teorią praw dopodobieństw a liczby p a r r y m ow ych poszczególnych typów rytm icznych odpow iadałyby z ' d u żą ścisłością tzw. rozkładow i dw um ianow em u drugiego stopnia opie rającem u się na znanym rów naniu:
(a + b)2 = a2+ 2 a b + b 2
Je śli m ianow icie oznaczym y ogólną liczbę w ersów utw oru przez m, zaś liczbę w ersów o klauzulach oksytonicznych przez m 0, liczba p a r rym ow ych poszczególnych typów by łaby określona kolejnym i w yrazam i rozw inięcia w yrażenia:
m I m 0 m — m 0 \ 2
2 v m m
I
— a więc:liczba par rym ow ych typ u o k syton /ok syton w yn o siła b y „ „ „ „ oksyton baryton „
„ „ „ bary ton /ok sy ton „ „ „ „ „ b aryton /b aryton „
Jeśli więc in teresu je nas zagadnienie, czy poeta staropolski sta ra ł się o jednolitość akcentow ą klauzul p a ry rym ow ej, należy stw ierdzo ną w tekście liczbę p a r ty pu oksyton/oksyton porów nać z obliczoną teoretycznie, a iloraz posłuży nam za w skaźnik nasilenia
koncen-m I • 2 m m 0(m - m 0) 2 m m 0( m —m 0) 2 m 0m —m 0)2 2m P a m ię t n ik L ite r a c k i, 1958, z. 3 8
114 J E R Z Y W O R O N C Z A K
tra c ji klauzul oksytonicznych. Będzie on rów ny jedności, gdy nie można mówić o tendencji do nadaw ania parze rym ow ej jednolitego ry tm u akcentowego, w iększy od jedności, gdy tenden cja taka istn ie je, a m niejszy, gdyby istniało zjaw isko odw rotne: ucieczka przed jednolitością akcentow ą p ary rym ow ej. Oznaczając ten w skaźnik przez k, zaś rzeczyw istą liczbę p a r oksytonicznych przez a będziem y mieli:
2 am
— Г m0
W Ezopie m am y następ ujące liczby poszczególnych ty pó w dy~ stychów rym ow ych:
o k sy to n /o k sy to n 84 o k syton /b aryton 345 bar y ton /ok sy ton 354 b a ryton /b aryton 3655
W skaźnik ko ncen tracji klauzul oksytonicznych w ynosi więc:
_ 2-84-8876
k ~ 8672 1,98
Je st on, jak m ożna w ykazać, istotn ie różny od jedności i po zwala na stw ierdzenie, że B iernatow i w pew nym stopniu zależało na rów noakcentow ości p a r rym ow ych.
W skaźnik ten byw a dla różnych utw orów bardzo różny. I tak dla początkow ych 1000 w ersów K rótkiej rozpraw y R eja w ynosi on:
Dla pierw szych 616 polskich w ersów Ro zm ów W ita K orczew skie- go, w k tó ry ch oksytony stanow ią 9,4% ogółu klauzul, a więc praw ie ty le samo co w Ezopie, jest on jeszcze wyższy i wynosi:
2-15-616 582 = 5,5
Rym
Trzecią spraw ę, k tó rą zam ierzam poruszyć, jest system rym o w y B iernata. Je st to zagadnienie rozległe i omówię tu tylko jeden jego aspekt, odkładając inn e kw estie do drugiej części arty k u łu .
N ajpierw , u ta rty m już try b em , podam „rozwój chronologiczny“ dokładności fonetycznej ry m u Ezopa. W eźm iem y tu pod uw agę ty l ko ry m y utw orzone z sam ych w yrazów w ielosylabow ych (jest ich w Ezopie 82%), gdyż w w ypadku w ystępow ania w rym ie choć je d nej m onosylaby dokładność rym u jest zdecydow anie m niejsza.
Z B A D A N N A D W IE R SZ E M B IE R N A T A Z L U B L IN A 115 У>o o ■ § o o 8 o O 4L> 8o o o vr 8co 'S 'S оО ОО о о Сч 0 0 9 О8 8 ОЯ ОО § 8 800 14 г» Т‘ м <0 m •Г) trW O T B AJKI
Tabl. 3. P rocen t ry m ó w d ok ład n ych w k olejn ych czterech setk ach w ersó w Ezopa.
Ł atw o zauważyć, że ilość rym ów dokładnych w zrasta dość kon sekw entnie w Żyw ocie Ezopa z 39% w pierw szej p a rtii do 58% w ostatniej, n ato m iast w Bajkach jest wyższa (najczęściej powyżej 60%), ale w ahania jej nie w ykazują ogólniejszej tend encji k ie ru n kow ej. W idocznie B iern at, w praw iw szy się w rym ow anie na Ż y w o
cie Ezopa, doszedł w Bajkach do m aksim um swych możliwości
na ty m polu.
Muszę tu zwrócić uw agę na fakt, że dość w yraźna różnica m ię dzy dokładnością ry m u pierw szej p a rtii Ż y w o ta i początkowej czę ści Bajek w pow ażny sposób podważa m oje przypuszczenie, iż B ier n a t rozpoczął pracę przekładow ą od w ykonania próbki Ż y w ota i Ba
jek, a dopiero później dokończył obu tych zespołów.
O dkładając na później dość ' skom plikow ane spraw y fonetyczne, przejdę od razu do zagadnień gram aty k i ry m u i zw iązanych z nim i problem ów składniow ych.
K orzystając z krótkości swego zdania, rzadko kiedy szerzej roz budow anego, o parł B ie rn a t ry m na fonetycznej zgodności zakończeń flek sy jn y ch czasownika. Liczba rym ów czasow nikow ych przekracza u niego 70%. Tak jed n o stro n n y ty p rym ow ania spotyka się rzadko. N ajbliższy jest B iernatow i pod ty m względem chyba a u to r Kroniki
Dalimila, k tó ry rów nież zbudow ał większość swoich rym ów na za
kończeniach czasow nika (głównie aorystach i perfektach). P raw d o podobnie obaj w zorow ali się pod ty m względem na tra d y c y jn y m lu dow ym w ierszu epickim . Nieco innym przykładem jednostronnego ty p u rym ow ania je st Sąd Parysa królowica trojańskiego ze swym i 70% rym ów przym iotnikow o-zaim kow ych, co należy uważać za dow ód zdecydow anej nieudolności autora.
Nie jesteśm y w stan ie powiedzieć, w jakim stopniu um ieszczanie w Ezopie form czasow nikow ych na końcu w ersów , a więc w w ięk szości na końcu zdania, należy uważać za odkształcenie norm alnego
116 J E R Z Y W O R O N C Z A K
szyku zdaniowego dla celów rym ow ych. N ależałoby w ty m celu porów nać Ezopa z prozaiczną twórczością B iern ata z L ublina. N ie stety, jed y n e jego zachow ane dzieło prozaiczne, Raj duszny, jest t łu m aczeniem , idącym p raw ie zawsze za szykiem zdań łacińskiego o ry ginału.
W yraźnie n atom iast widać odkształcenia składni celem u zy sk a nia ry m u — na szyku przydaw ki. Da się m ianow icie zaobserw ow ać fakt, że w skupieniach złożonych z jednej przydaw ki w składni zgo d y i w y razu określonego stojących w pierw szej części w ersu, a więc w pozycji obojętnej dla ry m u , przew aża zdecydow anie szyk p rzy - staw ka-T rzon, jeśli natom iast skupienia tego typ u zn ajd u ją się na końcu w ersu, w klauzuli, częstość tego szyku jest dużo niższa, rośnie natom iast udział szyku T rzon-przystaw ka.
Celem dokładniejszego rozpatrzenia tego zjaw iska w ynotow ałem w szystkie w y stępujące w Ezopie skupienia złożone z jednej p rz y daw ki w składni zgody, będącej przym iotnikiem , zaim kiem lub li czebnikiem (prócz liczebników głów nych 2—4) oraz rzeczow nika lub urzeczow nikow ionego p rzym iotnika (złe, znajom y), jeżeli obie części skupienia m ieściły się w jednym w ersie.
Całość m ateriału rozbita na gru p y według: 1) pozycji w w ersie (w ew nętrzna — klauzulow a), 2) szyku (przystaw ka-T rzon — Trzon- przystaw ka) — dała n astęp u jący obraz liczbowy:
P o z y c j a
w ew n ętrzn a k lau zu low a razem
p T 1080 (86,7°/o) 429 (5 5 ,l° /0) 1509
T p 165 (13,3°/0) 350 (44,9°/0) 515
razem 1245 789 2024
Różnice w częstości szyków m iędzy obiem a pozycjam i są ogrom ne. Stosunki panujące pod ty m w zględem w pozycji w ew nętrznej m ożna uważać za dość dokładnie odpow iadające ówczesnej norm ie językow ej (rozum iejąc pod nią nie ty lko składnię czysto kom unika tyw n ą, ale i ekspresyw ną), choć i tu m ożem y się liczyć z pew nym i odkształceniam i dla potrzeb rytm icznych. N atom iast szyk p rzy daw ki w pozycji klauzulow ej jest silnie uzależniony od potrzeb r y mowych. Nęciła tu większa łatw ość znalezienia rym u do przy m io tn i ka czy zaim ka (w 85°/o był nim drugi przym iotnik lub zaimek) niż do rzeczownika. Ponad trz y k ro tn ie wyższe nasilenie szyku Trzon- przystaw ka w klauzuli niż w pozycji w ew nętrznej w skazuje, że w zgląd na tę łatw ość odgryw ał u B iernata poważną rolę.
Z B A D A Ń N A D W IE R SZ E M B IE R N A T A Z L U B L IN A 117
Poniew aż szyk przyda wek zależy od ich znaczenia (tak p rz y n a j m niej jest w staropolskiej i współczesnej p ro z ie )15, sta ra łe m się je ugrupow ać w pew ną liczbę k las sem antycznych i osobno dla każdej k lasy ustalić stosunki panujące w szyku w pozycji neu traln ej (we w nętrznej) oraz stopień ich odkształcenia w pozycji klauzulow ej. U grupow anie zaim ków nie nastręczało trudności, gorzej było z p rzy m iotnikam i. Nie są one tak liczne jak zaim ki, natom iast rozm aitość ich jest dość wielka. Stąd też poszczególne klasy sem antyczne były tak m ałym i zbioram i, że różnice m iędzy nim i przestaw ały być istotne w sensie staty sty czn ym . W zw iązku z ty m zrezygnow ałem z tego typu ugrupow ania przym iotników na rzecz podziału ich na pierw otne i pochodne 16. Różnice w szyku m iędzy tym i dw iem a g ru pam i są bardzo w yraźne. Stosunki, jakie pod w zględem szyku p a nu ją w poszczególnych w yodrębnionych przeze m nie grupach, o bra zuje następująca tabela:
grupa Z aim ki i liczebniki pozycja pT w ew n . pozycja Tp pT klauz. Tp % typu Tp w ew n . klau: w zględ n e i p ytajn e 14 — 2 1 0 33 liczeb n ik i 39 — 14 11 0 44 w sk azu jące 314 8 74 16 2 17
n ieok reślon e (bez j e d e n = j a k i ś , p e w i e n ) 106 11 44 15 9 25 dzierżaw cze 238 29 97 64 11 40 jeden ( = j а к i ś, p e w i e n ) 15 20 3 8 57 73 razem zaim ki i liczeb n ik i 726 68 234 115 9 33 P rzym iotn ik i p ierw otn e 241 48 115 87 17 43 pochodne 113 49 80 148 30 65 razem p rzy m iotn ik i 354 97 195 235 22 55 razem p rży d a w k i 1080 165 429 350 13 45 M ateriał porów n aw czy (przydaw ki łącznie)
Rej, K r ó t k a r o z p r a w a (1000 w ersów ) 6 13 K ochanow ski, F raszki (8-zgł.) 4 34
,, P ie śń o So b ó tce 15 30
„ Pie śni I-- I I (8-zgł.) 27 50
15 H. G a e r t n e г, O s z y k u p r z y m i o t n i k ó w . W arszaw a 1924.
18 K. N i t s c h , S z y k w y r a z ó w w j ę z y k u po ls k im . P o r a d n i k J ę z y k o- w у, I, 1901, nr 6, s. 82.
118 J E R Z Y W O R O N C Z A K
Podana tabela, zw racając uwagę na niejednolitą częstość w y stę pow ania szyku T rzon-przydaw ka w poszczególnych grupach, na jakie podzielono m ateriał, w skazuje rów nież na fak t, że częstość tego szyku w pozycji klauzulow ej zależy od częstości w pozycji w ew nę trzn ej. Im szyk jak ie jś grupy przydaw ek je st m niej jed n o lity w po zycji n e u tra ln e j, ty m łatw iej podlega inw ersji w klauzuli.
Ciekawe jest zestaw ienie danych obliczonych dla Ezopa z liczba mi ch araktery zu jący m i sum arycznie stosunki pan ujące w k ilk u in nych utw orach. Z w skaźników na p rzyk ład odnoszących się do
Krótkiej rozpraw y można w yw nioskow ać o łatw ości, z jak ą p rzy
chodził Rejowi rym . W poszczególnych znów utw orach K ochanow skiego widać w yraźne różnice w częstości in w ersji w ew nątrzw erso- wej. Im bardziej styl utw oru odbiega od potocznego, ty m bardziej rośnie liczba inw ersji.